Święto naszego patrona - Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu

Transkrypt

Święto naszego patrona - Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu
ISSN 2082–2308
Miesięcznik Regionu Radomskiego
STRONA 4
GAZETA BEZPŁATNA | NAKŁAD 10 000 EGZ.
STRONA 7
W świecie
realnym ...
Znane
i lubiane
O ważnej konferencji
na temat cyberprzestrzeni
Na wiosnę o kobietach
Nr 15 marzec 2012
To także Twoje
miejsce
na reklamę
Prosimy o kontakt e-mailowy:
[email protected]
lub tel. 605602977
Święto naszego patrona
Za nami kolejne Kaziki. Od 1 do 4 marca radomianie celebrowali święto swojego patrona. Jednym z głównych punktów programu było
wręczenie Nagrody Św. Kazimierza.
Otrzymała ją szefowa radomskiej
„Resursy” Renata Metzger, m.in. za
inicjowanie takich imprez jak „Anima Urbis - Dusza Miasta” czy „Uliczka Tradycji” oraz Mirosław Mazurkiewicz za współorganizację obchodów
stulecia harcerstwa w Radomiu i za
wkład w otwarcie Izby Tradycji Harcerstwa Ziemi Radomskiej.
Kaziki nie mogłaby istnieć bez... Biegu Kazików. W tym roku wzięło w nim
udział ponad 500 uczestników. Wielu zawodowców i amatorów tą właśnie
imprezą rozpoczyna sezon biegania.
10-kilometrowy bieg dla długodystansowców jest dobrym treningiem przed
maratonem. Dla biegających niesystematycznie, albo dopiero zaczynających biegać - bo i tacy stanęli na starcie
- była to długa i męcząca trasa, szczególnie gdy ambicje nie pozwalają zostawać daleko w tyle za innymi. Trasę
tę z metą i startem na deptaku przemierzano trzykrotnie. Niewielu dotarło w pół godziny do mety, ale satysfak-
Nowe kierunki w WSH
cjonujący był czas nawet dwukrotnie
dłuższy. Najszybszy w tym roku Artur
Kern z Hrubieszowa - przebiegł 10 kilometrów w 29 minut 18 sekund. Tuż za
nim byli Ukraińcy Igor Olefirrenko i Sergiej Oksemiuk. Radomianin, lekarz neurolog Jarosław Kosowski wziął udział w
biegu Kazików także przed rokiem. W tegorocznej powtórce poprawił nieco czas,
uzyskując dobry wynik poniżej 50 min.
- Nie mam najmniejszych zastrzeżeń do organizacji. Z każdym rokiem
jest coraz lepiej i coraz więcej osób chce
się zmierzyć z własnymi słabościami
– mówi dr Kosowski. - Biegałem już
w maratonach i popularnych biegach
„Biegnij Warszawo” czy „Bieg Niepodległości”. Przypuszczam, że radomskie
Kaziki niebawem im dorównają. Masowość tego typu imprez cieszy. Przyjeżdżają całe rodziny dopingując swoich. Wiosna już się u nas zadomowiła,
a to najlepsza pora do biegania. Zachęcam gorąco.
(mad)
Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu rozszerza ofertę edukacyjną o nowe kierunki studiów: zarządzanie i logistyka. Trwają też przygotowania do uruchomienia jednolitych studiów magisterskich na kierunku prawo. O planach na najbliższy rok akademicki rozmawiamy z rektor WSH
doc. dr Elżbietą Kielską.
Jeden z nowych kierunków
to zarządzanie. Co przewiduje
program ?
- Studia mają charakter interdyscyplinarny i przygotowują kadrę zarządczą dla potrzeb przedsiębiorstw o różnych formach własności
i różnych formach organizacyjno-prawnych, a także dla jednostek administracji publicznej (rządowej i samorządowej), organizacji non-profit,
instytucji unijnych oraz struktur
bezpieczeństwa państwa. Absolwenci będą też mieli kwalifikacje do
prowadzenia własnego biznesu i zarządzania firmami rodzinnymi. W
ramach tego kierunku proponujemy cztery specjalności: „zarządzanie
projektami i innowacjami”, „zarządzanie zasobami ludzkimi i polityka kadrowa”, „zarządzanie małymi
i średnimi przedsiębiorstwami” oraz
„rachunkowość i finanse w zarządzaniu”.
Kolejny nowy kierunek to logistyka. Definiuje się ją często jako
działalność obejmującą planowanie, koordynację i sterowanie procesami w celu osiągnięcia określonego efektu przy optymalnym
wykorzystania zasobów...
- To prawda, wiedza z zakresu logistyki ma kluczowe znaczenie dla
konkurencyjności gospodarki oraz
jakości świadczonych usług publicznych. Jest to bardzo ważne, gdyż w
regionie radomskim stale rozwija
się sektor handlu i usług, w tym TSL
(transport-spedycja-logistyka).
Na jakie specjalności będą mogli liczyć studenci?
- Przede wszystkim transport
-spedycja-logistyka (TSL), ponadto
logistyka w małych i średnich przedsiębiorstwach, logistyka produkcji i
zarządzanie jakością, logistyka handlu i dystrybucji, e - Logistyka i e –
Handel oraz logistyka i gospodarka
materiałowa.
Oczywiście oprócz tych nowych
propozycji w naszej ofercie edukacyjnej są kierunki studiów prowadzone
od lat, takie jak administracja (studia
I i II stopnia), pedagogika (studia I i
II stopnia), informatyka (studia inżynierskie), studia licencjackie stosunki międzynarodowe, bezpieczeństwo
wewnętrzne, dziennikarstwo i komunikacja społeczna.
Co robi uczelnia, by uatrakcyjnić kształcenie?
- Chcemy maksymalnie upraktycznić edukację studentów i uczyć
rzeczy najbardziej przydatnych w
pracy zawodowej i w życiu. Studenci uczestniczą w licznych zajęciach
warsztatowych. Np. na kierunku
bezpieczeństwo wewnętrzne uczą się
udzielania pierwszej pomocy w stanach zagrożenia życia.
Dokończenie na str. 3
2
AKTUALNOŚCI
OD REDAKCJI
Z RÓŻNYCH STRON
Prace w strefie
Rozpoczęła się przebudowa sieci dróg
w Strefie Łucznik. Od dłuższego czasu
o potrzebie inwestycji mówili przedsiębiorcy, którzy w strefie położonej
między ulicami 1905 Roku, Młodzianowską i aleją Grzecznarowskiego
prowadzą działalność gospodarczą.
Ze względu na zły stan tamtejszych
tras dojazdowych ich działalność była
utrudniona. W tym roku na poprawę
sytuacji miasto przeznaczy 2 mln zł, a
w sumie – 5 mln zł. Prace wykonuje
firma Strabag. Wycięto już kilkadziesiąt drzew, ruszają prace drogowe.
Wszystkie prace – obejmujące remont
prawie półtora kilometra dróg - potrwają do końca sierpnia 2013 roku.
Czas na czip!
1 marca rozpoczęła się akcja czipowania psów w radomskich lecznicach.
Uchwałą Rady Miejskiej w Radomiu
każdy właściciel czworonoga jest zobligowany do tego, by – taj jak w całej
Polsce - oznakować swojego pupila.
Jeśli tego nie zrobi, od 1 czerwca
Straż Miejska może mu nałożyć mandat w wysokości do 500 zł.
Czip to niewielkie urządzenie, które
weterynarz wszczepia psu pod skórę
na karku. Posiada ono układ scalony
i antenę oraz 15-cyfowy kod. Dzięki
temu jeśli zwierzę się zgubi, strażnicy
miejscy będą mogli dzięki specjalnym
czytnikom zidentyfikować je i oddać
właścicielowi.
Gmina Radom zakupiła 5,6 tys. czipów, z czego ponad 4 tys. przekazała
20 radomskim lecznicom dla zwierząt.
Wszczepienie czipa refundowanego
przez miasto kosztowało właścicieli
zwierząt od 15 do 20 zł. Te jednak w
większości lecznic już się skończyły.
Teraz trzeba się liczyć z wydatkiem od
40 do 50 zł.
Wydziały trzy
Politechnika Radomska pewnie zmierza w kierunku przekształcenia w
uniwersytet. Kolejnym krokiem było
stworzenie trzech nowych wydzia-
łów. Trzy lata temu na PR powstał
Instytut Filologiczno-Pedagogiczny (z
kierunkami: filologia polska, angielska
i niemiecka) oraz Instytut Zdrowia (z
kierunkami: fizjoterapia i pielęgniarstwo). Z dniem 1 marca tego roku – po
tym, jak 27 lutego senat uczelni pozytywnie zaopiniował wniosek rektora
o restrukturyzację trzech jednostek
organizacyjnych – nastąpiły ważne
zmiany. Z Wydziału Nauczycielskiego
zostały odłączone dwa kierunki: wychowanie fizyczne i pedagogika. Wychowanie fizyczne włączono do Instytutu Zdrowia, przez co powstał nowy
Wydział Nauk o Zdrowiu i Kultury Fizycznej. Zaś pedagogikę włączono do
Instytutu Filologiczno – Pedagogicznego i stworzono Wydział Filologiczno-Pedagogiczny.
- Teraz możemy teraz starać się o
prawo nadawania stopnia magistra
na kilku kierunkach, np. na filologii
angielskiej – powiedział prorektor
Politechniki Radomskiej Zbigniew Łukasik.
Na Wydziale Nauczycielskim pozostała informatyka i matematyka – stworzono więc zamiast niego (dodając
jeszcze kierunek edukacja informatyczno-techniczna) Wydział Informatyki i Matematyki.
Wszystkie zmiany zgodne są ze strategią uczelni na lata 2010-2015 i
dążeniami do przekształcenia politechniki w Uniwersytet Humanistyczno-Technologiczny.
możliwe, bo na utworzenie ekspozycji
muzeum otrzymało dofinansowanie
z województwa. Z zakupów w Angli
pochodzą m.in. książki profesora Kołakowskiego, jego toga doktorska z
biretem, kapelusz, buty, fajki, zegarki,
okulary, karty, ulubione pióro, zbiór
kamieni ulubiona maszyna do pisania, a także fotografie, kopie nagród
i dyplomów honoris causa z całego
świata. Zapowiada się więc na to, że
radomskie muzeum już niedługo będzie mogło się poszczycić najbogatszą w Polsce ekspozycją poświęconą
wielkiemu filozofowi.
Znikną miejskie
„literówki”
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji
w Radomiu ze względów ekonomicznych zawiesiło od marca kursy autobusami podmiejskimi linii C. Linia C
– dzięki której można dostać się m.in.
do Przytyka i Zakrzewa – zawieszona
została na trzy miesiące. Wątpliwe jest
jednak, czy kursy w ogóle zostaną przywrócone. Linia stała się nierentowna,
przede wszystkim dlatego, że podróżni
wolą korzystać z usług innego, prywatnego przewoźnika. Wszystko wskazuje
na to, że w lipcu tego roku znikną także
pozostałe „literówki”: B, J i L.
Nowy
Gabinet filozofa komendant
W maju, przy okazji Radomskiego
Festiwalu Filozofii „Okna”, zostanie
otwarta w Muzeum im. Jacka Malczewskiego stała ekspozycja „Gabinet
Profesora Leszka Kołakowskiego”.
Na początku marca zapewniła o tym
córka świetnego filozofa Agnieszka
Kołakowska, która odwiedziła nasze
miasto. To właśnie z jej inicjatywy
powstanie wystawa. Żona i córka
Leszka Kołakowskiego przekazały na
rzecz ekspozycji przedmioty osobiste
filozofa, dokumenty, dyplomy. Większość przyszłych eksponatów zakupił w Oxfordzie i Londynie dyrektor
muzeum Adam Zieleziński. Było to
Jerzemu Madejskiemu
szczere wyrazy współczucia
z powodu śmierci
Matki
przekazuje
środowisko akademickie
Wyższej Szkoły Handlowej w Radomiu
oraz redakcja Gazety Radomskiej
Drodzy Czytelnicy
W wiosennym i zarazem przedświątecznym wydaniu „Gazety Radomskiej” znajdziecie jak co miesiąc wiele interesujących
tekstów. W marcu świątecznie postrzegamy kobiety. I choć niektóre panie starają się zaprzeczać przywiązaniu do Międzynarodowego Dnia Kobiet, to jednak chętnie przyjmują od nas
kwiaty, podarunki i miłe słowa, którymi przecież my mężczyźni tak bardzo nie szafujemy na co dzień. Z grona popularnych
radomianek prezentujemy sylwetki zaledwie kilku. Więcej niż
zazwyczaj miejsca poświęcamy Wyższej Szkole Handlowej.
