V - 13 XI 2002

Transkrypt

V - 13 XI 2002
dwusuw 1
Nr V 02/03 środa 13 XI 2002 nakład 50 egz. cena 0,30zł
DWUTYGODNIK SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO
MIEJSKIEGO GIMNAZJUM NR 1 W ZAMBROWIE
www.dwusuw.prv.pl
[email protected]
216 dni do wakacji
36 dni do ferii świątecznych
23 dni do Mikołajek
news’y, news’y, news’y…
8 listopada odbył się w naszej szkole uroczysty apel z
okazji rocznicy Odzyskania Niepodległości. Wzięli w nim
udział uczniowie naszej szkoły oraz uczniowie szkoły
muzycznej. O godzinie 17 apel odbył się powtórnie, tym razem z
udziałem zaproszonych gości.
10 listopada przedstawiciele SU oraz poczet sztandarowy (ze
sztandarem szkoły, oczywiście) wzięli udział w miejskich
obchodach rocznicy Odzyskania Niepodległości. Odbyła się
uroczysta Msza, a potem złożono kwiaty pod pomnikiem
powstańców 1863 roku.
Nie wiemy, czy zauważyliście, że mamy w szkole chór! Jego
pierwszy publiczny występ miał miejsce 8 listopada w czasie
apelu. Chór istnieje od niedawna, mniej więcej od miesiąca.
Jego opiekunem jest p. Andrzej Knapkiewicz. UWAGA! Jeżeli
chcecie śpiewać i macie ochotę występować – zgłaszajcie się do
p. Knapkiewicza! Najchętniej przyjmowani będą uczniowie klas
I.
W piątek (8 II 2002) około godziny 13:00 grupa rozbawionych
i optymistycznie nastawionych siatkarek wyruszyła na podbój
Bielska Podlaskiego.
Niestety… wystarczyło kilka minut by ugasić ich ogromny zapał.
Spowodowało to widok wysokich, postawnych kobiet, bombardujących piłkami.
Mimo to Nasze odważne dziewczyny stawiły im czoło.
Najwidoczniej tamten wieczór im nie sprzyjał dlatego też punkty
kierowały się na stronę przeciwniczek. Pan Andrzej Gutowski i pan Janusz
Jastrzębski czuwali by mimo porażek dziewczyny nie załamywały się i
wyciągnęły odpowiednie wnioski.
Około godziny 20:00 wszyscy z uśmiechem na twarzy przekraczali
„granicę” Zambrowa obiecując iż sobotni dzień będzie ich triumfem.
Więc już teraz zaciskamy kciuki.
Wywiad z Panem Jerzym Przychodzień- kierownikiem basenu
9 Na czym polega pańska praca?
Moja praca, taka codzienna, polega na nadzorowaniu pracy całej pływalni. Od
strony technicznej sprawdzanie wszystkich urządzeń uzdatniających wodę i
dwusuw 2
i przygotowanie jej by spełniała wymogi pływalni- to jest jakby jedna część, zaś
druga to nadzór nad pływalnią, jaką zakładem budżetowym, jako oddzielną firmą, która
ma swoje konto musi jakoś w znacznym stopniu na siebie zarobić i tutaj moim zadaniem
jest takie zorganizowanie i zaplanowanie tych wszystkich zajęć na pływalni, żeby ona
była maksymalnie wykorzystana w ciągu 16 godzin pracy, bo pływalnia jest czynna od 6
do 22 i w tym czasie powinna być też cały czas dostępna dla wszystkich klientów.
9 Czy kiedy basen był jeszcze w budowie wiedział Pan, że będzie Pan pełnić funkcje
kierownika basenu?
Nie, nie wiedziałem tego. Czasami przechodziłem spoglądałem na to budowę, ale nawet
nie przepuszczałem, bo nie wiedziałem, jaki będzie tryb zatrudniana kierownictwa
basenu i jaka to będzie struktura organizacyjna. Dopiero potem dowiedziałem się, że
jest ogłoszony konkurs na tę stanowisko- i wtedy przystąpiłem do tego konkursu.
