Lustereczko, powiedz przecie

Transkrypt

Lustereczko, powiedz przecie
ks. Adam Piekarzewski SDB
Lustereczko, powiedz przecie...
Ostatnio w sieci natknąłem się na ciekawe badania statystyczne,
przeprowadzone w Anglii, z których wynika, że przeciętna Brytyjka
spogląda w lustro 34 razy dziennie, co oznacza, że w przeciągu 16godzinnego dnia zatrzymuje się przed lustrem co pół godziny. Te
same badania pokazują, że rekordzistki, potrafią zerkać w lustro
aż 71 razy dziennie, a średnio poprawiają makijaż 11 razy w ciągu
dnia. Dlatego i ja postanowiłem dziś spojrzeć w lustro, ale trochę
inaczej — z Pismem Świętym w ręku...
I rzekł Bóg: „Uczyńmy ludzi na Nasz obraz,
podobnych do Nas. Niech panują nad rybami
morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad
bydłem, nad całą ziemią i nad wszelkimi
zwierzętami pełzającymi po ziemi”. I stworzył Bóg
ludzi na swój obraz: na obraz Boży ich stworzył.
Stworzył ich jako mężczyznę i kobietę.
Ten biblijny obraz stworzenia, z pierwszego rozdziału Księgi
Rodzaju (Rdz 1,26-27) przekazuje bardzo ważne i zarazem
oczywiste prawdy dotyczące naszego życia: Bóg mnie stworzył na
swój obraz; Bóg obdarzył mnie wolnością; Bóg ustanowił równość
między kobietą a mężczyzną od samego początku! Wiemy dobrze,
że ten obraz Boży, który tak jaśniał w Adamie i Ewie, został
zatarty przez grzech pierworodny i na nowo ukazał się w pełni
dopiero w Jezusie Chrystusie. To On właśnie jest żywą ikoną Ojca,
odblaskiem Jego chwały. Stąd na prośbę Filipa: „Panie, pokaż nam
Ojca, a to nam wystarczy.” Jezus odpowiada: „Filipie! Jeszcze
Mnie nie znasz, mimo że tak długo jestem z wami? Kto Mnie
zobaczył, zobaczył także Ojca.” (por. J 14,8-9) Wpatrując się w
Jezusa, kontemplując Go, odkrywamy Ojca, na którego
podobieństwo zostaliśmy stworzeni, a odkrywając to podobieństwo
możemy bardziej świadomie dążyć do tego, by odrodzić w sobie
obraz Stwórcy — by stawać się jak Jezus, żywą ikoną Ojca...
Czytając fragment o stworzeniu człowieka, przychodzi mi na
myśl jedno ze spotkań Jezusa z faryzeuszami — to opisane w
Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 22,15-22). Faryzeusze przychodzą z
podchwytliwym pytaniem dotyczącym płacenia podatku Cezarowi.
„Czy należy płacić podatek Cezarowi, czy nie?” — pytają. Jezus w
odpowiedzi prosi o monetę. W czym tkwi tutaj problem? Otóż
moneta zawierała wizerunek Cezara z napisem „Divus” (Bóg). Dla
Żydów, uznanie Cezara jako Boga było bałwochwalstwem,
podobnie jak używanie tego typu monet. Z drugiej strony rzymskie
prawo mówiło wyraźnie o obowiązku płacenia podatku. Jezus
odpowiada pytaniem na pytanie: „Czyja jest ta podobizna i napis?”
Odpowiedzieli: „Cezara”. „Oddajcie więc Cezarowi to, co jest
Cezara, a Bogu to, co boskie.” - odpowiada Jezus. Wokół tej
odpowiedzi narasta wiele wątpliwości dotyczących jej znaczenia.
Czy istnieją dwie odrębne sfery życia — jedna, którą rządzi Cezar,
druga, nad którą panuje Bóg? Czy ludzie powinni być podlegli
Cezarowi w „materialnym” świecie, a Bogu w duchowym?! Gdzie
istnieje granica między tymi dwiema sferami?
Ciekawą interpretację tego fragmentu przeprowadził rabin
Arthur Waskow. Proponuje on odczytanie fragmentu Ewangelii z
dodaniem jednego zdania i jednego gestu. „Czyja jest ta
podobizna na monecie?” — pyta Jezus. „Cezara!” Wtedy Jezus
wskazuje na twarz swojego rozmówcy. „A czyja podobizna jest na
tej monecie?” Dopiero po tym geście Jezus mówi: „Oddajcie więc
Cezarowi to, co jest Cezara, a Bogu to, co boskie.” Jezus w ten
sposób nie tylko nie proponuje podziału na materialną i duchową
zależność, ale przede wszystkim poucza o prawdzie, która od
wieków stanowi naukę o stworzeniu człowieka na Boży obraz:
„Oddaj całego siebie Temu, który wymalował swoją boskość w
tobie!” Oczywiście zdanie, które rabin Waskow dodaje do historii,
nie pojawia się w wersji przekazanej nam przez św. Mateusza.
Dzięki takiemu jednak odczytaniu tego wydarzenia, potrafimy
dostrzec w nim nauczanie Jezusa dotyczące naszej godności. Bóg
wzywa nas do tego, by obraz, który w nas wymalował jaśniał
swoim blaskiem. „Wy jesteście światłem dla świata. [...] Tak też
niech świeci wasze światło dla ludzi, aby widzieli wasze dobre
czyny i chwalili waszego Ojca, który jest w niebie.” (Mt 5,14.16)
Gdybym znał się na statystykach, chciałbym przeprowadzić inne
badanie, niż to, które odnalazłem w Internecie... Chciałbym
zapytać te panie, które zerkają w lusterko 71 razy dziennie, ile
razy w ciągu dnia spoglądają w lustro swojego serca, by tam
odnaleźć swój prawdziwy wizerunek?! Nie ten malowany ludzką
ręką, ale ten wypisany ręką Boga. Chętnie zapytałbym również czy
odnajdują w sobie obraz Tego, który ich stworzył — obraz
wielokroć piękniejszy od najpiękniejszego makijażu i najdroższych
zabiegów kosmetycznych. A jeżeli odnajdują, jak dbają o jego
wygląd? Może zanim to się stanie, te same pytania powinienem
postawić dziś sobie... Otwieram więc na nowo Księgę Rodzaju i idę
poszukać jakiegoś lustra...
Copyright © by Adam Piekarzewski
[email protected]