Zachód zawsze wygrywa. Dla liberalizmu nie ma alternatywy

Transkrypt

Zachód zawsze wygrywa. Dla liberalizmu nie ma alternatywy
Europa XVI wiek. W Italii, Francji i Holandii pojawiają się
pierwsze przebłyski oświecenia, które zakiełkują pod koniec
XVII wieku; tymczasem w Wielkim Księstwie Moskiewskim stale
wzmacnia się samodzierżawie, podobnie jak w Chinach Ćingów (tj
po 1644 roku). XVIII wiek Diderot po początkowych zachwytach
nazywa Rosję kolosem na glinianych nogach (Un colosse aux
pieds d’argile). 1848 rok – obóz wolności liberalnych
reprezentują de facto tylko Wielka Brytania i Francja; potem
dołączają Niderlandy, a po 1848 roku Niemcy, Japonia i Włochy,
po 1975-1980 Hiszpania i Korea, a po 1991 – Europa Wschodnia.
Montesquieu zauważa, że państwa i miasta morskie są bardziej
liberalne, tymczasem to właśnie państwa morskie są zawsze
hegemonem Europy (Holandia, UK, USA). Nie ma silniejszego
hasła niż wolność. Liberalizm zawsze wygrywa. Dlaczego?
Dlatego, że żaden inny system ideowy nie zapewnia takiej siły
i kreatywności oraz energii społecznej jak równość wobec
prawa, i poszanowanie jednostki połaczone z wolnością słowa.
Kiedyś Niemcy i Hiszpanie, a teraz już tylko Chińczycy i
Rosjanie próbują rozmaitych dróg na skróty. Wykorzystują
kompleksy i potulność poddanych (no bo nie obywateli
przecież…), by rządzić niczym książę Machiavellego. Quosque
tandem?
Jeśli jesteś autokratą i twoje rządy opierają się na sile, to
musisz pluć na liberalizm, zakazywac wolności słowa i kłamać,
że w liberalizmie ludzie kradną i zażywają narkotyki (jak na
razie prym w tym ostatnim wiodą Chiny końca XIX wieku – mało
liberalne). Do 1990 roku modne były marksistowskie zaklęcia
antyliberalne, z upadkiem ZSRR czerpie się raczej ze
„skarbnicy (nie)wiedzy” konserwatyzmu. Tymczasem oto, co o
konserwatyzmie pisał Ludwig von Mises (Mentalność
antykapitalistyczna, s. 107):
„…Konserwatyzm jest sprzeczny z ideą ludzkiej aktywności i
służył jako program tym, którym nie chciało się podjąć wysiłku
narzucanemu im przez aktywną mniejszość, mimo iż miał on na
celu poprawę ich własnych warunków życia…”.
Ale to tylko kwestia czasu. Niech Putin ma ten swój Krym, w
końcu w 1992 roku Rosja straciła 150 mln niewolników, więc 1
milion własnych poddanych nie robi różnicy. Kazachstanu nie
odzyskał – Chiny były szybsze. W Uzbekistanie szybsze były
USA, w Gruzji i Mołdawii był remis, Łukaszenka wierzga co
chwile, podobnie Orban, a Syberia nadal nieskolonizowana.
Opieranie się liberalizmowi to polityka krótkoterminowa.
Liberalny Zachód ma coś czego nigdy nie będą miały autokracje
– „miękką siłę”, już teraz 60% miliarderów z Chin mieszka na
Zachodzie, bo sie boi oficjeli z KPCh – ludzie zawsze głosują
nogami…
https://www.youtube.com/watch?v=PQW79hADpKk
https://www.youtube.com/watch?v=-Icd3XSth8c
https://www.youtube.com/watch?v=PhWzbLtoOOQ
https://www.youtube.com/watch?v=pqpUAOajQhs
https://www.youtube.com/watch?v=Mkk9gHk8fso
https://www.youtube.com/watch?v=8IC8VPDcXiY
https://www.youtube.com/watch?v=e7PW4IpEi3c