Gazetka marzec 7 2012.pub - Gimnazjum Nr 10 w Katowicach
Transkrypt
Gazetka marzec 7 2012.pub - Gimnazjum Nr 10 w Katowicach
Data wydania: 26.03.2012 Rok 2012 Numer 7 Strzał w 10! Rozpad Śląska W tym numerze: Z historii Śląska 1 Prawda i kłamstwo o Katyniu 2 Laureatka Konkursu Przedmiotowego o sobie 3 Powrót na planetę 4-5 Wydawać by się mogło, że Śląsk jest dosyć małym obszarem, niemożliwym do podzielenia na jeszcze mniejsze. A jednak tak się stało. Po śmierci Bolesława Krzywoustego rozpadł się na kilka mniejszych księstw. Władysław Wygnaniec jako władca dzielnicy senioralnej życie miał niełatwe. W 1146 roku po przegranych walkach uciekł do Świętego Cesarstwa Niemieckiego, by prosić o pomoc swojego szwagra, Konrada III. Po zbrojnych interwencjach cesarza i jego następcy, obecny władca Śląska, Bolesław Kędzierzawy złożył hołd lenny Cesarstwu i zobowiązał się zwrócić dzielnicę Władysławowi. Do tego zwrotu nigdy nie doszło, gdyż książę zwlekał z wypełnieniem obietnicy aż do śmierci prawowitego dziedzica. W roku 1163 powrócili 1 synowie Władysława Wygnańca: Bolesław Wysoki, Mieszko Plątonogi i Konrad. Kiedy Bolesław Wysoki jako najstarszy syn rozpoczął panowanie, jego bracia upomnieli się o swoją część dziedzictwa, wszczynając wojnę domową. W jej wyniku Mieszko otrzymał wschodni Śląsk, Jarosław (syn Bolesława Wysokiego) środkowy, a Konrad marchię głogowską. Ziemie Mieszka zostały powiększone o kasztelanię bytomską, oświęcimską oraz Chrzanów. Po śmierci Jarosława Mieszko razem z Bolesławem Wysokim zajął zbrojnie jego ziemie, dając tym samym początek Księstwu opolskiemu. Rządy nad księstwem śląskim objęła dynastia Henryków, która dążyła do zjednoczenia całej Polski. Za ich panowania na obszar Dolnego Śląska zaczęto sprowadzać osadników na prawie niemieckim. Doprowadziło to do wzrostu ludności i zwiększenia liczby wsi i miast. Rozkwit gospodarczy został przerwany przez najazd Mongołów, którzy w 1241 roku pod Legnicą pokonali wojska polskie i zabili Henryka Pobożnego. Skąd podział na Dolny i Górny Śląsk? W 1202 roku Henryk Brodaty zawarł umowę z Mieszkiem Plątonogim, którą potwierdził papież Innocenty III. Na mocy tej umowy dzisiejszy obszar Dolnego Śląska był tytułowany księstwem śląskim, obszar Górnego Śląska księstwem opolskim. Na przełomie XIII i XIV wieku na terenie naszego województwa istniało aż kilkanaście księstw piastowskich, które toczyły ze sobą wojny i wojenki i z tego powodu Śląsk został włączony później do Czech. Str. 2 Prawda i kłamstwo o Katyniu Pewnego razu na lekcji historii mówiliśmy o Katyniu. Bardzo mnie to zainteresowało, więc postanowiłem wziąć udział w konkursie. Aby się do niego przygotować, skorzystałem z następujących źródeł: przeczytałem książkę Anny Dzienkiewicz „Rosja a Katyń”, obejrzałem film Andrzeja Wajdy „Katyń”, poszedłem na spotkanie ludźmi, którzy stracili bliskich w Katyniu, czyli do Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Katowicach. Książka ( wyżej wspomniana) zawiera ważne teksty, prezentujące stanowisko „nieoficjalnej” Rosji wobec zbrodni katyńskiej. Najważniejszy dokument ( nie drukowany w Rosji) to opracowana przez grupę rosyjskich naukowców wyczerpująca ekspertyza ( z 1993 roku), która uczciwie przedstawia zarówno przebieg zbrodni, jak i późniejsze sowieckie kłamstwa o niej. Ponadto oświadczenie Stowarzyszenia Memoriał i osobiste zapisy jego członków: Aleksandra Gurianowa, Aleksieja Pamiatnycha, Nikity Pietrowa, które podają aktualny stan „procesowy” oraz wiedzę, jaką udało się zdobyć o Katyniu w ciągu ostatnich dwóch dekad. „Rosja a Katyń” to głos Rosji niezależnej, nie poddającej się grze rosyjskich władz. Film „Katyń” ujawnia wiele wydarzeń związanych z okupacją Polski i zbrodnią katyńską. 2 Pokazane zostaje życie ludzi w czasach II wojny i męcząca niewiedza o losie bliskich, walczących o niepodległość kraju. W filmie umieszczono wstawki dokumentalne, przedstawiające masowe groby z zamordowanymi oficerami, policjantami oraz całą polską inteligencją ( nauczycielami, naukowcami, profesorami) oraz ekshumację zwłok przez naukowców w 1943 roku. Z filmu dowiedziałem się, że ponad 50% pociągów wojennych ZSRR stanowiły pociągi więzienne, którymi przewożeni byli jeńcy wojenni. Byli oni umieszczani w obozach w Kozielsku, Ostaszkowie i innych na terenie ZSRR,. Rozstrzeliwano ich na miejscu i wrzucano do pojazdów, którymi byli wywożeni do Lasu Katyńskiego i umieszczeni w wykopanych rowach. Więźniom zakładano węzeł katyński i zabijano strzałem w potylicę. Tę właśnie przejmującą scenę ludobójstwa zaprezentował Andrzej Wajda w swoim filmie. W czasie spotkania z członkami Rodzin Katyńskich słuchałem opowieści o ojcach, dziadkach pomordowanych w Katyniu oraz o pamiątkach, które po nich zostały. Dla niektórych osób wartość stanowił nawet wycinek gazety z uwiecznionym zdjęciem swego bliskiego, wtedy zrozumiałem, że śmierć w taki okrutny sposób to dla rodziny straszny ból. Str. 3 Laureatka Wojewódzkiego Konkursu o sobie Nazywam się Aneta Dereszewska, jestem uczennicą 3b. Jest mi bardzo miło, że mogę podzielić się z Wami moją wielka radością z sukcesu, jaki osiągnęłam, a mianowicie z tytułu laureata Wo jewódzkiego Ko nku rsu Przedmiotowego z Języka Polskiego. Przede wszystkim muszę przyznać, że nadal trudno jest mi w to uwierzyć, choć minął już pewien czas od ogłoszenia wyników. Podobnie było w podczas przygotowań do wszystkich etapów konkursu. Brakowało mi wiary w siebie. Cel wydawał się nieosiągalny, wręcz nierealny do spełnienia. Jednak wraz z pokonywaniem kolejnych trudności budziła się we mnie nadzieja. Konkurs pomógł mi odzyskać wiarę we własne możliwości i jest to dla mnie ogromna nagroda. Oczywiście, osiągnięcie tego nie było łatwe, ale myślę, że warto walczyć o swe marzenia. Mimo iż w czasie przygotowań myślałam, że nie mam szans, nie poddawałam się. Pokonanie każdej, choćby najmniejszej przeszkody, stawało się moim sukcesem i motywowało do dalszej pracy. Zawsze miałam pewność, że dałam z siebie wszystko. Wymagało to ode mnie dużego poświęcenia i cierpliwości. Wszyscy powtarzają mi, że to ciężka praca doprowadziła mnie do triumfu, ale ja jestem pewna, 3 że dziś nie pisałabym o tym, gdyby nie ogromne zaangażowanie pani Iwony Krawczyk. Jest to nauczycielka, która znakomicie potrafi przekazać uczniom wiedzę, a przy tym okazuje wielkie wsparcie. W czasie przygotowań nie było dnia, kiedy nie mogłabym liczyć na pomoc. Pani Krawczyk stała się moim autorytetem. W przyszłości na pewno będę mile wspominać lekcje języka polskiego, jak i spotkania przygotowujące do konkursu, których już mi brakuje. Osobą, o której powinnam wspomnieć, jest moja siostra, Justyna, studentka filologii polskiej, odbywająca w naszej szkole praktyki. Od samego początku starała się przekazać mi ważne informacje, wskazówki. Gdy miała czas, razem spędzałyśmy wieczory i interpretowałyśmy wiersze Miłosza, Twardowskiego i innych poetów, zgłębiałyśmy zagadnienia związane z literaturą. Można powiedzieć, że była moim domowym nauczycielem. Ważną rolę odegrali też moi przyjaciele i bliscy, którzy w trudnych momentach dodawali mi otuchy, a teraz mogą wraz ze mną cieszyć się moim sukcesem. W ciągu tych kilku miesięcy zdobyłam bardzo dużą wiedzę. Najbardziej cieszę się, że poradziłam sobie w finale. Poezja Herberta czy Wisławy Szymborskiej to wielkie wyzwanie, któremu sprostałam. Poznałam wiele utworów i ich autorów, wzbogaciłam słownictwo, dobrze opanowałam zagadnienia z