czas na podsumowania - Nowe Siemianowice
Transkrypt
czas na podsumowania - Nowe Siemianowice
B E Z P Ł A T N A G A Z E T A S A M O R Z Ą D O WA NR 22 (115) www.nowe.siemianowice.pl 5 GRUDNIA 2012 POâOWA KADENCJI CZAS NA PODSUMOWANIA CZYTAJ STR. 4 Przypominamy, że tylko osoby, które złożą wniosek o wykup mieszkania komunalnego do 31 grudnia bieżącego roku, będą mogły liczyć na 90-procentową bonifikatę w przypadku mieszkań w budynkach wybudowanych do 31 grudnia 1950 roku i 85-procentową bonifikatę w przypadku budynków wybudowanych po tej dacie. Ani żeśmy się nie obejrzeli, a za nami już połowa obecnej kadencji samorządowej. Dokładnie 15 grudnia 2010 roku prezydent Jacek Guzy ślubował na sesji Rady Miasta: Obejmując urząd prezydenta miasta, uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców miasta. Tak mi dopomóż Bóg. Przeszło trzy tygodnie wcześniej wygrał on wybory, uzyskując w pierwszej turze poparcie 11.303 wyborców, tj. 52,1% głosujących. W ten sposób po raz pierwszy doszło w naszym mieście do sytuacji, w której to tej samej osobie przyszło kierować sprawami miasta w trakcie kolejnych dwóch kadencji. Brak ciągłości władzy z pewnością nie był okolicznością sprzyjającą rozwojowi. Teraz mamy do czynienia z kontynuacją. Sześć lat oraz perspektywa co najmniej kolejnych dwóch to niewątpliwie okres na tyle długi, że można już wymagać konkretnych rezultatów. Czy prezydentowi Guzemu udało się ten czas wykorzystać? Postanowiłem zadać to i inne pytania, jakie nasunęły mi się w związku z półmetkiem obecnej kadencji samorządowej prezydentowi Guzemu. Co odpowiedział, możemy przeczytać na stronie czwartej dzisiejszego wydania „Nowych Siemianowic”. A jak odbierają to mieszkańcy? Wydaje się, że liczba zadowolonych z tego, co dzieje się w mieście, zdecydowanie przeważa nad tymi, którzy są do tego nastawieni sceptycznie. Z pewnością może o tym świadczyć totalna klapa idei zorganizowania w naszym mieście referendum w sprawie odwołania prezydenta przed końcem kadencji. Fakt, iż inicjatorom tegoż referendum nie udało się nawet zebrać podpisów pod wnioskiem o jego zorganizowanie zdaje się świadczyć o tym, iż mieszkańcy nie chcą zmiany na stanowisku prezydenta miasta. Oczywiście, każdy z nas, nie wyłączając prezydenta, chciałby, aby w Siemianowicach Śląskich działo się lepiej, ale też wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że „nie od razu Kraków zbudowano”. Przy tym to popularne, a cytowane przeze mnie przed chwilą powiedzenie jakby przestało być modne w ... Krakowie. Jego władze bowiem postanowiły ostatnimi czasy pójść drogą na skróty i w efekcie dziś mają one ogromny problem z płynnością finansową. Okazuje się, że nie tędy droga... Wojciech Kempa Redaktor Naczelny Zatkana rura pionowa Mimo policyjnych apeli, prowadzonych spotkań z seniorami i informacji medialnych, złodzieje i oszuści wciąż okradają i wyłudzają pieniądze od bezbronnych, starszych osób. 29 listopada 77-letnia mieszkanka Siemianowic Śląskich wpuściła do swojego mieszkania dwie kobiety, które pod pretekstem skontrolowania zatkanej rury pionowej w budynku, skradły jej kilkanaście tysięcy złotych. Kolejny raz apelujemy o ostrożność! Do zdarzenia doszło tuż po godzinie 14.00 na ul. Wrób- lewskiego. Do 77-latki zawitały dwie kobiety. Przedstawiły się jako pracownice wodociągów, a ich wizyta była spowodowana awarią bliżej nieokreślonej rury pionowej w budynku. W związku z tym „pracownice wodociągów” poleciły 77-latce, by udała się do łazienki i nalała wody do wanny. Czynność ta zajęła starszej kobiecie kilka minut. W tym czasie fałszywe pracownice wodociągów skradły z jej mieszkania kilkanaście tysięcy złotych. Redakcja Redakcja „Nowe Siemianowice”, Urząd Miasta Siemianowice Śl., ul. Jana Pawa II 10, 41-100 Siemianowice Śl. Telefony: (32) 7 605 222 (32) 7 605 307 Poczta e-mail: [email protected] Zespół redakcyjny: Wydział Kultury, Promocji i Sportu ■ www.nowe.siemianowice.pl WYDARZENIA Jedno z najważniejszych wydarzeń artystycznych Wystawa „Koincydencje”, której wernisaż miał miejsce w Muzeum Miejskim 9 listopada, należy z pewnością do najważniejszych tegorocznych wydarzeń artystycznych. Autorkami całości projektu są wykładowczynie Instytutu Sztuki Uniwersytetu Śląskiego reprezentujące różne dziedziny twórczości: prof. Elżbieta Kuraj - malarstwo, prof. UŚ dr hab. Joanna Piech - Kalarus - grafika, dr hab. Krystyna Pasterczyk- rzeźba, dr hab. Małgorzata Skałuba - Krentowiczceramika Równoczesna prezentacja różnych dyscyplin twórczości foto: Ewa Roch-Wyrzykowska Nie tędy droga ■ www.nowe.siemianowice.pl – to swoista „koincydencja” zjawisk, które nie są wprawdzie powiązane ze sobą przyczynowo, lecz tworzą niepowtarzalną dramaturgię wzajemnego oddziały- wania. Malarstwo, grafika, rzeźba, ceramika wypełniając przestrzeń galerii tworzą interakcyjny obszar intelektualnego i zmysłowego odczuwania. Termin „Koincydencja” wg Arthura Schopenhauera - jednoczesne występowanie zdarzeń, nie związanych ze sobą przyczynowo jest najbardziej zwięzłą i obrazową definicją, która mówi, że każdy z nas jest głównym aktorem we własnym dramacie; jednocześnie poprzez zbieg okoliczności spotyka się nieuchronnie z losem innych. Takie to właśnie przeżycia estetycznej natury, prowadzące ku głębokim refleksjom egzystencjalnym, mogą stać się i Państwa udziałem, gdyż wystawa gości jeszcze w Muzeum Miejskim do 12 grudnia br. (ERW) Św. Barbaro, módl się za nami Św. Barbara, żyła w III wieku. Pochodziła z pogańskiej rodziny z Heliopolis. Gdy jej ojciec dowiedział się, że przyjęła ona chrześcijaństwo, próbował zmusić ją do wyrzeczenia się wiary, a kiedy się to nie powiodło, ściął ją mieczem. Historię tę przypomniano nam podczas mszy św. odprawionej w tradycyjną „barbórkę” w intencji górników w kościele pw. Michała Archanioła w Michałkowicach. Nie przypadkiem więc – jak mogliśmy usłyszeć – to właśnie św. Barbara