Zejście z chmur Okna i ramki Instytut Filozofii
Transkrypt
Zejście z chmur Okna i ramki Instytut Filozofii
Adam Leszkiewicz Grzegorz Lewicki Zejście z chmur Instytut Filozofii To będzie nasz pierwszy krok na ziemi, Adamie, zwykłe życie ze stopą zranioną o kamień, Co prócz bijących dzwonów Narzuca się jasno i wyraźnie Studentom instytutu filozofii Pochylonym ku blatowi A priori błękitnego nieba? tak trochę miecz i piołun, trochę czarna kawa i rachunki. Ogrody wiszące gorzką łzą u rzęsy, co zarośnie – będzie się wydawać, że to boli tylko trochę. Tak pójdziemy tą ścieżką, patrząc na gwiazdy, z których nas wygnano. I nadamy im nazwy i będzie tak samo. Gdzie by nie zerknąć − kościoły Gzymsy mury gołębie Opuchnięte kremowe Kopuły z naddaszem Klasztor psów − infideli Nadgniły schyłkową zielenią Przebity sterczynami aporii Ale przypory jeszcze trzymają Okna i ramki 122 Sterylne światło wrzyna się przez szyby, pustosząc pokój. Pokój jest bezbronny, podbity słońcem, Lucyferem, niczym. Patrzę na ścianę, a ze ściany do mnie milczą mistrzowie w swych ramkach z promocji. Choć byli więksi, też patrzą bezbronnie. Pewnie są w czyśćcu, lecz tu – w rozdzielczości niezłej, przybici. I modlę się za nich. Ja tu mam światło, ale bez jasności; oni tam mają ogień nie ogrzany, ale palący. To są nasze winy. Tak się, wspierając nawzajem, zmagamy z oknem i ramką. I z tym, co za nimi. Na oścież rozwarte zapraszające Karby żółtych szyb Za którymi ostatnie pokolenia Europy Tropią wśród mlecznych pyłków Słoneczny postmodernizm 123 Krzyże gołębie marmury Łagodny puls zieleni I ciągle Nieustannie Natrętnie bijące dzwony Wpatrzone w prześwit twarze Młodych przedostatnich krakowian Ćwiczone zaciekle W postawie egzystencjalnej Kalkują bez konsekwencji Zezowatą Francję z epoki de Gaulle’a Za ścianą siwy ateista Ze szkoły lwowsko-warszawskiej Dowodzi że jest Prawda Szalejące dzwony Ekspressje