Holbrook Jackson, Książka o książkach. Anatomia

Transkrypt

Holbrook Jackson, Książka o książkach. Anatomia
Holbrook Jackson, Książka o książkach. Anatomia bibliomanii1
Przełożyła i przypisami opatrzyła Małgorzata Skibińska
NOTA OD WYDAWCY
Powszechnie wiadomo, że kiedy człowiek potrzebuje towarzystwa, książka staje
się jego najlepszym przyjacielem; kiedy ma wątpliwości, pełni rolę doradcy; kiedy
jest przygnębiony – przynosi pocieszenie, a kiedy jest znudzony, dostarcza mu ona
najlepszej rozrywki. Książki są duszą ludzkości.
Mając to na uwadze, ponad 30 lat temu, Holbrook Jackson, ceniony literat,
opublikował w limitowanej edycji książkę zatytułowaną Anatomia bibliomanii.
Jako że nakład tejże publikacji przez długi czas pozostawał wyczerpany, nowe
wydanie powinno zostać mile przyjęte przez kolekcjonerów i miłośników książek
na całym świecie.
Praca niniejsza należy do kategorii książek bliskich sercu każdego prawdziwego
bibliofila – książek o książkach. Bez wątpienia jest to jedno z najbardziej
kompletnych i wyczerpujących, a przy tym interesujących i zabawnych dzieł tego
rodzaju, jakie kiedykolwiek powstały. Obejmuje każdy obszar zainteresowania
miłośnika książek, kolekcjonera – wszystkich, którzy lubią czytać.
Książka o książkach została napisana w stylu XVII-wiecznego mistrza prozy,
Roberta Burtona, którego Anatomia melancholii posłużyła za pierwowzór i swoistą
iskrę zapłonową niniejszej pracy. To monumentalne dzieło stanowi świadectwo
erudycji na miarę Burtona, niepozbawione charakterystycznego dla twórczości
tegoż – żywego i dowcipnego stylu. Wszelako w swojej miłości do książek i wiedzy
o nich ujawnił Jackson odmienną osobowość, podejmując każdy możliwy temat
związany ze światem bibliomanii – począwszy na tych naukowych, a skończywszy
na najbardziej błahych.
Jackson idealnie nadawał się na autora Książki o książkach – ze względu na swoje
ogromne doświadczenie czytelnicze, uczoność, świetną znajomość poszczególnych
1
H. Jackson, The Anatomy of Bibliomania, New York 1981. „Holbrook Jackson był jednym
z czołowych pisarzy angielskich. Jego kariera objęła ponad pół wieku. Poeta, eseista, krytyk,
publicysta i wydawca, ale przede wszystkim uczony, który kochał książki i pragnął, by inni dzielili
z nim tę miłość. Jackson zmarł w 1948, w wieku 73 lat. Francis Meynell napisał o nim: >>Książki
były dlań – w swojej treści i formie – powietrzem, pożywieniem, napojem dla umysłu; chciał, by dla
pozostałych ludzi były tym samym. Dlatego wyjaśniał, zbierał, cytował, dowodził, kreując się
bardziej na dyrygenta niż kompozytora. Ale za to jakiego wspaniałego kompozytora!<<. Inne prace
Holbrooka Jacksona to m.in. Strach przed książkami, Druk książek, Rozkosz bibliofila i Wymarzeni
marzyciele” (notka na obwolucie, tłum. M. Skibińska). Godną odnotowania wzmiankę na temat
Jacksona, dostępną polskiemu czytelnikowi, można znaleźć w Ex libris. Wyznaniach czytelnika Anne
Fadiman: „Tak się składa, że moja ulubiona książka o książkach nosi tytuł Książka o książkach.
Anatomia bibliomanii (The Book About Books: The Anatomy of Bibliomania). Jest to monumentalne
kompendium pióra Holbrooka Jacksona, formą i stylem nawiązujące do Anatomii Melancholii
Roberta Burtona, gdzie same już tytuły rozdziałów („Introligatorski dandyzm”, „Symptomy
bibliofilii”, „Biblioholizm z ekstatyczną dygresją”) są niczym opary opium, wciągające książkowego
nałogowca do pieczary, z której on czy ona wyłonią się zapewne parę tygodni później, słaniając się z
odurzenia”. A. Fadiman, Ex libris. Wyznania czytelnika, przeł. H. Pustuła, P. Piasecki, opracowanie i
noty J. Gondowicz, Izabelin 2004, s. 166.
okresów w historii książki. W swojej pracy przybliżył sylwetki setek twórców,
starożytnych i współczesnych. Jak pisze we wstępie: „Zebrałem zewsząd plony
niezliczonych autorytetów, oddzielając ziarno od plew”.
