abp. ormiański józef teofil teodorowicz

Transkrypt

abp. ormiański józef teofil teodorowicz
ABP. ORMIAŃSKI JÓZEF TEOFIL TEODOROWICZ
Autor: Aleksander Szumanski
17.11.2013.
ARCYBISKUP ORMIAŃSKI JÓZEF TEOFIL TEODOROWICZ
WIELKI ZAPOMNIANY
Z BLOGU KS. TADEUSZA ISAKOWICZA ZALESKIEGO
Jednodniówka GREGORIANA wydana w 70 rocznicę śmierci ks. arcybiskupa Józefa Teodorowicza przez
Fundację Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich (www.dziedzictwo.ormianie.pl). (16 stron, 3,2 MB, format pdf)
________________________________________
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski Wielki zapomniany Arcybiskup ormiański Józef Teofil Teodorowicz (1864-1938)
W święto Objawienia Pańskiego 1902 r. w prastarej katedrze ormiańskiej we Lwowie sakrę biskupią, w
wieku zaledwie 37 lat, otrzymał Józef Teofil Teodorowicz, ostatni, a zarazem najsłynniejszy arcybiskup
ormiańskokatolicki w Polsce. Jego konsekratorami byli trzej wybitni duszpasterze: biskup krakowski
kardynał Jan Puzyna oraz dwaj metropolici lwowscy: greckokatolicki - Andrzej Szeptycki i łaciński
– bł. Józef Bilczewski. W XX w. Teodorowicz był jedną z najbardziej znaczących postaci w
Episkopacie Polski. Jednak ten gorliwy duszpasterz, płomienny kaznodzieja, a przede wszystkim wielki
patriota i działacz polityczny, jest dziś “wielkim zapomnianym”, a jego wszechstronna
działalność skazana jest ze względów politycznych na przemilczenie. Co więcej, jest ostatnim biskupem
katolickim Europy Środkowo-Wschodniej, któremu również ze względów politycznych odmawia się nawet
prawa do własnego grobu. Józef Teodorowicz urodził się 25 lipca 1864 r. w majątku ziemskim Żywaczów koło Horodenki na Pokuciu
jako syn Grzegorza, ormiańskiego szlachcica herbu Serce, i Gertrudy, wywodzącej się z ormiańskiej
rodziny Ohanowiczów. Po ukończeniu gimnazjum w Stanisławowie rozpoczął studia prawnicze na
uniwersytecie w Czerniowcach na Bukowinie. W czasie studiów przeżył kryzys związany z wyznawaną
wiarą. O jego nawrócenie przed obrazem Matki Bożej Łaskawej w Stanisławowie modliły się gorliwie
matka i siostra. Po roku modlitwy zostały wysłuchane, gdyż młody Józef nie tylko pojednał się z Bogiem
w sakramencie pokuty, ale i porzucił studia świeckie, wstępując do seminarium duchownego we Lwowie.
W podzięce za to jego matka ofiarowała klejnoty rodzinne jako wotum dla stanisławowskiego
sanktuarium. 2 stycznia 1887 r. Józef Teodorowicz przyjął święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa
ormiańskokatolickiego Izaaka Mikołaja Isakowicza, odprawiając Mszę św. prymicyjną przed cudownym
obrazem Matki Bożej w Stanisławowie. Posługę kapłańską w archidiecezji ormiańskiej pełnił najpierw jako
proboszcz w Brzeżanach, a następnie kanonik gremialny we Lwowie. Był równocześnie radnym miasta
Lwowa i współzałożycielem dzienników katolickich. Współpracował w tym dziele z ks. Adamem Stefanem
Sapiehą arcybiskupem krakowskim, z którym przyjaźnił się do końca swego życia. Po śmierci arcybiskupa Isakowicza w 1901 r. Józef Teodorowicz został mianowany jego następcą. Jako
arcybiskup był gorliwym rządcą archidiecezji. Ze względu na małą ilość powołań rodzimych przyjął do
archidiecezji wielu kapłanów łacińskich oraz kilku kapłanów ormiańskich z Bliskiego Wschodu. Opiekował
się instytucjami archidiecezjalnymi, do których należały m.in. Bursa Ormiańska im. dr. Józefa
Torosiewicza, Bank Zastawniczy “Mons Pius” i jedyny ormiański klasztor Panien
Benedyktynek Ormiańskich we Lwowie, a także Związek Ormian w Polsce. W latach 1908-1930
przeprowadził gruntowną renowację katedry ormiańskiej we Lwowie, którą Jan Henryk Rosen ozdobił
słynnymi dziś freskami, a Józef Mehoffer mozaikami. Był uczestnikiem synodów ormiańskich w Rzymie w
1911 i 1928 r. oraz wielu międzynarodowych kongresów eucharystycznych i mariologicznych, a także
krajowych kongresów i zjazdów o charakterze patriotycznym i religijnym. W 1937 r. dokonał wraz z kard.
Augustem Hlondem koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Łaskawej w Stanisławowie. Był też świetnym kaznodzieją i pisarzem. Zostawił po sobie zbiory kazań oraz liczne publikacje o
charakterze religijnym, patriotycznym i społecznym, z których wiele cieszyło się ogromną popularnością.
Arcybiskup Józef Teodorowicz przeszedł do historii przede wszystkim jako polski gorący patriota i wybitny
parlamentarzysta. W latach 1902-1918 zasiadał w Sejmie Krajowym we Lwowie i w Izbie Panów w
Wiedniu, gdzie bronił spraw polskich. W 1905 r. jako jedyny biskup galicyjski zaangażował się w sprawę
strajków szkolnych w Wielkopolsce, a w 1906 r. również jako jedyny biskup galicyjski wziął udział w
pogrzebie arcybiskupa poznańsko-gnieźnieńskiego Floriana Stablewskiego, nawiązując przy tym szereg
http://aleksanderszumanski.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 06:08
kontaktów z tamtejszymi środowiskami patriotycznymi. Zaangażował się też w sprawę listu papieskiego “Poloniae populum”, który to list papież św.
Pius X skierował 3 grudnia 1905 r. do arcybiskupa warszawskiego i wszystkich biskupów oraz wiernych
żyjących w zaborze rosyjskim. W liście tym piętnował ruchy rewolucyjne. List został źle odebrany przez
Polaków. W związku z tym, w Boże Narodzenie 1905 r. abp Teodorowicz udał się do Rzymu na spotkanie
ze św. Piusem X, aby wyjaśnić powstałe wątpliwości. Po spotkaniu tym, za aprobatą papieża, ogłosił na
łamach “Przeglądu Powszechnego” tłumaczenie listu św. Piusa X oraz autoryzowany list
wyjaśniający jego treść. Od tej pory arcybiskup Ormian utrzymywał bardzo dobre kontakty z papieżem
św. Piusem X, który był mu wdzięczny za pomoc w tej trudnej sprawie. To właśnie dzięki tym kontaktom abp Teodorowicz mógł zrealizować swój pomysł, aby w Kurii rzymskiej
umieścić przedstawiciela spraw Kościoła polskiego. Powołanie oficjalnego ambasadora nie było możliwe,
gdyż państwa europejskie nie uznawały istnienia Polski. Dlatego też arcybiskup ormiański podsunął
pomysł powołania zaufanego polskiego kapłana na stanowisko tajnego radcy papieskiego. Do pełnienia
tej odpowiedzialnej funkcji Teodorowicz wskazał swego najbliższego przyjaciela, wspomnianego ks.
Adama Stefana Sapiehę. Było to posunięcie mistrzowskie, które przyniosło Kościołowi polskiemu wiele
dobra, a ks. Sapieże otworzyło drogę do wielkiej kariery kościelnej. Ks. Sapieha nie zawiódł pokładanych w nim oczekiwań. Już w 1906 r. podczas strajków szkolnych w
zaborze pruskim podjął starania o interwencję Watykanu. W roku następnym napisał memoriał dla Kurii
watykańskiej o postępującej germanizacji Wielkopolski, a w roku 1911 pomagał w stworzeniu polskiego
biura prasowego w Rzymie. Przygotowywał także listy kandydatów na biskupów w Rosji oraz zbierał
materiały na temat sytuacji pod zaborami. Józef Teodorowicz kontynuował działalności parlamentarną
także w okresie I wojny światowej oraz w pierwszych latach po jej zakończeniu. Popierał antyniemiecką i
antyaustriacką koncepcję odzyskania niepodległości nakreśloną przez Romana Dmowskiego. W
odrodzonej Polsce związał się ściśle z Narodową Demokracją. Z jej listy zasiadał w latach 1919-1922 w
Sejmie Konstytucyjnym jako poseł ziemi siedleckiej. Natomiast w latach 1922-23, wraz z Adamem
Stefanem Sapiehą, wówczas już biskupem krakowskim – zasiadał w Senacie, uzyskując na to
dyspensę papieską. Od 1921 r. był również delegatem wyznaniowym w Radzie Szkolnej Krajowej. Za
swoją działalność społeczną otrzymał doktorat honoris causa Uniwersytetu Lwowskiego oraz honorowe
obywatelstwo Lwowa i Brzeżan. Do historii polskiego parlamentaryzmu przeszło także słynne kazanie Teodorowicza, wygłoszone 2 lutego
1919 r w katedrze św. Jana w Warszawie na rozpoczęcie obrad polskiego Sejmu Konstytucyjnego.
Powiedział wówczas: W obliczu tej przyszłości i w obliczu Bożem, w obliczu sumienia waszego składamy
przed Tobą, Panie, my posłowie pierwszego wielkiego sejmu na polskiej ziemi, ślubowanie poselskie.
Przyrzekamy przed Tobą, że od pierwszej narady sejmowej i wszystkich narad przychodzić będziemy z
czystemi rękoma i czystym sumieniem, jak do sprawy świętej. I uciszymy nasze namiętności i oczyścimy
nasze dusze, byśmy tym lepsze wydawali prawa, im głębiej w siebie wejdziemy. My nie chcemy już odtąd
szukać naszych własnych korzyści, a chcemy i pragniemy szukać jedynie tylko dobra naszej ukochanej i
drogiej ojczyzny. Abp Teodorowicz zaangażował się też w sprawę przywrócenia Górnego Śląska do Macierzy. Wraz z innymi
biskupami apelował do Górnoślązaków o głosowanie za Polską oraz przeciwstawiał się polityce
niemieckich władz kościelnych, które pod karą suspensy zabraniały polskim księżom angażować się w
sprawy plebiscytowe. W czasach śląskiego plebiscytu abp Teodorowicz zetknął się z Wojciechem Korfantym, którego
niesłychanie cenił tak za patriotyzm, jak i za jego poglądy na sprawy społeczne i robotnicze. W
następnych latach bronił go publicznie przed atakami przeciwników politycznych. Zdecydowanie też
poparł swego przyjaciela abpa Adama Stefana Sapiehę w czasie tzw. konfliktu wawelskiego, wywołanego
w 1937 r. przeniesieniem zwłok Józefa Piłsudskiego do krypty Srebrnych Dzwonów. Teodorowicz zmarł 4 grudnia 1938 r. we Lwowie. Przeżył 74 lata, w tym 52 lata kapłaństwa i 36 lat
biskupstwa. Za zasługi dla Ojczyzny pochowany został na Cmentarzu Orląt Lwowskich na Łyczakowie.
