Kształtowanie się pojęcia przestępstwa kradzieży w

Transkrypt

Kształtowanie się pojęcia przestępstwa kradzieży w
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl
Kształtowanie się pojęcia przestępstwa kradzieży w aspekcie
historycznym
Kradzież należy bez wątpienia do najstarszych i najbardziej klasycznych
przestępstw przeciwko mieniu. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że stanowi
jeden z najstarszych czynów karalnych w ogóle w dziejach ludzkości.
Pierwsze wzmianki dotyczące kradzieży odnajdujemy już w czasach
starożytnych. Na uwagę zasługuje tu niewątpliwie Kodeks Hammurabiego (władcy
państwa starobabilońskiego w latach 1792 – 1750 p.n.e.) - najważniejszy i najlepiej
zachowany zabytek prawa mezopotamskiego. Mimo, iż nie dokonano w nim typizacji
kradzieży (podobnie jak w prawodawstwie starożytnej Grecji czy Sparty)[1], w
kazuistyczny sposób ujęto między innymi szczególne rodzaje kradzieży karane
śmiercią. Zaliczono do nich: kradzież rzeczy należącej do pałacu władcy lub świątyni
(za złodzieja uznając również nabywcę takich rzeczy, podobnie jak nie zachowującego
przepisanej formy nabywcę rzeczy od małoletniego czy niewolnika), kradzież z
włamaniem, czy też plądrowanie podczas pożaru, za co zgodnie z zasadą tzw. kar
odzwierciedlających wrzucano do ognia.[2]
Prawo starożytnego Rzymu, stojące na znacznie wyższym poziomie, ale też
powstałe dziesięć wieków później, przewidywało rozmaite postacie przestępstw
przeciwko mieniu. Podstawowym była kradzież (furtum), która w historii prawa
rzymskiego przechodziła długą ewolucję. Przestępstwo to znane już było w Ustawie
XII Tablic z 451 r. p.n.e (lex duodecim tabularum), gdzie wystąpiło w dwóch
postaciach stosownie do tego, czy złodzieja schwytano na kradzieży (furtum
manifestum), czy też nie (furtum nec manifestum).[3] W literaturze wskazuje się, iż
rzymski podział na kradzież jawną i ukrytą przyczynił się do późniejszego
wykształcenia pojęcia grabieży i kradzieży szczególnie zuchwałej.[4] Treść pojęcia
kradzieży interpretowana była w prawie rzymskim bardzo szeroko i doznawała wielu
przeobrażeń. Etymologicznie furtum wywodzi się od „ferre”, co oznacza „nieść”,
„przenosić”. Pierwotnie wymogiem odpowiedzialności ze strony złodzieja było
jakiekolwiek przemieszczenie cudzej rzeczy z zamiarem jej przywłaszczenia. Z
biegiem czasu pojęcie furtum poszerzano, obejmując w końcu zachowanie sprawcy,
mające na celu pozbawienie właściciela możliwości władania rzeczą. Podstawowym
wymogiem kradzieży był zamiar jej popełnienia, czego wyraz dała zasada pochodząca
od Gaiusa: furtum sine affectu furandi non committitur. Należy również dodać, iż
ustawodawstwo justyniańskie utożsamiało chęć zysku z chęcią dokonania kradzieży
(animus furandi)[5]. Przedmiotem kradzieży mogły być natomiast rzeczy ruchome
(res mobiles), jak również osoby pozostające pod władzą (niewolnik, syn podlegający
władzy ojca czy żona podlegająca mężowi).
Efektem żmudnej ewolucji pojęcia kradzieży była niewątpliwie słynna jej
definicja, ujęta w precyzyjny sposób przez Paulusa: furtum est contrectatio rei
fraudulosa, lucri faciendi gratia, vel ipsius rei, vel etiam usus eius possessionisve
(kradzież to bezprawne zagarnięcie rzeczy dla osiągnięcia korzyści i to bądź samej
rzeczy, bądź jej używania, bądź posiadania).[6] Powyższa definicja rzymskiego
prawnika z II w n.e. wskazuje na trzy główne elementy konstytutywne furtum, do
których należą: contrectatio (czyli wzięcie rzeczy dla siebie), fraudulosae (naruszenie
praw drugiej osoby), a także lucri faciendi gratia (działanie dla osiągnięcia zysku).