Placówka ma się czym poszczycić – studenci zdobywają laury,
powstają nowe kierunki, a otwarte spotkania z politykami z
różnych opcji zachęcają słuchaczy do bezpośredniego kontaktu z ludźmi z pierwszych stron gazet. Jak zwykle – m.in. w cyklu „Słońce za pazuchą” - wspominamy stary Radom i miejsca, które z dnia na dzień zmieniają wygląd. Przypominamy
wydarzenia historyczne przy okazji odtwarzanych po latach
walk z czasów Powstania Styczniowego. Nie zapomnieliśmy o
stronie muzycznej.
Życzymy naszym czytelnikom i ich rodzinom Wesołych i Zdrowych Świąt, odpoczynku i pogody ducha.
Jerzy Madejski
KADRZE NAUKOWEJ
Młodszy inspektor Rafał Batkowski
został nowym komendantem mazowieckiej policji. Na stanowisko powołał go 16 lutego Minister Spraw
Wewnętrznych. Batkowski ukończył
Instytut Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego oraz podyplomowe studia na
Wydziale Prawa i Administracji UW w
zakresie problematyki przestępczości
zorganizowanej i terroryzmu. W policji
służy od 1993 roku, od 2001 pracował w Komendzie Głównej Policji, a od
2007 jako zastępca mazowieckiego
komendanta policji KWP z siedzibą w
Radomiu. Teraz został jej szefem.
Nowy komendant zapowiedział, że
jego garnizon skupi się teraz przede
wszystkim na zmniejszenie liczby wypadków, ograniczeniu ilości rozbojów i
poszukiwaniu osób zaginionych.
Kontrola pieców
W lutym strażnicy miejscy rozpoczęli akcję „Czysty Radom” – sprawdzona została zawartość pieców na radomskich
posesjach. Zaniepokojeni mieszkańcy
miasta często dzwonią bowiem do Straży Miejskiej, informując, że ich sąsiedzi
palą w piecach substancjami szkodliwymi czy śmierdzącymi – najwięcej takich
zgłoszeń zanotowano z Halinowa, Nowej
Woli Gołębiowskiej, Kaptura i Glinic.
Strażnicy sprawdzali przede wszystkim czy właściciele posesji nie wrzucają do pieców części tapicerki, mebli
i plastików, opon – spalanie takich
przedmiotów powoduje wydzielanie
furanów i dioksyn, mogących być
przyczyną alergii i nowotworów. Za
palenie w piecu nieodpowiednimi materiałami grozi mandat do 500 zł.
AKA
I PEDAGOGICZNEJ
ORAZ PRACOWNIKOM
ADMINISTRACYJNYM
POGODNYCH
ŚWIĄT WIELKANOCNYCH
W WIOSENNYM NASTROJU
BUDZĄCEJ SIĘ DO ŻYCIA
PRZYRODY
ŻYCZĄ ZAŁOŻYCIELE,
REKTOR I KANCLERZ
WYŻSZEJ SZKOŁY HANDLOWEJ
W RADOMIU
Redaktor naczelny: Jerzy Madejski
Wydawca: Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu
ul. Traugutta 61, 26-600 Radom,
tel (48) 363 22 90, e-mail: [email protected]
Redaguje zespół
Wszystkie prawa zastrzeżone.
3
WYDARZENIA
Nr 15 • marzec 2012
Cudzym kosztem
a przystanku zrozpaczona kobieta po raz kolejny zagląda do torby, w której miała
N
portmonetkę, a w niej 50 zł na lekarstwa...
Współczucie oczekujących na autobus nie uspokaja. Na komentarz – trzeba
uważać na złodziei – nie zwraca uwagi.
Po raz pierwszy ją okradli. Mnie przed
miesiącem zerwali z szyi złoty łańcuszek , próbuje pocieszać, kładąc na szalę własną stratę starsza kobieta podpierająca się laską. Na nich nie ma sposobu.
Swołocz jedna. Sam byłem świadkiem,
jak małolat wyskakiwał z autobusu z
torbą wyrwaną nieostrożnej pasażerce. Okradają najczęściej kobiety, bo nie
mogą się bronić ja bym im pokazał, gdyby mnie próbowali coś zabrać – dodaje,
bez możliwości udowodnienia swoich
racji, pewnie dlatego z taką pewnością
siebie niemłody juz mężczyzna. Kradzieże zdarzają się w pociągach, na ulicy , w mieszkaniach. Nasza nieuwaga,
czy zbytnia ufność obcym to najczęstsze przyczyny ponoszonych strat. Policja
ostrzega. W telewizyjnych programach
informacyjnych aktorzy w inscenizowanych scenkach pokazują jak nie należy postępować, by inni bogacili się naszym kosztem...
W 2010 roku na terenie powiatu radomskiego odnotowano 1555 przypadków kradzieży cudzej rzeczy , w 2011
roku – 1711 – mówi nadkomisarz Monika Sokołowska z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu. - W samym Radomiu
stwierdzono w 2010 roku 1212 tego typu
przestępstw, natomiast w 2011 roku
1316. Kradzież rozbójnicza i rozbój natomiast to przestępstwa, do których dochodziło w powiecie radomskim w 2010
roku – 205 razy (w Radomiu -171), a w
2011 roku 211 razy (w Radomiu – 158).
Radom jest największym miastem na terenie garnizonu Mazowieckiego. Między innymi dlatego miasto oraz powiat
znajduje się w czołówce tej niechlubnej
statystyki. Znacznie mniej przypadków
odnotowuje się w Płocku, Siedlcach,
Ostrołęce czy Ciechanowie. Mając na uwadze bezpieczeństwo
1
Prof. Marek Golka, wieloletni nauczyciel fizyki w VI LO w Radomiu,
obecnie w Publicznym Gimnazjum nr 5, został laureatem VII edycji konkursu na Popularyzatora Nauki. Nagrodę wręczono mu 1 lutego w siedzibie
Polskiej Agencji Prasowej, bowiem konkurs jest organizowany przez serwis
Nauka w Polsce PAP przy współpracy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa
Wyższego. Radomski nauczyciel został wyróżniony za pokazy fizyki dla
młodzieży w stworzonym przez niego laboratorium w PG nr 5 oraz podczas
licznych pikników naukowych i warszawskiego Festiwalu Nauki.
18-19
IX Targi Ślubne na stałe wpisały się już krajobraz radomskich imprez. I znów frekwencyjny sukces.
21
X Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Konarskiego już po raz
piąty zorganizowało Festiwal Piosenki Obcojęzycznej. W radomskiej
„Resursie” zaprezentowały się 23 osoby.
I miejsce zajęła Patrycja Zięba z X LO, II – Magdalena Wac z II LO, III - Arkadiusz Solorz i Patryk Drabik z XI LO. Za najlepsze interpretacje językowe
przyznano 2 nagrody dla Anny Kontry z XI LO i Magdaleny Czerwińskiej z
X LO Przyznano również dwa wyróżnienia dla Jonny Koziary z II LO i Ewy
Pakosz z VII LO.
25
Były premier, prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził Radom, w
ramach wizytacji lokalnych struktur partii. Spotkał się również z radomianami. Sala „Resursy” pękała w szwach. Na spotkaniu pojawiły się
też osoby protestujące przeciwko likwidacji szkół w Radomiu.
publiczne policja inicjuje i organizuje szereg kampanii informacyjnych,
ostrzegających i przypominających o
konieczności zachowania ostrożności
w autobusie, mieszkaniu, na przystanku, w sklepie czy innym miejscu publicznym. Jak wynika ze statystyk policyjnych, najmłodsi sprawcy kradzieży
mają zaledwie 12 lat, a czasami nawet
mniej. Dlatego też prowadzone przez
mazowiecką Policję kampanie „Stop
włamaniom”, „Stop kradzieży samochodów”, „Bezpieczny Senior” ostrzegają, informują i wskazują sposoby zapobiegania przestępstwom.
- Mamy nadzieję, że docieramy do jak
najliczniejszej grupy społecznej z tego
typu działaniami – mówi Monika Soko-
łowska. - To co mówimy jest czasami dla
wszystkich bardzo oczywiste. Niestety
zdarzają się przypadki, kiedy pomimo
posiadanej wiedzy osoby, zwłaszcza seniorzy”stają się ofiarą przestępstwa.
Lekkomyślność, łatwowierność i
myląca powierzchowność złodzieja czy
oszusta często są czynnikami wpływającymi na nasze niekoniecznie rozsądne w danym momencie postępowanie.
Sami oddajemy przestępcy oszczędności swojego życia mając przeświadczenie, że pomagamy najbliższym: wnuczkowi, córce czy siostrzeńcowi. Bądźmy
czujni, zawsze sprawdzajmy informacje, które budzą jakiekolwiek nasze
wątpliwości nie pozwólmy się oszukać.
(mad)
Nowe kierunki w WSH
Dokończenie ze str. 1
Poznają też techniki i taktykę samoobrony, uczestniczą w zajęciach
strzeleckich, czy też biorą udział
w szkoleniach i zawodach wojskowych, w ramach działającej na Wydziale Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa organizacji studenckiej
„Legia Akademicka”. Chcemy też,
by nasi studenci uczyli się od najlepszych. Przedmiot bezpieczeństwo
państwa prowadzi u nas Roman Polko, generał dywizji, były szef Gromu i zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jednocześnie
doktor nauk wojskowych. Studenci
mają też możliwość uczestniczenia
w wykładach prowadzonych przez
uczestników misji wojskowych, m.in.
w Afganistanie.
Do tych wszystkich innowacyjnych rozwiązań edukacyjnych dochodzi jeszcze Radomska Akademia Rozwiązywania
Problemów Wychowawczych.
- Tak, to nasza nowa inicjaty-
Wydarzyło się
w lutym
wa, która zrodziła się na Wydziale
Nauk Humanistycznych. Wychodzimy w niej naprzeciw oczekiwaniom rodziców, opiekunów,
nauczycieli i wychowawców z regionu radomskiego. Proponujemy
pomoc w rozwiązywaniu różnorakich problemów wychowawczych
z dziećmi i młodzieżą. Polega
ona na organizowaniu otwartych
warsztatów pedagogicznych prowadzonych na uczelni przez specjalistów z danej dziedziny. Chodzi nam o edukację w zakresie
podejmowania szybkich i trafnych
działań interwencyjnych w sytuacjach pojawiania się określonego rodzaju trudności wychowawczych, takich jak ucieczki z domu,
uzależnienia, trudności w komunikacji międzypokoleniowej itp.
Chcemy, by warsztaty były cykliczne, by odbywały się raz w miesiącu. Inauguracyjne spotkanie odbyło się 17 bm. i poświęcone było
„Rozwiązywaniu problemów wy-
chowawczych wynikających z relacji dzieci- multimedia”. Prowadził je prof. Mariusz Jędrzejko
– wielki autorytet z zakresu profilaktyki uzależnień, dyrektor mazowieckiego Centrum Profilaktyki
Uzależnień, twórca takich pojęć,
jak „dopalacze”, czy „galerianki”,
inicjator polskich badań nad prostytucją internetową nieletnich i
mechanizmami uzależnień w sieci.
Kolejne warsztaty w ramach Akademii Rozwiązywania Problemów
Wychowawczych odbędą się 21
kwietnia i prowadzone będą przez
naszego nauczyciela akademickiego, a zarazem praktyka-terapeutę,
dr Agatę Biedrzycką. Zapraszamy
także na warsztaty majowe (dr Tadeusz Sakowicz podejmie problem
„Rozwijanie zainteresowań wśród
dzieci zagrożonych patologią społeczną”) oraz czerwcowe, poświęcone „Relacji wychowawczej w
świetle Analizy Transakcyjnej”.