literatury i gramatyki. Musiałam też zgłębić tajniki filozofii. Jest to dotychczas mój największy sukces. Namawiam do uczestnictwa w konkursach przedmiotowych. Marzenia się spełniają. Aneta Dereszewska. Str. 4 Powrót na planetę Mały Książę ocknął się, ujrzał miliony gwiazd świecących jasnym blaskiem. Rozejrzał się wokół i spostrzegł, że unosi się nad wzgórzami piaszczystych kopców. Gdzieniegdzie tylko rosły wysokie, pożółkłe od pustynnego słońca trawy. -A więc, wciąż jestem na Ziemi – pomyślał ze smutkiem. Spojrzał w dół, zobaczył dorosłego, zgarbionego człowieka trzymającego w ramionach blade ciało chłopca o włosach złotych jak zboże. Na twarzy mężczyzny malował się głęboki smutek i zaduma. Książę widząc cierpienie pilota poczuł wyrzuty sumienia, ponieważ zostawił go. -Za późno na zmianę decyzji, poza tym, moja Róża mnie potrzebuje, już od roku jest zupełnie sama na planecie. – szepnął do siebie chłopiec i ostatni raz zerknął na pilota. -Żegnaj przyjacielu. – pomyślał Książę, a na jego policzek spłynęła łza. Otarł ją ręką i nie oglądając się już za siebie ruszył w stronę gwiazd. Wędrował przez długi czas, nie wiedząc, czy zmierza w dobrym kierunku. Minął wiele nieznanych mu planet, zaczął czuć zmęczenie oraz głód i poczuł się niepewnie. W końcu szepnął ze zwątpieniem: „Przecież wszechświat jest taki wielki, co jeśli nigdy nie znajdę drogi?” Lecz w tym momencie ujrzał znajomą planetę. Siedział na 4 niej mężczyzna otoczony pokaźną kolekcją porozrzucanych butelek. -To musi być planeta Pijaka! – krzyknął z podekscytowania chłopiec. Szybko minął asteroidy 327, 326 i 325, aż w końcu, zobaczył znajomą ścieżkę i przystanął. Dróżka prowadziła do niewielkiej planety, na której był malutki domek. Mały Książę poczuł wzruszenie na widok swojej asteroidy, o którą niegdyś tak dbał i którą tak kochał. Ruszył śmiało ścieżką porośniętą chwastami, mijał właśnie drugi wulkan, gdy promienie słoneczne nabrały pomarańczowego odcienia. -Właśnie zmierzcha – mruknął Książę i odwrócił głowę w stronę zachodu słońca. Kiedyś, gdy był smutny, oglądał zachody, była to jego jedyna rozrywka, zanim poznał Różę. Na tle czerwonej łuny ujrzał drobny, smukły kształt. Była to Róża. Gdy patrzył na nią był tak samo zauroczony jak w dzień, kiedy ujrzał ją po raz pierwszy. Stała tyłem do niego i również podziwiała piękno zachodu. Chłopiec urzeczony jej widokiem podszedł do niej i usiadł. Róża spojrzała na niego i zaniemówiła. Książę również milczał, tylko patrzył na nią z zachwytem. Była taka piękna, piękniejsza niż przed jego podróżą. Przepraszam– zaczął w końcu, lecz zawahał się (…). -Przepraszam, że cię zostawiłem. -To nieważne, wróciłeś do mnie tak jak mi obiecałeś. – szepnęła. Książę spojrzał na nią i ciągnął: –Podczas mojej podróży trafiłem na pewną planetę, nazywała się Ziemia. Spotkałem tam ogród pełen róż… -Bo widzisz, – przerwała mu Róża, była zawstydzona- okłamałam cię, nie jestem jedyną różą we wszechświecie, nie jestem jedyna w swoim rodzaju. -Ależ jesteś – rzekł z powagą Książę, a Róża spojrzała na niego ze zdziwieniem. – Na Ziemi spotkałem lisa, który uświadomił mi, że powinniśmy sądzić po czynach, a nie po słowach. Powiedział mi, że jesteśmy odpowiedzialni za tych, których oswoiliśmy, a ja cię opuściłem. Oswoiłem cię, a to znaczy, że się potrzebujemy, ja ciebie, a ty mnie. Jesteś dla mnie jedyna na świecie. Róża wzruszyła się, odkąd Książę ją opuścił nie była tak szczęśliwa. -Tamte róże – ciągnął Mały Książę – były piękne, ale nie było w nich duszy. Na Ziemi zrozumiałem, że cię kocham i mogę umrzeć dla ciebie, ponieważ jesteś dla mnie najważniejsza. -Ja też cię kocham Książę. – powiedziała Róża – Byłam bardzo egoistyczna, dbałam tylko o siebie, dziękuję ci, że do mnie