refleksje wakacyjne

Transkrypt

refleksje wakacyjne
ISSN 1428-3093
Nr 3/2001 (30 ROK VI ) CZERWIEC - WRZESIEŃ
REFLEKSJE WAKACYJNE
“Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę
Boga czyńcie” – św. Paweł
Większość z nas w najbliższej
perspektywie widzi wspaniały, długo
oczekiwany czas wakacji. W swych
marzeniach jedni widzą złocisty piasek,
wezbrane falami morze, białą plamę
skrzydeł mewy. Inni oczekują spotkania z niebosiężnymi szczytami. Jeszcze
inni pragną po prostu chwil wypoczynku, wyswobodzenia się z niewoli
“dwóch wskazówek”, zrzucenia pęt absolutnej dyspozycyjności.
Bardzo dobrze, że takie marzenia powstają, odpoczynek bowiem to nie tylko przyjemność lub luksus, na któr y
mogą sobie pozwolić wybrani. Odpoczynek to niejako obowiązek, konieczność, bez spełnienia której człowiek nie
potrafi w pełni cieszyć się swym życiem- darem do samego Boga. W tym
ludzie podobni są do ptaków – mogą
wzbić się w przestworza życia na
dwóch skrzydłach; pracy i odpoczynku. Jeśli któreś z nich jest zbyt małe,
lot nigdy nie stanie się wysoki. Odpoczynek zatem powinien nieustannie
towarzyszyć pracy. Dobry zapewnia
siły potrzebne przy wykonywaniu zadań, stawianych przez potrzeby dnia
codziennego.
Co znaczą jednak hasła: “dobry
odpoczynek”, “dobrze wykorzystane
Parafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Kraków - Borek Fałęcki
wakacje”. Przecież “wypoczywanie to
jedna z najprostszych czynności, jakie
człowiek potrafi wykonać” . Nie możemy wypoczynku utożsamiać z bezczynnością – tak fizyczną ja i duchową, czy
umysłową. Przeciwnie. Wakacje to czas
dany nam, abyśmy, nieskrępowani brakiem czasu i mnóstwem niekończą-
cych się obowiązków, próbowali odnowić spojrzenie na swoje życie, pogłębić więź z Bogiem i bliźnimi, nacieszyć
się darem istnienia i otaczającym nas
światem. Tymczasem trudno nawet
opisywać wakacje “praktykujących katolików”. Bierne uczestnictwo we Mszy
św. Bo przecież “takiego wspaniałego
słońca nie można przegapić”, długie
Zapraszamy ponownie do rozważań ....
w numerze znajdziesz fragmenty Zapisków Więziennych
- Prymasa Tysiąclecia - Stefana Kardynała Wyszyńskiego
godziny spędzone przed telewizorem,
skoro “w końcu, nie trzeba nigdzie wychodzić”, odseparowanie się od kłopotów najbliższych: “Dajcie mi spokój.
Ja mam teraz urlop”.
A przecież Pan Bóg czeka. W niedzielnej Eucharystii, ale i codziennej Mszy
św. na którą w wakacje da się znaleźć
czas. W częstej modlitwie, - już nie na
czas - rozmowie z Nim rano gdy nie
trzeba biec do pracy, wieczorem, gdy
nie pada się z nóg ze zmęczenia.
W swoich dziełach które sam stworzył i ofiarował człowiekowi. Z ich piękna i potęgi poznaje się właśnie Jego.
W drugim człowieku oczekującym na
mądrą radę, odrobinę czasu, którego
przecież wskazówki teraz tak bezwzględnie nie wymierzają.
Bez Boga nic nie jesteśmy w stanie uczynić. Czasami tylko się nam wydaje, że bez nas “świat się zawali”.
Odrzucając Boga, odrzuca się miłość –
pozostaje pustka. I trzeba zastanowić
się nad tym jaki sens ma “odpoczynek”
z telewizyjnym bezładem, czasem rozmowy z Bogiem obliczonym co do sekundy, zamknięciu się w świecie leżaka i olejku do opalania, skoro po tym
czasie tak “beztroskim” i “cudownym”
w sercu pozostaje pustka, która odezwie się w ciężkich, wymagających
pracy chwilach. I nie będzie siły drugiego skrzydła.
Ks. Andrzej
KOBIETY I ICH POWOŁANIE
ANNA I ELŻBIETA
Większość kobiet Bóg powołuje do
stanu małżeńskiego, do tego, aby były żoną
i matką. Są rodziny mające liczne potomstwo, ale są i takie, gdzie bezpłodność kobiety nie pozwala na poczęcie dziecka.
Mają wtedy poczucie pustki, niespełnienia,
często tracą wiarę, ufność i często w takich sytuacjach maja pretensje do Boga.
W księgach Biblii przedstawiono dwie kobiety, Annę i Elżbietę, które są dowodem,
że dzięki naszej miłość do Boga, zmaganiu się z cierpieniem, szczerej modlitwie,
możemy uzyskać od Boga łaski, o które
prosimy.
ANNA to postać kobiety ze Starego
Testamentu. Mieszkała w górskiej okolicy
Efraima, z mężem imieniem Elkana. Miał
on dwie żony, Annę i Peninnę (co często
zdarzało się w tamtych czasach). Peninne
Bóg obdarzył potomstwem, Anna natomiast
nie miała dzieci. Brak potomka był źródłem
wielkiego cierpienia, a także szyderstw ze
strony innych, gdyż bezpłodność u Izraelitów uchodziła za karę bożą i hańbę.
Jak był w zwyczaju co roku cała rodzina
chodziła do miejscowości Szilo, by modlić
się i składać ofiar y Bogu. Peninna szła ze
swoimi dziećmi, pełna pychy i zadowolenia, Anna zaś szła smutna i zatroskana, ze
łzami w oczach. Elkana bardziej kochał
Annę i pocieszał ją słowami: “Anno, czemu płaczesz? (...) Czemu się twoje serce
smuci? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów? (1Sm1,8). Co roku
udając się do Szilo Anna nie bała się szczerej rozmowy z Bogiem na modlitwie. Dzieliła się z nim uczuciem zawodu jakiego doznała z powodu swojej bezpłodności, uczuciem pustki w swym życiu i prosiła o pomoc w swym utrapieniu. Tr wając na gorącej modlitwie obiecała Bogu, że jeśli spełni jej prośbę i obdarzy ją synem, ona ofiaruje go na wyłączną służbę Bogu. Bóg wysłuchał jej modlitwy i obdarzył ją potomstwem. Urodziła syna, którego nazwała Samuel, co znaczy “darowany przez Boga”.
W pięknej modlitwie wdzięczności i uwielbienia Anna dziękowała Bogu za narodziny syna. Przekonała się, że dobrze jest zaufać Bogu. Po kilku latach wypełniła swoją
obietnicę i oddała go na służbę Bogu. Jej
modlitwa wypływająca z udręczonego serca pomogła w urzeczywistnieniu się planów Boga dla całego Izraela. Samuel stał
się wielkim prorokiem i sędziom, któr y
przeprowadził przez trudny okres lud Izraela i doprowadził do jego zjednoczenia.
ELŻBIETA jest kobietą przedstawioną
w Nowym Testamencie. Podobnie jak Anna
była bezpłodna i doświadczała przez wiele lat pogardy i drwin ze strony sąsiadów
i krewnych. Razem z mężem Zachariaszem, któr y był kapłanem w Świątyni Pańskiej przez wiele lat modliła się do Boga,
żeby obdarzył ich potomstwem. Elżbieta
nie poddawała się rozpaczy i rozgoryczeniu, lecz nieprzerwanie polecała się Bogu,
pełna ufności. I nadszedł dzień, w którym
Zachariasz ujrzał w świątyni Anioła Pańskiego, który powiedział mu: “Nie bój się
Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna,
któremu nadasz imię Jan” (Łk1,13). Jan,
podobnie, jak Samuel został poświecony
Bogu. Elżbieta mimo podeszłego wieku
czuła, że może urodzić i wychować syna.
Przez wiele lat wpajała w Jana umiłowanie Słowa Bożego, uczyła go wytrwałości
w wierze i posłuszeństwie Panu.
Wspominając te dwie kobiety, które bez
reszty zawierzyły Bogu, pomyślmy przez
chwilę o wszystkich dzieciach porzuconych przez rodziców, których nikt nie chce
i nie kocha. O tych dzieciach, które zabito
jeszcze przed narodzeniem, które nie mogły nawet zapłakać w swojej obronie.
Jak inny byłby dzisiaj świat, gdyby wszystkie dzieci otoczone były miłością.
Ewa Woźny
2
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
SANKTUARIUM MARYJNE
NA MONTSERRAT
W jesieni br. w naszej parafii zorganizowana zostanie pielgrzymka do Sanktuariów Maryjnych na terenie Francji i Hiszpanii. W ubiegłych latach często z Krakowa wyruszały pielgrzymki do Sanktuariów
Maryjnych we Francji, natomiast o sanktuariach w Hiszpanii niewiele się mówiło.
W swoim artykule chcę się podzielić się
własnymi przeżyciami z pobytu w Montserrat – miejscu świętym Katalonii – prowincji Hiszpanii.
Katalonia od reszty kraju różni się historią, kulturą, tradycją i folklorem i językiem.
Stolicą Katalonii jest Barcelona, drugie co
do wielkości miasto Hiszpanii.
Przybywających tur ystów do Barcelony
wita Krzysztof Kolumb. Stoi on na kilkunastometrowej kolumnie i patrząc dumnie
w morze zdaje się powtarzać “Tam gdzie
ja pokazuję palcem jest Ameryka”.
Następnie swoje kroki skierujemy w kierunku Katedry św. Eulalii. Sama budowla
pochodzi z XIII wieku, ale fasada katedry
jak i wir ydiarz z pięknym ogrodem, oraz
plac otaczający świątynie pochodzi z XIX
wieku. Na tym placu w niedzielę i święta
Katalończycy tańczą sardanę. Jest to fascynujące widowisko, orkiestra gra melodię,
a kobiety i mężczyźni trzymając się za ręce
krążą w takt muzyki.
Drugą monumentalną budowlą, którą należy zobaczyć w Barcelonie, to Katedra
Świętej Rodziny (Sagrada Familia) Budowę tej świątyni rozpoczął Antonio Gaudi
w 1882 roku i zaplanował, że potrwa ona
przez 200 lat. Świątynia ta jest jeszcze nieskończona, ale jej widok “zapiera dech
w piersiach”. Surrealistyczne wieże mają
około 100 metrów wysokości, ozdobione
są rzeźbami przedstawiającymi sceny z Starego i Nowego Testamentu. Na szczególną
uwagę zwracają sceny np. Sąd u Piłata, czy
spotkanie Jezusa z św. Weroniką. Najpiękniejszą rzeźbą jest scena Narodzenia Pana
Jezusa. Wzlatujące białe gołębie symbolizują pokój. Jest to centralna grupa rzeźb
na frontonie Katedry Świętej Rodziny.
Około 40 kilometrów na północny zachód
od Barcelony wznosi się masyw skalny
Montsarrat. Gór y te zbudowane są z piaskowca, w którym woda i wiatr wyrzeźbiły
niesamowite kształty. Pionowe skały są
poprzecinane głębokimi żlebami, a ich
grzbiety idealnie wygładzone przez wiatr.
Patrzącemu, na te fantastyczne kształty gór,
wydaje się, że został przeniesiony w świat
zaczarowanej baśni. Widzi kształt uszu
3/2001
(30)
ogromnego słonia, to znów zaczarowanych
r ycerzy, czy kamiennych śmiałków, którzy
szli na szklane wzgórze. Każdy oglądając
ten masyw górski może widzieć różne
kształty w zależności co podpowie mu
wyobraźnia.
Przez te niedostępne góry prowadzi stroma,
kręta droga na szczyt. Z góry rozciąga się
przepiękny widok na położone w dolinach
osady ludzkie ukryte wśród sadów i pól. Na
szczycie Masywu benedyktyni w 880 roku
zbudowali klasztor i bazylikę. Największą
świętością tego miejsca jest maleńka figurka Czarnej Madonny z Dzieciątkiem La Moreneta (Mateńka).Od 700 lat pielgrzymi z
całej Hiszpanii ciągną do swojej “Mateńki”.
Szczególnie nowożeńcy z bukietami kwiatów idą pokłonić się Matce Bożej i prosić Ją
3/2001
(30)
o błogosławieństwo na całe życie.
Figurkę Madonny z Dzieciątkiem, według
legendy, wyrzeźbił św. Łukasz, a do Barcelony została przywieziona przez św. Piotra. Potem dziwnym trafem Figurka ta trafiła na Monserrat do Świętej
Groty (Santa Cova), gdzie ją
znaleziono i umieszczono w
Bazylice.
Zabudowania klasztorne i Kościół zostały zniszczone w 1808
roku przez wojska napoleońskie, ale już w 1848 roku zostały odbudowane z wielkim rozmachem. Kościół jest tak potężny, że wchodzący do niego
człowiek zadaje się taki mały
i słaby w obliczu Wszechmocnego Boga. W głównym ołtarzu kościoła znajduje się cudowna figurka Madonny. Pielgrzymi przechodząc przez
boczną nawą kierują się do
ołtarza, gdzie wspinając się po
kilku schodk ach, klękają
u stóp Madonny. Wśród pielgrzymów oddających pokłon
Madonnie był także Ojciec
Święty Jan Paweł II.
W Bazylice na Montsarrat znajduje się również kaplica, którą nazwałam Sanktuarium
Ran Pana Jezusa. Wystrojem
przypomina ona Grób Pański,
gdzie centralne miejsce zajmuje leżący krzyż nakryty białym płótnem. Sylwetki Pana
Jezusa wyraźnie nie widać,
ale w sposób niebywale sugestywny wyeksponowana jest krew sącząca się z Jego
Ran. Bijące od dołu światło podnosi jeszcze nastrój tej Kaplicy.
Po wyjściu z Bazyliki warto pójść na Drogę Krzyżową, której stacje wykute zostały
w pionowych skałach. Można też odwiedzić Świętą Grotę w której znaleziono La
Morenetę.
