Pobierz PDF - Racjonalista TV

Transkrypt

Pobierz PDF - Racjonalista TV
Naciągane argumenty.
David Sloan Wilson opublikował w 2002 roku książkę Darwin’s
Cathedral, w której prezentował swoją koncepcję spojrzenia na
religię jako na produkt doboru grupowego. Wielu biologów
wskazuje, że nie znaleziono żadnych dowodów na istnienie
biologicznego mechanizmu pozwalającego na działanie takiego
doboru grupowego. Jerry Coyne przypomniał właśnie w WEIT swoją
recenzję z tej książki, opublikowaną w
Times Literary
Supplement, w listopadzie 2002 roku.
*******
David Sloan Wilson Darwin’s Cathedral: Evolution, Religion,
and the Nature of Society 268 pp. University of Chicago Press.
£17.50
______________________________________________________________
____
Altruizm może być dobrodziejstwem dla społeczeństwa, ale jest
problemem dla darwinizmu. „Niesamolubne geny” powodujące
prawdziwy altruizm biologiczny, w którym jednostka poświęca
własny sukces reprodukcyjny na korzyść innych, powinny być –
teoretycznie – wyeliminowane przez dobór naturalny. Niemniej
wydaje się, że taki altruizm występuje. Na przykład, wiele
ptaków śpiewających wydaje specjalne zawołanie alarmowe, kiedy
zbliża się drapieżnik. Ostrzegają one stado, ale przez to
wołający ptak jest szczególnie zauważalny i narażony na atak.
Jednym z wyjaśnień biologicznych jest “dobór grupowy”, rodzaj
doboru naturalnego wiążący się ze zróżnicowanym sukcesem grup,
a nie tylko jednostek. Wydający zawołanie alarmowe ptak może
być rzeczywiście w gorszej sytuacji, ale grupy ptaków z
wieloma wydającymi zawołanie alarmowe są mniej narażone. Takie
grupy mogą więc rozmnażać się, szerząc geny na zawołania
alarmowe.
Jednym z pionierów tej teorii jest David Sloan Wilson,
ewolucjonista z State University of New York. W Darwin’s
Cathedral, wnikliwej i prowokującej pracy, Wilson kieruje
światło reflektorów na religię, która, jak twierdzi, może być
wyjaśniona tylko doborem grupowym.
Według Wilsona religia jest ludzkim odpowiednikiem stada lwów:
współpracując jako grupa ludzie osiągają korzyści niedostępne
poszczególnym jednostkom. Przez „korzyści” Wilson nie rozumie
nagród duchowych lub psychicznych, ale czysto materialne:
żywność, dobrobyt i zdrowie. Jak to pierwszy sugerował
Durkheim, religie są więc wehikułami „świeckiej użyteczności”.
Na przykład, wcześni chrześcijanie pielęgnowali się wzajemnie
podczas epidemii i mieli większe szanse przeżycia niż ich
niepielęgnujący, pogańscy sąsiedzi. Religia na Bali narzuca
skomplikowany system irygacji, by zapewnić równy rozdział
wody. W USA koreańskie kościoły chrześcijańskie dostarczają
nowym imigrantom mieszkań, pracy i pieniędzy.
Wielu uczonych podkreślało w podobny sposób społeczne aspekty
religii, ale gdzie w tym równaniu jest dobór grupowy?
Wyjaśnienie Wilsona jest subtelne, najwyraźniej wyrażone w
przypisie: „Dobór grupowy był i jest bardzo ważną, ale nie
jedyną siłą w ewolucji kulturowej religii i w ewolucji
genetycznej mechanizmów psychologicznych właściwych dla
przekonań i praktyk religijnych”. Jego argument obejmuje więc
zarówno ewolucję kulturową, jak genetyczną.
Ewolucja kulturowa jest po prostu szerzeniem się przekonań i
praktyk przez ich przyswajanie. Taka ewolucja różni się od
ewolucji genetycznej pod dwoma ważnymi względami. Podczas gdy
geny przechodzą tylko od rodziców do dziecka („pionowo”) cechy
kulturowe mogą szerzyć się również „horyzontalnie”: w wypadku
religii przez naśladownictwo, nawrócenie lub podbój – a są to
procesy dużo szybsze niż szerzenie się genów. Po drugie,
podczas gdy ewolucja polega na jednym kryterium przystosowania
– liczbie potomstwa nosiciela danego genu – cechy kulturowe
szerzą się dzięki wielu mechanizmom psychicznym i kulturowym.
