Skandynawistyczne Zeszyty Naukowe Nr2

Transkrypt

Skandynawistyczne Zeszyty Naukowe Nr2
Nr 2(1)/20121
Skandynawistyczne
Z
e
s
z
y
t
y
N
a
u
k
o
w
e
Kraków 2012
5
SŁOWO WSTĘPNE:
SKANDYNAWSKI „BRAND”
Drugi już numer Skandynawistycznych Zeszytów Naukowych konfrontuje nas
z sześcioma artykułami, których autorzy podejmują ciekawe i aktualne kwestie
związane z kulturą i życiem społecznym Skandynawii. Przedmiotem refleksji
w prezentowanych tu pracach są z jednej strony literatura i film, z drugiej zaś
obywatelskie inicjatywy społeczne, narodowy branding i pedagogika. Można zatem
skonstatować sporą rozpiętość tematyczną tekstów i zastanawiać się, co je łączy, poza
tym, rzecz jasna, iż odnoszą się do spraw i zjawisk skandynawskich. Otóż łączy je także
autentyczna pasja badawcza autorów, którzy postanowili zmierzyć się z samodzielnie
wybranymi tematami, nie bacząc na trudności, związane z rozległością i złożonością
poruszanych problemów. Autorzy ci wykorzystali swe skandynawistyczne kompetencje,
by za pośrednictwem będących w obiegu społecznym tekstów i obrazów dotrzeć do
istoty interesujących ich fenomenów. Udowodnili przy tym, iż otwierające się
w kierunku społeczno-kulturowym studia filologiczne dobrze przygotowują do analizy
różnorodnych zjawisk w obcych społeczeństwach i kulturach.
Uważam wszakże, iż coś więcej jeszcze łączy przedstawione tu artykuły.
Zaryzykowałbym tezę, że łączy je zainteresowanie kwestiami, które stały się swoistymi
znakami firmowymi krajów skandynawskich. Odwołując się do tematu jednej z prac,
można
powiedzieć,
że
oddane
w
nasze
ręce
teksty
zarysowują
kontury
skandynawskiego „brandu”, dobrej marki, jaką kojarzymy ze Skandynawią. Co składa
się na tę markę: jakie idee, jakie działania?
Na płaszczyźnie literatury pięknej skandynawskim znakiem najwyższej
intelektualnej i artystycznej jakości opatrzona jest niewątpliwie twórczość Henryka
Ibsena i Augusta Strindberga, tytanów nowoczesności. Otóż Strindbergowi właśnie –
którego 100. rocznica śmierci przypada w bieżącym, 2012 roku – poświęca swój artykuł
Piotr Cieśla. Autor podejmuje próbę krytycznej analizy dość oryginalnych poglądów
Strindberga na kwestię emancypacji kobiet i wychowania dziecka, wczytując się
w wybrane utwory literackie szwedzkiego pisarza.
Dwa
kolejne
artykuły
z
części
Kultura
zajmują
się
fenomenem
skandynawskiego kina, które za sprawą swej oryginalności i intelektualnej głębi stało
6
się sławne na całym świecie. Co więcej – wydaje się, że po wojnie właśnie wielcy
twórcy filmowi, z Ingmarem Bergmanem na czele, stali się ambasadorami kultury
skandynawskiej. Magda Posłuszny analizuje w swoim tekście twórczość jednego ze
współczesnych mistrzów ekranu – Duńczyka Larsa von Triera, który w latach 90-tych
XX wieku, jako współtwórca manifestu Dogma 95 oraz reżyser filmów Przełamując
fale i Idioci, zrewolucjonizował sztukę filmową. Natomiast Karolina Sarnowska
przedstawia nam ciekawą interpretację motywu wampira w kultowym już filmie
znakomitego szwedzkiego reżysera Tomasa Alfredsona Pozwól mi wejść. Autorka
bardzo przekonywująco pokazuje „podwójny kod” tego dzieła, będącego jednocześnie
horrorem
i
dramatem
społecznym,
głęboko
osadzonym
w
rzeczywistości
skandynawskiej.
Drugą część Zeszytów Naukowych, zatytułowaną Społeczeństwo, otwiera tekst
Michaliny Paździerko poświęcony szwedzkim kontrofensywom społecznym, których
ostrze było i jest wymierzone przeciwko ruchom neonazistowskim. Niezwykła
wrażliwość na wszelkie przejawy ksenofobii i dyskryminacji rasowej, na agresywny
nacjonalizm, jest „znakiem firmowym”, gwarantującym jakość skandynawskiej polityki
i skandynawskiego dyskursu publicznego. Prymat wiedzie w tym względzie Szwecja,
która doczekała się genialnego dziennikarza i działacza społecznego, którego inicjatywy
przyczyniły się do sukcesu kontrofensywy społecznej przeciwko neonazizmowi. Mowa
tu o przedwcześnie zmarłym Stiegu Larssonie, który szerokiemu światu znany jest
przede
wszystkim
jako
autor
trylogii
Millenium,
najsłynniejszego
bodaj
„zaangażowanego” kryminału wszech czasów.
Kolejny artykuł zamieszczony w tej części opisuje wysiłki zmierzające do
stworzenia nowej skandynawskiej marki; Dominika Bartnik pisze w swoim tekście
o brandingu narodowym Grenlandii. Spójna, skuteczna promocja fascynującej ziemi
grenlandzkiej, musi – jak dowodzi autorka – opierać się na kluczowych wartościach,
wśród których wiodącą rolę zdają się odgrywać wartości ekologiczne. Tu grenlandzki
branding może czerpać inspiracje z doświadczeń skutecznej na tym polu Norwegii,
a także – co ma już miejsce – rozwijać się we współpracy z innymi północnymi
państwami i regionami, kreującymi swą markę (np. Wyspami Owczymi). W tym
kontekście warto może wspomnieć o tym, iż (międzynarodowe dziś) określenie „brand”
ma swe źródło w staronorweskim słowie „brandr”, odwołując się do dawnej praktyki
wypalania znaku firmowego wytwórców na produktach.
7
Drugi numer Zeszytów Naukowych zamyka tekst Natalii Wcisło, będący
wnikliwym studium porównawczym poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka na
wychowanie dzieci. Key, szwedzka pisarka i filozofka wychowania, jawi się jako
swoisty „znak firmowy” skandynawskiego modelu wychowania. Można zaryzykować
tezę, iż wydana przez nią w 1900 roku książka Stulecie dziecka jest kamieniem
węgielnym, na którym wyrósł potężny gmach szwedzkiego dyskursu na temat praw
dziecka
(znajdującego
swą
praktyczną
realizację
w
prawodawstwie)
oraz
skandynawskiej literatury dla dzieci. Ellen Key reprezentuje wraz z Astrid Lindgren
skandynawski styl myślenia o dziecku, który wpłynął i wciąż wpływa na świadomość
rodziców i wychowawców na całym świecie. Natalia Wcisło konfrontuje myśl wielkiej
Szwedki z przekonaniami polskiego nauczyciela szacunku do dziecka, Janusza
Korczaka, wskazując na bardzo liczne podobieństwa (ale także znamienne różnice)
w ich poglądach.
Lektura zebranych w Zeszytach Naukowych artykułów uzmysławia, iż są one
współbieżne w swym oddziaływaniu. Utrwalają bowiem wyrazisty wizerunek
Skandynawii, oparty na cenionych przez świat wartościach, które są mocno
zakorzenione w kulturze i mentalności Skandynawów.
Dr hab. Piotr Bukowski
Opiekun Skandynawistycznego Koła Naukowego UJ
9
Piotr Cieśla
Uniwersytet Jagielloński
Strindberg a emancypacja kobiet i wychowanie dziecka
Strindberg om kvinnors frigörelse och barns uppfostran
Den andra hälften av 1800- talet var en turbulent period i den europeiska
historien. Förutom den politiska oron på denna tiden förändrades, också i Sverige,
samhällets struktur på grund av befolkningstillväxt och migration från landsbygden till
städerna.
Under denna tiden började man diskutera och ägna sig åt frågan om kvinnors
frigörelse. Frågan gällde huvudsakligen utbildningsområdet, tillgång till arbete och
moderskapet. I diskussionen om utjämning och kvinnors frigörelse var det viktigt att
visa att barnupfostran är en sak, som främst angår hela familjen och inte bara kvinnor.
August Strindberg spelade en aktiv roll i denna diskussion. Han spred sina åsikter som
var tvärtemot kvinnorörelsens, men han hade alltid sett och förstått de orättvisa
skillnaderna mellan könen.
Enligt Strindberg var familjen tvungen att fungera som en enhet med uppgift att
ta särskild hand om barn och omsorg om ge den bästa utbildningen till nästa generation.
1. Słowo wstępne
Obecna w życiu publicznym krajów Europy debata na temat równouprawnienia
płci oscyluje wokół wspólnego tematu zrównania szans zawodowych kobiet
i mężczyzn,
jednak
szczegóły
i
stopień
rozwoju
tego
dyskursu
pozostają
w poszczególnych krajach skrajnie różne. Konieczne jest rozgraniczenie pomiędzy
państwami o wysokim stopniu egalitaryzacji życia społecznego w aspekcie równych
szans płci, takimi jak Szwecja, a krajami o umiarkowanym stopniu, takimi jak Polska.
Różnica w kwestii równouprawnienia płci w obydwu krajach jest na tyle znacząca, że
najprawdopodobniej dopiero kilkudziesięcioletni proces zmian może doprowadzić do
zniwelowania tak znacznych rozbieżności. W jednej z bardziej poczytnych polskich
gazet, ukazał się artykuł, w którym autorki starają się przybliżyć czytelnikowi, być
może trudną do wyobrażenia sobie w obecnych realiach, wizję społeczeństwa polskiego
po takiej przemianie1.
Równouprawnienie płci
jest ciągle tematem budzącym żywe emocje. Jest
głównym przedmiotem analiz politycznych i dyskusji, wciąż podkreśla się jak wiele
1 Por. N. Pekgul, Męskie partie nie przeżyją, [w:] „Gazeta Wyborcza”, nr 206/2009.
10
spraw wymaga zmian w tej dziedzinie życia społecznego. Dzięki szerokiej dostępności
mediów opiniotwórczych, znajomość kwestii równouprawnienia płci ma szansę być
przynajmniej dostateczna, jednak sama historia ewolucji praw kobiet jest tematem
raczej mniej znanym. Wychodząc z tego założenia sądzę, że warto prześledzić
europejską drogę zmian mających prowadzić do równości płci, korzystając z danych
dotyczących Szwecji, jednego z najbardziej egalitarnych w tej dziedzinie życia
społecznego państw Europy.
Wysoki stopień rozwoju zrozumienia problemu jakim jest równouprawnienie
płci w tym kraju, może stanowić zachętę do poznania drogi prowadzącej do
wyrównania szans pomiędzy płciami. Biorąc pod uwagę obszerność zagadnienia
i rozpiętość czasową procesu, zdecydowałem się na zawężenie tematu, poprzez
przedstawienie go w formie szkicu dotyczącego działalności i syntezy poglądów
jednego z najbardziej znanych Szwedów- Augusta Strindberga. Istotny jest nie tylko
czas, w którym aktywny był ten genialny pisarz, ale również jego osobiste
zaangażowanie w debatę dotyczącą praw kobiet.
Mówiąc o kształtowaniu się praw kobiet, dobrze jest również wspomnieć, jaki
wpływ miało ono na spojrzenie kobiet na macierzyństwo i wychowanie dzieci. Po raz
kolejny
dobrym
przykładem
jest
Szwecja,
w
której
kwestie
związane
z równouprawnieniem w wielu dziedzinach życia społecznego, w tym opieki nad
dziećmi, zostały rozwiązane w sposób, który może stanowić wzór dla polityków innych
państw Europy. Można śmiało stwierdzić, że w Szwecji postulat równości w każdej
dziedzinie życia obywatela ulega, w niektórych przypadkach, przerysowaniu2.
2. August Strindberg i jego udział w dyskusji o emancypacji kobiet w Szwecji
Śledząc historię dążenia kobiet do zrównania ich praw z prawami mężczyzn,
można odnieść wrażenie, że okresem największych przemian w tej dziedzinie, była
druga połowa XIX wieku. Właśnie w tym okresie żył i tworzył jeden z najsławniejszych
Szwedów - August Strindberg. Twórca, którego działalność często nieświadomie
inspirowała licznych pisarzy, a życie stało się przedmiotem analiz wielu badaczy3.
Udział Strindberga w dyskusji na temat zagadnień związanych z emancypacją,
jego wyraźnie zarysowane poglądy, wpłynęły na jego wybór, jako jednego
z ważniejszych twórców opisywanej epoki zajmujących się wspomnianym problemem.
2 J. Kubitsky, J som jämlikhet, [w:] „Alfabet szwedzki”, Warszawa 2011, s. 100.
3 L. Sokół, Wstęp, [w:] „Strindberg August, Wybór dramatów”, Wrocław 1977, s. IV.
11
Jest to jedna z przyczyn, dla których postanowiłem przyjrzeć się problemowi
emancypacji z punktu widzenia tego twórcy i przybliżyć czytelnikowi kontekst
historyczno-kulturalny okresu, w którym tworzył, bez czego obraz tej postaci nie byłby
kompletny, a omawiane zagadnienie niejako zawieszone w próżni. Ważnym aspektem
działalności i twórczości Augusta Strindberga jest jego zdecydowane zaangażowanie
w Kvinnofrågan (tj. kwestię kobiecą), a także, jak już wspomniano, bardzo klarownie
sformułowane poglądy, jeżeli chodzi o rolę dziecka w małżeństwie. Strindberg, choć
określany często mianem nienawistnika kobiet, zwracał uwagę na znaczne upośledzenie
kobiet w życiu publicznym, które, co zaznaczał, nie było powodowane przez męski
szowinizm, lecz przez wypaczony ład społeczny4. Kolejnym, często podkreślanym
przez niego, koniecznym warunkiem poprawnego funkcjonowania rodziny, było
stworzenie dzieciom godnych warunków bytowania i nacisk na odpowiednie ich
wychowanie5.
Tłem dla nadchodzących zmian polityczno-społecznych miała być niepewność
gnębiąca monarchów obawiających się rozruchów niezadowolonego społeczeństwa.
Panującym w tym okresie był król Szwecji Oskar I, który bojąc się niepokojów,
wprowadzał pewne ustępstwa dotyczące praw kobiet, stanowiące podatny grunt dla
tworzenia się stronnictwa wspierającego emancypację. Szereg praw, uchodzących
obecnie za oczywiste, był wdrażany „w bólach” pośród licznych dyskusji zwolenników
i oponentów sprawy kobiecej. Zmiany te zostaną zarysowane bardziej szczegółowo
w kolejnym rozdziale, w celu doprecyzowania i uzupełnienia tła problemu - sytuacji
politycznej panującej w Szwecji końca drugiej połowy XIX wieku - lat, w których żył
i tworzył August Strindberg.
Warto zaznaczyć również, dlaczego Strindberg podjął w ogóle kwestię kobiecą.
Aby móc zaistnieć w szerszej świadomości społecznej młody, nieznany twórca August
Strindberg musiał wyraźnie ustosunkować się do sprawy kobiecej i postulatów wysuwanych między innymi przez Ibsena i Bjørnsona 6. W tamtym czasie opinie wielu wpływowych postaci i zwykłych dziennikarzy były „pożywką” dla debaty prowadzonej między
innymi na łamach gazet7. W myśl postulatu Georga Brandesa w twórczości podejmowane były aktualne problemy społeczne. Bez wątpienia kwestia emancypacji była
w tamtym czasie problemem wartym poddania dyskusji.
4 A. Strindberg, Historie małżeńskie, Warszawa 2006, s. 22.
5 Ibidem, s. 29.
6 L. Sokół, op. cit, s. IX.
7 U. Boëthius, Strindberg och kvinnofrågan till och med Giftas I, Stockholm 1969, s. 10.
12
Nie tylko popularność Kvinnofrågan w prasie spowodowała zaangażowanie
młodego Strindberga w sprawę kobiecą. Ogromny wpływ na młodego pisarza miała
styczność z nauczycielką jego sióstr i w pewnym okresie również jego samego, Edlą
Hejkorn, kobietą w pełni wyemancypowaną jeżeli chodzi o wykształcenie i sposób
bycia8. Swego rodzaju zadurzenie Strindberga w młodej nauczycielce doprowadziło do
zainteresowania się autora Spowiedzi szaleńca sprawą wyzwolenia kobiet - kvinnas
andliga frigörelse. W tym punkcie zgadzał się zupełnie z krytykowanym przez siebie
np. w jednej z polemik zawartych w Historiach małżeńskich, Ibsenem, zwanym
Apostołem sprawy kobiecej, dostrzegającym upośledzenie kobiet w życiu społecznym9.
Powszechnie znany profil Strindberga jako kvinnohatare10 dobrze przedstawia
Kersten w jednym z rozdziałów Historii Szwecji :
Wbrew jednak całej postępowej literaturze Strindberg z czasem stał się zaciekłym
przeciwnikiem ruchów emancypacyjnych. Konflikt między mężczyzną a kobietą, określany był
przez niego mianem „Walki płci”. Wiele konfliktów na tym polu ukazuje z naturalizmem i całą
brutalnością w swoich utworach. Wyraźnie rzuca się również w oczy fakt, że Strindberg nie
wahał się przed odsłanianiem przeżyć i opisywaniem własnych doświadczeń 11.
Zainteresowania Strindberga dotyczyły nie tylko kwestii sprawy kobiecej, jego
uwagę zaprzątała również sprawa opieki nad dzieckiem i wychowania. Było to
następstwem poglądu, że dziecko jest gwarantem trwałości małżeństwa i wytchnieniem
w nudzie pożycia12. Jego zdaniem wychowanie i opieka nad dzieckiem miały być
również właściwym celem małżeństwa jako instytucji usankcjonowanej przez prawo
i Kościół.
Dla Strindberga dzieciństwo było ważnym okresem w życiu. Właśnie
doświadczenia i spostrzeżenia z okresu swojej młodości wykorzystuje później często
w swojej twórczości.
To szczególne nasycenie twórczości Strindberga wtrętami autobiograficznymi
daje się łatwo zauważyć przy porównaniu jego twórczości z biografiami dotyczącymi
jego osoby. Przy uważnej lekturze utworów autora Panny Julii można łatwo wychwycić
szczegóły związane z życiem młodego Johana Augusta, ale także późniejszymi latami
życia Strindberga i jego doświadczeniami małżeńskimi.
8
9
10
11
12
Ibidem, s. 81.
O. Lagercrantz, August Strindberg, Warszawa 1988, s. 126.
nienawistnik kobiet
A. Kersten, Wielka przemiana (1866- 1920), Wrocław 1973, s. 359, 360.
A. Strindberg, Historie..., s. 112.
13
Przywołując fakt znaczącego nasycenia utworów Strindberga wątkami
autobiograficznymi, istotne będzie skontrastowanie jego poglądów na związek kobiety
i mężczyzny z jego osobistym postępowaniem. Przez postępowanie należy tu rozumieć
realne działania Strindberga, nie zaś deklaracje, w tym wchodzenie w neurotyczne
związki z kobietami o nowoczesnym podejściu do życia, które w tamtych czasach
śmiało można było nazwać wyzwolonymi13.
3. Spojrzenie na emancypację w Szwecji drugiej połowy XIX w.
Szwecja drugiej połowy XIX wieku nie była krajem aż tak postępowym
w kwestii postrzegania równouprawnienia płci, jakim jest obecnie14. Pod względem
postępowości myślenia o sprawach społecznych nie różniła się znacząco od innych
krajów Europy. Większość przemian zachodziło równolegle zarówno w Danii, Wielkiej
Brytanii, jak i w omawianej Szwecji, sytuującej się zawsze trochę na uboczu kontynentu
europejskiego. Chronologiczny ciąg przemian, zachodzących pod koniec wieku XIX
następował poprzez drobne zmiany ustawodawcze, aż do większych, wywołujących
dyskusje społeczne i zaostrzających polemikę środowisk opiniotwórczych.
Na wiek XIX przypada nie tylko fala powstań narodowowyzwoleńczych, ale, co
istotniejsze, przemiany krajów rolniczych w uprzemysłowione, jak miało to miejsce
między innymi w wypadku Szwecji. Okresowi industrializacji w Szwecji, najbardziej
nasilonemu
w
latach
siedemdziesiątych
XIX
wieku,
towarzyszy
eksplozja
demograficzna, która doprowadza do wzrostu liczby ludności Szwecji z 2 do 4 mln 15.
Dlatego też obok kwestii emancypacji kobiet kolejnym ważnym problemem w tamtym
okresie była troska o wychowanie dziecka, i z czasem, respektowanie jego praw.
Jednymi z pierwszych przyznanych kobietom w Szwecji praw było
wprowadzenie ustawy o dziedziczeniu przez kobiety w 1845, a także prawa
o pełnoletniości kobiet niezamężnych w roku 1874. Wówczas w całej Szwecji
rozprzestrzenia się dążenie do zdobywania wiedzy, obejmujące szerokie warstwy
społeczeństwa. Pierwszym realnym zwycięstwem ruchu emancypacyjnego jest właśnie
wzmiankowane wywalczenie prawa do dziedziczenia przez kobiety16.
13 J. B. Roszkowski, August Strindberg- mowa obrończa wariata, [w:] „Literatura na świecie”, nr 3
(152)/1984, s. 83- 90.
14 J. Kubitsky, op. cit., s. 92.
15 A. Kersten, op. cit., s. 323.
16 L. Sokół, op. cit., s. VI.
14
Kolejną ważną zmianą, nie tylko z punktu widzenia kobiet, ale także całego
społeczeństwa, było umożliwienie kobietom dostępu do nauczania na poziomie
oferowanym dotąd tylko mężczyznom17. Edukacja kobiet, sprowadzana zazwyczaj tylko
do nauczania umiejętności uznawanych za stricte kobiece, takich jak praca
w gospodarstwie domowym, zyskała możliwość rozszerzenia poprzez możliwość
studiowania18. Wzbogacenie
oferty edukacyjnej
skierowanej
do kobiet
było
powodowane między innymi troską o jak najlepsze wychowanie i późniejsze
kształcenie dzieci przez kobiety. Lepsze wykształcenie miało wspomóc kobietę w roli
żony i matki, nie zaś odciągnąć ją od sfery domu: „(…) högskolan skulle inte locka
kvinnan bort från denna sfär utan tvärtom göra henne bättre rustad för uppgiften som
maka och mor”19. Podkreślano w ten sposób rolę matki jako osoby mającej
determinujący wpływ na los dziecka.
Kolejną z proponowanych zmian odnoszących się do funkcjonowania kobiet na
rynku pracy, był postulat umożliwienia kobietom kształcenia się w zakresie medycyny
i późniejszego wykonywania zawodu lekarza. Orędownikiem tej sprawy stał się
debiutujący na arenie dyskusji społecznej August Strindberg.
Młody Strindberg, nawet jeżeli początkowo przekonany o potrzebie zmian praw
dotyczących kobiet, był siłą rzeczy zmuszony do włączenia się w dyskusję
Kvinnofrågan. Strindberg, żeby zyskać znaczenie jako twórca, musiał ustosunkować
się do propozycji ideowych wysuwanych w tym czasie przez Ibsena i Bjørnsona, oraz
wszelkich przemian, jakie niósł czas. Sprawa ta była pierwszą, na której temat
wypowiedział się Strindberg i niejako rozpoczynając jego wkład w dyskusję sprawy
kobiecej20.
Istotniejsze w kontekście spojrzenia Strindberga na kwestię współgrania emancypacji kobiet
z troską o wychowanie dziecka są jednak Historie małżeńskie, które pisane były w tempie
zdecydowanie ekspresowym. Stanowią one znaczny wkład Strindberga w dyskurs dotyczący
stosunków między kobietą a mężczyzną, roli małżeństwa i dziecka w jego ramach. Owoc
miesięcznej pracy Strindberga pozostawił niezatarte wrażenie przez dłuższy czas i było
kolejnym mocnym akcentem postawionym przez tego autora21.
17
18
19
20
21
U. Boëthius, Strindberg och kvinnofrågan..., s. 18.
Ibidem, s. 21.
Ibidem, s. 83.
L. Sokół, op. cit, s. IX.
Ibidem, s. XXVII.
15
4. Dobór literatury i przesłanki nim kierujące. Problem badawczy
Wybór Historii małżeńskich uwarunkowany był przede wszystkim poruszeniem,
jakie wzbudziło w Szwecji pojawienie się na rynku wydawniczym tej pozycji w latach
osiemdziesiątych XIX wieku. Znaczące było też nagromadzenie i przedstawienie
w klarowny sposób poglądów Strindberga oraz jego odwołań do innych autorów
dotyczących z jednej strony kwestii kobiecej, z drugiej natomiast małżeństwa i roli
dziecka w ramach tej instytucji. Zawarty w Prawach kobiety (w podrozdziale
Przedmowy do Giftas) rodzaj „pentadekalogu” umożliwia szybki przegląd poglądów
Strindberga na prawa kobiet, ale także jego wizję wychowanie dzieci.
Wydaniem Giftas, na którym opiera się niniejsza analiza tekstu, jest – jedyny jak
dotąd – przekład Janusza B. Roszkowskiego, który ukazał się pod tytułem Historie
małżeńskie. Równolegle z polskim przekładem przy tworzeniu przypisów i odwołań
wykorzystywane było wydanie Giftas- Äktenskaphistorier wydawnictwa Albert
Bonniers Förlag z 1913.
Dużą rolę w poszukiwaniu odwołań do życia osobistego twórcy w Giftas,
odegrała jego biografia pióra Olofa Lagercrantza. Książka ta miała dostarczyć także
najpotrzebniejszych informacji na temat kontekstu kulturowo-społecznego okresu,
w którym żył Strindberg.
O ile wspomniana biografia stanowiła podporę poszukiwań odwołań do życia
Strindberga, o tyle Strindberg och Kvinnofrågan Ulfa Boëthiusa można śmiało nazwać
kluczem do analizy i odbioru Historii małżeńskich. Znaczącą zaletą tego opracowania
jest przystępność języka opisu i zwięzłość formy, ułatwiająca dotarcie do zawartych
w niej treści nawet czytelnikom o umiarkowanej znajomości tematu i języka
szwedzkiego.
Za wartą bliższego przyjrzenia się została uznana autobiograficzna powieść
Augusta Strindberga Syn służącej, która stanowi cenne źródło wiedzy o odczuciach
autora z czasów dzieciństwa. Wydanie, które posłużyło analizie było zniemczeniem
oryginału z roku 1916 wydanym pod tytułem Der Sohn einer Magd. Książka ta nie
byłaby może istotna dla całości wywodu, opierającego się często bezpośrednio na
danych wyekstrahowanych ze wstępu do Wyboru dramatów, czy też z biografii
autorstwa Lagercrantza, gdyby pominąć sprawę poglądów Strindberga na wychowanie
dziecka. Zwrócenie uwagi na nastrój, jaki towarzyszył dzieciństwu Strindberga zostało
uznane za przydatne dla całości wywodu. Będąca retrospekcją autobiografia
16
przedstawia bardzo cenne obserwacje, poczynione przez Strindberga w okresie
dzieciństwa. Wiele pomijanych lub tylko zasygnalizowanych w opracowaniach
biograficznych zdarzeń zostało w niej przez Johana Augusta
plastycznie
zobrazowanych.
Osadziwszy już Strindberga w pokrótce opisanych realiach społecznych, należy
zadać sobie pytanie, jak wzrastające wyemancypowanie kobiet wpływało na ich rolę
jako matek. Tak postawione pytanie pozwala nie tylko śledzić kwestię emancypacji
kobiet w optyce Strindberga, ale również zawęzić ją przy tym do mniej rozbudowanego,
konkretniejszego badania. Doprecyzowanie tematu wedle tego kryterium było pomocne
przy opracowywaniu zagadnienia. Również z tego względu ważne będzie bliższe
przyjrzenie się Synowi służącej.
5. Emancypacja w optyce Strindberga
Strindberg obstawał przy zachowaniu właściwego – z biologicznego
i psychologicznego punktu widzenia – miejsca dla kobiety i mężczyzny w małżeństwie.
Stosunek Strindberga do przyznania kobietom ich praw nie był negatywny, jednak jego
nastawienie do ruchu wyzwolenia było jednoznaczne – przyrównywał je do szerzącej
się choroby trawiącej wyższe sfery. Kwestia kobieca, jego zdaniem, niesłusznie
uchodziła za fundament polityki socjalnej, nie będąc sprawą dotyczącą większości. Jego
zdaniem fakty nie pozostawiały złudzeń - podnoszona kwestia dotyczyła tylko 10%
wszystkich kobiet – tzw. „cywilizowanych”. Według Strindberga określenie koteria
najlepiej charakteryzowało grupę osób zajmujących się podobnymi kwestiami:
„Kvinnofrågan den sådan nu grasser, rörer endas kulturkvinnan, och är sånda en
kotterifråga”22. Emancypację określał mianem niesłusznego buntu przeciwko naturze,
równie niestosownego w przypadku kobiet, jak i mężczyzn: „(…) ett uppror mot
naturen, som skall straffa sig (...)”23.
Według Strindberga wzorem naturalnego i nieskażonego szkodliwą ideologią
małżeństwa jest przytoczony przez niego przykład małżeństwa dwójki wieśniaków.
Funkcjonowało ono, jego zdaniem, we wzorowy sposób, oddzielone od szkodliwych
poglądów wyższych sfer. Strindberg zwracał również uwagę na kwestie podziału pracy,
ewentualnej niewierności i opieki nad dzieckiem w takim małżeństwie. Miał
22 A. Strindberg, Giftas – Äktenskapshistorier, Stockholm, 1913, s. 9.
23 Ibidem, s. 9.
17
świadomość, że taki układ nie jest idealny, ale jest na pewno o wiele lepszy od
propagowanego w środowiskach wyzwolonych wzoru małżeństwa.
Strindberg powoływał się na liczne przykłady zachowań zwierząt, np. osy i jej
trudu mającego na celu zapewnienie potomstwu bytu za cenę własnego życia. Próbę
emancypacji osy od roli matki porównuje do postulatów ruchu kobiecego. Uznaje ją za
zupełnie niestosowną, wręcz sprzeczną z naturą 24. Ubolewa przy tym również nad
przemianą jaka zaszła, banalizującą instytucję małżeństwa jako duchowej wartości
i nadającą mu status stosunku ekonomicznego.
Przewartościowanie, które pojawiło się zdaniem Strindberga w obrębie tej
instytucji można zobrazować w bardzo prosty sposób. Otóż kobieta, która jest w czasie
ciąży, a także po porodzie bezbronna, według poglądów Strindberga, potrzebuje siłą
rzeczy obrony i opieki męża. Miłość męża do żony w takim ujęciu jest prawdziwą
miłością, nie zaś ujarzmianiem i obezwładnianiem kobiety25. Stanowi to kolejny cios
w reprezentowany przez środowiska emancypacyjne pogląd o zniewoleniu kobiety
w małżeństwie. Strindberg widzi nawet w instytucji małżeństwa sposób ujarzmienia
mężczyzny w celu zapewnienia kobiecie środków utrzymania. Nie waha się przy tym
przed stwierdzeniem, że obecnie cywilizowana, zdeprawowana (jak ją określa) kobieta
używa uświęconej i usankcjonowanej prawem instytucji małżeństwa, z założenia
powołanej do ochrony i w trosce o rozwój dzieci, jako ochrony własnych interesów,
w tym
w
szczególności
finansowych.
W
takim
przypadku
dochodzi
do
przewartościowania. Wtedy mężczyzna traktowany jest jak lokaj albo pomagier kobiety.
Chociaż to właśnie on wedle poglądów emancypacyjnych ma wykorzystywać i być
panem niewolnicy - własnej żony26.
Powyżej opisany przykład stanowi potwierdzenie dla linii poglądów
reprezentowanych przez Strindberga. Znając już z grubsza realia czasów pisarza oraz
jego postawę kvinnohatare, a także zdając sobie sprawę ze znacznej liczby wtrętów
autobiograficznych, jakich nie unikał w swoich utworach, dobrze dodać w trakcie
omawiania poszczególnych historii opisanych w Giftas kilka faktów z życia ich autora.
Mogą one być pomocne przy odnoszeniu pewnych poglądów pisarza do faktów
związanych z jego życiem. Zdarzenia te najlepiej przedstawić w porządku
chronologicznym, zaczynając od opisu dzieciństwa Strindberga.
24 Ibidem, s. 17.
25 Ibidem, s. 10.
26 Ibidem, s. 306.
18
Strindberg
uważał
się
zawsze
za
dziecko
niechciane,
owoc
niepobłogosławionego przez Kościół związku arystokraty i służącej. Dominującymi
uczuciami występującymi
u niego we wczesnym dzieciństwie były strach
i niepewność27. Strindberg przywiązywał bardzo dużą wagę do faktów związanych
z jego przyjściem na świat, tworząc wiele mitów na swój temat, starając się nadać
swojej osobie szczególny charakter. Cytując za przekładem Lecha Sokoła we wstępie do
Wyboru dramatów: „Najpierwszym i największym nieszczęściem Strindberga było jego
urodzenie”28.
Do wychowania i poczucia przynależności do rodziny Strindberg odwołuje się
między innymi w dramatach Ojciec i Panna Julia. Rotmistrz w jednym z fragmentów
Ojca przyznaje, że był dzieckiem niechcianym29. Ból towarzyszący porodowi miał
sprowadzić na Rotmistrza niechęć matki wraz z jej poważnymi następstwami. Mowa tu
między innymi o zbyt krótkim karmieniu piersią, co doprowadziło go niemal do
kalectwa30.
Obok Rotmistrza warto również zwrócić uwagę na postać Panny Julii,
dziewczyny wychowywanej jak mężczyzna, utwierdzanej w pogardzie dla nich,
w zamyśle matki mogącej stanowić dla nich równego siłą przeciwnika. Wychowanie tak
nakierowane przez jej matkę, czyni z niej osobę pogardzającą mężczyznami, jednak nie
wystarczająco „twardą”, aby mogła przeciwstawić się mocnemu charakterowi pnącego
się do awansu społecznego służącego Jeana.
Tak skonstruowany model postaci dobrze uzupełnia przedstawienie córki
generała ukazanej w Za wynagrodzeniem zawartej w Giftas. Przedstawiony tam model
doskonale obrazuje poglądy Strindberga na temat kobiet wyemancypowanych. Zdaniem
Strindberga kobiety, wyzwalając się z oków męskich praw przejmują najgorsze nawyki
typowe dla mężczyzn, jak picie alkoholu i włóczęgostwo. Emancypantki charakteryzuje
mianem „inteligencji z epoki brązu”, „ludzkich małp i półmałp”. Dążenie do
zdobywania praw przez kobiety porównuje do ataku „hordy dzikich bestii próbujących
zawładnąć męskimi prawami”. Przytoczone deprecjonujące epitety da się streścić
stwierdzeniem Strindberga, że wychowanie w duchu emancypacji tworzy tylko źle
ukształtowane, chimeryczne charaktery. Taka wizja, uzupełniona o sposób, w jaki
Strindberg opisuje w swoich utworach postacie kobiece: jako żądne należnego im
27 A. Strindberg, Der Sohn einer Magd, München 1916, s. 50.
28 B. M. E. Mortensen, B. W. Downs, Strindberg. An Introduction to his life and work, Cambridge,1965,
s. 1.
29 A. Strindberg , Wybór dramatów, s.64.
30 Ibidem, s. 88.
19
awansu, tytułu, lub osiągnięcia innych celów (zazwyczaj na drodze prostytucji),
pokazuje, jak pojmował on znaczenie słów „kobieta wyzwolona”. Najprostszą
konstatacją
tego
poglądu
jest
wykrzyknienie
bohatera
mówiącego
w
Za
wynagrodzeniem: „Sprzedała się!”31.
Dla przedstawienia pełnego obrazu charakterystyki kobiet wyzwolonych
w twórczości
Strindberga
warto
powołać
się
na
kilka
jeszcze
informacji
przekazywanych nam przez pisarza. Pozycja społeczna opisywanych przez niego kobiet
jest uwarunkowana jedynie poprzez stosunek pokrewieństwa do mężczyzny, który na
dany tytuł i pozycję zapracował, kobieta zaś przejęła go poprzez wejście w związek
małżeński, czy też odziedziczyła po ojcu. Takie kobiety mają tendencję do oceniania
mężczyzn wedle ich stopnia wojskowego lub wagi piastowanego przez nich
stanowiska32.
Obowiązki małżeńskie zostają w takim układzie zepchnięte zazwyczaj do roli
karty przetargowej, która pozycjonuje mężczyznę w roli niewolnika ciała kobiety,
a instytucje
małżeństwa
zamienia
w
usankcjonowaną
prawem
prostytucję.
Podejmowane przez męża w takiej sytuacji próby przywrócenia porządku
w małżeństwie poprzez ponowne wzbudzenie w kobiecie poczucia obowiązku bycia
matką, kończy się zazwyczaj fiaskiem. Możliwość ta jest jednak znacząco ograniczona
przez pożogę egoizmu szalejącą w takiej kobiecie. Egoizm tłumi źródło instynktu
macierzyńskiego i przejawia się w szyciu ubranek dla dzieci obcych matek.
Uznając instynkt macierzyński za nieodłączną cechę każdej kobiety, warta
wspomnienia będzie niewygasająca podległość mężczyzn kobietom powodowana
właśnie przez przyrodzone kobietom funkcjonowanie w roli matki, co widoczne jest
w stosunku do niej nawet obcych, dorosłych mężczyzn33. Ten stosunek mężczyzn wobec
kobiety-matki jest według Strindberga bezwzględnie wykorzystywany przez kobiety
w celu niszczenia mężczyzn w odwiecznej walce płci. Prowadzić ma ona do
szkodliwego ograniczenia woli mężczyzn (np. w Dziecku). W podany sposób zostaje
również potraktowany przez wchodzącą w rolę matki Nianię protagonista Ojca –
Rotmistrz. Rotmistrz traktowany jest przez Nianię jak duże dziecko, która
wykorzystując swoją rolę, wspomaga czynnie dążenie żony Rotmistrza do uznania go
za chorego psychicznie i przejęcia należnej mu władzy rodzicielskiej34.
31
32
33
34
A. Strindberg, Historie..., s. 262.
Ibidem, s. 238.
Ibidem, s. 264.
A. Strindberg, Ojciec, [w:] „Wybór dramatów”, s. 45.
20
Istotę roli matki podkreśla też argument – mater semper certa –
wykorzystywany przez żonę Rotmistrza w czasie sporu o prawo do wychowania ich.
Dodać można, że Strindberg uważał poliandrię za całkowicie niemoralną. Uznawał ją za
zmuszanie mężczyzny nie będącego, z biologicznego punktu widzenia, ojcem, do
wychowywania cudzych dzieci. Co ciekawe, idei poligamii nie opisywał jako równie
jednoznacznie niemoralnej35.
Ustami protagonistów kolejnych historii zawartych w Giftas prawo do
decydowaniu o drodze wychowania dziecka Strindberg przyznaje ojcu. Wychodzi
z założenia, że opiekujący się „bezbronną” w czasie trwania ciąży kobietą mężczyzna
ma prawo żądać udziału w decydowaniu o losie dziecka. W Ojcu Rotmistrz,
rozmawiając z Laurą, wypowiada znamienne słowa:
Laura
A więc matka nie ma nic w tej sprawie do powiedzenia?
Rotmistrz
Nic a nic! Sprzedała swoje pierworództwo i wyrzekła się swoich praw w zamian za to, że mąż
troszczy się o nią i o jej dzieci.
Laura
Matka nie ma zatem żadnego prawo do swego dziecka?
Rotmistrz
Najmniejszego! Gdy się jakiś towar raz sprzeda, nie można go odzyskać i równocześnie
zatrzymać pieniądze36.
Argumentem zestawionym z powyższym jest stwierdzenie, że ojciec może obyć
się bez wkładu w wychowanie dziecka, ponieważ życie zawodowe i pozostałe zajęcia są
dla niego ważniejsze od spraw rodzinnych. Dla matki, która posiada w życiu tylko
dziecko, taki stan rzeczy jest nie do zaakceptowania.. Zestawiając te dwa przeciwstawne
argumenty dochodzi się do bardzo ważnej kwestii, jaką jest wychowanie dziecka.
Wśród postulatów sformułowanych w Giftas przywołany zostaje obowiązek rodziny do
kształtowania losu dziecka w taki sposób, aby zapewnić mu jak najlepszą przyszłość.
Priorytet ten nie jest jednak przestrzegany i zamiast dbałości o dziecko na pierwszy plan
wychodzi odwieczna walka płci, która w Ojcu skutkuje udowodnieniem choroby
psychicznej Rotmistrza37. Stosunek, w którym żona zatrzymuje przy sobie męża,
ograniczając jego wpływ na decyzję dotyczące wychowania dziecka zostaje porównany
35 A. Strindberg, Historie...., s. 17.
36 A. Strindberg, Ojciec, s.17.
37 Ibidem, s. 45.
21
w Ojcu do stosunku pomiędzy panem a harującym dla niego murzyńskim
niewolnikiem38.
Najlepiej ideę matki poświęcającej życie wychowywaniu dzieci przedstawiono
w Feniksie – jednej z zamieszczonych w Giftas historii. Pochwałę ze strony Strindberga
zyskuje ciężka praca żony głównego bohatera w gospodarstwie domowym, jej życie
poświęcone wychowaniu dzieci i opieka nad mężem. W tym obrazie poświęcenia dla
dobra męża i dzieci niektórzy odnajdują odbicie życia przedwcześnie zmarłej matki
Strindberga39.
Poruszając sprawę wychowania należy podkreślić znaczenie, jakiego dopatrywał
się Strindberg w momencie przyjścia na świat dziecka w małżeństwie. Rolę dziecka
w takim związku pisarz uznawał za przyczynek do zburzenia osobniczego,
jednostkowego egoizmu małżonków. Jego zdaniem nuda i zmęczenie małżeństwem
znikają zawsze wraz z pojawieniem się dziecka. Choć w kilku historiach zawartych
w Giftas temat dziecka nie jest na początku tematem godnym poruszania w rozmowach
pomiędzy małżonkami, to ostatecznie skazani są oni nań z powodów naturalnych. Ideał
bezdzietnego małżeństwa nie ma racji bytu40. Pisarz uznaje obecność dziecka
w małżeństwie za kwintesencję jego istnienia i jego naturalny skutek. Po raz kolejny
Strindberg podkreśla przy tym, że podległość kobiety jako matki, utrzymywanej przez
męża jest tylko pozorna, bo pomimo tego, że jest zależna od środków łożonych przez
męża na jej utrzymanie, jest panią budżetu domowego. To ona realnie dysponuje
pieniędzmi zarobionymi przez męża. Mąż musi konsultować z nią swój każdy wydatek,
co jak mówi Strindberg, powinien robić z zadowoleniem, wiedząc jaką rozsądną istotą
jest jego żona41.
Poruszając problem dziecka w małżeństwie, warto przedstawić opinię
Strindberga o kobietach bezdzietnych. W ocenie Strindberga kobieta może być
pełnoprawnym obywatelem, tylko jeżeli jest matką. To stwierdzenie stanowiło
argument,
pozbawiający znaczenia głos pisarek okresu życia Strindberga,
popierających ideę emancypacji, w tym między innymi panny Bremer, Schwartz i Leo,
wszystkich będących kobietami bezdzietnymi: „En barnlös kvinna är icke en kvinna”42.
38
39
40
41
42
Ibidem, s. 62.
A. Strindberg, Historie..., s. 172.
Ibidem, s. 142.
Ibidem, s. 11.
A.Strindberg, Giftas..., s. 23.
22
Obowiązek posiadania dzieci Strindberg argumentował przy pomocy definicji
rodziny jako jednostki społecznej powołanej do ochrony i wychowania młodego
narybku43.
W Skrajnych wymaganiach Strindberg przywołuje przykład dwudziestoletniej
kobiety, która nie chce rodzić dzieci obawiając się praktyk, podczas których w razie
śmiertelnego zagrożenia dla płodu uśmiercana jest rodząca kobieta. Tak sformułowaną
obawę przed macierzyństwem Strindberg określa jako zupełnie bezzasadną. Jego
zdaniem każdy człowiek jest w podobnym stopniu zagrożony nieszczęśliwymi
zdarzeniami losowymi, co spodziewająca się dziecka matka.
