Nasza Parafia Nr 26 (358)

Transkrypt

Nasza Parafia Nr 26 (358)
26 Czerwiec 2005
:: Nr 26 (358) ::
ISSN 1506-3089
XIII Tydzień Zwykły
Czytania na każdy dzień:
ND :: 2 Krl 4, 8-11.14-16a;
Ps 89, 2-3.16-19;
Rz 6, 3-4.8-11; Mt 10, 40;
Mt 10, 37-42;
Drodzy Czytelnicy!
Dziękujemy Wam za spotkania w każdą niedzielę przez cały rok, od września 2004. Na
czas wakacji życzymy Wam błogosławieństwa, słońca i nieco odpoczynku. Z „Naszą Parafią” spotkacie się znowu w pierwszą niedzielę września. A zatem do zobaczenia! Niech Bóg
prowadzi po wakacyjnych szlakach!
Redakcja
PN :: Rdz 18, 16-33;
Ps 103,1-4.8-11; Ps 95,8ab;
Mt 8, 18-22;
WT :: Rdz 19, 15-29;
Ps 26, 2-3.9-12; Ps 130, 5;
Mt 8, 23-27;
ŚR :: Dz 12,1-11; Ps 34,2-9;
2 Tm 4,6-9.17-18; Mt 16,18;
Mt 16, 13-19;
CZ :: Rdz 22, 1-19;
Ps 116, 1-6.8-9; 2 Kor 5, 19;
Mt 9, 1-8;
PT :: Rdz 23, 1-4.19.24,18.10.48.59.62-67;
Ps 106, 1-5; Mt 9, 12b.13b;
Mt 9,9-13;
SO :: Rdz 27, 1-5.15-29;
Ps 135, 1-6; Jk 1, 18;
Mt 9, 14-17;
[W
numerze]
Przed Nami Wakacje
» 1 «
Liberalizacja
» 2 «
W drogę z nami
wyrusz Panie...
» 3 «
Rzecz o Liturgii,
Slajdy,
Ogłoszenia
» 4 «
red. nacz. ks. Rafał Kamiński
tel. 638 24 58
www.parafia-bemowo.waw.pl
[email protected]
Przed nami wakacje...
Co oznacza słowo wakacje? Pochodzi od łacińskiego wyrazu vacatio,
oznaczającego uwolnienie, oswobodzenie, dziś rozumiane jest jako czas wolny od nauki i pracy. Najczęściej pojęcie „wakacje” utożsamiamy z wypoczynkiem. Dzieci i młodzież za kilkanaście dni rozpoczną tak bardzo oczekiwane wakacje. Zaś dla wielu dorosłych wakacyjny sezon dopiero nadejdzie. Oto co nas czeka:
- Wakacyjne poranki i wieczory,
które, tak jak każdy inny dzień, rozpoczynamy i kończymy modlitwą. Nie
jest ważne czy budzimy się w namiocie, pokoju hotelowym czy w domu.
Katolik rozpoczyna i kończy dzień
z Panem Bogiem.
- Wakacyjne niedziele i dni świąteczne, w które my, jako katolicy,
mamy obowiązek uczestniczyć we
Mszy św.
- Wakacyjne wędrówki – bliższe
i dalsze, wielokrotnie połączone ze
zwiedzaniem miejsc świętych, kościołów. Dzięki tym wojażom wzbogacamy
naszą wiarę i wiedzę religijną. Odwiedzając te szczególne miejsca nie zapominajmy o naszym wyglądzie zewnętrznym. Wchodząc do kościoła nawet w upalny dzień powinnyśmy być
odpowiednio ubrani. Jak? Przede
wszystkim skromnie. W bluzkach, koszulach zakrywających ramiona,
w spódnicach, spodniach o stosownej
długości. W taki sposób wyrażamy
również nasz szacunek do miejsc świę-
tych. Sporadycznie przed wejściem do
naszych przybytków sakralnych można
spotkać tablice informujące o konieczności posiadania odpowiedniego stroju.