Jego pogrzeb miał charakter manifestacyjny i był ostatnią tego typu uroczystością w przedwojennym
Lwowie. Niestety, zawiłe losy łyczakowskiej nekropolii sprawiły, że ciało ostatniego arcybiskupa
ormiańskiego nie spoczywa w chwili obecnej w grobowcu, w którym złożono jego szczątki w dniu
pogrzebu. Albowiem współpracownicy i wychowankowie Teodorowicza, obawiając się profanacji grobu ze
strony władz radzieckich, przenieśli po kryjomu ciało arcybiskupa do grobowca jednej z rodzin lwowskich.
Według jednej wersji wydarzenie to miało mieć miejsce już w 1940 r., a więc w czasie pierwszej okupacji
sowieckiej; według innej w 1971 r., a więc w roku niszczenia Cmentarza Orląt. Doczesne szczątki
arcybiskupa ormiańskiego znajdują się więc do dziś pod cudzym nazwiskiem w przypadkowym grobowcu.
Od 1991 r. środowisko ormiańskie w Polsce czyni starania o godny pochówek arcybiskupa, ale sprawa ta
nie może znaleźć swojego szczęśliwego finału, choć dawny grobowiec Teodorowicza na Cmentarzu Orląt
został ostatnio odnowiony w ramach prac renowacyjnych, prowadzonych przez min. Andrzeja
Przewoźnika, sekretarza Rady Pamięci Miejsc Walk i Męczeństwa. Grobowiec jest jednak nadal pusty. Taki
stan rzeczy jest dla Ormian-katolików sprawą niesłychanie bolesną i wywołującą ogromne emocje.
http://aleksanderszumanski.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 06:08
Dlatego też 2 lutego 2002 r. przedstawiciele organizacji ormiańskich zebrani na Mszy św. w Krakowie,
odprawianej z okazji 100. rocznicy sakry biskupiej Józefa Teodorowicza, wydali i rozpowszechnili w
mediach następujący apel: To, co nas, Ormian i Polaków ormiańskiego pochodzenia, boli najbardziej, to fakt, że ten wielki patriota
od dziesiątków lat nie ma godnego miejsca spoczynku, a jego doczesne szczątki są nadal pochowane w
cudzym grobowcu i pod obcym nazwiskiem, przez co jego zasługi zacierają się w ludzkiej pamięci.
Zwracamy się więc do wszystkich ludzi Dobrej Woli o pomoc w tej sprawie. W imieniu naszych środowisk
deklarujemy gotowość wszechstronnej współpracy. Niestety, pomimo pozytywnego stanowiska władz państwowych i kościelnych Polski i Ukrainy oraz
pomimo interwencji poselskich posłów Jana Rokity i Andrzeja Zawiszy sprawa nadal rozbija się o
nieprzejednane stanowisko władz miejskich Lwowa, a osoba Józefa Teodorowicza, wielkiego syna
Kościoła, nadal skazana jest na zapomnienie. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski ________________________________________
Interpelacja nr 883 do ministra spraw zagranicznych w sprawie miejsca pochówku arcybiskupa ormiańskokatolickiego Józefa Teodorowicza
Arcybiskup Józef Teodorowicz to jedna z najwybitniejszych postaci Polski XX w. Szczególnie należy
wspomnieć jego zasługi dla parlamentaryzmu polskiego. W latach 1902-1918 zasiadał on w Izbie Panów
w Wiedniu i w Sejmie Krajowym we Lwowie, gdzie bronił spraw polskich. Natomiast w latach 1919-1922
zasiadał w polskim Sejmie Konstytucyjnym, a w latach 1922-1923 w Senacie RP. Do historii polskiego
parlamentaryzmu przeszło jego słynne kazanie wygłoszone w 1919 r. w katedrze św. Jana w Warszawie
na rozpoczęcie obrad polskiego Sejmu Konstytucyjnego oraz działania podejmowane dla dobra ojczyzny.
Arcybiskup Józef Teodorowicz był też wielkim społecznikiem. Po I wojnie światowej był zaangażowany w
sprawę przywrócenia Śląska macierzy. Był też delegatem wyznaniowym w Radzie Szkolnej Krajowej.
Otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Lwowskiego oraz obywatelstwo honorowe kilku miast.
