Przeczytaj/pobierz Świat Biznesu nr 11
Transkrypt
Przeczytaj/pobierz Świat Biznesu nr 11
listopad - grudzień 2012 · nr 11-12 [132-133] Sylwester z Operą Efekt szminki Piwnica z duszą Gajda ma 30 lat listopad - grudzień 2012 1 Adres redakcji Świat Biznesu pl. Hołdu Pruskiego 8 70-550 Szczecin tel. 91/4429275 fax 91/8854803 [email protected] Redaktor naczelny Włodzimierz Abkowicz tel. 91/4429275 Zespół redakcyjny Michał Abkowicz Mieczysław Manik Zgłoś swoją Perłę Biznesu s. 10 Postawić Szczecin na nogi s. 16 Jubileusz sentymentalny s. 30 Koktajl biznesowy s. 32 4 x B - trend współczesnych czasów s. 38 Już po raz dziewiąty ogłaszamy konkurs „Perły Biznesu”. Zgłoszenia kandydatów przyjmujemy w dwóch kategoriach - Wydarzenie Gospodarcze 2012 i Osobowość Biznesu 2012. Organizatorem konkursu jest redakcja„Świata Biznesu”. ”Świat Biznesu” rozmawia z prof. Waldemarem Tarczyńskim, dziekanem Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego. 20. urodziny Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. Składnikami koktajlu są w tym wydaniu: Konferencja Euro-Trans 2012, 15-lecie Północnej Izby Gospodarczej, pierwsze umowy w ramach programu JESSICA, Targi Wszystko dla domu i Zachodniopomorskie Targi Nieruchomości, otwarcie biurowców Brama Portowa, plany zagospodarowania Łasztowni przez firmę CSL, energooszczędny projekt spółki Calesco, 4. Bałtyckie Forum Zdrowia, otwarcie międzyzdrojskiego condohotelu Golden Tulip. Biznes bez iluzji Anety Zelek. Śmiej się, pajacu Na przekór Wojciecha Olejniczaka. TINA czy TATA? s. 39 Twarze biznesu s. 40 Aneta Zelek Karuzela kadrowa Mojsiuk Centrum otwarte! s. 41 s. 42 Skład kolumn Establishment na fotelach s. 43 Salony Toyoty i Lexusa otwarte s. 44 Łucja Pawłowska Paweł Stężała Magdalena Szczepkowska Stali felietoniści Stanisław Flejterski Wojciech Olejniczak Monika Gerlicka tel. 603557311 [email protected] Druk i naświetlanie „Rex-Druk”, ul. Dębogórska 34 71-717 Szczecin tel. 91/4281111 Rozważania na czasie Stanisława Flejterskiego. Na pytania z naszego kwestionariusza odpowiadają Aldona Antczak-Diakowska, zarządzająca sklepami Intermarche w Szczecinie i Policach i Arkadiusz Gralak, prezes zarządu„Espol” Sp. z o.o. Inwestycja motoryzacyjna koło Koszalina. 30-lecie działalności Pierwszej Prywatnej Praktyki Stomatologicznej. Motoryzacyjne inwestycje Jana Kozłowskiego. Wino uwalnia Święto wina Beaujolais Nouveau w szczecińskim Novotelu. Spektakl sezonu s. 45 Włosi w Bohemie s. 46 Metamorfozy Dobosza s. 47 Piwnica pełna magii s. 48 Klinika piękna i urody s. 50 Markowe trio s. 52 Golf w deszczu i na wietrze s. 53 Bursztynowy brydż s. 54 Sylwestrowa„Zemsta Nietoperza” w Operze. Winna degustacja w restauracji przy al. Wojska Polskiego. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo opracowania redakcyjnego tekstów przyjętych do druku Redakcja nie odpowiada za merytoryczną treść reklam, ogłoszeń i tekstów sponsorowanych „Świat Biznesu” w Internecie: www.swiatbiznesu.com Hotelowy biznes rodziny Doboszów. Sklep„Fan” to dla jego właściciela, Grzegorza Walczyńskiego, nie tylko interes. Cicco proponuje zabiegi dla pań i panów. Po turnieju Pekao Szczecin Open. Floating Garden Szczecin Open Presented by Z.Ch. Police, czyli turniej zawodowców w Binowie. 54. Edycja Mityngu Bursztynowego - jednej z najstarszych imprez w kraju. Brydżowe zmagania w Policach Śmiałe Maksy. Fot. na okładce: Dariusz Gorajski 2 listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 forum s. 6 Tym razem tematem dyskusji redakcyjnej stała się ocena sytuacji w zachodniopomorskim handlu detalicznym, analiza aktualnych tendencji i trendów. W dyskusji uczestniczyli: Zbigniew Chojnowski, dyrektor Domaru, Daniel Grabka, dyrektor zakupów Netto Sp. z o.o., Monika Pyszkowska, dyrektor Galerii Handlowej Kaskada, oraz prof. Jolanta Witek, kierownik Katedry Marketingu Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Wałczu. region i gospodarka Członek Północnej Izby Gospodarczej Efekt szminki felieton ul. Cukrowa 45-5 71-004 Szczecin tel. 91/8854804 fax 91/8854803 s. 4 „Świat Biznesu” rozmawia z Sylwią Gadomską, dyrektor hotelu Novotel Szczecin Centrum. 3 personalia Oddajemy do Waszych rąk ostatnie tegoroczne wydanie naszego magazynu. Tym razem nieco więcej miejsca niż zazwyczaj poświęcony tematom lżejszym, związanym ze stylem życia. Bohaterką naszego wywiadu „w dwa ognie” jest Sylwia Gadomska, która z powodzeniem kieruje przyjaznym dla gości czterogwiazdkowym hotelem Novotel Szczecin Centrum. W dyskusji redakcyjnej rozmawiamy o blaskach i cieniach zachodniopomorskiego handlu detalicznego, który na szczęście w wielu branżach opiera się kryzysowi. Kilka tekstów na łamach „Świata Biznesu” dotyczy symbiozy nauki z biznesem, która staje się potrzebą chwili, a także przypominamy narodziny i dzień dzisiejszy najlepszej w regionie uczelni prywatnej - Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, która świętuje rocznicę 20-lecia. Obok relacji z bieżących wydarzeń gospodarczych piszemy także o zbliżającym się 30-leciu pierwszej prywatnej kliniki stomatologicznej dr Stanisława Gajdy, a także przedstawiamy pełen magicznego klimatu sklep muzyczny „Fan”, nowy salon urody Cicco i elegancki policki hotel Dobosz. Zapraszamy tradycyjnie do lektury tekstów naszych felietonistów ze środowiska akademickiego, natomiast wraz z Operą na Zamku namawiamy do spędzenia niecodziennego sylwestra z Johannem Straussem i artystami Opery w rolach głównych. Włodzimierz Abkowicz Wydawca ABKOWICZ PRESS Kontakt z klientem jest frajdą styl życia Szanowni Czytelnicy! W numerze rozmowa numeru Od wydawcy Fot. M. Abkowicz Sylwia Gadomska: - W biznesie hotelarskim trzeba lubić ludzi i pamiętać, że usługa noclegowa i wrażenie, jakie zostawia, jest produktem jednodniowym. 4 - Proszę przypomnieć, od kiedy szefuje pani szczecińskiemu Novotelowi. - Od lipca 2010 roku. Poprzednio przez cztery lata byłam dyrektorem hotelu Ibis Szczecin Centrum. Jeszcze wcześniej przez 10 lat pracowałam w Holiday Inn w Warszawie, na różnych stanowiskach, kończąc jako zastępca dyrektora. - Jest pani rodowitą szczecinianką? - Urodziłam się w Świnoujściu. W Szczecinie studiowałam zarządzanie i marketing na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego. Po studiach krótko mieszkałam w Szczecinie, potem jeździłam po świecie. - Skąd pomysł na pracę w hotelarstwie? - To trochę dzieło przypadku. Jeszcze w czasie studiów pojechałyśmy z przyjaciółką do Anglii uczyć się języka. Miałyśmy opłacony kurs w szkole językowej, ale pieniądze szybko, jak to bywa u młodych ludzi, się skończyły i musiałyśmy szukać pracy. Znalazłam pracę w hotelu i tak mi się to hotelarstwo spodobało, że postanowiłam ten temat drążyć. Dwa razy pracowałam w Anglii, a później przez prawie trzy lata w działach hotelowych na statkach pasażerskich. Statki linii Regency Cruises, Royal Caribbean Cruise Lines i Celebrity Cruises pływały po Karaibach, koło Alaski oraz po Morzu Śródziemnym. To ciekawa praca dla młodego człowieka, dająca możliwość zobaczenia świata i poznania ludzi z różnych krajów i kultur. Gdy wróciłam do Szczecina, chciałam kontynuować pracę w hotelarstwie, ale pracę znalazłam na hotelowym rynku warszawskim i trafiłam do Holiday Inn. - Ale wróciła pani do Szczecina. - 10 lat w Warszawie zupełnie mi wystarczyło. Serce zostało w Szczecinie. Tu mam większość przyjaciół, poza tym Szczecin wiele w moim życiu znaczył, to było miasto moich studiów. - Wróćmy do roku 2012. Jakie są dziś czasy dla hotelarstwa? - W moim odczuciu są one bardzo trudne, gdyż rynek szczeciński nie jest dynamiczny pod względem biznesowym. Nie pojawia się u nas zbyt wiele firm spoza Szczecina, które miałyby potrzeby noclegowe. Wydaje mi się, że większość hotelarzy na rynku odczuwa niepokój, jeśli chodzi o zapotrzebowanie na usługi noclegowe w najbliższej przyszłości. Niezbyt korzystna sytuacja ekonomiczna, perspektywa wszechogarniającego kryzysu w Europie Zachodniej i w Polsce powoduje, że firmy oszczędzają, co odbija się na usługach, z których korzystają. Nie jestem więc optymistką w kwestii koniunktury w branży hotelowej w najbliższym czasie. - Ale niezależnie od warunków, w biznesie trzeba walczyć o klientów. Co więc robicie , by przyciągnąć klientów? - Zmodernizowaliśmy część restauracyjną i ba- rową hotelu. Odnowionych zostało 16 pokojów o podwyższonym standardzie oraz trzy apartamenty, które mają bogatsze wyposażenie i wystrój. Natomiast we wszystkich pokojach hotelowych goście mają do dyspozycji nowe puszyste kołdry i poduszki. W przyszłym roku planujemy modernizację pokojów standardowych. Tym samym działamy zgodnie z trendem, który dotyczy całej sieci Novotel w Polsce. - Z niecierpliwością czeka pani zapewne na regaty The Tall Ships’ Races? - Tak, jesteśmy głodni powtórki regat na najwyższym poziomie. Impreza z 2007 roku była doskonała. Znam bezpośrednie relacje gości. Większość przyjechała do nas po raz pierwszy i byli zachwyceni miastem. Z punktu widzenia biznesowego liczymy, że wszystkie miejsca hotelowe będą sprzedane, dzięki czemu będziemy mieli pewien udział w tym wydarzeniu. - Jaki jest przekrój klientów odwiedzających szczeciński Novotel? - Biorąc pod uwagę narodowości, są to głównie Polacy. Na drugim miejscu - goście niemieccy, a na trzecim - ze Skandynawii. Wśród nich największą grupę stanowią Duńczycy, potem Szwedzi i mniej liczni Norwegowie i Finowie. Są to głównie goście biznesowi. Wśród pozostałych gości trafiają się ludzie z całego świata - z Meksyku, Chin, Japonii, Nowej Zelandii. Jeżeli chodzi o cel wizyt, to najwięcej jest gości biznesowych, ale mamy też oczywiście dużo gości indywidualnych i firmowych oraz grup biznesowych i turystycznych. - Hotel to zazwyczaj wygodny nocleg, ale też jedzenie. Jak wygląda kuchnia Novotelu? - Na początku grudnia wprowadziliśmy nowe dania polskie takie jak kaczka z kluskami śląskimi na modrej kapuście, golonka, zupa grzybowa i śledzik. Polecam doskonałe zupy: cebulową oraz kremową z łososiem i krewetkami, a także żurek z odrobiną zielonej pietruszki. Co dwa tygodnie wprowadzane jest menu szefa kuchni, oparte o produkty sezonowe np. grzyby. Mamy też dania przygotowane w oparciu o produkty ekologiczne. Goście, którzy często korzystają z naszej sieci mogą zamówić dania znajdujące się w kartach wszystkich naszych hoteli Novotel w Polsce - od przystawek po dania główne. - Co hotelowi goście robią po tym, jak załatwią sprawy biznesowe? - Dla aktywnych mamy basen, jacuzzi i saunę przeznaczone tylko dla gości hotelowych. Jest więc cicho i spokojnie. Można też potrenować w salce do ćwiczeń. Staramy się dbać o to, żeby recepcja miała bieżącą informację na temat tego, co się dzieje w mieście. Polecamy aktualne wystawy, spektakle. Goście bardzo lubią na przykład Muzeum Techniki i Komunikacji. Chętnie spacerują też po Jasnych Błoniach listopad - grudzień 2012 n u m e r u W dwa ognie zagrali: Włodzimierz Abkowicz i Michał Abkowicz Fot. M. Abkowicz „Świat Biznesu” rozmawia z Sylwią Gadomską, dyrektor hotelu Novotel Szczecin Centrum współpracownikami. Trzeba pamiętać, że usługa noclegowa w tym i wrażenie, jakie ono zostawia, jest produktem jednodniowym. Osoby, które mają cierpliwość, pozytywną energię i wytyczoną ścieżkę kariery, będą się rozwijać. Trzeba więc pamiętać, że nie ma w hotelu ważniejszej osoby niż klient. Świadczenie usług powinno być frajdą. Bywają różni klienci, ale wiem, że z każdym z nich można się porozumieć. - Na koniec proszę opowiedzieć o swoich zainteresowaniach pozazawodowych. - Bardzo lubię kino. Z ostatnio widzianych filmów, ogromne wrażenie zrobiła na mnie „Róża” i „Obława”, a także „Lęk Wysokości”. Trudno nie wspomnieć też o „Pokłosiu”. Z kolei „Sala samobójców” to obowiązkowa pozycja dla rodziców. Z zagranicznych tytułów lubię filmy Almodovara, Woody’ego Allena, Guya Ritchie’ego. Pod względem muzycznym zachwycił mnie film „Wszystko za życie Seana Penna” i doskonała ścieżka dźwiękowa autorstwa Eddiego Vedera. Bardzo lubię muzykę. Wolę kupować płyty i budować swoją kolekcję niż „ściągać” ją z sieci. Ostatnie płyty, które mnie zauroczyły, to Jezus Maria Peszek, krążek ze świetnymi i jak zawsze kontrowersyjnymi tekstami, oraz ostatni, bardzo różnorodny muzycznie album Marka Knopflera pt. „Privateering”. - Szczeciński Novotel obchodzi w tym roku swoje 10-lecie. Proszę więc przyjąć życzenia wszelkiej pomyślności i jak największej liczby klientów. - Dziękuję. Ja zaś z kolei wszystkim w redakcji i Czytelnikom „Świata Biznesu” chciałabym życzyć z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku wszystkiego najlepszego. - Dziękujemy za życzenia i rozmowę. r o z m o w a Kontakt z klientem jest frajdą r o z m o w a n u m e r u i Wałach Chrobrego. Gości niemieckich informujemy, że mogą obejrzeć w naszych kinach filmy bez dubbingu, z oryginalnymi dialogami. Nasi klienci chętnie bawią się też okolicznych klubach - Rocker, Lulu i Senso. - Czy zwiedzają Szczecin? - Grupy zorganizowane mają zwiedzanie zapewnione w programie. W przypadku turystów indywidualnych korzystamy z usług firmy zewnętrznej, która zapewnia zwiedzanie Szczecina busem z przewodnikiem po mieście. Udostępniamy też gościom mapki, które przygotowuje Urząd Miasta. - W każdym hotelu ważna jest obsługa. Jak pani ocenia personel Novotelu? - Mam to szczęście, że pracuję z doskonałym, bardzo dynamicznym zespołem, który mnie, jako osobę zarządzającą, inspiruje. Doceniam to, bo stawia to przede mną tak samo wysokie wyzwania, jakie ja stawiam przed nimi. Wzajemnie się napędzamy i pozytywnie wykorzystujemy energię. Powtarzam pracownikom, że najważniejsze, to odnaleźć się w tym, co człowiek chce w życiu robić. Mówiąc w przenośni: w za ciasnych butach daleko się nie zajdzie. - Jakie jest wykształcenie pracowników Novotelu? - Pracownicy mają bardzo różne wykształcenie w zależności od wymagań danego stanowiska. Najczęściej jest to wykształcenie kierunkowe, średnie lub wyższe, w zakresie hotelarstwa. Obowiązkowa jest znajomość języków obcych. - Co by pani powiedziała młodym ludziom, którzy chcieliby związać swoją karierę z branżą hotelową? - Uczcie się języków. W tym biznesie trzeba też bezwzględnie lubić ludzi. Raz, że pracujemy w ciągłym kontakcie z klientem, a dwa - w zespole ze W dwa ognie listopad - grudzień 2012 5 Jolanta Witek: - Przewaga sieci handlowych polega na posiadaniu odpowiedniego know how, dotyczącego nie tylko wyposażenia technologicznego, ale również organizacyjnego. Daniel Grabka: - Szansą małych sklepów na przetrwanie jest ich specjalizacja. 6 - Zacznijmy od takiego pytania: jak to się dzieje, że mówimy o kryzysie, a w centrach handlowych ciągle jest tłoczno? Jolanta Witek: - Kryzys, który ujawnił się w krajach zachodnich, przejawiający się spadkiem sprzedaży detalicznej, w Polsce nie ma do tej pory odzwierciedlenia. Coś się jednak zmieniło: styl życia i sposób robienia zakupów. Chętnie chodzimy do centrów handlowych, co wiąże się nie tylko z samymi zakupami, ale także ze spędzaniem wolnego czasu i otoczką, która im towarzyszy. Centra handlowe są takimi współczesnymi świątyniami, gdzie pod jednym dachem można załatwić wiele rzeczy: zrobić zakupy, wypić kawę, pójść do kina czy skorzystać z innych rozrywek. Czy kupujemy więcej, czy mniej? Kupujemy inaczej. Spadek dochodów realnych w ostatnim półroczu wyniósł 0,9 proc. Zmienia się również siła nabywcza. Co robi w tej sytuacji polski konsument? Zmniejsza wydawane kwoty, ale nie ilość kupowanych produktów żywnościowych. Więcej kupuje na bazarach i w dyskontach, które oferują produkty w niższych cenach. Równocześnie rezygnuje z zakupów wielu rzeczy, takich jak odzież i inne towary. Częściej też występuje tzw. efekt szminki, czyli kupowanie czegoś dla siebie, dla własnej przyjemności, co poprawia nastrój i powoduje złudzenie życia w innym, lepszym świecie. - Dodajmy, że pojawia się coraz więcej dyskontów. Daniel Grabka: - W ciągu dwóch ostatnich miesięcy otworzyliśmy ponad 20 nowych sklepów w całej Polsce, w tym trzy w Szczecinie. Ilość towarów kupowanych w dyskontach nie tylko, że się nie zmniejszyła, ale nawet się zwiększyła. Popyt na towary oferowane przez dyskonty stale dynamicznie rośnie. Pomysł na sukces w dyskontach jest stosunkowo prosty: stawiamy na zracjonalizowane koszty działalności. Sklepy są jednoformatowe, czyli tej samej wielkości. Dzięki temu optymalizujemy proces magazynowania towarów oraz działania marketingowe. Proszę zwrócić uwagę, że dziś w Szczecinie na Szosie Polskiej działa konglomerat sklepów - Galeria Północ, Netto i Biedronka. Nie ma co ukrywać, że funkcjonowanie rozwiązania jednoformatowego, jak to jest w przypadku Netto i Biedronki, jest stosunkowo prostsze niż funkcjonowanie konceptu złożonego, jakim jest Galeria Północ. W tym centrum handlowym działa kilka podmiotów, ale trzeba wypromować jedną nową, dotychczas nieznaną markę. Jolanta Witek: - Mówi pan o daleko idącej racjonalizacji kosztów w dyskontach, a tymczasem obserwujemy, jak bardzo zmieniają one swój wygląd, dbając o estetyczny dizajn i często nie przypominają tradycyj- nych sklepów dyskontowych. A to przecież wymaga inwestycji w wyposażenie. Daniel Grabka: - Zgoda, estetyka wyposażenia sklepów dyskontowych poszła bardzo mocno do przodu, ale jest to tylko pewien wycinek kosztów przedsiębiorstwa. - Rozmawialiśmy o dyskontach. A jak wyglądają obroty w innych sklepach? Monika Pyszkowska: - Galeria Kaskada funkcjonuje dopiero od roku, więc nie mamy jeszcze porównań. Mogę jednak powiedzieć, że frekwencja ma jak najbardziej przełożenie na obroty. W centrach handlowych zarządzanych przez naszą firmę nie odczuwamy spadków sprzedaży. Niemniej jednak w ostatnim okresie dane makroekonomiczne uległy pogorszeniu, m.in. spadło średnie wynagrodzenie w Polsce i wynosi 3641 zł brutto, spadła również dynamika konsumpcji i jest ona najniższa od początku kryzysu. Bezrobocie wzrosło do 12,4 proc., co może mieć wpływ na zachowanie konsumentów szczególnie w pierwszej połowie przyszłego roku. Zgadzam się z opinią, że dyskonty rozwijają się coraz szybciej i przejmują rynek hipermarketów. - A jak się ma branża meblarska? Zbigniew Chojnowski: - Nawiązując do tego, co powiedziała pani dyrektor, to niestety nasze województwo, jeśli chodzi o zarobki, plasuje się na drugim miejscu, ale… od końca. Do tego bezrobocie na rynku regionalnym jest bardzo wysokie. To wszystko wyraźnie rzutuje na to, co dzieje się w takich firmach jak Domar, które nie należy do sieci. Obserwujemy spadek liczby klientów, którzy odwiedzają nasze sklepy. Spadła też wartość zakupu jednostkowego. Kiedyś klient jednorazowo wydawał 3-5 tys. zł, teraz zostawia w sklepie 1-2 tys. zł. Zauważalny jest więc spadek dynamiki obrotów w stosunku do lat poprzednich, czego nie widać tak wyraźnie w branży spożywczej czy dyskontach, które postrzegane są jako sklepy tanie. Monika Pyszkowska: - Niedawno czytałam artykuł w „Pulsie Biznesu” o tym, że branża producentów mebli oraz sprzętu RTV AGD osiągnęła wzrost sprzedaży w wysokości 14,8 proc. Zbigniew Chojnowski: - Ale tam podaje się sprzedaż łącznie z eksportem. Liczby te nie dotyczą więc samego rynku krajowego. - Czy w takiej sytuacji rynkowej, o której rozmawiamy, małe sklepy osiedlowe mają szansę na konkurowanie z sieciami handlowymi? Jolanta Witek: - Przewaga sieci handlowych polega na posiadaniu odpowiedniego know how, dotyczącego nie tylko wyposażenia technologicznego, ale również organizacyjnego. Do tego dochodzi kapitał i wieloletnie listopad - grudzień 2012 f o r u m Monika Pyszkowska: - Na tle kraju mamy o wiele niższy współczynnik liczby centrów handlowych w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. W dalszej perspektywie jest więc jeszcze potencjał rozwoju dla nowych centrów handlowych. Fot. M. Abkowicz Fot. M. Abkowicz Tym razem tematem dyskusji redakcyjnej stała się ocena sytuacji w zachodniopomorskim handlu detalicznym, analiza aktualnych tendencji i trendów. W dyskusji uczestniczyli: Zbigniew Chojnowski, dyrektor Domaru, Daniel Grabka, dyrektor zakupów Netto Sp. z o.o., Monika Pyszkowska, dyrektor Galerii Handlowej Kaskada, oraz prof. Jolanta Witek, kierownik Katedry Marketingu Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Wałczu. Redakcję reprezentowali: Włodzimierz Abkowicz i Magdalena Szczepkowska. Dyskonty nie są dziś już tylko i wyłącznie sklepami spożywczymi. Coraz większy obszar