Materiały formacyjne Wspólnoty Effatha przy parafii Wieczerzy

Transkrypt

Materiały formacyjne Wspólnoty Effatha przy parafii Wieczerzy
Formacja Wspólna 2016 – Studium Ewangelii św. Mateusza
K27. Rozdział 27
Każdego dnia, przed lekturą Słowa Bożego, proś Ducha Świętego o łaskę skupienia,
o łaskę otworzenia serca i umysłu, o dar miłości i zrozumienia tego, co Bóg chce do Ciebie powiedzieć.
Możesz modlić się własnymi słowami, dowolną lub poniższą modlitwą:
Duchu Święty, Boski Duchu światła i miłości,
Tobie poświęcam mój rozum, serce, wolę i całą moją istotę, teraz i na zawsze.
Spraw, aby mój rozum był zawsze posłuszny Twoim natchnieniom
i by odkrywał Twoją obecność w Kościele, który Ty nieomylnie prowadzisz.
Niech moje serce zawsze płonie miłością Boga i bliźniego, a moja wola niech będzie zgodna z wolą Bożą,
aby całe moje życie mogło stać się wiernym naśladowaniem życia i cnót naszego Pana i Zbawcy,
Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie cześć i chwała wraz z Ojcem i Tobą na wieki. Amen.
Dzień 1. Słowo do medytacji: ZDRADA. Jakie wywołuje we mnie uczucia? Czy zdradziłem i kogo? Dlaczego to zrobiłem?
Mt 27, 1-10: „A gdy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę przeciw Jezusowi, żeby Go zgładzić.
Związawszy Go zaprowadzili i wydali w ręce namiestnika Poncjusza Piłata. Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go
skazano, opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: Zgrzeszyłem, wydawszy krew
niewinną. Lecz oni odparli: Co nas to obchodzi? To twoja sprawa. Rzuciwszy srebrniki ku przybytkowi, oddalił się, potem
poszedł i powiesił się. Arcykapłani zaś wzięli srebrniki i orzekli: Nie wolno kłaść ich do skarbca świątyni, bo są zapłatą za
krew. Po odbyciu narady kupili za nie Pole Garncarza, na grzebanie cudzoziemców. Dlatego pole to aż po dziś dzień nosi
nazwę Pole Krwi. Wtedy spełniło się to, co powiedział prorok Jeremiasz: Wzięli trzydzieści srebrników, zapłatę za Tego,
którego oszacowali synowie Izraela. I dali je za Pole Garncarza, jak mi Pan rozkazał.”
Arcykapłani i starsi ludu, czyli ludzie uważani za mądrych i szanowanych w społeczeństwie, podjęli decyzję o zgładzeniu
Jezusa. Judasz wydaje się być tylko narzędziem do wypełnienia tej decyzji. Ale dlaczego on? Judasz już wcześniej pozwolił
na to, aby w jego sercu zagościł grzech, grzech chciwości pieniądza. To, co wydarzyło się potem, było konsekwencją tego
grzechu. Grzech chciwości rodzi owoc zdrady.
Dzień 2. Słowo do medytacji: ZAWIŚĆ. Pomyślę o tym, kiedy i dlaczego obnażałem słabość drugiej osoby, aby przez to
dodać sobie wartości.
Mt 27, 11-26: „Jezusa zaś stawiono przed namiestnikiem. Namiestnik zadał Mu pytanie: Czy Ty jesteś królem żydowskim?
Jezus odpowiedział: Tak, Ja nim jestem. A gdy Go oskarżali arcykapłani i starsi, nic nie odpowiadał. Wtedy zapytał Go
Piłat: Nie słyszysz, jak wiele zeznają przeciw Tobie? On jednak nie odpowiedział mu na żadne pytanie, tak że namiestnik
bardzo się dziwił. A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś
wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat: Którego chcecie, żebym wam uwolnił,
Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem? Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. A gdy on odbywał przewód
sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele
nacierpiałam się z Jego powodu. Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały
się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik: Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił? Odpowiedzieli: Barabasza.
Rzekł do nich Piłat: Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem? Zawołali wszyscy: Na krzyż z Nim!
Namiestnik odpowiedział: Cóż właściwie złego uczynił? Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: Na krzyż z Nim! Piłat widząc, że
nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego
Sprawiedliwego. To wasza rzecz. A cały lud zawołał: Krew Jego na nas i na dzieci nasze. Wówczas uwolnił im Barabasza,
a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.