9 Czy dużo czasu pochłania Panu praca w ciągu dnia?
Teraz na początku to bardzo dużo, ponieważ te wszystkie urządzenia wymagają ciągłego
nadzoru – mamy czasami takie niespodzianki, że po prostu ta technika jeszcze nie
pracuje tak jak działać powinna i wymaga to ze strony nadzoru i obsługi wzmożonego
dozorowania. Poza ty są problemy takiej natury, że sami pracownicy, chociaż zostali
dobrani w miarę optymalnie, to tez potrzeba czasu, żeby nabrać jakiegoś
doświadczenia, wprawy i szybkości, tak jak np. panie oraz jeden pan, którzy pracują w
kasie są tam sytuacje, kiedy tworzą się chwilowe kolejki i trzeba to wszystko
rozładować- i ta obsługa już po tych kilku tygodniach nabiera wprawy, i na każdym
odcinku widać poprawę, czy od strony technicznej czy od strony administracyjno
kasowej widać, że się dociera się.
9 Czy podczas godzin pracy korzysta Pan z pływalni?
W czasie godzin pracy nie mam nawet takiej możliwości. Staram się od czasu do czasu
korzystać, ale już po pracy.
9 Zanim został Pan kierownikiem pływalni gdzie Pan pracował?
Właściwie to najdłuższy okres to ostatni 14 lat. Wtedy pracowałem w Wojewódzkim
zarządzie Melioracji Urządzeń Wodnych to była firma kiedyś na szczeblu województwa
łomżyńskiego teraz ma taką strukturę, że dyrekcja tej firmy jest w Białymstoku. Przez
ostatni lata zajmowałem się nadzorowaniem urządzeń melioracji podstawowych, a więc
wszystkich tych, które znajdują się na miejscowych rzekach oraz nad remontami budowli
wodnych.
9 Czy podoba się Panu projekt basenu?
Tak, szczególnie od strony architektonicznej, od strony takie wizji architektonicznoartystycznej.Ta pływalnia wyróżnia się z pośród innych, które widziałem, których
nawet być może rozwiązania techniczne czy funkcjonalne być może są niezgorsze; ale
ten budynek wyróżnia się z pośród innych i to mówią nawet ci, którzy widzieli jako
goście po raz pierwszy, że to po prostu ten obiekt wyróżnia, że ona przede wszystkim
jest ładna z zewnętrznego oglądu, kto widzi samą architekturę i bryłę budynku.
Czy gdy Pan był w naszym wieku mógł korzystać z pływalni?
No niestety nie, poza tym ja nie mieszkałem wtedy w Zambrowie to jeszcze bardziej
było utrudnione.
9 Czy podoba się Panu nazwa basenu?
To znaczy ta nazwa jest wybrana z pośród największej liczby zgłoszonych propozycji i
odpowiada ona, w jakim tam sposób pływalni, chociaż na ten temat trudno dyskutować,
spośród innych uznaliśmy komisyjnie, że skoro był ogłoszony konkurs u bardzo
zdecydowana większość ty proponowanych nazw to ta nazwa i po prostu przychyliliśmy
się do nazwy Delfin, żeby nie robić jakiegoś wyłomu, ale nazwać ją tak jak
zdecydowali ci wszyscy uczestnicy.
9 Czy na basenie miały miejsce jakieś nieprzyjemne zdarzenia?
Tak, mogę o tym powiedzieć, ale wynikało to z nie przestrzegania regulaminu pływalnijeszcze raz przy te okazji proszę o przeczytanie przynajmniej tego regulaminu, który
jest wywieszony w dwóch miejscach bardzo widocznych, bo przy wejściu przed
stanowiskiem kasowym i w drugim miejscu jest wywieszony przy stanowisku ratowników na
plaży- wracając do tego nieprzyjemnego zdarzenia to nie było mnie wtedy na basenie,
ale dowiedziałem się o tym od pracowników, że chłopie prawdopodobnie gimnazjalnym
ganiał się z kolegami i w czasie tej gonitwy wywrócił się na śliskiej powierzchni
gdzieś w szatni i rozbił sobie brodę czy nos, ale w regulaminie napisane, że tutaj
generalnie nie biega się i na to uczulamy wszystkich od najmłodszych nawet do
dorosłych, którym czasami zwracamy uwagę, którzy czasami przyspieszają kroku, bo
tutaj powierzchnia tych płytek pomimo tego,
dwusuw 3
że są one antypoślizgowe jest ślisko i istnieje niebezpieczeństwo wywrócenia.