Zmarł 4 grudnia 1938 r. we Lwowie. Za zasługi dla ojczyzny pochowany został na Cmentarzu Orląt
Lwowskich na Łyczakowie. Jednak później jego ciało przeniesiono po kryjomu do grobowca jednej z
rodzin lwowskich, gdzie znajduje się ono do dziś. To, co boli najbardziej, to fakt, że ten wielki patriota od dziesiątków lat nie ma godnego miejsca
spoczynku, a jego doczesne szczątki są nadal pochowane w cudzym grobowcu i pod obcym nazwiskiem,
przez co jego zasługi zacierają się w ludzkiej pamięci. Od 1991 r. różne środowiska czynią starania w
sprawie godnego pochówku arcybiskupa, ale przez ostatnie 11 lat sprawa ta nie może znaleźć swojego
szczęśliwego finału. Biorąc powyższe pod uwagę, zapytuję: 1. Czy pan minister jest gotów na szczeblu dyplomatycznym poruszyć sprawę pochówku arcybiskupa
Teodorowicza? 2. Czy pan minister podziela opinię, że taka interwencja jest konieczna? Z poważaniem Poseł Jan Rokita Warszawa, dnia 13 marca 2002 r. ________________________________________
ks. kanonik Tadeusz Zaleski
Kraków, 8 VIII 2002 r Prezes Fundacji im. św. Brata Alberta Duszpasterz Ormian w Polsce Radwanowice 1, 32-064 Rudawa tel/fax (012) 283-90-80, 283-87-59, 0-602-791-780 E-mail: [email protected] W Szan. Pan Minister Włodzimierz Cimoszewicz Ministerstwo Spraw Zagranicznych Al. Szucha 23 Warszawa Wielce Szanowny Panie Ministrze !
W imieniu środowisk ormiańskich pragnę wyrazić Panu Ministrowi wdzięczność za zaangażowanie się w
sprawę godnego pochówku we Lwowie arcybiskupa ormiańskiego Józefa Teodorowicza, który, pełniąc
funkcję posła i senatora II Rzeczpospolitej, tyle dobrego uczynił dla naszej Ojczyzny. Z wielką uwagą przeczytałem Pańską odpowiedź z dnia 4 kwietnia 2002 r. na interpelację poselską nr 833
pana posła Jana Rokity, który w Sejmie RP jako pierwszy upomniał się o tego wielkiego polskiego
patriotę. W Pańskiej odpowiedzi dla nas, Ormian i Polaków ormiańskiego pochodzenia, szczególnie ważkie
było zapewnienie o zajęciu się tą sprawą przez polskie służby dyplomatyczne. http://aleksanderszumanski.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 06:08
Ważkie też były Pańskie słowa: „Uważam, że sprawa powinna znaleźć rozwiązanie godne osoby
arcybiskupa Józefa Teodorowicza – postaci na trwałe zapisanej w historii Polskie, będącej
przykładem wiernej służby Ojczyźnie”. Za te słowa, który padły z mównicy sejmowej, jestem Panu szczególnie wdzięczny. Szanowny Panie Ministrze ! Sprawa godnego pochówku arcybiskupa Józefa Teodorowicza nadal intryguje
środowiska ormiańskie tak starej, jak i nowej emigracji. Dlatego też będę wdzięczny za każdą informację
o rozwoju tej sprawy. Jak wygląda obecny stan negocjacji? Czy możemy spodziewać się, że sprawa
zostanie uregulowana w najbliższym czasie? Do listu dołączam apel organizacji ormiańskich w sprawie grobu Teodorowicza, opublikowany w prasie.
Natomiast Pańską odpowiedź na interpelację pozwoliłem sobie wykorzystać w artykułach pisanych o
sytuacji Kościoła z okazji wizyty Ojca Świętego, a publikowanych w tych dniach w „Tygodniku
Powszechnym”, Biuletynie Ormiańskim i Biuletynie Katolickiej Agencji Katolickiej. Łączę wyrazy szacunku. Szczęść Boże ! ________________________________________
• Kościół ormiański w Polsce - rozmowa Janusza Palucha z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim ________________________________________
Wielcy zapomniani Ksiądz arcybiskup Józef Teodorowicz - wybitny Polak i patriota Nasz Dziennik – 24 IX 2005 Ksiądz arcybiskup Józef Teodorowicz w przedziwny sposób połączył ukochanie Polski z ukochaniem Boga i
Jego Kościoła, dając tym wiekopomny wzór prawdziwej miłości Ojczyzny - miłości będącej nieustannym
odczytywaniem i wypełnianiem Bożego planu wobec Narodu. Urodził się 25 lipca 1864 roku w majątku
Żywaczów na Pokuciu w szlacheckiej rodzinie ormiańskiej. Jego dzieciństwo i wiek młodzieńczy upłynęły
w Stanisławowie, gdzie uczęszczał do szkoły powszechnej i gimnazjum. W roku 1882 z wyróżnieniem zdał
maturę. Rozpoczął później studia prawnicze na uniwersytecie w Czerniowcach, które jednak przerwał. Duchowa przemiana Warto wspomnieć, że w czasie pobytu w Czerniowcach przeżył on kryzys związany z wyznawaną wiarą. O
jego nawrócenie modliły się matka i siostra przed obrazem Matki Bożej Łaskawej w Stanisławowie. Po
roku modlitwy zostały wysłuchane, gdyż młody Józef nie tylko pojednał się z Bogiem w sakramencie
pokuty, ale także postanowił zostać księdzem. Przeniósł się więc do Lwowa na Wydział Teologiczny
Uniwersytetu Jana Kazimierza, który ukończył w 1887 roku. Przyjął wówczas święcenia kapłańskie z rąk
arcybiskupa ormiańskiego, Izaaka Issakowicza. Mszy prymicyjnej ksiądz Teodorowicz nie zdołał jednak
odprawić, ponieważ nagle zachorował na niezidentyfikowaną chorobę. Odprawił ją dopiero po miesiącu, 2
lutego 1887 roku. Po powrocie do zdrowia był przez jakiś czas wikariuszem przy lwowskiej katedrze
ormiańskiej, później przez 3 lata przy kościele ormiańskim w Stanisławowie. Następną jego placówką
duszpasterską był kościół ormiański w Brzeżanach, którego został proboszczem. Dał się poznać tam jako
gorliwy kapłan, wyczulony na krzywdę ludzką, spieszący z materialną i moralną pomocą potrzebującym.
