Zimowe zmagania czołgistów
Transkrypt
Zimowe zmagania czołgistów
POLECAMY Tarcza antyrakietowa to także osłona przed politycznym szantażem Marian Moraczewski ..................................................................... 12 Szybkość, zasięg i skuteczność rakiet redukuje strategiczne znaczenie przestrzeni, czasu i sojuszniczych gwarancji. W przypadku działań bojowych zwiększa znaczenie uderzeń z powietrza, a w okresie pokojowym możliwości politycznego szantażu. Dla utrzymania politycznej niezależności i wystarczającego obronnego potencjału, konieczne jest stworzenie „Tarczy”, czyli skutecznego systemu OPP, osłony przed uderzeniami z powietrza. Byłoby także celowe rozważenie wprowadzenia stosownych zmian do polskiego wojskowego systemu. 16 W NUMERZE: Komentarze Problematyka modernizacji Wojska Polskiego ...................... 6 Z generałem Waldemarem Skrzypczakiem, Podsekretarzem Stanu ds. Uzbrojenia i Modernizacji Sił Zbrojnych, rozmawia Marian Moraczewski. Rodezyjskie „MRAP-Y” w wojnie domowej 1972–1979, cz. 2 komentarze Michał Buslik .......................................................................................... 48 Tarcza antyrakietowa to także osłona przed politycznym szantażem ........................................................................ 12 Postacią, która bez wątpienia wywarła największy wpływ na rozwój rodezyjskich pojazdów minoodpornych, był wykształcony w Wielkiej Brytanii rodezyjski inżynier i farmer Ernest Konschel. To głównie dzięki niemu doszło do powstania konstrukcji, które nie tylko wyznaczyły nową jakość w dziedzinie pojazdów minoodpornych, ale urosły również do rangi symboli wojny w Rodezji. Były nimi trzy pojazdy: pionierski Leopard; jego następca i zarazem zapewne najdoskonalszy „lekki” pojazd minoodporny tego konfliktu – Cougar; oraz Pookie – specjalizowany wóz wykrywania i rozminowania. Marian Moraczewski ANALIZY Pacific Pivot ....................................................................... 16 Adam Maciejewski na lądzie Pokrycia maskujące z WITI Jerzy Garstka ......................................................................................... 57 Maskowanie (obejmujące również pozorację) było i nadal jest skutecznym sposobem na zmylenie przeciwnika. Obejmuje ono całokształt przedsięwzięć pozwalających ukryć przed wrogiem rzeczywiste rozmieszczenie i liczebność własnych jednostek. Już starożytni dowódcy oszukiwali przeciwników co do siły swojej kawalerii – formowali z jeźdźców boki (zewnętrzne krawędzie) oddziału, a do wnętrza wpędzali stado zwierząt (głównie krów). Dla wroga obserwującego „oddział” z większej odległości taka grupa była nie do odróżnienia od szarżującej konnicy. Rodzina pojazdów do poszukiwania i zwalczania IED .......... 28 Wiesław Barnat, Marcin Szczepaniak Na okładce: Czołgi Leopard 2A4 zmierzające na świętoszowski poligon Fot. Rafał Mniedło Szczere wyrazy współczucia dla naszego Kolegi z redakcji – Macieja Łaciny oraz najbliższej rodziny z powodu śmierci Taty przesyła cały zespół Kagero Publishing i Oficyny Wydawniczej Kagero. 62 Zimowe zmagania 1. batalion gotowy do wyjazdu z PST (parku sprzętu technicznego) 1. batalion czołgów (1. bcz.) z 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa, na którego wyposażeniu znajdują się czołgi Leopard 2A4, zakończył dwutygodniowe intensywne szkolenie poligonowe na terenie obiektów świętoszowskiego poligonu. Rafał Mniedło 14 stycznia br. około 200 żołnierzy batalionu oraz ponad pięćdziesiąt pojazdów opuściło mury koszar i przemieściło się do obozowiska Trzebień na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w okolicach Świętoszowa. 