Nie powinniśmy sami czekać na stosowne informacje umieszczane na tablicach u progu świątyń. To nasze wewnętrzne normy obligują nas do przestrzegania zasad.
- Wakacyjne przygody, w których
prezentujemy swoją postawą nasz światopogląd. Nie obawiajmy się tego. Pamiętajmy o najważniejszym: od bycia
chrześcijaninem, katolikiem nie ma wakacji. Bądźmy radośni i uśmiechnięci
dla innych spotkanych podczas wakacyjnych wędrówek. Życzliwość i radość to znak, że podstawą naszego życia jest nauka Chrystusa.
Dobrze, że są wakacje i urlopy. Pytanie tylko jak je przeżyjemy i czy będzie to wypoczynek godny chrześcijanina. Ważne jest, abyśmy pamiętali, że
czas odpoczynku jest DAREM od PANA BOGA. Przypominamy sobie przecież doskonale jak po stworzeniu świata Pan Bóg uczynił dzień siódmy, aby
służył on odpoczynkowi człowieka
i całemu stworzeniu. Ważnym jest
w okresie wakacji, abyśmy nie zapomnieli nigdy o PANU BOGU. Wakacje
są zawsze udane, gdy modlimy się do
Niego, gdy uczestniczymy w Mszach
św. i w innych sakramentach świętych.
Życzę udanych wakacji z Bogiem!
Darmin
Bóg nie zszedł na ziemię, aby cierpienie znieść czy wyjaśnić,
Lecz aby je napełnić swoją Obietnicą.
Paul Claudel
2
Broń nas od wszelkiego zamętu
Funkcjonuje w mediach bardzo
popularny termin „liberalizm”.
Większość ugrupowań politycznych jest postępowa aż do patologii, i ma w swych programach jak
najszerzej pojętą liberalizację
wszystkiego - zwłaszcza praw,
obyczajów, zwyczajów w państwie,
w szkole, w domu, w Kościele.
Szeroko popularyzowana była liberalizacja w schyłkowych latach komuny i po przejęciu władzy przez
ugrupowania postsolidarnościowe.
W Polsce liberalizm, przede
wszystkim obyczaju, zaczął być
upowszechniany w dobie pozytywizmu. Zaczęło się niewinnie, od
krytyki i żartów ze świętości narodowych. Potem przyszła moda na
postęp. Postępowe było przede
wszystkim wszystko to, co rewolucyjne. Na przełomie wieków XIX
i XX krzewiła idee postępu socjalistyczna „bibuła”, która w imię
szczęścia świata pracy uderzała nie
tylko w porządek społeczny, ale
i w wiarę w Boga, w Kościół,
w tradycyjne struktury wartości.
Najśmielej forsowała wszelkie
objawy liberalizmu obyczajowego
rewolucja rosyjska 1917 roku, jej
płomienni agitatorzy wyrzucali za
jednym zamachem na śmietnik całą moralność chrześcijańską, nazywając ją pogardliwie przeżytkiem.
Przeżytkiem było też małżeństwo,
bo krępowało wolność jednostki;
rodzina, bo zakładała posłuszeństwo dzieci wobec rodziców; szkoła, bo realizując program wychowawczy, miała swoje nakazy i zakazy. W pewnym momencie rewolucyjna liberalizacja obyczajów
poszła tak daleko, że zakwestionowała pojęcie gwałtu seksualnego
dokonywanego na kobiecie. Proletariusz, pod warunkiem legitymowania się zaświadczeniem odpowiedniej rady robotniczej, miał
prawo mieć każdą kobietę, niezależnie od jej woli. Jednak w miarę
stabilizowania się reżimu rewolucyjnego, po cichu likwidowano
takie kompromitujące przejawy
wolności. Nie wszystkie jednak
i nie wszędzie. Na Węgrzech
w czasie rewolucji Beli Kuhna
kwaterowano w internatach żeńskich studentów medycyny, aby
przełamywali bezsensowną wstydliwość młodych dziewcząt. W tym
też celu obowiązywały wspólne kąpiele chłopców i dziewcząt.