Pielgrzymując po świątyniach Hiszpanii
odczuwa się obecność Boga, który “żyje
zawsze w nas; tak w chwilach ciemności,
jak w momentach pełnej jasności. Wchodząc w trzecie tysiąclecie, naprawdę rozumiemy, że dwa tysiące lat temu Chr ystus
przybył na ziemię nie po to, by tworzyć
nową religię, ale po to, żeby każdemu człowiekowi dać dar komunii w Bogu. Chrystus wzywa nas – ewangelicznych ubogich
– byśmy urzeczywistniali nadzieję komunii i nadzieję na pokój. Niech promienieje
wokół nas!...”. (fragmenty Listu z Taize opublikowanego z okazji spotkania młodych
w Barcelonie)
Ewa Niemiec
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
3
CZŁOWIEK, KTÓRY PRZENIÓSŁ NAS W TRZECIE TYSIĄCLECIE
Może ktoś spytać: po co poznawać
życior ysy, po co kolejne daty? Odpowiedź jest krótka. Wielu z nas niedawno zachwycało się skokami Adama Małysza, który jak orzeł szybował przez
skocznię, zostawiając daleko za sobą
ścisłą światową czołówkę. Właśnie to,
co swoim życiem przyniósł nam Ks. Kardynał Stefan Wyszyński w sensie duchowym było przepięknym lotem w Trzecie
Tysiąclecie, tak pięknym, że przez wielu
został temu wspaniałemu Polakowi
nadany przydomek Prymasa Tysiąclecia.
Warto zatrzymać się krótko nad tym jak
biegł czas Jego życia.
Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński,
Prymas Polski (1901-1981) urodził się
dnia 3 sierpnia 1901 r. w miejscowości
Zuzela nad Bugiem, na pograniczu Podlasia i Mazowsza. Nad jego dzieciństwem
zaciążyło dramatyczne wydarzenie
śmierci matki. Przez całe życie tęsknił za
nią. Ta tęsknota skierowała jego serce ku
Matce Niebieskiej – ku Tej, “która nie
umiera”.
Po ukończeniu gimnazjum w Warszawie
i Łomży wstąpił do Seminarium Duchownego we Włocławku. 3 sierpnia
1924 r. został wyświęcony na kapłana.
Po czterech latach studiów w Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim na Wydziale
Prawa K anonicznego i Nauk Społecznych uzyskał stopień doktora na podstawie pracy: Prawa Kościoła do szkoły. Po
studiach udał się w podróż naukową po
krajach Europy Zachodniej. Interesował
się szczególnie Akcją Katolicką i działalnością chrześcijańskich związków zawodowych.
Podczas wojny, jako znany profesor-społecznik, był imiennie poszukiwany przez
Niemców.
W okresie Powstania Warszawskiego
pełnił obowiązki kapelana grupy “K ampinos” AK, działającej w Laskach i okolicy oraz szpitala powstańczego w Laskach.
Zaraz po zakończeniu działań wojennych
wrócił do Włocławka i zaczął organizować Seminarium Duchowne zniszczone
w czasie wojny. W 1945 r. został rektorem Seminarium. Podjął też obowiązki
redaktora tygodnika diecezjalnego “Ład
Boży ”, czynił starania o wznowienie czasopisma “Ateneum Kapłańskie”.
W 1946 r. Ojciec Święty Pius XII mianował księdza profesora Wyszyńskiego biskupem ordynariuszem diecezji lubelskiej.
MODLITWA O BEATYFIKACJĘ STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO
PRYMASA TYSIĄCLECIA
Boże w Trójcy Świętej Jedyny, Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci powołujesz ciągle nowych apostołów, aby przybliżali światu Twoją Miłość. Bądź
uwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza Stefana kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.
Boże, źródło wszelkiej świętości, spraw, prosimy Cię, aby Kościół zaliczył go
do grona swoich świętych. Wejrzyj na jego heroiczną wiarę, całkowite oddanie się Tobie, na jego męstwo wobec przeciwności i prześladowań, które znosił
dla imienia Twego. Pomnij, jak bardzo umiłował Kościół Twojego Syna, jak
wiernie kochał Ojczyznę i każdego człowieka, biorąc jego godności i praw,
przebaczając wrogom, zło dobrem zwyciężając.
Otocz chwałą wiernego Sługę Twojego Stefana Kardynała, który wszystko
postawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic, u Niej szukając pomocy w obronie
wiary Chrystusowej i wolności narodu. Ojcze nieskończenie dobry, uczyń go
orędownikiem naszych spraw przed Tobą. Amen.
Pokornie Cię błagamy, Boże, udziel nam za wstawiennictwem Stefana kardynała Wyszyńskiego tej łaski, o która Cię teraz szczególnie prosimy... Amen
4
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
Po śmierci kardynała Augusta Hlonda
został arcybiskupem Gniezna i Warszawy, Prymasem Polski. W sytuacji jawnego prześladowania, aby uchronić Kościół
i naród od napięć i rozlewu krwi, Prymas Wyszyński podjął decyzję zawarcia
“Porozumienia”. Podpisali je przedstawiciele Episkopatu i Władz Państwowych
14 lutego 1950 r. Wobec braku Konstytucji była to jedyna deklaracja prawna
określająca sytuację Kościoła w Polsce.
Władze komunistyczne nie zamierzały
dotrzymywać zobowiązań. Raz po raz
łamane były punkty “Porozumienia”. Prymas Wyszyński z wielką roztropnością,
a jednocześnie odwagą bronił praw wierzącego narodu. Na konsystorzu w dniu
12 stycznia 1953 r. został kardynałem.
25 września 1953 r. został aresztowany i wywieziony z Warszawy. Przebywał kolejno w Rywałdzie Królewskim
koło Grudziądza, w Stoczku Warmińskim, w Prudniku koło Opola, w Komańczy w Bieszczadach. W Komańczy,
w dniu 16 maja 1956 r., napisał tekst odnowionych Ślubów Narodu, które zostały uroczyście złożone na Jasnej Górze 26
sierpnia 1956 r. Dnia 26 października 1956
r. Stefan kardynał Wyszyński odzyskał
wolność.
W latach 1957-1965 prowadził
Wielką Nowennę przed Jubileuszem Tysiąclecia Chrztu Polski. W 1957 rozpoczął
Nawiedzenie Polski przez kopię Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. 3 maja 1966 r. Prymas Polski, wraz
z arcybiskupem Krakowa, Karolem Wojtyłą i całym Episkopatem, oddał Polskę
Matce Bożej na wieczystą własność,
w Jej macierzyńską niewolę miłości.
W latach sześćdziesiątych czynnie
uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II. Na auli soborowej cieszył się
wielkim uznaniem wśród biskupów
świata.
16 października 1978 r. na Stolicę
Piotrową został wybrany Polak – kardynał Karol Wojtyła. To wydarzenie było
największą radością Prymasa Tysiąclecia i Kościoła w Polsce.
W czerwcu 1979 r. przyjął w Ojczyźnie
po raz pierwszy od tysiąca lat widzialną
Głowę Kościoła – Ojca Świętego Jana
Pawła II – Papieża z rodu Polaków.
3/2001
(30)
Odszedł do Boga 28 maja 1981 r.
w Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.
W 1986 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Polski. Dobiegł on końca na szczeblu diecezjalnym
6 lutego 2001 r. Aby kardynał Wyszyński
mógł zostać ogłoszony błogosławionym,
konieczne jest jeszcze orzeczenie o heroiczności cnót i stwierdzenie autentyczności cudu za jego wstawiennictwem.
Rok 2001 jest czasem okrągłych
rocznic związanych z życiem Sługi Bożego: 28 maja minęło 20 lat od jego
śmierci a 3 sierpnia będziemy obchodzić
stulecie jego urodzin. Z pewnością rangę obchodów rocznicowych podniosło
ogłoszenie przez Sejm RP roku 2001 Rokiem Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Rok Prymasowski to nie tylko okazja do sympozjów, wygłaszania patetycznych kazań i odczytów, organizowania
odświętnych Akademii, składania kwiatów. Najważniejsze to spotkanie z człowiekiem, który chociaż przekroczył już
próg wieczności, to jednak nie pozwolił
zakuć się w spiżowe pomniki i oddzielić
się od ludzi wysokością piedestału... Najważniejsze to wsłuchanie się w to, co ten
ciągle zatroskany o Boga i Polskę Prymas,
bliski i żywy ma nam do powiedzenia o
sprawach najważniejszych: miłości
Boga, Ojczyzny i człowieka; o wierności
tym wartościom bez oglądania się na
cenę, którą trzeba będzie za to zapłacić.
Szczera rozmowa z Prymasem (Drugiego) Tysiąclecia, mam nadzieję, zainspiruje nas-ludzi Trzeciego już Tysiąclecia
do poszukiwania i odkr ywania odpowiedzi na pytanie: jak najgodniej przeżyć
swoje lata w skomplikowanej sytuacji
naszych czasów.
Ks. Krzysztof Litwa
3/2001
(30)
Komańcza
We wrześniu 1956 r. postanowiliśmy razem z mężem udać się
na dziesięciodniową wędrówkę
w Bieszczady.
Trasa nasza prowadziła z Krakowa do
Zagórza, a potem kolejką wąskotorową, do Cisnej. W godzinach rannych pociąg do Cisnej był zatłoczony, wiózł do pracy na ranną. zmianę
młodych ludzi, siedzieliśmy w przedziale jednego z wagonów, w pewnej chwili wsiadło dwóch żołnierzy,
których zadaniem było zrewidowanie
pociągu, czy ktoś niepożądany nim
nie jedzie. Stwierdzili, że my jedni jesteśmy tymi podejrzanymi i wysadzili nas z pociągu w Komańczy, a następnie poprowadzili kamienistą
ścieżką, w górę przez las. W lesie
znajdował się posterunek Wojska
Polskiego. Żołnierze zażądali od nas
dokumentów w celu sprawdzenia,
a nas pozostawili przed budynkiem.
Odpoczywaliśmy siedząc na kamieniach. Słońce wędrowało po niebie
coraz wyżej, upał dawał się nam we
znaki, sprawdzanie trwało długo, zapewne musieli ,gdzieś dzwonić, co z
nami zrobić. Wreszcie po długim
oczekiwaniu wręczyli nam dokumenty i powiedzieli, że nam tutaj nie wo1no wracać, że mamy iść ścieżką w
dół lasu, potem przez wieś i w góry.
Dopiero we wsi , gdy prosiliśmy o
mleko, a w sklepie kupowaliśmy
chleb, powiedziano nam szeptem, że
w klasztorze S.S. Nazaretanek jest
więziony Ks. Kardynał Stefan Wyszyński. Opuściliśmy Komańczę,
udaliśmy się na górę Hryszczatą.
Była to bardzo męcząca wspinaczka,
szliśmy w towarzystwie młodego
chłopca, który dwa razy w tygodniu
schodził do Komańczy po chleb. Na
zakup chleba przeznaczał cztery godziny. Nie pamiętam, gdzie w tym
dniu zatrzymaliśmy się na nocleg, natomiast pamiętam, że zamierza1iśmy
udać się do miasteczka Baligrodu.
Następnego dnia wędrowaliśmy
przez las, ścieżki zarośnięte, spotykaliśmy kości ludzkie, porozrzucane,
Z LISTÓW
DO
REDAKCJI
a niektórzy turyści widzieli wiszące na
drzewach szkielety ludzkie. Do Baligrodu musieliśmy iść przez wieś
Rabe. Była to wieś ciągnąca się
wzdłuż strumienia, o długości kilku ki1ometrów. Przerażające było to, co zobaczyliśmy. W miejsce domów były
zgliszcza i ruiny. Podwórka zarośnięte pokrzywami i dzikimi słonecznikami. Na drzewach zdziczałe jabłka
i gruszki. Studnie zasypane.
Była piękna, jesienna pogoda, a w naszych sercach dominowały uczucia
smutku, bólu, współczucia. Ktoś tu
mieszkał, komuś stała się krzywda, był
ktoś kto krzywdził. Ziemia przesiąknięta krwią i łzami. Ucichły jęki, krzyki,
płacz mieszkańców Rabe. Pozostały
jedynie zg1iszcza. Jedyną, muzyką,
która unosiła się nad tym nieszczęściem ludzkim, był szum liści, śpiew
strumyka, bzykanie pszczół i trzmieli.
Przerażająca cisza, od rana nikogo
z ludzi nie spotka1iśmy. Odczuwaliśmy lęk i strach. Szliśmy mijając spalone domostwa. Chcieliśmy przed zapadnięciem zmroku dojść do leśniczówki. Dotarliśmy do niej. W Bieszczadach w 1956 r. było dużo śladów
zbrodni, której dokonali na niewinnej
ludności ludzie żyjący z dala od Boga,
bez serca i sumienia. Z Baligrodu wędrowaliśmy do Wetliny mijając wymarłe wsie Terka, Polanki, Wetlina a potem Ustrzyki Górne i inne wioski.
W lasach zadomowiły się wilki i niedźwiedzie. Wilki nawet w dzień napadały na pasące się owce i krowy.
Z Ustrzyk Dolnych pociągiem powróciliśmy do Krakowa.
Tak jak nam rozkazano, do Komańczy
już nie powróciliśmy. Za miesiąc
w październiku l956 r. Ks. Kardynał
Stefan Wyszyński opuścił Komańczę
i wrócił do Warszawy na Miodową.
Karolina Biedrzycka
Kraków, 27 kwietnia 2001.
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
5
KSIĄŻĘ NIEZŁOMNY
KARDYNAŁ
ADAM STEFAN SAPIEHA
14 maja 1867 r. to dzień urodzin kardynała Adama Stefana Sapiehy - potomka
niezwykle zasłużonego dla Polski rodu
książęcego.1 października 1893 r. przyjmuje święcenia kapłańskie. W marcu 1896 r.
uzyskuje doktorat obojga praw w Papieskiej Akademii Kościelnej w Rzymie, studiuje tam również dyplomację w Kościelnej Akademii Szlacheckiej. Od 1906 r. rozpoczyna posługę w Rzymie przy boku papieża Piusa X, jako jego zaufany szambelan i dyplomata. Służba ta trwa do 1911 r.
kiedy to zostaje mianowany biskupem krakowskim. Rządy diecezją obejmuje 3 marca 1912 r., odbywając uroczysty ingres do
Katedr y Krakowskiej. Drugi, uroczysty ingres do katedr y, tym razem arcybiskupi,
odbędzie się 17 stycznia 1926 r., po utworzeniu w 1925 r. Arcybiskupstwa i Metropolii Krakowskiej, i po mianowaniu go
pierwszym arcybiskupem i metropolitą
krakowskim. 18 lutego 1946 r. został powołany przez Piusa XII w skład kolegium
kardynalskiego, uzyskując w ten sposób
najwyższą, oczywiście po papieskiej, godność w Kościele katolickim. 23 lipca 1951
r. jest dniem zamykającym życie i działalność kard. A. S. Sapiehy. O godz. 715 przekroczył bramy wieczności. Pozostawił po
sobie pamięć niezwykłego człowieka, biskupa-pasterza diecezji, syna narodu i ojca
ubogich.