1. i 2. kompania czołgów doskonaliła przy tym umiejętności taktyczne 32 swoich żołnierzy w trakcie przemarszu oraz postoju. Natomiast kompania dowodzenia oraz kompania logistyczna po dotarciu do rejonu obozowiska zajęły się organizacją i zapewnieniem funkcjonowania batalionu w rejonie poligonu. Łącznościowcy pododdziału rozwinęli stanowiska łączności, wykorzystując posiadane przez kompanię pojazdy gąsienicowe, m.in.: Zautomatyzowany Wóz Dowodzenia (ZWD-1) na podwoziu MTLB (Mnogotselevoy Tyagach Lekh- ko Bronirovannyi) oraz transporter M-113 w wersji łącznościowej, które w Świętoszowie pojawiły się razem z Leopardami w 2002 roku. Ale łącznościowcy w czasie ćwiczeń nie zabezpieczają tylko łączności bezprzewodowej, lecz także rozwijają łączność przewodową. – Uruchomienie i utrzymanie łączności radiowej oraz przewodowej, gdzie wchodzi w grę rozwinięcie okablowania na ponad dwukilometrowym odcinku to ważny sprawdzian moich ludzi – opowiada www.armia24.pl Foto. chor. Rafał Mniedło czołgistów dowódca kompanii kapitan Krzysztof Kaczmarek. Żołnierze kompanii logistycznej po przybyciu rozwinęli poligonowe punkty logistyczne. Ich głównym zadaniem było zabezpieczenie żywienia, dostarczanie paliwa oraz amunicji, jak również zapewnienie pomocy remontowej dla pododdziałów. Oni również zdawali ważny egzamin i byli poddani certyfikacji oraz ocenie przez dowódcę batalionu. W czasie głównego ćwiczenia kompania była sprawdzana z przygotowania i rozwinięcia polowej bazy logistycznej oraz udzielania pomocy technicznej dla pododdziałów batalionu. Jednym z „fragmentów logistycznej układanki” było zorganizowanie polowego punktu tankowania dla pojazdów batalionu. W wyznaczonym miejscu, kompania logistyczna wykorzystując posiadane pojazdy ciężarowe JELCZ CD10 oraz STAR 266CD zorganizowała polową stację paliw. Ponadto w czasie ćwiczenia logistycy batalionu przygotowywali posiłki, które następnie dostarczali do pododdziałów w terenie. Zapewniali także „walczącym” pododdziałom amunicję oraz inne środki bojowe, takie jak granaty dymne lub środki pozoracji pola walki. Ważną rolę podczas poligonu odegrali remontowcy, którzy mając do dyspozycji wóz zabezpieczenia technicznego na podwozu gąsienicowym Bergepanzer oraz warsztaty techst.szer. Zbigniew Bieniek – członek załogi WZT Bergpenzer z kompanii logistycznej batalionu ARMIA • 1–2(54) STYCZEŃ–LUTY 2013 33 Foto. chor. Rafał Mniedło Czołgi zmierzające z PST na pas taktyczny niczne na pojazdach kołowych, trenowali ewakuację uszkodzonych pojazdów podczas działań bojowych. Przez cały okres szkolenia wspierali czołgistów także w usuwaniu bieżących usterek technicznych. W trudnych warunkach poligonowych zweryfikowano również sprawność funkcjonowania zespołu ewakuacji medycznej batalionu. Ich rolą było przygotowa- nie batalionowego punktu opatrunkowego oraz prowadzenie ewakuacji rannych z pola walki. Tutaj istotną rolę odegrał wóz M-113 w wersji medycznej, którego załoga miała za zadanie przetransportować w trudnym terenie rannego i dostarczyć go do punktu opatrunkowego. Dla czołgistów te dwa tygodnie były okazją, by w polu w składzie sekcji, plutonu czy też kompanii, doskonalić swoje umiejętności bojowe. Szkolili się m.in. w zajmowaniu i rozmieszczaniu rejonu ześrodkowania czy w działaniu kompanii i plutonu w obronie oraz natarciu. W czasie szkolenia wykorzystywano laserowy symulator strzelań AGDUS BT 41 L2. Jest to zespół czujników trafień zamontowanych na czołgach, dzięki którym można prowadzić „walkę” pomię- Foto. chor. Rafał Mniedło Dowódca wraz z kierowcą MTLB z kompanii dowodzenia 34 www.armia24.pl