Pobierz w pdf - CzytajZaFree
Transkrypt
Pobierz w pdf - CzytajZaFree
Wiesio Szczęściarz Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl Autor: Wojtek81 Od najmłodszych lat ojciec wychowywał mnie na robota do zabijania, a mnie nawet w najmniejszym stopniu nie ciągnęło do broni i wojska. Miałem całkiem inne zainteresowania - zresztą według niego - niezbyt męskie. Faktycznie, lubiłem bawić się lalkami oraz chętnie pomagałem mamie przy pracach domowych, co nie usprawiedliwiało jego ciągłych uszczypliwości i obraźliwych uwag pod moim adresem. Uczyłem się dobrze, co też tatę niezmiernie irytowało. On z trudem ukończył podstawówkę i gdyby nie ówczesny poziom nauczania na wsi, zapewne uczęszczałby do szkoły specjalnej. Najbardziej do szału doprowadzały go moje wiersze i opowiadania, którymi chwaliłem się przed mamą. Jak wspominałem już wcześniej, od zawsze chciałem zostać pisarzem… Kiedy miałem osiem lat, rodzice dostali prace i mieszkanie w mieście. Mama została nauczycielką języka polskiego w szkole podstawowej, a tatę zatrudniono w zakładach zbrojeniowych, gdzie produkowano masowo maszynki do zabijania w postaci broni i amunicji. Uznał ten fakt za dar od losu… Pewnego dnia, w akcie desperacji, ojciec postanowił nauczyć mnie „męskości” i zabrał na kłusowniczą wyprawę do lasu. Pojechaliśmy wcześniej do domu babci, skąd wyciągnął dwie sztukibroni palnej z przeznaczeniem na zwierzynę. Widok ten bardzo mnie przeraził i omal nie zsikałem się w majtki. - Widzisz, synu to jest prawdziwa broń, nie jakaś tam zabawka – szedł w moją stronę, machając strzelbami. Gdy wręczył mi jedną z nich, omal nie upadłem na plecy pod ciężarem żelastwa. Chyba nie chciał widzieć przerażenia w moich oczach… - Zobaczysz, jak tylko trafisz jakiego zająca – mówił z podnieceniem w głosie – poczujesz krew i zapragniesz dalszych polowań. Zrobię z ciebie prawdziwego łowcę. Raz na zawsze zapomnisz o lalkach i wierszach. Zostaniesz mężczyzną! Gdy znaleźliśmy się w lesie, ojciec kazał mi kucnąć pod drzewem i wyczekiwać potencjalnych ofiar. Sam oddalił się w celu nagonienia zwierzyny w moją stronę. Kiedy wydawało mi się, że nic z tego nie będzie i szczęśliwie wrócę do domu, do mamy, ku memu przerażeniu ujrzałem jakąś postać w odległości około dwudziestu metrów od siebie. Liście na małym drzewie obok poruszyły się, a ja chcąc już to wszystko mieć za sobą, zamknąłem oczy i gwałtownie nacisnąłem na spust. Siłą uderzenia odrzuciła mnie do tyłu, tak że upadłem na plecy. Równocześnie usłyszałem czyjś przeraźliwy krzyk z miejsca, w które Strona: 1/2 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl skierowałem swój wystrzał. Jak się później okazało, to ojczulek wracał z nagonki i omal nie oberwał ode mnie kulą w głowę. Wystrzał trafił w drzewo i tacie oparzyło tylko lekko prawy policzek. Od tamtej pory nie dawał mi spokoju: - Jesteś prawdziwym mężczyzną, wychowałem prawdziwego wojownika – zacierał ręce. – Co tam króliczki, ty wolisz ludzką krew! Poczekaj spokojnie, jakaś wojna się zrodzi i zrealizujesz swoje marzenia na prawdziwych wrogach! Wróciliśmy wieczorem, kiedy ojca opatrzono w szpitalu, gdzie zachowywał się jak bohater wojenny po powrocie z frontu. Zagadywał cały personel medyczny wymyślonymi historiami dowódcy korpusu wojsk lądowych. Chyba mieli już go dosyć, bo zabieg bandażowania części twarzy odbył się w błyskawicznym tempie niczym zmiana opon w Formule pierwszej. Oczywiście nie widział mojego płaczu. W trakcie całej wycieczki niczego tak bardzo nie pragnąłem, jak uciec do domu i przelać swoje uczucia na papier. Tego dnia szczerze znienawidziłem ojca, niestety bez wzajemności. Traumatyczne przeżycia bywały w moim życiu inspiracją do tworzenia tekstów. Kilka lat później napisałem ciekawe opowiadanie pt. „Morderczy królik”. Akcja działa się w spokojnej wsi z kilkoma domami, gdzie ludzie żyli spokojnie od lat. Pewnego dnia ich sielankę zakłócił wściekły królik, atakujący i zagryzający całą zwierzynę domową. Mieszkańców wioski tak ten fakt rozwścieczył, że wyciągnęli dawno nie używane strzelby i ruszyli do lasu w poszukiwaniu oprawcy. W kilka dni wytłukli wszystkie zające, żyjące w promieniu dwóch kilometrów od wioski. Zorientowali się, że to im nie wystarcza – poczuli, że zabijanie jest niezłą rozrywką. Od tego momentu mordowali każde napotkane na swojej drodze żywe stworzenie. Trwało to do czasu, gdy zabrakło zwierząt w okolicznym lesie i jeden z gospodarzy zastrzelił jadącego na rowerze listonosza. Strona: 2/2 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl