2005 - ZHR

Transkrypt

2005 - ZHR
ECHO 2005
[melodia: Powroty]
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Tłuściutki pająk miał na muszkę chęć
Bardzo zgłodniał, więc wziął się do pracy
Zaczął dziarsko pleść pajęczynkę
Czekał muchy, a zamiast tego
Złapał w szarym mundurku dziewczynkę
Zaskoczony uciekł w jałowiec
Pająk twarzy dziewczynkom nie jada
A szczególnie takim, co piszczą
Na sam widok pająka szkarada
Bo tak piękne miał życie pajączek
Do poranka dnia lipca szóstego
Gdy przybyli harcerze z Krakowa
Nic pajączek nie złapie dobrego
Musiał wynieść się pająk z kumplami
Fioletowi ten teren zajęli
Ogrodzili się wszędzie sznurkami
O natrętach słyszeć nie chcieli
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Który to obóz dostał punktów max?
Na początku tak było gorąco
Że nad wodą wszyscy siedzieli
Deszcze nie chciały padać dlatego
Fioletowi Gumiaka ściągnęli
Choć pomogło i padać zaczęło
Zamiast ognisk palili wciąż świeczki
Gdy turysta szedł szlakiem patrzyli
Czy to zombie i czas do ucieczki
Gdy bałagan ktoś w kuchni narobił
Sypiąc pieprzu z kakao do misy
Sprawca jednak nie mógł być złapany
Bo kto ująłby sam wilkolisy
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto dla odmiany komendantem jest?
Czwarty roczek ma już na karku
Trochę dręczy go to nocami
Szuka żony tak jak następcy
A zawiasy przeplata fazami
Sam w komendzie w tym roku zasiada
Chociaż kobiet ma sporo dookoła
Zszedł na ziemię, gdyż nikt nie chciał pomóc
Jemu tutaj pobujać w obłokach
Najpierw Aga a potem Elunia
Kasia baran i tak obóz cały
Wniosek z tego tu sam się nasuwa
Z komendanta jest flirciarz niemały
Po kwaterce jest tak rozpieszczony
Serek, dżem już mu nie wystarczają
Miast kawioru poprosi łososia
Musi Bounty codziennie zajadać
O cokolwiek tu Tomka poprosisz
Gdy masz sprawę, od razu załatwi
Musisz trafić do niego w obozie
Jego zapach to znacznie ułatwi
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Podharcmistrzyni z gwizdkiem to jest coś
Raz papierek przeleżał godzinkę
To był rekord, nadeszła Agnieszka
I wydała dwa krótkie rozkazy
W tym obozie papierek nie mieszka
Aga stała się fanką powrotów
I nie chodzi tu o piosenkę
Wciąż Onyxa powrotu czekała
Przebierając się w kusą sukienkę
Te powrotu się stały obsesją
Wyjechała, dni kilka minęło
Zamiast jechać do Austrii Agnieszka
Powróciła, tak tu ją ciągnęło
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kaszel tej druhny zapowiada ją
Zanim gwizdnie zakaszle trzy razy
Zrobi foczkę, jak Fryga zaszczeka
Służbę oddasz dno myjąc miednicy
Radzę szybciej, bo Klichu już czeka
Na kwaterce prym w kuchni wodziła
Na wędrówkach Nervosol pijała
Prawą ręką jest dziś komendanta
Duet zgrany, a gwizdać nie chciała
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Druh Rysiek nowe hobby w tym roku ma
Rozbił namiot na szlaku żółtym
I w obozie się z niego żartuje
Że kwatermistrz na czasie wolnym
Z turystami na plaży grilluje
Tak naprawdę sprzedaje bilety
Po trzy zeta od łebka kasuje
A gdy nocą turystów jest mało
Segregacji odpadków pilnuje
Choć znikają mu słoje Nutelli
On poczucia humoru nie traci
Kupi nową Nutellę jak tylko
Znów turysta za przejście zapłaci
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
A na śniadanku każdy usłyszy głos
Chciałabym dziś ogłosić konkursik
Do wygrania jest mnóstwo słodkości
Narysujcie więc mego pieseczka
Podkreślając frygijskie piękności
Kilku błaga o małe karteczki
Aby upust dać swoim talentom
Na rowerze chcą wygrać wycieczkę
A słodycze są tylko przynętą
Druhna mama znów jest w magazynie
Mały Janek ją często dopada
Śpiewa ekstra megaśne hiciory
Malagenię, że szczęka opada
Szkoli sobie aż dwie następczynie
Podwieczorek wydają nam Kasie
Buły średnie w tym roku niestety
Lecz i tak nam przybywa tu w pasie
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Bo pani Lidka w kuchni rządzi znów
To normalne się stało od dawna
Gdy o czwartej się idziesz wysikać
Czujesz z kuchni już zapach kuszący
Gotowego na dziś naleśnika
Za przysmaki codzienne, za uśmiech
Za kuchenne wprost mistrzostwo świata
Dziękujemy, liczymy na więcej
A kto kuchnię zabrudzi, niech zmiata
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto przy patrolu machał breloczkiem wciąż?