W Polsce międzywojennej lewicowi publicyści, związani z lewicą lekarze, prawnicy prowadzili
Liberalizacja
agitacje i dyskusje na temat wolnej
miłości, czyli bezpruderyjnego
seksu, bez małżeństwa, bez zahamowań i bez zobowiązań. To wtedy pojawił się obłudny termin
„kobieta wyzwolona”. Wyzwolona
od czego? Od zasad? Trwa przez
wiele lat walka o rozwody dla katolików, o śluby cywilne, prawne
zrównanie konkubinatu z małżeństwem, o karę więzienia dla rodziców stosujących chłostę wobec
własnych dzieci. O rozdział Kościoła od państwa, czyli faktyczne
pozbawienie duchowieństwa
wpływu na procesy społeczne.
Wszystkie te postulaty przedwojennych liberałów od ręki zrealizowała Polska Ludowa.
Prawdziwa lawina liberalizmu
runęła na Polskę po roku 1989.
Przedtem, w niektórych środowiskach „niezależnych intelektualistów” sporo mówiło się o rewolucji seksualnej, porównując jej znaczenie z... rewolucją październikową. Wdrażając nasze słynne przemiany ustrojowe, o rewolucji seksualnej już nie pisano, po prostu ją
natychmiast wdrożono. Media
i reklamy wypełnił kult pieniądza,
siły i - seksu. Jednocześnie nastąpił gwałtowny zanik tematyki kulturalnej. Gazety przystosowane
zostały do oglądania, w niewielkim tylko stopniu do czytania. Prezydent Wałęsa ogłosił, że w życiu
nie przeczytał jednej książki, już
nikt nie musiał się snobować na
intelektualizm. Uczniowie pytani
o lekturę, odpowiadali, że jeszcze
nie było w telewizji takiego filmu.
Trwała liberalizacja pełną parą.
Jeszcze Jaruzelski ogłosił, że
wszystko jest dozwolone, co nie jest
zakazane. Większość praw moralnych i cała obyczajowość nie jest
prawnie skodyfikowana, więc nic
tam nie jest formalnie zakazane.
„Róbta co chceta” wołał do rzesz
młodzieży pewien idol w czerwonych okularkach. Patriotyzm,
„poryw szlachetnego serca”, jak
głosił jeden z kapłanów, przestawał
obowiązywać. Można było wszystko, warunek - nie dać się złapać.
Mężczyzna miał obowiązek być bogaty, kobieta musiała być piękna.
Kult pieniądza, seks, etos siły i władzy stały się najwyższymi wartościami. Potrzeby ducha, jako głęboki anachronizm, zostały zepchnięte
na margines. Wielka wolność, z le-
dwie zaznaczonym pozorem zasad,
szła jak burza przez nasz kraj.
Wkrótce przyszły rezultaty.
W społeczeństwie zaczęły krążyć
głuche wieści o „złodziejskiej
prywatyzacji”, o gigantycznej powszechnej korupcji, o całkowitej
bezkarności wielkich malwersantów, przekupstwie sędziów, prokuratorów, posłów, senatorów,
ministrów... Modne ostatnio sejmowe komisje śledcze zdają się
dostarczać dowodów na to, że
głuche wieści są o wiele skromniejsze od rzeczywistości. Jednocześnie daje się zauważyć - bez
wątpienia pochodna liberalizmu zjawisko bardzo groźne: tylko
małe złodziejstwo okrywa hańbą,
wielkie nawet nie nazywane jest
złodziejstwem, jest przekrętem,
co najwyżej skokiem na kasę, nie
powoduje infamii, a nawet budzi
podziw. Przestępstwo w wielkim
stylu, któremu towarzyszy często
głośna akcja charytatywna, nie
wywołuje społecznego potępienia. Zaczynają się bowiem organicznie przenikać korporacje
przestępcze z instytucjami państwowymi i „klasą polityczną”,
czyli nową biurokratyczną
„nomenklaturą”. Po jednym
z sondaży ujawniono, że pół miliona chłopców w Polsce pragnie
zostać gangsterami. To dowód, że
media, film, serial, telenowela
wykreowały nowego bohatera.