Odznaczył się także jako wielki Polak-patriota, człowiek czynu i bezkompromisowej postawy, niezłomny w
bronieniu polskości. Władze Brzeżan w dowód wdzięczności za jego zasługi nadały mu honorowe
obywatelstwo miasta. W roku 1897 ks. abp Issakowicz powołał tego młodego kapłana do objęcia pracy w
lwowskiej ormiańskiej kapitule katedralnej. W mieście pod Wysokim Zamkiem ks. Józef Teodorowicz
energicznie rozwinął swoją działalność religijną i społeczno-kulturalną. Już w tym samym roku powołał
Bractwo Wydawnicze św. Józefa, w którym rozpoczęto druk pisma "Ruch Katolicki", a później
"Przedświtu". W nich to niejednokrotnie zamieszczał własne artykuły, które cechowało szczególne piękno
literackie. Z jego inicjatywy powstała także szkoła dla analfabetów. Była to już druga taka inicjatywa,
ponieważ pierwszą taką placówkę powołał do życia wcześniej w Brzeżanach. Ksiądz kanonik Teodorowicz
zdobywał coraz większą sympatię władz miejskich i kościelnych. Władze Lwowa, wdzięczne ks.
Teodorowiczowi za jego pracę, powołały go do lwowskiej rady miejskiej. Jednogłośnie wybrany został
również przez kapitułę katedralną po śmierci abp. Izaaka Issakowicza na kandydata do najwyższej
duchownej godności w lwowskiej archidiecezji ormiańskokatolickiej. W efekcie ks. Józef, mający wówczas
dopiero 37 lat, został 2 lutego 1902 roku konsekrowany na biskupa. Uroczystościom przewodził
krakowski kardynał Jan Puzyna w asyście dwóch arcybiskupów metropolitów Lwowa: rzymskokatolickiego
ks. Józefa Bilczewskiego oraz greckokatolickiego ks. Andrzeja Szeptyckiego. Warto przypomnieć, że już
rok wcześniej, bo 16 grudnia 1901 r., ks. Teodorowicz został w Rzymie na tajnym konsystorzu uroczyście
nominowany przez Ojca Świętego Leona XIII na arcybiskupa lwowskiej archidiecezji ormiańskokatolickiej.
W parę miesięcy więc po biskupiej konsekracji uzyskał pełną już godność ormiańskokatolickiego
arcybiskupa lwowskiego. Ważną podkreślenia jest działalność społeczno-polityczna i patriotyczna księdza
arcybiskupa. Rozpoczął ją już na długo przed I wojną światową, bo w Brzeżanach, a później kontynuował
ją we Lwowie, o czym już wspomnieliśmy. Rozwinął też szeroko zakrojoną akcję kaznodziejską, a także
działalność publicystyczną i wydawniczą. Współpracował w tym dziele z ks. Adamem Stefanem Sapiehą,
arcybiskupem krakowskim, z którym przyjaźnił się do końca swego życia. Wspierał wszystko, co polskie,
podkreślając w szczególności wagę i znaczenie dla Polaków ich wielkiej, narodowej poezji, która od
http://aleksanderszumanski.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 06:08
wieków wskazuje im szczytne ideały. W przedmowie do antologii poetyckiej "Chór wieków" ks. abp Józef
Teodorowicz pisze: "Doprawdy w literaturze świata nie odnajdziemy tyle szczerego, prostego, a
głębokiego uczucia religijnego, tyle natchnienia mistycznego, ile w poezji polskiej. (...) My znamy z
przeszłości, czego religijna poezja dokonać jest zdolna w dziejach polskiej duszy, skoro raz na rozpiętych
strunach duchowych zdoła rozegrać arię natchnioną, rwącą tę duszę ku Bogu i zespalającą ją z Nim
najściślej. Za porywem duszy, utopionej w Bogu, powija się ster najżywszy narodowej myśli, narodowych
programów i narodowego życia. W czasach ucisku, niewoli poezja mesjaniczna wyniosła naród z przepaści
zwątpienia ku szczytom nadziei i stąd poezja wieszczów naszych była czymś daleko więcej, aniżeli samym
nastrojem; była ona wielkim narodowym czynem i dziełem. (...) W szczególności odegrała właśnie poezja
polska rolę łącznika duchowego, sprzęgającego okres niewoli z epoką wolności i zmartwychwstania
narodu. Mam tu na myśli posłannictwo naszych wieszczów. (...) Można by śmiało powiedzieć, iż wieszcze,
wieszcząc zmartwychwstanie Polski, ułożyli zarazem dla niej swój testament. W testamencie tym zapisali,
że tylko dusza uświęcona jest węgłem prawdziwej siły narodowej, że jest ona warunkiem zdrowych jego
praw i szerzenia się jego granic; zapisali w tym testamencie, że Polska wolna nie ma żyć życiem
samowoli, gdyż wzięła posłannictwo od Boga, gdyż myśl Boża 'gości w jej łonie'; zapisali oni dalej, że w
zespole narodów Polska ma swoją osobną misję i to misję szczytną i wzniosłą - nieść przed narodami
pochodnie wyższej, nadprzyrodzonej prawdy i światła. Jakież to bogactwo się mieści w tym testamencie
