strona 12 - Wałbrzych

Transkrypt

strona 12 - Wałbrzych
Kalendarium
Święty Miko
łaj w Wałbrz
str. 20
ychu
str. 20
org. WOK
str. 5
Wałbrzyski
Ja
R ynek
14 - 24 gru
dnia
rmark Świą
teczny
6 grudnia
Wycieczki z Wałbr
zyskim Klubem Wę
drowców
str. 27
Sudecka a,
Filharmonieia
lsk
walca, Opera Po
ow
Wiedeńscy król
trowy
Koncert Sylwes
str. 19
do 11 stycznia 2008
Paweł Sokołowski
Fotografia 2000 – 2007
Fot. A. Ziółkowski
BWA „Zamek Książ”
Uroczystości Dnia Górnika
w Wałbrzychu
4 grudnia
godz. 12:00
Uroczysta Msza Święta w Kościele p.w. Św. Aniołów Stróżów
Grafika ilustra
cyjna XVIII - XIX
Muzeum
w.
str. 8
Największe m
uzeum górnict
wa we Francji
Muzeum Górn
oraz
ictwa i Techniki
w Wałbrzychu
str. 6
godz. 13:15
Przemarsz pod Pomnik Pamięci Górnictwa Wałbrzyskiego
- skwer przy al. Wyzwolenia
godz. 13:45
Uroczystość odsłonięcia Pomnika Pamięci Górnictwa
Wałbrzyskiego
godz. 15:00
Otwarcie wystawy „Górny Śląsk w obiektywie czasu” oraz
„Maszyny i narzędzia w kuźni i hali tokarek”
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Adam Wolańczyk
W Wigilijną Noc
Gdy nad naszym domem gwiazdka
Wigilijna błyśnie jasna
I wałbrzyska okolica
Roziskrzy się serca dobrem
Bądźmy bliżej siebie w tę noc
Bożą Narodzin Dzieciątka
Które sprowadza nadzieję
Pokój, miłość temu światu.
Przebaczajmy sobie winy
Bądźmy bliżej siebie sercem
I splećmy zwaśnione dłonie
W betlejemski wieczór cichy.
Biały opłatek niech daje
Wiarę w miłość na czas cały
Spełniania ziemskiej wędrówki
W nadziei i radości
W świetle betlejemskiej gwiazdy
Naszego życia w miłości.
Ten wiersz - który specjalnie dla Państwa napisał Adam Wolańczyk
(współpracownik WIK, aktor, uprawiający poezję, malarstwo i filmowanie) jest jednocześnie najserdeczniejszymi życzeniami dla Państwa od naszego
zespołu redakcyjnego.
Mam nadzieję, że wśród przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia (oby
były udane) oraz bożonarodzeniowego świętowania znajdziecie Państwo wolne chwile na przeczytanie grudniowego WIK-u. Znajdziecie w nim materiały
związane ze zbliżającymi się Świętami, tradycyjnym Dniem Górnika, historią
naszego miasta i, jak zwykle, szeroką informację o działaniach kulturalnych
w Wałbrzychu.
Z najlepszymi życzeniami
Redaktor naczelny
Elżbieta Maria Kokowska
Wałbrzyski Informator Kulturalny
58-309 Wałbrzych, ul. Wrocławska 39 a
tel. 074 664 26 06, tel./fax: 074 664 26 93
e-mail: [email protected]
Wydawca:
Drukarnia „Poldruk” s.c.
Józef Grzywa, Marek Kawka
Ze środków Urzędu Miejskiego
w Wałbrzychu
Kolegium redakcyjne:
redaktor naczelny: Elżbieta Maria Kokowska
(tel. 601786530) - dział teatralny, Aleksander
Czajkowski - dział muzyczny, Paweł W. Jach
- dział plastyki, Krzysztof Kobielec - dział
literacki, Paweł Sokołowski - dział fotografiki,
Barbara Szeligowska - dział informacji.
Stała współpraca - Marek Stadnicki, Ewa
Janiszewska.
Druk: Drukarnia „Poldruk” s.c.
Józef Grzywa, Marek Kawka
ul. Wrocławska 39 a, 58-309 Wałbrzych
Reklama:
tel. 074 8468703,
e-mail: [email protected]
Okładka - z premierowej„Królowej Śniegu“
w Teatrze Lalki i Aktora,
projekt okładki: Michał Grochowicz
Skład i łamanie:
Łukasz Kawka
Nakład: 3000 egz.
Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych
i zastrzega sobie prawo ich redagowania oraz
dokonywania skrótów. Nie odpowiada za treść
reklam, przekazanych repertuarów oraz nadesłanych listów i opinii.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Posłanie Biskupa Świdnickiego na Boże Narodzenie
Kościoły Wałbrzycha
2
2 i 14 – 15
Hej, kolęda, kolęda
4
Filharmonia Sudecka
koncerty, które trudno zapomnieć
5
Wałbrzych i największe muzeum górnictwa we Francji
6
Muzeum w Wałbrzychu i jego Oddział Przemysłu I Techniki
nowe wystawy i stałe ekspozycje
7
Teatr Dramatyczny
Dni Dramaturgii, Młodzieżowe Warsztaty Teatralne, Grudniowy repertuar
9
„Biblioteka pod Atlantami”
I Triennale Fotografii Wałbrzyskiej, ekspozycja w Galerii Książki
10
Konkurs
11
Nasze prezentacje
poezja Lidii Gil
12
Nasze prezentacje
Jan Paczosa i jego akwarele
13
Nasze prezentacje
fotografowanie Ewy Janiszewskiej
16
Teatr Lalki i Aktora
premiera „Królowej Śniegu”, aktualny repertuar
17
Przedsiębiorstwo Zamek Książ
17
Ogólnopolski Teatr William-Es
17
Muzeum Gross-Rosen
18
Ośrodek Społeczno – Kulturalny na Podzamczu
18
Galerie
18
BWA „Zamek Książ”
nowe wystawy - Pawła Sokołowskiego i Marcina Berdyszaka
19
Wałbrzyski Ośrodek Kultury
wiele ciekawych zaproszeń
20
Damian Ul najlepszy w Tokio
o dziesięcioletnim wałbrzyszaninie – gwieździe „Sztuczek”
21
Zawierucha historyczna, miłość i górnictwo
niezwykłe dzieje żony sztygara
22
Mieszkańcy Rynku wałbrzyskiego w powojennych latach
adresy pierwszego pokolenie wałbrzyszan
24
Wałbrzych może mniej znany
o Gaju, Nowym i Starym Gliniku
26
Wędrowanie z WKW
27
Kalejdoskop
28
strona 1
Marek Stadnicki
Panoramy
dolnośląskich
miast - które kształtowały się
na przestrzeni wielu stuleci
– wyróżniają niewątpliwie liczne
dominanty, którymi są wieże kościołów. Od wieków stanowiły one
„wyróżniające się drogowskazy”,
prowadzące przyjezdnych, a także
ludność miejscową do ścisłego
centrum osady, miasteczka czy
wzniesiono na przełomie XIX i
XX w. nowy. Ta wałbrzyska parafia
katolicka w drugiej połowie XIX
w. to rozrastający się, ewoluujący
nieustannie organizm, którego
bolączką stał się brak dużej świątyni mogącej przyjąć zwiększającą
się nieustannie rzeszę wiernych.
Pierwsze plany wzniesienia okazałej świątyni poczyniono już w
latach 60-tych XIX w., jednakże
dopiero promesa i znaczna dota-
w nawach bocznych pięciopodporowymi. Rozczłonkowaną bryłę
cechuje niezwykły wertykalizm
podkreślony
„majstersztykiem
strzelistej wieży” ustawionej
niesymetrycznie w stosunku do
bryły i akcentowany przyporami,
wieżyczkami schodowymi i prutymi oknami na „każdej możliwej
płaszczyźnie”. Widoczne jest także
bogactwo zewnętrznego detalu
architektonicznego – fial, balu-
Kościoły Wałbrzycha
metropolii. I tak rzecz ma się
także z Wałbrzychem, który z
małego prowincjonalnego ośrodka w średniowieczu „wyrósł” na
największe miasto regionu.
Dawne kościoły
Początkowo
osadnictwo
skupiało się w nim na rozrysie
klasycznej owalnicy. W jej obrębie
znajdowały się dwie świątynie,
z których do dnia dzisiejszego
zachował się tylko niewielki kościółek Matki Boskiej Bolesnej.
W tym najstarszym sanktuarium
dawnego Wałbrzycha widzimy
cja rodziny Hochbergów z Książa
zadecydowała o rozpoczęciu
prac. Fundatorzy świątyni mieli
decydujący głos także w wyborze
architekta. Został nim prawie
siedemdziesięcioletni znany i ceniony na Śląsku architektoniczny
autodydakta, wirtuoz neogotyku
- Alexis Langer. Artysta ów, w wałbrzyskim kościele zsyntetyzował
swój cały dotychczasowy dorobek,
wyzyskując maksimum wiedzy
spekulatywnej i doświadczenia
praktycznego. Osiągnął pod
względem artystycznym szczyt
możliwości twórczych zawierając
„sumę architektonicznych
doświadczeń
czterdziestu lat działalności (...) realizując
własną, najpełniejszą
wizję śląskiej świątyni
katolickiej II. poł. XIX
w” . Kościół założony
na planie krzyża łacińskiego, w swej konstrukcji jest budowlą
halową, trójnawową z
transeptem, przykrytą
w nawie głównej sklepieniami sieciowymi,
strad, wimperg oraz detali ceramicznych i rzeźbiarskich. Spod
gzymsów i okapów spozierają na
przechodnia rogate diabelskie
maski, twarze muratorów czy też
inżynierów w krągłych okularach.
W narożnikach, spokoju fasady
strzegą gryfopodobne maszkarony
i gargulce. Także na przebiegających zakolem ulicy ludzi, czy
wspinających się po schodach
prowadzących do kruchty „patrzy
kamiennym wzrokiem” sam Alexis
Langer. Bogactwo i różnorodność
kształtów zewnętrznych przekłada
się na wewnętrzne niezwykle finezyjne podziały. Niezwykłym, a
zarazem i prostym dopełnieniem
jest dekoracja malarska, a przede
wszystkim witraże.
Nowa bryła świątyni - pod
wezwaniem św. Aniołów Stróżów
– realizowana w szacie neogotyku,
wpisała się w niezwykle bogaty
wachlarz reprezentatywnych neostyli na terenie miasta. Strzelistość
form, rozrzeźbienie bryły są niewątpliwie pochodną „prawzorów”
przeniesionych tutaj z architektury nadreńskiej.
dok. na str. 14
W
dzień Bożego Narodzenia wpatrujemy
się w betlejemski żłó-
bek i z wdzięcznością zwracamy się do
naszego Ojca za to, iż „tak umiłował
świat, że Syna swego Jednorodzonego
dał, aby każdy, kto w Niego wierzy,
nie zginął, ale miał życie wieczne”
(J 3, 16). Pochylamy się nad tajemnicą, która nie da się ogarnąć ludzkim
umysłem: oto odwieczny, niepojęty
Bóg przyjął ludzkie ciało i przyszedł
na świat, w którym żyjemy, w osobie
małej Dzieciny.
Święta Narodzenia Pańskiego
mają w naszej polskiej tradycji
szczególne znaczenie. Przeżywamy je
bowiem jako święta rodzinne, jednak
pamiętamy, że wywodzą się one z objawionej w Piśmie Świętym prawdy,
że Odwieczne Słowo Boże przyjęło
ludzkie ciało w bardzo ludzki sposób
– w zwyczajnej rodzinie. Jak wiemy,
była to Rodzina szczególna – Święta:
dziewicza Matka, przybrany ojciec
i Boży Syn. To, co ich łączyło – to
wierność Bożej woli, posłuszeństwo
Bogu. Dzięki temu posłuszeństwu, w
dziejach ludzkości dokonała się rzecz
niezwykła, a zarazem brzemienna w
skutki: Bóg stał się człowiekiem - jednym z nas i „był do nas podobny we
wszystkim, oprócz grzechu”. Od tego
momentu bramy nieba – dotąd zamknięte na skutek grzechu pierwszych
rodziców - znowu zostały otwarte.
Te święta, tak bardzo przez nas
oczekiwane i przeżywane z głębokim
wzruszeniem, także przez tych, którzy
uważają się za niewierzących, niosą
ze sobą bardzo ważne przesłanie.
Mimo upływającego czasu, nie traci
ono niczego ze swojej aktualności.
Owszem, jest także dziś bardzo ak-
Sobięcin - świątynia p.w. św.
Józefa Oblubieńca
„starożytną statuę” Pietatis Domine, wyeksponowaną w centrum
barokowego ołtarza. Także konstrukcja architektoniczna – pomimo, że przebudowana w baroku
– zachowała prawdopodobnie
pierwotne rozplanowanie.
Drugi średniowieczny kościół
– pod wezwaniem św. Michała –
został rozebrany i w jego miejscu
strona 2
tualne i bardzo bogate w treść, którą
każdego roku na nowo próbujemy
odczytywać.
Na święta Narodzenia Pańskiego
przygotowujemy się przez czterotygodniowy okres adwentu – czas
radosnego oczekiwania na powtórne
przyjście Zbawiciela. Czy potrafimy
cierpliwie i radośnie czekać na wyPodzamcze - kościół p.w. śś. Piotra i Pawła
pełnienie się woli Bożej, Bożych za-
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Jego Ekscelencja Biskup Świdnicki
ks. prof. dr hab. Ignacy Dec
Umiłowani Diecezjanie!
powiedzi, w naszym życiu osobistym,
słabszy wpływ na wychowanie mło-
dziny. Nawet ci, którzy przebywają
mi katechetami dla swoich dzieci!
rodzinnym i społecznym? Adwent
dego pokolenia Polaków ma szkoła.
w oddaleniu, na tę chwilę spieszą
Pamiętajmy, że na nasze odwiedziny
to także czas Kościoła, do którego
Pojawiają się nowe autorytety, często
przemierzając setki, a nawet tysiące
nie czekają pięknie opakowane towa-
wszyscy przez chrzest należymy i
wątpliwej jakości. Jakże często stają
kilometrów, by z najbliższymi po-
ry w supermarketach, ale nasi bliscy,
który dzięki komunii z Chry-
dzielić się białym opłatkiem
zwłaszcza osoby starsze, schorowane,
stusem stanowimy. Kościół
i złożyć sobie życzenia. Cóż
których na co dzień z braku czasu
pielgrzymując przez wieki do
powiedzieć o dzieciach, które z
nie odwiedzamy. Nie pozwólmy, by
domu Ojca, wypełnia zleconą
nadejściem pierwszej gwiazdy
w czasie tych radosnych świąt byli
mu przez Chrystusa misję gło-
wypatrują nie tylko prezentów
samotni, smutni i zawiedzeni.
szenia Ewangelii wszelkiemu
położonych pod choinką, ale
Święta Bożego Narodzenia niosą
stworzeniu. Wzywa do przy-
przede wszystkim atmosfery
nam wszystkim przesłanie bliskości
jęcia chrztu na odpuszczenie
rodzinnego ciepła i wzajemnej
Boga w stosunku do nas – Jego dzieci.
grzechów. Powinniśmy więc
bliskości.
Oznacza to, że będąc dziećmi jednego
zapytać, czy tak rzeczywiście
Pielęgnujmy więc te nasze
Ojca w niebie, mając w Osobie Jezusa
czynimy, zwłaszcza w naszym
chrześcijańskie tradycje ad-
najbliższego Brata, powinniśmy być
życiu rodzinnym? Poza tym
wentowe:
błogosławieństwa
sobie bliscy, darzyć się wzajemnym
każdy z nas ma adwent swoje-
wieńca adwentowego, sporzą-
szacunkiem, wzajemnie sobie poma-
go życia. Jest to czas osobistego
dzania lampionów, uczestnic-
gać. Z betlejemskiego żłóbka płynie
oczekiwania na spotkanie z
twa w roratach, siania dobrych
do nas apel o umacnianie naszych
Panem. Czas mego czuwania.
uczynków,
żłóbka,
rodzin, a także tej szczególnej rodzi-
„Czuwajcie więc, bo nie wie-
ozdób choinkowych symboli-
ny, jaką jest Kościół i nasza Ojczyzna
cie, w którym dniu Pan wasz
zujących obfitość darów przy-
– Polska. Nie marnujmy tych darów,
przyjdzie” (Mt 24,42).
noszonych przez Bożą Dzieci-
jakie przyniósł nam Bóg w Osobie
Od
dobrego
pustego
przeżycia
nę. Przygotujmy się do świąt
Nowonarodzonej Dzieciny: pokoju,
Adwentu zależy często wła-
przez udział w rekolekcjach,
prawdziwej wolności, radości, miło-
ściwe przeżycie całego roku
a zwłaszcza adwentową spo-
ści, wzajemnego szacunku. Szanujmy
wiedź św. W dniu Wigilii natomiast
każde, także nienarodzone jeszcze
starajmy się zachować post, w miarę
życie, gdyż każdego z nas, niezależnie
możliwości przygotować nasze polskie
od wieku i fazy rozwojowej, kocha
tradycyjne potrawy, puste miejsce
Bóg – dawca życia. Bądźmy obroń-
przy wigilijnym stole, przeżywać ob-
cami życia od momentu poczęcia aż
rzęd czytania fragmentu Ewangelii,
do naturalnej śmierci! O to prosił nas
błogosławieństwa opłatków, składa-
także nasz wielki Rodak – Sługa Boży
nia życzeń i wspólnego kolędowania.
Jan Paweł II, na którego tak często się
Wyrazem naszej wiary jest udział we
powołujemy.
liturgicznego.
Można
powiedzieć,
że tam, gdzie nie ma adwentu, nie
może być Bożego Narodzenia. Miejscem adwentowego oczekiwania i
przyjmowania w rodzinie przychodzącego Chrystusa jest dom rodzinny.
Ostatnio patrzymy na nasze polskie
gniazda rodzinne z pewnym niepokojem. Martwimy się, że widoczne są
przejawy słabnięcia więzi rodzinnych:
małżonków wobec siebie, dzieci wobec rodziców. Niejednokrotnie domy
rodzinne pustoszeją, gdyż rodzice
w poszukiwaniu pracy wyjeżdżają
za granicę, nie mając czasu na wychowanie swoich dzieci. Słabnie w
związku z tym autorytet rodziców,
niszczone są inne autorytety. Coraz
się nimi środki masowego przekazu
i kreowane przez nie wzorce, grupy
rówieśnicze, mające niejednokrotnie
zgubny wpływ na młodego człowieka,
który poszukuje własnego miejsca w
życiu i społeczeństwie.
Budzi to nasz niepokój, ale
właśnie święta Bożego Narodzenia
dają nam nadzieję, że Bóg się wśród
nas narodził. Jeśli pozwolimy mu
ponownie przyjść na świat w naszych
domach rodzinnych, w naszej Ojczyźnie, możemy być pewni, że pomoże
On swoją Boską mocą przezwyciężyć
te nasze lęki i obawy.