W Świętoszowie szkoliła się także kompania odwodowa XIII zmiany PKW Afganistan Ładowniczowie Leoparda 2A4 obsługują przeciwlotniczy MG-3 umieszczony na wieży czołgu Foto. chor. Rafał Mniedło dzy pojazdami, a system podaje wszystkie informacje o trafieniach oraz wskazuje, jakie elementy czołgu zostały „zniszczone” lub „uszkodzone”. – Laserową wiązką można wyeliminować pojazd przeciwnika z walki. Symulator potrafi rozróżnić miejsce, w które strzelił przeciwnik. Jeśli trafi w silnik albo układ jezdny, pojazd zostaje unieruchomiony. Z kolei uszkodzenie w okolicach pompy hydraulicznej powoduje blokadę systemów napędowych i wieżą trzeba poruszać ręcznie – wyjaśnia podpułkownik Paweł Michalski, dowódca 1. batalionu czołgów. Podczas poligonu, wykorzystując system Agdus, przeprowadzono symulowane walki pomiędzy dwoma kompaniami czołgów. Naprzemiennie jedna z nich była stroną broniącą, a druga atakującą. – Taka laserowa potyczka zweryfikowała nie tylko wiedzę załóg czołgów, umiejętności dowódców, ale zgranie tych ludzi w załogach, plutonach i kompanii. Zweryfikowałem zdolność żołnierzy w zakresie wykorzystania właściwości terenu, obserwacji ruchu przeciwnika oraz umiejętności strzeleckich – wyjaśnia dowódca 1. kompanii czołgów kapitan Marek Łągiewka. System laserowy poprzez wykorzystanie go na wozach pozwala na prowadzenie „walki” między pododdziałami czołgów bez użycia amunicji bojowej. Prawdziwy sprawdzian dla czołgistów oraz batalionu rozpoczął się 22 stycznia, kiedy zaczęło się główne ćwiczenie. W pierw- Foto. chor. Rafał Mniedło Foto. chor. Rafał Mniedło Przejazd czołgów w rejonie Placu Ćwiczeń Taktycznych ARMIA • 1–2(54) STYCZEŃ–LUTY 2013 35 Foto. chor. Rafał Mniedło ZWD-1 MTLB w pełnej krasie szym dniu czołgiści przemieścili się do wyznaczonego rejonu obrony, gdzie byli „nękani” przez przeciwnika, którego odgrywali żołnierze plutonu rozpoznawczego batalionu. W tym dniu wykazali się głównie ładowniczowie, którzy są operatorami karabinu maszynowego MG-3, znajdującego się na wieży. Przy ich wsparciu czołgiści odpierali ataki przeciwnika. Następnego dnia żołnierze 1. kompanii stanęli w szyku w gotowości do swojego egzaminu bojowego – strzelania kompanii w obronie. Były to zajęcia, w czasie których działali nie tylko czołgiści. Szkolili się także żołnierze kompanii wsparcia, którzy ogniem 120-mm moździerzy wspierali czołgistów. Równocześnie na rzecz kompanii działała także drużyna saperów oraz pluton przeciwlotniczy wyposażony w wyrzutnie przeciwlotnicze GROM. Strzelanie takie prowadzi się według scenariusza, którego celem jest urealnienie walki. Kierujący strzelaniem dowód- 36 ca kompani w pierwszej kolejności zażądał wsparcia ogniem obsług moździerzy. To oni oddali pierwsze salwy. Następnie przeciwnik wprowadził do walki pierwszorzutowe pododdziały i przeciw nim do walki stanęły Leopardy. W czasie takiego strzelania czołgi zajmują stanowiska w okopach, a ich załogi prowadzą obserwację terenu i samodzielnie niszczą wykryte cele. W czasie takiego strzelania są nimi podnoszące się tarcze, które swoim kształtem przypominają czołgi, pojazdy opancerzone czy żołnierzy. Cele takie niszczy się amunicją armatnią lub ogniem broni maszynowej MG-3. Po zakończonym strzelaniu żołnierze kompanii zostali sprawdzeni także z umiejętności działania w czasie ewakuacji rannego czy też wycofania wozu bojowego z pola walki za pomocą wozu zabezpieczenia technicznego Bergepanzer. Następnego dnia do sprawdzianu bojowego stanęli żołnierze 2. kompanii czołgów, którzy otrzymali zadanie przeprowadzenia natarcia. Już o siódmej rano zakończyli ładowanie amunicji bojowej do