Pamiętajcie o Dniu Mamy!!!!
Transkrypt
Pamiętajcie o Dniu Mamy!!!!
Gazetka szkolna „ Głos” jest wydawana w Publicznym Gimnazjum w Łambinowicach im. Polskich Noblistów. Pamiętajcie o Dniu Mamy!!!! Opiekun: Jolanta Szczepańska Redaktor naczelny: Paweł Ćwikliński Zespół: Maciej Janocha, Paweł Radlak, Weronika Brzezina, Basia Szarota, Karolina Kurowska, Dominika Padewska, Patryk Szlufik „The Dark Side of the Moon”- Pink Floyd (Remastered) Nic dodać, nic ująć– moim zdaniem najlepszy album w historii muzyki. Słuchanie odświeżonej wersji tego krążka jest przyjemnością dla uszu i duszy. Podróżą po świecie niezwykłych dźwięków, którą każdy szanujący się fan muzyki popularnej powinien odbyć. Na płytę składa się 10 utworów, z którego praktycznie każdy jest arcydziełem. Na początku witają nas niepokojące odgłosy bicia serca w krótkiej piosence „Speak to me”, które przeradzają się w niezwykle delikatną, spokojną, choć niepozbawioną przestrogi balladę „Breathe”. Wkrótce słyszymy psychodeliczne dźwięki utworu „On the Run”, będącego swoistym opisem lęku przed zagrożeniami czyhającymi w podróży. Po ponad trzyminutowej wyprawie w nowe rejony muzyczne do naszych uszu trafia jeden z najwspanialszych momentów w historii rocka– niezwykły utwór „Time”, opowiadający o bezwzględnej władzy czasu nad ludzkim życiem. Okraszona rewelacyjnymi gitarowymi zagrywkami Davida Gilmoura i mądrym tekstem piosenka to jeden z największych hitów tej grupy, zresztą nie ma się tu co dziwić. „The Great Gig in the Sky” jest pokazem wokalnego talentu Clare Torry, a „Money” fantastyczną, porywającą rockową piosenką ozdobioną wspaniałą solówką. To, co jednak jest w tym albumie najpiękniejsze, znajduje się na numerze siódmym„Us and Them”, mój faworyt i doskonała ballada traktująca o wyniszczającej sile wojny. „Any Colour You Like” zachwyca grą dźwięków. Dwa ostatnie utwory zostały zaśpiewane przez Rogera Watersa („Brain Damage” i „Eclipse”), pięknie zwieńczają cały album. Nie da się wyrazić słowami, ile Pink Floyd zrobił dla świata muzyki tworząc to arcydzieło — nic tylko kupować! P.C. Utwory: 10 Teksty: 10 Wykonanie: 10 Strona graficzna: 10 Paweł Ćwikliński MCDHola a todos! Soy Peter. (Cześć wszystkim! Jestem Piotrek) Dziękuję, że poświęcisz chwilę, na poczytanie o Hiszpanii. Na "pierwszej lekcji" Poznasz czasownik "ser"(być) oraz nauczysz się przedstawiać, siebie i innych. Dowiesz się również kilku ciekawostek o Hiszpanii. Lección 1, Tema: Quién eres? (Lekcja pierwsza, Temat: Kim jesteś?) W przedstawianiu siebie i innych, niewątpliwie przyda się czasownik "być" czyli po hiszpańsku "ser" lub "Estar". Różnice między tymi czasownikami wyjaśnię na następnej lekcji. Aby owy czasownik poznać przydadzą się "jentos" czyli "osoby". Więc: Yo[czyt. Jo] - Ja Tu[czyt. Tu] - Ty El[czyt. El] - On El/Ella/Ello está Ella[czyt. Edzia] - Ona Nosotros estamos Ello[czyt. Edzio] - Ono Vosotros estáis Nosotros[czyt. Nosotros] - My Ellos/Ellas están Vosotros[czyt. Wosotros] - Wy Ellos[czyt. Edzios] - oni Ellas[czyt. Edzias] - one A teraz prawidłowo: Więc aby się przedstawić nie musimy pisać całego "Yo soy" Wystarczy napisać sam czasownik "ser" Por ejemplo(na przykład): Soy Peter Yo soy Jednak, aby przedstawić osobę trzecią musimy już użyć całej