naszego biznesu stanowi elektronika i meble. Nie są to produkty wielkogabarytowe. Ale są okresy w roku, że udział towarów niespożywczych w Netto stanowi kilkanaście procent. Jolanta Witek: - W hipermarketach relacje towarów żywnościowych do pozostałych jeszcze niedawno wynosiły 40 do 60 proc. Nowe tendencje pokazują, że hipermarkety zaczynają się wycofywać ze sprzedaży mebli oraz sprzętu RTV AGD. Dziś mamy sieci, które specjalizują się w tym zakresie, np. Agata Meble, Media Markt czy Saturn. Daniel Grabka: - Produkty nieżywnościowe w dyskontach mają jedynie wypełniać sprzedaż w danym tygodniu. Nie ma u nas stałej ekspozycji lodówek czy pralek. Działamy sezonowo. W tym roku mieliśmy Euro 2012. Pierwsze promocje pojawiły się w naszych sklepach na 100 dni przed rozpoczęciem mistrzostw. Pod koniec lutego pojawiła się u nas szeroka oferta produktów dedykowana pod Mistrzostwa Europy. Akcję tę powtórzyliśmy w połowie maja, a następnie w czerwcu - przed meczem inauguracyjnym. Towar tego typu nie powinien być na sklepie dłużej niż 3-4 tygodnie. Wówczas jest magnesem dla klienta. - A czy jest jeszcze w Szczecinie miejsce na kolejne centra handlowe? Monika Pyszkowska: - Na tle kraju mamy o wiele niższy współczynnik liczby centrów handlowych w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców. W dalszej perspektywie jest więc jeszcze potencjał rozwoju dla nowych centrów handlowych. Biorąc jednak pod uwagę aktualną sytuację gospodarczą oraz plany powiększenia istniejących już obiektów, myślę że w najbliższym czasie nie powstanie w Szczecinie nowa galeria handlowa. Jolanta Witek: - W Szczecinie nie do końca wykorzystujemy rentę położenia. Zauważmy, że galeria handlowa Oder Center w Schwedt co chwilę reklamuje się w naszych mediach i ściąga do siebie klientów. My w takim zakresie tego nie robimy. Zbigniew Chojnowski: - O przepraszam, byłem pod Rostokiem i widziałem piękną, potężną reklamę Kaskady. Fot. M. Abkowicz Efekt szminki Fot. M. Abkowicz f o r u m tradycje funkcjonowania na globalnym rynku. Natomiast na osiedlach mamy sieci sklepów osiedlowych typu Żabka oraz małe pojedyncze sklepy, które często są firmami rodzinnymi. Sklepy te cały czas są eliminowane z rynku i upadają. W ostatnim czasie ich udział w rynku spadł z 46 do niespełna 39 proc. Jaka jest dla nich szansa przetrwania? Przede wszystkim powinny się integrować i tworzyć grupy zakupowe. Powinny także poszerzać swój asortyment o produkty, których nie ma w dyskontach, a które są wytwarzane przez lokalnych rzemieślników. Ważne jest też wsparcie dużych graczy rynku hurtowego. Wiem, że z małymi podmiotami rynkowymi współpracuje już Makro Cash&Carry. A to pozwala im podnieść swoją konkurencyjność rynkową. Mówiąc o małych sklepach osiedlowych, musimy mieć też na uwadze starzejące się społeczeństwo, czyli ludzi, którzy nie będą mogli jeździć do marketów i będą z małych sklepów korzystać. W nich można też z kimś porozmawiać, a więc sklepy takie pełnią rolę terapeutyczną, społeczną. Zbigniew Chojnowski: - Małe sklepy rodzinne nadal są mocno zagrożone przez sklepy sieciowe, pomimo uspokajających prognoz. Mają one szansę swojego renesansu, gdy będzie rosła zamożność społeczeństwa. Już jest grupa ludzi, która poszukuje produktów, których nie ma w dyskontach i hipermarketach, np. wędlin robionych wg tradycyjnych przepisów czy też chleba na zakwasie i żywności ekologicznej. W branży przemysłowej małe sklepy nie mają szans. Daniel Grabka: - Szansą małych sklepów na przetrwanie jest ich specjalizacja. Małe sklepy osiedlowe nadal mają około 40 proc. udziału w rynku. Tymczasem największy gracz wśród dyskontów ma ponad 2 tys. sklepów i niespełna 10 proc. rynku. Netto z kolei ma 270 sklepów i 1,7 proc. udziału w rynku. - A więc nie jest to jeszcze ostatnie słowo dyskontów. Daniel Grabka: - Nasycenie sieci dyskontowych w dużych miastach jest ciągle niskie. W samym Szczecinie mamy miejsce na jeszcze kilkadziesiąt sklepów dyskontowych. W grudniu tego roku otworzymy nowe sklepy w Warzymicach i na osiedlu Słonecznym. Ale to ciągle za mało. Dyskusja redakcyjna listopad - grudzień 2012 7 Fot. M. Abkowicz f o r u m Zbigniew Chojnowski: - Małe sklepy rodzinne nadal są mocno zagrożone przez sklepy sieciowe, pomimo uspokajających prognoz. Mają one szansę swojego renesansu, gdy będzie rosła zamożność społeczeństwa. 8 Jolanta Witek: - I to jest dobry przykład właściwego sposobu na ściąganie klientów. Monika Pyszkowska: - Nie można zapominać o naszych sąsiadach za granicą i próbować wykorzystać ich potencjał. Niemniej jednak zdecydowanie większy potencjał jest po naszej stronie granicy, dlatego też większość działań reklamowych kierowana jest do mieszkańców Szczecina i województwa. - Przejdźmy do innej kwestii. Załamuje się rynek mieszkaniowy, jak to wpływa na sprzedaż towarów związanych z wyposażeniem wnętrz? Zbigniew Chojnowski: - Spadek sprzedawanych mieszkań odbija się na spadku obrotów w branży meblarskiej oraz RTV i AGD. Fabryki mebli sprzedają dziś na rynku polskim o 20-40 proc. mniej mebli i to ilustruje sytuację w branży. Jolanta Witek: - Zakup mieszkań następuje głównie dzięki zaciąganym kredytom. Czyli jeśli ktoś musi spłacać kredyt, to nie stać go na większe wydatki związane z zakupem mebli. Poza tym banki w ostatnim czasie ograniczają możliwość pozyskania kredytów, szczególnie konsumpcyjnych i dostęp do nich będzie jeszcze trudniejszy. Sytuację trochę ratują osoby, które pracują za granicą. Pieniądze, które transferują do Polski, pobudzają nieco popyt na mieszkania, samochody i meble. Zbigniew Chojnowski: - Meble i samochody nie są artykułami pierwszej potrzeby. Trudno jest dziś żyć bez żywności czy lodówki, a o wiele łatwiej jest zrezygnować z zakupu nowego tapczanu i zreperować stary. Skala kredytów na meble się zmniejszyła. Kiedyś jedną trzecią mebli sprzedawaliśmy na kredyt, a dziś 5-8 proc. Kiedyś do zaciągnięcia kredytu wystarczył dowód osobisty, a dziś banki dokładnie prześwietlają klientów, zanim przyznają kredyt konsumpcyjny. Jolanta Witek: - Poza tym dziś trudniej jest otrzymać kredyt hipoteczny. Jeśli ludzie kupują mieszkania, to częściej decydują się na mały metraż. Wszystko się minimalizuje. Mniejsze mieszkanie, a więc mniejsza potrzeba mebli. - A jak oceniają państwo rozwój sklepów internetowych? Daniel Grabka: - Rozwój sklepów internetowych wynika ze wzrostu inteligencji społeczeństwa. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się takie sklepy, gdzie produkty można porównać w skali 1:1. Klient woli kupić towar przez internet szczególnie wtedy, gdy jest on w niższej cenie i jeszcze do tego z dostawą do domu. Wystarczy dziesięć minut googlowania, żeby znaleźć towar w najlepszej cenie na rynku. Monika Pyszkowska: - Coraz więcej sklepów sieciowych otwiera swoje sklepy internetowe. Zmniejsza się za to udział w rynku portali aukcyjnych, właśnie na rzecz profesjonalnych sklepów wirtualnych, należących do konkretnych marek. Zbigniew Chojnowski: - Sprzedaż mebli w internecie nastąpi w ostatnim etapie. Telewizor możemy dokładnie określić według danych technicznych. Ale ekran monitora nie przedstawi nam wiernie kolorystyki mebli czy też faktury tkaniny. Trzeba je zobaczyć i sprawdzić, czy są wygodne i czy mają odpowiedni dizajn. Niektórzy producenci mebli mają już swoje sklepy internetowe, ale sprzedaż w nich jest mała. Jolanta Witek: - Poza tym myślę, że chęć obcowania z innymi ludźmi sprawi, że dalej będziemy chodzić do centrów handlowych i kupować w tradycyjnych sklepach. - Dziękujemy za udział w dyskusji. listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 9 g o s p o d a r k a Przyjmujemy zgłoszenia! Główni laureaci Pereł Biznesu Zgłoś swoją Perłę Biznesu Wydarzenie Gospodarcze roku 2004 Nowe otwarcie, polegające m.in. na opracowaniu indywidualnej ścieżki restrukturyzacji i prywatyzacji spółki w drodze oferty publicznej oraz potwierdzenie europejskiej jakości produktów Zakładów Chemicznych „Police” SA 2005 Przekształcenie firmy z niewielkiego zakładu w nowoczesną fabrykę przetwórstwa ryb o znaczeniu ponadregionalnym (Solmar Rusko k. Darłowa) 2006 Decyzja o lokalizacji Gazoportu w Świnoujściu i 2007 Organizacja finału regat The Tall Ships' Races r e g i o n 2008 Innowacje technologiczne i ekspansja rynkowa firmy Vobis 2009 Inicjatywa wsparcia innowacyjnej przedsiębiorczości Sieć Aniołów Biznesu Amber (Polska Fundacja Przedsiębiorczości) Osobowość Biznesu roku 2004 HenrykAdamus, właściciel Zakładu Mechanicznego - Narzędzia Precyzyjne „Adamus HT” ze Szczecina 2005 Edward Osina, prezes zarządu przedsiębiorstwa budowlanego Calbud ze Szczecina 2006 Barbara Bartkowiak, prezes Polskiego Stowarzyszenia Funduszy Pożyczkowych 2007 Maciej Jarmusz, prezes Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów 2008 Paweł Szynkaruk, dyrektor naczelny Polskiej Żeglugi Morskiej 2009 Roman Kopiński, prezes piekarni - cukierni „Asprod” Kliniska Wielkie 2010 Jolanta Drąszkowska, prezes Neptun Developer 2010 Zakończenie największej w 2010 roku inwestycji Greenfield w Polsce (Cargotec Poland) 2011 Monika Pyszkowska, dyrektor Galerii Handlowej Kaskada Fot. archiwum 2011 Laureaci „Pereł Biznesu 2011” wraz z członkami kapituły i partnerami gali konkursu. Fot. archiwum W ubiegłorocznej gali licznie reprezentowany był świat biznesu, samorządu i nauki. Już po raz dziewiąty ogłaszamy konkurs „Perły Biznesu”. Zgłoszenia kandydatów przyjmujemy w dwóch kategoriach - Wydarzenie Gospodarcze 2012 i Osobowość Biznesu 2012. Organizatorem konkursu jest redakcja „Świata Biznesu”. Zasady zgłaszania kandydatów Do konkursu „Perły Biznesu” w kategorii Wydarzenie Gospodarcze 2012 roku mogą być zgłaszane wydarzenia, zjawiska, trendy gospodarcze, które pojawiły się na terenie Pomorza Zachodniego w roku 2012. Regulamin konkursu preferuje zjawiska gospodarcze, które charakteryzują się nowoczesnością i oryginalnością, których efektem jest ekspansja rynkowa, innowacje, rozwój inwestycyjny lub zwiększenie liczby miejsc pracy. Nagrody otrzyma 10 Dynamiczny wzrost inwestycji w Szczecinie (oddział szczeciński Erbud SA) organizacja gospodarcza lub instytucja będąca egzemplifikacją powyższych wyróżników. Z kolei do konkursu „Perły Biznesu” w kategorii Osobowość Biznesu 2011 mogą być zgłaszane osoby, które w 2012 roku wyróżniły się nieszablonowym, innowacyjnym podejściem przy realizacji projektów związanych z gospodarką i działalnością publiczną. Formularze na: www.swiatbiznesu.com Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest dokonanie zgłoszenia wg wzoru formularza, który znajduje się na stronie internetowej „Świata Biznesu” www.swiatbiznesu.com wraz z pisemnym uzasadnieniem. Zgłoszenia pocztą elektroniczną, faksem lub pocztą tradycyjną przyjmuje redakcja „Świata Biznesu”, 70-550 Szczecin, pl. Hołdu Pruskiego 8 tel.: 91/4429275, 0601335804, 0601705299; fax: 91/8854803, e-mail: [email protected] w terminie do 31 stycznia 2013 roku. Oceny kandydatur zgłoszonych do konkursu dokona Kapituła Konkursowa, której przewodniczy prof. Stanisław Flejterski, ekonomista, wykładowca Uniwersytetu Szczecińskiego i Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, członek Komitetu Nauk o Finansach Polskiej Akademii Nauk. W skład kapituły wchodzą ekonomiści, przedstawiciele świata nauki oraz szczecińscy publicyści ekonomiczni. Uroczyste rozstrzygnięcie konkursu wraz z wręczeniem statuetek i dyplomów laureatom nastąpi w końcu lutego 2013 roku w szczecińskim hotelu Novotel Szczecin Centrum. Zapraszamy naszych Czytelników do zgłaszania kandydatów do tytułów „Pereł Biznesu”. (red) listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 11 p r o m o c j a Prezentacje 2012 ZUT: Uczelnia partnerem biznesu „Świat Biznesu” rozmawia z prof. Włodzimierzem Kiernożyckim, rektorem Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie - O ile wiem, dzielnie się bronicie przed skutkami niżu demograficznego. - W bieżącym roku rekrutacja na I rok studiów przebiegła lepiej niż w roku poprzednim. Przyjęliśmy na dziesięć wydziałów ponad 4500 nowych studentów. Na wszystkich latach studiów mamy dziś ok. 13 500 studentów i taka liczba utrzymuje się od kilku lat. Niektóre wydziały i kierunki studiów odnotowały szczególną popularność. Wśród nich znalazł się Wydział Budownictwa i Architektury, Wydział Informatyki, ale również nowe kierunki studiów, takie jak gospodarka przestrzenna na Wydziale Kształtowania Środowiska i Rolnictwa czy turystyka i rekreacja na Wydziale Ekonomicznym. Wciąż popularnym kierunkiem jest energetyka na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Mechatroniki. Już kolejny rok akademicki korzystamy z programów z Europejskiego Funduszu Społecznego związanych ze zwiększeniem liczby absolwentów na kierunkach o kluczowym znaczeniu dla gospodarki opartej na wiedzy. W roku 2011/2012 mieliśmy trzy projekty dofinansowane kwotą 8,5 mln złotych. W tym roku rozpoczęliśmy realizację dwóch nowych projektów na Wydziale Technologii i Inżynierii Chemicznej oraz na Wydziale Informatyki o wartości 5,5 mln zł. Nowe projekty dotyczą pięciu kierunków studiów: automatyka i robotyka, teleinformatyka, ochrona środowiska, inżynieria chemiczna i procesowa oraz technologia chemiczna. Na projekt składają się nie tylko stypendia dla najlepszych studentów, ale także program zajęć wyrównawczych i specjalistyczne szkolenia oraz staże w zakładach pracy. - Ale dydaktyka nie kończy się jedynie na studiach I i II stopnia. - Na siedmiu wydziałach w 14 dyscyplinach naukowych prowadzimy studia doktoranckie. Z kolei na ośmiu wydziałach prowadzimy 21 edycji studiów podyplomowych. Wpisują się one w sposób myślenia zakładający, że uczymy się przez całe życie. Inżynier kończąc studia podyplomowe nabywa nowe umiejętności, co umożliwia mu znalezienie nowego miejsca na dynamicznie zmieniającym się rynku pracy. - Uczelnia nie przestaje inwestować w dydaktykę i naukę. - Patrzymy przyszłościowo. Wiemy, że niż demograficzny kiedyś się skończy. Studentów można przyciągnąć nowoczesnymi kierunkami studiów i nowoczesną infrastrukturą. Pozyskujemy środki z zewnątrz na rozbudowę tej infrastruktury. W latach 2011-2012 realizowaliśmy 36 projektów dofinansowanych w ramach funduszów strukturalnych o łącznej wartości 162 mln zł. Przeszło 100 mln zł 12 przeznaczyliśmy na tzw. projekty twarde związane z infrastrukturą budowlaną i wyposażeniem laboratoriów. Wymieńmy tylko najważniejsze inwestycje. Do końca roku zakończone zostaną prace budowlane przy Centrum Dydaktyczno-Badawczym Nanotechnologii przy al. Piastów realizowanego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Znajdą się tam nowoczesne laboratoria i sale wykładowe oraz nowa aula, w której rozpoczniemy rok akademicki 2013/2014. Ruszyła przebudowa byłego budynku Dany przy ul. Jagiellońskiej na siedzibę Regionalnego Centrum Innowacji i Transferu Technologii. Ten projekt dofinansowany jest w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego w kwocie 17 mln zł. Najważniejszym dziś zadaniem uczelni jest prowadzenie badań o charakterze aplikacyjnym. Chcemy zaistnieć na rynku nowoczesnych technologii jako partner dla otoczenia gospodarczego. A właśnie rolą Centrum jest promocja przedsiębiorczości i współpracą uczelni z biznesem. Kolejną inwestycją o wartości 10 mln zł jest rozbudowa obiektów Wydziału Elektrycznego przy ul. 26 kwietnia. Dodam, że wiosną bieżącego roku oddaliśmy do użytku obiekt Biblioteki Głównej przy al. Piastów. - Rok akademicki był dla uczelni niezły, jeśli chodzi o rozwój kadry naukowej. W roku akademickim 2011/2012 8 osób uzyskało tytuł naukowy profesora, zaś stopień naukowy doktora habilitowanego - 20 osób, z kolei stopień doktora uzyskało 40 osób. Mamy dziś więc na uczelni 300 samodzielnych pracowników naukowych. Rozwój naukowy jest możliwy wtedy, gdy środowisko jest aktywne w uzyskiwaniu grantów krajowych i unijnych na rozwój badań naukowych. Prowadzimy na uczelni 164 takie projekty na łączną kwotę 51 mln zł. I to owocuje rozwojem kadry. Jesteśmy też aktywni w programach międzynarodowych. Uzyskaliśmy 2 mln euro w ramach 7. Ramowego Programu UE. Po raz pierwszy ZUT pełni rolę prestiżowego koordynatora międzynarodowego konsorcjum badawczego Transcont, które zajmuje się opracowywaniem nowych materiałów dla specjalistycznego rynku powłok elektroprzewodzących. Kierownikiem tego grantu jest prof. Tadeusz Spychaj. Miarą praktycznego prowadzenia badań jest liczba zarejestrowanych patentów. W 2012 r. uzyskaliśmy 40 praw wyłącznych Urzędu Patentowego RP na projekty wynalazcze oraz jeden patent europejski, którego autorem jest prof. Artur Bartkowiak, dyrektor Centrum Bioimmobilizacji i Innowacyjnych Materiałów Opakowaniowych ZUT. - Dziękujemy za rozmowę. listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 13 Prezentacje 2012 WBiA: Nie boją się kryzysu! Teleportacja do przyszłości „Świat Biznesu” rozmawia z dr hab. inż. Marią Kaszyńską, dziekan Wydziału Budownictwa i Architektury Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie „Świat Biznesu” rozmawia z prof. Piotrem Niedzielskim, dziekanem Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego Wydział Budownictwa i Architektury Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie al. Piastów 50, 70-311 Szczecin tel.+48/91 449 42 21 www.wbia.zut.edu.pl 14 - Kieruje pani największym wydziałem na uczelni. - Na wydziale studiuje 3556 studentów, czyli jedna czwarta studentów całego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. Na pierwszy rok przyjęliśmy 1062 studentów na studia stacjonarne i niestacjonarne. Tak więc mimo zapowiadanego kryzysu w budownictwie wydział cieszy się niezmiennie dużym zainteresowaniem wśród absolwentów szkół średnich. Na wydziale prowadzimy cztery kierunki kształcenia: budownictwo, architektura i urbanistyka, inżynieria środowiska oraz wzornictwo. - Ale staracie się także o uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego w dyscyplinie budownictwo, a więc o pełne prawa akademickie. - Złożyliśmy wniosek w tej sprawie do Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów i walczymy o te uprawnienia. Gdy je uzyskamy, na pewno nastąpi rozwój kadry akademickiej, gdyż sami będziemy mogli wtedy prowadzić przewody habilitacyjne i otwierać własne studia doktoranckie. - Co wpływa na to, że utrzymuje się popyt na studia na waszym wydziale? - Myślę, że jest to konkretny zawód oparty na potrzebie budowania i tworzenia. I choć mamy teraz kryzys gospodarczy, a firmy budowlane zwalniają pracowników, to - jak pokazuje wieloletnia praktyka - tendencje te na pewno się w przyszłości odwrócą. Na wydziale prowadzimy też studia podyplomowe. Największym zainteresowaniem cieszą się studia dotyczące gospodarki nieruchomościami. Mamy też studia podyplomowe z inżynierii drogowej, melioracji wodnej czy też dotyczące oceny i certyfikacji energetycznej budynków. Jest więc w czym wybierać. - Do prowadzenia działalności dydaktycznej i naukowej konieczna jest modernizacja wydziału i poprawa wyposażenia laboratoriów badawczych. - Pomagają nam w tym granty badawcze, które umożliwiają zakup niezbędnej aparatury naukowej. Podam takie przykłady. W Katedrze Konstrukcji Żelbetowych i Technologii Betonu otrzymaliśmy grant z Narodowego Centrum Nauki dotyczący nowej generacji betonów, tzw. lekkich betonów samozagęszczalnych. Zajmujemy się oceną ich właściwości, prowadząc badania na nowym sprzęcie zakupionym właśnie w ramach tego grantu. Kończymy też grant w Katedrze Dróg, Mostów i Materiałów Budowlanych, dzięki któremu zmodernizowano bazę laboratoryjną Katedry. Wystąpiliśmy do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego z kolejnymi dwoma wnioskami o dotacje na inwestycje na naszym wydziale. - Wydział znany jest z cyklicznych konferencji naukowo-technicznych o ogólnopolskim znaczeniu. - W maju 2013 r. w Międzyzdrojach organizujemy już po raz 26 jedną z największych konferencji z dziedziny budownictwa w Polsce „Awarie budowlane”. Udział w niej weźmie ok. 600 osób, w tym wielu wybitnych naukowców z kraju i zzagranicy. Konferencja ta ma niebagatelne znaczenie szkoleniowe, gdyż lepiej uczyć się na cudzych błędach, by uniknąć w przyszłości awarii i katastrof. - W tym roku zapewne niepoślednie miejsce zajmie awaria rozsuwanego dachu na Stadionie Narodowym. - Trafił pan, obok 100 innych referatów zgłoszone już zostało wystąpienie na temat kaskady