1. Człowiek
Kardynał Sapieha był człowiekiem w całym tego słowa znaczeniu a jego człowieczeństwo wypowiedziało się w polskiej
oprawie. Był osobą całkowicie wolną i samodzielną w myśleniu - żaden system,
szablon czy teoria nie zdołały go zniewolić. Cechując się niezwykle zdrowym krytycyzmem, posiadał umiejętność wsłuchiwania się w liczne opinie i wybierania
z nich tylko tego, co w nich było prawdą i
dobrem. Pomimo por ywczego i gwałtow-
Świadek
bierzmowania
Z LISTÓW
DO
REDAKCJI
W dniu 28 kwietnia
2001 r. Ks. Biskup
Albin Małysiak udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży naszej parafii. Po
raz pierwszy usłyszałam, że w czasie bierzmowania powstaje duchowa więź między bierzmowanym, a jego świadkiem.
Powinni się za siebie wzajemnie modlić i wyrażać pamięć
przesyłając kartki z życzeniami świątecznymi czy imieninowymi. Ks. Biskup zwrócił się także do dorosłych, aby każdy
z nas przypomniał sobie swój dzień bierzmowania i jak go
przeżył. Wielu z nas starszych powędrowało daleko, daleko pamięcią w przeszłość.
Moje bierzmowanie odbyło się w pierwszych miesiącach
wojny. Chodziłam wtedy po zamknięciu przez Niemców
ogólnokształcącego gimnazjum do szkoły dla wychowawczyń przedszkoli. W dniu, w którym miało się odbyć bierzmowanie, wszystkie uczennice odświętnie ubrane udały się
do kościoła O.O. Franciszkanów. Moja klasa miała jednego
świadka bierzmowania, była nim nauczycielka pani Maria
Lubaczewska, prowadziła z nami zajęcia z zakresu gimnastyki.
Był początek wojny. Niemcy likwidowali polską inteligencję, wykonując na osobach im niewygodnych egzekucje.
Takiemu losowi uległ mąż pani Marii Lubaczewskiej. Wkrótce po aresztowaniu otrzymała wiadomość, że nie żyje.
Została z małą córeczką Małgosią. To było jej całe szczęście, ale Bóg miał inny plan co do życia pani Marii. Wkrótce
Małgosia zachorowała na dyfteryt i po krótkiej chorobie uma-
6
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
nego temperamentu wyróżniał
się
rzadko spotykaną wrażliwością serca
i ludzką życzliwością. W całym swym zachowaniu
wolny był od
ostentacji i
pozy, zachowując prostotę w czynach, słowach i gestach.
2. Biskup - pasterz diecezji
W swym życiu kapłańskim i biskupim był
człowiekiem całkowicie oddanym Bogu.
Doświadczenie religijne odegrało w jego
życiu zasadniczą rolę i to ono właśnie
ukształtowało jego mądrość życiową ludzką i bożą zarazem. Był to człowiek autentycznej, głębokiej modlitwy, starannie
ukrywanej przed okiem ludzkim. Modli-
rła. Szkoła pogrążyła się w żałobie. Pani Maria nie mogła utulić się w smutku i bólu. Została teraz sama. Bardzo cierpiała.
W pokoju Małgosi leżały na podłodze rozrzucone zabawki.
Ciszy nie przerywał wesoły śmiech dziecka, nikt już nie przyklejał noska do szyby i nie obserwował ciekawie świata. Nikt
swych ciepłych rączek nie zarzucał na szyję mamusi i nie mówił: "kocham Cię Mamusiu". Cios był wielki.
Gdybyśmy wiedziały, że naszym obowiązkiem jest modlić się
za panią Marię, jako za naszego świadka bierzmowania i to
od dnia otrzymania tego sakramentu, tak bardzo byśmy jej
pomogły i przyniosły ulgę swymi modlitwami w cierpieniu.
Kontakt z panią Marią Lubaczewską urwał się na wiele lat.
Dowiedziałam się, że Pan Bóg powołał ją do Karmelu. W czasie, kiedy zakładałam w naszej parafii w roku 1982, krucjatę
w obronie poczętych dzieci, prosiłam karmelitanki bose zarówno w klasztorze przy ul. Łobzowskiej jak i przy ul. Kopernika, o wspólną z nami, modlitwę. Wówczas rozmawiałam
z siostrą Paulą, bo takie sobie imię obrała pani Maria, przypomniałam jej, że była moim świadkiem na bierzmowaniu, przyznała się, że tego nie pamięta. Ale teraz jest już w niebie
i modli się za tych, na których kładła swą rękę w czasie bierzmowania.
O jakże dobrze, że Ksiądz Biskup zaakcentował potrzebę wzajemnej modlitwy bierzmowanego i jego świadka bierzmowania i to od chwili otrzymania tego sakramentu. Dziękuję Ks.
Biskupowi Albinowi Małysiakowi za to przypomnienie, bo ta
myśl była mi obca i nie sądzę, że tylko mnie.
Karolina Biedrzycka
Kraków, 3 maja 2001
3/2001
(30)
twę rozumiał przede wszystkim jako przebywanie w obecności Boga, rozmawianie
z Nim, uzgadnianie i podejmowanie razem
z Nim życiowych decyzji, nawet takich,
które wymagały wielkiego poświęcenia
i ofiary. Stąd też czerpał niezwykłą moc:
wiedział, że działając zgodnie z wolą Bożą,
ma Boga po swojej stronie-jako przyjaciela i sprzymierzeńca. Świadomość jedności z Bogiem i zaufanie w Jego pomoc,
sprawiały że nie było ludzkiej siły przed
którą by się ugiął, zyskując sobie miano
Księcia Niezłomnego. Czterdzieści lat jego
pasterzowania Kościołowi Krakowskiemu
cechowała niezachwiana troska, aby powierzony sobie lud Boży prowadzić prostą drogą do Boga. Nikomu ani niczemu
nie pozwalał wykrzywiać ścieżek prawdy.
Zachowując wierność woli Bożej, odkr ytej na modlitwie, nie ugiął się przed potęgą sanacji, nazizmu ani komunizmu. Jako
nieugięty obrońca prawdy był niekwestionowanym autor ytetem dla duchowieństwa i dla wiernych świeckich, cieszył się
powszechnym szacunkiem tak wśród
swoich, jak i u przeciwników.
3. Syn Narodu.
Kardynał A. S. Sapieha był gorącym patriotą. Posługę biskupią w Kościele Krakowskim pełnił w czasach niezwykle
trudnych i tragicznych dla narodu polskiego: pierwsza wojna światowa, okres
międzywojenny, okupacja hitlerowska i
dyktatura komunistyczna. Wobec niego
spełniły się słowa z proroka Jeremiasza:
albowiem Ja uczyniłem cię dziś miastem
obronnym i słupem żelaznym, i murem
mosiężnym na przekór wszystkiej ziemi...(Jr 1,18).Zawsze był z narodem ilekroć
wypadło mu stanąć twardo i niezłomnie,
aby swym autorytetem i wpływami osłonić Ojczyznę i prześladowanych Polaków. Był niezwykle zaangażowanym
zwolennikiem polskości Śląska i przyłączenia go do Rzeczpospolitej, w czasie
drugiej wojny światowej był głosem narodu, który musiał milczeć, upominając
się w kraju i zagranicą o jego prawa
i chroniąc go przed zagładą. Po wojnie,
kiedy w nowej sytuacji okupacji sowieckiej, narodowi zaczynało brakować nadziei - on niezłomnie stał na straży praw
Kościoła i obywateli, wypraszał łaskę
i zwolnienie z więzienia dla kogo tylko
mógł to uczynić. Protestował wobec najwyższych władz w kraju. Będąc w jego
otoczeniu można było wierzyć, że prawda musi zwyciężyć...
4. Ojciec ubogich.
..."One miłosier-
Tragiczne losy polityczne narodu polskiego
w czasie pasterzowania Księcia-Kardynała
A. S. Sapiehy splotły się z olbrzymimi trudnościami ekonomiczno-społecznymi kraju.
Skrajna nędza, głód a nawet śmierć z powodu niezaspokojenia najbardziej elementarnych potrzeb stały się udziałem wielu Polaków. Dobroczynność chrześcijańska stała
się podstawową troską Księcia-Kardynała,
jego największym i najbardziej ukochanym
dziełem, w które był całkowicie zaangażowany. Założony przez niego Książęco - Biskupi Komitet Pomocy uratował w czasie
pierwszej wojny światowej życie wielu ludziom. Działalność licznych organizacji charytatywnych, wśród nich Caritas, inicjowana i wspierana - często ostatnimi pieniędzmi Księcia-Biskupa, pozwoliła przeżyć wielu Polakom kryzysy dwudziestolecia międzywojennego. W czasie okupacji hitlerowskiej
pobudzał serca, aby najbardziej potrzebującym, wśród nich więźniom i pracownikom
przymusowym, nie zabrakło tego, co najbardziej do życia potrzebne: pamięci, zainteresowania i chleba. Od 1945 r. jego działalność
charytatywna swym zasięgiem objęła cały
kraj niezwykle zniszczony zawieruchą wojenną. Świadczenie miłosierdzia, pomoc
ubogim i potrzebującym stały się stylem życia A. S. Sapiehy...
Podjąć dziedzictwo...
W czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1999
r. Jan Paweł II przypomniał młodzieży zgromadzonej przed pałacem arcybiskupim w
Krakowie osobę Księcia-Kardynała A. S.
Sapiehy. Mówił wtedy o jego wielkości
i obowiązku zachowania jej w pamięci, aby ta wielkość trwała i tworzyła
przyszłość narodu i Kościoła na polskiej
ziemi...
Zbliżająca się Pięćdziesiąta rocznica
śmierci Księcia-Metropolity nadaje tym
słowom Ojca św. niezwykłą aktualność.
Trzeba by, abyśmy – mieszkańcy borkowskiej parafii, powołanej do życia przez
Księcia Niezłomnego, zechcieli podjąć
ideały, które stanowiły treść jego życia
i uczynić je swoimi. Stawać się coraz pełniejszym człowiekiem i chrześcijaninem,
podejmować odpowiedzialność za Ojczyznę i uwrażliwiać serca na potrzeby drugiego człowieka - to zadania, które możemy przyjąć jako własne, wpatrując się
w wielką postać ks. kard. A. S. Sapiehy,
zmobilizowani okrągłą rocznicą jego
przejścia do Domu Ojca.
ne oczy Twoje
obróć"... pozwól
dziecku skorzystać z praw swoich i pozwól
spojrzeć w oczy
Twoje... Wszak
Matka oczu nie chowa przed dziećmi... Choćby przez łzy dojrzę je...
Niech Cię to nie zraża, że tylko oczyma mogę się posłużyć, bo wolno mi
patrzeć tylko w górę i w głąb... Zamknięto mi usta na kłódkę milczenia... związano mi ręce i nogi festonami drutów. Clausus sum neque
egredi possum. Ale nic to, Matko!
Masz oczy i dostrzeżesz wszystką
niedolę dziecka Twego. Rwie się
dusza moja do ołtarzy Pańskich, do
wspólnej modlitwy, do woni kadzideł, do świateł ołtarzowych, do
śpiewu ludu...
...Usta, chcą wyznawać przed
ludźmi Syna Twojego... już dłużej
tr udno utrzymać "Słowo, które
Ciałem się stało". Ono się chce
urodzić... choć brak miejsca
w gospodzie... ty znasz Matko, ten
ból brzemienia Słowa, którego
nie ma gdzie złożyć. Masz duszę
kapłańską i wiesz co znaczy "biada" ewangelistów. One miłosierne oczy obróć - niech macierzyńskie serce Twoje odczuje w nas
"Matkę Chr ystusową" (Mt 12, 48 50). Daj urodzić "Słowo"!.
14. VI. 1954
...Gdybym dziś narodził się na
nowo, a zapytany - jaką drogę
życia obrałbym - bez chwili wahań wszedłbym na drogę kapłaństwa, choćbym od początku
wiedział, że skończę w okowach
Chrystusowych, we wzgardzie
szubienicy. Lepiej być wzgardzonym kapłanem, niż uwielbianym Cezarem.
31. V. 1955
Ks. Krzysztof Litwa
3/2001
(30)
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
7
SPOTKANIE Z MUZYKĄ
Maj – najpiękniejszy miesiąc w roku.
Cały poświęcony jest Mar yi. Dnia 3
Maja rokrocznie obchodzimy wielkie
uroczystość. Po pier wsze jest to święto poświęcone Mar yi – Królowej Polski, a po dr ugie w tym dniu obchodzimy rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. W tym roku w naszym
kościele uroczystości Trzeciomajowe
miały dodatkową oprawę. Zaśpiewał
chór dziecięcy Żurawljonok wraz
z M ę s k i m Z e s p o ł e m Wo k a l n y m
z Sankt Petersburga pod kierownictwem Ł arisy Jaruckiej.
W czasie mszy wieczor nej,
a t a k ż e p o j e j z a ko ń c z e n i u r o z brzmiewały w naszym kościele pieśni cerkiewne i utwor y z repertuaru
wielkich kompozytorów. Aż miło było
słuchać jak małe dzieci, najmłodsza
dziewczynka miała 5 lat, śpiewają
8
przepiękne utwor y Mozarta, Czajkowskiego, Rubinsztajna, Bramsa.
Śpiewali przede wszystkim w języku
rosyjskim, ale też i po łacinie. Wielu
ludzi nie kr yło wzr uszenia, kiedy
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
chór, na wiele głosów zaśpiewał Ave
Maria. Zgromadzeni w kościele wierni nie chcieli puścić małych artystów,
wciąż domagano się bisów. Na zakończenie chór zaśpiewał wesołą
3/2001
(30)
piosenkę o ptaszkach.
Po koncercie małych gości ksiądz
proboszcz zaprosił na skromny poczęstunek, któr y w sali teatralnej
przygotowały panie z Akcji K atolickiej. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi,
goście serdecznym przyjęciem,
a parafianie zachwyceni sztuką wokalną małych artystów.
Dzieci i młodzież z Sankt Petersburga przyjechała do Krakowa na trzy
dni. Kulminacją ich pobytu w Polsce,
był ten koncert. Dodatkowym przeżyciem dla Nich był fakt, że występowali w kościele katolickim. Niektórzy
po raz pierwszy w życiu byli na Mszy
Świętej w obrządku rzymsko – katolickim.
Wyjechali z Polski zachwyceni krajem i ludźmi tu mieszkającymi. Mówili, że jeszcze nigdzie nie byli tak
serdecznie i mile przyjmowani. Ich
pobyt w naszym kraju pozostanie długo w naszej i ich pamięci.
6 maja w niedzielę po mszy
o godzinie 12 – tej mieliśmy zaszczyt
wysłuchać koncertu pieśni wielk anocnych w wykonaniu Chóru Mariańskiego z parafii Najświętszej
Mar yi Panny z L ourdes w Krakowie.
Koncert ten w naszym kościele został
zorganizowany przez Akcję K atolicką Na wstępie kilka słów informacji.
Jest to chór o ogromnej tradycji.
W 2000 roku obchodził swój wielki
złoty jubileusz. Od szeregu lat nie-
przerwanie jego kierownikiem artystycznym i dyr ygentem jest mgr Jan
Rybarski. “Setki ludzi przeżyło w tym
chórze piękne niezapomniane chwile swojego życia. Chórzyści się zmieniają, dzieci, a nawet wnuki ich zastępują, a chór dalej głosi pieśnią
chwałę Tej, której imię przyjął.”
W czasie Mszy Świętej i po jej zakończeniu wysłuchaliśmy pieśni wielkanocnych. Potężne Alleluja rozbrzmiewało w murach naszej świątyni. Usłyszeliśmy pieśni w wielu językach,
przede wszystkim w języku polskim
i po łacinie, ale były tez pieśni w języku angielskim. Przepiękne głosy,
pełne zaangażowanie, umiłowanie
m u z y k i i B o g a . B r a ku j e s ł ó w, b y
wyrazić swój podziw dla artystów.
K ażdy, kto był na mszy i na tym
koncercie przeżywał go inaczej, na
tym właśnie polega magia i moc
m u z y k i . Tr u d n o o p i s a ć w ł a s n e
przeżycia, trudno je zrozumieć.
Trzeba je przeżyć.
W najbliższym czasie do parafii przyjeżdża grupa dzieci z Lwowa.
Będą śpiewać i tańczyć, a więc następna okazja do “zanurzenia się”
w sztuce, zatrzymania się na chwilę
i poprzez uczestnictwo w koncertach
d o s t r z e ż e n i a w i e l ko ś c i , m i ł o ś c i
i mocy Boga.
Joanna Niemiec
...Tobie, Chryste, przyznaję
pełne prawo
do mej radości i cierpienia. K apłaństwo, któr ym
uczestniczę w Twoim kapłaństwie, wymaga, bym ofiarował
swoje cierpienia wraz z Twoimi,
bym Tobie współczuł. Skoro Kościołowi Twemu potrzebne jest
moje cierpienie, pragnę być uległy Twej woli. Chcę poświęcić
swoje dobro osobiste dobru Kościoła. Im gorzej stoją moje
sprawy osobiste, tym lepiej jest
dla Kościoła. Moje cierpienie
osłania Kościół przed złośliwością nieprzyjaciół Boga. Jestem
łupem, któr y odwraca uwagę
wilków, któr y zapycha gardła ich
i nie pozwala gr yźć innym. Czuje, to dobrze, jak moje uwięzienie krępuje ręce nieprzyjaciół
Kościoła, którzy dotąd wszystko
zło na mnie składali. Być może
prudentia carnis ulżyłaby mojej
sytuacji, ale nie chcę z niej korzystać, by nie pogarszać sytuacji Kościoła. Dodaj siły Nauczycielu i Wodzu, bym dochował
wierności Twym myślom.
26. X. 1955
Nazwano mnie "Prymasem maryjnym". Gorąco pragnę życiem
swoim usprawiedliwić te nazwę.
Mogę to uczynić w doskonały
sposób tylko wtedy, gdy
upodobnię się do Ciebie, Królowo mego życia. Stałaś się Służebnicą Pańską - wesprzyj mnie,
bym nareszcie był jedynie sługa
Twego Syna. Oddałaś krew swoją najczystszą Synowi Człowieczemu. Dopomóż mi do tego,
bym i ja krwi swojej nie szczędził Chrystusowi.
8. V. 1956
3/2001
(30)
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
9
JESTEM BARDZO WDZIĘCZNY BOŻEJ OPATRZNOŚCI ŻE KIERUJE MOIM ŻYCIEM
- rozmowa z księdzem Grzegorzem
Szewczykiem, proboszczem parafii
Matki Boskiej Zwycięskiej w Borku Fałęckim, któr y w tym roku przeżywał
20 rocznicę święceń kapłańskich
M. Rembiś: W tym roku mija 20 lat od
udzielenia księdzu święceń kapłańskich. Czy pamięta ksiądz dokładną
datę tej uroczystości?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Taką datę
jak święcenia kapłańskie każdy ksiądz
pamięta zawsze. W moim przypadku
było to 17 maja 1981 roku. Data ta dodatkowo zapadła nam wszystkim w pamięć, ponieważ kilka dni wcześniej, 13
maja, był zamach na życie Ojca Świętego. Nasz rocznik odprawiał wtedy rekolekcje. Ojciec duchowny przyszedł
na konferencję i oznajmił nam tę smutną wiadomość. Wszyscy pamiętamy te
rekolekcje bo trudno ich nie pamiętać,
tak naznaczonych wielkim bólem
w życiu Kościoła. Wkrótce potem, 28
maja umiera Prymas Polski, Kardynał
Stefan Wyszyński. Te dwa wydarzenia
związane są jakby z naszymi święceniami. W tym roku chcieliśmy przeżyć tę
rocznicę święceń szczególnie głęboko.
Spotkaliśmy się całym rocznikiem
w dniu 17 maja przy konfesji św. Stanisława w K atedrze Wawelskiej, tam
gdzie przyjmowaliśmy święcenia kapłańskie. Ksiądz Kardynał przewodniczył mszy świętej, później w kościele
oo. Dominikanów odwiedziliśmy wszyscy grób św. Jacka, który był naszym patronem. W tym samym dniu byliśmy
jeszcze w sanktuarium Miłosierdzia
Bożego w Łagiewnikach i w naszym
kościele.
M. R.: Czy to spotkanie w 20 rocznicę
święceń było pier wszym spotkaniem
całego rocznika, czy też księża utrzymujecie stałe kontakty?
Ksiądz Gr zegorz Szewczyk: K ażdy
ksiądz jest zobowiązany do odprawienia co roku rekolekcji. Ale rekolekcje
rocznikowe odbywamy także przy okazji kolejnych rocznic: 5, 10, 15 i 20 lat.
10
No a później, jeśli dożyjemy będzie 25
lat i 50 lat. Ponadto niezależnie od tego
co roku staramy się spotykać z całym
rocznikiem, z którym przyjmowaliśmy
święcenia i przygotowywaliśmy się do
kapłaństwa. Było nas 36 kapłanów, jeden z kolegów zmarł, czterech kolegów
pracuje za granicą, kilku jest w Diecezji Bielsko - Żywieckiej, a pozostali
w Archidiecezji Krakowskiej. Więzi pomiędzy nami są żywe i bardzo potrzebne, bo możemy podzielić się ze sobą
swoimi problemami i trudnościami
i podnosić się na duchu, tak by z nową
energią rozpoczynać kolejny etap swojego życia.
M. R.: Czy po tych 20 latach zmieniła
się księdzu wizja siebie jako kapłana?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: 20 lat, aż
się wierzyć nie chce jak to szybko minęło. Niedawno z rodziną, z moją
mamą wspominałem ten dzień jakże
nieodległy, kiedy rodzice przyjechali do
Katedry Wawelskiej, a ja w chwili święceń leżałem krzyżem na posadzce Katedr y w postawie uniżenia przed Bogiem. Czy zmieniło się moje podejście
do kapłaństwa? Myślę, że tak jak 20 lat
temu podjąłem ostateczną decyzję
i przyjąłem święcenia kapłańskie, tak
dzisiaj nadal widzę siebie jako kapłana
w służbie Kościołowi Chrystusowemu
i ludziom, do których mnie Pan Bóg
skierował. Wtedy wstąpienie do Seminarium, w roku 1975, to był krok częściowo w nieznane ale praca nad sobą
i formacja seminar yjna bardzo mi pomogła, by w 1980 roku już ostatecznie
zdecydować, przyjmując święcenia
diakonatu, a później święcenia prezbiteratu w 1981 roku. Moim życiem kieruje Opatrzność Boża, zarówno wtedy,
gdy wstępowałem do Seminarium, jak
również przez te 20 lat. Moje kapłaństwo było pełne doświadczeń pięknych
i wspaniałych - mogę to powiedzieć.
Jestem wdzięczny Bogu za to, że jestem
księdzem akurat tu w Archidiecezji Krakowskiej i w tych czasach. Wybór Ojca
Świętego oraz przełom w narodzie, “Solidarność” i inna rzeczywistość życia,
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
odmienna od tej, jaka była w czasach
mojego dzieciństwa. I to właśnie dzieje się na przestrzeni mojego 20 letniego kapłaństwa. Są to naprawdę wspaniałe czasy, aczkolwiek na pewno wymagające.
M. R.: Czy to powołanie do bycia księdzem rodziło się powoli, odkrywał je
ksiądz stopniowo w sobie, czy też było
to oczywiste, niejako zaplanowane?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Ja byłem
wychowany w rodzinie religijnej, byłem
ministrantem do klasy ósmej, później
w szkole średniej nie byłem już lektorem. Nie angażowałem się w życie Kościoła i nie byłem na oazie. Moja wioska jest odległa o 3 km od kościoła parafialnego, a grupy młodzieżowe przy
parafii nie były tak aktywne jak jest to
dzisiaj. Później po skończeniu szkoły
średniej pracowałem przez 3 lata
w kombinacie w Nowej Hucie na Wydziale Mechanicznym, mieszkając ze
swoim bratem w hotelu robotniczym.
Jednak zawsze towarzyszyła mi refleksja by pomyśleć o innym życiu. Uczęszczałem do pobliskiego kościoła w Mogile, ciągle zastanawiałem się czy nie
zmienić swojego życia, czy nie wybrać
życia kapłańskiego. Ostatecznie w 1975
wstąpiłem do krakowskiego Seminarium. Rektorem był wtedy obecny
Ksiądz Kardynał Franciszek Macharski.
Ponieważ pochodzę z Diecezji Tarnowskiej, zapytał mnie dlaczego nie skierowałem się do Tarnowa. To pójdę do
Tarnowa - odpowiedziałem. A wtedy
3/2001
(30)
rektor powiedział - Nie, to zostań tu.
I tak się zaczęło. Na pewno to powołanie nie przyszło nagle. To była myśl,
która drążyła serce, drążyła umysł.
W tym miejscu szczególną wdzięczność kieruję ku rodzicom i rodzinie,
którzy mnie wychowali i obdarzyli zaufaniem, pozostawiając wolność wyboru powołania.
M. R.: W jakich parafiach pracował
ksiądz poprzednio?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Pierwszą
moją parafią była parafia Matki Bożej
Wniebowziętej w Oświęcimiu. Później
ta parafia podzieliła się, powstała nowa
parafia pod wezwaniem św. Maksymiliana, w której zostałem wikariuszem.
I miałem takie szczęście, że moim
pier wszym proboszczem był obecny
ksiądz biskup Kazimierz Górny, Ordynariusz Rzeszowa. Zresztą we wszystkich parafiach miałem wspaniałych
proboszczów najpier w wspomniany
ksiądz biskup, później ksiądz infułat Jan
Kościółek, a następnie obecny archiprezbiter ksiądz infułat Bronisław Fidelus oraz ksiądz prałat Józef Kołodziejczyk. A więc same postaci świetlane.
To wielka radość z takimi ludźmi się
spotykać. Człowiek mógł wiele się od
nich uczyć, ale było to także wielkie
wyzwanie. Tam w Oświęcimiu rozpoczęła się budowa kościoła, której przez
8 lat przyglądałem się, spełniając obowiązki wikariusza. Cieszę się z tego, że
miałem takie doświadczenie, że widziałem tę troskę i wielkie zaangażowanie ludzi w budowę kościoła. W tych
czasach były wielkie trudności z uzyskaniem pozwolenia na budowę kościoła. Około 100 razy organizowały się
różne delegacje do różnych urzędów na
szczeblu wojewódzkim i centralnym.
To wielkie zaangażowanie ludzi, którzy
chcieli mieć świątynię, bardzo mnie budowało.
Kiedy kościół został konsekrowany,
wtedy mnie przeniesiono do Bazyliki
Mariackiej. Tam znowu inne doświadczenia, bardzo trudne i odpowiedzialne. Stojąc przy ołtarzu Wita Stwosza
niejednokrotnie myślałem o tych, którzy tu kiedyś przemawiali i czasem nogi
3/2001
(30)
drżały i głos też.
I wreszcie tutejsza parafia i zdobywanie nowych doświadczeń jako proboszcz. Nawiasem mówiąc w tym roku
wypada jeszcze jedna rocznica, mianowicie w czerwcu minie 5 lat odkąd jestem w tutejszej parafii jako proboszcz.
A zatem nowe doświadczenia. Wszystkiego nie umie się przecież od razu,
trzeba uczyć się wielu rzeczy. Z wielkim lękiem przejmowałem to probostwo. Mówiłem to na pierwszym moim
wystąpieniu w dniu przejęcia przeze
mnie parafii po zacnym i jakże doświadczonym proboszczu, księdzu prałacie Kołodziejczyku, któr y tak wiele
zdziałał dla tej wspólnoty. I wtedy też
właśnie mówiłem, że chciałbym aby ta
wspólnota była wspólnotą żywą, a jest
tak wówczas, gdy wielu wiernych angażuje się w życie parafii. Duży akcent
chciałem położyć na wspólnoty i zespoły dorosłych, młodzieży i dzieci, które
są takim aktywem w życiu religijnym
tej parafii.
M. R.: Pragnę nawiązać do minionych
5 lat. Jak ksiądz postrzega współpracę
z parafianami zarówno tymi, którzy są
w różnych zespołach, jak i z tymi niezaangażowanymi?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Ci, którzy
się angażują są naszą radością, chociaż
nie zawężamy naszej pracy duszpasterskiej tylko do tych, z któr ymi spotykamy się w różnych zespołach. Poprzez
tych, którzy uczestniczą w zespołach
chcemy docierać szerzej, także organizując w parafii różne formy, które by
wciągnęły większą ilość wiernych,
choćby kolonie dla dzieci, koncerty czy
też różnego rodzaju wydarzenia kulturalne, które pomagają ludziom zbliżyć
się do Kościoła. Chciałbym tej wizji
parafii żywej pozostać wierny. Zawsze
jest wielką moją radością jeśli wierni
angażują się w życie liturgiczne, w życie kulturalne, w życie wspólnotowe.