Piłat wydaje Jezusa na ukrzyżowanie. Wcześniej usprawiedliwia się przed sobą samym: „Nie jestem winny krwi tego
Sprawiedliwego – To wasza rzecz”. Dochodzi tutaj do kolejnej zdrady. Piłat zdradzi własne przekonanie, przekonanie o
niewinności Jezusa. Zrobi to dla zachowania pozycji społecznej. Jego przekonania nie idą w parze z czynami. Zdradza
Materiały formacyjne Wspólnoty Effatha przy parafii Wieczerzy Pańskiej w Lublinie; www.effatha-lublin.pl
1
siebie, własne sumienie, a ofiarą jest Chrystus. Nie zaryzykuje stanowiska namiestnika dla Prawdy, dla Człowieka, zgodzi
się na śmierć Niewinnego. To budowanie siebie, kosztem bliźniego.
Dzień 3. Słowo do medytacji: GODNOŚĆ. Pomyślę o tym, czy nie ma we mnie POGARDY dla ludzi słabych, zdanych na
czyjąś łaskę. Jaka jest moja postawa wobec ludzi, których nie rozumiem, bo dzielą nas różnice kulturowe (imigranci),
społeczne (ubodzy), zdrowotne (upośledzeni, niewidomi, głusi, sparaliżowani)?
Mt 27, 27-31: „Wtedy żołnierze namiestnika zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę.
Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej
ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: Witaj, królu żydowski! Przy tym pluli na
Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie. A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego płaszcz, włożyli na Niego własne Jego szaty
i odprowadzili Go na ukrzyżowanie.”
Upokorzyć człowieka, odebrać mu godność, czy to nie jest rodzaj uśmiercenia? Wyrażam wielką przykrość, że spotkało to
Jezusa i że sam byłem przyczyną zabrania godności bliźniemu, przez swoją pychę, lub po prostu głupotę. Jak łatwo
odebrać godność dziecku, które nie potrafi się obronić w swojej niewinności i niesamodzielności.
Dzień 4. Słowo do medytacji: DROGA. Moje życie to droga – nie idę nią sam, zawsze są obok inni. Czy dziękuję za nich
Bogu? A ja – jakim jestem wsparciem dla nich?
Mt 27, 32-38: „Wychodząc spotkali pewnego człowieka z Cyreny, imieniem Szymon. Tego przymusili, żeby niósł krzyż
Jego. Gdy przyszli na miejsce zwane Golgotą, to znaczy Miejscem Czaszki, dali Mu pić wino zaprawione goryczą.
Skosztował, ale nie chciał pić. Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc, tam
Go pilnowali. A nad głową Jego umieścili napis z podaniem Jego winy: To jest Jezus, Król żydowski. Wtedy też
ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie.”
Myślę o ludziach, których spotykam na swojej drodze życia. Szczególnie wtedy, gdy jest ciężko, gdy wydaje się, że idę pod
górę i nie mam sił. Kim jest człowiek, który staje wtedy na mojej drodze i co mu zawdzięczam? Może nawet go nie znam,
ale coś dla mnie zrobił – taki Szymon z Cyreny.
Dzień 5. Słowo do medytacji: SZYDERSTWO. Moje słowa, które ranią innych… – czy potrafię prosić o wybaczenie?
Ludzie, który mnie zranili szyderstwem, odrzuceniem… – czy potrafię im wybaczyć, bo „nie rozumieją, co czynią” i co
mówią?
Mt 27, 39-44: „Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: Ty, który burzysz przybytek
i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża. Podobnie arcykapłani
z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela:
niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież
powiedział: Jestem Synem Bożym. Tak samo lżyli Go i złoczyńcy, którzy byli z Nim ukrzyżowani.”
Znowu myślę o ludziach, którzy przechodzili obok, mijali mnie, kiedy było ciężko, kiedy dźwigałem jakiś trud, z czymś
sobie nie radziłem. Czy byli wśród nich tacy, którzy mnie przeklinali, którzy byli mi nieżyczliwi? Mówili: radź sobie sam;
udowodnij, że jesteś silny, jak wcześniej, i że sobie poradzisz? „Innych wybawił, siebie nie może wybawić”.