Jakże głęboką wymowę ma dla
każdego z nas Wigilia, przeżywana
na ogół wciąż jeszcze w gronie ro-
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
mszy św., pasterskiej o północy, a tak-
Niech z naszych serc płynie pieśń
że udział w świątecznej Eucharystii
dziękczynienia za dar Bożych naro-
i przyjęcie wraz z całą rodziną Ko-
dzin, a wyrazem naszej wdzięczności
munii świętej. Wybierzmy się także z
niech będzie życie według tych war-
całą rodziną na adorację przy żłóbku.
tości, które nam wskazał. „Chwała
Niech przy tej okazji rodzice przepro-
Bogu na wysokościach, a na ziemi
wadzą katechezę wyjaśniającą sceny
pokój ludziom dobrej woli”.
tam przedstawione. To wy – drodzy
rodzice – jesteście przecież pierwszy-
Wasz Biskup
strona 3
Aleksander Czajkowski
Hej, kolęda, kolęda!
Zbliżają się Święta Bożego
Narodzenia, tak ważne i tak lubiane. Już od pierwszych dni grudnia
narasta atmosfera oczekiwania a
przygotowania ruszają pełną parą,
co widać zwłaszcza w handlu, gdzie
kolorowe, świecące wszystkimi
barwami dekoracje świateczne zachęcają do zakupów. Oj wydamy,
wydamy tych pieniążków sporo.
Jak my, Polacy, obchodzimy te
radosne dni Bożego Narodzenia?
Na ogół w rodzinnym gronie, o ile
to jest możliwe. Jesteśmy narodem
znacznie rozproszonym po świecie
i sądzę, że dla naszych rodaków za
granicą te Święta to czas tęsknoty
za krajem i bliskimi. Trudne chwile
pozwala przetrwać kultywowanie
polskich tradycji Bożonarodzeniowych.
Człowiek od wieków swoją
radość wyraża tańcem oraz śpiewem i w czasie tych radosnych
Świąt muzyka jest wszechobecna.
Głównie śpiewamy kolędy. W domach przy choince, w kościele i na
spotkaniach wigilijnych w gronie
przyjaciół. Świąteczną atmosferę
wzbogacają programy radiowe i
telewizyjne. Odbywają się liczne
koncerty i spektakle o specjalnym,
świątecznym charakterze.
Nasza polska kolęda jest niezwykle piękna i bogata głównie
Wskazuje na to starofrancuskie
słowo „carole”, taniec w kręgu.
Jednak słowo kolęda w języku
polskim pochodzi od łacińskiego
„calendae” czyli pierwsze dni miesiąca. W Rzymie obchodzono je
bardzo uroczyście. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa uznano je za
rachubę nowej ery, czyli narodzin
Chrystusa. Kolędą nazywano także
składanie życzeń oraz doroczne
wizyty księży i poświęcenie domów
rodzinnych.
Już w XII wieku św. Franciszek
z Asyżu nauczał historii o narodzinach Zbawiciela przy pomocy
figur i żywych obrazów, gdyż niewiele osób wówczas umiało pisać i
czytać. Dało to początek pieśniom
opiewającym narodziny Jezusa.
Kolędy przekazywano z ust do ust
bez zapisu. Pierwszy istniejący w
druku zbiór kolęd znajdujemy w
opracowaniu Wynykena de Worde
z roku 1521.
Jednakże polska kolęda wyprzedza angielską, gdyż już w roku
1424 źródła podają, że pierwszą
polską kolędą jest kolęda „ Zdrów
bądź królu anielski”.
Kolędy wypełnione były tematyką opartą na narodzinach Chrystusa: pasterze, stajenka, gwiazda
(„Lulajże Jezuniu…”), a także
poetów - Jana Kochanowskiego
(„Kolęda na nowe lato...”), czy
Jana Żabczyca (symfonie anielskie:
„Przybieżeli do Beetlejem”, „A
wczora z wieczora...”). W kolędach
polskich pojawiają się rytmy mazurka, poloneza, krakowiaka). XIX
wiek to rozkwit kolędy polskiej. Pojawiają się: ” Wśród nocnej ciszy”,
„Gdy się Chrystus rodzi”, do dzisiaj
śpiewane.
Na przełomie wieku XIX i
XX śpiewa się kolędy polityczne,
robotnicze zachęcające do walki o
wolność i sprawiedliwość społeczną np. „Bracia robotnicy zrozumcie na Boga”, również żołnierskie
- „Lulajże żołnierzu Pan nad Pany”.
Występuje również motyw cierpienia narodów - „Kolęda żołnierska,
„Kolęda kresowa”. Fenomenem jest
również kolęda stanu wojennego z
grudnia 1981 roku autorstwa rosyjskiego poety J. Brodskiego „Do
przyjaciół Polaków”.
Jak widać przebogata jest historia polskiej kolędy. Zawirowania
historii pozostawiają w niej swój
ślad. Kolędy polskie to również
niezwykle bogate źródło inspiracji
dla współczesnych artystów. Co
roku powstają nowe wersje, nowe
dzięki ludowym korzeniom oraz
temu, że niemały wkład w tą właśnie twórczość włożyli nasi wielcy
twórcy jak: Piotr Skarga, Franciszek
Karpiński, Jan Kochanowski czy
Teofil Lenartowicz.
Sama kolęda jako wyrażanie
radości ma swoje źródła w tańcu.
betlejemska, trzej królowie etc. W
Polsce wykształca się nowy gatunek
oparty na folklorze zwany pastorałką. Krajobraz polski, humor
ludowy, pasterze, którzy strzegą
swoich owieczek, gwara ludowa
(„Oj maluśki maluśki..”)
Pojawiają się kolędy zakonne
aranżacje i interpretacje. Przybierają różne formy: od klasycyzujących
do popularnych rockowych czy jazzowych. Jest to piękne i wzbogacające, tworzące nowy, ciepły klimat
Świąt Bożego Narodzenia.
W muzyce klasycznej również
odnajdujemy ślady wykorzystania
strona 4
kolęd choćby „Lulajże Jezuniu”,
która nostalgicznie pobrzmiewa w
Scherzu h-moll F. Chopina z roku
1833. Juliusz Słowacki w swoim
dramacie „Złota czaszka” też cytuje
kolędę. Należy przypomnieć także
przepiękny wiersz Jana Lechonia z
1938 roku p.t. „Kolęda” jako ślad
tematu w poezji polskiej.
Poza kolędami polskimi znane
są również: francuskie, angielskie,
czeskie, hiszpańskie, niemieckie i
amerykańskie. Chyba najpopularniejszą kolędą świata jest śpiewana
niemal we wszystkich językach
„Stifle Nach, heiliege Nacht” Franza Grubera. („Cicha noc, święta
noc”). Z tych najbardziej znanych
należy wymienić angielską kolędę
„Come all ye feithful” („Pójdźcie,
o wierni”) czy „Got rest ye merry
gentelmen” („Porzućcie troski,
mili panowie”) oraz francuska - „Il
est ne le Divine Infant” („Na ziemi
narodziła się Boża Dziecina”). Do
kolędy angielskiej „Hark the herald
angel song” muzykę skomponował
sam Feliks Mendelsohn. Znana jest
również hiszpańska kolęda „A la
nanita nana”, przepiękna „Kołysanka dla babuni” śpiewana przy zasypianiu. Doczekała się wielu wersji
orkiestralnych kolęda amerykańska
„Jingle bells” („Dzwonią dzwoneczki”). Skomponował ją James
Pieripoint, żołnierz w czasie wojny
secesyjnej w USA. Kolęda „White
Christmas” Irvinga Berlina zyskała
sławę dzięki produkcji filmu „Noc
wigilijna”. Wielcy kompozytorzy
również uwiecznili Święta Bożego
Narodzenia w swoich utworach
tak jak: J. S. Bach komponując
Oratorium na Boże Narodzenie
czy A. Corelli pisząc swoje Concerto Grosso nr. VIII „Fatto per
la Notte di Natale” („Noc Bożego
Narodzenia”).
Drodzy Państwo, życząc Wam
zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, jestem pewny,
że kolędy zagoszczą w waszych domach. I mam nadzieję, że będziemy
je słuchać nie tylko z radia i płyt CD
ale i zmobilizujemy się do tego aby
je śpiewać wspólnie w rodzinnym
gronie.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Filharmonia Sudecka
14 grudnia
15 grudnia
7 grudnia
godz. 19:00
onii
Sala koncertowa Filharm
Rewelacja Miesiąca
alca
Wiedeńscy Królowie W
lna
Orkiestra Kamera
kiej
c
e
d
Filharmonii Su
skrzypek prowadzący
Michał Maciaszczyk –
Joanna Luto – sopran
iego
Soliści Baletu Wiedeńsk
godz. 19:00
godz. 19:00
Koncert Nadz
w
yczajny
Opera Polska
Orkiestra S
ymfoniczn
a
Filharmon
ii Sudeckie
j
Dariusz Mikul
ski – dyrygen
t
Sławomir Piet
ras - narrator
Program:
i in.
je J. Straussa, J. Lannera
zyc
po
kom
Słynne
Natalia Puczniew
ska - Hanna (s
Ewelina Wojciec
opran)
howska - Jadw
iga/Cześnikow
Dymitr Fomen
a (mezzosopran
ko – Stefan/Dam
)
azy (tenor)
Marian Kępczy
ński - Zbigniew
/Skołuba (bas)
Jaromir Trafanko
wski - Maciej/M
iecznik (baryton
)
Program:
Stanisław Mon
iuszko - Strasz
ny D
Zima, zima, zima….
Każdy, kto pamięta tę dziecięcą
piosenkę może sobie dośpiewać
dalszy ciąg. Jednak wolelibyśmy,
aby tego śniegu nie napadało zbyt
dużo, gdyż wtedy trudniej będzie
się dostać do Filharmonii, a zapewniam, że warto będzie tam zawitać
przed i po Świętach.
Zapraszam wszystkich na koncerty zapowiadające zbliżający się
karnawał. Już 7 grudnia o godz. 19:00
kolejny raz oklaskiwać będziemy
wspaniały zespół Filharmonii
Sudeckiej na koncercie z cyklu
Wiedeńscy Królowie Walca. Słynne utwory króla walca – Johanna
Straussa oraz innych kompozytorów epoki usłyszymy w niezapomnianej interpretacji Joanny
Luto oraz Michała Maciaszczyka,
a całość ubarwią choreograficznie
soliści Baletu Wiedeńskiego.
Na Koncert Sylwestrowy - 29
grudnia o godz. 19:00 - myślę,
że nie muszę specjalnie Państwa
namawiać, gdyż ten, jak i inne cykliczne projekty weszły już na stałe
wór
29 grudnia
godz. 19:00
Sala koncertow
a Filharmonii
Koncert Sylw
es
trowy
do naszego repertuaru. Pragnę
jednak zasugerować, aby zaOrkiestra S
ymfoniczn
troszczyć się o bilety już teraz. A
a
Filharmon
i
i
Sudeckiej
może sprawić komuś bliskiemu
taki niezwykły prezent?
Dariusz Miku
lski – dyrygen
Pamiętając ogromny sukces
t
„Czarodziejskiego fletu”, przed
Małgorzata O
Świętami zapraszamy wszystlejniczak
kich, którzy chcieliby nie tylko
sopran
Tapalin Charo
posłuchać pięknej muzyki Staensook
nisława Moniuszki, ale także
wiolonczela
przypomnieć sobie sarmackie
W programie
czasy, wspaniałe suknie i
utwory:
G. Rossiniego,
kontusze. Dwukrotnie – 14
W. A. Mozarta,
J.
Straussa (syna)
i 15 grudnia, o godz. 19:00 , F. Lehara, D. Po
ppera,
J.
O
ff
wystawimy Narodową Opeenbacha i in.
rę Polską – „Straszny dwór”
S. Moniuszki w wykonaniu
artystów scen polskich i Orkiestry
sekretariat
Filharmonii Sudeckiej pod dyrek074 842 32 87
cją Dariusza Mikulskiego i z narrabiuro koncertowe
cją Sławomira Pietrasa.
074 842 28 93
58-300 Wałbrzych
dział audycji szkolnych
Życząc Państwu dużo ciepła
ul. Słowackiego 4
i przedszkolnych
rodzinnego na nadchodzące Święta
074 842 64 09
e-mail:
Bożego Narodzenia zapraszam na
Dyrektor:
info@fi
lharmonia-sudecka.pl
wszystkie koncerty.
dr Dariusz Mikulski
www.filharmonia-sudecka.pl
Krystyna Swoboda
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
strona 5
Wałbrzych i największe
muzeum górnictwa we Francji
Nie ma wątpliwości, że
mamy tu wspólną płaszczyznę – wałbrzyskie Muzeum
Przemysłu i Techniki. I w nim
właśnie w październiku gościła
delegacja z Centre Historique
Minier (Centrum Historyczne
Górnictwa) – największego we
Francji muzeum górnictwa,
które funkcjonuje w miejscowości Lewarde, w departamencie Le Nord/ Pas–de-Calais.
Było to dopiero pierwsze spo-
tkanie i oby przekształciło się z
czasem w ścisłą współpracę.
Doszło do niego dzięki
Bogdanowi Królowi, prezesowi wałbrzyskiego Stowarzyszenia „Dom Bretanii”, który
skojarzył już wielu partnerów
polskich i francuskich spośród
szkół, instytucji, samorządów
gminnych i gospodarczych. W
tym wypadku miał i osobisty
powód. W tej właśnie dawnej
francuskiej kopalni, a obecnym
muzeum, przez pewien
czas pracował jako górnik jego ojciec.
W skład delegacji
wchodzili: specjalista ds.
programowania i archiwistyki Sabine Dequine,
dyrektor ds. komunikacji
Karine Sprimont i dyrektor ds. finansowych Christophe Dumont (obok),
którego poprosiliśmy o
wypowiedź.
Proszę powiedzieć kilka
słów o waszym Muzeum.
Christophe Dumont - Zajmuje ono obszar sześciu hektarów
i mieści się w jedenastu budynkach. Trzy z nich dobudowaliśmy
w czasie naszej trzydziestoletniej
zeum powstało w miejscu małej
kopalni.
Czym teraz jest Muzeum w
Lewarde?
C. D. - Nasze Muzeum to
ośrodek, który dostarcza wiedzy
o górnictwie we wszystkich jego
zawartym w nim informacjom,
już wiele osób dowiedziało się o
swoich korzeniach, dlaczego nosi
takie właśnie a nie inne nazwisko. Przygotowujemy różnorodne
ekspozycje, realizujemy wydawnictwa.
Troje francuskich gości (w środku), dyr. Muzeum S. Zydlik (z prawej), obok - prezes B. Król, kierownik Muzeum MPiT K. Szewczyk (z lewej)
działalności. Zatrudniamy stu
dwudziestu pięciu pracowników,
w tym dziewięćdziesięciu na pełnych etatach. W 1982 r. powstało
stowarzyszenie, które przez cały
czas zarządza muzeum. Do ubiegłego roku, można powiedzieć,
funkcjonowaliśmy pod skrzydłami
górnictwa. W 2006 r. powstało
gremium złożone z przedstawicieli
rady regionalnej, rady departamentalnej i górnictwa, które pełni
rolę podobną do rady nadzorczej
w spółce. Dodam, że nasze mu-
strona 6
aspektach. Odpowiednio zagospodarowany szyb pokazuje jak
wyglądała praca górników. Mamy
bogate zbiory archiwalne. Można u
nas zobaczyć 550 000 starych zdjęć
(od 1890 r.) dokumentujących rozwój górnictwa, skorzystać z prawie
1750 książek, w tym rzadkich już
wydań. Dysponujemy 500 filmami, które również budzą zainteresowanie. Wśród archiwaliów coraz
większym powodzeniem cieszą się
zbiory dokumentów związanych z
zatrudnieniem górników. Dzięki
Naszych gości zapraszamy
na potrawy regionalne do naszej
restauracji urządzonej w dawnej
stolarni. Dla naszych gości mamy
dużą salę, można powiedzieć, wielofunkcyjną. Odbywają się w niej
konferencje i seminaria, koncerty,
pokazy filmów, spotkania.
Jakiego rodzaju działalność
jest w muzeum najbardziej rozbudowana?
Ch. D. - Jest to sfera edukacyjna i upowszechnieniowa. Pokazujemy wiele wystaw. Były wśród
nich poświęcone kobietom, ich
pracy i roli w środowisku górniczym, także migracji zarobkowej
z m.in. Polski, Włoch, Maroka,
legendom górniczym czy katastrofom w górnictwie. Niektóre łączone są z seminariami. Do każdej
ekspozycji przygotowujemy wydawnictwo, obszerne liczące 150
do 200 stron. Nasze muzeum jest
czynne we wszystkie dni tygodnia.
Mamy wielu przewodników, coraz
więcej również ze znajomością
obcych języków, co związane jest z
promocją muzeum poza Francją.
Bardzo ważne jest dla nas,
by historię górnictwa i jego rolę
poznawały dzieci oraz młodzież.
Cieszymy się, że przyjeżdża do
nas coraz więcej uczniów. Wycieczki szkolne stanowią ok. 25
proc. wszystkich zwiedzających.
Rocznie odwiedza nas ok. 60 000
osób, z czego połowa to goście
indywidualni. Większość, bo 60
proc, zwiedzających stanowią
mieszkańcy północnej Francji, ok.
11 proc. – regionu.
Nawet z tych skrótowych, z
konieczności, informacji wynika, że Centre Historique Minier
prowadzi bardzo szeroką działalność. To wymaga pieniędzy.
Jak radzicie sobie z finansami?
Ch. D - To niełatwy problem.
Staramy się je pozyskać z różnych
źródeł. Na przykład powiększenie
muzeum było możliwe dzięki
środkom unijnym. Pozyskaliśmy w ten sposób 7, 5 mln euro.
Generalnie rzecz biorąc do 1993
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Muzeum Przemysłu i Techniki
r. finansowało nas górnictwo i
do ubiegłego roku miało w tej
dziedzinie duży wkład. Mamy
dotacje państwowe, choć teraz
znacznie niższe, zmniejszyły się z
40 do 15 tys. euro. Wspierały nas
i wspierają rady: departamentalna i regionalna. Cieszymy się, że
nasza oferta budzi coraz większe
zainteresowanie. Ma to odbicie w
uzyskiwaniu dochodów własnych,
które są coraz wyższe i sięgają
obecnie ok. 50 proc. wszystkich.
Panie dyrektorze, co starszy
brat – Muzeum we francuskim
Lewarde - powiedziałby młodszemu, wałbrzyskiemu Muzeum?
Ch. D. - Bardzo dobrze rozumiemy problemy waszego muzeum. Istniejemy już trzydzieści
lat. Przechodziliśmy to wszystko,
z czym borykacie się obecnie tutaj. Teraz jesteśmy zadowoleni i
usatysfakcjonowani, że nam się
udało. Jesteśmy potrzebni i bu-
dzimy zainteresowanie. Dlatego
uważam, że najważniejsze to
utrzymać wałbrzyskie Muzeum,
by mogło zaświadczać o dorobku,
roli i tradycji górnictwa, przemyśle, który przez tak długo był
tu dominujący. Z dużym zainteresowaniem oglądaliśmy wasze
muzeum. Nie mogę przy tym
nie podkreślić, że wałbrzyskie
muzeum zgromadziło tak wiele
niespotykanie cennych maszyn
i urządzeń górniczych. Tym
bardziej ważne jest, by mogło się
rozwijać.
