KMP Białystok Dramat na lodzie

Transkrypt

KMP Białystok Dramat na lodzie
KMP Białystok
Źródło: http://www.bialystok.policja.gov.pl/po2/aktualnosci/13239,Dramat-na-lodzie.html
Wygenerowano: Środa, 8 marca 2017, 10:12
Strona znajduje się w archiwum.
Dramat na lodzie
Piątkowy wyjazd na ryby dla dwóch białostoczan o mały włos nie zakończył się tragicznie. Na lód na
Siemianówce wchodzili od trzech dni, i nie zdali sobie sprawy, z tego, że topnieje, bo cały czas jest
dodatnia temperatura. W piątek na ryby przyjechali jak zwykle ok 10. Na lód weszli zabezpieczeni.
Byli przywiązani do siebie 25-metrową liną, a telefon komórkowy mieli owinięty folią, żeby nie zamókł.
Około 16.00 mężczyźni zauważyli, jak pod ich stopami zaczął pękać lód. Uciekali na brzeg, lód był już
na tyle cienki, że jeden z mężczyzn wpadł do wody wraz z jedynym telefonem, przez który mogli
wezwać pomoc. Tylko dzięki asekuracji drugiego udało się uniknąć tragedii. Jednak nie był to jeszcze
koniec. Za chwilę do wody wpadł drugi z nich, na szczęście tylko do pasa. Rybacy postanowili uciec
na wyspę, gdyż uznali, ze do brzegu nie będą wstanie już dotrzeć. O tej porze roku nad zalewem
przebywa mało ludzi, dlatego utknęli tam na całą noc. Wczoraj ok 10.00 nad zalew przyjechała żona
jednego z nich, wraz z ich kolegą. Znaleźli zaparkowany samochód, jednak po rybakach nie było ani
śladu, a telefon milczał. Na szczęście mieli ze sobą lornetkę, przez którą na wyspie wypatrzyli dwie
osoby. Natychmiast powiadomili o całej sytuacji policjantów. Jak to bywa w takich przypadkach, na
miejsce trzeba było dostarczyć specjalistyczne łodzie, które przebiją się przez resztki kry wokół
wyspy. Prośba o pomoc trafiła także do Straży Pożarnej. Mijały kolejne minuty, można się było tylko
domyślać, że pomoc potrzebna jest jak najszybciej, gdyż są oni wyziębieni. Nad zalew przyjechał
policjant, który pełnił tam służbę wiele lat, zna ten akwen bardzo dobrze. Tego dnia miał wolne, ale
jego doświadczenie i umiejętności w ratowaniu ludzi okazały się niezbędne. Natychmiast powiadomił
ratowników z Mazurskiej Służby Ratowniczej. Nie czekając na sprzęt specjalistyczny strażaków
zwodowali małą łódkę. Mimo tego, że pogoda była bardzo wietrzna, około 5-6 stopni w skali Bouforta,
policjant razem z ratownikiem pośpieszyli na ratunek. Dotarli na wyspę i bezpiecznie zabrali
wędkarzy na stały ląd. 52 i 53 - latek byli cali mokrzy i trzęśli się z zimna. Po chwili, gdy ogrzali się w
samochodzie, zaczęli ze szczegółami opowiadać co przeżyli. Lekarze udzielili mężczyznom doraźnej
pomocy, na szczęście ich stan był na tyle dobry, że wrócili do domów z żoną jednego z nich. Teraz
pewnie na długo zapamiętają swoją wyprawę na ryby.
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij