Dopalacze - gops czerwonak
Transkrypt
Dopalacze - gops czerwonak
Dopalacze Z chwilą szerszego pojawienia się na rodzimej scenie narkotykowej „dopalacze” wniosły ze sobą, oprócz stosunkowo szybkiego i spektakularnego debiutu, sporo niejasności i nieporozumień, którym towarzyszy ciągły niepokój społeczny. Te, jak mawiają niektórzy „paranarkotyki” stawia się jednocześnie na dwóch przeciwstawnych szalach: legalności i nielegalności, szkodliwości i bezpieczeństwa czy też bycia lub nie zwykłym narkotykiem. Bliższe przyjrzenie się tym substancjom może wiele wyjaśnić, choć i tak zależeć to będzie od perspektywy, jaką patrząc na zjawisko „dopalaczy” się przyjmie (użytkownika, sprzedawcy, naukowca, lekarza, rodzica, etc.). Już samo określenie „dopalacz” może wprowadzić w błąd. Słowo to najczęściej kojarzyło się z czymś, co wzmacnia, przyśpiesza, poprawia czy potęguje i przez długi czas zarezerwowane było dla substancji, które faktycznie miały mieć wpływ na zwiększanie wydolności fizycznej lub psychicznej. Dopalacze były wiec synonimem środków dopingujących używanych przez amatorsko lub wyczynowo uprawiających sport lub stanowiły określenie dla środków mających wzmacniać i poprawiać pamięć, koncentrację uwagi i ogólnego poziomu aktywności psychicznej, co najczęściej wykorzystywali przygotowujący się do sesji egzaminacyjnej studenci, kierowcy czy inne intensywnie pracujące osoby. Obecnie „dopalacze” zdecydowanie przekroczyły swym zasięgiem znaczeniowym obszar zajmowany dotąd przez odżywki, środki dopingujące, napoje energetyzujące czy różnego rodzaju preparaty poprawiające funkcjonowanie psychiki. W rozumieniu potocznym „dopalacze” głównie oznaczają substancje pochodzenia naturalnego lub syntetycznego wraz z ich mieszankami, mającymi mieć faktyczne lub rzekome działanie mniej lub bardziej zbliżone do klasycznych substancji narkotycznych w aktywny sposób oddziaływujących na psychikę. Koniecznym dopełnieniem tej definicji musi być fakt legalności tych środków, tj. znajdowanie się poza listą substancji kontrolowanych przepisami o przeciwdziałaniu narkomanii [Dz.U. z 2009 nr 63 poz 520]. Pomijając szum medialny wokół „dopalaczy”, ich kontrowersyjną otoczkę prawną oraz towarzyszącą machinę marketingową, substancje te znajdują zainteresowanie przede wszystkim tych, którzy planują ich użyć w celu zmiany samopoczucia, nastroju i reakcji psychicznych. Typowy podział tych środków sprowadza się do rozróżnienia na substancje syntetyczne (BZP i jej pochodne, JWH-118, CP-47,487) działające bądź w sposób stymulujący podobnie do amfetaminy czy ekstazy, bądź zbliżony w działaniu do pochodnych konopi indyjskich, oraz substancje pochodzenia naturalnego (np. szałwia wieszcza, powój hawajski, muchomor czerwony, kava kava, ibogaina i in.) mające mieć działanie psychoaktywne o charakterze halucynogennym,euforycznym, pobudzającym, relaksującym, psychodelicznym, etc. Oprócz specyfików o jednorodnym pochodzeniu często spotyka się też mieszanki wielu ziół, często egzotycznych, których jakość i przebieg działania jest z wielu powodów trudna do przewidzenia. Większość mieszanek pochodzenia roślinnego oferowana pod szyldem „dopalaczy” ma działanie zbliżone do marihuany, zaś efekt intoksykacji często zależy nie tylko od typu użytej mieszanki, jej ilości i jakości, ale też cech indywidualnych organizmu użytkownika wraz z jego nastawieniem i nastrojem w danej chwili. Jednym z podobieństw „dopalaczy” do typowych narkotyków jest fakt, iż nie są to substancje w pełni czyste – tak jak w przypadków narkotyków faktyczny skład „działki” może zawierać mnóstwo różnych substancji za śladową wręcz ilością tej „aktywnej” i pożądanej, tak w przypadku „dopalaczy” niczym niezwykłym jest odnajdywanie w mieszankach określanych mianem „pochodzenia naturalnego” obecności środków syntetycznych (np. JWH-118 czy CP-47,487). „Dopalacze” oferują wiec szeroki wachlarz substancji, których charakter i sposób działania wraz z efektami ubocznymi jest dość bogaty. Wachlarz ten dodatkowo rozszerza się, gdy te substancje zaczynają być w niekontrolowany sposób mieszane lub używane wraz z innymi środkami (narkotyki, leki, alkohol), zaś fakt, że w dalszym ciągu są to specyfiki raczej mało poznane, niedokładnie zbadane o których wiedza jest jeszcze na niskim poziomie, wzbudzać może i wzbudza niepokój i obawy przed faktyczną toksycznością, interakcjami i wpływem na organizm użytkownika. „Dopalacze” zajmują ciasną niszę między legalnymi środkami psychoaktywnymi typu alkohol, nikotyna, napoje energetyzujące a klasycznymi narkotykami jak marihuana, amfetamina czy heroina i nic nie wskazuje, by ta nisza miała się zmniejszyć. Rzeczywistość pokazuje raczej, iż na zmieniającej się scenie narkotykowej przybywa nowych dekoracji. Artur Sokołowski psycholog, psychoterapeuta (materiał przygotowany dla Centrum Profilaktyki, Terapii i Rehabilitacji GOPS w Czerwonaku)