Narkomanka... Nie obchodzi mnie czemu tu jestem, Wiruje podłoga

Transkrypt

Narkomanka... Nie obchodzi mnie czemu tu jestem, Wiruje podłoga
Narkomanka...
Nie obchodzi mnie czemu tu jestem,
Wiruje podłoga,
Jej drgania są we mnie,
na moim czole jak zwykle słona łza zmęczenia...
Składam dłonie by Bóg pomocy
wyciągnął ramię,
Czuję jak krew rozrywa żyły odurzenia,
Ból...
W mojej ręce jeszcze strzykawki,
igła szydzi z maj głupoty.
To się nie ma prawa powtórzyć!
- czy człowiek może w tak wyrafinowany sposób oszukać sam siebie?!
Nie dążę do tego!
CHCĘ się wyszarpnąć,
móc biec przez życie!
Niech ona mnie puści!
Ja nie mam ochoty tulić się do śmierci...
Choć, sama wybrałam tę drogę...
Dlatego Boże, proszę Cię o siłę,
Daj mi odwagę przeprosić swe Ciało,
za to - co mu zrobiłam.
Zadbaj o moje sumienie,
by wreszcie spało snem
mojej świadomości,
że byłam nieświadoma, gdy po raz pierwszy
zraniłam igłą skórę przedramienia...
O siłę proszę Cię Panie!
(Chciała żyć, za późno przejrzała)
Eta