Elżbieta M. Kokowska
ODDZIAŁ MUZEUM
PRZEMYSŁU I TECHNIKI
58-304 Wałbrzych
ul. Wysockiego 28
S. Dequine, K. Sprimont i Ch. Dumont w MPiT na tle „Pocztu wałbrzyskich górników”
tel./fax:
074 664 60 35
telefon:
074 664 60 33
074664 60 34
Kierownik oddziału:
Kazimierz Szewczyk
Trasa turystyczna
w zabytkowej kopalni węgla
kamiennego „Julia”
Górny Śląsk w obiektywie czasu
4 grudnia 2007 - 1 marca 2008
wernisaż 4 grudnia godz. 15:00
Wystawa fotograficzna ze zbiorów
Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu
Zwiedzanie
od wtorku do soboty
w godz. 9.00-15.00
Wejście z przewodnikiem
o godz. 9.00, 11.00, 13.00
Trasa nieprzygotowana
dla osób niepełnosprawnych.
Grupy zorganizowane
proszone są o wcześniejszą
rezerwację telefoniczną.
Dla grup zagranicznych istnieje
możliwość zaangażowania
tłumaczy za dodatkową opłatą.
Czas zwiedzania: 1,5 godz.
Ceny biletów:
normalny - 6 zł, ulgowy - 3 zł
„Lisia” sztolnia
i szyb „Sobótka”
Ta ciekawa trasa turystyczna
pokazuje zabytkową „Lisią” sztolnię oraz szyb „Sobótka”, wyrobisko
pochodzące z XIX w.
Maszyny i narzędzia w kuźni
i hali tokarek
wystawa stała
• 500-letnią historię i tradycje górnicze na Ziemi Wałbrzyskiej
wernisaź 4 grudnia godz. 15:00
• kompleks architektoniczno-przemysłowy kopalni z połowy XIX w.
Giełda Kolekcjonerska
• stałą ekspozycję elektrycznych maszyn wyciągowych z 1911 r.
•
15
grudnia
• godz. 8:00 – 14:00 •
• sztolnię „Julia” wyposażoną w górnicze maszyny i urządzenia
• stałą ekspozycję łaźni górniczej z 1915 r.
• eksponaty ze wszystkich dziedzin górnictwa węglowego,
Sprostowanie
najstarsze z 1739 r.
W listopadowym numerze WIK- u,
• fragment XVIII - wiecznej „Lisiej” sztolni
str. 10, w rubryce „Poczet wałbrzyUdostępnia:
skich górników” błędnie zostało
podpisane zdjęcie Józefa Osmendy.
• archiwalne filmy o tematyce górniczej i zbiory biblioteki
Przepraszamy wszystkich zainteregórniczej z zakresu górnictwa
sowanych.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
strona 7
Muzeum w Wałbrzychu
MUZEUM
W WAŁBRZYCHU
Grafika ilustracyjna XVIII – XIX wieku
ze zbiorów biblioteki
Muzeum
58-300 Wałbrzych
ul. 1 Maja 9
tel./fax:
074 664 60 30
074 664 60 31
e-mail:
[email protected]
www.muzeum.walbrzych.com.pl
komisarz wystawy
Jarosław Graniczny
Dyrektor:
Stanisław Zydlik
czynne:
wtorki – piątki w godz. 10–16
soboty – niedziele w godz.
11–17
16 listopada
- 15 stycznia
Kasa kończy sprzedaż
biletów na 30 min.
przed zamknięciem Muzeum.
W soboty wstęp bezpłatny.
ceny biletów:
normalny – 4 zł
ulgowy – 2 zł
Wernisażowi goście
Minerały,
skamieniałości
i skały Dolnego
Śląska
Prezentuje bogaty i barwny
świat minerałów. Szczególnie
interesująca jest kolekcja
kwarców pochodzących z
masywów
granitoidowych
Dolnego Śląska oraz chryzoprazów i nefrytów – najsłynniejszych kamieni ozdobnych regionu. Poznać też
można historię rozwoju geologicznego Dolnego Śląska
strona 8
utrwaloną w skałach oraz
skamieniałościach roślin i
zwierząt, zobaczyć lecznicze
pastylki „terra sigillata” wytwarzane w XVII i XVIII wieku
z glinek wydobywanych w
okolicach Strzegomia.
Ceramika
europejska
Pokazuje wyroby ceramiczne
o wysokich walorach artystycznych z wielu krajów Europy, a szczególnie manufaktur w Miśni, Berlinie, Wiedniu,
Sevres.
Porcelana fabryk
dolnośląskich
Zasadniczą część zbioru
stanowią wyroby wałbrzyskich fabryk – C. Kristera i C.
Tielscha, a także innych działających na Dolnym Śląsku w
II poł. XIX w. oraz I poł. XX w.
– w Jaworzynie Śl., Parowej,
Szczawienku, Strzegomiu,
Żarach, Zofiówce. Ta wysoko
ceniona kolekcja zachwyca
różnorodnością form ceramicznych, szeroką gamą
barw i efektowną dekoracją.
Jarosław Graniczny - komisarz
wystawy podczas jej otwarcia
Historia miasta
i regionu
Pokazuje tylko część bogatych zbiorów obrazujących
dzieje Wałbrzycha w różnorodnych formach – ikonograficznej, archiwaliów, dokumentacji współczesności,
numizmatyki,
kartografii,
górnictwa.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Teatr Dramatyczny
2 grudnia
niedziela
Jean Genet
19.00
Duża Scena
BALKON
6 grudnia
czwartek
Jean Genet
19.00
Duża Scena
BALKON
7 grudnia
piątek
19.00
Jean Genet
Duża Scena
BALKON
9 grudnia
niedziela
Jean Genet
18.00
Duża Scena
BALKON
11 grudnia
wtorek
14.00
Przemysław Wojcieszek Scena Kameralna
JA JESTEM ZMARTWYCHWSTANIEM
14 grudnia
piątek
19.00
Eric-Emmanuel Schmitt
Duża Scena
OSKAR I PANI RÓŻA
19.15
Antoni Czechow
Scena na Ludowej
3 SIOSTRY
15 grudnia
sobota
19.15
Przemysław Wojcieszek Scena Kameralna
JA JESTEM ZMARTWYCHWSTANIEM
16 grudnia
niedziela
Eric-Emmanuel Schmitt
19.00
Duża Scena
OSKAR I PANI RÓŻA
19.15
Antoni Czechow
Scena na Ludowej
3 SIOSTRY
30 grudnia
niedziela
Paweł Demirski
16.00
Duża Scena
BYŁ SOBIE POLAK POLAK POLAK I
DIABEŁ
20.00
Paweł Demirski
Duża Scena
BYŁ SOBIE POLAK POLAK POLAK I
DIABEŁ
Grudzień w Teatrze
Dramatycznym
IX Dni Dramaturgii
Teatr Gazetowy
W grudniowym repertuarze Teatru Dramatycznego „fanaberyjnie” zaczętych atrakcji ciąg dalszy.
Nim jeszcze wspomnienie Wałbrzyskich FANABERII
Teatralnych zdąży się zatrzeć, na scenach Teatru rozgoszczą się „IX Dni Dramaturgii – Teatr Gazetowy”.
Doskonale znany wałbrzyskim Teatromanom cykl
szkiców scenicznych prezentujących nową dramaturgię
rozszerzony został o przedstawienia posługujące się pozawerbalnymi środkami ekspresji. W dziewiątej edycji
„Dni...” poszukiwania będą kontynuowane. Granice
„dramaturgii” w zwykłym znaczeniu tego słowa zostaną
nieco poszerzone, a ramy wyznaczane prze formułę
cyklu – po raz kolejny zostaną przekroczone.
Czym jest zatem „Teatr Gazetowy”? „Teatr Gazetowy”, to specyficzna, nie praktykowana dotąd forma
teatru „interwencyjnego”. W ramach „Dni...” miał powstać swoisty periodyk teatralny, w którym – niczym w
gazecie – przewijać się będą wydarzenia
aktualne, żywe, doraźne… W pierwotnych założeniach, prezentacje swą krótkotrwałą aktualnością miały wzorować
się na formule dzienników, jednakże
realizatorów uwiódł starych gazet czar...
Okazało się, że gazety – choćby i nieco
przeterminowane – mogą okazać się
wspaniałym materiałem do scenicznej
adaptacji. I właśnie takie adaptacje
dominować będą w repertuarze. Teatr
Gazetowy przedłuży doniesieniom prasowym aktualność.
Podczas „IX Dni Dramaturgii” zobaczymy inspirowane lokalną wałbrzyską prasą szkice sceniczne
autorstwa Uli Kijak i Kariny Piwowarskiej, muzyczny
spektakl Marty Marchow, która jako kanwą przy jego
realizacji posłużyła się znanym elegantkom sprzed kilku
dziesięcioleci „Przewodnikiem elegancji”. Te ściśle „gazetowe” prezentacje uzupełni czytanie sztuki „Człowiek
z Bogiem w szafie” Michała Walczaka, która może się
wydawać swoista formą reportażu....
Po dużej dawce teatralnych niezwykłości znów na
wałbrzyską scenę powrócą spektakle repertuarowe.
Katarzyna Migdałowska
1 grudnia
Fanaberie
- ze sztuki
„Ucho. gardło, nóż”
Młodzieżowe Warsztaty Teatralne
8 grudnia - godz. 19:00
Scena Kameralna
premiera
Magazyn
Wyrobów Teatralnych
Poezja Janusza Grzyba
9 grudnia - godz. 16:00
Scena Kameralna
podsumowanie
działań
Trzeci Teatr
Amok - moja dziecinada
Thomasa Freyera
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
godz. 19:00 - Scena Kameralna
Czerwony baron
godz. 20:30 - Scena Kameralna
Sexpress
2 grudnia
godz. 18:00 - Scena Kameralna
Przewodnik elegancji
recital Marty Marchow
Zrealizowany jest on w oparciu o publikacje, także prasowe i stanowi imprezę
towarzyszącą Dniom Dramaturgii.
Młodzież teatralna promuje Fanaberie
TEATR DRAMATYCZNY
IM. JERZEGO SZANIAWSKIEGO
W WAŁBRZYCHU
58-300 Wałbrzych
pl. Teatralny 1
centrala
074 664 96 90 do 92
sekretariat
074 664 96 93
faks
074 664 96 94
biuro współpracy
z publicznością
074 664 96 95
e-mail:
[email protected]
www.teatr.walbrzych.pl
Dyrektor:
Danuta Marosz
Dyrektor artystyczny:
Piotr Kruszczyński
Dyrekcja Teatru zastrzega sobie prawo zmiany terminów.
Co zobaczymy:
strona 9
„Biblioteka pod Atlantami”
POWIATOWA I MIEJSKA
BIBLIOTEKA PUBLICZNA
„BIBLIOTEKA POD ATLANTAMI”
W WAŁBRZYCHU
58-300 Wałbrzych, Rynek 9
telefon
074 664 99 21
074 664 96 22
074 664 96 65
faks 074 664 87 05
e-mail
[email protected]
dyrektor
Cezary Kasiborski
czynna
pon.–pt. 9:00–18:00
sob. 9:00 – 15:00
Galeria pod Atlantami
czynna: poniedziałki - piątki (10 - 16)
Galeria Książki
czynna: poniedziałki - piątki (10 - 16)
GALERIA „ATRIUM”
BIBLIOTEKA DLA NAJMŁODSZYCH
czynna: pon. - pt. (9 -17), sob. (9 - 15)
BIBLIOTEKA DLA MŁODZIEŻY
czynna: pon. - pt. (9 - 18), sob. (9 - 15)
CZYTELNIA NAUKOWA
czynna: pon. - pt. (9 - 18), sob. (9 - 15)
CZYTELNIA CZASOPISM
czynna: pon. - pt. (10 - 18), sob. 10 - 15)
PRACOWNIA REGIONALNA
czynna: pon. - pt. (10 - 18), sob. (10 - 15)
WYPOŻYCZALNIA GŁÓWNA
czynna: pon. - pt. (9 - 18), sob. (9 - 15)
DZIAŁ ZBIORÓW
AUDIOWIZUALNYCH
czynny: pon. - pt. (10 - 18), sob. (10 - 15)
ODDZIAŁ ZBIORÓW
DLA NIEWIDOMYCH
Marek
Jarosław
Arkadiusz
Paulina
Maciej
Marcin
Jarosław
Maciej
Katarzyna
Ariana
Krzysztof
Marzena
Grzegorz
Mirosław
Maciej
Jarosław
Samuel
Paweł
Tomasz
Paweł
Matylda
Piotr
Izabela
Krzysztof
Arcimowicz
Danielak
Grudzień
Gut
Hnatiuk
Jagiellicz
Jarema
Jurgiewicz
Karczmarz
Kozakowska
Kuczyński
Lewkowicz
Łechtański
Maciejewski
Mataczyński
Michalak
Nowatkowski
Pachla
Sidor
Sokołowski
Wierietielny
Woźniak
Zdziebko
Żarkowski
Triennale Fotografii Wałbrzyskiej
jest pierwszym od wielu lat kompleksowym przeglądem twórczości wałbrzyskiego środowiska fotograficznego i
niewątpliwym śladem kondycji, w jakiej
znajduje się Wałbrzyska Fotografia
początku XXI wieku. Wystawa jest niezwykłą okazją by poznać Twórców posługujących się medium Fotografii, zgłębiających rozmaite jej obszary, i zapoznać
się ze stosowanymi przez nich stylami,
technikami i strategiami artystycznymi.
Przegląd zapowiada się niezwykle ciekawie – prace są zróżnicowane, a Autorzy
prezentują interesujące treści, ubrane w
równie ciekawe formy. Na fotografiach
wielu Autorów pojawiają się wałbrzyskie
motywy, będące inspiracją Twórców. W
innych zaś pracach zupełnie zanika ślad
fotograficznego dokumentu, na rzecz obrazowania własnych emocji i budowania
w obrazie intrygujących opowieści.
Elementem, który spaja wszystkie
fotografie jest bez wątpienia „wałbrzyski
pierwiastek”, coś co odróżnia Twórców
Galeria pod
I Triennale Fotografii
21 listopada - 11 stycznia 2008
urodzonych u podnóża Chełmca od innych grup fotograficznych w kraju. (...).
Każdy z tych Twórców jest po wałbrzysku wrażliwy - intuicyjnie sentymentalny, delikatny (...). Każdy z Autorów w
bardzo wyrazisty sposób oddaje ideę I
Triennale Fotografii Wałbrzyskiej – by
WYRAŻAĆ SIEBIE, każdy pokazuje widzowi cząstkę własnej duszy, zamkniętą
w kadrze fotografii.
Obok uznanych Twórców, z wieloletnim
stażem i dorobkiem, prezentują się osoby
młode, rozpoczynające przygodę z Fotografią i mające już pewne sukcesy w tej
dziedzinie. Świadczy to o kontynuacji
tradycji wałbrzyskiego środowiska
fotograficznego, cieszącego się w latach
80-tych wielkim uznaniem w kraju i
odbudowującego swą dobrą markę.
Świadczy też o tym, że praca nestorów
W zbiorach ich twórczości fotograficznej bardzo często odnajdujemy
echa wałbrzyskiego górnictwa i czasów
uprzemysłowienia regionu. Prawie
każdy miał w rodzinie górnika, prawie
każdy, szacunek dla etosu górniczej
pracy, manifestuje empatią dla postindustrialnych przestrzeni i losów ludzi
z kotliny czarnego złota. Wrażliwość
artystów nie pozwala im odcinać się od
tej tradycji. Czynią też tak – co ciekawe
- fotografowie bardzo młodzi.
Interesującym elementem I Triennale Fotografii Wałbrzyskiej jest bez wątpienia wielopokoleniowy skład autorski.
Wałbrzyskiej Fotografii, żeby wymienić
choćby Andrzeja i Jacka Ślusarczyków,
Alka Ziółkowskiego, Ryszarda Wyszyńskiego, nie poszła na marne, że mają
Oni swoich godnych następców i kontynuatorów. Obszerny katalog wystawy
- dokumentując ten artystyczny dorobek,
ukazuje też stan emocjonalny środowiska fotografów – jest Almanachem
Fotografii Wałbrzyskiej.
Jarosław Michalak
Kurator Galerii pod Atlantami
Cezary Ksiborski - dyr. PiMBP
Honorowy komisarz Triennale
czynny: pon.– pt. (11 - 17)
Pokój
Pamięci Poety
Stała ekspozycja
poświęcona pamięci
i dokonaniom twórczym
Mariana Jachimowicza.
strona 10
Galer i a K s i ¹ ¿ k i
7 grudnia 2007 - 29 lutego 2008
Pamiątki z Borysławia, Drohobycza, Lwowa i okolic
Ta przygotowywana
nowa
wystawa przedstawi fotografie,
dokumenty, przedmioty, książki
przywiezione do Wałbrzycha przez
repatriantów z tamtych stron w 1945
r. Wystawa będzie oparta o zbiory
prywatne mieszkańców Wałbrzycha zrzeszonych w Stowarzyszeniu
Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej i
Towarzystwie Miłośników Lwowa
i Kresów Południowo-Wschodnich
oraz osób niezrzeszonych.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Atlantami
Wałbrzyskiej
pod patronatem Prezydenta
Wałbrzycha, Piotra Kruczkowskiego
Wystawa wzbudziła ogromne zainteresowanie
Konkurs
„Malarze i poeci mają prawo ważyć
się na wszystko” (Horacy). Prawo to
mają i fotograficy: wywołując dyskusje,
poruszając, obserwując, informując, diagnozując kondycję współczesnego człowieka, eksperymentując, nadając nowe
znaczenia.
Na wystawie dostrzeżemy fotografie,
które nie przedstawiają wyobrażenia
rzeczywistego, dokładnego: wskazują natomiast odczucia, stany wywołane wrażeniem empirycznym bądź zmysłowym. Są
też projekty, w których dąży się do silnej
ekspresji, dobitnie wskazujące na podstawowe problemy egzystencjalne (...).
Oglądamy spotkanie artystów głęboko zaangażowanych w obserwację Wielości: tajemnic ludzkiego ciała, ikon kultury, martwej i żywej natury, industrialnych
przeobrażeń. Stają wobec opozycji: ład
– chaos, życie – śmierć, szczyty – otchłanie, człowiek – przestrzeń świata.
Twórca nowego uniwersum ma prawo rzec: Stworzyłem świat – jestem jego
władcą, tu rządzą moje prawa, moje uczucia. Wrażliwość odbiorcy i wrażliwość
kreatora - czy się spotkają?
Anna Krysiak
Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Wałbrzychu
i „Wałbrzyskiego Informatora Kulturalnego”
Tomasz Małyszek
Ambra. Baśń z Chin
często odmiennego od społecznie
Tomasz Małyszek (ur. 1971)
akceptowanego wzorca.
prozaik, germanista zajmujący
To przekonanie staje się nieoczesię estetyką literacką. Autor
kiwanie bliskie współczesnym dys- powieści „Światło i cień” (1996),
kusjom i rozważaniom o tęsknocie za
„Kraina pozytywek” (2001) oraz
Wydawnictwo Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej
spokojem i szczęściem.
wielu opowiadań drukowanych
wyd. I, Wałbrzych 2007, ISBN 978–873–88425–13-4, format A5, ss. 164, cena 20 zł
Gra, którą autor podjął z czytelw polskiej prasie literackiej i
Najnowszą powieść Tomasza na jeden z podstawowych gatunków
nikiem, wymagała krótkiej, zgrabnej
publikacji naukowych w języku
Małyszka można czytać na kilku epickich, jakim jest baśń. Czytając formy, która nikogo nie zamęczy. I
niemieckim. To także współpłaszczyznach. Przede wszystkim w tej konwencji „Ambrę”, losy Jac- choć tekst nie jest wolny od wielo- autor
licznych
przekładów.
jako fabularyzowaną historię miło- ka, który jest nosicielem pewnego poziomowości i mnogości sensów, to
Ideą rządzącą prozą Małyszka
ści angielskiego oficera do chińskiej
niezwykłego sekretu pozwalającego
zaskakuje płynną akcją, swobodnym jest dyskretne filozofowanie i
dziewczyny. Pisarz połączył uczu- mu swobodnie przekraczać granice przemieszczaniem w przestrzeni, moralizowanie oraz pamięć o
ciem bogatego brytyjskiego żołnierza pomiędzy światem realnym a nadmomentami przełomowymi. „Amkonwencjach wyniesionych z
wojsk kolonialnych, porucznika
naturalnym, stają się fascynującą hibrę” T. Małyszka cechuje przy tym
literatury.