wozów i czekali w gotowości na rozkaz do ataku. Atakujących czołgistów wspierali jak dzień wcześniej moździerzyści, saperzy oraz przeciwlotnicy, a ich zadaniem było zabezpieczenie wejścia czołgów do walki i ich ochrona podczas natarcia. W czasie takiego strzelania czołgi nie stoją w zajętych stanowiskach, ale przemieszczając się niszczą ukazujące się cele. Rozmieszczone są one na odcinku ponad dwóch i pół kilometra i ukazują się w kolejnych grupach w czasie ruchu pojazdów. Jest to strzelanie wymagające zgrania całej załogi czołgu, gdyż każdy członek tego zespołu ma wpływ na wykonanie strzelania – łącznie z kierowcą. Bardzo istotne jest także zgranie pomiędzy wszystkim załogami i czołgami. Pojazdy w czasie natarcia muszą zachować określony szyk, a powodzenie tego zależy nie tylko od kierujących czołgami, ale od dowódców. To oni w czasie strzelania www.armia24.pl Foto. chor. Rafał Mniedło Foto. chor. Rafał Mniedło M-113 w wersji łącznościowej W 10. BKPanc trzeba także maszerować Foto. chor. Rafał Mniedło 1. kompania ładowała amunicję już od 6 rano ARMIA • 1–2(54) STYCZEŃ–LUTY 2013 37 Zmiana stanowiska podczas odpierania ataków grup dywersyjnych Foto. chor. Rafał Mniedło Pierwszy ogień w obronie Foto. St.szer. Tomasza Fleszer. muszą zachować czujność i być w pełni zorientowanymi w położeniu swojego czołgu w stosunku do innych pojazdów oraz równocześnie koordynować prowadzenie ognia. Te dwa tygodnie szkolenia w trudnych warunkach potwierdziło, iż batalion jest w pełni gotowy do wykonywania zadań. Swoje bardzo dobre umiejętności potwierdzili nie tylko czołgiści, ale także łącznościowych i logistycy. – Na szczególną uwagę zasługuję fakt, iż ponad dwustu żołnierzy batalionu realizowało szkolenie poligonowe w trudnych warunkach zimowych, gdzie musieli wykazać się umiejętnościami w zakresie bytowania oraz przetrwania. Zajęcia trwały kilkanaście godzin na dobę i żołnierze zostali poddani ciężkiemu egzaminowi z ich odporność psychofizycznej, jak również ze zdolność funkcjonowania w tak trudnych warunkach. I ten egzamin zdali na ocenę bardzo dobrą – podsumował szkolenie Obronę czołgów wzmacniała kompania wsparcia z 10. batalionu zmechanizowanego 10. BPanc. wyposażona w moździeże kal. 120 mm 38 www.armia24.pl Foto. chor. Rafał Mniedło Wóz Zabezpieczenia Technicznego Bergepanzer rusza do broniącej się kompanii w celu ewakuacji uszkodzonego pojazdu Foto. chor. Rafał Mniedło Foto. St.szer. Tomasza Fleszer. Żołnierze szkolili się w ewakuacji medycznej oraz wycofywaniu uszkodzonego pojazdu za pomocą WZT (Wozu Zabezpieczenia Technicznego) Bergepanzer Po wyjechaniu z trudnego terenu „ranny” został przeniesiony z M-113 „S” do sanitarki kołowej i przewieziony do batalionowego punktu opatrunkowego Fot. St.szer. Tomasz Fleszar podpułkownik Paweł Michalski dowódca 1. batalionu czołgów. 10. Brygada Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa wchodzi w skład 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej „Czarnej Dywizji”. W jej struktury wchodzą dwa bataliony czołgów, które są wyposażone w czołgi Leopard 2A4. W świętoszowskiej brygadzie funkcjonuje także Ośrodek Szkolenia Leopard, który posiada czołgi Leopard do szkolenia oraz nowoczesną bazę symulatorów wspomagających szkolenie czołgistów. Łącznie w świętoszowskiej brygadzie znajduje się 128 czołgów Leopard 2A4, które są na wyposażeniu polskiej n armii od 2002 roku. Rafał Mniedło Chorąży Rafał Mniedło – młodszy podoficer specjalista sekcji prasowej „Czarnej Dywizji”. Student Uniwersytetu Wrocławskiego – na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna. ARMIA • 1–2(54) STYCZEŃ–LUTY 2013 39