Dlaczego racjonaliści poświęcają tyle uwagi krytyce religii?

Transkrypt

Dlaczego racjonaliści poświęcają tyle uwagi krytyce religii?
Oczywiście jest wiele więcej źródeł irracjonalizmu niż tylko
religie. Łatwo sobie wyobrazić polityka, który nie będąc
religijnym jest tak irracjonalny, że szkodzi swojej ojczyźnie.
Albo intelektualistę, który swoimi atrakcyjnie sprzedanymi
brakami w myśleniu doprowadza do kryzysu intelektualnego w
całym pokoleniu swoich fanów. Jednakże w przeciwieństwie do
irracjonalnych polityków i intelektualistów religie są
znacznie bardziej chronione nawet przez osoby niewierzące.
Nawet w bardzo laickich krajach większość czuje, że nie
powinna za bardzo „głaskać pod włos” religijności, bo może
tylko dojść do niepotrzebnej awantury. Tymczasem to ogólne
przyzwolenie na religie, ochrona ich przed krytyką płynąca
nawet ze strony wielu ateistów, sprawia, że ludzie są bardziej
otwarci na wszelkie irracjonalizmy. Bo jak wytłumaczyć, że
astrologia jest bzdurą osobie, która wierzy, że wszystkim
rządzi bóg, który chodził po wodzie w czasach cesarza Augusta,
albo, że jedyne słuszne prawo pochodzi od tego, co wysłuchał w
jakiejś ciemnej grocie od rzekomego anioła niejaki Mohamed? Za
przyzwoleniem na irracjonalizm, z religiami idzie też
przyzwolenie na systemowy rasizm, czy też na stałe poczucie
wyższości. Każda religia twierdzi, że jest tą prawdziwą, zaś
inne nie są prawdziwe, lub też są znacząco mniej prawdziwe.
Wyznawca „wie” że jest bliżej informacji o „prawdziwym bogu”
niż innowierca. Czasem wyznawca zaś „wie”, że po prostu jest
blisko „prawdziwego boga”, zaś niewierni, nie mający dostępu
do „prawdziwego boga” są po prostu gorszymi ludźmi (a może w
ogóle nie są ludźmi?), z góry przeklętymi etc… Jak wiemy, taka
postawa (i akceptacja dla niej!) całkiem często sprzyja
działaniom terrorystycznym i ludobójstwu. Nie jest też
przypadkiem, że w terroryzmie przoduje ta religia, której
święta księga jednoznacznie zezwala (a nawet nawołuje!) na
szerzenie jej podbojem zbrojnym… Chciałbym, aby za 200 lat
racjonalizm mógł odpocząć od krytyki religii, lecz dziś, w
2016 roku, racjonalista ma wręcz obowiązek krytykowania
religii, gdyż stanowią one poważny wyłom w racjonalnym
myśleniu, do tego mający wyjątkowo „dobrą prasę” mimo wieków
przemocy i ofiar. Bez racjonalnej krytyki religii ewentualne
odchodzenie od nich przemienia się w twór do nich podobny,
czasem znacznie nawet gorszy. Dobrym przykładem jest tu nazizm
– „religia rasy”, czy komunizm – „religia walki klas”. Bez
racjonalizmu dogmaty religijne zastępowane są po prostu nie
mniej baśniowymi i groźnymi dogmatami nie płynącymi już z
religijnych źródeł. Głównym narzędziem racjonalisty nie jest
kałasznikow, katowski topór spod meczetu, czy kłoda drewna z
inkwizycyjnego stosu. Głównym narzędziem racjonalisty jest
dyskusja, oraz umożliwiająca ją obrona wolności słowa. Do tego
należy dodać troskę o edukację przekazującą prawdziwy, a nie
świętobliwie mityczny obraz świata. Więcej mówię na filmie:

Podobne dokumenty