strona 12 - Wałbrzych
Transkrypt
strona 12 - Wałbrzych
Kalendarium Święty Miko łaj w Wałbrz str. 20 ychu str. 20 org. WOK str. 5 Wałbrzyski Ja R ynek 14 - 24 gru dnia rmark Świą teczny 6 grudnia Wycieczki z Wałbr zyskim Klubem Wę drowców str. 27 Sudecka a, Filharmonieia lsk walca, Opera Po ow Wiedeńscy król trowy Koncert Sylwes str. 19 do 11 stycznia 2008 Paweł Sokołowski Fotografia 2000 – 2007 Fot. A. Ziółkowski BWA „Zamek Książ” Uroczystości Dnia Górnika w Wałbrzychu 4 grudnia godz. 12:00 Uroczysta Msza Święta w Kościele p.w. Św. Aniołów Stróżów Grafika ilustra cyjna XVIII - XIX Muzeum w. str. 8 Największe m uzeum górnict wa we Francji Muzeum Górn oraz ictwa i Techniki w Wałbrzychu str. 6 godz. 13:15 Przemarsz pod Pomnik Pamięci Górnictwa Wałbrzyskiego - skwer przy al. Wyzwolenia godz. 13:45 Uroczystość odsłonięcia Pomnika Pamięci Górnictwa Wałbrzyskiego godz. 15:00 Otwarcie wystawy „Górny Śląsk w obiektywie czasu” oraz „Maszyny i narzędzia w kuźni i hali tokarek” Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Adam Wolańczyk W Wigilijną Noc Gdy nad naszym domem gwiazdka Wigilijna błyśnie jasna I wałbrzyska okolica Roziskrzy się serca dobrem Bądźmy bliżej siebie w tę noc Bożą Narodzin Dzieciątka Które sprowadza nadzieję Pokój, miłość temu światu. Przebaczajmy sobie winy Bądźmy bliżej siebie sercem I splećmy zwaśnione dłonie W betlejemski wieczór cichy. Biały opłatek niech daje Wiarę w miłość na czas cały Spełniania ziemskiej wędrówki W nadziei i radości W świetle betlejemskiej gwiazdy Naszego życia w miłości. Ten wiersz - który specjalnie dla Państwa napisał Adam Wolańczyk (współpracownik WIK, aktor, uprawiający poezję, malarstwo i filmowanie) jest jednocześnie najserdeczniejszymi życzeniami dla Państwa od naszego zespołu redakcyjnego. Mam nadzieję, że wśród przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia (oby były udane) oraz bożonarodzeniowego świętowania znajdziecie Państwo wolne chwile na przeczytanie grudniowego WIK-u. Znajdziecie w nim materiały związane ze zbliżającymi się Świętami, tradycyjnym Dniem Górnika, historią naszego miasta i, jak zwykle, szeroką informację o działaniach kulturalnych w Wałbrzychu. Z najlepszymi życzeniami Redaktor naczelny Elżbieta Maria Kokowska Wałbrzyski Informator Kulturalny 58-309 Wałbrzych, ul. Wrocławska 39 a tel. 074 664 26 06, tel./fax: 074 664 26 93 e-mail: [email protected] Wydawca: Drukarnia „Poldruk” s.c. Józef Grzywa, Marek Kawka Ze środków Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu Kolegium redakcyjne: redaktor naczelny: Elżbieta Maria Kokowska (tel. 601786530) - dział teatralny, Aleksander Czajkowski - dział muzyczny, Paweł W. Jach - dział plastyki, Krzysztof Kobielec - dział literacki, Paweł Sokołowski - dział fotografiki, Barbara Szeligowska - dział informacji. Stała współpraca - Marek Stadnicki, Ewa Janiszewska. Druk: Drukarnia „Poldruk” s.c. Józef Grzywa, Marek Kawka ul. Wrocławska 39 a, 58-309 Wałbrzych Reklama: tel. 074 8468703, e-mail: [email protected] Okładka - z premierowej„Królowej Śniegu“ w Teatrze Lalki i Aktora, projekt okładki: Michał Grochowicz Skład i łamanie: Łukasz Kawka Nakład: 3000 egz. Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych i zastrzega sobie prawo ich redagowania oraz dokonywania skrótów. Nie odpowiada za treść reklam, przekazanych repertuarów oraz nadesłanych listów i opinii. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Posłanie Biskupa Świdnickiego na Boże Narodzenie Kościoły Wałbrzycha 2 2 i 14 – 15 Hej, kolęda, kolęda 4 Filharmonia Sudecka koncerty, które trudno zapomnieć 5 Wałbrzych i największe muzeum górnictwa we Francji 6 Muzeum w Wałbrzychu i jego Oddział Przemysłu I Techniki nowe wystawy i stałe ekspozycje 7 Teatr Dramatyczny Dni Dramaturgii, Młodzieżowe Warsztaty Teatralne, Grudniowy repertuar 9 „Biblioteka pod Atlantami” I Triennale Fotografii Wałbrzyskiej, ekspozycja w Galerii Książki 10 Konkurs 11 Nasze prezentacje poezja Lidii Gil 12 Nasze prezentacje Jan Paczosa i jego akwarele 13 Nasze prezentacje fotografowanie Ewy Janiszewskiej 16 Teatr Lalki i Aktora premiera „Królowej Śniegu”, aktualny repertuar 17 Przedsiębiorstwo Zamek Książ 17 Ogólnopolski Teatr William-Es 17 Muzeum Gross-Rosen 18 Ośrodek Społeczno – Kulturalny na Podzamczu 18 Galerie 18 BWA „Zamek Książ” nowe wystawy - Pawła Sokołowskiego i Marcina Berdyszaka 19 Wałbrzyski Ośrodek Kultury wiele ciekawych zaproszeń 20 Damian Ul najlepszy w Tokio o dziesięcioletnim wałbrzyszaninie – gwieździe „Sztuczek” 21 Zawierucha historyczna, miłość i górnictwo niezwykłe dzieje żony sztygara 22 Mieszkańcy Rynku wałbrzyskiego w powojennych latach adresy pierwszego pokolenie wałbrzyszan 24 Wałbrzych może mniej znany o Gaju, Nowym i Starym Gliniku 26 Wędrowanie z WKW 27 Kalejdoskop 28 strona 1 Marek Stadnicki Panoramy dolnośląskich miast - które kształtowały się na przestrzeni wielu stuleci – wyróżniają niewątpliwie liczne dominanty, którymi są wieże kościołów. Od wieków stanowiły one „wyróżniające się drogowskazy”, prowadzące przyjezdnych, a także ludność miejscową do ścisłego centrum osady, miasteczka czy wzniesiono na przełomie XIX i XX w. nowy. Ta wałbrzyska parafia katolicka w drugiej połowie XIX w. to rozrastający się, ewoluujący nieustannie organizm, którego bolączką stał się brak dużej świątyni mogącej przyjąć zwiększającą się nieustannie rzeszę wiernych. Pierwsze plany wzniesienia okazałej świątyni poczyniono już w latach 60-tych XIX w., jednakże dopiero promesa i znaczna dota- w nawach bocznych pięciopodporowymi. Rozczłonkowaną bryłę cechuje niezwykły wertykalizm podkreślony „majstersztykiem strzelistej wieży” ustawionej niesymetrycznie w stosunku do bryły i akcentowany przyporami, wieżyczkami schodowymi i prutymi oknami na „każdej możliwej płaszczyźnie”. Widoczne jest także bogactwo zewnętrznego detalu architektonicznego – fial, balu- Kościoły Wałbrzycha metropolii. I tak rzecz ma się także z Wałbrzychem, który z małego prowincjonalnego ośrodka w średniowieczu „wyrósł” na największe miasto regionu. Dawne kościoły Początkowo osadnictwo skupiało się w nim na rozrysie klasycznej owalnicy. W jej obrębie znajdowały się dwie świątynie, z których do dnia dzisiejszego zachował się tylko niewielki kościółek Matki Boskiej Bolesnej. W tym najstarszym sanktuarium dawnego Wałbrzycha widzimy cja rodziny Hochbergów z Książa zadecydowała o rozpoczęciu prac. Fundatorzy świątyni mieli decydujący głos także w wyborze architekta. Został nim prawie siedemdziesięcioletni znany i ceniony na Śląsku architektoniczny autodydakta, wirtuoz neogotyku - Alexis Langer. Artysta ów, w wałbrzyskim kościele zsyntetyzował swój cały dotychczasowy dorobek, wyzyskując maksimum wiedzy spekulatywnej i doświadczenia praktycznego. Osiągnął pod względem artystycznym szczyt możliwości twórczych zawierając „sumę architektonicznych doświadczeń czterdziestu lat działalności (...) realizując własną, najpełniejszą wizję śląskiej świątyni katolickiej II. poł. XIX w” . Kościół założony na planie krzyża łacińskiego, w swej konstrukcji jest budowlą halową, trójnawową z transeptem, przykrytą w nawie głównej sklepieniami sieciowymi, strad, wimperg oraz detali ceramicznych i rzeźbiarskich. Spod gzymsów i okapów spozierają na przechodnia rogate diabelskie maski, twarze muratorów czy też inżynierów w krągłych okularach. W narożnikach, spokoju fasady strzegą gryfopodobne maszkarony i gargulce. Także na przebiegających zakolem ulicy ludzi, czy wspinających się po schodach prowadzących do kruchty „patrzy kamiennym wzrokiem” sam Alexis Langer. Bogactwo i różnorodność kształtów zewnętrznych przekłada się na wewnętrzne niezwykle finezyjne podziały. Niezwykłym, a zarazem i prostym dopełnieniem jest dekoracja malarska, a przede wszystkim witraże. Nowa bryła świątyni - pod wezwaniem św. Aniołów Stróżów – realizowana w szacie neogotyku, wpisała się w niezwykle bogaty wachlarz reprezentatywnych neostyli na terenie miasta. Strzelistość form, rozrzeźbienie bryły są niewątpliwie pochodną „prawzorów” przeniesionych tutaj z architektury nadreńskiej. dok. na str. 14 W dzień Bożego Narodzenia wpatrujemy się w betlejemski żłó- bek i z wdzięcznością zwracamy się do naszego Ojca za to, iż „tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Pochylamy się nad tajemnicą, która nie da się ogarnąć ludzkim umysłem: oto odwieczny, niepojęty Bóg przyjął ludzkie ciało i przyszedł na świat, w którym żyjemy, w osobie małej Dzieciny. Święta Narodzenia Pańskiego mają w naszej polskiej tradycji szczególne znaczenie. Przeżywamy je bowiem jako święta rodzinne, jednak pamiętamy, że wywodzą się one z objawionej w Piśmie Świętym prawdy, że Odwieczne Słowo Boże przyjęło ludzkie ciało w bardzo ludzki sposób – w zwyczajnej rodzinie. Jak wiemy, była to Rodzina szczególna – Święta: dziewicza Matka, przybrany ojciec i Boży Syn. To, co ich łączyło – to wierność Bożej woli, posłuszeństwo Bogu. Dzięki temu posłuszeństwu, w dziejach ludzkości dokonała się rzecz niezwykła, a zarazem brzemienna w skutki: Bóg stał się człowiekiem - jednym z nas i „był do nas podobny we wszystkim, oprócz grzechu”. Od tego momentu bramy nieba – dotąd zamknięte na skutek grzechu pierwszych rodziców - znowu zostały otwarte. Te święta, tak bardzo przez nas oczekiwane i przeżywane z głębokim wzruszeniem, także przez tych, którzy uważają się za niewierzących, niosą ze sobą bardzo ważne przesłanie. Mimo upływającego czasu, nie traci ono niczego ze swojej aktualności. Owszem, jest także dziś bardzo ak- Sobięcin - świątynia p.w. św. Józefa Oblubieńca „starożytną statuę” Pietatis Domine, wyeksponowaną w centrum barokowego ołtarza. Także konstrukcja architektoniczna – pomimo, że przebudowana w baroku – zachowała prawdopodobnie pierwotne rozplanowanie. Drugi średniowieczny kościół – pod wezwaniem św. Michała – został rozebrany i w jego miejscu strona 2 tualne i bardzo bogate w treść, którą każdego roku na nowo próbujemy odczytywać. Na święta Narodzenia Pańskiego przygotowujemy się przez czterotygodniowy okres adwentu – czas radosnego oczekiwania na powtórne przyjście Zbawiciela. Czy potrafimy cierpliwie i radośnie czekać na wyPodzamcze - kościół p.w. śś. Piotra i Pawła pełnienie się woli Bożej, Bożych za- Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Jego Ekscelencja Biskup Świdnicki ks. prof. dr hab. Ignacy Dec Umiłowani Diecezjanie! powiedzi, w naszym życiu osobistym, słabszy wpływ na wychowanie mło- dziny. Nawet ci, którzy przebywają mi katechetami dla swoich dzieci! rodzinnym i społecznym? Adwent dego pokolenia Polaków ma szkoła. w oddaleniu, na tę chwilę spieszą Pamiętajmy, że na nasze odwiedziny to także czas Kościoła, do którego Pojawiają się nowe autorytety, często przemierzając setki, a nawet tysiące nie czekają pięknie opakowane towa- wszyscy przez chrzest należymy i wątpliwej jakości. Jakże często stają kilometrów, by z najbliższymi po- ry w supermarketach, ale nasi bliscy, który dzięki komunii z Chry- dzielić się białym opłatkiem zwłaszcza osoby starsze, schorowane, stusem stanowimy. Kościół i złożyć sobie życzenia. Cóż których na co dzień z braku czasu pielgrzymując przez wieki do powiedzieć o dzieciach, które z nie odwiedzamy. Nie pozwólmy, by domu Ojca, wypełnia zleconą nadejściem pierwszej gwiazdy w czasie tych radosnych świąt byli mu przez Chrystusa misję gło- wypatrują nie tylko prezentów samotni, smutni i zawiedzeni. szenia Ewangelii wszelkiemu położonych pod choinką, ale Święta Bożego Narodzenia niosą stworzeniu. Wzywa do przy- przede wszystkim atmosfery nam wszystkim przesłanie bliskości jęcia chrztu na odpuszczenie rodzinnego ciepła i wzajemnej Boga w stosunku do nas – Jego dzieci. grzechów. Powinniśmy więc bliskości. Oznacza to, że będąc dziećmi jednego zapytać, czy tak rzeczywiście Pielęgnujmy więc te nasze Ojca w niebie, mając w Osobie Jezusa czynimy, zwłaszcza w naszym chrześcijańskie tradycje ad- najbliższego Brata, powinniśmy być życiu rodzinnym? Poza tym wentowe: błogosławieństwa sobie bliscy, darzyć się wzajemnym każdy z nas ma adwent swoje- wieńca adwentowego, sporzą- szacunkiem, wzajemnie sobie poma- go życia. Jest to czas osobistego dzania lampionów, uczestnic- gać. Z betlejemskiego żłóbka płynie oczekiwania na spotkanie z twa w roratach, siania dobrych do nas apel o umacnianie naszych Panem. Czas mego czuwania. uczynków, żłóbka, rodzin, a także tej szczególnej rodzi- „Czuwajcie więc, bo nie wie- ozdób choinkowych symboli- ny, jaką jest Kościół i nasza Ojczyzna cie, w którym dniu Pan wasz zujących obfitość darów przy- – Polska. Nie marnujmy tych darów, przyjdzie” (Mt 24,42). noszonych przez Bożą Dzieci- jakie przyniósł nam Bóg w Osobie Od dobrego pustego przeżycia nę. Przygotujmy się do świąt Nowonarodzonej Dzieciny: pokoju, Adwentu zależy często wła- przez udział w rekolekcjach, prawdziwej wolności, radości, miło- ściwe przeżycie całego roku a zwłaszcza adwentową spo- ści, wzajemnego szacunku. Szanujmy wiedź św. W dniu Wigilii natomiast każde, także nienarodzone jeszcze starajmy się zachować post, w miarę życie, gdyż każdego z nas, niezależnie możliwości przygotować nasze polskie od wieku i fazy rozwojowej, kocha tradycyjne potrawy, puste miejsce Bóg – dawca życia. Bądźmy obroń- przy wigilijnym stole, przeżywać ob- cami życia od momentu poczęcia aż rzęd czytania fragmentu Ewangelii, do naturalnej śmierci! O to prosił nas błogosławieństwa opłatków, składa- także nasz wielki Rodak – Sługa Boży nia życzeń i wspólnego kolędowania. Jan Paweł II, na którego tak często się Wyrazem naszej wiary jest udział we powołujemy. liturgicznego. Można powiedzieć, że tam, gdzie nie ma adwentu, nie może być Bożego Narodzenia. Miejscem adwentowego oczekiwania i przyjmowania w rodzinie przychodzącego Chrystusa jest dom rodzinny. Ostatnio patrzymy na nasze polskie gniazda rodzinne z pewnym niepokojem. Martwimy się, że widoczne są przejawy słabnięcia więzi rodzinnych: małżonków wobec siebie, dzieci wobec rodziców. Niejednokrotnie domy rodzinne pustoszeją, gdyż rodzice w poszukiwaniu pracy wyjeżdżają za granicę, nie mając czasu na wychowanie swoich dzieci. Słabnie w związku z tym autorytet rodziców, niszczone są inne autorytety. Coraz się nimi środki masowego przekazu i kreowane przez nie wzorce, grupy rówieśnicze, mające niejednokrotnie zgubny wpływ na młodego człowieka, który poszukuje własnego miejsca w życiu i społeczeństwie. Budzi to nasz niepokój, ale właśnie święta Bożego Narodzenia dają nam nadzieję, że Bóg się wśród nas narodził. Jeśli pozwolimy mu ponownie przyjść na świat w naszych domach rodzinnych, w naszej Ojczyźnie, możemy być pewni, że pomoże On swoją Boską mocą przezwyciężyć te nasze lęki i obawy. Jakże głęboką wymowę ma dla każdego z nas Wigilia, przeżywana na ogół wciąż jeszcze w gronie ro- Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 mszy św., pasterskiej o północy, a tak- Niech z naszych serc płynie pieśń że udział w świątecznej Eucharystii dziękczynienia za dar Bożych naro- i przyjęcie wraz z całą rodziną Ko- dzin, a wyrazem naszej wdzięczności munii świętej. Wybierzmy się także z niech będzie życie według tych war- całą rodziną na adorację przy żłóbku. tości, które nam wskazał. „Chwała Niech przy tej okazji rodzice przepro- Bogu na wysokościach, a na ziemi wadzą katechezę wyjaśniającą sceny pokój ludziom dobrej woli”. tam przedstawione. To wy – drodzy rodzice – jesteście przecież pierwszy- Wasz Biskup strona 3 Aleksander Czajkowski Hej, kolęda, kolęda! Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, tak ważne i tak lubiane. Już od pierwszych dni grudnia narasta atmosfera oczekiwania a przygotowania ruszają pełną parą, co widać zwłaszcza w handlu, gdzie kolorowe, świecące wszystkimi barwami dekoracje świateczne zachęcają do zakupów. Oj wydamy, wydamy tych pieniążków sporo. Jak my, Polacy, obchodzimy te radosne dni Bożego Narodzenia? Na ogół w rodzinnym gronie, o ile to jest możliwe. Jesteśmy narodem znacznie rozproszonym po świecie i sądzę, że dla naszych rodaków za granicą te Święta to czas tęsknoty za krajem i bliskimi. Trudne chwile pozwala przetrwać kultywowanie polskich tradycji Bożonarodzeniowych. Człowiek od wieków swoją radość wyraża tańcem oraz śpiewem i w czasie tych radosnych Świąt muzyka jest wszechobecna. Głównie śpiewamy kolędy. W domach przy choince, w kościele i na spotkaniach wigilijnych w gronie przyjaciół. Świąteczną atmosferę wzbogacają programy radiowe i telewizyjne. Odbywają się liczne koncerty i spektakle o specjalnym, świątecznym charakterze. Nasza polska kolęda jest niezwykle piękna i bogata głównie Wskazuje na to starofrancuskie słowo „carole”, taniec w kręgu. Jednak słowo kolęda w języku polskim pochodzi od łacińskiego „calendae” czyli pierwsze dni miesiąca. W Rzymie obchodzono je bardzo uroczyście. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa uznano je za rachubę nowej ery, czyli narodzin Chrystusa. Kolędą nazywano także składanie życzeń oraz doroczne wizyty księży i poświęcenie domów rodzinnych. Już w XII wieku św. Franciszek z Asyżu nauczał historii o narodzinach Zbawiciela przy pomocy figur i żywych obrazów, gdyż niewiele osób wówczas umiało pisać i czytać. Dało to początek pieśniom opiewającym narodziny Jezusa. Kolędy przekazywano z ust do ust bez zapisu. Pierwszy istniejący w druku zbiór kolęd znajdujemy w opracowaniu Wynykena de Worde z roku 1521. Jednakże polska kolęda wyprzedza angielską, gdyż już w roku 1424 źródła podają, że pierwszą polską kolędą jest kolęda „ Zdrów bądź królu anielski”. Kolędy wypełnione były tematyką opartą na narodzinach Chrystusa: pasterze, stajenka, gwiazda („Lulajże Jezuniu…”), a także poetów - Jana Kochanowskiego („Kolęda na nowe lato...”), czy Jana Żabczyca (symfonie anielskie: „Przybieżeli do Beetlejem”, „A wczora z wieczora...”). W kolędach polskich pojawiają się rytmy mazurka, poloneza, krakowiaka). XIX wiek to rozkwit kolędy polskiej. Pojawiają się: ” Wśród nocnej ciszy”, „Gdy się Chrystus rodzi”, do dzisiaj śpiewane. Na przełomie wieku XIX i XX śpiewa się kolędy polityczne, robotnicze zachęcające do walki o wolność i sprawiedliwość społeczną np. „Bracia robotnicy zrozumcie na Boga”, również żołnierskie - „Lulajże żołnierzu Pan nad Pany”. Występuje również motyw cierpienia narodów - „Kolęda żołnierska, „Kolęda kresowa”. Fenomenem jest również kolęda stanu wojennego z grudnia 1981 roku autorstwa rosyjskiego poety J. Brodskiego „Do przyjaciół Polaków”. Jak widać przebogata jest historia polskiej kolędy. Zawirowania historii pozostawiają w niej swój ślad. Kolędy polskie to również niezwykle bogate źródło inspiracji dla współczesnych artystów. Co roku powstają nowe wersje, nowe dzięki ludowym korzeniom oraz temu, że niemały wkład w tą właśnie twórczość włożyli nasi wielcy twórcy jak: Piotr Skarga, Franciszek Karpiński, Jan Kochanowski czy Teofil Lenartowicz. Sama kolęda jako wyrażanie radości ma swoje źródła w tańcu. betlejemska, trzej królowie etc. W Polsce wykształca się nowy gatunek oparty na folklorze zwany pastorałką. Krajobraz polski, humor ludowy, pasterze, którzy strzegą swoich owieczek, gwara ludowa („Oj maluśki maluśki..”) Pojawiają się kolędy zakonne aranżacje i interpretacje. Przybierają różne formy: od klasycyzujących do popularnych rockowych czy jazzowych. Jest to piękne i wzbogacające, tworzące nowy, ciepły klimat Świąt Bożego Narodzenia. W muzyce klasycznej również odnajdujemy ślady wykorzystania strona 4 kolęd choćby „Lulajże Jezuniu”, która nostalgicznie pobrzmiewa w Scherzu h-moll F. Chopina z roku 1833. Juliusz Słowacki w swoim dramacie „Złota czaszka” też cytuje kolędę. Należy przypomnieć także przepiękny wiersz Jana Lechonia z 1938 roku p.t. „Kolęda” jako ślad tematu w poezji polskiej. Poza kolędami polskimi znane są również: francuskie, angielskie, czeskie, hiszpańskie, niemieckie i amerykańskie. Chyba najpopularniejszą kolędą świata jest śpiewana niemal we wszystkich językach „Stifle Nach, heiliege Nacht” Franza Grubera. („Cicha noc, święta noc”). Z tych najbardziej znanych należy wymienić angielską kolędę „Come all ye feithful” („Pójdźcie, o wierni”) czy „Got rest ye merry gentelmen” („Porzućcie troski, mili panowie”) oraz francuska - „Il est ne le Divine Infant” („Na ziemi narodziła się Boża Dziecina”). Do kolędy angielskiej „Hark the herald angel song” muzykę skomponował sam Feliks Mendelsohn. Znana jest również hiszpańska kolęda „A la nanita nana”, przepiękna „Kołysanka dla babuni” śpiewana przy zasypianiu. Doczekała się wielu wersji orkiestralnych kolęda amerykańska „Jingle bells” („Dzwonią dzwoneczki”). Skomponował ją James Pieripoint, żołnierz w czasie wojny secesyjnej w USA. Kolęda „White Christmas” Irvinga Berlina zyskała sławę dzięki produkcji filmu „Noc wigilijna”. Wielcy kompozytorzy również uwiecznili Święta Bożego Narodzenia w swoich utworach tak jak: J. S. Bach komponując Oratorium na Boże Narodzenie czy A. Corelli pisząc swoje Concerto Grosso nr. VIII „Fatto per la Notte di Natale” („Noc Bożego Narodzenia”). Drodzy Państwo, życząc Wam zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, jestem pewny, że kolędy zagoszczą w waszych domach. I mam nadzieję, że będziemy je słuchać nie tylko z radia i płyt CD ale i zmobilizujemy się do tego aby je śpiewać wspólnie w rodzinnym gronie. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Filharmonia Sudecka 14 grudnia 15 grudnia 7 grudnia godz. 19:00 onii Sala koncertowa Filharm Rewelacja Miesiąca alca Wiedeńscy Królowie W lna Orkiestra Kamera kiej c e d Filharmonii Su skrzypek prowadzący Michał Maciaszczyk – Joanna Luto – sopran iego Soliści Baletu Wiedeńsk godz. 19:00 godz. 19:00 Koncert Nadz w yczajny Opera Polska Orkiestra S ymfoniczn a Filharmon ii Sudeckie j Dariusz Mikul ski – dyrygen t Sławomir Piet ras - narrator Program: i in. je J. Straussa, J. Lannera zyc po kom Słynne Natalia Puczniew ska - Hanna (s Ewelina Wojciec opran) howska - Jadw iga/Cześnikow Dymitr Fomen a (mezzosopran ko – Stefan/Dam ) azy (tenor) Marian Kępczy ński - Zbigniew /Skołuba (bas) Jaromir Trafanko wski - Maciej/M iecznik (baryton ) Program: Stanisław Mon iuszko - Strasz ny D Zima, zima, zima…. Każdy, kto pamięta tę dziecięcą piosenkę może sobie dośpiewać dalszy ciąg. Jednak wolelibyśmy, aby tego śniegu nie napadało zbyt dużo, gdyż wtedy trudniej będzie się dostać do Filharmonii, a zapewniam, że warto będzie tam zawitać przed i po Świętach. Zapraszam wszystkich na koncerty zapowiadające zbliżający się karnawał. Już 7 grudnia o godz. 19:00 kolejny raz oklaskiwać będziemy wspaniały zespół Filharmonii Sudeckiej na koncercie z cyklu Wiedeńscy Królowie Walca. Słynne utwory króla walca – Johanna Straussa oraz innych kompozytorów epoki usłyszymy w niezapomnianej interpretacji Joanny Luto oraz Michała Maciaszczyka, a całość ubarwią choreograficznie soliści Baletu Wiedeńskiego. Na Koncert Sylwestrowy - 29 grudnia o godz. 19:00 - myślę, że nie muszę specjalnie Państwa namawiać, gdyż ten, jak i inne cykliczne projekty weszły już na stałe wór 29 grudnia godz. 19:00 Sala koncertow a Filharmonii Koncert Sylw es trowy do naszego repertuaru. Pragnę jednak zasugerować, aby zaOrkiestra S ymfoniczn troszczyć się o bilety już teraz. A a Filharmon i i Sudeckiej może sprawić komuś bliskiemu taki niezwykły prezent? Dariusz Miku lski – dyrygen Pamiętając ogromny sukces t „Czarodziejskiego fletu”, przed Małgorzata O Świętami zapraszamy wszystlejniczak kich, którzy chcieliby nie tylko sopran Tapalin Charo posłuchać pięknej muzyki Staensook nisława Moniuszki, ale także wiolonczela przypomnieć sobie sarmackie W programie czasy, wspaniałe suknie i utwory: G. Rossiniego, kontusze. Dwukrotnie – 14 W. A. Mozarta, J. Straussa (syna) i 15 grudnia, o godz. 19:00 , F. Lehara, D. Po ppera, J. O ff wystawimy Narodową Opeenbacha i in. rę Polską – „Straszny dwór” S. Moniuszki w wykonaniu artystów scen polskich i Orkiestry sekretariat Filharmonii Sudeckiej pod dyrek074 842 32 87 cją Dariusza Mikulskiego i z narrabiuro koncertowe cją Sławomira Pietrasa. 074 842 28 93 58-300 Wałbrzych dział audycji szkolnych Życząc Państwu dużo ciepła ul. Słowackiego 4 i przedszkolnych rodzinnego na nadchodzące Święta 074 842 64 09 e-mail: Bożego Narodzenia zapraszam na Dyrektor: info@fi lharmonia-sudecka.pl wszystkie koncerty. dr Dariusz Mikulski www.filharmonia-sudecka.pl Krystyna Swoboda Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 strona 5 Wałbrzych i największe muzeum górnictwa we Francji Nie ma wątpliwości, że mamy tu wspólną płaszczyznę – wałbrzyskie Muzeum Przemysłu i Techniki. I w nim właśnie w październiku gościła delegacja z Centre Historique Minier (Centrum Historyczne Górnictwa) – największego we Francji muzeum górnictwa, które funkcjonuje w miejscowości Lewarde, w departamencie Le Nord/ Pas–de-Calais. Było to dopiero pierwsze spo- tkanie i oby przekształciło się z czasem w ścisłą współpracę. Doszło do niego dzięki Bogdanowi Królowi, prezesowi wałbrzyskiego Stowarzyszenia „Dom Bretanii”, który skojarzył już wielu partnerów polskich i francuskich spośród szkół, instytucji, samorządów gminnych i gospodarczych. W tym wypadku miał i osobisty powód. W tej właśnie dawnej francuskiej kopalni, a obecnym muzeum, przez pewien czas pracował jako górnik jego ojciec. W skład delegacji wchodzili: specjalista ds. programowania i archiwistyki Sabine Dequine, dyrektor ds. komunikacji Karine Sprimont i dyrektor ds. finansowych Christophe Dumont (obok), którego poprosiliśmy o wypowiedź. Proszę powiedzieć kilka słów o waszym Muzeum. Christophe Dumont - Zajmuje ono obszar sześciu hektarów i mieści się w jedenastu budynkach. Trzy z nich dobudowaliśmy w czasie naszej trzydziestoletniej zeum powstało w miejscu małej kopalni. Czym teraz jest Muzeum w Lewarde? C. D. - Nasze Muzeum to ośrodek, który dostarcza wiedzy o górnictwie we wszystkich jego zawartym w nim informacjom, już wiele osób dowiedziało się o swoich korzeniach, dlaczego nosi takie właśnie a nie inne nazwisko. Przygotowujemy różnorodne ekspozycje, realizujemy wydawnictwa. Troje francuskich gości (w środku), dyr. Muzeum S. Zydlik (z prawej), obok - prezes B. Król, kierownik Muzeum MPiT K. Szewczyk (z lewej) działalności. Zatrudniamy stu dwudziestu pięciu pracowników, w tym dziewięćdziesięciu na pełnych etatach. W 1982 r. powstało stowarzyszenie, które przez cały czas zarządza muzeum. Do ubiegłego roku, można powiedzieć, funkcjonowaliśmy pod skrzydłami górnictwa. W 2006 r. powstało gremium złożone z przedstawicieli rady regionalnej, rady departamentalnej i górnictwa, które pełni rolę podobną do rady nadzorczej w spółce. Dodam, że nasze mu- strona 6 aspektach. Odpowiednio zagospodarowany szyb pokazuje jak wyglądała praca górników. Mamy bogate zbiory archiwalne. Można u nas zobaczyć 550 000 starych zdjęć (od 1890 r.) dokumentujących rozwój górnictwa, skorzystać z prawie 1750 książek, w tym rzadkich już wydań. Dysponujemy 500 filmami, które również budzą zainteresowanie. Wśród archiwaliów coraz większym powodzeniem cieszą się zbiory dokumentów związanych z zatrudnieniem górników. Dzięki Naszych gości zapraszamy na potrawy regionalne do naszej restauracji urządzonej w dawnej stolarni. Dla naszych gości mamy dużą salę, można powiedzieć, wielofunkcyjną. Odbywają się w niej konferencje i seminaria, koncerty, pokazy filmów, spotkania. Jakiego rodzaju działalność jest w muzeum najbardziej rozbudowana? Ch. D. - Jest to sfera edukacyjna i upowszechnieniowa. Pokazujemy wiele wystaw. Były wśród nich poświęcone kobietom, ich pracy i roli w środowisku górniczym, także migracji zarobkowej z m.in. Polski, Włoch, Maroka, legendom górniczym czy katastrofom w górnictwie. Niektóre łączone są z seminariami. Do każdej ekspozycji przygotowujemy wydawnictwo, obszerne liczące 150 do 200 stron. Nasze muzeum jest czynne we wszystkie dni tygodnia. Mamy wielu przewodników, coraz więcej również ze znajomością obcych języków, co związane jest z promocją muzeum poza Francją. Bardzo ważne jest dla nas, by historię górnictwa i jego rolę poznawały dzieci oraz młodzież. Cieszymy się, że przyjeżdża do nas coraz więcej uczniów. Wycieczki szkolne stanowią ok. 25 proc. wszystkich zwiedzających. Rocznie odwiedza nas ok. 60 000 osób, z czego połowa to goście indywidualni. Większość, bo 60 proc, zwiedzających stanowią mieszkańcy północnej Francji, ok. 11 proc. – regionu. Nawet z tych skrótowych, z konieczności, informacji wynika, że Centre Historique Minier prowadzi bardzo szeroką działalność. To wymaga pieniędzy. Jak radzicie sobie z finansami? Ch. D - To niełatwy problem. Staramy się je pozyskać z różnych źródeł. Na przykład powiększenie muzeum było możliwe dzięki środkom unijnym. Pozyskaliśmy w ten sposób 7, 5 mln euro. Generalnie rzecz biorąc do 1993 Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Muzeum Przemysłu i Techniki r. finansowało nas górnictwo i do ubiegłego roku miało w tej dziedzinie duży wkład. Mamy dotacje państwowe, choć teraz znacznie niższe, zmniejszyły się z 40 do 15 tys. euro. Wspierały nas i wspierają rady: departamentalna i regionalna. Cieszymy się, że nasza oferta budzi coraz większe zainteresowanie. Ma to odbicie w uzyskiwaniu dochodów własnych, które są coraz wyższe i sięgają obecnie ok. 50 proc. wszystkich. Panie dyrektorze, co starszy brat – Muzeum we francuskim Lewarde - powiedziałby młodszemu, wałbrzyskiemu Muzeum? Ch. D. - Bardzo dobrze rozumiemy problemy waszego muzeum. Istniejemy już trzydzieści lat. Przechodziliśmy to wszystko, z czym borykacie się obecnie tutaj. Teraz jesteśmy zadowoleni i usatysfakcjonowani, że nam się udało. Jesteśmy potrzebni i bu- dzimy zainteresowanie. Dlatego uważam, że najważniejsze to utrzymać wałbrzyskie Muzeum, by mogło zaświadczać o dorobku, roli i tradycji górnictwa, przemyśle, który przez tak długo był tu dominujący. Z dużym zainteresowaniem oglądaliśmy wasze muzeum. Nie mogę przy tym nie podkreślić, że wałbrzyskie muzeum zgromadziło tak wiele niespotykanie cennych maszyn i urządzeń górniczych. Tym bardziej ważne jest, by mogło się rozwijać. Elżbieta M. Kokowska ODDZIAŁ MUZEUM PRZEMYSŁU I TECHNIKI 58-304 Wałbrzych ul. Wysockiego 28 S. Dequine, K. Sprimont i Ch. Dumont w MPiT na tle „Pocztu wałbrzyskich górników” tel./fax: 074 664 60 35 telefon: 074 664 60 33 074664 60 34 Kierownik oddziału: Kazimierz Szewczyk Trasa turystyczna w zabytkowej kopalni węgla kamiennego „Julia” Górny Śląsk w obiektywie czasu 4 grudnia 2007 - 1 marca 2008 wernisaż 4 grudnia godz. 15:00 Wystawa fotograficzna ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu Zwiedzanie od wtorku do soboty w godz. 9.00-15.00 Wejście z przewodnikiem o godz. 9.00, 11.00, 13.00 Trasa nieprzygotowana dla osób niepełnosprawnych. Grupy zorganizowane proszone są o wcześniejszą rezerwację telefoniczną. Dla grup zagranicznych istnieje możliwość zaangażowania tłumaczy za dodatkową opłatą. Czas zwiedzania: 1,5 godz. Ceny biletów: normalny - 6 zł, ulgowy - 3 zł „Lisia” sztolnia i szyb „Sobótka” Ta ciekawa trasa turystyczna pokazuje zabytkową „Lisią” sztolnię oraz szyb „Sobótka”, wyrobisko pochodzące z XIX w. Maszyny i narzędzia w kuźni i hali tokarek wystawa stała • 500-letnią historię i tradycje górnicze na Ziemi Wałbrzyskiej wernisaź 4 grudnia godz. 15:00 • kompleks architektoniczno-przemysłowy kopalni z połowy XIX w. Giełda Kolekcjonerska • stałą ekspozycję elektrycznych maszyn wyciągowych z 1911 r. • 15 grudnia • godz. 8:00 – 14:00 • • sztolnię „Julia” wyposażoną w górnicze maszyny i urządzenia • stałą ekspozycję łaźni górniczej z 1915 r. • eksponaty ze wszystkich dziedzin górnictwa węglowego, Sprostowanie najstarsze z 1739 r. W listopadowym numerze WIK- u, • fragment XVIII - wiecznej „Lisiej” sztolni str. 10, w rubryce „Poczet wałbrzyUdostępnia: skich górników” błędnie zostało podpisane zdjęcie Józefa Osmendy. • archiwalne filmy o tematyce górniczej i zbiory biblioteki Przepraszamy wszystkich zainteregórniczej z zakresu górnictwa sowanych. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 strona 7 Muzeum w Wałbrzychu MUZEUM W WAŁBRZYCHU Grafika ilustracyjna XVIII – XIX wieku ze zbiorów biblioteki Muzeum 58-300 Wałbrzych ul. 1 Maja 9 tel./fax: 074 664 60 30 074 664 60 31 e-mail: [email protected] www.muzeum.walbrzych.com.pl komisarz wystawy Jarosław Graniczny Dyrektor: Stanisław Zydlik czynne: wtorki – piątki w godz. 10–16 soboty – niedziele w godz. 11–17 16 listopada - 15 stycznia Kasa kończy sprzedaż biletów na 30 min. przed zamknięciem Muzeum. W soboty wstęp bezpłatny. ceny biletów: normalny – 4 zł ulgowy – 2 zł Wernisażowi goście Minerały, skamieniałości i skały Dolnego Śląska Prezentuje bogaty i barwny świat minerałów. Szczególnie interesująca jest kolekcja kwarców pochodzących z masywów granitoidowych Dolnego Śląska oraz chryzoprazów i nefrytów – najsłynniejszych kamieni ozdobnych regionu. Poznać też można historię rozwoju geologicznego Dolnego Śląska strona 8 utrwaloną w skałach oraz skamieniałościach roślin i zwierząt, zobaczyć lecznicze pastylki „terra sigillata” wytwarzane w XVII i XVIII wieku z glinek wydobywanych w okolicach Strzegomia. Ceramika europejska Pokazuje wyroby ceramiczne o wysokich walorach artystycznych z wielu krajów Europy, a szczególnie manufaktur w Miśni, Berlinie, Wiedniu, Sevres. Porcelana fabryk dolnośląskich Zasadniczą część zbioru stanowią wyroby wałbrzyskich fabryk – C. Kristera i C. Tielscha, a także innych działających na Dolnym Śląsku w II poł. XIX w. oraz I poł. XX w. – w Jaworzynie Śl., Parowej, Szczawienku, Strzegomiu, Żarach, Zofiówce. Ta wysoko ceniona kolekcja zachwyca różnorodnością form ceramicznych, szeroką gamą barw i efektowną dekoracją. Jarosław Graniczny - komisarz wystawy podczas jej otwarcia Historia miasta i regionu Pokazuje tylko część bogatych zbiorów obrazujących dzieje Wałbrzycha w różnorodnych formach – ikonograficznej, archiwaliów, dokumentacji współczesności, numizmatyki, kartografii, górnictwa. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Teatr Dramatyczny 2 grudnia niedziela Jean Genet 19.00 Duża Scena BALKON 6 grudnia czwartek Jean Genet 19.00 Duża Scena BALKON 7 grudnia piątek 19.00 Jean Genet Duża Scena BALKON 9 grudnia niedziela Jean Genet 18.00 Duża Scena BALKON 11 grudnia wtorek 14.00 Przemysław Wojcieszek Scena Kameralna JA JESTEM ZMARTWYCHWSTANIEM 14 grudnia piątek 19.00 Eric-Emmanuel Schmitt Duża Scena OSKAR I PANI RÓŻA 19.15 Antoni Czechow Scena na Ludowej 3 SIOSTRY 15 grudnia sobota 19.15 Przemysław Wojcieszek Scena Kameralna JA JESTEM ZMARTWYCHWSTANIEM 16 grudnia niedziela Eric-Emmanuel Schmitt 19.00 Duża Scena OSKAR I PANI RÓŻA 19.15 Antoni Czechow Scena na Ludowej 3 SIOSTRY 30 grudnia niedziela Paweł Demirski 16.00 Duża Scena BYŁ SOBIE POLAK POLAK POLAK I DIABEŁ 20.00 Paweł Demirski Duża Scena BYŁ SOBIE POLAK POLAK POLAK I DIABEŁ Grudzień w Teatrze Dramatycznym IX Dni Dramaturgii Teatr Gazetowy W grudniowym repertuarze Teatru Dramatycznego „fanaberyjnie” zaczętych atrakcji ciąg dalszy. Nim jeszcze wspomnienie Wałbrzyskich FANABERII Teatralnych zdąży się zatrzeć, na scenach Teatru rozgoszczą się „IX Dni Dramaturgii – Teatr Gazetowy”. Doskonale znany wałbrzyskim Teatromanom cykl szkiców scenicznych prezentujących nową dramaturgię rozszerzony został o przedstawienia posługujące się pozawerbalnymi środkami ekspresji. W dziewiątej edycji „Dni...” poszukiwania będą kontynuowane. Granice „dramaturgii” w zwykłym znaczeniu tego słowa zostaną nieco poszerzone, a ramy wyznaczane prze formułę cyklu – po raz kolejny zostaną przekroczone. Czym jest zatem „Teatr Gazetowy”? „Teatr Gazetowy”, to specyficzna, nie praktykowana dotąd forma teatru „interwencyjnego”. W ramach „Dni...” miał powstać swoisty periodyk teatralny, w którym – niczym w gazecie – przewijać się będą wydarzenia aktualne, żywe, doraźne… W pierwotnych założeniach, prezentacje swą krótkotrwałą aktualnością miały wzorować się na formule dzienników, jednakże realizatorów uwiódł starych gazet czar... Okazało się, że gazety – choćby i nieco przeterminowane – mogą okazać się wspaniałym materiałem do scenicznej adaptacji. I właśnie takie adaptacje dominować będą w repertuarze. Teatr Gazetowy przedłuży doniesieniom prasowym aktualność. Podczas „IX Dni Dramaturgii” zobaczymy inspirowane lokalną wałbrzyską prasą szkice sceniczne autorstwa Uli Kijak i Kariny Piwowarskiej, muzyczny spektakl Marty Marchow, która jako kanwą przy jego realizacji posłużyła się znanym elegantkom sprzed kilku dziesięcioleci „Przewodnikiem elegancji”. Te ściśle „gazetowe” prezentacje uzupełni czytanie sztuki „Człowiek z Bogiem w szafie” Michała Walczaka, która może się wydawać swoista formą reportażu.... Po dużej dawce teatralnych niezwykłości znów na wałbrzyską scenę powrócą spektakle repertuarowe. Katarzyna Migdałowska 1 grudnia Fanaberie - ze sztuki „Ucho. gardło, nóż” Młodzieżowe Warsztaty Teatralne 8 grudnia - godz. 19:00 Scena Kameralna premiera Magazyn Wyrobów Teatralnych Poezja Janusza Grzyba 9 grudnia - godz. 16:00 Scena Kameralna podsumowanie działań Trzeci Teatr Amok - moja dziecinada Thomasa Freyera Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 godz. 19:00 - Scena Kameralna Czerwony baron godz. 20:30 - Scena Kameralna Sexpress 2 grudnia godz. 18:00 - Scena Kameralna Przewodnik elegancji recital Marty Marchow Zrealizowany jest on w oparciu o publikacje, także prasowe i stanowi imprezę towarzyszącą Dniom Dramaturgii. Młodzież teatralna promuje Fanaberie TEATR DRAMATYCZNY IM. JERZEGO SZANIAWSKIEGO W WAŁBRZYCHU 58-300 Wałbrzych pl. Teatralny 1 centrala 074 664 96 90 do 92 sekretariat 074 664 96 93 faks 074 664 96 94 biuro współpracy z publicznością 074 664 96 95 e-mail: [email protected] www.teatr.walbrzych.pl Dyrektor: Danuta Marosz Dyrektor artystyczny: Piotr Kruszczyński Dyrekcja Teatru zastrzega sobie prawo zmiany terminów. Co zobaczymy: strona 9 „Biblioteka pod Atlantami” POWIATOWA I MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA „BIBLIOTEKA POD ATLANTAMI” W WAŁBRZYCHU 58-300 Wałbrzych, Rynek 9 telefon 074 664 99 21 074 664 96 22 074 664 96 65 faks 074 664 87 05 e-mail [email protected] dyrektor Cezary Kasiborski czynna pon.–pt. 9:00–18:00 sob. 9:00 – 15:00 Galeria pod Atlantami czynna: poniedziałki - piątki (10 - 16) Galeria Książki czynna: poniedziałki - piątki (10 - 16) GALERIA „ATRIUM” BIBLIOTEKA DLA NAJMŁODSZYCH czynna: pon. - pt. (9 -17), sob. (9 - 15) BIBLIOTEKA DLA MŁODZIEŻY czynna: pon. - pt. (9 - 18), sob. (9 - 15) CZYTELNIA NAUKOWA czynna: pon. - pt. (9 - 18), sob. (9 - 15) CZYTELNIA CZASOPISM czynna: pon. - pt. (10 - 18), sob. 10 - 15) PRACOWNIA REGIONALNA czynna: pon. - pt. (10 - 18), sob. (10 - 15) WYPOŻYCZALNIA GŁÓWNA czynna: pon. - pt. (9 - 18), sob. (9 - 15) DZIAŁ ZBIORÓW AUDIOWIZUALNYCH czynny: pon. - pt. (10 - 18), sob. (10 - 15) ODDZIAŁ ZBIORÓW DLA NIEWIDOMYCH Marek Jarosław Arkadiusz Paulina Maciej Marcin Jarosław Maciej Katarzyna Ariana Krzysztof Marzena Grzegorz Mirosław Maciej Jarosław Samuel Paweł Tomasz Paweł Matylda Piotr Izabela Krzysztof Arcimowicz Danielak Grudzień Gut Hnatiuk Jagiellicz Jarema Jurgiewicz Karczmarz Kozakowska Kuczyński Lewkowicz Łechtański Maciejewski Mataczyński Michalak Nowatkowski Pachla Sidor Sokołowski Wierietielny Woźniak Zdziebko Żarkowski Triennale Fotografii Wałbrzyskiej jest pierwszym od wielu lat kompleksowym przeglądem twórczości wałbrzyskiego środowiska fotograficznego i niewątpliwym śladem kondycji, w jakiej znajduje się Wałbrzyska Fotografia początku XXI wieku. Wystawa jest niezwykłą okazją by poznać Twórców posługujących się medium Fotografii, zgłębiających rozmaite jej obszary, i zapoznać się ze stosowanymi przez nich stylami, technikami i strategiami artystycznymi. Przegląd zapowiada się niezwykle ciekawie – prace są zróżnicowane, a Autorzy prezentują interesujące treści, ubrane w równie ciekawe formy. Na fotografiach wielu Autorów pojawiają się wałbrzyskie motywy, będące inspiracją Twórców. W innych zaś pracach zupełnie zanika ślad fotograficznego dokumentu, na rzecz obrazowania własnych emocji i budowania w obrazie intrygujących opowieści. Elementem, który spaja wszystkie fotografie jest bez wątpienia „wałbrzyski pierwiastek”, coś co odróżnia Twórców Galeria pod I Triennale Fotografii 21 listopada - 11 stycznia 2008 urodzonych u podnóża Chełmca od innych grup fotograficznych w kraju. (...). Każdy z tych Twórców jest po wałbrzysku wrażliwy - intuicyjnie sentymentalny, delikatny (...). Każdy z Autorów w bardzo wyrazisty sposób oddaje ideę I Triennale Fotografii Wałbrzyskiej – by WYRAŻAĆ SIEBIE, każdy pokazuje widzowi cząstkę własnej duszy, zamkniętą w kadrze fotografii. Obok uznanych Twórców, z wieloletnim stażem i dorobkiem, prezentują się osoby młode, rozpoczynające przygodę z Fotografią i mające już pewne sukcesy w tej dziedzinie. Świadczy to o kontynuacji tradycji wałbrzyskiego środowiska fotograficznego, cieszącego się w latach 80-tych wielkim uznaniem w kraju i odbudowującego swą dobrą markę. Świadczy też o tym, że praca nestorów W zbiorach ich twórczości fotograficznej bardzo często odnajdujemy echa wałbrzyskiego górnictwa i czasów uprzemysłowienia regionu. Prawie każdy miał w rodzinie górnika, prawie każdy, szacunek dla etosu górniczej pracy, manifestuje empatią dla postindustrialnych przestrzeni i losów ludzi z kotliny czarnego złota. Wrażliwość artystów nie pozwala im odcinać się od tej tradycji. Czynią też tak – co ciekawe - fotografowie bardzo młodzi. Interesującym elementem I Triennale Fotografii Wałbrzyskiej jest bez wątpienia wielopokoleniowy skład autorski. Wałbrzyskiej Fotografii, żeby wymienić choćby Andrzeja i Jacka Ślusarczyków, Alka Ziółkowskiego, Ryszarda Wyszyńskiego, nie poszła na marne, że mają Oni swoich godnych następców i kontynuatorów. Obszerny katalog wystawy - dokumentując ten artystyczny dorobek, ukazuje też stan emocjonalny środowiska fotografów – jest Almanachem Fotografii Wałbrzyskiej. Jarosław Michalak Kurator Galerii pod Atlantami Cezary Ksiborski - dyr. PiMBP Honorowy komisarz Triennale czynny: pon.– pt. (11 - 17) Pokój Pamięci Poety Stała ekspozycja poświęcona pamięci i dokonaniom twórczym Mariana Jachimowicza. strona 10 Galer i a K s i ¹ ¿ k i 7 grudnia 2007 - 29 lutego 2008 Pamiątki z Borysławia, Drohobycza, Lwowa i okolic Ta przygotowywana nowa wystawa przedstawi fotografie, dokumenty, przedmioty, książki przywiezione do Wałbrzycha przez repatriantów z tamtych stron w 1945 r. Wystawa będzie oparta o zbiory prywatne mieszkańców Wałbrzycha zrzeszonych w Stowarzyszeniu Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej i Towarzystwie Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz osób niezrzeszonych. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Atlantami Wałbrzyskiej pod patronatem Prezydenta Wałbrzycha, Piotra Kruczkowskiego Wystawa wzbudziła ogromne zainteresowanie Konkurs „Malarze i poeci mają prawo ważyć się na wszystko” (Horacy). Prawo to mają i fotograficy: wywołując dyskusje, poruszając, obserwując, informując, diagnozując kondycję współczesnego człowieka, eksperymentując, nadając nowe znaczenia. Na wystawie dostrzeżemy fotografie, które nie przedstawiają wyobrażenia rzeczywistego, dokładnego: wskazują natomiast odczucia, stany wywołane wrażeniem empirycznym bądź zmysłowym. Są też projekty, w których dąży się do silnej ekspresji, dobitnie wskazujące na podstawowe problemy egzystencjalne (...). Oglądamy spotkanie artystów głęboko zaangażowanych w obserwację Wielości: tajemnic ludzkiego ciała, ikon kultury, martwej i żywej natury, industrialnych przeobrażeń. Stają wobec opozycji: ład – chaos, życie – śmierć, szczyty – otchłanie, człowiek – przestrzeń świata. Twórca nowego uniwersum ma prawo rzec: Stworzyłem świat – jestem jego władcą, tu rządzą moje prawa, moje uczucia. Wrażliwość odbiorcy i wrażliwość kreatora - czy się spotkają? Anna Krysiak Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Wałbrzychu i „Wałbrzyskiego Informatora Kulturalnego” Tomasz Małyszek Ambra. Baśń z Chin często odmiennego od społecznie Tomasz Małyszek (ur. 1971) akceptowanego wzorca. prozaik, germanista zajmujący To przekonanie staje się nieoczesię estetyką literacką. Autor kiwanie bliskie współczesnym dys- powieści „Światło i cień” (1996), kusjom i rozważaniom o tęsknocie za „Kraina pozytywek” (2001) oraz Wydawnictwo Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej spokojem i szczęściem. wielu opowiadań drukowanych wyd. I, Wałbrzych 2007, ISBN 978–873–88425–13-4, format A5, ss. 164, cena 20 zł Gra, którą autor podjął z czytelw polskiej prasie literackiej i Najnowszą powieść Tomasza na jeden z podstawowych gatunków nikiem, wymagała krótkiej, zgrabnej publikacji naukowych w języku Małyszka można czytać na kilku epickich, jakim jest baśń. Czytając formy, która nikogo nie zamęczy. I niemieckim. To także współpłaszczyznach. Przede wszystkim w tej konwencji „Ambrę”, losy Jac- choć tekst nie jest wolny od wielo- autor licznych przekładów. jako fabularyzowaną historię miło- ka, który jest nosicielem pewnego poziomowości i mnogości sensów, to Ideą rządzącą prozą Małyszka ści angielskiego oficera do chińskiej niezwykłego sekretu pozwalającego zaskakuje płynną akcją, swobodnym jest dyskretne filozofowanie i dziewczyny. Pisarz połączył uczu- mu swobodnie przekraczać granice przemieszczaniem w przestrzeni, moralizowanie oraz pamięć o ciem bogatego brytyjskiego żołnierza pomiędzy światem realnym a nadmomentami przełomowymi. „Amkonwencjach wyniesionych z wojsk kolonialnych, porucznika naturalnym, stają się fascynującą hibrę” T. Małyszka cechuje przy tym literatury. Jacka Loeve, z biedną sprawna, sugestywnie przedJest pracownikiem naukoPytania konkursowe: Chinką Li, piękną stawiona narracja, pełna wym PWSZ w Wałbrzychu. tancerką z objazdociepła. „Ambra. 