błędów wiodących do awarii na Stadionie Narodowym. - Porozmawiajmy o losach absolwentów Wydziału Budownictwa i Architektury ZUT. - Większość absolwentów pracuje w wyuczonym zawodzie. Gdzie nie spojrzymy, to widzimy naszych absolwentów w akcji. To nasi absolwenci wybudowali Galerię Kaskada. Dziś kończą budowę nowej hali sportowo-widowiskowej w Szczecinie czy też budynku Centrum Nanotechnologii ZUT. Po to, by jeszcze bardziej pogłębić więź wydziału z naszymi absolwentami, zamierzam jako dziekan powołać Radę Przemysłowo-Programową, do której chcę zaprosić naszych absolwentów, którym się powiodło w życiu i którzy kierują znanymi firmami budowlanymi. Chcemy ich namówić do prowadzenia gościnnych wykładów, przyjmowania studentów na praktyki. Mam pomysł, by zadaszyć dziedziniec naszego budynku i urządzić tam centrum spotkań nauki z biznesem, gdzie studenci i pracownicy nauki będą mogli wymienić poglądy i wypić kawę z biznesmenami z branży budowlanej. - Wymieńmy na koniec waszych wybitnych absolwentów. - Należy do nich prof. Zygmunt Meyer, specjalista geotechniki, były marszałek zachodniopomorski, prof. Włodzimierz Kiernożycki, specjalista od betonowych konstrukcji masywnych, wieloletni rektor Politechniki Szczecińskiej i ZUT, Kazimierz i Wojciech Ciurusiowie, właściciele firmy Ciroko, Edward Osina, prezes Calbudu, Grzegorz Krzywicki, dyrektor oddziału Erbud w Szczecinie czy też Adam Wycichowski, architekt, który projektuje obiekty sportowe w Szwecji. Wspomnę tu też o niedawno zmarłym Stanisławie Kondarewiczu, znanym architekcie, projektancie wspomnianego już budynku Centrum Nanotechnologii. - Dziękujemy za rozmowę. listopad - grudzień 2012 - Jest pan zwolennikiem tezy, że uniwersytety powinny ewoluować w kierunku uniwersytetów przedsiębiorczych. Skąd to przekonanie? - Przeobrażenie szkół wyższych w uniwersytety tzw. trzeciej generacji w dobie społeczeństwa informacyjnego jest nieuniknione. Doświadczenia krajów wysokorozwiniętych pokazują, że w okresie przechodzenia do gospodarki opartej na wiedzy, uczelnie wyższe stają się coraz ważniejszymi aktorami procesów społeczno-gospodarczych. W ostatnich latach duże środki zostały zainwestowane w szkolnictwo wyższe i rozwój sektora badawczo-rozwojowego. To dobrze, bo silne ośrodki akademickie są gwarancją rozwoju społeczno-gospodarczego. Dotyczy to również Szczecina i Pomorza Zachodniego. - Czy uczelnie trzeciej generacji nie zagrażają wartościom, które przez wieki broniły uniwersytety? - Wartości takie jak wolność badań naukowych czy dążenie do prawdy nie są zagrożone. Jest wręcz odwrotnie. Wartości, których przez setki lat strzegły uniwersytety, są dziś potrzebne gospodarce. Dla przykładu, w biznesie bardzo ważna jest kwestia zaufania pomiędzy uczestnikami gry rynkowej, a tego typu wartości są kształtowane wśród studentów uniwersytetów. - Szkolnictwo wyższe mierzy się teraz z niżem demograficznym. W jaki sposób Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług zabiega o studentów? - Na szczęście Szczecin coraz częściej jest postrzegany jako miejsce atrakcyjne do studiowania. Mam nadzieję, że stanie się też miastem atrakcyjnym do życia i rozwijania działalności gospodarczej. Uważam, że mamy kreatywną młodzież, która chce zmieniać Szczecin i region. I dlatego staramy się dać studentom różnorodne możliwości rozwoju, by okres spędzony na uczelni był okresem zdobywania wielu kwalifikacji. Takim przykładem jest przygotowana przez nas dla studentów, wspólnie z firmą AudioTrip, gra miejska „Szczecin - miasto przyszłości”. Pokazujemy w niej, jak za dziesiątki lat może wyglądać miasto. Żeby wziąć udział w zabawie, wystarczy mieć smartfon i czas na dwugodzinny spacer po mieście, by teleportować się w przyszłość. - Jak Wydział wpisuje się w koncepcję uniwersytetu trzeciej generacji? - Ważnym elementem uniwersytetu trzeciej generacji jest projekt Service Inter-Lab, który realizujemy. Budujemy centrum transferu wiedzy i innowacji dla sektora usług. Chcemy, by procesy dydaktyczne oraz naukowo-badawcze zostały ukierunkowane na współpracę z przedsiębiorcami. Mamy nadzieję, że dzięki tej inwestycji uda się nam uruchomić specjalności, w ramach których studenci jeszcze częściej niż obecnie będą mieć zajęcia z przedstawicielami biznesu. Mamy również nadzieję, że rozwinie się Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości. Chcemy, by nasza baza dydaktyczna stała się wizytówką nowoczesnego Szczecina - miasta, które stwarza dobre warunki do studiowania. - Wydział zmienia się też wizualnie. - Zgadza się. Za ponad 10 mln zł zmodernizowaliśmy dwa nasze dotychczasowe budynki. Teraz wejście do wydziału jest wygodne i nowoczesne. Dzięki rozbudowie zyskaliśmy nowe sale. Poprawiła się jakość obsługi studentów. Wprowadziliśmy system kontroli dostępu do poszczególnych pomieszczeń, zaś pierwsi studenci otrzymali legitymacje, które m.in. umożliwiają korzystanie z tego systemu. Nasza aktywność naukowa koncentruje się mocno na potrzebach Pomorza Zachodniego. Takim przykładem jest chociażby konferencja „Rola funduszy unijnych w rozwoju społecznogospodarczym regionu”, którą współorganizowaliśmy pod koniec listopada. - Skąd trafiają na Wydział środki na inwestycje? - Nasze dwie największe inwestycje - Service Inter-Lab oraz modernizacja dotychczasowych budynków otrzymały dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego. Ale szukamy także innych źródeł finansowania. Z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej otrzymaliśmy 1 mln zł na termomodernizację. Nasze starania docenił także Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który udzielił nam podobnego dofinansowania na kontynuację tych prac. Podpisaliśmy także umowę z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, który dofinansuje budowę wind i podjazdów, by nasze obiekty były dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. - Dziękujemy za rozmowę. Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodiopomorskiego na lata 2007-2013 listopad - grudzień 2012 p r o m o c j a p r o m o c j a Prezentacje 2012 Projekt dofinansowano ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Projekt dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie Projekt dofinansowano ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych 15 Postawić Szczecin na nogi „Świat Biznesu” rozmawia z prof. Waldemarem Tarczyńskim, dziekanem Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego - Przez dwie kadencje był pan rektorem Uniwersytetu Szczecińskiego. Od nowego roku akademickiego kieruje pan Wydziałem Nauk Ekonomicznych i Zarządzania. Zapytajmy, jakie ma plany nowy dziekan? - Na pewno nie będzie rewolucji. Zmieni się jednak struktura wewnętrzna naszego wydziału. Chcemy, by była ona transparentna, zgodna z głównymi kierunkami studiów i zgodna z kształceniem wymaganym przez tzw. ramy kwalifikacji, które wdrożyliśmy 1 października. Staramy się o wprowadzenie na Wydziale struktury instytutowej. Liczymy na przychylność w tej sprawie Rady Wydziału oraz Senatu Uniwersytetu Szczecińskiego. Powstanie kilka głównych instytutów, które będą zgodne z nazwami kierunków studiów. W ich ramach będą funkcjonować katedry i zakłady, prowadzące działalność naukowo-badawczą. Jeśli wszystko się uda, to w nowych strukturach będziemy działać od przyszłego roku akademickiego. - Wzrost siły Wydziału to nie tylko sprawa poprawienia organizacji. - Nowa struktura ułatwi nam sięganie po pieniądze europejskie i duże granty naukowe, o które chcemy aktywnie zabiegać. Ale przy okazji zacieśnią się więzy między pracownikami naszego wydziału. Przymierzamy się także do uzyskania pełnych uprawnień akademickich na kierunkach zarządzanie i finanse. O pierwsze wystąpimy wiosną, o drugie - jesienią. Aktualnie wydział posiada pełne uprawnienia akademickie w ekonomii, a w zakresie zarządzania i finansów nadajemy stopnie doktorskie. We wrześniu, a więc na początku kadencji, przeszliśmy dwie akredytacje - z ekonomii oraz informatyki i ekonometrii. Jeśli otrzymamy pozytywną ocenę, a liczę, że tak się stanie, to następna akredytacja za 1,5 roku będzie akredytacją instytucjonalną, czyli pełną, obejmującą wszystkie kierunki. Taka akredytacja jest ważna przez kilka lat. Jest to naszym celem. - A co ze współpracą międzynarodową? - Naszym kolejnym ważnym zadaniem jest rozwijanie kontaktów międzynarodowych. „Odświeżamy” wszystkie umowy, które w przeszłości podpisał Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania. Jestem po spotkaniach z rektorem Wyższej Szkoły Zawodowej w Wismarze, gdyż chcemy rozwijać studia niemieckojęzyczne. W przyszłym roku uruchomimy unikatowy kierunek studiów w języku angielskim. Chcemy sprowadzić praktyków gospodarczych oraz wykładowców z zagranicy. Jesteśmy już z kilkoma osobami po słowie. - Jakie nowości czekają jeszcze na studentów? - Zostanie wdrożony pełen system oceny jakości studiowania. Nad informatyzacją pracuje prodzie- r e g i o n i g o s p o d a r k a Nauka bliżej gospodarki 16 kan Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania prof. Jacek Batóg. Mamy nadzieję, że system będzie działać już w styczniu. - Jak obecnie przedstawia się Wydział w liczbach? - Mamy 3200 studentów i 171 pracowników naukowych. Rekrutację mieliśmy na poziomie ubiegłorocznej, a więc niż demograficzny nam za bardzo nie dołożył. Kształcimy także na studiach podyplomowych i doktoranckich. Z naszej oferty edukacyjnej chętnie korzystają biznesmeni. Chcemy mieć jak najbliższy kontakt z przedsiębiorcami. Chętnie uczestniczymy w różnych inicjatywach gospodarczych, jak chociażby w Kapitule Konkursu waszej redakcji Perły Biznesu. Nadal będziemy organizować różnego rodzaju panele dyskusyjne, między innymi Forum Gryf, podczas których spotykamy się z przedsiębiorcami. - Czy władze regionu i Szczecina słuchają dobrych rad naukowców? - W tym zakresie też chcemy być bardziej aktywni. Chcemy uczestniczyć w procesie stawiania Szczecina na nogi, by miasto nadal mogło mieć przymiotnik miasta przemysłowego. Niestety, dziś w Szczecinie nie ma nawet przemysłu lekkiego. Oczywiście rozwijają się usługi i handel. I to dobrze. Wszyscy liczymy też, że powstaną centra finansowe. Ale w mojej ocenie przemysł także jest nam potrzebny. Tym bardziej że mamy w mieście atrakcyjne tereny inwestycyjne na obrzeżach miasta, w porcie i na terenach stoczniowych. Szczecin musi odbudować swoją gospodarkę. I duża w tym rola środowisk akademickich. Zresztą nasi naukowcy już dziś przygotowują analizy i oceny ekonomiczne w tym zakresie. Myślę, że zależy nam na tym, by rozwijała się u nas energetyka jądrowa. A nawet jeśli elektrownia jądrowa nie zostanie wybudowana w naszym regionie, to dzięki programom prof. Mariusza Dąbrowskiego z Wydziału Matematyczno-Fizycznego Uniwersytetu Szczecińskiego jesteśmy w stanie kształcić specjalistów w tym zakresie. Jako wydział chcemy się jeszcze bardziej zaangażować w sprawy związane ze zdrowiem publicznym. Planujemy uruchomienie kierunków i specjalności dotyczących ekonomiki zdrowia publicznego oraz zarządzania zdrowiem publicznym. Nasza oferta jest uzupełnieniem oferty dydaktycznej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego od strony ekonomicznej i zarządczej. Dyrektor szpitala nie musi być lekarzem, ale musi być dobrym menedżerem. - Dziękujemy za rozmowę. Rozmawiała: Magdalena Szczepkowska listopad - grudzień 2012 Grupa Azoty Wiele spółek Jeden cel WIG 20 Siła Tworzenia Nowa, silna marka na europejskim rynku chemicznym. Zgromadziliśmy komplementarne spółki o różnych tradycjach i specjalizacjach, aby wykorzystać ich potencjał w realizacji wspólnej strategii. W ten sposób stworzyliśmy największy w Polsce i jeden z największych w Europie koncern chemiczny. Dzięki przemyślanej architekturze Grupy możemy oferować naszym klientom zdywersyfikowany portfel produktów – od nawozów mineralnych i tworzyw konstrukcyjnych po alkohole OXO, plastyfikatory oraz pigmenty. Wiele z nich to rozpoznawalne marki handlowe o ugruntowanej od dawna renomie. Potwierdzeniem ich wysokiej jakości są uzyskane przez nas certyfikaty, atesty i liczne nagrody branżowe. Własne zaplecze m.in. badawcze, projektowe i serwisowe umożliwia Grupie prowadzenie także działalności usługowej. listopad - grudzień 2012 Nowa struktura zapewnia nam silną pozycję rynkową w kraju i za granicą. Staliśmy się największym w Polsce i drugim w Europie producentem nawozów mineralnych, a nasze produkty trafiają do ponad pięćdziesięciu krajów świata. Ten wzrost sprzedaży i dywersyfikacja rynków nie byłyby możliwe bez powstałej w ramach Grupy nowoczesnej infrastruktury logistycznej. Naszą misją jest dalsze umacnianie pozycji rynkowej Grupy, poszerzanie jej międzynarodowego zasięgu i harmonijny rozwój wchodzących w jej skład spółek – naszych najcenniejszych aktywów. Ale ponieważ wiemy, że sukces wiąże się z odpowiedzialnością, w nowej strategii uwzględniliśmy nie tylko cele i wskaźniki ekonomiczne – ważne miejsce zajmują w niej zasady zrównoważonego rozwoju, czyli troska o środowisko i lokalne społeczności. Jesteśmy marką najwyższych standardów – w każdym wymiarze naszej działalności. 17 grupaazoty.com Prezentacje 2012 Nowy rok - nowe zasady dofinansowania Zielony punkt Bałtyku Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie ul. Solskiego 3 71-323 Szczecin tel. 91/ 486 15 56 fax 91/ 486 15 57 Biuro Koszalin ul. Kościuszki 33 75-415 Koszalin www.wfos.szczecin.pl 18 29 października Rada Nadzorcza Funduszu, pozytywnie odnosząc się do propozycji Zarządu, przyjęła nowe zasady udzielania pomocy finansowej ze środków WFOŚiGW w Szczecinie. Zmiany będą czekały także na kredytobiorców zaciągających zobowiązania w BOŚ. Na dopłatę do oprocentowania linii proekologicznych w roku 2013 Fundusz chce przeznaczyć 3 i pół miliona złotych, co przy 100 tysiącach w roku 2008 wydaje się być kwotą imponującą. Już wiosną nasze zasady dofinansowania zostały dość mocno „uatrakcyjnione”, poprzez między innymi podniesienie poziomu dofinansowania do 90 proc. kosztów kwalifikowanych oraz zwiększenie dotacji do 75 proc. w przypadku projektów związanych z edukację ekologiczną. Kolejna zmiana ma na celu dalsze zliberalizowanie dofinansowania i wyjście naprzeciw oczekiwaniom Beneficjentów. W ostatnich latach szczególnie gminy realizujące szereg inwestycji infrastrukturalnych zwiększyły swój poziom zadłużenia, często zbliżając się do poziomu maksymalnego określonego w ustawie. Sytuacja ta może stać się realnym zagrożeniem absorpcji środków w ramach nowej perspektywy finansowej. Niestety, pomoc ta w większym zakresie ma dotyczyć pomocy zwrotnej (pożyczki nisko oprocentowane w miejsce dotacji, które są oczywiście bardziej pożądane przez Beneficjentów). Już teraz, widać ogromne problemy w realizacji inwestycji jakie mają samorządy, zmuszone do wydatków związanych z pomocą społeczną, oświatą, służbą zdrowia czy kosztem projektów inwestycyjnych, których realizacja często związana jest z naszymi zobowiązaniami akcesyjnymi. Jestem pewien, że nasze nowe propozycje przynajmniej w pewnym zakresie pomogą naszym Beneficjentom, umożliwiając im realizację zaplanowanych inwestycji. Pierwszą zmianą, którą proponujemy, jest wydłużenie okresu kredytowania do 15 lat. Rozłożenie spłaty zadłużenia z 10 do 15 lat spowoduje zmniejszenie rocznej obsługi długu przy spłacie pożyczki zaciągniętej w Funduszu. Analizując zasady obowiązujące w innych Wojewódzkich Funduszach Ochrony Środowiska w Polsce, można dojść do wniosku, że będziemy jedynym funduszem, który na tak długi okres będzie pożyczał pieniądze, gdyż maksymalny okres dofinansowania w innych funduszach wynosi od 5 do 10 lat. Wysokość oprocentowania nie zmienia się, natomiast dokonując porównania z innymi funduszami warto wspomnieć, że fundusz szczeciński ma najniższe oprocentowanie (przy zachowaniu zasady dywersyfikacji w zależności od dziedziny). Kolejną zmianą, którą proponujemy, jest zmiana dotycząca zasad przyznawania umorzenia. Teraz Beneficjent nie będzie musiał czekać na decyzje kilka lat (ulega likwidacji warunek spłaty 70 lub 90 proc. zaciągniętej pożyczki). Umorzenie będzie przysługiwało po osiągnięciu efektu ekologicznego, po zrealizowaniu inwestycji. Zdaję sobie sprawę, że terminowość spłaty była elementem dyscyplinującym Beneficjentów, ale uważam, że ta zmiana jest racjonalna i bardzo uatrakcyjni naszą ofertę. Tym bardziej że umorzenie stanie się realne w bardzo krótkim okresie i wpłynie z pewnością na zmniejszenie zadłużenia Beneficjentów. W dalszym ciągu liczę na rzetelną obsługę pożyczek po decyzjach przyznających umorzenie. Odnosząc się do statystyk krajowych warto zaznaczyć, że poziom udzielanego przez nas umorzenia, poza funduszem katowickim, jest najwyższy w Polsce. Z reguły wynosi on (w innych funduszach) 20 proc. (np. Poznań, Opole) lub w ogóle nie jest stosowany, jak ma to miejsce np. w Zielonej Górze. Zgodnie ze starymi zasadami kwota, którą uzyskał Beneficjent w ramach umorzenia, musiała być przeznaczona na inwestycje proekologiczne. Ta zasada ulega likwidacji. Nie będzie już takiego warunku i całe umorzenie będzie mogło być wykorzystane na dowolny cel. Ostatnią istotną zmianą dotychczas obowiązujących zasad jest wprowadzenie możliwości odstąpienia od przyjęcia zabezpieczeń od samorządu województwa oraz Państwowych Jednostek Budżetowych. Podobne zmiany będą od nowego roku czekały na kredytobiorców zaciągających zobowiązania w BOŚ zainteresowanych kredytem proekologicznym w ramach linii proponowanych przez Bank. Na dopłatę do oprocentowania w roku 2013 Fundusz chce przeznaczyć 3 500 000 co przy 100 000 w roku 2008 wydaje się być kwotą imponującą. Zmiana zasad współpracy z BOŚ będzie dotyczyła także okresu kredytowania - zwiększenie do lat 10, umożliwienia finansowania inwestycji powyżej 1 mln zł, jak również - co powinno szczególnie zadowolić klientów Banku - obniżenie prowizji przygotowawczej z 2 do 1 proc. Jestem przekonany, że zaproponowane zmiany spotkają się z Państwa strony z dużym zainteresowaniem. Szczegóły zmian znajdą Państwo na www.wfos.szczecin.pl Zapraszam do współpracy. Jacek Chrzanowski, Prezes Zarządu WFOŚiGW w Szczecinie listopad - grudzień 2012 www.zwik.szczecin.pl p r o m o c j a p r o m o c j a Prezentacje 2012 „Świat Biznesu” rozmawia z Beniaminem Chochulskim - prezesem Zarządu Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o. o. w Szczecinie - Szczecin został wykreślony z listy największych trucicieli Morza Bałtyckiego. Jak udało się to osiągnąć? - Droga do tego była długa. Pierwsze pomysły, aby wybudować w Szczecinie oczyszczalnię ścieków, pojawiły się już 35 lat temu. Ale dopiero niedawno dzięki środkom z Unii Europejskiej udało się zrealizować w Szczecinie jeden z największych w kraju program związany z ochroną środowiska. Wybudowaliśmy nową oczyszczalnię ścieków na Pomorzanach i gruntownie przebudowaliśmy oczyszczalnię na prawobrzeżu. Dziś nasze oczyszczalnie chronią środowisko naturalne Odry, gdyż oczyszczone w nich ścieki są czystsze od wody, która płynie w rzece. Poza tym przebudowaliśmy Zakład Produkcji Wody „Miedwie” i w związku z tym wykorzystujemy najnowocześniejsze technologie uzdatniania wody w naszym kraju. Wybudowaliśmy ponad 100 km sieci kanalizacyjnych i wodociągowych oraz zmodernizowaliśmy ponad 50 km istniejącej starej infrastruktury. Wartość wszystkich inwestycji wyniosła 1,2 mld zł. Zwieńczeniem naszego wysiłku jest wykreślenie Szczecina z „czarnej listy” największych trucicieli Morza Bałtyckiego, sporządzonej przez Komisję Helsińską HELCOM. Co więcej, zostaliśmy nominowani do nagrody „Zielone Punkty Bałtyku”. To duże wyróżnienie, bo oznacza ono, że dbamy o środowisko naturalne. Podkreślę w tym miejscu, że w naszych staraniach wspierał nas pan Andrzej Miluch, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, oraz Andrzej Jagusiewicz, Główny Inspektor Ochrony Środowiska. - Mówiliśmy o historii ostatnich kilku lat. A jakie inwestycje udało się zrealizować w 2012 roku? - Budujemy sieci wodociągowo-kanalizacyjne w ulicach, których nie objął poprzedni, ogromny program inwestycyjny pn. „Poprawa jakości wody w Szczecinie”. Podłączyliśmy do kanalizacji sanitarnej ok. 1200 mieszkańców, głównie z Podjuch, Gumieniec i Żelechowa. Na inwestycje własne planujemy wydawać co roku ok. 30 mln zł. W 2013 roku zakończymy budowę zaplecza technicznego naszej Spółki przy ul. Golisza. Przeniesiemy w jedno miejsce, rozrzucone dotychczas po całym mieście, ważne dla funkcjonowania szczecińskich wodociągów wydziały: wodomierzownię, bazę transportu i warsztaty mechaniczne. Niewykorzystane wówczas budynki sprzedamy, poprawiając w ten sposób efektywność ekonomiczną naszej firmy. - Czy są inne sposoby na obniżenie kosztów funkcjonowania ZWiK, a co ma wpływ na wysokość rachunków za wodę i ścieki? listopad - grudzień 2012 - W tym roku podpisaliśmy wieloletnią umowę na dostawę wody z Zakładu Produkcji Wody „Miedwie” do miejscowości Stare Czarnowo. Pozyskujemy nowy rynek zbytu i redukujemy koszty ogólne. To ważna informacja zważywszy na fakt, że systematycznie spada zużycie wody przez mieszkańców Szczecina. W 2012 roku spadło ono o niecałe 4 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Mam nadzieję, że przykład Starego Czarnowa zachęci do współpracy z nami także inne sąsiednie gminy. - A co z inwestycjami w odnawialne źródła energii? - Już od dwóch lat oczyszczalnie ścieków Pomorzany oraz Zdroje produkują energię cieplną i elektryczną z biogazu, pozyskiwanego w procesie fermentacji osadów pościekowych. W tej chwili 60 proc. energii, która jest potrzebna do funkcjonowania oczyszczalni Pomorzany, pochodzi z tego źródła. Rocznie produkujemy aż 4,5 gigawatogodzin energii elektrycznej. W ten sposób oszczędzamy pieniądze, które musielibyśmy zapłacić zewnętrznym dostawcom energii elektrycznej. Teraz przymierzamy się do budowy farmy fotowoltaicznej w Zakładzie Produkcji Wody „Miedwie”. Energia słoneczna pozwoli nam wyprodukować ok.1,8 gigawatogodzin energii rocznie i część energii będziemy mogli sprzedawać w postaci tzw. „zielonych certyfikatów”. Ze wstępnych szacunków wynika, że inwestycja może kosztować około 10 mln, aktualnie trwają poszukiwania zewnętrznych źródeł finansowania tego projektu. - Dziękujemy za rozmowę. Marek Woś - wójt gminy Stare Czarnowo (w środku) oraz Beniamin Chochulski - prezes Zarządu ZWiK Sp. z o.o. w Szczecinie podpisują umowę na długoletnią dostawę wody do Starego Czarnowa. 