szeroki_margines numer strony
Transkrypt
szeroki_margines numer strony
Symboliczne szelki W listach do mamy Staś maminsynek zwierzał się ze wszystkiego, dziękował za przysłane wiktuały, prosił o coś z garderoby, jako że przyodziewek się zużywa, a kawalerowi z dala od rodzicielskiego domu trudno jest własnym sumptem zaspokoić tego rodzaju potrzeby. Mama do swoich listownych rad, przestróg i pouczeń dołączała paczki z sernikiem i kompletem kołnierzyków lub chusteczek. W kolejnym liście Staś poprosił o przysłanie mu nowych szelek, bo te, co ma na sobie, całkiem się zużyły. A nie mając przed mamą tajemnic wspomniał o nowo poznanej Zosi i wyznał, że bardzo mu się ona podoba. Do paczki z nowymi szelkami mama wsunęła list, który Stasia pogrążył w rozterce. Mama starała się wybić z synowskiej głowy tę miłość, która wcale nie musi być wzajemna; ot, sprytne dziewczę w pogoni za mężem robi oko do upatrzonej ofiary wykorzystując jej naiwność. „Co panu, panie Stasiu? – spytała Zosia wyczuwając jego nastrój. – Dlaczego pan taki smutny? Pewnie mama napisała coś przykrego? Proszę mi ten list pokazać.” Po wielu wzdraganiach ze strony adresata list został wydobyty z kieszeni i dany Zosi do przeczytania. Staś, nosiciel nowych i uwierających szelek, musiał wysłuchać morałów Zosi, wśród których powtarzało się zdanie: „Niech pan będzie mężczyzną.” Po randce z Zosią, w drodze do domu, Staś rozluźnił nieznośnie pijące szelki, a także postanowił, że ten dzień będzie początkiem nowego życia. Umarł maminsynek, niech żyje mężczyzna! Obok naturalizmu, któremu hołdował Reymont, zaczynał kwitnąć symbolizm, toteż autor Fermentów siłą rzeczy nasiąkł nowymi wpływami. I tu, w Fermentach, mamy przejaw tych nowych prądów w literaturze. Wpijające się w ciało szelki, symbol tyranii matczynej, zostały przez buntującego się syna rozluźnione!