Bez wątpienia jest to najważniejsza i najbardziej ambitna spośród wielu książek
Holbrooka Jacksona, o doskonałej wartości encyklopedycznej i literackiej.
AUTOR DO CZYTELNIKA 2
Szanowny Czytelniku, przypuszczam, że bardzo chciałbyś dociec, cóż to za błazen
bądź naśladowca tak zuchwale wprasza się do tego teatru i wystawia na widok
publiczny, przywłaszczywszy sobie, jak się wkrótce przekonasz, cudzy styl i metodę.
Skąd się wziął, dlaczego to robi i co ma do powiedzenia? To zrozumiała postawa,
a pytania klarowne i uzasadnione, atoli nie jestem Ci winien wyjaśnień. Jeżeli
treść niniejszej książki ukontentuje Cię, to dobrze; jeżeli okaże się przydatna, tym
lepiej; jeżeli nie, omiń ją, wszak – zgodnie ze spostrzeżeniem światłego Glanvilla3 –
„nie ma powodów do narzekań, ponieważ to, co jeden Drukuje, raczy obchodzić
innych mniej niźliby on sobie tego życzył; i ponieważ Ludzie mają prawo do
czytania lub nieczytania naszych Książek”, powinni nam pozwolić pisać to, na co
mamy ochotę, „albo trzymać się od tego z daleka” 4 – co w większości czynią.
Jednak – aby w pewien sposób dać Ci satysfakcję, której masz prawo się
domagać, skoro oddałem moją książkę do druku, z zamiarem zysku – ujawnię
powody wykorzystania zarówno tego uzurpatorskiego tytułu, jak i stylu. Na
początek kwestia tytułu oraz formy, które swobodnie zaadaptowałem z Anatomii
melancholii Roberta Burtona 5. Żeby żaden człowiek nie poczuł się oszukany,
oczekując paszkwilu, scherza, burleski, satyry, jakiegoś żartobliwego bądź
dziwacznego traktatu (jaki być może powinienem stworzyć, wszak wszystkie
parodie są żartami), śpieszę zapewnić, iż moje zamiary są poważne. Zebrałem
zewsząd plony niezliczonych autorytetów, oddzielając ziarno od plew i grupując
wszystkie jego rodzaje w takim porządku, żeby mogły wnieść jak najlepszy wkład
do naszej wiedzy o książkach, a w szczególności o Bibliomanii.
Ale niechby i mój traktat rozminął się z naukowością – byłbym tedy zadowolony,
że znalazłby swoją niszę w pastiszu, albowiem nie jest on niczym więcej, jak
rozrywką, ekstrawagancją, Reveue des Livres 6 ze wszystkimi gwiazdami w obsadzie
i z librettem mieniącym się nieskończonymi odmianami dowcipu i mądrości, sensu
i nonsensu, prozy i wiersza, epigramu, aforyzmu, opowieści, apoftegmatu 7,
anegdoty, historii itp.; czasem autorytatywny, czasem spekulatywny; przyprawiony
kaprysami, paradoksami, mrzonkami, faktami, w całości zmierzający ku harmonii –
oto mój dar ofiarowany temu Stronnictwu 8 Książek dla Bibliofilów.
2
Parafraza wstępu do Anatomii Melancholii Roberta Burtona.
Joseph Glanvill (1636-1680), angielski pisarz, filozof, duchowny.
4
J. Glanvill, Essays. Preface, 1676.
5
Robert Burton (1577-1640), angielski humanista, autor traktatu Anatomia melancholii (ang. The
Anatomy of Melancholy, 1621).
6
Z franc. przegląd książek.
7
Apoftegmat - zwięzła, jędrna przypowieść pouczająca; zwięzłe, wyraziste, trafne powiedzenie.
8
W oryg. „Pegeant of Books for Bookmen”. Wydaje się, że określenie „pageant” (ang. widowisko,
pokaz) zostało wykorzystane przez autora ze względu na możliwość gry słownej, opartej na członie
3
Księgi i męża opiewam 9:
a ponieważ Ty, Szanowny Czytelniku, jesteś ad unguem factus homo 10, wytwornym
człowiekiem tego książkowego rodzaju, którego nikt oprócz uczonych nie zrozumie,
a tym bardziej nie zainteresuje się niniejszym zbiorem, to książka częściowo o Tobie.
Jesteś tematem mojej rozprawy. Ośmielam się przeto poinformować tych
wszystkich, którzy mają stać się moimi czytelnikami, iż piszę te rzeczy nie dlatego,
że o nich nie wiecie, ale dlatego właśnie, że są Wam znane.
