strona 3
Transkrypt
strona 3
Strona 6 www.gazetagazeta.com piątek - czwartek, 14 - 20 czerwca 2013 POWIEŚĆ w ODCINKACH Wspomnienia Edwarda Makuły dokończenie ze strony 21 I części Po nim część osób szła do kuchni, reszta do pracy. Edward przydzielony został do kamieniołomu. Praca była wycieńczająca, makabrycznie małe porcje jedzenia oraz przejmujące zimno sprawiały, że ludzie stawali się coraz słabsi. Nie brakowało też wypadków. Edwardowi koła wózka obciążonego kamiennymi blokami zmiażdżyły cztery palce u nogi. Takimi wypadkami nikt się nie przejmował, poharataną nogę, zawinięto szmatą i już było po sprawie. Wygłodniali i żyjący w nieustannym strachu więźniowie do tej pory noszą w pamięci każde najdrobniejsze wydarzenie, które choć na chwilę przypominało im smak wolności. Dla siedemnastoletniego Edwarda tym przypomnieniem była kanapka, którą otrzymał od jednej z essesmanek, i aż trudno sobie wyobrazić jak niewiele może nam sprawić radość w sytuacjach skrajnie dramatycznych. Napierani przez Rosjan Niemcy zmuszeni są do ewakuacji obozu. Pozostałych przy życiu więźniów ładują więc do węglowych wagonów i przerzucają na Zachód, daleko od linii frontu. Pośród ewakuowanych jest pan Edward Makuła, któremu zapewne dzięki młodemu wiekowi i boskiej opatrzności udaje się przeżyć. Jest luty 1945 roku, więźniowie w uwłaczających ludzkiej godności warunkach przetransportowani zostają do obozu Mittelbau-Dora. Edward w czasie podróży siedzi na zwłokach innego więźnia i wie, że stawką cały czas jest jego życie. Podczas drogi nie mają co jeść, kiedy pociąg zatrzymuje się na bocznicach wołają o wodę a upływający czas wydawać by się mogło nie ma końca. Na całe szczęście od siedzącego nieopodal francuskiego skazańca udaje mu się wraz z kolegą podebrać trochę cukru. W końcu docierają do miejsca przeznaczenia. Sam obóz oprócz części nadziemnej, posiadał dobrze rozbudowaną strukturę podziemną, w której to od stycznia 1944 przeprowadzano zaawansowane prace nad rakietami V1 i V2. Większa część więźniów pracuje pod ziemią, jednak Edward jako młodociany przydzielony do bloku numer 14 zostaje skierowany do innych prac. Zajmuje się między innymi reperowaniem skarpet dla niemieckich żołnierzy oraz przynoszeniem z magazynu cywilnej odzieży na którą naszywane są pasiaki. Trwająca od kilku lat wojna wyczerpuje materialne i ludzkie zasoby Niemiec. Brakować zaczyna wszystkiego, nawet jakże wymownych, symbolizujących cierpienie i śmierć pasiaków. Jedynym pozytywnym wspomnieniem z tego okresu jest kontakt z księdzem Kaszubowskim, któremu to pan Edward oddaje znaleziony w magazynie brewiarz. On to podczas krótkich spotkań po apelu dodaje młodzieńcowi otuchy, zapewnia, że wojska amerykańskie są już blisko, wzbogaca słowami. Źró- dła historyczne szacują liczbę osób, które przeszły przez Mittelbau-Dora na około 60 tysięcy, z czego ponad 20 tysięcy zginęło na skutek bestialskiego traktowania i wyroków śmierci. Każdy przeżyty w obozie dzień był równoważny prawie z cudem, szczególnie w końcowej fazie wojny, gdyż podczas ewakuacji obozu niemieccy oprawcy zlikwidowali blisko 10 tysięcy więźniów. Szczęśliwy los dalej nie opuszcza Edwarda, o ile szczęściem można nazwać życie w obozie i przeniesienie do kolejnego, położonego w Dolnej Saksonii, około 60 km od Hannoweru obozu Bergen Belsen. Szacuje się, że w tym miejscu przez 5 lat wojny zginęło około 70 tysięcy ludzi. Edward zakwaterowany zostaje w jednym z trzypiętrowych baraków, ogrodzonych kolczastymi drutami. W tym to okresie liczba więźniów wzrastała z dnia na dzień. Głodowe porcje żywności, stają się jeszcze mniejsze. Każdy z więźniów chce dostać się do kuchni, ludzie umierają z wycieńczenia, w niektórych barakach panuje tyfus. Niemcy wiedzą, że obóz zostanie już wkrótce przejęty przez wojska alianckie. Zmarłych więźniów nie ma kto chować. Kiedy Edward stara się zdobyć kawałek papieru zostaje przyłapany i poturbowany, a gdy wracając do baraku usiłuje pozbierać kilka rozsypanych kartofli zostaje pobity po raz kolejny. Obolały, nie mając sił czołga się i na czworakach dociera do sali na drugim piętrze. Kiedy wreszcie 15 kwietnia 1945 roku obóz zostaje wyzwolony przez brytyjski 63 Pułk Artylerii Przeciwpancernej okazuje się, że na jego terenie