1. Jak ma na imię główny bohater najwego cyrku, i ujął to Baśń z Chin” nie Aby uczestniczyć w konkursie wystarczy nowszej powieści Tomasza Małyszka? w tradycyjnie poprodaje się łatwo przesłać do redakcji na kartkach pocz2. Kim jest Li? towych lub pocztą elektroniczną odpowadzoną, a jednak zaszufladkować, zaskakującą i tajemniczy opisać. wiedzi na 3 pytania. Proszę przesłać je : 3. Podaj tytuł jednej z wcześniejszych czą historię. Małyszek Każdy znajdzie WIK, ul. Wrocławska 39a powieści Tomasza Małyszka. 58-309 Wałbrzych cofa się do czasów w niej to, czebrytyjskiej kolonizacji go szuka lub e-mail: [email protected] z początków XX wieku, aby na tym storią, która pociąga tajemniczością. pragnie: opowieść o Spośród prawidłowych odpowiedzi wylosujemy 3. Zwycięzcy otrzymają tle snuć jednak historię możliwą w Autor zaufał bez granic konwencji miłości, cudowną baśń o każdym miejscu na ziemi i o każdym baśni tworząc utwór, w którym losy poszukiwaniu szczęścia, książki T. Małyszka z jego autografami. czasie. Autor przekonuje, że istnieje bohatera mają za zadanie ilustrować powiastkę filozoficzną, Na odpowiedzi czekamy do końca grudnia. Nazwiska zwycięzców podamiłość nagła, niespodziewana i silna. tezę o konieczności poszukiwania a także literaturę przyPodtytuł kieruje jednak naszą uwagę szczęścia, tego indywidualnego, godową. my w lutowym WIK-u. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 strona 11 Nasze prezentacje Lidia Gil ja z ziemi matka W tęsknocie Dom Obejmuję Cię ramionami Synku mój Moje silne dłonie łodygi traw kryształowy diament łez czarno-czerwonych pól elizejskich odbija tęczę dnia Serdecznie witam u mnie w domu na pierwszym piętrze czuje zapach istnienia tak intensywny wielkie okna jasne a za nimi kolorowe pasma drzew Jestem Twoim hamakiem utkanym z winorośli Do snu Cię ucałuję figlarnym promykiem czerwonego zachodzącego Słońca Nigdy nie przestanę patrzeć jasnym niebieskim Okiem jak dorastasz A nocą świerszczem Ci zanucę kołysankę Nawet jak zgasnę Świecą spłoszoną nagłym wiatrem Obejmę Cię ramionami Synku mój Zapachnie kwiatami Ślub Szafirowe oczy jaśnieją spod śnieżnobiałego tiulu ciężki materiał szeleści idę prowadzi mnie ojciec przysięgam być do śmierci miłością niesiona przez życie jak wiatr liściem miota przez ulicę L ciepły dotyk deszczu na policzkach trzydziestoletnia dziewczynka otwiera oczy Tak szybko stąd odchodzą witam serdecznie w moim nowym domu Fellhammer się rodzi nie ma konkurencji u świętych który z nich uzdrowi więcej chorych w środku pokoju stół owalny krzesła i czarna gorąca herbata Poezja miłością niesiona chorzy mają matowe oczy przemierzają korytarze ulice leżą są i odchodzą we dwie byłyśmy dla innych jakby nas tam nie było byłyśmy jakby w innym charakterze we dwie… Poezja niesiona mi³oœci¹ zapłonie płomyk kupię ci niezapominajki nie wypiję kawy idia Gil jest współzałożycielką grupy poetyckiej Errato działającej przy wałbrzyskim Muzeum. Jej poezja to swoistego rodzaju konglomerat delikatności i niezłomnej woli życia. Wyrasta z osobistych przeżyć poetki, udręki nieugiętej walki z chorobą onkologiczną. Osobiste doświadczenia poetki determinują poetykę jej wierszy, dodają im filozoficznej głębi. I jeśli dostrzegamy w nich nutę stylistyki Jasnorzewskiej – Pawlikowskiej, to w miejsce banalnego smutku niespełnionej miłości pojawia się stoicka zgoda na dary losu, nawet te, strona 12 drzwi solidne otwierane kluczem lekkiej duszy osłaniają szarość górniczego korytarza które pozbawiają życia -„przysięgam być do śmierci miłością niesiona przez życie jak wiatr liściem miota przez ulicę”. A przecież umiłowanie życia to podstawowy motyw wierszy, bo życie dla poetki to nie tylko czas ofiarowany śmiertelnikowi, lecz trwanie wpisane w dziedzictwo genów, w proces reakcji chemicznych, w czasie których związki podlegające reakcji przekształcają się, a niezmienna pozostaje liczba tworzących je pierwiastków „Nawet jak zgasnę Świecą spłoszoną nagłym wiatrem Obejmę Cię ramionami Synku mój Zapachnie kwiatami”. Istotnym atutem wierszy jest ich pogodny nastrój, w żaden sposób nie przystawalny do trudnych przeżyć i brak dętego heroizmu, jest za to zdolność postrzegania piękna w codziennych obrazkach „wielkie okna jasne a za nimi kolorowe pasma drzew”. Zwycięstwo nad słabością ciała poetka kwituje krótko „witam serdecznie w moim nowym domu[…]Poezja miłością niesiona”. I mam nadzieję, że tej poezji niesionej miłością będzie nam dane jeszcze długo doświadczać, czego poetce, państwu i sobie szczerze życzę. Krzysztof Kobielec Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Nasze prezentacje Jan Paczosa N ajczęstszymi tematami prac Jana Paczosy są akwarelowe pejzaże i martwe natury. Tak jak w innych znanych mi obrazach tego malarza, tak i w prezentowanym tu pejzażu z wałbrzyskiego Szczawienka widać, że dobrze opanował on trudną technikę akwareli, z wprawą pokrywając arkusz czystymi barwami, co zapewnia obrazowi lekkość właściwą tej technice. Podoba mi się zarówno motyw płotków i szop wśród pól, który w ujęciu autora tworzy interesujące rytmy, jak i cała kolorystyka kompozycji, utrzymana w barwach słonecznego lata. Trochę niefortunne wydaje mi się natomiast przedstawienie obiektów na dalszym planie, w którym barokowy hełm wieży kościoła pod wezwaniem św. Anny wyłania się zza budynku plebanii, zasłaniającej korpus świątyni – widzowi nie znającemu tego zakątka Wałbrzycha może się wydawać, że wieża przylega do piętrowego budynku mieszkalnego. Nie zmienia to jednak ogólnie dobrego efektu artystycznego. Autor omawianego tu dziełka mieszka na Piaskowej Górze. Jest emerytowanym pracownikiem kultury – w okresie swojej aktywności zawodowej prowadził działalność kulturalno-oświatową klubów „Ruch”. Maluje od ośmiu lat, m.in. w grupie plastycznej „MALAMAT” działającej przy Wałbrzyskim Ośrodku Kultury na Białym Kamieniu, a prowadzonej przez Kazimierza Starościanka, znanego w naszym środowisku artystę plastyka. Tam właśnie, w „Galerii 48” Jan Paczona miał w 2002 roku indywidualną wystawę swoich obrazów, prezentował też akwarele na kilku zbiorowych wystawach. O niebagatelnym znaczeniu amatorskich kół plastycznych w Wał- Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 brzychu dla rozwoju wielu talentów twórczych pisałem już kilkakrotnie – dzisiejsza prezentacja jest tego znaczenia kolejnym dowodem. Paweł Jach strona 13 dok. ze str. 2 Kościół pomimo wielu szkód, które go przez lata doświadczały, stoi nadal dumnie, będąc świadectwem kunsztu architekta, wysiłku muratorów oraz wielkiej wiarę ludzi, którzy tu się rodzili, mieszkali, przekazując potomnym swoja wiarę, wielowiekowe dziedzictwo i dumę z tego miejsca, które wybrali jako swą „ziemię obiecaną”. Rozrastający się w XIX w. przemysłowy Wałbrzych „wchłaniał” okoliczne miejscowości, które „ w wianie” wnosiły liczne budowle sakralne. Tak to w strukturę miejską Wałbrzycha włączano kolejne późniejsze dzielnice, co przekładało się niejako naturalnie na wzrost liczby kościołów w Wałbrzychu. Świątynia pod wezwaniem św. Anny w dawnym Szczawienku, to jedna z klasycznych gotyckich budowli. Nie znamy dokładnej daty wzniesienia pierwszego kościoła, przyjąć jednak można, iż istniał on już przed rokiem 1318, w mieszkańców i w wałbrzyskim krajobrazie, jest niezwykle ważnym, bo jednym z najstarszych świadectw chrystianizacji tych ziem. To stąd wyszedł impuls wybudowania kościoła w Szczawnie Zdroju, niejako odnosząc się do swego wezwania – święta Anna przecież nauczała Marię... Kolejnym kościołem o zdumiewającej elewacji - będącej wynikiem specyficznej technologii, w której go wzniesiono - jest świątynia pod wezwaniem św. Józefa Oblubieńca w Sobięcinie. Kościół - pomimo zastosowania nietrwałych materiałów – zachował się w znakomitej formie i jest ewenementem w architekturze Wałbrzycha oraz Śląska. Sama materia i struktura ścian budowli tworzą niezwykle czytelny rysunek, stanowiąc popis majstersztyku wznoszących ją cieśli. „Ruszt” całej wielopoziomowej konstrukcji wypełniony tynkowaną cegłą, to wirtuozeria inżynierska. Rozedrgane płaszczyzny ścian, zastrzały biegnące do głównych dźwigarów, ryglujące ten skomplikowany system świadczą o tym, iż budujący ją ludzie chcieli w sposób najbardziej rzetelny zbudować ten Boży Dom. Pomimo swych skromnych finan- Ołtarz w kościółku p.w. Matki Boskiej Bolesnej sowych możliwości, wznieśli się w tym architektonicznym dziele ponad przeciętność, dowodząc, że drewno nie jest gorszym budulcem.. Bo przecież drewno towarzyszy nam ciągle w życiu doczesnym: od kołyski do trumny, a także życiu przyszłym, którego „mówią nam, używając zrozumiałej retoryki”, świadectwem jest Krzyż. Ci bezimienni konstruktorzy ubogacili tę całą przestrzeń myślą, za- o dwóch tysiącleciach ewoluującej nieustannie pisanymi słowami, które pewnie służyły za dro- architektury chrześcijańskiej. Przez to spłycanie gowskaz już Salomonowi, Chiramowi i mistrzom gubimy także najważniejsze artefakty, które ciesielskim z Gebal: „zbudował świątynię, a gdy świadczą o wyjątkowości takiej właśnie formy ją wykańczał, kazał ją nakryć belkami i deskami zastosowanej w omawianej budowli. Choć kocedrowymi. Zbudował też wokoło całej świątyni ściół został zbudowany przez protestantów, to krużganek na pięć łokci wysoki i połączył go ze niedoścignionym wzorcem dla wznoszącego go architekta J. H. Stülera z Berlina była klasyczna świątynią belkami” [Kr. 6,9]. Niezwykle interesujący jest kościół w dzielni- bazylika filarowa. Chrześcijaństwo już w pocy Stary Zdrój pod wezwaniem Zmartwychwsta- czątkach pierwszego tysiąclecia, zaadaptowało nia Pańskiego. Wiele osób, z którymi rozmawia- ten model do celów sakralnych. Owa forma, łem na temat architektury sakralnej, wskazywało rodem ze starożytnej Grecji (z gr. stoa basilike często, iż świątynia ta - wzniesiona w latach 1867-1870 - pomimo starochrześcijańskiego modusu i pewnego umocowania w stylistyce romańskiej i gotyckiej, w znacznym stopniu odbiega od średniowiecznego kanonu piękna. Powierzchowność takiej oceny powoduje, że z pola widzenia tracimy podstawowe pryncypia, pierwiastki semantyczne i symboliczne zawarte w materii i strukturze umocowane na wielu poziomach, które Charakterystyczna bryła kościoła p.w. św. Aniołów Stróżów Kościoły Stary Zdrój - kościół p.w. Zmartwychwstania Pańskiego którym to wystawiono dokument wymieniający ecclesiae in Salczborne. Prosta kubiczna bryła z jednowieżowym masywem zachodnim, salowe wnętrze zamknięte stropem oraz prezbiterium zasklepione krzyżowo-żebrowo to przykład klasycznego rozwiązania doby gotyku. Dzisiejsze wyposażenie - w swej szacie późnorokokowe z elementami regencji - wnosi do tego, zdawać by się mogło archaicznego wnętrza, nowe jakości kształtowane w sztuce na przestrzeni kolejnych stuleci. Także jego otoczenie, w którym znajdują się liczne artefakty - jak choćby renesansowe całopostaciowe płyty nagrobne panów na Lubiechowie oraz XIX - wieczne polskie groby z wyróżniającym się obeliskiem generała Łączyńskiego - lokują to miejsce w ścisłej czołówce miejsc szczególnych dla historii miasta, regionu i kultury duchowej ludzi tu mieszkających. Świątynia, umocowana na stałe w świadomości strona 14 - hala królewska), przechodziła wiele transformacji, jednakże były to tylko transpozycje i modyfikacje wzorcowego kościoła - pierwszej bazyliki konstantyńskiej. Z cech podstawowych wymienić należy przede wszystkim doświetlenie, które jest konsekwencją wyciągnięcia nawy głównej ponad boczne, co umożliwia swobodny dostęp światła przez okna prute w tak powstałych ścianach. Ważnymi aspektami są także: prostokątny, podłużny rzut, oddzielenie naw filarami lub słupami, wyraźna, zewnętrzna cezura na nawy: główną i boczne, odrębne dachy i wieloboczna absyda. W klasycznych bazylikach charakterystycznym wyróżnikiem był - obecny także w kościele wałbrzyskim – drewniany strop przekrywający nawę główną. Czy ten zespół znaków posiada nadrzędną, przewodnią ideę? Lothar Kitschelt w Die Frühchristliche Basilika... jednoznacznie wskazał, że tak: „bazylika wczesnochrześcijańska przedstawia Jeruzalem Niebieskie w skrótowej replice boskiego civitas (...) fasada to brama, nawa podłużna – ulica miasta obramowana budowlami z arkadami, tęcza – ustawiony w poprzek łuk tryumfalny, sanktuarium – główna budowla miast. Ołtarz to tron Chrystusa w zaświatach”. I taki jest kościół p.w. Zmartwychwstania Pańskiego w Wałbrzychu – w swej formie architektonicznej wydawałoby często w bryle, rozrysie oraz specyficznym konstruowaniu form przestrzennych czerpią z bogatej skarbnicy minionych stuleci architektury europejskiej. Zadziwiają często różnorodnością form i bogactwem odmian. Wznoszone obecnie kościoły odwołują się swym kształtem do wszystkich dwudziestu wieków chrześcijaństwa, dziś już bez obaw, że skomplikowana symbolika architektoniczna pozostanie niezrozumiana. Inspiracją – przy niewielkiej zależności od ram kulturowych i geograficznych - są wczesnochrześcijańskie bazyliki, domy modlitw epoki Karolingów, gotyckie strzeliste katedry, barokowe kościoły Rzymu i Wiednia, a niekiedy nawet pewna kompilacja tych doświadczeń zawarta w jednej świątyni. Gdy mamy szczęście obserwowania kolejnych faz wznoszenia świątyni - kościół w dzielnicy Biały Kamień w Wałbrzychu - widoczna jest pewna logika znana już muratorom średniowiecza. Powstający „szkielet” budowli przywodzi oczywiste skojarzenia z podziałami organizującymi strukturę gotyckich katedr. Owa lekkość konstrukcyjna betonowych żeber, stanoBiały Kamień - powstaje nowa świątynia wiąca siatkę korpusu nasuwa analogie z czasem wielkich realizacji których współgra ze sobą dwudziestowieczna opata Sugera, zaś zawarta sym- kubiczność i stereometria z naturalną płynną bolika podziałów architekto- linią klasycznego baroku. Niekiedy jest to donicznych i liczbowych zawiera datkowo wzmocnione zachodnim masywem te same informacje, o których wieżowym umieszczonym na osi, co jednodyskutowali już przed wiekami znacznie wskazuje, iż wzorcem były klasyczne Doktorowie Kościoła. postguariniowskie nurty w sztuce. Widzimy je Niezwykle ciekawym odniesieniem do kla- w przypadku kościoła pod wezwanie śś. Piotra i sycznej architektury Rzymu okresu renesansu Pawła w dzielnicy Podzamcze. jest konsekrowana w 2000 r. wałbrzyska Bazylika Podwyższenia Krzyża Świętego w dzielnicy PodPodstawowa idea zamcze. Owa centralna forma, mająca swe analoPodsumowując powyższy szkic prezentujący, gie w pierwszych wiekach naszej ery, redagowana w wielkim skrócie, logikę architektury kościołów w XVI w. przez Bramantego (S. Pietro