Jacka Loeve, z biedną
sprawna, sugestywnie przedJest pracownikiem naukoPytania konkursowe:
Chinką Li, piękną
stawiona narracja, pełna
wym PWSZ w Wałbrzychu.
tancerką z objazdociepła. „Ambra.
1. Jak ma na imię główny bohater najwego cyrku, i ujął to
Baśń z Chin” nie
Aby uczestniczyć w konkursie wystarczy
nowszej powieści Tomasza Małyszka?
w tradycyjnie poprodaje się łatwo
przesłać do redakcji na kartkach pocz2. Kim jest Li?
towych lub pocztą elektroniczną odpowadzoną, a jednak
zaszufladkować,
zaskakującą i tajemniczy
opisać.
wiedzi na 3 pytania. Proszę przesłać je :
3. Podaj tytuł jednej z wcześniejszych
czą historię. Małyszek
Każdy znajdzie
WIK, ul. Wrocławska 39a
powieści Tomasza Małyszka.
58-309 Wałbrzych
cofa się do czasów
w niej to, czebrytyjskiej kolonizacji
go szuka lub
e-mail: [email protected]
z początków XX wieku, aby na tym
storią, która pociąga tajemniczością. pragnie: opowieść o
Spośród prawidłowych odpowiedzi
wylosujemy 3. Zwycięzcy otrzymają
tle snuć jednak historię możliwą w
Autor zaufał bez granic konwencji
miłości, cudowną baśń o
każdym miejscu na ziemi i o każdym
baśni tworząc utwór, w którym losy poszukiwaniu szczęścia,
książki T. Małyszka z jego autografami.
czasie. Autor przekonuje, że istnieje
bohatera mają za zadanie ilustrować powiastkę filozoficzną,
Na odpowiedzi czekamy do końca
grudnia. Nazwiska zwycięzców podamiłość nagła, niespodziewana i silna.
tezę o konieczności poszukiwania a także literaturę przyPodtytuł kieruje jednak naszą uwagę
szczęścia, tego indywidualnego, godową.
my w lutowym WIK-u.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
strona 11
Nasze prezentacje Lidia Gil
ja z ziemi matka
W tęsknocie
Dom
Obejmuję Cię ramionami
Synku mój
Moje silne dłonie
łodygi traw
kryształowy diament łez
czarno-czerwonych pól elizejskich
odbija tęczę dnia
Serdecznie witam
u mnie w domu
na pierwszym piętrze
czuje zapach istnienia
tak intensywny
wielkie okna jasne
a za nimi
kolorowe pasma drzew
Jestem Twoim hamakiem
utkanym z winorośli
Do snu Cię ucałuję
figlarnym promykiem
czerwonego zachodzącego Słońca
Nigdy nie przestanę patrzeć
jasnym niebieskim Okiem
jak dorastasz
A nocą
świerszczem Ci zanucę
kołysankę
Nawet jak zgasnę
Świecą spłoszoną nagłym wiatrem
Obejmę Cię ramionami
Synku mój
Zapachnie kwiatami
Ślub
Szafirowe oczy jaśnieją
spod śnieżnobiałego tiulu
ciężki materiał szeleści
idę
prowadzi mnie ojciec
przysięgam być do śmierci
miłością niesiona przez życie
jak wiatr liściem miota przez ulicę
L
ciepły dotyk deszczu
na policzkach
trzydziestoletnia dziewczynka
otwiera oczy
Tak szybko stąd odchodzą
witam serdecznie
w moim nowym domu
Fellhammer się rodzi
nie ma konkurencji
u świętych
który z nich uzdrowi
więcej chorych
w środku pokoju
stół owalny krzesła
i czarna gorąca herbata
Poezja miłością niesiona
chorzy mają matowe oczy
przemierzają korytarze ulice
leżą są i odchodzą
we dwie
byłyśmy dla innych
jakby nas tam nie było
byłyśmy jakby w innym charakterze
we dwie…
Poezja
niesiona mi³oœci¹
zapłonie płomyk
kupię ci niezapominajki
nie wypiję kawy
idia Gil jest współzałożycielką grupy poetyckiej Errato działającej przy
wałbrzyskim Muzeum. Jej poezja to
swoistego rodzaju konglomerat delikatności i niezłomnej woli życia. Wyrasta z osobistych przeżyć poetki, udręki nieugiętej
walki z chorobą onkologiczną.
Osobiste doświadczenia poetki determinują poetykę jej wierszy, dodają
im filozoficznej głębi. I jeśli dostrzegamy
w nich nutę stylistyki Jasnorzewskiej
– Pawlikowskiej, to w miejsce banalnego
smutku niespełnionej miłości pojawia
się stoicka zgoda na dary losu, nawet te,
strona 12
drzwi solidne otwierane
kluczem lekkiej duszy
osłaniają szarość górniczego korytarza
które pozbawiają życia -„przysięgam być
do śmierci miłością niesiona przez życie
jak wiatr liściem miota przez ulicę”. A
przecież umiłowanie życia to podstawowy motyw wierszy, bo życie dla poetki to
nie tylko czas ofiarowany śmiertelnikowi,
lecz trwanie wpisane w dziedzictwo genów, w proces reakcji chemicznych, w
czasie których związki podlegające reakcji
przekształcają się, a niezmienna pozostaje
liczba tworzących je pierwiastków „Nawet
jak zgasnę Świecą spłoszoną nagłym wiatrem Obejmę Cię ramionami Synku mój
Zapachnie kwiatami”. Istotnym atutem
wierszy jest ich pogodny nastrój, w żaden
sposób nie przystawalny do trudnych
przeżyć i brak dętego heroizmu, jest za to
zdolność postrzegania piękna w codziennych obrazkach „wielkie okna jasne a za
nimi kolorowe pasma drzew”.
Zwycięstwo nad słabością ciała poetka
kwituje krótko „witam serdecznie w moim
nowym domu[…]Poezja miłością niesiona”. I mam nadzieję, że tej poezji niesionej
miłością będzie nam dane jeszcze długo
doświadczać, czego poetce, państwu i sobie szczerze życzę.
Krzysztof Kobielec
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Nasze prezentacje Jan Paczosa
N
ajczęstszymi tematami prac Jana
Paczosy są akwarelowe pejzaże i martwe
natury. Tak jak w innych
znanych mi obrazach tego
malarza, tak i w prezentowanym tu pejzażu z wałbrzyskiego Szczawienka
widać, że dobrze opanował
on trudną technikę akwareli, z wprawą pokrywając
arkusz czystymi barwami,
co zapewnia obrazowi lekkość właściwą tej technice.
Podoba mi się zarówno motyw płotków i szop
wśród pól, który w ujęciu
autora tworzy interesujące
rytmy, jak i cała kolorystyka kompozycji, utrzymana
w barwach słonecznego
lata. Trochę niefortunne
wydaje mi się natomiast
przedstawienie obiektów
na dalszym planie, w którym barokowy hełm wieży
kościoła pod wezwaniem
św. Anny wyłania się zza
budynku plebanii, zasłaniającej korpus świątyni
– widzowi nie znającemu
tego zakątka Wałbrzycha
może się wydawać, że wieża przylega do piętrowego
budynku mieszkalnego.
Nie zmienia to jednak
ogólnie dobrego efektu
artystycznego.
Autor
omawianego
tu dziełka mieszka na
Piaskowej Górze. Jest
emerytowanym pracownikiem kultury – w okresie swojej aktywności
zawodowej prowadził działalność kulturalno-oświatową klubów „Ruch”. Maluje
od ośmiu lat, m.in. w grupie plastycznej „MALAMAT” działającej przy
Wałbrzyskim
Ośrodku
Kultury na Białym Kamieniu, a prowadzonej przez
Kazimierza Starościanka,
znanego w naszym środowisku artystę plastyka. Tam właśnie, w „Galerii 48” Jan Paczona miał
w 2002 roku indywidualną wystawę swoich obrazów, prezentował też
akwarele na kilku zbiorowych wystawach.
O niebagatelnym znaczeniu amatorskich kół plastycznych w Wał-
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
brzychu dla rozwoju wielu talentów twórczych pisałem już kilkakrotnie
– dzisiejsza prezentacja jest tego znaczenia kolejnym dowodem.
Paweł Jach
strona 13
dok. ze str. 2
Kościół pomimo wielu szkód, które go przez
lata doświadczały, stoi nadal dumnie, będąc świadectwem kunsztu architekta, wysiłku muratorów
oraz wielkiej wiarę ludzi, którzy tu się rodzili,
mieszkali, przekazując potomnym swoja wiarę,
wielowiekowe dziedzictwo i dumę z tego miejsca,
które wybrali jako swą „ziemię obiecaną”.
Rozrastający się w XIX w. przemysłowy Wałbrzych „wchłaniał” okoliczne miejscowości, które „ w wianie” wnosiły liczne budowle sakralne.
Tak to w strukturę miejską Wałbrzycha włączano
kolejne późniejsze dzielnice, co przekładało się
niejako naturalnie na wzrost liczby kościołów w
Wałbrzychu.
Świątynia pod wezwaniem św. Anny w
dawnym Szczawienku, to jedna z klasycznych
gotyckich budowli. Nie znamy dokładnej daty
wzniesienia pierwszego kościoła, przyjąć jednak
można, iż istniał on już przed rokiem 1318, w
mieszkańców i w wałbrzyskim krajobrazie, jest niezwykle ważnym, bo jednym
z najstarszych świadectw chrystianizacji
tych ziem. To stąd wyszedł impuls wybudowania kościoła w Szczawnie Zdroju,
niejako odnosząc się do swego wezwania
– święta Anna przecież nauczała Marię...
Kolejnym kościołem o zdumiewającej elewacji - będącej wynikiem specyficznej technologii, w której go wzniesiono - jest świątynia pod wezwaniem św.
Józefa Oblubieńca w Sobięcinie. Kościół
- pomimo zastosowania nietrwałych
materiałów – zachował się w znakomitej
formie i jest ewenementem w architekturze Wałbrzycha oraz Śląska. Sama
materia i struktura ścian budowli tworzą
niezwykle czytelny rysunek, stanowiąc
popis majstersztyku wznoszących ją cieśli. „Ruszt” całej wielopoziomowej konstrukcji wypełniony tynkowaną cegłą,
to wirtuozeria inżynierska. Rozedrgane
płaszczyzny ścian, zastrzały biegnące
do głównych dźwigarów, ryglujące ten
skomplikowany system świadczą o tym,
iż budujący ją ludzie chcieli w sposób
najbardziej rzetelny zbudować ten Boży
Dom. Pomimo swych skromnych finan- Ołtarz w kościółku p.w. Matki Boskiej Bolesnej
sowych możliwości, wznieśli się w tym
architektonicznym dziele ponad przeciętność, dowodząc, że drewno nie jest gorszym
budulcem.. Bo przecież drewno towarzyszy
nam ciągle w życiu doczesnym: od kołyski
do trumny, a także życiu przyszłym, którego
„mówią nam, używając zrozumiałej retoryki”,
świadectwem jest Krzyż. Ci bezimienni konstruktorzy ubogacili tę całą przestrzeń myślą, za- o dwóch tysiącleciach ewoluującej nieustannie
pisanymi słowami, które pewnie służyły za dro- architektury chrześcijańskiej. Przez to spłycanie
gowskaz już Salomonowi, Chiramowi i mistrzom gubimy także najważniejsze artefakty, które
ciesielskim z Gebal: „zbudował świątynię, a gdy świadczą o wyjątkowości takiej właśnie formy
ją wykańczał, kazał ją nakryć belkami i deskami zastosowanej w omawianej budowli. Choć kocedrowymi. Zbudował też wokoło całej świątyni ściół został zbudowany przez protestantów, to
krużganek na pięć łokci wysoki i połączył go ze niedoścignionym wzorcem dla wznoszącego go
architekta J. H. Stülera z Berlina była klasyczna
świątynią belkami” [Kr. 6,9].
Niezwykle interesujący jest kościół w dzielni- bazylika filarowa. Chrześcijaństwo już w pocy Stary Zdrój pod wezwaniem Zmartwychwsta- czątkach pierwszego tysiąclecia, zaadaptowało
nia Pańskiego. Wiele osób, z którymi rozmawia- ten model do celów sakralnych. Owa forma,
łem na temat architektury sakralnej, wskazywało rodem ze starożytnej Grecji (z gr. stoa basilike
często, iż świątynia ta
- wzniesiona w latach
1867-1870 - pomimo
starochrześcijańskiego modusu i pewnego umocowania w
stylistyce romańskiej
i gotyckiej, w znacznym stopniu odbiega
od średniowiecznego
kanonu piękna. Powierzchowność takiej
oceny
powoduje,
że z pola widzenia
tracimy podstawowe
pryncypia, pierwiastki semantyczne i
symboliczne zawarte
w materii i strukturze
umocowane na wielu
poziomach,
które Charakterystyczna bryła kościoła p.w. św. Aniołów Stróżów
Kościoły
Stary Zdrój - kościół p.w. Zmartwychwstania
Pańskiego
którym to wystawiono dokument wymieniający
ecclesiae in Salczborne. Prosta kubiczna bryła z
jednowieżowym masywem zachodnim, salowe
wnętrze zamknięte stropem oraz prezbiterium
zasklepione krzyżowo-żebrowo to przykład klasycznego rozwiązania doby gotyku. Dzisiejsze
wyposażenie - w swej szacie późnorokokowe z
elementami regencji - wnosi do tego, zdawać by
się mogło archaicznego wnętrza, nowe jakości
kształtowane w sztuce na przestrzeni kolejnych
stuleci. Także jego otoczenie, w którym znajdują
się liczne artefakty - jak choćby renesansowe
całopostaciowe płyty nagrobne panów na Lubiechowie oraz XIX - wieczne polskie groby z
wyróżniającym się obeliskiem generała Łączyńskiego - lokują to miejsce w ścisłej czołówce
miejsc szczególnych dla historii miasta, regionu
i kultury duchowej ludzi tu mieszkających.
Świątynia, umocowana na stałe w świadomości
strona 14
- hala królewska), przechodziła wiele transformacji, jednakże były to tylko transpozycje i
modyfikacje wzorcowego kościoła - pierwszej
bazyliki konstantyńskiej. Z cech podstawowych
wymienić należy przede wszystkim doświetlenie, które jest konsekwencją wyciągnięcia nawy
głównej ponad boczne, co umożliwia swobodny
dostęp światła przez okna prute w tak powstałych ścianach. Ważnymi aspektami są także:
prostokątny, podłużny rzut, oddzielenie naw
filarami lub słupami, wyraźna, zewnętrzna cezura na nawy: główną i boczne, odrębne dachy
i wieloboczna absyda. W klasycznych bazylikach
charakterystycznym wyróżnikiem był - obecny
także w kościele wałbrzyskim – drewniany strop
przekrywający nawę główną. Czy ten zespół
znaków posiada nadrzędną, przewodnią ideę?
Lothar Kitschelt w Die Frühchristliche Basilika... jednoznacznie wskazał, że tak: „bazylika
wczesnochrześcijańska przedstawia Jeruzalem
Niebieskie w skrótowej replice boskiego civitas
(...) fasada to brama, nawa podłużna – ulica miasta obramowana budowlami z arkadami, tęcza
– ustawiony w poprzek łuk tryumfalny, sanktuarium – główna budowla miast. Ołtarz to tron
Chrystusa w zaświatach”. I taki jest kościół p.w.
Zmartwychwstania Pańskiego w Wałbrzychu
– w swej formie architektonicznej wydawałoby
często w bryle, rozrysie oraz specyficznym
konstruowaniu form przestrzennych czerpią z bogatej skarbnicy minionych stuleci
architektury europejskiej. Zadziwiają
często różnorodnością form i bogactwem
odmian. Wznoszone obecnie kościoły
odwołują się swym kształtem do wszystkich dwudziestu wieków chrześcijaństwa,
dziś już bez obaw, że skomplikowana
symbolika architektoniczna pozostanie
niezrozumiana. Inspiracją – przy niewielkiej zależności od ram kulturowych i geograficznych - są wczesnochrześcijańskie
bazyliki, domy modlitw epoki Karolingów,
gotyckie strzeliste katedry, barokowe kościoły Rzymu i Wiednia, a niekiedy nawet
pewna kompilacja tych doświadczeń zawarta w jednej świątyni.
Gdy mamy szczęście obserwowania
kolejnych faz wznoszenia świątyni - kościół w dzielnicy Biały Kamień w Wałbrzychu - widoczna jest pewna logika znana
już muratorom średniowiecza. Powstający
„szkielet” budowli przywodzi oczywiste
skojarzenia z podziałami organizującymi
strukturę gotyckich katedr. Owa lekkość
konstrukcyjna betonowych żeber, stanoBiały Kamień - powstaje nowa świątynia
wiąca siatkę korpusu nasuwa analogie z
czasem wielkich realizacji
których współgra ze sobą dwudziestowieczna
opata Sugera, zaś zawarta sym- kubiczność i stereometria z naturalną płynną
bolika podziałów architekto- linią klasycznego baroku. Niekiedy jest to donicznych i liczbowych zawiera datkowo wzmocnione zachodnim masywem
te same informacje, o których wieżowym umieszczonym na osi, co jednodyskutowali już przed wiekami znacznie wskazuje, iż wzorcem były klasyczne
Doktorowie Kościoła.
postguariniowskie nurty w sztuce. Widzimy je
Niezwykle ciekawym odniesieniem do kla- w przypadku kościoła pod wezwanie śś. Piotra i
sycznej architektury Rzymu okresu renesansu Pawła w dzielnicy Podzamcze.
jest konsekrowana w 2000 r. wałbrzyska Bazylika
Podwyższenia Krzyża Świętego w dzielnicy PodPodstawowa idea
zamcze. Owa centralna forma, mająca swe analoPodsumowując powyższy szkic prezentujący,
gie w pierwszych wiekach naszej ery, redagowana w wielkim skrócie, logikę architektury kościołów
w XVI w. przez Bramantego (S. Pietro in Monto- wałbrzyskich, pamiętajmy o podstawowej idei,
rio) i Todiego (S. Maria della Consolazione) jest która jest „kamieniem węgielnym” dzisiejszej
naturalnym odniesieniem do uniwersum zawar- różnorodności opisanych świątyń. W swej wielotego w symbolice krzyża greckiego wpisanego w ści i bogactwie form są one zawsze jednym i tym
przestrzeń okręgu.
samym - Domem Bożym. Ta świadomość daje
Istnieją także architektoniczne realizacje, w nam wyczerpującą odpowiedź na rodzące się, być
może, wątpliwości w chwili przekraczania progów nowoczesnych odrzwi tak
różnych np. od portali gotyckich. Czasy
wieków średnich, renesansu, baroku i
kolejnych, następujących po sobie, stylów
architektonicznych opierały się już trwale
na podstawie wypracowanej w pierwszych pięciu stuleciach chrześcijaństwa.