Siły odpowiedzialne za szerzenie się marksizmu różnią się od
tych, które powodują sukces Madonny.
Wilson sądzi, że wszystkie religie, które odniosły sukces,
mają te same, niezbędne atrybuty. Obejmują one altruizm
psychologiczny (pomaganie innym w sposób, który może
zredukować twój dobrostan), skodyfikowany egalitaryzm (żeby
nikt nie uważał, że został skrzywdzony), nadzorowanie
(zapobiegające temu, żeby oszuści odnosili korzyści bez
płacenia kosztów) i edykty regulujące zachowanie, takie jak
Dziesięcioro Przykazań (moralność narzuca zgodę w grupie).
Symbolizm duchowy, definiująca cecha religii, jest dla Wilsona
jedynie instrumentem pozwalającym na osiąganie dóbr: „Także
całkowicie fikcyjne przekonania mogą być adaptacyjne, jeśli
motywują zachowania, które są adaptacyjne w rzeczywistym
świecie”. Opowieści takie, jak ukrzyżowanie Chrystusa, mogą
wzbudzać emocje, które zapewniają korzyści dla grupy. Ponieważ
najtrwalsze i najszerzej rozprzestrzenione wyznania są tymi,
których zasady dostarczyły największych korzyści materialnych
dla ich wyznawców, religie są produktem doboru grupowego.
Ta koncepcja jest ciekawa. Większość społeczności religijnych
funkcjonuje jako grupy społeczne, poprawiając los niektórych
przynajmniej członków. Atrybuty grupy zaś wyraźnie wpływają na
sukces religii. Polityka odrzucenia rozmnażania się przez
szejkersów w sposób oczywisty przyczyniła się do ich zagłady.
We wczesnym chrześcijaństwie kobiety cieszyły się wysokim
statusem, który kusił kobiety o niskim statusie z otaczających
społeczności, co z kolei ściągało męskich konwertytów, a w
efekcie powodował wzrost liczby dzieci chrześcijańskich.
Nacisk Wilsona na przewagę doboru grupowego, co powtarza
nieustannie, jest jednak problematyczny.
Jedną z trudności jest to, że niektóre popularne religie mają
zasady, które nie są dobre dla każdego członka grupy, a także
rozprzestrzeniają się poprzez inne procesy niż dobór grupowy.
Na przykład hinduizm kodyfikuje nierówność przez system
kastowy. Trudno dostrzec, jakie korzyści materialne odnosili
uciskani niedotykalni, z których wielu uciekło do innych
wyznań. Znaczną część hinduizmu można zrozumieć tylko jako
relikt historyczny inwazji Ariów i ujarzmienie pokonanych, jak
również, jako utrwalanie panowania kulturowego przez obietnicę
korzyści niematerialnych – podniesienia statusu w kolejnym
wcieleniu. Podobnie, szerzenie się religii w Europie po
reformacji działo się według zasady cuius regio, eius religio:
ludzie przyjmowali wiarę nie ze względu na jej nagrody, ale
dlatego, że wyznawał ją władca. Jak przyznaje Wilson:
„czynniki, które powodują, że jeden eksperyment społeczny
udaje się, podczas gdy inny ponosi porażkę, są prawdopodobnie
zbyt złożone i zależne od sytuacji historycznych, by
kiedykolwiek można było je w pełni zrozumieć, a z pewnością
wychodzą poza świadome zamiary indywidualnych jednostek.
Poglądy Wilsona skażone są również rozumowaniem a posteriori:
zawsze można dorobić opowieść o tym, dlaczego sukces religii
był wynikiem użyteczności dla grupy. Przypisuje on, na
przykład, przetrwanie Żydów ich niechęci do przyjmowania
nawróconych, czyniąc z judaizmu „fortecę kulturową” i
zmuszając nowych członków do zademonstrowania silnego
zaangażowania. Ale sukces chrześcijaństwa i mormonizmu
przypisywany jest odwrotnej cesze: ich gotowości do
akceptowania konwertytów!