19 Prezentacje 2012 „Police” powyżej oczekiwań rynku Nagrodzony samorząd W III kwartale 2012 roku Zakłady Chemiczne „Police” S.A. kontynuowały trwały trend stabilizacji finansowej Spółki. Dzięki m.in. dywersyfikacji źródeł dostaw gazu oraz renegocjacji cen zakupu kluczowych surowców przychody ze sprzedaży wzrosły o 28% w stosunku do analogicznego okresu z 2011 roku. Spółka wypracowała w III kwartale 2012 roku zysk netto na poziomie 26,8 mln złotych, co stanowi wynik o ponad 66% wyższy od oczekiwań rynku. W III kwartale 2012 r. przychody ze sprzedaży Z.Ch. „Police” S.A. wyniosły 759,5 mln zł i były wyższe o 28% w porównaniu z III kwartałem 2011 r. Spółka zakończyła III kwartał 2012 zyskiem netto w wysokości 26,8 mln złotych. „Wyniki III kwartału świadczą o tym, iż sytuacja Spółki jest stabilna, a wyniki finansowe zdecydowanie lepsze od oczekiwań rynku. Mimo znacznie bardziej niekorzystnych uwarunkowań zewnętrznych niż w 2011 „Police” osiągnęły dobre wyniki. Zwiększyliśmy o ponad połowę przychody ze sprzedaży na rynku krajowym przy jednoczesnym utrzymaniu wyniku eksportu powiedział Krzysztof Jałosiński, Prezes Zarządu Z.Ch. „Police” S.A. Dobre wyniki są efektem m.in. konsekwentnej realizacji szeregu działań wewnętrznych, mających na celu optymalizację kosztów. Pozwoliło to w dużej części zneutralizować pojawiające się niekorzystne uwarunkowania zewnętrzne. Spółka renegocjowała i ustabilizowała ceny zakupu kluczowych surowców do produkcji nawozów - fosforytów i soli potasowej. Ponadto, dzięki dywersyfikacji dostawców gazu ziemnego, Spółka ograniczyła efekty podwyżki cen gazu przez PGNIG. Zakłady znacznie poprawiły także wskaźniki płynności zapewniające bezpieczeństwo w przypadku zmian koniunkturalnych. Ponadto Spółka opracowała specjalny program antykryzysowy. Zaprojektowano cztery warianty działań w zależności od sytuacji makroekonomicznej, tj. od koniunktury, przez spowolnienie gospodarcze, po recesję i głęboką recesję. „Opracowane rozwiązania w przypadku pojawienia się niekorzystnych zmian w otoczeniu gospodarczym pozwolą na ograniczenie ich negatywnych skutków i utrzymanie stabilnej pozycji Zakładów” - dodaje Krzysztof Jałosiński. Zakłady Chemiczne „Police” S.A. są jedną z największych firm chemicznych w Polsce, zaliczanych do grupy Azoty Tarnów. W 1995 roku „Police” S.A. zostały przekształcone w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa. Dzięki ok. 50-proc. sprzedaży produkcji na rynkach zewnętrznych Zakłady Chemiczne „Police” S.A. znajdują się w gronie największych polskich eksporterów. Spółkę wyróżnia m.in. unikatowa w Polsce instalacja do produkcji bieli tytanowej, skala produkcji amoniaku, kwasów: fosforowego i siarkowego, a także wysoka pozycja w sektorze mineralnych nawozów wieloskładnikowych. W lipcu 2005 roku Zakłady Chemiczne „Police” S.A. zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. W dniu 19 sierpnia 2011 roku w wyniku nabycia przez Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach S.A. 49.500.000 akcji zwykłych na okaziciela Z.Ch. „Police” S.A., odpowiadających łącznie 66 proc. kapitału zakładowego, Zakłady Chemiczne „Police” S.A. weszły do Grupy Kapitałowej Azoty Tarnów. Inwestycje Nowego Warpna zostały docenione w prestiżowych, ogólnopolskich konkursach dla najlepszych samorządów. 6 listopada burmistrz Nowego Warpna Władysław Kiraga odebrał w Sali Kolumnowej Sejmu RP dyplom dla swojej gminy za zajęcie pierwszego miejsca w Rankingu Zrównoważonego Rozwoju Jednostek Samorządu Terytorialnego 2012 w kategorii Gminy Miejsko-Wiejskie. Za Nowym Warpnem uplasowały się Polkowice i Międzyzdroje. Ranking opiera się na analizie 16 wskaźników GUS obejmujących trzy obszary: gospodarkę, kwestie społeczne i ochronę środowiska. Ranking organizują Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej Sejmu RP, Wydział Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej oraz Fundacja Godła Promocyjnego „Teraz Polska”. Okazją do ogłoszenia wyników i wręczenia dyplomu była konferencja pt. Zrównoważony Rozwój SpołecznoGospodarczy Jednostek Samorządu Terytorialnego. Natomiast w październiku, podczas X Samorządowego Forum Kapitału i Finansów, odbyła się Gala Inwestorów Samorządowych, podczas której ogłoszono wyniki rankingu „Inwestycje w infrastrukturę techniczną”. Ranking ogłosiło pismo Samorządu Terytorialnego „Wspólnota”, które było organizatorem forum. Pierwsze miejsce w skali kraju w rankingu inwestycyjnym samorządów za lata 2009 - 2011 w kategorii małe miasta zajęło Nowe Warpno. Podstawą rankingu są obiektywne dane Głównego Urzędu Statystycznego oraz dane Ministerstwa Finansów. Nagrodę w postaci statuetki im. Kazimierza Wielkiego oraz dyplom odebrał osobiście Władysław Kiraga. Inwestycje, za które nagradzane jest Nowe Warpno, to m.in. budowa promenady i plaży, które w najbliższym sezonie wakacyjnym będą cieszyć Urząd Gminy Nowe Warpno pl. Zwycięstwa 1 72-022 Nowe Warpno tel. 91 31 29 660 fax 91 31 29 713 [email protected] www.nowewarpno.pl Zakłady Chemiczne „POLICE” S.A ul. Kuźnicka 1, 72-010 Police www.zchpolice.com e-mail: [email protected] tel. 91 317 40 30 fax 91 317 36 03 20 turystów i mieszkańców. Z myślą o turystach miasto gruntownie wyremontuje kemping. Nowym Warpnem coraz częściej interesują się też prywatni inwestorzy. - Zawitali do nas żeglarze, a zarazem przedsiębiorcy z Poznania, którzy kupili u nas działkę i chcą zbudować pensjonat. W przyszłym roku wystartują. Ta inwestycja przyciągnie kolejnych chętnych do inwestowania - zapowiada Władysław Kiraga. W przyszłym roku atrakcyjność położonego na półwyspie Nowego Warpna podniesie droga Dobieszczyn-Nowe Warpno, która pozwoli zdecydowanie skrócić drogę do miasta mającego ambicje stać się turystyczną perełką Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego i w przyszłym roku zaprosi mieszkańców regionu na 750-lecie istnienia. - Budowa drogi jest najważniejsza. Aby ktoś chciał korzystać z naszych plaż i promenad, musi mieć dobry dojazd. Cieszę się, że udało się nam spiąć tę inwestycję uchwałą Rady Gminy i Powiatu - podkreśla burmistrz. Realizacja ambitnego programu inwestycyjnego w Nowym Warpnie odbywa się siłami dotychczasowych pracowników Urzędu Miasta. Nie ma tam wydziału zajmującego się tylko inwestycjami. - Należą im się za to podziękowania. Gmina zawdzięcza zdobyte nagrody ludziom, którzy są tu zatrudnieni - mówi Władysław Kiraga i dodaje: - Prowadzenie inwestycji ułatwia nam dobra współpraca z Radą Gminy i Powiatu. Idąc na sesję Rady nie mam stresu. Wiem, że nie muszę tłumaczyć rzeczy oczywistych. Nasz program inwestycyjny to gra zespołowa. Dlatego współpracujemy z Sanepidem, Urzędem Morskim i Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy zapóźnienia, a w takiej sytuacji ważne jest szybkie tempo pracy i zmian. p r o m o c j a p r o m o c j a Prezentacje 2012 listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 21 p r o m o c j a Prezentacje 2012 GBS Bank z zyskiem i nagrodami GBS Bank www.gbsbank.pl I Oddział w Szczecinie ul. Bohaterów Warszawy 31 70-340 Szczecin tel./fax 91 48 41 720 II Oddział w Szczecinie ul. Partyzantów 3/3 70-222 Szczecin tel./fax (91) 48 43 505 22 Zysk brutto GBS Banku za trzy kwartały 2012 r. przekroczył 6,5 mln zł i był blisko o 6 proc. wyższy niż w analogicznym okresie 2011 r. Wzrostowi wyników finansowych towarzyszy umacnianie się pozycji rynkowej banku oraz rosnąca liczba zadowolonych klientów. Potwierdzeniem mocnej pozycji GBS Banku są m.in. rosnąca suma bilansowa oraz wyższy wolumen zgromadzonych depozytów. Suma bilansowa GBS Banku zwiększyła się o ponad 12 proc. i wyniosła na koniec III kwartału 741,14 mln zł. Natomiast wolumen zgromadzonych depozytów od klientów, wzrósł o blisko 15 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2011 r. i wyniósł 643,1 mln zł. Zaufanie klientów GBS Bank zyskuje także dlatego, że jest polskim bankiem regionalnym, działającym nieprzerwanie od 65 lat na terenie województwa zachodniopomorskiego i lubuskiego. Czerpie z kultury bankowości spółdzielczej umiejętnie łącząc jej wartości z nowoczesnymi trendami bankowości uniwersalnej. Wykorzystuje to, co w nich najlepsze i sprawdzone, czyli wierność zasadom tradycyjnej bankowości oraz ostrożne podejście do ryzyk. Gwarantuje to klientom i udziałowcom bezpieczeństwo powierzanych środków oraz godziwy zysk w postaci dywidendy. Dodatkowo poczucie bezpieczeństwa i komfort zapewnia klientom współpraca GBS Banku z Bankowym Funduszem Gwarancyjnym oraz największą spółdzielczą grupą bankową w Polsce (Grupą BPS). - Wyniki GBS Banku potwierdzają słuszność obranej przez nas strategii, w której założyliśmy sobie, aby być bankiem jak najbliżej klienta. Chcemy być bankiem polecanym przez zadowolonych klientów. Utrzymywanie trwałych relacji z klientami przedkładamy nad jednorazowe korzyści z transakcji Zbigniew Wielgosz, prezes Zarządu GBS Banku. Dołącz do znajomych GBS Bank działa w oparciu o ideę społecznej odpowiedzialności biznesu. Od lat wspiera finansowo i organizacyjnie wydarzenia społeczno-kulturalne na terenie swojego funkcjonowania. Wspiera środowisko lokalne, ponieważ czuje się za nie odpowiedzialny. Pod patronatem banku odnoszą sukcesy sportowcy i artyści, a członkowie organizacji i stowarzyszeń z Zachodniopomorskiego i Lubuskiego realizują swoje pasje. GBS Bank jest obecny w życiu środowiska gospodarczego i samorządowego zachodnio-północnej Polski. Ostatnio bank aktywnie włączył się w promocję i popularyzację idei spółdzielczości, tworząc m.in. pod adresem www. modnaspoldzielczosc.pl blog poświęcony tej tematyce. Działania podejmowane przez GBS Bank, angażowanie się w wydarzenia społeczno-kulturalne są dostrzegane i nagradzane przez instytucje zewnętrz- ne. Otrzymanie przez bank tytułu Lubuskiego Lidera Biznesu, Orła Agrobiznesu, Certyfikatu ISO 9001-2008 czy też Godła Najwyższa Jakość Quality International 2012 jest potwierdzeniem tego, że w swojej działalności GBS Bank nie skupia się tylko i wyłącznie na zysku. Doceniają to także klienci, których zadowolenie jest najlepszą nagrodą i motywacją do dalszej pracy. - Nasze hasło „Dołącz do znajomych” to nie tylko słowa. To zaproszenie do współpracy i podkreślenie, iż dla nas najważniejsza jest jednostka, czyli człowiek. Bez ludzi nasza działalność nie miałaby sensu. To działa w dwie strony. Dzięki zaufaniu klientów możemy się rozwijać, natomiast nasi klienci mogą liczyć na ofertę, która spełnia ich oczekiwania. Mówiąc o współpracy, mam także na myśli wspólne działania na rzecz regionu - dodaje Zbigniew Wielgosz. Prezes GBS Bank pozytywnym bohaterem Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan wybrała pozytywnych bohaterów, którzy odnoszą sukcesy na arenie biznesowej, angażują się na rzecz środowiska lokalnego i partnersko traktują pracowników. To własne w GBS Banku udało się stworzyć wzorcowe rozwiązania w zarządzaniu zasobami i wypracować model pracy przyjazny dla pracowników. Wdrożono w nim wysokie standardy etyczne w zarządzaniu oraz zadbano o przestrzeganie wszelkich praw pracowniczych. Tym samym Zbigniew Wielgosz, prezes zarządu GBS Bank, został wybrany do ogólnopolskiej galerii przedsiębiorców - „Biznes. Dobry wybór”. Wyboru pięciu podmiotów, które osiągnęły sukces biznesowy, dokonała kapituła w składzie: Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, Anna Kornacka, prezes Związku Pracodawców Pomorza Zachodniego Lewiatan, a także Adam Rudawski, prezes zarządu Radia Szczecin, Maria Bartczak, dyrektor TVP Szczecin oraz Tomasz Kowalczyk redaktor naczelny „Kuriera Szczecińskiego”. GBS Bank z siedzibą w Barlinku, jedyna tego typu instytucja z centralą w województwie zachodniopomorskim, świętował w tym roku jubileusz 65-lecia. GBS Bank na przestrzeni lat swojej nieprzerwanej działalności mocno zakorzenił się w tym regionie. Jego początki sięgają 1947 roku, kiedy grupa pionierów-osadników wystąpiła z inicjatywą utworzenia w Barlinku instytucji oszczędnościowopożyczkowej. Działania ich ukoronowane zostały postanowieniem Sądu Rejonowego w Wałczu o wpisie Banku Ludowego do rejestru spółdzielni. Ostatnie lata banku to m.in. rozwój sieci placówek, nawiązanie współpracy z największą grupą banków spółdzielczych w Polsce - Bankiem Polskiej Spółdzielczości oraz debiut na Rynku Obligacji Catalyst Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 23 p r o m o c j a Prezentacje 2012 Skuteczność potwierdzona nagrodami „Świat Biznesu” rozmawia z Arkadiuszem Mielczarkiem, koordynatorem projektu w ramach inicjatywy Jeremie realizowanego przez Zachodniopomorski Regionalny Fundusz Poręczeń Kredytowych Sp. z o. o. - Już od ponad dwóch lat Zachodniopomorski Regionalny Fundusz Poręczeń Kredytowych skutecznie realizuje projekty w ramach inicjatywy Jeremie. Czy zechciałby pan podzielić się receptą na sukces? - Recepta na sukces, moim zdaniem, jest tylko jedna: ciężka praca, skuteczny zarząd, dobry zespół ludzi, zaufanie partnerów i klientów. - Jakie jest doświadczenie Funduszu w realizacji Jeremie? - W lipcu bieżącego roku zamknęliśmy portfel w pierwszym z projektów w ramach inicjatywy Jeremie, w pełni rozdysponowując pomiędzy przedsiębiorców trzydzieści milionów złotych reporęczeń, które przyznał nam Bank Gospodarstwa Krajowego. A w kwietniu 2012 r. rozpoczęliśmy drugi projekt na kolejne trzydzieści milionów złotych. - Jakie przedsiębiorstwa skorzystały z pomocy Jeremie oferowanej przez Fundusz? - W okresie od października 2010 roku do lipca 2012 roku Fundusz w ramach inicjatywy Jeremie udzielił 466 poręczeń. Oznacza to wsparcie 466 różnych działań, których celem była poprawa konkurencyjności przedsiębiorstwa. 62 poręczenia zostały udzielone firmom dopiero rozpoczynającym swoją działalność. Aż 378 poręczeń Fundusz udzielił mikroprzedsiębiorstwom, 84 małym przedsiębiorcom, a cztery poręczenia udzielił dla średnich firm. To pokazuje, że główne założenia inicjatywy Jeremie - pomoc najmniejszym firmom, mającym największe trudności z uzyskaniem kredytów bankowych - sprawdza się w rzeczywistości. - A jak pan, jako koordynator projektu, ocenia ogólnie jego realizację? - Ten pierwszy okres oceniam bardzo pozytywnie, tym bardziej że realizacja Jeremie nie jest zadaniem łatwym. Muszę tutaj dodać, że nie tylko ja oceniam pracę Funduszu tak dobrze. 21 września Bank Gospodarstwa Krajowego, a więc Menadżer Inicjatywy Jeremie w naszym województwie, wręczył na ręce naszego Prezesa - pana Adama Badacha - nagrodę dla Zachodniopomorskiego Regionalnego Funduszu Poręczeń Kredytowych za efektywność we wdrażaniu inicjatywy Jeremie w Polsce. O wadze tej nagrody świadczyć może fakt, że poza naszym Funduszem jeszcze tylko jedna instytucja z naszego regionu została w ten sposób wyróżniona, a w całym Zachodniopomorski Regionalny Fundusz Poręczeń Kredytowych Sp. z o.o. ul. Św. Ducha 5a 70-205 Szczecin tel. (91) 813-01-22 www.jeremie.zrfpk.pl [email protected] 24 kraju wręczono jedynie osiem tych nagród. Muszę też powiedzieć, że zajmowałem się już w swoim życiu zawodowym wieloma projektami UE, ale jeszcze w żadnym z nich współpraca z instytucjami wyższego szczebla nie układała się tak dobrze. A tutaj zarówno z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, jak również z Urzędem Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego praca stanowi naprawdę czystą przyjemność opartą na zrozumieniu i współdziałaniu na rzecz rozwoju regionu. - Jak wygląda aktualna oferta Funduszu dla przedsiębiorców? - W aktualnie realizowanym projekcie możemy udzielać poręczeń w kwocie do miliona złotych, na czas do 5,5 roku oraz nie więcej niż do 80% wartości zaciąganego przez klienta kredytu. To są ogólne warunki projektu, których musimy przestrzegać na mocy podpisanej umowy. Dodać muszę jeszcze, że poręczenie oferowane przez nasz Fundusz w ramach Jeremie jest niezwykle atrakcyjne finansowo dla przedsiębiorcy. Opłata za nie wynosi jedynie 0,5% od wartości udzielonego poręczenia, wpłacana jednorazowo, na cały czas trwania poręczenia. Wydaje się, że przedsiębiorcy również uznają te warunki za atrakcyjne, bo od końca kwietnia br. do końca III kwartału wykorzystaliśmy już ponad jedną trzecią przyznanej nam kwoty. To kolejne 113 poręczeń, to kolejne 29 małych i 84 mikroprzedsiębiorstw, które otrzymują szansę na poprawę swojej konkurencyjności, na rozwój, i to kolejne dziewięć firm dopiero rozpoczynających swoją działalność, które na starcie otrzymują pomoc. I to wszystko udało nam się osiągnąć w niespełna dwa kwartały realizacji projektu. - Na zakończenie proszę przypomnieć czytelnikom, gdzie dowiedzą się czegoś więcej na temat waszych poręczeń w Jeremie. - Takie informacje wszyscy zainteresowani otrzymają pod numerem infolinii 918130122. Zapraszamy też do odwiedzenia naszej zupełnie nowej strony internetowej poświęconej projektowi: www.jeremie. zrfpk.pl i do kontaktu drogą mailową na adres [email protected]. Pracownicy Funduszu z przyjemnością odpowiedzą na wszystkie pytania dotyczące kredytu i poręczenia. Zawsze też można umówić się na spotkanie z naszym przedstawicielem lub bezpośrednio z ekspertem w siedzibie Funduszu. Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Budżetu Państwa w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013. listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 25 p r o m o c j a 26 listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 27 Prezentacje 2012 Interaktywna Gra Symulacyjna - dołącz do wirtualnego świata komercjalizacji SPPK: Inwestują w kryzysie tel.: +48 606 109 951 [email protected] ul. Krzywoustego 63/1 70-251 Szczecin www.szczecin.kombinatorium.pl www.igs.kombinatorium.pl Fundusz Zaawansowanych Technologii INVESTIN, dzięki któremu innowacyjne pomysły mają szansę zaistnieć w świecie biznesu, we współpracy z Fundacją Zaawansowanych Technologii, realizuje projekt, w ramach którego powstaje Interaktywna Gra Symulacyjna. Zapraszamy do współpracy każdego, kto zechce mieć swój wkład w powstawanie innowacyjnego narzędzia! Obecnie trwa rekrutacja grupy testującej, która stanowić będzie o ostatecznym kształcie gry. Chętni do wzięcia udziału w testach proszeni są o wysłanie swoich zgłoszeń, dostępnych na stronie www.igs.kombinatorium.pl, pocztą elektroniczną lub złożenia ich bezpośrednio w KOMBINATORIUM Eksperymentalnym. Interaktywna Gra Symulacyjna jest narzędziem wprowadzającym nowoczesne rozwiązania i nowy standard w zakresie poszerzania wiedzy na temat komercjalizacji wyników badań naukowych. W przeciwieństwie do szkoleń czy kursów e-learningowych angażuje gracza w rozgrywkę, dzięki bogatej warstwie merytorycznej i elementom grywalizacji. Świadomość wynikająca z możliwości komercjalizacji własnych badań nie jest zadowalająca, jednak wierzymy w ogromny potencjał technologiczny, drzemiący w mieszkańcach województwa zachodniopomorskiego. W lutym 2013 r. udostępniona zostanie testowa wersja Interaktywnej Gry Symulacyjnej dla pracowników instytucji posiadających potencjał innowacyjny. Do grupy tej należą centra transferu technologii, inkubatory przedsiębiorczości, parki technologiczne i uczelnie wyższe z terenu woj. zachodniopomorskiego, a także przedsiębiorcy, którzy swoją działalność opierają na innowacyjnych technologiach lub mają doświadczenie w procesie transferu wiedzy. Warunkiem uczestnictwa w grze jest rejestracja konta oraz chęci do zdobywania wiedzy z zakresu komercjalizacji. Rozgrywka została podzielona na 15 tur. W każdej turze gracz otrzymuje szereg zadań, które wymagają podjęcia różnych decyzji. Konsekwencją podjęcia decyzji jest utrata określonej ilości zasobów otrzymanych na starcie. Proces komercjalizacji przedstawiony w grze rozpoczyna się od wyboru jednej z dostępnych branż oraz przypisanej do każdej z nich technologii. W trakcie całej gry, gracz ma do wykonania szereg zadań, które przybliżą go do wprowadzenia produktu na wirtualny rynek. Wykonanie zadania jest uwarunkowane podjęciem jednej z kilku dostępnych decyzji. W treści zadań znajdziemy również odnośniki do haseł zawartych w bazie wiedzy, która jest dostępna w formie słownika. W rozgrywkę wplecione są Interakcje z Instytucjami Otoczenia Biznesu, umożliwiające zapoznanie się z zakresem usług świadczonych przez tego typu placówki w realnym świecie. W celu wprowadzenia elementów losowości i nieprzewidywalności, przed każdą kolejną turą gracz ma do wylosowania 3 karty ryzyka, które mogą wesprzeć lub zakłócić proces komercjalizacji. Interaktywna Gra Symulacyjna daje również możliwość odbycia zdalnych konsultacji z wykwalifikowanymi ekspertami. Dla najbardziej zaangażowanych graczy i tych, którzy wykażą się największą wiedzą w quizach istnieje możliwość wygrania konsultacji na żywo. Po przejściu wirtualnego procesu komercjalizacji możliwe będzie rozpoczęcie prac nad kolejnym wynalazkiem, zachowując przy tym wcześniej zdobyte wirtualne pieniądze i punkty. Przedstawiony w Interaktywnej Grze Symulacyjnej proces pomoże wynalazcom przekształcić pomysł w biznes w realnym świecie komercjalizacji. Zapraszamy do współpracy! Natalia Kinal Kierownik projektu realizowanego w szczecińskim oddziale firmy INVESTIN Projekt„Komercjalizacja wiedzy drogą do skutecznej współpracy naukowców i przedsiębiorców województwa zachodniopomorskiego” jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego poprzez działanie 8.1.2 Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. 28 listopad - grudzień 2012 Przedstawiciel firmy MAN wręcza symboliczne klucze do nowych autobusów. Klucze otrzymali: Władysław Diakun, burmistrz Polic(drugi od lewej) oraz Kazimierz Trzciński, prezes SPPK (pierwszy od prawej). Kryzys to hasło, które w wielu firmach wywołuje niepokój, wielu przedsiębiorców instynktownie zaczyna też planować oszczędności, które ewentualnie może poczynić, by przetrwać trudne czasy. Są jednak i tacy, którzy chcąc zaoszczędzić... wydają pieniądze. I to niemałe. W tym gronie jest m.in. Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, które właśnie zakupiło 4 nowoczesne autobusy za 5,2 mln zł brutto. - Czasy są trudne, dlatego staramy się myśleć perspektywicznie - tłumaczy Kazimierz Trzciński, prezes Zarządu SPPK. - W takich firmach jak nasza, dla których podstawową działalnością są przewozy osób, żelazną regułą powinna być wymiana kilku procent taboru rocznie. W SPPK, które ma aktualnie na stanie 56 pojazdów, ten współczynnik będzie zachowany. Nie pierwszy raz zresztą. Spółka jako pierwsza na obszarze szczecińsko-polickim 14 lat temu rozpoczęła inwestowanie w nowoczesny tabor. Dziś pierwsze z tych autobusów, które przejechały już ponad 1 mln km, wycofuje z eksploatacji. - Oczywiście można w nieskończoność tabor remontować czy modernizować, można wymieniać poszycia, silniki i inne części. I zdarzało się, że w naszym przedsiębiorstwie takie kroki podejmowano - przyznaje prezes Kazimierz Trzciński. - Można też pójść inną drogą i zarówno nowe, jak i używane autobusy brać w leasing. Ale należy przy tym pamiętać, że każde z tych rozwiązań generuje kolejne, wcale niemałe kwoty. Są to zatem rozwiązania krótkofalowe. Dlatego warto przeliczyć koszty działalności w dłuższej perspektywie. Większy, nawet jednorazowy wydatek, może się z czasem opłacić. - Zyskujemy nowoczesne pojazdy sprawdzonego producenta - firmy MAN. Współpracujemy z nią od 1998 r. i jesteśmy zadowoleni - podkreśla prezes listopad - grudzień 2012 SPPK. - Nie mamy problemu z serwisem, z częściami zamiennymi, część prac możemy wykonać we własnym zakresie, ponieważ uzyskaliśmy autoryzację MAN-a i możemy to robić bez obaw o utratę gwarancji. A same autobusy są sprawdzone, solidne i w przeciwieństwie do produktów innych koncernów - mało awaryjne. Mimo niskiej podłogi i nasycenia elektroniką, doskonale spisują się na naszych trudnych liniach i nie najlepszych drogach. Nowe autobusy, zgodnie z zawartą umową, miały być dostarczone do końca listopada br. Przyjechały jednak wcześniej: dwa pod koniec października, kolejne na początku drugiej dekady listopada. Dzięki temu też znacznie wcześniej mogły wyjechać na linie i po raz kolejny potwierdzić, że SPPK od początku istnienia, czyli od lutego 1997 r., nieustannie dba o komfort pasażerów. Najstarsze i najbardziej wysłużone we flocie pojazdy wystawiono na sprzedaż i dopóki nie znajdą nabywcy, na liniach mogą pojawić się już tylko okazjonalnie, w awaryjnych przypadkach. Zastąpią je najnowsze produkty z podpoznańskiej fabryki: w pełni klimatyzowane, z rampami dla matek z wózkami dziecięcymi i niepełnosprawnych, z elektronicznymi tablicami wyświetlającymi bieżący rozkład jazdy czy czas przejazdu między przystankami, elektronicznymi tablicami z numerem linii w formacie, gwarantującym, że nawet osoby słabowidzące będą wiedziały, do jakiego autobusu wsiadają i monitoringiem, który bez wątpienia ma wpływ na podniesienie bezpieczeństwa podróżujących pasażerów. - Kilkanaście lat temu takie udogodnienia były jeszcze w sferze marzeń - przyznaje Kazimierz Trzciński. - Zaczynaliśmy od niskiej podłogi i to w zasadzie samo w sobie było już milowym krokiem w standardzie obsługi pasażerów. Ale z każdą kolejną dostawą staramy się podnosić komfort zamawianych autobusów. Nie spoczywamy na laurach. p r o m o c j a p r o m o c j a Prezentacje 2012 Szczecińsko-Polickie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne Sp. z o.o. 72-010 Police ul. Fabryczna 21 tel. (91) 42 01 550 fax (91) 42 01 570 email: [email protected] www.sppk.pl 29 Jubileusz sentymentalny Małe Błonia - osiedle otwarte r e g i o n Krótka powtórka z historii: mamy rok 1989, okrągły stół i początek nowej Polski. Nadchodzi era wolnej Polski, z gospodarką rynkową, wolnością słowa i wielkimi marzeniami na lepsze jutro. Nieprawdopodobna eksplozja przedsiębiorczości Polaków. Nowo powstające firmy sprawnie wypełniają braki na pustych półkach, a owoce południowe, sprzęt elektroniczny i nowe samochody stają się dobrami powszechnie dostępnymi. Krajobraz gospodarczy i społeczny Polski zmienia się. Europę gonimy bardzo szybko. Uczymy się również bardzo szybko. Na każdym kroku powstają szkoły językowe. Wszyscy uczą się angielskiego. W szczytowym okresie lat 90. prawie 2,5 miliona Polaków studiuje na uczelniach wyższych. Pierwsza na Pomorzu Zachodnim Ten niewiarygodny skok edukacyjny stał się możliwy również dzięki powstaniu prywatnego sektora w edukacji. Niepubliczne uczelnie wyższe umożliwiły Polakom niczym nieskrępowany dostęp do wyższego wykształcenia. Pierwszą niepubliczną uczelnią wyższą na Pomorzu Zachodnim była Zachodniopomorska Szkoła Biznesu. Pierwsza w regionie i jedna z pierwszych w Polsce wpisana do Rejestru Uczelni Niepublicznych pod numerem 15 (dzisiaj w tym rejestrze znajduje się ponad 300 uczelni), właśnie rozpoczyna obchody 20-lecia swojego istnienia! Prof. Wojciech Olejniczak, rektor i jeden z założycieli Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu z łezką w oku tak wspomina ten okres: - Mieliśmy marzenia i wizję stworzenia nowoczesnej, otwartej na potrzeby studentów uczelni biznesu. Uczelni kształcącej praktycznie i wyzwalającej kreatywność w biznesie. Dziś, dwadzieścia lat później, mimo że mam piękny gabinet, ze studentami częściej „rozmawiam” przez Internet. To dzięki Platformie Wiedzy, która umożliwia naszym studentom zdalny kontakt z wykładowcami. Cyfrowa rewolucja W przeszłości uczelnia z trudem wygospodarowywała pomieszczenie na bibliotekę. Dziś dysponuje najnowszą literaturą, dostępem do międzynarodowych baz danych i jako jedna z pierwszych uczelni w Polsce 30 ZPSB dokonała cyfryzacji dostępu do zbiorów. Tuż obok wejścia głównego do Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu znajduje się nowoczesny inkubator akademicki i specjalne laboratorium komputerowe, w którym studenci, w ramach zajęć praktycznych, prowadzą firmy symulacyjne. - Nasi studenci nie mają już indeksów - są im po prostu niepotrzebne - wyjaśnia rektor Olejniczak. - Dawny „dziekanat” mamy teraz w Internecie - to nasz system „eDziekanat”. Jeden z naszych pierwszych absolwentów jest dzisiaj prezesem spółki notowanej na warszawskiej giełdzie. Kilkanaście lat temu, jako jedna z nielicznych niepublicznych uczelni w Polsce, zainwestowaliśmy też we własną kadrę naukową. Wtedy - młodzi naukowcy, dzisiaj już doktorzy, doktorzy habilitowani i profesorowie z pasją kontynuują to, co zaczęliśmy tworzyć 20 lat temu. Mówię o tym z nieukrywaną dumą. Tu, w Szczecinie, udało nam się stworzyć nowoczesną uczelnię wyższą, na najlepszym europejskim poziomie. Rynek edukacyjny po okresie wielkiego bumu w latach 90. i przeżywał dojrzałość, a dzisiaj boryka się z wieloma trudnościami. Większość uczelni wyższych dotkliwie odczuwa skutki niżu demograficznego. Zachodniopomorska Szkoła Biznesu przewidywała te zjawiska wcześniej i dobrze się do nich przygotowała. Strategia ZPSB wobec tego wyzwania koncentruje się przede wszystkim na innowacyjności. Innowacyjna edukacja - Z naszych badań wynika, że kandydaci na studia poszukują nowatorskich produktów edukacyjnych, powiązanych z nowoczesnymi technologiami informacyjno-komunikacyjnymi - mówi prof. Olejniczak - a w tej właśnie dziedzinie czujemy się najlepiej. Dlatego ZPSB intensywnie rozwija m.in. studia e-learningowe. Stworzyliśmy prawdziwe przedsiębiorstwo, które w pełni profesjonalnie „produkuje” materiały dla studentów - tłumaczy rektor Olejniczak. - Koniec z notatkami z zajęć, koniec z kserowaniem – po prostu dziś można przejrzeć e-wykłady na ekranie własnego laptopa albo zrobić sobie minitest próbny przed egzaminem. Moim „konikiem” - dodaje profesor - są nasze kierunki i specjalności związane z nowoczesnymi technologiami, m.in. informatyka, grafika komputerowa, inżynieria systemów informatycznych. ZPSB współpracuje dziś z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Menedżerów Zarządzających Zasobami Informacyjnej Technologii (IAITAM), wspólnie z którym organizuje certyfikowane szkolenia dla menedżerów IT. Dla potrzeb zajęć dydaktycznych stworzono nawet specjalne autorskie oprogramowanie, na bazie którego studenci uczą się m.in. programowania i zarządzania systemami IT w praktyce. - Dla mnie, jako informatyka z wykształcenia i pasji, to znak nowych czasów - kończy rektor swój wywód. - Ale jest to też spełnienie moich marzeń. Tak, stałem się sentymentalny. Ale patrzę na to moje kolejne dziecko i wiem, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty! I będziemy tak trzymać dalej! (ag) listopad - grudzień 2012 Osiedle domów jednorodzinnych „Małe Błonia” to inwestycja wyjątkowa. To nie tylko jedyne w Szczecinie osiedle, w którym deweloper sprzedaje w pełni uzbrojone działki z gotową już całą infrastrukturą, ale miejsce realizujące ideę otwartości - filozofię mieszkania blisko natury i innych ludzi. Otwarci na ludzi Zamiast krzykliwych reklam Spółka Amber przekonuje do zakupu działek na osiedlu „Małe Błonia”... budując relacje z ludźmi. Deweloper zorganizował dwa cieszące się zainteresowaniem rowerowe rajdy „Małe Błonia”. - Oczywiście nie jest tak, że zrezygnowaliśmy z reklamy, ale część budżetu przeznaczonego na promocję angażujemy w organizację wydarzeń dla ludzi - tłumaczy Urszula Skudniewska, prezes spółki Amber. - Klient kupuje u nas nie tylko grunt pod budowę domu, ale wybiera swoje miejsce do życia. Jeszcze przed zakupem powinien więc wiedzieć, jak to życie może wyglądać. Deweloper stawia także na wspieranie lokalnej społeczności poprzez np. współorganizowanie festynu integrującego mieszkańców Warszewa. Planowane są kolejne działania podkreślające zainteresowanie Ambera nie tylko sprzedażą działek, ale również budowaniem relacji z miastem, w którym osiedle funkcjonuje. - Warszewo to osiedle, które posiada bardzo silną i dynamiczną społeczność lokalną - mówi prezes. - Myślimy o tym, by nasi mieszkańcy nie byli oderwani od środowiska, w którym przyjdzie im żyć. Dlatego już teraz angażujemy się poprzez sponsoring w organizację imprez na osiedlu, w których uczestniczą między innymi nasi klienci. Chcemy też pokazać, że ludzie którzy zamieszkają na Małych Błoniach będą częścią barwnej i dobrze zorganizowanej społeczności. Otwarci na jakość Na obszarze ośmiu hektarów na Wzgórzach Warszewskich z widokiem na dorzecze Odry i rozlewiska jeziora Dąbie powstaje harmonijnie zorganizowane osiedle domów jednorodzinnych. Teren podzielono na 92 działki o powierzchni od 576 do 2004 metrów kwadratowych. Grunty pod budownictwo jednorodzinne na osiedlu dostępne są na terenie w pełni uzbrojonym i zagospodarowanym. Na osiedlu gotowe są już drogi, chodniki i latarnie. Inwestor kupuje więc nie tylko działkę budowlaną, lecz przemyślaną i zorganizowaną przestrzeń osiedla, wraz z koncepcją budowlaną własnego domu włącznie. Z koncepcji można skorzystać lub potraktować ją jako inspirację. Otwarci na przestrzeń Osiedle nie jest odgrodzone murem od reszty świata. Naturalnie wkomponowuje się w otoczenie. - Prowadzimy inwestycję w tak pięknym miejscu, że zamykane osiedla w murach, a jego mieszkań- listopad - grudzień 2012 ców w „gettcie” jest naszym zdaniem niewykorzystaniem walorów. Stawiamy na otwartość na przestrzeń, na przyrodę, ale też innych ludzi - tłumaczy Urszula Skudniewska - Na osiedlach otwartych, na których sąsiedzi znają się, razem spędzają czas, zwracają uwagę na innych ludzi, ale też na ich domy i dzieci - żyje się bezpiecznie. Otwarci na miasto Osiedle „Małe Błonia” jest również otwarte na Szczecin. Do centrum miasta można dojechać w zaledwie 10 minut samochodem - to odległość około 5 km. Prowadzone inwestycje drogowe m.in. budowa Trasy Północnej, która ma połączyć Niebuszewo z obwodnicą śródmiejską, a następnie z północnymi dzielnicami jeszcze polepszą dostęp do serca Szczecina. Na obszarze 8 hektarów na Wzgórzach Warszewskich powstaje harmonijnie zorganizowane osiedle domów jednorodzinnych. p r o m o c j a g o s p o d a r k a Prezentacje 2012 i 20. urodziny Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu Tradycyjnie start Rajdu Rowerowego „Małe Błonia” odbywa się na miejscu inwestycji, czyli na osiedlu Małe Błonia. AMBER Sp. z o. o. ul. Lutniana 38/70 71-425 Szczecin tel. (+48) 91 424 79 70 fax (+48) 91 424 79 71 www.amber.nieruchomosci.pl [email protected] 31 32 Za nami kolejna odsłona konferencji naukowej Euro-Trans. Przez dwa dni (24-25 września) w auli Uniwersytetu Szczecińskiego o europejskiej przestrzeni transportowej rozmawiali naukowcy i praktycy. Temat, który organizatorzy konferencji - Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego oraz Katedra Transportu Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie, przyjęli za hasło przewodnie tegorocznego Euro-Transu (Europejska przestrzeń transportowa), okazał się bardzo gorący. To przede wszystkim zasługa tego, że nie wszystkie zapisy białej księgi z 2011 roku, która wyznacza nową politykę transportową Unii Europejskiej, spotkały się z powszechnym entuzjazmem. - Szczecin jest dobrym miejscem do tego, by mówić o transporcie - podkreślał podczas otwarcia dr Wojciech Drożdż, wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego. I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, skoro lokalne firmy na co dzień stykają się z transportem lądowym i wodnym. Polityka nie może być utopią Moderatorem dyskusji pt. „Zrównoważony transport - synergia i konflikty celów” była prof. Elżbieta Załoga z WZiEU US. - Wzrost kosztów transportu o 10 proc. powoduje spadek handlu o 20 proc. - mówiła prof. Załoga, przypominając już na początku tę ważną zależność. Podczas dyskusji nie brakowało głosów krytykujących niektóre brukselskie pomysły. - Polityka transportowa Unii Europejskiej staje się utopijna - stwierdził prof. Robert Tomanek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Po czym przeczytał wiersz Wisławy Szymborskiej „Utopia”. I dodał: - Polityka nie może być utopią. Zdaniem profesora, więcej pola do popisu należy zostawić rynkowi. listopad - grudzień 2012 g o s p o d a r k a i Północna Izba Gospodarcza należy do największych samorządów gospodarczych w Polsce - zrzesza blisko półtora tysiąca firm z Pomorza Zachodniego i Niemiec. (SG) r e g i o n Euro-Trans 2012 Fot. S. Gracz Fot. M. Szczepkowska O trudnych czasach dla transportu rozmawiali uczestnicy konferencji Euro-Trans 2012 podczas dyskusji plenarnych i w kuluarach. - Może na tej sali powinno być więcej polityków, jeśli ta utopia ma już narzędzia realizacyjne - zauważyła Elżbieta Załoga. W utopijny ton nie poszedł dr inż. Grzegorz Szyszka z Instytutu Logistyki i Magazynowania w Poznaniu, który skoncentrował się na zagadnieniu marnotrawstwa w transporcie i tzw. pustych przebiegów. Okazuje się, że niewykorzystanie ładowności w Unii Europejskiej wynosi aż 50 proc. - Jak to marnotrawstwo poprawić? Diagnoza jest jasna. Trzeba dzielić się informacją na temat dostaw i współpracować - mówił Grzegorz Szyszka. I dorzucał kolejne pytania: - Dziś przedsiębiorstwa okopane są w swoich murach. Pytanie jest, jak przełamać te mury? A nawiązując do utopii stwierdził, że z wypowiedzi naukowców przebija bezradność. Prof. Załoga długo nie czekała z ripostą: - Nauka może być bezradna wobec polityki. W czasie dyskusji nie zabrakło także wątków lokalnych. Nie będzie lekko - Koleje regionalne przewożą rocznie 7 mln pasażerów, a moje przedsiębiorstwo ponad 6 mln - mówił Henryk Leszczyński, prezes PKS Szczecin, dodając, że przewozy kolejowe mogą liczyć na duże zastrzyki finansowe z budżetu samorządu, zaś jego firma może liczyć tylko na siebie. A czasy dziś nie są lekkie. Rosnące ceny paliw, wymiana floty czy w końcu unijne dyrektywy wymuszające kolejne inwestycje, dają się w kość przedsiębiorcom. Jednym z takich tematów, o których rozmawiali uczestnicy konferencji, była unijna dyrektywa siarkowa. Jej wprowadzenie na Bałtyku wiąże się z wielkimi wydatkami dla armatorów, m.in. Polskiej Żeglugi Morskiej. Statki i promy będą musiały albo zostać wyposażone w specjalny filtr na kominie (koszt jednostkowy to około 3 mln dolarów), albo stosować droższe paliwo o niskiej zawartości siarki. Renesans żeglugi śródlądowej Na jeszcze inną sprawę zwrócił uwagę dr Krzysztof Woś, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Szczecinie. - Gałęzią przyjazną dla środowiska naturalnego jest transport wodny - mówił Krzysztof Woś, podkreślając niską energochłonność i większą pojemność środków transportu wodnego. - W wielu krajach UE jest renesans żeglugi śródlądowej, u nas jeszcze nie. W Polsce brak jest odpowiedniej jakości dróg śródlądowych - dodał. Z kolei europoseł prof. Bogusław Liberadzki (SGH) alarmował, że z puli 5 mld euro, które Unia Europejska przeznaczyła dla Polski na poprawę sytuacji w transporcie kolejowym w latach 2007-2013, wydaliśmy w skali kraju zaledwie 2 proc. Patronat