Norda 2012.05.25

Transkrypt

Norda 2012.05.25
www.kartuzy.naszemiasto.pl
6 NORDA
TYGODNIK KARTUZY
25 maja 2012
Przed nami IV edycja konkursu Kaszubski Idol
Przesłuchania rozpoczną się 28 maja w Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej
w Wejherowie, a kolejne odbędą się w Centrum Kultury Kościerzyna (29.05), Centrum Kultury
„Kaszubski Dwór” w Kartuzach (30.05), Miejskim Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Pucku
(31.05) oraz w Domu Kultury Spółdzielni Mieszkaniowej „Janowo” w Rumi (1.06). Początek przesłuchań o godz. 17. Podczas castingów wstępnych wystarczy zaprezentować wybrany przez siebie utwór. Udział w przesłuchaniach mogą brać osoby w wieku 15-35 lat. (MA)
Rekordowa liczba uczniów
zdawała maturę z kaszubskiego
b Do egzaminu dojrzałości z języka regionalnego przystąpili młodzi ludzie zakochani
w regionie - podkreślają nauczyciele i działacze Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego
Marek Adamkowicz
FOT.KASZUBSKIELOWBRUSACH/ZKP
T
ak wielu uczniów
nigdy wcześniej nie
przystępowało do
matury z języka z kaszubskiego. W minioną środę
w sumie było ich 41 w szkołach
w Brusach, Kościerzynie, Kartuzach,
Żukowie
oraz
Wejherowie. Większość, 30
osób, zdawała egzamin na poziomie podstawowym, pozostali - w wersji rozszerzonej.
Najwięcej, po 18 maturzystów,
było w Kaszubskim Liceum
Ogólnokształcącym w Brusach oraz I w Liceum Ogólnokształcącym w Kościerzynie.
- Egzamin maturalny to
obecnie w zasadzie jedyna
możliwość sprawdzenia jakości
nauczania języka kaszubskiego
w szkołach - mówi Łukasz
Grzędzicki, prezes Zrzeszenia
Kaszubsko-Pomorskiego. - Należy docenić wysiłek młodych
ludzi, którzy przystępują
do tego sprawdzianu. To prawdziwi pasjonaci, miłośnicy języka i swojej małej ojczyzny.
Cieszę się, że w tym roku jest
18 osób zdawało maturę z kaszubskiego w Kaszubskim Liceum Ogólnokształcącym w Brusach
ich aż tak wielu.
Danuta Pioch, przewodnicząca Rady Języka Kaszubskiego, zwraca uwagę, że niektórzy maturzyści mają już
skonkretyzowane
plany
na przyszłość. Chcą zdawać
na polonistykę na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie istnieje
specjalizacja kaszubistyka.
- Maturzyści to nasz kaszubski narybek - ocenia Danuta
Pioch. - Mam nadzieję, że ich
wiedza zaprocentuje w przyszłości.
Wydawać się może, że 41
uczniów to niewiele w porównaniu z tysiącami abiturientów zdających egzaminy z innych przedmiotów, ale na ten
wynik trzeba było pracować
dwie dekady.
Możliwość nauczania języka kaszubskiego w szkołach
pojawiła się bowiem w dopiero
w 1991 r. Pierwszymi placówkami, gdzie zdecydowano się
na ten krok było Kaszubskie
Liceum Ogólnokształcące
w Brusach oraz szkoła podstawowa
na
Głodnicy
pod Strzepczem. Ta druga,
kiedy rozpoczynała działalność 2 września 1991 r., miała
13 uczniów w klasach I-III
oraz zerówkę z dziesięciorgiem pięcio- i sześciolatków.
Dla porównania, według danych Systemu Informacji
Oświatowej w Gdańsku obecnie języka kaszubskiego,
uznanego przez prawo za język regionalny, uczy się 13 463
uczniów w 326 szkołach,
z czego 355 uczniów uczęszcza
do 12 szkół ponadgimnazjalnych.
