Katalog-tekst
Transkrypt
Katalog-tekst
Podobieƒstwa i ró˝nice Par´ lat temu zainicjowaliÊmy w Bibliotece Narodowej cykl wystaw pod has∏em: Nasi sàsiedzi – Nowe spojrzenie. Spojrzenie jest „nowe”, bo mo˝emy ju˝ mówiç bez ograniczeƒ wynikajàcych z oficjalnej cenzury i bez obezw∏adniajàcego ciÊnienia geopolityki. Naszà ambicjà jest pokazywanie, na wybranych przyk∏adach, polskich ksià˝ek, artyku∏ów z czasopism, map, plakatów obrazujàcych nasze, polskie nastawienia do danego sàsiada na przestrzeni wieków, ze szczególnym uwzgl´dnieniem piÊmienniczego dorobku po zmianie ustroju, czyli od jesieni 1989 roku. Nie rezygnujàc z dotykania spraw trudnych, konfliktowych, a nawet tragicznych, skupiamy si´ jednak na tym, co w historii i w dniu dzisiejszym jest wspólne dla Polski i wybranego sàsiada. Wystawy te majà du˝e znaczenie edukacyjne, a mo˝e nawet i terapeutyczne, przede wszystkim dla nas, Polaków. Zebrane w jednym miejscu i w jednym czasie ksià˝ki i artyku∏y prasowe odnoszàce si´ do jakiegoÊ aspektu polskiego postrzegania wybranego sàsiada mówià przecie˝ nie tylko o tym sàsiedzie, ale tak˝e o nas. Mówià o mitach i uprzedzeniach, o polskim paternalizmie w odniesieniu do kultur uznawanych za „ch∏opskie”, ale mówià tak˝e o naszej zdolnoÊci wyzwalania si´ z resentymentów, ze stereotypów, z uwi´zienia w polonocentrycznej wizji historii. Dotychczas pokazaliÊmy szeÊç wystaw: - W litewskim zwierciadle, autorstwa Jana Malickiego i Danuty Bilikiewicz-Blanc; pod patronatem wicemarsza∏ka Sejmu RP Jana Króla, - Ukraina – Polska: w stron´ dialogu, Hanny ¸askarzewskiej; pod patronatem Jerzego Giedroycia, - Bia∏oruÊ – DobroruÊ, w opracowaniu Anny ˚urowskiej i Magdaleny Koryckiej; pod patronatem Tadeusza Konwickiego, - Ba∏tyckie sàsiedztwo, autorstwa Bogus∏awy Sochaƒskiej i Danuty Bilikiewicz-Blanc; pod patronatem marsza∏ka Sejmu RP Macieja P∏a˝yƒskiego. Prezentacja ta, zorganizowana wspólnie z Duƒskim Instytutem Kultury w Polsce, ukazywa∏a nasze widzenie Danii, Islandii, Norwegii, Szwecji oraz Finlandii, 3 - S∏owacja znana czy nieznana?, przygotowana przez Miros∏aw´ Zygmunt, a zorganizowana wspólnie z Instytutem S∏owackim w Polsce i przy wspó∏pracy z Ambasadà S∏owacji w naszym kraju; pod patronatem ministrów kultury obu paƒstw: Andrzeja Celiƒskiego i Milana Kňažko, - Mi´dzy odrzuceniem a fascynacjà. Polska – Rosja: z dziejów kontaktów kulturalnych, autorstwa Ewy Barteczko i Anny Szcz´snowicz, zorganizowana wspólnie z Centrum Mi´dzynarodowej Wspó∏pracy Kulturalnej „Instytut Adama Mickiewicza” w Warszawie; pod patronatem ministra spraw zagranicznych W∏odzimierza Cimoszewicza. 4 Teraz pokazujemy wystaw´ zatytu∏owanà Czechy. Daleko czy blisko? – autorstwa Katarzyny Žák i Petra Žáka. Patronat nad tym wydarzeniem zechcieli objàç: Bedřich Kopecky∂ – ambasador Republiki Czeskiej w Rzeczypospolitej Polskiej i Andrzej Krawczyk – ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Czeskiej. Jest to najwi´ksza jak dotychczas prezentacja naszego piÊmiennictwa poÊwi´conego po∏udniowym sàsiadom, ze szczególnym uwzgl´dnieniem recepcji czeskiej kultury w Polsce. Zagadnienie jest intrygujàce, poniewa˝ przez wieki mi´dzy dwoma tak bliskimi geograficznym sàsiedztwem i s∏owiaƒskim pochodzeniem narodami i kulturami naros∏o wiele stereotypów, które czasem przeszkadza∏y, a bywa, ˝e nadal przeszkadzajà, w lepszym poznaniu i zrozumieniu sàsiada. Jest szansa, ˝e ta prezentacja ukazujàca podobieƒstwa, ale i ró˝nice mi´dzy Polakami a Czechami, przyczyni si´ do prawdziwej partnerskiej bliskoÊci, a to przecie˝ oznacza tak˝e poszanowanie innoÊci partnera. Micha∏ Jagie∏∏o Dyrektor Biblioteki Narodowej Czechy – daleko czy blisko? To dobrze, ˝e Biblioteka Narodowa przybli˝a tematyk´ czeskà poprzez wystaw´ publikacji o naszych po∏udniowych sàsiadach, co zresztà wpisuje si´ w spójny program spoglàdania na sàsiadów polskimi oczyma, jaki od paru lat realizuje BN. A wi´c Czechy z polskiej perspektywy: daleko czy blisko? Te dwa powy˝sze stwierdzenia sà mo˝e najlepszym komentarzem do wystawy, do obejrzenia której chcia∏bym – wraz z moim czeskim kolegà dr. Bedřichem Kopeckim – Paƒstwa zaprosiç i namówiç. OczywiÊcie, Czesi sà nam bliscy – poprzez j´zyk, wspólne wyzwania, jakie stawia przed nami Historia, ciàg∏à wspó∏obecnoÊç w dziejach, geografi´. Ale jednoczeÊnie sà nam zadziwiajàco dalecy i obcy. Tak, jakby na te identyczne wyzwania, oba spo∏eczeƒstwa dawa∏y lustrzanie odmienne odpowiedzi. Z jednej strony mamy spo∏eczeƒstwo silnie rustykalne, zorientowane i zdominowane przez kultur´ szlacheckà, katolickie, z silnà tradycjà wolnoÊciowà i wspania∏ym etosem inteligencji – z drugiej zurbanizowane, plebejskie, areligijne (jeÊli nie wr´cz antykatolickie), wychowane na walce pracobiorców z pracodawcami, z mozolnie budowanà to˝samoÊcià narodowà. Z jednej strony Polacy z ich kulturà „bohaterskiego zrywu narodowego”, z drugiej zaÊ Czesi „mistrzowie smakowania chwili” i „ma∏ego realizmu” dnia codziennego. Istniejàce odmiennoÊci mo˝na doÊç ∏atwo zrozumieç i wyt∏umaczyç ró˝nicami procesów historycznych. To, co jest fascynujàce, to zmieniajàca si´ na przestrzeni dziejów ÊwiadomoÊç odmiennego losu sàsiadów. Wi´cej empatii, to wi´cej ˝yczliwoÊci i sympatii. Paradoksalnie ÊwiadomoÊç wspólnoty bli˝sza by∏a w czasach Êredniowiecznych czy wczesnonowo˝ytnych ni˝ póêniej. GdzieÊ od XVII wieku nasze dzieje zaczynajà si´ coraz bardziej ró˝nicowaç. Nie ma bardziej spektakularnych przypadków wzajemnego niezrozumienia si´ ni˝ np. irytacja na Polaków Karla Kramarza, ˝e nie chcà uczestniczyç w animowanym przez niego prorosyjskim ruchu panslawistycznym pod koniec XIX wieku (jakby nigdy nie s∏ysza∏ o Syberii i polskich powstaniach narodowych). W dwudziestym wieku ÊwiadomoÊç spo∏eczna w du˝ej mierze opanowana zosta∏a przez negatywne stereotypy. Choç z rzadka tylko byliÊmy rywalami, elity rzàdzàce i intelektualne obu krajów nie umia∏y 5 6 znaleêç wspólnego j´zyka. Wydaje si´, ˝e wina le˝a∏a po obu stronach. U czytelnika prasy czy ksià˝ek z okresu mi´dzywojennego nieraz rodzi si´ zdziwienie: jak by∏a mo˝liwa taka niewiedza i brak wczucia si´ w sposób myÊlenia sàsiada? Po II wojnie Êwiatowej oba narody znalaz∏y si´ w jednej konstelacji politycznej, ale i to nie przynios∏o znaczniejszego zbli˝enia. Zresztà, w lipcu 1945 roku omal nie dosz∏o do konfliktu zbrojnego, a przebieg granicy polsko-czechos∏owackiej zosta∏ ostatecznie uznany i zaakceptowany a˝ w 1958 roku (sic!). Kiedy Polska prze˝ywa∏a w 1956 roku swój „paêdziernik” z komunistycznej Czechos∏owacji wia∏o cmentarnym ch∏odem. W 1968 roku, gdy Czesi marzyli, ˝e „socjalizm z ludzkà twarzà” to szansa na godnoÊç i lepsze ˝ycie, to mi´dzy innymi i polskie czo∏gi uÊwiadomi∏y im brutalnà rzeczywistoÊç realnego socjalizmu. Czas nadziei w Polsce na poczàtku epoki Gierka to najgorsza doba ponurej husakowskiej „normalizacji”. A kiedy w Polsce wybuch∏a „SolidarnoÊç”, niejeden w Czechach uwierzy∏ propagandzie, ˝e leniwym Polakom znowu si´ nie chce pracowaç. Szansa na prze∏amanie balastu uprzedzeƒ nadesz∏a do Polski z Czech w po∏owie lat 80. Z jednej strony by∏a to fascynacja pochwa∏à ˝ycia codziennego przez powieÊci Hrabala, Pavla (dla niektórych Szkworeckiego czy Kundery) oraz – i to mo˝e najbardziej – poprzez filmowy serial „Szpital na peryferiach”. Z drugiej zaÊ – i byç mo˝e dla innych – by∏a to publicystyka „drugiego obiegu”. Czechy sta∏y si´ modne i popularne. Naprawd´ polubiliÊmy je. I tak jest, w zasadzie, do dzisiaj... Przechodzàc wzd∏u˝ wystawowej ekspozycji, Szanowny GoÊciu, pomyÊl o tym wielkim wysi∏ku intelektualnym Autorów, T∏umaczy, Wydawców, Poligrafów, Bibliotekarzy, którzy udost´pniajàc polskiemu Czytelnikowi ksià˝ki o Czechach starali si´ pomóc odpowiedzieç i nam samym, gdzie jesteÊmy, dokàd idziemy, jakie idea∏y nam przyÊwiecajà, jak to robià inni. Naprawd´ sukcesem tej wystawy b´dzie to, je˝eli sk∏oni Ci´ ona, byÊ przeczyta∏ coÊ o Czechach. Warto. Andrzej Krawczyk Ambasador Nadzwyczajny i Pe∏nomocny Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Czeskiej Praga Wystawa pt. Czechy. Daleko czy blisko? stanowi cz´Êç cyklu Nasi sàsiedzi – Nowe spojrzenie prezentowanego w Bibliotece Narodowej. Ekspozycja przedstawia naszych po∏udniowych sàsiadów poprzez wybrane tematy z zakresu ich kultury i historii. Uwzgl´dnia równie˝ wàtki polsko-czeskie, które odegra∏y istotnà rol´ w doborze materia∏u. Wystawa jest adresowana do szerokiej publicznoÊci, w tym do studentów kierunków humanistycznych i spo∏ecznych, którzy najcz´Êciej korzystajà z us∏ug Biblioteki Narodowej. Ekspozycja mo˝e przyciàgnàç ka˝dego, kto choç troch´ interesuje si´ – z sympatii lub potrzeby – sprawami czeskimi. Autorzy wystawy prezentujà g∏ównie nowsze polskie piÊmiennictwo (a wi´c wydane w du˝ej cz´Êci po 1989 r.), pochodzàce przede wszystkim ze zbiorów Biblioteki Narodowej. Wyjàtek od tej regu∏y stanowià starsze dokumenty ikonograficzne, kartograficzne itp. oraz wydawnictwa drugiego obiegu pochodzàce równie˝ z Biblioteki Narodowej, a tak˝e przyk∏ady korespondencji i innych materia∏ów êród∏owych ró˝nej daty i proweniencji, udost´pnione w postaci skanów przez wspó∏pracujàce czeskie instytucje – Bibliotek´ Narodowà Republiki Czeskiej, a zw∏aszcza Instytut-Pomnik PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. Wystaw´ rozpoczynamy w´drówkà Od mitu i legendy do historii przypominajàcà wspólne s∏owiaƒskie korzenie oraz pierwsze wzmianki o Czechach i ich paƒstwie w starych polskich kronikach. Si´gamy te˝ do nowszych êróde∏, przybli˝ajàcych temat i wzbogacajàcych go plastycznie. Ca∏à ekspozycj´ zamyka cz´Êç Wspólny dom, poÊwi´cona kszta∏towaniu naszej cz´Êci Europy ponad granicami. Zwracamy tu uwag´ na polsko-czeskie euroregiony oraz wspó∏prac´ przygranicznà, zw∏aszcza kulturalnà. W tym obszarze bowiem odbywa si´ najwi´cej codziennych kontaktów Polaków z Czechami i w∏aÊnie tu dochodzi najwczeÊniej do zmian w ich wzajemnym postrzeganiu si´. Mi´dzy tymi biegunami mieÊci si´ zasadnicza cz´Êç ekspozycji, gdzie staramy si´ m.in. przypomnieç, ˝e w ciàgu dziesi´ciu stuleci oba narody na siebie oddzia∏ywa∏y oraz wzbogaca∏y si´ kulturowo i to w wi´kszym stopniu, ni˝ sobie na ogó∏ zdajemy spraw´. Tym Kulturowym wartoÊciom sàsiedztwa poÊwi´cono stosunkowo najwi´cej uwagi, ale i tak uda∏o si´ poruszyç tylko wybrane zagadnienia 7 z obszaru rozwoju j´zyka i literatury oraz pokazaç tylko niektórych wybitnych uczestników tego procesu. Warto w tym miejscu powiedzieç na ten temat wi´cej, tym bardziej, ˝e pozwoli to lepiej zrozumieç i pozosta∏e cz´Êci wystawy. *** Poczàtków wzajemnych relacji polsko-czeskich nale˝a∏oby upatrywaç w zamierzch∏ej, rzec by mo˝na legendarnej przesz∏oÊci. Oto trzej bracia: Lech, Czech i Rus zak∏adajà nowe, sàsiadujàce ze sobà paƒstwa... paƒstwa, które przez ca∏e wieki b´dà si´ ze sobà kontaktowa∏y, wspó∏pracowa∏y, rywalizowa∏y, wreszcie walczy∏y o ró˝nego rodzaju wp∏ywy1. 8 Lech i Czech, synowie jednego ojca, wyruszyli wspólnie na w´drówk´ w poszukiwaniu ziemi, na której mogliby osiàÊç. Wybrali krainy sàsiadujàce ze sobà, pi´kne, miodem i mlekiem p∏ynàce. Czech obok Lecha i Lech obok Czecha (nie chcemy faworyzowaç któregoÊ ze s∏owiaƒskich braci) po raz pierwszy pojawiajà si´ w prologu Kroniki wielkopolskiej z XIV w. Ale to nie najstarsze wzmianki o naszych narodach w czeskich i polskich êród∏ach. Niektóre z nich ujawniajà zgrzyty w tym sielankowym obrazie wspólnego sàsiedztwa. W Kronice czeskiej Kosmasa (1 po∏owa XII w.) autor nakreÊli∏ obraz Polaka jako mÊciwego, zaczepnego i niezbyt zr´cznego w walce. Gall Anonim nie pozosta∏ Czechom d∏u˝ny. Przedstawi∏ ich jako tchórzliwych, wyrachowanych, samolubnych i leniwych. To wszystko legenda i... propaganda. A jak by∏o naprawd´? Czechów i Polaków od dawien dawna ∏àczy∏y wi´zy etniczne, j´zykowe i kulturowe. Oba narody wywodzà si´ z jednej pras∏owiaƒskiej rodziny. Mieli oni wspólne siedziby, j´zyk i wierzenia. Sytuacja zmieni∏a si´ w VI wieku, kiedy wspólnota s∏owiaƒska zacz´∏a si´ dzieliç. Cz´Êç z nich wyruszy∏a na po∏udnie, przekraczajàc Karpaty, a przodkowie Polaków, Czechów i S∏owaków pozostali na zachodzie, wspó∏tworzàc grup´ zachodnios∏owiaƒskà. Ju˝ nied∏ugo, obok wi´zi etnicznych i j´zykowych, pojawià si´ inne zale˝noÊci, które pozwolà im zaistnieç na arenie politycznej Europy. Mieszko I o˝eni∏ si´ z czeskà ksi´˝niczkà Dàbrówkà i w 966 r. przyjà∏ chrzest. Nie ka˝dy zdaje sobie jednak spraw´, ˝e misja chrystianizacyjna mog∏a dotrzeç na nasze tereny ju˝ wczeÊniej. Panoƒscy mnisi, Konstanty-Cyryl i Metody przynieÊli wiar´ chrzeÊcijaƒskà na Wielkà Moraw´ w 863 roku. W ˚ywocie Metodego mo˝emy przeczytaç: Ksià˝´ pogaƒski, silny bardzo, siedzàcy na WiÊle, uràga∏ wiele chrzeÊcijanom i krzywdy im wyrzàdza∏. Pos∏awszy zaÊ do niego [kaza∏ mu] powiedzieç [Metody]: Dobrze [b´dzie] dla ciebie, synu, ochrzciç si´ z w∏asnej woli na swojej ziemi, abyÊ nie by∏ przymusem ochrzczony w niewoli na ziemi cudzej, i b´dziesz mnie wspomina∏. Tak si´ te˝ sta∏o2. 1 D. Kostorz, Czesi i Polacy – mniejszoÊci, sàsiedzi, przyjaciele?, „J´zyki Obce w Szkole” 2001, nr 6, s. 78. 2 Aposto∏owie S∏owian. ˚ywoty Konstantyna i Metodego, Warszawa 1988, s. 111. Czy rzeczywiÊcie tak si´ sta∏o, nie wiadomo. Nale˝y jednak pami´taç, ˝e czeska kultura chrzeÊcijaƒska jest starsza od polskiej, dzi´ki czemu mogliÊmy szeroko czerpaç z jej dorobku przez wiele kolejnych stuleci. Od Czechów przej´liÊmy znacznà cz´Êç terminologii koÊcielnej. Potwierdza to Zdzis∏aw Stieber w swoim artykule Wzajemne stosunki j´zyków zachodnio-s∏owiaƒskich: Z przyj´ciem chrzeÊcijaƒstwa ∏àczy si´ najstarsza faza oddzia∏ywania Czech na kultur´ polskà i j´zyk polski. Czechy, które przyj´∏y chrzest przesz∏o sto lat wczeÊniej ni˝ Polska, oraz utrzymywa∏y kontakt z Europà zachodnià, przewy˝sza∏y w X wieku Polsk´ pod wzgl´dem kulturalnym. Przy chrystianizacji Polski nie zachodzi∏a potrzeba tworzenia nowej polskiej terminologii religijnej, poniewa˝ terminologia czeska, przyniesiona przez misjonarzy, by∏a ∏atwo przyswajalna dla Polaków3. Wyrazy takie jak sumienie, zbawiciel, czy, zdawa∏oby si´ ca∏kowicie polska Bogurodzica, to bohemizmy, czyli zapo˝yczenia z j´zyka czeskiego, które na sta∏e zadomowi∏y si´ w polszczyênie. Sama Bogurodzica jest kolejnym polsko-czeskim wyzwaniem filologicznym, poniewa˝ w myÊl jednej z teorii dotyczàcych jej powstania, stworzy∏ jà wspólny Êwi´ty Wojciech. W okresie Êredniowiecza kultura polska czerpie ze zdobyczy ukszta∏towanej ju˝ kultury czeskiej. Czechom przypada wa˝na rola poÊrednika w przenikaniu kultury europejskiej na nasze ziemie. W swojej dzia∏alnoÊci literackiej i naukowej Polacy ch´tnie wykorzystujà czeskie wzorce, a bliskoÊç j´zyków stanowi dla nich zach´t´. Przyk∏adami dzie∏, wykazujàcych daleko idàcà zale˝noÊç od wzorców czeskich sà z pewnoÊcià Psa∏terz floriaƒski, Psa∏terz pu∏awski, czy Biblia królowej Zofii. Husytyzm w dziejach i kulturze czeskiej jest okresem fascynujàcym i niepowtarzalnym, lecz przez d∏ugi czas w Polsce – na ogó∏ – nieprzychylnie ocenianym. Nauki Jana Husa, rektora praskiego uniwersytetu i kaznodziei Kaplicy Betlejemskiej, przekracza∏y granice Czech. Dociera∏y równie˝ na Âlàsk i dalej w g∏àb Polski. Odbi∏y si´ du˝ym echem wÊród polskich intelektualistów. Czeska myÊl reformatorska dotar∏a do nas szybko m.in. ze wzgl´du na wi´zy ∏àczàce Kraków z praskim Uniwersytetem Karola. Praga wykszta∏ci∏a w drugiej po∏owie XIV w. i w poczàtku w. XV g∏ówny zràb polskiej inteligencji umys∏owej, si∏y duchowe Polski, które pozwoli∏y na stworzenie w Krakowie w 1400 r. sta∏ego, dobrze i sprawnie dzia∏ajàcego oÊrodka uniwersyteckiego4. Wymian´ myÊli mi´dzy Pragà a Krakowem popiera∏a równie˝ królowa Jadwiga, która na Starym MieÊcie Praskim ufundowa∏a burs´ dla litewskich studentów, kszta∏càcych si´ w Czechach. 3 Z. Stieber, Wzajemne stosunki j´zyków zachodnio-s∏owiaƒskich, „Biuletyn Polskiego Towarzystwa J´zykoznawczego” 1955, z. XIV, s. 78 . 4 H. Barycz, Dziejowe zwiàzki Polski z Uniwersytetem Karola w Pradze, cz. 1, „Przeglàd Zachodni” 1948, z. 3, s. 254. 