1 Kazimierz Kalinowski syn Antoniego Jana i Anny z Kędzio
Transkrypt
1 Kazimierz Kalinowski syn Antoniego Jana i Anny z Kędzio
Kazimierz Kalinowski syn Antoniego Jana i Anny z Kędziorów, urodzony w dniu 21 grudnia 1930 roku w Kalinówku, ochrzczony 6 stycznia 1931 r. w parafii w Solcu n/Wisłą. Szkołę powszechną w Przedmieściu Dalszym ukończył w 1944 roku. W 1945 roku (luty)rozpoczął naukę w soleckim gimnazjum, a następnie kontynuował w Liceum Pedagogicznym w Solcu, które ukończył w 1950 roku. Nakazem pracy skierowany został do powiatu pasłęckiego w woj. olsztyńskim i zatrudniony 1 lipca 1950 roku jako nauczyciel w szkole podstawowej w Stegnach. W następnym roku szkolnym przeniesiony do szkoły gminnej w Wilczętach na stanowisko kierownika . W 1952 roku zawarł związek małżeński z Zofią Targońską w 1953 r. urodziła się z tego małżeństwa córka Julia, a w roku 1954 syn Janusz Ryszard. Po trzech latach pracy w Wilczętach przeniesiony został do poKazimierz Kalinowski wiatu Morąg na stanowisko kierownika szkoły w Bartach w gminie Zalewo. W roku 1954 nastąpił nowy podział administracyjny kraju i utworzenie gromadzkich rad narodowych. W grudniu 1954 roku podczas wyborów do nowych gromadzkich rad narodowych, wybrany został na przewodniczącego rady i zatrudniony w nowo powołanej radzie od 1 stycznia 1955 r. Po ponad półrocznej pracy w gromadzkiej radzie narodowej złożył prośbę o zwolnienie z pracy. Gromadzka Rada Narodowa, uchwałą przychyliła się do tej prośby i zwolniła go. Oznaczało to zakończenie stosunku pracy w radzie. Do zawodu nauczycielskiego już nie powrócił, ale za to powrócił w strony rodzinne i do końca 1955 roku mieszkał u teściów w Józefowie n/Wisłą z rodziną, która powiększała się: 1 stycznia 1956 r. urodził się syn Mieczysław, a 22 września 1957 r. syn Tomasz Maurycy. Od 1.09.1955 do 31.01.1956 bezrobotny. Od 1.02.1956 do 31.12.1974 zatrudniony w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Puławach na różnych stanowiskach: inspektora referatu gospodarki torfowej, inspektora w wydziale rolnictwa i leśnictwa. Po ukończeniu kursu gleboznawstwa przez kilka lat pracował jako klasyfikator gleb, a po uzupełnieniu wykształcenia technicznego w Technikum Geodezyjnym w Warszawie, jako geodeta w Powiatowym Biurze Geodezji i Urządzeń Rolnych. W roku 1974 nastąpił nowy podział administracyjny i likwidacja powiatów. Przeniesiony do pracy od 1.01.1975 r. do Urzędu Miasta i Gminy w Kazimierzu Dolnym na stanowisko geodety gminnego. Od 1 grudnia 1990 roku emeryt. Taka jest treść własnoręcznie napisanego przez Kazimierza życiorysu, bardzo skromna i zwięzła. Takim był przez całe swoje życie, nigdy nie szukający rozgłosu. Znaliśmy się od czasu okupacji, kiedy uczęszczał do szkoły powszechnej w Przedmieściu Dalszym, co bardzo barwnie opisał i co było zamieszczone w „Życiu Powiśla”. Szkoła w tym czasie funkcjonowała w wynajętych budynkach i jeden z nich był usytuowany prawie po sąsiedzku z domem moich rodziców. Ponieważ mój brat Antoni chodził z nim do tej samej klasy, więc często wpadali na przerwach do naszego domu. Był ciągle w ruchu a szczególnie zimą kiedy obserwowałem ich zabawy na śniegu. Później straciłem z nim kontakt aż do historycznego spotkania z okazji 100-lecia naszej szkoły. Nieco wcześniej nawiązaliśmy łączność internetową, wymieniając poglądy na różne tematy. Byłem zachwycony jego piękną polszczyzną i w pisaniu i wypowiadaniu swoich myśli. Zachęcaliśmy się wzajemnie do pisania podczas długich rozmów telefonicznych. Chyba on jednak bardziej mnie, gdyż czuł się 1 już nie najlepiej, szczególnie w upalne lata. Udało mi się zgromadzić jego wspaniałe eseje w tomiku pt. „Zapach chmielu” i spróbuję je kolejno zamieszczać w Życiu Powiśla, jeśli Redakcja uzna je za warte upowszechnienia. Ja uważam że warto, aby zapoznała się z ich treścią większa liczba czytelników. Wspólny tytuł tych utworów bardzo mu się podobał, gdyż był związany z uprawą tej rośliny w ukochanym Kalinówku, przez jego ojca Antoniego. Przy zbiorze brała udział cała rodzina zamieszkała m.in. w Darłowie i Elblągu. Kalinówek zawsze wspominał z wielkim sentymentem, czując wciąż wiejskie zapachy o czym nawet napisał piękne opowiadanie. Był wspaniałym mężem i niezwykle troskliwym ojcem zatroskany o losy dzieci. Zawsze z wielkim szacunkiem mówił o swojej żonie Zofii z domu Targońskiej, też absolwentce Liceum Pedagogicznego w Solcu nad Wisłą, koleżance z równoległej klasy. Będzie nam Go bardzo długo brakowało. Jestem pewien, że napisał więcej interesujących pozycji literackich które powinny być opublikowane. Szczególnie był zainteresowany publikacją o 100-leciu naszej szkoły podstawowej w Przedmieściu Dalszym, której wydanie nieco się przedłuża z powodu gromadzenia dalszych materiałów i poprawiania tych już napisanych. Był wielkim patriotą ziemi lipskiej i wszystkie wydarzenia dotyczące jej dawnej i aktualnej historii bardzo Go interesowały. Marzył o wydaniu poszerzonych biogramów wybitnych nauczycieli Liceum Pedagogicznego w Solcu nad Wisłą do których zaliczał Zygmunta Łoteckiego i Mieczysława Gawęckiego, sugerując mi zainteresowanie tą tematyką elitę intelektualną Solca nad Wisłą. Mam nadzieję, że jego marzenia zostaną zrealizowane przez osoby, które znajdą dostęp do materiałów źródłowych i ocalą od zapomnienia te ważne dla Solca postacie. Żegnam Go jednym z moich wierszy, który zamieścił nawet w swoim opowiadaniu o zapachach wsi: Niespełnione nadzieje Ogród mojego dzieciństwa porośnięty chwastami, lawiną wspomnień, wyrzutami sumienia, niespełnioną nadzieją. Rzeka mojego dzieciństwa, obrosła szlamem czasu, zginęła bezpowrotnie, jej źródlana toń. Pusta ścieżka czeka z tęsknotą, na bose stopy, odciśnięte w piasku. Zmarł 21 sierpnia 2014 r. i został pochowany na cmentarzu w Puławach Żegnaj Drogi Przyjacielu! Jan Krupa 2