Strindberg podkreśla również, że człowiek nie jest „gatunkiem” szczególnie
faworyzowanym przez naturę. Ciągłość gatunku ludzkiego jest przyrodzie zupełnie
obojętna. Strindberg porównuje człowieka i, jak przytoczę za pisarzem, jego „gatunki”
do amonitów, których wymarcie nie stanowiło większej różnicy dla wszechświata niż
gdyby to miał wymrzeć człowiek, nie zaś łodzik44.
Pomimo zgodności części poglądów z Henrykiem Ibsenem, pisarz prowadzi
z nim polemikę, oskarżając go przy tym o szkodliwy wpływ na umysły kobiet. Nadaje
mu nawet miano sprawcy obłędu emancypacyjnego. W polemicznym Domu lalki
pokazuje, że dopiero element zazdrości jest w stanie przywrócić poprawne stosunki
w małżeństwie i dodatkowo, że stare panny prezentujące z dumą swoją nienawiść do
mężczyzn są po prostu przez nich niechciane45.
Po dokonaniu przeglądu zawartych w Historiach małżeńskich poglądów na
temat małżeństwa formułowanych przez Strindberga warto dodać jeszcze kilka słów
o małżeństwach pisarza. Pomimo wielu zarzutów kierowanych przez pisarza przeciwko
postulatom środowisk dążących do emancypacji kobiet należy dodać, że Strindberg
kochał właśnie kobiety wyemancypowane! Pisząc Giftas i pozostałe dramaty był
szczególnie zainteresowany przedstawieniem pewnych problemów istniejących między
dwojgiem ludzi związanych sakramentem małżeństwa.
Pamiętając
umieszczanych w
o
wzmiankowanych
uprzednio
wtrętach
z
życia
pisarza
utworach widać, że Strindberg buduje swoje przekonania na
podstawie – często trudnych – życiowych doświadczeń. Spojrzenie pierwszej żony
Strindberga - Siri na małżeństwo jako na związek dwojga artystów, koniecznie bez
dzieci, które byłyby tylko przeszkodą w prowadzeniu życia bohemy, nie wróżyło
43 Ibidem, s. 286.
44 Ibidem, s. 300.
45 Ibidem, s. 166.
23
niczego dobrego takiej relacji. Rosnąca sława męża nie wystarczała Siri. Rola matki nie
mogła być dla niej satysfakcjonująca. Pomimo ustępstw z jej strony i rezygnacji z życia
scenicznego, małżeństwa nie dało się uratować. Strindberg, przyjmując poglądy zawarte
w dziełach Nietzschego, utwierdził się w tym wypadku w przekonaniu o idei walki płci.
Przedstawiona została ona jako analogia do walki uciśnionego przeciw uciskającemu.
W tym ujęciu emancypacja kobiet była próbą narzucenia niewolnictwa mężczyznom.
Strindberg z obsesyjnym uporem wyolbrzymiał każde zaobserwowane przez siebie
zjawisko tego rodzaju. Powodowane przez to rosnące napięcie również wpływało
negatywnie na jego poglądy i związki. Dodatkowo był przekonany, że musi przegrać tę
walkę, bo kobieta zawsze zwycięży, a silny charakter mężczyzny, tak jak w przypadku
Rotmistrza, nie będzie w stanie tego zmienić. Kolejne małżeństwa Strindberga toczyły
się według podobnego, jak w przypadku małżeństwa z Siri schematu. Strindberg
pomimo tego, że z pewnością kochał wszystkie swoje żony, zawsze doprowadzał
związki z nimi do upadku, czego sam padał ofiarą46. „A przecież on kobiety kochał – tak
bardzo, że niekiedy aż je nienawidził” 47.
Spoglądając w przyszłość Strindberg widział nieuniknioną dominację kobiet
nad mężczyznami i bezpieczeństwo ich praw. Wierzył bowiem, że kobieta jako matka
jest władczynią świata, która mając w sobie tak potężną siłę nie potrzebuje wcale jego
obrony: „Kvinnan behöver inte mitt försvar! Hon är modern, och darför är hon världens
härskarinna”48.
6. Podsumowanie
Na pierwszy rzut oka bardzo spolaryzowany profil Strindberga jako mizogina
w kanonicznej formie, przy nawet częściowym poznaniu zaczyna mienić się różnymi,
nie pasującymi do obrazu kvinnohatare odcieniami. Chociaż niektóre sformułowania
definitywnie zdają się przekreślać tę postać jako stronnika egalitaryzacji kobiet, trzeźwe
spojrzenie na zdarzenia życia codziennego i świadomość nierówności pomiędzy
prawami kobiet i mężczyzn świadczą pozytywnie o postaci Augusta Strindberga.
Warte uwagi jest spojrzenie Strindberga na kobietę jako matkę. Akcentowane
przez niego traktowanie przez kobiety nawet dorosłych mężczyzn jako niedojrzałych –
może budzić podejrzenie o istnieniu u Strindberga kompleksu niższości wobec kobiet.
46 L. Sokół, op. cit., s. XXXIX.
47 J. B. Roszkowski , op. cit., s. 349.
48 A. Strindberg, Historie..., s. 36.
24
Jeden ze związków, w które wszedł skomentował nawet jako mezalians, pomimo
zbliżonej pozycji społecznej jego i partnerki.
Strindberg mówił o sobie jako dziecku niechcianym, poczętym w grzechu.
Pisarz zdaje się być dlatego dobrym rzecznikiem praw dziecka. Podkreśla przecież, że
małżeństwo jako podstawowa jednostka została stworzona dla ochrony i wychowania
przyszłego pokolenia. Małżeństwa bezdzietne określa nawet mianem bezsensownych.
Liczne latorośle Strindberga świadczą, że tym ze swoich postulatów przejął się
naprawdę. Zresztą, jego zdaniem, małżeństwo nawet z założenia bezdzietne nie ma racji
bytu, ponieważ natura wygrywa z planami małżonków.
Mało przyjazne epitety kierowane pod adresem przedstawicielek stronnictwa
wyzwolenia kobiet nie dają się tak łatwo usprawiedliwić przy próbie wygłoszenia
hipotetycznej mowy obrończej Strindberga. Tylko neurotyczność pisarza może
tłumaczyć takie zachowanie. Strindberg pisząc w pośpiechu Historie małżeńskie
naszpikowane
w
obu
częściach
przedmowy
mocnymi
sformułowaniami
i podsumowaniami dotyczącymi ruchu równouprawnienia kobiet, miał na celu głównie
jak najszybsze wysunięcie kontrargumentów w dyskusji emancypacyjnej.
Nazwany
przeze
mnie
roboczo
pentadekalogiem
program
dotyczący
równouprawnienia kobiet i wychowania dziewczynek do poprawnego funkcjonowania
w społeczeństwie, zdaje się świadczyć o tym, że zainteresowanie kwestią emancypacji
kobiet wzbudzone w młodym Strindbergu przez jego „pierwszą miłość”, nauczycielkę
sióstr Edlę Hajkor, nie zniknęło zupełnie wraz z upływem lat.
W ramach podsumowania rozważań o strindbergowskich dywagacjach na temat
wpływu emancypacji na macierzyństwo i wychowanie dzieci można stwierdzić, że
w optyce tego pisarza pełna emancypacja kobiet zakończyłaby się prawdopodobnie
znaczącym spadkiem liczby ludności Szwecji. Taki obrót zdarzeń spowodowany miał
być niechęcią kobiet do macierzyństwa.
Poruszając kwestię wychowania dziecka przez kobietę wyemancypowaną,
można przyjąć, że w każdym wypadku mógłby zadziałać jeden z dwóch sposobów
gwarantujący poprawne wychowania dziecka. W pierwszym przypadku wraz z, może
z początku nieprzewidzianymi, narodzinami dziecka, w kobiecie „wybije na powrót
źródło macierzyństwa ukryte dotąd pod pożogą egoizmu emancypacyjnego”. Wtedy
dziecko będzie mogło cieszyć się najlepszą matczyną opieką.
W drugim wypadku, narodziny dziecka nie zmienią „zdziry włóczącej się po
rautach”, pijanej żony w troskliwą matkę. W takim przypadku pozostaje tylko liczyć na
25
ojcowską opiekę, która pozwoli poprawnie wychować dziecko. Dla każdej z dróg
dziecko ma duże szanse na uzyskanie dobrego wychowania.
Zestawiając wnioski wysnute na podstawie przemyśleń postulatów Strindberga
z sytuacją, gdy przyrost naturalny w Szwecji plasuje się na wysokim poziomie wśród
pozostałych krajów Europy, zaś egalitaryzacja znajduje się na najwyższym poziomie,
w tym w zakresie praw kobiet, można pokusić się o stwierdzenie, że egalitaryzacja praw
kobiet nie wpłynęła negatywnie na postawy macierzyńskie, o czym jednak Augustowi
Strindbergowi nie było już dane się przekonać.
26
Bibliografia
Boëthius, U., Strindberg och kvinnofrågan till och med Giftas I, Stockholm: Bokförlaget
Prisma, 1969.
Kersten, A., Wielka przemiana (1866- 1920) [w:] Historia Szwecji, Wrocław: Zakład
Narodowy im. Ossolińskich- Wydawnictwo, 1973.
Kubitsky, J., J som jämlikhet [w:] Alfabet szwedzki, Warszawa: Difin, 2011.
Lagercrantz, O., August Strindberg, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1988.
Mortensen, B. M. E., Downs, B. W. Strindberg. An Introduction to his life and work,
Cambridge,1965, s. 1.
Pekgul, N., Męskie partie nie przeżyją, [w:]„Gazeta Wyborcza” 206/2009.
Roszkowski, J. B., August Strindberg- mowa obrończa wariata, [w:] „Literatura na
świecie”, 1984, nr 3 (152), s. 83- 90.
Sokół, L., Wstęp [w:] Strindberg August, Wybór dramatów, Wrocław: Zakład Narodowy
im. Ossolińskich- Wydawnictwo, 1977.
Strindberg, A., Der Sohn einer Magd, München: Georg Müller, 1916.
Strindberg, A., Giftas- Äktenskapshistorier, Stockholm: Albert Bonniers Förlag, 1913.
Strindberg, A., Historie małżeńskie, Warszawa: Jacek Santorski & Co Agencja
Wydawnicza, Wydanie I, 2006.
Strindberg, A., Ojciec [w:] Wybór dramatów, Wrocław: Zakład Narodowy
im. Ossolińskich- Wydawnictwo, 1977.
Strindberg, A., Panna Julia [w:] Wybór dramatów, Wrocław: Zakład Narodowy
im. Ossolińskich- Wydawnictwo, 1977.
27
Magda Posłuszny
Uniwersytet Jagielloński
Filozofia Dogmy 95 i jej filmowa realizacja.
Analiza na wybranych przykładach
Dogma 95 är en filmrörelse som grundades 1995 av Lars von Trier, Thomas
Vinterberg, Kristian Levring och Sören Kragh-Jacobsen. De två första filmerna som
producerades efter Dogmaregler var Vinterbergs Festen (1998) och von Triers Idioterna
(1998). Rörelsen byggdes upp på tio regler som filmskaparna var tvugna följa. De
kallades för Kyskhetslöftet och fastställde bland annat att kameran måste vara
handhållen, att ljussättning inte är tillåten, att filmformatet måste vara 35 mm, att
efterproduktionseffekter som musik och ljuskorrigering inte får användas och att
regissörens namn inte får förekomma i eftertexterna.
Huvudtanken var att befria filmer från tekniska tvång. Kyskhetslöftet var ett
experiment som skulle bevisa att filmproduktion inte är beroende av budget utan kan
skapas av alla. De ville förnya den samtida filmen för att visa verkligheten och
sanningen, utan att försköna den äkta bilden. Det uppstod många kontroverser kring
huruvida Dogmarörelsen hade någon påverkan på film då flera regissörerna inte hade
följt reglerna. Man kom också med kritik att det inte skapades många filmer som
uppföll Kyskhetslöftets kriterier. Målet med experimentet var dock annorlunda och inte
alla förstod Dogma 95 riktigt.
Uppsatsen utgör en analys av Dogmas regler och deras förverkligande i Lars von
Triers filmer.
„Kino to człowiek wobec samego siebie, a nie tylko aktor przed kamerą".
1. Historia i korzenie Dogmy
Koniec II wojny światowej oraz związany z nim upadek rządów Benito
Mussoliniego we Włoszech sprawiły, że dla kinematografii światowej otworzyła się
zupełnie nowa perspektywa i możliwości. Już podczas wojny zapoczątkowany został
nurt literacki zwany neorealizmem. Był on odpowiedzią na ideę faszystowską
propagowaną we Włoszech. Dzieła powstałe w trakcie okupacji przedstawiały
cierpienie zwykłego człowieka, jego ciężką pracę, biedę i walkę. Ukazanie konfliktów,
problemów oraz prawdy miało stanowić sprzeciw wobec cenzury oraz faszyzmu. Chęć
rozliczenia się z wojną oraz zobrazowania dramatów zwykłych ludzi doprowadziły do
wykształcenia się tego nurtu także w filmie.
Powojenne filmy włoskie bazowały na długich obserwacjach postaci,
społeczeństwa, na próbie uchwycenia „prawdziwego” obrazu bohatera. Tendencję tę
28
szczególnie łatwo można było zaobserwować w filmach dokumentalnych. Często
posługiwano się techniką improwizacji mającą zaskoczyć bohatera i wydobyć z niego
prawdziwe, utajone uczucia. Głównym kierunkiem rozwoju prądu było dążenie do
tworzenia jak najczystszego, wolnego od wszelkich ingerencji przekazu. Reżyser Jean
Rouch oraz dokumentalista Chris Marker uważali, iż „samo istnienie fikcji, ułożonego
z góry scenariusza, obecność aktorów odgrywających role innych ludzi (…) tworzy
barierę między filmem a prawdą.”1. Był to skrajny pogląd, jednakże doprowadził do
rozwinięcia się w owym czasie silnego nurtu dokumentarystycznego. Wykorzystanie
autentycznych scenerii oraz angażowanie nieznanych aktorów przez uznanych
reżyserów miało przyczynić się do stworzenia wierniejszego obrazu obserwowanej
przez kamerę rzeczywistości.
Neorealizm włoski bezpośrednio wpłynął na wykształcenie się we Francji prądu
kontynuującego włoskie obiektywistyczne tendencje - kina prawdy (fr. Cinema-verite).
Zapoczątkowany został między innymi przez etnografa Jeana Rouch, którego
założeniem było filmowanie w taki sposób by, jak głosił Dziga Wiertow, „badać
rzeczywistość bez naruszania jej w czymkolwiek”2. Reżyserzy tego okresu zwracali
uwagę nie na jakość artystyczną i wizualną filmów, lecz na przekaz „obiektywnego”
obrazu i syntetycznej myśli. Założeniom tym sprzyjał postęp technologiczny
w kinematografii – wprowadzenie nowych lekkich kamer pozwalających na filmowanie
z ręki oraz superczułe taśmy, które umożliwiały rezygnację ze sztucznego oświetlenia.
Dzięki temu obraz filmowy zyskał na realizmie, kontynuując trendy zapoczątkowane
przez Włochów.
Równoczesnym, jednakowo ważnym prądem lat 50. oraz 60. była francuska
Nowa Fala (fr. Novelle Vague).
Swój rozwój zawdzięczała wydawanemu
miesięcznikowi „Cahiers du Cinema”, wokół którego skupiali się sztandarowi dla tego
okresu, jak i dla światowej kinematografii twórcy tacy, jak: François Truffaut, Jean-Luc
Godard, Jacques Rivette oraz Claude Chabrol. Charakteryzowała się ona odważnym
poszukiwaniem nowych rozwiązań, eksperymentowaniem z montażem, obrazem oraz
narracją. Filmy nagrywano na wysokoczułych taśmach, które pozwalały nie tylko
filmować bez sztucznego oświetlenia, ale także nagrywać dźwięk bezpośrednio na
taśmę. Nowości w realizacji były kontynuacją tendencji zapoczątkowanych przez
włoski neorealizm, m.in. odejścia od sztywnego scenariusza. „Margines improwizacji
1 J. Płażewski, Historia filmu dla każdego, Warszawa 1968, s. 272.
2 http://www.akademia-kultury.edu.pl/slownik/r/133.html [dostęp: 1.10.2012]
29
reżyserskiej w momencie zdjęć został tu oficjalnie konsekrowany, zwłaszcza gdy
okazało się, że nie kosztuje zbyt wiele, a odbiera filmowi nalot czegoś zmyślonego
i pracowicie przed widzem odegranego3.
Po wydarzeniach maja 1968 prąd ten przestał wieść prym we francuskiej
kinematografii, został zepchnięty do rangi komponentu kina dokumentalnego i nazwany
"kinem służącym interesom burżuazji”, czyli zupełnie niezgodnie z pierwotną filozofią
i początkowymi awangardowymi założeniami.
Mimo rozwoju twórczości wielu cenionych reżyserów, Nowa Fala nie osiągnęła
pożądanego efektu i nie zrewolucjonizowała światowego filmu. Nurt ten zainspirował
jednak
kolejnych
twórców
do
stworzenia
manifestu,
który
miał
poruszyć
kinematografię. Lars von Trier, Thomas Vinterberg, Kristian Levring oraz Soren KraghJacobsen wykorzystali zarzut stawiany nowofalowcom jakoby ich kino służyć miało
jedynie burżuazji i stworzyli własny manifest, który otwierał możliwość tworzenia
filmu dla każdego.
2. O duńskich inspiracjach francuskimi filmami
Slogany na temat indywidualizmu i wolności doprowadziły po pewnym czasie do powstania
nowych tworów, ale nie przyniosły żadnej prawdziwej zmiany. Nowa Fala stawała się coraz
gładsza, podobnie jak jej reżyserzy. (…) Antyburżuazyjny film stał się burżuazyjny, skoro ich
teorie były oparte na burżuazyjnym pojmowaniu sztuki 4.
Tymi
właśnie
słowami
krytyki
zaczyna
się manifest
Dogmy 95.
Zakwestionowanie sukcesu Francuzów stało się jedynie katalizatorem do stworzenia
filozofii, która dzięki surowym obostrzeniom doprowadziła do osiągnięcia pożądanego,
wspólnego obu nurtom celu – wprowadzenia do filmu świeżości5.
Pierwszym pokrewnym dla Dogmy i Nowej Fali założeniem było powiązanie
miejsc akcji z topografią miejsc kręcenia 6. Unikano nagrywania scen w studiu oraz
używania sztucznych rekwizytów. Według Dogmy było to absolutnym wymogiem,
natomiast przestrzeganie tej zasady we francuskim kinie wywodziło się z bardzo
popularnych w tym okresie tendencji dokumentarystycznych. Z tego samego powodu,
zazwyczaj nie używano dodatkowych efektów dźwiękowych w filmie. U Duńczyków
kwestia ta rozpatrywana była skrajnie – często dochodziło do tego, że to obraz był
dopasowywany do dźwięku, a nie odwrotnie.
3 J. Płażewski, Historia filmu francuskiego, Warszawa 1980, s. 290.
4 L. von Trier, Spowiedź DOGMA-tyka, Kraków 2000, s. 196.
5 Ibidem.
6 T. Lubelski, et al., Historia Kina. Wybrane Lata, Warszawa 1998, s. 196.
30
Używanie wysokoczułych taśm oraz kręcenie “z ręki” w latach 50. i 60. było
zupełną nowością uznawaną za nowatorską awangardę7. Von Trier i Vinterberg
stworzyli natomiast takie ograniczenie jako wyraz sprzeciwu wobec dominującej roli
techniki we współczesnej kinematografii. Uważali, iż wszystkie zabiegi ulepszające –
efekty specjalne, korekcje graficzne i dźwiękowe przytłumiły prawdziwą istotę filmu,
prawdziwy obraz i przekaz.
Temat, którego szukamy znajduje się w tej samej rzeczywistości, która inspiruje twórców
opowieści fikcyjnych. To ta sama rzeczywistość, o której dziennikarzom wydaje się, że ją
opisują. Ale nie udaje im się dotrzeć do tego niezwyczajnego, niepospolitego tematu, bowiem
technika związana z ich warsztatem ich oślepia. W rzeczy samej, nie chcą wcale go znaleźć,
ponieważ forma, technika stała się dla nich celem samym w sobie 8.
Podobną
diagnozę
rzeczywistości
postawił
jeden
z
wybitniejszych
współczesnych filozofów – Jean Baudrillard. W książce wydanej w 1981 roku
pt. Symulakry i Symulacja twierdzi on, że żyjemy w ponowoczesnej rzeczywistości,
która urosła do rangi hiperrzeczywistości. Sens zastąpiony został w niej przez znaki,
które nie odnoszą się już w żaden sposób do rzeczywistości. Hiperrzeczywistość to
nowoczesna produkcja filmowa, która stała się odrealnionym obrazem, w żaden sposób
nie nawiązującym do realnych postaci, wątków i kontekstów. Przekaz stał się
autotelicznym znakiem, referującym jedynie do tworów sobie podobnych.
Manifest von Triera kontestuje właśnie to odrealnienie sztuki, która doskonałe
kolory i obrazy udoskonala, zakrzywiając rzeczywistość, czyni je coraz bardziej
abstrakcyjnymi. „Tożsamość leży po stronie sieci, a nie po stronie jednostki.
Rzeczywistość jest produkowana przez matryce i modu ły pamięci, systemy operacyjne
– można ją powielać w nieskończoność”9. Duński reżyser pragnął zatrzymać pędzącą
machinę produkującą puste, sztuczne obrazy bez głębszej treści. Pragnął przywrócić
filmowi żywy, indywidualny charakter, który byłby prawdziwym odzwierciedleniem
świata, poruszającym w widzu szczere uczucia, a nie jedynie odnoszącym do poza
rzeczywistych znaków.
Dogma zabraniała używania motywów morderstwa oraz sensacji, uważając je za
powierzchowny, pozbawiony głębi zabieg. Takie ograniczenie sprawiało że pobudzanie
7 Ibidem, s.194.
8 L. von Trier, „Wyzbyć się ostrości widzenia”, 22 marca 2002, http://www.gutekfilm.pl/piecnieczystych-zagran/manifest.asp [dostęp 10.07.2012]
9 http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Baudrillard#cite_note-6 [dostęp 11.07.2012]
31
wrażliwości i wzbudzanie uczuć u widza przez reżysera stawało się trudniejsze do
osiągnięcia.
Taki był właśnie cel wszystkich trzech nurtów – Dogmy, nowej fali oraz
neorealizmu – wywołanie u odbiorcy prawdziwych emocji.
Manifest von Triera i Vinterberga krytykuje przede wszystkim dekadencki
charakter programów lat 40. 50. i 60., zbytnią subiektywizację oraz skupienie się
filmów wokół jedynie wybranych twórców obracających się w kręgach słynnego
„Cahiers du Cinema”.
Duńscy reżyserzy dyskredytują metody, którymi posługiwali się ówcześni
twórcy. Uważane były za zupełnie niezorganizowane oraz błędne w założeniach.
Stosowane metody takie, jak np. improwizacja poniosły fiasko. Filmy dokumentalne
w których chciano uzyskać efekt zaskoczenia, zadając przypadkowym ludziom na ulicy
pytania np. „czym jest szczęście” nie odzwierciedlały prawdy, odpowiedzi bywały
sztuczne lub sztampowe i paradoksalnie mało spontaniczne. “Ich dzikości brakuje
dyscypliny, a ich dyscyplinie brakuje dzikości” 10 – taki właśnie był nowy cel Dogmy.
Ustalenie pewnych ram, osiągnięcie wolności i wydobycie prawdy stało się punktem
wyjścia i głównym celem manifestu.
3. Idioci
Pierwszy, sztandarowy film Dogmy nakręcony przez Larsa von Triera to Idioci
(duń. Idioterne). Film opowiada o grupie znajomych, mieszkających razem w jednym
domu. Zdecydowali się zrezygnować z tradycyjnego życia w rodzinie oraz pracy na
rzecz zdystansowania się, wolności oraz osiągnięcia wewnętrznej harmonii i życia poza
schematami.
Wolność rozumieli jako wyzwolenie się od wszelkich konwenansów, zasad
moralnych, etycznych oraz tradycyjnego sposobu zachowania. Ich dzień powszedni
polegał na „spastykowaniu” czyli udawaniu upośledzonych psychicznie, wygłupianiu
się, oraz wyśmiewaniu tradycyjnych wartości klasy średniej takich, jak pieniądze czy
kariera.
Zgodnie z zasadami Dogmy nie był to film, który można by zaliczyć do jakiegoś
konkretnego gatunku. Z założenia jest to film fabularny – z fikcyjnym scenariuszem
oraz wynajętymi aktorami. Jednakże film w dużej mierze przywodzi na myśl dokument,
przypominający reality show, w którym występują trzy grupy osób: osoby zdrowe
10 L. von Trier, Spowiedź..., s. 116.
32
psychicznie, upośledzone oraz osoby udające tytułowych „idiotów”. Granica pomiędzy
nimi jest bardzo zatarta. Film ten obfituje w wiele improwizowanych scen,
zbudowanych na długich ujęciach, które mają odsłonić prawdziwą psychikę
protagonistów.
Elementem wzmacniającym uczucia widza w zauważalny sposób jest realizacja
filmu - nagrywanie dźwięku bezpośrednio na taśmę oraz niestosowanie żadnych
korekcji dźwiękowych. Sceny w domu obfitują w liczne pogłosy, echo, dźwięk jest
bardzo realistyczny, dzięki czemu widz czuje się jakby był uczestnikiem wydarzeń.
„Nasza reguła mówi, że po ukończeniu zdjęć nie wolno nic robić z dźwiękiem
i obrazem: dźwięk i obraz są spójne i żaden z tych elementów nie może być zmieniony
czy przesunięty po fakcie”11. Tak samo na widza oddziałuje ziarnisty, niestabilny obraz.
W pewien sposób dodaje to scenom dramatyzmu – sceny wyglądają na „uchwycone”
amatorską kamerą.
Akcja filmu przerywana jest krótkimi wywiadami, przypominającymi pokój
zwierzeń w jednym z popularnych programów typu reality show – Big Brother. Aktorzy
sprawiają wrażenie, jakby wyrażali własne opinie na temat wydarzeń w ich domu,
pozostając wciąż w rolach swoich postaci. Widz nie jest w stanie stwierdzić, czy jest to
wciąż gra aktorska - w ich wypowiedziach czuć smutek i żywe emocje. Fikcyjna
płaszczyzna prowokuje szczere refleksje i jednocześnie wydobywa z kreacji prawdę.
Film okazuje się być prześmiewczą satyrą na skandynawski model państwa
dobrobytu. Powierzchowna wrażliwość społeczeństwa ukazana zostanie na przykładzie
kilku
scen.
Grupa
„idiotów”
wykorzystując
uprzywilejowaną
pozycję
niepełnosprawnych pragnie odnieść materialne korzyści. Oskarżają właściciela drogiej
willi o to, że kostka brukowa jest za wysoka i że powinien im zapłacić odszkodowanie.
Kolejną sytuacją są odwiedziny przedstawiciela władz miasta, który nieoficjalnie
oferuje bratankowi właściciela domu dużą sumę pieniędzy w zamian za przeniesienie
się do innego miasta. Ukazana jest tutaj hipokryzja dobroczynności – maski, za którą
chowa się pogarda, strach oraz chęć wygody – pozbycia się „problemu”.
Ich świat przywodzi na myśl skojarzenie z Witkacym oraz Teatrem Absurdu.
Reżyser w świadomość widza wprowadza element dysonansu, zadaje on sobie pytanie
o role w społeczeństwie – czy to człowiek świadomie prowadzący grę, udając
upośledzonego jest prawdziwy czy człowiek zakładający maskę altruisty. Który z nich
11 L. von Trier, „Lars von Trier o Dogmie 95 i realizacji Idiotów. Człowiek, który zrezygnował
z kontroli.”, rozmowę przepr. Peter Ovig Knudsen, http://www.gutekfilm.com.pl/idioci/rozmowa.htm
[dostęp 11.07.2012]
33
jest aktorem? Bohaterowie Idiotów poprzez swoje absurdalne, niekonwencjonalne
zachowania stają się nośnikiem uniwersalnych prawd o społeczeństwie. Tak, jak
w Teatrze Absurdu odwrócone zostają tradycyjne role przypisane tragizmowi
i komizmowi – komizm staje się przekaźnikiem tragicznych treści 12. „Świat Witkacego
jest zaludniony przez protagonistów, którzy stają się absurdalni poszukując unikalności
w świecie zdeterminowanym żeby zrównać każdego”13. Również protagoniści von
Triera poszukują własnego, odmiennego, bo niekonsumpcyjnego sposobu na życie.
Jednym z wniosków końcowych von Triera jest fakt braku możliwości wyrwania
się z przypisanej nam roli społecznej i osiągnięcia zupełnej wolności. Przedstawię teraz
dwie paralelne interpretacje filmu. Pierwsza z nich dotyczy płaszczyzny filmu –
bohaterów, druga natomiast dotyczy struktury technicznej filmu nawiązującej do
Ślubów Czystości.
Kiedy przyjaciele stawiają wszystko na jedną szalę, każąc udowodnić sobie
nawzajem prawdziwość wewnętrznego idioty, ośmieszając się w prawdziwym życiu –
przed rodziną lub w pracy, okazuje się, że żadne z nich nie jest do tego zdolne.
Prześmiewcza maska pogardy dla klasy średniej, kariery, pieniędzy lub poważania
okazuje się być jedynie pozorem, gdyż większość postaci na końcu okazuje się
potrzebować wszystkich tych przyziemnych wartości.
Osiągnąć wolność udaje się
jedynie Karen. Po powrocie do domu rodzinnego zostaje odrzucona i wyklęta, ponieważ
nie pojawiła się na pogrzebie własnego dziecka. Zachowanie Karen nie spełniające
schematycznych konwenansów społecznych odebrane zostało jako wyraz zupełnej
obojętności. „Idioci” ponoszą fiasko – nikt z nich nie jest w pełni w stanie
zdystansować się od rzeczywistości. Nawet sukces Karen jest pozorny – widzimy ją
ostatni raz wychodzącą z domu rodzinnego, odrzuconą i samotną. Wiemy, że widmo
tego przykrego doświadczenia będzie towarzyszyć jej już przez całe życie. Konkluzja
jest więc przygnębiająca – człowiek nie jest w stanie osiągnąć absolutnej wolności, jest
nierozerwalnie związany ze schematem kulturowym i społecznym.
W filmie występuje dysonans pomiędzy jego fabułą – bohaterami, którzy
szukają wolności, nie przestrzegając żadnych zasad oraz ideą, która stała za jego
powstaniem – nakręceniem filmu według bardzo specyficznych reguł. Krytyka
nowofalowców, jakoby brakowało im pewnej dyscypliny, zaowocowała stworzeniem
ścisłych i rygorystycznych ograniczeń w postaci Ślubów Czystości. Dogmatycy
12 http://pl.wikipedia.org/wiki/Teatr_absurdu [dostęp 15.07.2012]
13 A. Dorczak, „Stanislaw Witkiewicz jak pisarz awangardowy”, http://www.zwojescrolls.com/zwoje28/text11.htm [dostęp 15.07.2012]
34
uważali, że współczesny film potrzebuje właśnie dyscypliny, gdyż zalewa go
technologiczny potop. „Musimy umundurować nasze filmy” 14 – nawoływał von Trier.
Potwierdzenie tezy interpretacyjnej stanowi cytat z książki Spowiedź Dogmatyka: Idioci
ukazują rodzaj regles de jeu (zasad gry), które przekształcają się w un jeu sans regles
(grę bez zasad). Prowokacje to ich ostrze a zarazem piękna sztuka”15. Von Trier poprzez
płaszczyznę fabularną - grę bez zasad zaprzecza możliwości uwolnienia się ze
społecznych więzów i towarzyszących im schematów i konwenansów. Jednocześnie
kwestionuje on szanse osiągnięcia całkowitej wolności, podkreślając tym samym wagę
stworzonych przez siebie reguł Dogmy - zasad gry - jako niezbędnych. Paradoks ten
tłumaczy sam twórca:
Mógłbym to wytłumaczyć na przykładzie cyrkowego żonglera. Po kilku latach
żonglowania chce się również zacząć chodzić po linie. To rodzaj utrudnienia. I właśnie o to
chodzi w tych zasadach. O nakładanie sobie ograniczeń, które dają w pewnym sensie wolność.
Dają wolność, ponieważ pozwalają koncentrować się na czymś innym 16.
4. Twórcze ograniczenia czyli Pięć nieczystych zagrań
Film dokumentalny Pięć nieczystych zagrań jest kolejnym eksperymentem von
Triera. Głównym bohaterem jest Jorgen Leth, filmowy mentor Duńczyka. Von Trier
kontynuuje myśl narzucania ograniczeń filmowcom, stawiając przed Lethem wyzwanie.
Ma on nakręcić pięć filmów, bazujących na jego filmie, Człowiek Idealny, zgodnie
z wytycznymi von Triera. Zadanie wydaje się z pozoru proste do wykonania, jednakże
ograniczenia, jakie narzuca stają się coraz bardziej abstrakcyjne i prawie niemożliwe do
wykonania.
Leth kręci krótkometrażowe filmy zgodnie z wymaganiami. Jednym z nich jest
film, który ma zostać nakręcony w najokropniejszym miejscu na świecie oraz
przedstawiać scenę posiłku, nie pokazując bezpośrednio otoczenia. Von Trier sprawdza
swojego mistrza, chce sprowokować go, by po raz kolejny przesunął granice
moralności. Znów pojawia się ta sama tendencja, co w Dogmie – do naginania granicy
pomiędzy tym co jest przyzwoite, a tym co jest perwersją. Reżyser pyta mistrza, czy
sfilmowałby umierające dziecko w obozie pracy, podkładając pod ten obraz tekst
z Idealnego człowieka? Mężczyźni dyskutują, czy w zachowywaniu dystansu można
14 L. von Trier, Spowiedź..., s. 196.
15 Ibidem, s. 239.
16 L. Von Trier, rozm. przeprowadził P. P. Huth, „Siedzi we mnie szaleniec, nawet niezbyt głęboko”,
Machina, nr 2, s. 1. lutego 1999.
35
odnaleźć ślady perwersji. „How close can you get”17 - pytanie zadane przez von Triera
może być interpretowane dwuznacznie. Pierwszy sposób to dosłowna interpretacja
dotycząca miejsca. Leth przyznał, że całkowite odcięcie od cywilizacji i dzicz stanowią
dla niego problem. Dlatego też von Trier chciał sprawdzić, jak daleko może posunąć się
w tej kwestii i przełamać wewnętrzny strach i swoje etyczne bariery.
Jorgen postanawia pojechać do Bombaju, do dzielnic slumsów. Scena
przedstawia samego reżysera spożywającego wykwintny posiłek. Tuż za nim ustawiona
jest półprzezroczysta plandeka – ramka. Pełni ona jednocześnie dwie role – oddziela
tytułowego „idealnego człowieka” od motłochu oraz spełnia zadanie postawione przez
von Triera – nie ukazywania bezpośredniego sceny.
Znów pojawia się motyw uczty – jedzenia, który nieustannie towarzyszył
filmom Dogmy 95. Takie momenty prowokować miały prawdziwe, niepohamowane
uczucia, które zwykle prowadziły do konfliktów lub naruszały granice moralności.
Przykład stanowi tutaj film Uroczystość Thomasa Vinterberga.
Sceny zmagań z kolejnymi obstrukcjami przerywane są wstawkami z filmu
Człowiek idealny. Jedno z ujęć ukazuje mężczyznę oraz kobietę, poruszających się po
białym pokoju. Towarzyszy temu komentarz lektora: „biały pokój nie ma żadnych
ograniczeń”18. Przekaz ten nawiązuje bezpośrednio do tematu całego filmu. Pokazuje,
że nawet tak ograniczające miejsce, jak klaustrofobiczne studio fotograficzne,
składające się wyłącznie z czterech ścian może być wykorzystane kreatywnie, że
paradoksalnie takie miejsce nie ogranicza w żaden sposób reżysera, a wręcz przeciwnie
– pobudza go. Ostatecznie von Trier uznaje swoją porażkę, ponieważ nie udało mu się
sprawić, aby jego mistrz pod wpływem stawianych mu przeszkód stworzył zły film –
wszystkie były genialne.
Pięć nieczystych zagrań zdaje się w końcu być próbą rozliczenia się von Triera
z samym sobą oraz udowodnienia, że każdy, nawet najbardziej surowy rodzaj restrykcji
pobudza kreatywność i paradoksalnie zamiast ograniczać – likwiduje ograniczenia.
5. Złote serce jako kontynuacja
Pomimo zamknięcia sekretariatu Dogmy w 2002 roku, Lars von Trier
konsekwentnie kontynuował rozpoczętą przez siebie w Trylogii Złotego Serca myśl. Jej
17 (ang. Jak daleko możesz podejść.) Ze ścieżki dialogowej filmu.
18 Ze ścieżki dialogowej filmu.
36
geneza sięga według opowieści samego reżysera jego dzieciństwa. Historia nawiązuje
do książeczki o tytule Złote Serce opowiadającej losy dziewczynki o gołębim sercu.
Przygody dziewczynki rozpoczynają się, kiedy wchodzi do lasu z okruszkami chleba
w kieszeni. W lesie spotyka między innymi mężczyznę, który wnet okazuje się być
księciem. Od razu wzbudza on w dziewczynce uczucia, co skłania ją do oddania mu
swojego własnego serca, bez którego, jak mówi: “jakoś sobie poradzi”. Po przejściu
przez gąszcz lasu dziewczynka stoi nago, z pustymi rękoma. Obrazowi temu
towarzyszy napis: „przynajmniej wyszłam z tego cało".
Postać dziewczynki staje się archetypem dla postaci Karen – zagubionej,
introwertycznej kobiety z filmu Idioci, która z biegiem czasu ewoluuje w kolejnych
filmach von Triera. W jego dziełach, Przełamując fale z 1996 oraz Tańcząc
w ciemnościach z 2000 roku, głównymi bohaterkami są kobiety, które poświęcają swoje
życie dla innych, godząc się całkowicie ze swoim losem. Z każdym kolejnym filmem
wielkość poświęcenia kobiet rośnie.
Karen z Idiotów rzuca swoje dotychczasowe życie, by poświęcić je życiu
w grupie, w której, jak wierzy, uda jej się osiągnąć wolność. Końcowa scena stanowi
nie tylko punkt kulminacyjny filmu, ale również życia Karen. Przedstawia ona
spotkanie rodzinne, na którym po dłuższym okresie nieobecności pojawia się bohaterka.
W trakcie obiadu udaje ona chorą psychicznie tak, jak zwykła to robić z grupą
przyjaciół. Jako jedyna ma odwagę pozostać konsekwentną, udowadniając, że jej
dystans do świata nie był hipokryzją. Tym samym jednak przekreśla możliwość
powrotu do rodziny, zostaje samotna, zhańbiona przez męża.
Kolejny film to Przełamując fale. Główna bohaterka jest skromną, prostą,
bogobojną kobietą o niewinności dziecka. Podczas codziennych wizyt w kościele,
nawiązuje głęboki kontakt z Bogiem, żarliwie się do niego modląc. Jej postawa jest
absolutnie nieskazitelna. Poznajemy ją w momencie ślubu, kiedy pierwszy raz, zgodnie
z przykazaniami może oddać się swojemu mężowi. Niestety, wkrótce po ślubie muszą
się rozstać, gdyż Jan pracuje na platformie wiertniczej. Rozstanie wykańcza psychicznie
młodą Bess – każdego dnia modli się do Boga, by ten sprowadził ukochanego
z powrotem. Niefortunny wypadek sprawia, że Jan zostaje poważnie zraniony
i przetransportowany z powrotem do wioski. Mimo wielu operacji okazuje się że nie
będzie mógł już nigdy więcej chodzić. Bohaterka wini za wszystko siebie – uważa, że
źle postąpiła prosząc Boga, by wysłał do niej Jana.
37
Pewnego dnia podczas odwiedzin prosi on żonę, by dalej prowadziła normalne
życie, nie zważała na niego i znalazła sobie kochanka. Początkowo prośba wydaje się
Bess abstrakcyjna, gdyż kocha swojego męża bezgranicznie. Jest to niezgodne
z wszelkimi zasadami przez nią wyznawanymi, religijnymi oraz moralnymi. Jednakże
Jan nie przestaje naciskać, mówiąc, że sprawiłoby mu to nie tylko radość, ale także
trzymałoby go to przy życiu, gdyby uprawiała miłość z innym mężczyzną, a później mu
wszystko opowiedziała.
Bess zostaje postawiona przed wyborem pomiędzy dwoma rodzajami
bezgranicznej miłości – do Jana oraz do Boga. Miota się z myślami, zmagając z własną
moralnością oraz strachem przed grzechem. Stopniowo kobieta zaczyna przesuwać
swoje granice, zaczynając od rozebrania się przed innym mężczyzną. Gdy jednak stan
męża zaczyna się pogarszać, dziewczyna posuwa się coraz dalej. Bess uparcie wierzy,
że uprawiając seks z innymi mężczyznami, robi to tak naprawdę z Janem i że dzięki
temu jego zdrowie ulega poprawie.
Poświęcenie Bess osiąga moment szczytowy, gdy pojawia się na statku, na
którym pracują marynarze znani z brutalności, których unikają nawet prostytutki.
Kiedy ma dojść do stosunku pomiędzy marynarzem, a bohaterką, decyduje się
ona jednak wycofać, co wzbudza w mężczyznach agresję. Aby się bronić dziewczyna
chwyta za pistolet, ze zdecydowaniem w oczach celując w marynarzy. Gdy wraca
z powrotem do męża okazuje się, że jego stan jest krytyczny. Ta wiadomość skłania
kobietę do podjęcia desperackiej decyzji o powrocie na statek. Rozwścieczeni ucieczką
mężczyźni nie oszczędzają Bess, okaleczają ją i gwałcą. W końcowej scenie
dziewczyna trafia do szpitala, a jedyne, o co pyta, to stan zdrowia Jana. W momencie
gdy uzyskuje odpowiedź „Nie polepszył się” – umiera19.
W purytańskiej społeczności, do której należy bohaterka wszyscy żyją według
jasno określonych reguł wyznaczonych przez kościół. Jest to mała społeczność wiejska,
gdzie ludzie żyją zgodnie z obowiązującymi konwenansami, w ścisłej hierarchii
i określonym przez nich samych rygorze.
Wyraźna przy kreacji postaci Bess jest analogia do Chrystusa:
Koroną cierniową Bess jest maska dziwki, którą musi nałożyć na twarz, żeby zbawić
Jana; biczowaniem - okrucieństwa, których dopuszczają się brudni marynarze na statku.
Kamienie rzucane przez niedawnych przyjaciół mają być karą za grzech, którym jest Dobro.
19 Ze ścieżki dialogowej filmu.
38
Krzyżem Bess jest to poświęcenie, na którym w końcu ginie za kogoś, jak Chrystus. Na tej
górze, Golgocie, tuż pod krzyżem stoi jej matka20.
Płaszczyzna fabularna w filmie Przełamując fale odnosi się do treści ideowej
Manifestu z 1995 roku. Dogma to walka o wolność, przełamywanie barier mimo
narzuconych ograniczeń. To dążenie do wyzwolenia uczuć. Bess staje się właśnie
spersonalizowaniem tych myśli. Walcząc o zdrowie męża, walczy także o wolność.
Przykładem jest scena w kościele, kiedy kobieta mówi do pastora „To jest głupie, że
w kościele tylko mężczyźni mogą przemawiać” 21. Otrzymuje na to odpowiedź:
„Trzymaj język za zębami, kobieto!”22. Wszystkie zmagania bohaterki dążące do
wyleczenia męża wymagają od niej wyjścia poza własne granice: moralne, obyczajowe
i uczuciowe, a także granice bólu. Wykraczając poza znane społeczności schematy,
uważana jest za chorą psychicznie, jej poczynania, są zupełnie niezrozumiałe dla
prostych mieszkańców wioski, biernie akceptujących swój los: „Czemu masz być inna
od wszystkich kobiet? Wszystkie muszą nauczyć się żyć w samotności”23.
Bess jest postacią reprezentującą prawdziwe uczucia i wartości, nie wpasowuje
się w ramy schematów społecznych, lecz przełamuje je, zaburzając porządek etyczny.
