Co? si? sta?o w Trzebini

Transkrypt

Co? si? sta?o w Trzebini
Tygodnik „Przełom”, nr 5 (873) z 4 lutego 2009 r.
FELIETON
Coś się stało w Trzebini
Przecieram oczy i dalej nie wiem, co takiego zawisło w powietrzu, że w uśpionym od
lat mieście, półtora roku przed terminem wyborów samorządowych, nastąpiło
niespotykane ożywienie polityczne. Znajomy chemik zaprzeczył jakoby do atmosfery
poszedł jakiś nowy produkt miejscowej rafinerii. Cieszyć się zatem tym ożywieniem,
czy martwić? Mnożą się kandydaci na burmistrza, powstaje nowy klub w radzie.
Mówi się, że odradza się trzebińska lewica. Co jeszcze czeka nas w najbliższych
miesiącach? Na giełdzie nazwisk potencjalnych kandydatów na burmistrza miasta
jest już sześć pozycji. Adam Adamczyk, Janusz Szczęśniak, Zbigniew Duda, Andrzej
Pypno, Stanisław Szczurek, Adam Pasternak. Wszyscy panowie (z wyjątkiem
obecnego burmistrza) to radni powiatowi i gminni, w więc czynni od lat
samorządowcy z apetytami na więcej władzy. To z całą pewnością nie koniec listy, bo
trudno sobie wyobrazić, żeby do tego grona nie dołączył ktoś spoza branży oraz jakiś
miejscowy Kononowicz czy Tymiński. Na mieście słyszałam już komentarz, że
kandydaci „chcą się wykrwawić przed wyborami". Niewykluczone, że tak się stanie.
W tej nieformalnej kampanii mamy już także pierwszy zgrzyt. Dotyczy nazwy. W
radzie gminy powstał w styczniu nowy klub. Jego członkowie nazwali się
„Niezależni". Ten charakterystyczny przymiotnik wprowadził u znawców tematu
dezorientację, bo w mieście funkcjonuje już od wielu lat stowarzyszenie o nazwie
bardzo podobnej: Trzebiński Ruch Społeczny „Niezależność". Zamieszanie jest tym
większe, że Emil Godyń, członek TRS „Niezależność", jest też członkiem Klubu
Radnych „Niezależni" i na starcie nie wytłumaczył opinii publicznej, czy jedno z
drugim ma jakikolwiek związek. Niezależni mówią o nowych jakościach w samorządowym działaniu, a od nowych jakości intuicyjnie oczekuje się nowej nazwy. W tym
wypadku nazwa jest podobna. Celowe działanie? Nowe trendy politycznego
marketingu? W każdym razie to małe zamieszanie postaramy się niebawem wyjaśnić.
Na razie obserwujmy w spokoju trzebińskie manewry. Miejmy nadzieję, że okażą są
falstartem. No i że w tym wszystkim jest troska o gminę, a nie tylko zaspokojenie
własnych, tłumionych przez lata, ambicji.
Alicja Molenda