M. R.: Dał się ksiądz Proboszcz poznać
przez ten czas jako osoba niezwykle zaangażowana zarówno w te sprawy duchowe jak i materialne, co jest doceniane przez parafian. To na pewno jest
duży trud ogarnięcia tak wielu wątków
działalności równocześnie, a przy tym
jeszcze prowadzenia współpracowników - księży wikariuszy. Jak ksiądz to
wszystko łączy?
Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Na pewno z jednej strony jest to trud ale i radość. Jeżeli widzi się coraz więcej osób
zaangażowanych i powstające nowe
wspólnoty, jak chociażby Akcja Katolicka. Ważne są te zadania, które Boża
Opatrzność zleca, a więc i budowa kościoła na osiedlu Kliny i budowa kaplicy na ul. Goryczkowej dla dolnej części parafii. Ja w swoich planach nigdy
nie przypuszczałem że kiedyś będę się
musiał zajmować budową, bo za bardzo się na tym nie znam. Jednak
w obecnych czasach zadanie to jest
nieco łatwiejsze gdyż są firmy i ludzie,
którzy mogą podpowiedzieć, chociaż
ostatnie zdanie i tak należy do proboszcza i za wszelkie decyzje odpowiedzialny jest proboszcz. Do obowiązków proboszcza należy też troska o kościół parafialny. Jednak na nic by się nie przydały nowe kościoły i kaplice, gdyby nie
było Kościoła żywego, którym są wszyscy wierni, wszyscy parafianie. To zaangażowanie wiernych jest wyzwaniem dla nas kapłanów. Musimy od siebie więcej dawać, być bardziej dla
wiernych. Może nie zawsze się to udaje nam wszystkim, ale w miarę swoich
możliwości staramy się służyć. Dzisiaj
kapłan jest wezwany do Nowej Ewangelizacji, ukazywania Kościoła na
nowo, ukazywania obowiązków chrześcijańskich ludziom, którzy też mają w
niektórych sprawach swoje zdanie. Aby
zatem nie konfliktować, wychodzić naprzeciw, by przybliżać do Chrystusa, do
Kościoła, a nie odpychać to zadanie jest
niełatwe dzisiaj. Zatem to połączenie
tej troski o Dom Boży z troską o tych,
którzy tworzą żywy Kościół jest zasadniczym zadaniem i powołaniem kapłańskim i temu chcemy być wierni.
Trzeba tylko dać się prowadzić Bożej
Opatrzności.
M. R.: Bardzo dziękuję za rozmowę
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
11
dzieci ze szkoły 151 i 158
klasa II a SP 97
12
z wychowawcą p. Marią Ładyga
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
3/2001
(30)
I KOMUNIA ŚW. W NASZEJ PARAFII W NOWYM TYSIĄCLECIU
klasa II b SP 97 z wychowawcą p. Barbarą Kucharz
klasa II c SP 97
3/2001
(30)
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
13
I KOMUNIA ŚW.
Najważniejszą drogą, jaką człowiek
musi przejść, jest droga do Boga.
Jest to podróż bogata w niespodzianki.
Te mądre słowa Drogi Czytelniku
odnieś do siebie. Idziesz z Bogiem przez
życie, któr yś już rok z rzędu. Możesz pomyśleć jaki to był czas? Jaką przygodę wraz
z Panem przeżyłeś? Jakich ludzi na tej drodze spotkałeś? Za co chcesz podziękować?
Przeprosić? Może jesteś rozgoryczony, bo
nie tak to sobie wyobrażałeś.
Ale spotkanie z Jezusem w Twojej I Komunii świętej na pewno pamiętasz i to
bardzo mocno. To wielka radość, której się
nie zapomina. Która po prostu tr wa.
I może odświeża się za każdym razem kiedy klękasz przy stopniach ołtarza aby przyjąć Jezusa. Chcę byś przeczytał kilka wspomnień dzieci które w tym roku przystąpiły
do I Komunii św. Było to 20 i 27 maja tegoż roku:
Pier wsza spowiedź św.
W sobotę 19 maja miałem iść do spowiedzi św. Bardzo się denerwowałem koło
konfesjonału. Przed sobą miałem trzech
kolegów którzy się spowiadali. Kiedy nadeszła moja kolej o mało a bym spalił się
ze strachu. Spowiadałem się u ks. Prałata. Jak się wyspowiadałem odmówiłem
modlitwę po spowiedzi a potem poczekałem na Tatę aż się wyspowiada. Później
poczułem dziwne szczęście. A później nie
mogłem doczekać się chwili aż przyjmę do
serca Pana Jezusa.
Pier wsza Komunia św.
Kiedy jechałem do kościoła znowu czułem
to dziwne szczęście. Stałem przed kościołem 30 minut. Stałem cały czas z rękami
złożonymi i czekałem aż wszyscy się zbiorą. Potem przszedł ksiądz Proboszcz
z księdzem Januszem i weszliśmy do kościoła. W kościele zaśpiewaliśmy pieśń
“Kiedyś o Jezu chodził po świecie”. I tak
się zaczęła moja najważniejsza Msza
święta. Jak przyjmowaliśmy Pana Jezusa
pod postacią Chleba rozległa się piękna
muzyka. Aż chciało mi się płakać. Później
zakończyła się ta Msza św. W domu były
zdjęcia, zabawy, obiad. Na piętnastą mieliśmy nabożeństwo ze świecami i rozdanie obrazków. Jednym słowem to był najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Bartosz Korchowiec II c
14
...Pomyślałam: to Ciało Pana Jezusa pod
postacią chleba. Kościół biały a ja w białą
szatę ubrana, jaka biała moja szata, takie białe moje serce i dusza.
Klaudia Wierzchowiec II b
Moja I Komunię św. spędziłem przyjemnie w rodzinnym gronie. W sobotę odbyłem swoją pierwszą spowiedź. Na spowiedzi wyznałem swoje grzechy i dostałem
rozgrzeszenie. Rano obudziłem się bardzo
wcześnie ponieważ z wrażenia nie mogłem spać. W domu trwała krzątanina
i ostatnie przygotowania do I Komunii św.
Cała rodzina udała się do kościoła, gdzie
miała się odbyć I Komunia św. Dzieci podczas Msz mówiły różne wierszyki. Najważniejszą częścią tej uroczystości było przyjęcie przez dzieci Ciała pana Jezusa pod
postacią chleba. Ten moment utkwił mi
w pamięci. Byłem bardzo wzruszony tą
chwilą. Podczas przyjmowania Komunii
świętej w kościele rozległa się piękna
melodia “Ave Maria”, dzięki czemu ta
chwila była jeszcze bardziej podniosła. Po
Mszy udaliśmy się do domu gdzie czekała
na nas cała rodzina. Po południu udałem
się do kościoła ze świecą na odnowienie
chrztu świętego i rozdania obrazków komunijnych. Ten dzień był najważniejszy w
moim życiu i będę pamiętał o nim zawsze.
Łukasz Czułowski II a
Moja I Komunia św. jest pięknym przeżyciem. Błogosławieństwo księdza Proboszcza oraz Rodziców było bardzo wzruszające. Cała Msza św., pięknie ubrany kościół, dzieci niosące dary ołtarza oraz najważniejsza i najwspanialsza chwila przyjęcia Ciała Chrystusa.
Po przyjściu do domu miałam wiele niespodzianek, prezentów i miłych życzeń od
bliskich.
Otrzymałam również piękny poświęcony
obrazek, któr y będzie moją pamiątką
przez całe życie i przypominać będzie
moją I Komunię świętą.
Ewelina Samuś II b
fajne a od mojej Babci dostałem bardzo
ładny łańcuszek.
Marek Kłobuch II a
... Zrobię wszystko dla Boga, by być aniołem...
Patrycja Dziob II a
Gdy zaczęła się spowiedź bałam się wyznać swoich grzechów. A gdy byłam już
przy konfesjonale poczułam że w sercu
jest mi lekko. Teraz wiedziałam, że Pan
Jezus może zamieszkać w moim sercu.
Gdy nadszedł ten dzień stanęliśmy zgromadzeni przed ołtarzem jak aniołki z czystym sercem. Podczas Mszy świętej kapłan
podszedł z kielichem w którym był żywy
Pan Jezus pod postacią chleba i złożył mi
Go na ustach. Teraz Pan Jezus gościł
w moim sercu. Po południu znowu przyszliśmy do kościoła po obrazki. Po spotkaniu w kościele dostałam pamiątkę Komunii św. gdzie było moje zdjęcie jak przyjmuję Pana Jezusa.
Joanna Suruło II a
Najbardziej utkwiła mi w pamięci spowiedź. Moje serce było lekkie, moja dusza
biała, bielsza niż śnieg. A tak się martwiłam, że zapomnę grzechy. Lecz to nie było
takie straszne. Także przed Komunię się
bałam i bardzo się cieszyłam. Nie mogłam
się doczekać, kiedy nadejdzie ten dzień,
dzień I Komunii świętej, który utkwił mi w
pamięci razem ze spowiedzią. Moi rodzice cieszyli się z mojej Komunii św.
Klaudia Jajeśnica II a
Chciałbym życzyć wszystkim dorosłym jak
i dzieciom aby droga do Boga wiodła przez
najpiękniejsze miejsca i najszczęśliwsze
dni. A każda z przygód była niespodzianką samego Boga a nie szatana.
Opracował ks. Krzysztof Karnas
W sobotę 26 maja odbyłem spowiedź.
Kapłan w zastępstwie Pana Boga odpuścił mi grzechy. Miałem odmówić modlitwę Litanii do Najświętszej Maryji Panny.
To przeżyłem bardzo nerwowo. Niedziela
27 maja to moja I Komunia św. Gdy przyjmowałem Ciało Pana Jezusa pod postacią chleba szedłem w parze z Asią. Ona
uśmiechała się do mnie a ja do niej. Dostałem różne prezenty, które były bardzo
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
3/2001
(30)
Turnus I – Ustronie Morskie - 24.06 – 8.07
Turnus II – Ustronie Morskie 31.07 – 14.08
3/2001
(30)
Tur nus III i IV
– Skrudzina k. Starego Sącza.
4 - 14 sierpień i 14 – 24 sierpień
Organizując kolonię w miejscowości położonej w Beskidzie Sądeckim, chcemy dać dzieciom możliwość
czynnego wypoczynku. Dlatego planujemy organizować piesze wycieczki po
najbliższej okolicy, na Przehybę, do
Moszczenicy, Przysietnicy. Będą także
liczne zajęcia sportowo rekreacyjne organizowane na świeżym powietrzu /piłka nożna, piłka siatkowa, tenis stołowy, marszobiegi, bieg na orientację itp./
Zorganizowana zostanie nauka pływania i liczne gr y i zabawy w wodzie
/w rzece Dunajec i Jaworzynka/.
Dzieci będą miały okazję poznać okolice, będą zorganizowane wycieczki do
Starego Sącza, Nowego Sącza, Niedzicy, Czorsztyna i Kacwina. Planujemy
również wyjazd na Słowację. Dla
uatrakcyjnienia pobytu zaproponujemy
dzieciom szereg zabaw integracyjnorozr ywkowych, konkursów muzycznych, plastycznych itp. Będziemy korzystać także z imprez ogólnodostępnych
organizowanych w Star ym Sączu i Skrudzinie. Kształtowanie postaw moralnych i patriotycznych będziemy realizować przez organizowanie konkursów
np. Wiedzy o K ardynale Stefanie Wyszyńskim, pogadanki a także program
“Spotkania ze Świętymi”. Łącznie w turnusach kolonii weźmie udział 150 osób
w tym 10 osób kadr y wychowawców.
Turnus III 4 –14 sierpień 2001
Ks. mgr Krzysztof Litwa – Kierownik kolonii; Mgr Ewa Chlebda - zastępca kierownika i wychowawca; Mgr Danuta
Cichoń – wychowawca; Mgr Beata Pęcarska – wychowawca; Mgr Renata
Bochnia – wychowawca; Mgr Anna Długopolska - wychowawca; Mgr Iwona
Biernat - wychowawca gr upy; Mgr Joanna Dyląg - wychowawca grupy; Opieka medyczna dr Marianna Zdanowska
– lekarz med.
Turnus IV 14 – 24 sierpnia
Ks. Mgr Krzysztof Litwa – Kierownik kolonii; Siostra Mgr Elżbieta Ciebiera za-
stępca kierownika i wychowawca; Ilona Grabowska wychowawca; Mgr Anna
Długopolska – wychowawca; Mgr Beata
Pęcarska – wychowawca; Mgr Elżbieta
Trzmielewska - wychowawca; Mgr Iwona Biernat - wychowawca grupy; Mgr
Joanna Dyląg - wychowawca gr upy;
Opieka Medyczna: Ewa Tomczak – pielęgniarka dypl.
Tur nus V
Wisłok Star y – Bieszczady
11 – 25 sierpnia
Dzieci będą miały możliwość poznania
krajobrazu Bieszczad. Planujemy wycieczki szlakiem najpiękniejszych cerkiewek, Sanok, Rzepedź, Komancza,
Cisna, Tar nawa Górna, Wycieczka nad
zaporę w Solinie.
Będą spotkania infor macyjne o Bieszczadach z przedstawicielami władz lokalnych, z Wójtem, Sołtysem.
Będą liczne konkursy plastyczny, muzyczny, wiedzy histor ycznej o Bieszczadach, konkurs wiedzy religijnej z okazji Roku Kard. Stefana Wyszyńskiego.
Będą dni radości zabawy, pogodne wieczorki,. Będą Zajęcia sportowe; rozgr ywki w ringo, piłka siatkowa, kometka, piłka nożna itp. W miarę potrzeb będziemy brać udział w pracach społeczno-użytecznych.
W tym turnusie kolonii weźmie udział
50 osób w tym 3 wychowawców.
Kadra wychowawców :
Ks. mgr Krzysztof Karnas – kierownik
kolonii; S. Dorota Tucka – wychowawca grupy; Mgr Alicja Głąbińska - wychowawca grupy; Iwona Bier nat – wychowawca grupy; Mgr Mirosława Murzyn wychowawca grupy; Mgr Joanna Niemiec - wychowawca gr upy ; Opieka
Medyczna: Ewa Tomczak – pielęgniarka dyplomowana.
A
D
ZW
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
IĘSKIEJ
YC
Chcemy dać możliwość wypoczynku
Dzieciom nad morzem co jest wielką
atrakcją dla dzieci z południa Polski.