formy. (przedstawione w formie dialogu) Tu eres Por ejemplo: El/Ella/Ello Es - Quién eres? Nosotros - somos - Soy Peter. Ella es Martina, El es George. [czyt. Horhe] "Ser": Vosotros - son Ellos/Ellas - son "Estar": Yo esta To tyle z dzisiejszej lekcji. Jeśli chodzi o przedstawianie się to więcej tutaj słówek nie ma. Wystarczy sobie zapa- Tu estoy P. Sz. „Biorę głęboki oddech i patrzę na zdjęcia jedenastu zabitych. Liczę ich na palcach jeden po drugim. Pierwsza pojawia się dziewczyna z Trzeciego Dystryktu… następny jest chłopak z Czwartego Dystryktu,… Trybuci z Szóstki i Siódemki. Chłopak z ósemki, obydwoje z dziewiątki. … Widzę zdjęcie chłopaka z którym walczyłam o plecak…. Dziewczyna z Dziesiątego dystryktu Na tym koniec, ponownie pojawia się godło Kapitolu. Oddycham z ulgą. Peeta żyje” Kiedy spokojnie wstajemy do szkoły ( no może niektórzy w lekkim stresie przedklasówkowym) , siedzimy na lekcjach, czy relaksujemy się przy telewizorze lub komputerze nie wyobrażamy sobie, że nas poukładany świat mógłby wyglądać inaczej. Suzanne Collins w swojej powieści stworzyła okrutny świat powstały na gruzach Ameryki Północnej składający się z dwunastu Dystryktów zarządzanych przez Kapitol. Co roku w porze Dożynek odbywa się tu losowanie wśród młodych ludzi. Muszą oni wziąć później udział w Głodowych Igrzyskach transmitowanych przez telewizję i pozabijać się nawzajem. Tylko jedna osoba -zwycięzca może przeżyć. Kiedy młodsza siostra szesnastoletniej Katniss wyciąga los, decyduje się ona wziąć udział w igrzyskach jako ochotnik. To dopiero początek trzymającej w napięciu trylogii… Książka utrzymywała się długo na liście bestsellerów The New York Timesa, wkrótce zaczęto ją przenosić na ekran filmowy. Na polskich ekranach mogliśmy już obejrzeć pierwszą część filmu ze znakomitą obsadą: Donalda Sutherlanda jako Prezydent Snowa, Lenny’ego Kravitza jako stylistę Cinna i całej plejady znakomitych młodych aktorów. Kornik Jaś usłyszał przenikliwy krzyk. Pędem pobiegł na dół, by sprawdzić co się stało. Nagle zatrzymał się i przypomniał sobie, że jest zbyt głupi żeby sprawdzić co się dzieje i potulnie wrócił do swojego pokoju... Koszmar strachów Zapewne wiecie, że na świecie jest takie miejsce gdzie koszmar nie zagląda. On tam mieszka. Zapewne wiecie także, to iż w tym miejscu nie gościł strach. On tam mieszkał na stałe. Miejsce to uważane jest za kolebkę Teksasu, bo jeśli szatan stworzył Teksas przez sześć dni to siódmego dnia tam odpoczywał. Miejscem tym jest... dom Jasia. To jest wersja oficjalna podawana przygłupawym dzieciom z przedszkola, na przestrogę by nigdy tam nie zaglądały... Ale znalazło się pewne dziecko co na przekór złym historiom, postanowiło zapukać do tajemniczych drzwi z dykty... Cztery ulice dalej od Domu Jasia. Dziecko zaskoczone że dostało się do domu państwa Krunch, postanowiło zajrzeć jeszcze raz do mapy Nowego Sącza zamieszczonej w książce autorstwa Hobbita Czyli-Tam-I-ZPowrotem pod tytułem „J. R. R. Tolkien”. Według mapy dziecko dostało się pod właściwy adres. Chłopczyk zapukał jeszcze raz w te same drzwi po drugiej stronie ulicy. Ni stąd ni zowąd, ktoś zaprosił przedszkolaka do środka. Dzieciak stanowczo odmówił, wchodząc do środka. Wśród domowników nastało wielkie poruszenie: otóż do domu powrócił syn marnotrawny. -Miałeś wrócić o dziewiętnastej! -Przecież jest piętnasta?!