Daniel J. Stachuła - Biennale Sztuki dla Dziecka
Transkrypt
Daniel J. Stachuła - Biennale Sztuki dla Dziecka
19. BIENNALE SZTUKI DLA DZIECKA Słowo na terytorium sztuki dla dziecka Poznań, 2-8 czerwca 2013’ OKIEM OBSERWATORA Daniel J. Stachuła „Muzyka mową dźwięków.” /N. Harnoncourt/ Na przestrzeni wieków relacje muzyki i poezji zmieniały się: od siostrzanej miłości, przez obojętność, aż po zażarte spory. Zawsze jednak doszukiwano się między nimi szeregu podobieństw. Twórcy tegorocznego 19. Biennale Sztuki dla Dziecka udowodnili, że słusznie. Poezję można rozumieć jako ulotny i nieoczywisty system złożony z fraz, słów, pauz czy wreszcie pojedynczych dźwięków. Dźwiękiem staje się słowo wypowiedziane lub wyśpiewane. Rozerwanie poszczególnych głosek, odklejenie ich od pierwotnego znaczenia, skupienie się wyłącznie na ich warstwie brzmieniowej, stwarza artyście możliwość kreacji nieskończonej ilości fantasmagorycznych kompozycji. Mogliśmy się o tym przekonać słuchając Słowoświatów – koncertu, na którym Jarosław Kordaczuk (kompozytor i autor tekstów) zaproponował najmłodszym odbiorcom sztuki poetycką wędrówkę przez historię muzyki. (De)konstrukcja słowa okazała się niezwykle twórcza. Zobaczyliśmy, że granica pomiędzy poezją a muzyką jest trudna do wyznaczenia, bo przecież „słowa wiersza muszą płynąć po melodii dźwiękach…” 1 Spór o wyższość melodii nad tekstem lub odwrotnie jest jednocześnie sporem estetycznym. Wydaje się jednak, że piękno dźwięków powinno tworzyć harmonijną całość z pięknem utworu poetyckiego. Wtedy bowiem otrzymujemy słowo performatywne – wyśpiewane i wy-grane – słowo, którego moc sprawcza jest olbrzymia. W efekcie powstaje arcydzieło, takie jak skomponowane do wierszy Juliana Tuwima Piosenki dziecięce Witolda Lutosławskiego. Twórcy koncertu Lutosławski dla dzieci pokazali, że to właśnie słowo jest w swej istocie środkiem łączącym dźwięk ze znaczeniem. Ujawnili tajniki doskonałości sztuki poprzez współbrzmienia, echolalie, a także twory kakofoniczne. Wykonania piosenek Lutosławskiego i Tuwima zobrazowały równocześnie, jak wielki potencjał tkwi w pozornie banalnych dziecięcych wyliczankach i grach słownych. Różnorodnością form słowno-muzycznych charakteryzował się również koncert Spisane okoliczności dorastania. Poezja młodego artysty została uwydatniona współczesnym popowym brzmieniem. Mnogość gatunków i estetyk zaproponowana przez trio – Jan Julian Nowak, Adam Nowak i Karim Martusewicz – stanowiła swoisty manifest przeciwko stereotypowemu umniejszaniu wartości poezji dzieci i młodzieży. Zainspirowane młodzieńczą twórczością melodie silnie oddziaływały na słuchaczy, harmonijnie korespondując z nastrojem wierszy. Słowo i muzyka mogą stać się zaczątkiem podróży. Wyprawa w głąb własnego „ja” to dotknięcie swojej wrażliwości, odkrycie samego siebie. Wędrówka poprzez światy wyobrażone pobudza dziecięce zmysły, stwarza możliwość (auto)poznania. Musimy dać się namówić na muzyczną przygodę i zastanowić się nad pytaniem: W jakim morze jest humorze? Odpowiedzi będą różne, bo każdy odbiorca sztuki wnosi własny bagaż doświadczeń, przemyśleń, synestezyjnych skojarzeń. Słowo jest komunikatem. Wypowiedź łączy adresata i odbiorcę. Czy tak samo jest z muzyką? Wydaje się, że tak, w końcu Richard Wagner powiedział, że „muzyka to początek i koniec wszelkiej mowy”. 2 3