Quicquid agunt homines, votum, timor, ira, voluptas,
11
Gaudia, discursus nostri farrago libelli est.
Co czynią Ludzie Księgi, co pragną, czego się boją:
Złość, radość, rozmowa, zbiorem są mojego dzieła. 12
W ten sposób tytuł i forma stają się jasne – w traktacie mowa o Anatomii jego
przedmiotu: o rzetelnej analizie książek, ich znaczenia dla wszelakich rodzajów
mężczyzn i kobiet, ich związku z wywołanym przez nie i dla nich szaleństwem –
w skrajnych, omówionych przeze mnie przypadkach. Moim pierwotnym zamiarem
było poruszenie tylko tej ostatniej kwestii, lecz w trakcie wielokrotnych odstępstw
od głównego wątku w celu objaśnienia relacji między zdrowiem psychicznym
a chorobą umysłową, zdałem sobie sprawę z tego, że obu sprawom poświęciłem
tyle samo uwagi. Jeżeli zatem centrum czy też rdzeniem mojej rozprawy pozostaje
Bibliomania, jej okolice tematyczne rozciągają się daleko poza nią, tak jak miasta
przeobrażają się z pojedynczej cytadeli, zakładu czy warsztatu w hrabstwa, wciąż
jednak pozostając miastami. Rozpatrz tedy resztę pod tym kątem, a uzyskasz
prawdziwy obraz książki, obejmujący to wszystko, do czego ta się odnosi i jest
przeznaczona; jej radości, zalety, wady i występki.
Ja tymczasem opowiem o powodach mojego zainteresowania Burtonem
i potrzebie adaptacji wypracowanego przezeń stylu. Owszem, przyznaję, że
porównywanie siebie do niego – z przyczyn wcześniej wspomnianych – jest
szczytem zuchwałości i arogancji. Nie zakładam, że uda się przeprowadzić
jakąkolwiek paralelę pomiędzy naszymi pracami, ponieważ to, co osiągnąłem,
winno być zrozumiałe nawet dla spieszącego się przechodnia. A jeżeli kreując siebie
z premedytacją na podobieństwo Burtona – takiego, jakim go wykreował Bóg –
wypadam niezgrabnie, absurdalnie i dziwacznie, to wina leży wyłącznie po mojej
stronie, co wydaje się oczywiste. Ponieważ nie mogę być nazbyt pewny swoich
dokonań po nim, najrozsądniej dla mnie będzie zamilknąć i dopuścić do głosu sam
traktat.
„page” (ang. strona), stąd próba oddania tej dwuznaczności w tłumaczeniu poprzez użycie wyrazu
„stronnictwo”.
9
W oryg.: Books and the Man I sing (Pope, Dunciad, I.) – parafraza wiersza otwierającego Eneidę:
„Arma virumque cano” (ang. Arms and the Man I sing).
10
Dosł.: do paznokcia człowiekiem.
11
Juvenal, Satires, I, 85-6.
12
Jackson parafrazuje fragment Satyr Juwenalisa. Wykorzystałam przekład Ignacego Krasickiego:
Dzieła Krasickiego. Dziesięć tomów w jednym, Genewa 1830, s. 169.
Ufam jednocześnie, iż wolno mi przyznać – a nie chciałbym zostać posądzony
o próżność czy chełpliwość – że poprzez uczynienie Burtona swoim mistrzem
i naśladowanie go – przeszedłem niejako samego siebie. Co więcej, stwierdzić
mogę – znów bez cienia dumy czy pychy – że chociaż, w przeciwieństwie do niego,
nie dane mi było zakotwiczyć się w uniwersyteckim światku „prawie tak długo, jak
Ksenokrates w Atenach, do późnej starości” 13, czerpiąc z tego korzyści dla pracy
badawczej, to „i ja żyłem w Arkadii” 14. Wiodłem dotychczas żywot cichy i samotny,
„sobie a Muzom”, sobie a książkom – w zatłoczonym świecie. Dorastałem jako
student pośród uniwersyteckich spraw, w nowoczesnym mieście, Burton natomiast
uczęszczał do „najpiękniej rozkwitającej uczelni w Europie” 15. To, co on odkrył
w bogactwach tamtejszych zasobów mądrości – w Bodleian Library i bibliotece
uczelnianej, ja odnalazłem rozproszone w rozmaitych miejscach. I jeżeli on mógłby
stanąć w jednym szeregu z samym Joviusem 16, który „w świetle domostwa
Watykanu, świata całego przesławnego, przez 37 lat nauczył się wielu pożytecznych
rzeczy” 17, ja przez ponad czterdzieści lat zwykłem korzystać z równie znakomitych
bibliotek. Zawsze też byłem w posiadaniu własnego księgozbioru; nie pamiętam,
aby kiedykolwiek brakło w nim woluminów, gdyż wywodzę się z iście
bibliofilskiego rodu, i, jak Pan Lear 18 –
Żyję w pięknym saloniku
Gdzie wzdłuż ścian jest ksiąg bez liku; 19
Zgłębiałem książki być może z większym zapałem niźli sam Burton, zważywszy na
fakt, iż w jego przypadku zapał ów wypływał z samej natury studiów, ja natomiast
stałem się studentem w wyniku nieustannych zmagań z przeciwnościami losu:
każdą wywalczoną godzinę nauki poczytywałem sobie za zwycięstwo nad
urzędową tyranią. A jako że moim augustissimum collegium były książki, wespół
z otaczającym je światem, zniechęcenie groziło mi w równym stopniu, co
skoncentrowanemu i uczonemu Burtonowi. Mogłem przeto żyć jak truteń, stając
się
bezużytecznym,
bezwartościowym
członkiem
tak
zróżnicowanego
13
Anat. of Melan. (1904) i, 13.