- powiedział chłopczyk wskazując na zegar z godziną dwadzieścia dwa po północy. -Grzeczny chłopczyk- powiedziała jego matka poprawiając mu grzywkę na ogolonej głowie. Chłopczyk jak co dzień, grzecznie zjadł śniadanko i poszedł do wyrka by pospać sobie przez cały dzień. Następnego ranka, a raczej nocy, przedszkolak postanowił pójść do swojego przedszkola. Niestety. Jak co dzień było zamknięte i ani żywego ducha nigdzie w pobliżu zaznać nie można było. Dzieciak usiadł na chuśtawce (autor tekstu chciałby zauważyć że popełnił błąd ortograficzny, ale jest na tyle leniwy, że nawet nie chciał go usu...) i zaczął przeglądać swoją ulubioną książkę, którą miał zawsze przy sobie. Kochał opowiadania autorstwa Czyli-Tam-I-Z-Powrota, mimo iż nie umiał czytać. Najbardziej ciekawił go moment gdy Asterix i Obelix wrócili po wielkiej podróży po Wiosce Galów do Kleopatry mieszkającej w Rzymie, niedaleko wyspy Lesbos (autor tekstu chciałby nadmienić iż Rzym leży gdzieś tak między Warszawą a Wrocławiem, a wcześniej wspomniana wyspa leży na wschód od Laponii) (trochę bardzo na wschód...) (a może jeszcze troszkę...) (hmm... tak czy inaczej...) (autor tekstu chciałby zauważyć, że zaczął pisanie tekstu, wcześniej zaczętego przed nawiasem, w nawiasie; co grozi mu karą pozbawienia wolności do lat trzech z dożywociem w zawiasach) (ekhem... w nawiasach...) (zawiasach...) (rękę dam sobie uciąć że w nawiasach) (zawiasy...) (a co masz w drzwiach?) (klamkę...?) (nie, bo zawiasy!) (Aaa! Skuł się! Skuł się! Skuł się!) (no chyba ty...) (dooobraa... tak czy inaczej autorowi tekstu grozi zemsta... od strony polonisty!) (zaraz, zaraz... a polonista to nie jest przypadkiem człowiek...) (nie) (daj mi dokończyć!) (nie) (dlaczego?) (…) Chłopiec wysłuchując sporów wewnętrznych narratora postanowił kimnąć się na huśtawce (Ooo! Widzisz? Czyli jednak potrafisz to dobrze napi...) (zamknij się!) (okay...), lekko gibając się (hahaha! Ale porównanie!) (a ty byś znalazł lepsze?) huśtając się (no... ale mnie pobiiiłeś!) (lepiej mieć coś niż nic!) (Zamknij się! Nie rozumiesz że ludzie cię czytają!) (no to bądź cicho!), tak słabo (noo weeź!) (co?) (czółno!) (no chyba ty...) że nawet ślina zaczęła mu cieknąć (Ooo... widzisz... czyli ktoś się jeszcze ślini na twój widok!) (no chyba ty...) (no chyba twój pies..!) z pyska (no właśnie!) (heh...) M.J KĄCIK KULINARNY Kiedy nadchodzi wiosna, tęsknie zaglądamy do ogródka by coś świeżego do zjedzenia. Po zielonym szczypiorku, i pierwszej rzodkiewce, odkrywamy gdzieś w kąciku soczyste, koralowe łodygi rabarbaru z zielonymi liśćmi, Zawierają one cenną na wiosnę witaminę c, żelazo i kwas jabłkowy, Niestety jednak zawiera również kwas szczawiowy , który wypłukuje z naszego organizmu wapń i sprzyja tworzeniu się w szkodliwych kryształów szczawianu wapnia. Jednak spożywany w rozsądnych ilościach jest miłym wiosennym dodatkiem, Można z niego upiec placek, ugotować kompot lub zrobić galaretkę. Ja dzisiaj polecam Wam proste i wyśmienite naleśniki z serem i polewą rabarbarową, Ciasto naleśnikowe; Wlewamy do garnka mleko i wodę ( pół na pół) dodajemy jako szczyptę soli, mąkę pszenną i odrobinę razowej, łyżkę