MOWA SOBOROWA KU CZCI BOGARODZICY

Transkrypt

MOWA SOBOROWA KU CZCI BOGARODZICY
Św. Cyryl Aleksandryjski
MOWA SOBOROWA KU CZCI BOGARODZICY
(PG 77, 992- 996)
1
Widzę radosne zgromadzenie świętych, którzy na zew Bogarodzicy
zawsze Dziewicy Maryi z ochotą tu przybyli. Choć więc pogrążony byłem
w smutku, widok Ojców napełnił mnie weselem. Iszczą się w nas słodkie
słowa psalmisty Dawida: „Jak dobrze i przyjemnie, bracia, jest być ra­
zem!” (Ps 133, 1).
Witaj nam święta, pełna tajemnic Trójco! Tyś nas wszystkich w tym
kościele Bogarodzicy Maryi zgromadziła! Witaj, Bogarodzico Maryjo,
czcigodny świata całego klejnocie, światło, co nie gaśnie, korono dziewictwa,
berło prawowiernej nauki, niezniszczalna świątynio, domie Nieogarnio­
nego, Matko Dziewico! Dzięki Tobie błogosławionym się zwie w Ewan­
gelii, który idzie w imię Pańskie! (Mt 21,9). Witaj, Tyś Nieskończonego
w swym dziewiczym łonie nosiła! Dzięki Tobie czczona jest Trójca, dzięki
Tobie w całym świecie hołd odbiera krzyż drogocenny! Dzięki Tobie
cieszy się niebo, radują się Aniołowie i Archaniołowie, uciekają demoni,
diabeł kusiciel wyrzucony zostaje z nieba, które przypada w udziale upad­
łemu człowiekowi! Dzięki Tobie cały świat pogrążony w służbie bałwanom
poznaje prawdę, wierni otrzymują chrzest i olej wesela! Dzięki Tobie na
całym okręgu ziemskim powstają kościoły i narody wchodzą na drogę
pokuty! Cóż jeszcze powiem? Dzięki Tobie Jednorodzony Syn Boży
zajaśniał jako światło wśród tych, co siedzieli w ciemnościach i w cieniu
śmierci! Dzięki Tobie Prorocy prorokowali, Apostołowie głosili ludzkości
zbawienie! Dzięki Tobie umarli zmartwychwstają, rządcy sprawują
władzę!
101
2
Któż zdoła godnie wysławić Maryję? Ona – o dziwo – za sprawą
Trójcy Świętej jest Matką i Panną! Cud ten napełnia mnie głębokim zdu­
mieniem. Bo czyż kto słyszał, aby budowniczy nie mógł zamieszkać w domu,
który sobie przygotował? Komuż ubliża służebnicę swoją wybrać za
matkę?
Oto świat cały jest pełen radości! Poznało morze swych współtowa­
rzyszy i im służyło, uspokoiły się fale zapewniając świętym ojcom szczęśliwe
przybycie. Wzburzony niewolnik przypomniał sobie słowa Zbawiciela:
„Milcz, ucisz się!” (Mk 4, 39). Ziemię, którą niegdyś nachodzili zbójcy,
pokojem wypełniły kroki świętych: „Jak piękne stopy tych, co głoszą
pokój!” (Rz 10, 15). Jaki pokój? Pana naszego Jezusa Chrystusa z Jego
woli zrodzonego z Maryi.
Po cóż roztrząsać Pismo? Czy nie lepiej przyjąć je życzliwie? Przytoczysz
mi może zaparcie się Żydów? Już dawno przepowiedzieli prorocy, iż Żydzi
w swej złości zabiją Chrystusa, i czyn ten nazwali zdradą. Albo też wspom­
nisz wstrętną chorobę Ariusza i jego nieszczęsne pragnienie stolicy
biskupiej? Czy wskażesz bezbożność i zuchwałość pogan? Wynikło to
z ich nieświadomości! Lecz po co o tym mówić? Ten1 swą niegodziwością
przewyższył bezwstyd pogan. Oni, choć bluźnią Bogu, są często bez winy –
nie znają bowiem Pisma. Lecz on znał je całe. Toteż śmiem przypuszczać,
iż jąwszy się magicznych sztuczek nie w natchnione przez Boga Pismo
wglądnął szczerze, lecz w srebro i złoto.
W zaślepieniu i szale sam wskutek bluźnierstw pozbawiłeś się tronu,
wykreśliłeś się z listy współbraci, zapomniawszy o Tym, który cię zaszczycił
godnością biskupią. Nie przekonał cię Paweł, który tak powiedział: „Choćby
anioł z nieba głosił inną Ewangelię niż tę, którą my głosimy, niech będzie
przeklęty!” (Ga 1, 8). Nie zdołał nawet Paweł postawić tamy twoim pło­
chym myślom. Wszak i Izajasz mówi: „Oto Panna pocznie i porodzi
Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, to znaczy Bóg z nami” (Iz 7, 14).