To może grozić przewróceniem się na twardej nawierzchni.
Ankieta
-
CO robić? Nudzę się!! – oto najczęściej zadawane pytanie w weekend`y.
Postanowiliśmy znaleźć na nie odpowiedź przeprowadzając ankietę wśród
niektórych uczniów i nauczycieli naszej szkoły. Oto propozycje nauczycieli:
1. Wyjazd do rodziny.
2. Sprawdzanie sprawdzianów (kartkówek).
3. Praca w ogródku.
4. Robienie dużych zakupów.
5. Wyjście do kina.
6. Sprzątanie mieszkania.
7. Wyjście na basen.
8. Spacer.
9. Odpoczynek.
10. Grzybobranie (w okresie gdy są grzyby).
Nasi koledzy i koleżanki mają podobne pomysły:
1. Wyjście na dyskotekę, do kina, na basen (to jest życie!).
2. Spacer z psem (w zdrowym ciele zdrowy duch).
3. Spacer z chłopakiem (dziewczyną)(żyć nie umierać).
4. Wycieczki rowerowe, wyjazd do babci (nie zawsze udane).
5. Przed TV, kompem (seriale i gierki – może być).
6. Spotkania z przyjaciółmi (mamy zawsze dobre humory).
7. Wyjście na zakupy (kilka nowych ciuszków i z szaf wypada).
8. Nudzenie się (stary, wykorzystywany przez każdego sposób).
9. Odrabianie lekcji (hmm… BLEEE!!!).
10. W kościele (najczęściej wykorzystywane przez bierzmowańców)
Nie wszyscy jednak ułatwili nam to zadanie dając odpowiedzi takie jak:
- Nie wiem.
- Normalnie.
Myślimy, że jednak znajdziecie w tych propozycjach coś dla siebie.
Jak radzić sobie z rodzicami!?!
Czy byłeś kiedyś tak wściekły na rodziców, że gotów byłeś uciec z domów
ponieważ nie chcą ci kupić nowych butów, spodni, bluzki, choć w szafie nie ma
miejsca już na nic. Często młodzież wścieka się o to, że nie może iść na
randkę z nowo poznaną dziewczyną lub chłopakiem. Pomyślcie, że to jest
bezsens w porównaniu z milionem rosyjskich dzieci, które mieszkają na ulicy.
Dzieci te uciekają ponieważ są bici, molestowani. U nas chodzi o nowy ciuch,
a tam o chleb. Rosyjskie dzieci nie mają wzorów do naśladowania, nie wiedzą
na im się wzorować. Nie znają wartości rodzinnych.
Normalką u nich jest to, że 14-letnia dziewczyna jest prostytutką od
trzech, dwóch lat. Kocha się z facetami lub występuje w filmach
pornograficznych. Za pieniądze są gotowe na wszystko. Amatorzy kontaktów
seksualnych z nieletnimi są w Rosji praktycznie bezkarni – grozi za to do
czterech lat więzienia, ale wyroki należą do rzadkości. Wielu z nich uważa
się za dobroczyńców – uważają, że dzieci te przynajmniej raz najedzą się do
syta i mogą spać w czystej pościeli. Chłopcy natomiast kradną, żebrają,
handlują narkotykami, zbierają puszki, myją samochody.
Dzieci
te
są
zuchwałe,
samodzielne,
nie
maja
zamiaru
się
podporządkowywać. Nie chcą wracać do rodzin, nie zgadzają się też na
umieszczenie w przytułku albo w rodzinie zastępczej. Najwięcej bezdomnych
dzieci jest w Moskwie, wielkim i względnie zamożnych mieście przyciągającym
bezdomne dzieci obietnicą łatwego życia. Na dworcach, strychach i w
opuszczonych domach wegetuje ok. 100 tyś. dzieci.
dwusuw 4
Pomyśl czy chciałbyś żyć tak jak te dzieci? Bez dachu nad głową,
środków do życia. Chyba lepiej jednak odpuścić sobie tę nowa bluzkę ale za to
żyć w kochającej cię rodzinie.
Przemoc i wymuszenia
Coraz częściej słyszy się o wymuszeniach i prześladowaniach słabszych
„kolegów” przez silniejszych, lecz nie koniecznie mądrzejszych. Wymuszają nie
tylko pieniądze ale, coraz częściej, prace domowe.
Tacy „cooledzy” często, na przerwach, naśmiewają się ze słabszych osób
(bo cały ten problemem nie dotyczy tylko i wyłącznie chłopców), i niekiedy
używają siły. Wyżywają się na nich z powodu złych ocen lub od tak „dla
sportu”. Taki szkodnik (nazwijmy go szkodnikiem) pozostaje bezkarny, ponieważ
znaczna większość prześladowanych osób nie ma odwagi powiedzieć komuś z
nauczycieli o swoich problemach ze szkolnymi prześladowcami. Większość
prześladowanych osób boi się cokolwiek komuś powiedzieć, aby nie pogorszyć
sytuacji w jakiej się znajdują. Pozornie ta sytuacja jest dla nich lepsza,
gdyż, wg nich, nikt o niczym nie wie i nikt o niczym nie będzie rozmawiał.
Niestety, a może stety, tak nie jest. W tak małej jednostce jaką jest nasza
szkoła każdy każdego co najmniej kojarzy. Jednak pomiędzy uczniami istnieją
dwie grupy: popularni i cała reszta. Do tej pierwszej należy m.in. drużyna
koszykarzy i
jej cała wierna paczka. Wszyscy inni się dla nich nie liczą.
Chyba trzeba by było powiedzieć, że ci którzy po przyjściu do gimnazjum są w
gronie tych najbardziej popularnych, w podstawówce nie liczyli się. Teraz nie
poznają swoich dawnych kolegów.
Wiele osób „nieznanych” w szkole to naprawdę fajni ludzie ale nie
odnoszą się z tym jak co niektórzy z paczki koszykarzy. Należałoby się czasem
zastanowić nad tym co jest w środku a nie tylko na zewnątrz. Nigdy nie
wiadomo co się w życiu zdarzy. Jednego dnia jesteś na samej górze, a drugiego
spadasz na samo dno. Ktoś mądry kiedyś powiedział: „ Życie jest jak pudełko
czekoladek, nigdy nie wierz co się trafi”…
Podział świata(szkolnego)
Hej ludzie! Od razu przejdę do rzeczy, bo temat jest obszerny, a i do
przyjemnych nie należy.
Przyjrzyjcie się swoim klasom. Co widzicie? Przypuszczam, a nawet
„śmiem” twierdzić, że to co każdy – podział na grupy tzw. „paczki” i „bandy”.
Jest trochę jak w sejmie (z tym, że jest „troszkę” mniej osób), odpowiednia
liczba posłów (uczniowie) i nazwy ugrupowań, do których należą (PSL, SLD).
He he, a teraz na poważnie: chcę przedstawić wam pięć podstawowych grup
klasowych:
- LALUNIE – najmodniejsze, najładniejsze (w każdym detalu), według
własnego mniemania „najbardziej cool”, ale w oczach klasy, są one
zazwyczaj bezwartościowe, nie lubiane…
- CWANIAKI – oprócz tego że są okropnymi leniami, (według mojej kumpeli
pasożytami), nigdy nic nie umiejącymi, liczącymi na czyjeś umiejętności
lub ściągi, są naprawdę fajnymi ludźmi, można z nimi pogadać, popłakać
(najczęściej ze śmiechu), pomilczeć…
- KUJONI –zazwyczaj nie lubiani przez klasę, (pomijając CWANIAKÓW i z
wiadomych względów wyszydzani przez LALUNIE i PAJACÓW, w rzeczywistości
wspaniali ludzie, z bardzo bogatą osobowością i dużą wiedzą…
- PAJACE – (według mnie – DEBILE), błaźni klasowi szydercy… ich
specjalność to głupie żarty. Żarty kosztem innych. Poniżają kogo się
da, wytykając im, ich słabe punkty, niedoskonałości. Nie oszczędzają
też nauczycieli, co prowadzi do poważnych kłopotów, ale o tym później…
- OUTSIDERZY – nikt nie wie co myślą , co naprawdę a raczej kogo naprawdę
lubią, są tajemniczy. Outsiderami nazywają również
dwusuw 5
„bezpartyjnych” członków klasy. Dlaczego? A dlatego, że chodzą
własnymi drogami z każdym trzymają sztamę i są po prostu NORMALNI…
Jeszcze raz proszę, przyjrzyjcie się swoim kolegom i koleżankom (o sobie
nie zapomnijcie!). Wiem, że to widzicie. Nie spotkałam się jeszcze z
klasą, gdzie wszyscy żyliby w komitywie. Najgorsze jest to, że nikt nie
próbuje tego zmienić! W ten sposób nie robimy na złość sowim nauczycielom,
rodzicom czy rodzeństwu. Szkodzimy sobie.