(mad)
Wydarzyło się
w marcu
1
Tym razem nasze miasto odwiedził jeden z bardziej znanych polskich
publicystów Rafał Ziemkiewicz, zaproszony przez Wspólnotę Samorządową. Jego opis polskiej rzeczywistości również zainteresował wielu
radomian.
2
Sojusz Lewicy Demokratycznej nie zgadza się na wydłużenie wieku
emerytalnego, proponowane przez Donalda Tuska. Dlatego przedstawiciele radomskich struktur partii zaprosili do Radomia wiceprzewodniczącą SLD Katarzynę Piekarską. Wspólnie zbierali na deptaku podpisy
pod petycją o przeprowadzenie referendum w sprawie przedłużenia wieku
emerytalnego.
8
Kolejny Barcamp Radom IT. Spotkania dotyczące branży internetowej
zaczynają przyciągać tłumy. Tym razem można było się spotkać z
przedstawicielami największego serwisu aukcyjnego w Polsce – Allegro.
Zaś pracownicy Microsoftu zaprezentowali możliwości nowego oprogramowania Windows Phone.
11
Muzeum im. Witolda Gombrowicza we Wsoli odwiedził laureat Nagrody Literackiej Nike Marian Pilot. Wielbiciele literatury mogli porozmawiać z nim m.in. o najnowszej książce pisarza „Pióropusz”. Było to
kolejne spotkanie w ramach cyklu „Prowincja Gombrowicz”. Dotychczas
Wsola gościła m.in. Olgę Tokarczuk, Andrzeja Stasiuka, Stefana Chwina.
13
Na IX Ogólnopolskich Targach Szkół Wyższych zaprezentowało
się kilkadziesiąt uczelni z Radomia i całej Polski. Uczniowie szkół
średnich będą mieli z czego wybierać. Obok uczelni swoje ofertę dla nich
przedstawili podczas targów również Wojewódzki Urząd Pracy, Centrum
Edukacji i Pracy Młodzieży w Radomiu czy Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna i inne.
17
Stowarzyszenie „Babia Góra” po raz pierwszy zorganizowało Kiermasz Rękodzieła Twórców Radomskich „Made in Radom”.
AKA
4
WYDARZENIA
Międzynarodowa Konferencja w WSH
W świecie realnym i cyberprzestrzeni
Międzynarodowa Konferencja Naukowa „Pedagogika świata wirtualnego wobec nowych wyzwań” była wydarzeniem naukowym i dydaktycznym na
miarę uczelni, która stawia sobie za cel wymianę doświadczeń i prezentację wyników badań, dotyczących aktualnych problemów cywilizacji.
Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu sprostała temu wyzwaniu.
Komitet naukowy sprawujący pieczę nad konferencją składał się z
ratach naukowych, wypłynęły podczas dyskusji w tzw. panelach tematycznych oraz odbywających się
równolegle warsztatach. Problemy
Dziekan wydziału nauk humanistycznych dr Sylwester Bębas, organizator konferencji w otoczeniu współpracowników i studentek.
dwudziestu kilku profesorów, specjalistów dziedzinie pedagogiki,
dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Tematy : uzależnienia od
mediów, prawne aspekty cyberprzestrzeni i dotycząca tych zagadnień polityka Unii Europejskiej,
znalazły odzwierciedlenie w refe-
wychowawcze i etyczno-moralne
w świecie wirtualnym wysuwały
się na plan pierwszy. Bezpośrednio w pracę nad przygotowaniem
konferencji zaangażowali się rektor WSH doc. dr Elżbieta Kielska i
doc. dr Sylwester Bębas – dziekan
wydziału nauk humanistycznych.
Sesję popularną w Audytorium
Primum poprowadzili prof. nadzw.
dr hab. Jerzy Plis i prof. zw. dr hab.
Swietłana Snapkowska. Inauguracyjny wykład wygłosił profesor
Andrzej Bałandynowicz z Wyższej
Szkoły Nauk Społecznych w Warszawie. Mówił o sposobie komunikowania się jako naturalnej potrzebie człowieka. Świat wirtualny jest
zdaniem profesora apedagogicznym, doprowadza w wielu przypadkach do zachowań egoistycznych i agresywnych. Prowadzi do
tego, że uwalniamy się od odpowiedzialności. Komunikacja międzyludzka powinna być kompromisem, zaś w tym przypadku mamy
do czynienia z technologią opartą na egocentryzmie. Prof. Bałandynowicz podkreślał, iż w świecie
wirtualnym nastawieni jesteśmy
przede wszystkim na konsumpcję.
Świat wirtualny zabija element poczucia winy. Normą staje się agresja i manipulowanie emocjami.
Prelegenci zwracali uwagę na rolę
języka w komunikacji społecznej.
Ksiądz profesor Jan Śledzianowski
zwracał uwagę na fakt, że młode
pokolenie jest pod wpływem mediów, zamiast pod opieką rodziców
i szkoły. Dzieci godzinami korzy-
budzące wiele kontrowersji. Z wykładem dotyczącym ACTA przybył
do Radomia Zbigniew Hołdys, mu-
nym, praw autorskich przez pryzmat ich właścicieli, udostępniania
i wymiany dzieł artystycznych w
sieci. Przede wszystkim zaś mówił
o pozytywnych skutkach ratyfikacji przez Polskę ACTA: obronie praw
autorskich i umożliwieniu międzynarodowej walki z piractwem. Zachęcał też młodych ludzi do umiejętnego korzystania z internetu. Bo
młodzi właśnie najliczniej stawili się
na spotkanie ze znanym muzykiem.
Zaś 13 marca na spotkanie w WSH
przyszło już wiele starszych osób.
Gościem specjalnym był bowiem
Stefan Niesiołowski, kiedyś znany
opozycjonista, dziś polityk Platformy Obywatelskiej, ostro zwalczający przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość. Do Radomia przyjechał
z wykładem „Demokracja w Polsce”.
Przekonywał słuchaczy, że Polska w
czasie transformacji ustrojowej nie
ustrzegła się błędów, ale mimo to odnosi spektakularne sukcesy.
- Oczywiście, nie wszystko się
udało. Zbyt wolno działa na przykład wymiar sprawiedliwości, duże
jest bezrobocie. Ale demokracja w
naszym kraju nie jest w żaden sposób zagrożona. Głosy, które twierdzą inaczej, są nieprawdziwe - mówił
Niesiołowski i wskazywał też niebezpieczeństwa demokracji – populizm i
łamanie reguł w polityce.
Gorąco na sali zrobiło się, kiedy przyszło do zadawania pytań.
Zwłaszcza starsze osoby miały pretensje do polityka, że do publicz-
kończeniu II Wojny Światowej zdecydowały się na podjęcie nierównej
walki o suwerenność i niepodległość
Polski – stwierdza, że organizacja
Wolność i Niezawisłość, kontynuatorka tradycji walki Armii Krajowej – dobrze zasłużyła się Ojczyźnie.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej składa hołd poległym i pomordowanym
członkom organizacji „Wolność i
Niezawisłość”.
Przypomnijmy jednak, że takich
organizacji jak WiN było znacznie
to aktywność poznawcza, czy przyjemność, dodając jednocześnie iż
organy ścigania inaczej postrzegają
haking niż media i opinia publiczna. Sprawcami włamań są bowiem
osoby zróżnicowane pod względem
motywów, działań i umiejętności
technicznych. Poruszano problemy
prawne i etyczne przeciwdziałania zjawisku cyberstalkingu. Zwracano uwagę na slang wirtualnego
świata i uzależnień nastolatków na
przykładzie „fonoholizmu”.
(mad)
Marzec przyniósł wizyty bardzo interesujących gości w Wyższej Szkole Handlowej
zyk i wszechstronny artysta, czynny
uczestnik publicznych dyskusji o polityce i nie tylko.
Hołdys jako jeden z niewielu
mocno i oficjalnie broni podpisania przez Polskę konwencji ACTA.
Podczas spotkania w WSH skupił
się właśnie na zagadnieniach granic wolności w świecie wirtual-
1 marca w Kościele Garnizonowym w Radomiu odsłonięta
i poświęcona została tablica poświęcona żołnierzom antykomunistycznego podziemia. W uroczystości wzięli udział
kombatanci, żołnierze i uczniowie.
Prof. Andrzej Bałandynowicz i prowadzący sesje (za stołem) prof. Jerzy Plis i prof. Swietłana
Snapkowska.
Znani i kontrowersyjni
Od lat już WSH w Radomiu zaprasza na wykłady otwarte znane postaci publiczne oraz ambasadorów obcych państw. Dzięki temu nie tylko
studenci uczelni, ale i inni radomianie mogą wziąć udział publicznych
debatach i poznać opinie różnych
stron na dany tremat. Ostatnio gościły w WSH postaci tyleż znane, co
Żołnierzom
„Wyklętym”
Ustawa o Narodowym Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” zatwierdzona została 3 lutego 2011
roku. W hołdzie „Żołnierzom Wyklętym” – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w
obronie niepodległego bytu Państwa
Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia
dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i
w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą
stają z Internetu, przez co pozbawia się ich zabaw z rówieśnikami i
zubaża dzieciństwo. Nie powinno
być „obżarstwa” (przesytu) przy
korzystaniu z mediów. Prof. Józef
Podgórecki z Uniwersytetu Opolskiego z troską i niepokojem mówił, że o polskim systemie oświaty
decydują urzędnicy. Prof. Zdzisław
Majchrzak z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zajął się m.in. tematem cyberwłamań, zastanawiając się, czy
nej debaty wprowadził wiele agresji. Niesiołowski odpowiadał, że ten
ostry język wprowadziła druga strona politycznego konfliktu.
WSH gości również
może mniej znane, ale
równie interesujące osoby. Jeszcze w lutym odbyło się trzydzieste już
spotkanie z cyklu Wykłady Międzynarodowe.
Zia Mojadedi, Ambasador Islamskiej Republiki
Afganistanu, opowiadał
o swojej ojczyźnie, trudnej historii swojego kraju,
jego kulturze i tradycjach.
A także o obecnej sytuacji
Afganistanu i roli ONZ w
misjach pokojowych które objęły tan kraj. Chwalił tu polskich żołnierzy
pełniących misję w jego
kraju. Na zakończenie
spotkania częstował publiczność
oryginalnymi bakaliami tradycyjnej
kuchni afgańskiej.
Z kolei 9 marca gościem WSH był ambasador Królestwa Danii Thomas Østrup
Møller.
Ten, w wykładzie „Prezydencja Danii - priorytety” skupił się na celach
duńskiej prezydencji w UE: wzmocnieniu dyscypliny fiskalnej państw
członkowskich, wspieraniu dalszego
rozwoju jednolitego rynku, współpracy transgranicznej, rozwoju proekologicznych gospodarek europej-
Czekamy do maja
Do 15 maja potrwa remont radomskiego dworca PKP. Problemem okazał się balkon w
nowszej – wybudowanej w latach 90. XX wieku – części gmachu
Budynek dworca miał być odnowiony już w pierwszych miesiącach tego
roku. Głównym powodem przesunięcia terminu zakończenia prac jest potrzeba rozebrania balkonu w nowej
części budynku. Od dawna był on już
zamknięty i miał być odnowiony razem
z całym dworcem. Jednak – jak się okazało - wadliwa konstrukcja na to nie
pozwala. Balkon musi zostać zlikwidowany. Zgodę na to wydał konserwator
zabytków, bowiem cały budynek wpisany jest do rejestru zabytków.
Remont radomskiego dworca – który ma kosztować ponad 9,5 mln zł trwa od czerwca zeszłego roku. Wiele
zmienia się w jego wnętrzu, cały obiekt
zostanie przystosowany do potrzeb
osób niepełnosprawnych. Na piętrze
powstaną biura do wynajęcia, sklepy i
poczekalnia z restauracją. Na parterze
przebudowane będą toalety. Cały bu-
dynek już mienił elewację, okna, drzwi.
