Download: Felieton
Transkrypt
Download: Felieton
BIZNES Felieton Osoby o niewysokich kwalifikacjach... ...które niedrogo kosztują JAROSŁAW UBYSZ J eszcze nie tak dawno poszczególne systemy, wybierane starannie przez użytkowników, różniły się między sobą funkcjonalnością, stabilnością, bezpieczeństwem i innymi podobnymi technicznymi przymiotami, pozwalającymi dobremu inżynierowi na dokonanie mniej więcej dobrego wyboru. Niestety, obecnie przestały się różnić lub też różnią się tak nieznacznie, że nie ma to żadnego praktycznego znaczenia – do głosu doszedł nowy termin, a mianowicie TCO; i nagle wszystko przestało być takie proste. Z pozoru nic się nie zmieniło – po staremu jeden dostawca udowadnia użytkownikom, że jego system ma „lepsze” TCO od innego systemu, analitycy robią (i sprzedają) analizy i porównania, a użytkownicy mają jasny drogowskaz: – niskie TCO – dobrze, wysokie – źle. Kiedy jednak zaczniemy rozkładać TCO na czynniki pierwsze, następuje czasami konsternacja. Z czego bowiem przede wszystkim składa się TCO, w sytuacji gdy nawet wymagania sprzętowe poszczególnych systemów niewiele się różnią (a gdyby nawet, to co to ma za 44 Grudzień 2004 znaczenie). Jedynym istotnym polem manewru, na którym jeden dostawca może wykazać swoją wyższość nad innym, są koszty obsługi systemu, obejmujące przede wszystkim koszty personelu, który będzie ten system obsługiwał. Można by przyjąć założenie, że jeden system wymaga mniej obsługi niż inny – mniej personelu, mniej wsparcia technicznego, mniej roboczogodzin administratorów itp. Tylko że w to akurat nikt nie uwierzy, bo każdy końcowy użytkownik wie najlepiej, że nakład pracy jest proporcjonalny do funkcji systemu, nie zaś do jego funkcjonalności, a to jest istotna różnica. Innymi słowy, nie jest wcale tak istotne, jaki ten system jest, ale do czego jest używany – i oszczędności w tym zakresie są mało prawdopodobne. Skoro tak, to jedynym obiektywnym parametrem pozostaje cena opieki wymaganej przez system – począwszy od przygotowania i instalacji, poprzez administrację, a na wsparciu technicznym skończywszy. Niskie (czyli korzystne TCO) oznacza niską cenę opieki, wysokie TCO – odwrotnie. W praktyce chodzi oczywiście o to, jak www.linux-magazine.pl popularne są na rynku kwalifikacje wymagane do obsługi konkretnego systemu i jak muszą być wysokie, aby opieka była wystarczająca. A także, czy łatwo jest zatrudnić nowego administratora i wykształcić go, jak duże przygotowanie zawodowe musi być „podkładem” pod jego systemowe kwalifikacje itp. Tyle tylko, że dostawcy – nie wiadomo dlaczego – nie bardzo wypada reklamować się w ten sposób: „mój system potrafią obsługiwać osoby o niewysokich kwalifikacjach, jest o nie łatwo na rynku i niedrogo kosztują”, chociaż jest to przecież znakomita reklama. Ciągle pokutuje przeświadczenie, że dobry system jest skomplikowany, więc obsługują go wyłącznie wytrawni, wysoko wykształceni, doświadczeni inżynierowie. To jednak było dobre w czasach, kiedy systemy różniły się istotnie funkcjonalnością, a nie teraz, gdy głównym kryterium porównawczym stał się Koszt Posiadania. W tej chwili to ewidentny anachronizm – albo bierzemy pod uwagę TCO, albo nie. No chyba, że ktoś chce zjeść ciastko i mieć ciastko równocześnie. ■