Jest postawa pokazuje, że życie według przykazań to nie tylko schemat, że dobro nie
jest monochromatycznym odcieniem.
Główny wątek Przełamując fale obnaża społeczne pozory, wydobywając
prawdziwą ludzką twarz – okrutną, pełną fałszu i hipokryzji. Cel najwyższy, jaki ma do
osiągnięcia Bess uwarunkowany jest przełamaniem wewnętrznego i zewnętrznego tabu,
przezwyciężeniem trudności i zmierzenia się z własnym poczuciem wartościami
w konfrontacji z uznanymi w społeczeństwie zasadami.
Transgresja ulega natężeniu i w filmie Tańcząc w ciemnościach trylogia osiąga
kulminacyjny moment, wystawiając znów na próbę poczucie moralności widza. Główna
bohaterka, Selma, poświęca swoje zdrowie, pracując fizycznie, pomimo zakazów
lekarza, by uzbierać pieniądze na operację wzroku dla syna. Cierpi on bowiem również,
jak matka, na progresywną chorobę prowadzącą do utraty wzroku. Wysiłek fizyczny,
jaki wykonuje w pracy doprowadza do tego, że Selma traci całkowicie wzrok. Sytuacja
rozwija się tragicznie, ponieważ wszystkie oszczędności życia kradnie jej przyjaciel, by
zaspokoić materialistyczne zachcianki swojej żony. Gdy Selma orientuje się, że to on
20 R. Oświeciński, „Bess McNeill przełamuje fale”, http://www.film.org.pl/prace/przelamujac_fale.html
[dostęp 11.07.2012]
21 Ze ścieżki dialogowej filmu.
22 Ze ścieżki dialogowej filmu.
23 Ze ścieżki dialogowej filmu.
39
zabrał pieniądze dochodzi między nimi do sprzeczki, kobieta jest tak zdesperowana
i zdruzgotana, że zabija swojego przyjaciela. Konsekwencją zabójstwa jest skazanie na
karę śmierci przez powieszenie.
Zestawienie dwóch światów, świata głębokich, szczerych uczuć i nie znającej
granic miłości ze światem pozorów oraz materializmu, pokazuje kontrastywny charakter
rzeczywistości. Pobocznym celem von Triera mogło być także uwypuklenie
rozbieżności
pomiędzy
współczesnym
kapitalistycznym
przemysłem
kinematograficznym a filmem jako medium sztuki.
Reżyser skłania widza do zadania sobie pytań o to, gdzie leży granica
moralności, jak daleko można się posunąć, dążąc do celu. Początkowo dotyczy to
jedynie społecznych konwenansów – parodiowania chorych psychicznie przez grupkę
„idiotów”, natężenie stopniowo rośnie gdy Bess poświęca swoje ciało dla miłości do
męża i osiąga apogeum kiedy Selma popełnia morderstwo, poświęcając początkowo
zdrowie, dusze i, w kulminacyjnym momencie, także życie.
Von Trier w swojej trylogii zaburza wszelkie schematy zachowań i postaw,
wywołuje w widzu uczucie dysonansu, wzmagając poziom uczuć. Reżyser świadomy
manipulacyjnej prowokacji, komentuje swój film słowami: „Kryje się w nim pewne
niebezpieczeństwo, bo igra z pojęciem normalności, czyli tym co powinniśmy, a czego
nie powinniśmy robić. A gdy następuje dewaluacja racjonalnego myślenia, świat
zaczyna się rozpadać”24.
6. Melancholia
Melancholia to najnowszy film Larsa von Triera nawiązujący do Manifestu. Już
na początku fabuły filmowej łatwo zauważyć odniesienie do motywu uczty
występującego w filmach Dogmy. Okazjonalne spotkania rodzinne, zarówno
w Idiotach, jak i w Uroczystości Vinterberga, stanowiły niejako katalizator do
uzewnętrznienia się niezażegnanych konfliktów, konfrontacji osobowości i wybuchu
niekontrolowanych, bolesnych wyznań. I tak również dzieje się podczas przyjęcia
weselnego głównej bohaterki Melancholii - Justine.
Panna młoda jest wrażliwą, skłonną do nostalgii introwertyczką. Spełniając jej
marzenie, rodzina wydaje ogromne, ekskluzywne wesele w pięknym pałacu. Jednakże
w trakcie biesiadowania między bliskimi członkami rodziny następuje kilka ostrych
starć, w których pada wiele bolesnych dla nich słów. Justine już od początku filmu
24 L. von Trier, „Lars von Trier o Dogmie 95...”, [dostęp 11.07.2012]
40
wydaje się być nieobecna, jednakże toksyczna atmosfera jeszcze bardziej oddala ją od
świętowania i wprawia w stan melancholii. Alienuje się ona, nie uczestnicząc
w uroczystości jednocześnie raniąc swoich bliskich – ojczyma oraz męża. Żaden
z członków rodziny nie potrafi zrozumieć pobudek jej zachowania. Każdy z nich
próbuje wytłumaczyć pannie młodej, że to jest przecież „najwspanialszy dzień w jej
życiu”.
Justine jest kolejną postacią, kontynuującą wątek kobiety – outsiderki,
wykraczającej poza przyjęte granice „normy”, zapoczątkowany w
Idiotach,
a kontynuowany w osobach Bess oraz Selmy. Justine tak, jak tamte kobiety, nie wpisuje
się w schemat zachowań powszechnie pojmowanych jako „racjonalne” – zraża do siebie
rodzinę, zdradza męża na własnym ślubie oraz kompromituje szefa i rzuca pracę tuż po
otrzymaniu awansu. Wspólny protagonistom jest również stosunek do współczesnych
wartości takich, jak rodzina, pieniądze, praca, dom. Bohaterowie rezygnują z nich,
ponieważ wynika to z ich immanentnych potrzeb.
Zachowanie Justine jest zupełnie niezrozumiałe dla otaczających ją osób - jej
życie zdaje się być przecież spełnieniem pięknej bajki, idealnym obrazem. Pozornie
idealny zdaje się być także obraz rzeczywistości w świecie wysokich technologii.
Przekaz jest przecież bliski perfekcji, wolny od wszelkich skaz. A jednak nie jest
prawdziwy.
W tym momencie dwa poziomy, fabularny oraz ideowy znajdują wspólny
wydźwięk. Dogma również kontestowała współczesność oraz jej destrukcyjny wpływ
zalewających film technologii na czystość przekazu. Płaszczyzny te są więc paralelne –
czystość przekazu nawiązuje do czystości duchowej. Von Trier dokładnie tak, jak
protagonistki trylogii dążył do osiągnięcia niezależności filmu i uwolnienia się
z więzów technologii. Paralelizm polega na zmierzaniu do wyzwolenia się z formy,
schematów i konwenansów, aby zjednoczyć się z własną duszą, ideami i potrzebami.
Zasady Manifestu spełniał także techniczny aspekt filmu „Melancholia”.
Dominują w nim ujęcia bez sztucznego oświetlenia, nawet w nocy. Użyte zostaje
światło lamp ulicznych, które sprawia że ekspozycja staje się nazbyt żółta, scena dzięki
temu zyskuje na tajemniczości. Część ujęć nakręcona została kamerą z ręki, co
wprowadza także charakterystyczny dla Dogmy element niepewności.
Znamienna dla interpretacji wydźwięku całego filmu jest scena mająca miejsce
w bibliotece, do której z wesela ucieka Justine. W pewnym momencie w furii przewraca
albumy malarskie, wyciągając na wierzch obraz Ofelia Millaisa, który do złudzenia
41
przypomina plakaty promujące Melancholię, na których Kirsten Dunst, niczym
tytułowa Ofelia nieruchomo leży na wodzie z bukietem kwiatów w ręce.
Obraz ten przedstawia Ofelię – bohaterkę dramatu Szekspira, która wpadła do
wody zrywając kwiaty. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z nachodzącego
niebezpieczeństwa, beztrosko śpiewa piosenki w wodzie. Namoknięte warstwy ubrań
bezpowrotnie sprowadzają Ofelię na dno. Kwiaty, które trzyma kobieta posiadają
alegoryczne znaczenie – pokrzywa symbolizuje cierpienie, stokrotka - niewinność,
fiołek – śmierć w młodym wieku, natomiast wierzba – niespełnioną miłość25.
Alegoryzm obrazu ma swoje odzwierciedlenie w duszy Justine, głównej
bohaterki Melancholii. Gdy ucieka z wesela do biblioteki, pierwszy raz uświadamia
sobie, że nie jest szczęśliwa. Kwiaty symbolizujące cierpienie oraz nieudane
małżeństwo odnoszą się bezpośrednio do sytuacji, w której kobieta się znajduje. Obraz
jest także zapowiedzią nadchodzącego końca – apokalipsy, katastrofy i śmierci.
Również nieprzypadkowo reżyser wykorzystał obraz właśnie tego malarza.
Należał on bowiem do grupy malarzy zwanych prerafaelifitami, którzy jak von Trier
manifestowali potrzebę powrotu do dawnych technik, odrzucając ówczesną sztukę jako
konserwatywną i nazbyt akademicką. Nawoływali oni do powrotu do korzeni –
uosabiających prawdę, rozumianą nie jako wierne odzwierciedlenie rzeczywistości, lecz
jako prawdę duchową.
Postulaty wyrażane w Ślubach Czystości sprowadzają się
dokładnie do tej samej idei – powrotu do korzeni kinematografii, użycia prostego
sprzętu nieudoskonalającego i niezniekształcającego rzeczywistości, koncentrującego
uwagę na immanentnym przekazie myślowym.
7. Wpływ Dogmy
Film Dogmy wraz ze wzrostem popularności coraz bardziej zaczął oddalać się
od swoich ideowych ram. Określenie to urosło w końcu do rangi gatunku filmowego, co
sprawiło, że złamana została jedna z podstawowych zasad manifestu. Cel w postaci
przełamywania konwencji stał się konwencją samą w sobie. Doprowadziło to do
zamknięcia sekretariatu Dogmy, jednakże nie zamknęło drogi do tworzenia filmów
według tych samych kryteriów.
Filmy, które uważane są za stworzone pod wpływem Dogmy to między innymi:
The Blair Witch Project oraz 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni. Pierwszy z nich, mimo że
przez wielu wymieniany jest jako sztandarowy film inspirowany duńskim manifestem,
25 http://www2.tate.org.uk/ophelia/subject_symbolism.htm [dostęp 14.07.2012]
42
nawiązuje do niego jedynie pod względem formalnym. Jest to eksperymentalny projekt
filmowy, rzekomo nakręcony prostym amatorskim sprzętem przez grupę studentów.
Fabuła opowiada o ich wyprawie do lasu, zainspirowanej lokalnymi legendami
o Wiedźmie Blair. Celem grupy było udokumentowanie i zbadanie, czy nawiedzająca
lokalnych mieszkańców postać rzeczywiście istnieje.
Technicznie film nawiązuje do konwencji Dogmy - filmowany jest kamerą
z ręki, dźwięk zarejestrowany jest bezpośrednio na taśmie, w prawdziwej scenerii, bez
użycia sztucznego oświetlenia, jednakże okazuje się być on zgrabną manipulacją
marketingową.
The Blair Witch Project, jak podają twórcy, jest improwizowany – aktorzy
mający grać studentów mieli być autentycznie straszeni przez ekipę filmową. Sukces
filmu polega na tym, że widz zostaje rzeczywiście wciągnięty w historię. Czy to zasługa
aury tajemniczości i niepewności jaka panuje wokół filmu, czy też dokonuje się to
dzięki faktycznym elementom improwizacji - pozostaje niewyjaśnione.
Jednakże nie jest to film, który spełnia ideowe wyznaczniki Dogmy. Zamiast
wydobywać prawdę bazuje na kłamstwie, nie wydobywa prawdziwych uczuć, gdyż są
one determinowane manipulacją. Film potwierdza gorzki osąd współczesnej sztuki
Baudrillard’a: kreacyjny film o charakterze fabularnym - The Blair Witch Project,
odsyła nas do innej legendarnej opowieści filmowej, która też jest przecież fikcją. Staje
się on prototypową iluzją, która nie odnosi już do rzeczywistości a jedynie innych
symboli i znaków znajdujących się w hiperrzeczywistości – czyli do innych obrazów
filmowych.
4 miesiące 3 tygodnie i 2 dni to wyreżyserowany przez Christiana Mungiu film,
który opowiada o losach kobiety – Gabrieli żyjącej w ortodoksyjnie prawosławnej
Rumunii, która chce dokonać nielegalnej aborcji. Za czyn ten grozi kara dożywocia,
zarówno jej samej, jak i pomagającej jej koleżance oraz lekarzowi wykonującemu
zabieg. Jej materialna sytuacja jest na tyle ciężka, że życie nie pozostawia jej pola
manewru. Wybór jest tragiczny – bohaterka musi wybrać pomiędzy samotnym
zmaganiem się z biedą i ciężkimi warunkami bez perspektyw, w których przyszło by jej
wychowywać dziecko a dokonaniem zabiegu, który jest ryzykowny zarówno dla jej
zdrowia, jak i życia.
Kobieta decyduje się na wykonanie aborcji wszelkim kosztem. Jednakże
okoliczności stają się wyjątkowo niesprzyjające – dziewczyny okazują się być
nieprzygotowane sanitarnie, zapominają potrzebnych rzeczy, a obsługa hotelowa
43
sprawia problemy. Jednakże największą przeszkodą jest brak wystarczającej ilości
pieniędzy. Doktor domaga się dodatkowej zapłaty, bez której zabieg nie zostanie
wykonany. Otilia orientuje się, jaka jest intencja lekarza, jednak determinacja
i solidarność kobiet jest tak duża, że biernie, z kamienną twarzą poddaje się
upokorzeniu i oddaje się mężczyźnie.
Podobnie jak włoski neorealizm, film ten obnaża ciężkie realia w społeczeństwie
zdominowanym przez totalitaryzm. Wolność ludzi jest ograniczona, zmuszeni są do
podejmowania ciągłej walki na każdym kroku. System sprawił, że stali się interesowni
oraz pozbawieni nadziei i moralności. Film prowokuje pytanie – czy ciężkie warunki,
w którym przyszło im żyć usprawiedliwiają niemoralne i nieetyczne czyny?
Z bohaterkami von trierowskich dramatów łączy ich jedno – społeczne
niezrozumienie, całkowite poświęcenie, irracjonalne wybory oraz upokorzenie
determinowane celem. Wszystkie złożyły ze swojego życia ofiarę, w dosłownym lub
metaforycznym znaczeniu. Traumatyczne wydarzenia, które miały miejsce w filmie
Mungiu, odbiły nieodwracalne piętno na psychice kobiet. Końcowa scena filmu
uwydatnia wniosek, że od tego dnia zdane są wyłącznie tylko na siebie.
Kunsztownie utkane portrety psychologiczne postaci budują niesamowity rodzaj
relacji
pomiędzy
widzem,
a
aktorami.
Film
bazuje
na
długich
ujęciach,
charakterystycznych dla Dogmy. Reżyser zgodnie z ideą Dogmy koncentruje uwagę nie
na estetyce obrazu, lecz na przekazie. Znamienną jest scena, podczas której widz przez
parę minut obserwuje emocje pojawiające się na twarzy Gabrieli, podczas gdy w pokoju
rozgrywają się inne wydarzenia. Magnetyzm postaci samej w sobie jest tak silny, że
widz nie jest w stanie oderwać od niej wzroku. Studium psychologiczne stworzonych
przez Mungiu osób, przywodzi na myśl sposób pracy z aktorem według Manifestu.
Twórca powinien stworzyć charakter, wcielić go w życie. W rumuńskim filmie widać
wspaniałą grę aktorską, której zdecydowanie nie można przypisać wyłącznie dobremu
scenariuszowi.
Film objawia „prawdę” w wielu wymiarach. Obnaża najciemniejsze aspekty
życia w ustroju totalitarnym, demaskuje postawy ludzkie, ich zmagania, cierpienia, ale
przede wszystkim strach. Reżyser, tak jak von Trier, nie moralizuje. Ich wspólną metodą
zdaje się być burzenie wszelkiego porządku – etycznego oraz moralnego.
44
8. Zakończenie
Istota i sens Manifestu oraz Ślubów Czystości zostały całkowicie niezrozumiane
przez skomercjalizowaną branżę filmową. Z jednej strony Dogma pojmowana była jako
zbiór sztywnych reguł, co zaprzeczało z definicji całej idei, która doprowadzić miała
przecież do wyzwolenia i wolności. Von Trierowi zarzucano hipokryzję – że sam nie
trzymał się sztywno reguł26. A przecież twórcom Manifestu nie chodziło o stworzenie
świętego dekalogu, który miałby być fanatycznie przestrzegany - celem było stworzenie
pewnych ram, ograniczeń, które wyzwolić miały inwencję i pobudzić wyobraźnię.
Arbitralne zasady były tylko konwencją artystyczną, stanowić miały katalizator
prowadzący do skupienia się reżysera na głębszym przekazie. Pole manewru było
ograniczone więc jedynie pozornie27. Sam von Trier przyznawał, że „ Dogma 95 ma
kilka reguł, które są niewykonalne, paradoksalne, ale to samo można również
powiedzieć o dogmatach religijnych.”28. Certyfikat Dogmy nie był także marką, ani
marketingowym dodatkiem (którym niestety się stał) - był ideą i symbolem manifestu.
Śluby Czystości miały stanowić wytyczne dla filmowców, miały pokazać możliwy
kierunek i sposób, w jaki mogą być tworzone filmy. Tak jak Francuzi chcieli tchnąć
życie w konserwatywne francuskie „kino papy”, tak von Trier i Vinterberg pragnęli
pokazać, że niskim nakładem finansowym da się zrobić bardzo dobry film. Była to idea
walki o czystość formalną współczesnego filmu, próba udowodnienia, że film może we
współczesnym
skomputeryzowanym
świecie
uniezależnić
się
od
zalewu
technologicznych nowinek i ulepszeń. Wypowiedź Thomasa Vinterberga pochodząca
z wywiadu dla tygodnika „Polityka” z 2003 roku doskonale obrazuje powyższe
wnioski:
-Niedawno okazało się, że Dogma to już przeszłość, bo obaj realizujecie filmy niezgodne
z duchem manifestu. Co się stało?
-(…) Nie napisaliśmy manifestu, by niewolniczo trzymać się jego reguł. To był eksperyment,
którego celem było robienie tanich filmów i ominięcie skostniałego biurokratycznego systemu
produkcyjnego w Danii. Spontaniczną zabawę, brak kalkulacji przeciwstawiliśmy
zrutynizowanej twórczości, z którą nie chcieliśmy mieć do czynienia 29.
26 Ibidem.
27 L. Mastalerz, "Melancholie. Rozmowy Larsa z von Trierem",
http://www.dwutygodnik.com/artykul/2265-melancholie-rozmowy-larsa-z-von-trierem.html [dostęp
11.07.2012]
28 L. von Trier, „Lars von Trier o Dogmie 95...”, [dostęp 11.07.2012]
29 T. Vinterberg, rozm. przeprowadził J. Wróblewski, „Duński Polański”, Polityka - nr 19, 1 października
2003, s. 66-67.
45
Pomimo formalnego zakończenia całego przedsięwzięcia – zamknięcia sekretariatu
Dogmy, von Trier swoją twórczością udowodnił, iż narzucanie konkretnych ograniczeń
paradoksalnie wcale nie ogranicza, lecz pobudza wyobraźnie kreatywność i sprawia, że
dla twórcy otwierają się nowe perspektywy. Duński eksperyment kontynuujący
założenia nowej fali osiągnął sukces - poruszył kinematografię, sprowokował dyskusję
i tchnął we współczesny technologiczny formalizm życie. Lars von Trier i Christian
Mungiu, tworząc jedne z najbardziej poruszających filmów udowodnili, że założenia
ideowe Manifestu doskonale spełniły swoją rolę.
46
Bibliografia
Lubelski, T. et al., Historia Kina. Wybrane Lata, Warszawa 1998.
Płażewski J., Historia filmu dla każdego, Warszawa 1968.
Płażewski J., Historia filmu francuskiego, Warszawa 1980.
Von Trier L., rozm przepr. J. Wróblewski (2003), „Duński Polański”, Polityka - nr 19,
1 października 2003.
Von Trier L., rozm przepr. P.P. Huth, „Siedzi we mnie szaleniec, nawet niezbyt
głęboko”, Machina, nr 2, 1 lutego 1999.
Źródła internetowe
Dorczak A., „Stanisław Ignacy Witkiewicz jako pisarz awangardowy”,
http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje28/text11.htm [dostęp 15.07.2012]
http://www.akademia-kultury.edu.pl/slownik/r/133.html [dostęp: 1.10.2012]
Mastalerz L., „Melancholie – Rozmowy Larsa z von Trierem”,
http://www.dwutygodnik.com/artykul/2265-melancholie-rozmowy-larsa-z-vontrierem.html. [dostęp 15.07.2012]
Oświeciński, R., „Bess McNeill przełamuje fale”,
http://www.film.org.pl/prace/przelamujac_fale.html [dostęp 11.07.2012]
Tate modern, http://www2.tate.org.uk/ophelia/subject_symbolism.htm
[dostęp 14.07.2012]
Von Trier, L., „Lars von Trier o Dogmie 95 i realizacji Idiotów. Człowiek, który
zrezygnował z kontroli”, rozmowę przepr. Peter Ovig Knudsen,
http://www.gutekfilm.com.pl/idioci/rozmowa.htm [dostęp 11.07.2012]
Von Trier, L., „Wyzbyć się ostrości widzenia”, 22 marca 2002,
http://www.gutekfilm.pl/piec-nieczystych-zagran/manifest.asp [dostęp 10.07.2012]
Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Teatr_absurdu [pobrano 15.07.2012]
Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Baudrillard#cite_note-6
[dostęp 11.07.2012]
Filmografia
4 miesiące 3 tygodnie i 2 dni, reż. C. Mungiu (2007)
Idioci, L. von Trier (1998)
Pięć Nieczystych Zagrań, L. von Trier (2003)
Przełamując Fale, L. von Trier (1996)
Tańcząc w ciemnościach, L. von Trier (2000)
The Blair Witch Project, reż. D. Myrick, E. Sánchez (1999)
47
Karolina Sarnowska
Uniwersytet Jagielloński
Wampiryczny film grozy czy zaangażowany dramat społeczny?
Motyw wampira w filmie Pozwól mi wejść Tomasa Alfredsona.
Vampyrmyten anses vara en av de mest gemensamma och eviga myterna
i världens kulturer. Den här uppsatsen syftar till att visa hur vampyrmotiven fungerar
i den moderna kulturen och hur den ändras, förvandlas, omtolkas och vilken funktion
myten kan ha idag. Syftet med uppsatsen är att undersöka vampyrfenomenet med hjälp
på den svenska filmen Låt den rätte komma in av Tomas Alfredson. Därför är uppsatsen
inte bara en fördjupad analys av filmen, utan visar den i en bredare kulturell kontext och
presenterar vampyrmytens födelse, dess ursprung och källa, samt utvecklingen av
vampyrlegenden.
Motivet var bekant redan under antiken och genom tiderna fick de fäste den sig
i det sociala medvetandet och i folktron, men dess blomstringstid var först under
romantiken. Den dyker upp i John Polidoris, Joseph Le Fanus och, framför allt, Bram
Stokers verk. Den blev också snabbt använd av filmmakare, t.ex. i de klassiska filmerna
som F.W. Murnaus Nosferatu, eine Symphonie des Grauens, Carl Th. Dreyers Vampyr
och Werner Herzogs Nosferatu – nattens vampyr. Uppsatsen är en analys av Alfredsons
film med bakgrund i folktrons, litteraturens, samt filmens historia.
Filmen använder vampyrmotiv och skräckfilmens konvention, men emellertid
innehåller den element som är typiska för sociala dramer såsom samhällskritik, samt
alienations- och ensamhetsproblem. Spänningen mellan de två konventionerna verkar
vara filmens huvudsakliga värde.
„Mit wampira uchodzi za jeden z najbardziej powszechnych i wiecznotrwałych”1.
Wstęp
Trudno znaleźć dziś osobę, w której słowo wampir nie wywoływałoby lawiny
skojarzeń, a zapytana o jego cechy charakterystyczne nie potrafiłaby wymienić choć
jednej. Wśród najczęściej pojawiających się słów-kluczy byłyby zapewne: krew, długie,
zaostrzone kły, chorobliwie biała cera, trumny, nietoperze i długie czarne peleryny.
Wielu wampir kojarzyłby się z pewnością z dostojnością, tajemniczością, erotyzmem.
A wszystkie te i wiele innych skojarzeń to efekt kilkusetletniej, nieustannej obecności
tego przerażającego krwiopijcy w świadomości ludzkiej.
Postać wampira znana była już starożytnym, z czasem ewoluowała, zmieniała
swe formy, by współcześnie przeniknąć do kultury masowej. Swą popularność
zawdzięcza nie tylko licznym kreacjom literackim i filmowym, wciąż na nowo
interpretującym wampiryczny mit, ale przede wszystkim temu, że od lat jest odbiciem
1 M. Janion, Wampir: biografia symboliczna, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2004, s. 7.
48
ludzkich lęków, tęsknot i namiętności. I choć mogłoby się wydawać, że jest już dziś
przebrzmiałym symbolem, wytartą kliszą, która występować może wyłącznie jako
ozdobnik, wciąż obecny jest w kulturze, można by nawet powiedzieć, że przeżywa
chwilowo swoje odrodzenie. Wciąż potrafi nieść nowe znaczenia, a „najrozmaitsze
interpretacje socjologiczne i psychologiczne mitu wydobywają z niego przede
wszystkim pewne treści aktualne politycznie i społecznie2”. Wciąż potrafi też przerażać,
bowiem „wampir należy do domeny wierzeń, jest konstruktem wyobrażeniowym (...)
i dlatego jest zawsze możliwy. Może się zdarzyć. To właśnie ta potencjalność wampira
sprawia, że jeszcze i dziś przeraża”3.
W swojej pracy chciałabym zastanowić się nad fenomenem wampira i nad
wykorzystaniem tego mitu we współczesnej kulturze, jego przetworzeniem,
reinterpretacją i funkcją, jaką dziś może odgrywać, posługując się przykładem
szwedzkiego filmu Pozwól mi wejść. By móc jednak do tego przejść, spróbuję najpierw
przybliżyć jego legendę i jej źródła, omówię jego drogę do ugruntowania się
w świadomości społecznej – od wierzeń ludowych do literatury i filmu, a także
dynamiczny proces przemiany jego wizerunku – od bezmyślnego potwora do „fantoma
uczłowieczonego”.
1. Legenda wampira
Lecz kim lub czym właściwie jest wampir? Kto i w jaki sposób nim zostaje?
Klasyczna definicja wampira utożsamia go z duchem zmarłej osoby lub jej trupem, ożywionym
przez własnego ducha lub demona, który powraca, żeby zakłócać spokój żywym, pozbawiając
ich krwi lub jakiegoś podstawowego organu w celu zwiększenia własnej witalności 4.
Wampirem zostaje najczęściej człowiek, który nie przeżył swojego życia „do
końca”, umarł śmiercią nagłą, tragiczną lub, co gorsza, samobójczą, a w trakcie swojego
życia nie przestrzegał praw i zasad swojej wspólnoty. Prowadził życie rozpustne,
występne, świętokradcze, przestępcze, oddawał się czarom i innym niepokojącym
praktykom. Niekiedy przewinienia przyszłego wampira są jednak znacznie mniejsze:
wystarczy parać się kowalstwem bądź drwalnictwem, by wzbudzać podejrzenia
wspólnoty5. Nieodpowiedni strój czy miejsce pochówku mogą także skończyć się
2 M. Janion, „Kino i fantazmaty (III)-demony, wampiry, potwory”, KINO, nr 115, s. 47.
3 C. Lecoutex, Tajemnicza historia wampirów, Bellona, Warszawa 2007, s. 154.
4 E. Petoia, Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, Towarzystwo
Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 2004, s. 35.
5 C. Lecoutex, op. cit., s. 29.
49
skazaniem na wieczną tułaczkę między tym a tamtym światem. Wampirami
potencjalnymi są też ludzie rudzi, bracia, którzy przyszli na świat w tym samym
miesiącu choć różnych latach, dzieci, które płaczą w łonie rodzicielki, osoby urodzone
w czepku6, a to tylko kilka przykładów z mnożących się przyczyn podawanych
w ludowych opowieściach. Nieufne spojrzenia wywoływać bowiem mogło wszystko to,
co odmienne, wyłamujące się ze schematów i odbiegające od powszechnie przyjętej
normy, to, co wywołuje niepewność i podejrzenia, a co za tym idzie strach.
Jednak wszystkie te czynniki wampiryzmowi mogą sprzyjać, lecz nie są
wystarczające. To dopiero moment śmierci okazuje się być decydujący. Interwencja
symbolicznie obciążonych zwierząt, jak tradycyjnie kojarzony z czarami i diabłem kot 7,
a trzeba pamiętać, że „w ludowych wierzeniach związek wampiryzmu z czarami jest
często podkreślany”8 lub niedopełnienie rytuałów pogrzebowych (niewłaściwie miejsce
pochówku, niepodanie komunii świętej umierającemu choremu) także mogą się
skończyć wiecznym potępieniem i przemianą w odrażające monstrum.
Nienaruszone ciało w grobie, nagość lub ubytki w odzieniu, które miałyby być
skutkiem przeżuwania całunu, co za tym idzie – pośmiertnej aktywności, wyraźne
rumieńce, zwłoki zanurzone w krwi czy też od krwi napęczniałe, ruchy oczu i głowy –
to wszystko z kolei pozwala przeistoczonego już zmarłego rozpoznać. Do identyfikacji
zmarłego jako wampira dochodziło najczęściej po serii niepokojących wydarzeń
w okolicy, kilku następujących po sobie w niewielkich odstępach zgonów czy też
rozpowszechnienie się tajemniczej choroby, skutkiem której „zarażony” znacząco
podupadał na zdrowiu i z niewyjaśnionych przyczyn słabł z dnia na dzień.
Zaniepokojeni przedstawiciele społeczności poszukiwali powodów tych dramatycznych
wydarzeń, a niedostateczny rozwój naukowy oraz silnie zakorzenione przesądy
i zabobony, a co za tym idzie brak możliwości racjonalnego wytłumaczenia zjawiska,
popychały ich w stronę odpowiedzi o charakterze nadnaturalnym, nadprzyrodzonym.
W reakcji na te pustoszące wioski ataki szybko jednak wykształcono również
metody, jakimi można z wampirami walczyć. Traktowane jako istoty nieumarłe bądź za
sprawą sił nieczystych ożywione najłatwiej unicestwić dawały się poprzez odcięcie
głowy, które miało być równoznaczne z pozbawieniem wszelkich funkcji życiowych,
nawet tych nabytych w sposób diabelny. Także spalenie zwłok uważane było za metodę
niezawodną i należało do tych najbardziej powszechnych. Niekiedy skuteczne mogło
6 Ibidem, s. 49.
7 W. Kopaliński, Słownik symboli, Wiedza Powszechna, Warszawa 1990, s. 167.
8 C. Lecoutex, op. cit., s. 49.
50
być uniemożliwienie powrotu opuszczającemu grób monstrum do miejsca swojego
spoczynku albo odwrócenie wykazującego podejrzenie aktywności pośmiertnej ciała
twarzą do ziemi, tak by poruszając się, zakopywał się coraz głębiej i dalej od
przerażonych mieszkańców. Wśród sposobów zwalczania wampirów pojawiało się też
oczywiście, tak osławione, przebijanie serca drewnianym kołkiem, co z jednej strony
miało uśmierzyć ostatnie przejawy życia, z drugiej natomiast, i przede wszystkim,
trwale przytwierdzić trupa do podłoża i uniemożliwić mu tym dalsze wędrówki
i nawiedzanie bliskich. Wampira mogły odstraszać uświęcone symbole, jak na przykład
krzyże czy woda święcona, także zapach czosnku miał być dla niego nie do zniesienia.
Znamienne jest jednak, że to, co dziś najbardziej znane i literacko najbardziej
atrakcyjne, nie stanowiło głównego, a tym bardziej jedynego sposobu uwalniania się od
nieproszonych zmarłych i chronienia przed ich natrętnymi odwiedzinami.
Należy pamiętać o tym, że choć wampir jest tworem, wyobrażeniem, które
w świadomości ludzkiej istnieje od wieków, jego mit powstał jako konsekwencja
stopienia się wielu przeróżnych wierzeń, w zależności od okresu historycznego bądź
obszarów geograficznych, na których były rozpowszechnione, niekiedy znacznie od
siebie różnych. Co więcej ulegały one licznym modyfikacjom i przetworzeniom wraz ze
zmianami zachodzącymi w społeczeństwie. Obecnie stosunkowo jednolity i homogenny
koncept wampira ma więc swoje źródło w opowiadaniach o dziesiątkach różnych
stworów i demonów, które choć zróżnicowane i przejawiające odmienne cechy można
przyporządkować jednak za Claudem Lecoutex do 10 grup, swymi nazwami
sugestywnie sugerujących cechy charakterystyczne ich działań. Demonami tymi
miałyby być: Przywoływacz, Kołaczący, Gość, Pożeracz, Dziewięciobójca, Appesart,
Koszmar, Dusiciel, Przeżuwacz oraz zmarli powracający w zwierzęcej postaci, spośród
których najpowszechniejszymi były psy, konie, kruki oraz kozy9.
Dużo bardziej uniwersalna wydaje się jednak przyczyna i źródło występowania
wierzeń wampirycznych. Ich podstawowym powodem, niezależnie od miejsca
występowania, wydaje się strach przed tym, co dla ówczesnych było niezrozumiałe,
a przez to przerażające. Strach przed tym, co dotyczy wszystkich, ale i dla wszystkich
jest równie niewytłumaczalne. Jak pisze Erberto Petoia: „Mit wampira związany jest
z obawą przed zmarłymi i ich powrotem, z pierwotnym wierzeniem, wedle którego
zmarli mieliby rzekomo wieść własne życie w grobach, budowanych w tym celu jako
9 Ibidem, s. 53-73.
51
rodzaj domów mieszkalnych”10. Wampir byłby więc wyrazem tak podstawowego dla
ludzi lęku, jakim jest lęk przed śmiercią, a wampiryzm „mit[em] przemiany człowieka
w negatywnego «obcego», w niepokojący i niebezpieczny byt, jakim jest istota
wysysająca świeżą ludzką krew”11.
Wierzenia wampiryczne miały silny oddźwięk nie tylko w kulturze i sztuce, ale
także w środowisku naukowym i przez lata doczekały się wielu „naukowych”
wyjaśnień i racjonalistycznych hipotez dotyczących źródła pochodzenia zarówno
samego mitu, jak i zdarzeń, które wiarę w niego budowały i potęgowały. Opisane
wcześniej seryjne zgony, wycieńczające choroby tłumaczono więc odpowiednio
epidemiami czy niemożliwymi dla ówczesnych do zdiagnozowania chorobami, także
tymi urojonymi (stąd pojawiające się wyobrażenia żądnych krwi zmarłych). Najbardziej
oryginalne i zaskakujące wydają się jednak hipotezy dotyczące źródła łaknienia krwi.
Zdaniem kanadyjskiego profesora biochemii Davida H. Dolphina, międzynarodowego
eksperta w zakresie porfiryn, wampir to człowiek chory na porfirię wrodzoną,
powodującą zaburzenia w procesie biosyntezy hemu, który występuje między innymi
w hemoglobinie. Objawami tego schorzenia są: nadwrażliwość na światło słoneczne,
nadmierne owłosienie, deformacja zębów czy alergia na allicynę, związek zawarty
w czosnku.
Wśród
innych
hipotez
wymienia
się
wściekliznę,
wywołującą
nadwrażliwość na światło i bezsenność czy schizofrenię, przez którą chorzy zmienialiby
tryb życia z dziennego na nocny. Także brak śladu rozkładu ciała doczekał się
logicznego uzasadnienia i był tłumaczony naturą miejsca pochówku zmarłego.
2. Wampir w ujęciu historycznym
Początki mitu wampira giną w odmętach przeszłości, jak twierdzi jednak Erberto
Peotia z jego archetypami można spotkać się już w świecie klasycznym 12, co dostrzec
można na przykładzie nie tylko wzmianek o podobnych wierzeniach w zachowanych
źródłach, ale także na podstawie „rytuałów i praktyk obrzędowych, które wykazują, że
obu kulturom nie była obca obawa przed «powracającymi», duchami, demonami
dręczącymi żywych i wypijającymi ich krew”13.
10 E. Petoia, op. cit., s. 35.
11 A. M. Di Nola, A. M., „Wstęp”, w: E. Petoia, Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy od antyku
do współczesności, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 2004,
s. 5.
12 E. Petoia, op. cit., s. 36.
13 Ibidem.
52
Pierwowzorem wampirów w mitologii greckiej miała więc być Empuza –
kobiecy demon z orszaku Hekate, a w wierzeniach starożytnych Rzymian Lamia –
królowa Libów i jedna z kochanek Zeusa. Postacią o rysach silnie wampirycznych
wydaje się być też Lilith, wywodzący się z mitologii asyryjskiej demon kobiecy,
w tradycji żydowskiej znany jako pierwsza niewierna żona biblijnego Adama, partnerka
diabła i dręczycielka niemowląt. W demonologii słowiańskiej z kolei to strzyga,
„odmiana czarownicy-wiedźmy, wyobrażana najczęściej w postaci ptaka, żywiąca się
krwią lub ciałem innych ludzi”14. Przytoczone przykłady dowodzą nie tylko
powszechności i uniwersalności mitu wampira, lecz także przeczą obiegowo przyjętej
opinii o słowiańskim pochodzeniu potwora. Bo choć wprawdzie samo słowo postać tę
opisujące, o niezwykle zresztą skomplikowanej etymologii, wywodzi się z Europy
Środkowej, strach przed łaknącymi świeżej krwi zmarłymi powracającymi do świata
żywych miał znacznie szerszy zasięg.
Jak więc się okazuje ślady wampiryzmu, choć wtedy jeszcze nienazwanego
i pozbawionego uściślającej definicji, na którą czekać trzeba będzie aż do pierwszej
połowy XVIII wieku, można znaleźć już w starożytności. Lecz tak wielka popularność
postaci wampira, za sprawą której wciąż możemy go odnajdywać na kartach nowo
publikowanych powieści czy premierowych filmów, jest zasługą nie ludowych podań
czy wierzeń, a artystów, którzy zainspirowani dawnymi przekazami przenieśli
przerażającego krwiopijcę najpierw do literatury, a potem też i do filmu.
3. Powieść wampiryczna
Tak wielkie bogactwo ludowych podań i wierzeń stało się naturalnie inspiracją
dla licznych poetów i pisarzy, szczególnie tych z epoki romantyzmu, znanej przecież ze
swego zamiłowania do wszystkiego, co tajemnicze, mistyczne, pozarozumowe
i, w końcu, folklorystyczne. I tak za pierwszy utwór wampiryczny w historii literatury
uważa się najczęściej balladę Narzeczona z Koryntu Goethego z 1797 roku, której to
bohaterką jest wampirzyca, wracająca zza grobu do swego ukochanego, by wysysając
jego krew, zabrać go ze sobą do świata umarłych, bowiem tylko tam mogą jeszcze być
razem. Niemiecki poeta zaczerpnął fabułę swojego utworu z greckiego podania Flegona
z Tralles, Greka żyjącego w II wieku, wprowadzając jednak zasadnicze zmiany
w wartościowaniu opowiadanej historii. Bo o ile w starożytności powracający trup
narzeczonej był przedstawiany jako ohydny, odpychający, przerażający, a podanie to
14 J. Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, REBIS, Poznań 1998, s. 2002.
53
wykorzystywane było, by zniechęcić do potencjalnych kontaktów ze zwłokami, to
u Goethego tytułowa narzeczona uosabia zmysłowe piękno, jest pociągająca, wzbudza
namiętność i choć jej miłość równoznaczna jest dla bohatera ze śmiercią, dobrowolnie
ślubuje on swej ukochanej. Widać tu znaczące przesunięcie w interpretowaniu
i przedstawianiu postaci wampira w porównaniu z tradycyjnymi podaniami, tendencję,
która u Goethego zapoczątkowana, stanowi podstawę dalszego rozwoju mitu
i prawdopodobnie źródło jego tak niewiarygodnego powodzenia15.
Jednak twórcami nowoczesnego mitu o wampirze w pełnym tych słów
znaczeniu nazwać można dopiero trzech angielskich pisarzy dziewiętnastowiecznych:
doktora Johna Williama Polidori (Wampir, 1819), Josepha Sheridana Le Fanu (Carmilla,
1872) i Brama Stokera (Dracula, 1879). To właśnie przede wszystkim oni
odpowiedzialni są za największą przemianę jaka dokonała się w wizerunku wampira –
od odrażającego, gnijącego potwora znanego z podań ludowych do tajemniczego
i pociągającego arystokraty – i jego zakorzenienie się w kulturze najpierw europejskiej,
a później także i amerykańskiej.
Tytułowym wampirem w Wampirze Polidoriego jest Lord Ruthven – mężczyzna
kuszący i pociągający seksualnie, ale nie wolny od grozy i przerażenia. Jest
tajemniczym, ale i niebezpiecznym uwodzicielem, którego zaloty nigdy nie oznaczają
niczego dobrego, a mimo tego zdają się być dla kobiet nie do odparcia (postać ta miała
być wzorowana na samym lordzie Byronie, z którym łączyły Polidoriego bliskie
stosunki zarówno zawodowe, jak i osobiste). To właśnie za jego sprawą pojawia się w
literaturze tak charakterystyczny dla mitu wampira wątek seksualno-erotyczny, obecny
już w ludowych wierzeniach, a tak wyeksponowany w dzisiejszych książkowych
i filmowych przedstawieniach.
Bohaterka opowiadania Carmilla Josepha Sheridana Le Fanu, opublikowanego
w 1872 roku w zbiorze Przez zwierciadło w zagadce, jest prawdopodobnie
najsłynniejszą wampirzycą w historii literatury, a na pewno wzorcem, do którego
odwoływali się wszyscy późniejsi autorzy, portretujący na kartach swoich książek
kobiety-wampiry. Jest równocześnie pierwszym tak rozbudowanym literackim
portretem femme fatale i bezpośrednią poprzedniczką najsłynniejszej powieści
o wampirach – Draculi Brama Stokera. Pojawiające się w Carmilli motywy – wątek
„opętania” przez wampira wybranej ofiary, opis jego oddziaływania na ten upatrzony
15 K. Kaczor, Od Draculi do Lestata. Portrety wampira, Gdański Klub Fantastyki, Gdańsk 2012 s. 18.
54
obiekt i niesamowitych wydarzeń mających miejsce w okolicy – powtórzone w Draculi,
weszły na stałe do kanonu opowieści wampirycznych.
Lecz tym najważniejszym, a bez wątpienia najbardziej znanym i powszechnie
obecnym w popkulturze przykładem twórczej inspiracji ludowymi wierzeniami w te
nawiedzające żywych krwiożercze monstra jest powieść Brama Stokera Dracula.
Tytułową postacią jest wielowiekowy wampir zamieszkujący stary, mroczny zamek
w odległej i owianej tajemnicą Transylwanii. Pierwowzorem dla hrabiego Draculi miała
być zresztą rzeczywista postać historyczna – słynący z wyjątkowego okrucieństwa
względem swoich poddanych Vlad IV Palownik, hospodar wołoski. Pewnego dnia do
jego odludnej siedziby z Londynu przybywa młody mężczyzna Johnatan Harker
i szybko zostaje uwięziony przez żądnego krwi wampira. Tymczasem on sam udaje się
w podróż do ojczyzny zakładnika i tam na swoją ofiarę upatruje Lucy Westenrę,
przyjaciółkę narzeczonej Johnatana, Miny. Ta szybko podupada na zdrowiu,
a ostatecznie umiera i sama przemienia się w wampira. Wtedy do akcji wkracza wielki
uczony, profesor Van Helsing i wraz z pomocą zakochanych w Lucy mężczyzn, a także
Johnatana i Miny rozpoczyna pościg za odpowiedzialnym za wszystkie nieszczęścia
Draculą. Charakterystyczny dla całej powieści jest fakt, że głównym wątkiem tak
naprawdę okazuje się pościg za wampirem, przeżycia ludzi dotkniętych tragedią przez
niego spowodowaną, a nie sama tytułowa postać, o której poza jego wyglądem
zewnętrznym i trybem życia opisywanym przez Johnatana w pamiętnikach nie
dowiadujemy się zbyt wiele.