honorowy nad konferencją objęli w tym roku Siim Kallas, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, komisarz ds. Transportu, oraz Sławomir Nowak, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej RP. Magdalena Szczepkowska 29 września zachodniopomorski samorząd gospodarczy świętował jubileusz i przeprowadzkę do nowej siedziby. Na rozpoczęcie jubileuszu w samo południe oficjalnie otwarto dla przedsiębiorców nową siedzibę Północnej Izby Gospodarczej w zabytkowej willi przy al. Wojska Polskiego 86. Budynek został wydzierżawiony od miasta, a jego remont kosztował prawie 3 mln zł, z czego 2,5 pochodziło z funduszy unijnych. Wstęgę przecięli wspólnie: prezydent Szczecina Piotr Krzystek, marszałek Olgierd Geblewicz, wojewoda Marcin Zydorowicz i prezes PIG Dariusz Więcaszek. Głównym wydarzeniem 15-lecia była wieczorna gala zorganizowana w hali Opery. Ponad 500 osób obejrzało m.in. film wspomnieniami dotyczącymi Izby i wysłuchało koncertu. Podczas wieczoru nabyć można było album „Szczecin - ludzie i biznes” prezentujący historię znanych szczecińskich firm. Pierwsze egzemplarze albumu Dariusz Więcaszek wręczył swoim poprzednikom na stanowisku prezesa Izby: Dariuszowi Stępniowi i Cezaremu Sylwestrzakowi. Po części oficjalnej przedsiębiorcy zrzeszeni w Izbie oraz goście - politycy, samorządowcy i dziennikarze ruszyli na bankiet w namiocie dostawionym do foyer Opery. Tam skosztować mogli urodzinowego tortu ozdobionego nowym logo Północnej Izby Gospodarczej. Jak przystało na jubileusz, uczestnicy uroczystości mogli skosztować urodzinowego tortu. Ruszyły pożyczki na rewitalizację Dawne koszary w Kołobrzegu i stara rzeźnia w Szczecinie odzyskają blask dzięki funduszom z programu JESSICA. Przychodnię skupiającą lekarzy różnych specjalności wybuduje w Kołobrzegu firma Lech Investment, która 30 października podpisała z Bankiem Ochrony Środowiska umowę niskooprocentowanej pożyczki. Całkowity koszt inwestycji to 10,67 mln zł, z czego 5 mln zł to środki z inicjatywy JESSICA. Za te pieniądze spółka rozbuduje powojskowy budynek z początku XX wieku. Urośnie on o cztery kondygnacje i zmieni się w nowoczesne centrum medyczne. Inwestor zamierza otworzyć centrum we wrześniu przyszłego roku. Z kolei szczeciński spedytor, spółka CSL Internationale Spedition, zbuduje siedzibę firmy, ale także galerię, restaurację i kino w przedwojennym budynku starej rzeźni na szczecińskiej Łasztowni. Już teraz firma stara się przywrócić życie w tym miejscu organizując tam plenery fotograficzne i zapraszając potencjalnych inwestorów do kupna sąsiednich budynków. W województwie zachodniopomorskim na nisko oprocentowane pożyczki w ramach JESSICA przeznaczonych jest ok. 145 mln zł. Bank Zachodni WBK, który pełni rolę Funduszu Rozwoju Obszarów Miejskich na terenie Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego, na realizację projektów w ramach Inicjatywy JESSICA dysponuje kwotą ok. 80 mln zł. Do banku trafiły wnioski dotyczące realizacji projektów o wartości 390 mln zł. listopad - grudzień 2012 Za teren poza Szczecińskim Obszarem Metropolitalnym odpowiedzialny jest Bank Ochrony Środowiska S.A., który ma aktualnie do dyspozycji kwotę w wysokości ok. 65 mln zł przeznaczoną w całości na realizację projektów w ramach Inicjatywy JESSICA. W obszarze zainteresowania BOŚ S.A. złożono wnioski na projekty o łącznej wartości ponad 609 mln zł. mab Od lewej: Tomasz Stępień, prezes Lech Investment i Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu. Fot. M. Abkowicz Fot. M. Szczepkowska g o s p o d a r k a Koktajl biznesowy i r e g i o n W nowej siedzibie na jubileusz „Świat Biznesu” przy tym był 33 Wszystko… nie tylko dla domu Podczas 21. Targów Wykończenia i Wyposażenia Wnętrz „Wszystko dla domu” można było zapoznać się nie tylko z najnowszymi trendami w kuchniach i sypialniach, ale także dowiedzieć się, jak modnie i funkcjonalnie urządzić biuro czy sklep. - Podczas kilku ostatnich edycji targów zorientowaliśmy się, rozmawiając z odwiedzającymi, że często szukają inspiracji nie tylko dla wnętrz domowych, ale także firmowych, których nie mają gdzie zobaczyć - mówi Magdalena Błaszczyk, zastępca dyrektora Międzynarodowych Targów Jubileuszowe nieruchomości Fot. S. Gracz W tym roku 41 deweloperów i siedem biur nieruchomości zaprezentowało swoją ofertę ponad trzem tysiącom zwiedzających. Ponad 80 firm i instytucji związanych z rynkiem nieruchomości wystawiło się podczas 20. edycji Zachodniopomorskich Targów Nieruchomości. Organizowana dwa razy do roku impreza to stałe miejsce spotkań tych, którzy chcą sprzedać i kupić mieszkanie lub dom. W tym roku 41 deweloperów i siedem biur nieruchomości zaprezentowało swoją ofertę ponad trzem tysiącom zwiedzających. O tym, że to dobry moment na kupno mieszkania przekonuje Kornel 34 Mróz, organizator targów: - Podjęciu decyzji o kupnie własnego lokum sprzyja fakt, że ceny nieruchomości są teraz korzystne, a dodatkowo jest to ostatni moment, kiedy można skorzystać z dopłaty w ramach programu „Rodzina na swoim”, który jest wygaszany z końcem tego roku. Wiele mieszkań i domów z ofert naszych wystawców spełnia wymogi programu. Dla wszystkich zainteresowanych ofertą mieszkań i domów z rynku wtórnego przygotowana została Giełda Ofert. Każda osoba prywatna mogła bezpłatnie dodać ogłoszenie kupna - sprzedaży mieszkania, domu lub działki, które było dostępne na tablicy ogłoszeń podczas obydwu dni trwania targów. Na giełdzie pojawiło się prawie 50 ogłoszeń. Osoby zainteresowane kupnem mieszkania lub budową domu mogły skorzystać z porad ekspertów z dziedziny prawa, budownictwa i finansów. Z okazji jubileuszu targów organizatorzy zorganizowali dla zwiedzających konkurs fotograficzny „Nowy Szczecin w obiektywie”. Zadaniem uczestników było wykonanie zdjęć przedstawiających w ciekawy sposób nowo wybudowane lub dopiero powstające budynki, domy lub osiedla mieszkalne w Szczecinie i okolicach. Laureaci wygrali m.in. weekendowy pobyt w nadmorskim hotelu. Organizator, firma M-Expo, zaprasza wszystkich na kolejną, 21. edycję targów, która planowana jest na 2-3 marca 2013 r. SG listopad - grudzień 2012 Na początku listopada odbyło się uroczyste otwarcie kompleksu biurowego w centrum Szczecina - Brama Portowa I i II. Na razie w jednym z budynków działa kawiarnia. Projekt obejmował budowę nowoczesnego kompleksu biurowego w miejscu dawnego „grzybka” i „kogucików”, które przez lata szpeciły centrum miasta. Składa się on z dwóch niezależnych budynków: Bramy Portowej I i Bramy Portowej II. Pierwszy z nich ma sześć kondygnacji i łączną powierzchnię ponad 4,5 tys. metrów kwadratowych. Natomiast Brama Portowa II składa się z 7 kondygnacji o łącznej powierzchni ponad 8 tys. metrów kwadratowych. Na parterach znajdą się lokale handlowe i usługowe. Pozostałe kondygnacje przeznaczono na biura. Jak zapewnia inwestor, projekt daje możliwość podziału i elastycznej aranżacji poszczególnych powierzchni. W podziemnych garażach przygotowano 58 miejsc parkingowych oraz miejsca postojowe dla rowerów. Inwestorem i deweloperem inwestycji jest firma SwedeCenter, będąca częścią Property Division Grupy Inter IKEA, generalnym wykonawcą firma Hochtief Polska, natomiast projekt architektoniczny wykonała pracownia architektoniczna T33 z Gdyni. Projekt biurowców został zrealizowany z wykorzystaniem ekologicznych rozwiązań, które pozwalają ubiegać się o certyfikat LEED. Zgodnie z zasadami zrównoważonego budownictwa budynki wyróżniają innowacyjne systemy oszczędzania Fot. mab Bramy Portowe czekają na najemców wody i energii, optymalny dostęp światła słonecznego, segregacja odpadów, pokrycia dachowe chroniące przed efektem ,,wysp cieplnych” oraz parking rowerowy dla najemców. Pierwszym najemcą budynku jest kawiarnia Starbucks. Anna Szmilewska odpowiedzialna za komercjalizację Bramy Portowej zapowiada, że Swede Center prowadzi rozmowy z inwestorami. Ich rozstrzygnięcia poznamy w pierwszym kwartale 2013 roku. Cena wynajęcia metra kwadratowego to średnio 14 euro. Do tego trzeba doliczyć opłaty ogólne. (mab) Nowy biurowiec na Bramie Portowej. Urokliwa Łasztownia Zarząd Portu Rybackiego Gryf i firma CSL Internationale Spedition na początku października zaprosiły szczecinian na drugi brzeg Odry. Celem imprezy było zaprezentowanie uroków Łasztowni i znalezienie kolejnych chętnych na inwestowanie w tym miejscu. Jako pierwsza jeden z obiektów tzw. Starej Rzeźni kupiła w tym roku właśnie firma CSL. Jej właścicielka, Laura Hołowacz nie ukrywa, że to miejsce ją zauroczyło, a dodatkowo widzi w nim ogromny potencjał. Teraz ma nadzieję, że podobne wrażenie Łasztownia zrobi na innych przedsiębiorcach, a także na mieszkańcach miasta, którzy chętnie będą odwiedzali drugi brzeg rzeki. - Można powiedzieć, że szukamy sąsiadów - żartuje szefowa CSL. - Zaprosiliśmy tutaj bardzo dużo osób, żeby pokazać to piękne miejsce i wesprzeć Zarząd Portu Rybackiego Gryf w poszukiwaniach nabywców. Chciałabym, aby to miejsce stało się integralną częścią szczecińskiej starówki, żeby było otwarte na miasto i jego mieszkańców. Aby uatrakcyjnić zwiedzającym czas i jeszcze bardziej podkreślić niezwykły charakter miejsca, organizatorzy zaprosili na początku października do zabytkowych obiektów Starej Rzeźni artystów, literatów, organizacje pozarządowe i stowarzyszenia twórcze. Wybór był nieprzypadkowy, bo pani Laura na Łasztowni widzi miejsce nie tylko dla biznesu, ale także dla kultury. Dlatego też w budynku który należy do CSL, po remoncie znajdzie się nie listopad - grudzień 2012 tylko siedziba firmy, ale także galeria, kubryk literacki i kino faktu. - Na pewno każda firma, która się tu pojawi, każdy inwestor, wniesie coś nowego - podkreśla Laura Hołowacz. - Widzę tutaj wszelkiego rodzaju firmy związane z morzem, stoczniami, portem, handlem, do tego kilka punktów usługowych, handel starociami, galerie, a na placu targ rybny. Mamy tutaj naprawdę piękne miejsce, cudowne obiekty i niesamowite widoki. Nie możemy stracić takiego miejsca. ŁP Laura Hołowacz widzi na Łasztowni miejsce nie tylko dla biznesu, ale także dla kultury. Fot. L. Pawłowska Fot. L. Pawłowska g o s p o d a r k a i r e g i o n Magdalena Błaszczyk i Joanna Strzykała popierają rozszerzenie formuły targów o wnętrza komercyjne. Szczecińskich. - Stąd nasza decyzja o rozszerzeniu formuły targów „Wszystko dla Domu” o wnętrza komercyjne. - Firmy coraz częściej zwracają się do nas o zaprojektowanie biura - mówi Joanna Strzykała ze Studia Wnętrz Raste. - Ostatnio przygotowywaliśmy kilkanaście projektów dla firm zlokalizowanych w centrum miasta. Widać, że ich właściciele zwracają coraz większą uwagę na to, w jakim otoczeniu i w jakich warunkach pracują oni sami i ich pracownicy. Właściciele firm najczęściej nie poprzestają jedynie na zleceniu projektu. Chcą, aby nowe biuro czy siedziba były kompletnie wyposażone: począwszy od biurek, krzeseł i wykładzin, a skończywszy na kwiatach i serwisie kawowym. Tradycyjnie też targi były miejscem, w którym firmy prezentowały swoje najnowsze i najciekawsze produkty, a przedsiębiorcy mogli się spotkać, nawiązać kontakty biznesowe, a nawet podpatrzeć konkurencję. Na miejscu można było także skorzystać z porad projektantów wnętrz, szczególnie tych młodych, skupionych w Strefie Designera. - Korzystanie z usług projektanta wnętrz wciąż kojarzy sie wielu osobom z czymś luksusowym - mówią właścicielki Fufu Design: Małgorzata Miśkiewicz i Agnieszka Zielińska-Świąderska. - Tymczasem właściwe zaprojektowanie nawet niewielkiego mieszkania, pozwoli nam w przyszłości zaoszczędzić wiele kłopotów, a często także dodatkowych kosztów. ŁP 35 We wrześniu w Centrum Współpracy Nauki i Biznesu Północnej Izby Gospodarczej odbyła się konferencja, na której spółka Calesco S.A. wraz z pracownią architektoniczną TUES ze Szczecina oraz producentem ogniw fotowoltaicznych Selfą ze Szczecina zaprezentowała projekt budynku niezależnego energetycznie. Firma Calesco mając na uwadze rosnące koszty zakupu energii elektrycznej oraz częste wyłączenia prądu zdecydowała, że przebuduje własny budynek administracyjny tak, by w przyszłości g o s p o d a r k a i Inwestorem condohotelu Golden Tulip Międzyzdroje Residence, utrzymanego w wysokim standardzie czterech gwiazdek, jest Qualia Development, spółka z grupy kapitałowej PKO Banku Polskiego. Golden Tulip położony jest po zachodniej stronie miasta, w sosnowym lesie, tuż przy pięknej, piaszczystej plaży, 10 minut spacerem do centrum Międzyzdrojów. Goście mogą skorzystać z hotelowego busa, by komfortowo dotrzeć z lotniska pod Szczecinem. W Golden Tulip Międzyzdroje Residence czeka na gości 110 nowoczesnych, komfortowych apartamentów z tarasami. Ich dużym atutem jest niespotykana w innych hotelach przestrzeń; powierzchnie apartamentów wynoszą od 42 do 82 mkw. W każdym apartamencie jest w pełni wyposażony aneks kuchenny, sypialnia i pokój dzienny z rozkładaną sofą. W obiekcie można też zorganizować konferencje i szkolenia. Są tu dwie nowoczesne i wielofunkcyjne sale konferencyjne mogące pomieścić do 100 osób. Oryginalnie zaprojektowane i urządzone powierzchnie obiektu dają dodatkowe możliwości aranżacji nietypowych spotkań - mówi Katarzyna Wojdas, dyrektor Golden Tulip. Do dyspozycji gości oddana została również strefa Wellness z basenem, jacuzzi, sauną suchą i parową. Najmłodsi goście miło spędzą czas na placu zabaw, a gdy pogoda nie dopisze - w pokoju zabaw, gdzie organizowane są animacje. Otwarcie condohotelu to pierwszy owoc współpracy Qualia Development z partnerem strategicznym, międzynarodową siecią hotelową Louvre Hotels Group. Firmy wspólnie planują otwarcie kolejnych obiektów na terenie Warszawy, Gdańska/Sopotu, Juraty i Zakopanego. mab r e g i o n Samowystarczalne Calesco Golden Tulip wyrósł w Międzyzdrojach Fot. archiwum Fot. archiwum g o s p o d a r k a Golden Tulip Międzyzdroje Residence to 110 przestronnych apartamentów. Nobel dla ratownika Zbyt wiele pochlebnych opinii na temat bieżącej sytuacji służby zdrowia zgromadzeni na debacie słuchacze nie uświadczyli. Od lewej: prof. Jerzy Żyżyński, dyrektor Sylwester Bierzanowski, dyrektor Maria Ilnicka-Mądry i przedstawiciel lubuskiego oddziału NFZ Piotr Bromber. W ostatnich dniach października na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania Uniwersytetu Szczecińskiego odbyło się IV Bałtyckie Forum Zdrowia, którego spiritus movens jak co roku była prof. Iga Rudawska z US. Jednym z głównych punktów konferencji naukowej była debata z udziałem przedstawicieli środowisk medycznych, samorządów regionalnych oraz menedżerów na temat efektów reformy służby Fot. Paweł Stężała i r e g i o n Calesco wraz z partnerami zaprezentowało projekt budynku niezależnego energetycznie. obiekt ten sam produkował ciepło i energię elektryczną na własne potrzeby. Projekt TUES został wykonany w konwencji obiektu niezależnego energetycznie, co oznacza, że nie będzie on zależał od dostaw z sieci zarówno energii elektrycznej, ciepła, jak i gazu przewodowego, a dodatkowo będzie produkował więcej energii elektrycznej niż będzie zużywał, przeznaczając ją na sprzedaż. Przy projektowaniu budynku wykorzystano takie źródła energii jak kogeneracja (zastosowanie specjalnego pieca, który produkuje jednocześnie ciepło i prąd ), ogniwa fotowoltaiczne oraz gaz płynny propan-butan. Dodajmy, że projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013. - Decyzję o rozpoczęciu inwestycji podejmiemy w oparciu o rachunek ekonomiczny bazujący na nowej ustawie - wyjaśnia Renata Gryczka z zarządu firmy Calesco. - Ustawa ta gwarantuje producentom energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych wpływy nie tylko ze sprzedaży energii elektrycznej, ale dodatkowo z tzw. zielonych certyfikatów. Calesco jest firmą która zajmuje się serwisem i montażem urządzeń grzewczych. Zamierza potraktować planowaną inwestycję jako obiekt modelowy dla aktualnych i przyszłych klientów. (w) 36 zdrowia w Polsce. - Rozwój, przetrwanie, czy regres? - zastanawiali się nad tym jej uczestnicy. Maria Ilnicka-Mądry, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie, postulowała precyzyjne ustalenie, co pacjentowi przysługuje w zamian za składkę zdrowotną, która jest swoistym podatkiem. - Za składkę zdrowotną obiecuje się wiele, lecz przy jednoczesnym niskim finansowaniu nie sposób otrzymać wszystkiego - stwierdziła. - Kolejne rządy nie chcą zmierzyć się z taką niepopularną decyzją, która ma charakter decyzji politycznej. Ale coś w końcu trzeba będzie ograniczyć - wtórował jej Sylwester Bierzanowski, dyrektor Zakładu Opieki Zdrowotnej MSW w Szczecinie. Na kłopoty w działalności jednostek służby zdrowia zwrócił m.in. uwagę Paweł Gonerko z Zakładu Opieki Zdrowotnej „Zdroje”: - Nie da się utrzymać dobrze prosperującej piekarni sprzedając dziennie ledwie dziesięć, choćby nie wiem jak dobrze wypieczonych i smacznych bułek. By przetrwać, trzeba wypiekać ich tysiące - zobrazował problemy dotyczące jakości świadczonych usług Gonerko, przypominając równocześnie o 10-miliardowym zadłużeniu w polskiej służbie zdrowia. - Temu, kto wskaże, jak wyjść na prostą, należy się Nobel - podsumował dyskusję pół żartem pół serio moderator debaty - profesor Jerzy Żyżyński, znany ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego. Organizatorami Forum był obok WNEiZ US, wojewódzki oddział TNOiK w Szczecinie. Paweł Stężała listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 37 Rozważania na czasie 4 x B - trend współczesnych czasów TINA czy TATA? Dr hab. Aneta Zelek, profesor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu w Szczecinie, prorektor ds. rozwoju, dyrektor generalny Centrum Rozwoju Biznesu ZPSB Tytułowe cztery literki „B” oznaczają bardzo stare, bo pochodzące jeszcze z XVII wieku stwierdzenie: Bogaci stają się bogatsi, a biedni biednieją. To prawda znana od lat, z którą usiłuje walczyć ostatnio opublikowany przez The Economist raport o nierównościach w świecie. Co prawda autorzy raportu przyznają, że „…narastające nierówności to jeden z największych problemów naszych czasów - społecznych, gospodarczych i politycznych”, to jednak twierdzą, że nie jest to problem nie do uniknięcia. W powszechnym odbiorze nierówności majątków obywateli większości cywilizowanych krajów są dzisiaj mniej ostre niż wiek temu. Dzisiaj nawet ubodzy bezrobotni mają samochody, telewizory, telefony komórkowe itp. To jednak obraz wielce iluzoryczny. Demokratyzacja standardów życia maskuje drastyczną koncentrację dochodów w rękach bogaczy. Według szacunków The Economist, odsetek dochodów trafiających do jednego procenta najbogatszych od 1980 roku wzrósł dwukrotnie i osiągnął poziom ok. 12 proc. światowego PKB. To dlatego, że na świecie gwałtownie rośnie liczba superbogaczy, a w przypadku krajów azjatyckich (głównie Chiny i Indie) oraz krajów arabskich trzeba mówić nawet o inwazyjnym wzroście liczby miliarderów. Według zestawienia magazynu Forbes, USA mają 421 miliarderów, Rosja - 96, Chiny - 95, a Indie - 48, Niemcy - 43, Wielka Brytania - 42. Najbogatszym człowiekiem świata jest Meksykanin Carlos Slim, dysponujący majątkiem o wartości około 69 mld dol. Najdroższy na świecie dom należy do Hindusa, Mukesha Ambani, mieszkającego w 27-piętrowym wieżowcu w centrum Bombaju na 36 tys. mkw. po- wierzchni. Dom Mukesha ma więc powierzchnię 1300 razy więcej niż przeciętna chałupa w otaczających go slumsach. Notabene posiadłość Billa Gatesa o powierzchni ponad 6 tys. mkw. jest ok. 25 razy większa od domu przeciętnego Amerykanina. Wzrostowi odsetka najbogatszych w niektórych krajach towarzyszą pogłębiające się problemy ekonomiczne innych gospodarek i społeczeństw. Według ostatnich danych Światowej Organizacji Żywnościowej, w 2012 roku na świecie głoduje 868 mln ludzi, co stanowi ok. 15 proc. populacji globalnej. Choć, liczba ta znacząco spadła (jeszcze parę lat temu wynosiła ponad 1 miliard), to jednak jeden z tzw. Millenijnych Celów Rozwoju ONZ, zakładający zredukowanie odsetka głodujących na świecie do 11 proc. w 2015 r., wydaje się być dzisiaj nieosiągalny. Choć, w porównaniu z wynikiem z 1990 roku wskaźnik głodu na świecie uległ 24-procentowej poprawie, to jednak nadal w Afryce umiera z głodu około 40 tys. osób dziennie. Problem narastających nierówności społecznych nabrał nowego jakościowo znaczenia w okresie ostatniego kryzysu. Akcje ratowania gigantycznych banków podkreśliły niesprawiedliwość współczesnego ustroju ekonomicznego, w którym zamożnym bankierom udzielono wsparcia i przyznano sowite premie za wyjście z kryzysu, a zwykli ludzie utracili swoje majątki, domy i pracę. Ta demoralizująca historia potwierdza starą jak świat zasadę: Bogaci stają się bogatsi, a biedni biednieją. The Economist nie ma racji sugerując, że nierówności można dzisiaj uniknąć. Aneta Zelek Quo vadis, świecie, Europo, Polsko…? Ekonomio? Niedawno pewien znany szczeciński profesor - ekonomista/informatyk (WO) porównał publicznie ekonomię do… astrologii. Jednak - moim zdaniem nie jest aż tak źle. Ekonomia jest nieustającym placem budowy, a od mądrości i wyobraźni ekonomistów teoretyków i praktyków naprawdę nadal wiele zależy. Wszystko jest bardziej skomplikowane, niż myśli większość ludzi… Kiedyś - na innych łamach - napisałem przekornie, że w poniedziałki jestem liberałem, we wtorki - socjaldemokratą, w środy - konserwatystą, w czwartki - proglobalistą, w piątki - antyglobalistą, w soboty - alterglobalistą… A w niedzielę? W niedzielę odpoczywam. No, prawie… A tak w ogóle wierzę - resztkami sił - w merytokrację. W Polsce? TINA (there is no alternative) czy TATA (there are thousands of alternatives)? Niektórzy politycy, ministrowie, liderzy, szefowie, akademicy - dogmatycy, ortodoksi, fundamentaliści - uznają, że tylko oni mają rację, że jest tylko jeden scenariusz, nie chcą dostrzec, że można inaczej… Nie ma zapewne tysięcy wariantów alternatywnych, ale kilka jednak prawie zawsze jest… można inaczej. Prof. Kołodko twierdzi od dawna, że można szybciej się rozwijać, Austriak Felix Baumgartner udowodnił, że prawie wszystko jest możliwe. I jeszcze ten niesamowity Jerzy(k) Janowicz. W listopadzie - po raz trzeci w tym roku - gościł w Szczecinie z wykładem emerytowany (ur. 1930), charyzmatyczny, niemiecko-austriacko-amerykański prof. filozofii i antropologii Fridtjof Bergmann. Pod koniec września - powstało Stowarzyszenie Nowa Aktywność-Nowa Kultura (NANK), skupiające praktyków i teoretyków - ekonomistów, socjologów, pedagogów. O nowej pracy nigdy za wiele… Byłem/jestem przy narodzinach NANK… Nie warto przesadnie martwić się o wygranych, beneficjentów transformacji i autentycznego „cudu nad Wisłą/Odrą” po roku 1989. Odkąd pamiętam, praktycznie od zawsze, jestem oświeconym centrystą, zwolennikiem ekonomii umiaru, z silnym elementem wrażliwości społecznej, zwanej też lewicową. Trzeba więc - zwłaszcza w erze zawirowań - raczej pochylać się nad pogardzanymi, ośmieszanymi, przegranymi, poszkodowanymi, nad młodą i najmłodszą generacją ze wsi i małych miasteczek. PS Do zobaczenia po 21 grudnia, w styczniu, lutym, marcu… Wiosna już za kilkanaście tygodni… Znowu będzie cieplej… Stanisław Flejterski f e l i e t o n f e l i e t o n Biznes bez iluzji Prof. zw. dr hab. Stanisław Flejterski, wykładowca Uniwersytetu Szczecińskiego i Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. Specjalizuje się w problematyce finansów i bankowości. Członek Komitetu Nauk o Finansach PAN (2007-2014). Na przekór Śmiej się, pajacu Dr hab. Wojciech Olejniczak, informatyk, rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, profesor ZPSB 38 Dzisiaj będzie i ostro, i krótko. Przy bolszewikach (w naszym modelu) pojawili się komsomolcy i to 11 listopada. Natomiast kilka dni później ujęto niedoszłego terrorystę i zobaczymy, jak się sprawy potoczą, gdy felieton ten się pokaże w druku. Sprawa jest rozwojowa. Jestem zwolennikiem PiS-u. Mają rację w 101%. I dlatego wszyscy ich (delikatnie mówiąc) nie lubią. PiS się z tym źle czuje (nie dziwota) i jest cały czas sfrustrowany - co zwiększa agresję. Pisowcom by było łatwiej, gdyby założyli, że są bucami i gdy wykrzykują swoje racje (które podzielam) - to z ust im zalatuje taki nieprzyjemny zapach. A Pavarotti śpiewa śmiej się, pajacu… Wojciech Olejniczak listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 39 Aldona Antczak-Diakowska, zarządzająca sklepami Intermarche w Szczecinie i Policach Arkadiusz Gralak, prezes zarządu „Espol” Sp. z o.o. chodzi. Wcześniej pracował w dużych sklepach innych sieci. Jest absolwentem inżynierii środowiska na Uniwersytecie Opolskim. Sklep, którym kieruje Przemysław Paprocki, jest 27. Decathlonem w Polsce. Decyzja o jego otwarciu zapadła ok. dwóch lat temu. W sklepie zatrudnionych jest 35 osób. Na 3,6 tys. mkw. sklepu znaleźć można ubrania i sprzęt pogrupowany według dyscyplin sportu. W swoich sklepach, oprócz znanych marek światowych, firma oferuje szeroki wybór specjalistycznych marek własnych. Założony w 1976 roku Decathlon ma ponad 600 sklepów w 17 krajach, zatrudnia 41 tys. pracowników (1,5 tys. w Polsce). W tym roku w Polsce planowanych jest jeszcze kilka nowych otwarć. Katarzyna Wojdas (33 lata) została dyrektorem nowo otwartego obiektu Golden Tulip Międzyzdroje Residence, należącego do międzynarodowej sieci hoteli Louvre Hotels Group. Skończyła Studium Hotelarsko-Turystyczne, a następnie Wydział Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytet Warszawskiego. Pracowała w branży hotelarskiej w Warszwie, Konstancinie-Jeziornej, Krakowie, Legnicy, Wrocławiu, Juracie, obecnie zaś w Międzyzdrojach. Po pracy Katarzyna Wojdas uprawa spinning, którym się pasjonuje. (Ł.P., mab) p e r s o n a l i a Mariusz Machnicki (43 lata) został powołany na stanowisko dyrektora Outlet Parku Szczecin otwartego w listopadzie przy ul. Struga. Outlet Park Szczecin to pierwsze w Szczecinie duże centrum wyprzedażowe. Znajduje się w nim ok. 60 sklepów. Karierę zawodową rozpoczynał jako sprzedawca w sklepie Levis Strauss. W ciągu kilku lat awansował na stanowisko dyrektora regionalnego. Następnie pracował w kilku innych firmach handlowych z branży odzieżowej. Od 2002 roku zatrudniony jako dyrektor centrów handlowych należących do firmy Inter Ikea. Przez ostatnie trzy lata był dyrektorem operacyjnym outletu Fashion House Warszawa. Mariusz Machnicki studiuje zarządzanie w Gdańsku. Przemysław Paprocki (25 lat) jest dyrektorem sklepu Decathlon Ustowo otwartego pod koniec października. Od dwóch lat związany jest z tą siecią. Wcześniej był szefem działu Góry w sklepie w Żorach, skąd po- Fot. archuwum Fot. Ł. Pawłowska Mój znak zodiaku Byk. Moje uniwersytety Uniwersytet Szczeciński Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania, Zarządzanie Przedsiębiorstwem Krajowym i Zagranicznym. Moja ulubiona postać Ojciec Chrzestny, a w prawdziwym życiu… moja Mama. Co cenię u mężczyzny Umiejętność bycia prawdziwym mężczyzną, który potrafi oprzeć się uprzedzeniom i stereotypom. Co cenię u kobiety Niezależność i umiejętność samorealizacji. Moja największa wada Wybuchowość. Czego najbardziej nie lubię Kłamstwa i braku honoru. Ulubione zajęcie po pracy Kubek gorącej herbaty i dobry film. Czym zachwyciłam się ostatnio Tajską sztuką kulinarną. O czym marzę O spędzeniu całego dnia w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku. Fot. M. Abkowicz Fot. archiwum Naprawdę jaka(i) jesteś? Fot. M. Abkowicz p e r s o n a l i a Karuzela kadrowa Twarze biznesu Mój znak zodiaku Baran. Moje uniwersytety Wydział Fizyki Uniwersytetu Szczecińskiego, wyższe studia z zakresu finansów i bankowości US, posiadam dyplom Insep Paris z zarządzania biznesem. Moja ulubiona postać Albert Einstein. Co cenię u mężczyzny Konsekwencję w działaniu. Co cenię u kobiety Połączenie urody z inteligencją. Moja największa wada Czasami „dzielę włos na czworo”. Czego najbardziej nie lubię Głupoty. Ulubione zajęcie po pracy Gra w siatkówkę i sporty motorowodne. Czym zachwyciłem się ostatnio Urokami wyspy Madera O czym marzę O większym spokoju… Wysłuchali: (mab) i (wab) 40 listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 41 Establishment na fotelach Fot. M. Abkowicz Uroczyste otwarcie Centrum. W środku: Irena i Kazimierz Mojsiukowie, właściciele Grupy Mojsiuk w towarzystwie wicemarszałka zachodniopomorskiego Wojciecha Drożdża i prezydenta Koszalina Piotra Jedlińskiego. A I R P O R T Wyposażone w najnowocześniejszą, innowacyjną technologię i jednocześnie największe w Polsce centrum napraw blacharsko-lakierniczych powstało w Starych Bielicach k Koszalina, obok drogi krajowej Szczecin-Gdańsk. Pierwsze samochody pojawiły się w Mojsiuk Centrum Blacharsko-Lakierniczym SA w połowie października. Centrum o powierzchni 4 tys. mkw. zostało zlokalizowane w kompleksie motoryzacyjnym Grupy Mojsiuk skupiającej salony i serwisy Mercedesa, Hondy i Peugeota. Centrum przeznaczone jest zarówno do napraw samochodów osobowych, jak i ciężarowych: ciągników i naczep, samochodów dostawczych oraz autobusów. Kazimierz Mojsiuk, właściciel Grupy i prezes Centrum wyjaśnia: - Remontujemy samochody wszystkich marek. Posiadamy autoryzację Mercedesa, Hondy, Peugeota, oraz producentów naczep samochodowych Schmitza i Krone. Ale w nowym Centrum naprawiamy wszystkie marki samochodów, a więc nie tylko te, które mamy w serwisowaniu. - Już dziś mamy wielu klientów flotowych z różnych województw - opowiada Hanna Mojsiuk, która zarządza nowym Centrum. - Mamy wiele długoterminowych umów z renomowanymi spedytorami i firmami posiadającymi własne środki transportu. Kazimierz Mojsiuk wskazuje na jeszcze jeden ważny aspekt firmy: - Naszym atutem jest personel przeszkolony w najlepszych ośrodkach szkoleniowych zagranicznych i krajowych. Pracownicy są otwarci na różnego rodzaju nowinki techniczne. Na bieżąco współpracujemy z Politechniką Koszalińską, Zachodniopomorskim Uniwersytetem Technologicznym i Wyższą Szkołą Inżynieryjno-Techniczną w Szczecinie oraz technikami samochodowymi w Koszalinie i w Szczecinie. To właśnie dzięki tym uczelniom i szkołom zdobywamy nowych pracowników o wysokich kwalifikacjach. Korzystają z tej współpracy również szkoły średnie i wyższe. Zapewniamy im bowiem u nas praktyki studenckie i uczniowskie. mab - Zaufało nam ponad 20 tys. pacjentów - mówi z dumą dr Stanisław Gajda właściciel Pierwszej Prywatnej Kliniki Stomatologicznej w Szczecinie. Sukces tego miejsca wyznaczają jakość, profesjonalizm i doświadczenie. A doświadczenie nie byle jakie, bo blisko 30-letnie. W marcu przyszłego roku Pierwsza Prywatna Klinika Stomatologiczna, która mieści się w Szczecinie przy ul. Narutowicza 16A będzie obchodzić jubileusz 30 lat działalności. Zespół dr. Gajdy tworzą najwyższej klasy specjaliści. Klinika działa w oparciu o najwyższe europejskie i światowe standardy, gwarantując pełne zadowolenie i uśmiech na twarzy swoich pacjentów. Wyposażona jest w najnowszej generacji materiały oraz sprzęt stomatologiczny i diagnostyczny, jak choćby system tomografii komputerowej do zdjęć 3D czy też nowoczesne mikroskopy operacyjne. W trosce o satysfakcję pacjentów najlepsi specjaliści w branży oferują kompleksową opiekę dentystyczną połączoną z najwyższą jakością wykonywanych usług, każdego pacjenta traktując indywidualnie. Profilaktyka stomatologiczna, stomatologia zachowawcza, pedodoncja, endodoncja, chirurgia stomatologiczna, protetyka, implanty, rentgenodiagnostyka, paradontologia, ortodoncja - spectrum oferowanych zabiegów zdaje się nie kończyć. Klinika zaprasza pacjentów w dni powszednie od 9 do 20, w soboty od 9 do 13. T R A N S F E R 00 w ww. int er g lo bus . pl | ww w. a u t o ka r yw yn a j e m .e u ż y c i a Mojsiuk Centrum otwarte! s t y l ż y c i a Trzydzieści lat minęło… s t y l Technologia XXI Wieku Zaangażowanie dr. Gajdy i blisko 30 lat intensywnej pracy sprawiło, że klinika dorównuje światowym standardom. - Leczą się u nas znani szczecinianie, czyli ci, których określamy jako szczeciński establishment: aktorzy, dziennikarze, naukowcy, prawnicy i… satyrycy - mówi właściciel. Jest to dla kliniki dowód szczególnej nobilitacji i powód do satysfakcji. (ML) Najserdeczniejsze życzenia z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności i sukcesów w Nowym Roku z jednoczesnym podziękowaniem za wsparcie w projektach leczenia zaćmy i budowy studni w Etiopii oraz pomocy polskim dzieciom wszystkim Darczyńcom składa ROTARY CLUB SZCZECIN Wszystkim Klientom, Partnerom oraz Sympatykom naszej firmy składamy życzenia spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślności i sukcesów w Nowym Roku. 42 listopad - grudzień 2012 Biuro Podróży Interglobus Tour | ul. Kolumba 1, 70-035 Szczecin | tel. +48 91 485 04 22, +48 608 33 02 33 listopad - grudzień 2012 43 Fot. M. Abkowicz Szefowie Toyoty oraz Jan Kozłowski z żoną Małgorzatą i prezydent Szczecina Piotr Krzystek odbili tradycyjną beczkę sake. Nowe salony wraz z serwisem Toyoty i Lexusa należące do Jana Kozłowskiego zostały uroczyście otwarte przy ul. Mieszka I w Szczecinie. Mieszczą one łącznie ponad 3,2 tys. mkw. powierzchni użytkowej z 15 indywidualnymi stanowiskami warsztatowymi, trzema myjniami. Dookoła znajduje się aż 150 miejsc parkingowych i dwa garaże podziemne. W salonach pracować będzie 80 osób. Jan Kozłowski, właściciel nowych salonów sprzedaży oraz Tsutomu Otsubo, prezes, i Jacek Pawlak, prezydent Toyota Motor Poland zapewniają, że spodzie- Z francuskim klimatem wają się dobrych wyników sprzedaży w 2013 roku. - Sądzimy, że będzie to dla nas dobry rok. Wprowadzamy kilka nowych modeli i będziemy starali się wypracować wzrost - mówi Jan Kozłowski. - Samochody luksusowe sprzedają się w coraz większej liczbie, niezależnie do kryzysu - uważa Jacek Pawlak i chwali prezydenta Szczecina za ulgi w opłatach parkingowych, jakie przyznał posiadaczom aut z napędem elektrycznym i hybrydowym: - Szczecin jest pierwszym miastem w Polsce, które zdecydowało się na taki krok. Podczas uroczystego otwarcia salonów szefowie Toyoty oraz Jan Kozłowski z żoną Małgorzatą i prezydent Szczecina Piotr Krzystek odbili tradycyjną beczkę sake. Firma Jana Kozłowskiego powstała w 1974 roku w Nowogardzie jako Zakład Mechaniki Pojazdowej. Już na początku lat 80. właściciel serwisu podpisał z firmą Polmot umowę na sprzedaż i obsługę dwóch marek samochodowych: Toyota i Opel. W1992 roku podpisana została umowa dealerska z Toyota Motor Poland formalizująca sprzedaż i obsługę serwisową tej marki na Pomorzu Zachodnim. W XXI wiek Toyota Kozłowski wkroczyła na rynek szczeciński otwierając salon przy ul. Struga. W 2002 roku Toyota Motor Poland przyznał tej stacji autoryzację do sprzedaży najbardziej prestiżowej marki w rodzinie - Lexusa. Obecnie Jan Kozłowski prowadzi też salony Mazdy, Opla i Chevroleta. mab W sylwestrową noc Opera na Zamku zaprasza na nagrodzony „Bursztynowym Pierścieniem” najlepszy spektakl sezonu zachodniopomorskich scen - „Zemstę Nietoperza”. „Zemsta nietoperza” Johanna Straussa to klasyka operetki i jeden z najbardziej cenionych utworów tego gatunku. Na szczecińskiej scenie wystawiano ją już trzykrotnie: w 1958, 1974 i 1987 r. Jak przekonują twórcy najnowszej inscenizacji i miłośnicy utworu - każde pokolenie musi mieć swoją „Zemstę nietoperza”. „Zemsta” to przezabawna historia hulaki Eisensteina, który staje się „ofiarą”wyrafinowanej i zabawnej intrygi towarzysko-kryminalno-miłosnej swojego przyjaciela. Kiedyś główny bohater i jego przyjaciel Falke wybrali się na bal maskowy w przebraniu motyla i nietoperza. Eisenstein położył pijanego przyjaciela pod drzewem na wiedeńskim Praterze. Rano Falke musiał przejść w swym karnawałowym stroju przez całe miasto, ku uciesze przechodniów. W akcie zemsty rozpoczyna starannie zaplanowaną intrygę, opartą na motywie przebieranki, z wielkim finałem na balu u księcia Orlofsky’ego. z y c i a Spektakl sezonu Spektakl przygotowany w tym sezonie przez zespół Opery na Zamku, choć klasyczny, w żadnym wypadku nie trąci myszką. Na każdym kroku wykonawcy puszczają oko do widza, zręcznie wplatając, w i tak odważne tłumaczenie libretta autorstwa Juliana Tuwima, rozmaite aluzje i nawiązania do naszej rzeczywistości. Wykonawcy nie tylko spisują się świetnie wokalnie, ale wykazują się również doskonałym talentem komicznym. Pozytywna energia, dobry humor, nastrój beztroski łączy w tym przypadku widzów z artystami, utrzymując przez trzy godziny atmosferę doskonałej zabawy. Czy może być lepsza rekomendacja na sylwestrową noc? Dodajmy jeszcze, że widzowie wyrazili swoje uznanie dla inscenizacji, oddając swoje głosy na „Zemstę” w plebiscycie „Kuriera Szczecińskiego” na najlepszy spektakl teatralny sezonu, dzięki czemu zdobyła Bursztynowy Pierścień. Nominacją do tytułu Najlepszego Aktora Sezonu wyróżniono też solistkę Opery na Zamku Joannę Tylkowską za rolę Rozalindy. Właśnie w tej roli będzie ją można podziwiać podczas wieczoru sylwestrowego. Łucja Pawłowska s t y l Salony Toyoty i Lexusa otwarte Fot. S. Pińczuk ż y c i a W sylwestra s t y l Jan Kozłowski inwestuje Opera zaprasza na wieczór sylwestrowy z „Zemstą Nietoperza”. Wino uwalnia Fot. S. Gracz We francuskie klimaty wprowadziła gości Ewa Kabsa. Przy dźwiękach francuskiej muzyki w hotelu Novotel Szczecin Centrum degustowane było młode wino. Tradycyjne Beaujolais Nouveau obchodziliśmy w trzeci czwartek listopada. O bukietach czerwonych porzeczek i dzikich truskawek, które skrywają butelki z tegorocznym Beaujolais Nouveau, mówił podczas wieczoru Christian Faure, 44 wykładowca z Katedry Filologii Romańskiej Uniwersytetu Szczecińskiego. O triadzie, która wyraża męskie pasje - winie, kobietach i śpiewie, przypomniał z kolei Michał Sobecki z Alliance Francaise w Szczecinie. - Smak i aromat wina zależy od osób, z którymi się je degustuje - dodała Sylwia Gadomska, dyrektorka hotelu Novotel Centrum. A towarzystwo dopisało. We francuskie klimaty poprzez muzykę wprowadziła gości aktorka Teatru Polskiego w Szczecinie i Piwnicy przy Krypcie, Ewa Kabsa, która wystąpiła w recitalu piosenek francuskich pn. „Wino uwalnia”. Młode wino degustował między innymi Włodzimierz Puzyna, konsul honorowy Francji w Szczecinie, mistrz Michał Janicki (tym razem aktor Teatru Polskiego zadawał szyku nonszalancko zarzuconym szalikiem) czy Witold Jabłoński, szef pola golfowego w Kołczewie. Na stołach królowało wino. Ale nie mogło też zabraknąć wyśmienitych przekąsek. Kusił wędzony rostbef z musem dyniowym, szynka z melonem, wędzony schab z fromage bazyliowo-czosnkowym i łosoś z twarożkiem warzywnym. Nie mniej smaczne były sery z dipem żurawinowym, dyniowym i awokado. (masz) listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 45 46 Spotkanie z włoskimi winiarzami z trzech regionów zorganizowała restauracja Bohema. Była to okazja do winno-kulinarnej podróży przez Piemont, region Wenecji i Toskanię. Moreno Musaragno z Wenecji zaprezentował wino z winnic Terra Musa. Reprezentowana przez niego winnica szczyci się ekologiczną uprawą winorośli i certyfikatami produktów ekologicznych. W Bohemie polecał m.in. prosecco. Z kolei Walter listopad - grudzień 2012 Hotel Dobosz jest jednym z największych obiektów szkoleniowo-konferencyjnych w Polsce. Przeszedł w ostatnich latach gruntowny remont. Stylowe wnętrza, duże przestrzenie, eleganckie umeblowanie - to wszystko podnosi prestiż organizowanych w nim imprez, konferencji i spotkań biznesowych krajowych i zagranicznych. Wkrótce rozpocznie się remont części frontowej budynku mieszczącego się przy ul. Wróblewskiego w Policach. SPA z dostępem do świata - Już za kilkanaście miesięcy powinno się to zmienić - zapewnia Justyna Dobosz, właścicielka obiektu. - W pierwszej kolejności zadbaliśmy, aby standard wszystkich sal konferencyjnych oraz pokojów mógł sprostać oczekiwaniom klientów - wyjaśnia Justyna Dobosz, właścicielka obiektu. - Teraz nadszedł czas na zmianę elewacji. Hotel może pomieścić jednorazowo pół tysiąca osób. Do dyspozycji gości jest 220 jedno-, dwui trzyosobowych pokojów oraz 6 luksusowych apartamentów. Wszystkie pokoje wyposażone są w telewizory, telefony oraz bezpłatny dostęp do internetu. Liczne udogodnienia umożliwiają swobodne korzystanie i poruszanie się osobom niepełnosprawnym. Basen z biczami wodnymi, gabinety SPA, odnowy biologicznej, fizykoterapii, w przyszłym roku dojdą pomieszczenia przystosowane do sauny suchej oraz parowej - to wszystko znajduje się lub znajdzie w ofercie Dobosza. I pomyśleć, że przed kilkunastu laty mieścił się tam hotel fabryczny. Mniej wesel, więcej szkoleń Przystosowany do obsługi sympozjów i seminariów z udziałem do 1000 uczestników obiekt, został zaprojektowany również z myślą o organizowaniu spotkań z udziałem mniejszej liczby osób. Stąd wyodrębnienie pięciu klimatyzowanych sal różnej wielkości. - Swego czasu dużą popularnością cieszyły się organizowane u nas przyjęcia weselne, które odbywały się nawet w dni powszednie - wspomina Justyna Dobosz. - W dobie kryzysu jest ich znacznie mniej, ale wiosną niezmiennie trwa okres komunijny. Terminy są rezerwowane z wielomiesięcznym wyprzedzeniem i nie odczuwamy znaczącego spadku zamówień. Z kolei coraz częściej goszczą u nas przedsiębiorcy, biznesmeni oraz pracownicy korporacyjni na firmowych spotkaniach. Tym bardziej że hotel stara się przyciągnąć klientów konkurencyjnymi cenami oraz dodatkowymi atrakcjami. W jego salach koncertowali m.in.: zespół Łzy, król muzyki cygańskiej Don Vasyl czy też Janusz Laskowski. Odbywały się tam liczne bankiety, ogólnopolskie turnieje lotkarskie, gale plebiscytu na dziesiątkę najlepszych sportowców Polic. Ponadto w ofercie dostępne są pakiety weekendowe oraz rehabilitacyjne. listopad - grudzień 2012 Fot. archiwum Fot. M. Abkowicz Walter Lodali, Izbaela Szukiewicz (Bohema), Giacomo Benucci, Moreno Musaragno i Jarosław Zdrojewski (Bohema). Lodali zaprezentował piemonckie wina z winnicy założonej przez jego dziadka - Giovanniego przed drugą wojną światową, a następnie prowadzonej przez ojca, Lorenzo. Giacomo Benucci z Tenuta di Morzano w Toskanii zachwalał m.in. wino z odmiany sangiovese. Podczas degustacji wina goście Bohemy - miłośnicy wina i dobrego jedzenia, mieli okazję spróbować dań z regionów, z których pochodziły prezentowane trunki. Spotkanie było kolejną wycieczką na Półwysep Apeniński zorganizowaną przez Bohemę dla swoich gości, której współorganizatorem była firma Wineland, sprzedająca prezentowane wina. W maju o zawartości kolejnych butelek, która trafiła do kieliszków na stołach Bohemy, opowiadał zaproszonym gościom Carlo Capucci, przedstawiciel Arnaldo Caprai - producenta win z regionu Montefalco w środkowych Włoszech. Obecnie Bohema, w której tradycją są sezonowe dania w karcie, serwuje gęsinę i kaczki oraz tradycyjne dania kojarzone ze Świętami Bożego Narodzenia. Oprócz oferty świątecznej restauracja przygotowuje się do organizacji zabawy sylwestrowej. SG ż y c i a Metamorfozy Dobosza s t y l Włosi w Bohemie Coś dla panów, coś dla pań Hotel Dobosz znajduje się w sercu Polic, 900 metrów od ratusza miejskiego. Centrum Szczecina oddalone jest od hotelu o 15 km z dogodnym dojazdem komunikacją miejską. Jeśli ktoś jest zmotoryzowany, może spokojnie pokonać tę drogę w 20 minut. W hotelu znajduje się salon kosmetyczny z szerokim wyborem zabiegów. Na miejscu dostępny jest bezpłatny parking, winda, całoroczny kryty basen, sklep z upominkami, kwiaciarnia, nawet apteka. Goście mają możliwość spędzania czasu w sali gier z rzutkami i bilardem. Dobra wiadomość dla miłośników zwierząt - są akceptowane przez personel hotelu. Dla nich też znajdzie się lokum. Śniadania w formie bufetu serwowane są codziennie rano w restauracji, która specjalizuje się w daniach kuchni polskiej. Można również zrelaksować się w hotelowym barze oferującym szeroki wybór drinków i innych napojów. - Wkrótce zamierzamy udostępnić dyskotekę i uruchomić w hotelu centrum fitness - planuje Justyna Dobosz. - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, inauguracja nastąpi już w 2013 roku. Paweł Stężała Justyna Dobosz: - Coraz częściej goszczą u nas przedsiębiorcy, biznesmeni oraz pracownicy korporacyjni. Stylowe wnętrza, duże przestrzenie, eleganckie umeblowanie - to podnosi prestiż hotelu. Fot. archiwum ż y c i a Biznes gości w Policach s t y l Ekologiczne wina 47 Piwnica pełna magii Fot. archiwum s t y l ż y c i a „Fan”: Sklep z muzyczną duszą Grzegorz Walczyński: - Nie jesteśmy tylko sklepem. Drugim, nie mniej ważnym obszarem naszej działalności jest kreowanie wydarzeń kulturalnych i artystycznych. 48 Od ponad 20 lat sprzedaje w Szczecinie instrumenty, ale sklep „Fan” dla właściciela Grzegorza Walczyńskiego to nie tylko interes. To także sposób na wspieranie młodych talentów i ciekawych inicjatyw kulturalnych w całym województwie. W centrum Szczecina, w piwnicy jednej z najpiękniejszych kamienic miasta, na ponad 500 metrach kwadratowych przejść, korytarzy i sal skrywa się prawdziwy muzyczny raj. W Salonie Muzycznym „Fan”, mieszczącym się przy ul. św. Wojciecha 1 znajdziemy potężny asortyment instrumentów muzycznych: gitary, perkusje, instrumenty klawiszowe, do tego nagłośnienie studyjne i sceniczne, oświetlenie i sprzęt dyskotekowy, mnóstwo akcesoriów i drobniejszego sprzętu. Fascynacje muzyczne pana Grzegorza - Firma powstała w 1991 roku właściwie z moich fascynacji muzycznych - mówi właściciel „Fana” Grzegorz Walczyński. - Wcześniej miałem między innymi studio nagraniowe, zdarzały mi się przygody z pracą w dyskotekach, cały czas byłem więc obecny w tym środowisku i byłem z muzyką związany. Pomysł otwarcia sklepu z instrumentami podsunął mi kolega. Ja sam podchodziłem do niego początkowo dość sceptycznie. W końcu ile takich gitar miesięcznie można sprzedać? Jednak rzeczywistość znacznie przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Pierwszy sklep powstał przy Sikorskiego. Wtedy można było w nim kupić nie tylko instrumenty, ale także płyty i kasety. - Okazało się, że rynek jest bardzo chłonny, bo po prostu w tamtym czasie tego sprzętu nie było dużo - wspomina właściciel sklepu. - W pewnym momencie, po wejściu do Polski megastorów muzycznych, zrezygnowałem z płyt i skupiłem się na sprzęcie. Po jakimś czasie zmieniliśmy też lokalizację, na ulicę Wojciecha, gdzie działamy do dzisiaj. Udało nam się nawiązać współpracę z kilkoma największymi producentami, między innymi Yamahą, z którą współpracujemy do tej pory i jesteśmy liderem w sprzedaży jej sprzętu w Polsce. Obecnie „Fan” uznawany jest za jeden z najlepiej wyposażonych i najlepszych sklepów muzycznych w Polsce. Bardzo wielu producentów zabiega o to, aby ich sprzęt był tutaj sprzedawany. Mając taki wybór właściciel stawia na uznane, światowe marki, dzięki czemu szczecinianie mają dostęp do najlepszych instrumentów. Większość swojego sprzętu zakupiła tutaj Akademia Sztuki, zaopatrują się tutaj radia, teatry, szkoły muzyczne. I to nie tylko ze Szczecina, bo do „Fana” przyjeżdżają muzycy z całego kraju. Ci, którym nie po drodze do Szczecina, mogą też skorzystać ze sklepu internetowego. Kontakt z klientami utrzymywany jest też poprzez popularne serwisy społecznościowe, na których sklep jest również obecny. Kreatywny salon Jednak muzycy przyjeżdżają do tego niezwykłego sklepu niekoniecznie po to, żeby coś kupić. Czasem także po to, żeby wystąpić z małym koncertem… - Nasi klienci nie są anonimowi - mówi pan Grzegorz. - Z wieloma przyjaźnimy się od lat, regularnie nas odwiedzają. Kiedy jakaś szkoła, instytucja czy nawet prywatna osoba kupi u nas sprzęt, staramy się utrzymać kontakt z jego użytkownikami, obserwujmy jak instrumenty się sprawdzają, wspieramy grających na nich uczniów przy okazji różnych konkursów. Często włączamy w to samych producentów instrumentów, którzy chętnie się angażują i zdarza się, że przekazują naprawdę cenne nagrody. Naszą działalność nazywam trochę żartobliwie: sprzedażą z duszą. Sklep od początku swojej działalności uczestniczy też w bardzo wielu przedsięwzięciach muzycznych, kulturalnych, edukacyjnych i charytatywnych. A dodatkowo jest to miejsce, w którym muzycy chętnie się spotykają, rozmawiają, oglądają nowości, a nawet koncertują przy okazji promowania jakichś nowych produktów. - Nie jesteśmy tylko sklepem - mówi właściciel. - Drugi obszar naszej działalności, niemal równie ważny to kreowanie wydarzeń kulturalnych i artystycznych w całym regionie. Wspomagamy szkoły artystyczne, festiwale muzyczne, różnego rodzaju konkursy. Jesteśmy stałym partnerem około 30 takich dużych, corocznych imprez. Pianino w każdym domu W „Fanie” zaczynało też swoją karierę wielu znanych muzyków. W swój pierwszy, profesjonalny sprzęt zaopatrywało się tutaj wiele zespołów muzycznych, których członkowie do tej pory chętnie wpadają do piwnicy przy św. Wojciecha. - Sprzedajemy bardzo dużo sprzętu profesjonalnym muzykom, ale chcielibyśmy zadbać też o zwykłych ludzi, dlatego włączyliśmy się do akcji „Pianino w każdym domu”, którą promujemy razem z Grzegorzem Turnauem - opowiada pan Grzegorz. - Chcemy, aby w ten sposób kultura i muzyka powróciły do domów. W najbliższych planach Grzegorz Walczyński ma stworzenie salonu fortepianowego. Szuka odpowiedniego lokalu. - Wyobrażam sobie, jak ma wyglądać to miejsce - mówi. - To nie może i nie będzie zwykły sklep, ale magiczne miejsce, przepełnione muzyką i sztuką, zdecydowanie dla osób oddanych muzyce i znających się na dobrych instrumentach. Ale też dla tych, którzy dopiero chcą tego zasmakować. To będzie kolejne miejsce z duszą. Łucja Pawłowska listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 49 Klinika piękna i urody Fot. Monika Łysiak s t y l ż y c i a CICCO zaprasza Karolina Ciżyńska: - Zapraszamy na promocje świąteczno-karnawałowe: makijaże, zabiegi przed wielkim wyjściem czy też manicure hybrydowy. 50 Kobiety od zawsze chcą dbać o siebie, pragną być młode i piękne. Miejscem, które pomoże poczuć się kobiecie zadbaną, świeżą i odprężoną, jest działająca w Szczecinie przy ul. Narutowicza 16A/1 od września tego roku Klinika Urody CICCO. Klinika Urody prowadzona przez panią biolog i kosmetolog mgr Karolinę Ciżyńską oferuje szeroki zakres zabiegów pielęgnacyjnych i leczniczych, a także porady związane ze stylizacją i wizażem. Klinika CICCO to nie tylko kameralne, klimatyczne wnętrze, relaksująca muzyka, przyjazna, intymna atmosfera, ale przede wszystkim nowoczesny sprzęt i wykwalifiko- wany personel. Profesjonalne modelowanie sylwetki, zabiegi odmładzające, złuszczające (eksfoliacja chemiczna) czy nawilżające, specjalne zabiegi dla kobiet w ciąży, indywidualny pakiet dla panny młodej czy też stworzony specjalnie dla mężczyzn zabieg relaksująco - rewitalizujący to propozycje, gdzie każda, nawet najbardziej wymagająca klientka lub… klient znajdzie coś dla siebie. - Jeśli nie mają Państwo jeszcze pomysłu na upominek, a chcą sprawić radość bliskiej osobie, możecie jej podarować wyjątkowy prezent w postaci bonu upominkowego CICCO. Oferty przygotowywane są indywidualnie z bogatej gamy zabiegów pielęgnacyjnych i leczniczych - zachęca Karolina Ciżyńska. - Zapraszamy również na promocje świąteczno-karnawałowe: makijaże, zabiegi przed wielkim wyjściem, przedłużanie rzęs czy też manicure hybrydowy - dodaje. Nie potrzeba już jechać do sanatoriów SPA, by odzyskać wewnętrzny spokój oraz poczucie harmonii ciała i umysłu. Bogata oferta masaży przy łagodnej muzyce pozwoli osobom zmęczonym, żyjącym w ciągłym stresie rozluźnić się i odprężyć po całym dniu pracy. Warto więc zajrzeć do enklawy spokoju i relaksu - do Kliniki Urody CICCO. W dni powszednie od 9 do 20, w soboty od 9 do 13. (ML) listopad - grudzień 2012 listopad - grudzień 2012 51 Fot. Michał Abkowicz Turniej wygrał Rumun Victor Hanescu (wyższy), który w finale pokonał Hiszpana Inigo Cervantesa. Fot. Michał Abkowicz Turniej Artystów padł łupem znanego satyryka Marcina Dańca (pierwszy od lewej) W ubogim w imprezy sportowe Szczecinie tenisowy turniej Pekao Szczecin Open jawi się jako wydarzenie z innej bajki. Wnosi do zapomnianego przez wielki sport miasta powiew świeżości, polotu, a nawet odrealnienia. Także kulturalnego. Bo oprócz wielkiego tenisa byliśmy świadkami - jak co roku zresztą - festiwalu muzycznego. I nie tylko. Turniej z renomą W czym tkwi tajemnica sukcesu rozgrywanego nieprzerwanie od 19 lat turnieju? - Od samego początku mamy tego samego sponsora, a zawody od lat organizuje ta sama ekipa - wylicza Krzysztof Bobala, współorganizator imprezy. - Wyróżnia nas mnogość imprez towarzyszących. Połączyliśmy sport z biznesem i kulturą. 52 Pomogły nam nagrody dla najlepszego challengera ATP i wyróżnienie dla imprezy roku w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Zyskaliśmy w oczach banku i sponsorów opinię poważnego partnera. Turniej ma już swoją markę. Organizatorzy zdecydowali się w tym roku przesunąć o tydzień później termin imprezy, by nie kolidowała z rozgrywkami Pucharu Davisa. Dzięki temu do Szczecina przyjechał Jerzy Janowicz. 21-letni łodzianin, który pokazał najwyższą klasę na listopadowym turnieju ATP w Paryżu, budził nadzieje kibiców i organizatorów na końcowy sukces Polaka. Jednak marzenia o zwycięstwie skończyły się wraz z ćwierćfinałem. Oprócz Janowicza w turnieju głównym zagrało jeszcze pięciu innych polskich tenisistów i cztery pary deblowe. Bez sukcesów, chociaż do finału debla dotarł duet Mateusz Kowalczyk - Tomasz Bednarek. Wizytówką finał Turniej wygrał Rumun Victor Hanescu. W finale pokonał 6:4, 7:5 Hiszpana Inigo Cervantesa. - Na początku Inigo grał dużo lepiej ode mnie. Nie mogłem znaleźć odpowiedniego rytmu. Miałem wrażenie, że popełniam wciąż te same błędy. Ważne jednak, jak kończysz mecz, a nie, jak go zaczynasz - powiedział tuż po końcowym zwycięstwie triumfator. Finał oglądało trzy tysiące widzów. Trybuny kortu centralnego były więc wypełnione do ostatniego miejsca. Jednak należy zaznaczyć, że dopiero w ostatnie dwa dni udało się zgromadzić wokół kortów rzesze kibiców. Wcześniejsze mecze nie cieszyły się bowiem takim powodzeniem. Powodem mogła być pogoda. Wprawdzie bezdeszczowa, ale za to z przejmującym chłodem. Ponadto zabrakło gwiazd i wyrazistego lidera (Janowicz nie był jeszcze w tak wysokiej formie), który skupiłby uwagę. Przy okazji Tenisowego Gwiazdozbioru, czyli projektu, polegającego na zaproszeniu gościa specjalnego turnieju, w ubiegłym roku na kortach przy al. Wojska Polskiego pojawiła się ówczesna liderka rankingu WTA, Caroline Wozniacki. Tym razem, na zaproszenie firmy „mvb” zjawił się siódmy debel świata. szczecinianin, Marcin Matkowski w parze z Mariuszem Fyrstenbergiem z Warszawy mieli swój wieczór na korcie centralnym. Powodzeniem, szczególnie wśród łowców autografów, cieszył się Turniej Artystów, który padł łupem znanego satyryka Marcina Dańca. Jeszcze większe emocje budziły wieczorne koncerty. W wielkim namiocie można było posłuchać Hot D`Jazz Trio, klubowego ABC of Funk, dysponującego nietuzinkowym głosem Marka Dyjaka, wreszcie folkowych Bubliczków oraz grającą muzykę taneczną Eliasz Orchestra. Nawet jeśli kogoś nie zainteresował sport, mógł się odnaleźć w innej dziedzinie. Pekao Szczecin Open trzyma się mocno. Do zobaczenia za rok! Paweł Stężała listopad - grudzień 2012 Peter Bronson wygrał Floating Garden Szczecin Open Presented by Z.Ch. Police. Amerykanin obronił tytuł sprzed roku i w trudnych warunkach osiągnął najlepszy wynik na polu w Binowie po trzech dniach gry. Turniej trwał od 8 do 10 października. Finałowa runda była bardzo emocjonująca. Pięciu zawodników było w ścisłej czołówce i dzieliło ich tylko jedno uderzenie. Najbardziej doświadczony z tej stawki Peter Bronson zagrał 73 uderzenia, co dało mu łączny wynik 222. Drugie miejsce zajęli Jakub Ossowski i Malcolm Kokociński uzyskując 228 uderzeń. Reprezentanci Binowo Park Golf Club znaleźli się odpowiednio: Maks Sałuda na piątym, a Kacper Bobala na siódmym miejscu. Zawodnicy grali w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych przy padającym deszczu i silnym wietrze. Bardzo dobrze zaprezentowali się amatorzy reprezentujący Binowo Park Golf Club: Adrian Kaczała i Mateusz Wardyn. Adrian zagrał jedną z najlepszych rund tego turnieju, 72 uderzenia, co dało mu wyraźne zwycięstwo w kategorii amatorów i ósme miejsce w klasyfikacji generalnej turnieju. Mateusz Wardyn zagrał finałową rundę z nowym rekordem życiowym 73 ude- listopad - grudzień 2012 ż y c i a Golf w deszczu i na wietrze s t y l Markowe trio Fot. M. Abkowicz ż y c i a Szczecin Open w Binowie s t y l Pekao Szczecin Open 2012 rzenia i zajął drugie miejsce. Organizatorzy zapowiadają organizację przyszłorocznej edycji turnieju w sierpniu. Rośnie więc szansa na grę przy dobrej pogodzie. mab Amerykanin Peter Bronson wygrał drugi raz z rzędu turniej Szczecin Open w Binowie. 53 Bursztynowy brydż Fot. S. Gracz s t y l ż y c i a Turniej z tradycją W ostatni weekend września brydżyści rozgrywali turnieje na Mityngu Bursztynowym. Ostatni weekend września upłynął w Szczecinie pod znakiem karcianej rywalizacji. Przez trzy dni odbywała się bowiem jedna z najważniejszych imprez brydżowych w województwie - Mityng Bursztynowy. Była to 54. edycja tych zawodów, które należą do najstarszych w kraju. W stawce ponad 150 zawodników najlepszymi okazali się Piotr Klimacki ze Szczecina oraz Ryszard Sakowicz z Gorzowa. W poszczególnych turniejach par zajmowali odpowiednio siódme i drugie miejsce, zaś w rywalizacji teamów - wsparci doświadczoną parą Władysław Tomasiak (Szczecin) - Jarosław Wach- nowski (Gorzów) - nie mieli już sobie równych. To wystarczyło by wygrać klasyfikację łączną. Najważniejszymi zawodami był turniej na zapis maksymalny, który ma status turnieju ogólnopolskiego. W nim najlepiej wypadli Tadeusz Kaczanowski (Szczecin) i Andrzej Jeleniewski (Gorzów), choć przez pewien czas stawce przewodził duet ze Szwecji - Lars Mobers - Curt Sjolin. Goście ze Skandynawii nie wytrzymali jednak kondycyjnie, notując w końcówce zawodów słabsze zapisy. W turnieju par na punkty meczowe pierwsze skrzypce zagrali szczecinianie: Grzegorz Kaźmierczak i Grzegorz Rybacki. Wszyscy najlepsi otrzymali pamiątkowe puchary, a czołowe duety także nagrody rzeczowe oraz pieniężne. - Szczeciński okręgowy związek obchodzi w tym roku jubileusz 55-lecia brydża sportowego w naszym mieście - mówił Wincenty Grela, prezes Zachodniopomorskiego Związku Brydża Sportowego. - Być może kolejne zawody uda się nam zorganizować w nowej hali widowiskowo-sportowej? Oby. Wszystkie turnieje 54. Mityngu Bursztynowego rozegrano w tym roku w Szczecińskim Centrum Przedsiębiorczości przy ul. Kolumba 86. Wprawdzie warunki nie były najgorsze, ale słabe światło doskwierało brydżystom. Jednym z patronów medialnych turnieju była redakcja „Świata Biznesu” (ps) 21.000m2 nowoczesnej powierzchni biurowej klasy A z funkcją handlowo-usługową 550 podziemnych miejsc parkingowych Turniej w Policach Śmiałe Maksy Fot. P. Stężała Zwycięzcy polickich zawodów Marek Goraj i Dżemil Półtorzycki (ze statuetkami). Obok nich burmistrz Polic Władysław Diakun oraz organizator turnieju Mieczysław Manik. W Policach w październiku rozegrano po raz piąty Śmiałe Maksy. Doroczny turniej brydżowy, który do tej pory kojarzony był głównie z imprezą towarzyszącą szachowemu Memoriałowi Tadeusza Gniota, wyjątkowo został rozegrany w terminie jesiennym. Wygrał go szczeciński duet brydżystów, którzy grają też dobrze w szachy: Marek Goraj i Dżemil Półtorzycki. Półtorzycki regularnie uczestniczył w międzynarodowych zmaganiach miłośników królewskiej gry odbywających się latem w Policach. Nic dziwnego. Od lat należy 54 do czołowych szczecińskich szachistów, ale na poletku brydżowym większych osiągnięć dotąd nie miał. Tym bardziej ucieszył go sukces, który został podparty kwotą 500 złotych nagrody, którą oczywiście podzielił się z partnerem. - W bieżącym roku wyjątkowo przenieśliśmy zawody na październik - tłumaczył Mieczysław Manik, organizator imprezy. - Jednak w przyszłym roku wrócimy do poprzedniej formuły i Śmiałe Maksy będą rozgrywane równolegle z Memoriałem Gniota. W stawce 28 duetów zwycięzcy nagrali 59,60 %, Wyprzedzili oni Zdzisława Pleskota i Piotra Klimackiego (56,18 %) oraz Marka Siecha i Daniela Firę (56,06 %). Najlepsi - oprócz nagrody finansowej - otrzymali upominki oraz statuetki ufundowane przez burmistrza Polic Władysława Diakuna, który osobiście gratulował zwycięzcom. Zawody miały bardzo wyrównany przebieg. Praktycznie co rundę zmieniali się prowadzący, a słabszą formę w końcowych fragmentach pozostałych czołowych duetów wykorzystali najrówniej grający Półtorzycki z Gorajem. W dodatku z mocnym akcentem na finiszu, bo w czterech ostatnich rozdaniach zanotowali aż trzy zapisy zbliżone do maksymalnego, czyli zapisu o wartości 100 proc. Organizatorem turnieju i fundatorem głównej nagrody pieniężnej był policki klub sportowy Śmiały Police. (ps) listopad - grudzień 2012 Więcej informacji: +48 691 02 12 88 +48 91 488 98 80 [email protected] Doskonała lokalizacja, łatwy dostęp Najlepsza widoczność firmy Pełna elastyczność dla mniejszych i większych Najemców Budynek spełniający wymagania certyfikatu BREEAM listopad - grudzień 2012 55 56 listopad - grudzień 2012