wróciłeś i że mi wybaczyłeś. I tak kończy się historia miłości Róży i Małego Księcia. Str. 5 Miłość, która zmieniła wszystko Mały Książę obudził się. W pierwszej minucie nie wiedział, gdzie się znajduje. Przetarł oczy i rozejrzał się wokół. Nagle wszystko sobie przypomniał: postanowienie wyruszenia w podróż w celu znalezienia przyjaciela, zwiedzanie innych planet i poznawanie ich mieszkańców, pobyt na Ziemi i wszystkie związane z tym wydarzenia oraz moment powrotu. Wreszcie odczuł wewnętrzny spokój i poczuł się bezpiecznie, gdyż wiedział, że tu jest jego dom, że teraz jego życie wróci do normy, że tu czeka na niego Róża … „Właśnie! Co się stało z moją Różą? – pomyślał – „Czy powinienem od razu do niej pójść?” Mały Książę wstał i rozejrzał się ponownie. Wszystko było w najlepszym porządku, tak jakby w czasie jego podróży życie na planecie zatrzymało się miejscu. Przed powrotem obawiał się, że nie wyrwane pędy baobabów wyniszczą całkowicie planetę, ale wszystko wyglądało tak, jak to pozostawił. Podszedł do wulkanów – one również były idealne przeczyszczone. Jednak nie potrafił o tym dłużej myśleć. Wreszcie odważył się spojrzeć w stronę Róży. Spała. A może udawała, bo zobaczyła jego przybycie i również się bała spotkania z nim? Poczuł ukłucie w sercu. Wiedział już, że nie powinien był jej zostawiać samotnej i bezbronnej. Ale wtedy nie rozumiał 5 kaprysów i małych kłamstw kwiatka, nie potrafił go pokochać. Zawstydził się, ponieważ teraz również postąpił niedojrzale. Zamiast od razu do niej pójść, wyjaśnić, on tkwił w miejscu i zastanawiał się, co począć. „Czas zakończyć to dziecinne zachowanie”- pomyślał. - „Idę do Róży. Ona mi wszystko wybaczy”. Podszedł do niej i przyklęknął: - Dzień dobry, Różo – rzekł cicho, bo nie chciał jej wystraszyć. Ona nie odpowiedziała. - Dzień dobry – powtórzył. Przypomniał sobie, że podobna sytuacja nastąpiła, kiedy się żegnali. - Witaj. Wierzyłam, że wrócisz powiedziała w końcu Róża. - Wróciłem dla Ciebie, moja Różo. Byłem niemądry. Pozostawiłem Cię, choć mnie potrzebowałaś. Szukałem szczęścia, mimo że było obok mnie. Byłem za młody, aby zrozumieć Twoje zachowanie - To moja wina – przerwała . – To ja nie potrafiłam okazać Ci uczuć. Moje zachcianki, kaprysy, kłamstwa, złośliwości były nie do zniesienia, ale taka jest moja natura. - Tak, Kwiaty mają w sobie wiele sprzeczności – odpowiedział.- Ale teraz rozumiem. Ta podróż dużo dla mnie znaczy. Dzięki niej odkryłem swoją miłość do Ciebie. Ja i ty jesteśmy przyjaciółmi. Teraz już na zawsze nimi pozostaniemy, bo oswoiłaś mnie, a ja oswoiłem Ciebie. - Czy możesz mi to wytłumaczyć? – zapytała Róża. - Oczywiście! Pewien Lis powiedział mi, że „oswoić” znaczy „stworzyć więzy”. My takie więzy stworzyliśmy, dlatego jesteśmy dla siebie najważniejsi, potrzebujemy siebie, tęsknimy za sobą. Dzięki temu dobrze się znamy. Jestem odpowiedzialny za Ciebie, ponieważ Cię oswoiłem. - To piękne słowa – powiedziała.Czy jestem dla Ciebie najważniejsza? -Tak- odpowiedział. –Muszę Ci się do czegoś przyznać. Na ziemi widziałem ogród pełen róż! Jednak żadna nie była taka jak Ty, gdyż nie miały dla mnie wartości. Ty masz dla mnie wielkie znaczenie, ponieważ Tobie poświęciłem czas. Podlewałem, osłaniałem wysłuchiwałem skarg i pochwał. - Przepraszam. Już nie będę taka wymagająca. - Ależ ja tego chcę! – zaprotestował. – Ja tego potrzebuję. Jestem za Ciebie odpowiedzialny. I tak długo rozmawiali. Mały Książę opowiedział jej o wszystkich swoich przygodach, bez pominięcia najmniejszego szczegółu. Nagle przypomniał sobie, że wracając z Ziemi, miał ze sobą Baranka, którego narysował Pilot. Wstał, przeszedł kilka kroków i dojrzał go. Przyjrzał mu się i dostrzegł, że brakuje rzemienia do kagańca (…)