Odrestaurowano dach. Przebudowany
zostanie również przydworcowy teren.
Przypomnijmy, że radomski dworzec powstał około 1885 roku, podczas
budowy Iwangorodzko-Dąbrowskiej
Linii Kolejowej. W 1881 r. car zatwierdził koncesję na budowę Towarzystwu
Drogi Żelaznej Iwangorodzko-Dąbrowskiej.
Linia kolejowa w zatwierdzonej postaci miała liczyć ponad 460 km i była to
najdłuższa linia kolejowa w Królestwie
Polskim. Projektantem radomskiego
dworca był Adolf Schimmelpfennig.
Ten polski architekt niemieckiego pochodzenia urodził się w 1834 r. w Płocku, w luterańskiej rodzinie o holenderskich korzeniach – Schimmelpenninck
van der Oye. Obok dworca kolejowego
w Radomiu projektował też m.in. pałac
w Krasnem, dworzec Łódź Fabryczna
(1868), synagogę Cmentarna w Warszawie (1877), teatr letni w Ciechocinku (1890), kolegiatę Trójcy Przenajświętszej w Myszyńcu (1922).
AKA
Skrzydlate cuda
reżimowi komunistycznemu – stanowi się co następuje:
Art. 1. Dzień 1 marca ustanawia się Narodowym Dniem Pamięci
„Żołnierzy Wyklętych”.
Art. 2. narodowy Dzień Pamięci
„Żołnierzy Wyklętych” jest świętem
narodowym.
Sejm RP podjął uchwałę: „(...)
uznając zasługi organizacji i grup
niepodległościowych, które po za-
więcej. Konspiracyjne Wojsko Polskie, Armia Krajowa Obywatelska,
Ruch Oporu Armii Krajowej, Wolność i Sprawiedliwość i wiele innych.
Były to również organizacje młodzieżowe, tzw. druga konspiracja harcerska, np. Stalowi Polacy, której drużynowy, Roman Stachiewicz, został
zastrzelony w Warszawie 3 listopada
1951 roku.
Jacek Lombarski
Prawie gotowy
skich, wspólnych inwestycjach w
zielone technologie, energię odnawialną i efektywność energetyczną.
Chwalił też Polskę za – jego zdaniem –
poprzednią bardzo udaną rezydencję.
RED
5
WYDARZENIA
Nr 15 • marzec 2012
Prace na stadionie lekkoatletyczno-piłkarskim przy ul. Narutowicza dobiegają końca. Dawno już gotowa jest trybuna główna, rośnie też trybuna B
od strony parku. Jeszcze w zeszłym roku położono murawę na boisku. Teraz
z początkiem marca rozpoczęto likwidację zdezelowanego skate parku – na
jego miejsce powstanie boisko, przystosowane do zawodów w rzucie młotem
czy dyskiem. Prace powinny zakończyć się już w czerwcu tego roku. Wtedy też
zespół Broni Radom ma tu zagrać mecz Legią Warszawa. A już jesienią na nowym obiekcie mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce.
To niewątpliwie jedna z najbardziej kolorowych wystaw w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Do końca czerwca możemy tu oglądać wspaniałe motyle i przerażające żuki z całego świata.
Na wystawie otwartej 18 marca
zgromadzono ponad 600 okazów motyli i owadów – większość pochodzi
ze zbiorów własnych muzeum, część z
Muzeum Diecezjalnego w Płocku oraz
od prywatnego kolekcjonera z Iłży.
Ekspozycja zaopatrzona jest w stanowisko z mikroskopem, przez który
zwiedzający mogą obejrzeć owady dokładniej oraz kiosk multimedialny.
Zaprezentowane okazy podzielone
zostały na strefy geograficzne. Pierwsza grupa owadów pochodzi z krainy
neotropikalnej (Ameryka Południowa
i Środkowa), druga z krainy etiopskiej
(Madagaskar, Afryka na południe od
zwrotnika Raka i przybrzeżny pas Półwyspu Arabskiego), zaś trzecia z krainy
orientalnej (Daleki Wschód, Australia,
Gwinea, Oceania).
Na wystawie zobaczyć można takie wspaniałości jak największy nocny
motyl świata - występujący w Azji południowo-wschodniej Attacus atlas.
Rozpiętość jego skrzydeł sięga 30 cm.
Równie wielka jest południowoamerykańska ćma zwana Białą Wiedźmą.
Zachwycają również motyle z rodziny
morfo oraz urania – ich skrzydła mają
niezwykle intensywne, połyskujące
barwy.
Ale nie tylko motyle są atrakcją ekspozycji. Zobaczyć tu możemy modliszki, pająki, szarańczaki, monstrualnej
wielkości patyczaki, chrząszcze, a nawet skorpiony.
Wśród nich największy chrząszcz
świata - Dynastes hercules, który potrafi wyrosnąć do 17-18 centymetrów
i podnosić ciężar 850 razy większy od
wagi własnego ciała.
AKA
6
D AW N Y C H W S P O M N I E Ń C Z A R
Verba volant,
scripta manent
W opowieści o Radomiu z czasów mojego dzieciństwa i młodości kolejny rozdział. Spacer do
miejsc zapamiętanych. Tych samych, a jednak nie takich samych.
Zmieniają się nie tylko nazwy ulic
i placów. Zmienia się krajobraz
zapamiętany inaczej.
Słońce za pazuchą
Pod pomnikiem
Są takie miejsca w Radomiu, gdzie
bywałem częściej niż w innych, bo tam
mieszkali koledzy, bo tam coś się działo,
bo historia zostawiła swój ślad wydarzeń, ważnych dla przyszłych pokoleń.
Jednym z takich miejsc był i jest plac Jagielloński, dawniej, gdy dorastałem plac Zwycięstwa, z usytuowanym opodal teatru Pomnikiem Zwycięstwa. Plac
zwany był też Rajszulą. Nazwa ta przeniosła się na cały teren placu, pomimo że
dotyczyła jedynie jego części targowej. To
dziwne nieco nazewnictwo, etymologicznie przypominało miejsce do jazdy
konnej ( Reitschule)). W okresie 20 - lecia
międzywojennego plac nazwano Jagiellońskim, zaś podczas okupacji Niemcy
przemianowali go na Reichsplatz ( plac
Rzeszy). Po wojnie został placem Zwycięstwa. Dreptałem po placu, gdy chodziłem z rodzicami do teatru, albo sam
do Klubu Związku Zawodowego Kolejarzy. Wejście do tej placówki było od
strony ul. Kelles-Krauza ( po wąskich
schodach na drugie piętro). Był tam teatr
kukiełkowy, występowały zespoły muzyczne, odświętnie, albo podczas prób
orkiestra kolejowa. Jej dyrygent Dominik Kozłowski w latach dwudziestych
był kapelmistrzem Pułku Legionów w
Radomiu. Kierował też chórem „Lutnia”, uczył muzyki w Miejskiej Szkole
Rzemieślniczo Przemysłowej im. J. Kilińskiego. W klubie ZZK często wyświetlane
były filmy. Na projekcje filmowe chodziliśmy też do baraków, w których mieściły się wcześniej koszary, a w latach pięćdziesiątych Liga Obrony Kraju. W tym
miejscu wyrosła nam dzisiaj Galeria
Słoneczna ( zwana potocznie GS – em).
Skrót zapomnianej nazwy to Gminna
Spółdzielnia z dodatkiem „Samopomoc
Chłopska”, z zaopatrzeniem jak na owe
czasy różnorodnym - od mydła do powidła. Plac Zwycięstwa tylko w niewielkiej
części miał podobny do dzisiejszego wygląd. Ulica Andrzeja Struga nie przecinała placu. Od strony ul. Malczewskiego plac odgrodzony był drewnianym
płotem. Za płotem był szpital św. Kazimierza (obecnie hotel „Aviator”). Teren szpitalny kończył się tuż za Rogatką
Miejską. Była w niej kostnica szpitalna.
Spacer po miejscach niezapomnianych
powinienem był zacząć od szpitala, w
którym przyszedłem na świat i trzydzieści lat później urodził się mój syn. Wtedy,
gdy czekałem na potomka baraki mieszczące uprzednio oddział wewnętrzny
szpitala zmieniły lokatorów (wprowadziły się tu firmy prywatne). Porodówka
zlokalizowana była w głównym budynku. Później był tu oddział ortopedii. Po
przebudowie wnętrz - jest hotel.
Na ortopedii składano mi szczęśliwie kilka złamań. Hotelu jeszcze nie
odwiedzałem. Na starej brukowanej
części placu, zanim jeszcze usytuowano tam budynek Naczelnej Organiza-
cji Technicznej i stacje paliw, odbywały się wiosną i jesienią targi rolnicze. W
ogromnych brezentowych namiotach z
wojskowych poligonów prezentowano
zbiory, wyświetlano filmy propagandowe, np. na temat kolektywizacji wsi, a
gdy imperialiści amerykańscy zrzucili
na pola stonkę ziemniaczaną (wielu wierzyło w tę bzdurną opowieść) demonstrowano szkodnika w probówkach, w
różnych stadiach jego rozwoju. Na brukowanej nawierzchni z pierwszymi promieniami wiosennego słońca rozbijał
namioty cyrk. Widowiska z udziałem
egzotycznych zwierząt, clownów i akrobatów przyciągały tłumy, podobnie tzw.
ściana śmierci, w łagodniejszym wydaniu „ściana emocji”, ustawiona opodal
cyrku ogromna „beczka” w której wnętrzu popisywali się akrobaci na motocyklach. Plakaty zapowiadające widowisko, na których śmierć z kosą siedzi
za plecami śmiałka, potęgowały napięcie. Ale tak na prawdę ryzyko było niewielkie, choć emocji sporo. Nawet gdyby silnik motocykla przestał pracować,
motocyklistę utrzymywałaby siła odśrodkowa. Zastanawialiśmy się, jak im
się w głowie nie zakręci. Sami dostawaliśmy kręćka na karuzeli łańcuchowej.
Dziewczętom podwiewało spódnice.
Wdzięczyły się do tych, którzy po wielokroć zasiadali na chybotliwych krzesełkach i by dodać sobie odwagi skręcali łańcuchy nad głową, doprowadzając
tym do dodatkowych napięć. Nie dość
ze kręcili się dookoła karuzeli, to jeszcze
wokół własnej osi.
Data powstania placu to rok 1886.
Prezydent Radomia Roman Cennere widząc antysanitarne warunki na
radomskich targowiskach kupił sześć
mórg ziemi z przeznaczeniem na bazar
i targowisko miejskie. Dom Towarowy
„Senior” wybudowany został w 1898
roku wg projektu Augusta Załuskiego.
Zlokalizowano w nim jatki miejskie.
Teren placu był wtedy miejscem ćwiczeń wojskowych stacjonujących w pobliskich koszarach żołnierzy 26 Mohylewskiego Pułku Piechoty. W roku1916
dr Kazimierz Kelles- Krauz skierował
do magistratu skargę, w której sygnalizował problem nieuporządkowanego targowiska: „na Rajszuli, obok baraku szpitala Św. Kazimierza znajduje
się duża przestrzeń placu, tzw. świńskie
targowisko. Plac jest cały pokryty grubą warstwą gnoju, który zaraża powietrze, zarówno w Szpitalu św. Kazimierza, jak i w naszym szpitalu chorób
wenerycznych: ( szpital mieścił się w
budynku na ul Malczewskiego w którym teraz jest prokuratura).
schodkach do Mireckiego. Stary Ogród
z jeziorkiem , to jedno z pierwszych rekreacyjnych części miasta. Prowadziła do niego ulica Spacerowa. Inicjatorką pomysłu miejskiego ogrodu była
pisarka Klementyna z Tańskich Hoffmanowa. Jego lokalizacja rozciągała
się od Grobli Mlecznej (obok ul. Okulickiego) aż do łąk wsi Kaptur, należących do szpitala Św. Ducha. Urządzenie ogrodów nawiązywało do XVIII
- wiecznych wzorów ze swobodnym
układem ścieżek. Drzewa sprowadzono z Puław. Pamiętam park, który w
1949 roku otrzymał imię marszałka Konstantego Rokossowskiego ( był
Ogród z sadzawką
Za wiaduktem
Z placu Zwycięstwa blisko było do
Starego Ogrodu. Bardzo lubiłem chodzić ulicą Mikołaja Reja ( wcześniej
Spacerowa), albo przez Rynek i po
Z miasta przez wiadukt wychodziło się na Glinice. Kiedyś był to odległy
spacer, dzisiaj odległości znacznie się
zmniejszyły. Wiadukt przy ul. Sło-
(14)
Znane i lubiane
Nie bez powodu Międzynarodowy Dzień Kobiet ustanowiono w dniu, gdy przyroda daje o sobie znać, budząc się do życia. Kiedy wiosna za pasem, łaskawym okiem patrzymy na kobiety,
dostrzegając ich urodę zapodzianą czasami w troskach dnia codziennego. A może nie tak... Dostrzegamy to co dotychczas - piękno i mądrość, tylko jakby w większym nasyceniu barw.