Dzień 6. Słowo do medytacji: NADZIEJA. Miłująca Obecność Boga jest jak powietrze – dopiero gdy go zabraknie
odkrywamy, jak bardzo go potrzebujemy. Doświadczenie „kilku chwil pod wodą” przywraca nam świadomość, że
możemy stracić życie na zawsze. Czy to kieruje mnie ku Dawcy Życia?
Mt 27, 45-50: „Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus
zawołał donośnym głosem: Eli, Eli, lema sabachthani? to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to,
niektórzy ze stojących tam mówili: On Eliasza woła. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem,
włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić. A Jezus raz
jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.”
Materiały formacyjne Wspólnoty Effatha przy parafii Wieczerzy Pańskiej w Lublinie; www.effatha-lublin.pl
2
Zadaję sobie pytanie: Czy była w moim życiu taka ciemność, że nie widziałem Boga? Wołałem: „Boże mój, Boże, czemuś
mnie opuścił”? Zadaj sobie to pytanie. Jaki jest we mnie owoc tego doświadczenie? Czy całym sercem szukam bliskości
z Bogiem? Czy współczuję niewierzącym, modlę się za nich, głoszę im Dobrą Nowinę?
Dzień 7. Słowo do medytacji: ŚMIERĆ. Jak bardzo złu zależy na tym, aby śmierć była końcem, aby nie było
Zmartwychwstania. Jak bardzo zależy złu, abym nie powstał kiedy upadnę w grzechu, bo to będzie oznaczać śmierć
w sensie skończonym, bez możliwości Zmartwychwstania. Czy mam świadomość tego, że każdy grzech ciężki zabija we
mnie życie w łasce i natychmiast po nim przystępuję do spowiedzi, proszę Boga o wybaczenie?
Mt 27, 51-66: „A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby
się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni
do Miasta Świętego i ukazali się wielu. Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi
i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: Prawdziwie, Ten był Synem Bożym. Było tam również wiele niewiast, które
przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Między nimi były: Maria Magdalena, Maria,
matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza. Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem
Józef, który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef
zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale. Przed wejściem do
grobu zatoczył duży kamień i odszedł. Lecz Maria Magdalena i druga Maria pozostały tam, siedząc naprzeciw grobu.
Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: Panie,
przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach powstanę. Każ więc zabezpieczyć grób
aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał
z martwych. I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze. Rzekł im Piłat: Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak
umiecie. Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż.”
Kiedy coś we mnie pęka, coś się kruszy, otwiera się coś nowego. Może nawet mnie to przeraża, ale czy nie oznacza to
początku czegoś nowego? „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli
obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa
je na życie wieczne” (J 12, 24).
Jezus miał wolną wolę i w wolności podjął decyzję, że odda swoje życia w ofierze za nas. Zgadzając się ponieść za nas
śmierć, która budziła w Nim lęk, wydał owoc ogromny: stał się Zbawicielem wszystkich, którzy ufają Mu, zawierzają Mu
swoje życie i idą w Jego ślady. „Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy,
wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł,
umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga
w Chrystusie Jezusie” (Rz 6, 8-11).
Na koniec stanę w obecności Jezusa i podziękuję Mu za to, że ukochał mnie tak wielką miłością, że poniósł za mnie
śmierć na krzyżu, aby zgładzić każdy mój grzech. Przeproszę Go za każdą moją zdradę i zaparcie się Jego. Zawierzę Mu
całe swoje życie, wyznając w Nim jedynego Pana.
Jezu otoczony rzeszą kalek, ślepców, trędowatych, ciał niemocą naznaczonych, dusz błądzących po bezdrożach;
Jezu, któryś miał przyjaciół wśród celników, jawnogrzesznic, któryś szukał pogardzanych, zeszpeconych plamą winy;
Jezu z sercem gorejącym i otwartym dla każdego, kto chce dźwigać krzyż codzienny swej słabości i cierpienia;
Jezu, okaż miłosierdzie nam, potomkom tamtych ludzi i podobnym do nich w nędzy, co przyzywa Twej litości;
Jezu, kiedy dzień się kończy, a przybliża się nieznane, bądź nam światłem gorejącym wśród ciemności tego świata;
Jezu, Ciebie, Twego Ojca i Pocieszyciela Ducha niech wysławia miłość nasza przez pokorny hołd modlitwy. Amen.
Materiały formacyjne Wspólnoty Effatha przy parafii Wieczerzy Pańskiej w Lublinie; www.effatha-lublin.pl
3