przebywa około 53 tysięcy więźniów. Zagłodzeni, zdeformowani przez choroby ludzie mieszają się z martwymi niepochowanymi ciałami, których alianccy żołnierze naliczają aż 13 tysięcy!3 Edward jest wycieńczony, podczas kilku miesięcy schudł ponad 25 kilogramów. W obozie nie ma wody, która została zatruta przez uciekających Niemców. Alianccy żołnierze starają się przede wszystkim odseparować żywych od martwych, obawiają się, że zakaźne choroby zaczną się jeszcze bardziej rozprzestrzeniać. Tak też się staje. Oprócz tyfusu w obozie zaczyna szerzyć się dyzenteria, a rozprowadzona żywność zamiast pomóc staje się w pewnym stopniu ogniskiem zapalnym, gdyż ciągły brak wody uniemożliwia utrzymanie choćby minimalnych zasad higieny. Ziemia pokryta jest teraz nie tylko ludzkimi zwłokami, które zagonieni do pracy jeńcy niemieccy zobowiązani są składać do zbiorowych mogił, ale również kałem ciężko chorych, pozostałych przy życiu więźniów. Edward za radą starszych szuka kawałków spalonego drewna i żuje je. To powoduje, iż w jakiś czas po tym objawy choroby pomału ustępują. Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia. Ocenia się, że po oswobodzeniu obozu, mimo wysiłków ze strony Aliantów od kwietnia do końca czerwca 1945 roku z powodu wycieńczenia i chorób w Bergen Belsen i przyległych do niego obozach zmarło jeszcze około 14 tysięcy ludzi4 . Jedną z nich była szesnastoletnia Anne Frank, której pamiętnik opisujący dwuletni okres ukrywania się w amsterdamskiej oficynie został po wojnie wydany i przetłumaczony na blisko trzydzieści języków. Sytuacja w obozie stabilizuje się w momencie, gdy udaje się do niego doprowadzić z pobliskiej rzeki wodę. Budynki zostają opróżnione jeden po drugim i do pracy przystępują strażacy, którzy używając węży pod ciśnieniem zmywają brud. W międzyczasie przeprowadza się dalszą selekcję więźniów odseparowując tym razem chorych od zdrowych i kwaterując ich według przynależności narodowej. Edward wraz z innymi na okres oczyszczania obozu zostaje przetransferowany do położonego o 25 km miasteczka Celle, w którym zainstalowano punkty sanitarne należące do Czerwonego Krzyża. Tutaj za sprawą księdza Kaszubowskiego z pięcioma innymi kolegami otrzymuje pracę w kuchni, dostarczając do niej towary. Z dnia na dzień życie zaczyna przybierać inne barwy. Regularne posiłki, możliwość ruchu na świeżym powietrzu oraz kąpiele w pobliskiej rzece sprawiają, że młodzi ludzie pomału odzyskują nadszarpnięte przez życie w obozie siły. Po kilku tygodniach Edward wraz z innymi powraca do Bergen Belsen i zamieszkuje w przeznaczonym tylko dla chłopców baraku numer 84. Mieszkający na terenie byłego obozu obywatele rosyjscy i francuscy na mocy umów międzynarodowych zostają odesłani do swoich krajów. Na terenie Niemiec pozostają tylko ci, którzy ze względu na przekonania polityczne postanowili nie wracać. Największą grupę pośród nich stanowili obywatele Polski i Ukrainy, których pobyt zostaje nadzorowany i sponsorowany przez ONZ. W międzyczasie dla młodych zostaje zorganizowana polska szkoła, jak również harcerstwo. Ludzie łączą się w modlitwach i mszach św. dziękując Bogu za łaskę ocalenia. Osiemnastoletni Edward z rozdartym sercem podejmuje decyzję o pozostaniu na Zachodzie i rozpoczyna przyśpieszone kursy gimnazjalne. Wśród byłych więźniów poprawia się wewnętrzny nastrój. Do ocalonych zaczynają docierać listy. Jako pierwszy za pośrednictwem Czerwonego Krzyża odnajduje Edwarda jego były dowódca Antoni Mietniowski. Od niego to dowiaduje się o losach co niektórych kolegów. Korespondencja jednak ze względu na sytuację polityczną jest bardzo ograniczona. Do niektórych znajomych Edward nie może pisać, gdyż zdaje sobie sprawę, iż nadchodzące z Zacho- du listy mogłyby im zaszkodzić. Utrudniony jest nawet kontakt z najbliższymi. Pozostali za "żelazną kurtyną" rodzice z krótkich listów dowiadują się, że Edward ma się coraz lepiej, że jest w trakcie uzupełniania przerwanej przez wojnę edukacji i nie ma zamiaru powrócić do kraju. W trakcie czwartej klasy gimnazjalnej pan Edward przeniesiony zostaje do miejscowości Salzgitter. Zakwaterowany wraz z innymi chłopcami w jednopiętrowych barakach, kontynuuje naukę w pobliskiej szkole, gdzie podstawowe przedmioty wykładane