Strona 38 - NIEKTÓRE BŁĘDY PRZY STOLE

Transkrypt

Strona 38 - NIEKTÓRE BŁĘDY PRZY STOLE
38-felieton-savoir vivre:Layout 1
2009-02-19
12:47
Page 38
felieton
Stanisław Krajski
FILOZOF, HISTORYK FILOZOFII I KULTURY, PUBLICYSTA, AUTOR PONAD 30 KSIĄŻEK, W TYM CZTERECH Z ZAKRESU SAVOIR-VIVRE`U:
„SAVOIR-VIVRE JAKO SZTUKA ŻYCIA. FILOZOFIA SAVOIR-VIVRE”, „SAVOIR-VIVRE. PODRĘCZNIK W PILNYCH POTRZEBACH”,
„SAVOIR-VIVRE – 250 PROBLEMÓW”, „SAVOIR-VIVRE W KOŚCIELE. PODRĘCZNIK DLA ŚWIECKICH”. PROWADZI AKADEMIĘ DOBRYCH
MANIER I ETYKIETY BIZNESU ORAZ PORTAL INTERNETOWY „SAVOIR-VIVRE JAKO SZTUKA ŻYCIA” – WWW.SAVOIR-VIVRE.COM.PL
Etykieta stołu to jedna z najobszerniejszych i najtrudniejszych dziedzin
savoir-vivre`u, protokołu dyplomatycznego czy etykiety biznesu. W poprzednim numerze przedstawiliśmy około czterdziestu podstawowych jej wskazań. A to jest tylko wierzchołek góry lodowej.
Przy stole można popełnić wiele kardynalnych błędów i setki gaf o mniejszej
wadze gatunkowej. Niektóre z nich, zwłaszcza te najbardziej drastyczne, mogą
nas bardzo drogo kosztować. Jeden z takich wypadków opisała Robin Jay
w swojej książce „Business lunch. Zdobywanie klientów wczesnym popołudniem”. Młody mężczyzna, który rozpoczynał właśnie olśniewającą karierę
w świecie amerykańskiej reklamy, podczas lunchu biznesowego z kobietą
stojącą na czele jednego z największych koncernów reklamowych oblizał
(zapewne odruchowo) łyżeczkę wziętą z naczynia z musztardą. W książce
Jay, która przez osiemnaście lat pracowała właśnie na stanowisku dyrektora
reklamowego, wyjaśniła: „Ten gest wyprowadził z równowagi moją koleżankę
tak, że nie słuchała już niczego, co ten człowiek mówił przez resztę spotkania
(…). Od tamtej chwili był już stracony w oczach tej kobiety”.
Gdy zaczynam pierwsze zajęcia w ramach kursu z zakresu savoir-vivre`u
przy stole, często zadaję swoim słuchaczom z premedytacją podstępne
pytanie: w jaki sposób należy jeść omlet? Najczęściej słyszę odpowiedź: nożem
i widelcem. Wtedy wyciągam z teczki świetną i powszechnie cenioną książkę
Hermana Bareisa „O zachowaniu się przy stole. 77 kłopotliwych dań” i czytam
z niej następujący fragment: „Jedzenie omletu nożem i widelcem jest czynem
brutalnym i barbarzyńskim”. Omlet jemy samym widelcem. Na szczególnie
uroczystych przyjęciach, na których przestrzega się starych, wielowiekowych
zasad, spożywa się go specjalną kościaną łyżeczką.
Jakie inne wołające o pomstę do nieba błędy można popełnić przy stole?
Jeden z nich jest związany z jedzeniem zielonego groszku. Powinniśmy
nabierać go na widelec, posługując się nim dokładnie tak samo jak łyżką.
W ostateczności możemy pomóc sobie nożem, wprowadzając nim jak
łopatką groszek na widelec. Niewybaczalnym grzechem jest nabijanie ziaren
groszku na zęby widelca. Można to porównać tylko do obraźliwego dla
38 WITTCHEN
gospodarzy przestępstwa wycierania sztućców serwetką przed rozpoczęciem
jedzenia. Posłużę się jeszcze innym przykładem. Na uroczystym przyjęciu
na stole stoją zazwyczaj pojemniczki z przyprawami. Czy możemy ich jednak
używać do woli? Otóż nie. Mogły one pojawić się na stole tylko ze względu na
pewne potrawy czy dodatki do nich, które z istoty wymagają doprawienia, takie
np. jak flaki, które doprawia się według indywidualnych upodobań, czy frytki,
które każdy sam sobie soli. Obecność przypraw na stole może być też znakiem
kurtuazji ze strony gospodarzy, przekazem typu: „wszystko dla gości – czujcie
się jak u siebie w domu”. Ten sygnał jednak ma w sobie coś podobnego do
zaproszenia, które w języku savoir-vivre`u nazywa się „zaproszeniem na niby”.
Wyobraźmy sobie, że zupełnie przypadkowo spotykamy na ulicy znajomego,
którego nie widzieliśmy od lat, i on mówi: „Wpadnijcie kiedyś do nas”. Gdybyśmy potraktowali to zaproszenie poważnie i pewnego dnia wpadli do niego
niespodziewanie, mogłaby zrodzić się bardzo niezręczna sytuacja.
Dlaczego zatem podczas przyjęcia nie używamy przypraw? Sięgnięcie
po nie miałoby podwójną negatywną wymowę. Po pierwsze, zamanifestowalibyśmy w ten sposób, że gospodarze źle przyprawili potrawę, że nam nie
smakuje i próbujemy poprawić jej smak właśnie poprzez przyprawy. Po drugie,
byłoby to znakiem, że nasza kultura kulinarna nie jest za wysokich lotów.
Człowiek o wysokiej kulturze kulinarnej maksymalnie ogranicza stosowanie
przypraw przy większości potraw (z wyjątkiem tych, w których przyprawy
odgrywają ważną, jeżeli nie decydującą, rolę). Taki człowiek delektuje się
czystym smakiem dziczyzny, szczupaka czy mięsa przepiórki i w związku
z tym nie zakłóca swojej smakowej percepcji stosowaniem soli czy pieprzu.
Człowiek o niskiej kulturze kulinarnej szafuje solą, pieprzem, ketchupem.
Subtelne smaki do niego nie przemawiają. Doprawianie solą czy pieprzem
wyrafinowanej potrawy przypomina „poprawianie” smaku szlachetnej whisky
przez dolanie do niej soku wiśniowego czy coca-coli.
Oto tylko kilka przykładów zachowań przy stole i błędów z nimi związanych. W następnym artykule będziemy ten wątek kontynuować, poczynając
od tak ważnego i podstawowego problemu jak posługiwanie się sztućcami.
Fot. Antoni Dąbrowski
NIEKTÓRE BŁĘDY PRZY STOLE