czas na podsumowania - Nowe Siemianowice

Transkrypt

czas na podsumowania - Nowe Siemianowice
B E Z P Ł A T N A G A Z E T A S A M O R Z Ą D O WA
NR 22 (115)
www.nowe.siemianowice.pl
5 GRUDNIA 2012
POâOWA
KADENCJI
CZAS NA
PODSUMOWANIA
CZYTAJ STR. 4
Przypominamy, że tylko osoby, które złożą wniosek o wykup mieszkania
komunalnego do 31 grudnia bieżącego roku, będą mogły liczyć
na 90-procentową bonifikatę w przypadku mieszkań w budynkach
wybudowanych do 31 grudnia 1950 roku i 85-procentową bonifikatę
w przypadku budynków wybudowanych po tej dacie.
Ani żeśmy się nie obejrzeli,
a za nami już połowa obecnej
kadencji samorządowej. Dokładnie 15 grudnia 2010 roku
prezydent Jacek Guzy ślubował na sesji Rady Miasta:
Obejmując urząd prezydenta miasta, uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd
sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności
mieszkańców miasta. Tak mi dopomóż Bóg.
Przeszło trzy tygodnie wcześniej wygrał on wybory, uzyskując w pierwszej turze poparcie 11.303 wyborców, tj.
52,1% głosujących. W ten sposób po raz pierwszy doszło
w naszym mieście do sytuacji, w której to tej samej osobie
przyszło kierować sprawami miasta w trakcie kolejnych
dwóch kadencji.
Brak ciągłości władzy z pewnością nie był okolicznością
sprzyjającą rozwojowi. Teraz mamy do czynienia z kontynuacją. Sześć lat oraz perspektywa co najmniej kolejnych
dwóch to niewątpliwie okres na tyle długi, że można już
wymagać konkretnych rezultatów. Czy prezydentowi Guzemu udało się ten czas wykorzystać?
Postanowiłem zadać to i inne pytania, jakie nasunęły mi
się w związku z półmetkiem obecnej kadencji samorządowej prezydentowi Guzemu. Co odpowiedział, możemy
przeczytać na stronie czwartej dzisiejszego wydania „Nowych Siemianowic”.
A jak odbierają to mieszkańcy? Wydaje się, że liczba zadowolonych z tego, co dzieje się w mieście, zdecydowanie
przeważa nad tymi, którzy są do tego nastawieni sceptycznie. Z pewnością może o tym świadczyć totalna klapa idei
zorganizowania w naszym mieście referendum w sprawie odwołania prezydenta przed końcem kadencji. Fakt,
iż inicjatorom tegoż referendum nie udało się nawet zebrać
podpisów pod wnioskiem o jego zorganizowanie zdaje się
świadczyć o tym, iż mieszkańcy nie chcą zmiany na stanowisku prezydenta miasta.
Oczywiście, każdy z nas, nie wyłączając prezydenta, chciałby, aby w Siemianowicach Śląskich działo się lepiej, ale też
wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że „nie od razu Kraków zbudowano”.
Przy tym to popularne, a cytowane przeze mnie przed
chwilą powiedzenie jakby przestało być modne w ... Krakowie. Jego władze bowiem postanowiły ostatnimi czasy
pójść drogą na skróty i w efekcie dziś mają one ogromny
problem z płynnością finansową. Okazuje się, że nie tędy
droga...
Wojciech Kempa
Redaktor Naczelny
Zatkana rura pionowa
Mimo policyjnych apeli, prowadzonych spotkań z seniorami i informacji medialnych,
złodzieje i oszuści wciąż okradają i wyłudzają pieniądze od
bezbronnych, starszych osób.
29 listopada 77-letnia mieszkanka Siemianowic Śląskich
wpuściła do swojego mieszkania dwie kobiety, które pod
pretekstem skontrolowania
zatkanej rury pionowej w budynku, skradły jej kilkanaście
tysięcy złotych. Kolejny raz
apelujemy o ostrożność!
Do zdarzenia doszło tuż po
godzinie 14.00 na ul. Wrób-
lewskiego. Do 77-latki zawitały dwie kobiety. Przedstawiły się jako pracownice wodociągów, a ich wizyta była
spowodowana awarią bliżej
nieokreślonej rury pionowej w budynku. W związku z tym „pracownice wodociągów” poleciły 77-latce,
by udała się do łazienki i nalała wody do wanny. Czynność ta zajęła starszej kobiecie kilka minut. W tym
czasie fałszywe pracownice wodociągów skradły z jej
mieszkania kilkanaście tysięcy złotych.
Redakcja
Redakcja „Nowe Siemianowice”,
Urząd Miasta Siemianowice Śl.,
ul. Jana Pawa II 10,
41-100 Siemianowice Śl.
Telefony:
(32) 7 605 222
(32) 7 605 307
Poczta e-mail:
[email protected]
Zespół redakcyjny:
Wydział Kultury, Promocji i Sportu
■ www.nowe.siemianowice.pl
WYDARZENIA
Jedno z najważniejszych wydarzeń artystycznych
Wystawa „Koincydencje”,
której wernisaż miał miejsce
w Muzeum Miejskim 9 listopada, należy z pewnością do
najważniejszych tegorocznych wydarzeń artystycznych. Autorkami całości
projektu są wykładowczynie
Instytutu Sztuki Uniwersytetu Śląskiego reprezentujące
różne dziedziny twórczości:
prof. Elżbieta Kuraj - malarstwo, prof. UŚ dr hab. Joanna Piech - Kalarus - grafika,
dr hab. Krystyna Pasterczyk- rzeźba, dr hab. Małgorzata Skałuba - Krentowiczceramika
Równoczesna prezentacja
różnych dyscyplin twórczości
foto: Ewa Roch-Wyrzykowska
Nie tędy droga
■ www.nowe.siemianowice.pl
– to swoista „koincydencja”
zjawisk, które nie są wprawdzie powiązane ze sobą przyczynowo, lecz tworzą niepowtarzalną
dramaturgię wzajemnego oddziały-
wania. Malarstwo, grafika,
rzeźba, ceramika wypełniając przestrzeń galerii tworzą
interakcyjny obszar intelektualnego i zmysłowego odczuwania.
Termin „Koincydencja” wg Arthura Schopenhauera - jednoczesne występowanie zdarzeń, nie związanych ze sobą przyczynowo jest najbardziej zwięzłą
i obrazową definicją, która mówi, że każdy z nas jest
głównym aktorem we własnym dramacie; jednocześnie poprzez zbieg okoliczności spotyka się nieuchronnie z losem innych. Takie to
właśnie przeżycia estetycznej
natury, prowadzące ku głębokim refleksjom egzystencjalnym, mogą stać się i Państwa
udziałem, gdyż wystawa gości
jeszcze w Muzeum Miejskim
do 12 grudnia br.
(ERW)
Św. Barbaro, módl się za nami
Św. Barbara, żyła w III wieku. Pochodziła z pogańskiej
rodziny z Heliopolis. Gdy
jej ojciec dowiedział się, że
przyjęła ona chrześcijaństwo, próbował zmusić ją do
wyrzeczenia się wiary, a kiedy się to nie powiodło, ściął
ją mieczem.