płatków owsianych i kilka łyżek oleju, mieszamy (najszybciej trzepaczką). Rozgrzewamy patelnię i smażymy naleśniki ( pod pierwszy wlewamy trochę oleju a potem już nie), Nadzienie: leniuchom polecam serek do naleśników firmy Danio, smakoszom polecam biały serek wymieszany z cukrem, cukrem waniliowym, śmietaną i sparzonymi bakaliami. Polewa: obieramy i kroimy w kawałki rabarbar i dusimy w mały rondelku z odrobiną wody i sporą ilością cukru do miękkości i rozgniatamy lekko. widelcem na mus. Podawanie: gorące naleśniki smarujemy serem i składamy, polewamy musem rabarbarowym i od razu zjadamy. Życzymy smacznego !!! Wasz Łasuch W tym artykule chciałabym, abyście poznali jeden z moich ulubionych zespołów rockowo-popowych. W jego skład wchodzi Matt Walst – wokal, Brad Walst – gitara basowa, Nail Sanderson - perkusja ,wokal, Barry Stock-gitara. Członkiem zespołu był także Adam Gontier, który bez konsultacji z zespołem odszedł. 17 stycznia 2013 roku grupa wydała oświadczenie , w którym napisali "As you can imagine, this came as a complete shock to us" ('jak możecie sobie wyobrazić, to był dla nas szok').W 1922 roku zespół został utworzony pod nazwą Groundswell,lecz w 1977 roku została zmieniona na Three Days Grace. Co oznacza ,,Trzy dni łaski”. Kapela po- Obecnie moją ulubioną piosenką jest ,,Break”. Naprawdę zachęcam do przesłuchania ! W.B. Amerykanin, Niemiec i Meksykanin podróżują przez Amazonkę i zostają schwytani przez tubylców. Przywódca plemienia mówi do Niemca: - Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - Oliwę - odpowiedział Niemiec. Więc tubylcy posmarowali mu plecy oliwą i potężny tubylec uderzył go dziesięć razy. Po wszystkim na plecach Niemca pojawiły się ogromne pręgi. Następnie kolej przyszła na Meksykanina. - Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - Nic - odpowiedział. I przyjął dziesięć ciosów bez mrugnięcia okiem. I wreszcie przyszła kolej na Amerykanina. - Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - zwrócił się do niego tubylec. - Meksykanina - odpowiedział Amerykanin. T E D D Y ‘ S J O K E Przychodzi księżniczka do lusterka i mówi: - lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie? A lusterko odpowiada: - Odsuń się bo nie widzę Amerykanin, Niemiec i Meksykanin podróżują przez Amazonkę i zostają schwytani przez tubylców. Przywódca plemienia mówi do Niemca: - Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - Oliwę - odpowiedział Niemiec. Więc tubylcy posmarowali mu plecy oliwą i potężny tubylec uderzył go dziesięć razy. Po wszystkim na plecach Niemca pojawiły się ogromne pręgi. Następnie kolej przyszła na Meksykanina. - Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - Nic - odpowiedział. I przyjął dziesięć ciosów bez mrugnięcia okiem. I wreszcie przyszła kolej na Amerykanina. - Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - zwrócił się do niego tubylec. - Meksykanina - odpowiedział Amerykanin. Mąż z żoną oglądają w telewizji horror. Na ekranie pojawia się straszny, ociekający krwią potwór. - O matko! - krzyczy żona - Teściowa? Faktycznie podobna. P. R. S 26 Maj Dzień Matki Tak bardzo Cię kocham... Dziękuję Ci za Twój uśmiech, który ogrzewa mnie w różnych chwilach życia, a najbardziej dziękuję Ci za to, że jesteś...