Odnośnie szkód – problem, z którym często się spotykamy to wyczyny
PAJACÓW. Ich zachowanie pozostawia WIELE do życzenia. Jak już wcześniej
pisałam nabijanie się z nauczycieli, lub świńskie żarty i złe zachowanie
w ich obecności prowadzi do poważnych konsekwencji. Oto przykład: język
angielski,
dwaj
uczniowie
(kategoria
PAJACE),
gadają,
kręcą
się,
naigrywają się z pani XXXXX. Efekt? – Niektórzy mieli pisać poprawę z
owego przedmiotu (z tymi klaunami włącznie) – MOGĄ ZAPOMNIEĆ. WSZYSCY.
Dwóch głupków (przepraszam za niektóre wyrażenie, ale czasem trzeba sobie
ulżyć), i nikt, powtarzam NIKT, nie ma szansy poprawy.
Takich przypadków jest wiele. Nawet ZA WIELE. Wielu nauczycieli widzi
co się dzieje lecz nie ingeruje. Wiadomo, łatwiej jest ukarać wszystkich,
niż samych winowajców. Coś tu jest nie tak!
Słowa te, kieruje nie tylko do uczniów, ale i do nauczycieli. Zmieńcie
swoje postępowanie! I duuuża prośba do nauczycieli – bądźcie bardziej
obiektywni!
Silniczek
Jak zrobić jajecznicę?
1. Weź patelnię. Od razu uprzedzę twoje pytanie: to taki płaski garnek z
długą rączką.
2. Brawo, bezbłędnie znalazłaś patelnię! Ale bierze się ja za rączkę, a nie
za to okrągłe. Teraz umyj rękę, bo jest cała tłusta. Ktoś musiał już jej
używać.
3. Połóż patelnie na kuchenkę gazową.
4. I po co idziesz do łazienki? Kuchenka gazowa, jak sama nazwa wskazuje,
znajduje się w kuchni.
5. Tak, to jest właśnie kuchenka. Połóż na nią patelnię.
6. Już raz ci mówiłem, że patelnię trzeba brać za rączkę.
7. Odwrotnie denkiem do dołu!
8. Teraz trzeba włożyć do niej nieco tłuszczu, może być masło.
9. Ale nie całą kostkę! Na szczęście nie był jeszcze włączony palnik, więc
nie rozpuściło się.
10. Czemu się tak śmiejesz? Tak się nazywa – kostka masła. Ta nazwa nie ma nic
wspólnego z kością.
11. Już dobrze, wystarczy niewielka ilość masła. I na drugi raz pamiętaj, że
masła nie bierze się palcami. Teraz zapal palnik w kuchence.
12. Nie wiesz jak? Zapal kurek ... Nie kurę, tylko kurek i zapal zapałkę.
13. Nie wszystkie kurki na raz, tylko jeden.
14. Nie ten, drugi. Ma zapalić się ten palnik, na którym położyłaś patelnię.
15. Teraz zapałka. Wyjmij ja z pudełka i zapal.
16. Nie wszystkie zapałki, jedną
17. Naprawdę nie wesz? Trzeba potrzeć zapałką o bok brązowy pudełka.
18. Ojej! Trzeba potrzeć, nie wystarczy dotknąć!
19. Nie tą stroną. Tą, na której jest kolorowy łebek.
20. Co się dziwisz, że wyleciało okno na ulicę i drzwi kuchenne na korytarz?
Jak ktoś odkręca kurek od kuchenki, trzeba zapałkę szybko, trzeba zapałkę
szybko zapalić i przyłożyć ja do palnika, a nie czekać 2 minuty, bo gaz
ulatnia się przez cały czas! Dzwoń teraz po straż pożarną!