Przedstawiamy dzisiaj (nieważne, że 8 marca już za nami, wiosna trwa) sylwetki kilku kobiet reprezentujących różne zawody. Zdajemy sobie sprawę, że kobietom moglibyśmy poświęcić
wszystkie szpalty, być może przyjdzie czas po temu... Póki co poznajmy bliżej panie ładne i zaradne z ich pasjami i marzeniami, ale i kłopotami, bo tych nie da się uniknąć. Cykl „Znane i
lubiane” będziemy kontynuować, prezentując w każdej gazecie sylwetkę kolejnej kobiety. Liczymy także na propozycje czytelników.
Pod opieką wiceprezydent
wackiego wybudowano tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Pierwsze pojazdy przejechały nim 8 grudnia
1938 roku. Wojna i bombardowania
Glinic i Sadkowa ominęły wiadukt.
Wieże po obydwu stronach wiaduktu
- było ich najpierw cztery - zdemontowano częściowo. Zaprojektował je
znany radomski architekt Kazimierz
Prokulski, autor przebudowy kościoła Garnizonowego. Wiadukt, którego nie remontowano przez ponad 60
lat, trzeba było jednak wzmocnić od
podstaw. Najpierw wstrzymano ruch
ciężkich pojazdów i zwężono jezdnię
do jednego pasa ruchu. W 1996 roku
Panią wiceprezydent Radomia
Annę Kwiecień spotkałem w Zakładzie Pielęgnacyjno -Opiekuńczym Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Otwierała wystawę,
która dla pacjentów miała być swoistą formą terapii przez sztukę.
Anna Kwiecień podchodziła do cierpiących osób z życzliwym
uśmiechem i wyraźna troską o ich
zdrowie. Jedna z pacjentek, pani
Małgorzata, przyjechała do Radomia aż z Nasielska. Podczas wernisażu prosiła wiceprezydent o
wspólne zdjęcie. Kobieta na wóz-
ku, cierpiąca, zmagająca się z losem, dziękowała za chwilę rozmowy
i wspólną fotografię, którą zachowa
na pamiątkę.
- Środowisko służby zdrowia nie
jest mi obce – mówi Anna Kwiecień.
- Przed laty pracowałam w szpitalu
jako położna. Był to czas gdy uczyłam się pokory wobec życia, a zarazem czas pięknych doświadczeń. Bo
czy może być piękniejszy moment,
niż narodziny dziecka? Widziałam
radość w oczach rodziców i ich smutek przy najmniejszych dolegliwościach noworodka...
Dieta, styl życia i ruch
Prawie sześć lat we władzach
miasta. Co w tym czasie udało się
pani zrobić dla Radomia ?
- W szpitalu uruchomienie nowego bloku operacyjnego, otwarcie
oddziału opieki długoterminowej,
zakup nowego sprzętu i aparatury medycznej. Uruchomiony został
oddział ginekologiczno – położniczy . Przed sześciu laty w szpitalu
była jedna karetka, pozostałe „pożyczano”. Teraz miasto ma 14 własnych karetek, w tym 10 dużych „R”.
Zbyt niskie finansowanie świadczeń zdrowotnych przez Narodowy Fundusz Zdrowia – to problem
który mnie bardzo niepokoi. Dużym
osiągnięciem będzie wybudowanie
stacjonarnego hospicjum z dziesięcioma łóżkami. Potrzebna jest nowa
przychodnia rehabilitacyjna . Myślę
ze znalazłoby się jeszcze kilka spraw
o które warto zabiegać. A ja jestem
uparta w dążeniu do celu. Z wykształcenia jestem ekonomistką, to
pomaga w prognozowaniu.
A życie prywatne ?
- Mam znacznie mniej czasu na typowe domowe zajęcia. Mam wielkie
wsparcie ze strony córki. Kasia ma 27
lat, pracuje w Warszawie. Skończyła
SGGW i SGH. Często rozmawiamy
ze sobą przez telefon, jej rady są dla
mnie niezwykle cenne... W wolnych
chwilach bardzo lubię chodzić po górach. Bywam w Tatrach, Sudetach,
Beskidach. Wkrótce wybieram się na
Babią Górę. Moje pasje, na które czasu coraz mniej, to narty, pływanie,
czytanie książek. Czytam dużo różnorodnych lektur, od Dostojewskiego po Wiśniewskiego. Na kino, które bardzo lubię, nie starcza mi czasu.
I miejsce do oglądania filmów nie to.
Lubię stare filmy i kina sprzed lat...
Pani Nadkomisarz
głównodowodzącym sił zbrojnych w
Polsce, przypisywano mu polskie pochodzenie ). W parku było boisko piłki nożnej i oczko wodne, w którym kąpaliśmy się latem, a zimą jeździliśmy
na zamarzniętej tafli. Boisko zlikwidowano w 1967 roku. Trzeba też było
zmniejszyć obszar parku w związku z
przebudowa układu komunikacyjnego. W okresie międzywojennym w Starym Ogrodzie miały miejsce zabawy,
festyny, konkursy. Za czasów mojej
młodości też było tu gwarno, bardziej
jednak za sprawą chłopaków z dzielnicy Kaptur i Zamłynie, niebezpiecznych na owe czasy dzielnic...
zamknięto wiadukt całkowicie. Ponowne otwarcie nastąpiło dopiero w
1999 roku. Wiadukt nadal budzi moje
odległe wspomnienia, gdy wieziono
mnie zimą na sankach do kuzynów na
Słowackiego pod nr 100. Wtedy wieża
ciśnień była najodleglejszym krańcem,
do jakiego dotarłem. Gdy byłem nieco
starszy, stało się nim lotnisko. Przechodząc nad torami, trzeba się było
dostać na szczyt wiaduktu po schodach w wieżyczkach . Przejście było
fatalne. Brudne, z czasem powybijane
szyby, wymazane ściany o które nikt
nie dbał. Nie był to jeszcze czas graficiarzy, ale domorosłych rysowników
nie brakowało, podobnie wierszokletów. Po wieżyczkach nie ma śladu, jest
- pożal się Boże - tunel, są ryzykowne
przejścia przez tory. Ze staroci pozostał punkt skupu złomu i widok z mostu, choć nie do końca ten sam...
Jerzy Madejski
7
T E M AT N U M E RU
Nr 15 • marzec 2012
Pytanie, jakie miałem zadać na
początku rozmowy – czy uroda nie
przeszkadza w pracy w policji – pominąłem, by nie być posadzonym o
szowinistyczne podejście do tematu. Z przebiegu naszej rozmowy wywnioskowałem jednak, że nie tylko
nie przeszkadza, ale niekiedy pomaga.
Zastępca Naczelnika Wydziału
Prewencji Komendy Wojewódzkiej
Policji z siedzibą w Radomiu, nadkomisarz Dorota Pater, jako osiemnastolatka, po maturze w II LO im.
Marii Konopnickiej w Radomiu, nie
była zdecydowana, jaki kierunek
studiów wybrać. Dlatego złożyła dokumenty na medycynę, biotechnologię i do szkoły oficerskiej w Szczytnie. Jak się wkrótce okazało, miała
szansę na każdej z tych uczelni. Wybrała naukę w Szczytnie. No i tak
to się zaczęło. W garnizonie mazowieckim nie od razu przyszły awanse. Najpierw trzeba się było wykazać
przydatnością do zawodu policjant-
ki. Pracowała w różnych pionach,
poznawała środowiska przestępcze.
Rozumiała nie tylko młodzież z jej
złożonymi problemami, ale i doro-
słych, którzy większe zaufanie mieli
do kobiety w mundurze.
- Przestępczość jest zjawiskiem
cywilizacyjnym, ale policja w walce z nią nie może być osamotniona –
mówi Dorota Pater. - Potrzebna jest
aktywność społeczności lokalnych
i samorządów, a policjanci powinni
działać na zasadzie doradcy i partnera.
Poza pracą, ale także w ramach
obowiązków służbowych, nadkomisarz Dorota uprawia - nie tylko
rekreacyjnie, - dyscypliny sportowe, które pomagają w utrzymaniu
sprawności. O sylwetkę nie trzeba
się troszczyć – jest bez zarzutu. Niegdyś była rekordzistką Polski w pięcioboju. Pozostała pasja do pływania i biegania...
Pani naczelnik przygotowuje się
już do obrony pracy doktorskiej na
Uniwersytecie Warszawskim. Temat nie tylko związany z pracą, ale i
z dziennikarstwem, które - jak sama
mówi - zawsze ją pasjonowało: „Odbicie problemów narkomanii w polskich mediach”.
Anna Korczyńska-Roguś nie narzeka, jak niektórzy lekarze, na zamieszanie wokół recept, leków refundowanych i tym podobne problemy. Być
może dlatego, że w jej specjalności,
jaką jest dermatologia, większość leków i tak nie jest refundowana.
- Postrzeganie dermatologii jako
dziedziny medycznej, która w założeniu ma przede wszystkim troskę o
urodę, nie jest słuszna – zauważa pani
doktor. - To prawda, czasami trzeba
wyleczyć trądzik młodzieńczy, innym
razem zapobiec zmianom alergicznym. Jednak na radykalne wyleczenie wpływa wiele czynników. Właściwa dieta, styl życia, ruch wpływają na
dobre samopoczucie, a to nic innego
jak „dogadanie się” z własnym organizmem.
Pytam o zainteresowania poza pracą.
- Góry i narty. Właśnie przygotowuję się do wyjazdu z mężem na nar-
ciarską eskapadę...
- To dobra asekuracja – pomyślałem. Mąż Adam, wzięty ortopeda, a
o złamanie, czy zwichnięcie nogi na
nartach nietrudno...
Rodzinne tradycje kontynuuje Paweł, 33- letni chirurg, pracujący w jednej z warszawskich klinik. Syn państwa
Roguś postanowił też zdobyć licencję
pilota. Córka Kasia jest prawnikiem, a
jej pasje to narciarstwo i malarstwo.
Malowanie świata
Od Bożeny Popławskiej dostałem
kiedyś piękny album malarstwa i rysunku, podpisała się w nim „Radomianka z wyboru”. Do dzisiaj podkreśla, że
wybór był słuszny. Jest profesjonalistką.
Nieważne, czy maluje stogi siana, lasy
w Jedlni, czy wiślana skarpę. Przekazuje nastroje, jakie sama przeżywa, obcując z przyrodą. W grafice delikatną
kreską wydobywa detale, dokumentuje
odchodzące w niepamięć dwory, zamki
i pałace w Gardzienicach, Borkowicach,
Chlewiskach.
Szefowa Głównej Komisji Rewizyjnej Związku Polskich Artystów Plastyków w Warszawie jest matką trójki
dojrzałych i - dodam od siebie - wybitnych chłopaków i żoną nieco swawolnego męża (w niczym to Ci nie ujmuje,
Januszku, a nawet wprost przeciwnie).
