Kartografia innych wiatów
Transkrypt
Kartografia innych wiatów
GKF # 260 Kartografia innych 39 wiatów Wiele jest wiatów p!yn"cych jak p#cherzyki piany po Rzece Czasu... (Arthur C. Clarke, ciana mroku) (8) Rzeczywi!cie jest ich chyba sporo, ale wszystkie jak spod jednej sztancy: sfera, sfera, sfera… jeszcze raz sfera… Co! jak kosmiczna czkawka, co zauwa"y# ju" Lem w Cyberiadzie. Do chlubnych wyj$tków nale"y !wiat z opowiadania ACC, ale o tym za chwil%. Jak wiadomo – ka"da mapa zawsze co! zniekszta#ca: a to odleg#o!ci, a to k$ty. Przesta&my si% tym przejmowa' i wyobra(my sobie !wiaty z gumy, które mo"na poddawa' dowolnym deformacjom. Klasyczn$ planet% mo"na by wtedy przekszta#ci' w sze!cian Eneferców (znów ta Cyberiada), natomiast "adn$ miar$ nie da#oby si% z niej zrobi' torusa b$d( precla (wypieku z zasadniczo dowoln$ ilo!ci$ otworów). Wkraczamy tu na teren topologii, okre!lanej czasem jako geometria przedmiotów gumowych. Z jej punktu widzenia sfera i sze!cian to to samo, ale sfera i torus ju" nie. Przyj%cie tak abstrakcyjnego spojrzenia pozwala na dokonanie pe#nej klasyfikacji wszystkich !wiatów, b%d$cych powierzchniami zamkni%tymi bez brzegu, czyli bez urwiska z Kosmosem u spodu ( wiat Dysku wi%c odrzucamy). Okazuje si%, "e s$ tylko dwie serie takich !wiatów. Pierwsz$ tworzy sfera i wszelkie mo"liwe precle, które mo"na te" opisa' jako sfery z doklejonymi uchwytami, za! najprostszym przedstawicielem tej drugiej jest !wiat ze $ciany mroku. Tworzy si% go tak, "e w zwyk#ej sferze wycina si% otwór, a potem skleja si% ze sob$ wszystkie pary przeciwleg#ych punktów tego otworu. Trzeba by' Amberyt$, "eby to sobie wyobrazi', gdy" operacja jest niewykonalna w 3D (4D ju" wystarczy). Je!li to samo zrobimy z wi%ksz$ ilo!ci$ otworów, otrzymamy pozosta#e powierzchnie drugiej serii. W $cianie mroku feralny otwór jest otoczony wysokim murem, za którym panuje ciemno!'. Kto si% w ni$ zapu!ci i pójdzie przed siebie, wróci do punktu wyj!cia, tyle "e jako lustrzane odbicie. Poniewa" mo"na od tego oszale', wi%c mur wydaje si% ca#kiem sensowny. Z drugiej strony zupe#nie zwariowane s$ konsekwencje doklejania uchwytów do tego !wiata: nie uwierzycie, ale ka"dy z nich jest wymienialny na takie dwie dziury, jak tamta za murem. No, ale mia#o by' o kartografii. Chodzi tu o rzecz z pozoru banaln$, czyli o kolorowanie map. Je!li dwa pa&stwa s$siaduj$ ze sob$, powinny by' oznaczone ró"nymi kolorami; pytanie brzmi, ile barw wystarczy do prawid#owego pokolorowania ka"dej mo"liwej mapy danego !wiata. Rzecz jasna zacz%to od naszej Ziemi, czyli sfery. Oko#o roku 1880 opublikowano dowód, "e cztery barwy wystarcz$, po 10 latach odkryto jednak nie!cis#o!', wysz#o wi%c na to, "e na pewno wystarczy pi%' kolorów, a je!li chodzi o cztery, to nie wiadomo. Tak narodzi# si% problem czterech barw, który rozwi$zany zosta# (pozytywnie) dopiero w 1976 r. Ciekawe jest to, "e dowód twierdzenia o czterech barwach nie by# zwyk#ym dowodem, gdy" wymaga# zaprz%gni%cia do pracy komputera, któremu weryfikacja sporej ilo!ci przypadków zaj%#a ok. 1000 godzin. Dzi! zapewne znacznie mniej, lecz nie zmienia to faktu, "e nie da si% tego zrobi' „r%cznie”. I to by# szok dla ca#ej matematycznej spo#eczno!ci. Co interesuj$ce: w przypadku innych !wiatów sprawa okaza#a si% znacznie prostsza. Ju" w 1890 r. znany by# wzór okre!laj$cy minimaln$ ilo!' barw dla powierzchni pierwszej serii (poza sfer$) – np. dla torusa (czyli sfery z jednym uchwytem) liczb$ t$ jest siedem. Dla map !wiata $ciany mroku minimalna ilo!' barw to sze!' (co jest wiadome od 1910 r.), za! wzór okre!laj$cy t% liczb% dla innych powierzchni drugiej serii znany jest od 1954 r. Wida' wi%c, "e sfera opiera#a si% najd#u"ej, by' mo"e wi%c istotnie "yjemy na najlepszym z mo"liwych !wiatów – a je!li jednak nie, to przynajmniej na najciekawszym. Andrzej Prószy%ski