Dlatego planujemy ja najwięcej czasu
spędzić na plaży na czynnym wypoczynku organizując dzieciom naukę
pływania pod kierunkiem nauczyciela,
gr y i zabawy w wodzie a także liczne
sportowe konkursy.
Dzieci będą miały okazję poznać
okolice, będą zorganizowane wycieczki do Kołobrzegu, zwiedzanie portu,
Starego Miasta,, K atedr y. Wyjazd do
Gąsek i wejście na latarnię. Wycieczka
do Wolińskiego Parku Narodowego i do
Świnoujścia /przejście graniczne/.
Dla uatrakcyjnienia pobytu zaproponujemy dzieciom szereg zabaw
integracyjno-rozr ywkowych, konkursów muzycznych, plastycznych itp.
Będziemy korzystać także z imprez
ogólnodostępnych organizowanych w
Ustroniu Morskim i Kołobrzegu.
Kształtowanie postaw moralnych
i patriotycznych będziemy realizować
przez organizowanie konkursów np.
Wiedzy o K ardynale Stefanie Wyszyńskim, pogadanki a także program “Spotkania ze Świętymi”.
W turnusach weźmie udział 80 osób w
tym ośmiu wychowawców
Kadra Wychowawców turnusu I :
Mgr Joanna Dyląg – Kierownik kolonii;
Mgr Ewa Chlebda – zastępca kierownika i wychowawca grupy; Mgr Elżbieta
Wilczyńska – wychowawca gr upy; Mgr
Iwona Biernat – wychowawca grupy.
Kadra Wychowawców turnusu II :
Mgr Elżbieta Wilczyńska – Kierownik
kolonii; mgr Anna Długopolska – wychowawca; mgr Ilona Grabowska - wychowawca; mgr K atarzyna Oleksik wychowawca.
GROMA
WAKACJE 2001
15
KOŚCIÓŁ NA OS. KLINY
Przewielebna Kuria Metropolitalna
w Krakowie
ul Franciszkańska 3
Parafia Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie zwraca się z uprzejmą prośbą
o utworzenie nowej parafii na os. Kliny w Krakowie Borku Fałęckim. Przy ul. Zagaje 42
jest wybudowany kościół w stanie surowym.
Plebanię i mieszkania kapłanów duszpasterzy może stanowić dom Archidiecezji Krakowskiej przy ul. Kostrzewskiego 32 w odległości ok. 150 m od wybudowanego kościoła,
który zostanie użyczony nowej parafii.
Mieszkańcy os. Kliny już z większą nadzieją mogą oczekiwać, na nabożeństwa w nowo wybudowanym kościele. Jest potrzeba aby tam już tworzyć
ośrodek duszpasterski i już integrować
wokół Kościoła wspólnotę mieszkańców
Osiedla. Takiego zadnia jest nasz Ordynariusz Ks. Kard. Franciszek Macharski,
dlatego zostanie utworzona nowa parafia i mianowany będzie pier wszy proboszcz tej wspólnoty. Zadaniem najważniejszym proboszcza będzie przygotowanie nowego kościoła tak, aby mogły obywać się tam odbywać nabożeństwa.
Jest to możliwe, gdy zostaną podjęte
kolejne etapy prac: instalacje: elektryczne, radiofoniczne, oraz instalacje do zabezpieczenia przeciwpożarowego i przeciwwłamaniowego, ocieplenie stropodachu, tynkowanie kościoła wewnątrz,
wstępne wylewki na posadzki podłogowe, stolarka, drzwi i okna.
Plany bardzo ambitne, ale chyba realne.
Tylko dzięki ofiarności mieszkańców os.
Kliny przy wsparciu prywatnych sponsorów / na któr ych czekamy/, przy pomocy jeszcze całej parafii matki – par. Matki
Bożej Zwycięskiej oraz przy zaufaniu
/częściowym skredytowaniu / przez Firmę Inter-Bud, która podejmie się kontynuować dzieło budowy.
Zgodnie z wymogami Prawa Kanonicznego o powołaniu nowej parafii
należało złożyć pismo do Kurii Metropolitalnej. W dniu 30 maja takie pismo zostało złożone. (Treść pisma do Kurii obok
w ramce).
Obecnie oczekujemy na decyzje Księdza
Kardynała i działania Kurii Metropolitalnej. Polecajmy w modlitwach nową
wspólnotę parafialną na os. Kliny i pierwszego proboszcza.
16
Nową parafie mogą tworzyć mieszkańcy parafii Matki Bożej Zwycięskiej i częściowo
parafii Opatkowice, ewentualnie powstającego osiedla Pod Fortem.
Ulice, które należy włączyć do nowej parafii św. Jadwigi Królowej wydzielone parafii
Matki Bożej Zwycięskiej: Amarantowa, Bastionowa, Banachiewicza, Bellerta, Boratyńskiego, Borkowska, Chęcińska, Chojnicka, Ciechanowska, Czerska, Czołgistów, Ks.Dercza, Eisbischa. Fałęcka, Forteczna nr 34 – 140 i 37 - 61, Gałęzowskiego, Gumowskiego,
Homolacsa, Janowskiego nr 38 - 124, Judyma od nr 10 – 52 i 17 – 49, Kadłubka, Kępińskiego, Kluka, Kopernickiego, Kostrzewskiego, Kwiatowa,Łódzka, Maklakiewicza, Marusarzówny, Ks. Mączyńskiego, Miodońskiego, Narwik 10 – 66 i 5 – 81, J. Nenko, Pronaszków, Pustynna 14 – 22 i 9 - 27, Rabsztyńska, Rdzawa, Rutkowskiego, Skrzetuskiego
nr 4 –14 i 17 - 23, Szmaragdowa, Tochowicza, Umińskiej, Wachholza, Warowna, Welońskiego, Wichrowa,Zagaje, Zawiszy, S. Zimer, Żaków Krakowskich
Ulice wydzielone z parafii św. Maksymiliana w Opatkowicach: Chorzowska, Zembrzycka /z wyłączeniem nr 18/. Są to ulice, które oddziela od parafii w Opatkowicach autostrada, a przylegają do os. Kliny.
Łącznie mieszkańców ok. 3000 / 920 rodzin /. Osiedle jest w rozbudowie, powstają nowe
domki. Każdego roku przybywa mieszkańców.
Patronem nowej parafii i kościoła będzie Święta Jadwiga Królowa.
Parafia św. Jadwigi Królowe mogłaby korzystać z parafialnego cmentarza Parafii Matki
Bożej Zwycięskiej w Krakowie w Borku Fałęckim przy ul. Zawiłej. Prawo do korzystania
z cmentarza zachowują, tylko mieszkańcy ulic, tworzących parafię w dniu erygowania
nowej parafii. Mieszkańcy nowopowstałych ulic i osiedli, które będą włączane do parafii
w późniejszym czasie, będą korzystać z cmentarzy Krakowskich.
z wyrazami uszanowania
Ks. Grzegorz Szewczyk, proboszcz
KAPLICA NA ULICY GORYCZKOWEJ
Trwają prace przy wykończeniu
kaplicy. Surowy stan, Instalacje elektryczne, tynkowanie już zakończone. Kolejne
etapy to: wykonanie stolarki okiennej,
instalacje wod – kan, ogrzewanie, wylewki pod posadzki, wystrój wnętrza kaplicy, uporządkowanie terenu na zewnątrz kaplicy. Mamy nadzieje, że uda
nam się wykonać to co najważniejsze i
jeszcze w tym roku będziemy uczestniczyć w nabożeństwach w kaplicy. Jesz-
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
cze dziś nie wiemy jak będą odbywać się
nabożeństwa w kaplicy. Na pewno potrzeby wiernych wskażą nam ile i kiedy
powinny odbywać się nabożeństwa w
kaplicy do której będziemy dojeżdżać z
parafii. Wypraszajmy w modlitwach błogosławieństwo dla budowy i dla wszystkich, którzy wspierają swoimi ofiarami
dzieło budowy.
Ks. Grzegorz
3/2001
(30)
ŚW. JADWIGA KRÓLOWA
(1374 - 1399)
Św. Jadwiga była trzecią i najmłodszą córką króla Węgier i Polski Ludwika Andegaweńskiego i Elżbiety księżniczki Bośniackiej. Ojciec jej był synem
Karola Roberta z rodu Anjou, księcia
francuskiego, który w 1320 r. objął tron
węgierski i poślubił Elżbietę córkę króla
polskiego Władysława Łokietka i siostrę
Kazimierza Wielkiego. Po śmierci Kazimierza Wielkiego drogą sukcesji zasiadł
na tronie polskim w 1370 r. Rodzice zaplanowali dla Jadwigi małżeństwo z Wilhelmem Habsburskim już gdy miała ona
4 lata. Dzieci połączono nawet ślubem
warunkowym w 1378 r. by go dopełnić
gdy osiągną wiek dojrzały. Dzieje ich potoczyły się jednak inaczej.
Po śmierci Ludwika Węgierskiego
w 1382 r. tron Polski został przeznaczony dla Jadwigi i 16 października 1384 r.
arcybiskup gnieźnieński Bodzanta dokonał koronacji 10-letniej Jadwigi na królową Polski. Stało się wtedy możliwe połączenie unią Polski z Litwą i chrystianizacja narodu litewskiego. Mając do wyboru spełnienie tak wielkiego dzieła
ewangelizacji królowa poświęciła swoje plany małżeństwa z poznanym już Wilhelmem i postanowiła poślubić panującego księcia litewskiego Jagiełłę, łącząc
w ten sposób dwa sąsiadujące ze sobą
narody. Jagiełło przyjął chrzest przybierając imię Władysław i 18 lutego 1386 r.
w katedrze wawelskiej odbył się jego
ślub z Jadwigą. Tam też dokonana została koronacja Jagiełły na króla polskiego.
Rok 1389 był dla Polski szczególnie groźny. Sprzysięgli się bowiem przeciwko niej
wszyscy jej wrogowie. Dzięki jednak znakomitej dyplomacji oraz energicznemu
i wszechstronnemu działaniu ze strony
króla, królowej i panów polskich udało
się Polsce wyjść ze wszystkich niebezpieczeństw obronną ręką. Zwycięstwo
pod Grunwaldem nad największym wrogiem - Krzyżakami ugruntowało silną
pozycję Polski w Europie.
Jagiełło bardzo pragnął mieć potomka,
który by zapewnił ciągłość jego rodu na
tronie polskim. Kiedy więc Jadwiga została matką zapanowała wielka radość
na dworze królewskim. Trwała ona jednak zbyt krótko i zakończyła się tragedią. 22 marca 1399 r. Jadwiga urodziła
córkę, której na chrzcie świętym dano
imię Elżbieta Bonifacja. Jednak po trzech
tygodniach dziecko zmarło. Tuż za nim
17 lipca, w wieku 25 lat, zmarła także
Jadwiga okrywając naród polski żałobą.
Jako królowa rządziła Polską i dzieliła jej
losy przez 15 lat. Opłakiwaną przez
wszystkich królową pochowano w podziemiach katedry na Wawelu.
Jadwiga musiała być niezwykłej urody
i świętości skoro
pozostawiła po sobie tak wdzięczną
pamięć. Władysław Jagiełło stale
miał przy sobie jej
pierścionek i wspominał ją zawsze
z rozrzewnieniem.
Jan Długosz oddawał jej najwyższe
pochwały. Serca poddanych podbiła sobie Jadwiga przede wszystkim niezwykłą dobrocią i wrażliwością na ich los.
Do najpilniejszych trosk Jadwigi należało odnowienie Akademii Krakowskiej,
którą w 1364 roku założył K azimierz
Wielki. Podupadającą za rządów Ludwika Węgierskiego uczelnię wsparła Jadwiga swoimi darami, przeznaczając na ten
cel wszystkie swoje klejnoty. Rozbudowaną za zezwoleniem Stolicy Apostolskiej Akademię otwarto już po śmierci
królowej Jadwigi w 1400 roku. Z pamiątek po świętej Jadwidze warto ponadto
wymienić krzyż, który znajduje się w katedrze wawelskiej, przed którym często
się modliła i tam podjęła decyzję o rezygnacji ze szczęścia osobistego dla pozyskania Kościołowi Litwy.
opr. J. Rembiś
na podst.: “Święci na każdy dzień”
- ks. W. Zaleski SDB
Z KSIĄG PARAFIALNYCH (29 III - 20 V 2001):
Odeszli do wieczności:
Krystyna Wójcik (72); Henryk Goik (65); Krystyna Szpik (76); Michał Pogoń (74); Józefa Nazim (77); Zdzisław
Zięcik (48); Stefania Czarnomska (74); Maria Gracz (81); Bogusław Dziob (37); Florentyna Koźbiał (81); Alicja
Koral (71); Zofia Gawor (45); Józefa Szczypczyk (72); Leon Wróbel (89); Anna Wincencik (88); Józef Kowal (84);
Jan Małyszek (43)
Połączyli się Sakramentem Małżeństwa:
Krzysztof Paweł Kmiecik & Karolina Iwona Kwinta; Łukasz Józef Wycisk & Sylwia Anna Rusek; Jan Mirosław
Pompa & Anna Lucyna Gadecka; Jakub Bogdan Włodek & Katarzyna Zofia Bębenek
Sakramentu Chrztu Św. dostąpili:
Aleksander Szymon Poznański; Dawid Martin Musiał; Maria Elżbieta Król; Michał Eryk Działak; Wiktoria Zuzanna
Łękawska; Dorota Anna Terczyńska; Piotr Kazimierz Trzeciak; Jakub Krzysztof Poskróbek; Magdalena Małgorzata Romek; Paweł Piotr Balcerowski; Adam Tomasz Balcerowski; Sylwia Małgorzata Pompa; Daniel Patryk Pompa; Magdalena Pompa; Krzysztof Mieczysław Skrzydlewski; Adrian Jacob Chammas; Paweł Jakub Żuwalski;
Mikołaj Józef Wiśniewski; Sylwia Weronika Jamróz
3/2001
(30)
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
17
MDM
MŁODZIEŻ
DO
MŁODZIEŻY
Przed oczami mam tym razem takie czerwone pudełko przewiązane złotą kokardką. Tak właśnie kojarzy mi się prezent
i o nim właśnie chcę opowiedzieć. Teraz nie są święta Bożego Narodzenia
więc ja nie o takich prezentach spod
choinki. Ja, o prezencie jaki dał nam sam
dobr y Bóg - jest nim nasze życie. Zarówno moje jak i twoje - życia nikt nie wybrał sobie, dał je Bóg w swojej nieskończonej miłości - jak mówi jeden z mądr ych dokumentów kościelnych. Więc
każdy a nie tylko Mateusze. Dlaczego
o nich teraz piszę? - zapytają pewnie niektórzy - bo w języku semickim imię Mateusz oznacza dar od Boga, słowiańskie:
Bożydar. Jesteśmy prezentami od Boga:
czer wony papier to nasza strona zewnętrzna, bez względu na kolor skór y
(Bóg nie był rasistą kiedy stwarzał człowieka). Zakrywamy i przyozdabiamy ją
ubraniem różnego kroju w zależności od
kaprysu, mody, możliwości czy warunków atmosferycznych (miejmy nadzieję, że tego roku słońce nie będzie strajkować i zaszczyci nas swoim ciepłem nie
tylko z za chmur co zaowocuje ubraniem
także strojów kąpielowych, w których
można miło spędzić
czas nad rzeką, jeziorem czy basenem). Niektóre (damskie
najczęściej) skóry przyozdobione są także różnego rodzaju makijażem, któr y
przypomina tą złoconą kokardkę dopełniającą całość w podarku. Ale sami dobrze wiecie, że najważniejsza jest jednak
sama zawartość - to co się kryje pod tym
pięknym papierem - nasze wnętrze (nie
mam na myśli oczywiście szkieletu czy
mięśni, ani też żołądka choć serca oczywiście nie pominę). Dusza ludzka, to co
nas wyróżnia od zwierząt jest najważniejsza. Ona decyduje jakim naprawdę jesteśmy prezentem. Musimy ją stale pielęgnować aby nie stracić tej wartości jaką
otrzymaliśmy od Boga. Jak? Dobrze wiecie - swoim życiem, w którym będzie jak
najwięcej czasu na modlitwę i służbę
drugiemu człowiekowi. Jezus powiedział: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie..." (Mt 10,8) I choć sami jesteśmy darem to musimy stać się także
darem i błogosławieństwem dla innych, jak Chrystus, któr y nie przyszedł aby Mu służono ale po to
aby służyć. Więc ty sam(a)
rozdawaj swoje dar y innym, na pewno
ich nie braknie - twoje serce jest ich pełne, tylko musisz po nie sięgnąć i wydobyć na światło dzienne aby mogły się
mnożyć jak te talenty, bo jak sami wiecie dar y trzeba rozdawać inaczej, nie
mają tej wartości, nie przynoszą tej radości jaką daje ich dawanie. I choć nie
jest Boże Narodzenie bądź świętym Mikołajem!