Synowie, to Nikodem, znany w świecie
naukowym astrofizyk, oraz Mateusz i
Dominik, którzy łączą pasje muzycz-
ne z plastycznymi. Są jeszcze wnuki z
nieukształtowanymi pasjami: dwuipółletni Grzesio, pięcioletnia Lena
i ośmioletni Tomek. Byłbym zapomniał – zwierzęta. Były różne. Pozostały dwa koty, świnka morska, rybki
w akwarium. Pani Bożena wyhodowała nawet pokaźnych rozmiarów piranię. Państwo Popławscy prowadzą
„dom otwarty”. Ostrzegamy gości.
Nie wkładajcie rąk do akwarium.
Wśród książek
Iwona Kilijańska od ponad dwóch
lat jest dyrektorem Biblioteki Wyższej
Szkoły Handlowej w Radomiu.
Biblioteka WSH w Radomiu zgromadziła ponad 17 500 egzemplarzy książek, odpowiadających przede
wszystkim programowi nauczania
WSH. Iwona Kilijańska sukcesywnie
uzupełnia księgozbiór, zajmuje się też
Wydawnictwem WSH, które istnieje już od 2000 roku i zajmuje się edycją zarówno publikacji wykładowców
WSH jak i pracowników dydaktyczno-naukowych wiodących ośrodków
akademickich w kraju. Od początku swojej działalności Wydawnictwo
opublikowało 56 tytułów. W bibliotece prowadzona jest działalność wystawiennicza. Fotografie wykonywane
przez studentów m.in. podczas zagranicznych praktyk eksponowane są w
czytelni. Pani Iwona od niespełna roku
jest szczęśliwą mężatką. Lubi czytać
książki, a czyta wszystko co wpadnie
jej w ręce. Ponadto wraz z mężem dzieli
wspólną pasję, jaką jest podróżowanie.
Starają się kilka razy w roku znaleźć
czas na wspólne wyjazdy.
Jerzy Madejski
Fot. J. Madejski
8
Lekcje muzyki
Elvisa
MUZYKA
Nr 15 • marzec 2012
Ponad 20 lat kariery, siedem singli na szczycie amerykańskiej listy przebojów, a przede wszystkim pięciooktawowy głos, którego trudno było
nie rozpoznać. Dziś historia Whitney Houston.
Houston, mamy problem
Paradoksalnie w tym przypadku
tytuł nie ma wydźwięku satyrycznego. Tym razem cały świat muzyki ma
wielki problem, bo odeszła jedna z
najbardziej utalentowanych i charyzmatycznych artystek muzyki popularnej. Whitney Elizabeth Houston
kontraktu, to właśnie ta z roku 1983
sprawiła, że świat usłyszał po raz
pierwszy o Whitney Houston. W tym
to bowiem roku, A&R wytwórni Arista Records, Gerry Grifith dostrzegł
młodziutką wokalistkę w jednym z
nowojorskich klubów.
urodziła 9 sierpnia 1963 roku w Newark, w stanie New Jersey. Była trzecim i najmłodszym dzieckiem Johna
i Cissy Houston. Jej matka, kuzynka
Dionne Wawrick oraz matka chrzestna, Aretha Franklin to ważne postaci światowej sceny gospel, soul, r&b
i pop. Mając takie korzenie, młoda
Whitney zgrzeszyłaby, nie idąc w ślady swych bliskich, zwłaszcza, iż sama
była wychowywana w religijnym duchu baptyzmu, który nie tylko odciągał od niej grzeszne myśli, ale również pchnął ją w stronę chóru gospel,
w którym to pełniła funkcję solistki.
W owym czasie towarzyszyła również
matce, śpiewając chórki na jej koncertach.
Pierwsza propozycja kontraktu
pojawiła się, kiedy Whitney miała 17
lat, jednak jej matka wolała, by córka skoncentrowała się na skończeniu
szkoły. Ze spełnieniem artystycznych
marzeń musiała poczekać do wczesnych lat 80. Wtedy to też pojawiła się
jako modelka w magazynie Vogue
oraz na okładce Seventeen, będąc tam
pierwszą kolorową kobietą.
Mimo kilkukrotnych propozycji
Przekonał on szefa wytwórni, Clive’a Davisa do podpisania z artystką
międzynarodowego kontraktu i rozpoczęcia pracy nad płytą.
Duet z Teddym Pendergrassem w
postaci piosenki „Hold Me” stał się
preludium do debiutanckiego albumu
młodej wokalistki. Wkrótce bowiem
pojawił się jej pierwszy longplay, zatytułowany jej imieniem i nazwiskiem.
Krytycy zachwycali się jej możliwościami wokalnymi, jednocześnie podkreślając jej skromność i niezwykłą
urodę, a single takie jak „Someone for
love me”, „You Give Good Love” czy
„Saving All My Love for You” zawojowały amerykańskie listy przebojów.
Podbicie Billboardu przez czarnoskórą wokalistkę, w momencie rządów białego rocka na MTV było nie
lada wyczynem. Po pojawieniu się
przeboju „How Will I Know”, dla
Whitney to była już tylko formalność,
bowiem właśnie tym numerem zdobyła pierwsze miejsce listy tejże stacji. Wkrótce nadeszła ceremonia rozdania nagród Grammy, na których
gwiazda zgarnęła statuetkę w kategorii Best Female Pop Vocal Performan-
RECENZJE
Grzegorz Skawiński
„Me & My Guitar”
Uniwersal Music Polska 2012
Grzegorz Skawiński, rocznik ’54,
KOMBI-nator, pasjonat muzyczny i
niezwykle utalentowany gitarzysta –
to krótka charakterystyka jednej z legend polskiej muzyki (Kombi, O.N.A.,
Skawalker), która po zrzuceni 30 kilogramów wraca w wielkim stylu. Dotychczas uważany za jednego z bardziej komercyjnych muzyków starego
pokolenia, nagrywa płytę z założenia
będącą antykomercyjnym przedsię-
ce za piosenkę „Saving All My Love for
You”. Należy także wspomnieć o nagrodzie Emmy w kategorii Award for
Outstanding Individual Performance
in a Variety or Music Program za wykon wcześniej wymienionej piosenki,
a także o siedmiu statuetkach American Music Awards i MTV Video Music Awards.
W czerwcu 1987 pojawił się drugi
krążek artystki - „Whitney”, z którego pochodzi wielki przebój „I Wanna
Dance with Somebody (Who Loves
Me)”. Ponownie ogromny sukces, ponownie Grammy za najlepszy popowy
występ wokalny artystki i tym razem
dziewięciokrotne pokrycie platyną.
Whitney wówczas stałą się bezkonkurencyjną diva muzyki pop, która
otrzymała również kolejne wyróżnienie – możliwość nagrania piosenki dla
stacji NBC na Letnie Igrzyska Olimpijskie 1988. Utwór „One Moment In
Time” uplasował się na 5 miejscu listy w Stanach, a także na szczycie niemieckiej i brytyjskiej listy hitów.
Regularnie grana w MTV, sprzedająca miliony płyt, budziła niezwykle
skrajne emocje. Im bardziej kochali ją
biali, tym bardziej czarnoskórzy nienawidzili , a potwierdzeniem tej polaryzacji był przypadek wygwizdania
podczas rozdania nagród Soul Train
Music Awards w 1989 roku. Wokalistka odpowiedziała na krytykę następującymi słowami: „Jeśli zamierzasz
mieć długą karierę, to jest na to sposób i ja właśnie tę drogę realizuję. Nie
wstydzę się tego”.
W listopadzie 1990 roku zostaje wydany jej trzeci album „I’m Your
Baby Tonight”, który plasuje się na 3
miejscu listy Billboard 200 i otrzymuje status czterokrotnej platyny w USA,
sprzedając się w nakładzie 10 mln egzemplarzy.
2 lata później pojawia się słynny
film „Bodyguard”, w którym Whitney zagrała u boku Kevina Costnera.
Produkcja okazała się niezwykłym
sukcesem kasowym, w dużej mierze
dzięki soundtrackowi. Utwór „I Will
Always Love You”, będący w oryginale piosenką country autorstwa Dolly
Parton, stał się niemal hymnem, zapewniającym reinkarnację oryginałowi i to w wyjątkowym stylu. Któż z
nas bowiem nie pamięta teledysku, w
którym sceny z filmu przewijały się z
siedzącą na krześle, ubraną w klasyczny czarny kostium wokalistką, wywzięciem, w którym składa hołd czasom swojej młodości. „Me & My Guitar” to interpretacje utworów takich
solistów i kapeli, jak Jeff Beck, Jimi
Hendrix, Dream Theater czy Deep
Purple. Krótko mówiąc od hard rocka, przez metal, aż do bluesa. Na krążku znajdziemy 9 kompozycji, z których 4 to utwory instrumentalne. Nie
zabrakło również gości: Adama i Waldemara Tkaczyków, Mariusza Zaczkowskiego, Bernarda Maseli, Jacka
Królika, Marka Raduli, Jacka Polaka,
Piotra Łukaszewskiego, Marka Napiórkowskiego oraz samego Adama
śpiewującą słowa piosenki. Nic więc
dziwnego, że wkrótce zgarnęła kolejne 3 nagrody Grammy i angażowała
się w kolejne muzyczne projekty, które
kończyły się sukcesem.
Dobra passa trwać wiecznie jednak nie może i w pewnym momencie
coś musi stanąć na drodze do szczęścia. Taki przypadek miał miejsce w
życiu Houston, kiedy poznała gwiazdora R&B, Bobby’ego Browna. Kobieciarz, bierny konsument kokainy i
hulaka, dosłownie i w przenośni wywrócił życie wokalistki do góry nogami. To właśnie on sprawił, że weszła
na drogę narkomanii, zaczęła imprezować i pić do upadłego, co nie tylko
stopniowo psuło jej karierę, lecz także zdrowie. Sam Bobby nie oszczędzał Whitney fizycznie. Zarzuty o
używanie przemocy wobec partnerki
nie były bezpodstawne, co wielokrotnie publicznie potwierdzała sama ar-
gwiazd, jak Missy Elliott, Rodney Jerkins czy Wyclef Jean krążek okazał
się komercyjnym sukcesem, a sama
Whitney ruszyła w tourne w ramach
jego promocji, z którym dotarła nawet do naszego kraju, występując 22
sierpnia 1999 w Operze Leśnej w Sopocie podczas Sopot Festival.
Nie można nie wspomnieć o jej duetach z Georgem Michaelem oraz Enrique Iglesiasem, które znalazły się na
podsumowującym jej dotychczasową
karierę krążku „Whitney: The Greatest Hits ”. Choć w kolejnych latach
artystka próbowała powrotów, jak
np. w 2002 roku albumem „Just Whitney” oraz w 2009 roku płytą „I Look
To You” , to mimo dobrej sprzedaży
zaraz po swojej premierze, nie pobiły
one rekordów poprzednich wydawnictw artystki.
W 2010 roku, piosenkarka zaplanowała nagranie ósmego studyjne-
tystka. Mimo posiadania córki, Bobbi
Kristiny (ur. 1994), a nawet wspólnego reality show „Being Bobby Brown”,
który wbrew nazwie, traktował o parze i ich perypetiach, związek ten zakończył się rozwodem po 14stu latach
małżeństwa i zatrzymaniem praw do
opieki nad córką przez Whitney.
Powróćmy jednak na chwilę do
roku 1998, kiedy to gwiazda wydaje album „My love is your love”. Wyprodukowany przy pomocy takich
go albumu, jednak pracy nad nim
nie ukończyła. 11 lutego 2012 roku
w Beverly Hills ok. 16:00 czasu pacyficznego, znaleziono bowiem jej
ciało w pokoju w Beverly Hilton
Hotel i mimo prób reanimacji, nie
udało się przywrócić akcji serca.
Za prawdopodobną przyczynę jej
śmierci uznano przedawkowanie leków przeciwdepresyjnych i alkoholu
oraz narkotyków. Piosenkarka miała 48 lat.