9 Jako prawdziwy reformator, Hus dà˝y∏ do tego, aby Czesi nie tylko inaczej zacz´li myÊleç, ale równie˝ inaczej zapisywali swe myÊli. W swoim dziele De ortographia Bohemica zaproponowa∏ nowe zasady pisowni, opierajàce si´ na zasadzie jedna g∏oska równa si´ jednej literze. Pomys∏ ten spodoba∏ si´ polskiemu uczonemu Jakubowi Parkoszowi, który postulowa∏ analogiczne zmiany dla j´zyka polskiego. Polacy jednak byli oporni na tak radykalne zmiany, wi´c reforma si´ nie przyj´∏a. Ciekawostkà jest, ˝e chocia˝ Parkosz ewidentnie korzysta∏ z dzie∏a o czeskiej ortografii, ani razu do niego nie nawiàza∏ ani wspomnia∏ o autorze. Krakowscy uczeni znali tezy Husa, ale g∏ównie krytykowali je, albo nie mówili o nich wcale. Z jednym wyjàtkiem. By∏ nim J´drzej Ga∏ka z Dobczyna, kanonik krakowski, który ˝ywo interesowa∏ si´ teoriami czeskich i zachodnich reformatorów. Pod wp∏ywem nauk Anglika, Jana Wiklefa, napisa∏ pierwszy w Polsce utwór, zaliczany do literatury innowierczej. Jego Pieʃ o Wiklefie rozpoczyna si´ tak: 10 Lachowie, Niemcowie wszytcy j´zykowie, wàtpicie li w mowie, Wiklef prawd´ powie. Jemu˝ nie równego mistrza pogaƒskiego i krzeÊcijaƒskiego, ani b´dzie wi´cszego, a˝ do dnia sàdnego...5. Mi´dzy innymi z powodu tego w∏aÊnie utworu musia∏ uchodziç na Âlàsk, chroniàc si´ przed gniewem biskupa OleÊnickiego na dworze, sprzyjajàcego husytom, Bolka Opolskiego. Wp∏ywy husyckie to nie tylko uczone dysputy uniwersyteckie, ale te˝ twarda rzeczywistoÊç – sztuka wojenna, w której czeskie oddzia∏y nabra∏y niema∏ej wprawy. Polacy mieli okazj´ si´ od nich uczyç i fakt ten nie pozosta∏ bez wp∏ywu na kszta∏towanie si´ naszej terminologii wojskowej. Wyrazy takie, jak np. hufnica, porucznik czy hetman sà zapo˝yczeniami z czeszczyzny. W dobie renesansu nie tylko czerpiemy z czeskiej kultury, ale równie˝ uznajemy czeskoÊç za coÊ niezwykle po˝àdanego, wr´cz modnego. Najlepiej okreÊli∏ to zjawisko ¸ukasz Górnicki w swoim Dworzaninie: chocia [Polak] nie b´dzie w Czechach, jedno i˝ granic´ Êlàska przejdzie, to ju˝ inaczej nie b´dzie chcia∏ mówiç, jedno po czesku [...]. A jeÊli mu rzeczesz, ˝eby swoim j´zykiem mówi∏, 5 J. Zathey, „Pieʃ o Wiklefie” i jej zapomniana melodia, „Pami´tnik Literacki” 1955, z. 3, s. 171-173. to powieda, i˝ zapomnia∏, abo ˝e mu si´ przyrodzony j´zyk prawdziwie gruby widzi [...]; na koniec i z tym na plac wyjedzie, ˝e niemal ka˝dy w polskim j´zyku wymowca czeskich s∏ów miasto polskich u˝ywa, jakoby to by∏o na schwa∏ dobre. W pierwszej po∏owie XVI wieku j´zyk czeski zajmuje w naszej kulturze pozycj´ tak silnà, jak w wiekach póêniejszych francuski. Jego wp∏ywowi nie oparli si´ najwybitniejsi humaniÊci: Miko∏aj Rej, Marcin Bielski czy Jan z Koszyczek. Jednak prawdziwe tryumfy odnosi on w Êrodowiskach innowierczych. Najgorliwszymi zwolennikami czeszczyzny byli Jan Sandecki-Malecki i jego syn Hieronim. Dzie∏a takie, jak Ewangeliarz czy Katechizm z roku 1456 by∏y wr´cz prze∏adowane bohemizmami. Jednak nie wszyscy innowierczy pisarze i wydawcy odnosili si´ do tego j´zyka tak bezkrytycznie. Katechizm wywo∏a∏ wiele sprzeciwów m.in. ze strony renesansowych drukarzy, Stanis∏awa Murzynkowskiego i Jana Seklucjana, który bez pardonu wyÊmiewa∏ si´ z adwersarzy, naÊladujàc ich sposób pisania: Witajcie, panie Czechu, podajte nam toho grochu. W tym czasie Polacy nie tylko czerpali z zasobów czeskiej leksyki, ale równie˝ uznawali czeski za norm´ w sporach j´zykowych (z konkurujàcych ze sobà form gramatycznych ostatecznie zwyci´˝a∏a ta, która mia∏a poparcie w analogicznej formie czeskiej). Dopiero dzia∏alnoÊç literacka Jana Kochanowskiego sta∏a si´ godnà przeciwwagà dla dotychczasowej ekspansji kultury czeskiej na nasze ziemie. Od drugiej po∏owy XVI wieku proporcje zaczynajà si´ zmieniaç na polskà korzyÊç. Dzi´ki twórczoÊci poety czarnoleskiego polszczyzna literacka ustabilizowa∏a si´, wykszta∏ci∏a w∏asnà norm´. Wybitni przedstawiciele czeskiej kultury tego okresu przyznajà, ˝e w stosunku do wieków wczeÊniejszych kultura polska poczyni∏a ogromne post´py. Narzekajà równie˝, ˝e czeska zacz´∏a powoli osiadaç na laurach dawnej ÊwietnoÊci. W swej Gramatyce czeskiej (1571) Jan Blahoslav, czo∏owy czeski filolog i humanista, pisa∏ tak: To tylko o Polakach powiem, ˝e w tych czasach, od lat dwudziestu poczàwszy, tak sobie mow´ swojà rozszerzyli, mnóstwo ksiàg w j´zyku swoim wydawszy, i˝ jest si´ czemu dziwiç. Wi´cej nawet, Czesi majà si´ czego wstydziç, i˝ sà w tej rzeczy tak strasznie zaniedbani, ˝e gnuÊnie o s∏awnej sprawnoÊci i dzielnoÊci przodków swoich tak daleko odszed∏szy, w tyle z leniami i opieszalcami zostali. Sam Kochanowski ˝ywo interesowa∏ si´ tematykà s∏owiaƒskà i czeskà. W utworze O Czechu i Lechu historia naganiona poeta zastanawia si´, ile prawdy zawiera w sobie opowieÊç o Czechu i Lechu. Nie jest przekonany co do autentycznoÊci podania o s∏owiaƒskich braciach. Jak prawdziwy, krytyczny naukowiec stwierdza: Ten Czech z Lechem bratem, które nam i Czechom ju˝ za najpewniejsze przodki kronikarze naszy podawajà, ciàgnà za sobà jeszcze nieco wàtpliwoÊci, ˝e potomkowie nie owszejki si´ do przodków swych znaç mogà6. Pierwszym t∏umaczem Kochanowskiego w Czechach by∏ Bart∏omiej 6 J. Kochanowski, O Czechu i Lechu historia naganiona, rkp., Biblioteka Narodowa. 11 12 Paprocki, pisarz, a zarazem agent polityczny i awanturnik, który musia∏ uciekaç z Polski na Morawy, gdzie pod koniec wieku XVI powsta∏a jego Nová kratochvíle. W cz´Êci trzeciej tego dzie∏a znajdujà si´ t∏umaczenia fraszek Jana z Czarnolasu. Kolejnym znanym czeskim przek∏adem z Kochanowskiego jest czeska wersja pieÊni Czego chcesz od nas Panie Jana Amosa Komeƒskiego, zamieszczona w Kancjonale, czyli Ksi´dze psalmów i pieÊni duchownych (Amsterdam 1659). Kulturalny d∏ug polski, zaciàgni´ty w Êredniowieczu u braci Czechów, zosta∏ im z nawiàzkà oddany na poczàtku XIX wieku w chwili, kiedy tego najwi´cej potrzebowali7. Kiedy polska kultura nadal rozkwita, prze˝ywajàc najpierw barok sarmacki, a póêniej z∏oty wiek stanis∏awowski, czeska za∏amuje si´ pod dominacjà wp∏ywów germaƒskich. Publikuje si´ wy∏àcznie po niemiecku, a mowa czeska staje si´ synonimem plebejskoÊci. Gdy nie ma ju˝ prawie nadziei na odrodzenie, nast´puje zwrot ku s∏owiaƒskoÊci. Nawiàzujà si´ osobiste przyjaênie, wybitne jednostki po obu stronach granicy wymieniajà si´ doÊwiadczeniami, lekturami i wiedzà. Dawniejsi znajomi lub korespondenci polecajà póêniejszych podró˝ników do Pragi – póêniejsi korespondenci powo∏ujà si´ na starszych: wytwarza si´ skutkiem tego imponujàcy obraz niezmiernie ˝ywej wymiany myÊli g∏ównych centrów Polski z Pragà [...] – obraz zbiorowy jakby jednolitej, wspólnej, polsko-czeskiej pracy, która w ˝adnym okresie dziejów obu narodów nie przybra∏a tak zharmonizowanej postaci [...]8. Jednak i w tym okresie pobo˝ne, patrzàc z perspektywy czasu, ˝yczenie Kazimierza Brodziƒskiego nie spe∏ni∏o si´. Pisa∏ on: Czech i Polak po jednej idziemy koleji, s∏awa nasza w przesz∏oÊci, ojczyzna w nadziei: jedne sà nasze straty i cele, i ch´ci, ˝yjmy dla dobra synów, dla ojców pami´ci9. A ca∏a jednoÊç polsko-czeska rozbija∏a si´ o spraw´ Rosji, poniewa˝ obie strony zupe∏nie inaczej jà postrzega∏y. Czesi, zapatrzeni w swojà s∏owiaƒskoÊç, uznawali Rosj´ za najwi´ksze mocarstwo, pokrewne im etnicznie. Dlatego te˝ uwa˝ali, ˝e s∏absi powinni si´ schroniç pod skrzyd∏a silniejszego i uznaç cesarstwo rosyjskie za przewodnika i lidera wszystkich S∏owian. Na to Polacy zgodziç si´ nie mogli. Oliwy do ognia dolewa∏y nasze powstania, których Czesi nie potrafili zaakceptowaç. Podobnie sprawa wyglàda∏a z postacià naszego czo∏owego romantyka, Adama Mickiewicza. Czescy „filologowie” nigdy nie kwestionowali tytu∏u poety, chocia˝ tej poezji nie rozumieli. Natomiast „slawistyka” Mickiewicza, 7 M. Szyjkowski, Polski udzia∏ w czeskim odrodzeniu (próba rekapitulacji), Poznaƒ 1935, s. 3. 8 Tam˝e, s. 37. 9 Autograf z∏o˝ony przez Kazimierza Brodziƒskiego w pami´tniku Václava Hanki 3 kwietnia 1824 r. Zob. M. Szyjkowski, W stulecie Êmierci. Kazimierz Brodziƒski w Czechach, „Slavia Occidentalis” 1935, t. XIV, s. 14. o charakterze inspiracyjnym, nie mog∏a trafiç do ich przekonania, zatem Šafařík, kiedy odczyta∏ wydany drukiem „Kurs” Mickiewicza, napisa∏ na marginesie „somnia Mickiewiczii”10. Na poczàtku uznawa∏ jego geniusz sam František Ladislav Čelakovsky∂, który napisa∏ w liÊcie do Josefa Vlastimila Kamaryta w dniu 28.01.1829: Onegdaj czyta∏em poezje Mickiewicza paryskie wydanie a mianowicie w ten sposób, ˝e zaczàwszy wieczorem o dziesiàtej, nie przesta∏em a˝ dopiero o czwartej rano – tak mnie oczarowa∏ i snu pozbawi∏. Niestety, fala zachwytu czeskich budzicieli szybko opad∏a, gdy w swoich prelekcjach polski wieszcz okreÊli∏ czeskà natur´ w taki w∏aÊnie sposób: Czech uczciwy, pracowity, powolny, ale równie jak Niemiec zapalny do idei oderwanych. [...] przedstawia poÊród S∏owian ducha niemieckiego11. Dla Czechów, którzy w XIX wieku starali si´ wyzwoliç z wp∏ywów niemieckich, ta charakterystyka, choç szczera, by∏a bardzo bolesna i z ich punktu widzenia wysoce krzywdzàca. Równie niewygodnà by∏a recepta zaaplikowana czeskiemu narodowi przez A. Mickiewicza: Niewàtpliwie, dêwi´k g∏osu jest oznakà ˝ycia; ale by∏oby to szczególnym z∏udzeniem mniemaç, ˝e, aby o˝ywiç konajàcego, który daje zaledwie znaki ˝ycia, wystarczy kazaç mu bez ustanku mówiç. Mo˝e w∏aÊnie nale˝a∏oby go zmusiç na jakiÊ czas do milczenia. W Czechach pisze si´ wiele; Czesi wydali dzie∏a olbrzymie, dzie∏a b´dàce zbytkiem