Nie jest nim wynalazca, naukowiec, artysta, wielki społecznik
lecz zuchwały przestępca, który
potrafi wywinąć się od kary.
Ostatnio w mediach otwarty
został nowy front, zapewne jest to
wynik wdrażania kolejnych idei
liberalnych - przebiegająca pod
hasłem walki o prawa, walka
o przywileje dewiantów seksualnych. Odgrzano stare hasła sufrażystek rozpętując walkę o równouprawnienie kobiet i mężczyzn,
może znów kobiety wrócą na traktory i do pracy w kopalniach?
Rzecz zrozumiała, całe to szaleństwo liberalizacji jest żałosne
wobec już nie tysięcy, ale chyba
dziesiątków tysięcy praw, przepisów, ustaw i zarządzeń, które
ograniczają i krępują niemal każdy
krok człowieka w słynnych państwach prawa. Nikt dzisiaj nie jest
w stanie powiedzieć ile i jakie kodeksy regulują nasze życie. Wobec
funkcjonowania co najmniej siedmiu, a może i więcej, rodzajów
(Ciąg dalszy na stronie 4)
3
W drogę z nami wyrusz Panie
Piesza Pielgrzymka Młodzieży o Trzeźwość Narodu
Koniec roku szkolnego zbliża
się wielkimi krokami. Wakacje tuż
tuż. Wielu z Was na pewno zastanawia się już powoli, jak spędzić
ten czas. Otóż nie musicie wcale
siedzieć w domu. Jedną z form
przeżywania wakacji może być np.
udział w pielgrzymce! Dlatego pozwólcie, że w paru słowach opowiem Wam o jednej z nich, pielgrzymce organizowanej już od 20
lat przez księży Michalitów,
a przez nas, mieszkańców Bemowa, chyba trochę zapomnianej…
Piesza Pielgrzymka Młodzieży
o Trzeźwość Narodu organizowana jest od 1985r. Wtedy to mając
w pamięci słowa błogosławionego
ks. Markiewicza: „Polska albo będzie trzeźwa, albo wcale jej nie będzie.”, jego duchowi spadkobiercy,
księża Michalici zorganizowali ją
po raz pierwszy. Od samego początku intencją pielgrzymki była
modlitwa o szeroko rozumianą
trzeźwość narodu. Intencja ta brzmi
nieco patetycznie, niemniej jednak
jest bardzo ważna i jakże cały czas
aktualna. Stąd od 20 przeszło już lat
młodzi ludzie z całej Polski co roku
podczas pielgrzymki modlą się za
wszystkich, którzy mają jakiekolwiek problemy z nałogami, proszą
dla nich o dar wolności, swój trud
ofiarowują Bogu na zadośćuczynienie za ich grzechy. Przemierzając
Polskę dzielą się z napotkanymi
ludźmi świadectwem swej wiary,
prawdziwą radością płynącą z
przyjaźni z Jezusem, a nade
wszystko pokazują im, że w tych
trudnych czasach można jeszcze
żyć inaczej…
PPM o Trzeźwość Narodu jest
pielgrzymką wyjątkową. Jej specyficzny charakter wynika po pierwsze z jej trasy. Przywykliśmy bowiem, że pielgrzymka musi odbywać się w sierpniu, a jej celem jest
zawsze Częstochowa. Tymczasem
trasa pielgrzymki trzeźwościowej
(1-14.07), jak zwykło się o niej mawiać, biegnie z Warszawy do
Miejsca Piastowego, od grobu jednego apostoła trzeźwości – kard.