Historię tę przypomniano nam podczas mszy św.
odprawionej w tradycyjną
„barbórkę” w intencji górników w kościele pw. Michała
Archanioła w Michałkowicach. Nie przypadkiem więc
– jak mogliśmy usłyszeć – to
właśnie św. Barbara została uznana za patronkę górników, z których tak wielu
zginęło śmiercią gwałtowną, świadcząc ciężką i niebezpieczną pracę. A żarliwa wiara, przywiązanie do
wartości chrześcijańskich
oraz pielęgnowanie tradycji,
zwłaszcza kult św. Barbary,
wodniczący Sejmiku Śląskiego Andrzej Gościniak,
oraz władz miasta, reprezentowanych przez wiceprezydentów Dariusza Bochenka i Henryka Ptasznika.
Przed mszą złożono wieńce i kwiaty pod tablicą
upamiętniającą mieszkańców Michałkowic, którzy polegli bądź zostali za-
mordowani w czasie niemieckiej okupacji. Z kolei
po mszy tradycyjnie udano się do michałkowickiego Zameczku – na uroczyste śniadanie. Następnie
delegacja, pokłoniwszy się
obrazowi św. Barbary, znajdującemu się w Parku Tradycji, udała się pod obelisk
upamiętniający tych, którzy w dniu 1 września 1939
roku oddali życie w walce z niemieckim najeźdźcą
o kopalnię „Michał”, a także pod pomnik poświęcony górnikom, którzy oddali życie na stanowisku pracy, znajdującym się przy ul.
Olimpijskiej. Włodzimierz
Kulisz przypomniał, że pomnik ów został odsłonięty
tuż po wielkiej katastrofie
na kopalni „Michał”, w której to śmierć poniosło siedmiu górników.
Wojciech Kempa
to konkurs. Prócz publiczności, występy obejrzy jury
złożone z profesjonalnych
muzyków oraz organizatorów. Na zwycięzców czekają cenne nagrody. O miano
najlepszego zespołu zawalczą: mOntly, The Variants,
Strzyga!, DBK, Eraserhead
i Slowmotion. Podczas kon-
certu będzie można również
posłuchać zwycięzcy pierwszej edycji, zespołu LUDWIK,
znanego szerszej publiczności z udziału w ogólnopolskim show ‘Must be the music’. Start: godz. 18.00, Siemianowickie Centrum Kultury Bytków, ul. Niepodległości
45. Wstęp wolny!
foto:Wojciech Kempa
OD REDAKCJI
zawsze towarzyszyły górnikom.
Uroczystości barbórkowe zorganizowane zostały z inicjatywy Stowarzyszenia Górników
i Techników Górnictwa koło
Siemianowice Śląskie oraz
NSZZ „Solidarność”. Nie zabrakło na nich przedstawicieli władz województwa,
które reprezentował prze-
Rock w Mieście – II Edycja
foto: siemck.pl
2
W najbliższą niedzielę (9
grudnia) będzie się działo!
Siemianowickie Centrum
Kultury oraz Forum Samorządowe Siemianowic Śląskich zapraszają na II edycję przeglądu siemianowickich zespołów muzycznych – ROCK W MIEŚCIE.
Jak w roku ubiegłym, będzie
Warsztaty„W cieniu katowickiej gilotyny”
„Bez jednego drzewa las lasem
zostanie” – to słowa z ostatniego, napisanego na chwilę przed wykonaniem wyroku śmierci, listu księdza Jana
Machy – patrioty, wrażliwego na ludzką biedę człowieka,
naszego sąsiada zza miedzy,
bo pochodzącego z Chorzowa Starego. Właśnie te słowa
posłużyły za tytuł interesującego filmu dokumentalnego
poświęconego wspomnianej
postaci, zrealizowanego przez
laureatkę wielu prestiżowych
nagród - Dagmarę Drzazgę.
Mogli go obejrzeć zgromadzeni w Parku Tradycji
uczestnicy warsztatów historycznych, zorganizowanych
przez Towarzystwo Opieki
nad Oświęcimiem oraz Siemianowickie Centrum Kultury. Celem warsztatów było
przybliżenie kolejnego, nieznanego fragmentu śląskich
dziejów – tym razem związanych ze złowrogą pamiątką przechowywaną w magazynach muzeum oświęcimskiego, pochodzącą jednak
z katowickiego więzienia na
ul. Mikołowskiej – nazywanej „Czerwoną Wdową”
– najprawdziwszej gilotyny.
Na niej to właśnie poniósł
śmierć ks. Macha, na niej
zginęło 552 nieszczęśników,
za walkę przeciw hitlerowskiemu okupantowi, ale też
i niejednokrotnie za sprawy
błahe, które tylko stanowiły pretekst, aby jeszcze jedno
polskie życie zniszczyć, aby
jeszcze raz spróbować, zatrważając ludzi, złamać polskiego ducha.
Właśnie w 70 rocznicę mę-
czeńskiej śmierci jednego
z przywódzców tajnej organizacji harcerskiej „Konwalia”,
młodziutkiego, ale jakże dojrzałego duszpasterza księdza
Jana Machy, Mirosław Domin
z siemianowickiego oddziału
TOnO, zainicjował zorganizowanie warsztatów. To kolejna
jego próba uwrażliwiania nas
na historię, to kolejne wołanie,
aby bohaterów przeszłości nie
spychać w niebyt, lecz pamiętać o nich i czerpać z ich szlachetności oraz odwagi wzory.
(ERW)
■ www.nowe.siemianowice.pl
■ www.nowe.siemianowice.pl
W MIEŚCIE
Afganistan„na sucho”?
Nie ma problemu
Polscy inżynierowie (też z naszego miasta) zadziwili zbrojny świat i skonstruowali Jaskiera
– symulator kołowego transportera opancerzonego. Fachowcy nie mają wątpliwości:
dzięki temu zwiększy się bezpieczeństwo naszych żołnierzy na zagranicznych misjach
foto: arch.WZM
Mimo, że KTO Rosomak od początku
zbierał jak najbardziej pozytywne opinie (nie zapominając o wątpliwościach
powstałych przy wersjach pływających),
to jednak ćwiczenie na tym sprzęcie
chociażby sytuacji bojowych – było, delikatnie ujmując, utrudnione. Przyzwyczajenie żołnierzy w przyszłości korzystających z Rosomaków (np. w Afganistanie) do sytuacji ekstremalnych – tam
przecież występujących nader często –
nie było w ogóle możliwe.
- Ten kompleksowy symulator szkolenia kierowców jest niczym innym, jak
kontynuacją trenażera Rosiczka. Jaskier
jest kolejną edycją, która co prawda ma
wewnątrz te wszystkie podzespoły, które ma Rosomak, ale jest statyczna. Poszliśmy o krok dalej i postawiliśmy na
odczucia, które każdy z żołnierzy może
czuć w czasie jazdy – mówi Michał Rumin, rzecznik Wojskowych Zakładów
Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich.
Kierowca zasiadający w trenażerze śledzi sytuację na zewnątrz pojazdu na
trzech dużych wyświetlaczach LCD.
Reszta, czyli wnętrze symulatora, jest
taka sama jak w Rosomaku. Z jedną
różnicą. Systemami wewnętrznymi steruje komputer, który w zależności od
programu szkolenia może np. zaskoczyć kierowcę awarią skrzyni biegów lub
przebiciem dwóch opon na raz. Symulator może być skonfigurowany w dwóch
wersjach – podstawowej z kabiną na kołach oraz rozbudowanej, w której kabina zamontowana jest na ruchomej platformie. Dzięki niej kierowca Rosomaka
czuje się, jakby naprawdę wjeżdżał pod
górę, pokonywał wyboje lub pod któ-
foto: arch.WZM
Michał Tabaka
rymś z kół eksplodował właśnie improwizowany ładunek wybuchowy.