Taka koncepcja była niewątpliwie znacznie szersza od współczesnego ujęcia
kradzieży. Za furtum uznawano bowiem nie tylko zabór cudzej rzeczy (furtum rei), ale
także bezprawne zabranie własnej rzeczy z posiadania osoby uprawnionej (furtum
possessionis, która to stanowiła oryginalny twór rzymski), przywłaszczenie czy
przekroczenie prawa używania cudzej rzeczy (furtum usus[7]). Złodziejem (fur) w
rozumieniu Rzymian był ponadto „fałszywy wierzyciel” (falsus creditor), a więc oszust,
który świadomie przyjmował nienależne mu świadczenie (indebitum).[8]
Kradzież, co do zasady należała w prawie rzymskim do przestępstw prywatnych
(delictae privatae), pewne jednak wypadki kradzieży kwalifikowanych zaliczono do
zbrodni publicznych. Wśród crimina publica znalazły się bowiem z biegiem czasu:
świętokradztwo (sacrilegium) polegające na zagarnięciu „bożej” własności (tu
należało m.in. ograbienie grobów), kradzież w okresie klęski żywiołowej (furtum
calamnitas), kradzież mienia publicznego (crimen peculatus), gdzie przedmiotem
przestępstwa były pecuniae publice, czy kradzież dokonaną przez uzbrojonych
sprawców.[9]
Łaciński termin furtum funkcjonował także początkowo w dawnym prawie
polskim (pojęcie to pojawiło się w Statutach Kazimierza Wielkiego z 1347 r.).
Następnie zaś używano również polskich określeń kradzieży, takich jak: „hańsba”, czy
„chąźba” (wyrażenia te spotykamy w dyplomatach tynieckich z XIII i XIV w.).[10] W
najdawniejszym prawie polskim przez kradzież rozumiano wszelki zabór cudzej
własności ruchomej, bez względu na sposób popełnienia, jawnie czy potajemnie, za
pomocą gwałtu czy też bez jego użycia. Nieco później dopiero zaczęto odróżniać
grabieże i rabunki. [11] Statuty Kazimierza Wielkiego określają kradzież jako zabór
cudzej rzeczy ruchomej wbrew woli jej właściciela, dokonany w sposób potajemny,
lecz nie gwałtowny. W XIII w. w zakres pojęcia kradzieży wchodziło także potajemne
uprowadzenie (obductio) osoby wolnej, rozróżniano też kradzież z miejsca
zamkniętego (np. domu), przy czym za szczególnie niebezpieczną uważano kradzież z
włamaniem. Warto podkreślić, iż odrzucono szeroką koncepcję prawa rzymskiego, nie
przyjmując posiadania lub używania rzeczy za przedmiot kradzieży.[12] W wiekach
XVII i XVIII rozwój prawa karnego, a w tym także norm dotyczących kradzieży, był
minimalny. Poważne zmiany przyniósł natomiast wiek XIX, kiedy to na terenie
Księstwa Warszawskiego, a później Królestwa Kongresowego zrodziła się samodzielna
polska myśl ustawodawcza. W Kodeksie Karzącym Królestwa Polskiego z 1818 r.
(art. 152) zawarto zapis, zgodnie z którym kradzież popełnia ten, „kto w chęci zysku
cudzą własność ruchomą bez zezwolenia posiadacza zabiera”.[13] Kodeks
kazuistycznie wyliczał przypadki kradzieży kwalifikowanej, a to z uwagi na wysokość
szkody, przedmiot kradzieży (świętokradztwo, kradzieże leśne, polne i inne),
okoliczności (z bronią, w czasie klęski żywiołowej), szczególną sytuację osobistą
sprawcy (np. na szkodę chlebodawcy). Przewidywał również liczne okoliczności
łagodzące (np. kradzież z nędzy). Przyjęty zaś w 1847 r. w Królestwie Polskim Kodeks
kar głównych i poprawczych uznał za kradzież „każdy zabór cudzej rzeczy,
pieniędzy lub innych ruchomości, w jaki bądź sposób, lecz potajemnie bez gwałtu,
zagrożeń i w ogóle bez okoliczności znamionujących czyny rozboju lub rabunku
spełniony”(art. 1147).[14] Definicja ta stanowiła niewątpliwie krok wstecz w
porównaniu z ujęciem kradzieży w Kodeksem Karzącym, cechowała ją bowiem
niejasność, zbytnia zawiłość i rozbudowanie.