została uznana za patronkę górników, z których tak wielu zginęło śmiercią gwałtowną, świadcząc ciężką i niebezpieczną pracę. A żarliwa wiara, przywiązanie do wartości chrześcijańskich oraz pielęgnowanie tradycji, zwłaszcza kult św. Barbary, wodniczący Sejmiku Śląskiego Andrzej Gościniak, oraz władz miasta, reprezentowanych przez wiceprezydentów Dariusza Bochenka i Henryka Ptasznika. Przed mszą złożono wieńce i kwiaty pod tablicą upamiętniającą mieszkańców Michałkowic, którzy polegli bądź zostali za- mordowani w czasie niemieckiej okupacji. Z kolei po mszy tradycyjnie udano się do michałkowickiego Zameczku – na uroczyste śniadanie. Następnie delegacja, pokłoniwszy się obrazowi św. Barbary, znajdującemu się w Parku Tradycji, udała się pod obelisk upamiętniający tych, którzy w dniu 1 września 1939 roku oddali życie w walce z niemieckim najeźdźcą o kopalnię „Michał”, a także pod pomnik poświęcony górnikom, którzy oddali życie na stanowisku pracy, znajdującym się przy ul. Olimpijskiej. Włodzimierz Kulisz przypomniał, że pomnik ów został odsłonięty tuż po wielkiej katastrofie na kopalni „Michał”, w której to śmierć poniosło siedmiu górników. Wojciech Kempa to konkurs. Prócz publiczności, występy obejrzy jury złożone z profesjonalnych muzyków oraz organizatorów. Na zwycięzców czekają cenne nagrody. O miano najlepszego zespołu zawalczą: mOntly, The Variants, Strzyga!, DBK, Eraserhead i Slowmotion. Podczas kon- certu będzie można również posłuchać zwycięzcy pierwszej edycji, zespołu LUDWIK, znanego szerszej publiczności z udziału w ogólnopolskim show ‘Must be the music’. Start: godz. 18.00, Siemianowickie Centrum Kultury Bytków, ul. Niepodległości 45. Wstęp wolny! foto:Wojciech Kempa OD REDAKCJI zawsze towarzyszyły górnikom. Uroczystości barbórkowe zorganizowane zostały z inicjatywy Stowarzyszenia Górników i Techników Górnictwa koło Siemianowice Śląskie oraz NSZZ „Solidarność”. Nie zabrakło na nich przedstawicieli władz województwa, które reprezentował prze- Rock w Mieście – II Edycja foto: siemck.pl 2 W najbliższą niedzielę (9 grudnia) będzie się działo! Siemianowickie Centrum Kultury oraz Forum Samorządowe Siemianowic Śląskich zapraszają na II edycję przeglądu siemianowickich zespołów muzycznych – ROCK W MIEŚCIE. Jak w roku ubiegłym, będzie Warsztaty„W cieniu katowickiej gilotyny” „Bez jednego drzewa las lasem zostanie” – to słowa z ostatniego, napisanego na chwilę przed wykonaniem wyroku śmierci, listu księdza Jana Machy – patrioty, wrażliwego na ludzką biedę człowieka, naszego sąsiada zza miedzy, bo pochodzącego z Chorzowa Starego. Właśnie te słowa posłużyły za tytuł interesującego filmu dokumentalnego poświęconego wspomnianej postaci, zrealizowanego przez laureatkę wielu prestiżowych nagród - Dagmarę Drzazgę. Mogli go obejrzeć zgromadzeni w Parku Tradycji uczestnicy warsztatów historycznych, zorganizowanych przez Towarzystwo Opieki nad Oświęcimiem oraz Siemianowickie Centrum Kultury. Celem warsztatów było przybliżenie kolejnego, nieznanego fragmentu śląskich dziejów – tym razem związanych ze złowrogą pamiątką przechowywaną w magazynach muzeum oświęcimskiego, pochodzącą jednak z katowickiego więzienia na ul. Mikołowskiej – nazywanej „Czerwoną Wdową” – najprawdziwszej gilotyny. Na niej to właśnie poniósł śmierć ks. Macha, na niej zginęło 552 nieszczęśników, za walkę przeciw hitlerowskiemu okupantowi, ale też i niejednokrotnie za sprawy błahe, które tylko stanowiły pretekst, aby jeszcze jedno polskie życie zniszczyć, aby jeszcze raz spróbować, zatrważając ludzi, złamać polskiego ducha. Właśnie w 70 rocznicę mę- czeńskiej śmierci jednego z przywódzców tajnej organizacji harcerskiej „Konwalia”, młodziutkiego, ale jakże dojrzałego duszpasterza księdza Jana Machy, Mirosław Domin z siemianowickiego oddziału TOnO, zainicjował zorganizowanie warsztatów. To kolejna jego próba uwrażliwiania nas na historię, to kolejne wołanie, aby bohaterów przeszłości nie spychać w niebyt, lecz pamiętać o nich i czerpać z ich szlachetności oraz odwagi wzory. (ERW) ■ www.nowe.siemianowice.pl ■ www.nowe.siemianowice.pl W MIEŚCIE Afganistan„na sucho”? Nie ma problemu Polscy inżynierowie (też z naszego miasta) zadziwili zbrojny świat i skonstruowali Jaskiera – symulator kołowego transportera opancerzonego. Fachowcy nie mają wątpliwości: dzięki temu zwiększy się bezpieczeństwo naszych żołnierzy na zagranicznych misjach foto: arch.WZM Mimo, że KTO Rosomak od początku zbierał jak najbardziej pozytywne opinie (nie zapominając o wątpliwościach powstałych przy wersjach pływających), to jednak ćwiczenie na tym sprzęcie chociażby sytuacji bojowych – było, delikatnie ujmując, utrudnione. Przyzwyczajenie żołnierzy w przyszłości korzystających z Rosomaków (np. w Afganistanie) do sytuacji ekstremalnych – tam przecież występujących nader często – nie było w ogóle możliwe. - Ten kompleksowy symulator szkolenia kierowców jest niczym innym, jak kontynuacją trenażera Rosiczka. Jaskier jest kolejną edycją, która co prawda ma wewnątrz te wszystkie podzespoły, które ma Rosomak, ale jest statyczna. Poszliśmy o krok dalej i postawiliśmy na odczucia, które każdy z żołnierzy może czuć w czasie jazdy – mówi Michał Rumin, rzecznik Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich. Kierowca zasiadający w trenażerze śledzi sytuację na zewnątrz pojazdu na trzech dużych wyświetlaczach LCD. Reszta, czyli wnętrze symulatora, jest taka sama jak w Rosomaku. Z jedną różnicą. Systemami wewnętrznymi steruje komputer, który w zależności od programu szkolenia może np. zaskoczyć kierowcę awarią skrzyni biegów lub przebiciem dwóch opon na raz. Symulator może być skonfigurowany w dwóch wersjach – podstawowej z kabiną na kołach oraz rozbudowanej, w której kabina zamontowana jest na ruchomej platformie. Dzięki niej kierowca Rosomaka czuje się, jakby naprawdę wjeżdżał pod górę, pokonywał wyboje lub pod