- Symulatory mogą być połączone ze
sobą, tworząc strukturę plutonu lub
kompanii, a dodatkowo mogą być połączone z systemem szkolno-treningowym do broni strzeleckiej. Obecnie jest
to jedyny kompleksowy i ruchomy symulator KTO Rosomak na świecie –
twierdzi z przekonaniem Rumin.
Zgadzają się z tym fachowcy. Uważają, że Jaskiera mogą nam pozazdrościć
sami Finowie – od których przecież kupiliśmy licencję na Rosomaka.
Waga symulatora nie
przekracza 1200 kg,
zapotrzebowanie na
moc to ledwie 800W
Jaskier oznacza także spore oszczędności. Do tej pory na ćwiczenia, przeprowadzane na poligonach, trzeba było
przecież dojechać. Na miejscu zdarzały
się awarie. Teraz wszystko jest na miejscu. Wydawane pieniądze też.
Symulator jest dziełem inżynierów
z WZM oraz firm Autocomp Managment ze Szczecina i Trinity Interactive z Warszawy. To konsorcjum podczas
XX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (3-6 wrzesień 2012 r.)
otrzymało za symulator Jaskier nagrodę
Defender.
3
GâOS Z RADY
Budżet na czas
spowolnienia
Rozmowa z Beatą Bregułą,
przewodniczącą Komisji Finansowo-Budżetowej
„Nowe Siemianowice”: - Koniec
roku to zawsze dla radnych wytężonych okres pracy, za chwilę
przecież decydować się będą losy
przyszłorocznego budżetu…
Beata Breguła: - Rzeczywiście, komisje pracują teraz
nad najważniejszą uchwałą w roku – projektem budżetu na 2013 r. Zgodnie z ustawą o finansach publicznych
prezydent jest zobowiązany przedstawić projekt budżetu do 15 listopada. Prezydent Jacek Guzy dopełnił ustawowy wymóg.
„NS”: - Procedura w przypadku przyjmowania budżetu
jest ściśle określona…
Beata Breguła: - Zgadza się. Sposób procedowania w
tym przypadku jest inny niż przy innych projektach
uchwał. Wszystko jest ujęte w specjalnej uchwale siemianowickiej Rady Miasta. Owa procedura przewiduje procedowanie nad projektem wszystkich komisji, czyli finansowo-budżetowej, polityki społecznej, rozwoju miasta i inwestycji oraz rewizyjnej. Do 30 listopada komisje
winne przedłożyć swoje wnioski komisji finansowo-budżetowej. Następnie odbywa się posiedzenie tej komisji, z udziałem przewodniczących wszystkich pozostałych. Następnie komisja opracowuje i przedstawia Radzie Miasta opinię końcową o projekcie budżetu. Trafia
ona też do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach oraz do prezydenta. Ten może przyjąć ją w charakterze autopoprawki bądź złożyć wyjaśnienie, dlaczego
nie przyjmuje wniosków komisji.
„NS”: - Projekt budżetu zakłada deficyt w wysokości nieco ponad 2 mln zł. To chyba nie aż tak źle, zwłaszcza na
przykładzie innych jednostek samorządu terytorialnego?
Beata Breguła: - W projekcie dochody określone są na
poziomie 237,3 mln zł, wydatki – 239,4 mln zł, w tym 9,4
mln na inwestycje. Prezydent przewiduje deficyt w kwocie 2,1 mln zł, który zamierza pokryć nadwyżką z wolnych środków budżetowych. To dobry budżet na czas
spowolnienia gospodarczego.
„NS”: - Dobry chyba nie zawsze oznacza łatwy…
Beata Breguła: - Racja. I tak też jest w tym przypadku.
To budżet, który szczególnie wymaga wielkiego kompromisu wszystkich uczestników tej niezwykle ważnej
debaty. Tak po stronie prezydenta, jak i wszystkich ugrupowań tworzących naszą Radę Miasta.
Rozmawiał: Michał Tabaka
Mikołaj przybywa na reniferze
do ParkuTradycji
Niedzielne poranki filmowe w SCK – Parku Tradycji wpisały się już na trwałe w mapę kulturalną
Siemianowic Śląskich. Dotychczasowe seanse kinowe dla dzieci cieszyły się dużym zainteresowaniem. Mamy nadzieje, że w najbliższą niedzielę nie będzie inaczej.
Tym bardziej, że nie zabraknie niespodzianek.
Małego renifera Niko samotnie wychowała mama,
ponieważ jego tata jest
członkiem legendarnej Powietrznej Eskadry Świętego Mikołaja. Niko nigdy nie
spotkał taty, ale bardzo go
podziwia i chciałby w przyszłości być taki jak on. Marzy o tym, aby dostać się
do ekipy najbardziej odlotowych reniferów – reniferów Świętego Mikołaja. Kiedy stado głodnych wilków,
któremu przewodzi Czarny Wilk, napada na renife-
ry, Niko postanawia zwrócić się o pomoc do taty. Aby
go odnaleźć i pokrzyżować
niecne plany wrogów, mały
renifer razem z przyjaciółmi
– wiewiórką Juliusem i łasicą Wilmą – wyrusza w długą i niebezpieczną podróż.
Stawka jest wysoka – wilki zagrażają nie tylko rodzinie Niko, ale całemu światu
– chcą zniszczyć święta Bożego Narodzenia...
To pokrótce treść niedzielnego filmu, którego projekcja
zacznie się o 9.30. Bilety w ce-
nach 7 zł dla dzieci i 9 zł dla
dorosłych jeszcze są do nabycia w SCK – Parku Tradycji.
Szczególnie zapraszamy dzieci, które zgłosiły swoje prace
na konkurs plastyczny – czekają nagrody. Tradycyjnego
(!) popcornu i innych słodkości nie zabraknie.
Niedziela 9 grudnia to także
czas „Kiermaszu… rzeczy
ładnych, użytecznych, niekoniecznie świątecznych”.
W godzinach 10.00 – 17.00
w SCK – Parku Tradycji rozłożą swoje stoiska artyści
i twórcy rękodzieła, u których można będzie nabyć
magiczny prezent.
Ale już od piątku we wszystkich oddziałach Siemianowickiego Centrum Kultury – w Willi Fitznera, Parku
Tradycji i na Bytkowie będą
trwały IV już warsztaty artystyczno-rozwojowe „Zimowe inspiracje”. Szczegółowe informacje zamieszczamy w innym miejscu naszej
gazety. W wielkim skrócie
- jedenaście różnych zajęć,
w tym fotograficzne, cera-
miczne, rękodzieło, zajęcia
plastyczne, warsztaty aktorskie. Na kiermasz wstęp
wolny! Wszystkie warsztaty
w cenie 20 zł. Bilety do naby-
cia w kasie Siemianowickiego Centrum Kultury – Bytków, kontakt (32) 228-72-80.
Serdecznie zapraszamy!
Jan Wywiórka
4
■ www.nowe.siemianowice.pl
■ www.nowe.siemianowice.pl
WOKÓŁ NAS
„Najgłośniej krzyczą cwaniacy, a nie ci,
którzy rzeczywiście potrzebują pomocy”
Z prezydentem Jackiem Guzym rozmawia Wojciech Kempa
docelowe. Przygotowujemy
więc ofertę dla ludzi bogatych,
których stać będzie na domek
jednorodzinny. Przygotowujemy ofertę dla ludzi średniozamożnych, jako że zamierzamy wziąć się za budownictwo komunalne. Przygotowujemy się też do budownictwa socjalnego.
- Ta ostatnia sprawa już zdążyła wzbudzić kontrowersję.