in Monto- wałbrzyskich, pamiętajmy o podstawowej idei, rio) i Todiego (S. Maria della Consolazione) jest która jest „kamieniem węgielnym” dzisiejszej naturalnym odniesieniem do uniwersum zawar- różnorodności opisanych świątyń. W swej wielotego w symbolice krzyża greckiego wpisanego w ści i bogactwie form są one zawsze jednym i tym przestrzeń okręgu. samym - Domem Bożym. Ta świadomość daje Istnieją także architektoniczne realizacje, w nam wyczerpującą odpowiedź na rodzące się, być może, wątpliwości w chwili przekraczania progów nowoczesnych odrzwi tak różnych np. od portali gotyckich. Czasy wieków średnich, renesansu, baroku i kolejnych, następujących po sobie, stylów architektonicznych opierały się już trwale na podstawie wypracowanej w pierwszych pięciu stuleciach chrześcijaństwa. Różnorodność stylistyczna, czy nowatorskie sposoby kształtowania fasady oraz wnętrza wspierały się już na jednym trwałym fundamencie. Było nim stwierdzenie biskupa Euzebiusza z Cezarei, którego użył w IV w. w Tyrze, konsekrując nową katedrę - „Ecclesia materialis significat Ecclesiam spiritualem” („Kościół materialny oznacza Kościół duchowy”). Jego sens obowiązuje w architekturze chrześcijańskiej także dziś. Wałbrzycha się niezwykle archaiczny, surowy i oszczędny, w wystroju minimalistyczny, wręcz purystyczny. Także kościół pod wezwaniem św. Barbary – w tejże samej dzielnicy - w swej formie neogotycki wpisuje się w bogaty i reprezentatywny szereg stylistyczny wałbrzyskich świątyń. Niewątpliwie ciekawym przykładem transpozycji - zdawać by się mogło archaicznych form i odległych zdobyczy epoki romanizmu – jest kościół p.w. św. Jerzego i Matki Boskiej Różańcowej w dzielnicy Biały Kamień. Wzniesiony w końcu XIX w. – na planie krzyża łacińskiego - w swej neoromańskiej stylistyce odzwierciedla klasyczne budowle realizowane przez cesarzy rzymskich Narodu Niemieckiego, których monumentalność i dostojeństwo oddawały ambicje i wielką wiarę fundatorów. Tak jak we Frankonii, Nadrenii czy Westfalii, także i tu w krzyżu nawy wyciągnięto masywną wieżę pełniącą funkcję dzwonnicy. Podobnie wnętrze - podpory naw, zasklepienie, ceglana dekoracja wypracowana jako łączny element całości - oddaje ducha tamtych czasów, kiedy to „wiara muratorów wznosiła budowle sięgające do wzorców Niebieskiego Jeruzalem”. Najnowsze realizacje Pośród historii wałbrzyskich kościołów osobny rozdział stanowią realizacje XX-wieczne, które Bazylika p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego na Podzamczu Fot.: M. Stadnicki strona 15 Nasze prezentacje Ewa Janiszewska E wa Janiszewska ukończyła PPSKAKiB w Krośnie, kierunek fotografia. Dwuletnie studium dało rzetelną podstawę, zarówno w robieniu fotografii, jak i w jej odczytywaniu. Tam nauczyła się czarno-białego warsztatu. Tam poszerzyła swoją wrażliwość na obraz i nauczyła się zwracać uwagę na kompozycję. Praktykuje tę wiedzę zwiedzając galerie, przeglądając zdjęcia, oglądając filmy. - Moja fotografia była momentami skrajnie różna. Miałam czas fascynacji młodością i pełnią życia, oszałamiała mnie szybkość dziania się, stawania, wzrostu i pełni. Odzwierciedlały to pejzaże z kwitnącymi drzewami, łąkami lub młode osoby. Z drugiej strony była ulotność rzeczywistości, przemijanie. Starałam się odnaleźć te stany robiąc zupełnie inne pejzaże. Fotografowałam zakamarki, miejsca strona 16 niedookreślone, zacienione, tajemnicze. Takie, gdzie można sobie z łatwością wyobrazić coś, co mogło się tu zdarzyć przed momentem, przed rokiem, przed wiekami. Prezentowana fotografia należy zatem do grona afirmujących jasną stronę życia. To piękny obraz wykonany tradycyjną techniką. Przywodzący skojarzenie starej fotografii wykonanej przed wiekiem, nie przed kilkoma laty zaledwie. Widać niezwykłe zespolenie autorki z modelką. Zostało zawarte porozumienie, które pozwoliło nadać pracy symboliczne znaczenie. Ustawienie ciała, spuszczony wzrok tworzy wystudiowany układ kompozycyjny. Nie bez znaczenia jest światło i tło. Jest to praca z pogranicza fotografii kreacyjnej, ocierająca się o symbolizm. Portret w tym przypadku staje się wrotami do świata wewnętrznych doświadczeń. Pomimo młodego wieku modelki, wydaje się jakby już mocno doświadczyła życia. Teraz stoi przed nami w zamyśleniu, widząc oczyma duszy swoje sny, swoje dzianie się w świecie. To piękny obraz, brakuje mi tylko kolejnych, by rozwinęły opowieść. Ulubionymi fotografikami Ewy są Eolo Perfido - hiszpański fotografik współcześnie tworzący na pograniczu teatru surrealistycznego i baśni oraz Cindy Sherman - amerykanka, która stworzyła słynny cykl 69 autoportretów. - Ważne wydaje mi się robienie zdjęć w momentach ważnych, krańcowych. Widoczne jest to wśród popularnego fotografowania się w święta, czy podczas innych istotnych chwil życia. Takie odbitki zapełniają praktycznie wszystkie albumy rodzinne. Staram się również nie zapominać o zobrazowaniu takich chwil. Lecz zamiast portretu, dajmy na to cioci, przedkładam swoje kontrapunkty na pejzaż. Jest dla mnie czytelny i bardziej naładowany emocjami. Potem łatwiej orientuję się na mapie swojej pamięci. Ewa Janiszewska w tym momencie nie czuje potrzeby rozwijania umiejętności fotograficznych. Nie pokazuje swoich prac na wystawach. Zdobyła nową umiejętność, którą wykorzystuje zawodowo. Obecnie opisuje świat słowami, jest dziennikarką, ale niczego nie wyklucza. W przypadku tej bardzo wrażliwej osoby, powrót do fotografii, czy jej połączenie ze słowem, byłby niezwykle interesujący. Paweł Sokołowski Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Teatr Lalki i Aktora W innym miejscu P r e m i e r a Królowa Śniegu Od 3 grudnia 2007 do końca stycznia 2008 r. spektakle grane będą w Teatrze Zdrojowym w Szczawnie Zdroju. Powodem jest modernizacja widowni w Teatrze Lalki i Aktora przy ul. Buczka. Projekt modernizacji jest dofinansowany ze środków ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Sekretariat i Dyrektor telefon 074 666 73 42 fax 074 666 73 43 Biuro Organizacji Widowni 074 666 73 40 074 666 57 90 Dyrektor Jerzy Karmiński Teatr zastrzega sobie możliwość zmian w repertuarze. TEATR LALKI I AKTORA W WAŁBRZYCHU 58-300 Wałbrzych ul. M. Buczka 16 Kierownik artystyczny Zbigniew Prażmowski e-mail: [email protected] www.teatrlalek.walbrzych.pl 1 grudnia - godz. 17:00 Teatr Lalki i Aktora, ul. Buczka I oto jest „Królowa Śniegu”. Obok premiery sztuka będzie pokazana w grudniu jeszcze kil- kakrotnie. I bardzo dobrze! Sądząc po przygotowaniach, jestem przekonana, że ten spektakl zachwyci nas równie mocno jak „Szklana Góra”. Przedstawienia w reżyserii Petra Nosalka słyną bowiem z wartkiej akcji, pełnego ekspresji ruchu scenicznego, oryginalnej i barwnej scenografii, pięknej oprawy muzycznej i humoru. A oto co o premierze ma do powiedzenia sam reżyser. – Wracamy do Andersena – do skarbu światowej literatury, nie tylko dziecięcej, bo i dorośli od czasu do czasu sięgają do jego baśni, w których fantazja miesza się z rzeczywistością. Dlaczego? Andersen jest przede wszystkim mądrym znawcą ludzkiej duszy. W swych opowiadaniach próbuje zrozumieć stosunki pomiędzy dobrem, a złem. W „Kró- Królowa Śniegu Co zobaczymy: Królowa Śniegu 9 grudnia - godz. 12:30 Teatr Zdrojowy w Szczawnie Zdr. Petr Nosalek – ceniony reżyser czeski - zrealizował w Polsce choćby takie spektakle jak: ”Piękna i Bestia”, „Czarodziejski młyn” czy „Dekameron”. Prezentował je m. in. w Warszawie, Katowicach, we Wrocławiu. Zbigniewowi Prażmowskiemu, kierownikowi artystycznemu „Lalek”, udało się go namówić do przygotowania sztuki dla wałbrzyszan. 2 grudnia - godz. 12:30 sala TLiA, ul. M. Buczka 16 6 grudnia - godz. 17:00 Teatr Zdrojowy w Szczawnie Zdr. po spektaklu Mikołaj rozda paczki przygotowane przez rodziców) PRZEDSIĘBIORSTWO „ZAMEK KSIĄŻ” SP. Z O.O. 58-306 Wałbrzych ul. Piastów Śląskich 1 centrala: +48 074 66 43 800 [email protected] Królowa Śniegu Księga Bajek 16 grudnia - godz. 12:30 Teatr Zdrojowy w Szczawnie Zdr. sekretariat: + 48 074 66 43 850 [email protected] dział muzealny +48 074 66 43 854 [email protected] Prezes: dr Jerzy Tutaj ul. Piastów Śląskich 1 58-306 Wałbrzych Tel.: 0 603 532 360, 0 697 634 978 Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 lowej Śniegu” jest to miłość Gerdy do bliskiej osoby, do Kaja, i uratowanie go przed śmiercią. I to jest głównym tematem naszej inscenizacji: miłość do bliskiej osoby. Myślę, że to w naszych przetechnizowanych czasach bardzo potrzebny temat. A dla nas – ludzi teatru – fundamentalnym tematem jest szukanie nadziei – powiedział Petr Nosalek. - Tej nadziei, że w nas ludziach, czy małych czy dużych, jest więcej dobrego niż złego – dodał reżyser. Ewa Janiszewska Reżyseria i dobór muzyki: Petr Nosalek Scenografia: Pavel Hubicka Występują: Bożena Oleszkiewicz, Marlena Suder, Arkadiusz Porada, Małgorzata Olkowska, Zbigniew Prażmowski, Olga Pęczak, Seweryn Mrożkiewicz. Królowa Śniegu 23 grudnia - godz.12:30 Teatr Zdrojowy w Szczawnie Zdr. Szklana Góra 6 stycznia 2008 godz.12:30 Teatr Zdrojowy w Szczawnie Zdr. Książański Instytut Naukowo-Badawczy +48 074 66 43 871 [email protected] centrum Europejskie +48 074 66 43 871 [email protected] www.teatrwilliam-es.com [email protected] strona 17 Muzeum Gross - Rosen Prawda i pamięć. Zbrodnia katyńska. Nowość wydawnicza wrzesień - grudzień 2007 Ekspozycja z Muzeum w Radogoszczy. Warto ją zobaczyć ze względu na niezwykle bogaty materiał archiwalny i ikonograficzny, dokumentujący historię zbrodni katyńskiej. Można obejrzeć m.in.: oryginalne zdjęcia dokumentujące fakt zawarcia paktu Ribbentrop - Mołotow, fotografie przedstawiające ofiary zbrodni katyńskiej odkryte podczas prac ekshumacyjnych w 1943r. Wystawa zawiera również interesującą prezentację sylwetek ludzi - ofiar, których życie przed wojną związane było z Łodzią i Ziemią Łódzką. Autorska Galeria Rzeźby Marii Bor ul. Wrocławska 80 Wałbrzych Zwiedzanie po wcześniejszym umówieniu się: tel./fax: 074 84 752 53 tel. kom. 0607 69 32 72 Adres korespondencyjny: 58-309 Wałbrzych ul. Długa 55/7 Galeria „Na piętrze” 58-300 Wałbrzych Rynek 22 tel./fax: 074 842 63 77 Szefowa: Anna Adamkiewicz e-mail: [email protected] W ofercie wydawniczej Muzeum znalazła się nowa publikacja popularyzująca wiedzę o historii obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Jej tytuł - „KL Gross-Rosen hitlerowski obóz koncentracyjny na Dolnym Śląsku 1940-1945”. Praca napisana przez profesora Uniwersytetu Wrocławskiego Alfreda Koniecznego jest kompendium wiedzy na temat obozu koncentracyjnego funkcjonującego w czasie drugiej wojny światowej we wsi Gross - Rosen. Tekst ilustrują dokumenty i fotografie z okresu działalności obozu. 58-152 Goczałków ul. Ofiar Gross-Rosen 26 Rogoźnica telefon: 074 855 90 07 Dyrekcja i pracownie naukowo-badawcze 58-304 Wałbrzych ul. Szarych Szeregów 9 telefon: 074 846 45 66 074 842 15 80 tel./fax: 074 842 15 94 e-mail: [email protected] www.gross-rosen.pl Dyrektor: Janusz Barszcz czynne: 1.05 - 30.10 w godz. 8:00 – 19:00 1.11 - 30.04 w godz. 8:00 – 16:00 Galeria Słowa i Obrazu im. o. Pio 58 – 302 Wałbrzych ul. Asnyka 12 a tel. 074 842 57 09 Organizator wystaw: Stanisław Białowąs tel. kom. 0604 584 945 Akcja mikołajkowa dla dzieci Ośrodek Społeczno Kulturalny Spółdzielnia Mieszkaniowa „Podzamcze” 58-314 Wałbrzych, Al. Podwale 1 tel.074 66 56 982 [email protected] www.smpodzamcze.com.pl/osk/ Kierownik: Włodzimierz Palusko strona 18 Współorganizator: Wspólnota Samorządowa „Podzamcze” Miejsce: OSK Termin: 6 grudnia - godz. 1100 Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych Współorganizator: V Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Integracyjnymi Miejsce: OSK Termin: 14 grudnia - godz. 1100 Gala boksu Miejsce: OSK Termin: 15 grudnia - od godz. 12:00 Spotkanie Opłatkowe Stowarzyszenia Osób Szczególnej Troski „Reedukacja” Miejsce: OSK Termin: 19 grudnia - godz. 15:00 Spotkanie Opłatkowe Klubu Seniora Miejsce: OSK Termin: 20 grudnia - godz. 14:00 Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 BWA „Zamek Książ” Fotografia 2000 - 2007 „Instynkty kultury” obiekty, instalacje Paweł Sokołowski Marcin Berdyszak 24 listopada 2007 - 3 lutego 2008 24 listopada 2007 - 3 lutego 2008 Wystawa młodego artysty w ramach promocji wałbrzyskiego środowiska artystycznego. Paweł Sokołowski jest absolwentem poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych, Wydziału Komunikacji Multimedialnej. Dyplom licencjata z fotografii WAŁBRZYSKA GALERIA SZTUKI BWA „ZAMEK KSIĄŻ” 58-306 Wałbrzych ul. Piastów Śląskich 1 telefon: 074 840 58 09 074 665 62 62 e-mail: [email protected] www.bwa.wao.pl Dyrektor: Alicja Młodecka otrzymał w 2003 r. Obecnie kontynuuje studia magisterskie. Zajmuje się fotografią artystyczną i sztukami multiedialnymi. Stypendysta prezydenta Wałbrzycha w 2005 r. W 2005 r. w wałbrzyskim Muzeum Przemysłu i Techniki przygotował wystawę - cykl prac „Ludzie Czarnego Złota”, prezentującą podwójne portrety: miejsca i człowieka. Zestawił twarze wałbrzyskich górników z postindustrialną architekturą w stanie zupełnej ruiny, konfrontując przeszłość z teraźniejszością. Fotografie pokazywały jak kruche jest to, co na pierwszy rzut oka wydaje się stabilne i konkretne. Portrety ludzi były odświętne, skupione, pełne godności, ale ich twarze wyrażały smutek i tęsknotę za upływającym czasem. Autorowi fotografii udało się uchwycić tę część istoty ludzkiej, ponadczasową, skupioną na pamięci i wspomnieniu. Nad cyklem fotografii artysta pracuje nadal. Efekt tej pracy można zobaczyć na wystawie. Ekspozycja pokazuje również inne fotografie wykonane w latach 2000 -2007. Wystawa „Obraz nie ludzką ręką malowany. Ikony Jerzego Nowosielskiego i archetypy” prezentowana była w Muzeum Narodowym Cotrocenii w Bukareszcie do połowy listopada. Na jej wernisażu w połowie października m.in. obecni byli: doradcy – prezydenta Rumunii Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Marcin Berdyszak urodził się w 1964 r. w Poznaniu. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu w latach 1983 - 88. Dyplom z malarstwa oraz rzeźby uzyskał w pracowni prof. Włodzimierza Dudkowiaka oraz prof. Macieja Szańkowskiego w 1988 r. Od 1989 r. jest wykładowcą w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdzie prowadzi Katedrę Rzeźby oraz Warsztaty Edukacji Twórczej. Od 2004 r. pracuje również w Instytucie Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. Marcin Berdyszak należy do grona najwybitniejszych współczesnych polskich artystów. Twórca instalacji, obiektów oraz enviroment˘ów. Porusza tematy przemian w kulturze globalnej: unifikacji, konsumpcji, tresury kulturowej, mechanicznego wartościowania rzeczywistości, standaryzacji odczuć i przemian moralności. Bada granice kultury i natury oraz ich wzajemne relacje. Używa w swoich pracach rekwizytów zwykłych, błahych, nieobciążonych znaczeniami. Artysta mówi o życiu i śmierci, prawdzie i fałszu, iluzji i rzeczy- wistości, przemianie i trwaniu. Wszystkie one oscylują wokół problemu zacierania granic między bytami rzeczywistymi, a ich podobiznami, między modelem a kopią, światem realnie istniejącym a jego obrazem, między prawdą a iluzją, wskazując na nieadekwatność dotychczasowych mechanizmów poznania. Marcin Berdyszak prezentował swoje prace na bardzo wielu wystawach w: Polsce, Niemczech, USA, Słowacji, Finlandii, Wielkiej Brytanii, Meksyku, Bułgarii, Hiszpanii, Szwecji. Od 1990 r. prowadził liczne spotkania, wykłady i prezentacje na uczelniach i w galeriach m.in. w Polsce, Wielkiej Brytanii, USA, Meksyku, Słowacji, Finlandii, Niemczech. Wystawie towarzyszą warsztaty twórcze dla młodzieży prowadzone przez prof. Marcina Berdyszaka. Przygotowała: Marzena Prokopowcz - Sawicka Ikony w Bukareszcie oraz patriarchy Prawosławnego Kościoła Rumunii, nuncjusz papieski, ambasadorowie RP i Ukrainy w Rumunii. O zainteresowaniu wystawą dawnych i współczesnych ikon, zapoczątkowaną w BWA „Zamek Książ” w Wałbrzychu, świadczą również relacje telewizyjne w TVR International i TVR Cultural oraz w Radio Romania Cultural. strona 19 Wałbrzyski Ośrodek Kultury Podróż ze Świętym Mikołajem Wałbrzyski Ośrodek Kultury 6 grudnia zaprasza wszystkie grzeczne dzieci na spotkanie ze Świętym Mikołajemi - Elfami. Pięknie przystrojone mechaniczne sanie przemkną ulicami Wałbrzycha. Mikołaj zatrzyma się na parkingach hipermarketów: Real i Auchan oraz w okolicach księgarni Empik, zmierzając ostatecznie na wałbrzyski Rynek. Grzecznym dzieciom rozda upominki. WOK gwarantuje moc zabawy, konkursów i jeszcze więcej prezentów. Jarmark świąteczny tuż, tuż... Trwają ostatnie przygotowania do V Wałbrzyskiego Jarmarku Świątecznego organizowanego przez Wałbrzyski Ośrodek Kultury przy współpracy z: Urzędem Miejskim, Miejskim Zakładem Usług Komunalnych, Miejskim Zarządem Budynków. Od 14 do 24 grudnia na wałbrzyski Rynek WOK zaprasza wszystkich, którzy chcą nabyć oryginalne wyroby świąteczne związane z tradycją Bożego Narodzenia. 21 grudnia, również na Rynku, usłyszymy znane i lubiane kolędy, zobaczymy występy laureatów Artystycznego Turnieju Świetlic Środowiskowych „ArTuŚ” oraz wyróżnionych grup w III Wałbrzyskim Przeglądzie Piosenki Chrześcijańskiej „Pozytywne Granie”: Scholę przy parafii Aniołów Stróżów, Scholę Vincentes, Duet Biernat i Marcin Rozpędow- strona 20 ski. Będą konkursy rodzinne, jasełka oraz wiele innych atrakcji. Prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski złoży świąteczne życzenia i podzieli się opłatkiem. Zaprasza także na imprezę mikołajkową do Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury. Dzieci wezmą udział w konkursie jazdy na nartach. Czeka na nie bardzo odważne zadanie – trzeba będzie przeprawić się przez olbrzymie zaspy śnieżne, Anielski czas Anielski koncert Kamili Kłos. Utalentowana wokalistka i laureatka wielu konkursów zaprezentuje utwory, które powstały w oparciu o poezję Lecha Tkaczyka „Anioły codziennej troski”. Tomik jest poetyckim zapisem rozmów autora z Bogiem i Aniołami Codziennej Troski. Poeta wyraża to, co go najbardziej boli, a z czym nie może się pogodzić. Muzykę skomponował Jacek Wanszewicz. Koncert będzie połączony z otwarciem pokonkursowej wystawy „Anioły - muśnięcie skrzydeł”. Poznamy zwycięzców i wręczymy nagrody. Najlepsze prace zostaną zlicytowane 13 stycznia 2008 roku, podczas koncertu „Wałbrzych dla WOŚP”, w ramach XVI finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na wystawę zaprasza WOK o godz. 18.00, a wszystkich fanów poezji śpiewanej o 19.00: Wałbrzy- Bliżej słowa W ramach cyklu „Wernisaż wiersza, czyli poezją po oczach” w tym miesiącu spotkamy się z twórczością uczestników warsztatów literackich pt. „Bliżej Słowa”. Będzie to ukoronowanie kampanii społecznej na rzecz aktywizacji osób niepełnosprawnych „Nie ma barier Dolny Śląsk”. Zaprezentujemy teksty: Urszuli Stefanow, Marka Kobieli, Ewy Libskiej, Jana Czurychta, Artura Jarmułowskiego oraz Jacha Bedla. Tego wieczoru zostanie również rozstrzygnięty konkurs wybrać się w kosmos i do krainy bajek. Po odnalezieniu Świętego Mikołaja nastąpi najważniejsza chwila - wręczanie paczek mikołajkowych. Uwaga rodzice: przyjmowanie przygotowanych upominków oraz informacje o imprezie w WOK przy ul. Broniewskiego 65a, w godz. 8.00 -20.00, tel. 74/666 43 54. ski Ośrodek Kultury, ul. Andersa 185. Anielsko będzie 14 grudnia. Fot. www.radiosudety.pl 58-309 Wałbrzych ul. Broniewskiego 65a telefon 074 666 43 54 faks 074 666 43 55 e-mail: [email protected] 58-304 Wałbrzych ul. Andersa 185 na najlepszy utwór stworzony w czasie kursu. Oryginalną oprawę artystyczną przygotuje grupa teatralna „Sfinxjego”. Wernisaż już we wtorek, 11 grudnia o godz. 18.00 w Wałbrzyskim Ośrodkvu Kultury na Piaskowej Górze. WOK zaprasza! telefon 074 666 43 50 e-mail: [email protected] www.wok.walbrzych.pl Dyrektor: Jarosław Buzarewicz Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 WOK W tym miesiącu młodzi artyści zmierzą się już w ostatnim etapie Artystycznego Turnieju Świetlic Środowiskowych ArTuŚ. Odbyły się już trzy konkursy: „Malowidło”, „Wierszowisko” i „WOK&ROLL”. Teraz dzieci z wałbrzyskich świetlic środowiskowych zaprezentują się w turnieju wokalnym „GAMA”. - Turniej rozwija zainteresowania muzyczne i wokalne wśród dzieci i młodzieży. Tworzy możliwość wyłonienia talentów muzycznych. To doskonała okazja do integracji dzieci wykazujących uzdolnienia artystyczne – mówi Rafał Ślipek, instruktor WOK. Turniej „Gama” Uczestnicy występują w dwóch grupach wiekowych: a/ 510 lat, b/ 11- 16 lat. W konkursie mogą wziąć udział maksymalnie 3 osoby z każdej świetlicy. Uczestnicy zaprezentują kolędę lub pastorałkę, ewentualnie piosenkę nawiązującą do tematyki świąt Bożego Narodzenia. Za solistów organizator uważa dzieci śpiewające solo, a capella lub z pomocą akompaniamentu. Łączny czas prezentacji jednego uczestnika nie może przekroczyć 4 minut. Dla laureatów są przewidziane nagrody. Jury przy ocenie weźmie pod uwagę: warunki wokalne wykonawcy, poziom wykonawczy, dobór repertuaru do wieku wykonawcy oraz ogólny wyraz artystyczny. Finał „GAMA” odbędzie się 15 grudnia 2007 r. o godzinie 11.00 w Sali Granatowej Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury, ul. Broniewskiego 65a. Damian Ul jest odtwórcą jednej z głównych ról - Stefka w „Sztuczkach” Andrzeja Jakimowskiego. Film z jego udziałem zdobył już wiele prestiżowych nagród w Polsce i zagranicą. I tak młodziutki wałbrzyszanin został gwiazdą. Damian Ul najlepszy w Tokio Krzysztof Kobielec Casting w szkole. Przyjechali filmowcy szukać chłopca do filmu. Trzecioklasiści idą z ciekawości, dla zabawy, przecież dzieje się coś nowego, odmiennego. Co to za słowo casting? To właśnie krótkimi pojedynczymi zdaniami. Widać, że bardziej interesują go ciasteczka położone przez mamę na stole niż moje pytania. Namówiony przez kolegę zgłosił się na casting. Poszedł ot tak sobie. Okazał się najlepszy. - Do mnie zadzwoniła ze pewna, że z filmowej przygody nic nie wyjdzie, niespodziewanie odezwali się wiosną. Damian jest uczniem SP nr 5 na Podgórzu. Żeby dojechać do szkoły wstaje po szóstej myje się, je śniadanie i wychodzi na iej prapremiery ecji oraz podczas wałbrzysk Damian na festiwalu w Wen ciekawość wiedzie ich na spotkanie z przygodą, filmem, światem znanym z ekranu kina, czy telewizorów. - Mnie namówił kolega, Kamil – mówi Damian Ul. Jest dziesięciolatkiem o sympatycznym i pełnym ufności uśmiechu. Na pytania odpowiada szkoły pani dyrektor - mówi mama. – Poinformowała, że był casting i Damian wygrał. Była zaskoczona, nie miałam o niczym pojęcia. Pewnie, ucieszyłam się, ale po tej informacji wszystko nagle ucichło. Filmowcy milczeli przez kilka miesięcy, gdy rodzina była już Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 przystanek. Mieszka od kilku lat w przytulnym mieszkanku przy mało znanej, bocznej uliczce Starego Zdroju. Latem jest tu bardzo zielono, dużo drzew i mały ruch. - W starym mieszkaniu miałem więcej kolegów, było lepiej - mówi. - Kolegów? – z uśmiechem pyta mama. - Nie tylko, koleżankę też, przyjaciółkę, - dodaje po chwili. To Ola, znają się od zawsze. Wszystko robili razem, jeszcze rok temu siedzieli w jednej ławce. Ola pomaga mu nadrobić zaległości, bo Damian ostatnimi czasy żyje w rozjazdach, życie upływa mu w podróży. Głównie w pociągach, ale samolotami też latał. - Fajnie jest latać, tylko czasem żołądek się trzęsie Pociągi są przestarzałe i ciągle się spóźniają. A podróż jest męcząca - mówi. dok. na str. 22 strona 21 dok. zestr. 21 Teraz też jest już zmęczony, wrócił rano z Warszawy, był na zakupach, a wskazówka zegarka zbliża się do 20:00. Damian ziewa, dłonią zasłania usta i zmarszczony nos. na zdjęcia - mówi. Damian często znikał z planu. Gdy kręcili na Podgórzu, szedł grać w piłkę z kolegami. W Oleśnicy właził na drzewa i z góry obserwował, jak spanikowani filmowcy biegają, szukając go. Jerzy Gozdalski - zamiast być krawcem, jak chciał ojciec - postanowił zostać kimś innym. Ze wsi Urzędów w lubelskim uciekł, by uczyć się w szkole lotniczej. Nic z tego nie wyszło i trafił do Technikum Górniczego w Wałbrzychu. W zasadzie to uciekłem tu do szkoły jak miałem 16 lat. Zawodu uczyłem się jeszcze od niemieckich fachowców - powiedział. Pracował aż do emerytury w kopalni „Wałbrzych” jako sztygar zmianowy. – Ożeniłem się po raz drugi, mam niezwykłą żonę. Dopiero znaczniej później żona Aleksandra zdradziła mu pewnego dnia tajemnicę swego pochodzenia. Ku jego zdziwieniu dowiedział się, że gdyby nie rewolucja, mogłaby być dziedziczką ogromnej fortuny. Ewa Janiszewska Scena ze „Sztuczek” - Wiele zawdzięczamy szkole. Nauczyciele okazali się bardzo wyrozumiali i chętni do współpracy. Rozumieją potrzebę częstych wyjazdów Damiana i jego nieobecności w szkole. Pomagają, nie dlatego że patrzą przez palce, ale w zwykły i naturalny sposób, tłumaczą tematy opuszczonych zajęć, sprawdziany przekładają lub wyznaczają indywidualne terminy. Ola też mu dużo pomaga. - mówi mama. W szkole radzi sobie nieźle, chociaż szóstek nie ma w nadmiarze, częściej piątki i czwórki, a trójki też się pojawiają, najczęściej z języka polskiego. -Czy lubię pisać i czytać? – zastanawia się przez chwilę jak wybrnąć, pociera nos i po chwili dodaje – niespecjalnie. Woli grać w kosza, w gry komputerowe, to raczej normalne, nauka jest bardziej koniecznością. - A jak dorośniesz, to chciałbyś być aktorem? – pytam, a Damian potakuje kiwnięciem głowy. – No to mam dla ciebie kiepską wiadomość, aktor musi dużo czytać, dużo uczyć się na pamięć. Ta informacja nie wstrząsa nim, przyjmuje ją raczej obojętnie. - Na planie filmowym było fajnie. Dużo reflektorów, ekranów. Najgorsze było czekanie w kolejce strona 22 - To go naprawdę bawiło mówi mama, a Damian uśmiecha się i rzuca na mnie ukradkowe spojrzenia. Jest normalnym, grzecznym chłopcem, a psoty w tym wieku są rzeczą normalną, zresztą kto normalny lubi tracić czas na oczekiwanie? Ja na przykład nie lubię. Koniec zdjęć. Wszystkim zdawało się, że życie wróci do normalności. Ale gdzie tam! To był dopiero początek. Nagrody posypały się jak z worka. Za nimi poszły wyjazdy. Był w Gdańsku, Wenecji. Tu jadał obiady z Maciejem Zakościelnym. Poznał wielu aktorów, ale spotkania z gwiazdami kina nie przewróciły mu w głowie. Sukces raczej go męczy, bo pozbawia czasu na najważniejszą w tym wieku rzecz - na zabawę z kolegami. To, co miało być przygodą, stało się dla niego męczącym obowiązkiem. W następnym dniu po naszej rozmowie, też miał wyjechać na wywiad. W ciągu ostatnich miesięcy zrobił kilkanaście tysięcy kilometrów, jeszcze chwila i powie, że objechał ziemię. To wyczerpująca przygoda, ale w przypadku Damiana to także krok w stronę dorosłości, w stronę większej pewności siebie i w stronę zrozumienia ciężaru przyjmowanych na siebie obowiązków. Fot. M. Grochowicz A zaczęło się od tego, że wałbrzyski fotografik, Paweł Sokołowski, postanowił przygotować wystawę zdjęć poświęconą tutejszym górnikom. Sportretował ich w strojach galowych na tle kopalni. Wśród nich znalazł się także Jerzy Gozdalski. Ostatnio P. Sokołowski rozpoczął prace nad kolejnym projektem – albumem, który będzie składał się z fotografii górników w towarzystwie najbliższych, w domowym zaciszu. Fotografiom mają towarzyszyć krótkie teksty opowiadające o życiu rodzinnym górników z perspektywy kobiet. I znów P. Sokołowski spotkał się z J. Gozdalskim, tym razem koncentrując się na opowieści jego żony, Aleksandry. Dzięki temu możemy opowiedzieć Państwu jej niezwykłe dzieje. - Rodzina ze strony mojego ojca wywodzi się ze szlachty polskiej. Moim dziadkiem był Henryk Kozłowski, herbu Jastrzębiec. Mój ojciec nie przyszedł jednak na świat w Polsce, ale w głębi Rosji, w Krasnodarze. Dziadek zaczął wydobywać tam ropę, również w Baku, w Ilsko- je. W Krasnodarze miał piękny, wielki dom. Do dziadka zresztą należało wiele domów w tym miasteczku. Posiadał także willę w Suchumie, z widokiem na Morze Czarne. Ropę, którą wydobywał, sprzedawał w całej Europie. To mój dziadek jako pierwszy, sprowadził na Kaukaz samochód – opowiada. –Moją babcią była córka atamana kozackiego Maksiejewa Rogożyna. Proszę sobie wyobrazić, że jestem też spokrewniona z księżną Nadiną Wołkońską. To była moja ciocia. Gdyby nie rewolucja… - na chwilę pani Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Zawierucha historyczna, miłość i górnictwo Gozdalska zawiesza głos. – Podczas rewolucji część naszej rodziny wymordowano. A wielu moich krewnych zginęło, walcząc po stronie Białych. Wstąpił do nich, i zginął, starszy brat mojego ojca, Włodzimierz. Wielu moich krewnych zawdzięcza życie mojej cioci Aleksandrze, która miała obywatelstwo austriackie. Dzięki temu sprowadziła do Austrii tylu członków naszej rodziny, ilu zdołała. A potem rodzina rozjechała się po całym świecie. Ale mój ojciec chciał wrócić do Krasnodaru. Skierowano go jednak do Lwowa, a potem do Borysławia. Tam się zakochał, ożenił. Tam też się urodziłam. Pewnego jednak dnia 1945 r. jakiś dobry enkawudzista uprzedził moją mamę, że wieczorem przyjdą po nas, by wywieźć nas na Syberię. Przyczyną było pochodzenie mojego ojca. Przeżyliśmy dzięki sąsiadom. Zbili drewniane skrzyniena nasz dobytek i pomogli wyjechać mnie, mamie oraz rodzeństwu. Tak trafiłam do Wałbrzycha. Ojciec jednak pięć lat spędził na Syberii, a następne pięć w Karagandzie. Przez ten cały czas nie wiedzieliśmy nawet czy żyje… Ale modliłyśmy się za tatę. Po dziesięciu latach wrócił do nas, choć w straszliwym stanie. I opowiadał mi o mojej rodzinie, chociaż nie było nam wolno o tym rozmawiać – snuje opowieść żona J. Gozdalskiego. – Ja w Wałbrzychu wyszłam za mąż. Urodziłam córkę. Pracowałam jako księgowa. I tutaj poznałam mojego drugiego męża – Jerzego Gozdalskiego, z którym jestem bardzo szczęśliwa – mówi Aleksandra Gozdalska. – Długo nie mówiłam mężowi o historii mojej rodziny. Może bałam się represji? A może tego, że ktoś z rodziny pomyśli, że się przechwalam. Niepotrzebnie. Zrozumieli nawet to, że chcę pojechać do Krasnodaru, w rodzinne strony – opowiada pani Ola. – Pojechałam tam w 1989 r., z dorosłą już córką Elżbietą Frąckowiak. Śmieję się, że dziadkowie z góry nas pociągnęli, żeby zapalić im na grobach świeczkę. Choć bałam się, że ich grobów już nie będzie. O wizę starałam się cztery lata. Ale było warto. Rodzinny grobowiec był nienaruszony, a y Gozdalscy pop, choć nie było wolno, od- Państwo Aleksandra i Jerz prawił na cmentarzu mszę za grobowiec pozostanie nietknięty. moich bliskich. W muzeum w Okazało się też, że mieszkańcy Krasnodarze zobaczyłam zdjęcia Krasnodaru pamiętają mojego mojego dziadka, Henryka Ko- dziadka. Wspominali jak zazłowskiego oraz pradziadka ata- wrócił rzekę, by móc wydobywać mana Rogożyna. W Krasnodarze ropę. Zresztą mój wuj Wołodia powiedziano mi, że Henryk Ko- był tam pierwszym inżynierem, a złowski był bardzo zasłużonym po dziadku zachowała się w ziedla miasta człowiekiem i z tego mi pierwsza łyżka, którą wydopowodu, choć likwidują cmen- bywał ropę. Nigdy nie zapomnę tarz, na którym spoczywa, jego Rogoży Pradziadek pani Oli, ataman żoną,z 1875 r. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 nz oraz jej dziadek Henryk Koz łowski pobytu w rodzinnym mieście – mówi wzruszona żona górnika. – Chciałam też zobaczyć Karagandę. I to pragnienie także do pewnego stopnia się spełniło. Lecieliśmy z Jerzym, moim mężem, na Krym. Ale samolot, którym podróżowaliśmy, popsuł się. I pilot musiał wylądować w Karagandzie. Szkoda tylko, że pilnujący żołnierze nie pozwolili nam wyjść poza niewielki teren ogrodzony drutem kolczastym – wzdycha pani Aleksandra. – Bardzo chciałabym jeszcze raz pojechać do Krasnodaru. Mam zresztą prawo pierwokupu szybów naftowych jako dziedziczka Henryka Kozłowskiego – śmieje się z odrobiną goryczy Aleksandra Gozdalska, niezwykła żona wałbrzyskiego górnika. Czy ktoś mógł podejrzewać, że żona sztygara z kopalni „Wałbrzych” ma taką przeszłość? Myślę, że przy okazji Barbórki warto wspomnieć nie tylko o górnikach, ale i o kobietach, które dzieliły ich trudny los, które rozumiały na czym polega praca górników, świętowały z nimi podczas kolejnych Barbórek. I czekały... aż wrócą z szychty, i wierzyły... że wrócą szczęśliwie, cali i zdrowi. strona 23 Mieszkańcy Rynku wałbrzyskiego w powojennych latach Ryszard Bełdzikowski Kompleks architektoniczny wałbrzyskiego rynku zachwyca stylem, osobliwością symboliki i detalami dekoracyjnymi. Przejścia, przeloty w niektórych budynkach do wewnętrznych podwórek, zejścia do licznych tu piwnic czy kamienne wijące się schody prowadzące na wyższe kondygnacje, wreszcie lokale mieszkalne o różnym wewnętrznym ukształtowaniu czy przestrzenie puste, chłodne, ciemne – to wszystko tworzy klimat osobliwości, nawet tajemniczości. Rodzina Treutlera (ojciec i syn) wybudowała w XVIII w. zachowane do dziś najstarsze kamienice (Rynek 2, 3). Zajmowali się handlem płótnem. Kamienica „Pod Atlantami”, dzisiejsza biblioteka, została wybudowana w ostatnich latach XVIII w. W 1800 r. rajcy miejscy i mieszkańcy tutaj hucznie witali nadchodzący XIX wiek. Wcale nie przypadkowo w tym miejscu zebrali się w radosnym noworocznym nastroju. Budynek ten przez długi czas był największym lokalnym składem win sprowadza- nych z Francji, Węgier i znad Renu. Kobiety zarządzały tym interesem, a miejscowi rajcowie i kupcy chętnie degustowali tu winne trunki. Uczestnicy tej lokalnej symbiozy byli zadowoleni! Miasto się rozwijało, ludzie bogacili, a dzisiaj mamy wspaniały gmach biblioteki i przepiękny wałbrzyski rynek. W pośpiechu codziennych trosk i radości, warto się na chwi- strona 24 lę zatrzymać na placu rynkowym. Podnieść głowę, spojrzeć wyżej i dalej na dachy kamienic, portale, dekoracje ornamentalne, odnaleźć „Trzy róże” i kotwicę. Zasta- nowić się… ilu ludzi przed nami tędy podążało w tym samym kierunku przed 50, 100 czy 200 laty. Kim byli nasi poprzednicy, jak tu żyli, co osiągnęli, jakie były ich dalsze losy? Nie wszystko przemija, nie wszystko umiera… Tak wiele pozostaje po tych, którzy odeszli! To zawsze było centralne miejsce handlowe i towarzyskie, licznie zamieszkałe, gwarne. Za- mieszkiwanie tu miało wartość nobilitującą i życiowo funkcjonalną. Rok 1945 dla miasta Waldenberg był dramatyczną i drastyczną zmianą historyczną. W maju 1945 r. miasto już nazywało się Wałbrzych. Niemieccy mieszkańcy już w 1945 r. byli stąd etapami wysiedlani. Latem 1945 r. przyjeżdżały tu kolejowe transporty Polaków też wysiedlanych z terenów wschodnich II RP (Borysław, Lwów). Przybywali emigranci z Francji i Belgii, z centralnych obszarów Polski. W kamienicy Rynek 1, w lokalu nr 16 - od 22 lipca 1945 r. mieszkali: Anna Korzonek i jej 5 letnia córka oraz Władysław Machowicz. Przybyli z Krakowa, podjęli pracę w zakładzie porcelany „Krzysztof ” i zapewne byli pierwszymi polskimi pracownikami. W następnej kamienicy pod numerem 2, w mieszkaniu nr 3 - w październiku 1945 r. zakwaterowano Zofię Gawdzińską, jak wówczas określano, pracownika umysłowego w szpitalu miejskim. W listopadzie dokwaterowano Irenę Chasim, która wykonywała urzędniczą pracę w Spółdzielni Modrzew. Po kilku latach pojawił się tu jej mąż Chasim Berek z zawodu stolarz. W 1953 r. tu urodziła się ich córka Sonia. W Rynku pod numerem 4, w mieszkaniu nr 4 - 15 listopada 1945 r. zamieszkał Stefan Utzig urodzony we Lwowie, teraz redaktor PAP. Przybył do Wałbrzycha z Krakowa ale tam pozostała żona z synem. Dopiero w 1949 r. w Wałbrzychu zamieszkała cała rodzina powiększona o niedawno narodzonego drugiego syna. W dniu 22 czerwca 1945 r. w Rynku 5, do mieszkania pod nr 3 wprowadziła się rodzina Motylów, mąż Antoni, żona i 8 - letnia córka. W 1950 r. urodził się syn Andrzej i jeszcze w tym roku cała rodzina wyjechali do Buska Zdroju. Od początku 1946 r. we wszystkich kamienicach trwał duży ruch lokatorski. Wysiedlano rodziny niemieckie (nie wszystkie), przybywało coraz więcej Polaków. W styczniu 1946 r. Cytryn Masza i Mordke przyjechali z kolejną grupą repatriantów z terenów byłego Związku Radzieckiego. Przydzielono im mieszkanie w kamienicy Rynek 4. W grudniu 1947 r. urodził się im syn. W Rynku 7, w mieszkaniu oznaczonym nr 6 - w kwietniu 1946 r. Król Antoni i Zofia organizowali własne życie w nowej sytuacji i otoczeniu. Oboje przybyli tu z Borysławia, mieli za sobą po 49 lat życia i zapewne wiele niełatwych doświadczeń. W kwietniu 1952 r. przeprowadzili się pod adres Rynek 8, m.6. W tym mieszkaniu w 1945 r. po niemieckich właścicielach zamieszkał polski księgowy Szpyrka Marian z żoną Bronisławą, których powojenny los przywiózł transportem kolejowym z kierunku Lwowa. Tu urodził się ich syn, po dwóch latach córka jako pierwsze pokolenie wałbrzyszan. Latem 1951 rodzina Szpyrków przeniosła się na Nowe Miasto zapewne na większe mieszkanie. Kolejnym lokatorem pod adresem Rynek 8 m. 6 był Henryk Boratyński wówczas księgowy w fabryce „Krzysztof ”, mieszkał tu krótko. Dziś jest to postać publicznie znana i ceniona, wałbrzyski pionier. W kamienicach położonych wokół Rynku w pierwszym powojennym okresie mieszkała spora grupa pracowników banków (NBP, PKO). We wrześniu 1946 r. w Rynku 7 m. 5 zamieszkał Zenon Godorowski z żoną Marią, 8 - letnią córką i jeszcze młodszym synem Andrzejem. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Była z nimi wówczas 53 - letnia Adela Piętka „na utrzymaniu ob. Godorowskiego”, taka adnotacja została umieszczona w dokumentacji meldunkowej. Wszyscy przyjechali z Białegostoku, Godorowski był „pracownikiem umysłowym w Banku N.P.” Żona Maria była nauczycielką w szkole podstawowej dla dorosłych. Z adnotacji urzędowych, niezbyt precyzyjnych, można przypuszczać, że ta rodzina w 1956 r. wyjechała do Wrocławia. W październiku 1949 r. w Rynku 8 zamieszkała Julia Nowakowska pracownica miejscowego Banku Rolnego. To była wówczas 40-letnia samotna matka wychowująca trójkę dzieci w wieku od 12 do 7 lat. Duże przemieszczenia wśród pierwszych polskich mieszkańców w tym kompleksie kamienic trwały w latach 1949 – 1953. Były to przeprowadzki przeważnie w granicach aglomeracji miejskiej na większe mieszkania. Chciano już mieszkać bliżej ustabilizowanego miejsca pracy. Pojawili się też zewnętrzni przybysze z terenu Polski i zagraniczni goście np.: Grecy. W latach 1955 – 1958 znacznie zmienił się skład mieszkańców Rynku. Wyjeżdżali sąsiedzi i znajomi – Żydzi, Niemcy. Przybywali repatrianci Polacy ze Wschodu w ramach drugiej możliwości powojennej opuszczenia nieprzyjaznego systemu politycznego i podłego życia. W Rynku 14 przez wiele lat mieszkały rodziny greckich emigrantów. W styczniu 1954 r. Chrosidis Kostas i żona Despina wraz z trójką dzieci urodzonych w Grecji (najmłodszy 9-letni Tomas) zamieszkała w lokalu nr 5. W sierpniu 1955 r. mieszkanie nr 8 władze miejskie przydzieliły SalomonidisoChrisostomasowi wi lat 42, który dopiero w marcu 1959 r. zamieszkał tu z żoną ede i dwójką dzieci w wieku 15 i 13 lat o imionach Dimostenis oraz Kiriakos. Wyda- je się, że ta rodzina w 1968 r. opuściła Wałbrzych. Latem 1959 r. w lokalu nr 11, o użytkowej powierzchni 40 m zamieszkała grecka rodzina Dorin. Dwoje dzieci urodziło się już w Wałbrzychu – Teodora w 1952 r., Niki w 1960 r. W 1962 r. rodzina Dorin przeprowadziła się do mieszkania Rynek 2 m.9. A to zwolnione w Rynku 14 zasiedliła kolejna grecka rodzina Krystalos. Mieli dwoje dzieci, które już urodziły się w Wałbrzychu – Wiktorię w 1952 r. i Aleksandra w 1956 r. Sonnet Mozes i żona Fryda od 1950 r. użytkowali mieszkanie nr 3 w kamienicy Rynek 12. W 1948 r. urodził się im syn Henryk Leon, po kilku latach córka Dorota. Szczęśliwy ojciec pracował jako kasjer w MHD. W maju 1957 r. rodzina Sonnet wyjechała do Izraela. Prawie jednocześnie władze miejskie osiedliły w tym mieszkaniu repatriantów z Drohobycza rodzinę Fajer Szmula ur. 1911 r. w Rudkach k/ Lwowa, żonę Rachelę, syna Mirona lat 16 i kuzynkę Aizler Helene. W 1959 r. wszyscy wyjechali do Izraela. W lutym 1959 r. w ra- Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 mach repatriacji przybyła do Wałbrzycha rodzina Stecewiczów, rodzice: Alfred i Kazimiera liczyli już po 60 lat. Mieli 3 synów, najstarszy - 23 lata, najmłodszy Kazimierz lat 14. W pierwszy okresie zakwaterowano ich w Rynku 7a m.5. Nie spotkałem adnotacji o ich dalszych losach. Jak ułożyły się ich życiowe drogi? A oto kilka informacji o osobliwościach w porównaniu do panującego wówczas systemu politycznego i zwyczajów władz. Do tej kategorii zaliczyłbym m.in. fakt mieszkania w Rynku 7 m.8 trzech osób narodowości czeskiej. Beneś Berta urodziła się w Wałbrzychu w 1887 r. i od 1909 mieszkała w tym miejscu. Wraz z Beneś Elfrydą ur. w 1906 i Beneś Wolfgangiem ur. w 1929 w tym mieszkaniu, samym który ówcześnie pracował w kopalni „Bolesław Chrobry.” W Rynku 13a m. 11 mieszkało niemieckie małżeństwo – Ulbrich Herman i Gertruda, oboje urodzeni w 1907 r. On był górnikiem strzałowym w kopalni „Victoria”. W listopadzie 1949 r. pojawiła się w Wałbrzychu Kinast Niemka Frida, miała wtedy 34 lata. Przyjechała z Berlina i zamieszkała w kamienicy Rynek 1 w lokalu 11a. Władze na pewno znały te osoby i powody, dla których tolerowana była ich obecność. Kolejna refleksja. Dokumentacja meldunkowa z tych lat, którą mogłem przejrzeć, jest w wielu miejnieprecyzyjna, scach błędna i taka ona była w pierwszym powojennym okresie. Mimo takich braków, jest to wartościowe źródło wiedzy o polskich mieszkańcach i pierwszym pokoleniu wałbrzyszan. PS. Ramy tej publikacji nie pozwalają na zaprezentowanie pełniejszej wiedzy o polskich rodzinach zamieszkałych wokół Rynku w pierwszych powojennych miesiącach i latach. Bardzo interesują mnie informacje o dalszych losach dzieci, rodzin czy sąsiadów wyżej wspomnianych osób, a także dzieje nie wymienionych w publikacji lokatorów. Czy przetrwały próbę czasu nawiązane tu w pierwszym powojennym okresie więzi sąsiedzkie i przyjacielskie? Jak mieszkańcy tych kamienic reagowali na szczególne wydarzenia w latach 1956 - 57, 1967 – 68? Chętnych do podzielenia się tą wiedzą i refleksjami z przeszłości proszę o kontaktu z redakcją WIK. Bardzo proszę przesyłać listy oraz przekazywać informacje pocztą elektroniczną z dopiskiem „Rynek wałbrzyski”. Oto adresy: „Wałbrzyski Informator Kulturalny”, ul. Wrocławska 39 a, 58-309 Wałbrzych i e-mail: [email protected] Fot. M. Grochowicz strona 25 Dzisiejszą publikacją zamykamy cykl prezentujący może mniej znane wałbrzyskie dzielnice. Mamy nadzieję, że zainteresowała Państwa ich historia i to jakie są obecnie. Autorem jest Krzysztof Klas, wałbrzyszanin z Konradowa, obecnie student trzeciego roku filozofii na uniwersytecie w Olsztynie. Interesuje się dziejami Wałbrzycha i kolekcjonuje stare widokówki naszego miasta. Jego zbiór liczy ponad 150 kartek, z których np. te, które dotyczą nieistniejącej już linii kolejowej Szczawienko – Boguszów, zobaczyć można na jego stronie: http://kolej_chelmiec.republika.pl Krzysztof Klas Nowy (d. Neu Hain) Usytuowany w otulinie Parku Krajobrazowego Sudetów Wałbrzyskich jest jedną z najwyżej położonych dzielnic naszego miasta. Pierwsza nazwa – Neunhayn (Nowy Gaj) - pojawiła się w roku 1765. Była to wówczas niewielka osada zamieszkiwana przez tkaczy i drobnych rzemieślników, wchodząca w skład majątku Hochbergów. Stare kroniki podają, że powstała wraz z Glinikiem Starym, prawdopodobnie po wojnie trzydziestoletniej, jednak nazwa sugeruje jej odrębność. W 1825 roku we wsi były już 33 domy, szkoła ewangelicka, młyn wodny oraz dwie gorzelnie. W 1840 roku wybudowano dwie krochmalnie. Pod koniec XIX w. następstwie rozwoju ruchu turystycznego, rozbudowa wsi nabrała większego tempa. Powstał nowy budynek szkoły oraz hotel z restauracją „Kaiser Friedrich Baude”, nieopodal którego przygotowano tor saneczkowy i narciarski. Na górze Barbarka, pomiędzy Glinikiem Nowym i Starym, zbudowano schronisko Stary z restauracją o nazwie „Kolbe (d. Alt Hain) Baude”. W sumie w samym GliRoztacza się stąd malowniczy niku Nowym były 2 gospody, 4 widok na panoramę Gór Wałbrzysklepy oraz hotel, który często skich, a płynąca doliną Pełcznica (d. gościł kuracjuszy udających się do Sokołowska. Dopiero powstające w okolicach kopalnie przekształciły wieś w typowe osiedle górnicze. Komunikację autobusową do Rynku wałbrzyskiego uruchomiono już w 1927 roku. Glinik Nowy stanowił odrębną miejscowość do 1973 roku, kiedy w całości włączoPocztówka z 1942 r ny został do Wałbrzycha. Wkrótce potem utworzono tu filię „Biblioteki Helle Bach – Jasny Strumień) ma tu Pod Atlantami”, uruchomiono jeszcze nurt przezroczysty. też Dom Dziecka „Promyk” oraz Pierwotnie, kiedy właścicielami przedszkole. wsi byli Hochbergowie z Książa, Malowniczo położony wśród nazywano ją Althayn (Stary Gaj). gór i lasów Glinik Nowy stanowi Późniejsza nazwa Grosshain (Duży piękny początek trasy turystycz- Gaj) obejmowała również Glinik nej po Górach Wałbrzyskich. Nowy, gdy do podziału na dwie osobne wsie w roku 1825 doprowadził następny właściciel, Karl Julius Melchior von Dyherrn – Cetritz - Neuhaus. Wieś odkupił z 32 domami, młynem i gorzelnią. W 1840 roku uruchomiono tu szkołę ewangelicką. W roku 1842 wybudowano 2 młyny do mielenia kory dębowej, co wynikało zapewne z rozwiniętego przetwórstwa drzewnego na tym terenie. Ze względu