Święci – czyniący miłość i dobro

Transkrypt

Święci – czyniący miłość i dobro
"Felieton tygodnia ks. proboszcza Mariana Fatygi"
Święci – czyniący miłość i dobro
Udając się na groby naszych bliskich, nie bądźmy przygnębieni. Jako chrześcijanie
wierzymy, że nasze życie się nie kończy. Wspominamy tych, którzy przeszli tę drogę
i osiągnęli jej ostateczny cel. Kościół pielgrzymujący przypomina nam tę prawdę w tzw.
„świętych obcowaniu”. Spacerującą po alejkach cmentarnych wracamy pamięcią do chwil
spędzonych z tymi, których już nie ma pośród nas. Przypominamy sobie momenty
przyjemne, wesołe. Mamy też wyrzuty sumienia, że niekiedy nasze postępowanie było
powodem czyichś łez.
1 listopada to Uroczystość Wszystkich Świętych. Święci to nasi bracia i siostry w Panu,
a żywoty wielu z nich są mocno wyryte w naszych umysłach. Kto z nas nie czuł się
zbudowany, słuchając opowieści o sposobie ich życia i świadectwie wiary? Kto z nas nie był
poruszony ich miłością, współczuciem, ciężką i ofiarną służbą?
Gdyby ci wielcy święci byli dziś fizycznie obecni pośród nas, zachęcali by nas do
wytrwałego biegu, do miłowania innych ze wszystkich sił i do wpatrywania się w Jezusa. Choć
jednak nie ma ich pośród nas fizycznie, czynią oni to samo w sposób duchowy. Są zawsze
przy nas mobilizując nas i napełniając nadzieją. Co więcej, przekonują nas, że to, o czym
świadczą, nie jest dla nas nieosiągalne, że świętość nie jest przywilejem jedynie nielicznej
garstki wybranych, gdyż w Chrystusie Jezusie wszystko jest możliwe.
Świętych i świętość rozpoznaje się po oddolnym ruchu w Kościele. Zwykli
chrześcijanie, rozpoznając zmysłem wiary „woń świętości”, zgłaszają kandydatów do kanonizacji swojemu biskupowi. Ani Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych, ani papież „nie
wymyślają” świętych. Wyznacza ich Duch Święty, jak wiedzą to dobrze wszyscy wierzący.
W Starym Testamencie słowo „święty” pojawia się dość rzadko, zarezerwowane dla
wybranych Bożych w czasach ostatecznych. W Nowym Testamencie jest określeniem
chrześcijan.
Każdy święty z grona „mnóstwa świadków” stał się już dziedzicem Bożej obietnicy
życia wiecznego. Już tu na ziemi możemy odczuć przedsmak Bożych obietnic. Jednak nasze
ziemskie doświadczenia Bożej miłości i radości są zaledwie słabym odblaskiem tego, czego
doświadczają święci. Naszym zadaniem jest codziennie dążyć do coraz większej jasności tego
obrazu. Za łaską Boga i przy wsparciu świętych możemy ten cel osiągnąć.
1 listopada w liturgii Kościoła to radość związana z narodzinami dla nieba świętych.
Natomiast 2 listopada wspominamy Wszystkich Wiernych Zmarłych, którzy czekają w czyśćcu
na nasza modlitwę. Niech płoną zapalone przez nas znicze. Niech nasze serca rozświetla
nadzieja życia wiecznego. Pamiętajmy, że świętość to nie nagroda dla wybranych, ale dla
każdego z nas.
Skalbmierz, 1 listopada 2015 r.
Ks. Marian Fatyga