Na tej podstawie wytworzył się jednak wzór, według którego powstawały będą
kolejne portrety literackie wampirów, a w skrócie można opisać go tak:
Wampir pochodzi z Transylwanii, bądź innego kraju słowiańskiego leżącego w pobliżu Karpat;
zamieszkuje położone w odludnym miejscu stare zamczysko i prowadzi nocny tryb życia, za
dnia sypiając w trumnie; odżywia się ludzką krwią; powinien mu towarzyszyć trupi odór, woń
rozkładu lub wilgotnej ziemi, ale jest to cecha, która na skutek estetyzacji jego postaci jest
recesywna, potrafi przybrać postać wilka, nietoperza, mglistego obłoku; demaskuje go brak
odbicia w lustrze, gdyż jest cieniem. Wampiryzm jest karą za popełniony grzech (przekleństwo
nieśmiertelności) bądź efektem wyssania przez innego wampira. Wampir jest bezsilny wobec
płynącej wody, krzyża, hostii, święconej wody, czosnku, osikowego kołka i ognia 16.
Schemat fabularny powieści i portret wampira w nim zawarty na długie lata
staną się wzorcem dla większości twórców, którzy w swoich dziełach czy to będą
bezpośrednio powielać go, czy twórczo reinterpretować, pozostając jednak zawsze
w dialogu z tym słynnym poprzednikiem. Jak twierdzi Katarzyna Kaczor:
16 Ibidem.
55
Stoker pisząc Draculę, zamknął pierwszy rozdział w historii wampira, w jakim jego sylwetka
się kształtowała, i wykreował wzorzec postaci wampirycznej, do której będzie wracała później
nie tylko literatura, ale i kino. Kolejni twórcy opowieści o najróżniejszych krwiopijcach będą
wskazywali tekst Stokera jako podstawowe źródło wiedzy o wampirach” 17.
4. Film wampiryczny
Jednak dziś motyw wampira zdaje się być rozpowszechniony i najbardziej znany
bynajmniej nie za sprawą literatury. Znajomość fabuły klasycznej powieści Stokera
i wykreowany w niej, każdemu przecież tak dobrze znany, wizerunek tej postaci wcale
nie pochodzi z kart dziewiętnastowiecznej powieści. Jak pisze Maria Janion:
W naszej epoce powszechność mitu wampira została potwierdzona przez najbardziej
uniwersalną ze współczesnych sztuk – przez film. Filmy o Draculi i innych wampirach, a także
o kobietach fatalnych, zwanych wampami, idą w setki. Już nie trzeba się udawać na rozstajne
drogi, aby spotkać mrowie wampirów. W masowej kulturze amerykańskiej wykształciła się cała
ogromna dziedzina twórczości wampirycznej; obejmuje ona popularne filmy, powieści, gry
komputerowe18.
Osobliwa chęć do bycia straszonymi i przerażanymi, fascynacja duchami,
upiorami i monstrami, wynikająca wedle słów Marii Janion z „pragnienia obcowania
z inną rzeczywistością”19, dość szybko znalazła swoje odbicie na dużym ekranie. I tak
pierwszym horrorem w historii kinematografii nazwać można swą długością niewiele
przekraczające trzy minuty widowisko Georgesa Miélèsa, nakręcony już w kwietniu
1896, tylko w pół roku po słynnym pierwszym pokazie filmowym na kinematografie
braci Lumière, obraz Rezydencja diabła20. Za faktyczny początek gatunku uważa się
jednak dopiero Studenta z Pragi, film duńskiego reżysera Stellana Rye z 1913 roku,
paraboliczną przypowieść o fatalnym w skutkach pakcie z diabłem i dwoistości natury
ludzkiej, „opowieść podporządkowaną konwencji wysnutej z reguł rządzących
odczuciem grozy”21.
Do tej galerii makabrycznych, siejących postrach w kinach postaci w 1922 roku
za sprawą wybitnego artysty obrazu Friedricha Wilhelma Murnaua i jego
najsłynniejszego dzieła Nosferatu – symfonia grozy dołączył wampir. Niemiecki reżyser
przeniósł na ekran klasyczny mit o Draculi, wzorując się na słynnej powieści Brama
17
18
19
20
Ibidem.
M. Janion, op. cit., 2004, s. 9.
M. Janion, op. cit., 1975, s. 45.
A. Kołodyński, Seans z wampirem, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa, 1986, s. 6.
21 Ibidem.
56
Stokera, wprowadzając jednak kilka zmian istotnych dla fabuły utworu i, ze względu na
prawa autorskie, dokonując modyfikacji imion bohaterów. Ten przesiąknięty atmosferą
grozy, spowity aurą tajemniczości film to jeden z najważniejszych obrazów
niemieckiego ekspresjonizmu, a także wciąż jeden z najsłynniejszych horrorów
w historii kinematografii. To właśnie bowiem on otworzył wampirowi drogę do
wielkiego ekranu i jednocześnie stał się wzorem, podobnie jak Dracula Brama Stokera
dla literatury, do którego będą się odwoływać, polemizować i modyfikować następni
twórcy.
Z kolei wielki reżyser duński Carl Theodor Dreyer jako pierwszy podjął się
przeniesienia na ekran innej klasycznej postaci wampirycznej i swój film pod tytułem
Wampir oparł luźno na motywach wspomnianego już wcześniej opowiadania Carmilla
Josepha Sheridana Le Fanu. W efekcie tej literackiej inspiracji powstała oniryczna
historia na granicy jawy i snu, utrzymana w mglistej stylistyce marzenia sennego. Ten
dość wyjątkowy na tle produkcji tamtego czasu film, na poły dźwiękowy, okazał się
jednak zgubny dla tej wielkiej indywidualności kina, artysty-samotnika, a jego
niepowodzenie przyczyniło się do problemów w dalszej karierze reżysera i sprawiło, że
przez następne dziesięć lat nie udało mu się zrealizować żadnego ze swoich projektów 22.
Co istotne jednak, film Dreyera był pierwszym, najbardziej znanym i jednocześnie
jednym z wciąż nielicznych przykładów zaadoptowania mitu wampira w filmie
skandynawskim.
Wspomniane, klasyczne dla gatunku filmy, a także dziesiątki ich kopii, prób
kontynuacji lub reinterpretacji były niezwykle ważnymi momentami w rozwoju
kinematografii, a szczególnie horroru, do dziś są punktami odniesienia i istotnym
źródłem inspiracji. Kamieniem milowym dla współczesnego filmu wampirycznego
okazał się być jednak nakręcony w 1979 roku film Nosferatu – wampir Wernera
Herzoga. Choć
opowiada on tak klasyczną dla wszystkich dzieł o tematyce
wampirycznej historię, będącą przetworzeniem klasycznego mitu hrabiego Draculi,
a na dodatek stanowi remake pierwszego wampirycznego filmu – niemego filmu
Fredricha Wilhelma Murnaua z 1922 roku – prezentuje on zupełnie inne i nowatorskie
odczytanie tej postaci. Bo to właśnie enigmatyczny i przerażający, ale też osamotniony
i wyobcowany arystokrata jest głównym tematem i osią całej opowieści, nie strach
i groza, jakie sieje wokół siebie, potworności, które przydarzają się ludziom za jego
sprawą, jak bywało wcześniej. I to właśnie w tym filmie wampir po raz pierwszy „staje
22 A. Kwiatkowski, Film skandynawski, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 236.
57
się postacią tragiczną zdolną do autorefleksji. Od tej też chwili historie, których
bohaterem jest wampir, przestają być metaforami walki dobra ze złem, a stają się
opowieściami o współczesnych ludziach i ich pragnieniach”23.
To właśnie Werner Herzog stworzył wzór, który, świadomie bądź też nie,
najczęściej wykorzystują dzisiejsi twórcy filmów wampirycznych, w których bardzo
rzadko już wampir jest bezmyślnym potworem, a przejawia raczej zupełnie ludzkie
cechy, będąc nawet niekiedy od człowieka nieodróżnialnym. Coraz to nowsze produkcje
wampiryczne są więc formą nawiązania lub konstruktywnego dialogu z klasycznymi
pozycjami, bowiem „nowa faza twórczości wampirycznej rozwija się w polu powiązań
intertekstualnych. Te połączenia między tekstami budują u niektórych pisarzy nowy
obraz wampira”24.
Dziś trudno jest już zliczyć ilość filmów o tematyce wampirycznej powstałych
przez niecałe 100 lat ich historii. Zjawisko to stało się więc tak powszechne, a ilość
filmów o tematyce wampirycznej tak ogromna, że doczekały się one własnego gatunku,
którego taką definicję leksykonową proponuje w swojej książce Słownik terminów
filmowych Marek Hendrykowski:
wampiryczny film (ang. vampire film, amer. vampire movie) – inspirowana klasyczną
powieścią Brama Stokera, odmiana filmu grozy zapoczątkowana we wczesnych latach
dwudziestych filmami o księciu Draculi25.
Aktualność i słuszność tej definicji można by już dziś, prawie 20 lat po jej
opublikowaniu, kwestionować, nie można jednak z pewnością kwestionować istnienia
filmu wampirycznego jako takiego, z całą mnogością jego reprezentantów.
5. Wampir w krajach nordyckich
Choć wampir głównie kojarzony jest zazwyczaj z folklorem Europy
Wschodniej, a szczególnie obszaru słowiańszczyzny, najnowsze badania dowodzą, że
błędem jest wiązanie go wyłącznie z tymi terenami. Uniwersalizm idei wampiryzmu
wskazuje raczej na to, co potwierdzają także liczne źródła tekstowe: że podobne
wierzenia można było odnaleźć w wielu częściach kontynentu, nawet tych najbardziej
oddalonych i odizolowanych, jak Skandynawia. Erbeto Petoia już w średniowiecznych
23 K. Kaczor, op. cit., s. 8.
24 M. Janion, op. cit., 2004, s. 32.
25 M. Hendrykowski, Słownik terminów filmowych, Ars Nova, Poznań 1994, s. 318.
58
sagach islandzkich odnajduje opowieści, „które mogą być określone jako opowieści
z dziedziny wampiryzmu”26.
Cechy wampiryczne miałby więc mieć Gardar z Sagi o Eryku Rudym, bowiem to
właśnie jego śmierć przyczyniła się do serii tajemniczych zgonów, które tradycyjnie
tłumaczono ingerencją wampira i które pomagały rozpocząć proces jego identyfikacji:
Jego żona zwała się Sigrida. Thorstein [Eiriksson] razem z Gudridą udał się jesienią do
Lysufjord do swojego imiennika, gdzie zostali dobrze przyjęci i zostali tam przez całą zimę.
Zdarzyło się teraz, że choroba zaatakowała domowników dość wcześnie tej zimy. Nadzorca
zwał się Gardar i nie był lubiany. On też pierwszy zachorował i umarł, a po niedługim czasie
inni jeden po drugim zapadali w chorobę i umierali. Następny zachorował Thorstein Eiriksson
a także Sigrida, żona jego imiennika27.
Co więcej saga opisuje zwyczaje żałobne na Grenlandii, które wyraźnie uniemożliwiać
mają niechciany powrót zmarłych i do złudzenia przypominają sposoby powszechnie
stosowane w walce z nawiedzającymi ludność wampirami:
Od przyjęcia Chrześcijaństwa na Grenlandii zwyczajem było, że zmarłych grzebano
w gospodarstwach gdzie zmarli, na niepoświęconej ziemi. W grób wbijano pal dotykający piersi
zmarłego. Kiedy ksiądz był w pobliżu wyciągano pal i w dziurę po nim wlewano wodę
święconą i śpiewano pobożne pieśni nawet jeśli było to już długo po śmierci 28.
Wyraźne cechy wampiryczne ma też Torolf, jeden z bohaterów sagi Eyrbyggja,
spisanej na przełomie XIII i XIV wieku opowieści o losach mieszkańców Snæfellsnes.
I choć jest ona znacznie mniej znana i uważana za mniej wartościową artystycznie niż
najbardziej obszerne z sag: Saga o Egilu czy Saga o Njalu, ceniona jest szczególnie za
wątki historyczne oraz folklorystyczne w niej zawarte, opisy elementów magicznych
i zjawisk nadprzyrodzonych w życiu średniowiecznych Islandczyków. I właśnie takim
nadprzyrodzonym zjawiskiem miałby być nawiedzający lokalną społeczność duch
Torolfa:
Po śmierci Torolfa miejscowi czuli, że dzieje się coś dziwnego, bo kiedy zapadał wieczór, nie
mogli spokojnie wychodzić po zachodzie słońca. Minęło lato, kiedy doszli do wniosku, że duch
Torolfa nie spoczywa w pokoju. (…) Kiedy zaglądnęli do mogiły, ujrzeli iż ciało jest
nienaruszone, a twarz ma okrutny wyraz29.
26 E. Petoia, op. cit., s. 52.
27 Saga o Grenlandczykach. Saga o Eryku Rudym, oprac. Anna Waśko, Księgarnia Akademicka, Kraków
2006, s. 60.
28 Ibidem.
29 The Saga of the Ere-Dwellers, tłum. własne, http://sagadb.org/eyrbyggja_saga.en [dostęp:
10.07.2012]
59
Także Torolf przejawia więc typowo wampiryczne cechy: prześladuje po śmierci
lokalnych mieszkańców, swoich niedawnych jeszcze sąsiadów i rodzinę, sieje postrach
i przerażenie, a jego pochowane ciało wolne jest od znaków rozkładu i nosi znamiona
ciągłego życia.
Oba te przykłady wyraźnie wskazują, że także w Skandynawii, której pozornie
obce mogłyby wydawać się wierzenia wampiryczne, występują udokumentowane
przypadki, które do takich bez wahania mogą zostać zaliczone. Nienazwane wprawdzie
wprost, wykazują jednak znaczące podobieństwa do podań i legend powtarzanych
w tym czasie na kontynencie. I choć wierzenia prawdopodobnie nigdy nie miały
w krajach nordyckich tak silnego oddziaływania, jak w innych częściach Europy,
a zaadoptowanie mitu wampira przechodziło tam dużo wolniej i z mniejszą
skutecznością, co widać do dziś, porównując chociażby ilość książek bądź filmów
o takiej tematyce tam powstających, nie ulega wątpliwości, że wampir znalazł swą
drogę również do Skandynawii i także tam na stałe zadomowił się w ludowym systemie
wierzeń. O tej nieustającej aktualności i obecności mitu wampira w krajach nordyckich
świadczyć może film Pozwól mi wejść w reżyserii Tomasa Alfredsona.
6. Pozwól mi wejść
W styczniu 2008 roku, na kilka miesięcy przed spektakularnym sukcesem
wampirycznego serialu produkcji HBO Czysta krew oraz ekranizacją jednego
z największych bestsellerów ostatnich lat, obiektu uwielbienia tysięcy nastolatek na
całym świecie – pierwszego tomu serii Zmierzch amerykańskiej pisarki Stephenie
Meyer, na ekrany szwedzkich kin wchodzi Pozwól mi wejść. Ten dość skromny film,
będący ekranizacją powieści Wpuść mnie poczytnego szwedzkiego autora horrorów
o silnym rysie psychologiczno-społecznym Johna Ajvide Lindqvista, dość szybko
zaskarbił sobie względy krytyki i publiczności, zdobywając tak prestiżowe wyróżnienia,
jak na przykład nagroda dla najlepszego filmu fabularnego na Tribeca Film Festival.
Pozwól mi wejść to na podstawowym planie historia przyjaźni pomiędzy dwójką
zagubionych i osamotnionych nastolatków. Akcja rozgrywa się w latach 80. XX wieku
na przedmieściach Sztokholmu, w hermetycznej dzielnicy pełnej bloków mieszkalnych
Blackeberg. Świat poznajemy oczami 12-letniego Oskara, który nie dość, że
opuszczony przez ojca-alkoholika, wychowywany jest przez zabieganą i nie mającą dla
niego czasu matkę, to dodatkowo jest regularnie poniżany i szykanowany przez grupę
60
chłopców ze swojej szkoły. Niekochany, pozbawiony należytej opieki, z problemami,
których nikt nie dostrzega, a których sam nie potrafi zwalczyć, tłumi swój gniew
i stopniowo narasta w nim agresja.
Aż pewnego dnia do mieszkania sąsiadującego z pokojem blondwłosego
młodego bohatera wprowadza się tajemnicza dziewczynka o oryginalnej urodzie.
Podobnie jak i Oskar samotnie spędza zimowe popołudnia na pustym placu zabaw,
gdzie w końcu się spotykają, i tak jak on wydaje się być osamotniona. Choć
początkowo pełni są wzajemnego dystansu i rezerwy, powoli zaczyna wytwarzać się
między nimi szczególna więź, nić porozumienia pomiędzy dwójką wyobcowanych
i niezrozumianych nastolatków. I wszystko wydawałoby się całkiem normalne, a film
byłby kolejnym dramatem o młodych outsiderach, rozbitych rodzinach, zastraszaniu
w szkole i problemie wykluczenia, gdyby nie fakt, że Eli okazuje się być wampirem.
6.1 Pozwól mi wejść jako film grozy
By przejść do rozważań na temat Pozwól mi wejść jako do rozważań nad filmem
grozy, zasadnością takiego przyporządkowania i stanowiska obrazu w stosunku do
gatunkowej klasyki, warto by uściślić najpierw samą definicję:
horror (< łac. horror = lęk, strach, zgroza, wstręt; ang. horror film, horror), inaczej film grozy
– gatunek dramatu sensacyjnego, którego celem jest wywołanie uczucia przerażenia i strachu
u odbiorcy. Zasadę konstrukcyjną leżącą u podstaw filmu grozy stanowi połączenie
wywołującego lęk tematu z ekscytującym sposobem jego opowiedzenia i odpowiednimi
chwytami dramaturgii filmowej30.
Z kolei Andrzej Kołodyński, autor najobszerniejszego i najbardziej wnikliwego
polskiego studium wampira w kinematografii Seans z wampirem, tak doprecyzowuje
charakterystykę gatunku:
Od thrillera i filmu science-fiction odróżnia horror obecność czynnika nadnaturalnego, zagadki,
która nie znajduje na ekranie racjonalnego rozwiązania. Zawsze pozostać musi jakiś margines
niepokoju. Film grozy pokrewny jest baśni i baśniowego charakteru nie traci nawet
w najbardziej współczesnej scenerii i kostiumie 31.
Posługując się tymi definicjami, Pozwól mi wejść bez wątpienia można by
zaliczyć do gatunku horroru. Mamy bowiem „wywołujący lęk temat”, będący zarazem
wspominanym w definicji Kołodyńskiego czynnikiem nadnaturalnym w postaci
wampira. Co więcej, pomimo umiejscowienia akcji w czasach nam współczesnych
30 M. Hendrykowski, op. cit., s. 120.
31 A. Kołodyński, Seans z wampirem, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 5.
61
i miejscach, które nawet jeśli nie są nam znane bezpośrednio, to nieszczególnie
odbiegających od przeciętnego wyobrażenia przedmieść wielkiego miasta, w filmie
utrzymuje się niejako baśniowy charakter. W końcu przecież nieznana siła
nieoczekiwanie pojawia się w życiu młodego bohatera, zmienia je i prowadzi do swego
rodzaju happy-endu.
I choć Pozwól mi wejść w prasie i mediach komentowane było najczęściej jako
historia o dwójce nastolatków, uwypuklająca problem samotności i wykluczenia, trudno
jednak pominąć w filmie wątek, który poza standardowe ujęcie takiego problemu
wykracza i nie zauważyć postaci wampira, która znacząco zmienia przebieg fabularny
całości. Jak pisze Hynek Pallas: „Wszystko to jednak bynajmniej nie oznacza, że
Pozwól mi wejść nie jest horrorem. Strach to podstawowy element filmu”32.
Jeszcze w 1975 roku Maria Janion pisała, że „w powieści i filmie grozy (…) zło
pochodzi z zewnątrz, jego demoniczność właśnie w tym się przejawia, że spada ono
gwałtownie i nieoczekiwanie na kogoś, kogo wybrało na swojego nosiciela” 33. W tym
pojmowaniu horroru o przynależności do gatunku decydowałaby nie tylko obecność
czynnika nadnaturalnego, jak pisze Kołodyński, ale także jego równoznaczność ze
złem. Przy przeniesieniu tego rozumowania na Pozwól mi wejść, to właśnie Eli powinna
być istotą, która czyni zło, przynosi strach i śmierć, jest obcą, która jest przyczyną całej
filmowej grozy. Lecz czy jest tak rzeczywiście?
Wampir, postać wywodząca się z dawnych wierzeń ludowych, wyrósł
z niepewności, lęku przed śmiercią i zmarłymi, przybiera tutaj zupełnie inną od
tradycyjnej postać. Eli jest wprawdzie krwiożerczym drapieżnikiem, lecz drapieżnikiem
uczłowieczonym. Tak, jak i człowiek okazuje uczucia, przywiązuje się, chce dobra dla
osób, które są dla niej ważne. Alfredson wydaje się więc tym samym wpisywać
w nowoczesny
sposób
interpretowania
i
wykorzystywania
mitu
wampira,
zapoczątkowany przez Wernera Herzoga w 1979 roku filmem Nosferatu – wampir.
Eli jest zatem wampirem nowoczesnym, bardziej człowiekiem niż potworem,
choć nie pozbawiona jest cech ludziom niepodobnych. Od pierwszych chwil obecności
na ekranie zwraca uwagę jej nienaturalna bladość, odporność na zimno, reakcje
zwierząt na jej osobę. Jej oczy błyszczą w ciemności niczym oczy kota, a dnie spędza
w zaciemnionym, ukrytym miejscu. Ludzkie jedzenie wywołuje w niej wstręt i mdłości,
jej ciało od lat ma niezmienioną postać dwunastoletniej dziewczynki. Eksponowana jest
32 H. Pallas, Nowe kino szwedzkie, Korporacja Ha!art, Kraków 2009, s. 95.
33 M. Janion, op. cit., 1975, s. 44.
62
jej zwierzęca natura – drapieżcza żądza krwi, ale także nadludzkie zdolności, jak
możliwość wspinania się po ścianach.
Poznajemy ją najpierw jednak nie jako żądnego krwi potwora, a zagubioną
dziewczynkę, która świadoma ciążącego na niej piętna, próbuje najpierw odsunąć od
siebie Oskara, a potem skutecznie walczy ze swoimi, mogłoby się wydawać,
nieprzezwyciężalnymi instynktami morderczymi. Zresztą nawet w tych chwilach, kiedy
skrajnie wygłodniała rzuca się na przypadkowych przechodniów, zaspokoiwszy swój
głód wyraźnie żałuje i cierpi, zdając sobie sprawę z czynów, jakie popełniła. W tym
kontekście znamienna jest rozmowa, która odbywa się między dwójką młodych
bohaterów tuż po tym, gdy Oskar dowiaduje się o prawdziwej naturze swojej nowej
przyjaciółki. To właśnie w niej padają znaczące słowa, kiedy na stwierdzenie Oskara:
„Ja nie zabijam ludzi”, Eli odpowiada „Ale chciałbyś, gdybyś mógł. By się zemścić,
prawda?”.
W tej krótkiej wymianie zdań zawiera się kluczowa dla całego filmu diagnoza,
jaką Alfredson stawia współczesnym ludziom i otaczającemu go światu. Z filmu
wyłania się bowiem przerażająca prawda, że to niekoniecznie nadludzki potwór jest
uosobieniem zła, tym, czego powinniśmy się obawiać i przed czym chronić, a że tym
monstrum równie dobrze możemy być my sami, że i w nas drzemią mordercze
instynkty, które tłumione są wyłącznie przez społeczne konwenanse, narzucone nam
kulturowo zasady. W kulminacyjnej scenie filmu role właściwie się odwracają – to
antagonista Oskara, kilkunastoletni chłopiec, stojący na czele znęcającej się nad
głównym bohaterem bandy okazuje się bezlitosnym potworem, natomiast Eli,
krwiożerczy wampir jawi się jako ostoja najbardziej ludzkich cech i uczuć. Jest tą, która
pojawia się, by uratować tego, którego kocha.
Wampir powstał setki lat temu w wyobrażeniach ludzkich jako wyraz lęków
przed tym, czego nie mogli zrozumieć, zjawisk i istot przerażających, czających się
poza oazą domostwa, symbol pochodzącego z zewnątrz zła w jego odwiecznej walce
z dobrem. Alfredson pokazuje nam, że dziś powinniśmy bać się nie tego, co na
zewnątrz, a co wewnątrz, w nas samych. I to właśnie w tym tkwi prawdziwa groza.
Bowiem jak mówi sam reżyser „najbardziej przerażającymi obrazami są te, które
wymyślasz sam”34.
34 K. Badt, „Let the Right One In: New Vampire Film with a Beat” (wywiad z Tomasem Alfredsonem),
Huffington Post, 03.12.2008, http://www.huffingtonpost.com/karin-badt/emlet-the-right-oneinem_b_147966.html [dostęp: 10.07.2010]
63
Alfredson nie unika
scen zabójstw
popełnianych
na przypadkowych
przechodniach, silnie eksponuje też motyw wampira i przypisanych mu tradycyjnie
cech, umiejętnie manipuluje filmową konwencją horroru, którą interpretuje i przetwarza
w sobie tylko właściwy sposób. Także montaż podporządkowany jest niekiedy tak
typowej dla horroru chęci wywołania strachu i zaskoczenia w widzu, a w całym filmie
pozostawiony jest pewien margines niepokoju, niezbędnego do stworzenia nastroju
grozy. Całość utrzymana jest w chłodnych, przygnębiających barwach, zimnych
odcieniach szarości i niebieskiego. Na zewnątrz panują niskie temperatury, a wszystko
pokryte jest grubą warstwą białego śniegu, akcja rozgrywa się najczęściej w ciemności,
nocą. Wnętrza są puste, minimalistyczne, dzielnica wyludniona. Wszystkie te zabiegi
mają potęgować u widza poczucie niepewności, zaniepokojenia, w końcu strachu.
Alfredson, ze swoim doświadczeniem w reżyserowaniu filmów dla dzieci oraz
teledysków muzycznych, zdaje się do perfekcji opanował sztukę opowiadania poprzez
obrazy, nie słowa. Dialogi w filmie wydają się niezwykle oszczędne, pojawiają się tylko
wtedy, kiedy naprawdę są niezbędne i właśnie przez to wszystkie padające na ekranie
słowa mają wyjątkowe znacznie. Ale to przede wszystkim jednak obraz, sekwencje
ukazujące
opuszczone
podwórka
czy
niespiesznie
opadający
śnieg
na
tle
kruczoczarnego nieba, wraz z potęgującą wrażenie melancholii i wywołującą nastrój
smutku muzyką budują nastrój i atmosferę w filmie. Nastrój, który jest nie tylko
estetycznym zabiegiem, ale częścią diagnozy reżysera. Niezwykle dużo mówi
o świecie, który na ekranie chce nam on przedstawić, bo jest to właśnie świat pusty,
pozbawiony uczuć, zimny i nieprzyjazny.
Ten
ambiwalentny
status
przynależności
gatunkowej
filmu
wynika
z gruntownych przemian, jakie w samym jego obrębie nieustannie zachodzą. Dziś,
kiedy klasyczna opowieść o siejącym postrach hrabim Draculi straciła już na
aktualności, film wampiryczny przybiera coraz to nowe formy, mieszając się gatunkowo
z filmem akcji, sensacją, dramatem właśnie czy, co zdaje się cieszyć obecnie największą
popularnością, romansem. I o ile w tego przypadku tego ostatniego często trzeba
poważnie zastanowić się, czy wciąż można znaleźć tam kluczowy dla horroru element
grozy, to cała reszta jest przykładem prób odświeżenia gatunku, dostosowania go do
dzisiejszych potrzeb i realiów, a przede wszystkim świadczy o jego żywotności
i nieustającej aktualności.
Zastanawiać więc może, dlaczego reżyser Pozwól mi wejść wykorzystał motyw
wampira, dość zaskakujący, narzucający pewne formalne zobowiązania i konsekwencje,
64
a na dodatek tak wyjątkowo niepopularny w szwedzkiej kinematografii 35. Trzeba
pamiętać jednak, że horror od zawsze był giętkim narzędziem, które niesie ze sobą nie
tylko rozrywkę poprzez strach, ale jest także „fenomenem z pogranicza sztuki
i socjologii kultury, szczególną formą kina onirycznego, które proponuje widzowi
przeżycie snu (strasznego!) na jawie, snu zawierającego często metaforyczny komentarz
do problemów naszej współczesności”, a za jego pomocą „wyrażać można treści
intelektualne, bogate w refleksję filozoficzną i polityczną” 36. Taka forma, poprzez swoją
drastyczność, ale też i oryginalność, może wzmacniać przekaz, wyróżniać film spośród
setek innych o podobnej tematyce, w końcu pozwala przyjąć inną perspektywę, pokazać
problem pod innym kątem, bowiem „obcość horroru zawiera w sobie niebezpieczny
ładunek
rozsadzający
ustalone,
usankcjonowane
i
skodyfikowane
kanony
rzeczywistości”37.
Film Alfredsona wpisuje się w nurt odrodzenia filmu wampirycznego,
efektownego powrotu mitu tajemniczego krwiopijcy do popkultury na skalę być może
nieznaną nigdy wcześniej. Potwierdza jednocześnie przewidywania Marii Janion już
z 1975, kiedy to na łamach magazynu KINO pytała: „Czyżby więc powieść i film grozy
przeżyły się już i czekają teraz na zagładę i rozpad?”, odpowiadając kilka wersów dalej:
„Ich tak świetne parodie mogą zapowiadać doniosłe przekształcenie gatunku horroru,
tworzenie w nim również »własnego pisma« kina”38. Jednocześnie stoi jednak
w opozycji do poprzedzających go o kilka lat kasowych produkcji, filmów akcji, które
w historii wampirów eksponowały wątek sensacyjny, takich jak seria filmów
o wampirze walczącym z wampirami Blade czy zmaganiach wampirów z wilkołakami
w Underworld.
Za wcześnie by oceniać, czy stał się on zaczątkiem czegoś nowego w kinie
grozy, stworzył nową jakość w tym gatunku, który do niedawna zdawał się zjadać
własny ogon. Nie ulega jednak wątpliwości, że zaintrygował publiczność, krytyków,
a nawet amerykańskich producentów, którzy dostrzegając potencjał zawarty w tej
gruncie rzeczy skromnej szwedzkiej opowieści postanowili przekształcić ją na kasowy
hollywoodzki przebój i już w 2010 roku stworzyli remake szwedzkiego Pozwól mi
wejść.
35
36
37
38
H. Pallas, op. cit., s. 94.
A. Kołodyński, op. cit., s. 5.
M. Janion, op. cit., 1975, s. 42.
M. Janion, op. cit., 1975, s. 47.
65
Maria Janion w swoim artykule na temat horroru w filmie i literaturze dopatruje
się źródła tego, tak żywotnego przecież gatunku, przede wszystkim w otaczającym nas
świecie, pisząc, że to „monstrualność rzeczywistości niejasnej, ale groźnej przez czające
się w niej siły destrukcji, znajduje filmowy odpowiednik w wyrojeniu się potworów,
wampirów i istot o dwuznacznej kondycji egzystencjalnej”39. I to właśnie ten trop
interpretacyjny prowadzi do odczytywania Pozwól mi wejść nie tylko w ramach horroru
jako sposobu wywołania przerażenia u widza, tej pewnego rodzaju masochistycznej
przyjemności, jakiej oddaje się codziennie tysiące widzów, ale pozwala nam też
spojrzeć na ten film jako na opowieść o rzeczywistości, w jakiej żyjemy, swoistą
interpretację i diagnozę współczesnego świata i zjawisk społecznych, a stąd już tylko
o krok do dramatu społecznego.
6.2 Pozwól mi wejść jako dramat społeczny
Kluczowym pytaniem przy gatunkowym przyporządkowywaniu filmu wydaje
się być bowiem nie, czy groza w filmie jest obecna, bo to wydaje się bezdyskusyjne, ale
co tę grozę tak naprawdę wywołuje. Czy jest to na pewno wampir, istota obca,
nadprzyrodzona, żądna krwi i niebezpieczna? A może to tak naprawdę ludzie i ich
zachowania, świat nas otaczający są dalece bardziej przerażający?
Wedle słownikowej definicji dramat społeczny to:
utwór filmowy o charakterze fabularnym, dokumentalnym lub paradokumentalnym, którego
tematem jest dramatyczny konflikt wywołany określonym zjawiskiem lub problemem
społecznym40.
I także w tym wypadku można znaleźć w Pozwól mi wejść cechy, które bez wątpienia
przemawiałyby za takim postrzeganiem tego filmu.
Już jedna ze scen otwierających film sygnalizuje nam o pierwszym i najbardziej
kluczowym dla rozwoju całej fabuły problemie społecznym, który wywoła w następnej
kolejności wspomniany w definicji dramatyczny konflikt. Mowa mianowicie
o prześladowaniu dwunastoletniego Oskara przez jego agresywnych rówieśników
szkolnych. Przerażony, zdezorientowany i pozbawiony pomocy chłopiec w zaciszu
swojego pokoju grożąc nożem i obrzucając wyzwiskami wyobrażonego napastnika,
naśladuje swoich oprawców, którym w prawdziwym życiu nie ma odwagi stawić czoła.
Najbardziej uderzające jest jednak nie to, że owe prześladowanie ma miejsce, a fakt, że
39 Ibidem, s. 42.
40 M. Hendrykowski, op. cit., s. 66-67.
66
zostaje zupełnie niezauważone, zarówno przez pracowników szkoły, jak i matkę, która
naiwnie przyjmuje wyjaśnienia okaleczonego syna.
Sytuacja ta wiąże się z innym problemem, który przedstawiony zostaje w filmie
– problemem rodziny, jej rozpadu i zaniku wzajemnej miłości i przywiązania. Alfredson
portretuje rozbitą rodzinę, w której brak jest wzajemnego zainteresowania
i prawdziwego uczucia. Rozwiedzeni rodzice zajęci swoimi problemami, pozostawiają
Oskara bez należytej opieki, a przede wszystkim bez czułości i bliskości, której tak mu
potrzeba w rozpoczynającym się okresie dojrzewania. Choć obecna, to jednak tak
odległa matka nie jest dla chłopca nawet wystarczająco godna zaufania, by opowiedział
jej o swoich szkolnych problemach, z którymi w konsekwencji zostaje zupełnie sam.
A uzależniony od alkoholu ojciec, do którego od czasu do czasu wyjeżdża Oskar, nad
kontakt z synem, którego tak wyraźnie potrzebuje chłopiec, przedkłada alkoholową
libację z kolegą z sąsiedztwa.
Problem rodziny i relacji wewnątrz niej wydaje się niezwykle istotny
i nieustannie obecny w większości filmów tzw. „nowego kina szwedzkiego”. Był też
przewodnim tematem jednego ze wcześniejszych filmów Tomasa Alfredsona, gdzie
obraz rodzicielstwa przedstawia się w równie ciemnych barwach. Cztery odcienie brązu
to bowiem smutny dokument relacji rodzinnych w Szwecji, stopniowego oddalania się
od siebie, braku zrozumienia, umiejętności, a może nawet chęci nawiązania kontaktu.
To w końcu także wielopłaszczyznowa analiza konfliktu między rodzicami a dziećmi.
Film boleśnie prezentuje, jak trudno udźwignąć jest ciężar rodzicielstwa, ale też jak
wielki wpływ porażka w tym zakresie ma wpływ na dalsze losy dziecka.
Innym tematem, który wydaje się charakterystyczny dla filmów młodych
szwedzkich reżyserów jest problem osamotnienia, alienacji, wyobcowania. Także i ten
problem znacząco zaznacza się w Pozwól mi wejść, gdzie na dodatek można
doszukiwać się go na kilku płaszczyznach. Samotny z całą pewnością jest Oskar,
pozbawiony wsparcia w rodzinie i nieakceptowany także w szkole, żyje niejako poza
rodziną właśnie, poza społecznością szkolną. Zamknięty w swoim pokoju, pozbawiony
kogokolwiek, z kim mógłby porozmawiać, obsesyjnie gromadzi wycinki z gazet
dotyczące brutalnych zabójstw i seryjnych morderstw, tworząc swoją prywatną kronikę
kryminalną i planując swą przyszłą zemstę.
Jeszcze bardziej przejmująca wydaje się jednak samotność Eli, która niejako
skazana jest na nią już z samej natury swojego istnienia, na wieczność. Zbliżając się do
kogokolwiek, zmuszona byłaby wystawić na próbę swe zwierzęce instynkty,
67
a otwierając się przed innymi, zdradzając swą prawdziwą naturę, narażałaby się na
całkowite odrzucenie, niezrozumienie czy w końcu paniczny strach wywołany jej
osobą. Wampir staje się tutaj „hiperbolicznym obrazem bytu nie do zasymilowania.
Odrębność wampira musi być wykluczona ze społeczeństwa” 41. Wykluczona w swej
inności staje się zarówno Eli, jak i Oskar, który, tak jak i ona, nie potrafi znaleźć
akceptacji w grupie rówieśników. Tych dwoje zagubionych już nie dzieci, a jednak
jeszcze nie nastolatków dopiero w sobie nawzajem odnajduje wzajemne wsparcie
i zrozumienie, by w końcu obdarzyć się szczerym uczuciem.
Pozwól mi wejść to także film o dojrzewaniu, problemach, które się z nim wiążą,
emocjonalnym dojrzewaniu bohaterów. Nie bez powodu są oni w wieku „na granicy”,
kiedy to przestają już być dziećmi i intensywnie zaczyna się kształtować ich
osobowość, wzrasta potrzeba akceptacji w grupie, budzi się popęd seksualny. Alfredson
delikatnie i subtelnie, choć nie bez dozy brutalności, która przeplata się z dziecięcą
niewinnością, mówi o rzeczach uniwersalnych, niezmiennie aktualnych, które dotyczą
każdego z nas. Jak pisze w swoim artykule o filmie Chris Egersten:
Pozwól mi wejść to świetny film wampiryczny, ale także wspaniały film o dojrzewaniu.
Zarazem nazywanie go wyłącznie historią o dojrzewaniu jest prawdopodobnie znaczącym
uproszczeniem. Ponieważ w gruncie rzeczy Pozwól mi wejść jest po prostu historią o człowieku,
melancholijną medytacją nad przekraczającymi granice umysłu możliwościami ludzkich
relacji42.
Gdyby odrzucić więc wątek wampiryzmu, film można by postrzegać „z jednej
strony jako bardzo osobisty portret odrzuconego przez rówieśników chłopca, z drugiej
zaś – trafny portret socjaldemokratyczną Szwecją początku lat 80. Bez popadania
w pretensjonalność, temat wampiryzmu staje się metaforą trudności, z jakimi młody
człowiek musi borykać się w życiu: w nierozumiejącym go świecie jest sam ze swoimi
uczuciami i myślami”43.
Ciekawy wydaje się tutaj wprowadzony dodatkowo przez Pallasa, który sam
prawie przez całe swoje życie mieszkał w Szwecji, wątek „szwedzkości” filmu.
W rozważaniach o uniwersalnej wymowie filmu zapomina się bowiem często o tym, jak
bardzo opowieść ta „zakorzeniona jest w szwedzkiej rzeczywistości” 44, o wnikliwym
41 M. Janion, op. cit., 2004, s. 167.
42 Ch. Egersten, „00's Retrospect: Bloody Disgusting's Top 20 Films of the Decade...Part 4”, Bloody
Disgusting, 18.12.2009, http://bloody-disgusting.com/editorials/18447/00s-retrospect-bloodydisgustings-top-20-films-of-the-decade-part-4/ [dostęp: 10.07.2012].
43 H. Pallas, op. cit., s. 94.
44 J. Gentele, „Låt den rätte komma in – Bitvis hårresande otäckt”, Svenska Dagbladet, 23.10.2008,
http://www.svd.se/kultur/film/lat-den-ratte-komma-in-bitvis-harresande-otackt_1931441.svd [dostęp:
10.07.2012]
68
obrazie społeczeństwa lokalnego, odmalowanym z taką precyzją zarówno przez
Alfredsona, jak i Lindqvista, na którego książce film został oparty. Charakterystyczne
są więc nie tylko blokowiska Blackeberg, biel zaśnieżonych krajobrazów i minimalizm
w wystroju wnętrz, ale także zachowania społeczne. Z całego filmu wyłania się bowiem
charakterystyczny i często powtarzający się wśród komentatorów szwedzkiej
rzeczywistości wnikliwy, ale przygnębiający obraz relacji międzyludzkich, a raczej ich
zanik.
Brak porozumienia między ludźmi, niezdolność nawiązania szczerych
i głębokich relacji, obdarzenia się prawdziwym uczuciem – to cechy, które najbardziej
rzucają się w oczy przy analizowaniu tego problemu w Pozwól mi wejść. Co więcej
widoczne jest to praktycznie na przykładzie każdej ekranowej relacji – brak kontaktu
między Oskarem i rodzicami, ale także rówieśnikami, bardzo niejasna, lecz z całą
pewnością nie naturalna, relacja między Eli a jej ojcem-opiekunem, w końcu bardzo
powierzchowna i niejako podszyta koniecznością, brakiem alternatywy więź między
sąsiadami, którzy choć pozornie mogą się wydawać ze sobą związani, szybko
zapominają o tych, którzy zniknęli. Bo w gruncie rzeczy żyją w swojej samotni, którą
tylko nieudolnie i bez skutku próbują przekroczyć.
Co ciekawe u Alfredsona o zmarłych w niewytłumaczalnych okolicznościach,
a te niekiedy mogą być wyjątkowo zastanawiające, jak na przykład samospalenie na
skutek wystawienia na promienie słoneczne ukąszonej przez Eli kobiety, zapomina
nawet państwo i jego służby. Policja nawet nie rozpoczyna dochodzenia, nikt nie zadaje
niezręcznych pytań, nikt nie pamięta o jednostkach niepotrzebnych i zbędnych i nie
szuka ich.
Film uwypukla problemy społeczne, takie jak alkoholizm rodziców i jego wpływ
na rozwój dziecka, osamotnienie, rosnący dystans między ludźmi, brak umiejętności
nawiązania głębszych relacji, ogólne znieczulenie i zobojętnienie. Pokazuje w końcu jak
wiele agresji i zła potrafi kryć się w człowieku, nawet w pozornie niewinnych
i nieskalanych otaczającą niegodziwością dzieciach. Uświadamia, że zło to nie musi
pochodzić wcale z zewnątrz, a to, czego najbardziej powinniśmy się obawiać, jest w nas
samych.
Wątek wampiryczny można traktować jedynie jako pretekst do opowiedzenia
historii o trudnym wchodzeniu w dojrzewanie, budzeniu się seksualności, w końcu,
o samotności. Wampir może być bowiem odczytywany po prostu jako metafora kogoś
obcego, innego, nieakceptowanego. Będąc jednak lustrzanym odbiciem Oskara, być
69
może nawet jego alter ego, pokazuje, że także w nas drzemie „ciemna strona”, natura
krwiożerczego zwierzęcia. W starciu z „normalnymi” ta, która miała być zła, okazuje
się być dobrą, a to ludzie jawią się jako przyczyną nieszczęścia, krzywdy i bólu innych.
Film pobudza też do refleksji na temat natury samej zbrodni i przyczyn jej
popełniania. Czy istnieje jakiekolwiek uzasadnienie dla tak wielkiego okrucieństwa,
jakim jest odebranie życia drugiej osobie? Eli zabija, bo musi, pozbawia innych życia,
by sama mogła przeżyć, poddaje się nie całkiem zależnemu od niej instynktowi,
a z powodu swojego bestialstwa nieustannie cierpi – czy to jednak może być
wystarczającym powodem, rozgrzeszeniem?
Oskar z kolei morderstwo planuje i, jak sam przyznaje, z premedytacją
dopuściłby się go, gdyby tylko mógł. Sytuacja tutaj wydaje się więc zupełnie inna, a jej
ocena jednoznaczna, jednak pamiętać trzeba o tym, że zbrodni dopuściłby się na tych,
którzy od miesięcy wyłącznie dla zabawy i próby udowodnienia swojej własnej
męskości i wyższości, szykanują go, poniżają i okaleczają. Prześladowania te są dla
dorastającego chłopca, łaknącego akceptacji, wyjątkowo bolesne, znacząco wpływają
na jego samoocenę, pozbawiają możliwości odnalezienia swojego miejsca w grupie
rówieśników. Czy agresja i chęć zemsty narastające w Oskarze są więc „sprawiedliwe”,
czy potęgująca się nienawiść i mordercze plany są uzasadnione? Czy zbrodnia w ogóle
może być usprawiedliwiona?