Nie na darmo nadano jej przydomek „The Voice”. Jej głos był całkowitą odpowiedzią na to, czego publiczność oczekiwała od kompletnej
artystki. Nie chcę tu pisać, że nikt
nie zastąpi Whitney Houston, bo
to przecież oczywiste. Chcę jedynie powiedzieć, że dziś w świecie
plastikowej koniunktury muzycznej, trudno jest rozróżnić prawdziwy talent od tego wyprodukowanego. Została nam jeszcze Adele i
kilka innych diamentowych pań,
ale „Whitney, szkoda, że Cię już tutaj nie ma…”
Elvis Strzelecki
„Nergala” Darskiego.
Płyta jak najbardziej godna polecenia, nie
tylko ze względu na talent i kunszt muzyczny autora, ale również sam fakt powrotu do korzeni przez Skawińskiego.
8/10
WSH
9
10
ROZMAITOŚCI
RANKING LOKALI
GASTRONOMICZNYCH
Restauracja Mamma Leo
Restauracja Rodzinna Mamma Leo działa niewiele ponad rok ale już zdążyła zdobyć sobie sporo grono wielbicieli. Piszą o niej nawet ogólnopolskie media.
Popularność Mammma Leo zyskała z dwóch powodów. Po pierwsze
jest to restauracja rodzinna co się zowie. Wnętrze podzielone jest na dwie
części i jedna z nich przystosowana
została specjalnie dla rodzin z dziećmi. Na antresoli znajduje się domek
dla maluchów, do którego szkraby z
chęcią wspinają się po trapie. Jest tu
też specjalny kącik z miękkim dywanem, gdzie dzieciaki mogą znaleźć
zabawki i sprzęt do rysowania. Chyba tylko w tej radomskiej restaura-
cji znajduje się w łazience przewijak
dla niemowlaków. Dlatego chętnie
przychodzą tutaj rodzice – kiedy oni
smakują potraw, dzieciaki bawią się
obok. W Mamma Leo regularnie organizowane są też warsztaty dla dzieci i rodziców. Pani Dorota, współwłaścicielka lokalu, jest pedagogiem
z wykształcenia i zamiłowania, dlatego z chęcią prowadzi zajęcia ogólnorozwojowe, plastyczne, muzyczne,
kulinarne dla najmłodszych.
Dlatego też restauracja znalazła się
TE CO SKACZĄ I FRUWAJĄ ...
Na wolności
w rankingu miejsc przyjaznych mamom i dzieciom, który w ramach akcji społecznej „Polska - miejsce przyjazne mamie i dziecku” prowadzi
portal Ofeminin.pl.
Drugi powód, dla którego warto
mówić o Mamma Leo, to kuchnia. Gotuje tu życiowy partner pani Doroty
Darek (tym bardziej można rzec – jest
to restauracja rodzinna), który pracował dobrych restauracjach warszawskich, jest laureatem wielu konkursów
kulinarnych i szkoleń gastronomicznych min. „Kuchni molekularnej”.
Mamma Leo to lokal dla smakoszy. Porcje do najtańszych nie należą, ale smakowo są niedoścignione. Mocnym punktem karty dań są
ryby – świeże i dobrze przyrządzone,
np. okoń faszerowany borowikami z
knedlem w sosie kaparowym; miecznik w ziołowym sosie z pieczonym
ziemniakiem z twarożkiem i grillowanymi warzywami; filet z halibuta
na pieczonych buraczkach z czarnym
ryżem i sosem selerowym. Z makaR
E
Jubileusz w „Piątce”
19 marca w Publicznym Gimnazjum nr 5 rozegrany został
półfinał jubileuszowego XX Międzyszkolnego Konkursu
Dziennikarskiego, odbywającego się pod patronatem Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miejskiego w Radomiu.
Zwycięscy półfinałów XX Konkursu Dziennikarskiego
ronów możemy tu zjeść np. tagliatelle szpinakowe z krewetkami i dynią, penne rigate z salami, peperoni
i oliwkami.
Są tu też dania mięsne, są grillowane warzywa, jest sałatka z kaczką i
buraczkami, zjeść można humus czy
K
L
A
tartę z łososiem.
Jak w każdej przyzwoitej knajpie – lista dań nie jest długa. Ma być
pysznie. I jest.
Lokal mieści się przy ulicy
Szewskiej 14.
AKA
M
A
Celem konkursu jest rozwijanie
pasji dziennikarskich i zainteresowań młodzieży środkami masowego przekazu, rozróżnienie gatunków
publicystycznych i co najważniejsze odkrywanie talentów dziennikarskich. Konkurs przebiega w
trzech etapach. Pierwszy polegał na
stworzeniu autorskich tekstów publicystycznych. Do drugiego etapu
uczniowie przygotowali prezentację multimedialną. Ocenie podlegała
zawartość tematu i jego wartość merytoryczna, język wypowiedzi oraz
walory prezentacji. Uczniowie mogli
wybierać wśród siedmiu tematów.
- Do udziału w konkursie zgłosiło
się 56 uczniów, w tym 7 chłopców –
zaznaczyła organizatorka konkursu,
Anna Michnicka. – Spośród nadesłanych prac, do półfinału, zakwalifikowanych zostało 25 prac, które zosta-
Fot. Aneta Kiraga
ną opublikowane w monografii prac
konkursowych. Trzeba przyznać, że
uczniowie przygotowani byli wspaniale i wybór dziesięciu finalistów był
naprawdę trudny.
Do finału XX Międzyszkolnego
Konkursu Dziennikarskiego w PG
nr 5 zakwalifikowali się następujący
uczniowie:
Aleksandra Młynarska (Zespół
Szkół Plastycznych w Radomiu),
Aleksandra Halicka i Oliwia Kowalczyk (PG nr 5), Dominika Smolaga (PG nr 8), Kamila Pelc, Katarzyna Zając, Skórnicka Emilia i Klaudia
Twardowska (PG nr 10), Iwona Juszczyk (PG 13), Adrianna Kaczmarska
(PG nr 22).
Wszystkim gratulujemy i życzymy
powodzenia w Finale, który odbędzie się 24 maja.
Jacek Lombarski
STUDENCKIE ABC
Podróże kształcą
Możliwość korzystania z wymian studenckich jest przez żaków często niedoceniania. A
przecież dzięki kontaktom ze studentami z zagranicznych uczelni można za niewielkie pieniądze zwiedzić obce kraje, poznać interesujących ludzi i zdobyć cenne doświadczenia.
Wymiany odbywają się zazwyczaj w lecie. Mogą trwać np. dwa
miesiące (na zasadzie: jeden miesiąc Polak spędza za granicą, a drugi zagraniczni studenci spędzają w
Polsce). Zazwyczaj założenie jest takie, że gospodarz zapewnia gościom
nocleg (np. w akademiku, u siebie w
domu), a uczelnie pokrywają koszty transportu. Wymiany studenckie
są zazwyczaj realizowane w ramach
projektów kół naukowych – wtedy można się ubiegać o fundusze z
uczelni. O szczegóły trzeba jednak
dokładnie wypytać we własnej szkole wyższej.
Jakie są zalety wymian? Studenci biorą podczas nich udział w różnych projektach naukowych i społecznych, mają dostęp do bibliotek i
pracowni obcej uczelni, po powrocie mogą pisać i publikować artykuły
naukowe czy wygłaszać referaty. Poznają oczywiście język i kulturę danego kraju.
W Polsce działa szereg organizacji,
dzięki którym , lub przez które można zorganizować sobie wyminę. Oto
najważniejsze.
AIESEC (Association Internationale des Étudiants en Sciences
Économiques et Commerciales)
AIESEC - jedna z największych na
świecie studencka międzynarodowa organizacja pozarządowa - działa w ponad stu krajach świata. Oferuje cztery rodzaje praktyk, trwających
od 6 tygodni do 18 miesięcy: bizne-
Muzyka łączy pokolenia
Konflikt pokoleń w tym przypadku nie ma racji bytu. Jedenastoletni Kamil i jego tata Janusz Dziekoński (53) grają w jednym zespole.
Kolejki przed przychodniami weterynaryjnymi od 1 marca z jednej
strony świadczyły o tym, że właściciele psów poważnie podeszli do znakowania swoich czworonogów i zgłosili
się, by wszczepić im czipy z numerami
identyfikacyjnymi. Z drugiej - o normalnej kalkulacji: -Jeśli nie dokonam
tego zabiegu w promocyjnej akcji za
15-20 zł, później będę musiał zapłacić
50 zł. Koszty będą wyższe, gdy psiaka z winy właściciela ominie zabieg i
wprowadzenie do bazy danych. Jak
ocenia dotychczasową akcję czipowania pytamy dra Marka Szulgę z poradni przy ul. Wyścigowej 6.
Ponoć do przychodni waliły
tłumy...
- Spodziewałem się większego zainteresowania. Ale i tak rozsądek
wziął górę i ludzie, którzy byli przeciwni akcji czipowania, zrozumieli jej sens. Jednocześnie dochodzą
do mnie sygnały o zwiększającej się
liczbie bezdomnych, wałęsających się
psów. Być może niektórzy właściciele
postanowili pozbyć się psa i tym samym kłopotliwego czipowania.
Może akcja nie była do końca
przemyślana ?
- Założenia są słuszne, ale w takich przypadkach liczą się praktyczne rozwiązania. A te jak widać budzą
zastrzeżenia. Schroniska są przepełnione, a psy na wolności nie tylko tęsknią do swoich „opiekunów”, stanowią zagrożenie dla ludzi i zwierząt.
Na warszawskiej Woli pomyślano o wygospodarowaniu miejsca,
do którego właściciele mogą przyprowadzać psy niechciane. Może i
u nas warto o takim rozwiązaniu
pomyśleć ?
- To dobry pomysł. Takie „okno
życia” jest miejscem gdzie każdy
może przynieść psa, kota, czy innego
zwierzaka, którego nie chce, czy nie
może trzymać. Zdarzają się bowiem i
takie przypadki, że starzy ludzie nie
są w stanie - z powodu choroby, czasowego pobytu w szpitalu, czy innej
przyczyny - nadal trzymać swojego
ulubieńca. Potrzebna jest jednak troska wolontariuszy, którzy zajmą się
pozostawionym zwierzakiem i przekażą go w dobre ręce.
(mad)
11
ROZMAITOŚCI
Nr 15 • marzec 2012
Pan Janusz na gitarze basowej,
Kamil na prowadzącej. W składzie zespołu dwóch innych nastolatków: Bartek Czubak – gitarzysta
i Mateusz Gajos – perkusja. Działają w Młodzieżowym Domu Kultury (placówka jeszcze trwa i oby
jak najdłużej). Podczas ostatniego
koncertu grali utwory zespołu Metallica i Nirvana. Mówią, że tylko
dobra muzyka łączy pokolenia, a
oni pokazali klasę, o czym świadczyły żywe reakcje publiczności,
wśród której przeważali młodzi.
Krotko mówiąc dali czadu. To granie nie przyszło znikąd. Pan Janusz Dziekoński w latach 1980
- 87 był członkiem Studenckiej
Grupy Rockowej „Navis” na Politechnice w Lublinie. Zdobywali
wtedy laury, m.in. podczas Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki
Polskiej we Wrocławiu. Uprawiali
wtedy pop rock. Teraz syn namówił ojca na repertuar bardziej ambitny. I stało się. Nie był to ostatni
koncert w ich wykonaniu. Ćwiczą
wieczorami i niebawem znów ich
usłyszymy. Nie zapytałem o nazwę zespołu, ale pewnie jeszcze
jej nie mają. Proponuję od pierwszych liter imion Kamil i Janusz –
„Kaja”. Może wtedy dorosła so-
listka zapuka do drzwi i zaśpiewa
gościnnie.
(mad)
Zespół w pełnym składzie od lewej Janusz Dziekoński, obok z prawej Kamil Dziekoński.
Pozostali członkowie zespołu już bez rodziców.
sowe, techniczne, edukacyjne, wolontariackie. Wszystkie praktyki oprócz wolontariackich - są płatne.
Proces selekcji składa się z: aplikacji, rozmowy z członkiem AIESEC, testów językowych. AIESEC
zapewnia przygotowanie do praktyki, pomoc w uzyskaniu wizy. Koszty związane z wizą, ubezpieczeniem,
przelotem lub przejazdem do kraju
praktyki kandydaci pokrywają sami.