któ- foto: arch.WZM Michał Tabaka rymś z kół eksplodował właśnie improwizowany ładunek wybuchowy. - Symulatory mogą być połączone ze sobą, tworząc strukturę plutonu lub kompanii, a dodatkowo mogą być połączone z systemem szkolno-treningowym do broni strzeleckiej. Obecnie jest to jedyny kompleksowy i ruchomy symulator KTO Rosomak na świecie – twierdzi z przekonaniem Rumin. Zgadzają się z tym fachowcy. Uważają, że Jaskiera mogą nam pozazdrościć sami Finowie – od których przecież kupiliśmy licencję na Rosomaka. Waga symulatora nie przekracza 1200 kg, zapotrzebowanie na moc to ledwie 800W Jaskier oznacza także spore oszczędności. Do tej pory na ćwiczenia, przeprowadzane na poligonach, trzeba było przecież dojechać. Na miejscu zdarzały się awarie. Teraz wszystko jest na miejscu. Wydawane pieniądze też. Symulator jest dziełem inżynierów z WZM oraz firm Autocomp Managment ze Szczecina i Trinity Interactive z Warszawy. To konsorcjum podczas XX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (3-6 wrzesień 2012 r.) otrzymało za symulator Jaskier nagrodę Defender. 3 GâOS Z RADY Budżet na czas spowolnienia Rozmowa z Beatą Bregułą, przewodniczącą Komisji Finansowo-Budżetowej „Nowe Siemianowice”: - Koniec roku to zawsze dla radnych wytężonych okres pracy, za chwilę przecież decydować się będą losy przyszłorocznego budżetu… Beata Breguła: - Rzeczywiście, komisje pracują teraz nad najważniejszą uchwałą w roku – projektem budżetu na 2013 r. Zgodnie z ustawą o finansach publicznych prezydent jest zobowiązany przedstawić projekt budżetu do 15 listopada. Prezydent Jacek Guzy dopełnił ustawowy wymóg. „NS”: - Procedura w przypadku przyjmowania budżetu jest ściśle określona… Beata Breguła: - Zgadza się. Sposób procedowania w tym przypadku jest inny niż przy innych projektach uchwał. Wszystko jest ujęte w specjalnej uchwale siemianowickiej Rady Miasta. Owa procedura przewiduje procedowanie nad projektem wszystkich komisji, czyli finansowo-budżetowej, polityki społecznej, rozwoju miasta i inwestycji oraz rewizyjnej. Do 30 listopada komisje winne przedłożyć swoje wnioski komisji finansowo-budżetowej. Następnie odbywa się posiedzenie tej komisji, z udziałem przewodniczących wszystkich pozostałych. Następnie komisja opracowuje i przedstawia Radzie Miasta opinię końcową o projekcie budżetu. Trafia ona też do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach oraz do prezydenta. Ten może przyjąć ją w charakterze autopoprawki bądź złożyć wyjaśnienie, dlaczego nie przyjmuje wniosków komisji. „NS”: - Projekt budżetu zakłada deficyt w wysokości nieco ponad 2 mln zł. To chyba nie aż tak źle, zwłaszcza na przykładzie innych jednostek samorządu terytorialnego? Beata Breguła: - W projekcie dochody określone są na poziomie 237,3 mln zł, wydatki – 239,4 mln zł, w tym 9,4 mln na inwestycje. Prezydent przewiduje deficyt w kwocie 2,1 mln zł, który zamierza pokryć nadwyżką z wolnych środków budżetowych. To dobry budżet na czas spowolnienia gospodarczego. „NS”: - Dobry chyba nie zawsze oznacza łatwy… Beata Breguła: - Racja. I tak też jest w tym przypadku. To budżet, który szczególnie wymaga wielkiego kompromisu wszystkich uczestników tej niezwykle ważnej debaty. Tak po stronie prezydenta, jak i wszystkich ugrupowań tworzących naszą Radę Miasta. Rozmawiał: Michał Tabaka Mikołaj przybywa na reniferze do ParkuTradycji Niedzielne poranki filmowe w SCK – Parku Tradycji wpisały się już na trwałe w mapę kulturalną Siemianowic Śląskich. Dotychczasowe seanse kinowe dla dzieci cieszyły się dużym zainteresowaniem. Mamy nadzieje, że w najbliższą niedzielę nie będzie inaczej. Tym bardziej, że nie zabraknie niespodzianek. Małego renifera Niko samotnie wychowała mama, ponieważ jego tata jest członkiem legendarnej Powietrznej Eskadry Świętego Mikołaja. Niko nigdy nie spotkał taty, ale bardzo go podziwia i chciałby w przyszłości być taki jak on. Marzy o tym, aby dostać się do ekipy najbardziej odlotowych reniferów – reniferów Świętego Mikołaja. Kiedy stado głodnych wilków, któremu przewodzi Czarny Wilk, napada na renife- ry, Niko postanawia zwrócić się o pomoc do taty. Aby go odnaleźć i pokrzyżować niecne plany wrogów, mały renifer razem z przyjaciółmi – wiewiórką Juliusem i łasicą Wilmą – wyrusza w długą i niebezpieczną podróż. Stawka jest wysoka – wilki zagrażają nie tylko rodzinie Niko, ale całemu światu – chcą zniszczyć święta Bożego Narodzenia... To pokrótce treść niedzielnego filmu, którego projekcja zacznie się o 9.30. Bilety w ce- nach 7 zł dla dzieci i 9 zł dla dorosłych jeszcze są do nabycia w SCK – Parku Tradycji. Szczególnie zapraszamy dzieci, które zgłosiły swoje prace na konkurs plastyczny – czekają nagrody. Tradycyjnego (!) popcornu i innych słodkości nie zabraknie. Niedziela 9 grudnia to także czas „Kiermaszu… rzeczy ładnych, użytecznych, niekoniecznie świątecznych”. W godzinach 10.00 – 17.00 w SCK – Parku Tradycji rozłożą swoje stoiska artyści i twórcy rękodzieła, u których można będzie nabyć magiczny prezent. Ale już od piątku we wszystkich oddziałach Siemianowickiego Centrum Kultury – w Willi Fitznera, Parku Tradycji i na Bytkowie będą trwały IV już warsztaty artystyczno-rozwojowe „Zimowe inspiracje”. Szczegółowe informacje zamieszczamy w innym miejscu naszej gazety. W wielkim skrócie - jedenaście różnych zajęć, w tym fotograficzne, cera- miczne, rękodzieło, zajęcia plastyczne, warsztaty aktorskie. Na kiermasz wstęp wolny! Wszystkie warsztaty w cenie 20 zł. Bilety do naby- cia w kasie Siemianowickiego Centrum Kultury – Bytków, kontakt (32) 228-72-80. Serdecznie zapraszamy! Jan Wywiórka 4 ■ www.nowe.siemianowice.pl ■ www.nowe.siemianowice.pl WOKÓŁ NAS „Najgłośniej krzyczą cwaniacy, a nie ci, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy” Z prezydentem Jackiem Guzym rozmawia Wojciech Kempa docelowe. Przygotowujemy więc ofertę dla ludzi bogatych, których stać