Diagnoza społeczna przedstawiona przez Alfredsona w Pozwól mi wejść
mogłaby wydawać się całkowicie i nieodwołalnie pesymistyczna, świat uczuć do granic
zubożały, relacje międzyludzkie w zupełnym zaniku, gdyby nie jeden fakt. Film ten jest
przecież przede wszystkim opowieścią o miłości, tej totalnej i oddanej, o miłości
platonicznej, wolnej od seksu, choć nie pozbawionej rodzącej się zmysłowości.
O uczuciu, które może wybawić od otaczającej pustki i beznadziei, nadać sens,
przywrócić nadzieję, dosłownie i w przenośni uratować. „To jedna z najbardziej
wyjątkowych historii miłosnych w dzisiejszym kinie – miłość pomiędzy dziećmi,
pomiędzy wampirem i człowiekiem, romans bez skonsumowania”45. Właśnie to to
wyróżnia go na tle innych filmów, w których pojawia się wampir, a jednocześnie jego
obecność czyni tę historię tak unikalną w porównaniu z innymi historiami miłosnymi.
45 K. Badt, op. cit.
70
Wnioski
Wampir jest fenomenem, którego nieustanne trwanie w kulturze, a nawet mające
obecnie
miejsce
pewnego
rodzaju
odrodzenie,
przekształcenie
zaadoptowanie, doczekało się wielu wytłumaczeń, opracowań i
i
ponowne
monografii.
Niezależnie od różnic i sprzeczności w tych tezach, nie ulega wątpliwości, że pomimo
swej kilkusetletniej obecności w świadomości ludzkiej wciąż fascynuje, zastanawia,
przyciąga lub odpycha, lecz nie pozostawia obojętnym, a przede wszystkim nadal
pozostaje w systemie naszych wierzeń. Jak pisze Maria Janion: „Na ogół toczy się tutaj
gra (...) na takim poziomie: nikt już nie wierzy w wampiry, myśli się, że to taka zabawa,
ale one naprawdę istnieją”46.
Jednym z licznych przykładów na żywą obecność motywu wampira w kulturze,
i to nie tylko tej amerykańskiej, która choć ma najkrótszą tradycję wampiryczną, zdaje
się go najbardziej obecnie eksploatować, jest omawiany film szwedzkiego reżysera
Tomasa Alfredsona. Pozwól mi wejść jest fenomenem nie tylko wśród filmów
wampirycznych, ale także obrazem przełomowym dla kinematografii szwedzkiej, gdzie
wampir nigdy nie był szczególnie popularnym mitem. Jest ponadto kolejnym krokiem
w kilkusetletniej historii wampira, wchodzi w dialog z tak bogatą tradycją literacką
i filmową związaną z jego postacią.
Wampir okazuje się nie być już dziś symbolem walki dobra ze złem, jak było
oryginalnie, nie zawsze jest nawet powodem do przerażenia, a częściej jest obiektem
fascynacji i pożądania. Jest więc w opozycji do tradycyjnej koncepcji wampira jako
symbolu strachu przed śmiercią, stając się raczej metaforą inności i obcości. Takie
przedstawienie wampira ukazuje zmiany, jakie zaszły nie tylko w jego wizerunku, ale
przede wszystkim w człowieku i jego postrzeganiu świata. Bowiem wampir jest i od
zawsze był w głównej mierze wyrazem aktualnych problemów i trosk ludzkich.
Przy takim odczytaniu postaci wampira w Pozwól mi wejść na pierwszy plan
wysuwa się więc problem osamotnienia i izolacji, zaniku relacji międzyludzkich, braku
akceptacji dla wyjątkowości i odmienności od przyjętej normy. Wykorzystanie motywu
wampira dodatkowo eksponuje zło obecne w nas, nie to przychodzące z zewnątrz – Eli
czyni zło, gdyż jest do tego zmuszona, prześladowcy Oskara znęcają się nad nim
z premedytacją i wyraźną przyjemnością. Co więcej, takie spojrzenie na film czyni
z niego zarówno film grozy, który straszy, jak i dramat społeczny, który podejmuje
46 M. Janion, op. cit., 2004, s. 87.
71
istotne współczesne problemy. I to w tym prawdopodobnie tkwi największa siła Pozwól
mi wejść. Film Alfredsona, dzięki wprowadzeniu właśnie postaci wampira, jest też
w końcu sposobem na oryginalne i zaskakujące, utrzymane w konwencji horroru,
opowiedzenie historii o rzeczach najbardziej podstawowych i dotyczących każdego
z nas, jak miłość, przyjaźń, dojrzewanie.
Bibliografia
Hendrykowski, M., Słownik terminów filmowych, Ars Nova, Poznań, 1994.
Janion, M., Wampir: biografia symboliczna, słowo/obraz terytoria, Gdańsk, 2004.
Janion, M., „Kino i fantazmaty (III)-demony, wampiry, potwory”, KINO, nr 115, 1975,
s. 41-47.
Kaczor, K., Od Draculi do Lestata. Portrety wampira, Gdański Klub Fantastyki,
Gdańsk, 2012.
Kołodyński, A., Seans z wampirem, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa,
1986.
Kopaliński, W., Słownik symboli, Wiedza Powszechna, Warszawa, 1990.
Kwiatkowski, A., Film skandynawski, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa,
1986.
Lecouteux, C., Tajemnicza historia wampirów, Bellona, Warszawa, 2007.
Di Nola, A. M., „Wstęp”, w: E. Petoia, Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy
od antyku do współczesności, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych
Universitas, Kraków, 2004, s. 5-31.
Pallas, H., Nowe kino szwedzkie, Korporacja Ha!art, Kraków, 2009.
Petoia, E., Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy od antyku do współczesności,
Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków, 2004.
Saga o Grenlandczykach. Saga o Eryku Rudym, oprac. Anna Waśko, Księgarnia
Akademicka, Kraków, 2006.
Strzelczyk, J., Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, REBIS, Poznań, 1998.
72
Źródła internetowe
Badt, K., „Let the Right One In: New Vampire Film with a Beat” (wywiad z Tomasem
Alfredsonem), Huffington Post, 03.12.2008, http://www.huffingtonpost.com/karinbadt/emlet-the-right-one-inem_b_147966.html [dostęp 10.07.2012]
Egertsen, Ch., „00's Retrospect: Bloody Disgusting's Top 20 Films of the Decade...Part
4”, Bloody Disgusting, 18.12.2009, http://bloody-disgusting.com/editorials/18447/00sretrospect-bloody-disgustings-top-20-films-of-the-decade-part-4/ [dostęp 10.07.2012]
Gentele, J., „Låt den rätte komma in – Bitvis hårresande otäckt”, Svenska Dagbladet,
23.10.2008, http://www.svd.se/kultur/film/lat-den-ratte-komma-in-bitvis-harresandeotackt_1931441.svd [dostęp 10.07.2012]
The Saga of the Ere-Dwellers, tłum. własne, http://sagadb.org/eyrbyggja_saga.en
[dostęp 10.07.2012]
Filmografia
Pozwól mi wejść, reż. Tomas Alfredson (2008)
73
Michalina Paździerko
Uniwersytet Jagielloński
Szwecja w obliczu neonazizmu - wybrane kontrinicjatywy społeczne
Uppsatsen “Sverige inför nynazismen - de utvalda samhällsmotinitiativerna“
fokuserar på de initiativ som det svenska samhället tagit med anledning av den
avsevärda ökningen av nynazistika aktiviteter särskilt under 1990-talet. I Sverige var
nynazismen ingen ny företeelse, men först då började den allmänna åsikten vara att man
inte kunde marginalisera problemet. Det märktes att det var nödvändigt att öka
samhällsmedvetandet och motverka de främlingsfientliga krafterna.
Målet med artikeln är att analysera ur vilka synvinklar frågan om nynazismen
betraktades och vilken verksamheten som startades. Relevant för ämnet är en kort
historik som ingår i introduktionen. Största delen av arbetet ägnas åt Stieg Larsson som
var en av de första och viktigaste personerna som beslutade sig för att kartlägga
nynazistiska tendenser i Sverige och därmed utsätta sig för fara. Andra kapitel
innehåller infomation om bl.a. ett manifest om aktiva medlemmar i nynazisitiska
rörelser som tillkom i samarbete av fyra svenska tidningar vilket var en sensation på det
nationella planet.
Wprowadzenie
W latach 30. XX wieku Szwecja, podobnie jak inne państwa europejskie,
borykała się z licznymi sympatykami nazizmu działającymi na terenie kraju. Upadek
Hitlera przyniósł Szwecji falę oskarżeń o fałszywą neutralność podczas wojny
w związku z wspomaganiem Rzeszy1. Większość grup pronazistowskich rozpadła się,
a ich członkowie dostosowali poglądy do nowej sytuacji politycznej. Jednak umysły
najsilniej osadzone w ideologii nazizmu przeczekały powojenne zamieszanie
i wznowiły kontakty oraz działalność (choć bez zabarwienia politycznego)2.
Działania neonazistów były przez kolejne dziesięciolecia marginalizowane.
Powodem była pozorna nieszkodliwość powstałych organizacji – Zrzeszenia
Gimnastycznego, promującego aryjski model życia, patriotycznego Stowarzyszenia
Manhem, podkreślającego staronordyckie korzenie Szwedów czy Nordiska Rikspartiet
(NPR), kultywującej obchody święta Karola XII 3. Dopiero lata 90., które przyniosły
Szwecji wykwit grup nazistowskich oraz liczne ataki inicjowane przez sympatyków
ideologii, wstrząsnęły organami państwowymi i prasą. Kwestia neonazistowska została
1 Szwecja umożliwiła Rzeszy między innymi tranzyt żołnierzy oraz przewóz surowców przez swoje
terytorium.
2 J.E. Pettersson, Stieg Larsson: Dziennikarz, pisarz, idealista, Warszawa 2011, passim.
3 Ibidem, s. 87.
74
stopniowo nagłośniona i trafiła wreszcie do opinii publicznej. Dziennikarz Arbetaren,
Armas Sastamoinen, którego słowa również przywołuje Jan-Erik Pettersson, jako jeden
z niewielu przewidział taki obrót sprawy, pisząc w książce Nynazismen: „Nowo
odrodzony nazizm, widziany w szerszym kontekście, jest rzeczywistością, której nie
powinno się nie doceniać”.
W mojej pracy pragnę przedstawić najważniejsze inicjatywy społeczne, które
pojawiły się, by zwiększyć świadomość społeczeństwa w tym temacie i przeciwdziałać
aktywnym ruchom neonazistowskim. Największa część pracy skupiona jest wokół
inicjatyw Stiega Larssona, jednego z pionierów działalności antynazistowskiej pod
koniec XX wieku. Elementem kluczowym dla zrozumienia aktywności obywatelskiej
tego rodzaju będzie zarysowane przez mnie tło, ilustrujące działalność prawicowej
ekstremy w latach 90.. W pracy wymiennie pojawiać się będą różne nazwy określające
ruchy neonazistowskie m.in. biała supremacja oraz jej szwedzki odpowiednik vit makt,
czy też ruchy skrajnej prawicy, prawicowej ekstremy. Traktować je będę jako synonimy.
Celem pracy jest ocena, w jakim stopniu całokształt działalności ruchów vit
makt odczuwany jest jako realne zagrożenie dla szwedzkiej demokracji oraz szeroko
pojętej i wyznawanej przez Szwedów tolerancji oraz analiza, na jakich płaszczyznach
podjęto kontrdziałania. Głównym źródłem tekstu są strony internetowe poszczególnych
projektów i organizacji oraz artykuły prasowe i raporty - z prasy szwedzkiej
i niemieckiej. Podstawą były dla mnie również dwie biografie Stiega Larssona oraz
fragmenty tekstów jego autorstwa - z powodu peryferyjności tematu w Polsce, dostępne
niestety tylko w urywkach, w sieci.
1. Niespokojne lata 90.
W latach 80. Nordiska Rikspartiet straciła na znaczeniu na rzecz nowych
ugrupowań. W tym czasie ruch Bevara Sverige Svenskt (BSS) był głównym autorem
werbunku skinheadów do swojej siatki. Młodzi, zdeterminowani działacze byli
doskonałym materiałem do tworzenia bojówek. Wcześniej, bo w latach 70., werbunek
na szeroką skalę prowadził Sveriges Nationella Ungdomsförbund, lecz dotyczył on
głównie środowisk skupiających potencjalnie zainteresowanych studentów – klubów
sportowych, ludowych grup artystycznych, czy kółek zainteresowań skupiających się
wokół problemów obronności kraju.
75
Akcje te zaowocowały powstaniem silnych grup gotowych do działania –
również wbrew prawu, a zgodnie z ideologią wojny rasowej. Wydana w Stanach
Zjednoczonych książka Williama Pierce'a The Turner Diaries uświęcała takie
postępowanie, opisując wojnę przeciwko Żydom i kolorowym. Ona też m.in. była
ideologiczną podstawą4 dla członków powstałej w 1991 siatki neonazistowskiej Vitt
Ariskt Motstånd (VAM), której sama nazwa również eksportowana była z USA
(szwedzka odnoga organizacji White Aryan Resistance)5. Już w tym samym roku jej
przywódca Klas Lund został skazany na 6 lat pozbawienia wolności za udział
w napadzie na posterunek policji w Härjedalen. Zlokalizowano też siedzibę organizacji
i zgromadzony tam skład broni pochodzącej z kradzieży. Rok kolejny przyniósł serię
zamachów bombowych w miejscach publicznych – na dworcach, lotniskach,
rozciągających się od Luleå po Malmö. Duża część z nich przeprowadzona została
z jednoczesnym nawoływaniem do wypuszczenia skazanego przywódcy. Wzrosła
również liczba zamachów na uchodźców w azylach, co było realizacją zapowiedzianej
wojny rasowej. Profanowano żydowskie cmentarze, a w 1993 roku podpalono meczet
w Trollhättan. Sympatie neonazistowskie reprezentowały też środowiska gangów
motocyklowych, w tym najbardziej znanego na świecie gangu Hells Angels6.
Jednocześnie zaczął rozwijać się przemysł muzyczny vit makt. Jedna
z największych wytwórni tej muzyki, Ragnarock, współpracowała z wieloma
organizacjami neonazistowskimi m.in. z Blood and Honour 7. W latach 80. do Szwecji
dotarł też, wraz z ruchem muzycznym Rock Against Communism (RAC), lider zespołu
punkrockowego Skrewdriver, Ian Stuart Donaldson. Tematyka utworów wywodzących
się z ruchu była typowo nacjonalistyczna i rasistowska, w Szwecji będąc kolejnym
bodźcem do rozbudowania rodzimej sceny muzycznej białej supremacji8. Zespoły
wyrażały słowami to, co realizowali prawicowi aktywiści. W jednym z tekstów grupy
Bärsärkarna z 1994 roku przeczytać można o nadchodzącej, upragnionej rewolucji:
There is a war going on, the second revolution has begun. If you ever gonna buy a gun, buy it
now, buy it now. We white patriots will now begin the racewar and it will spread. (...) There
must be no prisoners, no survivors it's us or them. Strike against the niggers now, including jews
and others who. Threaten to destroy our race, but we will take back what belongs to us. 9
4 http://skola.expo.se/svensk-nazism-1945-1995_147.html [dostęp 07.06.2012]
5 Ibidem, s. 78.
6 C. Westin, Neo-Nazism in a Welfare State: The Example of Sweden, „Journal für Konflikt- und
Gewaltforschung”, Vol. 2, 2/2000, passim, http://www.uni-bielefeld.de/ikg/jkg/2-2000/westin.pdf
[dostęp 07.06.2012]
7 Szwedzka odnoga angielskiego ugrupowania. Nazwa wywodzi się od motta Hitlerjugend.
8 J. E. Pettersson, op. cit., s.108.
76
Najpopularniejsza grupa, Ultima Thule, za sukcesy w sprzedaży albumów otrzymała
trzy razy Złotą Płytę10. Jednocześnie nastąpił wykwit magazynów prawicowych
radykalistów, które dostępne były do kupienia nawet w przeciętnym kiosku. W 1999
roku kryminolog zajmująca się neonazizmem, Helene Lööw, potwierdziła istnienie
przynajmniej 26 takich magazynów, ponad trzy razy więcej niż przed dziesięcioma
laty11.
Rys. 1. Okładka pierwszego wydania czasopisma „Info-14”.
Źródło: http://skola.expo.se/info-14_143.html
Jednym z nich było utworzone w 1995 roku „Info-14”, gazeta ugrupowania Stockholms
Unga Nationalsocialister. Liczba zawarta w nazwie odnosi się do liczby słów w zdaniu,
które wygłosił amerykański neonazista David Lane: "Vi måste säkra existensen för vårt
folk och en framtid för våra vita barn”12. Na okładce pierwszego wydania pojawiła się
podobizna Hitlera.
W tym samym roku doszło do brutalnego morderstwa. Miitri Lehto, sympatyk
białej supremacji, pchnął 64 razy nożem hokeistę Petera Karlssona z powodu jego
homoseksualnej orientacji seksualnej. Liczba pchnięć stała się dla neonazistów
symbolem nienawiści skierowanej przeciwko gejom.
9 Fragment utworu „Blood and Honour”. Tekst pochodzi ze strony: http://www.nationalerevolution.net/forum/showthread.php?t=5900 [dostęp 07.06.2012]
10 W Szwecji warunkiem otrzymania Złotej płyty jest sprzedaż 20 tys. albumów na terenie kraju.
Zob. http://www.ifpi.se/?page_id=67 [dostęp 07.06.2012]
11 B. Albrecht, M. Ertel, ”Revolution ohne gnade”, Der Spiegel, 1999, nr 45,
http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-15045817.html [dostęp 07.06.2012]
12 http://skola.expo.se/info-14_143.html [dostęp 07.06.2012]
77
Kulminacją aktywności ruchów vit makt stał się rok 1999, w którym zaczęto
mówić o terroryzmie politycznym. W sieci krążyły listy z nazwiskami wrogów
środowiska neonazistów. Często zawierały one dokładne dane, stanowiąc realne
zagrożenie dla życia mówiących głośno o problemie skrajnej prawicy. Wśród takich
osób był dziennikarz Peter Karlsson, który wraz z synem został ciężko raniony
w wyniku wybuchu bomby podłożonej w jego samochodzie. Groźby listowne
i telefoniczne były stałym punktem życia zaangażowanych w kontrinicjatywy. Okno
dziennikarza antyrasistowskiego czasopisma „Svartvitt” zostało ostrzelane przez
niezidentyfikowanego sprawcę. Startująca w wyborach, chcąca zyskać poparcie
imigrantów, Novin Harsan naraziła się na codzienne groźby i „prywatny list gończy”
krążący w internecie. Kolejną ofiarą stał się Björn Söderberg, który po wydaniu swego
znajomego neonazisty był obiektem długotrwałych pogróżek, a w końcu został
zamordowany. Bombę podłożono również w domu muzyka o zapatrywaniach
lewicowych Mikaela Wiehe. Nawoływania partii i związków do demonstracji
przeciwko
prawicowemu
zagrożeniu
doprowadziły
do
podłożenia
ładunku
wybuchowego przed siedzibą związku zawodowego w Gävle. Szerokim echem odbił się
również napad na bank w Kisa, gdzie trzech młodych neonazistów, uciekając,
zamordowało dwóch policjantów13.
Organizacje vit makt płynnie się przenikały, łączyły i rozpadały. Gdy jedna
w wyniku wewnętrznych konfliktów kończyła działalność, na jej miejsce powstawała
kolejna. Duża część aktywistów wiązała się z kilkoma ruchami, co prowadziło do
powstania niebezpiecznej, coraz lepiej zorganizowanej siatki. Zagrożenie stało się
realne, a co najistotniejsze, zaczęło jako takie być postrzegane. W latach 90. zaczęły
pojawiać się inicjatywy podejmujące walkę z neonazizmem na różnych płaszczyznach.
Zaczęto infiltrować grupy oraz badać ich powiązania. Pierwszym uderzeniem w białą
supremację okazała się fundacja Expo, założona przez dziennikarza-aktywistę.
2. Stieg Larsson i Expo
2.1 Początek dziennikarstwa zaangażowanego
Stieg Larsson był niewątpliwie wybitną osobistością szwedzkiej areny
antynazistowskiej, ale i jej inicjatorem. Jego dorobek dziennikarski skupia się głównie
13 B. Albrecht, M. Ertel, op. cit..
78
wokół tematyki zagrożeń społeczeństwa demokratycznego. Wypadkową rasizmu,
antysemityzmu, homofobii i innych postaw uderzających w przekonanie o równości
ludzi, a więc głównym zainteresowaniem dziennikarza, były ruchy prawicowej
ekstremy. Larsson od wczesnej młodości interesował się polityką oraz problematyką
międzynarodową. Na poglądy dziennikarza miała wpływ m.in. postać dziadka, Severina
Larssona, który był aktywnym komunistą, głośno potępiającym nazizm w czasie
II wojny światowej. Jednak największą pasją jego młodych lat stała się trockistowska
myśl rewolucyjna, odległa od tradycyjnych komunistycznych poglądów dziadka.
Jednym z pierwszych pism zaangażowanych, z jakimi Larsson miał styczność,
był biuletyn ruchu National Liberation Front poświęcony wojnie w Wietnamie.
Kolejnym - redagowany podczas odbywania służby wojskowej, wraz z trockistami, Röd
Soldat, w którym podejmowano próbę aktywizacji żołnierzy do wystąpienia
z żądaniami związkowymi. Młody aktywista pojawiał się tam, gdzie do głosu
dochodziły ruchy wyzwoleńcze, za każdym razem silnie utożsamiając się ze sprawą.
W Erytrei, gdzie toczyła się wyzwoleńcza wojna, nawiązał kontakt ze związkiem
marksistowskim. Był również naocznym świadkiem powstawania nowego ustroju po
obaleniu reżimu na Grenadzie, co zaowocowało obszernym artykułem dla
socjalistycznej gazety „Internationalen”, z którą Larsson współpracował.
W
roku
198314
rozpoczął
jednak
ważniejszą
współpracę,
zostając
skandynawskim korespondentem brytyjskiego „Searchlight”15. Celem magazynu, który
w zasadzie funkcjonował jak instytucja, był wywiad na temat ruchów neonazistowskich
i naświetlanie problemu publicznie. Wiedza o poszczególnych ugrupowaniach
neonazistowskich na świecie dawała Larssonowi pełny obraz prawicowej ekstremy.
Dotyczyła
ona
zarówno
funkcjonowania
organizacji,
jak
i
ich
powiązań
międzynarodowych oraz wzajemnych wpływów. Dziennikarz dostrzegał analogie
między ruchami,
co często
sprowadzało
pojedynczy problem
do poziomu
międzynarodowego – jeśli coś wydarzyło się z ramienia organizacji w kraju A, mogło
wydarzyć się z ramienia ruchu w kraju B. Każdy szczegół mógł być ważny. Współpraca
Larssona z „Searchlight” trwała 30 lat. Magazyn stał się wzorem do stworzenia
szwedzkiej instytucji badającej ruchy skrajnej prawicy – fundacji Expo.
14 Na stronie projektu Expo podaje się, że był to rok 1982. Por. http://expo.se/2010/stieg-larsson-19542004_3515.html [dostęp 11.07.2012.]
15 J. E. Pettersson, op.cit., passim.
79
2.2 Działalność Expo
W 1995 roku z inicjatywy Siega Larssona powstała fundacja pod nazwą Hillstiftelse. Celem było wydawanie kwartalnika „Expo”, który miał informować
o działalności skrajnej prawicy i jej konsekwencjach oraz wszelkich przejawach
nietolerancji. Fundacja odżegnuje się od powiązań z jakąkolwiek konkretną partią
polityczną, lecz zwraca się do wszystkich demokratycznych ugrupowań o znalezienie
wspólnego mianownika, jakim jest działanie przeciwko rasizmowi. W roku 2011 nazwę
fundacji zmieniono na Stiftelsen Expo. Zgodnie z mottem med kunskap – mot rasism
projekt od początku skupiał się na zbieraniu informacji o ruchach skrajnie
nacjonalistycznych i ksenofobicznych. Głównym celem jest zwrócenie uwagi, że rasizm
i faszyzm są problemami całego społeczeństwa16. Twórcy magazynu są w ciągłej
współpracy z podobnymi pismami na świecie – m.in. z „Searchlight” i norweskim
„Monitorem” oraz korespondentami z innych krajów, w tym również Polski. Obecnie
„Expo” dysponuje największym w Skandynawii archiwum na temat prawicowej
ekstremy17. Czasopismo należy również do europejskiej sieci pism i organizacji
antyfaszystowskich Antifanet.
Pierwszy numer „Expo” ukazał się w nieporęcznym formacie A4, wydrukowany
na tanim papierze, w wersji czarno-białej. Pomimo prowizorycznego wyglądu był
jednak całkowitą nowością dla szwedzkiej prasy i odbił się względnie szerokim echem
w mediach. Tematem numeru było przedstawienie siedmiu morderstw z udziałem
neonazistów, które miały miejsce w roku 1995, jako zaplanowanej akcji, a nie
przypadkowych zabójstw, nie mających ze sobą powiązania. Zamieszczono również
kalendarium, w którym zebrano wszystkie dotychczasowe działania ruchów vit makt –
począwszy od spotkań, kończąc na przestępstwach. Pod względem merytorycznym
pismo wydawało się profesjonalne i od razu zyskało głosy poparcia opiniotwórczego
dziennika „Dagens Nyheter”18.
Fundacja nie ogranicza się tylko do wydawania pisma. Poszczególne zadania
podzielone są pomiędzy jej działy. Utbildning Expo, funkcjonujący od 1997 roku,
odpowiada za działalność informacyjno-kształceniową, prowadząc wykłady i seminaria
w krajowych instytucjach. Ich odbiorcami są partie polityczne, związki zawodowe oraz
przede wszystkim placówki oświatowe, w tym szkoły policyjne. W obrębie działu
16 http://expo.se/2010/stiftelsen-expo_3565.html [dostęp 11.07.2012]
17 B. Forshaw, Stieg Larsson: Mężczyzna, który odszedł za wcześnie, Warszawa 2010, s. 18-19.
18 J. E. Pettersson, op. cit., s. 135, 137.
80
Utbildning realizowane jest również kilka projektów. Wraz z fundacją Natur & Kultur
oraz Krajowym Związkiem Nauczycieli prowadzona jest platforma Expo Skola – baza
danych na temat ekstremy skierowana do nauczycieli i uczniów. We współpracy ze
związkami zawodowymi dział Expo oferuje szkołom darmowe prezentacje skupiające
się wokół tematu rasizmu, realizując projekt pod nazwą „Stoppa rasismen i skolan”.
W roku 2010 przeprowadzono w sumie 390 wykładów. Prowadzący są również
odpowiedzialni za kampanię przeciwko antyimigranckiej partii Sverigedemokratrerna.
Kolejny dział, Expo Research, zajmuje się dziennikarstwem śledczym - zbieraniem
i analizą informacji oraz sprawuje opiekę nad archiwum „Expo”. Nie jest ono utajnione,
wgląd mają wszyscy zainteresowani. Zadaniem działu jest również wydawanie
dorocznego raportu o ruchach vit makt. Sam Larrson o działalności badawczej Expo
mówił:
Przede wszystkim dowiadujemy się, jak wygląda rzeczywista sytuacja, jak wygląda ich
propaganda, co oni mówią oficjalnie, a co wewnątrz organizacji, jakie są ich wewnętrzne
antagonizmy, co planują. A więc wszystkiego, czego nie chcą ukazać publicznie. To właśnie
robi „Expo” i za to jest tak znienawidzone przez ugrupowania nazistowskie 19.
Dodatkowo Expo prowadzi stronę internetową Expo.se, gdzie publikowane są
najnowsze wiadomości w temacie. Strona odwiedzana jest ok. 80 tys. razy w miesiącu20.
Przełomem dla początkowo peryferyjnego pisma, sprzedawanego w nakładzie
ok. trzech tysięcy egzemplarzy był rok 1996. Neonaziści rozpoczęli szeroko zakrojoną
kampanię przeciwko pismu. Utrudniano dystrybucję kwartalnika, atakując i niszcząc
miejsca sprzedaży „Expo” oraz instytucje popierające działalność fundacji. Na porządku
codziennym były również bezpośrednie groźby ich właścicielom i pracownikom.
Powtarzające się napaści sygnowano hasłem „nie popierać Expo”. W ten sposób pismo
straciło m.in. drukarnię. Policja lekceważyła skargi redakcji, nie dopatrując się
całościowej akcji w licznych napadach. Z pomocą przyszły jednak mass media,
zapewniając pomoc finansową fundacji, a przede wszystkim nagłaśniając sprawę. Gdy
szwedzkie gazety, „Aftonbladet” i „Expressen”, zdecydowały się opublikować kolejny
numer „Expo” jako dodatek do własnych wydawnictw, nakład osiągnął rekordową
liczbę 820 tys. egzemplarzy. Było to zjawisko bezprecedensowe w środowisku
dziennikarskim. Niedługo potem policja zrehabilitowała się, przeszukując siedzibę
Sojuszu Narodowego (spadkobierców ruchu VAM), gdzie znaleziono dowody
19 Ibidem, s. 175-176.
20 http://expo.se/2010/stiftelsen-expo_3565.html [dostęp 11.07.2012]
81
prowadzonej kampanii. Temu wydarzeniu artykuł poświęcił m.in. sam Stieg Larsson,
pisząc dla polskiego czasopisma antyfaszystowskiego „Nigdy więcej”21. Kampania,
odbierana jako atak na wolność słowa, przysporzyła „Expo” wielu nowych czytelników.
Godnym uwagi jest fakt, że dziennikarze zaangażowani w tworzenie „Expo”
działają w formie wolontariatu, łącząc walkę przeciwko neonazizmowi z pracą
zarobkową. Taki tryb życia, połączony z obciążeniem psychicznym, jakim były ataki na
pismo i groźby pod adresem dziennikarzy, doprowadził do rezygnacji większej części
pierwotnej redakcji po trzech latach istnienia. Magazyn, zagrożony upadkiem, od 1998
roku zaczął być wydawany w kooperacji z antyrasistowskim czasopismem „Svartvitt”.
Do uniezależnienia doszło dopiero 5 lat później22.
Fundacja i pismo funkcjonują do dzisiaj, mimo licznych problemów
finansowych, utrzymując swoją działalność dzięki zarobkom z reklamy, prenumeraty
oraz sprzedaży materiałów i wykładów. Wsparcie pieniężne, jako pismo kulturalne,
otrzymują również ze strony Kulturrådet (Państwowej Rady Kultury). Magazyn
utrzymuje stałą liczbę ok. dwóch tysięcy prenumeratorów23.
2.3 „Sverigedemokarterna har fel”
Jednym z projektów fundacji Expo jest kampania, mająca na celu
uświadomienie, iż kierunek polityki partii Sverigedemokraterna (SD) jest błędny.
Wydana w 2008 roku książka, pod tym samym tytułem co nazwa projektu, była
odpowiedzią na pytanie społeczeństwa, jak kontrargumentować poglądy rosnącej w siłę
partii. Ugrupowanie łączy większość problemów społeczeństwa z modelem
społeczeństwa wielokulturowego, proponując wprowadzenie polityki asymilacyjnej,
zamiast integracyjnej. Projektodawcy zwrócili się również do samych czytelników,
także na stronie internetowej Expo, z prośbą o wyrażenie swego zdania na temat
poglądów partii. W taki sposób wydana została druga publikacja, Sverigedemokarterna
har fel – igen. W ramach projektu przeprowadza się również liczne wykłady na temat
21 S. Larsson, Szwedzkie mass media przeciw nazistowskiemu terrorowi, Nigdy Więcej nr 3/1996
http://artykuly.nigdywiecej.org/polityczno-spoleczne/swiat/szwedzkie_mass_media.pdf [dostęp
11.07.2012]
22 „EXPO – antyfaszyzm Stiega Larssona”, za: www.expo.se,
http://artykuly.nigdywiecej.org/polityczno-spoleczne/swiat/expo.pdf [dostęp 11.07.2012]
23 Tidskriften Expo, http://expo.se/2010/expo_3516.html [dostęp 11.07.2012]
82
książek i sposobie argumentacji SD. Aktualne informacje o projekcie publikowane są na
bieżąco na prowadzonym blogu24.
Wątpliwości wzbudzają nie tylko same założenia partii, ale i jej historia oraz
powiązania. Partia wywodzi się z neonazistowskiego ruchu Bevara Sverige Svenskt.
Założona w 1988 roku, łączyła członków BSS oraz ksenofobicznej Framstegspartiet.
Wielu jej pierwszych działaczy zajmowało wysokie pozycje w ugrupowaniach
nazistowskich. Od 1990 roku ich symbolem była płonąca pochodnia, której płomień
ukształtowany był na kształt szwedzkiej flagi – symbol zaczerpnięty od brytyjskiej
partii o korzeniach faszystowskich. Dopiero 16 lat później zastąpiono go symbolem
przylaszczki. Partia była wspierana finansowo m.in. przez francuskiego ekstremistę,
członka Narodowego Frontu, a Expo ujawniło jej współpracę z faszystowską siatką
europejską, Euro-Nat25.
Ksenofobiczna propaganda zwróciła uwagę działaczy antynazistowskiej sceny,
którzy rozpatrywali istnienie partii w kategorii zagrożenia dla demokracji. Stieg Larsson
we współpracy z Mikaelem Ekmanem postanowili wydać książkę o SD. Patronat objął
lewicowy magazyn „Ordfront”. Książka została napisana w przeciągu czterech miesięcy
i zgodnie z planem opublikowana 30 listopada, w dniu będącym rocznicą śmierci
Karola XII. Niezwykle krótki czas realizacji w żaden sposób nie wpłynął na poziom
książki. Cechował ją pełen profesjonalizm i rzetelność, wszystkie informacje poparte
były udokumentowanymi faktami, zaczerpniętymi z archiwum Expo. Część najbardziej
aktualnych informacji o rozłamie w Sverigedemokraterna, który miał miejsce wiosną
2001 roku, pozyskano na bieżąco, podstawową metodą stosowaną przez Larssona
i Expo. Informacje utajnione dla normalnych dziennikarzy zdobywano mianowicie
poprzez tzw. „kreta”, osobę podstawioną, która ryzykowała, przenikając do
ugrupowania, w które celowano. W tym wypadku rolę tę odegrał Daniel Poohl26
Publikacja ujawniała wszystkie niebezpieczne powiązania SD i jej historię,
udowadniając, że jest to ugrupowanie nieprzypadkowe, a wyrosłe z historii ruchów
narodowych. Stąd książka Sverigedemokraterna otrzymała podtytuł Den nationella
rörelsen27. Przytoczone fakty często były nie tyle zaskakujące, co szokujące, jak np.
lista organizacji, o których przedstawiciele Sverigedemokraterna wypowiadali się jako
24
25
26
27
http://sdharfel.blogspot.com/search/label/om%20projektet [dostęp 11.07.2012]
http://skola.expo.se/sverigedemokraterna_107.html [dostęp 11.07.2012]
Obecny redaktor naczelny „Expo”.
J. E. Pettersson, op. cit., s. 172-180.
83
o zagrożeniu dla demokracji. Wśród nich pojawiły się m.in. Czerwony Krzyż, Amnesty
International i opisywany w jednym z kolejnych rozdziałów projekt Exit. Jednocześnie
nigdy nie rozpatrywano w tej kategorii żadnej organizacji neonazistowskiej. Uwagę
zwracają również informacje o powiązaniach członków SD ze sceną muzyczną vit
makt, łącznie z prowadzeniem wytwórni tej muzyki. Dziennikarze wspominają też m.in.
o audycjach radiowych partii, w których wprost nawoływano do wydalenia
przynajmniej trzech pokoleń imigrantów z kraju28. Poprzez niezliczoną ilość
prezentowanych faktów książka stała się obowiązkową pozycją w debacie na temat
polityki Sverigedemokraterna.
2.4 Stieg Larsson - wybrane publikacje
W 1991 r. dziennikarka, Anna Lena Lodenius, nawiązała współpracę ze Stiegiem
Larssonem. Zamierzeniem była kontynuacja publikacji o ruchach prawicowych,
Operation Högervridning. Nowa książka Extremhögern miała otwarcie mówić
o problemie, wymieniając konkretne organizacje, ale i zjawiska polityczne, jak np.
partie
niezadowolonych,
również
często
oscylujące
wokół
niechęci
wobec
„wyróżniających się”. Z powodu nieustępliwości dziennikarza i braku chęci pójścia na
kompromis w sprawach dla niego najwyższej wagi, praca nad książką została
podzielona. Dla Larssona badanie neonazizmu sens miało tylko w ujęciu
internacjonalistycznym, dlatego to jemu przypadła część ukazująca najważniejsze
ugrupowania skrajnej prawicy w Europie i USA. Rozdziały bezpośrednio dotyczące
Szwecji redagowała Lodenius. Kilka lat później autorzy znaleźli się na nazistowskiej
liście w czasopiśmie „Storm” jako jedni z 15 najważniejszych antagonistów ideologii29.
Tylko niewielką ilość artykułów Stiega Larssona można znaleźć w archiwach
internetowych. M.in. dlatego Expo, by udzielić po raz kolejny głosu niezwykłemu
dziennikarzowi, w 2011 roku wydało antologię jego artykułów 30. Daniel Poohl, we
wstępie, przedstawia publikację jako przewodnik po poglądach aktywisty. Artykuły
w znacznej części pochodzą z czasu pierwszych dziesięciu lat istnienia „Expo”. Wśród
nich znajduje się sztandarowo charakteryzujący poglądy dziennikarza artykuł „Terror
28 Fragmenty książki Sverigedemokarterna znaleźć można na stronie:
http://www.socialist.nu/fakta/svenska_fascister.html [dostęp 11.07.2012]
29 J. E. Pettersson, op. cit., s. 120-121.
30 Wydanie brytyjskie, Expo Files: Articles by the Crusading Journalist, nosi zupełnie inny tytuł niż
szwedzki oryginał, który został wydany przez Expo pod tytułem En annan sida av Stieg Larsson:
artiklar och andra texter.
84
killings can happen in Stockcholm”, pierwotnie opublikowany w pierwszym numerze
„Expo”. Wychodząc od zamachu w Oklahomie, którego uzasadnienie dostrzega
w uwarunkowaniach historycznych - zgodnie z własną dewizą, że wszystkie zjawiska
na scenie neonazistowskiej mają uzasadnienie historyczne, przechodzi do zwięzłej
analizy sytuacji na gruncie szwedzkim.
Dziennikarz wytyka w artykule podstawowe luki i błędy w prawie szwedzkim.
Zwraca uwagę, że system nie zabrania istnienia ugrupowań opartych na ideologii
nienawiści oraz na trudności we wnoszeniu spraw przeciwko neonazistom do sądu.
W Szwecji, o akty terroryzmu politycznego, oskarżano w tym czasie tylko
obcokrajowców. Termin ten nie był stosowany w odniesieniu do rodzimych
przestępców. Larsson porównuje też wysokość potencjalnego wyroku i sposób patrzenia
na sprawę zamachu bombowego w Szwecji oraz we Włoszech. Różnica, na niekorzyść
Szwecji, jest znacząca. Odbiór zamachu bombowego jak podpalenia, sprawia wrażenie
lekceważenia sprawy.
Analizując groźbę, jaką stanowią ruchy vit makt, autor przywołuje między
innymi siatkę neonazistowską Storm. Jednymi z redaktorów czasopisma tego
ugrupowania byli odsiadujący wyroki członkowie organizacji neonazistowskich, w tym
morderca David Lane i inni, należący do groźnej grupy The Order. Larsson podaje
liczby, wie jak grupy funkcjonują i jest w stanie przedstawić je w szerszym kontekście.
Storm liczyło w tamtym czasie ok. 150 członków, względnie niewiele, jak na
zorganizowaną siatkę, jednak wystarczająco, by wyrządzać szkody. Zdaniem
dziennikarza każdy ruch, który utrzymuje działalność przez kolejne lata, prędzej czy
później, posunie się do ataku zbrojnego. Dostrzega on, iż szwedzcy prawicowi
ekstremiści mają wszystko, by powtórzyć oklahomską masakrę – „nienawiść, fanatyzm,
mentalność sekciarską i romantyzowanie przemocy” oraz umiejętność zbudowania
bomby31.
Bardzo często dziennikarz jako jedyny dostrzegał powiązania i prawdziwy obraz
zamachów ekstremy. Podobnie jak łączył ze sobą zabójstwa w Szwecji, doszukał się
niejednokrotnie faktów, do których służby bezpieczeństwa nie docierały. Rzeczą
normalną było traktowanie zamachowca jako zwykłego szaleńca, co też miało miejsce
31 S. Larsson, “Terror killings can happen in Stockholm”, w: Expo Files: Articles by the Crusading
Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012, http://books.google.pl/books?
id=5MtQEqI4A1IC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false [dostęp 12.07.2012]
85
w Londynie w 1999 roku32. David Copeland podłożył trzy bomby. Obiektami ataku
były dzielnice imigrantów i bar gejowski. Scotland Yard nie uwzględnił powiązań
politycznych zamachowca, Larsson zwrócił jednak uwagę na kontakty przestępcy
z Brytyjską Partią Narodową. Według dziennikarza konkluzja jest przygnębiająca –
władze wciąż nie chcą dostrzegać zorganizowanej siatki neonazistowskiej i zagrożeń,
jakie ze sobą niesie. Tendencja do lekceważenia problemu narzuca wybieranie
wygodniejszego
rozwiązania
i
traktowanie
poszczególnych
ataków
jako
przypadkowych.
W zbiorze pojawił się również rozdział z opublikowanej przez Larssona książki
Överleva deadline: handbok för hotade journalister. Książka poruszała problem zawsze
aktualny dla Larssona z powodu jego działalności. Rozdział „The world's most
dangerous profession” przedstawia pracę dziennikarza w ujęciu pesymistycznym – jako
ciągłe przebywanie w centrum zagrożenia. W obliczu postępów w działalności
wywiadowczej neonazistów, możliwym stało się wyśledzenie nawet ukrywających się
jednostek. Wystarczyło podać się za dziennikarza, by uzyskać od policji zdjęcia
paszportowe 20 osób, w tym Stiega Larssona i Björna Söderberga, który po kilku
tygodniach został zamordowany we własnym domu. Zachowanie środków ostrożności
było codziennością dla Larssona - opuszczanie publicznych lokali tylnymi wyjściami,
ukrywanie adresu, niemożność zalegalizowania związku z wieloletnią partnerką.
Czasami jednak nawet takie środki nie wystarczały, co udowodnił zamach na Petera
Karlssona. Nie udało się znaleźć sprawców, ani nawet podejrzanych33.
Neonaziści zaczęli również stosować wybiegi, mające na celu odwrócenie od
siebie podejrzeń. Dzień po zamachu, w neonazistowskim magazynie „Folktribunen”,
ukazał się artykuł oczerniający Karlssona i jego współpracowniczkę Katarinę Larsson.
Oskarżenie poszkodowanego dziennikarza o członkostwo w antyfaszystowskiej
organizacji, posuwającej się do przemocy, zaowocowało debatą w prasie, która
umniejszyła znaczenie zamachu i odciągnęła opinię publiczną od zdarzenia. Półprawdy
i pomówienia w mass mediach były podstawową metodą działania na szkodę
wizerunków największych przeciwników – dziennikarzy. Zarówno takie działania, jak
32 S. Larsson, “The new popular movement”, w: Expo Files: Articles by the Crusading Journalist,
pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012, http://books.google.pl/books?
id=5MtQEqI4A1IC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false [dostęp 12.07.2012]
33 J. E. Pettersson, op. cit., s. 164-165.
86
i sięganie do gróźb i przemocy miało, według Larssona, jeden cel – zmuszenie do
milczenia, a więc stłumienie wolności słowa34.