Strona: www.aiesec.org/poland
Aegee (Association des Etats
Généraux des Etudiants de l’Europe)
Aegee to pozarządowa organizacja studencka, która powstała w 1985
roku i zrzesza ok. 15 tys. członków
w 240 miejscowych oddziałach w 40
krajach. Centrala Aegee mieści się w
Brukseli, w sąsiedztwie najważniejszych instytucji europejskich, gdzie
zresztą pracuje wielu członków organizacji.
Aegee organizuje letnie uniwersytety i wymiany studentów, podczas
których mają oni okazję uczyć się języków obcych oraz poznawać inne
kraje i ich mieszkańców. Co roku oddziały Aegee organizują dwutygodniowe wyjazdy wakacyjne. Zazwyczaj są to kursy językowe, wyprawy
podróżnicze lub kursy związane z
kulturą danego kraju lub regionu.
Aby wziąć w nich udział należy być
członkiem Aegee.
Cena takiego wyjazdu to 100- 160
euro. W ramach tej sumy zazwyczaj
zapewnione są: posiłek, nocleg, bilety, itp.
Strony: www.aegee.org, www.
aegee.pl
ESN czyli Erasmus Student Network
Erasmus Student Network to
ogólnoeuropejska organizacja studencka, której celem jest wspieranie
i rozwój programów międzynarodowych wymian studenckich, w tym
zwłaszcza programu Erasmus (status
studenta Erasmusa uzyskują studenci, którzy spełniają kryteria udziału
w wymianie i zostali zakwalifikowani przez własną uczelnię na wyjazd
do partnerskiej uczelni w Europie, by
zrealizować tam część studiów).
Stypendyści programu zazwyczaj nie opłacają kosztów czesnego
w uczelni przyjmującej, ale muszą
pokryć koszty dojazdu, wyżywienia, zakwaterowania, ubezpieczenia, podręczników podczas studiów
za granicą. Jednak studenci mogą
otrzymać grant Komisji Europejskiej
(ok. 200-350 euro na miesiąc), który ma pomóc sfinansować studentowi życie za granicą. Czasami student
może też liczyć na dodatkowe wsparcie własnej szkoły. Szczegóły na pewno trzeba dokładnie omówić w swojej uczelni.
Ogółem w latach 1998 – 2008 w ramach ESN wyjechało na wymiany ponad 66 tys. 300 polskich studentów.
Strona: www.esn.pl
RED
FELIETON
Psycholożki, marszałkinie
i ministry to ciągle mało
Manuela Gretkowska w programie Tomasza Lisa (5 marca) wzniosła
się na szczyty retoryki, opisując Minister Sportu Joannę Muchę, jako ofiarę
samczego porządku świata, przy pomocy metafory :“mucha w zupie polskiej na kościach patriarchatu”.
Muszę przyznać, że zostałem porażony tym pięknym i barwnym językiem polskim. Zwłaszcza kiedy padło
z ust feministki tak zaciekle broniącej pani minister. Ups, pardon - pani
Ministry Sportu. Nie dziwią już groteskowe argumenty Szczuki czy
wspomnianej Gretkowskiej, które to
właśnie nawołując w swoich Manifach do równouprawnienia, nic innego nie robią jak ośmieszają kobiety, w
dodatku nie dostrzegając tego w swoim fanatycznym feminizmie.
Nawołując do wzmocnienia roli
kobiet w życiu publicznym, opluwają ich rolę matek i gospodyń domowych, określając ją zniewoleniem, a
więc powodem do wstydu. Nie chcą
dostrzec tego, że kobiety także mogą
realizować się właśnie będąc matkami opiekującymi się dziećmi. Rola
mężczyzny oczywiście jest przez fe-
ministki sprowadzana do oprawcy,
który powinien być raczej potulnym
zaspokajaczem fantazji. Życie seksualne sprowadzają do poziomu zabawy, całkowicie odrzucając emocje i
więzi rodziców. Rodzina dla takich
pań to obciach. A właśnie promowany przez feministki obraz kobiet wypacza ich wizerunek i piękno, przez
co w oczach mężczyzn stają karykaturalnymi kobietonami.
To, że kobieta jest ministrem czy
marszałkiem już nie wystarcza. Potrzebna jest zmiana konstytucji, by
na drzwiach mogły wisieć tabliczki
“ministra”, “marszałkini”.
Proponuję więc sprawiedliwie
podejść do sprawy zmian językowych związanych z równouprawnieniem kobiet i poszerzyć spektrum nowomowy o określenia
mniej medialnych zawodów. Tylko jak wtedy będzie się mówić na
pojazd specjalny służący do wywozu nieczystości ciekłych (fekaliów, ścieków) bezpośrednio z
szamb bezodpływowych do punktów zlewnych?
Michał Makarski
12
O S TAT N I A S T RO N A
Nr 15 • marzec 2012
Tam, gdzie jadał cesarz
Co łączy Ignacego Mościckiego, Wojciecha Kossaka, Charlesa de Gaulle’a , Władysława Reymonta, Henryka Sienkiewicza oraz cesarza niemieckiego
Wilhelma II? Otóż jedno magiczne miejsce – i to w Radomiu!
Wszystkie wyżej wymienione osobistości (i nie tylko) bywały w jednym miejscu - w legendarnej restauracji przy ówczesnej ul.
Lubelskiej w Radomiu. Prowadził
ją Stanisław Wierzbicki, wybitny restaurator, znawca win i - jak
określił Wojciech Kossak - mistrz
rondla. Do jego restauracji, za-
chwycone wytwornym menu, niezwykłą obsługą i niespotykaną atmosferą, zjeżdżały wielkie sławy z
całego niemal świata. Restauracja
„Pod Mosiężnym Rakiem”, bo tak
nazywano także ten lokal, znalazła
się (jako jedyna w Polsce) na szwajcarskiej mapie najsławniejszych restauracji Europy.
Prezes – tak zwracano się do
Wierzbickiego - dbał osobiście
o każdy, nawet najdrobniejszy
szczegół. Do tego stopnia, że, pewnego razu, gdy zobaczył, jak ówczesny prezydent Ignacy Mościcki
zamierza dodać cytrynę do herbaty, natychmiast przeprosił prezydenta i odebrał mu cytrynę, mówiąc: - Herbata u Wierzbickiego
jest tak dobra, że nawet prezydent
Rzeczypospolitej nie ma prawa jej
psuć cytryną.
Ta zabawna anegdota najlepiej ilustruje perfekcję, jaką słynny restaurator kierował się w swoim zawodzie. Niestety w 1935 roku
kontrola wykazała malwersacje finansowe w stowarzyszeniu kupców,
którego przewodniczącym był Stanisław Wierzbicki. Został on oskarżony o przejęcie 10 tys. zł z kasy
związkowej i skazany na dwa lata
więzienia. Dwa lata później zmarł.
Lokal jeszcze przez długie lata funkcjonował, pod kierownictwem żony
i syna słynnego restauratora.
Na przestrzeni lat wiele się w
Radomiu zmieniło, ulica Lubelska zmieniła nazwę na ulicę Żeromskiego, a na miejscu legendarnej restauracji, pod numerem 51
obecnie znajdują się sklepy ze słodyczami i pieczywem. Jedynie co
Zabrzęczały szable…
nam pozostało z tamtych starych,
dobrych czasów to tabliczki z napisami „1893” i „skład win” na fasadzie, oraz pamięć o ludziach i miejscach, które niegdyś sławiły Radom
w całej Europie.
Grzegorz Bromberg
Pod butami zatrzeszczał śnieg, a w powietrzu rozległ się groźny świst kos. Zabrzęczały szable i dały się słyszeć strzały na polu. To powstańcy pod wodzą
Przemysława Bednarczyka triumfalnie powrócili do Muzeum Wsi Radomskiej.
Tegoroczna inscenizacja odbyła
się w 149. rocznicę walki powstańców styczniowych o klasztor na Św.
Krzyżu. Inscenizacja, jak zwykle
skrupulatnie przygotowana przez
autora scenariusza, radomskiego
historyka Przemysława Bednarczyka, opowiadała w sześciu epizodach losy powstania, z głównym
naciskiem na radomski wątek tych
walk.
Jednym z nich była radomska
pielgrzymka do świętokrzyskiego
klasztoru. 14 września 1861 roku
pod św. Krzyż przybyło ponad 30
tysięcy pielgrzymów, w tym 300
księży.
„(…) Takiej masy różnorodnej
ludności nie spotyka się, chyba w
Częstochowie, ale takiego nastro-
ju nigdzie. Wszystko pod wpływem entuzjazmu, ożywienia otuchy, nadziei a jednak jakaś bojaźń,
niepewność myśl, jakiego niebezpieczeństwa osłabia umysł” – pisał w swoich wspomnieniach,
„Opis powstania polskiego w roku
1863 i 1864 w województwie krakowskim”, Ludomir Grzybowski,
uczestnik powstania w oddziale
pułkownika Mariana Langiewicza.
Pamiątką po tamtej pielgrzymce jest pozostałość zniszczonego przez Rosjan kopca usypanego przez jej uczestników na cześć
zmarłego w maju 1861 roku księcia Adama Czartoryskiego, prezesa
Rządu Narodowego w Powstaniu
Listopadowym. Ks. Adam Czartoryski właśnie tu na Św. Krzyżu, w
drodze na emigrację, wygłosił swoje ostatnie płomienne, patriotyczne
przemówienie, które na długo zapadło w pamięci świadków.
Pielgrzymkę w scenie inscenizacji poprowadził, wcielając się w rolę
księdza, Paweł Łuk – Murawski,
członek Radomskiego Szwadronu
Kawalerii.
W kolejnych odsłonach widzowie zobaczyli sceny potyczki („To
biją Czachowskiego zuchy...”). W
cieniu grottgerowskiego dębu pojawili się zaczajeni w zasadzce na
Moskali powstańcy (grupy „Signi
1863” z Rzeszowa i „Żuawi Śmierci” z Buska Zdroju). Mochylowska piechota (uczniowie LO im.
Czachowskiego z Radomia, ułani
Szwadronu Radomskiego i Gru-
pa „Kampinos” z Warszawy) stawała mężnie, ale w końcu uległa
pod kosami, kolbami powstańców i szablami Krakusów (22 Pułk
Ułanów Podkarpackich z Garbatki Letnisko, Szwadron Radomski,
13 Pułk Ułanów z Kielc). Nic nie
pomogła nawet szarża dragonów
(Szwadron Radomski). Przewaga
po stronie Czachowszczyków była
miażdżąca. Nad polem powiewał dumnie powstańczy sztandar
dzierżony przez chorążego Kacpra
Murawskiego.
Pewnym oddechem w akcji,
tak dla widzów jak i dla aktorów,
strzały, brzęk szabel i kos. Po polu
poniósł się krzyk trwogi, zwycięski zawołania i komendy. I jeszcze
scena budzącego grozę sądu nad
schwytanym powstańcem, kiedy
to osądzonego na śmierć na szubienicy w ostatniej chwili ratują
„Krakusi”. Uf, było co oglądać.
W tegorocznej inscenizacji
wzięli udział ponad 100 aktorów.
Byli to kawalerzyści z Radomskiego Szwadronu, ułani z Garbatki i Kielc oraz członkowie MKJ
„Cwał”. W rolę piechoty wcielili
się członkowie oddziału „Żuawów
Śmierci” z Buska Zdroju, „Signi
były scenki rodzajowe rozegrane
w wiejskiej zagrodzie, a w całości
przygotowane przez uczniów LO
Czachowskiego. Tutaj Helena żegnała swojego Maurycego, a Marysia Maćka, odchodzących do
powstańczych oddziałów.
A po przerwie znów rozległy się
1863” z Rzeszowa, Grupa „Kampinos” z Warszawy i GRH z Kozienic
oraz uczniowie z LO im. Czachowskiego. Po raz kolejny w inscenizacji wzięli również członkowie
Zespołu Ludowego ze Strykowic
Górnych.
Jacek Lombarski

Podobne dokumenty