Różnorodność stylistyczna, czy nowatorskie sposoby kształtowania fasady
oraz wnętrza wspierały się już na jednym
trwałym fundamencie. Było nim stwierdzenie biskupa Euzebiusza z Cezarei,
którego użył w IV w. w Tyrze, konsekrując nową katedrę - „Ecclesia materialis significat Ecclesiam spiritualem” („Kościół
materialny oznacza Kościół duchowy”).
Jego sens obowiązuje w architekturze
chrześcijańskiej także dziś.
Wałbrzycha
się niezwykle archaiczny, surowy i oszczędny, w
wystroju minimalistyczny, wręcz purystyczny.
Także kościół pod wezwaniem św. Barbary
– w tejże samej dzielnicy - w swej formie neogotycki wpisuje się w bogaty i reprezentatywny
szereg stylistyczny wałbrzyskich świątyń.
Niewątpliwie ciekawym przykładem transpozycji - zdawać by się mogło archaicznych form
i odległych zdobyczy epoki romanizmu – jest
kościół p.w. św. Jerzego i Matki Boskiej Różańcowej w dzielnicy Biały Kamień. Wzniesiony
w końcu XIX w. – na planie krzyża łacińskiego
- w swej neoromańskiej stylistyce odzwierciedla
klasyczne budowle realizowane
przez cesarzy rzymskich Narodu
Niemieckiego, których monumentalność i dostojeństwo oddawały
ambicje i wielką wiarę fundatorów.
Tak jak we Frankonii, Nadrenii
czy Westfalii, także i tu w krzyżu
nawy wyciągnięto masywną wieżę pełniącą funkcję dzwonnicy.
Podobnie wnętrze - podpory naw,
zasklepienie, ceglana dekoracja
wypracowana jako łączny element
całości - oddaje ducha tamtych
czasów, kiedy to „wiara muratorów
wznosiła budowle sięgające do
wzorców Niebieskiego Jeruzalem”.
Najnowsze realizacje
Pośród historii wałbrzyskich
kościołów osobny rozdział stanowią realizacje XX-wieczne, które Bazylika p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego na Podzamczu
Fot.: M. Stadnicki
strona 15
Nasze prezentacje Ewa Janiszewska
E
wa Janiszewska ukończyła PPSKAKiB w Krośnie, kierunek
fotografia. Dwuletnie studium dało rzetelną podstawę,
zarówno w robieniu fotografii, jak i w jej odczytywaniu.
Tam nauczyła się czarno-białego warsztatu. Tam poszerzyła swoją
wrażliwość na obraz i nauczyła się zwracać uwagę na kompozycję.
Praktykuje tę wiedzę zwiedzając galerie, przeglądając zdjęcia, oglądając filmy.
- Moja fotografia była momentami skrajnie różna. Miałam
czas fascynacji młodością i pełnią życia, oszałamiała mnie szybkość
dziania się, stawania, wzrostu i pełni. Odzwierciedlały to pejzaże z
kwitnącymi drzewami, łąkami lub młode osoby. Z drugiej strony była
ulotność rzeczywistości, przemijanie. Starałam się odnaleźć te stany
robiąc zupełnie inne pejzaże. Fotografowałam zakamarki, miejsca
strona 16
niedookreślone, zacienione, tajemnicze. Takie, gdzie można sobie z
łatwością wyobrazić coś, co mogło się tu zdarzyć przed momentem,
przed rokiem, przed wiekami.
Prezentowana fotografia należy zatem do grona afirmujących
jasną stronę życia.
To piękny obraz wykonany tradycyjną techniką. Przywodzący skojarzenie starej fotografii wykonanej
przed wiekiem, nie przed kilkoma laty
zaledwie. Widać niezwykłe zespolenie
autorki z modelką. Zostało zawarte
porozumienie, które pozwoliło nadać
pracy symboliczne znaczenie. Ustawienie ciała, spuszczony wzrok tworzy wystudiowany układ kompozycyjny. Nie
bez znaczenia jest światło i tło. Jest to
praca z pogranicza fotografii kreacyjnej, ocierająca się o symbolizm. Portret
w tym przypadku staje się wrotami do
świata wewnętrznych doświadczeń.
Pomimo młodego wieku modelki, wydaje się jakby już mocno doświadczyła
życia. Teraz stoi przed nami w zamyśleniu, widząc oczyma duszy swoje sny,
swoje dzianie się w świecie. To piękny
obraz, brakuje mi tylko kolejnych, by
rozwinęły opowieść.
Ulubionymi fotografikami Ewy są
Eolo Perfido - hiszpański fotografik
współcześnie tworzący na pograniczu
teatru surrealistycznego i baśni oraz
Cindy Sherman - amerykanka, która
stworzyła słynny cykl 69 autoportretów.
- Ważne wydaje mi się robienie
zdjęć w momentach ważnych, krańcowych. Widoczne jest to wśród popularnego fotografowania się w święta, czy
podczas innych istotnych chwil życia.
Takie odbitki zapełniają praktycznie
wszystkie albumy rodzinne. Staram się
również nie zapominać o zobrazowaniu
takich chwil. Lecz zamiast portretu,
dajmy na to cioci, przedkładam swoje
kontrapunkty na pejzaż. Jest dla mnie
czytelny i bardziej naładowany emocjami. Potem łatwiej orientuję się na
mapie swojej pamięci.
Ewa Janiszewska w tym momencie
nie czuje potrzeby rozwijania umiejętności fotograficznych. Nie pokazuje
swoich prac na wystawach. Zdobyła
nową umiejętność, którą wykorzystuje zawodowo. Obecnie opisuje świat słowami, jest dziennikarką, ale niczego nie wyklucza. W
przypadku tej bardzo wrażliwej osoby, powrót do fotografii, czy jej
połączenie ze słowem, byłby niezwykle interesujący.
Paweł Sokołowski
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Teatr Lalki i Aktora
W innym
miejscu
P r e m i e r a
Królowa Śniegu
Od 3 grudnia 2007 do końca
stycznia 2008 r. spektakle grane
będą w Teatrze Zdrojowym w
Szczawnie Zdroju. Powodem
jest modernizacja widowni w
Teatrze Lalki i Aktora przy ul.
Buczka. Projekt modernizacji
jest dofinansowany ze środków
ministra kultury i dziedzictwa
narodowego.
Sekretariat i Dyrektor
telefon 074 666 73 42
fax 074 666 73 43
Biuro Organizacji Widowni
074 666 73 40
074 666 57 90
Dyrektor
Jerzy Karmiński
Teatr zastrzega sobie możliwość zmian w repertuarze.
TEATR LALKI I AKTORA
W WAŁBRZYCHU
58-300 Wałbrzych
ul. M. Buczka 16
Kierownik artystyczny
Zbigniew Prażmowski
e-mail:
[email protected]
www.teatrlalek.walbrzych.pl
1 grudnia - godz. 17:00
Teatr Lalki i Aktora, ul. Buczka
I oto jest „Królowa Śniegu”.
Obok premiery sztuka będzie
pokazana w grudniu jeszcze kil-
kakrotnie. I bardzo dobrze!
Sądząc po przygotowaniach,
jestem przekonana, że ten
spektakl zachwyci nas równie
mocno jak „Szklana Góra”.
Przedstawienia w reżyserii
Petra Nosalka słyną bowiem
z wartkiej akcji, pełnego ekspresji ruchu scenicznego, oryginalnej i barwnej scenografii, pięknej
oprawy muzycznej i humoru.
A oto co o premierze ma do
powiedzenia sam reżyser. – Wracamy do Andersena – do skarbu
światowej literatury, nie tylko
dziecięcej, bo i dorośli od czasu
do czasu sięgają do jego baśni, w
których fantazja miesza się z rzeczywistością. Dlaczego? Andersen jest
przede wszystkim mądrym znawcą
ludzkiej duszy. W swych opowiadaniach próbuje zrozumieć stosunki
pomiędzy dobrem, a złem. W „Kró-
Królowa Śniegu
Co zobaczymy:
Królowa Śniegu
9 grudnia - godz. 12:30
Teatr Zdrojowy
w Szczawnie Zdr.
Petr Nosalek – ceniony reżyser
czeski - zrealizował w Polsce choćby takie spektakle jak: ”Piękna i
Bestia”, „Czarodziejski młyn” czy
„Dekameron”. Prezentował je m.
in. w Warszawie, Katowicach, we
Wrocławiu. Zbigniewowi Prażmowskiemu, kierownikowi artystycznemu „Lalek”, udało się go
namówić do przygotowania sztuki
dla wałbrzyszan.
2 grudnia - godz. 12:30
sala TLiA, ul. M. Buczka 16
6 grudnia - godz. 17:00
Teatr Zdrojowy
w Szczawnie Zdr.
po spektaklu Mikołaj rozda paczki
przygotowane przez rodziców)
PRZEDSIĘBIORSTWO
„ZAMEK KSIĄŻ” SP. Z O.O.
58-306 Wałbrzych
ul. Piastów Śląskich 1
centrala:
+48 074 66 43 800
[email protected]
Królowa Śniegu
Księga Bajek
16 grudnia - godz. 12:30
Teatr Zdrojowy
w Szczawnie Zdr.
sekretariat:
+ 48 074 66 43 850
[email protected]
dział muzealny
+48 074 66 43 854
[email protected]
Prezes: dr Jerzy Tutaj
ul. Piastów Śląskich 1
58-306 Wałbrzych
Tel.: 0 603 532 360,
0 697 634 978
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
lowej Śniegu” jest to miłość Gerdy do
bliskiej osoby, do Kaja, i uratowanie
go przed śmiercią. I to jest głównym
tematem naszej inscenizacji: miłość
do bliskiej osoby. Myślę, że to w naszych przetechnizowanych czasach
bardzo potrzebny temat. A dla nas
– ludzi teatru – fundamentalnym
tematem jest szukanie nadziei – powiedział Petr Nosalek. - Tej nadziei,
że w nas ludziach, czy małych czy
dużych, jest więcej dobrego niż złego
– dodał reżyser.
Ewa Janiszewska
Reżyseria i dobór muzyki:
Petr Nosalek
Scenografia: Pavel Hubicka
Występują: Bożena Oleszkiewicz,
Marlena Suder, Arkadiusz Porada,
Małgorzata Olkowska, Zbigniew
Prażmowski, Olga Pęczak, Seweryn
Mrożkiewicz.
Królowa Śniegu
23 grudnia - godz.12:30
Teatr Zdrojowy
w Szczawnie Zdr.
Szklana Góra
6 stycznia 2008
godz.12:30
Teatr Zdrojowy
w Szczawnie Zdr.
Książański Instytut
Naukowo-Badawczy
+48 074 66 43 871
[email protected]
centrum Europejskie
+48 074 66 43 871
[email protected]
www.teatrwilliam-es.com
[email protected]
strona 17
Muzeum Gross - Rosen
Prawda i pamięć.
Zbrodnia katyńska.
Nowość
wydawnicza
wrzesień - grudzień 2007
Ekspozycja z Muzeum w Radogoszczy. Warto ją zobaczyć ze
względu na niezwykle bogaty
materiał archiwalny i ikonograficzny, dokumentujący historię
zbrodni katyńskiej. Można obejrzeć m.in.: oryginalne zdjęcia dokumentujące fakt zawarcia paktu
Ribbentrop - Mołotow, fotografie
przedstawiające ofiary zbrodni
katyńskiej odkryte podczas prac
ekshumacyjnych w 1943r. Wystawa zawiera również interesującą prezentację sylwetek ludzi
- ofiar, których życie przed wojną
związane było z Łodzią i Ziemią
Łódzką.
Autorska Galeria
Rzeźby Marii Bor
ul. Wrocławska 80
Wałbrzych
Zwiedzanie po wcześniejszym
umówieniu się:
tel./fax:
074 84 752 53
tel. kom.
0607 69 32 72
Adres korespondencyjny:
58-309 Wałbrzych
ul. Długa 55/7
Galeria
„Na piętrze”
58-300 Wałbrzych
Rynek 22
tel./fax:
074 842 63 77
Szefowa:
Anna Adamkiewicz
e-mail: [email protected]
W ofercie wydawniczej Muzeum
znalazła się nowa publikacja popularyzująca wiedzę o historii obozu
koncentracyjnego Gross-Rosen. Jej
tytuł - „KL Gross-Rosen hitlerowski
obóz koncentracyjny na Dolnym
Śląsku 1940-1945”. Praca napisana
przez profesora Uniwersytetu Wrocławskiego Alfreda Koniecznego jest
kompendium wiedzy na temat obozu
koncentracyjnego funkcjonującego
w czasie drugiej wojny światowej
we wsi Gross - Rosen. Tekst ilustrują
dokumenty i fotografie z okresu działalności obozu.
58-152 Goczałków
ul. Ofiar Gross-Rosen 26
Rogoźnica
telefon: 074 855 90 07
Dyrekcja i pracownie
naukowo-badawcze
58-304 Wałbrzych
ul. Szarych Szeregów 9
telefon:
074 846 45 66
074 842 15 80
tel./fax: 074 842 15 94
e-mail:
[email protected]
www.gross-rosen.pl
Dyrektor:
Janusz Barszcz
czynne:
1.05 - 30.10 w godz. 8:00 – 19:00
1.11 - 30.04 w godz. 8:00 – 16:00
Galeria
Słowa i Obrazu
im. o. Pio
58 – 302 Wałbrzych
ul. Asnyka 12 a
tel. 074 842 57 09
Organizator wystaw:
Stanisław Białowąs
tel. kom. 0604 584 945
Akcja mikołajkowa
dla dzieci
Ośrodek
Społeczno
Kulturalny
Spółdzielnia Mieszkaniowa
„Podzamcze”
58-314 Wałbrzych, Al. Podwale 1
tel.074 66 56 982
[email protected]
www.smpodzamcze.com.pl/osk/
Kierownik: Włodzimierz Palusko
strona 18
Współorganizator: Wspólnota
Samorządowa „Podzamcze”
Miejsce: OSK
Termin: 6 grudnia - godz. 1100
Międzynarodowy
Dzień Osób
Niepełnosprawnych
Współorganizator:
V Liceum Ogólnokształcące z
Oddziałami Integracyjnymi
Miejsce: OSK
Termin: 14 grudnia - godz. 1100
Gala boksu
Miejsce: OSK
Termin: 15 grudnia
- od godz. 12:00
Spotkanie Opłatkowe
Stowarzyszenia Osób
Szczególnej Troski
„Reedukacja”
Miejsce: OSK
Termin: 19 grudnia
- godz. 15:00
Spotkanie Opłatkowe
Klubu Seniora
Miejsce: OSK
Termin: 20 grudnia
- godz. 14:00
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
BWA „Zamek Książ”
Fotografia
2000 - 2007
„Instynkty kultury”
obiekty, instalacje
Paweł Sokołowski
Marcin Berdyszak
24 listopada 2007 - 3 lutego 2008
24 listopada 2007 - 3 lutego 2008
Wystawa młodego artysty w
ramach promocji wałbrzyskiego środowiska artystycznego.
Paweł Sokołowski jest absolwentem poznańskiej Akademii
Sztuk Pięknych, Wydziału
Komunikacji Multimedialnej.
Dyplom licencjata z fotografii
WAŁBRZYSKA
GALERIA SZTUKI
BWA „ZAMEK KSIĄŻ”
58-306 Wałbrzych
ul. Piastów Śląskich 1
telefon:
074 840 58 09
074 665 62 62
e-mail:
[email protected]
www.bwa.wao.pl
Dyrektor:
Alicja Młodecka
otrzymał w 2003 r.
Obecnie kontynuuje
studia magisterskie.
Zajmuje się fotografią artystyczną i sztukami multiedialnymi.
Stypendysta prezydenta Wałbrzycha w
2005 r.
W 2005 r. w wałbrzyskim
Muzeum
Przemysłu i Techniki
przygotował wystawę
- cykl prac „Ludzie
Czarnego Złota”, prezentującą podwójne
portrety: miejsca i człowieka. Zestawił twarze
wałbrzyskich górników
z postindustrialną architekturą w stanie
zupełnej ruiny, konfrontując
przeszłość z teraźniejszością.
Fotografie pokazywały jak
kruche jest to, co na pierwszy
rzut oka wydaje się stabilne i
konkretne. Portrety ludzi były
odświętne, skupione, pełne
godności, ale ich twarze wyrażały smutek i tęsknotę za
upływającym czasem. Autorowi
fotografii udało się uchwycić tę
część istoty ludzkiej, ponadczasową, skupioną na pamięci i
wspomnieniu.
Nad
cyklem
fotografii
artysta pracuje nadal. Efekt
tej pracy można zobaczyć na
wystawie. Ekspozycja pokazuje
również inne fotografie wykonane w latach 2000 -2007.
Wystawa „Obraz nie ludzką
ręką malowany. Ikony Jerzego
Nowosielskiego i archetypy”
prezentowana była w Muzeum
Narodowym Cotrocenii w Bukareszcie do połowy listopada.
Na jej wernisażu w połowie
października m.in. obecni byli:
doradcy – prezydenta Rumunii
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Marcin Berdyszak urodził się
w 1964 r. w Poznaniu. Studiował
w Państwowej Wyższej Szkole
Sztuk Plastycznych w Poznaniu
w latach 1983 - 88. Dyplom z
malarstwa oraz rzeźby uzyskał
w pracowni prof. Włodzimierza
Dudkowiaka oraz prof. Macieja Szańkowskiego w 1988 r.
Od 1989 r. jest wykładowcą w
Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdzie prowadzi Katedrę
Rzeźby oraz Warsztaty Edukacji
Twórczej. Od 2004 r. pracuje
również w Instytucie Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej.
Marcin Berdyszak
należy
do grona najwybitniejszych
współczesnych
polskich
artystów. Twórca instalacji, obiektów
oraz enviroment˘ów.
Porusza
tematy przemian
w kulturze globalnej: unifikacji,
konsumpcji, tresury kulturowej, mechanicznego
wartościowania rzeczywistości,
standaryzacji odczuć i przemian
moralności. Bada granice kultury i natury oraz ich wzajemne
relacje. Używa w swoich pracach
rekwizytów zwykłych, błahych,
nieobciążonych
znaczeniami.
Artysta mówi o życiu i śmierci,
prawdzie i fałszu, iluzji i rzeczy-
wistości, przemianie i trwaniu.
Wszystkie one oscylują wokół
problemu zacierania granic między bytami rzeczywistymi, a ich
podobiznami, między modelem
a kopią, światem realnie istniejącym a jego obrazem, między
prawdą a iluzją, wskazując na
nieadekwatność
dotychczasowych mechanizmów poznania.
Marcin Berdyszak prezentował swoje prace na bardzo wielu
wystawach w: Polsce, Niemczech, USA, Słowacji, Finlandii,
Wielkiej Brytanii, Meksyku,
Bułgarii, Hiszpanii, Szwecji. Od
1990 r. prowadził liczne spotkania, wykłady i prezentacje na
uczelniach i w galeriach m.in. w
Polsce, Wielkiej Brytanii, USA,
Meksyku, Słowacji, Finlandii,
Niemczech.