będzie na domek jednorodzinny. Przygotowujemy ofertę dla ludzi średniozamożnych, jako że zamierzamy wziąć się za budownictwo komunalne. Przygotowujemy się też do budownictwa socjalnego. - Ta ostatnia sprawa już zdążyła wzbudzić kontrowersję. Po mieście chodzą słuchy, że miasto będzie stawiało kontenery dla osób, które nie płacą czynszu. - Nie chodzi o jakieś baraki, w których nie będzie się gdzie umyć i na czym ugotować obiadu. Żyjemy w XXI wieku i oczywiście konieczne jest zapewnienie standardu, jaki niosą ze sobą obecne czasy. Z drugiej jednak strony musi to być standard niższy, aniżeli mają ci, którzy regularnie płacą czynsz. Tego wymaga elementarne poczucie sprawiedliwości. Nie może być tak, że ktoś notorycznie nie płaci czynszu, pozostając faktycznie na utrzymaniu sąsiadów, którzy ów czynsz płacą, śmieje się wszystkim w nos, uważając, że jest bezkarny. - Każda większa inwestycja realizowana w naszym mieście wywołuje gorące spory. Tak było przy okazji budowy Kompleksu Sportowego „Siemion”, nie inaczej było z Rynkiem Miejskim, a w końcu z Parkiem Tradycji. - To pokazuje, że nie należy ulegać krzykaczom. Często jest bowiem tak, że stosunkowo niewielka, za to hałaśliwa grupka, mająca przy tym „dojścia” do mediów, potrafi narobić hałasu. Nie jest to bynajmniej specyfika Siemianowic. - Dokładnie, z takim zjawiskiem mamy do czynienia w całej Polsce. W efekcie niewielkie, a wręcz marginalne grupy potrafiące zwrócić na swoją działalność uwagę mediów potrafią skutecznie wpływać na polityków, którzy nierzadko im ulegają. - Nie chodzi o to, żeby być głuchym na tego rodzaju głosy. Wręcz przeciwnie, każdy głos trzeba analizować. Nie można jednak dopuścić do tego, żeby hałaśliwa mniejszość narzucała swą wolę większości. Mieszkańcy, oddając dwa lata temu swój głos w wyborach, dali mi mandat do realizowa- nia tych zamierzeń, które zapowiadałem w czasie kampanii wyborczej. Tymczasem gdyby ktoś chciał wyrobić sobie zdanie na temat tego, czego pragną siemianowiczanie, na podstawie lektury sporej części prasy, czy też na podstawie dyskusji na forach internetowych, mógłby pomyśleć, że Park Tradycji to inwestycja, której prawie nikt w naszym mieście nie chce. - I oto przyszedł dzień otwarcia Parku Tradycji... - Na które przybyły tysiące ludzi. Wszyscy chwalili. Powszechny był nastrój radości i ogromnej dumy z tego, że mamy w naszym mieście taki obiekt. Zresztą tak samo było z Rynkiem Miejskim. Jeszcze kilka lat temu mogliśmy czytać w gazetach i na forach internetowych, jaka to niepotrzebna inwestycja, ile to pieniędzy wyrzucono na nią w błoto, po czym na uroczystym uruchomieniu fontanny zjawiły się nieprzebrane rzesze ludzi. - Na pewno chciałoby się, żeby to wszystko działo się szybciej. - Oczywiście, ale trzeba uwzględniać posiadane możliwości. Stąd potrzeba działania metodycznego. Nie da się zrobić od razu wszystkiego. - Przejdźmy tymczasem do tego, czego nie udało się zrobić... - Sen z powiek spędza mi sprawa ścieżek rowerowych, które obiecywałem podczas kampanii wyborczej, a których wciąż nie ma. Zapewniam, że o nich nie zapomniałem i w najbliższym czasie wrócimy do tematu. miłośników aktywnych form spędzania wolnego czasu. Lokalizacja tych różnorodnych, a zarazem bardzo trwałych i odpornych na zniszczenia urządzeń nie była przypadkowa. - Miejsca te stanowią znakomite uzupełnienie codziennego treningu dla siemianowickich amatorów biegania czy tez nordic walking. Kilka chwil spędzonych na poszczególnych elementach siłowni może być wspaniałym urozmaiceniem treningu, który pozytywnie wpłynie na ogólną sprawność fizyczną – podkreśla Małgorzata pichen, naczelnik wydziału kultury, promocji i sportu sie- mianowickiego magistratu. Minione dwa lata to także wiele nowych inicjatyw w zakresie organizacji imprez sportowych dla mieszkańców. Po raz pierwszy w historii naszego miasta w 2011 roku odbyła się Gala Boksu Zawodowego, także po raz pierwszy siemianowiczanie mogli podziwiać, w kwietniu br., rywalizację kierowców rajdowych podczas I Siemianowickiego Railly Sprintu, hala KS Michał była areną tak prestiżowej imprezy jak Mistrzostwa Polski Formacji Tanecznych. Miasto, mimo prowadzonej polityki oszczędnościowej, nie pozostawiło także na lodzie siemianowickich klubów sportowych. W latach 2011-2012 przeznaczyło na dotowanie zadań realizowanych przez kluby 740 tysięcy złotych. Dodatkowo nadal finansowało i finansuje działalność klas sportowych w poszczególnych dyscyplinach sportu. - Być może działalność miasta w tej kadencji, dotycząca sportu nie spełniła oczekiwań wszystkich, ale moim zdaniem, na miarę możliwości, cały czas idziemy w tym zakresie do przodu – podsumowuje Jacek Guzy. Krzysztof Nos foto: Szymon Duczek - Za nami połowa bieżącej kadencji. Czy można powiedzieć, że stała ona pod znakiem inwestycji? - Nie tylko. Wiele uwagi poświęciliśmy przecież kwestiom związanym z reformowaniem oświaty. I mamy tu już namacalne efekty. Poprawa wyników nauczania w naszych szkołach nie wzięła się z niczego. Oczywiście, wiele jest jeszcze do zrobienia na tym polu, ale poprawa jest wyraźna. Kolejną dziedziną jest pomoc społeczna. Nie wszyscy w równym stopniu radzą sobie w dzisiejszej rzeczywistości i nie możemy zapominać o tych, którzy z takich czy innych powodów popadli w kłopoty. - Tutaj rezultaty nie są jednak tak łatwo uchwytne... - Bardzo ważne jest, aby te środki, które kierowane są na pomoc społeczną, nie były marnowane. Trzeba pamiętać, że przeważnie najgłośniej krzyczą cwaniacy, a nie ci, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy. Ci ostatni nierzadko wstydzą się wyciągnąć rękę po pomoc, podczas gdy cwaniacy nie mają tu żadnych oporów. Zmiany w MOPS-ie mają na celu więc przede doprowadzić do tego, aby pomoc trafiała do osób naprawdę potrzebujących. W takim też celu utworzyłem w Urzędzie Miasta stanowisko Pełnomocnika Prezydenta Miasta ds. Rodziny