„Łoś” z Dęblina leci za ocean

Transkrypt

„Łoś” z Dęblina leci za ocean
„Łoś” z Dęblina leci za ocean
2013-04-01
Może lecieć prawie 80 kilometrów na godzinę, ma ponadtrzymetrowe skrzydła i jest w stanie
udźwignąć trzy razy więcej niż sam waży. „Łoś” to jeden z modeli samolotu skonstruowany przez
studentów dęblińskiej Szkoły Orląt. W kwietniu weźmie udział w międzynarodowych zawodach
inżynierskich.
Konkurs AeroDesign, który odbędzie się 12 kwietnia, organizowany jest co roku w Stanach
Zjednoczonych przez Lockhead Martin oraz Stowarzyszenie Inżynierów Transportu Society of
Automotive Engineers (SAE). Warunkiem udziału w zawodach było zaprojektowanie i zbudowanie
modelu samolotu, który sterowany drogą radiową, nie tylko uniesie się w powietrze, ale zrobi to z
dodatkowym obciążeniem. – To tzw. model udźwigowy, gdzie do specjalnej komory wkłada się
zwiększające ciężar stalowe sztaby. Im więcej samolot udźwignie, tym lepiej – wyjaśnia płk Adam
Wetoszka, opiekun Koła Młodych Instruktorów działającego przy Szkole Orląt.
Regulamin zawodów szczegółowo określa parametry modeli, np. materiał, z którego ma być
wykonany, wymiary czy rodzaj napędu. – Wymagania są każdego roku nieco zmieniane, po to, by
uczestnicy konstruowali coraz to nowsze modele – mówi płk Wetoszka.
Oblot "Łosia". Źródło: Koło Młodych Konstruktorów WSOSP
W tym roku na zawody zakwalifikowało się blisko 40 drużyn z całego świata, m.in. ze Stanów
Zjednoczonych, Kanady, Meksyku i Indii. Europę reprezentować będą cztery zespoły i co ciekawe
wszystkie one pochodzą z Polski. Wśród nich jest drużyna studentów lotnictwa i kosmonautyki
Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Wojciech Lorenc, Paweł Mietecki i
Krzysztof Figur skonstruowali i zbudowali napędzany silnikiem spalinowym płatowiec. Model,
nazwany „Łosiem”, wykonany jest ze sklejki lotniczej oraz balsy, czyli specjalnego gatunku
drewna. Ma trzymetrowe skrzydła, maksymalnie może lecieć z prędkością 80 km na godzinę, a na
dziesięciominutowy lot wystarcza mu zaledwie 250 ml paliwa. – Waży niecałe 4,5 kg i może
udźwignąć nawet 14,5 kg. Biorąc pod uwagę, że jego silnik ma ciąg 4 kg, to fantastyczny rezultat
– zachwala Paweł Mietecki z dęblińskiego zespołu.
Podobnie dobre parametry udało się konstruktorom osiągnąć przy mniejszym modelu samolotu –
„Lapwing-Czajka”. Studenci ze Szkoły Orląt zbudowali go z włókna węglowego i balsy. – Model
napędzany jest silnikiem elektrycznym, a przy wadze zaledwie 380 gramów jest w stanie podnieść
1,6 kg – mówi Krzysiek Figur.
Autor: PG
Strona: 1
Lądowanie "Łosia". Źródło: Koło Młodych Konstruktorów WSOSP
W ubiegłym tygodniu minisamoloty zostały wysłane do USA. Podczas zawodów oceniana będzie
m.in. ich budowa, zgodność wykonania z projektem oraz loty. – Każdy model wykona od ośmiu do
dziesięciu startów z coraz większym obciążeniem. W ostatnich rundach modele są tak obciążone,
że dochodzi do wielu spektakularnych katastrof – zauważa Wojciech Lorenc.
Studenci Szkoły Orląt w AeroDesign biorą udział po raz czwarty. – W ubiegłych latach zajęli
miejsca siódme i ósme. Jednak zazwyczaj byli najlepsi spośród zespołów z Europy – mówi ppłk
Janusz Chojecki, rzecznik uczelni. – Mamy już więcej doświadczenia i chcemy w tym roku
poprawić nasze wyniki – zapewnia płk Wetoszka.
Działalność Koła Młodych Konstruktorów w głównej mierze skupiona jest na udziale w
AeroDesign. Ale studenci biorą też udział w imprezach promujących lotnictwo, na których
prezentują inne, wykonane przez siebie modele. – Teraz opracowujemy chociażby model latający
o kształcie orła bielika. Będzie służył do odstraszania ptaków na lotnisku podczas startu
samolotów – mówi płk Wetoszka.
Autor: PG
Strona: 2

Podobne dokumenty