Po mieście chodzą słuchy, że
miasto będzie stawiało kontenery dla osób, które nie płacą
czynszu.
- Nie chodzi o jakieś baraki,
w których nie będzie się gdzie
umyć i na czym ugotować
obiadu. Żyjemy w XXI wieku i oczywiście konieczne jest
zapewnienie standardu, jaki
niosą ze sobą obecne czasy.
Z drugiej jednak strony musi
to być standard niższy, aniżeli
mają ci, którzy regularnie płacą czynsz. Tego wymaga elementarne poczucie sprawiedliwości. Nie może być tak, że
ktoś notorycznie nie płaci
czynszu, pozostając faktycznie na utrzymaniu sąsiadów,
którzy ów czynsz płacą, śmieje się wszystkim w nos, uważając, że jest bezkarny.
- Każda większa inwestycja
realizowana w naszym mieście wywołuje gorące spory. Tak było przy okazji budowy Kompleksu Sportowego „Siemion”, nie inaczej było
z Rynkiem Miejskim, a w końcu z Parkiem Tradycji.
- To pokazuje, że nie należy
ulegać krzykaczom. Często
jest bowiem tak, że stosunkowo niewielka, za to hałaśliwa grupka, mająca przy tym
„dojścia” do mediów, potrafi
narobić hałasu. Nie jest to bynajmniej specyfika Siemianowic.
- Dokładnie, z takim zjawiskiem mamy do czynienia
w całej Polsce. W efekcie niewielkie, a wręcz marginalne grupy potrafiące zwrócić
na swoją działalność uwagę
mediów potrafią skutecznie
wpływać na polityków, którzy
nierzadko im ulegają.
- Nie chodzi o to, żeby być głuchym na tego rodzaju głosy.
Wręcz przeciwnie, każdy głos
trzeba analizować. Nie można jednak dopuścić do tego,
żeby hałaśliwa mniejszość narzucała swą wolę większości.
Mieszkańcy, oddając dwa lata
temu swój głos w wyborach,
dali mi mandat do realizowa-
nia tych zamierzeń, które zapowiadałem w czasie kampanii wyborczej. Tymczasem
gdyby ktoś chciał wyrobić sobie zdanie na temat tego, czego pragną siemianowiczanie,
na podstawie lektury sporej
części prasy, czy też na podstawie dyskusji na forach internetowych, mógłby pomyśleć, że Park Tradycji to inwestycja, której prawie nikt
w naszym mieście nie chce.
- I oto przyszedł dzień otwarcia Parku Tradycji...
- Na które przybyły tysiące
ludzi. Wszyscy chwalili. Powszechny był nastrój radości
i ogromnej dumy z tego, że
mamy w naszym mieście taki
obiekt. Zresztą tak samo było
z Rynkiem Miejskim. Jeszcze
kilka lat temu mogliśmy czytać w gazetach i na forach internetowych, jaka to niepotrzebna inwestycja, ile to pieniędzy wyrzucono na nią
w błoto, po czym na uroczystym uruchomieniu fontanny
zjawiły się nieprzebrane rzesze ludzi.
- Na pewno chciałoby się,
żeby to wszystko działo się
szybciej.
- Oczywiście, ale trzeba
uwzględniać posiadane możliwości. Stąd potrzeba działania metodycznego. Nie da się
zrobić od razu wszystkiego.
- Przejdźmy tymczasem do
tego, czego nie udało się zrobić...
- Sen z powiek spędza mi sprawa ścieżek rowerowych, które
obiecywałem podczas kampanii wyborczej, a których
wciąż nie ma. Zapewniam,
że o nich nie zapomniałem
i w najbliższym czasie wrócimy do tematu.
miłośników aktywnych form
spędzania wolnego czasu. Lokalizacja tych różnorodnych,
a zarazem bardzo trwałych
i odpornych na zniszczenia
urządzeń nie była przypadkowa. - Miejsca te stanowią znakomite uzupełnienie codziennego treningu dla siemianowickich amatorów biegania
czy tez nordic walking. Kilka chwil spędzonych na poszczególnych elementach siłowni może być wspaniałym
urozmaiceniem treningu,
który pozytywnie wpłynie
na ogólną sprawność fizyczną – podkreśla Małgorzata pichen, naczelnik wydziału kultury, promocji i sportu sie-
mianowickiego magistratu.
Minione dwa lata to także wiele nowych inicjatyw
w zakresie organizacji imprez sportowych dla mieszkańców. Po raz pierwszy
w historii naszego miasta
w 2011 roku odbyła się Gala
Boksu Zawodowego, także
po raz pierwszy siemianowiczanie mogli podziwiać,
w kwietniu br., rywalizację
kierowców rajdowych podczas I Siemianowickiego
Railly Sprintu, hala KS Michał była areną tak prestiżowej imprezy jak Mistrzostwa
Polski Formacji Tanecznych.
Miasto, mimo prowadzonej
polityki oszczędnościowej,
nie pozostawiło także na lodzie siemianowickich klubów sportowych. W latach
2011-2012 przeznaczyło na
dotowanie zadań realizowanych przez kluby 740 tysięcy złotych. Dodatkowo nadal finansowało i finansuje
działalność klas sportowych
w poszczególnych dyscyplinach sportu. - Być może
działalność miasta w tej kadencji, dotycząca sportu nie
spełniła oczekiwań wszystkich, ale moim zdaniem, na
miarę możliwości, cały czas
idziemy w tym zakresie do
przodu – podsumowuje Jacek Guzy.
Krzysztof Nos
foto: Szymon Duczek
- Za nami połowa bieżącej
kadencji. Czy można powiedzieć, że stała ona pod znakiem inwestycji?
- Nie tylko. Wiele uwagi poświęciliśmy przecież kwestiom związanym z reformowaniem oświaty. I mamy
tu już namacalne efekty. Poprawa wyników nauczania
w naszych szkołach nie wzięła się z niczego. Oczywiście,
wiele jest jeszcze do zrobienia na tym polu, ale poprawa
jest wyraźna. Kolejną dziedziną jest pomoc społeczna. Nie
wszyscy w równym stopniu
radzą sobie w dzisiejszej rzeczywistości i nie możemy zapominać o tych, którzy z takich czy innych powodów popadli w kłopoty.
- Tutaj rezultaty nie są jednak
tak łatwo uchwytne...
- Bardzo ważne jest, aby
te środki, które kierowane są na pomoc społeczną,
nie były marnowane. Trzeba pamiętać, że przeważnie
najgłośniej krzyczą cwaniacy, a nie ci, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy. Ci
ostatni nierzadko wstydzą
się wyciągnąć rękę po pomoc, podczas gdy cwaniacy
nie mają tu żadnych oporów.
Zmiany w MOPS-ie mają na
celu więc przede doprowadzić do tego, aby pomoc trafiała do osób naprawdę potrzebujących. W takim też
celu utworzyłem w Urzędzie Miasta stanowisko
Pełnomocnika Prezydenta Miasta ds. Rodziny i Polityki Społecznej. Stworzyliśmy i utrzymujemy rodzinkowe domy dziecka. Obecnie na Sobieskiego powstaje
Dom dla Samotnych Matek
i Ofiar Przemocy w Rodzinie. To są działania ukierunkowane na pomoc dla dzieci
doświadczonych przez los,
które do tego w żaden sposób nie są winne temu, co je
spotkało. Kolejną ważną dziedziną są tereny zielone. Tu
sztandarowym przedsięwzięciem jest rewitalizacja Stawu Rzęsa i całej jego okolicy.