Wyszyńskiego do grobu drugiego,
ks. Markiewicza. Następną nietypową cechą PPM jest liczba uczestników. Podczas gdy w pielgrzymkach
częstochowskich pielgrzymują setki
a nawet tysiące ludzi, z Warszawy
wyrusza zwykle pierwszego lipca
zaledwie ok.100 osób. Takie
„kameralne grono” umożliwia
szybkie zintegrowanie się grupy,
przez co już od pierwszych dni panuje naprawdę przyjazna, a nawet
rodzinna atmosfera. To co wyjątkowe w PPM to także wiek jej uczestników. Ze względu na długość trasy, a także dość szybkie tempo –
pielgrzymka jest przeznaczona raczej dla osób młodych (choć oczywiście tych starszych ciałem, ale
nadal młodych duchem także zapraszamy). Widać to już na pierwszy
rzut oka. Mimo zmęczenia, odcisków, upału czy deszczu cały czas
widać na twarzach uśmiech, czuje
się tę energię i radość płynącą od
Ducha Świętego…
O PPM o Trzeźwość Narodu
mógłbym opowiadać godzinami.
Już od czterech lat, co roku w niej
uczestniczę i gdybym miał podzielić się z Wami wszystkim tym, co
wniosła ona do mojego życia, nie
starczyłoby stron naszej skromnej
gazetki parafialnej… Chciałem zapoznać Was z ideą pielgrzymki.
Mamy wielką łaskę być członkami
michalickiej parafii - dlatego dzieła, organizowane właśnie przez
Michalitów nie powinny być nam
obojętne. Po drugie liczę, że Wielu
z Was po przeczytaniu o pielgrzymce, poczuło chęć, czy też
potrzebę wspierania jej, choćby
modlitwą. Jest naprawdę piękna
ta niesamowita łączność między
tymi, którzy pielgrzymują, a tymi, którzy się za nich modlą. Nie
trzeba bowiem być na szlaku, aby
pielgrzymować. Ten, kto się modli za pielgrzymów, także pielgrzymuje - w ich sercach… Po
trzecie mam ogromną nadzieję,
że udało mi się zainteresować kogoś, choćby jedną osobę udziałem w tej pielgrzymce, szczególnie Was – młodych.
Może znasz kogoś kto ma problemy z alkoholem, może patrzysz
na swoich znajomych i żal Ci ich,
że nie potrafią żyć inaczej, pełniej, może szukasz bliższego kontaktu z Bogiem, a może po prostu
jesteś ciekawy, jak to jest… Pójdź
z nami – daję gwarancję, że warto. Wam drodzy parafianie dziękuję już teraz za modlitwę, będziemy o was pamiętać na pielgrzymim szlaku. Was młodzi natomiast serdecznie zapraszam –
przyjdźcie, nie pożałujecie.
Bartek B.
4
(Ciąg dalszy ze strony 2)
policji, każdy od oseska do matuzalema bez wątpienia podpada pod
jakiś paragraf, jeśli się da złapać.
Wszystko to bardziej ogranicza
naszą wolność niż wroga okupacja, niż zniewolenie przez wrogie
mocarstwo. Wszelako najwięk-
szym i najdotkliwszym narzędziem ograniczającym wolność
jest bieda, która dotknęła sześćdziesiąt procent narodu. Na jej likwidacji powinno się przede
wszystkim koncentrować wysiłki
państwa i twórczych sił społecznych, a nie na walce o szacunek
Psalm responsoryjny
Rzecz o Liturgii
Kogo z nas nie przepełnia radość i poczucie wdzięczności, kiedy pomiędzy czytaniami liturgicznymi usłyszymy pięknie wykonany śpiew... Kto z nas nie czuje
wtedy, że dusza chciałaby wyskoczyć i rozpocząć taniec uwielbienia dla Stwórcy... Dlaczego śpiew
w liturgii słowa jest tak ważny
i trochę o historii śpiewu – o tym
dzisiaj... Zaczynamy!