A jeśli nawet on cię nie przekonał, bo umysł twój ogarnęła straszliwa
głupota, posłuchaj szatanów, jak mówią wyraźnie: „Co Ci do nas, Synu
Boży, czy po to tu przyszedłeś, by nas dręczyć przed czasem?”
(Mt 8, 29).
102
3
Któż ci radził głosić tę zgubną naukę? Któż ci pomagał szerzyć tę
nieszczęsną chorobę? Nie wstydziłeś się przyrównywać Boga do królestwa
perskiego2, burzyć tradycje ojców, ewangelistów, proroków? W nadziei
zdobycia władzy nad wszystkimi kościołami zapomniałeś o Tym, który cię
z gnoju wyniósł do niebiańskiej godności? Patrząc na stworzenie, straciłeś
z oczu Stwórcę. Bałamuciłeś świat zwodniczymi mowami, bluźniłeś świą­
tyni Bożej, dzieliłeś Tego, który się z Maryi Panny narodził, siałeś błędy
i szaleństwo, które trudno będzie kiedyś wykorzenić. Naśladując Beliala
usiłowałeś – choć nikt cię nie prosił – łańcuchem zwodniczych wywodów
przeciągnąć na swą stronę przychylnego prawdziwej wierze cesarza3,
czciciela współistotnej Trójcy, dzięki której rządzi, wrażych pogan bije,
dzięki której chór dziewic4 panuje, świat cieszy się pokojem. Oszukańczymi
słowy starałeś się go przywieść do odstępstw a, działałeś na zgubę pobożnego
ludu, obrabowałeś ojców, szukających wytchnienia. Nie poprzestałeś na
własnej zatracie, lecz wszędzie szerzyłeś bezbożne bluźnierstwa. Na tobie
wypełniły się słowa: „Zaplątał się grzesznik w uczynki swych dłoni” (Ps 9,
17). Święty kler prezbiterów i diakonów za to, że się przeciwstawili twojemu
szałowi i ostrzegali cię, byś nie szedł za Ariuszem, wykluczyłeś z Kościoła.
4
A jednak, choć upadłeś, nie zamierzam cię odrzucać, tonącego nie
pragnę zatopić. Chcę jeno oddalić niecne potwarze bezbożnych doradców.
Któż bowiem widział, by okręt przy spokojnej wodzie rozbił się w cichym
porcie? Któż widział, by powalony atleta się nie podniósł? Gdy załama­
łeś się w wierze, czyż nie podaliśmy ci ręki? Niech poświadczy Celestyn,
czcigodny i święty arcypasterz wielkiego Rzymu. Upominał cię on stale
w swoich listach, byś porzucił swą niecną i bezbożną naukę. Niech po­
świadczy również moja małość, jak cię prosiłem w krótkim liście, byś
posłuchał mej nauki i Boga. Lecz ty głuchy na wszystko, tusząc w swoją
siłę, chełpiłeś się swą złością i dalej głosiłeś bezbożne nauki. Niestety,
niby ostry nóż ku sobie zwracając, sobie samemu zgotowałeś zgubę! Od­
sunął cię więc Bóg, przeciw któremu wystąpiłeś, z ziemi żyjących ród
twój wykorzenił, dlatego że nie miałeś nań żadnego względu!
Wystarczą te słowa. „Sędzią jest Bóg, który odda każdemu według
103
uczynków jego” (Rz 2, 6). My zaś czcijmy z bojaźnią jedność, posłuszni
pobożnemu cesarzowi. Oddajmy pokłon Księstwom i Mocom, złóżmy
hołd należny niepodzielnej Trójcy, nućmy pieśni zawsze Dziewicy Maryi,
czcigodnej świątyni Bożej, i Jej Synowi, nieskalanemu Oblubieńcowi.
Jemu chwała na wieki.
Amen
1 N esto riu sz.
2
J a k k ró le stw o perskie, a raczej b ab ilo ń sk ie, zo sta ło podzielon e (D n 5, 28), ta k N esto riu sz dzielił
C h ry stu sa n a dw ie o soby – B oską i lu d z k ą , i konsekw entnie za tym o dm aw iał M aryi ty tu łu „ B o g aro d zica”
3 T eodozjusza I.
4 A luzja d o księżniczek A rk ad ii, M arin y , P ulcherii i Eudocji.
104