i Polityki Społecznej. Stworzyliśmy i utrzymujemy rodzinkowe domy dziecka. Obecnie na Sobieskiego powstaje Dom dla Samotnych Matek i Ofiar Przemocy w Rodzinie. To są działania ukierunkowane na pomoc dla dzieci doświadczonych przez los, które do tego w żaden sposób nie są winne temu, co je spotkało. Kolejną ważną dziedziną są tereny zielone. Tu sztandarowym przedsięwzięciem jest rewitalizacja Stawu Rzęsa i całej jego okolicy. Ale przecież zmodernizowany został też skwer na Tuwimie, który otrzymał nazwę Antoniego Halora. Powstało kilka nowych placów zabaw. A przede wszystkim – mieszkańcy Bańgowa doczekali się wreszcie własnego kompleksu sportowego z prawdziwego zdarzenia. - Przejdźmy teraz do dróg. Modernizacja ulicy Grabowej, budowa ronda na Bytkowie, remonty ulic, jak chociażby Zgrzebnioka, Wróbla, Korfantego... Widać, że poprawa infrastruktury drogowej w coraz większym stopniu staje się priorytetem. - Nie przypadkiem mówi się, że drogi są tym dla miasta, regionu czy kraju, czym dla człowieka jest krwioobieg. Nie można myśleć o rozwoju, jeśli drogi są w fatalnym stanie. Kolejną dziedziną, za którą zamierzam się zabrać, jest budownictwo mieszkaniowe. Działania te mają być ukierunkowane na różne grupy Na miarę możliwości Minione dwa lata, a więc połowa kadencji obecnych władz miasta, to w obszarze kultury fizycznej okres dalszego rozwoju ogólnodostępnej, miejskiej bazy sportowo – rekreacyjnej. Nie zabrakło również wsparcia miasta dla siemianowickich klubów, a także organizowanych imprez wysokiej rangi. Warto przede wszystkim wspomnieć tutaj o oddaniu do użytku, we wrześniu tego roku, kolejnego nowoczesnego, wielofunkcyjnego boiska środowiskowego, tym razem na osiedlu Bańgów. Z obiektu w Bańgowie mogą skorzystać miłośnicy koszykówki, siatkówki, piłki nożnej pięcioosobowej, piłki ręcznej oraz tenisa ziemnego. Po kilku miesiącach funkcjonowania z całą pewnością można stwierdzić, że inwestycja ta była jak najbardziej trafna, a szczególną popularnością cieszy się tam kort tenisowy. - Boisko to jest swoistą kontynuacją realizacji strategicznych celów poprzedniej kadencji. Chcielibyśmy, aby w przyszłości mieszkańcy każdej siemianowickiej dzielnicy mogli korzystać z tak pięknego obiektu – podkreśla prezydent Jacek Guzy. Należy zaznaczyć, że bańgowskie boisko było jednocześnie wzorcowym przykładem współpracy miasta z Siemianowicką Spółdzielnią Mieszkaniową na rzecz mieszkańców. Po wybudowaniu obiektu obowiązki jego zarządcy, a co za tym idzie koszty z tym związane, przejęła bowiem SSM. Kolejnym elementem, o który wzbogaciła się w tym okresie siemianowicka baza rekreacyjna to dwie ogólnodostępne siłownie zewnętrzne, przy Stawie „Rzęsa” i w Parku „Górnik”. Była to odpowiedź na oczekiwania, coraz liczniejszej w naszym mieście, rzeszy ■ www.nowe.siemianowice.pl ■ www.nowe.siemianowice.pl WOKÓŁ NAS 5 Będzie więcej miejsc w żłobku, ale to też źle Miasto chce zwiększyć liczbę miejsc w żłobku. By to było możliwe, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wypowiedziano umowę Przedszkolu Waldorfskiemu. Mimo, że wszystko od początku jest przejrzyste, padają oskarżenia o wojnę „na dzieci” Michał Tabaka Od 2008 roku powstało dziewięć nowych oddziałów przedszkolnych, a w przyszłym roku ma się u nas pojawić kolejne prywatne. Do tego dojdą dwa nowe oddziały na osiedlu Węzłowiec. Licząc po 25-cioro dzieci w jednym oddziale będziemy mieć do zagospodarowania w sumie ok. 275 miejsc – denerwuje się od razu II zastępca prezydenta Henryk Ptasznik, jak ostatnio ma okazje usłyszeć, że miasto nie dba o przedszkolaków i ich rodziców. Spór nabiera emocji i rumieńców. Trudno się dziwić. Chodzi przecież o dzieciaki, dla których każdy rodzic chce jak najlepiej, a na pewno chce dobrej, profesjonalnej opieki nad maluchem, kiedy sam (np. ze względu na pracę) nie może tego robić. Tutaj chłodne spojrzenie jest prawie niemożliwe. Fakty jednak pozostają faktami. Dzisiaj przedstawiają się następująco: Ewa Kaszubowska, przewodnicząca Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Pedagogiki Waldorfskiej w Siemianowicach Śl. (prowadzącego Przedszkole w budynku przy ul. Zgrzebnioka 36) otrzymała wypowiedzenie podpisanej wcześniej umo- wy użyczenia. Argumentacja miasta jest prosta: - Chcemy zwiększyć liczbę miejsc w żłobku – mówi bez wahania Henryk Ptasznik. - Na liście oczekujących do żłobka mamy przeszło 40 nazwisk. Trzeba pamiętać, że to lista niekompletna. Wiele osób, słysząc o kolejce, nawet się nie zapisuje, bo potrzebują rozwiązania na już, bo na przykład mama musi wracać do pracy. Dzięki przejęciu przez tamtejszy żłobek całego budynku przy ul. Zgrzebnioka stworzymy do 50 nowych miejsc w żłobku – argumentuje z kolei zasadność decyzji Katarzyna Jończyk, kierownik referatu spraw społecznych i zdrowia UM Siemianowice Śl. - Ale są inne możliwości. Chętnie wskażemy nieruchomości możliwe na zaadaptowanie – przekonują przedstawiciele Stowarzyszenia. Miasto odpowiada, że takie rozwiązanie jest najtańsze. Samo wskazuje budynki, w których Stowarzyszenie mogłoby kontynuować swoją działalność – przy ul. Hutniczej 15 oraz część gmachu zajmowanego przez Gimnazjum nr 2. W Internecie zawrzało. Posty były jednoznaczne: gmina rzuca ochłap między sklepami monopolo- wymi, a nawet w piwnicach. Prawdą jest z pewnością, że i tu i tu trzeba sięgnąć do własnej kieszeni. A Stowarzyszenie swoją działalność głównie prowadzi na fundamencie finansowania zewnętrznego – dotacji z magistratu oraz czesnego od rodziców. W roku szkolnym 2011/2012 Stowarzyszenie otrzymało od miasta 430 tys. zł dotacji na swoją działalność. Z ustaleniem czesnego nie mieliśmy problemu. Po prostu zadzwoniliśmy i wyrazi- Stowarzyszenie nigdy nie płaciło czynszu za użyczane pomieszczenia liśmy chęć zapisania naszego dziecka. Pani skrupulatnie wyliczyła: 800 zł wpisowego i 550 zł czesnego. O tym, że dalsze funkcjonowanie