Gdyś A-czwórką spokojnie wędrował
Śmignął Nissan, by wkurzyć Cię kurzem
Neptun, władca pomostu nad Białym
Gnał czym prędzej Beatce dać róże
Kupił nawet jej małe krzesełko
W wojsku podryw tak właśnie wygląda
Strzeż się druhno, gdyś jest na wydaniu
On za żoną się ciągle ogląda
Na pomoście uprażył swe ciało
I w ręczniczku dał rad dwa tysiące
Śmiał się Nepytk rubasznym swym śmiechem
Za ten pobyt owacje stojące
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Były upały, lecz gdzie podziały się?
Deszcze pierwsze lunęły, nie dziwne
Każdy z nas się u tego spodziewał
Bo wiedzieliśmy – Gumiak przyjeżdża
Deszcze leją, gdzie on się podziewa
Swój namiocik totemem naznaczył
Gumiak z kijem tu strachem dla warty
Wskoczył w mundur, wkupuje się w Wilki
Batonami z nich każdy nażarty
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto narysował mi na kubku to?
Czy mówiłeś coś o mojej mamie
Lepiej przyznaj się głupi bachorze
Bo podejdę do Ciebie z konewką
Dezynfekcję Ci zrobię w śpiworze
Janka żarty są dość klozetowe
Wszędzie pupy swej odciska znaki
Mrówkojada rysował na kuchni
Kupoludki to równe chłopaki
Kiedy Johnny jest magazynierem
To magazyn się błyszczy po prostu
Włosy Janka dodają świętości
Kiedy skacze na pupę z pomostu
Zagrał rolę życiową bez słowa
Jaką? O tym w milczeniu wspomnimy
<przerwa w graniu>
Gry całości też nie zapomnimy
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto ma dwie nogi niezbyt spokojnie śpi
Na pomoście, gdy moczy swe stopy
Nie oczekuj od Kasi pomocy
Owszem, przyjdzie i chętnie pomoże
Ale nogę Ci utnie dziś w nocy
ZHR chce do HOPRu zwerbować
I tym samym nad światem zawładnąć
Szara Siedem, Słowiki to przeszłość
Będzie w Trójce, a tamci niech padną
W swym pałacu z szydełkiem ją spotkasz
Na gitarze Ci pieśnią zapoda
Wprawdzie zmienia nieznośnie melodię
Wyjechała za wcześnie, ach szkoda
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto na kąpiele Ci odbiera chęć?
To Beacia jest tu ratowniczką
„Beznadziejny” to jej epitecik
Który świetnie określa każdego
Kto jest chłopcem i na nią poleci
Jak to stało się ludzie, że Warzyw
Zwany jest tu chłopakiem Beaci
Rządzić chciałaby też za pomostem
A szczególnie zaś w Kompanii Braci
A Wilki na to:
Nie-e!!!
Każdy dla niej jest tutaj wieśniakiem
No bo Kraków to leży po Szczytnem
W dole chłonnym Cię chętnie powiesi
A to dla niej jest miejsce zaszczytne
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kulka śmignęła tuż przed okiem mym
Lecą w kulki to jest ich tradycja
Też strzelają, to rzadziej niestety
Śpią do pierwszej, do drugiej, a wstają
Kiedy muszą iść do toalety
Warty nocne, za duchem pościgi
To zajęciem ich stałym tu było
Kilka akcji, lecz stratnych niestety
Bo z tej trójki aż dwóch ich ubyło
Wędrowniczki olali niestety
Bo ci chłopcy po prostu tak mają
Warzyw ostał się sam i dlatego
Druhny w trosce go wciąż otaczają
Jeśli wiedzieć chcesz o nich coś więcej
Spytaj Larkwy, te wiedzą dokładnie
Tomek Mazoń modlitwę pociągnie
Gdy Duch Święty go tylko dopadnie
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto zwiał z obozu nim zbudowano go?