naszych wieszczów! Ileż to idei zamkniętych, które rwąc naród wciąż ku wyżynom, są zarazem na
nowych drogach jego życia kompasem i sterem. Bez tego kompasu i steru grozi Polsce niebezpieczeństwo
największe, bo niebezpieczeństwo opadnięcia w wir tych prądów, które gubią duszę narodu,
materializując jego życie i popychają je w odmęt bez światła i chaos. Prawdziwie testament wieszczów
jest programem najżywotniejszym na dzisiejszą chwilę i na jutro". Obrońca sprawy polskiej Prócz tego, że ks. Teodorowicz był radnym Lwowa, był również delegatem wyznaniowym w Radzie
Szkolnej Krajowej. W 1905 r. jako jedyny biskup galicyjski zaangażował się w sprawę strajków szkolnych
w Wielkopolsce. W latach 1902-1914 zasiadał w Sejmie galicyjskim, będąc jednocześnie aż do końca I
wojny światowej członkiem Izby Panów w parlamencie austriackim. Tak jak inni lwowscy Ormianie był
gotów dla swej ojczyzny - Polski - z wyboru oddać mienie, zdrowie, a nawet życie. Dał wiele przykładów
bezgranicznego poświęcenia dla sprawy polskiej. W czasie I wojny światowej z godnością sprzeciwiał się
zarówno Rosjanom (którzy w 1914 roku zajęli Lwów i uwięzili metropolitę greckokatolickiego Andrzeja
Szeptyckiego oraz wywieźli tysiące ludzi), jak i Austriakom, którzy w ramach odwetu publicznie wieszali
tysiące Polaków i Ukraińców. Piętnował w artykułach i kazaniach gwałty soldateski niemieckiej, uwięzienie
Józefa Piłsudskiego i internowanie legionistów polskich. Wspierał poza tym na duchu rodaków, głosząc
płomienne kazania. Pisze o tym Witold Szolginia w "Tamtym Lwowie": "W szczególnie krytycznych
chwilach odwiedzał Kraków, Warszawę, Lublin i Wilno, przemawiając tam wszędzie z wiarą w duchowe
siły narodu ku pokrzepieniu zgnębionych serc i dusz. A był mówcą naprawdę złotoustym, z czego szeroko
słynął aż po koniec swego żywota. Kiedy zaś w tych szczególnie groźnych momentach wojny zachodziła
taka potrzeba, jeździł jako parlamentarzysta do Wiednia. I tam na posiedzeniach parlamentarnej Izby
Panów w roku 1917, dwukrotnie ostro wystąpił w obronie praw narodu polskiego, zdecydowanie stawiając
wobec niepokonanego jeszcze austriackiego zaborcy problem niepodległości Polski. Konsekwentnie
broniąc sprawy polskiej, demaskował obłudę i hipokryzję zarówno Austriaków, jak i Niemców wobec
Polaków wcielanych do armii zaborczych i wywożonych na przymusowe roboty, a także sprawę haniebnej
przysięgi, której złożenia państwa centralne domagały się od polskiego żołnierza. W imieniu całego
narodu polskiego domagał się również odszkodowania za doznane od zaborców krzywdy". W sposób
szczególny zasłużył się on w latach 1915 i 1918 w samym Lwowie. Wykazując się ogromną odwagą
cywilną, otwarcie piętnował gwałty i wszelkie zbrodnie doznawane przez bezbronną ludność miasta od
naprzemiennie okupujących Lwów wojsk rosyjskich, austriackich i ukraińskich. Arcybiskup Teodorowicz
składał również wielokrotnie hołd Orlętom Lwowskim. Uczestnicząc w rożnych patriotycznych
uroczystościach na cmentarzu Obrońców Lwowa, podkreślał, że "walczyli o niezbywalne prawo do swej
Ojczyzny". Kiedy zgnębiona Polska zmartwychwstała po 123 latach niewoli, aktywnie bronił on na forum
międzynarodowym interesów niepodległego kraju. Walczył o utrzymanie przy Polsce Śląska i
Wileńszczyzny, a także o pozyskanie Gdańska. Wraz z innymi biskupami apelował do Górnoślązaków o
głosowanie za Polską oraz przeciwstawiał się polityce niemieckich władz kościelnych, które pod karą
suspensy zabraniały polskim księżom angażować się w sprawy plebiscytowe. W okresie międzywojennym
był także posłem na Sejm Ustawodawczy. Do historii polskiego parlamentaryzmu przeszło słynne jego
kazanie wygłoszone 2 lutego 1919 roku w katedrze św. Jana w Warszawie na rozpoczęcie obrad Sejmu
Konstytucyjnego. Powiedział wówczas: "W obliczu tej przyszłości i w obliczu Bożym, w obliczu sumienia
waszego składamy przed Tobą, Panie, my posłowie pierwszego wielkiego sejmu na polskiej ziemi,
ślubowanie poselskie. Przyrzekamy przed Tobą, że od pierwszej narady sejmowej i wszystkich narad
przychodzić będziemy z czystymi rękoma i czystym sumieniem, jak do sprawy świętej. I uciszymy nasze
namiętności i oczyścimy nasze dusze, byśmy tym lepsze wydawali prawa, im głębiej w siebie wejdziemy.
