Nasza Republika

Transkrypt

Nasza Republika
6. Nasza Republika
Wraz z końcem I-szej wojny wszystkie narody astro-węgierskiego imperium miały nadzieję na
uzyskanie niepodległości we własnych państwach. Niestety nie wszystkim było dane. Z miejsca
okazało się, że terytoria, które miałyby wchodzić w skład tych państw - delikatnie mówiąc zachodzą
na siebie, albo wręcz się pokrywają. Pozornie nic prostszego niż podzielić terytoria według
kryteriów etnicznych. Gdzie dany naród mieszka - tam powinien mieć państwo. Cóż, kiedy swego
czasu samorzutnie, lub w sposób celowy i zaplanowany nastąpiło wymieszanie ludności na dużych
obszarach, a jeżeli nie nastąpiło - tak jak na Łemkowynie - to pojawiły się z miejsca widma
mocarstwowości. Polska sięgała niegdyś dotąd? No to i teraz ma tam sięgać! Mimo, że tak jak na
Łemkowynie, Polacy na niektórych obszarach nigdy nie mieszkali. Znów trzeba zaznaczyć, iż takie
podejście cechowało nie tylko Polaków. Kto tylko mógł i czuł się na siłach, ten próbował chapnąć
ile się dało. Nieważne, że dopiero co ktoś nas gnębił i odbierał nam prawo do własnego państwa.
My już na progu naszej niepodległości zabieramy się z kopyta za gnębienie innych i odbieramy im
prawo do ich państwa. Gorzkie to słowa, ale prawdziwe. Jesienią 1918-go roku odbywały się na
całej Łemkowynie wiece, zakończone 5 XII 1918-go roku zjazdem we wsi Florynka. Obecni byli
reprezentanci 130 wsi łemkowskich, emigracji łemkowskiej, Łemków ze Słowacji, oraz polscy
przedstawiciele z sąsiedztwa. Opierając się na 14 punktach prezydenta Wilsona „O prawie narodów
do samostanowienia” (p-kt 13 mówił o konieczności powstania niepodległej Polski) mówiono o
potrzebie powołania aparatu państwowego który będzie sprawował suwerenną władzę na
Łemkowynie. Powołano wówczas Naczelny Związek Łemkowski, a następnie zaczęły powstawać jego
oddziały w powiatach Nowy Sącz, Grybów (był wtedy powiatem), Gorlice, Jasło, Krosno i Sanok.
Organizowały one administrację, szkolnictwo, kooperatywy. Władze powstającej równolegle Polski
nie reagowały negatywnie. Wręcz przeciwnie. W Grybowie na przykład przekazano przedstawicielom
Łemkowskiej Republiki pomieszczenie w budynku dawnego starostwa. Wśród twórców republiki nie
było jednolitych poglądów na temat przyszłości naszego państwa. Zgadzano się tylko co do jednego,
że Łemkowie z obu stron Karpat powinni się znaleźć w jednym państwie. Rusini - Łemkowie na
Preszowszczyźnie (Słowacja) także powołali Ruską Radę i próbowali uzyskać poparcie dla swoich
oczekiwań na konferencji pokojowej w Paryżu, oraz w Saint Germain. Bezskutecznie jednak. Nasza
republika ciążyła głównie ku swojej drugiej połowie po południowej stronie Karpat, a tamta widziała
się w składzie Czechosłowacji. Obu częściom nic z tego nie wyszło. Rusinów na Słowacji
skutecznie zniechęcono do myśli o jedności z północną częścią. Wówczas nasi działacze zaczęli
myśleć o wschodzie, ale nie o Ukrainie, lecz o ZSRR! Na wschodnim skraju Łemkowyny powstała
wokół Komańczy samodzielna jednostka także określająca się jako Łemkowska Republika i
grupująca 30 wsi, ale ta z kolei zgłosiła akces do Zachodnio-Ukraińskiej Narodowej Republiki
(ZUNR). Były tam nawet jakieś utarczki zbrojne z Polakami. Znamienne, że nasze republiki chciały
do różnych państw. Do Czechosłowacji, Ukrainy, a nawet ZSRR - byle nie do Polski. Myślę, że
to bardzo wymowne. Nie spełniły się marzenia naszych republik. Zostały one zlikwidowane przez
Polskę. Rusini Preszowszczyzny zostali przyłączeni do Czechosłowacji, ale również na innych
warunkach niż te, których oczekiwali. Na drugim, jeszcze większym zjeździe łemkowskich delegatów
we Florynce 12 Marca 1920, w którym brało udział 600 delegatów jeszcze raz podjęto program
przyłączenia się do Czechosłowacji. Rząd Łemkowskiej Narodowej Republiki na czele z prezydentem
dr Jarosławem Kaczmarczykiem z Binczarowej został upoważniony do prowadzenia rozmów z
rządem Czechosłowackim. Polacy, wówczas już znacznie bardziej pewni siebie, nie dopuścili do
tego. Aresztowali Rząd Łemkowskiej Republiki i postawili go przed sądem. Na szczęście działaczy
naszych zwolniono wkrótce, ale nie pozwolono na restytucję republiki.
Łemkowie wymarzyli sobie, że podobnie jak inne narody będą mieć państwo. Tylko że Polacy
przypomnieli sobie, iż polskie państwo obejmowało niegdyś Łemkowynę, więc teraz też musi
nieprawdaż. Jakie to proste gdy się jest większym jakieś dwieście razy zarówno pod względem
ludności jak i obszaru. Republika nasza istniała jedynie kilkanaście miesięcy, ale została na zawsze
w naszej pamięci i jest powodem do dumy naszego narodu. Nie utworzyła niestety żadnego wojska.
Powołano jedynie symboliczną, nieuzbrojoną gwardię do ochrony rządu, składającą się z dwunastu
członków - na wzór 12 apostołów. Uwierzyli nasi przodkowie, że narody, które wyzwoliły się
dopiero co spod obcego panowania nie zechcą podporządkowywać sobie innych. Niestety zechciały...