W ustawodawstwie karnym państw zaborczych istota kradzieży polegała
natomiast na zaborze wbrew woli posiadacza cudzej rzeczy ruchomej (tak: art. 171
ustawy karnej austriackiej z 1852 r. oraz art. 242 kodeksu karnego Rzeszy z 1871 r.),
lub mienia ruchomego (tak art.581 kodeksu karnego rosyjskiego z 1903 r.). Cechą
charakterystyczną przepisów o kradzieży we wszystkich trzech kodeksach była
niezwykle szeroko rozbudowana kazuistyka, a więc wymienianie licznych przypadków
kradzieży kwalifikowanej i uprzywilejowanej.[15]Po odzyskaniu niepodległości
powyższe kodeksy zastąpione zostały przez Kodeks karny z 1932 r., który objął swym
zasięgiem całe terytorium odrodzonego Państwa Polskiego.
[1] Zob. J. Wojciechowski, Ewolucja pojęcia przestępstwa kradzieży, AUMCS 1977 r., t. XXIV, s. 175; A. Marek [w:]
Kradzież i paserstwo mienia prywatnego, A. Marek (red.), E. Pływaczewski, A. Peczeniuk, Warszawa 1985 r., s. 35.
[2] R. Skeczkowski, Pomniki prawa. Kodeks Hammurabiego, Koszalin 1996 r., s. 30-36; T. Maciejewski, Historia
powszechna ustroju i prawa, Warszawa 2000 r., s. 85.
[3] Zob. K. Kolańczyk, Prawo rzymskie, Warszawa 2001 r., s. 427-428.
[4] A. Marek [w:] Kradzież i paserstwo..., s. 36.
[5] J. Wojciechowski, op. cit., s. 177.
[6] W. Wołodkiewicz, Prawo rzymskie. Słownik encyklopedyczny, Warszawa 1986 r., s. 66; W. Rozwadowski, Prawo
rzymskie. Zarys wykładu wraz z wyborem źródeł, Poznań 1992 r., s. 196.
[7] W obecnym stanie prawnym zabór rzeczy w celu samowolnego użycia stanowi wykroczenie (art.127 k.w.) albo
występek, jeżeli przedmiotem jest pojazd mechaniczny (art.289 k.k.).
[8] K. Kolańczyk, op. cit., s. 427.
[9] O. Górniok [w:] System prawa karnego. O przestępstwach w szczególności, dzieło zbiorowe pod. red. J.
Andrejewa, L. Kubickiego, J. Waszczyńskiego, Ossolineum 1989 r., s.350.
[10] J. Wojciechowski, op. cit., s.182.
[11] R. Hube, Prawo polskie w wieku trzynastym, Warszawa 1874 r., s. 150, cyt. za: J. Wojciechowski, op. cit., s.
182.
[12] J. Wojciechowski, op. cit., s. 183.
[13] Dziennik Praw Królestwa Polskiego, t. V, nr 20. (w pierwszej wersji projektu kradzież określano jako „działanie
podjęte w chęci własnej korzyści, by cudze dobro ruchome z posiadania drugiego bez zezwolenia jego porwać”),
cyt. za J. Śliwowski, Kodeks Karzący Królestwa Polskiego (1818 r.), Warszawa 1958 r., s 126.
[14] J. Wojciechowski, op. cit., s. 187; por. też D. Makiłła, Z. Naworski, Historia prawa na ziemiach polskich. Zarys
wykładu, część 2., Toruń 2003 r., s.108.
[15] W. Makowski, Encyklopedia podręczna prawa karnego, Warszawa 1936 r., s. 784.
Autor: ---------------------------Artykuł pobrano ze strony eioba.pl