My nie chcemy już odtąd szukać naszych własnych korzyści, a chcemy i pragniemy szukać jedynie tylko
http://aleksanderszumanski.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 06:08
dobra naszej ukochanej i drogiej Ojczyzny". Praca duszpasterska i naukowa W 1923 roku na wyraźne zlecenie Stolicy Apostolskiej, dążącej do pełnej apolityczności swego
posłannictwa, ks. abp Józef Teodorowicz zaprzestał jakiejkolwiek działalności politycznej. Skupił się on
wówczas głównie na pracy duszpasterskiej i naukowej, co nie przeszkodziło mu w interesowaniu się
różnymi ważnymi przejawami życia Narodu. Był autorem wielu prac poświęconych ewangelicznym
medytacjom, tj. "Mnie żyć jest Chrystus" (1919), "Okruchy ewangeliczne" (1923), "Z Jezusem
Chrystusem" (wydanie pośmiertne). W książce "Życie i działalność księdza arcybiskupa Józefa
Teodorowicza" ksiądz Stanisław Gawlik pisze, że "Powyższe medytacje są również cennym źródłem
wiedzy o samym arcybiskupie Józefie Teodorowiczu, umożliwiają bowiem poznanie jego duchowości. Jak
w zwierciadle odbija się w nich gorące pragnienie autora życia dla Chrystusa i w Chrystusie, podziw dla
bezgranicznej Bożej miłości oraz głęboka pokora dyktowana świadomością własnej grzeszności i nicości".
Arcybiskup pracował nad wydaniem dwunastotomowej monografii żywota Jezusa Chrystusa w otoczeniu
ludzi, z którymi przebywał. Za swojego życia zdążył stworzyć tylko trzy, a mianowicie: "Od Betlejem do
Nazaretu" (1932), "Od Jahwe do Mesjasza" (1936), "Herold Chrystusa na tle epoki" (1937). W 1924 roku
ks. abp Józef Teodorowicz został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Polonia Restituta, a w 1927 roku,
w 25-lecie jego sakry biskupiej, władze miejskie Lwowa nadały mu honorowe obywatelstwo miasta.
Otrzymał także doktorat honoris causa Uniwersytetu Lwowskiego. Warto wspomnieć jeszcze o jednej
chwalebnej rzeczy dotyczącej księdza arcybiskupa. W latach 1908-1930 ks. Teodorowicz przeprowadził
gruntowną renowację katedry ormiańskiej we Lwowie, którą Jan Henryk Rosen ozdobił słynnymi dziś
freskami, a Józef Mehoffer mozaikami. Wzbudzała ona powszechny zachwyt nie tylko w Polsce, ale i na
świecie. Był też uczestnikiem synodów ormiańskich w Rzymie w 1911 i 1928 r. oraz wielu
międzynarodowych kongresów eucharystycznych i mariologicznych, a także krajowych kongresów i
zjazdów o charakterze patriotycznym i religijnym. W 1937 r. dokonał wraz z kard. Augustem Hlondem
koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Łaskawej w Stanisławowie. Zmarł 4 grudnia 1938 roku. Na
wiadomość o jego śmierci w całej Polsce ogłoszono powszechną żałobę. W uroczystościach żałobnych we
Lwowie wzięli udział m.in. ówczesny Prymas Polski, ksiądz kardynał August Hlond oraz metropolita
krakowski, ks. abp Adam książę Sapieha. Pogrzeb, który stał się wielką patriotyczną manifestacją,
zgromadził tysiące Polaków. Ciało ks. abp. Teodorowicza spoczęło na cmentarzu Orląt wśród poległych
dziecięcych obrońców Lwowa. Ówczesny prezydent miasta (a po latach prezydent Rzeczypospolitej na
Uchodźstwie) Stanisław Ostrowski powiedział nad jego grobem następujące słowa: "Odszedł od nas na
wieki jeden z największych mężów Polski współczesnej, postać naprawdę monumentalna, przed którą
chyliły się czoła w kornym i pełnym przywiązania hołdzie. Zmarły książę Kościoła był wielką
indywidualnością. Był godnym następcą postaci tej miary, co Oleśnicki, Skarga, Starowolski, Kajsiewicz, a
za naszych czasów - Bilczewski". Ze względu na dewastację cmentarza Orląt w 1971 roku potajemnie
ekshumowano doczesne szczątki księdza arcybiskupa i przeniesiono je do prywatnego grobowca rodziny
Kłosowskich na cmentarzu Łyczakowskim. Copyright ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski. Wszystkie prawa zastrzeżone Śmierć, żałoba narodowa i miejsce pochówku http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Teodorowicz
Zmarł we Lwowie. Po jego śmierci, w uznaniu jego zasług dla Rzeczypospolitej, ogłoszono w całym kraju
żałobę narodową. Został pochowany na Cmentarzu Obrońców Lwowa. W okresie Ukraińskiej SRR w
trakcie profanacji i zrównywania z ziemią Cmentarza Obrońców Lwowa Maria Tereszczakówna (polska
działaczka społeczna) wraz z grupą kilku innych osób, w celu ratowania szczątków polskich bohaterów
pochowanych na tym cmentarzu przeniosła kilka ciał zasłużonych Polaków w inne miejsce pochówków w
tym do grobowców w głębi Cmentarza Łyczakowskiego w tym szczątki Józefa Teodorowicza. Polska
społeczność od 1991 roku czyniła starania o jego ekshumację z grobowca Kłosowskich (w grobie tym
nadal spoczywa ks. Gerard Szmyd, którego szczątki zostały tutaj ukryte w latach 70-tych w podobnych
okolicznościach) i powrót na Cmentarz Orląt jednak Ukraińcy każdorazowo odmawiali, nawet wówczas
gdy w 2009 roku włączyła się w te zabiegi polska organizacja państwowa Rada Ochrony Pamięci Walk i
Męczeństwa. Dopiero jej sukcesywne dwuletnie dalsze prośby poskutkowały wyrażeniem zgody przez
stronę ukraińską na ekshumację.[2] W dniu 7 czerwca 2011 szczątki ks. arcybiskupa Józefa
Teodorowicza zostały z powrotem przeniesione do grobu na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Uroczystościom
powtórnego pochówku przewodniczył ordynariusz wiernych obrządku ormiańskiego w Polsce, kardynał
Kazimierz Nycz.
Ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski "persona non grata" na pogrzebie abp. Teodorowicza
http://www.poland.us/strona,25,8388,0.html#.UoiPveKzmRg
6.08. 2011
Duchowy przywódca polskich Ormian, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, nie wziął udziału
we wczorajszej ceremonii powtórnego pogrzebu Józefa Teodorowicza - ostatniego arcybiskupa ormiańskokatolickiego w Polsce, ponieważ Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa uznała, że jego obecność
http://aleksanderszumanski.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 06:08
na kwaterze Orląt Lwowskich cmentarza Łyczakowskiego mogłaby utrudnić "spokojne i godne przeżycie
uroczystości".
Jak poinformował "Rzeczpospolitą" jej sekretarz generalny Andrzej Kunert, czytając blog ks. Zaleskiego
ma on wrażenie, że krakowski kapłan usiłuje zepsuć tę ważną ceremonię.
"- To dla nas bardzo przykre. Przecież to ksiądz Isakowicz zabiegał o powtórny pochówek abp.
Teodorowicza” – powiedziała „Dziennikowi Polskiemu" Ewa Abgarowicz,
przewodnicząca Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich.
A oto, co napisał w tej sprawie ks. Zaleski na swoim blogu:
Ponowny pochówek arcybiskupa ormiańskokatolickiego Józefa Teodorowicza to wielkie wydarzenie dla
wszystkich Ormian i Kresowian. Jako duszpasterz Ormian na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie
podpisywałem różne apele do władz państwowych i kościelnych, aby sprawiedliwości dziejowej wobec
tego wybitnego polskiego patrioty stało się zadość. Upominałem się o to także w Senacie RP,
przemawiając z okazji 70 rocznicy śmierci arcybiskupa. Kilka razy jako przedstawiciel mniejszości
ormiańskiej w tej sprawie zabierałem również głos na Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości
Narodowościowych. Ostatni raz w dniu 20 kwietnia. Pojechałem wtedy do Warszawy, choć moja Matka
była wówczas umierająca. Byłem też na audiencji u ministra Andrzeja Kunerta, tak jak wcześniej u śp.
ministra Andrzeja Przewoźnika.
Z zapowiedzianej więc uroczystości na Cmentarzu Obrońców Lwowa cieszyłem się jak mało kto. Od
początku jednak organizatorzy tej uroczystości starali się uniemożliwić mi wyjazd do Lwowa. Czynili to
tak za pomocą szeptanej propagandy, jak i przez fakt, że do dnia dzisiejszego ani na mój adres
parafialny, ani prywatny nie przysłani nie tylko zaproszenia, ale i nawet informacji, o które prosiłem.
Gdyby minister Andrzej Kunert powiedział mi prosto w oczy, że ze względu na nacisku nacjonalistów
ukraińskich jestem "persona non grata", to bym to przyjął dla dobra sprawy. Wybrał jednak inną drogę.
A dziś nawet stara się mnie pomawiać na łamach prasy. Obrzydliwość.
Teraz dopiero zrozumiałem, dlaczego organizacje kombatanckie i patriotyczne tak mocno występują
przeciwko owemu urzędnikowi państwowemu.
Wobec takiej sytuacji postanowiłem zrezygnować z wyjazdu, choć zorganizowałem autokar dla moich
parafian. Poinformowałem o tym przedstawiciela kurii warszawskiej, który w tych dniach zadzwoniłem
do mnie wieczorem. Powiedziałem mu, aby przekazał ks. kard. Kazimierzowi Nyczowi, że jeżeli moja
skromna osoba ma być przeszkodą, to nie pojadę. Do władz kościelnych nie mam żadnych pretensji, bo
na mnie nie naciskały, pozostawiając wolność wyboru.
Na cmentarzu we Lwowie przemówi za mnie (o ile nie zostanie zakneblowany) Bogdan Kasprowicz,
przewodniczący rady parafialnej w Gliwicach, który do grobu Teodorowicza ma wsypać ziemię z mogił
ormiańskich, w tym też z grobu mojej śp. Matki. Z kolei parafianie, którzy wczoraj wieczorem w katedrze
ormiańskiej uczestniczyli w przepięknej liturgii, odprawianej przez lwowskiego arcybiskupa
z Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego, złożoną wieńce, w tym też na grobie arcybiskupa Izaaka Mikołaja
Isakowicza, brata mojego prapradziadka.
A dziś w prywatnej kaplicy w Radwanowicach odprawię mszę św. za duszę arcybiskupa, który i dla
polskich komunistów, i dla ukraińskich nacjonalistów też był "persona non grata".
Dlaczego ks. Zaleski jest osobą niemile widzianą przez ministra Kunerta na tej uroczystości? "Dziennik
Polski" zapytał sekretarza ROPWiM, czy ma to związek z licznymi wypowiedziami kapłana o ludobójstwie
dokonanym na Polakach przez członków OUN-UPA, ale nie uzyskał odpowiedzi.
Nieobecność księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego na uroczystości pogrzebowej arcybiskupa Józefa
Teodorowicza trudno będzie wytłumaczyć tak polskim Ormianom, jak Kresowianom.
http://aleksanderszumanski.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 06:08

Podobne dokumenty