A z okazji wakacji wszystkiego najlepszego! Bawcie się dobrze gdziekolwiek je
spędzicie! Nawet jeśli będą one tylko tu
w Krakowie to polecam wycieczki rowerowe czy piesze np. do Tyńca, czy choćby w podkrakowskie dolinki. Jeszcze raz
wszystkiego dobrego!
R.U.
Żarty, D!wcipy, Kawały ...
Z cyklu ks. J. Kracik “Żarty niepoświęcone”
- Mamo, czy to prawda, że człowiek po śmierci w proch się
obróci?
- Tak, Elżbietko.
- To u mnie pod łóżkiem ktoś umarł.
*****
- Odkąd uczycie się Biblii?
- Od stworzenia świata.
*****
W kościele mama po raz pierwszy zachęca małego Mateuszka do modlitwy. Przyzwyczajony dotąd do pacierza wieczornego i porannego proponuje:
- Ale ja przecież nie jestem w piżamce.
18
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
3/2001
(30)
STRONA GIMNAZJALISTY
ZAMKNIĘTE ...
ZNACZY OTWARTE
“harcerki i harcerze
od Świętego Idziego”
Kościółek u podnóża Wawelu.
Zamknięty. W dokumentach Kurii Krakowskiej widnieje informacja, że kościół
ten należy do ojców dominikanów.
Zakon ten ma swoją siedzibę przy
ulicy Stolarskiej. Dzwonek. Otwiera furtian. Jeden z zakonników objaśnia, że należy poszukać ojca Adama Studzińskiego. On powinien wiedzieć coś na temat
tego kościoła. Brat Adam, a dokładniej
druh (tak się przedstawia) jest osobą
starszą. Zapytany o zamknięte drzwi
obiektu przy Grodzkiej mówi, że to nieprawda. “Dużo by tu opowiadać. Bądź
tam o 9.oo w niedzielę, goście są mile
widziani”.
Niedziela rano. Na placu u podnóża krzyża katyńskiego pusto i cicho.
Jedynie, co pewien czas przechodzi ktoś
pospiesznie i znika za “zamkniętymi
drzwiami”, które są otwarte na oścież.
Za nimi znajduje się wąski korytarz prowadzący do części głównej kościoła. Jest
ona mała bez naw bocznych, zakończona prezbiterium. Na ławkach siedzi kilkanaście osób. Głównie jest to młodzież,
ale nie brakuje też osób w podeszłym
wieku. Młody mężczyzna stojący po lewej stronie ołtarza zaczyna grać na gitarze. Kilka dziewczyn w szar ych mundurach zaczyna śpiewać. Z zakr ystii wychodzi ksiądz. Zaczyna się msza. Krótkie,
zwięzłe i treściwe kazanie. Błogosławień-
3/2001
(30)
stwo. Organista zaczyna grać. Zgromadzeni w kościele stają na baczność i słychać śpiew: “O Panie Boże, Ojcze nasz
w opiece Swej nas miej. Harcerskich
serc Ty drgnienia znasz, nam pomóc zawsze chciej…” Śpiew jest głośny i wyraźny. Zapada cisza. Wszyscy siadają. Na
stopnie ołtarza wchodzi brat w brązowym habicie: “A teraz jak zawsze minigawęda Dominika…”
Zakr ystia. “Kto może mi udzielić
informacji na temat tego miejsca?”
“Poczekaj chwilkę”- odpowiada mężczyzna o siwych włosach.
Prowadzi mnie po stromych schodach w dół. “Stara tradycja mówi o istnieniu tego kościoła, kościoła pod wezwaniem św. Idziego już pod koniec XI
wieku. Wzniesiony został przez panującego wtedy księcia Władysława Hermana i jego żonę Judytę, jako votum dziękczynne za przyjście na świat upragnionego syna, Bolesława III - zwanego później Krzywoustym.” Wchodzimy do
ciemnego i chłodnego pomieszczenia.
“Jesteśmy poniżej poziomu ulicy Grodzkiej. W krypcie.” Zapala świeczkę stojącą pośrodku, na pniu drzewa. Teraz dopiero widać flagę polski i coś co nazywa
“symbolami”. Wyjaśnia, że są to symbole harcerskie: krzyż i lilijka. “Krypta jest
miejscem, gdzie odbywają się zbiórki obrzędowe: przyrzeczenie, przyjęcie do
drużyny. Jest ono lubiane przez młodych
harcerzy, gdyż jest tajemnicze i interesujące.”
Teraz schodami do gór y. Pomieszczenie przypominające strych, ale trochę
jaśniejsze i uporządkowane. “Kiedyś było
to pomieszczenie mieszkalne, część
karczmy, która stała przy
ulicy Podzamcze.” Siadamy. “Kościół ten do 1945
roku był własnością oo.
dominikanów. Następnie
przeszedł w posiadanie
Ormian, aż do 1982 roku,
kiedy to dwaj zakonnicydruhowie: dominikanin
Adam Studziński i kapucyn Dominik Orczykowski, od lat związani z harcerstwem krakowskim,
postanowili założyć duszpasterstwo harcerskie. Kościół był w niezbyt dobr ym
stanie. Odnawialiśmy go sami. Razem
z druhem Ryszardem Wcisło, druhem
Bolesławem Molędą, druhną Mar ysią
Ciechanowską i z innymi, ale nie pamiętam ich nazwisk. Poświęciliśmy temu
niezwykłemu miejscu wiele czasu.” Jeszcze przez dłuższą chwilę opowiada. Pokazuje sztandar y jeszcze z przedwojennych czasów, głownie z ogniska, które
odbyło się w Castel Gandolfo z udziałem
papieża, proporczyki z pielgrzymek harcerskich, tablice pamiątkowe ufundowane przez żołnierzy Armii Krajowej i wiele innych pamiątek porozwieszanych na
ścianach przedsionka i “stryszku”. Wspomina. “Zadumani pod Krzyżem, u stóp
Najświętszej Panienki namalowanej na
drewnie, patrzącej na nas łagodnie z lewej ściany wnętrza naszego kościółka,
choć w koło były jeszcze rusztowania,
2 kwietnia 1982 roku po raz pierwszy zaśpiewaliśmy “O Panie Boże, Ojcze
nasz…”. I tak się zaczęło. Z czasem nawet ta nasza mała wspólnota zyskała
określenie - “harcerki i harcerze od Świętego Idziego”. Dumni jesteśmy z tego
miana. Ono zaciera różnice wieku, stopni harcerskich i instruktorskich. Jednoczy nas w najlepszym tego słowa znaczeniu – braterstwie skautowym”
I w ten oto sposób okazało się, że
“zamknięte” znaczy pełne życia i radości, otwarte dla ludzi pogodnych i wiedzących jak żyć.
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
19
DLACZEGO MŁODZIEŻ
SIĘGA PO UŻYWKI
widziane ich oczami.
42 osoby zapytane o to odpowiedziały prawie jednomyślnie: by zaimponować towarzystwu, poczuć się dorosłym, z ciekawości. Były to najczęściej
krótkie odpowiedzi, bez próby uzasadnienia czy przeanalizowania przyczyn
takiego zachowania. Prawie wszyscy
pytani odnosili się kr ytycznie do używek. Wiedzą, że to szkodzi, uzależnia i
w niczym nie pomaga. Znalazła się też
taka grupa osób, która próbowała znaleźć przyczyny popadania młodzieży w
nałogi. Ich głosy wydają się ciekawe.
Niektórzy podpisali się pod „swoim zdaniem”, inni postanowili pozostać anonimowi lub użyli pseudonimu. Uszanujmy
jedno
i drugie. A oto wypowiedzi Gimnazjalistów:
„Młodzież sięga po papierosy szczególnie dla szpanu! Są to uczniowie mający
problem z nauką, rodzicami, kolegami.
Brak przyjaźni powoduje, że chcą się
popisać przed kolegami.” Gota.
***
„Moim zdaniem młodzież pije alkohol
i pali papierosy ponieważ chcą zaszpanować przed rówieśnikami, wydaje im
się, że jeżeli będą palić i pić będą czuć
się jak dorośli. Nie mają ciekawych zajęć, rodzice nie poświęcają im czasu,
dlatego nudzą się, palą i piją.” „Młodzież
sięga po używki, ponieważ myślą, że
staną się dorośli. Chłopcy myślą, że jak
spróbują, to będą twardzi silni. Spowodowane jest to także telewizją, rodzicami, którzy nie pilnują swoich pociech,
nie rozmawiają z mini na te ważne tematy.” Anna Pieron, I f.
lub w szkole. Niektórzy młodzi ludzie
sięgają po narkotyki bo myślą, że pomogą im one w nauce, lub w zdaniu egzamin. Narkotyki i tak nie mają takiego
działania.
„Młodzież sięga po narkotyki, bo nie potrafi podbudować swojego „ja” w inny
sposób- tylko narkotyk może im pomóc.
Narkotyki stają się odpowiedzią na szereg pytań dotyczących problemów
współczesnego młodego człowieka.
Jakimi są m.in. szkoła, brak akceptacji
w danym towarzystwie. Równie ważne
powody sięgania młodzieży po „towar”
to brak autorytetu w rodzinie. Przedstawione przeze mnie problemy to tylko
nieliczne. Myślę, że młodzież ma o wiele więcej różnorodnych problemów.”
Alicja Bartyzel II a.
***
„Myślę, że wielu zbuntowanych- metale, ćpuny, skejci ...tym „zwykłym” imponują. Chcą się do nich upodobnić (podobnie jak do idoli muzycznych), a najprostszym w ich mniemaniu sposobem
są narkotyki”.
„Uważam, że młodzi wcale nie sięgają
po narkotyki, bo mają problemy z rodzicami czy nauką- W dzisiejszych czasach
nic młodzieży nie interesuje, a zwłaszcza uczenie się . Robią to tylko z powodu chęci zaimponowania kumplom!
W takich momentach, wierzcie mi, nie
myśli się o tym, co będzie dalej... Nigdy
tego nie próbowałam i nie spróbuję, ale
jestem młoda i wiem, że problemy
śmieszne dla dorosłych, są bardzo ważne dla młodych i mogą nawet doprowadzić do skrajnej depresji. A wiadomo: lek na depresję= narkotyk.”
Magda.
***
„Młodzież sięga po narkotyki, bo nie
zna końca oraz problemów z tego wynikających. Myślą, że świat się nic po
nich nie spodziewa. Wchodząc na tę
***
„Moim zdaniem młodzież sięga po narkotyki, gdyż chce uciec od rzeczywistości w której często jest niedoceniana przez innych, ma kłopoty w rodzinie,
20
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
drogę, tylko niektórzy potrafią się wyleczyć”.
„Młodzi chcą zaimponować swoim kolegom, koleżankom. Głupio iść na imprezę i jako jedyna osoba nie brać i nie
pić tak jak inni. Z drugiej strony, to bierzemy bo chcemy być lubiani, być cool.
W dodatku to nam nie pomaga, a niszczy życie. Niektórzy to robią, aby dopiec
swoim rodzicom, którzy nas nie rozumieją i próbują w zły sposób zrozumieć!” Mercedes.
***
„Większość młodych ludzi po prostu
uczy się na błędach. Wiedzą o tym, że
narkotyki szkodzą ale namowy kolegów
doprowadzają do tego, że w końcu biorą. Potem taki człowiek cierpi i chociaż
chce przestać czuje chęć brania. Takiego może uratować już tylko leczenie,
a wszystko przez zwykłą ciekawość.
„Ciekawość małego głupiego dziecka”.
„Jest wiele powodów, dla któr ych młodzież sięga po używki. Przede wszystkim jest to spowodowane problemami
w domu. Rodzice tych dzieci nie interesują się co robią ich pociechy poza
domem. Dostają „kieszonkowe” od rodziców i w niektórych przypadkach na
tym kończy się rola opiekunów, a powinni oni nie tylko zorganizować czas
swoim dzieciom, ale spytać się jak leci,
co słychać. Innym powodem jest chęć
spróbowania czegoś nowego. To nowe
wyzwanie może skończyć się uzależnieniem na całe życie. Niektórzy nie posiadają silnej woli. Ulegają namowom
swoich „przyjaciół” i sięgają po używki. Jest to ogromnym błędem, ale...”