Stieg Larsson, aż do swojej nagłej śmierci w 2004 roku, pozostawał
zaangażowany w walkę z ruchami skrajnej prawicy. Jeszcze pod koniec życia
postanowił wpleść swoje poglądy w inny rodzaj pisarstwa, tworząc trylogię kryminalną
Millenium. Nie doczekał spektakularnego sukcesu powieści, jednak to dzięki tym
książkom nazwisko jego zostanie zapamiętane przez ogromną liczbę czytelników.
W kryminały udało się Larssonowi wpleść wszystkie wątki, którymi zajmował się
w swojej karierze – nazistów i gangów motocyklowych, przemocy wobec kobiet,
dziennikarstwa zaangażowanego i losów małego wydawnictwa. Pozornie samodzielne,
dopiero na tle biografii dziennikarza nabierają rzeczywistego kształtu. Pytaniem bez
odpowiedzi pozostaje jednak, jak wiele osób odkryje drugie dno powieści i sięgnie po
publicystykę Larssona.
3. Manifest prasowy 1999
W
roku
1999
wzmożona
aktywność
neonazistów
doprowadziła
do
bezprecedensowej inicjatywy w środowisku prasowym. Cztery szwedzkie gazety –
popołudniówki „Aftonbladet” i „Expressen” oraz dzienniki „Svenska Dagbladet”
i „Dagens Nyheter” zdecydowały się opublikować identyczny artykuł, publikując 62
nazwiska neonazistów wraz ze zdjęciami35. W projekt miały włączyć się również trzy
inne gazety, jednak ostatecznie podjęły decyzję o publikacji osobnych artykułów.
Inicjatorem przedsięwzięcia był Anders Gerdin, ówczesny redaktor naczelny
„Aftonbladet”.
Wyboru nazwisk dokonano czerpiąc dane z baz policyjnych. Kryterium wyboru
było popełnienie karalnego wykroczenia lub aktywność w agitacji i propagandzie,
mającej na celu podburzanie społeczeństwa do nienawiści rasowej. Przeprowadzono
również ankiety wśród prokuratorów i oskarżycieli, zapytujące, które grupy przestępcze
uważają za najpoważniejsze zagrożenie dla demokracji. Stwierdzono, iż pod tym
34 S. Larsson, “The world's most dangerous profession”, w: Expo Files: Articles by the Crusading
Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012, http://extracts.quercusbooks.co.uk/expofiles/files/assets/basic-html/page20.html [dostęp 12.07.2012]
35 Artykuł do wglądu w archiwum „Aftonbladet” pod adresem:
http://wwwc.aftonbladet.se/nyheter/9911/30/nazi/nazi2.html [dostęp 09.07.2012]
87
względem grupy neonazistowskie nie są największą groźbą36. Jednakże 1/5 oskarżycieli,
którzy nie mogą ukończyć procesów z powodu wycofywania zeznań (jest to 3/4 ogólnej
liczby oskarżycieli), jako powód podają działania przestępczości zorganizowanej –
w tym ruchów i gangów motocyklowych związanych z ideologią neonazistowską.
W artykule pojawia się również opinia, iż ruchy skrajnej prawicy stały się lepiej
zorganizowane i mają możliwości inwigilacji policjantów, dziennikarzy i prokuratorów.
Co szósty oskarżyciel sam jest obiektem gróźb. Jeszcze bardziej narażeni są policjanci,
jako osoby posiadające najbardziej bezpośredni kontakt ze zbrodniarzami. Ilustracją tej
informacji jest kilka przykładów zaczerpniętych z życia. Jednym z nich jest szokująca
wizyta członka gangu motocyklowego u córki pewnego policjanta w przedszkolu.
Zostawił on dziewczynce czekoladki z prośbą o pozdrowienie ojca. W manifeście
przywołuje się również groźby, które kierował do strażników więziennych odsiadujący
wyrok morderca Miitri Lehto.
Artykuł, który zadziwia obszernością, skonstruowany jest tak, by przekazać jak
najwięcej informacji oraz wywrzeć odpowiednie wrażenie na czytelniku. 62 zdjęcia
nazistów umieszczone są na czarnym tle, większość przedstawia ich wizerunki en face.
Każda fotografia opatrzona jest nie tylko imieniem i nazwiskiem, ale i wiekiem,
miejscem zamieszkania i podstawowymi informacjami o popełnionych wykroczeniach
i powiązaniach z neonazistowskimi ruchami i prasą. Dodatkowo na końcu zdefiniowano
poszczególne przestępstwa. Manifest daje pojęcie, jak rozpowszechnione było zjawisko
przestępczości vit makt wewnątrz kraju oraz jak wyglądała organizacja ruchów.
Wspomina się m.in. o roli, jaką w kontaktach między poszczególnymi ruchami
i organizacjami odgrywały więzienia. Niejednokrotnie to właśnie tam dochodziło do
nawiązywania współpracy między nimi37.
Wiele wymienionych osób działało w lokalnych oddziałach znanych ruchów.
Można stwierdzić, iż najbardziej aktywne były organizacje Ariska Brödraskapet
i Nationell Ungdom oraz w największym stopniu partia Nationalsocialistisk Front
(NSF). Wśród fotografii znalazło się też pięć podobizn członków gangu Hells Angels –
w tym jego lidera Thomasa Möllera. Najczęściej pojawiającymi się wykroczeniami były
podburzanie przeciw grupom narodowościowym oraz groźby kierowane w stronę
pracowników służb bezpieczeństwa i polityków. Duża część wymienionych była
36 P. Fröberg, D. Sandberg, ”Ledande ideologer saknades i nazistpublicering”, 25 nov 2000,
http://www.quickresponse.se/artiklar/2000/november/ledande-ideologer-saknades-i-nazistpublicering/
[dostęp 09.07.2012]
37 Tak rozpoczęła się m.in. współpraca organizacji neonazistowskich z gangami motocyklowymi.
88
zaangażowana w przemysł muzyczny vit makt oraz wydawanie prasy propagandowej.
Większość skazywano niejednokrotnie za pobicia, wywoływanie zamieszek czy
wpływanie na czynności świadka. Dziewięć osób zostało zatrzymanych za morderstwo.
Zwieńczeniem artykułu jest rozdział z krótkimi opisami najważniejszych szwedzkich
organizacji, ruchów i instytucji skupiających neonazistów. Wspomniano ich 19.
Rys.3. Fragment artykułu „De vill störta demokratin” z kilkunastoma podobiznami.
Źródło:http://wwwc.aftonbladet.se/nyheter/9911/30/nazi/files/sid9.pdf
W artykule podkreśla się, iż neonaziści działali ofensywnie. Jako moment
przybrania na sile przestępczości neonazistów szwedzka policja kryminalna, Säpo,
podała przełom lat 1997 i 1998. Ruchy na bieżąco werbowały kolejnych członków przez Internet, poprzez akcje informacyjne połączone z rozdawaniem ulotek.
Szczególnie celowano w ludzi młodych, którzy z powodu potrzeby identyfikacji z grupą
są materiałem podatnym na ideologiczne przekonania, które spajają grupy vit makt.
Najmłodsi dopuszczający się wykroczeń mieli nawet 16-17 lat. Tego rodzaju
„dokonania” zapewniały członkom szacunek kolegów i wyższy status w grupie.
W przemówieniu z jednego ze spotkań neonazistów, prowadzonego przez założyciela
grupy Bevara Sverige Svenskt, młodzi aktywiści dostali jasne instrukcje – wprowadzić
słowa ideologa w czyn. Fala przestępstw pod koniec lat 90. udowodniła, że są oni
gotowi do gwałtownej przemocy.
89
Manifest, jako zjawisko bezprecedensowe, wzbudził odzew zarówno pozytywny,
jak i negatywny. Krytyka dotyczyła głównie doboru opublikowanych nazwisk.
Wskazywano,
iż
w
artykule
skupiono
się
przede
wszystkim
na
osobach
dopuszczających się aktów przemocy, członkach bojówek, zabrakło natomiast
głównych ideologów. Krytykowane było również wymieszanie przestępstw różnej wagi
– obok morderstwa pojawiało się podburzanie. Wąski wybór nazwisk krytykowali
również czołowi działacze antynazistowscy – Stieg Larsson, Kent Lindahl oraz Heléne
Lööw, która obawiała się wręcz, że tak bezpośrednie uderzenie w skrajną prawicę może
mieć nieprzewidziane, negatywne skutki38. Jednak ogólnie artykuł odbierany był jako
milowy krok w poziomie reportaży o tej tematyce. Stieg Larsson docenił jakość
publikacji, chwaląc wyzbycie się szeroko do tej pory uprawianego przez prasę
dramatyzmu oraz rzetelność autorów, unikających mnóstwa pomyłek 39. Jedyną było
zamieszczenie niewłaściwego zdjęcia Klasa Lunda. Pomyłkę szybko sprostowano.
Również ofiara brutalnej polityki neonazistowskiej, dziennikarz Peter Karlsson,
odbierał
artykuł
jako
„największe
dotychczasowe
uderzenie
w
nazizm” 40.
Innowacyjności publikacji nie przyćmiły też podejrzenia, jakoby jej przyczyną miałaby
być próba rehabilitacji „Aftonbladet” po uwikłaniu w aferę dotyczącą właśnie
neonazistów.
Czterej redaktorzy, autorzy manifestu, otrzymali 15 kwietnia 2010 roku John
Hrons Priset – nagrodę imienia zamordowanego przez aktywistów vit makt
czternastolatka, przyznawaną za zaangażowanie przeciwko rasizmowi i ksenofobii.
Wkrótce za przykładem szwedzkich gazet poszedł również niemiecki dziennik Die
Tageszeitung, publikując 22 zdjęcia i nazwiska neonazistów. Rok później kontynuację
inicjatywy podjęła sama popołudniówka „Expressen”, zamieszczając na łamach
kolejnych 16 wizerunków. W tym samym czasie, dokładnie w rocznicę opublikowania
manifestu, „Aftonbladet” dokonało podsumowania minionego roku w odniesieniu do
tekstu sprzed roku41. Podkreślono konieczność kontynuowania naświetlania działalności
środowisk neonazistowskich. Pojawiła się też interesująca statystyka, ilustrująca co, po
roku od ukazania się manifestu, dzieje się z jego bohaterami. Aż 18 aktywistów
odsiadywało wyroki, a 15 wycofało się z członkostwa w ruchach. W wielu przypadkach
powodem było napiętnowanie w artykule i jego konsekwencje, przede wszystkim
38
39
40
41
P. Fröberg, D. Sandberg, op. cit..
Ibidem.
Ibidem.
Artykuł dostępny pod adresem: http://www.aftonbladet.se/nyheter/article4896.ab [dostęp 09.07.2012]
90
problemy w miejscach pracy. Reszta działaczy pozostała aktywna, w dalszym ciągu
udzielając się w ruchach na podobnych zasadach.
4. Exit – „Det är aldrig för sent”42
W 1998 roku wdrożona została inicjatywa zapowiadająca nowe rozwiązania
w walce z ruchami vit makt. Projekt Exit założył Kent Lindahl – były neonazista, autor
książki Min väg bort från nazismen. Jego celem jest pomoc w uwolnieniu się z grup
rasistowskich i neonazistowskich, ukierunkowana szczególnie na młodzież. Zakłada się
również przeciwdziałanie nowym rekrutacjom do tych grup oraz instruowanie jednostek
oraz organów państwowych w kwestii postępowania z młodzieżą zrzeszoną w ruchach
białej supremacji43. Główna siedziba mieści się w Sztokholmie, we Fryshuset – centrum
edukacyjnym oferującym aktywności rozrywkowe i poważniejsze projekty dla
młodzieży. Z początku na Exit składały się jeszcze dwie placówki w Helsingborgu
i Motali, zakończyły jednak działalność kolejno w 2000 i 2004 roku44.
Exit określa się jako organizacja religijnie i politycznie niezależna, finansowana
ze środków państwowych. Zgłosić można się do niej anonimowo, żadne dane nie są
rejestrowane.
Prowadzący
nie
są
zobowiązani
do
przekazywania
organom
porządkowym informacji o wcześniejszych wykroczeniach zgłaszających się. Osoba
kontaktująca się z Exit może liczyć na prywatne spotkanie z przedstawicielem projektu.
Przydziela jej się także osobę kontaktową, gwarantuje się wsparcie w kontaktach
z władzami oraz w odbudowywaniu relacji społecznych. Istotne w kontakcie jest
podejście uczestników projektu – działają oni bez uprzedzeń, a pomoc nie opiera się na
narzucaniu własnych poglądów czy konkretnych aktywności45. Pomoc w formie
instrukcji postępowania otrzymać może również każda osoba mająca w bliskim
otoczeniu kogoś związanego z ruchami neonazistowskimi – rodzice, nauczyciele,
partnerzy aktywistów. Exit zaznacza w tym wypadku, że ważne jest okazanie
wyraźnego braku akceptacji dla takiej działalności46. Prowadzący zwracają również
szczególną uwagę na żeńską część potencjalnych podopiecznych projektu, poświęcając
jej na stronie internetowej osobną podstronę. Stwierdzają również, iż odsetek kobiet
42 Dewiza projektu Exit.
43 http://fryshusetexit.se/om-exit/ [dostęp 13.05.2012]
44 „Exit: En nödutgång för missbrukare och kriminella”, 25 juni 2009,
http://www.nationell.nu/2009/06/25/exit-en-nodutgang-for-missbrukare-och-kriminella/
[dostęp 14.05.2012]
45 http://fryshusetexit.se/du-som-ar-aktiv/ [dostęp 14.05.2012]
46 http://fryshusetexit.se/foralder-anhorig-och-du-som-jobbar-med-ungdomar/ [dostęp 14.05.2012]
91
skupionych w grupach vit makt wzrósł w ostatnim czasie, jednocześnie wciąż będąc
zjawiskiem marginalizowanym.
Projekt oferuje również pomoc teoretyczno-praktyczną w postaci materiałów
szkoleniowych i wykładów. Oferowane materiały na użytek szkolny ukierunkowane są
na młodzież w wieku 12-19 lat. Zarysowują one istotę demokracji oraz potrzebę
respektowania praw człowieka. Zawierają również wskazówki, gdzie należy
doszukiwać się przyczyn wstępowania młodych ludzi do niedemokratycznych,
działających na szkodę społeczeństwa grup47. Dostępne są również pakiety
informacyjne dla gmin, opisujące, w jaki sposób można zapobiegać namnażaniu się ich
na poziomie lokalnym48. Ciekawą inicjatywą wydaje się wystawianie przedstawienia
teatralnego „Hatets röst” we współpracy z grupą teatralną z centrum Fryshuset.
Opowiada ono historię „nawrócenia się” pewnego neonazisty. Sztukę można zamówić
do dowolnego miejsca (szkoły, instytucje kulturalne etc.), podobnie jak pozostałe
materiały, za określoną kwotę pieniężną49.
Projekt wzbudzał zainteresowanie w najwyższych kręgach władzy już w ciągu
pierwszych trzech lat od jego wdrożenia. Inicjatywa, okazując się produktem zupełnie
nowym, a dobrze rokującym i odnoszącym sukcesy, musiała zostać poddana ocenie.
Chęć taka nie miała u podłoża odcienia podejrzliwości. Wynikała raczej z rutynowej
kontroli, a już z pewnością ze szwedzkiej potrzeby precyzji w działaniu. Istotnym
czynnikiem musiała być też, utwierdzona już w tym okresie, świadomość istnienia
problemu neonazizmu w Szwecji. W roku 2001 ukazał się na zlecenie rządu raport
o projekcie Exit. Przeprowadzenie analizy funkcjonowania i ocena przypadły władzy
administracyjnej podlegającej ministerstwu sprawiedliwości - Brottsförebyggande rådet
(Rada ds. Zapobiegania Przestępczości). Ustalono, kim są główni odbiorcy usług
oferowanych przez organizację. Byli to młodzi ludzie w wieku studenckim (18-25 lat)
skupieni w ruchach vit makt przez ostatnie 2 - 5 lat. Połowa była karana, a druga
połowa nadużywała alkoholu, czasem też narkotyków. W sumie do Exit zwróciły się
133 osoby, z czego przygniatającą większość stanowili mężczyźni (aż 90%). 125 z nich
opuściło grupy neonazistowskie po nawiązaniu kontaktu. W ciągu trzech lat odebrano
47 http://fryshusetexit.se/metodmaterial/ [dostęp 14.05.2012]
48 http://fryshusetexit.se/metodmaterial/vagen-ut-en-handbok-i-hur-man-forstar-och-bemoter-extremarorelser/ [dostęp 14.05.2012]
49 http://fryshusetexit.se/metodmaterial/hatets-rost-en-teaterforestallning-om-vit-maktrorelsen/
[dostęp 14.05.2012]
92
między 300 a 400 telefonów od zaniepokojonych rodziców i przeprowadzono ok. 180
szkoleń i wykładów50.
Jednak od początku widoczne były niedoskonałości projektu. Próba prowadzenia
placówek w czterech, rozsianych na mapie Szwecji miejscach, przy ograniczonych
zasobach personalnych, okazała się być ponad możliwości projektu. Z tego powodu
niewykonalna okazała się również współpraca z większą ilością gmin. W trzecim roku
działalności uwidoczniła się konieczność ograniczenia liczby wykładów o 25%. Jako
główną zaletę projektu wymienia się zaangażowanie osób najlepiej zorientowanych
w problematyce ruchów neonazistowskich - byłych aktywistów. Doceniona została
również, udzielana problematycznej młodzieży, natychmiastowa pomoc bez względu na
okoliczności.
Poza
brakami
w
strukturach
organizacyjnych
i
kierownictwie
funkcjonowanie Exit zostało ocenione pozytywnie. Rada stwierdziła sukces realizacji
przyjętych w projekcie założeń51.
Raportem obejmującym dłuższy okres działalności jest ocena projektu przez
władzę działającą na rzecz młodzieży, Ungdomstyrelsen. Ukazał się on, na wcześniejsze
zlecenie rządu, w połowie 2010 roku. Pracę organizacji prześledziła specjalnie wybrana
grupa ekspertów. Ogólne wnioski nie różnią się zbytnio od raportu Brottsförebyggande
rådet. Wymienia się wiele słabych punktów działalności, w tym brak samofinansowania
i dużą zależność od dotacji zewnętrznych. Zauważono również brak kompetencji
zatrudnionych przy projekcie, by oceniać potrzebę ewentualnego leczenia zgłaszającego
się. Brak pełnej dokumentacji działalności skutkuje niemożnością dokładnego zbadania
losu poszczególnych jednostek, korzystających z pomocy Exit. Jest to równoznaczne
z trudnością wystawienia opinii, w jakim stopniu projekt przyczynia się do działania na
rzecz demokracji i tolerancji. W raporcie stwierdza się znaczące zapotrzebowanie na
oferowane usługi, któremu wykonawcy projektu przy obecnych brakach personalnych
nie mogą sprostać. Ponieważ organizacja przede wszystkim skupia się na pomocy
jednostce, traci na tym działalność szkoleniowa, a tym samym projekt traci rozgłos.
Jednocześnie Exit nie ma odpowiednika na terenie Szwecji, pozostając tym samym
organizacją stabilną, bo oferującą jako jedyna tego rodzaju usługi. Forma działalności,
a więc samopomoc, skutkuje autorytetem u podopiecznych. Liczba klientów wzrosła
50 Exit för avhoppare. En uppföljning och utvärdering av verksamheten åren 1998-2001, 2001, s. 6-7,
http://www.bra.se/download/18.cba82f7130f475a2f1800019088/2001_8_exit_for_avhoppare.pdf
[dostęp 10.05.2012]
51 Ibidem, s. 8-9
93
w 2010 roku do 593 osób, średnia roczna ilość zgłaszających się wzrosła nieznacznie
(ok. 50 osób)52.
O efektach pracy w ramach projektu w kolejnych raportach mówi się nie tylko
w liczbach. W prasie pojawiały się artykuły wytykające oszustwa jego realizatorów.
Kilku byłych neonazistów, którym udało się zyskać autorytet oraz dotrzeć do wysokich
stanowisk w organizacji, dopuściło się przestępstw na tle finansowym. Jeden z bardziej
rozsławionych w mediach neonazistów, Anders Högström, przywłaszczył sobie sprzęt
zakupiony za pieniądze z dotacji państwowych na rzecz Exit. Z braku dowodów nie
poniósł sankcji prawnych. Z kolei inny były aktywista, Tobias Weikel, pobierał od szkół
opłaty za wykłady prowadzone z ramienia Exit, które tak naprawdę miały być
bezpłatne53.
Mimo licznych kontrowersji trudno odmówić projektowi innowacyjności. Dla
młodych, prawicowych aktywistów, którzy chcą zmienić coś w swoim życiu, kontakt
z Exit jest doskonałym rozwiązaniem. Anonimowość i oferowane wsparcie wzbudzają
zaufanie, przyciągając co roku stałą liczbę zainteresowanych. Jak wynika z raportów –
w Szwecji dostrzega się potrzebę działalności Exit na rzecz młodych ludzi,
a jednocześnie przeciw ruchom prawicowej ekstremy.
5. Inne inicjatywy
Poza szerzej omówionymi przeze mnie inicjatywami i projektami, można
wspomnieć jeszcze o kilku innych pomysłach walki z neonazizmem.
16 stycznia 2001, z inicjatywy Mikaela Wiehe, w sztokholmskim Globe,
zorganizowana została gala pod hasłem „Hela Sverige - Artister mot nazister”. Grupa
artystów manifestowała przeciwko ruchom vit makt i przejawom rasizmu w Szwecji.
Efektem wydarzenia było zainicjowanie powstania fundacji Artister mot nazister.
Wpływy ze sprzedaży biletów i wydanej płyty wpływają do funduszu, z którego co roku
sponsorowane jest stypendium. Otrzymać je może jednostka lub grupa aktywnie
52 Utvärdering av EXIT – Fryshusets avhopparverksamhet, Ungdomsstyrelsen, 2010, s. 8-9,
http://www.ungdomsstyrelsen.se/ad2/user_documents/wwwEXITrapportDel1.pdf
[dostęp 14.05.2012]
53 „Exit: En nödutgång för missbrukare och kriminella”... [dostęp 14.05.2012]
94
działająca przeciwko nazizmowi i rasizmowi w Szwecji54. W roku 2007 suma
przyznanych nagród przekroczyła dwa miliony koron55. Gala odbywa się co roku.
Forum för levande historia to inicjatywa mająca na celu szerzenie wiedzy
historycznej w celu zrozumienia i zwalczania braku tolerancji. Prowadzący
przeprowadzają wykłady i seminaria, zwiększające świadomość w tym temacie.
Skupiają się również na obecnych zagrożeniach demokracji. Na stronie publikowane są
bieżące informacje o zbrodniach uderzających w prawa człowieka56.
Od 2008 roku działa organizacja Stoppa Nazismen: aktivt ickevåld. Celem
organizacji jest udzielenie głosu ludziom, którzy chcą oficjalnie wypowiadać się
i protestować przeciwko ruchom prawicowej ekstremy, odżegnując się całkowicie od
przemocy. Grupa jest niezależna politycznie. Przeprowadza również wykłady na temat
swojej działalności i aktualnego obrazu ruchów neonazistowskich. Na stronie
internetowej organizacji wymienione zostały wszystkie udokumentowane morderstwa
z ręki neonazistów w latach 1983-1999, w celu zbudowania świadomości opinii
publicznej i zaktywizowania społeczeństwa57.
Ciekawą działalnością wykazuje się również redakcja Quick Response, która
bada pojawiające się w mediach wiadomości na temat ksenofobii i imigrantów.
Dziennikarze analizują publikowane treści i ich rzetelność, przyczyniając się
podniesienia poziomu debaty na te tematy. Niejednokrotnie obiektem ich rozważań są
artykuły dotyczącej prawicowej ekstremy58.
Zakończenie
Od lat 80. Szwecja borykała się z problemem, który dostrzegany był tylko
w wąskich
środowiskach.
Zbrodnie
prawicowej
ekstremy
były
w
odbiorze
społeczeństwa szokujące, lecz sprowadzały się do pojedynczych przypadków. Nikt nie
podejrzewał, że skrajna prawica może być realnym zagrożeniem dla państwa
54 En nationell handlingsplan mot rasism, främlingsfientlighet, homofobi och diskriminering,
Regeringens skrivelse 2000/01:59, s. 96,
http://www.manskligarattigheter.se/dm3/file_archive/020523/3e0116c32df28414ce838ed7c5b5022c/R
asism%20HP.pdf [dostęp 12.07.2012]
55 Wybór stypendystów został mocno skrytykowany przez nacjonalistyczne pismo ”Info-14”.
Zob. „Artister mot nazister belönar våldsverkare”, http://www.info14.com/2008-01-16artister_mot_nazister_belonar_valdsverkare.html [dostęp 12.07.2012]
56 Om Forum för levande historia, http://www.levandehistoria.se/om [dostęp 12.07.2012]
57 http://www.stoppanazismen.nu/?visa=about [dostęp 12.07.2012]
58 Om QR, http://www.quickresponse.se/om-qr/ [dostęp 12.07.2012]
95
demokratycznego. Inicjatywy podejmowane początkowo były jedynie samotnymi
próbami dziennikarzy - próbami walki i naświetlenia problemu. Dopiero lata 90. były
przełomem w myśleniu o ruchach vit makt. Duży wkład w zauważenie problemu miały
nieprzerwane działania Stiega Larssona, w tym zaczerpnięcie pomysłu prowadzenia
pisma i fundacji, przyczyniającej się do zwiększenia świadomości w temacie.
Przypadki lat 90. sprawiły, iż ludzie zaczęli rozpatrywać istnienie ruchów
neonazistowskich w kategorii zagrożenia. Przede wszystkim istotna wydaje się reakcja
prasy z 1999 roku. Pojawiła się potrzeba, by społeczeństwo zwróciło uwagę na sytuację.
Publiczne wytknięcie działań neonazistów jako nieakceptowalnych stało się konieczne.
Stopniowo zaczęły powstawać nowe projekty, w których występowano w obronie
zagrożonego porządku i rzeczywistości bez ksenofobii i rasizmu. Również służby
bezpieczeństwa, krytykowane przez antynazistowskie ugrupowania, zostały zmuszone
spojrzeć na sprawę w szerszym kontekście i przyjąć do wiadomości możliwość istnienia
terroryzmu politycznego.
Opisane przeze mnie inicjatywy skupiają się w dużej mierze na zbieraniu
i przekazywaniu informacji o ruchach vit makt. W ramach każdego projektu
przeprowadzane są seminaria i wykłady.
Aspekt edukacyjny skierowany jest
szczególnie do młodzieży. Działalność organizacji skupia się na młodzieży jako grupie
wiekowej, najbardziej narażonej na zewnętrzne wpływy. Gdy na uświadomienie
problemu jest za późno, organizacja Exit umożliwia młodym ludziom odizolowanie się
od zgubnego środowiska skinheadów i ideologii nienawiści. Istnienie takich
wydawnictw, jak Quick Response dowodzi, iż nie jest obojętne, w jaki sposób pisze się
o prawicowej ekstremie, lecz poziom i rzetelność reportaży są kontrolowane. Istnieje
również wiele instytucji, które nie zajmują się bezpośrednio problemem ruchów vit
makt, lecz działają aktywnie przeciwko rasizmowi i ksenofobii.
Żadna z inicjatyw nie jest samowystarczalna. Wszystkie uzupełniają się
wzajemnie, dając pole manewru każdemu, kto chce wystąpić przeciwko zagrożeniu ze
strony prawicowej ekstremy. Expo i Exit, mimo problemów finansowych, czy krytyki,
funkcjonują w dalszym ciągu jako bezprecedensowe instytucje w Szwecji.
96
Bibliografia
Forshaw B., Stieg Larsson: Mężczyzna, który odszedł za wcześnie, Warszawa 2010.
Pettersson, J. E., Stieg Larsson: Dziennikarz, pisarz, idealista, Warszawa 2011.
Źródła internetowe
Albrecht B., Ertel M., „Revolution ohne gnade”, Der Spiegel 45/1999,
http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-15045817.html [dostęp 07.06.2012]
„De vill störta demokratin”, Aftonbladet [online], 30 november 1999,
http://wwwc.aftonbladet.se/nyheter/9911/30/nazi/nazi2.html [dostęp 09.07.2012]
En nationell handlingsplan mot rasism, främlingsfientlighet, homofobi och
diskriminering, Regeringens skrivelse 2000/01:59, s. 96,
http://www.manskligarattigheter.se/dm3/file_archive/020523/3e0116c32df28414ce838e
d7c5b5022c/Rasism%20HP.pdf [dostęp 12.07.2012]
„Ett år av hot, rån, mord och misshandel”, Aftonbladet [online], 30-11-2000,
http://www.aftonbladet.se/nyheter/article4896.ab [dostęp 09.07.2012]
Exit, www.fryshusetexit.se [dostęp 14.05.2012]
„Exit: En nödutgång för missbrukare och kriminella”, 25 juni 2009,
http://www.nationell.nu/2009/06/25/exit-en-nodutgang-for-missbrukare-och-kriminella/
[dostęp 14.05.2012]
Exit för avhoppare. En uppföljning och utvärdering av verksamheten åren 1998-2001,
Brottsförebyggande rådet, 2001, s. 6-7,
http://www.bra.se/download/18.cba82f7130f475a2f1800019088/2001_8_exit_for_avho
ppare.pdf [dostęp 10.05.2012]
Expo, www.expo.se [dostęp 11.07.2012]
„EXPO – antyfaszyzm Stiega Larssona”, za: www.expo.se, tłum. Sebastian Daniel,
http://artykuly.nigdywiecej.org/polityczno-spoleczne/swiat/expo.pdf
[dostęp 11.07.2012]
Expo Skola, www.skola.expo.se [dostęp 07.06.2012]
Fakta: svenska fascister, http://www.socialist.nu/fakta/svenska_fascister.html
[dostęp 11.07.2012]
Forum för levande historia, http://www.levandehistoria.se/om [dostęp 12.07.2012]
Forum Nationale Revolution, http://www.nationalerevolution.net/forum/showthread.php?t=5900 [dostęp 07.06.2012]
97
Fröberg P., Sandberg, D., „Ledande ideologer saknades i nazistpublicering”,
25 nov 2000, http://www.quickresponse.se/artiklar/2000/november/ledande-ideologersaknades-i-nazistpublicering/ [dostęp 09.07.2012]
Utvärdering av EXIT – Fryshusets avhopparverksamhet, Ungdomsstyrelsen, 2010,
s. 8-9, http://www.ungdomsstyrelsen.se/ad2/user_documents/wwwEXITrapportDel1.pdf
[dostęp 14.05.2012]
International Federation of the Phonographic Industry, http://www.ifpi.se/?page_id=67
[dostęp 07.06.2012]
Larsson, S., „Szwedzkie mass media przeciw nazistowskiemu terrowi”, Nigdy Więcej
nr 3/1996, http://artykuly.nigdywiecej.org/politycznospoleczne/swiat/szwedzkie_mass_media.pdf [dostęp 11.07.2012]
Larsson, S., „Terror killings can happen in Stockholm” w: Expo Files: Articles by the
Crusading Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012,
http://books.google.pl/books?
id=5MtQEqI4A1IC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false
[dostęp 12.07.2012]
Larsson, S., „The new popular movement” w: Expo Files... [dostęp 12.07.2012]
Larsson, S., „The world's most dangerous profession” w: Expo Files: Articles by the
Crusading Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012,
http://extracts.quercusbooks.co.uk/expo-files/files/assets/basic-html/page20.html
[dostęp 12.07.2012]
Stoppa Nazismen: aktivt ickevåld, http://www.stoppanazismen.nu/?visa=about
[dostęp 12.07.2012]
Svenska fascister, http://www.socialist.nu/fakta/svenska_fascister.html
[dostęp 11.07.2012]
Sverigedemokratrerna har fel, http://sdharfel.blogspot.com/search/label/om
%20projektet [dostęp 11.07.2012]
Quick Response, http://www.quickresponse.se/om-qr/ [dostęp 12.07.2012]
Westin, C., „Neo-Nazism in a Welfare State: The Example of Sweden”, Journal für
Konflikt- und Gewaltforschung, Vol. 2, 2/2000, passim, http://www.unibielefeld.de/ikg/jkg/2-2000/westin.pdf [dostęp 07.06.2012]
99
Dominika Bartnik
Uniwersytet Gdański
Grenlandia jako marka – branding narodowy Grenlandii i proces
jego kreowania
Branding eller markedsføring af lande er blevet en fast del af erhvervs- og
udenrigspolitikken i de fleste lande. Grønland meldte sig i 2005 under nation
brandingens faner med sit første store projekt gennemført af Branding Greenland –
skabt af Hjemmestyret og erhvervslivet som en international platform. Formålet med
den er at formidle positive associationer omkring Grønland i omverden via grønlandske
produkter og begivenheder. Detter skal som udgangspunkt omsættes til større kendskab
til landet, investering, øget eksport, flere turister, transportmuligheder med flere. I netop
dette opgave analyseres begyndelsen og udviklingen af den grønlandske branding. Med
udviklingen af de nye medier – de sociale medier – har brandings strategien ændret sig.
Kampagner kom til at foregå på nettet, hvor der blev oprettet nogle særlige
kampagnesites med tilbud fra de forskellige firmaer på området, som Facebook og
Youtube. Der findes nogle officielle selskaber som er ansvarlige for disse kampagner,
som fx. Grønlands Turist- og Erhvervsråd. GTE’s arbejdstitel for et samlende
grønlandsk brand er Pioneering Nation – et udtryk, der kendes internatonalt og som
handler om selvstændighed og handlekraft: At man skiller sig ud og gør noget, som
andre ikke gør.
Wstęp
W książce autorstwa Lill Rastad Bjørst zatytułowanej „Fordomme og
stereotyper om Grønland og Arktis” czytelnik spotyka się ze stwierdzeniem, że
o Grenlandii krąży po świecie zdecydowanie więcej mitów niż informacji
prawdziwych1. Nadal
powszechne jest
wyobrażenie
o mieszkańcach
wyspy
mieszkających w igloo, jedzących surowe mięso upolowanych fok oraz iż Grenlandia to
pokryta lodową skorupą otwarta przestrzeń bez żadnej zabudowy czy infrastruktury. Nie
każdy wie też, że państwo to nadal jest częścią Danii, bo niegdyś zostało przez nią
skolonizowane2. Dlatego w toczącej się w kraju debacie podkreśla się konieczność
zmian w postrzeganiu Grenlandii przez inne narody3, co w marketingu określa się
mianem rebrandingu. Taki właśnie rebranding miała przejść ta wyspa.
Odpowiednie kroki już zostały poczynione. Grenlandia w bardzo krótkim czasie,
bo mniej więcej od roku 2004 zdołała powołać organizacje odpowiedzialne za
1 B. Gynter, Kakaallit Nunaat, Gyldendal, Kopenhaga 1999, s.23.
2 A. Sørensen, Grundbog i turisme, Kopenhaga 2007, s. 143.
3 R. Augustesen, Det moderne Grønland: fra koloni til selvstyre. Frydenlund, Kopenhaga 2011, s. 67.
100
kreowanie wizerunku i wysłać w świat komunikat o unikalności i wyjątkowości tego
miejsca.
Poniższa praca ukazuje, w jaki sposób Grenlandia zaczęła konsekwentnie
i kompleksowo zarządzać swoją marką oraz jak wygląda to dzisiaj.
1. Branding narodowy jako strategia promocji kraju
Branding narodowy to proces zabiegania krajów o swoją pozycję na rynku przez
profesjonalne kreowanie swojego wizerunku. Tak rozumiany branding przedstawia
państwo jako makrostrukturę konkurującą z innymi krajami o przyciąganie inwestycji
zagranicznych, wzrost eksportu czy rozwój turystyki. Celem brandingu jest więc jak
najkorzystniejsze wypozycjonowanie kraju na arenie międzynarodowej poprzez
techniki marketingowe, a nie stricte ekonomiczne4.
Branding nie jest nowym narzędziem w zarządzaniu marką, zmieniły się jedynie
metody jego kreowania. Obecnie rządy zatrudniają firmy zewnętrzne, by te pomogły
prowadzić kreatywne kampanie brandingowe, mające za zadanie przyciągnąć
inwestorów zagranicznych, ułatwić wymianę handlową, zwiększyć konkurencyjność
sektora prywatnego, czy nawet wzmocnić pozycję geopolityczną kraju. Jeżeli proces ten
jest wspierany i stymulowany przez rząd, zbudowany na spójnej i pełnej polotu
strategii, może zmienić długofalowe perspektywy kraju5. Strategia ta powinna określać
wizję rozwoju państwa, a ta musi być wzbogacana przez działania komunikacyjne
wobec reszty świata. Działania komunikacyjne obejmują m.in.: marki, które kraj
eksportuje, sposób promowania się w turystyce oraz handlu, inwestycji zagranicznych,
zatrudniania obcokrajowców, zachowanie w dziedzinie polityki zagranicznej czy
promowanie kultury.
Silna marka narodowa daje wiele korzyści. Według Paula Temporala są to
przede wszystkim6:
• wzmocnienie stabilności waluty,
• przywrócenie międzynarodowej wiarygodności,
• zwiększenie międzynarodowych wpływów politycznych,
• wzrost eksportu markowych towarów,
• zwiększenie wpływów z turystyki i inwestycji,
4 S.Anholt, Competitive Identity: the new brand management for nations, cities and regions, Oxford
2007, s. 22.
5 Ibidem.
6 S. Anholt, Brand New Justice: the upside of global branding, Oxford 2003, s. 199.
101
• wzmocnienie międzynarodowego partnerstwa,
• wzmocnienie tożsamości narodowej,
• ochrona własnego rynku.
Korzyści płynące ze stosowania odpowiedniej strategii brandingowej są więc liczne,
dlatego wiele państw decyduje się na promowanie swojego wizerunku, wykorzystując
to narzędzie. W tym od niedawna Grenlandia.
2. Grenlandia i pierwsza kampania brandingowa
Gdy w 2005 pomysły na zmianę wizerunku Grenlandii zaczęły nabierać konkretnych
kształtów, rząd wraz z organizacją turystyczną Greenland Tourism musieli zastanowić
się nad przypisaniem miejscu takich cech, które przywodziłyby na myśl pozytywne
skojarzenia. Aby miejsce stało się konkurencyjne, musi posiadać wyróżniającą je
tożsamość. Ta gwarantuje wizerunek, który odpowiednio zarządzany może posłużyć
jako doskonałe narzędzie promocyjne7. W przypadku Grenlandii określenie cech
dystynktywnych jest dosyć oczywiste. Skoncentrowano się więc na takich hasłach jak:
•
największa wyspa świata,
•
dziewicza arktyczna natura,
•
bogactwo natury (wody, lodu, ryb, minerałów),
•
niezależna część Danii,
•
kraj dążący do ekonomicznej samowystarczalności.
Tym samym rozpoczął się pierwszy duży projekt kampanii wizerunkowej
prowadzony przez organizację pozarządową – Branding Greenland. Była to zakrojona
na szeroką jak dotąd skalę promocja kraju, która zaimplementowana została po
dokonaniu profesjonalnego briefu marketingowego8. Ten dokument zawierał niezbędne
elementy poprzedzające przygotowanie koncepcji kreacyjnej. Branding Greenland
rozpoczęła więc od ustalenia celu marketingowego, który od początku wydawał się
oczywisty – zwiększenie ruchu turystycznego oraz eksportu. Natomiast jako cel
komunikacyjny została określona promocja atrakcji turystycznych oraz warunków
7 Ibidem, s. 175.
8 H. Hansen, Branding: teori, modeller, analyse, Kopenhaga 2012, s. 54.
102
ekonomicznych. Zakres kampanii miał być ogólnoświatowy, choć najważniejszymi
odbiorcami zostali mieszkańcy Europy oraz Ameryki Północnej. Na tej podstawie
została stworzona odpowiednia koncepcja kreacyjna. Zawierała ona komunikowany
powód tzw. reason to believe9, dla którego odbiorcy konkretnych segmentów mieliby
uwierzyć w deklarowaną obietnicę korzyści. Co zatem może obiecywać Grenlandia?
Według haseł oraz filmików promocyjnych, spotkanie z potęgą natury w nienaruszonej
formie oraz naturalne produkty, które są jej darem. Ze statystyk sporządzonych przez
Grønlands Statistik w 2003 roku wynikało, że największy przychód z eksportu
przyniosły Grenlandii zwierzęta morskie10. Należy tu wymienić przede wszystkim
krewetki. W roku 2003 aż blisko 60% całego eksportu stanowiły te właśnie skorupiaki11.
Eksport futer jest również konkurencyjny w stosunku do innych państw 12,
a dobra te zaliczane są do klasy premium produktów, ponieważ 60 % eksportu tego
towaru trafia na rynek artykułów luksusowych. Zasoby morskie, trafiające na rynek upmarket stanowią 30%. Stąd też oczywisty wydaje się pomysł, by głównym sektorem
eksportu uczynić rynek towarów klasy premium.
Te wszystkie dane posłużyły jako punkt wyjścia kampanii stricte reklamowej.
Krótkie filmiki promocyjne emitowane były w różnych państwach Europy i w Ameryce
Północnej.
Był
to
jednak
jedynie
wykorzystanie
badań
marketingowych
przeprowadzonych w tamtym czasie.
3. Zmiana strategii kreowania wizerunku
Wraz z rozwojem mediów i technologii stało się jasne, że dotychczasowa
kampania brandingowa jest niewystarczająca. Należało zastanowić się, jak dalej
pokierować strategią marketingową i jakich narzędzi użyć, aby szybciej i skuteczniej
dotrzeć do odbiorcy.
3.1 Slogany i natura marki kraju
Cały projekt opiera się na działaniach głównie dwóch organizacji – Visit
Greenland oraz Branding Greenland13. Ta pierwsza ma dwie filie – jedną
9
10
11
12
13
Ibidem, s. 60.
D. Michelsen, Greenland in Figures 2012, Kopenhaga 2012, s 176.
H. Hansen, op. cit., s. 199.
Ibidem, s. 76.
H. Jørgensen, Strategisk kommunikation for praktikere: håndbog om informationsjournalistik,
virksomhedskommunikation og public relations, Århus 2010, s. 34.
103
w Kopenhadze, drugą w Nuuk. Łącznie zatrudnionych jest około jedenastu
pracowników. Budżet, jakim dysponują wynosi blisko trzy miliony dolarów na rok. Za
te środki finansowane są jednorazowe kampanie marketingowe oraz prowadzenie strony
internetowej
www.greenland.com,
administrowanie
kont
na
portalach
społecznościowych oraz kierowanie działalnością doradczą w sferze B2B.
Branding Greenland z siedzibą w stolicy Grenlandii to organizacja dwuosobowa.
Ich budżet wynosi 160 tys. dolarów i jest przeznaczony na projekty promujące markę
kraju poprzez przekaz pozytywnego wizerunku obszarów takich, jak turystyka,
gastronomia, inwestycje zagraniczne, przemysł wydobywczy i polityka.
Visit Greenland i Branding Greenland wspólnie ustaliły wartości, dzięki których
powinna odbywać się spójna promocja kraju. Uznano, że to natura powinna być główną
osią, wokół której obracałoby się kreowanie wizerunku. Natura, która jest potężną siłą
i w której drzemie dzikość pozostaje przy tym nienaruszona przez człowieka. Jest też
pełna duchowej energii. Przez to Grenlandia to niekończące się przygody i wielkie
wyprawy, ale nie dla każdego. Projekt zakładał promowanie Grenlandii jako niszowej
destynacji, przeznaczonej zwłaszcza dla wytrawnych podróżników, którzy nie idą na
kompromisy w czasie wypraw i nie boją się wyjątkowo trudnych warunków.
Branding narodowy zakłada nie tylko promocję produktów czy usług. Bardzo
ważnym elementem kampanii są ludzie. Co się tyczy mieszkańców wyspy, to według
grupy projektowej powinni być promowani w świecie jako gościnni i życzliwi, a młodzi
Grenlandczycy jako osoby energetyczne i przebojowe, ale przy tym kultywujące
wielopokoleniową tradycję.
W ogólnym ujęciu, najważniejszym hasłem promującym Grenlandię nie
powinno już być „Nigdy nie zapomnisz” czy „Najlepsze doświadczanie”. Według
Metter Christiansen, dyrektor brandingowej Visit Greenland, są to pospolite i mało
wyróżniające kraj hasła. Przede wszystkim nie odzwierciedlały tego, w jaki sposób
Grenlandczycy postrzegają samych siebie. Dlatego w 2012 roku zdecydowano się na
rozpoczęcie kampanii pod hasłem „Pionierski naród”. Nawiązuje do przybycia na
wyspę pierwszych osadników jako ludności pionierskiej i do przekazywania z pokolenia
na pokolenia wartości, jaką Visit Greenland określiła mianem „pioneering spirit”.
