Budżet Unii Europejskiej – trudne porozumienie

Transkrypt

Budżet Unii Europejskiej – trudne porozumienie
Budżet Unii Europejskiej – trudne porozumienie
– Osiągnięcie porozumienia w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020 jest bardzo skomplikowaną sprawą, dlatego
że kompromis musi uwzględnić oczekiwania przywódców 27 państw.
Każdy ma swoje cele, każdy chce wrócić do swego kraju ogłaszając, że odniósł sukces. Polska – jeżeli chodzi o start do tych
negocjacji – ma w sumie pozycję dobrą, dlatego że nam zależy głównie na funduszach strukturalnych, one są dla nas ważne,
zwłaszcza dla rozwoju infrastruktury czy wspierania technologii. Myślę, że to co Komisja Europejska ma dla Polski, jako punkt
startu – jest w sumie pozycją niezłą. Dzisiaj, jest takie założenie, że powinniśmy otrzymać w ciągu tych 7 lat, tylko z funduszy
strukturalnych (bez polityki rolnej) ok. 71 mld euro. Będą pewnie jakieś korekty w wyniku toczonej dyskusji, ale i tak dla naszego
państwa byłaby to kwota bardzo duża, większa niż mieliśmy (68 mld euro) w bieżącej siedmiolatce (2007-2013).
Polska jest tym państwem, które otrzymuje z budżetu unijnego największe środki. Na licznych spotkaniach w regionie
kujawsko-pomorskim mówię, że wejście Polski do Unii, to jest najlepszy w dziejach naszego kraju interes polityczny i
ekonomiczny, bo na 1 euro, które my wpłacamy w ramach składki do budżetu Unii, mniej więcej otrzymujemy 4 euro w różnych
funduszach, programach strukturalnych. Pieniądze te są dzielone w Polsce tak, że około połową zarządza Ministerstwo
Rozwoju Regionalnego, a drugą połową zarządzają sejmiki wojewódzkie (poprzez regionalne programy operacyjne). Jak się
jeździ po województwie, to widać. Zaryzykowałbym tezę, że nie ma chyba miasta, nawet nie tylko miasta, ale np. w
Kujawsko-Pomorskiem - ani jednej gminy, która by nie skorzystała z dobrodziejstwa unijnych środków. To są czasem większe,
czasem mniejsze projekty, ale mające znaczenie dla lokalnych społeczności.
Budżet Unii ostatecznie przyjmuje Parlament Europejski. Można założyć taką hipotezę, że gdyby ten budżet był jeszcze dalej
głęboko cięty (bo i tak jest już pocięty, choć te cięcia nie dotyczą za bardzo Polski), to wówczas parlament mógłby się nie
zgodzić na taki budżet.
Z punktu widzenia Polaków będzie to skomplikowana sprawa, dlatego że budżet ogólny będzie niższy niż ten w ostatnim
siedmioleciu. Te cięcia nie dotyczą Polski. Chcę to mocno podkreślić! Gdyby Parlament Europejski chciał taki budżet odrzucić,
to my jako Polacy będziemy mieli poważny problem, czy się do tego dołączyć?
W sposób obrazowy powiem: Unia ma 504 mln ludzi, my ok. 36 mln, czyli co 15. obywatel Unii jest obywatelem polskim,
natomiast jeśli chodzi o pieniądze, to mniej więcej co 7-8 euro trafia do Polski. My naprawdę jesteśmy beneficjentem dużych
środków unijnych: np. poczynając od Wyspy Młyńskiej w Bydgoszczy, autostrady A-1 (budowanej z kłopotami ale przecież
kiedyś się skończy), po dziesiątki innych przedsięwzięć, dlatego powinniśmy być niezwykle ostrożni w ewentualnym wetowaniu
tego budżetu...
Janusz Zemke
Strasburg, 8 lutego 2013 r.
***
strona 1 / 1