na położenie, Glinik traktowany był jako miejscowość wypoczynkowa i wiodły tędy szlaki turystyczne do Wałbrzych Glinik Unisławia Śląskiego, Sokołowska i Andrzejówki. Stąd po wybudowaniu w 1867 roku kolei żelaznej do Podgórza, zaczął się gwałtownie rozwijać. Postawiono kilkadziesiąt nowych budynków mieszkalnych, gospód, kawiarni i cukierni. Wybudowano także ośrodek wypoczynkowy składający się z domków letnich i terenu rekreacyjnego, który cieszył się dużym powodzeniem. Z wyrywkowych informacji, jakie udało mi się zebrać na temat osiedla wiem, że np. kaplicę mszalną p.w. M.B. Różańcowej przy cmentarzu u podnóża góry Gliniczek (d. Laubhugel) konsekrowano w 1920 roku, a w 1938 pojawiły się plany połączenia Glinika z Wałbrzychem komunikacją tramwajową.. Nie zrealizowano ich jednak z powodu wybuchu wojny. Dolną część Glinika Starego przyłączono do Wałbrzycha w 1951 roku, natomiast część górną wraz z Glinikiem Nowym dopiero w roku 1973. Obecnie dzielnica ma komunikację autobusową do centrum miasta. Mieszkańcy Wałbrzycha upatrzyli sobie ten cichy zakątek miasta jako znakomite miejsce na wybudo- Pocztówka z 1910 r. strona 26 Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 może mniej znany wanie domu i budownictwo jednorodzinne rozwija się tu szybko. Choć wiadomo, że na terenie obecnego Gaju już w 1743 roku mieszkało 11 tkaczy -chałupników, to pierwotna jego nazwa Stadtparksiedlung (Osiedle Parkowe) jako części Sobięcina, pojawiła się dopiero w 1905 roku. Osiedle powstało prawdopodobnie po otwarciu w okolicy kopalni węgla. Jest więc najmłodszym osiedlem w obecnych granicach naszego miasta. Zostało zaprojektowane na planie prostokąta. Po jego przeciwległych bokach umieszczono zespół budynków szpitala i szkołę. Jedną z ważniejszych przedwojennych inwestycji na tym terenie było uruchomienie w 1927 roku komunikacji autobusowej z centrum Wałbrzy- cha do Glinika Nowego, przebiegającej przez Osiedle Parkowe. Po przejęciu ziem przez władze polskie w 1945 roku, obok szpitala założono Cmentarz Żołnierzy Armii Radzieckiej, na którym obok żołnierzy pochowano jeńców z wałbrzyskich obozów pracy. Osiedle włączone zostało do granic Wałbrzycha w 1950 roku. Od tego czasu wybudowano tu kilka domów jednorodzinnych, a w 1996 roku powstała parafia p.w. Maksymiliana Kolbe. Ze względu na swoje zaciszne położenie nazwano je Pocztówka z 1942 r osiedlem Gaj. Gaj (d. Stadtparksiedlung) Wałbrzyski Klub Wędrowców przy Oddziale PTTK Ziemi Wałbrzyskiej i jego prezes Henryk Boratyński zapraszają na wycieczki http://walbrzych.pttk.pl • e-mail: [email protected] • tel: 074 842 40 52 2 grudnia - WĘDRÓWKA JESIENNO - ZIMOWA Trasa: Wałbrzych Podgórze - Kamieńsk – Jedlina Zdrój – Podlesie - Rusinowa Zbiórka: godz. 10:00, Dworzec PKP Wałbrzych Główny Przewodnicy: T.T. Koguciukowie 9 grudnia - WĘDRÓWKA Z „BARBÓRKAMI” Trasa: Szczawno Zdrój - Lubomin - Bacówka - Szczawno Zdrój Zbiórka: godz. 10:00, Szczawno Zdrój – Hala Spacerowa Przewodnik: W. Hundert, E. Kochańska 16 grudnia - SPOTKANIE OPŁATKOWE Trasa: Wałbrzych Podgórze - Kamionki „Wiejska Chata” - Wałbrzych Zbiórka: godz. 10, Dworzec PKP Wałbrzych Główny Uwaga: Impreza zamknięta, składkowa. Opłaty: członkowie WKW – 15 zł, pozostali zainteresowani – 25 zł (obiad). Zapisy do 9 grudnia u B. Starczukowskiej www.wkw.plfotoart.com 23 grudnia - TUŻ PRZED WIGILIĄ Trasa: będzie ustalona na miejscu zbiórki Zbiórka: godz. 10:00, Podzamcze, pętla autobusów A i C Przewodnicy: T. Koguciuk, J. Mach 30 grudnia - POŻEGNANIE STAREGO ROKU Trasa: Rusinowa - Zamek Grodno - Rusinowa Zbiórka: godz. 10, Rusinowa, pętla autobusu 5 Przewodnicy: E. Kochańska, A. Piekutowski Uwaga: przewidziane ognisko, należy zabrać wiktuały Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Uwaga: uczestnicy wycieczek winni mieć ubezpieczenie NW opłacone we własnym zakresie. Osoby niepełnoletnie mogą uczestniczyć w wycieczkach tylko pod opieka dorosłych. Trasy wycieczek mogą ulec zmianie w przypadku niekorzystnych warunków atmosferycznych. strona 27 Kalejdoskop „Wspomnienia...” J. Wiłkomirskiego Z parlamentarzystami ózef Wiłkomirski, postać powszechnie znana i ceniona, ukończył pisanie pamiętnika, który zapowiadał już wcześniej w WIK. „Lata 1926 – 2006”. Wspomnienia nie tylko muzyczne” to imponujący (ponad 700 – stronicowy) tom, od którego kart trudno się oderwać. Z właściwą sobie swadą, autor pisze o rodzinie, dzieciństwie, wojnie, okupacji, Powstaniu Warszawskim, pobycie w obozie jenieckim, kolejnych latach powojennych, radycyjnie już, prezydent Piotr Kruczkowski zaprosił na spotkanie do Ratusza nowo wybranych parlamentarzystów z naszego regionu. Złożył gratulacje i – jak poprzednio – wręczył wszystkim ozdobne tabliczki z wyszczególnionymi najważniejszy- J swojej pracy, życiu, poglądach i zasadach. Ciekawie czyta się o jego czasach wałbrzyskich kiedy tworzył i prowadził Filharmonię Sudecką. Przez wszystkie rozdziały (a jest ich 47) przewijają się persony z pierwszych stron gazet, z którymi Józef Wiłkomirski spotykał się, współpracował. Obecnie maszynopis „Wspomnień...” znajduje się w katalogu Ossolineum. Trwają rozmowy, by prof. Władysław Bartoszewski napisał do nich przedmowę. „Mistrz i uczniowie” T o wystawa malarstwa, którą można jeszcze do 7 grudnia oglądać w sali wystawienniczej WOK na Białym Kamieniu. Uczniowie to malarze amatorzy z prężnej grupy „Mal – Amat”, mistrz – to Kazimierz Starościak, artysta plastyk, który od dłuższego już czasu dzieli się ze swoimi uczniami bogatą wiedzą oraz doświadczeniem. I to z dużym sukcesem, o czym świadczyła choćby ogromna grupa wernisażowych gości. W tym WIK-u prezentujemy jednego z członków tej grupy malarzy, paru innych pokazaliśmy w poprzednich numerach. Wyróżnieni W wałbrzyskim Muzeum dyrektor Stanisław Zydlik wręczył dyplomy młodym twórcom wyróżnionym na międzynarodowych konkursach. W plastycznym „Moja przygoda w muzeum Toruń 2007” na wystawę pokonkursową jury zakwalifikowało (spośród 80 wysłanych) prace: Filipa Wilgockiego, Damiana Szyszki, Wojciecha Dengi, Ma- cieja Frąszczaka i Piotra Skorupskiego z PSP nr 28 oraz Wiktorii Mateckiej z PSP nr 21. W konkursie „Muzealne spotkania z fotografią Koszalin 2007” jury nagrodziło udziałem w wystawie fotografię „Szara codzienność” Marty Pirug z III LO. Ekspozycja pokazana zostanie w kilku placówkach kultury w kraju oraz w Kalingradzie i Neubrandeburgu. Nagrody dla Teatru Dramatycznego W ałbrzyskie spektakle obsypane nagrodami. Sztuka „Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł” została wyróżniona na jeleniogórskich spotkaniach teatralnych i ogólnopolskim festiwalu komedii. Jako najlep- sze przedstawienie wymienia je także miesięcznik „Teatr”, przyznając też dobrą ocenę „Trzem siostrom” i „Ja jestem zmartwychwstaniem”. Za najciekawszy debiut roku uznano role wałbrzyskich aktorów Moniki Fronczek i Piotra Wawera. Stypendia dla studentów P o raz pierwszy prezydent Piotr Kruczkowski wręczył stypendia najlepszym studentom wałbrzyskich uczelni. Ich kandydatury zgłaszały szkoły wyż- strona 28 sze. Otrzymali je: Dariusz Mrozicki, Joanna Lisińska, Piotr Hnatyszyn, Lucyna Perdak, Hanna Rychlik, Magdalena Protas i Katarzyna Jamuła. T mi problemami miasta z prośbą o wsparcie w ich rozwiązywaniu. Te zagadnienia to: odzyskanie praw powiatu, budowa obwodnicy zachodniej, poprawa infrastruktury miejskiej, WSSE oraz budowa centrum sportowo – rekreacyjnego przy ul. Ratuszowej. Po roku N a konferencję prasową o rocznych dokonaniach zaprosił prezydent Piotr Kruczkowski. Mowa była o tym co zrobiono w różnych dziedzinach życia miasta. Spośród działań w sferze kultury mowa była m. in. o sukcesie wystawy ikon w BWA, udanej edycji Festiwalu im. ks. Daisy w Książu, laurach ZPiT „Wałbrzych” w Turcji, pozyskaniu środków na koncepcję zagospodarowania MPiT, remoncie elewacji budynku Muzeum, rozwijającej się Przewałce czy programach związanych z wykorzystaniem dziedzictwa regionu pogranicza dla dzieci ze środowisk zagrożonych marginalizacją. W spotkaniu uczestniczyli wiceprezydenci – Marek Małecki i Piotr Sosiński i skarbnik, Rober Hadaś. Czytanie o Pippi G łośnym czytaniem książek uczcili setną rocznicę urodzin Astrid Lidgren uczniowie i nauczyciele szkoły podstawowej nr 15. W szkolnej bibliotece przez cały dzień można było posłuchać o przygodach dzielnej Pippi Langstrumpf, dzieciach z Bullerbyn i wielu innych ulubionych postaciach, zaludniających literaturę dziecięcą. O czytanie poproszono wiele osób – dyrektora szkoły, panie z administracji, rodziców i emerytowanych nauczycieli. Wszyscy z ochotą spełnili swoje zadanie – zapewnia kierowniczka biblioteki. Strategia promocji R ozpoczęły się prace nad strategią promocji Wałbrzycha na lata 2008 – 2013, która obejmie obszary: kultury, turystyki, sportu i gospodarki. Zawarte w niej propozycje działań mają być skierowane zarówno do mieszkańców jak i odbiorców zewnętrznych. Na pierwszym spotkaniu w tej kwestii w wałbrzyskim Ratuszu z udziałem przedstawicieli różnych środowisk naszego miasta zaprezentowano wyniki badań opinii publicznej związanych z postrzeganiem Wałbrzycha. Posłużą one do opracowywania tego dokumentu. „Jesienny duet” W ieczorem poetyckim o takiej nazwie Grupa Poetycko – Artystyczna ERRATO zainaugurowała sezon artystyczny. Zaprosiła wraz ze Stowarzyszeniem Środowisk Twórczych na spotkanie z poetami z Czech – Verą Kopecką z Broumowa oraz Jaroslavem Sznerchem z Pragi. Ich wiersze, przetłumaczone przez A. Matuszkiewicza, K. Karwowskiego, G. Hefida, recytowali: Lidia Gil i Łukasz Chanowski z wałbrzyskiej grupy poetyckiej. Część muzyczną wieczoru wypełniły uczennice Szkoły Muzycznej, na początku wystąpili filharmonicy – Stanisława Łojewska i Włodzimierz Brzeziński. Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Patriotyczne święto I w tym roku wałbrzyszanie uroczyście obchodzili święto narodowe – Dzień Niepodległości. 11 Listopada odbyła się w tej intencji uroczysta msza św. w Kościele p.w. św. Aniołów Stróżów, przemarsz uczestników, prowadzonych przez orkiestrę górniczą, pod Pomnik Niepodległości na pl. Kościelnym Tam prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski wygłosił przemówienie, delegacje różnych instytucji i środowisk wałbrzyskich oraz powiatu złożyły kwiaty w hołdzie poległym o naszą niepodległość. Obok uroczystości oficjalnych, po raz pierwszy w tym roku, Święto Niepodległości wypełnione było wieloma innymi ciekawymi zdarzeniami. W Teatrze Lalki i Aktora rozdano nagrody laureatom konkursu historycznego „Drogi Polaków do niepodległości 1795 – 1918”. Tam też uczniowie PSP nr 30 pokazali inscenizację „Mój ojciec Generał Anders”. Wieczorem wałbrzyszanie oglądali na Podzamczu pokaz sztucznych ogni. Dzień wcześniej WOK zaprosił na koncert „Z pieśnią na ustach”. Dużym powodzeniem cieszył się „Pociąg do historii”, który zajechał na Dworzec Główny PKP. Ciągniony przez lokomotywę parową z 1917 r., składał się z sześciu starych wagonów, którymi przyjeżdżali tu Polacy z Kresów. W każdym ekspozycje pokazywały poszczególne etapy powojennych dziejów Ziem Zachodnich. Tę niecodzienną lekcję historii przygotował wrocławski Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”. VIP-y dyrygowały Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12 Takiego koncertu jeszcze w Filharmonii Sudeckiej nie było. Podczas tego listopadowego wieczoru miejsce dyrygenta zajeły osoby, które znamy z „dyrygowania” w zupełnie innych miejscach i sytuacjach. Wicemarszałek województwa dolnośląskiego, Tadeusz Drab popisał się umiejętnością gry na harmonijce ustnej (przy której dźwiękach – jak mówił – zasypiały jego dzieci), potem nieźle sobie radził z prowadzeniem orkiestry. Był to bardzo barwny występ, bo zaanonsował go góralski zespół „Janicki”, jako że VIP wychowywał się pod Tatrami. Członek Zarządu Zakładów Koksowniczych „Victoria” Ryszard Rędziński nie tylko dyrygował, ale i poradził sobie z grą na trójkącie. Wrażliwością artystyczną i uzdolnieniami muzycznymi wykazał się dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego Remigiusz Lenczyk, który sprawiał wrażenie jakby dyrygowanie orkiestrą było dla niego niemal chlebem powszednim. Entuzjastyczni przyjęty został występ starosty wałbrzyskiego Augustyna Skrętkowicza. Nie tylko z powodzeniem zaśpiewał arię Skołuby, zadyrygował „Mazurem” ze „Strasznego Dworu” (patriotycznie przed 11 Listopada), ale i dał się poznać jako dowcipny człowiek sceny. W czasie tego koncertu również dyrektor Dariusz Mikulski wystąpił nie tylko w roli dyrygenta. Żarty, oryginalne humorystyczne scenki, przepytywanie VIP-ów przed występami nie pozostawiały wątpliwości – to talent aktorski. Był to wieczór żartów, wspólnej, bardzo udanej zabawy, ale i sporej dawki dobrej muzyki, prowadzonej już bez eksperymentów dyrygenckich. ,, a p s W e ³ a ni ” i k z c u t z ,,„ S W połowie listopada kino na Piaskowej Górze szczelnie wypełnili wałbrzyszanie ciekawi najnowszego filmu Andrzeja Jakimowskiego „Sztuczki”. Filmową opowieść jak rzucić losowi wyzwanie, z dużą dozą humoru, znakomitymi dialogami, magią wrażliwości i ciepła mogła toczyć się gdziekolwiek. Ale toczyła się właśnie w Wałbrzychu, przede wszystkim na Podgórzu, w dużej mierze na Dworcu PKP Wałbrzych Główny. A co najważniejsze – jedną z głównych ról przewspaniale zagrał młodziutki wałbrzyszanin, dziesięciolatek, Damian UL (piszemy o nim wewnątrz WIK). I dlatego tak wiele osób chciało zobaczyć „Sztuczki”. Tym bardziej, że pokazano je w Wałbrzychu już jako laureata znaczących nagród filmowych – Europa Cinemas w Wenecji, Złotych Lwów w Gdyni, specjalnej na festiwalu w Mannheim – Heildebergu, niedawno na festiwalu w Sao Paolo. Ogromny sukces osiągnął Damian zdobywając nagrodę dla najlepszego aktora na festiwalu w Tokio. Nasza młodziutka gwiazda, podobnie jak w filmie, tak i wobec wszystkich zaszczytów zachowała pełen spokój, wyraźny luz, nie zapominała o uśmiechu. Miło było też zobaczyć po filmie, wśród napisów, podziękowania dla prezydenta miasta, UM i WOK –u, który ma też swój udział w filmie (tam odbył się casting, „zagrała” jedna z sal). Wa³brzych Bardzo korzystny dla naszego miasta okazał się październikowy Tour Salon 2007 – osiemnaste już największe w Polsce targi poświęcone branży turystycznej oraz szeroko pojętej promocji regionów i produktów turystycznych, które odbywają się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Wałbrzych, podobnie jak inne miasta naszego regionu, promowany był w ramach stoiska Dolnośląskiej siê sp odob a³ Organizacji Turystycznej. Stoisko wałbrzyskie cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem, szczególnie organizatorów turystyki szkolnej. Naszym największym hitem targowym okazały się nowe wydawnictwa Biura Promocji Miasta – „Plan Wałbrzycha” oraz „Przewodnik po Wałbrzychu”. Odwiedzający targi chętnie sięgali również po inne wydawnictwa: z cyklu „Wałbrzych zaprasza”, foldery „Wałbrzyskie propozycje” i „Dla turysty” również przygotowane przez wspomniane Biuro. Czyż wydawnictwa i widokówki w eleganckiej zielonej kopercie nie prezentują się naprawdę atrakcyjnie?