Ale przecież zmodernizowany został też skwer na Tuwimie, który otrzymał nazwę
Antoniego Halora. Powstało kilka nowych placów zabaw. A przede wszystkim
– mieszkańcy Bańgowa doczekali się wreszcie własnego kompleksu sportowego z prawdziwego zdarzenia.
- Przejdźmy teraz do dróg.
Modernizacja ulicy Grabowej, budowa ronda na
Bytkowie, remonty ulic,
jak chociażby Zgrzebnioka, Wróbla, Korfantego... Widać, że poprawa infrastruktury drogowej w coraz większym stopniu staje się
priorytetem.
- Nie przypadkiem mówi się,
że drogi są tym dla miasta,
regionu czy kraju, czym dla
człowieka jest krwioobieg.
Nie można myśleć o rozwoju,
jeśli drogi są w fatalnym stanie. Kolejną dziedziną, za którą zamierzam się zabrać, jest
budownictwo mieszkaniowe.
Działania te mają być ukierunkowane na różne grupy
Na miarę możliwości
Minione dwa lata, a więc
połowa kadencji obecnych
władz miasta, to w obszarze kultury fizycznej okres
dalszego rozwoju ogólnodostępnej, miejskiej bazy sportowo – rekreacyjnej. Nie
zabrakło również wsparcia miasta dla siemianowickich klubów, a także organizowanych imprez wysokiej rangi.
Warto przede wszystkim
wspomnieć tutaj o oddaniu do użytku, we wrześniu
tego roku, kolejnego nowoczesnego, wielofunkcyjnego boiska środowiskowego,
tym razem na osiedlu Bańgów. Z obiektu w Bańgowie
mogą skorzystać miłośnicy
koszykówki, siatkówki, piłki
nożnej pięcioosobowej, piłki ręcznej oraz tenisa ziemnego. Po kilku miesiącach
funkcjonowania z całą pewnością można stwierdzić, że
inwestycja ta była jak najbardziej trafna, a szczególną popularnością cieszy się
tam kort tenisowy. - Boisko to jest swoistą kontynuacją realizacji strategicznych celów poprzedniej kadencji. Chcielibyśmy, aby w
przyszłości mieszkańcy każdej siemianowickiej dzielnicy mogli korzystać z tak
pięknego obiektu – podkreśla prezydent Jacek Guzy.
Należy zaznaczyć, że bańgowskie boisko było jednocześnie wzorcowym przykładem współpracy miasta
z Siemianowicką Spółdzielnią Mieszkaniową na rzecz
mieszkańców. Po wybudowaniu obiektu obowiązki
jego zarządcy, a co za tym
idzie koszty z tym związane,
przejęła bowiem SSM.
Kolejnym elementem, o który
wzbogaciła się w tym okresie
siemianowicka baza rekreacyjna to dwie ogólnodostępne
siłownie zewnętrzne, przy Stawie „Rzęsa” i w Parku „Górnik”. Była to odpowiedź na
oczekiwania, coraz liczniejszej w naszym mieście, rzeszy
■ www.nowe.siemianowice.pl
■ www.nowe.siemianowice.pl
WOKÓŁ NAS
5
Będzie więcej miejsc
w żłobku, ale to też źle
Miasto chce zwiększyć liczbę miejsc w żłobku. By to było możliwe, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wypowiedziano umowę
Przedszkolu Waldorfskiemu. Mimo, że wszystko od początku jest przejrzyste, padają oskarżenia o wojnę „na dzieci”
Michał Tabaka
Od 2008 roku powstało
dziewięć nowych oddziałów
przedszkolnych, a w przyszłym roku ma się u nas pojawić kolejne prywatne. Do
tego dojdą dwa nowe oddziały na osiedlu Węzłowiec. Licząc po 25-cioro
dzieci w jednym oddziale
będziemy mieć do zagospodarowania w sumie ok. 275
miejsc – denerwuje się od
razu II zastępca prezydenta
Henryk Ptasznik, jak ostatnio ma okazje usłyszeć, że
miasto nie dba o przedszkolaków i ich rodziców.
Spór nabiera emocji i rumieńców. Trudno się dziwić. Chodzi przecież
o dzieciaki, dla których
każdy rodzic chce jak najlepiej, a na pewno chce dobrej, profesjonalnej opieki
nad maluchem, kiedy sam
(np. ze względu na pracę)
nie może tego robić. Tutaj chłodne spojrzenie jest
prawie niemożliwe.
Fakty jednak pozostają faktami. Dzisiaj przedstawiają się następująco: Ewa Kaszubowska, przewodnicząca Stowarzyszenia na Rzecz
Rozwoju Pedagogiki Waldorfskiej w Siemianowicach
Śl. (prowadzącego Przedszkole w budynku przy ul.
Zgrzebnioka 36) otrzymała wypowiedzenie podpisanej wcześniej umo-
wy użyczenia. Argumentacja miasta jest prosta:
- Chcemy zwiększyć liczbę
miejsc w żłobku – mówi bez
wahania Henryk Ptasznik.
- Na liście oczekujących do
żłobka mamy przeszło 40
nazwisk. Trzeba pamiętać,
że to lista niekompletna.
Wiele osób, słysząc o kolejce, nawet się nie zapisuje, bo
potrzebują rozwiązania na
już, bo na przykład mama
musi wracać do pracy. Dzięki przejęciu przez tamtejszy
żłobek całego budynku przy
ul. Zgrzebnioka stworzymy
do 50 nowych miejsc w żłobku – argumentuje z kolei zasadność decyzji Katarzyna
Jończyk, kierownik referatu
spraw społecznych i zdrowia
UM Siemianowice Śl.
- Ale są inne możliwości.
Chętnie wskażemy nieruchomości możliwe na zaadaptowanie – przekonują przedstawiciele Stowarzyszenia.
Miasto odpowiada, że takie
rozwiązanie jest najtańsze.
Samo wskazuje budynki, w
których Stowarzyszenie mogłoby kontynuować swoją
działalność – przy ul. Hutniczej 15 oraz część gmachu
zajmowanego przez Gimnazjum nr 2. W Internecie zawrzało. Posty były jednoznaczne: gmina rzuca ochłap
między sklepami monopolo-
wymi, a nawet w piwnicach.
Prawdą jest z pewnością, że
i tu i tu trzeba sięgnąć do
własnej kieszeni. A Stowarzyszenie swoją działalność
głównie prowadzi na fundamencie finansowania zewnętrznego – dotacji z magistratu oraz czesnego od
rodziców.
W roku szkolnym 2011/2012
Stowarzyszenie otrzymało od miasta 430 tys. zł dotacji na swoją działalność.
Z ustaleniem czesnego nie
mieliśmy problemu. Po prostu zadzwoniliśmy i wyrazi-
Stowarzyszenie
nigdy nie płaciło
czynszu za
użyczane
pomieszczenia
liśmy chęć zapisania naszego dziecka. Pani skrupulatnie wyliczyła: 800 zł wpisowego i 550 zł czesnego.
O tym, że dalsze funkcjonowanie przedszkola stoi – delikatnie rzecz ujmując – pod
znakiem zapytania, pani już
nie powiedziała. Kłopoty
kłopotami, ale skuteczna rekrutacja to podstawa powodzenia.
Obecnie do tego przedszkola
uczęszcza ok. 60-cioro dzieci. Prosty rachunek ekonomiczny daje 33 tys. zł miesięcznie (plus jednorazowe
pieniądze za wpisowe). Czyli
w roku to ok. 300 tys. zł (nie
licząc dwóch miesięcy wakacyjnych). Jak dodamy do
tego kasę z magistratu wychodzi coś około 800 tys. zł.