Składają się na nią chęć przekraczania granic, stawianie sobie nowych wyzwań,
dynamizm działania, zdolność przystosowawcza do trudnych warunków środowiska,
otwartość na nowe doświadczenia i niezależność podejmowanych działań.
104
Aby komunikacja marketingowa była spójna, a co za tym idzie, skuteczna,
powinna być prowadzona z myślą o konkretnej grupie docelowej, dlatego przed
przystąpieniem do kampanii brandingowej należało ustalić target przekazu 14. Przekaz
ten miał odtąd być kierowany do nowych segmentów rynku. Pierwszą grupą docelową
zostali podróżujący statkami wycieczkowymi. Zarówno tymi kursującymi po północnej
części Atlantyku, jak i grenlandzkimi wycieczkowcami oraz statkami ekspedycyjnymi.
Kolejną grupę stanowili poszukiwacze przygód, a do niej zostali wliczeni aktywni
seniorzy, młodzi podróżnicy oraz zamożni globtroterzy. I w końcu trzecim targetem
zostali poszukiwacze przygód ekstremalnych15.
Oprócz zachęcenia turystów do przybycia na Grenlandię postanowiono również
skierować przekaz do szerszej grupy odbiorców, niekoniecznie do potencjalnych
podróżników. Visit Greenland wraz z Branding Greenland, Air Greenland oraz Bank of
Greenland zostali sponsorami programu kulinarnego. Ponieważ kuchnia grenlandzka
nie ma jeszcze wyrobionej marki, była to dobra okazja do przedstawienia jej walorów
i przy okazji do promocji zasobów i dóbr naturalnych wykorzystywanych przy
tworzeniu potraw. Dla wielu osób z Europy czy Ameryki Północnej kuchnia z tego
zakątka świata wydaje się dosyć egzotyczna16.
W ten sposób powstał program kulinarny „Taste of Greenland”. Prowadzącym
został Nowozelandczyk z pochodzenia – Chris Coubrough, właściciel ekskluzywnych
restauracji w Wielkiej Brytanii oraz prezenter kulinarnych show. „Taste of Greenland”
nie tylko przedstawiał sposób przyrządzania potraw, ale również ukazywał widzom
grenlandzkie krajobrazy, bowiem każdy odcinek nagrywany był w innej części kraju.
Widzowie mieli zatem do tej pory okazję zobaczyć pięć regionów Grenlandii.
Program jest koprodukcją między Ace&Ace Television, Visit Greenland oraz
partnerami regionalnymi. Dystrubucją zajęło się TVF International. Należy dodać, że
program był emitowany w czterdziestu pięciu państwach i transmitowały go tak duże
stacje, jak BBC czy CNN.
3.2 Państwa w globalnej wiosce
Współczesny branding zakłada wykorzystanie Internetu jako podstawowego
narzędzia komunikacji ze społeczeństwem. Invest in Greenland wpisuje się w ten
14 S.Anholt, Competitive..., s. 192.
15 Por. H. Hansen, op. cit., s. 254.
16 Por. G. Thomassen Nerisassiassaatigut, Kopenhaga 2012, s. 23.
105
ogólnoświatowy trend, jakim jest konieczność istnienia w nowych mediach. Na
konferencji w Nanavut dotyczącej kwestii turystycznych, Mette Christiansen
przedstawiła plan wykorzystania nowych narzędzi komunikacyjnych17.
Powstała więc nowa strona internetowa greenland.com, która odznacza się
estetyczną szatą graficzną i niestandardowym layoutem, a którą rocznie odwiedza
sześćset tysięcy osób, z czego aż połowa pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. W tym
roku nagrodzona została ona w prestiżowym konkursie na najlepsze strony internetowe
Webby Award w Nowym Jorku.
Linki do zdjęć i filmików zamieszczone na stronie ukazują przyrodę, kulturę,
ludzi polujących na foki i wieloryby oraz inne elementy życia społeczności. Nie ukrywa
się przy tym braku zarówno rozwiniętej infrastruktury, jak i miejsc oferujących
luksusowe warunki pobytu18.
Aby odnieść sukces rozumiany tutaj jako zwiększenie zainteresowania grupy
potencjalnych turystów nowym celem podróży, jakim jest Grenlandia, Christiansen
dzieli proces na kilka etapów. Po pierwsze należałoby rozpowszechnić informację, że
kraj ten jest miejscem, które staje się coraz lepiej osiągalne przez komunikację
powietrzną i morską. Następnie należy rozbudzić w ludziach chęć odwiedzenia tego
zakątka świata poprzez inspirowanie do wyprawy tak, aby dokonali rezerwacji biletów
lotniczych oraz wykupili noclegi w hotelach. Wszystkie niezbędne informacje od strony
praktycznej znajdują się na stronie internetowej – od bazy noclegowej po oferty
zorganizowanych wypraw psimi zaprzęgami.
Jednak wraz z nastaniem ery Web 2.0 strony internetowe i newslettery, jako
podstawowy środek komunikacji masowej, przestały być wystarczające i odpowiednio
angażujące odbiorcę. Dlatego też projekt nowej strategii brandingowej zakładał
wykorzystanie mediów społecznościowych. Visit Greenland ma więc swój fanpage na
Facebooku, który jest uaktualniany każdego dnia porcją informacji z kraju, zdjęć,
niekiedy bardzo artystycznych oraz przesyłanych przez samych turystów. Na stronie
można ponadto znaleźć informacje o wydarzeniach związanych z kulturą grenlandzką
w innych państwach, ogłoszenia o konkursach oraz inne interaktywne treści.
17 Por. R. Augustesen, op. cit., s. 136.
18 Ibidem, s. 65.
106
3.3 Branding i inwestycje zagraniczne
Według Simona Anholta ważne jest, aby nie stawiać znaku równości między
brandingiem a promocją turystyki, gdyż jest ona jedynie częścią całości 19. Co więcej,
wizerunek kreowany przez przemysł turystyczny może być czasem chybiony lub nawet
szkodliwy
dla
danego
miejsca20.
Istotnym
elementem
są
natomiast
inne
międzynarodowe inicjatywy kraju, jak promocja eksportu i bezpośrednie inwestycje
zagraniczne, z czego grenlandzkie instytucje doskonale zdają sobie sprawę. Można
wręcz stwierdzić, że pozytywnych przykładów promocji nauki i biznesu dociera
z Grenlandii coraz więcej.
Przez projekt Invest in Greenland wyspa promuje siebie jako nowoczesne,
zindustrializowane miejsce na Północy, które oferuje wiele możliwości dla rozwoju
nauki i biznesu21:
• Grenlandia jest obecnie atrakcyjnym miejscem inwestycji z racji prac badawczych
i poszukiwawczych złóż naturalnych. Przykładów na zagraniczne inwestycje na
Grenlandii oraz takie, których współwłaścicielami są Grenlandczycy, jest coraz
więcej. Można tu wymienić choćby Mining Service, który stał się częścią
norweskiego przedsiębiorstwa LNS oraz Statoil i jego wykupienie licencji na
prowadzenie badań od Cairna.
• Grenlandia chce również przyciągać badaczy nad innowacyjnością oraz naukowców
zajmujących się regionem arktycznym. Środowisko to może bowiem dostarczać
danych, które mogłyby zostać wykorzystane w badaniach nad klimatem i jego
zmianami, prognozowaniem pogody lub takimi dziedzinami, jak geologia czy
biologia. Na Grenlandii panują także odpowiednie warunki do testowania różnego
rodzaju sprzętu technologicznego. Ponieważ Grenlandia chciałaby zostać aktywnym
partnerem w świecie biznesu i nauki, powstało centrum badawcze Arctic
Technology. Jego zadaniem jest rozwijanie przemysłu opartego na badaniach
naukowych oraz nawiązywanie współpracy z międzynarodowymi zespołami
badawczymi zorientowanymi na Północ22.
19 S. Anholt, Competitive..., s. 234.
20 Por. S. Anholt, Places: Identity, Image and Reputation, Oxford 2010, s. 98.
21 M. Breum, Når isen forsvinder : Danmark som stormagt i Arktis, olien i Grønland og kampen om
Nordpolen, Kopenhaga 2011, s. 156.
22 Por. J. Lorentzer, Inuit, kultur og samfund : en grundbog i eskimologi, Århus 1999, s. 239.
107
• Biologia i biotechnologia to kolejne dziedziny nauki, w które Grenlandia nie tylko
chce inwestować, ale zachęcić do tego zagraniczne przedsiębiorstwa. Jesienią 2006
roku powstała parlamentarna ustawa zezwalająca na wykorzystanie biologicznych
zasobów do badań o charakterze przemysłowym. W wyniku tego badacze, którzy
chcieliby prowadzić prace z zakresu nauk biologicznych powinni ubiegać się
o wydanie odpowiedniej licencji.
• Rybołówstwo oraz polowania od zarania były nieodłączną częścią życia Innuitów.
Dzisiaj dzięki zaawansowanej technologii przerodziły się w przemysł będący
podstawą gospodarki kraju. Większość produktów z ryb i skorupiaków przeznaczona
jest na eksport23.
• Infrastruktura i jej jakość poprawiają się z roku na rok. Na wyspę można dopłynąć
bądź dolecieć. Trzy lotniska obsługują samoloty z Europy. Jest to Kangerlussuaq na
zachodnim wybrzeżu, Narsarsuaq na Południu oraz Kulusuk na wschodzie, do
którego można dolecieć z Islandii. Nieustannie trwają prace nad ulepszeniem
możliwości dotarcia na Grenlandię. W planach rządowych jest budowa nowych
lotnisk i wytyczenie nowych sieci połączeń. Z każdego dużego lotniska można
dolecieć do mniejszych miejscowości specjalnymi samolotami lub helikopterami.
Jednak między miastami nie istnieje żadna sieć połączeń komunikacyjnych –
kolejowych czy drogowych. Jedynymi środkami transportu są właśnie helikoptery
oraz statki i łodzie.
• Greenland Venture A/S to spółka inwestycyjna, która zorientowana jest na
współpracę nad projektami wymagającymi kapitału. Od 1993 roku pomagają firmom
w rozwoju poprzez inwestycje bezpośrednie, prywatnych inwestorów, anioły
biznesu, banki itp. Do początku 2009 spółka zainwestowała w trzydzieści trzy
przedsiębiorstwa zlokalizowane we wszystkich regionach Grenlandii. Zamierzeniem
Greenland Venture A/S jest zatem m.in. tworzenie podatnego gruntu dla inwestycji
zagranicznych i zwiększanie ich ilości z roku na rok.
23 Por. ibidem, s. 164.
108
• Firmy rozważające założenie swojej działalności na Grenlandii mogą z łatwością
uzyskać niezbędne informacje w kwestiach formalnych, porady oraz skonsultować
się np. u ekspertów z Rady Turystyki i Binesu.
4. Grønlandske Huse
Podanie dokładnej liczby Grenlandczyków mieszkających w Danii nie jest
łatwe. Posiadają oni obywatelstwo duńskie, przez co w statystykach nie ma
rozgraniczenia między liczbą Duńczyków i Grenlandczyków. Szacuje się jednak, iż jest
to około ośmiu tysięcy osób, zaś wliczając Grenlandczyków osiadłych w Danii od kilku
pokoleń, liczba ta wzrasta do osiemnastu tysięcy. Oprócz instytucji państwowych,
również społeczność i jej działalność może być ważnym elementem brandingu. Takim
przykładem są Grønlandske Huse zlokalizowane poza terytorium Grenlandii. Do tej
pory powstały w Danii cztery stowarzyszenia tego typu mieszczące się w Aalborg,
Aarhus, Odense i Kopenhadze. Pierwszy z nich rozpoczął swoją działalność w 1974
roku w stolicy Danii.
Oprócz szeroko pojętej pomocy Grenlandczykom osiadłym na stałe bądź
tymczasowo w Danii organizują kursy językowe, wieczorki literackie, wystawy
grenlandzkich malarzy. Oprócz tego otwarte są tam biblioteki oraz kuchnia, w której
prawie
codziennie
można
spróbować
typowo
grenlandzkich
przysmaków.
Stowarzyszenie otwarte jest także dla gości z innych państw.
Chciaż Grønlandske Huse nie powstały z myślą o kreowaniu wizerunku czy
prowadzeniu kampanii marketingowej, stało się to ubocznym efektem ich działalności.
Podsumowanie
Wzmożona akcja promocyjna Grenlandii zbiegła się z ruchami zmierzającymi
do całkowitego usamodzielnienia się wyspy od Danii. Grenlandczycy bowiem w 2008
roku opowiedzieli się w referendum za rozszerzeniem autonomii większością 76%
głosów. Nowa sytuacja polityczno-społeczna stała się podatnym gruntem dla powstania
organizacji zajmujących się zarządzaniem marki państwa i wytyczaniem strategii
brandingowej.
Mocno
podkreślana
odrębność
i
wyjątkowość
tożsamości
Grenlandczyków została punktem wyjścia do określenia, w jakim kierunku kreowanie
wizerunku państwa powinno przebiegać.
109
Branding narodowy to również spójna opowieść o państwie, która budowana jest
wokół pewnych wybranych cech dystynktywnych kraju. Nie jest to więc nigdy pełen
obraz. W przypadku Grenlandii podkreślane są więc głównie związki wyspy z potężną
naturą oraz pionierskość mieszkańców.
Narzędzia wykorzystywane w tej strategii zostały dostosowane do zmian, jakie
zaszły w ostatnich latach w sposobie komunikowania się ludzi, dlatego dwóch
głównych aktorów procesu komunikacji – Branding Greenland oraz Visit Greenland –
konkretne działania prowadzi przede wszystkim w mediach społecznościowych.
Choć pieniądze przeznaczane na budowanie marki kraju nie są duże, to
Grenlandia wydaje się opierać swoją strategię na kilku kilku kluczowych wartościach.
Przede wszystkim, przekaz jest dosyć prosty, ale konsekwentny i podkreślający
wyjątkowe czy wręcz unikatowe cechy, jakimi może poszczycić się Grenlandia.
Zmiany, jakie mają dokonać się po wdrożeniu strategii brandingowej nie dają
spektakularnego efektu po roku czy dwóch. Jest to proces długofalowy, który aby mógł
w pełni odnieść skutek, musiałby doprowadzić do nastania zmian w postrzeganiu
Grenlandii przez inne narody. Jak wielokrotnie podkreśla to Anholt w swoich
publikacjach – marka jest pewnego rodzaju obietnicą. Obietnicą jakości i uczciwości
przekazu marketingowego. Grenlandia wydaje się na razie spełniać swoją obietnicę.
110
Bibliografia
Anholt, S., Places: Identity, Image and Reputation. Palgrave Macmillan, Oxford 2010.
Anholt, S., Brand New Justice: the upside of global branding. Palgrave Macmillan
Oxford 2003.
Anholt, S., Competitive Identity: the new brand management for nations, cities and
regions. Palgrave Macmillan, Oxford 2007.
Augustesen, R., Det moderne Grønland: fra koloni til selvstyre. Frydenlund, Kopenhaga
2011.
Breum, M., Når isen forsvinder : Danmark som stormagt i Arktis, olien i Grønland og
kampen om Nordpolen. Gyldendal, Kopenhaga 2011.
Hansen, H., Branding: teori, modeller, analyse. Gyldendal, Kopenhaga 2012.
Jørgensen, H., Strategisk kommunikation for praktikere:
håndbog om informationsjournalistik, virksomhedskommunikation og public relations.
Ajour, Århus 2010.
Lorentzer, J., Inuit, kultur og samfund : en grundbog i eskimologi. Systime,
Århus 1999.
Michelsen, D., Greenland in Figures 2012. Gyldendahl, Kopenhaga 2012.
Rastad Bjørst, L., En anden verden – Fordomme og stereotyper om Grønland og Arktis.
Gyldendahl, Kopenhaga 2010.
Sørensen, A., Grundbog i turisme. Gyldendahl, Kopenhaga 2007.
Thomassen, G., Nerisassiassaatigut. Gyldendahl, Kopenhaga 2012.
111
Natalia Wcisło
Uniwersytet Jagielloński
Porównanie poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka
na wychowanie dzieci
Uppsatsen ”Jämförelse mellan Ellen Keys och Janusz Korczaks åsikter om
barnuppfostran” fokuserar på två framstående pedagoger: Ellen Key från Sverige och
Janusz Korczak från Polen. Målet med denna studie är att göra en jämförande analys av
de båda uppfostrarnas pedagogiska principer.
I det första och andra kapitlet porträtteras en av de viktigaste personerna
i Sveriges barnpedagogiks historia – Ellen Key och den polska legend – omspunna
uppfostraren – Janusz Korczak. Det tredje kapitlet ägnades åt att förklara begreppet
naturalism i barnuppfostran. I den fjärde delen av uppsatsen presenteras likheter mellan
deras åsikter, som är indelade i några grupper: grundprinciper, barns individualitet och
rättigheter, straff, att härda barn, sexualfostran samt ärftlighet och eugenik. Skillnader
mellan pedagogikernas principer befinner sig i det sista, femte kapitlet.
Uppsatsen baserar först och främst på Ellen Keys Barnets århundrade och
Janusz Korczaks Barnets rätt till respekt och Hur man älskar ett barn.
Wstęp
Przełom XIX i XX w. oraz początek XX w. były okresem intensywnego rozwoju
pedagogiki. Były to lata, gdy pojawiły się nowe teorie i pomysły na temat wychowania
dzieci, a swoje dzieła na ten temat publikowało wielu badaczy, psychologów
i pedagogów. Do rozwoju owej dziedziny w swoich krajach, bez wątpienia w dużym
stopniu przyczynili się również Ellen Key, szwedzka pisarka i pedagog, oraz Janusz
Korczak, polski lekarz, pedagog, pisarz i działacz społeczny.
Celem niniejszej pracy jest porównanie ich poglądów na wychowanie dzieci.
Temat ten jest jest bardzo interesujący, ze względu na to, że choć pedagodzy ci mieli
zupełnie inne pochodzenie, przebieg życia, doświadczenia, to obydwoje wywarli duży
wpływ na reformę wychowania nie tylko w swoich krajach – Szwecji i Polsce, lecz
także, dzięki tłumaczeniom ich dzieł na inne języki, w wielu państwach świata. Ponadto
żyli w podobnym czasie i ciekawym zagadnieniem jest, czy ich poglądy również się
pokrywały, pomimo tego, że Key była Szwedką, a Korczak obywatelem Polski.
W
swojej
analizie
postanowiłam
skupić
się
na
podstawowych
i reprezentatywnych pracach obu autorów i jako główne źródła wybrałam Stulecie
dziecka Ellen Key oraz Prawo dziecka do szacunku i Jak kochać dziecko: Dziecko
w rodzinie Janusza Korczaka, uzupełniając je również fragmentami innych dzieł
112
i publikacji. Ponadto porównanie metod wychowawczych propagowanych przez
obydwu pedagogów ograniczyłam jedynie do poglądów na rolę i pozycję dziecka
w ogóle oraz do wychowania dziecka w domu rodzinnym przez rodziców. Autorzy
w swoich dziełach obszernie prezentują również wizje nowej szkoły. Sam Janusz
Korczak z kolei, ze względu na swoją działalność związaną z sierocińcami oraz
poświęceniem życia opiece nad sierotami, dużo miejsca w swoich badaniach poświęcił
na wychowywanie dzieci w tego rodzaju placówkach, internacie czy na koloniach
letnich. Jednakże jest to materiał tak obszerny i bogaty, że nie sposób omówić go
szczegółowo w tej pracy i znakomicie nadaje się jako temat do osobnych rozważań.
1. Ellen Key – życie i idee
Ellen Key urodziła się w 1849 roku na wsi w południowej Szwecji, gdzie
również dorastała w spokojnej, lecz surowej atmosferze rodzinnego domu. Przez długi
czas nie uczęszczała do żadnej szkoły, uczyła się na lekcjach prywatnych oraz sama.
W wieku dziewiętnastu lat została pomocą i sekretarką ojca, który jako przywódca
partii chłopskiej został wybrany do parlamentu1.
Z powodu pogorszenia sytuacji finansowej rodziny poświęciła się po 1879 roku
nauczycielstwu oraz publicystyce. Przeprowadziła się do Sztokholmu, uczyła w szkole
żeńskiej, udzielała prywatnych lekcji oraz nauczała w Instytucie Robotniczym.
Zainteresowała się w tym czasie ewolucjonizmem i ideologią socjalizmu, oddalając
jednocześnie od chrześcijaństwa. Poza pracą pedagogiczną i pisarską Ellen Key
przeszła do historii również jako działaczka ruchu kobiecego.
Była wnikliwą obserwatorką życia w Szwecji, która przeżywała w tamtym
czasie swoją rewolucję przemysłową, a także, dzięki licznym podróżom po Europie,
obserwatorką życia w krajach takich, jak Anglia, Francja, Niemcy czy Włochy. Dzięki
temu szybko zdała sobie sprawę z tragicznej sytuacji materialnej i upadku moralnego
społeczeństw kapitalistycznych. Jej zmartwienie w największym stopniu budziła
sytuacja bezbronnych wobec okrutnego świata dzieci. Wyrazem tego jest jej najbardziej
znane dzieło Stulecie dziecka, w którym wyraziła swoje postulaty dotyczące zaradzenia
złu i poprawy świata poprzez wychowanie nowych, szlachetnych pokoleń.
W przypadku spełnienia jej idei, nadchodzący XX w. miał zostać nazwany stuleciem
1 Por. M. Hansen, Die Bedeutung der Familie bei Ellen Key im politisch/pädagogischen Kontext –
unter besonderer Berücksichtigung ihres Buches "Das Jahrhundert des Kindes", http://ellenkey.paed.com/phkey/i-key.htm, [dostęp: 05.09.2012], passim
113
dziecka. Twórcą, który niewątpliwie wywarł największy wpływ na jej poglądy
pedagogiczne był Jan Jakub Rousseau. Ponadto powoływała się też często na idee
Monteskiusza, Goethego, Nietzschego i Spencera. Po opublikowaniu tego dzieła Ellen
Key zrezygnowała z kariery nauczycielskiej, by poświęcić się pisaniu.
Zmarła w 1926 roku w swojej posiadłości w Strand. W testamencie
zadecydowała, że jej dom i majątek mają zostać uznane za własność fundacji, która
zachowa dom jako letnią rezydencję dla kobiet pracujących, które nie mają środków,
aby odpocząć i kształcić się.2
2. Janusz Korczak – życie i idee
Janusz Korczak urodził się w Warszawie w 1878 lub 1879 roku w zamożnej
rodzinie żydowskiej; zmarł w 1942 roku w Treblince. Jego prawdziwe imię brzmiało
Henryk Goldszmit natomiast Janusz Korczak było później przyjętym pseudonimem,
pod którym przeszedł do historii3.
Nieprzyjemna atmosfera rodzinnego domu oraz smutne przeżycia z pełnych
dyscypliny, złego napięcia i niesprawiedliwości szkół zaważyły na jego późniejszej
biografii. Po maturze rozpoczął studia medyczne na wydziale lekarskim Cesarskiego
Uniwersytetu Warszawskiego, po ukończeniu których zaczął pracować jako pediatra.
Swojego, do dziś obowiązującego pseudonimu po raz pierwszy publicznie użył w 1900
roku, podpisując się nim pod swoim tekstem „Dzieci i wychowanie”. Publikował
zresztą w wielu gazetach i pisał coraz więcej, wkrótce zdobywając uznanie oraz
popularność. Już na samym początku swojej twórczości prezentował określone
i stanowcze przekonania dotyczące wychowania i nakreślił podstawy swoich idei,
którym pozostał wierny do końca swojego życia. Najistotniejszym punktem w jego
poglądach było to, że dzieci są pełnowartościowymi ludźmi, dlatego należy traktować je
z szacunkiem i zapewnić im odpowiednie miejsce w społeczeństwie.
Odbył wiele dokształcających podróży zagranicznych, podczas których
porównywał swoje doświadczenia i pomysły z doświadczeniami innych ideologów
wychowania wywodzących się z różnych okresów. Był m.in. w Niemczech, Francji,
Anglii czy Szwajcarii, gdzie poznawał dokładniej idee Jana Henryka Pestalozziego,
2 Por. T. Lengborn, Ellen Key, http://www.ibe.unesco.org/publications/ThinkersPdf/keye.pdf,
[dostęp 05.09.2012], passim.
3 http://2012korczak.pl/, [dostęp: 05.09.2012]
114
którymi był zafascynowany. Jako lekarz zaangażował się również w rozwój ruchu
higienistycznego poprzez działalność w Towarzystwie Higienicznym.
Całe życie poświęcił pracy społecznej, a w szczególności pracy na rzecz praw
dziecka. W jednym ze swoich dzieł Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie wyróżnił
cztery podstawowe prawa dziecka4, które propagował i o które walczył do końca życia:
• prawo dziecka do śmierci,
• prawo dziecka do dnia dzisiejszego,
• prawo dziecka by było czym jest,
• prawo dziecka do wypowiadania swych myśli i czynnego udziału w rozważaniach i
wyrokach dorosłych na jego temat5.
W 1912 roku Janusz Korczak został dyrektorem Domu Sierot dla dzieci
żydowskich, gdzie razem ze Stefanią Wilczyńską zaczął wcielać w życie swoje idee
wychowawcze. Sierociniec ten posiadał, jak na ówczesne czasy, bardzo wysoki
standard. Wkrótce Korczak został również współzałożycielem Naszego Domu –
sierocińca dla dzieci polskich z rodzin robotniczych. W obydwu placówkach
wykorzystywał nowe metody wychowawcze: redagowanie przez dzieci gazetki,
specjalne dyżury, samorząd dziecięcy czy sąd koleżeński.
W swoich licznie publikowanych artykułach, esejach, książkach wcielił się
w rzecznika praw małych obywateli. Był również autorem wielu książek dla dzieci
takich, jak: Król Maciuś Pierwszy, Król Maciuś na wyspie bezludnej, Bankructwo
Małego Dżeka czy Kajtuś Czarodziej. W swojej karierze zawodowej został m.in.
członkiem Komisji Pedagogicznej Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia
Publicznego, wykładowcą Studium Pracy Społeczno–Oświatowej Wolnej Wszechnicy
Polskiej oraz nauczycielem Państwowego Instytutu Pedagogiki Specjalnej. Uznany
został w Polsce za autorytet w dziedzinie wychowania. Na jego dużą popularność,
zarówno wśród dzieci, jak i rodziców, wpływ miało używanie przez niego środków
masowego przekazu – przede wszystkim radia, gdzie prowadził audycje. Był pionierem
- widział w nowoczesnych mediach możliwości wychowawcze i robił wszystko, by je
rozwinąć i zastosować w praktyce pedagogicznej6.
4 W pierwszym wydaniu książki wymienione zostały trzy podstawowe prawa, czwarte zostało dodane
w wydaniu drugim jako komentarz do rozdziału.
5 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 124.
6 M. Falkowska, Wstęp, [w:] Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka: nowe źródła, Warszawa 1983,
s. 10.
115
W latach trzydziestych
zaczęły narastać w Polsce nastroje antysemickie
i ksenofobiczne, które coraz mocniej dzieliły społeczność Warszawy. Korczak bywał
coraz częściej krytykowany, głównie za swoje żydowskie pochodzenie. Właśnie z tego
powodu zmuszony był wygłaszać radiowe audycje pod pseudonimem „Stary Doktor”,
a nie pod swoim nazwiskiem bądź pseudonimem literackim.
Po wybuchu II wojny światowej, w 1940 roku w Warszawie zostało utworzone
getto dla ludności żydowskiej, do którego Dom Sierot, pomimo starań Korczaka, został
przeniesiony. W tych niezwykle trudnych warunkach nadal próbował on chronić dzieci
oraz zaspokajać ich podstawowe potrzeby, starając się codziennie o pożywienie
i lekarstwa. Mimo tego, że miał możliwości opuszczenia getta i uratowania się,
postanowił pozostać ze swoimi wychowankami. Wciąż walczył o prawa dzieci – w tym
wypadku o prawo do godnej śmierci dla tych, które masowo umierały na ulicy. Napisał
tam też swoje ostatnie dzieło Pamiętnik z getta. W 1942 roku został wraz ze swoimi
wychowankami wywieziony do nazistowskiego obozu zagłady w Treblince, gdzie
zginął najprawdopodobniej w komorze gazowej.
Jego dziedzictwo jest jednak wciąż żywe, co widać w licznych publikacjach czy
filmach na jego temat. W latach 1979 – 2000 co dwa lata wybitnym autorom literatury
dla dzieci i prac pedagogicznych była przyznawana Międzynarodowa Nagroda
Literacka im. Janusza Korczaka, której laureatką była m.in. Astrid Lindgren i inni
szwedzcy autorzy. Ponadto do refleksji nad jego postacią i metodami wychowawczymi
skłania również fakt, że rok 2012, na mocy Uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
z dnia 16 września 2011 roku, został nazwany Rokiem Janusza Korczaka.
3. Naturalizm pedagogiczny, pajdocentryzm i pedologia
Naturalizm pedagogiczny, zgodnie ze Słownikiem pedagogicznym, jest to
koncepcja utożsamiająca proces wychowania z przystosowaniem się jednostki do jej
naturalnego, spontanicznego rozwoju7. Za twórcę naturalizmu pedagogicznego,
a jednocześnie jej skrajnego reprezentanta uznaje się Jana Jakuba Rousseau, do którego
spuścizny w swoich dziełach często i z uznaniem odnosiła się Ellen Key. Mniej
skrajnym przedstawicielem naturalizmu był Jan Henryk Pestalozzi, którego
działalnością bardzo interesował się i którego metody badał podczas swojej podróży do
Szwajcarii Janusz Korczak. Z prądu tego wyrósł i czerpał pajdocentryzm 8. Ten z kolei
7 C. Kupisiewicz, M. Kupisiweicz, Słownik pedagogiczny, Warszawa 2009, s. 110.
8 gr. pais – dziecko, łac. centrum – środek.
116
jest poglądem, w myśl którego dziecko zajmuje centralną pozycję w procesie
kształcenia i wychowania, polegającym na sprawowaniu opieki nad jego swobodnym,
niczym nieskrępowanym rozwojem. W związku z tym wychowanie ma być ściśle
podporządkowane etapom naturalnego rozwoju dziecka, a dobór treści, form
organizacyjnych oraz metod pracy jest uzależniony od indywidualnych właściwości
psychofizycznych dzieci oraz tempa ich rozwoju, a nie narzucany im z zewnątrz9.
Związek między naturalizmem a pajdocentryzmem jest na tyle duży, że mimo
różnicy czasowej powstania obu nurtów, niektórzy badacze nie czynią między nimi
rozróżnienia i obie nazwy uważają za określenia jednego prądu myślowego, których
można używać zamiennie. Inne nazwy tego nurtu, zgodnie z tą definicją, to również
natywizm oraz teoria swobodnego wychowania10. Należy nadmienić, że zarówno
Stulecie dziecka, jak i Prawo dziecka do szacunku wpisują się w zbiór klasycznych dla
pajdocentryzmu prac11.
Pajdocentryzm postrzegał dziecko zarówno jako źródło, środek, jak i cel działań
wychowawczych, dlatego też nazywany bywał „pedagogiką wychodzącą od dziecka”.
Dzięki rozwojowi tej myśli zaczęto postrzegać dzieci jako podmioty, które mają swój
własny świat, indywidualne potrzeby psychiczne, zainteresowania i talenty. Zdaniem
Mieczysława Ziemnowicza wychowanie pajdocentryczne miało być oparte na czterech
podstawowych zasadach:
• Dziecko wiedzie swe własne życie, podlegające zarówno pod względem
psychicznym, jak i fizycznym własnym prawom ewolucji.
• Warunkiem koniecznym rozwoju dziecka jest równowaga między stanem fizycznym
a duchowym.
• Rozwój dziecka może iść tylko po linii zainteresowań własnych; przymus hamuje
rozwój, zabija samodzielność i aktywność, które są koniecznym warunkiem
wszelkiej pracy twórczej.
• Dziecko musi być przygotowane do życia społecznego, ideał wychowania nie może
być dowolny, lecz taki, jakiego dane społeczeństwo się domaga12.
9
10
11
12
Ibidem, s. 131.
http://aneksy.pwn.pl/pedagogika/?id=724, [dostęp: 31.08.2012].
B. Śliwerski, Pedagogika dziecka. Studium pajdocentryzmu, Gdańsk 2007, s. 194.
Cyt. za B. Śliwerski, op. cit., s. 40.
117
Takie podejście miało umożliwić stworzenie dziecku odpowiednich warunków do
rozwinięcia jego uzdolnień, a tym samym bardziej skuteczne wychowanie.
Innym ważnym z punktu widzenia tej pracy, pojęciem jest pedologia, która
bardzo często wymieniana jest z dwoma wyżej omówionymi terminami. Faktem jest, że
pajdocentryzm silnie wiązał się z rozwojem pedologii. Jest to nauka o dziecku, która
pojawiła się w pedagogice na przełomie XIX i XX w., a zajmuje się zarówno
fizycznym, jak i psychicznym rozwojem dzieci oraz wzajemnymi powiązaniami
i uwarunkowaniami obu tych czynników. Zapoczątkowała ona intensywne badania nad
rozwojem wewnętrznym młodych, ale też nad rolą higieny i zdrowia w ich życiu. „Stała
się interdyscyplinarną nauką o rozwoju człowieka od urodzenia do osiągnięcia
dojrzałości, integrując wiedzę empiryczną z zakresu psychologii eksperymentalnej,
fizjologii, antropologii, etnografii, socjologii, pedagogiki i psychiatrii”13.
Nic dziwnego zatem, że Janusz Korczak jako lekarz zainteresował się tym
kierunkiem i sam stał się jednym z głównych przedstawicieli pedologii w Polsce.
W swoim dziele Prawo dziecka do szacunku pisał: „Słusznie, późno, niestety, pedologia
znalazła się w programach szkół. Bez zrozumienia harmonii ciała nie można przeniknąć
się szacunkiem dla misterium poprawy” 14. Bogusław Śliwerski wspomina w swojej
pracy, że Janusz Korczak sam upominał się o utworzenie „klinik pedologicznych”,
w których miałyby być prowadzone badania naukowe oraz obserwacje dzieci 15.
Wszystko po to, żeby zadbać o rzecz najważniejszą, czyli ich zdrowie. Widział on
w pedologii środek aby lepiej zrozumieć dziecko i dzięki temu móc się nim lepiej
opiekować.
4. Podobieństwa w ideach pedagogicznych
Analogie między poglądami Ellen Key i Janusza Korczaka na wychowanie
dzieci są bardzo liczne. Obydwoje zostali uznani za przedstawicieli jednej myśli
pedagogicznej i niewątpliwie, mimo różnych narodowości, innych obszarów
działalności, odmiennych warunków życia i twórczości, w ich dziełach zauważyć
można wiele wspólnych bądź bardzo podobnych punktów. Porównanie, w celu większej
przejrzystości pracy, podzielone zostało na sześć podrozdziałów obejmujących pewne
grupy zagadnień, w których można dostrzec podobieństwa między pedagogami.
13 Ibidem, s. 29.
14 J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 83.
15 B. Śliwerski, op. cit., s. 36.
118
4.1 Najistotniejsze założenia
W pierwszej kolejności zwrócić należy uwagę na występowanie licznych
podobieństw w poglądach Ellen Key i Janusza Korczaka, kiedy mówili o sprawach
stojących u podstaw ich zaangażowania w sprawy wychowawcze. Obydwoje chcieli
w przyszłości zobaczyć świat lepszy i bardziej sprawiedliwy. Obydwoje widzieli
również, właśnie w wychowaniu młodych pokoleń, szansę na odnowę ludzkości
i stworzenie bardziej doskonałego społeczeństwa. W związku z tym całą swoją
działalnością zwracali uwagę na to, jak istotnym dla całej społeczności zagadnieniem
jest wychowywanie dzieci, które będą tworzyły dalszy ciąg historii ludzkości.
Ellen Key swoją pracę Stulecie dziecka rozpoczęła refleksją nad wojną
i przemocą, na które to lekarstwa nie szukała w nauce czy religii, ale właśnie
w pedagogice. Jej zdaniem zmiana stanu rzeczy na świecie wymaga zmiany ludzkiej
natury. Byłoby to możliwe dopiero wtedy, kiedy wszyscy ludzie zdaliby sobie sprawę
z tego, jak istotną sprawą jest wychowanie nowego pokolenia i kiedy uznaliby to za
najważniejsze życiowe zadanie całej ludzkości. Żeby móc myśleć o lepszym świecie,
społeczeństwo całą swoją uwagę musi skierować właśnie na dzieci i zapewnić im
odpowiednie warunki do wzrastania.
Parlamenty i prasa, organizacje gminne i rządy, kongresy pokoju i prasy, nauka i praca –
wszystko to działać będzie w dalszym ciągu z nader słabymi rezultatami, póki kobiety nie
pojmą, że przeobrażenia społeczne zacząć należy od mających się narodzić dzieci, od
warunków ich poczęcia, od ich fizycznego i psychicznego wychowania; że byt nasz przeobrażą
nowe instynkty, nowe uczucia, nowe pojęcia i nowe myśli, które matki i ojcowie we krwi
przekażą swym dzieciom, że dopiero wtedy, gdy pokolenie po pokoleniu wytworzy nowe
duchowe królestwo, wyrosną wielkie idee, które odnowią nasze życie! 16
Interesującym faktem jest, że Ellen Key mimo tego, iż była też zasłużoną
działaczką ruchu kobiecego, pojmowała obowiązki i miejsce kobiety zupełnie
odmiennie od wielu aktywistek zarówno w jej, jak i naszych czasach. Uważała ona
bowiem, że w planie życia domowego to właśnie potrzeby dzieci i ich zdrowie powinny
być najważniejsze. Wychowanie dziecka natomiast jest zajęciem tak doniosłym
i wymagającym tak dużego zaangażowania ze strony matki, że kobiety powinny w jego
imię, ograniczyć wszelkie inne zajęcia i całą swoją energię poświęcać właśnie jemu.
Jest to jednym z niezbędnych warunków mającej się dokonać przemiany ludzkości,
16 E. Key, Stulecie dziecka, przeł. Iza Moszczeńska, Warszawa 2005, s. 60.
119
dlatego matki powinny być według niej zwolnione z pracy zarobkowej w okresie
wychowawczym.
Również Janusz Korczak szukał sposobu, aby uczynić świat i ludzi lepszymi;
stąd też wzięły się jego szerokie zainteresowania społeczne oraz potrzeba, aby przyjść
ludziom z pomocą. Swoje życie poświęcił w pierwszej kolejności właśnie wychowaniu
dzieci i walce o ich prawa. „W jego spuściźnie pedagogicznej można odnaleźć rozległy
program odnowy człowieka i odnowy całego społeczeństwa przez zwrócenie
szczególnej uwagi na problem reformy wychowania dzieci” 17 - napisał Aleksander
Lewin, i rzeczywiście czytając dzieła Korczaka można odnieść wrażenie, że właśnie
w odpowiednim kształceniu młodego pokolenia widział on szansę dla świata. Dlatego
też zajął się opieką nad dziećmi będącymi w najcięższej sytuacji – sierotami
wywodzącymi się z ubogich rodzin, oraz pisał i prezentował swoje idee pedagogiczne
publicznie w nadziei, że pomoże w ten sposób rodzicom i innym wychowawcom.
Nawoływał do zauważenia dzieci i zajęcia się nimi również dlatego, że stanowiły duży
odsetek ludności.
Tak samo jak Ellen Key, Korczak pisał dużo o ważnej roli matki, która nie
powinna uciekać od swoich rodzicielskich obowiązków, gdyż żadna piastunka ani żaden
lekarz nie są wstanie zastąpić jej opieki i macierzyńskiej intuicji, zwłaszcza w trakcie
pierwszych tygodni życia dziecka. Zwracał uwagę, że wychowywanie wymaga dużego
nakładu zaangażowania oraz że wcale nie jest łatwe i nie zawsze przyjemne: „(...)
wychowanie to nie miła zabawa, a zadanie, w które trzeba włożyć wysiłek bezsennych
nocy, kapitał ciężkich przeżyć i wiele myśli (...)”18
Zarówno Ellen Key jak i Janusz Korczak uważali ponadto, że pedagogika polega
na odpowiednim ukształtowaniu otoczenia, w którym wychowuje się dziecko przy
jednoczesnym unikaniu niepotrzebnych ingerencji. Szwedka pisała, że rodzice powinni
być „niewidzialną opatrznością”, która czuwa nad dorastaniem potomków i pozwala im
rozwijać się samodzielnie w naturalny dla nich sposób, a nie siłą, która narzuca im cały
przebieg życia. „Czy nie czas nareszcie usłuchać tej wskazówki natury i zrozumieć, że
największa tajemnica wychowania polega na tym właśnie, żeby nie wychowywać?” 19 pisała, przekonując, że znaczne ograniczenie ingerencji dorosłych w rozwój dzieci jest
potrzebne do ich naturalnego, prawidłowego dorastania. Janusz Korczak wskazywał, że
17 A. Lewin, Wprowadzenie do pierwszego wydania, [w:] J. Korczak, Pisma wybrane t. I, Warszawa
1984, s. 14.
18 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 102.
19 E. Key, op. cit., s. 66.
120
zadaniem rodzica czy wychowawcy jest przyjąć rolę przewodnika i być oparciem oraz
pomocą dla dziecka, gdy to nie jest w stanie sobie samo poradzić lub gdy prosi
o wsparcie.
Zdaniem Ellen Key jedyną odpowiednią formą ingerencji ze strony dorosłych
jest działanie na dziecko swoim własnym, żywym przykładem. Tylko wtedy, gdy
rodzice sami trzymają się zasad, które wpajają potomkom, wychowanie jest efektywne.
Jednak aby być w stanie wywierać swoją osobą skuteczny wpływ na dzieci,
wychowawcy muszą umieć wczuć się w duszę małego człowieka. „Ten tylko jest
w stanie nauczyć dzieci, kto z nimi bawić się potrafi. Umieć samemu stać się dzieckiem
jest założeniem, z którego wychodzi pedagogika”20 Podobnie uważał także Janusz
Korczak. Jego zdaniem bez umiejętności dorosłego aby stać się dzieckiem nie ma
prawdziwego wychowania: „Więc nie rozumieć, a współodczuwać z nim: dziecinnie
cieszyć się i smucić, kochać i gniewać, obrażać i wstydzić, obawiać się i ufać” 21 Nie
należy również ignorować faktu, że sam rodzic może, a nawet musi wiele się od dziecka
nauczyć. Jego samodoskonalenie jest konieczne w prawidłowym przebiegu procesu
wychowawczego – zwracali na to uwagę obydwaj pedagodzy.
W poglądach Ellen Key i Janusza Korczaka widać głębokie przekonanie o tym,
że ogromny wpływ na wychowanie dziecka ma otoczenie, w którym ono przebywa.
W ich utworach nie brak przykładów ludzi nieszczęśliwych, chorych, żyjących w nędzy
i przestępców, których trudne położenie jest wynikiem złej atmosfery w domu lub
nieodpowiednich warunków materialnych. Jako czynniki negatywnie wpływające na
dziecko Ellen Key wymieniała nieodpowiedni wiek lub pijaństwo rodziców, zniszczoną
pracą matkę, dom ze zbyt licznym potomstwem oraz dorastanie w rodzinie, gdzie nie
ma miłości. W swoich poglądach zalecała nawet, aby z myślą o przyszłym potomstwie
być bardziej rozważnym przy zawieraniu małżeństwa. Z kolei najlepszą metodą
pozytywnie kształtującą dzieci jest według niej dobra, przyjemna atmosfera rodzinnego
domu. „Najbardziej budującym czynnikiem wychowawczym jest stały porządek
w domu, jego spokój i piękno. Serdeczność, chętna i wesoła praca, prostota, panujące
w domu rodzicielskim rozwijają te same cnoty w dziecku”22.
Korczak wyróżnił takie pojęcie jak „teren wychowawczy”, inaczej „dusza
rodziny”, czyli atmosfera w domu; nastrój, w którym wychowuje się potomstwo.
