Rodzina katolicka - Well fuck me sideways…
Transkrypt
Rodzina katolicka - Well fuck me sideways…
Rodzina katolicka - Well fuck me sideways… środa, 30 września 2009 11:58 Ładnych już parę lat temu, kiedy byłem jeszcze piękny i młody (i dużo mniej cyniczny niż teraz), pokłóciłem się na lekcji polskiego z naszą polonistką – konkretnie poszło o Byrona. Omawianie “Giaura” miało posmak orki na ugorze i to pod górę, więc z dziką radością zapuszczaliśmy się w boczne uliczki dyskusji. W pewnym momencie zeszło na wątek życia osobistego pana B., w szczególności jego ślubu z nastoletnią kuzynką. Z właściwą licealnej młodzieży pewnością siebie oświadczyłem kategorycznie, że takie pedofilskie zabawy dyskwalifikują tego faceta a jego twórczość czynią mniej wartościowym. Sorka oczywiście się ze mną nie zgodziła i wywiązała się jedna z wymian słownego ping-ponga, dzięki którym dobrze wspominam lekcje polskiego w liceum. Z wiekiem człowiek obojętnieje na pewne sprawy, więc przestałem zwracać uwagę na życiorysy twórców a własna egzaltacja sprzed paru lat wydawała mi się naiwna. Ze zmienną skutecznością, próbowałem sobie wyhodować mrożkowski półpancerzyk praktyczny i na ogół ten model się sprawdzał – ale festyn plugastwa, który urządzili “ludzie kultury i ludzie sztuki” broniący Romana Polańskiego, po prostu powalił mnie na łopatki. O zachowaniu tzw. oficjeli pisałem wczoraj, więc nie będę się powtarzał – ale oprócz rządzących pasożytów w rodzaju Sikorskiego, Zdrojewskiego i Kaczyńskiego, głos dało tzw. środowisko. Według Wojciecha Pszoniaka, zboczeńcem może być każdy z nas. Zdaniem Daniela Olbrychskiego, to było dawno, a niemożnością wjazdu do Stanów (ergo: odcięciem od Hollywood), Polański odpokutował. Kazimierz Kutz od dawna bredzi tak dokumentnie, że właściwie nie powinna mnie dziwić jego obecność w składzie obrońców reżysera “Chinatown”. W takim festiwalu pluskania dobiegającym z moralnego rynsztoka rywalizacja o miano najobrzydliwszej wypowiedzi jest naprawdę zacięta, ale Krzysztof Zanussi zdołał wybić się na prowadzenie w sposób naprawdę spektakularny. Zdaniem ikony kina moralnego niepokoju, Los Angeles to miasto grzechu, więc w skorzystaniu z usług nastoletniej prostytutki nie ma nic specjalnego – a Polański znalazł się pod ostrzałem mediów i prokuratury tylko dlatego, że jest sławny. A poza tym Polański jest człowiekiem straumatyzowanym przeżyciami w getcie, więc ma skomplikowane i mroczne życie wewnętrzne: czekałem, szczerze mówiąc, aż ktoś podniesie argument pochodzenia reżysera. Dziwne wręcz, że nikt jeszcze nie oskarżył amerykańskiego sądu o antysemityzm… 1/2 Rodzina katolicka - Well fuck me sideways… środa, 30 września 2009 11:58 Parę rzeczy już w mediach widziałem i słyszałem, włącznie z lepperowskim chichotem o niemożności zgwałcenia prostytutki – ale po obejrzeniu “Kropki nad i” z Zanussim miałem potrzebę się umyć, bo na coś tak odrażającego nie natknąłem się od bardzo dawna. To jest nasza elita kulturalna? Ludzie gotowi usprawiedliwić każdą perwersję – bo to wielki twórca, z tragicznym życiorysem, nie można go przekreślać? Słychać tu odległe echo argumentów używanych do obrony kapusiów w debacie lustracyjnej, ten sam relatywizm – i paradoksalnie, to dobrze. Lustracja dotyczy spraw, które zdarzyły się dwie, trzy dekady temu – więc wielu ludzi, zwłaszcza młodszych, zbywa to machnięciem ręki: przecież ich to już nie dotyczy. Natomiast dorosły facet ćwiczący rozmaite pozycje z trzynastolatką to obrazek przemawiajacy chyba do każdego – dzięki temu doskonale widać jaki poziom moralny reprezentują ludzie stręczący nam Traktat Lizboński, unijne przepisy albo głosowanie na jedynie słuszną partię. Mam nadzieję, że wrzawa potrwa jeszcze trochę, tak żeby nawet ogłupiony telenowelami widz TVN dobrze skojarzył, co jest właściwe zdaniem telewizyjnych “autorytetów”. Nieoceniona w dziedzinie list “Gazeta” podała listę luminarzy kultury, którzy domagają się uwolnienia Polańskiego i wyrażają oburzenie skandalicznym traktowaniem wybitnego człowieka. Warto przeczytać i zapamiętać te nazwiska – ta wiedza będzie przydatna następnym razem, gdy ktoś z sygnatariuszy będzie nas pouczał podsuniętymi przez PRowca mądrościami odnośnie antysemityzmu, globalnego ocieplenia albo nędzy w Afryce. Może w którymś momencie wyciągniętych w stronę mówcy środkowych palców będzie wystarczająco dużo. Kto wie? Nadzieja dobra rzecz. Konrad Banachewicz Źródło: Prawica.net 2/2