Wystawie towarzyszą warsztaty twórcze dla młodzieży
prowadzone przez prof. Marcina
Berdyszaka.
Przygotowała: Marzena Prokopowcz - Sawicka
Ikony w Bukareszcie
oraz patriarchy Prawosławnego
Kościoła Rumunii, nuncjusz
papieski, ambasadorowie RP i
Ukrainy w Rumunii.
O zainteresowaniu wystawą dawnych i współczesnych
ikon, zapoczątkowaną w BWA
„Zamek Książ” w Wałbrzychu,
świadczą również relacje telewizyjne w TVR International
i TVR Cultural oraz w Radio
Romania Cultural.
strona 19
Wałbrzyski Ośrodek Kultury
Podróż ze Świętym Mikołajem
Wałbrzyski Ośrodek Kultury
6 grudnia zaprasza wszystkie
grzeczne dzieci na spotkanie ze
Świętym Mikołajemi - Elfami.
Pięknie przystrojone mechaniczne sanie przemkną ulicami
Wałbrzycha. Mikołaj zatrzyma się
na parkingach hipermarketów: Real
i Auchan oraz w okolicach księgarni
Empik, zmierzając ostatecznie na
wałbrzyski Rynek. Grzecznym dzieciom rozda upominki. WOK gwarantuje moc zabawy, konkursów i
jeszcze więcej prezentów.
Jarmark świąteczny
tuż, tuż...
Trwają ostatnie przygotowania do V Wałbrzyskiego Jarmarku Świątecznego organizowanego przez Wałbrzyski
Ośrodek Kultury przy współpracy z: Urzędem Miejskim,
Miejskim Zakładem Usług
Komunalnych, Miejskim Zarządem Budynków.
Od 14 do 24 grudnia na
wałbrzyski Rynek WOK
zaprasza wszystkich, którzy
chcą nabyć oryginalne wyroby świąteczne związane z
tradycją Bożego Narodzenia.
21 grudnia, również na
Rynku, usłyszymy znane i
lubiane kolędy, zobaczymy
występy laureatów Artystycznego Turnieju Świetlic
Środowiskowych
„ArTuŚ”
oraz wyróżnionych grup w
III Wałbrzyskim Przeglądzie
Piosenki
Chrześcijańskiej
„Pozytywne Granie”: Scholę
przy parafii Aniołów Stróżów, Scholę Vincentes, Duet
Biernat i Marcin Rozpędow-
strona 20
ski. Będą konkursy rodzinne,
jasełka oraz wiele innych
atrakcji. Prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski złoży
świąteczne życzenia i podzieli się opłatkiem.
Zaprasza także na imprezę
mikołajkową do Wałbrzyskiego
Ośrodka Kultury. Dzieci wezmą
udział w konkursie jazdy na nartach. Czeka na nie bardzo odważne
zadanie – trzeba będzie przeprawić
się przez olbrzymie zaspy śnieżne,
Anielski czas
Anielski koncert Kamili Kłos.
Utalentowana wokalistka i laureatka wielu konkursów zaprezentuje
utwory, które powstały w oparciu
o poezję Lecha Tkaczyka „Anioły
codziennej troski”. Tomik jest poetyckim zapisem rozmów autora
z Bogiem i Aniołami Codziennej
Troski. Poeta wyraża to, co go najbardziej boli, a z czym nie może się
pogodzić. Muzykę skomponował
Jacek Wanszewicz.
Koncert będzie połączony z
otwarciem pokonkursowej wystawy „Anioły - muśnięcie skrzydeł”.
Poznamy zwycięzców i wręczymy
nagrody. Najlepsze prace zostaną
zlicytowane 13 stycznia 2008 roku,
podczas koncertu „Wałbrzych dla
WOŚP”, w ramach XVI finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Na wystawę zaprasza WOK o
godz. 18.00, a wszystkich fanów
poezji śpiewanej o 19.00: Wałbrzy-
Bliżej słowa
W ramach cyklu
„Wernisaż wiersza,
czyli
poezją
po
oczach” w tym miesiącu spotkamy się z
twórczością uczestników
warsztatów
literackich pt. „Bliżej
Słowa”. Będzie to
ukoronowanie kampanii społecznej na rzecz aktywizacji osób niepełnosprawnych
„Nie ma barier Dolny Śląsk”.
Zaprezentujemy teksty: Urszuli
Stefanow, Marka Kobieli, Ewy
Libskiej, Jana Czurychta, Artura Jarmułowskiego oraz Jacha
Bedla. Tego wieczoru zostanie
również rozstrzygnięty konkurs
wybrać się w kosmos i do krainy
bajek. Po odnalezieniu Świętego
Mikołaja nastąpi najważniejsza
chwila - wręczanie paczek mikołajkowych.
Uwaga rodzice: przyjmowanie
przygotowanych upominków oraz
informacje o imprezie w WOK
przy ul. Broniewskiego 65a, w godz.
8.00 -20.00, tel. 74/666 43 54.
ski Ośrodek Kultury, ul. Andersa
185. Anielsko będzie 14 grudnia.
Fot. www.radiosudety.pl
58-309 Wałbrzych
ul. Broniewskiego 65a
telefon
074 666 43 54
faks
074 666 43 55
e-mail:
[email protected]
58-304 Wałbrzych
ul. Andersa 185
na najlepszy utwór stworzony w
czasie kursu. Oryginalną oprawę
artystyczną przygotuje grupa teatralna „Sfinxjego”.
Wernisaż już we wtorek, 11
grudnia o godz. 18.00 w Wałbrzyskim Ośrodkvu Kultury
na Piaskowej Górze. WOK
zaprasza!
telefon
074 666 43 50
e-mail:
[email protected]
www.wok.walbrzych.pl
Dyrektor:
Jarosław Buzarewicz
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
WOK
W tym miesiącu młodzi artyści zmierzą się już w ostatnim
etapie Artystycznego Turnieju
Świetlic Środowiskowych ArTuŚ.
Odbyły się już trzy konkursy:
„Malowidło”, „Wierszowisko” i
„WOK&ROLL”. Teraz dzieci z
wałbrzyskich świetlic środowiskowych zaprezentują się w turnieju wokalnym „GAMA”.
- Turniej rozwija zainteresowania muzyczne i wokalne
wśród dzieci i młodzieży. Tworzy
możliwość wyłonienia talentów
muzycznych. To doskonała okazja
do integracji dzieci wykazujących
uzdolnienia artystyczne – mówi
Rafał Ślipek, instruktor WOK.
Turniej „Gama”
Uczestnicy występują w
dwóch grupach wiekowych: a/ 510 lat, b/ 11- 16 lat. W konkursie
mogą wziąć udział maksymalnie
3 osoby z każdej świetlicy. Uczestnicy zaprezentują kolędę lub
pastorałkę, ewentualnie piosenkę
nawiązującą do tematyki świąt
Bożego Narodzenia. Za solistów
organizator uważa dzieci śpiewające solo, a capella lub z pomocą
akompaniamentu. Łączny czas
prezentacji jednego uczestnika
nie może przekroczyć 4 minut.
Dla laureatów są przewidziane nagrody. Jury przy ocenie
weźmie pod uwagę: warunki
wokalne wykonawcy, poziom
wykonawczy, dobór repertuaru
do wieku wykonawcy oraz ogólny
wyraz artystyczny.
Finał „GAMA” odbędzie się
15 grudnia 2007 r. o godzinie
11.00 w Sali Granatowej Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury, ul.
Broniewskiego 65a.
Damian Ul jest odtwórcą jednej z głównych ról - Stefka w „Sztuczkach” Andrzeja Jakimowskiego.
Film z jego udziałem zdobył już wiele prestiżowych nagród w Polsce i zagranicą. I tak młodziutki
wałbrzyszanin został gwiazdą.
Damian Ul najlepszy w Tokio
Krzysztof Kobielec
Casting w szkole. Przyjechali
filmowcy szukać chłopca do filmu.
Trzecioklasiści idą z ciekawości,
dla zabawy, przecież dzieje się
coś nowego, odmiennego. Co
to za słowo casting? To właśnie
krótkimi pojedynczymi zdaniami.
Widać, że bardziej interesują go
ciasteczka położone przez mamę
na stole niż moje pytania.
Namówiony przez kolegę
zgłosił się na casting. Poszedł ot
tak sobie. Okazał się najlepszy.
- Do mnie zadzwoniła ze
pewna, że z filmowej przygody
nic nie wyjdzie, niespodziewanie
odezwali się wiosną.
Damian jest uczniem SP nr
5 na Podgórzu. Żeby dojechać
do szkoły wstaje po szóstej myje
się, je śniadanie i wychodzi na
iej prapremiery
ecji oraz podczas wałbrzysk
Damian na festiwalu w Wen
ciekawość wiedzie ich na spotkanie z przygodą, filmem, światem
znanym z ekranu kina, czy telewizorów.
- Mnie namówił kolega, Kamil
– mówi Damian Ul.
Jest
dziesięciolatkiem
o
sympatycznym i pełnym ufności
uśmiechu. Na pytania odpowiada
szkoły pani dyrektor - mówi mama.
– Poinformowała, że był casting i
Damian wygrał. Była zaskoczona,
nie miałam o niczym pojęcia. Pewnie, ucieszyłam się, ale po tej informacji wszystko nagle ucichło.
Filmowcy milczeli przez kilka
miesięcy, gdy rodzina była już
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
przystanek. Mieszka
od kilku lat w przytulnym mieszkanku przy mało znanej, bocznej
uliczce Starego Zdroju. Latem jest
tu bardzo zielono, dużo drzew i
mały ruch.
- W starym mieszkaniu miałem
więcej kolegów, było lepiej - mówi.
- Kolegów? – z uśmiechem
pyta mama.
- Nie tylko, koleżankę też, przyjaciółkę, - dodaje po chwili.
To Ola, znają się od zawsze.
Wszystko robili razem, jeszcze
rok temu siedzieli w jednej ławce.
Ola pomaga mu nadrobić
zaległości, bo Damian ostatnimi czasy żyje w rozjazdach, życie
upływa mu w podróży. Głównie
w pociągach, ale samolotami też
latał.
- Fajnie jest latać, tylko czasem
żołądek się trzęsie Pociągi są przestarzałe i ciągle się spóźniają. A
podróż jest męcząca - mówi.
dok. na str. 22
strona 21
dok. zestr. 21
Teraz też jest już zmęczony,
wrócił rano z Warszawy, był na
zakupach, a wskazówka zegarka
zbliża się do 20:00. Damian ziewa,
dłonią zasłania usta i zmarszczony
nos.
na zdjęcia - mówi.
Damian często znikał z planu.
Gdy kręcili na Podgórzu, szedł
grać w piłkę z kolegami. W Oleśnicy właził na drzewa i z góry obserwował, jak spanikowani filmowcy
biegają, szukając go.
Jerzy Gozdalski - zamiast być krawcem, jak chciał
ojciec - postanowił zostać kimś innym. Ze wsi
Urzędów w lubelskim uciekł, by uczyć się w szkole
lotniczej. Nic z tego nie wyszło i trafił do Technikum
Górniczego w Wałbrzychu. W zasadzie to uciekłem
tu do szkoły jak miałem 16 lat. Zawodu uczyłem się
jeszcze od niemieckich fachowców - powiedział.
Pracował aż do emerytury w kopalni „Wałbrzych”
jako sztygar zmianowy. – Ożeniłem się po raz drugi,
mam niezwykłą żonę. Dopiero znaczniej później
żona Aleksandra zdradziła mu pewnego dnia
tajemnicę swego pochodzenia. Ku jego zdziwieniu
dowiedział się, że gdyby nie rewolucja, mogłaby
być dziedziczką ogromnej fortuny.
Ewa Janiszewska
Scena ze „Sztuczek”
- Wiele
zawdzięczamy szkole. Nauczyciele
okazali się bardzo wyrozumiali i
chętni do współpracy. Rozumieją potrzebę częstych wyjazdów
Damiana i jego nieobecności w
szkole. Pomagają, nie dlatego że
patrzą przez palce, ale w zwykły i
naturalny sposób, tłumaczą tematy
opuszczonych zajęć, sprawdziany
przekładają lub wyznaczają indywidualne terminy. Ola też mu dużo
pomaga. - mówi mama.
W szkole radzi sobie nieźle,
chociaż szóstek nie ma w nadmiarze, częściej piątki i czwórki, a
trójki też się pojawiają, najczęściej
z języka polskiego.
-Czy lubię pisać i czytać?
– zastanawia się przez chwilę jak
wybrnąć, pociera nos i po chwili
dodaje – niespecjalnie.
Woli grać w kosza, w gry
komputerowe, to raczej normalne,
nauka jest bardziej koniecznością.
- A jak dorośniesz, to chciałbyś
być aktorem? – pytam, a Damian
potakuje kiwnięciem głowy. – No
to mam dla ciebie kiepską wiadomość, aktor musi dużo czytać, dużo
uczyć się na pamięć.
Ta informacja nie wstrząsa
nim, przyjmuje ją raczej obojętnie.
- Na planie filmowym było
fajnie. Dużo reflektorów, ekranów.
Najgorsze było czekanie w kolejce
strona 22
- To go naprawdę bawiło mówi mama, a Damian uśmiecha
się i rzuca na mnie ukradkowe
spojrzenia.
Jest normalnym, grzecznym
chłopcem, a psoty w tym wieku
są rzeczą normalną, zresztą kto
normalny lubi tracić czas na oczekiwanie? Ja na przykład nie lubię.
Koniec zdjęć. Wszystkim zdawało się, że życie wróci do normalności. Ale gdzie tam! To był dopiero
początek. Nagrody posypały się jak
z worka. Za nimi poszły wyjazdy.
Był w Gdańsku, Wenecji. Tu jadał
obiady z Maciejem Zakościelnym.
Poznał wielu aktorów, ale spotkania
z gwiazdami kina nie przewróciły mu w głowie. Sukces raczej
go męczy, bo pozbawia czasu na
najważniejszą w tym wieku rzecz
- na zabawę z kolegami. To, co
miało być przygodą, stało się dla
niego męczącym obowiązkiem. W
następnym dniu po naszej rozmowie, też miał wyjechać na wywiad.
W ciągu ostatnich miesięcy zrobił
kilkanaście tysięcy kilometrów,
jeszcze chwila i powie, że objechał
ziemię. To wyczerpująca przygoda,
ale w przypadku Damiana to także
krok w stronę dorosłości, w stronę
większej pewności siebie i w stronę
zrozumienia ciężaru przyjmowanych na siebie obowiązków.
Fot. M. Grochowicz
A zaczęło się od tego, że
wałbrzyski fotografik, Paweł Sokołowski, postanowił przygotować wystawę zdjęć poświęconą
tutejszym górnikom. Sportretował ich w strojach galowych na
tle kopalni. Wśród nich znalazł
się także Jerzy Gozdalski.
Ostatnio P. Sokołowski rozpoczął prace nad kolejnym projektem – albumem, który będzie
składał się z fotografii górników
w towarzystwie najbliższych, w
domowym zaciszu. Fotografiom
mają towarzyszyć krótkie teksty
opowiadające o życiu rodzinnym
górników z perspektywy kobiet.
I znów P. Sokołowski spotkał
się z J. Gozdalskim, tym razem
koncentrując się na opowieści
jego żony, Aleksandry. Dzięki
temu możemy opowiedzieć Państwu jej niezwykłe dzieje.
- Rodzina ze strony mojego
ojca wywodzi się ze szlachty polskiej. Moim dziadkiem był Henryk Kozłowski, herbu Jastrzębiec.
Mój ojciec nie przyszedł jednak
na świat w Polsce, ale w głębi
Rosji, w Krasnodarze. Dziadek
zaczął wydobywać tam ropę,
również w Baku, w Ilsko-
je. W Krasnodarze miał piękny,
wielki dom. Do dziadka zresztą
należało wiele domów w tym
miasteczku. Posiadał także willę
w Suchumie, z widokiem na Morze Czarne. Ropę, którą wydobywał, sprzedawał w całej Europie.
To mój dziadek jako pierwszy,
sprowadził na Kaukaz samochód
– opowiada. –Moją babcią była
córka atamana kozackiego Maksiejewa Rogożyna. Proszę sobie
wyobrazić, że jestem też spokrewniona z księżną Nadiną Wołkońską. To była moja ciocia. Gdyby
nie rewolucja… - na chwilę pani
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Zawierucha historyczna,
miłość i górnictwo
Gozdalska zawiesza głos.
– Podczas rewolucji część
naszej rodziny wymordowano.
A wielu moich krewnych zginęło, walcząc po stronie Białych.
Wstąpił do nich, i zginął, starszy
brat mojego ojca, Włodzimierz.
Wielu moich krewnych zawdzięcza życie mojej cioci Aleksandrze, która miała obywatelstwo
austriackie. Dzięki temu sprowadziła do Austrii tylu członków
naszej rodziny, ilu zdołała. A
potem rodzina rozjechała się po
całym świecie. Ale mój ojciec
chciał wrócić do Krasnodaru.
Skierowano go jednak do Lwowa,
a potem do Borysławia. Tam się
zakochał, ożenił. Tam też się
urodziłam. Pewnego jednak dnia
1945 r. jakiś dobry enkawudzista
uprzedził moją mamę, że wieczorem przyjdą po nas, by wywieźć
nas na Syberię. Przyczyną było
pochodzenie mojego ojca. Przeżyliśmy dzięki sąsiadom. Zbili
drewniane skrzyniena nasz dobytek i pomogli wyjechać mnie,
mamie oraz rodzeństwu. Tak
trafiłam do Wałbrzycha. Ojciec
jednak pięć lat spędził na
Syberii, a następne pięć w
Karagandzie. Przez ten
cały czas nie wiedzieliśmy nawet czy żyje… Ale
modliłyśmy się za tatę. Po
dziesięciu latach wrócił do
nas, choć w straszliwym
stanie. I opowiadał mi o
mojej rodzinie, chociaż nie
było nam wolno o tym rozmawiać – snuje opowieść
żona J. Gozdalskiego.
– Ja w Wałbrzychu wyszłam za mąż. Urodziłam
córkę. Pracowałam jako
księgowa. I tutaj poznałam
mojego drugiego męża
– Jerzego Gozdalskiego,
z którym jestem bardzo
szczęśliwa – mówi Aleksandra Gozdalska. – Długo nie
mówiłam mężowi o historii
mojej rodziny. Może bałam
się represji? A może tego, że
ktoś z rodziny pomyśli, że się
przechwalam. Niepotrzebnie.
