Timor
Transkrypt
Timor
s/y Mantra Asia Tekst zgodny z nadesłanym oryginałem. www.ZeglujmyRazem nie bierze żadnej odpowiedzialności za zawarte w nim sformułowania i opinie. E-mail Aleksandra Nebelskiego do www.ZeglujmyRazem.com 2010-10-26 – Timor Date: From: To: Subject: Tue, October 26, 2010 12:28:00 AM "mantra ASIA" www.ZeglujmyRazem.com Tubylcy alkohol i nakamalu „26.10. g.1000 LT (0200 UT, czas Indonezyjski to GMT + 0800). Poz.: 09°55,9 S, 123°37,8 E. Jestesmy w Indonezji! Wczoraj, 25.10 ok 8 rano rzucilismy kotwice w Kupang, stolicy Timoru Zach. i calej prowincji Nusa Tanggara, po ktorej wsypach bedziemy teraz zeglowac. Dzis rano podnieslismy kotwice i wzdluz malowniczych, wysokich brzegow Timoru plyniemy ku wyspom Alor i Flores. Wiatr slaby, ale morze gladkie, zero fali, upal, ale nie az taki, jaki byl w Darwin. Ludzie na Timorze nieslychanie mili, przyjacielscy, ciekawi swiata i uczynni. Indonezyjczycy, to rasa malajska, przybyli tu z Azji Pd-Wschodniej 6 -7 tys. lat temu; w sumie zyje tu jednak ponad 300 roznych narodowsci, kultur i jezykow. Indonezja, to najwiekszy muzulmanski kraj swiata, 200 mln ludnosci, chociaz Timor jest akurat chrzescijanski. Islam w Indonezji jest jednak bardzo swiecki, bardzo tolerancyjny, z mnostwem elementow animizmu, buddyzmu i hinduizmu, poprzednich religii tych wysp. Ceny w Indonezji rewelacyjnie niskie, jest tu taniej nawet niz w Panamie, ktora dotychczas uwazalismy za najtanszy kraj na swiecie: obfity i smakowity luncz z indonezyjskimi smakolykami (ryz, sos, jakas rybka, jakies miesko - moze z psa? tu jedza psy, warzywka lokalne) w malutkiej restauracyjce w centrum Kupang, za 2 osoby - 20 000 Rupi, czyli... $2! Bus - 20 centow. Kilo pysznego swiezego miodu: $2,5. Owoce - taniocha! Tym bardziej szokuja zaporowe wrecz ceny dla zeglarzy/turystow, narzucone przez nieslychanie skorumpowna biurokracje: wizy, po $60/osobe, pozwolenie na zeglowanie: $330, i na miejscu trzeba jeszcze dawac lapowki! (W sumie, wyglada na to, ze te lapowki sa wazniejsze, a bez pozwolenia moglibysmy spokojnie tu zeglowac). Kupang, to spory port rybacki, pelno tu pieknych, kolorowo pomalowanych drewnianych kutrow, wiele z nmich zaglowych. Samo miasteczko jednak, to okropny syf, brod, wszedzie smieci i dziurawe chodniki, ktore staly sie przyczyna mojego (Alek) wypadku: rozgladajac sie po ulicy zamiast patrzyc pod nogi, wpadlem w gleboka dziure w chodniku. Rezultat: gleboko rozcieta skore na nodze trzeba bylo szyc w szpitalu. I to byl, niestety, nasz 1szy kontakt z Indonezja, w pol godz. po wyladowaniu! Bezinteresownie uczynni, bardzo przejeci ludzie szybko pomogli nam trafic do szpitala, gdzie zalozono mi 5 szwow za... $5! Leki, antybiotyk i p/bolowe - $1,5! Szycie natychmiast, bez kolejki i bez wypelniania papierow, szpital czysty, opatrunek wyglada OK. Mam nadzieje, ze przezyje, i szybko zapomne o tym bolesnym pierwszym kontakcie z poza tym zapowiadajaca sie pieknie i ciekawie Indonezja. Salemat! Asia i Alek” s/y Mantra Asia 2 wg: http://www.lavalontouristinfo.com/images/lavalon/map-nusa-tenggara-timor.jpg