Kilka tygodni temu dotarła do mnie niecodzienna informacja o

Transkrypt

Kilka tygodni temu dotarła do mnie niecodzienna informacja o
Kilka tygodni temu dotarła do mnie niecodzienna informacja o wyjeździe w polskie góry.
Tatry.
Bardzo zależało mi, aby znaleźć się wśród uczestników wyjazdu, ponieważ czułem, że to
może być ciekawa przygoda. Długo czekałem na jednoznaczną odpowiedź ze strony kadry,
lecz teraz, pisząc swoje sprawozdanie wiem, że opłacało się być cierpliwym.
Wyjazd rozpoczął się w
dość traumatycznych okolicznościach, biorąc pod uwagę
ekstremalną pobudkę o godz.5:00. Najpierw pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy i już,
nawet nie wiem kiedy i jak to zleciało, siedząc na tylnym siedzeniu samochodu byłem w
połowie drogi ku początkowi wolontariatu w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Wycieczka, pośród gór i dzikiej przyrody była jedną z najbardziej odlotowych, na jakiej
kiedykolwiek byłem. Okazało się, że wolontariat to nie taki pikuś. Na własnej skórze
doświadczyłem obowiązków przeszkolonego wolontariusza. Do moich zadań należały prace
takie jak np. usuwanie odpadów ze szlaków górskich i pobliskich polan lub pomaganie
leśniczemu przy pracach z drewnem. To ostatnie spodobało mi się najbardziej. Próbowałem
namówić leśniczego, żeby mi pozwolił ściąć jakieś chore drzewo, ale stary góral nie dawał się
przekonać. Byliśmy też w basenie wód termalnych oraz w prawdziwej góralskiej karczmie z
góralami - muzykantami.
Dni spędzone w górach zaczynały się wczesną pobudką, chwilą czasu na poranną
higienę, śniadaniem i z marszu na określony szlak, dolinę, lub jezioro. Zwykle prace
kończyliśmy późnym południem. Wolnego czasu było niewiele, ale nasi wychowawcy dobrze
wiedzieli jak go zagospodarować.
Wyjazd w Tatry był dla mnie bardzo ciekawy i hartujący ducha. Czas spędzony na
oczyszczaniu TPN uważam za wspaniale wykorzystany, ponieważ byłem w gronie
wspaniałych znajomych, wspierających mnie podczas górskich wędrówek. Mam nadzieję, że
w niedalekiej przyszłości pokażę góry swojemu dziecku Marcinkowi. I tak ja dałem się
uwieść magii gór, tak chciałbym pozwolić im uwieść mojego synka.
Łukasz Nieszporek