Maciej Kmita.
Warto, myślę, wczytać się bardzo
uważnie w przytoczone wypowiedzi
naszej młodzieży. Nikogo nie oskarżając są one niezwykle mocnym rachunkiem sumienia dla nas rodziców i wychowawców. Aby pomóc naszym pociechom starczy tak niewiele: spytać co
słychać i usłyszeć, co nam chcą młodzi przekazać. A jest to zwykle wołanie
o miłość!
Opracowanie: Urszula Krzyżek
Ks. Krzysztof Litwa
3/2001
(30)
"Piękno i prostota"
Nad nami liściaste
niebo
odrapana Ziemia
skrawek kkultury
ultury
zasypany popiołem
czasu
leciwy
leciwy,, choć niezapomniany
Tak powszedni
a jednak postawny
Krak
ów z serca mego
Kraków
urodzony
zdjęty z chmur
Zak
ochana po uszy
Zakochana
a Jego dumie...
Nie dotykam -bo boli
Żyję chwilę -bo patrzę
Na najtrwalsze miejsce
na Ziemi
Piękno przy prostocie
Zabytek przy zabytk
u
zabytku
Iskra nadziei
ui błysk w ok
oku-Matka głupich
nie!
nie o to mi chodzi...
Czekam na kraj poety
Zamknięty w Krak
owie
Krakowie
Na mistrza i jego dorobek...
Alicja Bartyzel
Wakacje w Krakowie
Wakacje spędzasz w Krakowie i nie wiesz, jak zaplanować sobie czas? Przeczytaj .... może coś wybierzesz
21.06.2001 uroczysty pochód Lajkonika z klasztoru sióstr Norbertanek ulicą Grodzką do Rynku Głównego, gdzie Lajkonik pojawi się około godz.19.00
23.06.2001 Wianki 2001 –wielka impreza plenerowa w zakolu Wisły, godz. 20.00
29.06.2001 “Taneczna Majówka” przy muzyce M.Rodowicz, Vox, K ayah i Golec uOrkiestry w Dworku Białoprądnickim
(ul. Papiernicza 2) od godz.17.30 – wstęp wolny
do 4.07.2001 w Muzeum Narodowym wystawa obrazów “Impresjonistów ”; pon. 12.00-20.00, wt.-nd. 10.00-20.00; ceny
biletów: 13zł, 7zł (ulgowe)
14.07.2001 koncert Elektr ycznych Gitar (g.19.00)
lipiec-sierpień – Lato artystyczne na Pl.Wolnica, czyli koncerty znanych wykonawców, w zeszłym roku wystąpili m.in.
Myslovitz i R.Przemyk.
lipiec-sierpień – Koncerty na Dziedzińcach Krakowa, więcej informacji pod podanym niżej numerem telefonu oraz na
plakatach,
lipiec-sierpień – Inwazja Mocy RMF FM, więcej informacji znajdziesz na stronach internetowych http://www.rmf.fm/ ,
na razie wiadomo, że nie będzie to tradycyjna Inwazja, ale impreza bardziej sportowa, w dużych miastach Polski nawet
dwudniowa.
/więcej informacji znajdziesz pod numerem telefonu 421 77 87 – Biuro Informacji Kulturalnej/
Jeśli spędzasz wakacje w Krakowie, nie zapomnij wysłać kartek znajomym!
3/2001
(30)
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
21
Wakacyjny POSŁANIEC dla Dzieciaków
KOCHANI MALI CZYTELNICY !
Wakacyjne rady!
Hej kkolego,
olego, gdy opuścisz mury szk
oły bądź wesoły
szkoły
wesoły..
Spraw by smutek nie zagościł w twoich sercowych wło
wło-ściach,
Przy wszystkich dewiacjach nie stał się chorobą wakacji.
Nie zapomnij wszakże tego,
Że świadomość, moralność, dobr
dobree wychowanie nie mogą
mieć czasu wolnego.
A maluchy moje zuchy idźcie śmiało.
W lesie spotkacie żabk
żabkęę małą,
Jutro wielkiego, kkudłatego
udłatego misia,
któr
ego kkochacie
ochacie nie od dzisiaj.
którego
Dalej jeża, albo jeżozwierza.
Idąc nad rzeczk
ę, rudą wiewiór
eczk
ę.
rzeczkę,
wiewióreczk
eczkę.
Bądźcie dzielne cne maluchy
maluchy,,
Nie bójcie się wielkiej muchy
muchy..
Moi Mili!
Chwała tym którzy gdzieś wyjeżdżają, mają ku
temu możliwości. Zarówno jednak jedni i drudzy,
a więc i ci nie wyjeżdżający mogą zastanowić się
nad często zadawanym sobie pytaniem? Co ci
rodzice ode mnie chcą, stale mnie krytykują, czepiają się byle czego. Najczęściej dąsają się, bo
nie wyrzuciłem śmieci, bo nie posprzątałem
w domu, tych nie zrobionych zakupów? Wielka mi
rzecz! Są przecież ciekawsze dla mnie zajęcia,
a nie tylko takie przyziemne! Tak to wszystko prawda. Gdzieś pod drzewem, na plaży, zastanów się.
Może jednak warto po powrocie porozmawia
z rodzicami i ustali pewne rzeczy. Najlepiej jednak gdy kazdego dnia zrobisz cos dobrego w
domu sam od siebie, co ucieszy rodzicow. Porządek jest tez potrzeba estetyczna i martwi tych
którzy go nie mają. To jasne, ze miedzy rodzicami
a tobą jest różnicą pokoleń i macie nieco inne zapatrywania. W pewnych sprawach musisz jednak
im ulec.
Bądź oryginałem a nie kopią czyjejś lub własnej
głupoty.
Witam Was ! Wakacji już czas !
Prawie wszyscy się cieszą
Bo morze, basen, pełen czaru las.
Urokliwe góry, piaski Sahary ?
Wszystko jedno dla Was kochani.
Najważniejsze, że to Boże dary.
Zanim jednak wyjedziecie posłuchajcie o dzieciach
w szerokim świecie.
Moluki to taki archipelag na którym toczyły się walki między chrześcijanami a muzułmanami. Walczyło
około 60 % dzieci chrześcijańskich. Właśnie tam pojechali Wolontariusze Jezuickiej Służby Pomocy
Uchodźcom, którzy prowadzą rehabilitację. Polega
ona na wypełnieniu dzieciom czasu aby nie miały kiedy rozpamiętywać wojny.
Komisja Misyjna Episkopatu w Polsce zorganizowała
konferencję prasową w marcu tegoż roku. Mówiono
o bardzo trudnej sytuacji dzieci w krajach Afryki objętych wojną. Są masowo wcielane do wojska i grup
militarnych, jest bardzo wiele sierot. W wielu krajach
są zmuszane do ciężkich prac fizycznych, nie uczęszczają do szkół, nie korzystają z opieki medycznej. Aż
100 milionów dzieci żyje na ulicy!
Kochani czyż to nie jest przerażające?!
W Argentynie w Rosario księża salezjanie utworzyli
dla dzieci i młodzieży zagrożonej nocne oratorium.
Co ciekawe przybywają tam dzieci na deskorolkach,
wrotkach., rowerach.W centrum przebywają do późnej nocy (są to dzieci ulicy, zaniedbane i opuszczone) przy muzyce, grach, zabawach, spotkaniach ze
Słowem Bożym.
Jak dobry jest Bóg posyłając innych by ratowali najbardziej cierpiących i zagrożonych.
Do bazyliki Mariackiej w Krakowie bardzo często
przybywają całymi grupami dzieci niepełnosprawne,
na wózkach, o laskach, wsparci na ramieniu opiekunów.
Módlcie się za te doświadczone cierpieniem koleżanki
i kolegów szczególnie w wakacje, macie przecież
o wiele więcej czasu na rozmyślania.
Marysia Rochowiak
22
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
3/2001
(30)
WIĘKSI ROZWIĄZUJĄ
KRZYŻÓWKĘ
1.
Cnota kardynalna
2.
Jezus Chrystus .... świata
3.
Pora dnia lub kierunek świata
4.
Porozumienie
5.
Bóg stwarzał go przez 6 dni
6.
..... nie szuka poklasku
7.
Kraina, w której przebywał
słowa nie są konieczne
MNIEJSI KOLORUJĄ OBRAZEK PONIŻEJ
Jezus z Apostołami
8.
Ogród na pustyni
9.
Gasimy je np. oranżadą
10. Gwiazda, wokół której krąży
* - kolor żółty
x - kolor biały
` - kolor pomarańczowy
• - kolor fioletowy
~ - kolor niebieski
+ - kolor zielony
pola puste - kolor czerwony
Ziemia
11. Dawniej czerpano z niej
wodę
12. Mieszkańcy krainy z opowiadania
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
KUPON K
ONK
URSOWY NR 3/2001
KONK
ONKURSOWY
12
Imię ................................. Nazwisko ........................................
Adres...........................................................................................
Rozwiązanie krzyżówki:
Z poprzedniego numeru dowiedzieliśmy się, że
Rzymski prokurator - to Poncjusz Piłat, a uczniowie zmierzali do Emaus
3/2001
(30)
....................................................................................................
....................................................................................................
....................................................................................................
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
23
INFORMACJE Z PARAFII MATKI BOSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ
Adres parafii: ul. Zakopiańska 86, 30 - 418 Kraków, tel. 268 - 11 - 10
Msze Św.:
w Niedziele i Święt
a:
Święta:
w dni powszednie:
Kancelaria parafialna czynna :
poniedziałek
wtorek
środa
czwartek
piątek
sobota
10. 00 - 11. 00
16. 00 - 17. 30
16. 00 - 17. 30
10. 00 - 11. 00
9. 00 - 11. 00
10. 00 - 11. 00
16. 00 - 17. 30
- sprawy cmentarne
WARTO..... PRZECZYTAĆ
„ Dusza, jak pielgrzym z liściem palmy,
Rusza w wędrówkę po kres nieba,
Ponad górami srebrzystymi...”
(„ Jego pielgrzymka” W.Dalegh)
Czytelników „PZ” pragnę zachęcić do
zabrania na wakacyjne wędrówki, wypoczynek gdzieś w górach, czy nad morzem, książki, którą można czytać w każdej wolnej chwili, zacząć od miejsca, czy
fragmentu, na którym otworzymy jej karty. To „Mistyka gór” ks.Romana E.Rogowskiego.*/ Towarzyszyła mi w wielu
górskich wyprawach, schowana w plecaku pomiędzy śpiworem, a kubkiem do
picia.
Jak napisał we wstępie do tej książki
autor „... Mistyka gór” jest małą cząstką
TEOLOGII CODZIENNOŚCI. Jakkolwiek
obraca się wokół misterium gór, to jednak dotyczy także innych rzeczywistości
i dotyka wielu innych spraw człowieka.Dlatego jest w niej mowa o Bogu i człowieku, o stworzeniu i Odkupieniu,
7.00
6.30
9.00
7.00
10.30
18.00
12.00
18.00
Sakrament Chrztu św. w sposób uroczysty udzielany jest w III niedzielę miesiąca na
14.00 Katecheza chrzcielna dla rodziców i rodziców chrzestnych
św.. o godz. 14.00.
Mszy św
we czwartek przed III niedzielą o godz. 19.00 w sali obok kancelarii.
Poradnia Życia Rodzinnego:
dla narzeczonych:
poniedziałek godz. 16.00 - 17.30,
dla małżonków:
poniedziałek godz. 17.30 - 18.30
Kursy dla narzeczonych: I, II, III i IV wtorek miesiąca, godz. 18.00 - 20.00
Msza św. z modlitwą w intencji o poszanowanie życia w Ojczyźnie:
I sobota miesiąca, godz. 18.00
Biblioteka:
niedziela godz.10.00-12.00
o Chrystusie i swiecie, o poznaniu Boga
i życiu wiecznym, o Eucharystii i charyzmatach, o przemijaniu i o nadziei...Góry spełniają rolę soczewki, w której skupiają się losy człowiecze...”
W książce znajdziemy opowieść o Górze Objawienia - Synaju, i o Nanda Devi
w Himalayach, górze Przemienienia Tabor, i o Kazalni czy Zamarłej w Tatrach,
o Górze Oliwnej i Karmel, i o Macha Puchare.
„ ...W każdym człowieku tkwi utajone
pragnienie wielkości, gdyż wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz i Boże podobieństwo. Z tym tylko, że jeden człowiek
uświadamiając sobie to pragnienie pójdzie w kierunku szczytów, drugiemu
wystarczą pieniądze i miska soczewicy,
tytuły i kolorowe szmatki...”
To wszystko można u ks.Rogowskiego
odnaleźć. Bo czas wakacyjnego wypoczynku, to także chwila refleksji, wyciszenia i zadumy. Bo góry uczą nas jeszcze jednego - że człowieka budują nie
tylko zwycięstwa i sukcesy. Człowieka
budują także klęski i porażki, niezreali-
zowane marzenia i niespelnione plany.
I o tym także jest ta książka.
Książkę dla Was przeczytał Kacper
*/ ks.Roman E.Rogowski „ Mistyka gór”
Wydawnictwo TUM - Wrocław 1995
K ażdy numer „Posłańca” wydawany jest dzięki ofiarom parafian, składanym przy jego dystr ybucji - Bóg zapłać
POSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
koszt druku ok. 1 zł 50 gr
R e d a k c j a : Pa r a f i a R z y m s k o k a t o l i c k a p w . M a t k i B o s k i e j Z w y c i ę s k i e j , 3 0 - 4 1 8 K r a k ó w B o r e k F a ł ę c k i , u l . Z a k o p i a ń s k a 8 6 ,
Z e s p ó ł r e d a k c y j n y : k s . G r z e g o r z S z e w c z y k , k s . K r z y s z t o f L i t w a , k s . A n d r z e j F l o r c z a k , k s . K r z y s z t o f K a r n a s , s . D o r o t a Tu c k a , W . i A . B a z i o r ,
J. Chmura, E. Niemiec, J. Niemiec, J. i M. Rembiś, M. Rochowiak, T. Schuster, E. Woźny,
Druk : Drukarnia SKRYPT - A .Mądry , Forteczna 60, Kraków, tel 6370222 w. 323., 26 222 41 Oddano do druku 9 VI 2001. Nakład 800 egz.
Zapraszamy chętnych Czytelników do współpracy przy redagowaniu naszego pisma (ciekawe pomysły, propozycje, konstruktywne uwagi itp.)
Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru i skracania tekstów.
K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6 , l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 16 - 17 . 3 0
24
P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ
3/2001
(30)

Podobne dokumenty