przedszkola stoi – delikatnie rzecz ujmując – pod znakiem zapytania, pani już nie powiedziała. Kłopoty kłopotami, ale skuteczna rekrutacja to podstawa powodzenia. Obecnie do tego przedszkola uczęszcza ok. 60-cioro dzieci. Prosty rachunek ekonomiczny daje 33 tys. zł miesięcznie (plus jednorazowe pieniądze za wpisowe). Czyli w roku to ok. 300 tys. zł (nie licząc dwóch miesięcy wakacyjnych). Jak dodamy do tego kasę z magistratu wychodzi coś około 800 tys. zł. Taką mniej więcej sumą dysponowało do tej pory Stowarzyszenie na prowadzenie działalności przedszkolnej. - Warto zaznaczyć, że to zawsze była umowa użyczenia i Stowarzyszenie nigdy nie płaciło czynszu za przedszkole – mówi Izabela KłosowskaSpandel z referatu spraw społecznych i zdrowia. Przedstawiciele Stowarzyszenia powtarzają, gdzie mogą, że wypowiedzenie było dla nich całkowitym zaskoczeniem. Ewa Kaszubowska w ogóle się tego nie spodziewała, zwłaszcza, że w 2011 r. podpisała pięcioletnią umowę. - Już trzy lata temu mówiliśmy o naszych planach i nic przez ten czas się nie zmieniło – twierdzi z kolei Katarzyna Jończyk. – Podpisaliśmy wtedy umowę na dwa lata, by Stowarzyszenie miało czas na znalezienie nowej siedziby. Przesunęliśmy kolejny raz termin. Ale szefostwo Stowarzyszenia nic nie Jestem ojcem dwóch synów i doskonale rozumiem zarówno tych, którzy nie mają innego wyjścia i muszą swojego maluszka kierować do żłobka. Znam też dramat rodziców, którym nie udało się znaleźć w naszym mieście miejsca w przedszkolu. To zawsze bardzo delikatne sprawy, obarczone sporym ciężarem emocjonalnym. Tym bardziej dorośli powinni być skłonni do rozmów, a nie do podżegania internetowej nagonki, gdzie większość osób nie tyle, że nie grzeszy obiektywizmem, co po prostu nie jest zorientowana w sprawie. I wtedy rzeczywiście cierpią dzieci. I na koniec: warto by ludzie, którzy wszem i wobec mówią, jak to zależy im tylko i wyłącznie na dzieciach, niekiedy o ową troskę zadbali także zaglądając do własnej kieszeni – jak rozumiem nie zorientowanej jedynie na zysk. Michał Tabaka robiło w tym kierunku. Nie możemy czekać w nieskończoność – dodaje. Ewa Kaszubowska powtarza jednak, że nadal jej zależy na dobrej współpracy z miastem. - Cały czas patrzymy na sprawę pozytywnie i myślimy o naszych maluchach. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że nie znajdziemy wspólnego rozwiązania. Chcemy się spotkać z władzami miasta i rozmawiać. Bardzo przychylna naszym działaniom jest także Rada Rodziców, którzy bardzo przejęli się całą sytuacją uważa. - Z pewnością nam złej woli do rozmów nie można zarzucić. Od dłuższego czasu mówiliśmy o naszych zamiarach, daliśmy czas, obecnie dajemy alternatywne siedziby. Teraz odebrałem kolejne pismo od rodziców. Cieszę się, że napisane w tonie pojednania i rozmów. Pada tam propozycja zaadaptowania na potrzeby przedszkola pomieszczeń w budynku zajmowanym przez Gimnazjum nr 3. To jest konstruktywne podejście do sprawy. Będziemy to analizować i swoje stanowisko przedstawimy rodzicom – mówi Henryk Ptasznik. W oświacie drgnęło. Pozytywnie Sześć z dziesięciu siemianowickich podstawówek poprawiło swoje wyniki sprawdzianów w porównaniu z poprzednim rokiem szkolnym. Dzięki temu miasto „skoczyło” w wojewódzkim rankingu o siedem pozycji: z 30. na 23. miejsce Wreszcie możemy z otwartą przyłbicą mówić o naszej oświacie na poziomie szkół podstawowych. Z jednej strony wyraźna poprawa wyników nauczania. Ale z drugiej same pensje nauczycieli. Uczestniczyłam ostatnio w konferencji w Katowicach. Proszę mi wierzyć: nie mamy na co narzekać w tym względzie – twierdzi radna Grażyna Bartel. - Nauczycielom należą się podziękowania za ciężką harówkę, bo inaczej nie można tego nazwać – dodaje radny Grzegorz Jurkiewicz. Dzisiaj rzeczywiście możemy, niezależnie od poli- tycznych idei i osądów – co zresztą wskazują wypowiedzi rajców „z lewa i prawa” – ogłosić wyraźny wzrost wyników nauczania w podstawówkach. Na dziesięć aż sześć poprawiło swój wynik w porównaniu z ubiegłym rokiem szkolnym. Wśród nich wyróżnia się, także na tle województwa, ale i kraju – Szkoła Podstawowa nr 1. - W kraju taki wynik uzyskało 6,9 procenta szkół, natomiast w województwie 5,6 proc. – potwierdza Mariola Czernik, kierownik referatu edukacji UM Siemianowice Śl. foto: Szymon Duczek Michał Tabaka - Tych wykorzystanych przez nas instrumentów, by uzyskać taki wynik jest naprawdę sporo. To między innymi organizowanie sprawdzianów po każdej klasie, indywidualna praca z ucz- niem, czy udostępnienie w zbiorach bibliotecznych zestawów zadań ze sprawdzianami. Ale tak naprawdę liczy się konsekwencja i to nam się rzeczywiście udało – mówi Alina Toczek, dyrektor SP nr 1 w Siemianowicach Śl. W innych szkołach też nauczyciele nie siedzieli z założonymi rękami. Według analizy Okręgowej Komisji Edukacji w Jaworznie zajmujemy 23. miejsce ze średnią 22,26 (w województwie 22,56). W porównaniu z ubiegłym rokiem widać wyraźny postęp. Zajmowaliśmy wtedy 30. pozycję, a do średniej wojewódzkiej zamiast paru dziesiątych punktu procentowego brakowało nam całych dwóch. - Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że to dopiero początek wytężonej pracy przed nami; absolutnie nie chodzimy w chmurach. Taka poprawa wyników jak najbardziej cieszy i tylko pokazuje, że wysiłek popłaca – nie ma wątpliwości Mariola Czernik. W roku szkolnym 2011/2012 rzeczywiście pracy w siemianowickich podstawówkach było sporo. Z jednej strony konsekwentne pilnowanie i realizowanie projektów unijnych (np. Szkoła harmonijnego rozwoju, czy Indywidualizacja procesu nauczania w klasach I-III szkoły podstawowej), z drugiej stałe podnoszenie kwalifikacji zatrudnionej kadry. Uczniowie (od lewej, od góry): Dawid ÷yczak, Piotr Marczak, Kacper Stachoė, Kajetan Bednarczyk, Dawid Socha, Arkadiusz Kijas, Karol Kijas, Bartosz Ġledziona, Marcin Pøaczek, Jakub Kajda, Krzysztof