Zrozumieli nawet to, że chcę
pojechać do Krasnodaru, w
rodzinne strony – opowiada
pani Ola. – Pojechałam tam
w 1989 r., z dorosłą już córką
Elżbietą Frąckowiak. Śmieję
się, że dziadkowie z góry nas
pociągnęli, żeby zapalić im na
grobach świeczkę. Choć bałam
się, że ich grobów już nie będzie. O wizę starałam się cztery
lata. Ale było warto. Rodzinny
grobowiec był nienaruszony, a
y Gozdalscy
pop, choć nie było wolno, od- Państwo Aleksandra i Jerz
prawił na cmentarzu mszę za
grobowiec pozostanie nietknięty.
moich bliskich. W muzeum w Okazało się też, że mieszkańcy
Krasnodarze zobaczyłam zdjęcia Krasnodaru pamiętają mojego
mojego dziadka, Henryka Ko- dziadka. Wspominali jak zazłowskiego oraz pradziadka ata- wrócił rzekę, by móc wydobywać
mana Rogożyna. W Krasnodarze ropę. Zresztą mój wuj Wołodia
powiedziano mi, że Henryk Ko- był tam pierwszym inżynierem, a
złowski był bardzo zasłużonym po dziadku zachowała się w ziedla miasta człowiekiem i z tego mi pierwsza łyżka, którą wydopowodu, choć likwidują cmen- bywał ropę. Nigdy nie zapomnę
tarz, na którym spoczywa, jego
Rogoży
Pradziadek pani Oli, ataman
żoną,z 1875 r.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
nz
oraz jej dziadek Henryk Koz
łowski
pobytu w rodzinnym mieście
– mówi wzruszona żona górnika. – Chciałam też zobaczyć
Karagandę. I to pragnienie także
do pewnego stopnia się spełniło. Lecieliśmy z Jerzym, moim
mężem, na Krym. Ale samolot,
którym podróżowaliśmy, popsuł
się. I pilot musiał wylądować w
Karagandzie. Szkoda tylko, że
pilnujący żołnierze nie pozwolili
nam wyjść poza niewielki teren
ogrodzony drutem kolczastym
– wzdycha pani Aleksandra.
– Bardzo chciałabym jeszcze raz
pojechać do Krasnodaru. Mam
zresztą prawo pierwokupu szybów naftowych jako dziedziczka
Henryka
Kozłowskiego
– śmieje się z odrobiną
goryczy
Aleksandra
Gozdalska, niezwykła
żona
wałbrzyskiego
górnika.
Czy ktoś mógł podejrzewać, że żona sztygara
z kopalni „Wałbrzych”
ma taką przeszłość? Myślę, że przy okazji Barbórki warto wspomnieć
nie tylko o górnikach,
ale i o kobietach, które
dzieliły ich trudny los,
które rozumiały na czym
polega praca górników,
świętowały z nimi podczas kolejnych Barbórek.
I czekały... aż wrócą z
szychty, i wierzyły... że
wrócą szczęśliwie, cali i
zdrowi.
strona 23
Mieszkańcy Rynku wałbrzyskiego
w powojennych latach
Ryszard Bełdzikowski
Kompleks architektoniczny
wałbrzyskiego rynku zachwyca
stylem, osobliwością symboliki i
detalami dekoracyjnymi. Przejścia, przeloty w niektórych budynkach do
wewnętrznych podwórek, zejścia do licznych
tu piwnic czy kamienne wijące się schody
prowadzące na wyższe
kondygnacje, wreszcie
lokale mieszkalne o
różnym wewnętrznym
ukształtowaniu czy przestrzenie puste, chłodne,
ciemne – to wszystko
tworzy klimat osobliwości, nawet tajemniczości.
Rodzina Treutlera (ojciec i syn) wybudowała
w XVIII w. zachowane do
dziś najstarsze kamienice
(Rynek 2, 3). Zajmowali
się handlem płótnem.
Kamienica „Pod Atlantami”, dzisiejsza biblioteka,
została wybudowana w
ostatnich latach XVIII w.
W 1800 r. rajcy miejscy i
mieszkańcy tutaj hucznie
witali nadchodzący XIX
wiek. Wcale nie przypadkowo w tym miejscu
zebrali się w radosnym noworocznym nastroju. Budynek ten przez długi czas
był największym lokalnym
składem win sprowadza- nych
z Francji, Węgier i znad Renu.
Kobiety zarządzały tym interesem, a miejscowi rajcowie i kupcy
chętnie degustowali tu winne
trunki. Uczestnicy tej lokalnej
symbiozy byli zadowoleni! Miasto się rozwijało, ludzie bogacili,
a dzisiaj mamy wspaniały gmach
biblioteki i przepiękny wałbrzyski
rynek. W pośpiechu codziennych
trosk i radości, warto się na chwi-
strona 24
lę zatrzymać na placu rynkowym.
Podnieść głowę, spojrzeć wyżej i
dalej na dachy kamienic, portale,
dekoracje ornamentalne, odnaleźć „Trzy róże” i kotwicę. Zasta-
nowić się… ilu ludzi przed nami
tędy podążało w tym samym
kierunku przed 50, 100 czy 200
laty. Kim byli nasi poprzednicy,
jak tu żyli, co osiągnęli, jakie były
ich dalsze losy? Nie wszystko
przemija, nie wszystko umiera…
Tak wiele pozostaje po tych, którzy odeszli!
To zawsze było centralne
miejsce handlowe i towarzyskie,
licznie zamieszkałe, gwarne. Za-
mieszkiwanie tu miało wartość
nobilitującą i życiowo funkcjonalną.
Rok 1945 dla miasta Waldenberg był dramatyczną i
drastyczną zmianą historyczną.
W maju 1945 r. miasto już nazywało się Wałbrzych. Niemieccy
mieszkańcy już w 1945 r. byli
stąd etapami wysiedlani. Latem
1945 r. przyjeżdżały tu kolejowe
transporty Polaków też wysiedlanych z terenów wschodnich II
RP (Borysław, Lwów). Przybywali
emigranci z Francji i Belgii, z centralnych obszarów Polski.
W kamienicy Rynek 1, w
lokalu nr 16 - od 22 lipca 1945 r.
mieszkali: Anna Korzonek i jej
5 letnia córka oraz Władysław
Machowicz. Przybyli z Krakowa,
podjęli pracę w zakładzie porcelany „Krzysztof ” i zapewne byli
pierwszymi polskimi pracownikami. W następnej kamienicy
pod numerem 2, w mieszkaniu
nr 3 - w październiku 1945 r.
zakwaterowano Zofię Gawdzińską, jak wówczas określano,
pracownika umysłowego w
szpitalu miejskim. W listopadzie dokwaterowano Irenę
Chasim, która wykonywała
urzędniczą pracę w Spółdzielni
Modrzew. Po kilku latach pojawił się tu jej mąż Chasim Berek
z zawodu stolarz. W 1953 r. tu
urodziła się ich córka Sonia.
W Rynku pod numerem 4,
w mieszkaniu nr 4 - 15 listopada 1945 r. zamieszkał Stefan
Utzig urodzony we Lwowie,
teraz redaktor PAP. Przybył do
Wałbrzycha z Krakowa ale tam
pozostała żona z synem. Dopiero
w 1949 r. w Wałbrzychu zamieszkała cała rodzina powiększona o
niedawno narodzonego drugiego
syna. W dniu 22 czerwca 1945 r.
w Rynku 5, do mieszkania pod
nr 3 wprowadziła się rodzina
Motylów, mąż Antoni, żona i 8 -
letnia córka. W 1950 r. urodził się
syn Andrzej i jeszcze w tym roku
cała rodzina wyjechali do Buska
Zdroju. Od początku 1946 r. we
wszystkich kamienicach trwał
duży ruch lokatorski. Wysiedlano
rodziny niemieckie (nie wszystkie), przybywało coraz więcej
Polaków. W styczniu 1946 r.
Cytryn Masza i Mordke przyjechali z kolejną grupą repatriantów z terenów byłego Związku
Radzieckiego. Przydzielono im
mieszkanie w kamienicy Rynek
4. W grudniu 1947 r. urodził się
im syn. W Rynku 7, w mieszkaniu oznaczonym nr 6 - w kwietniu 1946 r. Król Antoni i Zofia
organizowali własne życie w
nowej sytuacji i otoczeniu. Oboje
przybyli tu z Borysławia, mieli za
sobą po 49 lat życia i zapewne
wiele niełatwych doświadczeń.
W kwietniu 1952 r. przeprowadzili się pod adres Rynek 8, m.6.
W tym mieszkaniu w 1945 r. po
niemieckich właścicielach zamieszkał polski księgowy Szpyrka Marian z żoną Bronisławą,
których powojenny los przywiózł
transportem kolejowym z kierunku Lwowa. Tu urodził się ich
syn, po dwóch latach córka jako
pierwsze pokolenie wałbrzyszan.
Latem 1951 rodzina Szpyrków
przeniosła się na Nowe Miasto
zapewne na większe mieszkanie.
Kolejnym lokatorem pod adresem Rynek 8 m. 6 był Henryk
Boratyński wówczas księgowy
w fabryce „Krzysztof ”, mieszkał
tu krótko. Dziś jest to postać
publicznie znana i ceniona, wałbrzyski pionier. W kamienicach
położonych wokół Rynku w
pierwszym powojennym okresie
mieszkała spora grupa pracowników banków (NBP, PKO). We
wrześniu 1946 r. w Rynku 7 m. 5
zamieszkał Zenon Godorowski z
żoną Marią, 8 - letnią córką i jeszcze młodszym synem Andrzejem.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Była z nimi wówczas 53 - letnia
Adela Piętka „na utrzymaniu ob.
Godorowskiego”, taka adnotacja
została umieszczona w dokumentacji meldunkowej. Wszyscy przyjechali z Białegostoku,
Godorowski był „pracownikiem
umysłowym w Banku N.P.” Żona
Maria była nauczycielką w szkole
podstawowej dla dorosłych. Z adnotacji urzędowych, niezbyt precyzyjnych, można przypuszczać,
że ta rodzina w 1956 r. wyjechała
do Wrocławia. W październiku
1949 r. w Rynku 8 zamieszkała
Julia Nowakowska pracownica
miejscowego Banku Rolnego. To
była wówczas 40-letnia samotna
matka wychowująca trójkę dzieci
w wieku od 12 do 7 lat.
Duże przemieszczenia wśród
pierwszych polskich mieszkańców w tym kompleksie kamienic
trwały w latach 1949 – 1953. Były
to przeprowadzki przeważnie w
granicach aglomeracji miejskiej
na większe mieszkania. Chciano
już mieszkać bliżej ustabilizowanego miejsca pracy. Pojawili
się też zewnętrzni przybysze z
terenu Polski i zagraniczni goście np.: Grecy. W latach 1955
– 1958 znacznie zmienił się skład
mieszkańców Rynku. Wyjeżdżali
sąsiedzi i znajomi – Żydzi, Niemcy. Przybywali repatrianci Polacy
ze Wschodu w ramach drugiej
możliwości
powojennej
opuszczenia nieprzyjaznego systemu politycznego i
podłego życia. W Rynku
14 przez wiele lat mieszkały rodziny greckich
emigrantów. W styczniu
1954 r. Chrosidis Kostas i
żona Despina wraz z trójką dzieci urodzonych w
Grecji (najmłodszy 9-letni Tomas) zamieszkała w
lokalu nr 5. W sierpniu
1955 r. mieszkanie nr 8
władze miejskie przydzieliły SalomonidisoChrisostomasowi
wi
lat 42, który dopiero
w marcu 1959 r. zamieszkał tu z żoną
ede i dwójką dzieci
w wieku 15 i 13 lat o
imionach Dimostenis
oraz Kiriakos. Wyda-
je się, że ta rodzina w 1968 r.
opuściła Wałbrzych. Latem
1959 r. w lokalu nr 11, o
użytkowej
powierzchni
40 m zamieszkała grecka
rodzina Dorin. Dwoje
dzieci urodziło się już w
Wałbrzychu – Teodora
w 1952 r., Niki w 1960 r.
W 1962 r. rodzina Dorin
przeprowadziła się do
mieszkania Rynek 2 m.9.
A to zwolnione w Rynku
14 zasiedliła kolejna
grecka rodzina Krystalos. Mieli dwoje dzieci,
które już urodziły się w
Wałbrzychu – Wiktorię
w 1952 r. i Aleksandra
w 1956 r. Sonnet Mozes i żona Fryda od
1950 r. użytkowali
mieszkanie nr 3 w kamienicy Rynek 12. W
1948 r. urodził się im syn Henryk
Leon, po kilku latach córka Dorota. Szczęśliwy ojciec pracował
jako kasjer w MHD. W maju
1957 r. rodzina Sonnet wyjechała
do Izraela. Prawie jednocześnie
władze miejskie osiedliły w tym
mieszkaniu repatriantów z Drohobycza rodzinę Fajer Szmula
ur. 1911 r. w Rudkach k/ Lwowa,
żonę Rachelę, syna Mirona lat 16
i kuzynkę Aizler Helene. W 1959
r. wszyscy wyjechali do Izraela.
W lutym 1959 r. w ra-
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
mach repatriacji przybyła do
Wałbrzycha rodzina Stecewiczów,
rodzice: Alfred i Kazimiera liczyli
już po 60 lat. Mieli 3 synów, najstarszy - 23 lata, najmłodszy Kazimierz lat 14. W pierwszy okresie zakwaterowano ich w Rynku
7a m.5. Nie spotkałem adnotacji
o ich dalszych losach. Jak ułożyły
się ich życiowe drogi?
A oto kilka informacji o
osobliwościach w porównaniu do
panującego wówczas systemu politycznego i zwyczajów władz. Do
tej kategorii zaliczyłbym
m.in. fakt mieszkania w Rynku 7 m.8
trzech osób narodowości czeskiej. Beneś
Berta urodziła się w
Wałbrzychu w 1887
r. i od 1909 mieszkała
w tym miejscu. Wraz
z Beneś Elfrydą ur. w
1906 i Beneś Wolfgangiem ur. w 1929 w tym
mieszkaniu,
samym
który ówcześnie pracował w kopalni „Bolesław Chrobry.” W Rynku 13a m. 11 mieszkało
niemieckie małżeństwo
– Ulbrich Herman i Gertruda, oboje urodzeni w
1907 r. On był górnikiem
strzałowym w kopalni
„Victoria”. W listopadzie
1949 r. pojawiła
się w Wałbrzychu
Kinast
Niemka
Frida, miała wtedy
34 lata. Przyjechała
z Berlina i zamieszkała w kamienicy
Rynek 1 w lokalu
11a. Władze na pewno znały te osoby i
powody, dla których
tolerowana była ich
obecność. Kolejna refleksja. Dokumentacja
meldunkowa z tych lat,
którą mogłem przejrzeć, jest w wielu miejnieprecyzyjna,
scach
błędna i taka ona była w
pierwszym powojennym
okresie. Mimo takich
braków, jest to wartościowe źródło wiedzy o
polskich mieszkańcach
i pierwszym pokoleniu
wałbrzyszan.
PS.
Ramy tej publikacji nie
pozwalają na zaprezentowanie
pełniejszej wiedzy o polskich
rodzinach zamieszkałych wokół
Rynku w pierwszych powojennych miesiącach i latach. Bardzo
interesują mnie informacje o
dalszych losach dzieci, rodzin czy
sąsiadów wyżej wspomnianych
osób, a także dzieje nie wymienionych w publikacji lokatorów.
Czy przetrwały próbę czasu nawiązane tu w pierwszym powojennym okresie więzi sąsiedzkie
i przyjacielskie? Jak mieszkańcy
tych kamienic reagowali na
szczególne wydarzenia w latach
1956 - 57, 1967 – 68? Chętnych
do podzielenia się tą wiedzą i
refleksjami z przeszłości proszę o
kontaktu z redakcją WIK.
Bardzo proszę przesyłać listy
oraz przekazywać informacje
pocztą elektroniczną z dopiskiem
„Rynek wałbrzyski”.
Oto adresy:
„Wałbrzyski Informator Kulturalny”,
ul. Wrocławska 39 a,
58-309 Wałbrzych
i e-mail: [email protected]
Fot. M. Grochowicz
strona 25
Dzisiejszą publikacją zamykamy cykl prezentujący może mniej znane wałbrzyskie
dzielnice. Mamy nadzieję, że zainteresowała Państwa ich historia i to jakie są obecnie.
Autorem jest Krzysztof Klas, wałbrzyszanin z Konradowa, obecnie student trzeciego
roku filozofii na uniwersytecie w Olsztynie.
Interesuje się dziejami Wałbrzycha i kolekcjonuje stare widokówki naszego miasta.
Jego zbiór liczy ponad 150 kartek, z których np. te, które dotyczą nieistniejącej już linii
kolejowej Szczawienko – Boguszów, zobaczyć można na jego stronie: http://kolej_chelmiec.republika.pl
Krzysztof Klas
Nowy
(d. Neu Hain)
Usytuowany w otulinie
Parku Krajobrazowego Sudetów Wałbrzyskich jest jedną z
najwyżej położonych dzielnic
naszego miasta. Pierwsza nazwa – Neunhayn (Nowy Gaj)
- pojawiła się w roku 1765. Była
to wówczas niewielka osada
zamieszkiwana przez tkaczy i
drobnych rzemieślników, wchodząca w skład majątku Hochbergów. Stare kroniki podają,
że powstała wraz z Glinikiem
Starym, prawdopodobnie po
wojnie trzydziestoletniej, jednak
nazwa sugeruje jej odrębność.
W 1825 roku we wsi były już 33
domy, szkoła ewangelicka, młyn
wodny oraz dwie gorzelnie. W
1840 roku wybudowano dwie
krochmalnie. Pod koniec XIX w.
następstwie rozwoju ruchu
turystycznego, rozbudowa wsi
nabrała większego tempa. Powstał nowy budynek szkoły oraz
hotel z restauracją „Kaiser Friedrich Baude”, nieopodal którego
przygotowano tor saneczkowy i
narciarski. Na górze Barbarka,
pomiędzy Glinikiem Nowym i
Starym, zbudowano schronisko Stary
z restauracją o nazwie „Kolbe (d. Alt Hain)
Baude”. W sumie w samym GliRoztacza się stąd malowniczy
niku Nowym były 2 gospody, 4 widok na panoramę Gór Wałbrzysklepy oraz hotel, który często skich, a płynąca doliną Pełcznica (d.
gościł
kuracjuszy
udających się do
Sokołowska. Dopiero powstające w
okolicach kopalnie
przekształciły wieś
w typowe osiedle
górnicze. Komunikację autobusową
do Rynku wałbrzyskiego
uruchomiono już w 1927
roku.
Glinik Nowy
stanowił odrębną
miejscowość do
1973 roku, kiedy
w całości włączoPocztówka z 1942 r
ny został do Wałbrzycha. Wkrótce potem
utworzono tu filię „Biblioteki Helle Bach – Jasny Strumień) ma tu
Pod Atlantami”, uruchomiono jeszcze nurt przezroczysty.
też Dom Dziecka „Promyk” oraz
Pierwotnie, kiedy właścicielami
przedszkole.
wsi byli Hochbergowie z Książa,
Malowniczo położony wśród nazywano ją Althayn (Stary Gaj).
gór i lasów Glinik Nowy stanowi Późniejsza nazwa Grosshain (Duży
piękny początek trasy turystycz- Gaj) obejmowała również Glinik
nej po Górach Wałbrzyskich.
Nowy, gdy do podziału na
dwie osobne wsie w roku 1825
doprowadził następny właściciel, Karl Julius Melchior von
Dyherrn – Cetritz - Neuhaus.
Wieś odkupił z 32 domami,
młynem i gorzelnią. W
1840 roku uruchomiono tu
szkołę ewangelicką. W roku
1842 wybudowano 2 młyny
do mielenia kory dębowej,
co wynikało zapewne z
rozwiniętego przetwórstwa
drzewnego na tym terenie.