były w języku polskim. Nauka trwała od poniedziałku do soboty, a wolny czas młodzi ludzie wypełniali sobie zajęciami sportowymi, spotkaniami towarzyskimi i harcerstwem. Tak jak w większości internatów młodzież zobowiązana była do przestrzegania regulaminu i utrzymania dyscypliny. Do wspomnianej szkoły uczęszczały również zakwaterowane w innych budynkach dziewczęta, którym udało się przeżyć wojenny koszmar. Jak pan Edward wspomina młodzi garnęli się do pracy, mieli sporo zapału, chcąc w ten sposób nadrobić utracone przez wojenny czas lata. Z łezką w oku opowiada o organizowanych przez jego drużynę potańcówkach. To właśnie podczas organizacji jednej z nich zostaje zatrzymany przez wojsko angielskie. Okazało się, że w miejscu w którym miał rozwiesić informacje o zbliżającej się zabawie, doszło do przestępstwa i kręcący się z rowerem młody człowiek wydał się żołnierzom podejrzany. Zarekwirowali więc mu rower, a jego samego wsadzili do samochodu i wywieźli do Hanoveru, do wyjaśnienia. Siedział tam dobre dwa dni, póki złożone przez niego zeznania nie zostały potwierdzone. Tutaj w Salzgitter pan Edward zostaje zweryfikowany przez pułkownika Budka walczącego w Armii Andersa i jako działacz AK uznany zostaje za żołnierza. Po ukończeniu kursów gimnazjalnych Edward przenosi się do Hamburga, aby kontynuować naukę w liceum technicznym, nadchodzące jednak wieści o blokadzie Berlina w czerwcu 1948 roku sprawiają, że podejmuje on decyzję o emigracji do Kanady. Szkoda mu trochę szkoły i dyplomu do otrzymania, którego tak niewiele mu brakowało, ale obawia się, iż narastający konflikt pomiędzy Wschodem i Zachodem może przyczynić się do wybuchu kolejnej wojny. W błyskawicznym tempie udaje mu się skontaktować z przebywającym tam stryjem Andrzejem, który wysyła mu zaproszenie pozwalające uzyskać status emigranta. Wkrótce potem Edward otrzymuje wizę i statkiem wypływa do Halifaksu, opuszczając Stary Kontynent ze ściśniętym sercem, zostawiając na nim wszystkich swych najbliższych, wyjeżdżając w niepewności czy los pozwoli mu ich kiedykolwiek zobaczyć. Polskie harcerstwo - Bergen Belsen blok nr. 84 Kanadyjski okres, tak jak w przypadku wielu emigrantów przypływających z powojennej Europy rozpoczął się dla Edwarda pracą na farmie. Stryj Andrzej znalazł gospodarza, który zatrudnił go w Eastern Townships. W jakiś czas potem, wykorzystując swoje kwalifikacje otrzymuje posadę w charakterze kreślarza a następnie podejmuje pracę w fabryce lokomotyw na stanowisku kontrolera jakości, z którą to wiąże się na długie lata. Z natury aktywny społecznie Edward i tu w Montrealu nie przestaje działać, przynależy do polskiego harcerstwa, przez długie lata śpiewa w polskim chórze im. F. Lachmana, a później zapisuje się do Związku Weteranów Polskich im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Na pewno jednak najważniejszym wydarzeniem dla niego było założenie rodziny i narodziny dzieci. One to z pewnością umocniły jego więzi z kanadyjską ziemią, a jeśli chodzi o Polskę? No właśnie, pierwsze odwiedziny po dwudziestu latach od zakończenia działań wojennych były dla Edwarda niezwykłym przeżyciem. Spotyka się przecież nie tylko z najbliższymi z którymi nie widział się przez cały ten czas, ale również z dawnym dowódcą Inspektoratu Rejonowego AK w Miechowie, generałem Nieczują-Ostrowskim. Do spotkania dochodzi właśnie w Zięblicach, gdzie tamtejszej szkole podstawowej zostało nadane imię Antoniego Mietniowskiego, wspomnianego wcześniej kierownika szkoły oraz dowódcy placówki AK w tym regionie. Pan Edward również z wielką dumą opowiada o swej drugiej podróży do ojczyzny, którą odbył w 1972 roku wraz z żoną i trójką dzieci. Jak sam wspomina było to święto dla całej rodziny, szczególnie dla jego mamy, której łzy szczęścia spływały po policzkach. Opracowała Jolanta Walkowiak Zdjęcia w prywatnej kolekcji Edwarda Makuły 1 A. Paczkowski, Historia Powszechna/Historia Polski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008, tom 16, s. 28. 2 Więzienie Montelupich,"http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiezienie_Montelupich, 3 en.wikipedia.org/wiki/Bergen-Belsen_concentration_camp 4 Godeke, Monika (ed) (2007). Bergen-Belsen Memorial 2007: Guide to the Exhibition. Scherrer.