literackim; wszystko to jednak nie posun´∏o jeszcze g∏ównej ich sprawy: a g∏ównà ich sprawà jest móc ˝yç, móc istnieç jako naród niepodleg∏y, utrwaliç swój byt na ziemi, móc na koniec wcieliç ide´ czeskà, która mimo wszystko unosi si´ jeszcze w krainie marzeƒ politycznych. Sprawa niepodleg∏oÊci czeskiej powinna wi´c u nich wziàç gór´ nad wszystkimi sprawami podrz´dnymi12. Czechom, którzy programowo wyrzekali si´ konfrontacji politycznych, nie mieÊci∏o si´ to w g∏owie. Có˝ za tupet i co za niedorzeczna propozycja! Nie wszystkie czeskie serca by∏y oboj´tne na takie wezwania. M∏ode pokolenie, które do literatury wst´powa∏o w dobie naszego powstania listopadowego, zachwyca∏o si´ polskim wieszczem i Êpiewa∏o: Rus je sice Slovan – ale hořká jeho krev, nechce ukatován knutem by∂ti česky∂ lev! My držíme s Poláky! S našemi rodáky! Najwybitniejszym jego przedstawicielem by∏ Karol Hynek Mácha, na którego ogromny wp∏yw wywar∏a lektura Mickiewicza. Ze stosunkiem naszych po∏udniowych sàsiadów do powstania styczniowego by∏o ju˝ troch´ inaczej. Polskie pisma z radoÊcià przyj´∏y ukazanie si´ Almanachu Apríl, który odwo∏ywa∏ si´ do antagonizmu polsko-rosyjskiego i ostro krytykowa∏ wszelkie kompromisy, biernoÊç oraz rezygnacj´ z walki wyzwoleƒczej. Jednym z g∏ównych inicjatorów powstania Almanachu by∏ czeski literat i publicysta Karel Havlíček Borovsky∂. Mimo, ˝e przez d∏ugi czas by∏ przez Polaków odbierany bardzo pozytywnie, 10 M. Szyjkowski, Polski romantyzm w czeskim ˝yciu duchowym, Poznaƒ 1947, s. 72. 11 A. Mickiewicz, Literatura s∏owiaƒska, kurs 1, wyk∏ad IV, Warszawa 1997, s. 52. 12 A. Mickiewicz, Literatura s∏owiaƒska, kurs 3, wyk∏ad IV, Warszawa 1998, s. 48. 13 14 w historii kontaktów czesko-polskich zapisa∏ si´ jako bardzo ostry i bezpardonowy ich krytyk. Havlíček umocni∏ wyobra˝enie Polaka jako Êlepego amatora wszelkich awantur oraz gn´biciela poddanych ch∏opów13. Niestety, ten stereotypowy obraz Polaka pozostaje w czeskiej ÊwiadomoÊci cz´sto nawet do dnia dzisiejszego. Od koƒca wieku XIX polsko-czeskie kontakty kulturalne koncentrujà si´ na recepcji twórczoÊci wybitnych jednostek. W Czechach doby modernizmu zachwycano si´ Stanis∏awem Przybyszewskim, wspó∏pracujàcym ze znanym czeskim pismem „Moderní Revue pro Umění a Život”. Polak ceni∏ sobie t´ wymian´ doÊwiadczeƒ, poniewa˝ uwa˝a∏, ˝e dzi´ki czeskiemu poÊrednictwu, móg∏ Êmia∏o wkroczyç do polskiej literatury, do której dotàd nie mia∏ dost´pu, gdy˝ w kraju traktowano go jak twórc´ niemieckoj´zycznego. W Moich wspó∏czesnych pisa∏: Zaczem Polska coÊ o mnie wiedzia∏a, ju˝ Rosjanie t∏umaczyli mój twór na j´zyk rosyjski, a ubiegli ich w tym – Czesi! Przez Prag´ czeskà dosta∏em si´ do Polski. [...] mam Czechom do zawdzi´czenia, ˝e przez nich dowiedzia∏a si´ Polska, i˝ istnieje jakiÊ Polak, wprawdzie piszàcy na razie po niemiecku, ale podkreÊlajàcy z jak najwi´kszym naciskiem w listach do swoich wspó∏pobratymców, ˝e jest tylko Polakiem, a pos∏uguje si´ niemieckim j´zykiem, by móc wy˝yç, bo w Polsce samej nie by∏o dla niego miejsca14. Natomiast w polskiej kulturze prze∏omu wieków zaistnia∏ poeta Otokar Březina, najwi´ksze nazwisko czeskiego modernizmu. T∏umaczyli go m.in. Aleksander Szukiewicz, Zenon Przesmycki, Emil Zegad∏owicz. W okresie mi´dzywojnia najpopularniejszymi i zwracajàcymi uwag´ polskiej krytyki autorami byli bezsprzecznie Karel Čapek oraz humorysta Jaroslav Hašek. Sztuki Čapka wystawiano w polskich teatrach, a postaç Haškowego Szwejka wesz∏a na sta∏e do naszej kultury. Po wojnie sytuacja skomplikowa∏a si´, zw∏aszcza po roku 1968, kiedy recepcja czeskiej literatury podzieli∏a si´ u nas na odbiór w nurcie oficjalnym (m.in. František Halas, Jan Drda), oraz podziemnym i emigracyjnym (Milan Kundera, Josef Škvorecky∂, Václav Havel, Pavel Kohout czy Ludvík Vaculík, ale i np. Jaroslav Seifert czy Bohumil Hrabal w zale˝noÊci od losu i postawy autorów oraz polityki wydawców w danym okresie). Po roku 1989 kilka czeskich nazwisk ugruntowa∏o swojà pozycj´ na naszym rynku wydawniczym. Widaç kontynuacj´ pewnego trendu, który zarysowa∏ si´ jeszcze w czasach samizdatu15. Mo˝na powiedzieç, ˝e 13 Z. Taraj∏o-Lipowska, M´czennik czeskiej prawdy Karel Havlíček Borovsky∂, Wroc∏aw 2000, s. 118. 14 S. Przybyszewski, Moi wspó∏czeÊni, Warszawa 1959, s. 241-242. 15 J. Baluch, Czeski esej wspó∏czesny. W: Hrabal, Kundera, Havel… Antologia czeskiego eseju, Kraków 2001, s. VII. panuje moda na czeskich autorów i ogólnie na czeskà kultur´, odbieranà przez m∏ode pokolenie jako alternatyw´ dla atakujàcej nas ze wszystkich stron, masowej kultury amerykaƒskiej. Bardzo popularny jest nadal Hašek czy Kundera. Z autorów nowej generacji mo˝emy wskazaç twórczoÊç bardzo u nas cenionego Jáchyma Topola, który uczestniczy∏ w przemycaniu literatury przez granic´ i nadal ch´tnie przyznaje si´ do swoich kontaktów z Polskà i Polakami: Na mój stosunek do Polski decydujàcy wp∏yw wywar∏ fakt, ˝e jeêdzi∏em tam bardzo cz´sto jako d∏ugow∏osy nastolatek, [...] czyli kraj ten troch´ znam. Podró˝ z Czech do Polski by∏a dla mnie zawsze drogà z ma∏ej klatki do wielkiej klatki, czu∏em si´ tam bardzo swobodnie [...]. Kiedy po raz pierwszy us∏ysza∏em o tym, jak Polacy z szablami w r´ku atakowali niemieckie dywizje pancerne, to poczu∏em gwa∏townà t´sknot´ do Polski. Zabawne, ˝e wiele lat póêniej rozmawia∏em z Andrzejem Stasiukiem i dowiedzia∏em si´, ˝e on zawsze chcia∏ byç troch´ Czechem. A ja mu mówi∏em: zawsze chcia∏em byç Polakiem16. I ju˝ na sam koniec wspomn´ tylko o fenomenalnym i radujàcym czechofilskie dusze zjawisku – hrabalomanii, która ostatnio ogarn´∏a ca∏à niemal Polsk´. Ksià˝ki Bohumila Hrabala sprzedaje si´ lepiej w Polsce ni˝ w Czechach. [...] W ciàgu ostatnich dwóch lat w ojczyênie pisarza wznowiono 3 jego tytu∏y, u nas – 9. [...] Skàd taka popularnoÊç autora „Pociàgów pod specjalnym nadzorem”? Hrabal podarowuje nam wszystko, czego brak polskiej literaturze: dystans, autoironi´ i pogod´. Jego bohaterowie – ludzie z krwi i koÊci – sà heroiczni; ale w swoich s∏aboÊciach! Taki sposób patrzenia na bliênich najwyraêniej odpowiada Polakom. Inna sprawa, ˝e przez kilkadziesiàt lat Hrabal ju˝ si´ u nas zadomowi∏. Z˝yliÊmy si´ z nim i traktujemy Czecha troch´ jak naszego rodaka17. I to b´dzie chyba najbardziej optymistyczne i najlepiej wró˝àce na przysz∏oÊç zakoƒczenie rozwa˝aƒ na temat polsko-czeskich kontaktów j´zykowych i literackich, kulturowych wartoÊci sàsiedztwa. Uczmy si´ wi´c od Czechów ich pepinowskiej radoÊci z ka˝dej prze˝ytej chwili oraz szwejkowskiego dystansu do ˝ycia i zdolnoÊci patrzenia na samych siebie z przymru˝eniem oka. *** Niestety „kulturowe wartoÊci sàsiedztwa” oraz niezaprzeczalne pokrewieƒstwo etniczne i j´zykowe nie zawsze sz∏y w parze z dà˝eniami ideologicznymi, politycznymi i ekonomicznymi warstw rzàdzàcych. Nasze sàsiedztwo nie zawsze by∏o przyjazne i ∏atwe. Jego histori´ cechuje szereg konfliktów i animozji, wynikajàcych z innych uwarunkowaƒ geopolitycznych, ró˝nic w strukturze spo∏ecznej i tym podobnych czynników, sprzyjajàcych tworzeniu si´ uprzedzeƒ i stereotypów. Ich ocen´ komplikuje fakt, ˝e Polacy i Czesi 16 Fragmenty wywiadu L. Engelkinga z J. Topolem pt. JakoÊ wytrzymaç ten Êwiat, „Nowe Ksià˝ki” 2004, nr 5, s. 5-6. 