Jezioro Lednickie - Chrzcielnica Polski

Transkrypt

Jezioro Lednickie - Chrzcielnica Polski
Jezioro Lednickie: Chrzcielnica Polski
Sławomir Rusin
(…)
„Chrzcielnica Polski” – tak o Jeziorze Lednickim mówi o. Jan Góra. W tym miejscu
bowiem najprawdopodobniej, 14 kwietnia 966 r. w Wigilię Paschalną, Mieszko I przyjął
wraz ze swoim najbliższymi współpracownikami i drużyną wojskową chrzest. Nawrócenie
małej garstki osób zmieniło losy całego państwa i narodu. Może zatem i nasze nawrócenie
w tym właśnie miejscu również będzie miało wielkie znaczenie?
Pierwszy władca Polski, to dla nas postać nieco dzika, na wpół legendarna, niczym się nie
wyróżniająca na tle innych władców. Tymczasem według wielu historyków, był on niezwykle
inteligentnym i sprawnym politykiem. Wybitnym wręcz!
Ponad tysiąc lat temu na terenie dzisiejszej Polski działały dwa ośrodki polityczne. Jeden
w Wielkopolsce, a drugi w Małopolsce. Władca Małopolski został prawdopodobnie ochrzczony
jeszcze przed Mieszkiem, już w 880 r., kiedy to przebywał wbrew swej woli na dworze władcy
morawskiego Świętopełka. Na Morawach działali Apostołowie Słowian, święci Cyryl i Metody,
można więc przypuszczać, że chrześcijaństwo w „wydaniu” słowiańskim, nie łacińskim, trafiło
do Krakowa nieco wcześniej.
Jest to tym bardziej prawdopodobne, iż Małopolska leżała na uczęszczanym szlaku handlowym
między Pragą a Kijowem. Mieszkańcy tego regionu spotykali się więc dość często z ludźmi
z różnych stron świata i o różnych wierzeniach. Jeśli jednak chrześcijaństwo pojawiło się
w okolicach grodu Kraka już w IX w. to raczej nie odniosło wielkiego sukcesu misyjnego. Może
tradycyjnie konserwatywni krakowianie wzbraniali się przed religijnymi nowinkami…
Jan Matejko „Mieszko I”
Wielkopolska leżała natomiast z dala od uczęszczanych szlaków handlowych, była w pewnym
sensie odizolowana od wpływów z zewnątrz. Mało kto wiedział tam, kim jest Chrystus i raczej
mało kto chciał zostać Jego wyznawcą. Nikt nie naciskał na księcia, żeby wprowadził na swoim
terenie nową religię. Decyzję o chrzcie Mieszko podjął samodzielnie.
W 966 r. rządził on obszarem należącym do ok. 15 plemion słowiańskich. Nie były to spokojne
czasy. Na obrzeżach państwa on i jego ludzie musieli walczyć z Rusinami, Wieletami, Czechami
i niemieckimi margrabiami. A i na podległym mu obszarze niełatwo było zachować jedność –
poszczególne plemiona spierały się o wpływy wykorzystując wzajemną wrogość. W tej sytuacji
Mieszko zaczął rozglądać się za rozwiązaniem, dzięki któremu byłby, po pierwsze, lepiej
traktowany przez sąsiadów, którzy w dużej mierze byli już chrześcijanami, lub religią tą poważnie
się interesowali (jak kijowska księżna Olga), a po drugie, wzmocniłby w swoim państwie jedność.
Chrzest księcia, a co za tym idzie wkrótce i całego państwa, wydawał się najlepszym
rozwiązaniem. Niektórzy powiedzą, że Mieszko był po prostu koniunkturalistą i przyjął chrzest
z czysto politycznych względów. Gdyby postąpił w ten sposób dziś, moglibyśmy (a nawet
powinniśmy) tak powiedzieć, ale tysiąc lat temu ludzie patrzyli na wiele spraw nieco inaczej niż
my. A może Mieszko naprawdę się nawrócił i zdecydował się na chrzest nie tylko dlatego, że tak
byłoby lepiej dla niego i dla państwa?
W 965 r., jeszcze jako poganin, ożenił się z czeską księżniczką Dobrawą, która przybyła
do Wielkopolski ze swym kapelanem, Jordanem. Niektóre kroniki podają wprost, że to dzięki niej
pierwszy polski władca uwierzył w Chrystusa. Nie wiemy, czy to prawda, czy może jest to po
prostu powtórzenie częstego w średniowieczu modelu opowieści o żonie, która nawraca mężawładcę. Jest jednak całkiem prawdopodobne, że Mieszko uległ w tym względzie czarowi
i mądrości swej żony. No i jej życiowemu doświadczeniu. Dobrawa przecież w momencie ślubu
była już całkiem poważną kobietą. Miała ponad 20 lat, co w średniowieczu oznaczało, że wyszła
za mąż bardzo późno.
Jan Matejko „Dobrawa”
Jakiekolwiek były przyczyny, Mieszko swoją decyzją, i kolejnymi z niej wynikającymi, sprawił, iż
zaczęto się z nim liczyć, a nawet nazwano go "przyjacielem cesarza". Było tak, mimo iż przyjął
chrzest z rąk Jordana i oddał swoje państwo pod opiekę papieża. W ten sposób Mieszko
udaremnił plany cesarza Ottona I i biskupa Magdeburga, którzy chcieli z ziem polskich utworzyć
niemieckie tereny misyjne. Tu ujawnił się jego prawdziwy geniusz. Dzięki tej decyzji Jordan został
pierwszym biskupem Polski podlegającym bezpośrednio papieżowi.
Czesi, którzy przyjęli chrzest wcześniej, utworzyli u siebie niezależne biskupstwo dopiero w XIV
w., do tego czasu podlegali biskupowi Ratyzbony w Bawarii, a co za tym idzie wpływom
niemieckim.
Misjonarze szybko rozpoczęli prace misyjne w państwie Mieszka. Po przybyciu do danej
miejscowości przez tydzień nauczano ludzi sześciu prawd wiary i informowano o koniecznych
postach, a potem chrzczono zanurzając w rzekach, jeziorach bądź drewnianych kadziach.
Po chrzcie uczono zasad postępowania moralnego i przestrzegania świąt religijnych. A na
miejscach kultu pogańskiego budowano kościoły.
Rok 966 funkcjonuje jako data chrztu Polski. Zanim jednak staliśmy się „Polakami katolikami”
upłynęło wiele czasu. Przynajmniej do XIII w. obok nowej religii funkcjonowała z powodzeniem
religia pogańska, był to okres tzw. dwuwiary. A niektóre dokumenty kościelne mówią, iż nawet
w XVII w. można było zetknąć się z elementami pogańskiego kultu. Nawet dzisiaj, jeśli dobrze się
sobie przyjrzymy, to bywa, że spokojnie moglibyśmy podpisać się pod słowami wiersza o.
Kaliksta Suszyło OP:
Daj mi Panie Boże żyć jeszcze troszeczkę, ponieważ nie jestem do końca ochrzczony.
Woda chrzcielna jeszcze nie dotarła wszędzie, gdzie dotrzeć powinna.
Jeszcze we mnie jest dużo starego poganina.
Może zatem wizyta w "Chrzcielnicy Polski" to całkiem dobry pomysł?

Podobne dokumenty