21. Nie wiesz jak? Ta skleroza, przecież zapomniałem cię nauczyć dzwonić...
Trudno, jak nie zacznę się leczyć z twojego powodu, to cię może nauczę...
dwusuw 6
Do powstania 2Suwa przyczyniają się (z
różną regularnością):Weronika
Chwedorczuk 3r, Ewelina Dąbrowska 1m,
Dominika Dłużniewska 2i, Miśka
Gniazdowska 2n, Ilona Kaźmierczak 3n,
Wioleta Kulesza 2n, Maciek Lendzioszek
2f, p. Justyna Łętowska, Łukasz Michalik
2o, Paulina Mieczkowska 2n, Iza
Ogórkowska 3o, Magda Ogrodnik 2n,
Urszula Oleszkiewicz 2i, Justyna
Orłowska 2n, Adam Plona 3n, Agnieszka
Rybicka 3m, Tomek Rydzewski 3n, Patrycja
Selerowska 2n, Klaudia Syczewska 2i p.
Andrzej Trochimowicz, Milena
Wierciszewska 1m, Dominika Zielińska 2i
i inni (dużo nas? rozwijamy się!)
22. Masz szczęście, że ogniem zajęło się
tylko pół kuchni i samo zgasło. Później
sprzątniesz.
23. Zapal jeszcze raz zapałkę i przyłóż ja
do palnika.
24. Dobrze. Patelni z tłuszczem będzie się
rozgrzewać, a my zajmiemy się jajkami.
Weź pierwsze jajko.
25. Nie pisankę. Jajko!
26. Trzeba rozbić skorupkę.
27. Po co ci ten młotek? Jeśli mówię:
rozbić, to nie znaczy, że trzeba tłuc
młotkiem z całej siły.
28. Niezdara! Jajko spadło ci na podłogę!
Weź drugie.
29. Nieźle. Ale na drugi raz pamiętaj, że na
patelni ma się znaleźć tylko jajko, bez skorupki.
30. Czemuś taka zdziwiona? Każde jajko składa się z białka i żółtka. Nie
wiedziałaś?
31. Dobrze. Rozbij 3 pozostałe jajka. Pamiętaj: na patelnię, nie na podłogę!
32. Teraz sól. Trzeba posolić.
33. Przecież wyraźnie mówiłem, żeby posolić, a nie popieprzyć!
34. Kilogram soli, to trochę za dużo. Weź solniczkę i wsyp szczyptę soli.
35. Dobrze, teraz trzeba wszystko pomieszać widelcem.
36. Nie wiesz? To takie mini – widły. Chyba byłaś kiedyś na wsi?
37. Nie byłaś? Trudno.
38. Zapamiętaj, tak wygląda widelec. Teraz pomieszaj nim to wszystko, co jest
na patelni, za chwilę będzie jajecznica.
39. Gotowe. Weź patelnię i...
40. Już dwa razy mówiłem, że bierze się za rączkę! Poparzyłaś sobie rękę.
41. To nic, bąble kiedyś zejdą.
42. Pozbieraj teraz tę jajecznicę z podłogi i połóż ją na talerz.
43. Oczywiście, że możesz spróbować.
44. Nie palcami! Nabieraj ją widelcem!
45. Co się tak krzywisz? Pewnie przez ten pieprz.
46. Czemu tak ci zgrzyta w zębach? Aha, to te skorupki.
47. Zapomniałem, żeby ci powiedzieć, że widelca się nie je. Spróbuj zakasłać,
może wyskoczy na zewnątrz.
48. świetnie, wypadł!... Hej, przecież to nie
widelec, tylko łyżka! Musiałaś ja kiedyś
połknąć.
49. To nic. Znaczy, że widelec też kiedyś
wypadnie.
Przynajmniej
dzięki
temu
zapamiętasz jak się robi jajecznicę
Hormon miłości
Wszyscy jesteśmy w tak im wieku kiedy do
serca wali ta pierwsza miłość. A mózg robi
wtedy swoje, uwalnia nie wielką ilość do
hormonów zwanego dopaminą. Co powoduje , że
na świat patrzymy przez różowe okulary.
Czujemy się radośni, szczęśliwi. Następnie
do
dopaminy
dołącza
kolejny
hormon
–
fenyloetyloamina, który wprawia nas w stan
nieustannej euforii. Gdy związek rozwija się
pomyślnie, mózg wydziela jeszcze oksytocynę,
która wyzwala nas instynkty opiekuńcze do
ukochanej osoby.

Podobne dokumenty