Podniosłą rolę śpiewu w liturgii
zaznacza Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, gdzie w rozdziale
drugim spotykamy się ze wskazaniem: „Należy więc przywiązywać
wielką wagę do śpiewu w celebracji Mszy świętej, z uwzględnieniem mentalności ludów i możliwości każdego zgromadzenia liturgicznego (...) ze wszech miar należy dbać o to, by nie zabrakło śpie-
wu usługujących i ludu podczas
Mszy świętych celebrowanych
w niedziele i nakazane święta.”
Na innym miejscu wspomniano
tam o św. Pawle, który w liście do
Kolosan zachęca chrześcijan, którzy schodzą się razem w oczekiwaniu na przyjście Pana, aby śpiewali
wspólnie psalmy, hymny i pieśni
pełne ducha (por. Kol 3, 16), a także o tym, że śpiew jest znakiem radości serca (por. Dz 2, 46).
Śpiewy między czytaniami składają się przede wszystkim z psalmów. W pierwszych wiekach
chrześcijaństwa po pierwszym czytaniu śpiewano cały psalm z powtarzaną antyfoną, zwaną responsorium, stąd nazwa psalmus responsorius. Z czasem melodia psalmu
przekształciła się w formę ozdobną,
wskutek czego w VI w. doszło do
Ogłoszenia wspólnot i grup parafialnych
dla damskich pośladów w reklamowych klipach, czy na legalizacji małżeństw homoseksualnych,
albo przychylaniu nieba tym, którym i bez tego żyje się wystarczająco dobrze.
J.
skrócenia tekstu i do wyłączenia
ludu ze śpiewu całego psalmu na
rzecz wyszkolonych śpiewaków.
W IX w. powszechnie zaczęto stosować nazwę graduale (od gradus =
stopień), gdyż solista śpiewał stojąc
na stopniu (podwyższeniu), na którym stała ambona.
Następnym razem opowiemy
o sposobach wykonywania psalmów oraz o regułach ich doboru,
a na koniec chciałbym podzielić
się refleksją:
Jak dobrze, że Kościół wprowadził do liturgii elementy śpiewu,
dzięki czemu nasze uczestnictwo
w Najświętszej Ofierze może być
jeszcze pełniejsze, a nam samym
pozwala podziękować Bogu za
każdy z tysięcy darów, jakie codziennie otrzymujemy... i pamiętajmy o starochrześcijańskim przysłowiu; „Kto DOBRZE śpiewa, dwa
razy się modli”. Szczęść Boże!
Wojtek
Ślady
Ślady na piasku szybko znikają,
odbite w pogoni życia.
Wiatr je zaciera, czas zasypuje,
i pamięć o nich zanika.
W dniach 17 - 25 lipca, w Rabce Zdrój,
organizowana jest przez Oazę Dzieci Bożych
kolonia „Wakacje z Bogiem”.
Informujemy, że są jeszcze wolne miejsca. Jest to kolonia w której
biorą udział różne dzieci z rodzin nie zamożnych. Chcielibyśmy zabrać również te dzieci, które nie mają możliwości wyjazdu. Wszystkich, którzy chcą pomóc i złożyć dar serca, prosimy o kontakt z Księdzem Markiem Posełkiewiczem lub Siostrą Dorotą.
Ślady na skale zostają zawsze,
dobrem, miłością znaczone.
Wiatr ich nie zniszczy,
czas nie zapomni,
bo to co piękne nie znika.
Idź przez życie tak,
aby trwał twój ślad.
Niechaj stopy twe niosą dobro.
Nagle urwana życia osnowa,
piękny wzór już dokończony.
Miarą lat naszych nie są krzyżyki,
lecz ślady pozostawione.
W przyszłą Niedzielę tj. 03.07, po Mszach Świętych, będzie organizowana zbiórka do puszek na wyjazd dzieci do Rabki Zdrój na kolonie „Wakacje z Bogiem”, za ofiarność Bóg zapłać.
Uśmiech przelotny,
gest najdrobniejszy,
maluczkim podarowany.
Życie ocali, niebo otworzy
nic nie zostanie zgubione.
R.K.

Podobne dokumenty