Jarczyėski, Tomasz Bedynek, Michaø Konwicki, Mateusz Wolny, ÷ukasz Ziulewski, Maciej Hanak, Filip Chrobasik, Paweø FrĈckowiak, Maurice Kalus, Julia Soremba, Jessika Durøak, Julia Bogusiewicz, Natalia Gawor, Wiktoria Jarosz, Sonia Szoøtysik, Alicja Macioø, Marta Szindler, Karolina Olszewska, Anna Kluba Wychowawczyni: mgr Anna Zogata-Bochenek „Jest takie drzewo w Bytkowie…” - Dzień Patrona w Szkole Podstawowej nr 13 im. Józefa Skrzeka w Siemianowicach Śląskich Dzień 3 grudnia 2012 r. w Szkole Podstawowej nr 13 stał pod znakiem wyjątkowej uroczystości związanej ze Świętem Patrona szkoły – Józefa Skrzeka. Wydarzenia z przeszłości zapisane na kartach historii stają się drogowskazem życia wskazującym młodemu pokoleniu właściwe zachowania zgodne z tradycją. Ojczyzna, honor, wiara, uczciwość, pracowitość i skromność to wartości, których znaczenie nie przemija, a jedynie nabiera nowego wymiaru we współczesnym świecie pełnym chaosu i braku zrozumienia dla potrzeb drugiego człowieka. Patron naszej szkoły Józef Skrzek był człowiekiem pełnym charyzmy, ambitnym, energicznym i oddanym swoim wychowankom, a przede wszystkim swojej ojczyźnie. Był nauczycielem, który swój Wydarzenia z przeszłości zapisane na kartach historii stają się drogowskazem życia wskazującym młodemu pokoleniu właściwe zachowania zgodne z tradycją. zawód kochał i szanował. Nasz patron to przykład wybitnego człowieka, którego działania zapisały się złotymi zgłoskami na kartach prawdziwej historii Polski. Tego dnia, jak co rok - gościliśmy w progach naszej placówki znamienite osoby, ważne dla naszej społeczności. Swoją obecnością zaszczycili nas Kierownik Referatu Edukacji - pani Mariola Czernik, przewodniczą- ca ZNP w Siemianowicach Śląskich – pani Grażyna Hołyś - Warmuz, wybitny muzyk i kompozytor - pan Józef Skrzek oraz przedstawiciel Rady Rodziców – pani Gabriela Cichoń. Wszyscy zgromadzeni tego dnia na uroczystej akademii pt. „Jest takie drzewo w Bytkowie…” poprzez swoją postawę i zaangażowanie dali dowód, że nie obcy jest im ponadczasowy sens życia i śmierci Józefa Skrzeka. Młodzi artyści z dużym przejęciem i kunsztem aktorskim przenieśli nas swym występem do miejsc bliskich naszemu bohaterowi, które przemierzył w swej drodze do wolności. Trafnie dobrany repertuar, role odegrane z powagą i zrozumieniem chwili sprawiły, że każde nawet najmłodsze dziecko - poczuło znaczenie przekazywanych w przedsta- wieniu wartości. Pieśń znanego muzyka Józefa Skrzeka (bratanka naszego Patrona) pt. „O ziemio – dzieciom śląska” wykonana wspólnie z uczniami stała się – pod wpływem wyjątkowego nastroju chwili - hymnem naszej szkoły. Każdy z nas patrzy dziś na Józefa Skrzeka - bohatera z tamtych czasów z dumą, chcąc naśladować jego wzorową postawę jako Polaka i Ślązaka. Obchodom święta towarzyszyły również zajęcia sprawnościowe zainicjowane przez harcerzy z II Drużyny Harcerskiej WICHER należącej do Hufca Siemianowice Śląskie. Korytarze szkoły zapełniły się także przygotowanymi przez uczniów drzewami wartości, którymi powinien każdy z nas kierować się w życiu. Przygotowali: Katarzyna Mocek, Michał Kamiński, Ilona Tomanek, Izabela Gogol ■ www.nowe.siemianowice.pl ■ www.nowe.siemianowice.pl SPORT 7 Pozostał niedosyt Hokeiści MKS Siemianowiczanki, jedynego zespołu seniorskiego w naszym mieście rywalizującego w najwyzszej ogólnopolskiej klasie rozgrywkowej, zakończyli rundę jesienną rozgrywek. Siódma lokata w ligowej tabeli z ośmioma punktami na koncie to wynik na miarę możliwości, choć zdaniem trenera mogło być kilka punktów więcej. Krzysztof Nos Każdy sympatyk hokeja na trawie w naszym mieście wiedział przed sezonem o kłopotach, jakie trapiły seniorską drużynę MKS Siemianowiczanki. Dość powiedzieć, że jeszcze w tygodniu poprzedzającym pierwszoligową inaugurację siemianowiczanie nie byli pewni, czy do rozgrywek w ogóle przystąpią, ostatecznie jednak znalazł się sponsor, którego wsparcie umozliwiło start w lidze. Takie zawirowania nie sprzyjały odpowiedniemu przygotowaniu zespołu. Dodatkowo drużyna prowadzona przez Grzegorza Janotę tuż przed sezonem została poważnie osłabiona. Najbardziej dotkliwą stratą był wyjazd najskuteczniejszego w poprzednim sezonie, stałego egzekutora karnych strzałów rożnych, Łukasza Staniczka (wyjechał grać i pracować do Wied- nia). Poza nim z zespołem pożegnali się: Maciej Wieczorek (Pomorzanin Toruń), Michał Bortlik i Daniel Chrost (zakończyli karierę, grali w kilku meczach gościnnie). W trakcie rozgrywek MKS opuścili także: Bartosz Szotek (Pocztowiec Poznań) oraz Mateusz Hulbój (od 1 października AZS AWF Poznań). Ten ostatni to obecnie jedyny siemianowiczanin w seniorskiej reprezentacji Polski „laskarzy”. - Jak widać lista naszych osłabień była bardzo długa. Także kłopoty organizacyjne nie ułatwiały mi oraz zawodnikom pracy. Mimo to zmobilizowaliśmy się na tyle, żeby osiągnąć przyzwoity jak na okoliczności wynik – podkreśla Grzegorz Janota, trener MKS Siemianowiczanki. Hokeiści siemianowiccy w dziewięciu ligowych me- czach trzy razy schodzili z boiska w glorii zwycięstwa. Strzelili 14 bramek, tracąc 32. Zwłaszcza jedna wygrana była szczególnie cenna – podopieczni Janoty sprawili sensację pokonując w rzutach karnych, na własnym boisku, wicemistrza Polski, Pomorzanina Toruń. Niestety w pozostałych sześciu ligowych potyczkach musieli uznać wyższość rywali. - Tak naprawdę mogliśmy mieć minimum 4 punkty więcej. Bardzo żałuję porażki w pierwszym meczu wyjazdowym przeciwko Warcie Poznań. Wprawdzie przegraliśmy 0:3, ale wynik nie odzwierciedla przebiegu wydarzeń na boisku. Spotkanie wygrała drużyna która pierwsza strzeliła gola, a my byliśmy w pierwszej połowie bliżsi pokonania bramkarza Warty – zdradza Janota. - Szkoda także rywalizacji z Pocztowcem u siebie – zagraliśmy najlepszy mecz w sezonie i mogliśmy pokusić się o remis – dodaje. Największym problemem sie- mianowickiego zespołu są spotkania wyjazdowe. Poza wspomnianymi osłabieniami dodatkowo na każdy mecz poza Siemianowicami jechaliśmy w okrojonym składzie. Kilku zawodników musiało w terminie meczu być w pracy i dlatego też tylko spotkania u siebie graliśmy w optymalnym zestawieniu – wyjaśnia szkoleniowiec MKS Siemianowiczanki. - W rundzie wiosennej powinno być łatwiej, bo wyjazdy będą tylko cztery, a gier u siebie, w tym z zespołami sąsiadującymi w tabeli, pięć. Bardzo cieszę się z postawy Dawida Skorupy, szesnastolatka który bez kompleksów bardzo dobrze wprowadził się do pierwszego zespołu. Mamy młody zespół który, jeśli porządnie przepracujemy zimę, stać na wiele.