17 B. M., Troch´ rodak, „Rzeczpospolita, dod. Kultura” z 16.04.2004, s. 10. Por. J. Drzewucki, Ile˝ musia∏em si´ nachlaç. Opowiastki Bohumila Hrabala „Dobranocki dla Cassiusa”, tam˝e. 15 16 nie zawsze mogli o sobie decydowaç samodzielnie i musieli przechodziç przez ró˝ne doÊwiadczenia historyczne – raz ich zbli˝ajàce, innym razem oddalajàce od siebie. Ten d∏ugi brak w∏asnej paƒstwowoÊci i mo˝liwoÊci samostanowienia wyraênie si´ odbi∏ na ich poczuciu ÊwiadomoÊci narodowej. Objawia∏ si´ równie˝ w przenoszeniu pewnych wzorców zachowaƒ. Zakazany swego czasu czeski historyk literatury, krytyk i pisarz František Kautman t´ zmian´ w odniesieniu do swoich rodaków tak opisuje na ∏amach „Krasnogrudy”: Naród przyzwyczai∏ si´ do obcej w∏adzy, na którà wprawdzie stale narzeka∏, ale nie musia∏ si´ przecie˝ troszczyç o sprawy zarzàdzania paƒstwem, z którym si´ nie uto˝samia∏. Ka˝dy dba∏ przede wszystkim o siebie, o swojà rodzin´ i swój majàtek. Taka postawa wyrabia∏a wiele cnót: pracowitoÊç, oszcz´dnoÊç, umi∏owanie pokoju. Ale wartoÊci, za które walczy∏y inne narody, niejednokrotnie przelewajàc krew, tutaj jakoÊ zanikn´∏y18. To prawda, ˝e w czeskich miastach nie spotyka si´ skrzy˝owaƒ ulic takich, jak Tadeusza Bora-Komorowskiego i Romualda Traugutta. Ale te˝ ich mieszkaƒcy nie wyznajà filozofii s´dziego Soplicy: Ja z synowcem na koƒ siàd´ i jakoÊ to b´dzie. Ostro˝nie te˝ liczà szable. W tym miejscu nale˝y wspomnieç o trzech innych, lecz zasadniczych sprawach, ró˝nicujàcych historycznie Czechów i Polaków. Zapoznanie si´ z nimi pozwoli lepiej zrozumieç ich poprzeplatane w wielu miejscach dzieje. Po pierwsze, Czesi orientowali si´ od poczàtku ich paƒstwowoÊci g∏ównie na Cesarstwo Niemieckie, zaÊ Polacy spoglàdali na Rzym (Dagome iudex Mieszka I oddajàcy paƒstwo gnieênieƒskie pod opiek´ Stolicy Apostolskiej). Po drugie, po bitwie na Bia∏ej Górze w 1620 r. spo∏eczeƒstwo czeskie na d∏ugi czas utraci∏o swojà warstw´ wy˝szà, przewodzàcà narodowi i pe∏niàcà funkcj´ kulturotwórczà. Warstw´ szlacheckà zachowali wszyscy sàsiedzi Czech, a Czechy sta∏y si´ plebejskie, a w najlepszym wypadku mieszczaƒskie. Spo∏eczeƒstwo czeskie zacz´∏o si´ powoli odbudowywaç dopiero w okresie Odrodzenia Narodowego, a wi´c od koƒca XVIII w. do lat 60. XIX w. Po trzecie, Czesi przejawiali tendencje panslawistyczne i mieli pozytywny stosunek do Rosji. To poró˝ni∏o nasze narody, czy te˝ ich rzàdzàce elity, i nie pozwala∏o im si´ porozumieç nawet w sytuacjach wspólnego zagro˝enia, kiedy wydawa∏oby si´, ˝e le˝y to w interesie obu stron. Czesi pot´pili wybuch powstania listopadowego, chocia˝ na ogó∏ ˝yczliwie przyjmowali emigrantów udajàcych si´ do Francji. Blokowali transporty kolejowe podczas polskich zmagaƒ z bolszewikami. Inaczej widzieli relacje z Sowietami podczas rokowaƒ nt. federacji czy konfederacji Czechos∏owacji z Polskà, ba z czasem nawet zacz´li upatrywaç w Polsce zawad´ w swych dobrych stosunkach z ZSRR i zach´cali w∏adze polskie do zawarcia kompromisu ze swoim wschodnim sàsiadem. Poddali równie˝ krytyce wybuch powstania warszawskiego. Mo˝na by zaryzykowaç tez´, ˝e tak naprawd´ ostatnie z∏udzenia wobec „wielkiego brata” prysn´∏y w ÊwiadomoÊci niektórych Czechów dopiero po interwencji wojsk Uk∏adu Warszawskiego w sierpniu 1968 r. 18 F. Kautman, O prostytucji narodu czeskiego, „Krasnogruda” 1996, nr 5, s. 198. Trudno wi´c nie zauwa˝yç zalegajàcych cieni i stereotypów, utrwalonych, jak zauwa˝a Antoni Kroh, historyk kultury, etnograf i t∏umacz literatury czeskiej i s∏owackiej, dopiero w XIX wieku, kiedy Polakom i Czechom przysz∏o wspólnie ˝yç pod jednym habsburskim dachem19. Wzajemne animozje osiàgn´∏y swe apogeum w okresie mi´dzywojennym, kiedy nastàpi∏o znaczne pogorszenie stosunków polsko-czeskich i to nie tylko za sprawà Zaolzia. Otó˝ do nowej, niepodleg∏ej Polski strona czeska odnosi∏a si´ niech´tnie i wàtpi∏a w jej tzw. sta∏oÊç. Kilka lat póêniej zaÊ minister spraw zagranicznych pu∏kownik Józef Beck oraz marsza∏ek Józef Pi∏sudski nie kryli swojej niech´ci do Czechów i traktowali Czechos∏owacj´ jako paƒstwo tymczasowe, które musi si´ wczeÊniej czy póêniej rozpaÊç. Poza tym starali si´ „rozgrywaç” Czechy kartà s∏owackà. Nie dà˝ymy tu do formu∏owania ocen oraz pokazania ca∏okszta∏tu tego, co nas z Czechami ∏àczy i co nas dzieli oraz jak ich postrzegamy. Próbujemy tylko zasygnalizowaç, przypomnieç niektóre sprawy z tego obszaru, gdy˝ one wcià˝ funkcjonujà w ÊwiadomoÊci zbiorowej lub sà w niej „uÊpione”. Nie chodzi o to, ˝eby budziç demony i w tym celu np. wskazywaç Êlady na Êwi´tym obliczu Matki Boskiej Cz´stochowskiej, powsta∏e wskutek rzekomego ataku husytów na klasztor jasnogórski. Dotykajàc spraw trudnych – obok pozytywnych – kierujemy si´ zasadà „od poznania do zrozumienia, od zrozumienia do porozumienia”. Lepsza jest k∏ótnia ni˝ oboj´tnoÊç lub – co gorsze – lekcewa˝enie. Wypowiedê licealisty spotkana przypadkowo w Internecie, ˝e Niemcy to wróg, Rosjanie to wróg, a Czesi to durne pepiki wydaje si´ groêniejsza od najostrzejszej polemiki. I jest ona wcià˝ trudna, zw∏aszcza dla tych, którzy byli bezpoÊrednimi uczestnikami zdarzeƒ i obcujà na co dzieƒ z sàsiadem. Âwiadczy o tym wprowadzenie do wystawy Zaolzie 1938. Dokumenty – relacje – opinie otwartej w Ksià˝nicy Cieszyƒskiej 2 paêdziernika 2003 r.: Niewiele jest epizodów w XX-wiecznych dziejach Polski, które tak dalece uleg∏yby zmitologizowaniu, jak wydarzenia z jesieni 1938 r. zwiàzane z wkroczeniem wojsk polskich na Zaolzie i w∏àczeniem tego obszaru w granice Rzeczpospolitej. [...] W okresie stalinowskim przypominanie wydarzeƒ z 1938 r. sta∏o si´ jednym z najskuteczniejszych instrumentów, przy u˝yciu których komunistyczna propaganda mog∏a podejmowaç próby skompromitowania II Rzeczpospolitej. Wkroczenie wojsk polskich na Zaolzie uros∏o do rangi symbolu „zbrodniczej polityki sanacyjnego re˝imu”, który nie zawaha∏ si´, aby we wspó∏pracy z Hitlerem wziàç udzia∏ w „rozbiorze Czechos∏owacji”. Jakkolwiek wraz z post´pujàcà liberalizacjà ju˝ w okresie PRL-u w fachowej literaturze zacz´∏y pojawiaç si´ interpretacje podwa˝ajàce ów stereotyp, zdà˝y∏ si´ 19 A. Kroh, Polak, Czech – dwa bratanki. W: Narody i stereotypy. Kraków 1995, s. 43. 17 on na tyle utrwaliç w ÊwiadomoÊci Polaków, ˝e kiedy po 1989 r. powsta∏y warunki, aby dokonaç rzetelnego rozrachunku z przesz∏oÊcià i wydobyç z niej tak˝e niechlubne karty, wydarzenia zaolziaƒskiej jesieni 1938 r. sta∏y si´ – obok antysemityzmu – najcz´Êciej bodaj przywo∏ywanym i najch´tniej eksploatowanym przyk∏adem „polskiej haƒby”. Obecnie poj´cie „Zaolzie” 1938” ju˝ niemal powszechnie funkcjonuje jako has∏o, od którego Polacy majà zwyczaj rozpoczynaç narodowy rachunek sumienia i które staje si´ jednoczeÊnie ironicznym symbolem polskich ambicji mocarstwowych. Tymczasem na Âlàsku Cieszyƒskim, inaczej ni˝ w pozosta∏ych cz´Êciach Polski [...] wydarzenia z 1938 r. nadal stanowià histori´ ˝ywà, z której ocenà nie zdo∏ano si´ uporaç20. 18 Mimo poczàtkowych obaw, organizatorzy wystawy cieszyƒskiej mogli byç zadowoleni, ˝e wystawa, licznie odwiedzana przez Polaków i Czechów oraz nag∏oÊniona w prasie regionalnej, ani po jednej, ani po drugiej stronie Olzy nie wywo∏a∏a negatywnych emocji, nie o˝ywi∏a resentymentów, ani nie rozogni∏a na nowo polsko-czeskich sporów. Organizatorzy wystawy Zaolzie 1938 uznali, ˝e uda∏o si´ prze∏amaç zbiorowe tabu, ale i wykazaç, ˝e obecnie brak jest ju˝ jakichkolwiek powodów, dla których wydarzenia zaolziaƒskiej jesieni nale˝a∏oby przemilczaç i ˝e ró˝ne interpretacje owych wydarzeƒ sà nie tylko nie uniknione, ale i dopuszczalne. Trzymajàc si´ wczeÊniej przyj´tej zasady, ∏àczàcej poznanie z rozumieniem i porozumieniem oraz b´dàcej podstawà otwartego wspó∏istnienia sàsiadujàcych ze sobà narodów, spróbujemy równie˝ przedstawiç niektóre swoiste, niepowtarzalne fragmenty historii Czechów, kszta∏tujàce ich ÊwiadomoÊç narodowà. Czeski fenomen obejmuje wyjàtkowe zjawiska husytyzmu oraz Praskiej Wiosny, a tak˝e niedawnà Aksamitnà Rewolucj´. Pierwsze z nich doczeka∏o si´ wyjàtkowo bogatej i miejscami przeinterpretowanej literatury przedmiotu, co nie oznacza, ˝e zosta∏o zamkni´te. W ka˝dym razie dokonano przewartoÊciowaƒ, równie˝ w samym KoÊciele katolickim. Jeszcze w 1925 r. by∏o zgo∏a inaczej. Prezydent Tomáš Garrigue Masaryk przejà∏ patronat nad zgromadzeniem zebranym w zwiàzku z przesuni´tymi obchodami 500. rocznicy m´czeƒskiej Êmierci Jana Husa, co wi´cej, 6 czerwca kaza∏ na Zamku Praskim wywiesiç flag´ z symbolem husyckim – kielichem. Spowodowa∏o to konflikt ze Stolicà Apostolskà. Nuncjusz Francesco Marmaggi opuÊci∏ Prag´ i nast´pnie sta∏ si´ nuncjuszem w Polsce. Jednak 17 grudnia 1999 r. do uczestników sympozjum naukowego, poÊwi´conego Janowi Husowi i poprzedzonego kilkuletnià pracà przygotowawczà ekumenicznej komisji powo∏anej przez czeski Episkopat, Ojciec Âwi´ty Jan Pawe∏ II kieruje nast´pujàce s∏owa: Hus z wielu powodów jest postacià znanà, ale to przede wszystkim jego moralna odwaga w obliczu przeciwnoÊci i Êmierci zyska∏a mu szczególne 20 http://www.ata.com.pl/kcc/zaolzie1938/zaolzie.htm powa˝anie czeskiego ludu, równie˝ ci´˝ko doÊwiadczanego przez stulecia. [...] Dzisiaj, w przeddzieƒ Wielkiego Jubileuszu, uwa˝am za swój obowiàzek wyraziç g∏´bokie ubolewanie z powodu okrutnej Êmierci zadanej Janowi Husowi oraz g∏´bokiej rany, jaka w jej nast´pstwie otwar∏a si´ w umys∏ach i sercach Czechów, stajàc si´ przyczynà konfliktów i podzia∏ów. Ju˝ podczas mej pierwszej wizyty w Pradze wyrazi∏em nadziej´, ˝e zostanà poczynione decydujàce kroki na drodze pojednania i prawdziwej jednoÊci w Chrystusie. Rany minionych stuleci muszà zostaç uleczone dzi´ki spojrzeniu na przesz∏oÊç z nowej perspektywy oraz gruntowemu odnowieniu wzajemnych relacji21. Praska Wiosna, jej