Oryg. „Ego in Arcadia vixi”, tłum. „I ja żyłem w Arkadii”. Fraza ta odnosi się do tytułu dwóch
obrazów Nicolasa Poussina: Et in Arcadia ego, które łączy motyw grobu z wyrytą tytułową
inskrypcją, odnalezionego przez trzech pasterzy i kobietę podczas wędrówki po Arkadii. Napis można
interpretować na dwa sposoby: I ja żyłem w Arkadii (jako epitafium zmarłego, który też żył
w Arkadii; do tej wersji zdaje się nawiązywać Holbrook Jackson) lub Ja (śmierć) jestem nawet
w Arkadii.
15
Christ Church w Oksfordzie.
16
Paulus Jovius, właśc. Paulo Giovio (1483-1552), włoski historyk, lekarz, biograf, prałat; kojarzony
przede wszystkim z osławioną pracą na temat historii współczesnej, Historiarum sui temporis libri
XLV; zbiorem żywotów znanych ludzi, Vitae virorum illustrium (1549-57) i dziełem Elogia virorum
bellica virtute illustrium (W hołdzie znanym ludziom za odwagę na wojnie, 1554). Zapisał się
w historii także jako kronikarz wojen włoskich.
17
Oryg. „In ea luce domicilii Vaticani, totius orbs celeberrimi, per 37 annos multa opportunanque
didici" (Praefat. Hist).
18
Edward Lear (1812-1888), angielski poeta i rysownik, kojarzony dziś przede wszystkim jako autor
limeryków pochodzących ze zbioru A Book of Nonsense (Księga Nonsensu).
19
Przekład mój. Oryg. „I live in a beautiful parlour / With hundreds of books on the wall”. Parafraza
wiersza Edwarda Leara: „He sits in a beautiful parlour, / With hundreds of books on the wall;”
(E. Lear, How pleasant to know Mr. Lear, http://theotherpages.org/poems/lear01.html ).
14
i przepracowanego społeczeństwa, albo pisać w wolnych chwilach, nie zatracając
doniosłości i złożoności tejże postawy.
Chociaż mam odwagę spowinowacać się bezczelnie z Burtonem, być może
przeceniając tym samym swoją osobę, potrafię zarazem dostrzec dzielące nas
różnice. Przyznaję szczerze – jestem naukowcem bez wyższego wykształcenia,
bezowocnie zabiegającym o możliwość studiowania, tak więc podobnym do niego
raczej z uwagi na indywidualne skłonności niźli osiągnięcia naukowe.
W takim świetle mój traktat o Bibliomanii, będący swoistym odrodzeniem 20
Burtona, można odczytywać jako wyraz hołdu złożonego jego pamięci, ab singulari
amore 21 – zważywszy na to, iż towarzyszy mi on nieustannie – od momentu,
w którym pierwszy raz zetknąłem się z jego Anatomią Melancholii, przed prawie
czterdziestoma laty. Z drugiej strony, tego rodzaju praca, wyrażona w takiej, a nie
innej formie, mówi o mnie tyle samo, co dzieło Burtona – o nim.
[…]
20
Jackson używa łacińskiego określenia redivivus.
Wyimek z listu Balbusa do Cycerona (10 lub 11 marca 49 r.): Cicero's Letters to Atticus, by D. R.
Shackleton Bailey, Volume IV, Cambridge 2004, s. 154.
21