Wyróżnił i scharakteryzował cztery podstawowe tereny: dogmatyczny, ideowy,
20 Ibidem, s. 65.
21 J. Korczak, „Wychowawca – Obrońcą”, [w:] Pisma wybrane t. II, Warszawa 1978, s. 142.
22 E. Key, op. cit., s. 87.
121
pogodnego używania oraz pozoru i kariery. Opisał także wpływ każdego z tych
środowisk na rozwój dziecka23.W swojej twórczości większość miejsca poświęcał
ubogim dzieciom z marginesu społecznego i to właśnie w niedostatku doszukiwał się
przyczyn zła i nieszczęścia. Jednocześnie nie stronił także od analiz życia bogatych
rodzin, w których również nie brak było problemów wychowawczych. Podczas swoich
wizyt lekarskich zaobserwował sporo nieznośnych, kapryśnych i pełnych pogardy dla
świata dzieci i był skłonny uznać te cechy jako skutek zbyt troskliwej opieki i dusznej
atmosfery domu rodzinnego.
Dzieci uczą się zachowania i naśladują pewne wzory postępowania nie tylko
w domu, ale także na podwórku czy ulicy. Trzeba starać się stworzyć im, gdzie się da
zdrową, dobrą atmosferę.
Korczak zwracał uwagę na konieczność tworzenia miejsc przeznaczonych jedynie dla
dzieci: boisk, placów zabaw, podwórek. Uznawał je za niezbędne, ponieważ mali
potrzebują przestrzeni, gdzie mogliby przebywać i bawić się z rówieśnikami w dobrej
i bezpiecznej atmosferze. Pisał również o tak ważnym miejscu w domu, jakim jest
pokój dziecinny. Powinien być to pokój odmienny od pomieszczeń dla dorosłych,
w którym mały człowiek ma dużo miejsca do badania i zabawy. Pokój winien
rozbudzać żywioł dziecka i dawać mu pole działania, a nie go tłumić: „Ilekroć w olejno
malowanym na biało pokoju, wśród biało lakierowanych sprzętów, w białej sukience
z białymi zabawkami widzę białe dziecko, doznaję przykrego uczucia: w tym nie
dziecinnym pokoju, a sali chirurgicznej musi się wychować bezkrwista dusza
w anemicznym ciele”24. Także Ellen Key nie unikała tego tematu. Odradzała
umieszczanie dzieci w pomieszczeniach dla dorosłych, gdyż tam przez swoją energię
i pęd poznania szybko mogą dokonać szkód. Zalecała pokoje japońskie z małą ilością
mebli i prostymi zabawkami w środku oraz kolorowe, obszerne pomieszczenia
z obrazkami na ścianach.
Zatem należy poświęcić życie małym: nie ingerować, a kształtować otoczenie;
pracować nad sobą i umieć samemu stać się dzieckiem. „Spokojnie i cierpliwie śledzić
jak natura sama sobie radzi, a baczyć tylko na to by warunki otaczające pracę natury
wspierały – oto jest wychowanie”25.
23 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 141144.
24 Ibidem, s. 125.
25 E. Key, op. cit., s. 65.
122
4.2 Indywidualizm i prawa dziecka
Dziecko jest człowiekiem – zdanie będące jednym z głównych wspólnych
poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka. Stwierdzenie to może wydawać się oczywiste,
ale świat, w którym obydwoje żyli, ich zdaniem nie przyjmował tego faktu do
wiadomości. Widać to było w sposobie traktowania dzieci i niskiej pozycji społecznej,
którą zajmowały. „Mała rynkowa wartość młodego. Tylko wobec Prawa i Boga kwiat
jabłoni tyle wart – co jabłko, zielona ruń – ile łan dojrzały” 26 - pisał rozgoryczony
Korczak.
Janusz Korczak w dziele Prawo dziecka do szacunku wymieniał wiele przyczyn,
dla których rosnące pokolenie jest boleśnie lekceważone. Przede wszystkim dzieci są
małe i słabe, dlatego łatwo podporządkować je sobie siłą; żyją krótko na świecie, nie
mają wiedzy, sprytu ani doświadczenia, dlatego dorośli bez skrupułów decydują za nich
w ich sprawach. Ponadto budzą niepokój, ponieważ jeszcze nie wiadomo na kogo
wyrosną; są nieuważne i nieodpowiedzialne oraz lgną do złego, dlatego opiekunowie
stale je kontrolują. Nie mają prawa do własności, nie mają prawa głosu w żadnej
sprawie, muszą słuchać dorosłych.
Jednak zdaniem obojga pedagogów dzieci zasługują na szacunek, ponieważ nie
są obcymi, niepokojącymi istotami, jak są traktowane, a ludźmi i aby zdrowo się
rozwijały należy się z nimi obchodzić jak z ludźmi. „Patrząc stale na dziecko jako na
człowieka i w tym duchu z nim postępując, wyplenimy z wychowania brutalną
samowolę, zarówno jak i rozpieszczające środki ochronne, które je dotychczas zupełnie
paczyły”27 - zwracała uwagę Ellen Key. Można uznać, że podobnie myślał Janusz
Korczak pisząc słynną myśl, będącą dziś znanym hasłem wielu konkursów i akcji
społecznych „Nie ma dzieci – są ludzie”28.
W swoich dziełach Korczak nawoływał do szacunku dla dziecka, pomimo tego,
że jest zupełnie inne od dorosłego, jak również do traktowania spraw, zainteresowań
i kłopotów małych z należną im powagą. W dziele Prawo dziecka do szacunku
wymienił sześć podstawowych sytuacji i spraw, z których powodu dziecko zazwyczaj
jest lekceważone lub wyśmiewane i żądał:
1)
szacunku dla jego [dziecka] niewiedzy,
2)
szacunku dla pracy poznania,
26 J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 63.
27 E. Key, op. cit., s. 93.
28 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Internat, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 217.
123
3)
szacunku dla niepowodzeń i łez,
4)
szacunku dla własności dziecka i jego budżetu,
5)
szacunku dla tajemnic i wahań ciężkiej pracy wzrostu,
6)
szacunku dla bieżącej godziny, dla dnia dzisiejszego29.
Ostatni punkt zasługuje na szczególną uwagę, gdyż Janusz Korczak wielokrotnie
odnosił się do tego zagadnienia i je wyjaśniał: Dziecko jest człowiekiem, a nie dopiero
stanie się nim. Nie można zatem jedynie zastanawiać się kim ono będzie w przyszłości,
gdyż w ten sposób lekceważy się dziecko w teraźniejszości. Ono zasługuje na uwagę,
zainteresowanie i szacunek również jako dziecko, nie tylko jako potencjalny przyszły
dorosły. Żaden rodzic i wychowawca ponadto nie może lekceważyć małych także z tego
względu, że wszyscy byli kiedyś dziećmi i jest to długi i bardzo istotny okres życia
każdego człowieka. Również Ellen Key nawoływała do szacunku i poważania dla
dzieci, ze względu na to, że to one są przyszłością ludzkości. W swojej pracy
porównywała je nawet do królów:
Póki ojciec i matka kornie nie uchylą czoła przed majestatem dziecka; póki nie uznają, że słowo
„dziecko” jest tylko synonimem wyrazu monarcha; póki nie odczują, że w postaci dzieciątka
przyszłość drzemie na ich łonie, historia igra u ich stóp, póty nie pojmą, że równie mało mają
władzy narzucać prawa tym małym istotom, jak gwiazdom nowe tory wskazywać! 30
Jednak dziecko jest nie tylko człowiekiem – jest także pewną indywidualnością.
Istotą zupełnie odrębną i niezależną duchowo od rodziców. Ellen Key wprost za
Goethem nawoływała do indywidualistycznego i psychologicznego wychowania.
Dziecku – jego osobnemu, samodzielnemu charakterowi nie można narzucać na siłę
swoich wyobrażeń i oczekiwań; nie można przekształcać go wbrew jego naturze.
Rodzice nie mogą oczekiwać od dziecka, że ich poglądy i nastawienie do życia, stanie
się także jego nastawieniem – muszą dać mu wolność w wyborze swojej drogi. Tylko
w takim wypadku dziecko rozwija się w sposób harmonijny. Nie można również
oczekiwać od niego, że będzie wybitne lub będzie geniuszem w jakiejś dziedzinie,
ponieważ „dziecko nie jest biletem loteryjnym, na który ma paść wygrana...” 31.
Zarówno Ellen Key jak i Janusz Korczak krytykowali rodziców którzy nie są
29 Idem, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s 77-79.
30 E. Key, op. cit., s. 97-98.
31 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 138.
124
zadowoleni z dziecka, właśnie z tego powodu, że nie jest ono takie, jakim oni chcą je
widzieć i którzy często za wszelką cenę chcą je zmieniać:
Zawsze musi dziecko czegoś nie czynić lub czynić inaczej, coś innego znaleźć, czegoś innego
chcieć, niżby pragnęło; zawsze jest wleczone w kierunku przeciwnym swym popędom. A to
wszystko dzieje się w imię troskliwości, czujności, gorliwości, w zapale sądzenia, radzenia,
pomagania, aby z małego materiału ludzkiego skleić i obciosać doskonały egzemplarz serii
modelów – wzorowe dziecko!32
To właśnie z powodu tego, że dzieci są różne i mają swoje indywidualne
charaktery, nie da się ich przekształcać według wzoru czy modelu. Takie działanie jest
nie tylko szkodliwe dla naturalnego rozwoju dziecka, ale także bardzo nieskuteczne
i zawodne. Janusz Korczak podkreślał z całą stanowczością, że dziecko ma prawo być
takie, jakie jest: spokojne, albo żywe; hałaśliwe lub ciche. Z tego też powodu w swoich
książkach, w których zwracał się z poradami do rodziców, zaznaczał, że nie ma recepty,
ani gotowych formułek na wychowanie dziecka – cała sztuka polega na umiejętnej
obserwacji pociechy i dostosowaniu się do jej indywidualnych potrzeb. Każdy proces
wychowawczy przebiega inaczej, zależnie od dziecka. Na to samo zwracała uwagę
Ellen Key pisząc, że należy „patrzeć gołym okiem, nie przez szkła pedagogicznych
doktryn”33. Jednoczenie obydwoje uspokajali rodziców, że choć nie da się ustrzec
błędów wychowawczych to dziecko również ma swój rozum i swoją czystą naturę,
dlatego wiele z błędów dorosłych nie ma na nie aż tak złego wpływu.
Pedagodzy pisali także o tym, że dziecko ma swoje własne słabości i wady.
Ellen Key radziła, by pociechę obserwować, odkryć jej naturalne cechy charakteru
i zamiast wypleniać wady, starać się oddziaływać w taki sposób, by złe strony
przekształcić w zalety – np. chytrość w mądrość, niepokój w przedsiębiorczość. Janusz
Korczak również pisał o tym, że nie można tłumić indywidualności dziecka i nie da się
zniszczyć jego wad, natomiast zalecał ich przytłumianie, łagodzenie.
- Jesteś porywczy – mówię chłopcu – Dobrze, bij, byle nie zbyt mocno, złość się, ale raz na
dzień tylko.
Jeśli chcecie, w tym jednym zdaniu streściłem całą metodę wychowawczą, którą się posługuję 34.
32 E. Key, op. cit., s. 67.
33 Ibidem, s. 73.
34 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 138.
125
Janusz Korczak dzieci bezproblemowe, grzeczne i ułożone nazywał –
wygodnymi, a nie tak jak większość ludzi – dobrymi, zaznaczając w ten sposób, że
dobre dziecko to nie takie, którego w ogóle w domu nie widać ani nie słychać.
Zadaniem dobrego wychowawcy jest, zdaniem obojga pedagogów, pozwolić rozwinąć
się indywidualności dziecka, a nie ją stłumić. Zamiast wszczepiać mu swoje poglądy,
przekonania i zainteresowania, skłonić je do samodzielnego zastanowienia się i pomóc
w przypadku kłopotów. Jedynie gdy dziecko szkodzi sobie lub innym, można
zainterweniować w jego indywidualny rozwój. Odpowiednie wychowanie powinno
kształcić w dziecku samodzielność i odwagę, dlatego dobrego wychowawcę powinno
cieszyć, gdy dziecko śmiało wybiera swoją drogę, nawet jeśli jest ona niezwykła i inna.
4.3 Kary
Jednym z najbardziej widocznych podobieństw między poglądami obojga
pedagogów jest negatywny stosunek do kar cielesnych jako środka wychowawczego.
Stanowisko to stało w zupełnej sprzeczności do metod tradycyjnego wychowania, które
pozwalało, a nawet zalecało stosowanie tego rodzaju kar zarówno w domu jak i szkole.
Przede wszystkim Ellen Key z wielkim oburzeniem pisała o biciu dzieci.
Zgodnie z jej poglądami małym przysługuje niezbywalne prawo do cielesnej
nietykalności. Bardzo surowo oceniała rodziców stosujących tego rodzaju kary,
naruszające w brutalny sposób poczucie fizycznego wstydu dzieci. Odważyła się nawet
na stwierdzenie, że „Ojciec, karcący córkę, zasługuje na to, aby ją widział upadłą, skoro
sam zranił jej poczucie cielesnej nietykalności (...)”35. Powołując się na opinię
niewymienionego z nazwiska naukowca, zwróciła uwagę na to, że bicie dzieci jest
środkiem podniecającym płciowo i również dlatego powinno się z niego zrezygnować.
Jednak kary tej powinno się zabronić nie tylko ze względu na prawa dziecka, ale
także dlatego, że przynosi jedynie pozorny skutek. W rzeczywistości rozwija u dzieci
najgorsze cechy i instynkty, dlatego nie tylko nie przynosi żadnego pożytku, ale nawet
szkodzi w pracy wychowawczej.
Jakąż dojmującą gorycz, zawziętość, jakąż psią, służalczą uległość wyradza kara cielesna.
Tchórza czyni podłym, upartego i hardego bardziej zatwardziałym. Potęguje uczucia, będące
źródłem wszystkiego złego świeci [sic!]: nienawiść i strach! Póki bicie dzieci nazywać się
będzie wychowaniem, póty oba te uczucia ludźmi rządzić będą! 36
35 E. Key, op. cit., s. 79.
36 Ibidem.
126
Ellen Key zwróciła również uwagę na to, że strach przed karą cielesną hamuje
w dzieciach fantazję i ciekawość świata oraz czasami zmusza je nawet do kłamstwa.
Takie obchodzenie się z nimi sprawia ponadto, że zamykają się przed rodzicami
i przestają być wobec nich szczere i naturalne, a w skrajnych przypadkach doprowadza
je do myśli samobójczych lub zbrodniczych. Tylko łagodne traktowanie i dobry
przykład ze strony dorosłych może sprawić, że dziecko samodzielnie zacznie wybierać
spokojne i łagodne metody postępowania oraz zrezygnuje z przemocy np. wobec
zwierząt, młodszego rodzeństwa czy służby.
Janusz Korczak, również wypowiadał się w jednoznacznie negatywny sposób na
temat stosowania kar fizycznych, zarówno w domu rodzinnym, szkole jak i w każdej
innej
placówce
wychowawczej.
Sam
określał
siebie
jako
bezwzględnego,
nieubłaganego przeciwnika kary cielesnej, a ludzi ją stosujących nazywał oprawcami.
Zwracał uwagę na bezbronność dziecka wobec dorosłych oraz jego kruchość i słabość.
„Porównaj własną wielką, twardą rękę z małą rączką dziecka, porównaj zgrubiałą skórę
z jego gładką i cienką. Przyjrzyj mu się małemu i tak beznadziejnie zależnemu od
ciebie. Ani sił się bronić, ani prawa.”37 - pisał w swoich poradach dla rodziców.
Zauważył
przy
okazji,
że
nawet
stosowanie
delikatniejszych
uderzeń
jest
nieodpowiednie i niewychowawcze, ponieważ dziecko jest zupełnie bezbronne, a celem
bicia jest wzbudzenie w nim strachu.
Ponadto, tak jak Ellen Key, sądził, że kara ta jest zupełnie nieskuteczna i jeśli
rodzice nie potrafią wychować dziecka za pomocą łagodnych środków, to nie uda im się
również za pomocą razów. Podobnie jak wcześniej Szwedka, zauważył negatywny
wpływ kar cielesnych na dzieci, które w ten sposób uczą się agresji i szacunku dla
brutalnej siły. Dopuszczał on jednak zastosowanie jej w obronie własnej: „Nigdy bez
uprzedzenia i tylko w obronie koniecznej – raz! - w rękę raz, bez gniewu (jeśli w żaden
sposób nie można inaczej)”38.
Jednak to, że zarówno Ellen Key, jak i Janusz Korczak byli zagorzałymi
przeciwnikami kar cielesnych nie znaczy, że propagowali bezstresowe wychowanie
dzieci i zabraniali stosowania jakichkolwiek kar. W Stuleciu dziecka znaleźć można
poradę dotyczącą chwilowego odosabniania dzieci niegrzecznych, np. krzyczących bez
powodu, czy źle zachowujących się przy stole, w myśl zasady, że „ktokolwiek staje się
przykrym dla innych, musi pozostać sam (...)”39. W ten sposób można nauczyć dziecko
37 J. Korczak, „Dwa razy dwa – cztery”, [w:] Pisma wybrane t. II, Warszawa 1978, s. 219.
38 Idem,, Pedagogika żartobliwa, [w:] Pisma wybrane t. II, Warszawa 1978, s. 238.
39 E. Key, op. cit., s. 75.
127
odpowiedniego zachowania nie ze strachu przed karą, ale z pobudek społecznych.
Janusz Korczak również zalecał izolację dzieci, które mogłyby mieć demoralizujący
wpływ na inne dzieci, lub chwilową izolację w wypadku gdy zawiniły coś
poważniejszego. Inną metodą, którą opisywała Ellen Key, jest np. chwilowe
pozbawianie dziecka możliwości ruchu, gdy np. chce wziąć cudzą rzecz. Należy
również umieć odmówić jego zachciankom, zwłaszcza gdy te są samolubne lub
kogokolwiek krzywdzą.
W żadnym wypadku, według Szwedki, nie można zmuszać dziecka do okazania
żalu i skruchy, ponieważ taka wymuszona deklaracja jest zazwyczaj nieszczera. W taki
sposób wpaja się mu jedynie obłudę, a ono ma prawo nie doznawać tego uczucia
w danej sytuacji. Znaczenie posiada jedynie szczera prośba o wybaczenie, nie ta
wywołana groźbą bądź spełniana jako kara. Innym środkiem wychowawczym, który
według niej należy ograniczać, są napomnienia. Powinny one być krótko sformułowane
i używane rzadko, ponieważ „dzieci przeładowane morałami i napomnieniami, dzieci,
którym do każdej czarki przyjemności dolewają uncję przestróg, najpewniej wykroczą
przeciwko wskazówkom, gdy się tylko uda” 40. Ponadto dla wielu dzieci, którym
oszczędzono dużej liczby przestróg i które wychowywano w swobodnej i wesołej
atmosferze, wystarczającą karą może być samo niezadowolenie wychowawcy. To samo
zauważył też Korczak w swoich dziełach.
Ellen Key uważała też, że dziecko ma być bezwzględnie posłuszne rodzicom,
jednak aby to było możliwe, muszą oni być konsekwentni od samego początku
obcowania
z
dzieckiem.
Konsekwentni
w
swoim
zachowaniu,
metodach
wychowawczych jak również w karaniu. Nie można nieodpowiedniego czynu raz karać,
a raz pomijać, bądź nie karać w domu, ale robić to gdy są inni świadkowie.
Wychowawca powinien oczywiście interweniować jedynie wtedy, kiedy jest to
konieczne, jednak jego działanie ma być szybkie, stanowcze i nieuniknione. Janusz
Korczak również zauważył, że aby dobrze wychować dziecko i zapobiec jego
nieposłuszeństwu w przyszłości, rodzice muszą być konsekwentni i nie unikać
odmawiania i zakazywania dziecku nieodpowiednich rzeczy już od pierwszych dni jego
pobytu w domu. „Kto gruntownie nie przemyśli zagadnienia zakazów i nakazów, gdy
[ich] jest mało, nie ogranie, zgubi się, gdy ich będzie wiele”41.
40 Ibidem, s. 87.
41 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 129.
128
Jednocześnie wielu rodziców karze dzieci zbyt często i za bardzo drobne
przewinienia. „Gdy idzie o przywary dzieci w domu, jak i w szkole, spostrzegają
komary, podczas gdy dzieci codziennie muszą łykać wielbłądy dorosłych” 42 - zauważyła
Ellen Key. Dlatego propagowała stosowanie kar tylko wtedy gdy jest to naprawdę
konieczne, natomiast w większości przypadków, gdy przewinienia są drobne, zalecała
wyrozumiałość i pobłażanie. Podobnie do niej, Korczak zbytnią surowość rodzica i jego
nieumiejętność do dostrzeżenia starań i małych sukcesów dziecka, uważał za jeden
z najpoważniejszych błędów wychowawczych. Krytykował usilne próby kontrolowania
dziecka w każdej sytuacji i doszukiwania się jego win:
Rzadziej doradcy i pocieszyciele, częściej surowi sędziowie... Oto pochyła upadku
wychowawcy: lekceważy, nie ufa, podejrzewa, śledzi, przyłapuje, karci, oskarża i karze, szuka
dogodnych sposobów by zapobiec; coraz częściej zabrania i bezwzględniej zmusza, nie widzi
wysiłku dziecka, by zapisać starannie kartkę papieru lub godzinę życia... 43
Według Korczaka rodzice niesłusznie karzą dzieci za złą wolę i upór, podczas
gdy one w rzeczywistości zwyczajnie czegoś nie zrozumiały, pomyliły się, zrobiły coś
nie w taki sposób jak rodzice sobie życzyli lub coś im się nie udało. Często też spada na
nie kara za niespełnienie niewykonalnego żądania bądź polecenia. Innym razem
nałożone są na nie przez rodziców zbyt wysokie wymagania, z których nie są w stanie
się wywiązać – obydwaj pedagodzy zalecali w tym względzie zachowanie odpowiedniej
względem wieku proporcji.
Tak samo jak Ellen Key, Korczak zwracał uwagę na to, że sami dorośli często są
tyranami w domu i nie spełniają wysokich wymagań, które stawiają dzieciom, a na
dodatek nie zezwalają na żadną krytykę swojej osoby. Żądają jedynie ślepego szacunku
i bezwzględnej uległości. Można nawet powiedzieć, że ukrywają swoje wady
i wszystkie złe uczynki, udają doskonałość, a jednocześnie są bezlitośni dla dziecięcych
pomyłek i drobnych przewinień.
Zbyt surowe traktowanie powoduje zamknięcie się małego na rodziców i brak
porozumienia. Aby dobrze wychować należy przede wszystkim być wyrozumiałym
i umieć przebaczać, a nieprawdą jest to, że życzliwość rozzuchwala dzieci: „Dla
wykroczeń i uchybień wystarczy cierpliwa, życzliwa wyrozumiałość; występnym
potrzebna jest miłość”44.
42 E. Key, op. cit., s. 68.
43 J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 70.
44 Ibidem, s. 84.
129
4.4 Hartowanie
Bardzo istotnym punktem w poglądach pedagogów było to, że nierozumna
miłość krzywdzi dziecko. Nierozumna miłość objawia się nie tylko w zbyt surowym
traktowaniu dzieci, ale także w rozpieszczaniu ich i osłanianiu przed całym światem.
Zdaniem obojga, aby świat uległ poprawie, należy wychowywać zdrowych i dzielnych
ludzi, dlatego dzieci trzeba od najmłodszych lat hartować.
Nawoływała do tego płomiennie Ellen Key: „Wyrzućcież termometr za okno,
a hartujcie racjonalnie od dzieciństwa! Niech się dziecko zapozna z bólem naturalnym
i znosi go odważnie!”45 Natomiast tak do rodziców pisał Janusz Korczak: „W obawie,
by śmierć nie wydarła dziecka, wydzieramy dziecko życiu; nie chcąc, by umarło, nie
pozwalamy żyć”46. Dorośli poprzez zbyt troskliwą opiekę nie pozwalają dziecku zbierać
własnych doświadczeń, przemyśleń i przeżyć, przez co spowalniają jego rozwój
i czynią jego życie znacznie uboższym. Wielu rodziców, zdaniem doktora, widzi wkoło
wyimaginowane lub bardzo mało prawdopodobne zagrożenia, a zakazując w ich imię,
uczą dzieci jedynie lęku przed pełnym pułapek światem. Dodatkowo liczne zakazy,
spowodowane strachem o dziecko, nie zabezpieczają wcale jego bezpieczeństwa, gdy
w pobliżu nie ma żadnego opiekuna. Dlatego Ellen Key zalecała aby pozwolić dziecku
zasmakować niebezpieczeństwa i oswoić się z nim. Kiedy zaznało bólu, przykładowo
po dotknięciu ognia, rodzic ma pewność, że w przyszłości więcej już tego nie zrobi,
gdyż samo przekonało się o tym, że płomień parzy. Również choroba, jak zauważył
Janusz Korczak, jest potrzebna, bo hartuje dziecko i trenuje jego układ odpornościowy.
Oprócz tego, nie można osłaniać dziecka przed wszystkimi czyhającymi na nie
niebezpieczeństwami, ani odgradzać go od świata – zarówno jego dobrych jak i złych
stron. Nie można wpajać malcowi nierealnego, anielskiego nastawienia do
rzeczywistości, gdyż rodzice nie będą zawsze koło niego stali, gotowi aby go ochronić
przed
złem
świata.
Opiekunowie
powinni
wychować
przecież
dziecko
do
samodzielnego życia. „W teorii wychowania zapominamy, że winniśmy uczyć dziecko
nie tylko cenić prawdę, ale i rozpoznawać kłamstwo, nie tylko kochać, ale
i nienawidzieć, nie tylko szanować, ale i pogardzać, nie tylko godzić się, ale i oburzać,
nie tylko ulegać, ale i buntować się”47 - uczył Korczak.
45 E. Key, op. cit., s. 94.
46 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 127.
47 Ibidem, s. 187.
130
Nie można również malca we wszystkim wyręczać. Małe dzieci największą
radość mają z tych czynności, których dokonują samodzielnie, bez niczyjej pomocy
i nie można odbierać im tej przyjemności. Jednocześnie przecież uczą się tego na
przyszłość. W przypadku starszych dzieci należy wyznaczać obowiązki domowe, gdyż
również praca jest środkiem wychowawczym, a do tego tak ważną częścią ludzkiego
życia, że każde dziecko trzeba do niej stopniowo przyuczać. W sierocińcach, w których
pracował Janusz Korczak praca była istotnym punktem każdego dnia, a Ellen Key
w Stuleciu dziecka kilkakrotnie poruszała temat obowiązków domowych, które winny
spoczywać na każdym dziecku.
Ciekawym zagadnieniem poruszanym w pracach pedagogów jest również ich
niechęć w stosunku do przejawów czułości wobec dzieci – przytulania, głaskania,
całowania. Radzą zachowywać tego rodzaju pieszczoty na specjalne okazje lub wtedy
gdy to dziecko wyraźnie je sprowokuje. Obydwoje twierdzili, że tego rodzaju
zachowania mogą wzbudzić w dziecku „zmysłową nadczułość” 48. Zwracali także
uwagę, że prawdziwie w swobodzie i wolności wychowane dzieci nie przepadają za
objawami czułości i same raczej ich unikają.
4.5 Wychowanie seksualne
Zarówno kobieta jak i mężczyzna nie unikali w swoich pracach także tematu
wychowania seksualnego potomków. Zgodnie twierdzili, że dzieci trzeba stopniowo
i delikatnie wtajemniczać w sprawy płci i przygotowywać je do jednego
z najważniejszych zadań, jakie mają spełnić w swojej przyszłości – założenia rodziny.
Wychowania tego, ich zdaniem, w trosce o dzieci, jak też przyszłe pokolenia, nie można
zaniedbać.
Ellen Key twierdziła, że wychowanie seksualne dzieci jest jednym z istotnych
warunków powstania lepszego społeczeństwa:
Pokolenie wyższe, szlachetniejsze – wyższą moralnością obdarzone – dopiero wtedy powstać
będzie mogło, gdy każdy od najwcześniejszego dzieciństwa na każde swe pytanie, tego
przedmiotu dotyczące, otrzyma rzetelną i dla stopnia jego rozwoju dostępną odpowiedź, gdy
dzięki temu zdobędzie zupełnie jasne pojęcie o sobie jako istocie płciowej, głębokie poczucie
odpowiedzialności w stosunku do swych przyszłych zadań, przyzwyczajenie do poważnego
myślenia i mówienia o danym przedmiocie49.
48 E. Key, op. cit., s. 77.
49 Ibidem, s. 12.
131
Jej zdaniem wychowanie seksualne jest zadaniem przede wszystkim matek. Szkoła
powinna jedynie je uzupełniać teoretycznymi informacjami. Swoje poglądy
udokumentowała przykładami kobiet, które uświadomione płciowo zostały dopiero po
zawarciu małżeństwa i miały później z tego powodu problemy psychiczne lub kłopoty
z zaakceptowaniem swego dziecka.
Janusz Korczak również poruszał ten temat, jednak podchodził do zagadnienia
w nieco inny sposób. Pisał dużo o okresie dojrzewania i wskazywał, że uległ on
procesowi mitologizacji i traktowany jest przez rodziców ze zbyt wielką paniką,
podczas gdy jest tylko kolejnym, zupełnie normalnym i naturalnym okresem niepokoju
i zmian, których w rozwoju dziecka jest co najmniej kilka. Błędem rodziców jest, jego
zdaniem, nie odpowiadać na pytania dziecka dotyczące seksualności. Błędem również
wyśmiewać lub traktować podejrzliwie jego pierwsze miłości i zauroczenia, niezależnie
czy zdarzyły się one gdy dziecko było jeszcze małe, czy już w okresie dojrzewania.
Ciekawym spostrzeżeniem Janusza Korczaka jest nierówność płciowa, widoczna
już we wczesnym dzieciństwie, a pogłębiająca się jeszcze w późniejszym czasie.
„Dlaczego dziewczynka w wieku neutralnym już tak bardzo różni się od chłopca? Bo
prócz upośledzenia dziecięctwa ulega dodatkowym ograniczeniom jako kobieta”50 zauważył w swoich rozważaniach Początkowo dziewczynki ograniczane są ze względu
na powszechnie obowiązujące przekonanie, że powinny być grzeczne i potulne, podczas
gdy chłopiec może być małym łobuzem. Również ich strój nie ułatwia większej
aktywności. W okresie dojrzewania natomiast dziewczyna, w przeciwieństwie do
chłopca, wstydzi się, ponieważ była wychowywana w poczuciu niższości swojej płci.
Jeszcze
jednym
ciekawym
tematem,
związanym
w
pewnym stopniu
z wychowaniem seksualnym, poruszonym zarówno w Stuleciu dziecka jak i Jak kochać
dziecko: dziecko w rodzinie jest to, aby nie ukrywać przed dzieckiem, że jest ładne, jak
również tego, że uroda może pomóc w życiu. Fałszem i kłamstwem jest mówienie
dziecku, że uroda nie ma żadnego znaczenia.
Ono na podstawie swoich doświadczeń samo to zweryfikuje i samo przekona się, że
piękno jest istotną zaletą.
4.6 Dziedziczność i eugenika
Zagadnienie dziedziczności odgrywało ważną rolę w poglądach zarówno Ellen
Key jak i Janusza Korczaka. Ich szczególne zainteresowanie dotyczyło eugeniki, czyli
50 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 188.
132
poglądu, głoszącego możliwość doskonalenia cech dziedzicznych człowieka jako
gatunku poprzez rozwój dodatnich cech i ograniczenie ujemnych 51. Widzieli w niej
szansę w drodze do poprawy świata.
Na ich zainteresowanie tym tematem niewątpliwie wpływ miało ich
wszechstronne, pedologiczne spojrzenie na dzieci. Analizowali je z punktu widzenia
różnych nauk; nawoływali do badań zarówno nad ich duszą jak i ciałem. W ich rozwoju
brali pod uwagę uwarunkowania społeczne, środowiskowe, ale też biologiczne
i genetyczne. Dlatego w swoich dziełach zwracali uwagę rodziców nie tylko na samo
dzieło wychowania, ale także na to, co można zrobić, aby dziecko urodziło się w jak
najlepszym stanie, jak najlepiej przygotowane do życia.
Eugenika w dzisiejszych czasach jest pojęciem bardzo kontrowersyjnym, gdyż
kojarzy się ją w pierwszej kolejności z przymusową sterylizacją osób uznanych za
nieodpowiednie do rozmnażania i innymi brutalnymi działaniami władz różnych krajów
– w tym między innymi krajów totalitarnych52. Choć obydwaj pedagodzy wypowiadali
się o eugenice pozytywnie i powoływali się na nią wielokrotnie w swoich dziełach,
zwrócić należy uwagę, że jednocześnie zalecali dużą ostrożność zanim przystąpi się do
działania w jej imię. Zarówno w Stuleciu dziecka jak i pracach Korczaka, autorzy pisali,
że obok cech dziedzicznych również środowisko kształtuje człowieka i wpływu tego nie
można lekceważyć. Sama eugenika nie wystarczała – trzeba było przede wszystkim
zmienić warunki i sposób wychowywania i patrzenia na dziecko.
Jednak chcieli oni widzieć w poglądzie tym również szansę do wykorzystania
przez społeczeństwo, jeden z instrumentów, mających dopomóc w poprawie sytuacji
świata. Janusz Korczak pod wpływem przemyśleń nad tym tematem, zaczął promować
świadome macierzyństwo. „Nierozważną płodność odczuwam dziś jako krzywdę
i lekkomyślny występek – Jesteśmy może w przededniu nowych praw dyktowanych
przez eugenikę i politykę populacyjną”53 - pisał, chcąc zwrócić uwagę, że rodzice,
powołując dziecko na świat, są za nie odpowiedzialni i mają obowiązek zapewnić mu
warunki wzrostu. Tym samym zbyt dużą ilość potomków przy bardzo skromnych
warunkach uważał za nieodpowiedzialność.
Także Ellen Key zwracała uwagę na to, że nie można płodzić dzieci bezmyślnie.
Zalecała dlatego większą uwagę w wyborze małżonka i więcej powagi w zawieraniu
51 http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3899033/eugenika.html, [dostęp: 09.09.2012]
52 Por. M. Zaremba Bielawski, Higieniści. Z dziejów eugeniki, przeł. W. Chudoba, Wołowiec 2011,
passim.
53 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 97.
133
związku małżeńskiego. Niedopuszczalnym jest jej zdaniem, aby mąż lub żona, wiedząc
o swojej chorobie, która może być dziedziczna, decydowali się na dziecko, ryzykując
tym samym, że obarczą je nią już na samym początku jego drogi. Osoby chore na
poważne choroby lub mocno zniszczone pracą powinny stanowczo zrezygnować
z posiadania dzieci. Oburzona, pisała o tym w ten sposób w Stuleciu dziecka: „(...) póki
wszelkie rodzaje rozstroju duchowego i chorób fizycznych przekazuje się dziedzicznie
dzieciom, a rodzice mimo to nie tracą prawa do nazwy ludzi „uczciwych”, póty nie
mamy najlżejszego wyobrażenia o tej nowej moralności, która nowego człowieka
stworzy”54. Wyraziła także nadzieję, że kiedyś zbudzi się w kobiecie instynkt, który nie
pozwoli jej na wybór na ojca dziecka mężczyzny chorego psychicznie lub fizycznie,
bądź zepsutego moralnie.
Do tego również zbyt młody i zbyt zaawansowany wiek rodziców, przede
wszystkim matki, jest niekorzystny dla dziecka. Z tego powodu, zdaniem Ellen Key,
należy wyznaczyć minimalny wiek kobiet do zawarcia związku małżeńskiego na
dwadzieścia lat. Natomiast ludzie uznani za zbyt starych, nie powinni płodzić dzieci.
5. Różnice w poglądach na wychowanie
Mimo tak licznych podobieństw i
wielu wspólnych przekonań, między
pedagogami istniały także pewne drobne różnice w podejściu do dzieci. W dużej mierze
wynikały z odmiennych doświadczeń życiowych, dlatego analizując ten problem, nie
można zapomnieć o ich odmiennych biografiach.
Istotnym faktem jest, że mimo napisania kilku książek z poradami dla rodziców,
Janusz Korczak interesował się przede wszystkim życiem sierot. Dlatego też bardzo
dużo pisał o wychowywaniu dzieci, będących w grupie. W swojej twórczości skupiał
się często na kształceniu wychowawców mających pracować właśnie w domach
dziecka, internatach czy na koloniach letnich. To istotne informacje, ponieważ bardzo
znacząco wpłynęły na jego światopogląd. Podczas gdy Ellen Key bardzo mocno
akcentowała znaczenie domu rodzinnego i jego zdecydowanie pierwszorzędną rolę
w wychowaniu, Janusz Korczak duży nacisk kładł na umieszczanie dziecka wśród
innych dzieci. Jego zdaniem to właśnie kontakty z rówieśnikami obok wychowania
przez rodziców znacząco kształcą w różnych dziedzinach życia. Zalecał także
obserwację potomka, gdy jest w grupie:
54 E. Key, op. cit, s. 33.
134
I poznajmy czym ono jest w życiu, wśród ludzi, w działaniu, jaka jest jego wartość nie ukryta,
a rynkowa, co wchłania, co zdolne dać z siebie, jak to tłum ceni, jaka jest jego samodzielność,
odporność przeciw zbiorowej sugestii. Z intymnej rozmowy wiemy, czego pragnie, z obserwacji
w gromadzie, co zdolne urzeczywistnić: tu jaki jest jego stosunek do ludzi, tam, tego stosunku
ukryte motywy55.
Również podejście do współzawodnictwa jest odmienne u obojga pedagogów.
Ellen Key uważała, że rywalizacja budzi w dzieciach cześć dla powodzenia, co jest
negatywną cechą. Janusz Korczak z kolei odnosił się do tego zagadnienia dosyć
neutralnie, uznając porównywanie się z innymi za rzecz potrzebną do poznania przez
dziecko swojej wartości i ustalenia hierarchii w gromadzie. Dzieci często
współzawodniczą podczas zabawy i jest to, jego zdaniem, zupełnie naturalne
zachowanie.
Zwraca uwagę również fakt, o ile Janusz Korczak poważniej i dogłębniej od
Ellen Key traktował temat zabawy. Szwedka uważała ją przede wszystkim za rozrywkę
dziecka, a w przypadku udziału rodziców, również za sposób na zacieśnienie więzi
rodzinnych i lepsze poznanie swego potomka. Natomiast w poglądach Korczaka
zabawa jest dla dzieci namiastką poczucia niezależności od rodziców oraz tęsknotą do
rzeczywistego życia. Czasem nawet ucieczką nie tylko od nudy lecz także od pustki
i dojmującej samotności. Ponadto wiele z dziecięcych zabaw jest pracą, podczas której
mali badają i uczą się. „Czym są spokojne zabawy dzieci, jeśli nie rozmową, wymianą
myśli, snuciem marzenia na obrany temat, udramatyzowanym snem o potędze.”56 pisał, radząc rodzicom obserwować dzieci w trakcie zabaw.
Podsumowanie
Materiał do analizy poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka jest bardzo
obszerny i z pewnością praca ta nie wyczerpuje w całości tego tematu, jednak jest próbą
podsumowania i porównania pewnego działu w ich twórczości. W dziełach obojga
autorów istnieje jeszcze wiele ciekawych, nierozwiniętych tutaj wątków, które
znakomicie nadają się jako materiał do kolejnych prac, poświęconych ich ideom.
Bez wątpienia poglądy pedagogiczne Ellen Key i Janusza Korczaka były bardzo
do siebie podobne, a w wielu punktach zupełnie zbieżne. Różnili się naturalnie w kilku
drobnych zagadnieniach; na niektóre rzeczy patrzyli podobnie, choć z nieco innej
perspektywy je analizowali, jednak większość zapatrywań, w tym tych najważniejszych,
55 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 165.
56 Ibidem, s. 166.
135
dotyczących indywidualności dziecka, ich praw oraz zakazu kar cielesnych, jest
zupełnie zbieżnych.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że do poglądów tych autorzy doszli
w sposób zupełnie od siebie niezależny. Choć Stulecie dziecka Ellen Key zostało
wydane wcześniej niż wymienione w tytule prace Korczaka, nie miał on
najprawdopodobniej nigdy okazji przeczytania dzieła Szwedki. Jednak obydwaj
zgodnie korzystali z dorobku dawniejszych myślicieli i twórców oraz podążali za
prądami epoki, w której żyli. Stąd też ich najważniejszym wspólnym zainteresowaniem
stało się dziecko, jego wartość i prawa. Znamiennym jest to, że ich poglądy były w tak
wysokim stopniu zgodne, choć pochodzili z dwóch pozornie zupełnie różnych od siebie
państw – Szwecji i Polski.
Obydwoje starali się przezwyciężyć powszechne lekceważenie i wzbudzić wśród
dorosłych szacunek do dziecka. Zachęcali też do poważnego traktowania nieletnich i ich
spraw, w myśl słów: „Czy istnieje życie na żart? Nie, wiek dziecięcy – długie, ważne
lata żywota człowieka”57.
57 J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 75.
136
Bibliografia
Historia wychowania t. II, pod red. Łukasza Kurdybachy, Państwowe Wydawnictwo
Naukowe, Warszawa 1968.
Key E., Stulecie dziecka, przeł. Iza Moszczeńska, Wydawnictwo Akademickie „Żak”,
Warszawa 2005.
Korczak J., Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I,
Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 1984.
Korczak J., Jak kochać dziecko: Internat, [w:] Pisma wybrane t. I, Wydawnictwo Nasza
Księgarnia, Warszawa 1984.
Korczak J., Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Wydawnictwo Nasza
Księgarnia, Warszawa 1984.
Korczak J., „Dwa razy dwa – cztery”, [w:] Pisma wybrane t. II, Wydawnictwo Nasza
Księgarnia, Warszawa 1978.
Korczak J., Pedagogika żartobliwa, [w:] Pisma wybrane t. II, Wydawnictwo Nasza
Księgarnia, Warszawa 1978.
Korczak J., „Wychowawca – Obrońcą”, [w:] Pisma wybrane t. II, Wydawnictwo Nasza
Księgarnia, Warszawa 1978 .
Kupisiewicz C., Kupisiewicz M., Słownik pedagogiczny, Wydawnictwo Naukowe
PWN, Warszawa 2009.
Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka. Nowe źródła, wyb. Maria Falkowska, Instytut
Wydawniczy, Warszawa 1983.
Śliwerski B., Pedagogika dziecka. Studium pajdocentryzmu, Gdańskie Wydawnictwo
Pedagogiczne, 2007.
Zaremba Bielawski M., Higieniści. Z dziejów eugeniki, przeł. W. Chudoba,
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011.
Źródła internetowe
Hansen M., Die Bedeutung der Familie bei Ellen Key im politisch/pädagogischen
Kontext – unter besonderer Berücksichtigung ihres Buches "Das Jahrhundert des
Kindes",
http://ellen-key.paed.com/phkey/i-key.htm, [dostęp: 05.09.2012].
Lengborn T., Ellen Key, http://www.ibe.unesco.org/publications/ThinkersPdf/keye.pdf,
[dostęp 05.09.2012].
http://aneksy.pwn.pl/pedagogika/
www.2012korczak.pl
www.pskorczak.org.pl
139
Spis treści
Słowo wstępne: Skandynawski „brand”............................................................................5
Piotr Cieśla: „Strindberg a emancypacja kobiet i wychowanie dziecka”.........................9
Magda Posłuszny: „Filozofia Dogmy 95 i jej filmowa realizacja.
Analiza na wybranych przykładach”...............................................................................27
Karolina Sarnowska: „Wampiryczny film grozy czy zaangażowany dramat społeczny?
Motyw wampira w filmie Pozwól mi wejść Tomasa Alfredsona”...................................47
Michalina Paździerko: „Szwecja w obliczu neonazizmu - wybrane kontrinicjatywy
społeczne”........................................................................................................................73
Dominika Bartnik: „Grenlandia jako marka – branding narodowy Grenlandii i proces
jego kreowania” ..............................................................................................................99
Natalia Wcisło: „Porównanie poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka
na wychowanie dzieci”..................................................................................................111

Podobne dokumenty