Pojechały samotnie nad morze
Bo przed zwiadem Zwiad je skołował
Zapomniały, że rower wprost z Tesco
To zaledwie sukcesu połowa
Miały druhny tu wrażeń bez liku
Różne kraje widziały ich oczy
Ada pewne dziś o tym zaśpiewa
Żabka kumka, a Jadzia Rakoczy
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Które druhenki świecą nagością nóg?
Larkwy mają za krótkie spódniczki
Druhny dziarskie, tu każdy to powie
Fanów miałyby pewnie, a jednak
Kto kosturem chce dostać po głowie
Snów łapaczki, na rękę ozdoby
To dla Larkwei jest chleb powszedni
Swoją nazwą języki w obozie
Wszystkim złamać, to pomysł był przedni
W ratowniczkę przebiera się czasem
HOPR promuje Kamila bez przerwy
Anka siłę ma czterech bizonów
Zupie plecy działają na nerwy
Na wędrówkach nad morzem w ulewie
Połapały sinice na ciele
Gdy planujesz by się do nich przenieść
To opuszczą Cię przyjaciele
Podczas chatek przeżyły grad burzę
Dwa Homiki tam często spotkałeś
Chociaż jeden zaglądał do Wilków
Z każdą Larkwą wrażenia niemałe
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto z nich oboźnym będzie dzisiaj, kto?
Ten najmniejszy, co waży tak mało
Czy ten chudy, co szybko tak liczy
Może tamten, co macha rozpórką
Czy kudłaty u Bodzia na smyczy
Bodzio w gwizdek sam dmucha niechętnie
Tęskni bardzo za duszą w komendzie
Wilki za nim są murem, a przy nim
Wierny piesio jest zawsze i wszędzie
Dziwnie Bodzio podobóz melduje
Zastępowi to extra brygada
Kamil otucha jest całej Kompanii
Łukasz z Szafą o Tibii wciąż gada
Adrian ksywę swą Cyca porzucił
Dorek pyknął Medyka w ping-ponga
Bartek waży połowę za mało
Adam ma hobby – on żaby wyciąga
A Ślamanek hit zrobił Żyrafą
Patryk stracha narobił niemało
Mały Kosek uszkodził Ślamana
Michał za to Patryka w łeb pałą
Paweł ‘czuwaj’ Ci powie, gdy spotka
Macior zgrywa tu mega pakera
Fajni goście i może dlatego
Harcereczka wciąż na nich spoziera
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Który podobóz w jałowcach schował się?
Piękny Michal jest bardzo zajęty
Bo wyskoczył mu pryszczol na twarzy
Napisaliśmy o tym jak zwykle
Doszukując się w piękności skazy
Kiedy Klichu miał tu urodziny
Był skazany na straszne tortury
To, że za to w Pandorze gwizdają
Rynsztunkowy – wiedziano tu z góry
Gdzie jest Ryba, by gwizdać cokolwiek
Tam gdzie zwykle, czy może w latrynie
Bo tu padnę, jak śpiewam to echo
Że się martwi, że Janek mu zginie
Podkov troszczy się tam o harcerzy
Do pomocy każdemu jest gotów
Musiał jechać, żegnając się śpiewał
„Rzewi, czekam już twego powrotu”
Mały Michał wciąż brudną ma szyję
Wiewiór ochrypł, gdy śpiewał piosenkę
Chmurex winien mieć ksywę Pochmurex
Chałupa break’a zatańczył z wdziękiem
Ze swym hitem „O nasz polski dresie”
Trzech dresiarzy zrobiło furorę
Matys świetnie zaliczył kwaterkę
Rodzic porwał go wcześniej – to chore
Radek biegiem harcerskim się przejął
Szymek warty pobijał rekordy
Maciek zwiewał jak dziki w ciemnościach
Kiedy Wilków goniły go hordy
Artur już chyba został młodzikiem
Krzysiek zbudzić swym głosem dość lubi
Do Mariusza wciąż dzwonią rodzice
Oby Tomek lekarstwa nie zgubił
No i Janek to żywa historia
Człek – ryzyko i tak barwna postać
Że jak nikt wciął się w nasz krajobraz
Strasznie szkoda, że nie mógł pozostać
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Który podobóz tu na Wilki zszedł?