Wreszcie, Wilson przyznaje, że jego teoria kulturowego doboru
grupowego stosuje się do niereligijnych grup społecznych,
poczynając od wolnomularzy do marksistów; grup które zasadzają
się na symbolach emocjonalnych i domniemanych korzyściach dla
członków. Tak więc, jest to teoria kooperacji, nie zaś
religii. Pomija on także istotę religii – to wszystko, co
odróżnia, powiedzmy, katolicyzm od Rotary Clubs. Liczba
męczenników jest wyższa wśród katolików niż wśród Rotarian.
Zrozumienie źródła tej różnicy ujawniłoby istotę religii, ale
tutaj Wilson nie ma nam nic do zaoferowania.
Problem staje się poważniejszy, kiedy Wilson zwraca się do
ewolucji genetycznej. Twierdzi on, że religia bazuje na
aspektach natury ludzkiej, które wyewoluowały przez dobór
grupowy. Te cechy „genetyczne” obejmują konformizm, uległość,
towarzyskość, pragnienie szacunku, zdolność myślenia
symbolicznego,
psychologiczny.
chęć
usunięcia
oszustów
i
altruizm
Podnosi to odwieczny problem socjobiologii: jak rozróżnić
między zachowaniami zakodowanymi bezpośrednio w naszych
genach, a tymi, które są wyłącznie produktami ubocznymi
naszych dużych mózgów i złożonej kultury? Ludzie wyewoluowali
w małych grupach społecznych i jest prawdopodobne, że wiele
cech, takich jak pragnienie bycia z innymi, jest produktem
genetycznym tej historii. Inne zachowania mogą jednak być po
prostu niegentycznymi skutkami życia społecznego. Czy jesteśmy
ulegli i altruistyczni z powodu instynktu, czy też jako dzieci
uczymy się, że słuchanie rodziców i dzielenie się zabawkami
jest opłacalne? Chociaż wszystkie ludzkie zachowania są
„ewolucyjne” w tym trywialnym sensie, że zaczynają się w
naszych wyewoluowanych mózgach, nie ma podstaw naukowych do
twierdzenia Wilsona, że promujące religię zachowania są
zakodowane na stałe w tych mózgach.
Wreszcie, także zakodowane na stałe zachowania społeczne mogą
być dobroczynne dla jednostek, bez konieczności przywoływania
doboru grupowego. Jak podkreśla Lee Dugatkin w Cooperation
among Animals: An Evolutionary Perspective (Oxford University
Press, 1997), współpraca może wyewoluować, ponieważ jest
korzystna dla każdego osobnika w nią zaangażowanego. Polujący
w grupie lew lepiej na tym wyjdzie, niż polując jako samotny
myśliwy. Również systemy moralne i altruizm psychologiczny
mogą przynosić korzyści jednostce przez wzmacnianie
solidarności grupowej. W końcu, altruizm psychologiczny nie
jest altruizmem biologicznym: nie poświęcam żadnego potencjału
reprodukcyjnego, kiedy podwożę niewidomego do kościoła.
Co dziwne, pracę Wilsona finansowała Fundacja Johna
Templetona, która jest poświęcona promowaniu harmonii między
nauką a religią. Ale Darwin’s Cathedral nie tworzy takiego
zbliżenia, Autor postrzega religię jako produkt uboczny
biologii ewolucyjnej. Reprezentuje więc kolejny
socjobiologii w jej ciągłej próbie przyswojenia
wypad
sobie
wszystkich dziedzin myśli ludzkiej, włącznie z socjologią,
psychologią, estetyką i etyką. „Pogodzenie” między nauką a
religią w wydaniu Wilsona przypomina starą historią z Zoo
Biblijnego, gdzie jest klatka, w której lew i jagnię pokojowo
leżą przytulone do siebie. Zdumiony tym widokiem zwiedzający
pyta pracownika zoo: „Lew i jagnię razem – toż to spełnienie
proroctwa Izajasza! Jak to zrobiliście?” To łatwe – odpowiada
pracownik. – Po prostu każdego ranka wpuszczamy nowe jagnię”.
My TLS review of Darwin’s Cathedral
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska Why Evolution Is True, 7
grudnia 2014
Polskie tłumaczenie ukazało się pierwotnie na Listach z
naszego sadu

Podobne dokumenty