– zakończył Grzegorz Janota. cze w 80 minucie prowadziliśmy 1:0, by przegrać 1:3. Zakładaliśmy także zdobycz punktową w spotkaniach z Jastrzębiem Bielszowice i Orłem Brzeziny, ale boiskowa rzeczywistość okazała się inna. Na pewno w wielu spotkaniach zabrakło też doświadczenia i spokoju Łukasza Wanota, filara naszej obrony, który pauzował z powodu choroby. Musimy wyciągnąć wnioski z tej jesieni, systematycznie odmładzamy zespół, by na wiosnę uplasować się w górnej połowie tabeli, a w perspekty- wie kolejnych sezonów walczyć o wyższe cele – podkreśla siemianowicki szkoleniowiec. Siemianowiczanie w rozegranych meczach strzelili 14 goli, tracąc 23. Najskuteczniejszym zawodnikiem MKS był Marek Szynawa, który jednak pozycję tę zawdzięcza głównie skutecznie egzekwowanym „jedenastkom”. - Są też pozytywy. Jestem bardzo zadowolony z tego jak zaprezentowali się jesienią niektórzy młodzi piłkarze – wysoką dyspozycję prezentował bramkarz Kamil Szczerbiński, bar- dzo dobrze wprowadził się do drużyny Daniel Marona, równą formę prezentował Kamil Ogryzek – dodał trener Siemianowiczanki. Swoje zmagania w rundzie jesiennej zakończyli także piłkarze rezerw MKS, występujący w klasie A. Podopieczni Ireneusza Krupanka zakończyli pierwszą rundę remisem z liderem rozgrywek – Strażakiem Mikołów 1:1, co jednak nie zmieniło sytuacji siemianowiczan w tabeli. Z dorobkiem 5 punktów zajmują ostatnie, jedenaste miejsce. (son) Przełamanie na koniec Piłkarze MKS Siemianowiczanki Siemianowice Śląskie zakończyli rundę jesienną rozgrywek grupy II katowickiej „okręgówki” zwycięstwem nad Uranią Ruda Śląska 2:1. Było to pierwsze zwycięstwo podopiecznych Adama Gniozdorza na własnym boisku w tym sezonie. Siemianowiczanie zajmują po rundzie jesiennej 11 miejsce w ligowej tabeli. W piętnastu spotkaniach zgromadzili 16 punktów, przy czym tylko 4 „oczka” nasz zespół zdobył na własnym terenie. Zdecydowanie lepiej wiodło się piłkarzom MKS w spotkaniach wyjazdowych, z których wygrali cztery. W sumie podopieczni Gniozdorza zwycięsko wyszli z pięciu meczów, raz zremisowali i aż dziewięciokrotnie schodzili z boiska pokonani. - Przed nami długa przerwa, podczas której czeka nas mnóstwo pracy. Musimy dobrze przygotować się do rewanżowej rundy wiosennej i zacząć wreszcie wykorzystywać atut własnego boiska, bo niestety jesienią było z tym bardzo kiepsko – przyznaje siemianowicki szkoleniowiec. - Dobrze że uda- ło się jeszcze przed zakończeniem pierwszej rundy przełamać klątwę i wygrać na boisku w Pszczelniku. Te trzy „oczka”zapewniły nam sześciopunktową przewagę nad strefą spadkową i dzięki temu w miarę spokojną zimę. Podsumowując jednak piłkarską jesień w naszym wykonaniu należy być krytycznym – z pewnością stać nas było na to, aby zdobyć kilka punktów więcej – podsumował Gniozdorz. - Najbardziej żal mi straconych punktów z Ciężkowianką Jaworzno, kiedy to na własnym boisku jesz- Konkurs ogłoszony, zapraszamy na szkolenie Referat Sportu w Wydziale Kultury, Promocji i Sportu UrzĐdu Miasta Siemianowice ģlċskie informuje, İe w dniu 30 listopada 2012r. ogûoszony zostaû otwarty konkurs ofert na dotacje w obszarze kultury fizycznej w 2013 roku, na podstawie ustawy o dziaûalnoĤci poİytku publicznego i o wolontariacie (Zaûċcznik nr 1 do Zarzċdzenia Nr 1164/2012 Prezydenta Miasta Siemianowice ģlċskie z dnia 29 listopada 2012 r.). W ramach konkursu przewiduje siĐ dofinansowanie zadania: „Przygotowanie i udziaû we wspóûzawodnictwie sportowym dzieci i mûodzieİy do lat 21, w róİnych sportach, na poszczególnych szczeblach rozgrywek, prowadzonych przez odpowiednie zwiċzki sportowe, w 2013 roku”. Okres realizacji dotowanych zadaĚ przewiduje siĐ na okres od 2 stycznia do 20 grudnia 2013 roku. Przewidziana kwota dotacji w projekcie budİetu na to zadanie to 230.000,00 zûotych. Oferty moİna skûadaĄ do 27 grudnia 2012 roku (decyduje data wpûywu do UrzĐdu). W zwiċzku z ogûoszonym konkursem serdecznie zapraszamy przedstawicieli siemianowickich organizacji pozarzċdowych na spotkanie poĤwiĐcone omówieniu zasad konkursu oraz prawidûowemu wypeûnianiu wniosków o dotacjĐ, zgodnych z wzorem okreĤlonym w Rozporzċdzeniu Ministra Pracy i Polityki Spoûecznej z dnia 15 grudnia 2010 r. w sprawie wzoru oferty i ramowego wzoru umowy dotyczċcych realizacji zadania publicznego oraz wzoru sprawozdania z wykonania tego zadania (Dz.U. z 10.01.2011, nr 6 poz. 25). Szkolenie odbĐdzie siĐ 10 grudnia 2012 r. (poniedziaûek) o godz. 16.30 w UrzĐdzie Miasta przy ul. Jana Pawûa II (Duİa Sala PosiedzeĚ). (son) Mikołajki na sportowo Ponad 160 „mikołajek” i „mikołajów” wzięło udział w sobotnim biegu, kończącym tegoroczny cykl biegów rekreacyjnych i nordic walking. Wszyscy – w obowiązkowych „służbowych” czerwonych czapeczkach, z uśmiechem na twarzy. Na mecie 5,5-kilometrowej, malowniczej trasy prowadzącej alejkami Parku „Pszczelnik” do pola golfowego, przez „Bażanciarnię”, Staw „Rzę- sa do Parku „Pszczelnik”, na uczestników biegu czekała gorąca herbata, a także czekoladowy „mikołaj”. Ósmej edycji tego tradycyjnego biegu nie mógł opuścić najstar- szy uczestnik imprezy – 85letni Edward Mucha. Partnerem sobotniego biegu, jak i całego cyklu siemianowickich biegów rekreacyjnych był tutejszy Simply Market.