Ze względu na położenie, Glinik traktowany
był jako miejscowość
wypoczynkowa i wiodły
tędy szlaki turystyczne do
Wałbrzych
Glinik
Unisławia Śląskiego, Sokołowska i
Andrzejówki. Stąd po wybudowaniu
w 1867 roku kolei żelaznej do Podgórza, zaczął się gwałtownie rozwijać.
Postawiono kilkadziesiąt nowych
budynków mieszkalnych, gospód,
kawiarni i cukierni. Wybudowano także ośrodek wypoczynkowy
składający się z domków letnich i
terenu rekreacyjnego, który cieszył
się dużym powodzeniem.
Z wyrywkowych informacji,
jakie udało mi się zebrać na temat
osiedla wiem, że np. kaplicę mszalną
p.w. M.B. Różańcowej przy cmentarzu u podnóża góry Gliniczek (d.
Laubhugel) konsekrowano w 1920
roku, a w 1938 pojawiły się plany
połączenia Glinika z Wałbrzychem
komunikacją tramwajową.. Nie
zrealizowano ich jednak z powodu
wybuchu wojny.
Dolną część Glinika Starego
przyłączono do Wałbrzycha w 1951
roku, natomiast część górną wraz z
Glinikiem Nowym dopiero w roku
1973. Obecnie dzielnica ma komunikację autobusową do centrum
miasta.
Mieszkańcy Wałbrzycha upatrzyli sobie ten cichy zakątek miasta
jako znakomite miejsce na wybudo-
Pocztówka z 1910 r.
strona 26
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
może mniej znany
wanie domu i budownictwo jednorodzinne rozwija się tu szybko. Choć
wiadomo, że na terenie obecnego
Gaju już w 1743 roku mieszkało 11 tkaczy -chałupników, to
pierwotna jego nazwa Stadtparksiedlung (Osiedle Parkowe)
jako części Sobięcina, pojawiła
się dopiero w 1905 roku. Osiedle powstało prawdopodobnie
po otwarciu w okolicy kopalni
węgla. Jest więc najmłodszym
osiedlem w obecnych granicach
naszego miasta. Zostało zaprojektowane na planie prostokąta.
Po jego przeciwległych bokach
umieszczono zespół budynków
szpitala i szkołę. Jedną z ważniejszych przedwojennych inwestycji
na tym terenie było uruchomienie w 1927 roku komunikacji
autobusowej z centrum Wałbrzy-
cha do Glinika Nowego, przebiegającej przez Osiedle Parkowe.
Po przejęciu ziem przez
władze polskie w 1945
roku, obok szpitala założono Cmentarz Żołnierzy Armii Radzieckiej,
na którym obok żołnierzy pochowano jeńców
z wałbrzyskich obozów
pracy. Osiedle włączone
zostało do granic Wałbrzycha w 1950 roku.
Od tego czasu wybudowano tu kilka domów
jednorodzinnych, a w
1996 roku powstała
parafia p.w. Maksymiliana Kolbe. Ze względu na swoje zaciszne
położenie nazwano je
Pocztówka z 1942 r
osiedlem Gaj.
Gaj
(d. Stadtparksiedlung)
Wałbrzyski Klub Wędrowców
przy Oddziale PTTK Ziemi Wałbrzyskiej i jego prezes Henryk Boratyński zapraszają na wycieczki
http://walbrzych.pttk.pl • e-mail: [email protected] • tel: 074 842 40 52
2 grudnia - WĘDRÓWKA JESIENNO - ZIMOWA
Trasa: Wałbrzych Podgórze - Kamieńsk – Jedlina Zdrój – Podlesie - Rusinowa
Zbiórka: godz. 10:00, Dworzec PKP Wałbrzych Główny
Przewodnicy: T.T. Koguciukowie
9 grudnia - WĘDRÓWKA Z „BARBÓRKAMI”
Trasa: Szczawno Zdrój - Lubomin - Bacówka - Szczawno Zdrój
Zbiórka: godz. 10:00, Szczawno Zdrój – Hala Spacerowa
Przewodnik: W. Hundert, E. Kochańska
16 grudnia - SPOTKANIE OPŁATKOWE
Trasa: Wałbrzych Podgórze - Kamionki „Wiejska Chata” - Wałbrzych
Zbiórka: godz. 10, Dworzec PKP Wałbrzych Główny
Uwaga: Impreza zamknięta, składkowa.
Opłaty: członkowie WKW – 15 zł, pozostali zainteresowani – 25 zł (obiad).
Zapisy do 9 grudnia u B. Starczukowskiej
www.wkw.plfotoart.com
23 grudnia - TUŻ PRZED WIGILIĄ
Trasa: będzie ustalona na miejscu zbiórki
Zbiórka: godz. 10:00, Podzamcze, pętla autobusów A i C
Przewodnicy: T. Koguciuk, J. Mach
30 grudnia - POŻEGNANIE STAREGO ROKU
Trasa: Rusinowa - Zamek Grodno - Rusinowa
Zbiórka: godz. 10, Rusinowa, pętla autobusu 5
Przewodnicy: E. Kochańska, A. Piekutowski
Uwaga: przewidziane ognisko, należy zabrać wiktuały
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Uwaga: uczestnicy wycieczek winni
mieć ubezpieczenie NW opłacone we
własnym zakresie. Osoby niepełnoletnie mogą uczestniczyć w wycieczkach
tylko pod opieka dorosłych.
Trasy wycieczek mogą ulec zmianie w
przypadku niekorzystnych warunków
atmosferycznych.
strona 27
Kalejdoskop
„Wspomnienia...” J. Wiłkomirskiego
Z parlamentarzystami
ózef
Wiłkomirski,
postać
powszechnie znana i ceniona,
ukończył pisanie pamiętnika,
który zapowiadał już wcześniej w
WIK. „Lata 1926 – 2006”. Wspomnienia nie tylko muzyczne” to
imponujący (ponad 700 – stronicowy) tom, od którego kart trudno się
oderwać. Z właściwą sobie swadą,
autor pisze o rodzinie, dzieciństwie,
wojnie, okupacji, Powstaniu Warszawskim, pobycie w obozie jenieckim, kolejnych latach powojennych,
radycyjnie już, prezydent
Piotr Kruczkowski zaprosił
na spotkanie do Ratusza
nowo wybranych parlamentarzystów z naszego regionu. Złożył
gratulacje i – jak poprzednio – wręczył wszystkim ozdobne tabliczki z
wyszczególnionymi najważniejszy-
J
swojej pracy, życiu, poglądach i
zasadach. Ciekawie czyta się o jego
czasach wałbrzyskich kiedy tworzył
i prowadził Filharmonię Sudecką.
Przez wszystkie rozdziały (a jest ich
47) przewijają się persony z pierwszych stron gazet, z którymi Józef
Wiłkomirski spotykał się, współpracował. Obecnie maszynopis
„Wspomnień...” znajduje się w katalogu Ossolineum. Trwają rozmowy,
by prof. Władysław Bartoszewski
napisał do nich przedmowę.
„Mistrz i uczniowie”
T
o wystawa malarstwa,
którą można jeszcze do
7 grudnia oglądać w sali
wystawienniczej WOK na Białym
Kamieniu. Uczniowie to malarze
amatorzy z prężnej grupy „Mal
– Amat”, mistrz – to Kazimierz
Starościak, artysta plastyk, który
od dłuższego już czasu dzieli
się ze swoimi uczniami bogatą
wiedzą oraz doświadczeniem.
I to z dużym sukcesem, o czym
świadczyła choćby ogromna grupa wernisażowych gości. W tym
WIK-u prezentujemy jednego z
członków tej grupy malarzy, paru
innych pokazaliśmy w poprzednich numerach.
Wyróżnieni
W
wałbrzyskim
Muzeum dyrektor Stanisław Zydlik wręczył
dyplomy młodym twórcom
wyróżnionym na międzynarodowych konkursach. W plastycznym „Moja przygoda w muzeum
Toruń 2007” na wystawę pokonkursową jury zakwalifikowało
(spośród 80 wysłanych) prace:
Filipa Wilgockiego, Damiana
Szyszki, Wojciecha Dengi, Ma-
cieja Frąszczaka i Piotra Skorupskiego z PSP nr 28 oraz Wiktorii
Mateckiej z PSP nr 21.
W konkursie „Muzealne
spotkania z fotografią Koszalin
2007” jury nagrodziło udziałem
w wystawie fotografię „Szara codzienność” Marty Pirug z III LO.
Ekspozycja pokazana zostanie w
kilku placówkach kultury w kraju
oraz w Kalingradzie i Neubrandeburgu.
Nagrody dla Teatru Dramatycznego
W
ałbrzyskie
spektakle
obsypane
nagrodami. Sztuka
„Był sobie Polak, Polak, Polak
i diabeł” została wyróżniona
na jeleniogórskich spotkaniach
teatralnych i ogólnopolskim
festiwalu komedii. Jako najlep-
sze przedstawienie wymienia
je także miesięcznik „Teatr”,
przyznając też dobrą ocenę
„Trzem siostrom” i „Ja jestem
zmartwychwstaniem”. Za najciekawszy debiut roku uznano role
wałbrzyskich aktorów Moniki
Fronczek i Piotra Wawera.
Stypendia dla studentów
P
o raz pierwszy prezydent
Piotr Kruczkowski wręczył
stypendia najlepszym studentom wałbrzyskich uczelni. Ich
kandydatury zgłaszały szkoły wyż-
strona 28
sze. Otrzymali je: Dariusz Mrozicki,
Joanna Lisińska, Piotr Hnatyszyn,
Lucyna Perdak, Hanna Rychlik,
Magdalena Protas i Katarzyna
Jamuła.
T
mi problemami miasta z prośbą o
wsparcie w ich rozwiązywaniu. Te
zagadnienia to: odzyskanie praw
powiatu, budowa obwodnicy zachodniej, poprawa infrastruktury
miejskiej, WSSE oraz budowa
centrum sportowo – rekreacyjnego
przy ul. Ratuszowej.
Po roku
N
a konferencję prasową o
rocznych dokonaniach
zaprosił prezydent Piotr
Kruczkowski. Mowa była o tym
co zrobiono w różnych dziedzinach życia miasta. Spośród działań w sferze kultury mowa była
m. in. o sukcesie wystawy ikon w
BWA, udanej edycji Festiwalu im.
ks. Daisy w Książu, laurach ZPiT
„Wałbrzych” w Turcji, pozyskaniu
środków na koncepcję zagospodarowania MPiT, remoncie elewacji
budynku Muzeum, rozwijającej
się Przewałce czy programach
związanych z wykorzystaniem
dziedzictwa regionu pogranicza
dla dzieci ze środowisk zagrożonych marginalizacją. W spotkaniu uczestniczyli wiceprezydenci
– Marek Małecki i Piotr Sosiński
i skarbnik, Rober Hadaś.
Czytanie o Pippi
G
łośnym
czytaniem
książek uczcili setną
rocznicę urodzin Astrid
Lidgren uczniowie i nauczyciele
szkoły podstawowej nr 15. W
szkolnej bibliotece przez cały
dzień można było posłuchać o
przygodach dzielnej Pippi Langstrumpf, dzieciach z Bullerbyn i
wielu innych ulubionych postaciach, zaludniających literaturę
dziecięcą. O czytanie poproszono
wiele osób – dyrektora szkoły,
panie z administracji, rodziców
i emerytowanych nauczycieli.
Wszyscy z ochotą spełnili swoje
zadanie – zapewnia kierowniczka
biblioteki.
Strategia promocji
R
ozpoczęły się prace nad
strategią promocji Wałbrzycha na lata 2008
– 2013, która obejmie obszary:
kultury,
turystyki, sportu i
gospodarki. Zawarte w niej propozycje działań mają być skierowane zarówno do mieszkańców
jak i odbiorców zewnętrznych.
Na pierwszym spotkaniu w tej
kwestii w wałbrzyskim Ratuszu
z udziałem przedstawicieli różnych środowisk naszego miasta
zaprezentowano wyniki badań
opinii publicznej związanych z
postrzeganiem Wałbrzycha. Posłużą one do opracowywania tego
dokumentu.
„Jesienny duet”
W
ieczorem poetyckim
o takiej nazwie Grupa
Poetycko – Artystyczna ERRATO zainaugurowała
sezon artystyczny. Zaprosiła wraz
ze Stowarzyszeniem Środowisk
Twórczych na spotkanie z poetami z Czech – Verą Kopecką
z Broumowa oraz Jaroslavem
Sznerchem z Pragi. Ich wiersze,
przetłumaczone przez A. Matuszkiewicza, K. Karwowskiego,
G. Hefida, recytowali: Lidia Gil i
Łukasz Chanowski z wałbrzyskiej
grupy poetyckiej. Część muzyczną wieczoru wypełniły uczennice
Szkoły Muzycznej, na początku
wystąpili filharmonicy – Stanisława Łojewska i Włodzimierz
Brzeziński.
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Patriotyczne święto
I w tym roku wałbrzyszanie uroczyście obchodzili
święto narodowe – Dzień Niepodległości. 11
Listopada odbyła się w tej intencji uroczysta
msza św. w Kościele p.w. św. Aniołów Stróżów,
przemarsz uczestników, prowadzonych przez
orkiestrę górniczą, pod Pomnik Niepodległości na
pl. Kościelnym Tam prezydent Wałbrzycha Piotr
Kruczkowski wygłosił przemówienie, delegacje
różnych instytucji i środowisk wałbrzyskich oraz
powiatu złożyły kwiaty w hołdzie poległym o naszą
niepodległość.
Obok uroczystości oficjalnych, po raz pierwszy
w tym roku, Święto Niepodległości wypełnione było
wieloma innymi ciekawymi zdarzeniami. W Teatrze
Lalki i Aktora rozdano nagrody laureatom konkursu
historycznego „Drogi Polaków do niepodległości
1795 – 1918”. Tam też uczniowie PSP nr 30 pokazali inscenizację „Mój ojciec Generał Anders”.
Wieczorem wałbrzyszanie oglądali na Podzamczu
pokaz sztucznych ogni. Dzień wcześniej WOK
zaprosił na koncert „Z pieśnią na ustach”. Dużym
powodzeniem cieszył się „Pociąg do historii”, który
zajechał na Dworzec Główny PKP. Ciągniony przez
lokomotywę parową z 1917 r., składał się z sześciu
starych wagonów, którymi przyjeżdżali tu Polacy
z Kresów. W każdym ekspozycje pokazywały
poszczególne etapy powojennych dziejów Ziem
Zachodnich. Tę niecodzienną lekcję historii
przygotował wrocławski Ośrodek
„Pamięć i Przyszłość”.
VIP-y dyrygowały
Wałbrzyski Informator Kulturalny 2007/12
Takiego koncertu jeszcze w Filharmonii Sudeckiej nie
było. Podczas tego listopadowego wieczoru miejsce
dyrygenta zajeły osoby, które znamy z „dyrygowania”
w zupełnie innych miejscach i sytuacjach.
Wicemarszałek województwa dolnośląskiego, Tadeusz
Drab popisał się umiejętnością gry na harmonijce
ustnej (przy której dźwiękach – jak mówił – zasypiały
jego dzieci), potem nieźle sobie radził z prowadzeniem
orkiestry. Był to bardzo barwny występ, bo zaanonsował
go góralski zespół „Janicki”, jako że VIP wychowywał
się pod Tatrami. Członek Zarządu Zakładów Koksowniczych „Victoria” Ryszard Rędziński nie tylko dyrygował,
ale i poradził sobie z grą na trójkącie. Wrażliwością
artystyczną i uzdolnieniami muzycznymi wykazał się
dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego
Remigiusz Lenczyk, który sprawiał wrażenie jakby
dyrygowanie orkiestrą było dla niego niemal chlebem
powszednim. Entuzjastyczni przyjęty został występ starosty wałbrzyskiego Augustyna Skrętkowicza. Nie tylko
z powodzeniem zaśpiewał arię Skołuby, zadyrygował
„Mazurem” ze „Strasznego Dworu” (patriotycznie
przed 11 Listopada), ale i dał się poznać jako dowcipny
człowiek sceny.
W czasie tego koncertu również dyrektor Dariusz
Mikulski wystąpił nie tylko w roli dyrygenta. Żarty,
oryginalne humorystyczne scenki, przepytywanie
VIP-ów przed występami nie pozostawiały wątpliwości
– to talent aktorski.
Był to wieczór żartów, wspólnej, bardzo udanej zabawy,
ale i sporej dawki dobrej muzyki, prowadzonej już bez
eksperymentów dyrygenckich.
,,
a
p
s
W
e
³
a
ni
”
i
k
z
c
u
t
z
,,„ S
W
połowie
listopada kino na
Piaskowej Górze szczelnie
wypełnili wałbrzyszanie ciekawi najnowszego filmu Andrzeja Jakimowskiego „Sztuczki”. Filmową opowieść
jak rzucić losowi wyzwanie, z dużą dozą humoru, znakomitymi dialogami, magią wrażliwości i
ciepła mogła toczyć się gdziekolwiek. Ale toczyła
się właśnie w Wałbrzychu, przede wszystkim
na Podgórzu, w dużej mierze na Dworcu PKP
Wałbrzych Główny. A co najważniejsze – jedną
z głównych ról przewspaniale zagrał młodziutki wałbrzyszanin, dziesięciolatek, Damian UL
(piszemy o nim wewnątrz WIK). I dlatego tak
wiele osób chciało zobaczyć „Sztuczki”. Tym
bardziej, że pokazano je w Wałbrzychu już jako
laureata znaczących nagród filmowych – Europa
Cinemas w Wenecji, Złotych Lwów w Gdyni, specjalnej na festiwalu w Mannheim – Heildebergu,
niedawno na festiwalu w Sao Paolo. Ogromny
sukces osiągnął Damian zdobywając nagrodę
dla najlepszego aktora na festiwalu w Tokio.
Nasza młodziutka gwiazda, podobnie jak w
filmie, tak i wobec wszystkich zaszczytów zachowała pełen spokój, wyraźny luz, nie zapominała
o uśmiechu.
Miło było też zobaczyć po filmie, wśród napisów, podziękowania dla prezydenta miasta, UM i
WOK –u, który ma też swój udział w filmie (tam
odbył się casting, „zagrała” jedna z sal).
Wa³brzych
Bardzo korzystny dla naszego miasta okazał się październikowy Tour Salon 2007 – osiemnaste już największe
w Polsce targi poświęcone branży turystycznej oraz szeroko pojętej promocji regionów i produktów turystycznych,
które odbywają się na terenie Międzynarodowych Targów
Poznańskich.
Wałbrzych, podobnie jak inne miasta
naszego regionu, promowany był
w ramach stoiska Dolnośląskiej
siê sp
odob
a³
Organizacji Turystycznej.
Stoisko wałbrzyskie cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem, szczególnie organizatorów
turystyki szkolnej. Naszym największym hitem targowym okazały się nowe wydawnictwa Biura
Promocji Miasta – „Plan Wałbrzycha” oraz „Przewodnik
po Wałbrzychu”. Odwiedzający targi chętnie sięgali również
po inne wydawnictwa: z cyklu „Wałbrzych zaprasza”, foldery
„Wałbrzyskie propozycje” i „Dla turysty” również przygotowane przez wspomniane Biuro.
Czyż wydawnictwa i widokówki w eleganckiej zielonej
kopercie nie prezentują się naprawdę atrakcyjnie?