Może sobie oboźna tam gwizdać
A te na nie gwizdają w Kompanii
Przesiadują za płotem z nadzieją
Że chłopaki tam w nich zakochani
I dlatego na chatkach fluidy
Oraz małe odnajdziesz lusterka
Zamiast robić kronikę tam druhna
Na paznokcie u stópek swych zerka
Inne druhny są strasznie wkurzone
Za te dość dziwaczne opinie
Mona z biegu wróciła z sukcesem
A wygrana alarmu nie zginie
Kasia z Natką były jak papużki
Kasia power ma w sobie do wzlotów
Ma trzy pióra i pomysły i chęci
Kasiu, miło nam z twego powrotu
Trening jogi to Natki specjalność
Dwa tasiemce przy twarzy się wiją
Raz rodzice jej wpadli i teraz
Kaśka z Natką wciąż jedzą i piją
Magda w skeczu jako ratowniczka
Jenny dzika energia rozpiera
Ewa badziew ma frotkę we włosach
Żwiras krótkie sukienki ubiera
Sinda sprasza na nocne ploteczki
Aga wzdycha tam wciąż d Michała
Ania nagle tak od nich uciekła
Kiedy cień rozpionierki ujrzała
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Które to druhny wykrzywiają się?
Włos rozwiany i kilo tapety
Wizytówką krzywdzącą drużyny
Szkoda, że to się tak rzuca w oczy
Przecież fajne są wśród nich dziewczyny
Tam dowódca choć mały, to twardy
Trzyma druhny, choć się nie wyżywa
Oko jedno ma w stylu pirata
Drugie łypie wciąż w stronę Warzywa
Ula łypie zaś na to z niesmakiem
Drży z Moniką przed każdym apelem
Dość niezwykłe w Kamieniach jest także
W podobozie Agnieszek jest wiele
Inez tworzy zabawki z papieru
A w namiocie na ich wielkiej półce
Możesz uśpić Agnieszki i Szafkę
Wraz z Natalią jak na leśnej ściółce
Tam oboźną krajają na żywo
Bo jak można inaczej tłumaczyć
Wrzask straszliwy, co wbija się w uszy
I powiedzcie, co jeżyk ten znaczy
No bo co Alek ma do jeżyka
Równie dobrze mógłby być hipopotam
Bo ideę wymyślić do tego
To na chwilę jest przecież robota
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto nas czaruje, że nie jest wiedźmą, kto?
Czarodziejki wmówiły rodzicom
Że czarować tu będą chłopaków
A tymczasem materac ich pełen
Ropuch, węży, obślizgłych robaków
Tam w komendzie trzy wiedźmy mieszkają
Jedna milczy i druga to samo
Trzecia gada za te dwie i dziesięć
Jest i czwarta, co dla nich jest mamą
Ania płacze, że Jaś się wygłupia
Czasem powie coś czarnemu kotu
A Rzewucha cichutko śpiewa:
„Podkov, boję się swego powrotu”
Prosto z Austrii na trzy pióra wpadła
Zapomniała majestat obrzędów
Zwalmy winę na jej śmieszną czapkę
Twarz swą goli tuż przed myciem zębów
Tam Malwina ma wciąż bóle głowy
Bo Wiewiórka w tej głowie buszuje
Płacz Moniki słyszano z początku
A co z Klaudią? Wiadomo – Chałupuje
Sandra w sektę wciągnęła siostrzyczkę
Paulinie tam temblak się przydał
Dianie mały się harcerz podoba
Oli Bobak niebieski adidas
Zamiast w kotle, mieszają w Pandorze
Czary mary i już mają chatki
Czas je zwinąć, bo powód jest jeden
Beznadziejne, jak faceci Beatki
Nad namiotem szybuje Diabolo
Nie wiesz – Zuzia to czy Rzewucha
Niska brama nabije ci guza
Ubaw z nimi od ucha do ucha
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
Kto wam dopiekał słodko cały czas?
Kto się pastwił i wbijał wam szpile
I kto nie chciał do końca urazić
Kto zacierał złośliwie swe ręce
Dbał, by wszystkich w obozie urazić
Kto rachunek sumienia wam zrobił
I kto spędził przemiłe godziny
Myśląc – komu, i w kogo, i za co
Przedstawiamy te niecne gadziny
To Natalia, Kamila i Sinda
Medyk, Ela i kilku szyderców
Dziś przyznają się do tego dzieła
Słowa z muzą nosicie już w sercu
Jeśli teraz po odsłuchaniu
Chcecie pobić nas, wnieść reklamację
Wiedzcie, harcerz jest zawsze pogodny
A autorzy i tak mają rację /x 33
Jeszcze jestem tutaj i śpiewam
Cały obóz mam przed oczami
Ta polana pośród jałowców
W Samociążku nad Białym
Jutro będzie wspomnieniem
Prawie cztery tygodnie minęły już
A autorzy i tak mają rację...

Podobne dokumenty