zd∏awienie i udzia∏ w nim polskiej 2. Armii (5. dywizji – blisko 25 tysi´cy ˝o∏nierzy, 647 czo∏gów i 566 transporterów opancerzonych), stanowi z∏o˝ony, a zarazem smutny rozdzia∏ w historii naszych krajów oraz ca∏ej Europy. Wcià˝ wzbudza on wàtpliwoÊci i zapytania. Z∏o˝ony jest nie tyle ze wzgl´du na formalne przyczyny udzielenia „bratniej” pomocy, bo te, jak zauwa˝a obecny Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Pradze Andrzej Krawczyk, sà ∏atwe do odtworzenia: Przywódcy krajów komunistycznych t∏umaczyli interwencj´ destabilizacjà politycznà w tym kraju spowodowanà przez „rewizjonistów”, którzy opanowali m.in. cz´Êç kierownictwa Komunistycznej Partii Czechos∏owacji, aparatu paƒstwowego i Êrodki masowego przekazu. Za ich sprawà Czechos∏owacja mia∏a odchodziç od pryncypiów ustrojowych socjalizmu, a tak˝e stwarzaç zagro˝enie dla ca∏ego „obozu socjalistycznego”22. Jest to okres ciekawy przede wszystkim ze wzgl´du na pytanie, jak by si´ potoczy∏y losy Praskiej Wiosny, gdyby do tej interwencji nie dosz∏o i czym tak naprawd´ by∏a Praska Wiosna. Smutny dlatego, ˝e by∏y ofiary. W innym artykule A. Krawczyk podaje, ˝e w trakcie interwencji zgin´∏o od 80 do 100 obywateli Czechos∏owacji, w wi´kszoÊci w wypadkach drogowych z udzia∏em pojazdów i czo∏gów interwentów23. W rzeczywistoÊci koszty, zw∏aszcza te niewymierne, by∏y du˝o wi´ksze, gdy˝ rozciàga∏y si´ na ca∏e spo∏eczeƒstwo w sferze jego ÊwiadomoÊci. Zd∏awienie „socjalizmu z ludzkà twarzà” oznacza∏o kolejne (po Monachium) „przetràcenie kr´gos∏upa”, podnoszàcemu si´ spo∏eczeƒstwu oraz skierowa∏o je na tory tzw. „normalizacji”. T´ zbyt szybkà zmian´ i ca∏y tragizm sytuacji opisa∏a bezkompromisowo Agnieszka Holland, która wiosnà 1969 r. studiowa∏a w Filmowej Akademii (FAMU) w Pradze i siedzia∏a w wi´zieniach po obu stronach granicy: Nie ma nic bardziej haƒbiàcego od tego, jeÊli jakiemuÊ narodowi lub spo∏eczeƒstwu przejawiajàcemu aspiracj´ z∏amià kr´gos∏up. Takie by∏o doÊwiadczenie odchodzenia od Praskiej Wiosny. [...] lubi∏am tych ludzi i patrzy∏am, jak pogrà˝ajà si´ w to szambo coraz g∏´biej, coraz g∏´biej, a˝ po pas, a˝ po gard∏o, a˝ po uszy. Pami´tam równie˝ i to p´kni´cie. 21 Jan Pawe∏ II, Prawda, która wyzwala. Do uczestników sympozjum naukowego poÊwi´conego Janowi Husowi 17 XII 1999, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP /jan_pawel_ii/przemowienia/hus_17121999.html. 22 A. Krawczyk, Od Praskiej Wiosny do „normalizacji”. Czechos∏owacja w 1968 roku i po nim, „Mówià wieki” marzec 2004, s. 8. 23 A. Krawczyk, Porachunki z Praskà Wiosnà, portal „Gazety Wyborczej” http://www.gazeta.pl. 19 20 Nastàpi∏o ono w ÊwiadomoÊci spo∏eczeƒstwa [...] jakoÊ mi´dzy styczniem a majem 1969 roku. W styczniu dokona∏ aktu samospalenia Jan Palach i to zosta∏o odebrane jako akt bohaterstwa narodowego i jednoczeÊnie jako akt ekspiacji [...] on si´ spali∏ jakby za wszystkich i tak to zosta∏o przyj´te. [...] Trzy miesiàce póêniej, mniej wi´cej w tym samym miejscu, dokona∏ samospalenia inny ch∏opiec, Jan Zajíc. [...] I nikt ju˝ o tym nie chcia∏ s∏uchaç, nikogo to ju˝ jakby nie interesowa∏o, ludzie si´ z tym ju˝ nie czuli dobrze i mówili, ˝e to wariat. Trzy miesiàce temu bohater, a po trzech miesiàcach – wariat24. Czy pocieszy nas Polaków chocia˝ to, ˝e jedynym z cz∏onków kierownictwa, który si´ nie pokaja∏ i odmówi∏ podpisania Protoko∏u Moskiewskiego, by∏ František Kriegel, lekarz polsko-˝ydowskiego pochodzenia? Czy zaskoczy wcià˝ ma∏o znany fakt, ˝e jeszcze wczeÊniej ni˝ Jan Palach i Jan Zajíc zaprotestowa∏ oraz poniós∏ najwy˝szà ofiar´ by∏y ˝o∏nierz AK Ryszard Siwiec – 8 wrzeÊnia 1968 r. podczas uroczystoÊci do˝ynkowych na Stadionie Dziesi´ciolecia? Czy poprawi nam nastrój ¸ukasz Kamiƒski, który w artykule PRL i Polacy wobec Praskiej Wiosny25 okreÊla szok wi´kszoÊci polskiego spo∏eczeƒstwa, spowodowany agresjà na Czechos∏owacj´ oraz poparcie udzielone Czechom i S∏owakom w sierpniu 1968 r., chocia˝ jego skala by∏a nieporównywalnie mniejsza od solidarnoÊci, jakà okazano W´grom w 1956 roku? Ale trzeba pami´taç, jak zauwa˝a ¸ukasz Kamiƒski, ˝e do interwencji „warszawskiej piàtki” dosz∏o zaledwie kilka miesi´cy po spacyfikowaniu polskiego Marca ’68. Setki osób znajdowa∏y si´ w wi´zieniach, w tym prawie wszyscy aktywni opozycjoniÊci. Ponadto Polacy musieli przezwyci´˝yç swoje uprzedzenia w stosunku do po∏udniowych sàsiadów, naros∏e w wyniku trudnego sàsiedztwa w ciàgu poprzednich pi´çdziesi´ciu lat. Tym bardziej nale˝y doceniç protest 150. obywateli narodowoÊci polskiej, skierowany do Konsulatu Generalnego PRL w Ostrawie oraz apel Zarzàdu G∏ównego Polskiego Zwiàzku Kulturalno-OÊwiatowego w Czechos∏owacji do KC PZPR w Warszawie o zrozumienie odnowy socjalizmu w Czechos∏owacji, wystosowany w sierpniu 1968 r.26. Póêniej nastàpi∏ gest przeprosin, jaki mia∏ miejsce w 21 rocznic´ inwazji wojsk Uk∏adu Warszawskiego na Czechos∏owacj´. Wówczas cz∏onkowie SolidarnoÊci Polsko-Czechos∏owackiej wraz z Macierzà Ziemi Cieszyƒskiej zorganizowali na rynku w Cieszynie du˝à manifestacj´ pod has∏em „Nigdy wi´cej bratniej pomocy”, podczas której przeproszono za udzia∏ polskich wojsk w inwazji. Do Cieszyna zjecha∏o wtedy wielu pos∏ów i senatorów Rzeczypospolitej Polskiej. Trzecia, Aksamitna rewolucja nie jest mo˝e tak wyjàtkowa jak te poprzednie, jednak cechuje jà niezwyk∏a szybkoÊç zdarzeƒ oraz gotowoÊç organizacyjna jej aktorów. Poza tym ocena jej efektów jest 24 Češi a Poláci, snílkové a realisté. Dvojity∂ interview s Agnieszkou Holland. „Dialogy“ 1987, č. 9, s. 80 -81 (pierwsza cz´Êç wywiadu z A. Holland ukaza∏a si´ w emigracyjnym czasopiÊmie „Kontakt” w Pary˝u, č. 2, s. 25-30). Cytowany fragment t∏umaczy∏ P. Žák. 25 ¸. Kamiƒski, PRL i Polacy wobec Praskiej Wiosny, „Mówià wieki” marzec 2004, s. 15-21. 26 MniejszoÊç polska w Czechos∏owacji. Z prasy polskiej w Czechos∏owacji, „Kultura” 1968, nr 253, s. 202-203. najbardziej otwarta i aktualna. Wystarczy przytoczyç fragmenty dyskusji toczonej na ∏amach „Tygodnika Powszechnego” mi´dzy Václavem Havlem a Adamem Michnikiem. A. Michnik w odpowiedzi na pytanie Czemu w Polsce nie mamy swojego Havla? odpowiada: W Czechos∏owacji opozycja a˝ do koƒca – do Aksamitnej Rewolucji – by∏a ruchem elit. W Polsce od Sierpnia ’80 – wielkim ruchem ogólnospo∏ecznym. Na czele opozycji elit inteligenckich, studenckich, m∏odzie˝owych móg∏ stanàç pisarz, filozof, intelektualista. Na czele masowego, wielomilionowego ruchu musia∏ stanàç ktoÊ, z kim ruch móg∏ si´ uto˝samiç. To by∏ Lech Wa∏´sa. By∏em wielkim zwolennikiem Lecha Wa∏´sy jako lidera tego ruchu i by∏em przeciwnikiem jego kandydatury na prezydenta. Ostrzega∏em go: „Lechu, ty jako prezydent b´dziesz jak Robin Hood na Downing Street” – czyli wielkim, wspania∏ym ludowym przywódcà rewolty plebejskiej, który si´ kompletnie nie nadaje na urzàd prezydenta paƒstwa. On zapyta∏ wtedy: „A Havel?” . Odpowiedzia∏em: Havel mia∏ przed sobà Masaryka, a ty mia∏eÊ przed sobà Pi∏sudskiego. I to si´ inaczej kojarzy. I to jest pierwsza odpowiedê, która ma swojà drugà twarz. MyÊmy po Wa∏´sie wybrali KwaÊniewskiego. WyÊcie po Havlu wybrali Klausa. Komu bardziej si´ uda∏o?27. Przy tej okazji warto zauwa˝yç, ˝e prysn´∏y ju˝ mity, które w Polsce krà˝y∏y na temat czeskiego podejÊcia do problemu uporania si´ z przesz∏oÊcià, zw∏aszcza rozliczenia si´ z komunizmem. Z polskich doniesieƒ prasowych wynika, ˝e czeska prokuratura po raz pierwszy od 13 lat zauwa˝y∏a, i˝ propagowanie komunizmu mo˝na potraktowaç jako przest´pstwo i zaskar˝y∏a 26 letniego publicyst´ Davida Pěch´ [...] ˝e Karel Hoffman, 80 letni by∏y dzia∏acz komunistyczny, idzie jako jedyny do wi´zienia w zwiàzku z wydarzeniami w sierpniu 1968 r. i to z tej przyczyny, ˝e wy∏àczy∏ sygna∏ Radia Czechos∏owackiego i w ten sposób pomóg∏ okupantom i ˝e pod bram´ wi´zienia z „Mi´dzynarodówkà” na ustach odprowadzi∏ go t∏um wielbicieli i ˝e prezydent nie wyklucza jego u∏askawienia, [...] ˝e komunistyczny milicjant bijàcy opozycjonistów sta∏ si´ szefem kancelarii premiera, [... ] ˝e dochodzi do retuszowania przesz∏oÊci i udzielania za pieniàdze lub na zamówienie polityczne certyfikatów przez Czeski Urzàd Bezpieczeƒstwa Narodowego (NBU), [...] ˝e nowa kadra kierownicza lekcewa˝y standardy aksamitnej 27 Co to nam si´ porobi∏o. Debata w O∏omuƒcu: „Rachunek naszych zwyci´stw, rachunek naszej wolnoÊci”. Z Václavem Havlem i Adamem Michnikiem, tegorocznymi laureatami Medalu Âwi´tego Jerzego, rozmawiajà Václav Burian i Krzysztof Burnetko „Tygodnik Powszechny”, nr 43 z dn. 26 paêdziernika 2003, s. 1, 8. 