Taką mniej więcej sumą dysponowało do tej pory Stowarzyszenie na prowadzenie
działalności przedszkolnej.
- Warto zaznaczyć, że to zawsze była umowa użyczenia i
Stowarzyszenie nigdy nie płaciło czynszu za przedszkole
– mówi Izabela KłosowskaSpandel z referatu spraw społecznych i zdrowia.
Przedstawiciele Stowarzyszenia powtarzają, gdzie
mogą, że wypowiedzenie
było dla nich całkowitym
zaskoczeniem. Ewa Kaszubowska w ogóle się tego nie
spodziewała, zwłaszcza, że
w 2011 r. podpisała pięcioletnią umowę.
- Już trzy lata temu mówiliśmy o naszych planach i nic
przez ten czas się nie zmieniło – twierdzi z kolei Katarzyna Jończyk. – Podpisaliśmy wtedy umowę na dwa
lata, by Stowarzyszenie miało czas na znalezienie nowej
siedziby. Przesunęliśmy kolejny raz termin. Ale szefostwo Stowarzyszenia nic nie
Jestem ojcem dwóch synów i doskonale rozumiem zarówno tych, którzy nie mają innego wyjścia i muszą swojego maluszka kierować do żłobka. Znam też dramat rodziców, którym nie udało się znaleźć w naszym mieście miejsca w przedszkolu. To zawsze
bardzo delikatne sprawy, obarczone sporym ciężarem emocjonalnym. Tym bardziej
dorośli powinni być skłonni do rozmów, a nie do podżegania internetowej nagonki,
gdzie większość osób nie tyle, że nie grzeszy obiektywizmem, co po prostu nie jest zorientowana w sprawie. I wtedy rzeczywiście cierpią dzieci.
I na koniec: warto by ludzie, którzy wszem i wobec mówią, jak to zależy im tylko i wyłącznie na dzieciach, niekiedy o ową troskę zadbali także zaglądając do własnej kieszeni – jak rozumiem nie zorientowanej jedynie na zysk.
Michał Tabaka
robiło w tym kierunku. Nie
możemy czekać w nieskończoność – dodaje.
Ewa Kaszubowska powtarza jednak, że nadal jej zależy na dobrej współpracy
z miastem.
- Cały czas patrzymy na
sprawę pozytywnie i myślimy o naszych maluchach.
Nie dopuszczamy do siebie myśli, że nie znajdziemy wspólnego rozwiązania.
Chcemy się spotkać z władzami miasta i rozmawiać.
Bardzo przychylna naszym
działaniom jest także Rada
Rodziców, którzy bardzo
przejęli się całą sytuacją uważa.
- Z pewnością nam złej
woli do rozmów nie można zarzucić. Od dłuższego czasu mówiliśmy o naszych zamiarach, daliśmy
czas, obecnie dajemy alternatywne siedziby. Teraz odebrałem kolejne pismo od rodziców. Cieszę się,
że napisane w tonie pojednania i rozmów. Pada tam
propozycja zaadaptowania na potrzeby przedszkola pomieszczeń w budynku
zajmowanym przez Gimnazjum nr 3. To jest konstruktywne podejście do
sprawy. Będziemy to analizować i swoje stanowisko
przedstawimy rodzicom –
mówi Henryk Ptasznik.
W oświacie drgnęło. Pozytywnie
Sześć z dziesięciu siemianowickich podstawówek poprawiło swoje wyniki sprawdzianów w porównaniu z poprzednim rokiem szkolnym.
Dzięki temu miasto „skoczyło” w wojewódzkim rankingu o siedem pozycji: z 30. na 23. miejsce
Wreszcie możemy z otwartą przyłbicą mówić o naszej
oświacie na poziomie szkół
podstawowych. Z jednej strony wyraźna poprawa wyników
nauczania. Ale z drugiej same
pensje nauczycieli. Uczestniczyłam ostatnio w konferencji
w Katowicach. Proszę mi wierzyć: nie mamy na co narzekać w tym względzie – twierdzi
radna Grażyna Bartel.
- Nauczycielom należą się
podziękowania za ciężką harówkę, bo inaczej nie można
tego nazwać – dodaje radny
Grzegorz Jurkiewicz.
Dzisiaj rzeczywiście możemy, niezależnie od poli-
tycznych idei i osądów – co
zresztą wskazują wypowiedzi rajców „z lewa i prawa”
– ogłosić wyraźny wzrost
wyników nauczania w podstawówkach. Na dziesięć aż
sześć poprawiło swój wynik
w porównaniu z ubiegłym
rokiem szkolnym.
Wśród nich wyróżnia się, także
na tle województwa, ale i kraju
– Szkoła Podstawowa nr 1.
- W kraju taki wynik uzyskało 6,9 procenta szkół,
natomiast w województwie 5,6 proc. – potwierdza Mariola Czernik, kierownik referatu edukacji UM Siemianowice Śl.
foto: Szymon Duczek
Michał Tabaka
- Tych wykorzystanych
przez nas instrumentów, by
uzyskać taki wynik jest naprawdę sporo. To między innymi organizowanie sprawdzianów po każdej klasie,
indywidualna praca z ucz-
niem, czy udostępnienie w
zbiorach bibliotecznych zestawów zadań ze sprawdzianami. Ale tak naprawdę liczy
się konsekwencja i to nam się
rzeczywiście udało – mówi
Alina Toczek, dyrektor SP
nr 1 w Siemianowicach Śl.
W innych szkołach też nauczyciele nie siedzieli z założonymi rękami. Według analizy Okręgowej Komisji Edukacji w Jaworznie zajmujemy 23. miejsce ze średnią
22,26 (w województwie 22,56).
W porównaniu z ubiegłym rokiem widać wyraźny postęp.
Zajmowaliśmy wtedy 30. pozycję, a do średniej wojewódzkiej
zamiast paru dziesiątych punktu procentowego brakowało
nam całych dwóch.
- Oczywiście zdajemy sobie
sprawę z tego, że to dopiero początek wytężonej pracy przed nami; absolutnie
nie chodzimy w chmurach.
Taka poprawa wyników jak
najbardziej cieszy i tylko pokazuje, że wysiłek popłaca –
nie ma wątpliwości Mariola
Czernik.
W roku szkolnym 2011/2012
rzeczywiście pracy w siemianowickich podstawówkach było sporo. Z jednej
strony konsekwentne pilnowanie i realizowanie projektów unijnych (np. Szkoła harmonijnego rozwoju,
czy Indywidualizacja procesu nauczania w klasach I-III
szkoły podstawowej), z drugiej stałe podnoszenie kwalifikacji zatrudnionej kadry.
Uczniowie (od lewej, od góry):
Dawid ÷yczak, Piotr Marczak, Kacper Stachoė, Kajetan Bednarczyk, Dawid Socha, Arkadiusz Kijas, Karol Kijas, Bartosz Ġledziona, Marcin Pøaczek, Jakub Kajda,
Krzysztof Jarczyėski, Tomasz Bedynek, Michaø Konwicki, Mateusz Wolny, ÷ukasz Ziulewski, Maciej Hanak, Filip Chrobasik, Paweø FrĈckowiak, Maurice Kalus,
Julia Soremba, Jessika Durøak, Julia Bogusiewicz, Natalia Gawor, Wiktoria Jarosz, Sonia Szoøtysik, Alicja Macioø, Marta Szindler, Karolina Olszewska, Anna Kluba
Wychowawczyni: mgr Anna Zogata-Bochenek
„Jest takie drzewo w Bytkowie…”
- Dzień Patrona w Szkole Podstawowej nr 13
im. Józefa Skrzeka w Siemianowicach Śląskich
Dzień 3 grudnia 2012 r.
w Szkole Podstawowej nr 13
stał pod znakiem wyjątkowej uroczystości związanej
ze Świętem Patrona szkoły
– Józefa Skrzeka. Wydarzenia z przeszłości zapisane na
kartach historii stają się drogowskazem życia wskazującym młodemu pokoleniu
właściwe zachowania zgodne z tradycją. Ojczyzna, honor, wiara, uczciwość, pracowitość i skromność to
wartości, których znaczenie
nie przemija, a jedynie nabiera nowego wymiaru we
współczesnym świecie pełnym chaosu i braku zrozumienia dla potrzeb drugiego
człowieka.
Patron naszej szkoły Józef Skrzek był człowiekiem pełnym charyzmy,
ambitnym, energicznym i
oddanym swoim wychowankom, a przede wszystkim swojej ojczyźnie. Był
nauczycielem, który swój
Wydarzenia z przeszłości zapisane na kartach historii stają się drogowskazem życia wskazującym
młodemu pokoleniu właściwe zachowania zgodne z tradycją.
zawód kochał i szanował. Nasz patron to przykład wybitnego człowieka, którego działania zapisały się złotymi zgłoskami
na kartach prawdziwej historii Polski. Tego dnia, jak
co rok - gościliśmy w progach naszej placówki znamienite osoby, ważne dla
naszej społeczności. Swoją obecnością zaszczycili nas Kierownik Referatu Edukacji - pani Mariola Czernik, przewodniczą-
ca ZNP w Siemianowicach
Śląskich – pani Grażyna
Hołyś - Warmuz, wybitny
muzyk i kompozytor - pan
Józef Skrzek oraz przedstawiciel Rady Rodziców –
pani Gabriela Cichoń.
Wszyscy zgromadzeni tego
dnia na uroczystej akademii pt. „Jest takie drzewo w Bytkowie…” poprzez
swoją postawę i zaangażowanie dali dowód, że nie
obcy jest im ponadczasowy
sens życia i śmierci Józefa Skrzeka. Młodzi artyści
z dużym przejęciem i kunsztem aktorskim przenieśli nas swym występem
do miejsc bliskich naszemu bohaterowi, które przemierzył w swej drodze do
wolności. Trafnie dobrany repertuar, role odegrane
z powagą i zrozumieniem
chwili sprawiły, że każde nawet najmłodsze dziecko
- poczuło znaczenie przekazywanych w przedsta-
wieniu wartości. Pieśń znanego muzyka Józefa Skrzeka (bratanka naszego Patrona) pt. „O ziemio – dzieciom
śląska” wykonana wspólnie
z uczniami stała się – pod
wpływem wyjątkowego nastroju chwili - hymnem naszej szkoły.
Każdy z nas patrzy dziś na Józefa Skrzeka - bohatera z tamtych czasów z dumą, chcąc
naśladować jego wzorową postawę jako Polaka i Ślązaka.
Obchodom święta towarzyszyły również zajęcia sprawnościowe zainicjowane przez
harcerzy z II Drużyny Harcerskiej WICHER należącej
do Hufca Siemianowice Śląskie. Korytarze szkoły zapełniły się także przygotowanymi przez uczniów drzewami wartości, którymi powinien każdy z nas kierować się
w życiu.
Przygotowali: Katarzyna Mocek, Michał Kamiński, Ilona
Tomanek, Izabela Gogol
■ www.nowe.siemianowice.pl
■ www.nowe.siemianowice.pl
SPORT
7
Pozostał niedosyt
Hokeiści MKS Siemianowiczanki, jedynego zespołu seniorskiego w naszym mieście rywalizującego w najwyzszej ogólnopolskiej klasie
rozgrywkowej, zakończyli rundę jesienną rozgrywek. Siódma lokata w ligowej tabeli z ośmioma punktami na koncie to wynik na miarę
możliwości, choć zdaniem trenera mogło być kilka punktów więcej.
Krzysztof Nos
Każdy sympatyk hokeja na trawie w naszym mieście wiedział przed sezonem
o kłopotach, jakie trapiły seniorską drużynę MKS Siemianowiczanki. Dość powiedzieć, że jeszcze w tygodniu
poprzedzającym pierwszoligową inaugurację siemianowiczanie nie byli pewni, czy
do rozgrywek w ogóle przystąpią, ostatecznie jednak
znalazł się sponsor, którego
wsparcie umozliwiło start
w lidze. Takie zawirowania
nie sprzyjały odpowiedniemu przygotowaniu zespołu.
Dodatkowo drużyna prowadzona przez Grzegorza
Janotę tuż przed sezonem
została poważnie osłabiona.
Najbardziej dotkliwą stratą
był wyjazd najskuteczniejszego w poprzednim sezonie, stałego egzekutora karnych strzałów rożnych, Łukasza Staniczka (wyjechał
grać i pracować do Wied-
nia). Poza nim z zespołem
pożegnali się: Maciej Wieczorek (Pomorzanin Toruń), Michał Bortlik i Daniel Chrost (zakończyli karierę, grali w kilku meczach
gościnnie). W trakcie rozgrywek MKS opuścili także: Bartosz Szotek (Pocztowiec Poznań) oraz Mateusz Hulbój (od 1 października AZS AWF Poznań). Ten
ostatni to obecnie jedyny
siemianowiczanin w seniorskiej reprezentacji Polski
„laskarzy”. - Jak widać lista
naszych osłabień była bardzo długa. Także kłopoty
organizacyjne nie ułatwiały mi oraz zawodnikom pracy. Mimo to zmobilizowaliśmy się na tyle, żeby osiągnąć przyzwoity jak na okoliczności wynik – podkreśla Grzegorz Janota, trener
MKS Siemianowiczanki.
Hokeiści siemianowiccy w
dziewięciu ligowych me-
czach trzy razy schodzili z
boiska w glorii zwycięstwa.
Strzelili 14 bramek, tracąc
32. Zwłaszcza jedna wygrana była szczególnie cenna –
podopieczni Janoty sprawili sensację pokonując w rzutach karnych, na własnym
boisku, wicemistrza Polski,
Pomorzanina Toruń. Niestety w pozostałych sześciu
ligowych potyczkach musieli uznać wyższość rywali. - Tak naprawdę mogliśmy mieć minimum 4
punkty więcej. Bardzo żałuję porażki w pierwszym meczu wyjazdowym przeciwko
Warcie Poznań. Wprawdzie
przegraliśmy 0:3, ale wynik nie odzwierciedla przebiegu wydarzeń na boisku.
Spotkanie wygrała drużyna
która pierwsza strzeliła gola,
a my byliśmy w pierwszej
połowie bliżsi pokonania
bramkarza Warty – zdradza
Janota. - Szkoda także rywalizacji z Pocztowcem u siebie
– zagraliśmy najlepszy mecz
w sezonie i mogliśmy pokusić się o remis – dodaje.