- Nauczanie języka kaszubskiego w szkołach jest ciągle
projektem nowym, przy którego wdrażaniu występują tez
różne trudności - przyznaje
Lucyna Radzimińska, specjalistka ds. oświaty w ZKP. Trzeba jednak docenić wzrost
liczby uczniów, a także poprawę poziomu merytorycznego nauczycieli.
Lucyna Radzimińska podkreśla, że edukacja od wielu lat
pozostaje przedmiotem szczególnego zainteresowania środowiska Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Tradycyjne produkty cieszą się popularnością, ale wytwórcy nie wiedzą, gdzie się promować
Iwona Nody
BORCZ, GM. SOMONINO Tra-
dycyjne ludowe rzemiosła powoli odchodzą w zapomnienie.
Organizowane na całych Kaszubach imprezy starają się zachować je przy życiu. Takim
wydarzeniem był I Festiwal
Rzemiosł
Kaszubskich
w Borczu.
Wystawcom oraz gościom
czas umilały występy na scenie.
Zaprezentowały się dzieci
z okolicznych szkół podstawowych. Publiczność rozśmieszył
kabaret „Kunda”. Na scenie wystąpili
„Koleczkowianie”,
Milena Szymańska z Kaszubskiego Idola oraz zespół „T&A”.
Rozstrzygnięto konkurs plastyczny „Kaszuby okiem dziecka”, a prace małych artystów
wystawiono w pałacu.
Kolejka w Borczu ustawiała
się do stoiska, gdzie wydawano
tradycyjne obiady.
- Wszystko wspaniale się
udało - mówi Ewa Zakrzewska,
menadżer Hotelu Spichrz. –
Przybyło prawie 1500 osób. Samych obiadów wydaliśmy
1300. Za rok kolejna edycja.
Na festiwal zjechało 40 wystawców. To mniej niż spodziewali się organizatorzy. Nie pojawili się tacy twórcy jak kowale
czy bednarze.
- Jesteśmy gospodarstwem
na Kaszubach, które hoduje
kozy - mówi pan Tomasz
z firmy Kaszubska Koza
w Robaczkowie. - Z ich mleka
robimy sery. Dzisiaj odpuściłem olbrzymią imprezę slowfoodową w Sandomierzu, aby
zjawić się właśnie tutaj.
Pan Tomasz, aby wytworzyć
jeden krążek sera potrzebuje aż
29 l mleka. To jego całodzienny
udój oraz wiele godzin pracy.
W zespole dworsko-pałacowym Hotelu Spichrz skosztować można było nie tylko serów, ale także wędlin, a nawet
napić się piwa. Odwiedzający
Borcz kupić mogli rzeźby czy
obrusy w kaszubskie wzory.
FOT.IWONANODY
Kaszubscyrzemieślnicynarzekająnasłabyprzepływinformacji
Na festiwalu w Borczu zjawił się, aby promować swoje sery, pan Tomasz z gospodarstwa Kaszubska Koza
Zainteresowanie wzbudzały
stringi z tradycyjnym haftem.
- Za mało jest przepływu informacji i promocji naszych
produktów - uważa pan Tomasz. - Producenci nie wiedzą,
gdzie mogą pojechać i sprzedać
swoje produkty. Konsumenci
również powinni wiedzieć,
gdzie dostaną dobre wyroby.
Wystawcy narzekali na słaby
przepływ informacji pomiędzy
nimi a klientami. O festynach
tego typu część z nich dowiaduje się przypadkiem. To małe
firmy i nie stać ich na wielkie
kampanie reklamowe. Obecność na targach też kosztuje.
Wykupienie stoiska na wielkich imprezach to czasem
koszt nawet tysiąca zł. Udział
w festiwalu w Borczu był dla
rzemieślników bezpłatny.
- Przydałaby się baza takich
wydarzeń - mówi pan Tomasz.
- Stworzyć ją mógłby marszałek województwa. Do każdej
gminy powinny dochodzić informacje co i gdzie się dzieje.