21 22 rewolucji oraz ˝e pi´tnaÊcie lat po upadku komunizmu Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSČM) pozostaje najliczniejszym ugrupowaniem politycznym w Czechach, majàc 100 tysi´cy cz∏onków, 41 pos∏ów i 3 senatorów w parlamencie28. Czytajàc te dzisiejsze doniesienia trzeba jednak pami´taç, ˝e komuniÊci byli przed wojnà w Czechos∏owacji wielkà, legalnà partià. Czeski fenomen i jego trzy rewolucje uwzgl´dniajà choç troch´ wàtki polskie, obecne zarówno w ruchu husyckim jak te˝ wydarzeniach z 1968 r. Natomiast te zwiàzane z ruchem podziemnym, prowadzàcym do obalenia komunizmu w Czechach, sà akcentowane w innym miejscu – Poza cenzurà – obejmujàcym sprawy czeskie w polskich wydawnictwach drugiego obiegu. Tu pojawia si´ „SolidarnoÊç Polsko-Czechos∏owacka” (póêniej „Polsko-Czesko-S∏owacka”), której cz∏onkowie przemycali nielegalne druki przez granic´ oraz podejmowali szereg innych wspólnych inicjatyw po obu stronach granicy. JeÊli w tych latach zachowaliÊmy kontakt duchowy z czeskà kulturà, zauwa˝a bohemista i by∏y ambasador RP w Pradze Jacek Baluch, to w∏aÊnie dzi´ki ksià˝kom i czasopismom wydawanym poza zasi´giem cenzury, dzi´ki ich t∏umaczom oraz aktorom prezentujàcym w teatrze domowym sztuki czeskich autorów29. W opinii J. Balucha, wÊród literatur obcych, prezentowanych w krajowych wydawnictwach niezale˝nych, literatura czeska zajmowa∏a drugie miejsce po rosyjskiej. By∏o te˝ wiadomo, ˝e szanujàce si´ pismo drugoobiegowe „coÊ czeskiego” mieç musi!30. To pi´kna karta historii polsko-czeskiej, owocujàca równie˝ po 1989 r. Patrzàc na Czechy i Czechów nie sposób pominàç ich obecnoÊci w Polsce i vice versa – Polaków w Czechach. Tych pierwszych jest obecnie znacznie mniej. MniejszoÊç czeska liczy∏a wed∏ug spisu powszechnego z 1921 r. ok. 30 tysi´cy osób, przy czym najwi´ksze skupisko znajdowa∏o si´ na Wo∏yniu. Obecnie Czechów ˝yjàcych na sta∏e w nowej Rzeczpospolitej jest dziesi´ciokrotnie mniej31, zaÊ Polaków w Republice Czeskiej – od 52 do 70 tysi´cy, a nawet znacznie wi´cej w zale˝noÊci od przyj´tych kryteriów32. Mimo to wi´cej uwagi warto poÊwi´ciç obecnoÊci Czechów w Polsce, gdy˝ jest ona Polakom zapewne mniej znana. Nie nale˝y przy tym wykluczaç osób, które nie osiad∏y w Polsce na sta∏e, ale ich pobyt u sàsiada sta∏ si´ z jakichÊ wzgl´dów wa˝ny (np. J. A. Komeƒski czy J. E. Purkyně). 28 Zob. m.in. relacje korespondentki „Rzeczypospolitej” w Pradze Barbary Sierszuli. 29 J. Baluch, Czeski esej wspó∏czesny. W: Hrabal, Kundera, Havel... Antologia czeskiego eseju, Kraków 2001, s. VII. 30 Tam˝e. 31 MniejszoÊci narodowe i etniczne w Polsce. Informator 2003. Warszawa 2003, s. 13. 32 Tadeusz Siwek z Uniwersytetu Ostrawskiego utrzymuje, ˝e w dzisiejszej Republice Czeskiej mieszka a˝ 130 tysi´cy mieszkaƒców, których mo˝na uwa˝aç za Polaków. Zob. Statystyczni i niestatystyczni Polacy w Republice Czeskiej na stronie www Wspólnoty Polskiej – Âwiata Polonii http://www.wspolnota-polska.org.pl. *** Zwiedzajàcemu ekspozycj´ nale˝y si´ jeszcze krótkie dopowiedzenie, pozwalajàce lepiej zrozumieç podejÊcie organizatorów do ca∏ej koncepcji wystawy. Dany naród i tworzone przez niego paƒstwo sà na ogó∏ kojarzeni z jego wybitnymi przedstawicielami oraz istotnymi zdarzeniami i zjawiskami, w jakich bra∏y one udzia∏ lub które dzi´ki nim powsta∏y. Z up∏ywem czasu ten odbiór zmienia si´, ulega selekcji, uproszczeniu i przewartoÊciowaniu. Ju˝ po pó∏ wieku, jak stwierdza wybitny czeski teolog, socjolog i psycholog prof. Tomáš Halík, by∏y dysydent i doradca prezydenta V. Havla33, faktyczna historia zmienia si´ w histori´ „wspominanà”, w mit. Przypominamy sobie o tych, którzy stali si´ symbolem pewnej wartoÊci34. Tomáš G. Masaryk wyró˝nia si´ odwagà, z jakà si´ przeciwstawia∏ fa∏szowaniu historii i przesàdom narodowym, co wcale mu nie przeskodzi∏o zasiedliç si´ w sercach Czechów jako „nasz ojczulek”. Cesarz Karol IV, nazywany przez Czechów „ojcem ojczyzny”, zapewne jeszcze d∏ugo pozostanie chyba najbardziej uwielbianà postacià historycznà i to za swojà màdroÊç politycznà, która kaza∏a mu uczyniç z Czech centrum polityczne oraz kulturowe pot´˝nej Rzeszy, a z Pragi – „serce Europy”. Pierwszym Czechem, myÊlàcym po europejsku by∏ Êw. Wojciech, który poniós∏ tego ofiar´ i zapowiedzia∏ tragiczny los tych, którzy przeroÊli swojà epok´ oraz stosunki panujàce we w∏asnej ojczyênie35. Taki los podzieli∏ równie˝ Jan Hus, mocniej ni˝ Êw. Wojciech osadzony w czeskiej ÊwiadomoÊci narodowej jako bohater walczàcy s∏owem i niez∏omnà postawà (obok legendarnego wodza Jana Žižki pos∏ugujàcego si´ or´˝em) o prawd´, a tak˝e wolnoÊç, sprawiedliwoÊç oraz napraw´ KoÊcio∏a i ca∏ego spo∏eczeƒstwa, niezale˝nie od tego, jak wàsko czy szeroko sà te poj´cia interpretowane przez specjalistów. Jan Hus, czeski m´czennik razem z innym m´czennikiem – Êw. Wac∏awem, „dziedzicem i obroƒcà czeskiej ziemi”, zas∏ugujà na podziw równie˝ z tego wzgl´du, ˝e wcià˝ ˝yjà swoim „drugim ˝yciem” jako symbole, wspó∏tworzàce tradycj´ narodowà. Warto te˝ wspomnieç „husyckiego króla” Jerzego z Podiebradów, b´dàcego po Êw. Wojciechu prekursorem zjednoczonej Europy. Szczególnà postacià, daleko wykraczajàcà swoim znaczeniem poza granic´ Czech, jest Jan Amos Komeƒski, ojciec nowoczesnej pedagogiki, wybitny uczony o encyklopedycznych horyzontach, w którym nadzwyczajnie ∏àczy si´ g∏´boka wewn´trzna religijnoÊç z koncepcjà moralnej i spo∏ecznej reformy spo∏ecznej oraz przekonaniem, ˝e g∏ównym narz´dziem zmiany siebie i Êwiata jest ciàg∏a edukacja. Stanowi on, cytujàc ponownie T. Halíka, równie˝ symbol czeskiego losu – nieustannego wyrzucania jednych drugimi oraz drugich pierwszymi. 33 Habilitowa∏ si´ na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wroc∏awiu i publikowa∏ na ∏amach „Tygodnika Powszechnego”, „Wi´zi” i „Znaku”. 34 T. Halík w odpowiedzi na ankiet´, Kto jest Pana zdaniem najwi´kszà postacià czeskiej historii i dlaczego? „Mladá Fronta Dnes” z dn. 4 maja 2004, s. B/6. 35 Tam˝e. 23 24 Mo˝na by przytaczaç wiele innych nazwisk, zw∏aszcza z okresu odrodzenia narodowego, i zakoƒczyç na tych, których w∏aÊciciele potrafili w ostatnich latach twórczo interpretowaç oraz wzbogacaç duchowy i kulturalny dorobek swoich poprzedników. Tu nale˝a∏oby wspomnieç przynajmniej dwa nazwiska rzeczników Karty 77: profesor Uniwersytetu Karola, Jan Patočka, który zmar∏, poniewa˝ nie udzielono mu szybkiej pomocy podczas wielogodzinnego przes∏uchania, oraz Václav Havel, póêniejszy prezydent Czeskiej i S∏owackiej Republiki Federacyjnej, od 1993 r. tylko Czeskiej Republiki. Tym wyjàtkowym osobistoÊciom uda∏o si´ zachowaç, a nawet rozwinàç i wzmocniç tak dziÊ wa˝ny wàtek moralny naszego jestestwa, wykroczyç poza granice terytorialne i umys∏owe, majàc na wzgl´dzie szerszy kontekst europejski. W dà˝eniu do prawdy, nie zawsze przyjemnej dla rodaków, swojà moralnà postawà i troskà o bardziej, wydawa∏oby si´ odleg∏e sprawy znakomicie nawiàzujà do wielkich poprzedników. Mimo istnienia tylu znanych osobistoÊci, a mo˝e w∏aÊnie z powodu ich niezliczonej rzeszy (zw∏aszcza, jeÊli uwzgl´dnimy i inne dziedziny, w których Czesi s∏ynà, jak muzyka, literatura, film), niewàtpliwie dostrzeganej równie˝ w Polsce, nie stawiamy na wystawie ˝adnych pomników i nie tworzymy „galerii zas∏u˝onych”. Tym bardziej, ˝e liczba najwa˝niejszych postaci oraz ich kolejnoÊç by∏aby w oczach Polaków zapewne nieco inna ni˝ ta funkcjonujàca w czeskiej ÊwiadomoÊci narodowej. Wystarczy popatrzeç na wyniki ankiety og∏oszonej w kwietniu 2004 r. na ∏amach poczytnego ogólnokrajowego dziennika „Mladá Fronta Dnes”, gdzie pytano o najwi´ksze postaci czeskiej historii. Gdyby jà wype∏niali Polacy, to zapewne Êw. Wojciech czy Jaroslav Hašek nie zaj´liby na liÊcie tak dalekich pozycji. Poza tym trzeba sobie zdawaç spraw´, ˝e dawniejszà histori´ przes∏aniajà bie˝àce wydarzenia, wprowadzajàce wàtek czeski – np. sportowe na czele z pi∏kà no˝nà (powszechnie komentowane mecze dru˝yny czeskiej, rozgrywane podczas ostatnich mistrzostw Europy oraz zamieszanie zwiàzane z Josefem Chovancem, który mia∏ objàç stanowisko trenera sto∏ecznej Legii) czy wydanie drugiego tomu pt. Bo˝y bojownicy trylogii niezmiernie popularnego Andrzeja Sapkowskiego. Na wystawie pojawiajà si´ wi´c tylko wybrane postacie – niektóre wr´cz Êladowo – i to w wybranym kontekÊcie, gdzie kryterium ich zwiàzków z Polskà odgrywa istotnà rol´. Na przyk∏ad J. A. Komeƒskiego mo˝e zwiedzajàcy spotkaç wÊród Czechów w Polsce, J. Husa jako wspó∏tworzàcego „czeski fenomen”, ale i „kulturowe wartoÊci sàsiedztwa”, a V. Havla nawet w kilku miejscach. W podobny, bardzo ograniczony, czy wr´cz wyrywkowy sposób potraktowano histori´, rozumianà jako ciàg zdarzeƒ i zjawisk (równie˝ kulturowych), dotyczàcych naszych sàsiadów. Zwiedzajàcy nie zobaczy nawet zarysu panoramy dziejów Czech. Nie zobaczy te˝ wielu kluczowych momentów z czeskiej historii. Nie wspominamy nawet o tym, ˝e paradoksalnym efektem ponownego odzyskania wolnoÊci przez Czechów i S∏owaków, jak zauwa˝a Jacek Baluch, sta∏ si´ rozpad ich paƒstwa w dniu 1 stycznia 1993 r. MyÊlenie kategoriami paƒstwowymi nie wytrzyma∏o konkurencji myÊlenia kategoriami interesu narodowego (na S∏owacji) i ekonomicznego (w Czechach). Zdecydowa∏y o tym nie tylko czynniki wewn´trzne, ale tak˝e kontekst mi´dzynarodowy oraz – historyczny36. Nie drà˝ymy zresztà wàtku czesko-s∏owackiego i generalnie bardzo z∏o˝onego problemu wielonarodowoÊciowego, brzemiennego w skutki zw∏aszcza w okresie mi´dzywojennym i w czasie drugiej wojny Êwiatowej. Ograniczamy si´ w tej materii do zwiàzków polsko-czeskich i to w ograniczonym zakresie, podyktowanym realnymi mo˝liwoÊciami ekspozycji. Dodatkowo, choç zapewne tylko cz´Êciowo, t∏umaczy nas fakt, ˝e relacje czesko-s∏owackie zosta∏y zaznaczone na wczeÊniejszej wystawie poÊwi´conej S∏owacji znanej czy nieznanej. Mamy nadziej´, ˝e niniejszy katalog, choç troch´ uzupe∏ni luki, które bystry obserwator zapewne szybko zauwa˝y. Mamy te˝ nadziej´, ˝e wystawa pomo˝e uÊwiadomiç nam to, co podkreÊla Dyrektor Biblioteki Narodowej i pisarz Micha∏ Jagie∏∏o: ˝e wszyscy jesteÊmy „skàdÊ”, ˝e nasza rodzima kultura wywiera∏a wp∏yw na sàsiadów, a kultury sàsiadów odcisn´∏y i wcià˝ odciskajà pi´tno na naszej kulturze oraz ˝e ta ÊwiadomoÊç powinna uchroniç Europ´ przed separatyzmami, które w skrajnym wypadku mog∏yby si´ przerodziç w sta∏à wrogoÊç37. Co prawda wspólne wejÊcie Polski i Czech do Unii Europejskiej stwarza nowy, bardziej przyjazny i bezpieczny rozdzia∏ w ich stosunkach, ale to nie oznacza, ˝e zwalnia z dalszych wysi∏ków na rzecz porozumienia si´ i wspó∏pracy obu narodów. Kultura zajmuje tu miejsce szczególne, o czym Êwiadczy przes∏anie najwi´kszego festiwalu kulturalnego zjednoczonej Europy – Forum Kultury w Barcelonie, które przekaza∏ Joan Clos, burmistrz tego miasta: W porozumieniu przeszkadza nie odmiennoÊç kultury, ale jej nieznajomoÊç38. Dlatego warto si´ staraç poznaç lepiej swojego sàsiada i jego kultur´. Przybywaç do niego, jak zauwa˝y∏ Václav Havel odbierajàc doktorat honoris causa Uniwersytet Warszawskiego, nie jako dumny turysta, ale z pokorà jako pielgrzym majàcy szacunek do przestrzeni, w którà wchodzi39. Oprac. Katarzyna Žák Petr Žák 36 J. Baluch, Wst´p. W: J. Patočka Kim sà Czesi?, Kraków 1997, s. 11. 37 M. Jagie∏∏o, MniejszoÊci narodowe w Polsce, ZamoÊç 2001, s. 5. 38 G. Sowula, NieznajomoÊç gorsza ni˝ odmiennoÊç. Forum Kultury w Barcelonie zakoƒczone. „Rzeczpospolita” z dn. 27 wrzeÊnia 2004, s. A 15. 39 V. Havel powo∏uje si´ na myÊl profesora UW Zygmunta Baumana, który w ksià˝ce Globalizacja wprowadza rozró˝nienie mi´dzy turystà a pielgrzymem. Zob. tak˝e, A. Przymaka, Doktorat honoris causa dla Václava Havla, „Gazeta Wyborcza” nr 249 z dn. 22 paêdziernika 2004. 25 Spis ilustracji 26 1[1] Jan D∏ugosz w pracowni. 1[2] Uczta monarchów u Miko∏aja Wierzynka (1364). Po lewej stronie Kazimierz Wielki, za sto∏em siedzi Karol IV. Litografia z lat 60. XIX w. 1[3] Legendarni bracia, Lech, ksià˝´ polski i Czech, ksià˝´ czeski. Drzeworyt w utworze Macieja Miechowity, Chronica Polonorum, Kraków 1521. 1[4] Portret Mieszka I z ˝onà Dàbrówkà. 1[5] Chrzest Mieszka I. 1[6] M´czeƒska Êmierç Êw. Wojciecha. Miniatura obrazu z KoÊcio∏a Katedralnego w Krakowie, otoczona papierowà, koronkowà ramkà – staloryt z po∏owy XIX w. 1[7] Agnieszka, królowa czeska, matka króla Wac∏awa wraz ze swym oblubieƒcem Zawiszà Rakoczym. Litografia ilustrujàca ksià˝k´ Wspomnienia o Polakach co s∏yn´li w obcych i odleg∏ych krajach. Opisy i wizerunki, Pary˝ 1843. 1[8] Ekslibris Františka Horčičky. Portret Jana Žižky, obok symboliczny kielich, a na dole sentencja: Nepřátel se nelekejte, na množství nehled’te! (Nie obawiajcie si´ wrogów, na iloÊç ich nie zwa˝ajcie! – t∏um. KŽ). 1[9] Portret Jana Husa autorstwa Jana Marii Sopoçki. Ilustracja do ksià˝ki Przeciw rycerzom zakonu Stanis∏awa Rzeszowskiego. [10] Poselstwo czeskie ofiaruje koron´ i ber∏o Kazimierzowi IV, przeznaczone dla jego syna, W∏adys∏awa Jagielloƒczyka. Litografia W∏adys∏awa Oleszczyƒskiego, ilustrujàca ksià˝k´ J. U. Niemcewicza La Vieille Pologne, Pary˝ 1836. [11] Lisowczyk na pikiecie Micha∏a Kluczewskiego. Ok∏adka „Tygodnika Powszechnego” nr 42/1992 [12] Portret Jana Amosa Komeƒskiego. [13] Kartusz tytu∏owy z czterema herbami Korony Czeskiej. Fragment mapy Regni Bohemiae, Ducatus Silesiae, Marchionatus Moraviae et Lusatiae tabula generalis – miedzioryt z XVIII w. [14] Portret Josefa Jungmanna, autora pi´ciotomowego czeskiego s∏ownika narodowego. [15] Portret Václava Hanki, polonofila i twórcy polskiej biblioteki przy Muzeum Narodowym w Pradze. [16] Nutowy zapis Fryderyka Chopina z tekstem Ignacego Maciejowskiego, zamieszczony w pami´tniku Václava Hanki – ze zbiorów Instytutu-Pomnika PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. [17] Portret Karela Havlíčka Borovskiego. [18] Odezwa Zjazdu S∏owiaƒskiego w Pradze przes∏ana Joachimowi Lelewelowi. [19] Zaproszenie dla Jiříego Karáska, wystosowane przez Jana Lechonia, Sekretarza Generalnego Polskiego klubu Literackiego, z dnia 10.03.1928 – ze zbiorów Instytutu-Pomnika PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. [20] Dyplom mianujàcy Jana E. Purkyniego prezesem honorowym Towarzystwa S∏owiaƒsko-Literackiego Wroc∏awskiego Uniwersytetu – ze zbiorów Instytutu-Pomnika PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. [21] Autoportret Vlastimila Hofmana. Litografia powsta∏a ok. roku 1927. [22] Vlastimil Hofman, malujàcy obraz Chleba naszego powszedniego... – ze zbiorów Instytutu-Pomnika PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. [23] Jaroslav Hašek grajàcy w karty. W: Studie k dějinám kultury a umění Prahy v letech 1890-1914. Praha 1986. [24] Pomnik dobrego wojaka Szwejka w Sanoku. [25] R´kopis Karela Čapka Listy z let budoucích – Polsko. Ze zbiorów Instytutu-Pomnika PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. [26] František Halas na czele delegacji czechos∏owackich pisarzy. Wizyta u Jaros∏awa Iwaszkiewicza w 1947 r – zdj´cie ze zbiorów Instytutu-Pomnika PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. [27] Wiersz Jaros∏awa Iwaszkiewicza Do braci Czechos∏owaków – ze zbiorów Instytutu-Pomnika PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. [28] Jaroslav Seifert. Karykatura autorstwa Adolfa Hoffmeistera – ze zbiorów Instytutu-Pomnika PiÊmiennictwa Narodowego w Pradze. [29] Bohumil Hrabal. Ok∏adka ksià˝ki: Aleksander Kaczorowski, Gra w ˝ycie. OpowieÊç o Bohumilu Hrabalu, Wo∏owiec 2004. [30] Kwestionariusz w sprawie polsko-czeskiego porozumienia na liÊcie Mariana Szyjkowskiego do Miriama (Zenona Przesmyckiego), 1924. [31] Fotomonta˝ Cieszyn w historycznym dniu 02.10.1938. Trzy sceny: gen. Kordian-Zmorski rozmawia z czeskim oficerem; oddzia∏ polski maszeruje ulicà; stra˝ graniczna i polscy dostojnicy idà Êrodkiem ulicy, us∏anej kwiatami. [32] Karta pocztowa z Barwinka. Granica polsko-czechos∏owacka. 27 28 [33] Bajka o pi´ciu braciach, spieszàcych „na pomoc” Czechos∏owacji w sierpniu 1968. Ilustracja Dušana Motyčki, pochodzàca z czasopisma satyrycznego „Dikobraz”, zamieszczona w ksià˝ce R. Kwapisa Praska wiosna, Toruƒ 2003. [34] Odezwa do polskich ˝o∏nierzy, wkraczajàcych wraz z wojskami Uk∏adu Warszawskiego do Czechos∏owacji w roku 1968. Ulotka ze zbiorów Centralnego Achiwum Wojskowego. Kwartalnik historyczny „Karta” nr 41/2000. [35] Spotkanie na granicy PRL – CSRS opozycjonistów polskich oraz czeskich w Kotlinie K∏odzkiej, 9.07.1988. Dementi. Niezale˝na Agencja Fotograficzna 1982-1991 (katalog wystawy grudzieƒ 1997 – styczeƒ 1998). Wroc∏aw 1997. [36] Pierwszy numer „Biuletynu Informacyjnego SolidarnoÊci Polsko-Czechos∏owackiej” z grudnia 1987. [37] Mapa Moraw Jana Amosa Komeƒskiego Moraviae nova et post omnes priores accuratissima delineatio z 1627 r. Reprint r´cznie kolorowanego miedziorytu. [38] Polska, Czecho-S∏owacya. Mapa propagandowa, opracowana na podstawie danych statystycznych z lat 1910-1914. Litografia autorstwa W. Krzepowskiego, Kraków 1920.