Rodzina katolicka - O tym, jak arcybiskup Bugnini wysłał ryt rzymski
Transkrypt
Rodzina katolicka - O tym, jak arcybiskup Bugnini wysłał ryt rzymski
Rodzina katolicka - O tym, jak arcybiskup Bugnini wysłał ryt rzymski w kosmos wtorek, 22 września 2009 12:11 Śpiewałem kiedyś gregoriańskie Mandatum podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej w pewnym zakonnym kościele (miasto i nazwę zakonu z litości przemilczę). Ponieważ schola została ulokowana w prezbiterium, miałem okazję oglądać z bliska przebieg liturgii. Wszystko szło jako tako, dopóki nie rozpoczęła się Modlitwa Eucharystyczna. Ojcowie koncelebransi dostali od ceremoniarza kieszonkowe mini mszaliki z tekstem Kanonu Rzymskiego, a główny celebrans próbował walczyć z mszałem ołtarzowym. Nastąpiła totalna panika. Ceremoniarz biegał z mikrofonem od koncelebransa do koncelebransa i pokazywał palcem, co mają czytać. Główny celebrans po przegranej walce z zakładkami i tasiemkami mszału ołtarzowego – poddał się, i z pomocą ceremoniarza dokończył odprawianie ze skryptu. Wszyscy czcigodni ojcowie wyglądali tak, jakby widzieli tekst pierwszy raz w życiu, a przynajmniej nie dotykali go od ostatniego Wielkiego Czwartku. A co ma to zagajenie do tytułu dzisiejszego wpisu na blogu? Otóż tajemnicą poliszynela jest to, że Kanon Rzymski (czyli po nowemu I Modlitwa Eucharystyczna) był nie w smak twórcy nowego obrządku Mszy – arcybiskupowi Bugniniemu. Nie bardzo jednak mógł go wykasować (choćby z uwagi na Sobór Trydencki, który obłożył anatemą tych, którzy "uważają, że Kanon Rzymski zawiera błędy i z tego powodu powinien zostać zniesiony"), więc załatwił sprawę w sposób sprytny i przebiegły. Wiadomo, że człowiek jest istotą leniwą. Wiadomo też, że ksiądz też człowiek. Wiadomo również, że większość zarówno księży, jak i wiernych woli, gdy msza jest krótka. Przecież obiad stygnie, pupa boli od drewnianej ławki, dzieci się wiercą, a księdzu gorąco w pięknym ornacie z eleganckiego i kosztownego nylonu. Dlatego, gdy damy do wyboru modlitwę krótką lub długą, to oczywiste jest, że większość księży wybierze krótką. W nowym mszale jest do wyboru kilka Modlitw Eucharystycznych. Tak się składa, że najdłuższa (Kanon Rzymski) jest używana najrzadziej. W wielu parafiach używana jest raz w roku (Wielki Czwartek), a w niektórych nawet i wtedy leci "dwójeczka" lub "trójeczka". Na Forum Krzyż wpisywaliśmy kiedyś numery Modlitw Eucharystycznych z niedzielnych mszy, wynikało z tego, że najczęściej używana jest najkrótsza "dwójka" (przewidziana w mszale na dni powszednie) – ponad 80%. Zalecany na niedziele Kanon Rzymski stanowił poniżej 5% wyników. Proszę zrobić eksperyment myślowy i przypomnieć sobie ostatni Kanon Rzymski w swoim kościele parafialnym (charakterystyczne zwroty "święte i czcigodne ręce", "ten przesławny kielich" trudno przeoczyć). Dawno? A nie mówiłem?! 1/2 Rodzina katolicka - O tym, jak arcybiskup Bugnini wysłał ryt rzymski w kosmos wtorek, 22 września 2009 12:11 Tak więc abpowi Buginiemu udało się wysłać ryt rzymski w kosmos poprzez praktyczne pozbawienie go jednego z najważniejszych elementów konstytutywnych. Ryt Rzymski, w którym starożytna rzymska Modlitwa Eucharystyczna nie jest używana prawie nigdy – nie jest już rytem rzymskim. Tym bardziej, że drugi istotny dla rytu element – Offertorium – został wycięty i zastąpiony czymś zgoła innym. Dlatego przypuszczam, że w ramach reformy reformy Ojciec Święty zafunduje nam pewne usztywnienie zasad wyboru Modlitw Eucharystycznych. Przypuszczam, że będzie nakaz (a nie zalecenie, jak obecnie) używania Kanonu Rzymskiego w niedziele i święta. Obecne "ubogacenie" liturgii przez większy wybór nie zdało bowiem egzaminu i doprowadziło do jej zubożenia poprzez pójście na łatwiznę. Może wtedy ojcowie opisani na początku dzisiejszego wpisu, przestaną odczuwać panikę na widok Kanonu Rzymskiego? Tomek Torquemada Źródło: Fronda.pl 2/2