Największym problemem sie-
mianowickiego zespołu są
spotkania wyjazdowe. Poza wspomnianymi osłabieniami dodatkowo na każdy mecz poza Siemianowicami jechaliśmy w okrojonym składzie. Kilku zawodników musiało w terminie
meczu być w pracy i dlatego
też tylko spotkania u siebie
graliśmy w optymalnym zestawieniu – wyjaśnia szkoleniowiec MKS Siemianowiczanki. - W rundzie wiosennej powinno być łatwiej,
bo wyjazdy będą tylko cztery, a gier u siebie, w tym z zespołami sąsiadującymi w tabeli, pięć. Bardzo cieszę się
z postawy Dawida Skorupy, szesnastolatka który bez
kompleksów bardzo dobrze
wprowadził się do pierwszego zespołu. Mamy młody
zespół który, jeśli porządnie
przepracujemy zimę, stać na
wiele.– zakończył Grzegorz
Janota.
cze w 80 minucie prowadziliśmy 1:0, by przegrać 1:3.
Zakładaliśmy także zdobycz punktową w spotkaniach z Jastrzębiem Bielszowice i Orłem Brzeziny,
ale boiskowa rzeczywistość
okazała się inna. Na pewno w wielu spotkaniach
zabrakło też doświadczenia i spokoju Łukasza Wanota, filara naszej obrony,
który pauzował z powodu
choroby. Musimy wyciągnąć wnioski z tej jesieni,
systematycznie odmładzamy zespół, by na wiosnę
uplasować się w górnej połowie tabeli, a w perspekty-
wie kolejnych sezonów walczyć o wyższe cele – podkreśla siemianowicki szkoleniowiec.
Siemianowiczanie w rozegranych meczach strzelili 14 goli, tracąc 23. Najskuteczniejszym zawodnikiem
MKS był Marek Szynawa,
który jednak pozycję tę zawdzięcza głównie skutecznie egzekwowanym „jedenastkom”. - Są też pozytywy.
Jestem bardzo zadowolony z
tego jak zaprezentowali się
jesienią niektórzy młodzi
piłkarze – wysoką dyspozycję prezentował bramkarz
Kamil Szczerbiński, bar-
dzo dobrze wprowadził się
do drużyny Daniel Marona,
równą formę prezentował
Kamil Ogryzek – dodał trener Siemianowiczanki.
Swoje zmagania w rundzie
jesiennej zakończyli także
piłkarze rezerw MKS, występujący w klasie A. Podopieczni Ireneusza Krupanka zakończyli pierwszą rundę remisem z liderem rozgrywek – Strażakiem Mikołów 1:1, co jednak nie
zmieniło sytuacji siemianowiczan w tabeli. Z dorobkiem 5 punktów zajmują
ostatnie, jedenaste miejsce.
(son)
Przełamanie na koniec
Piłkarze MKS Siemianowiczanki Siemianowice Śląskie
zakończyli rundę jesienną rozgrywek grupy II katowickiej „okręgówki” zwycięstwem nad Uranią Ruda
Śląska 2:1. Było to pierwsze
zwycięstwo podopiecznych
Adama Gniozdorza na własnym boisku w tym sezonie.
Siemianowiczanie zajmują
po rundzie jesiennej 11 miejsce w ligowej tabeli. W piętnastu spotkaniach zgromadzili
16 punktów, przy czym tylko
4 „oczka” nasz zespół zdobył
na własnym terenie. Zdecydowanie lepiej wiodło się piłkarzom MKS w spotkaniach
wyjazdowych, z których wygrali cztery. W sumie podopieczni Gniozdorza zwycięsko wyszli z pięciu meczów,
raz zremisowali i aż dziewięciokrotnie schodzili z boiska
pokonani.
- Przed nami długa przerwa, podczas której czeka
nas mnóstwo pracy. Musimy dobrze przygotować
się do rewanżowej rundy
wiosennej i zacząć wreszcie wykorzystywać atut
własnego boiska, bo niestety jesienią było z tym bardzo kiepsko – przyznaje siemianowicki szkoleniowiec. - Dobrze że uda-
ło się jeszcze przed zakończeniem pierwszej rundy
przełamać klątwę i wygrać
na boisku w Pszczelniku. Te
trzy „oczka”zapewniły nam
sześciopunktową przewagę
nad strefą spadkową i dzięki temu w miarę spokojną
zimę. Podsumowując jednak piłkarską jesień w naszym wykonaniu należy być
krytycznym – z pewnością stać nas było na to, aby
zdobyć kilka punktów więcej – podsumował Gniozdorz. - Najbardziej żal mi
straconych punktów z Ciężkowianką Jaworzno, kiedy
to na własnym boisku jesz-
Konkurs ogłoszony, zapraszamy na szkolenie
Referat Sportu w Wydziale Kultury, Promocji i Sportu UrzĐdu Miasta Siemianowice ģlċskie informuje,
İe w dniu 30 listopada 2012r. ogûoszony zostaû otwarty konkurs ofert na dotacje w obszarze kultury
fizycznej w 2013 roku, na podstawie ustawy o dziaûalnoĤci poİytku publicznego i o wolontariacie (Zaûċcznik nr 1 do Zarzċdzenia Nr 1164/2012 Prezydenta Miasta Siemianowice ģlċskie z dnia 29 listopada
2012 r.). W ramach konkursu przewiduje siĐ dofinansowanie zadania: „Przygotowanie i udziaû we
wspóûzawodnictwie sportowym dzieci i mûodzieİy do lat 21, w róİnych sportach, na poszczególnych
szczeblach rozgrywek, prowadzonych przez odpowiednie zwiċzki sportowe, w 2013 roku”. Okres
realizacji dotowanych zadaĚ przewiduje siĐ na okres od 2 stycznia do 20 grudnia 2013 roku. Przewidziana kwota dotacji w projekcie budİetu na to zadanie to 230.000,00 zûotych. Oferty moİna skûadaĄ
do 27 grudnia 2012 roku (decyduje data wpûywu do UrzĐdu). W zwiċzku z ogûoszonym konkursem
serdecznie zapraszamy przedstawicieli siemianowickich organizacji pozarzċdowych na spotkanie
poĤwiĐcone omówieniu zasad konkursu oraz prawidûowemu wypeûnianiu wniosków o dotacjĐ,
zgodnych z wzorem okreĤlonym w Rozporzċdzeniu Ministra Pracy i Polityki Spoûecznej z dnia 15
grudnia 2010 r. w sprawie wzoru oferty i ramowego wzoru umowy dotyczċcych realizacji zadania
publicznego oraz wzoru sprawozdania z wykonania tego zadania (Dz.U. z 10.01.2011, nr 6 poz. 25).
Szkolenie odbĐdzie siĐ 10 grudnia 2012 r. (poniedziaûek) o godz. 16.30 w UrzĐdzie Miasta przy ul. Jana
Pawûa II (Duİa Sala PosiedzeĚ).
(son)
Mikołajki na sportowo
Ponad 160 „mikołajek” i „mikołajów” wzięło udział w sobotnim biegu, kończącym tegoroczny cykl biegów rekreacyjnych i nordic walking.
Wszyscy – w obowiązkowych „służbowych”
czerwonych czapeczkach, z uśmiechem na
twarzy. Na mecie 5,5-kilometrowej, malowniczej
trasy prowadzącej alejkami Parku „Pszczelnik” do
pola golfowego, przez „Bażanciarnię”, Staw „Rzę-
sa do Parku „Pszczelnik”, na
uczestników biegu czekała
gorąca herbata, a także czekoladowy „mikołaj”. Ósmej
edycji tego tradycyjnego biegu nie mógł opuścić najstar-
szy uczestnik imprezy – 85letni Edward Mucha. Partnerem sobotniego biegu, jak
i całego cyklu siemianowickich biegów rekreacyjnych
był tutejszy Simply Market.