czerwiec - Gimnazjum nr 15

Transkrypt

czerwiec - Gimnazjum nr 15
WAŻNE TEMATY:
Refleksje po spotkaniu z Panią Marią Styś — s. 1
Piórem
Gimnazjalisty
Gimnazjum nr 15
im. Profesorów Lwowskich
we Wrocławiu
Jeszcze jedno
wspomnienie po
spotkaniu z Panią
Marią Styś — s. 2
Spotkanie z Panią
dr Anną Suchardą
— s. 3
Spotkanie z Panią
Ewą Tołpą —
Schmidt — s. 3-4
R O K
S Z K O L N Y
2 0 1 2 / 2 0 1 3
Podsumowanie tegorocznego cyklu
spotkań z potomkami Profesorów
Refleksje po spotkaniu z Panią Marią Styś — córką
prof. Wincentego Stysia
Spotkanie z Panią
Ewą Komornicką —
Medyńską — s. 4-5
Pasje, marzenia…,
czyli wywiad z
uczniem kl. 1e na
temat modeli kolejowych — s. 6
Projekty edukacyjne — s. 7
Fotoreportaż z wycieczki do Lwowa —
s. 8—9
N R 5 / 2 0 1 2 / 2 0 1 3
Dnia 20 marca
2013 roku w naszym gimSprawozdanie z
wycieczki do Lwowa nazjum odbyło się spotkas. 10
nie z córką profesora
lwowskiego Wincentego
Wywiad z Renatą
Stysia z Panią Marią Styś.
Mauer—Różańską
Wraz z całą klasą 2e mia— s. 11-12
łyśmy okazję przekonad
się, że Pani Maria to niezwykle charyzmatyczna i
energiczna, jak na swój
wiek, osoba. Już na początku spotkania śmiało
przejęła inicjatywę i zaczęła opowiadad o profe-
sorze. Dowiedziałyśmy się
m.in. tego, że tato pani
Marii osiągnął swoją pozycję naukową zaczynając
od tzw. zera, gdyż pochodził z bardzo biednej
chłopskiej rodziny. Jego
ojciec, by zapewnid rodzinie podstawowy byt, grał
na organach w kościele,
ale i to nie zawsze wystarczało.
Pani Maria opowiadała z niezwykłym za-
pałem i można było wyczud, że bardzo zależy
Jej na przekazaniu nam młodym - informacji o swoim utalentowanym tacie. Snuła również w sposób niezwykły opowieśd o sobie i o
swoim
dzieciostwie.
Dowiedziałyśmy się, jak
wyglądało życie profesora Wincentego Stysia
tu we Wrocławiu. Jednakże jedną z najważniejszych rzeczy, jaką zapamiętałyśmy z tego spotkania, było to, by nigdy się
nie poddawad. I to na
pewno najbardziej zapadło nam w pamięd. Pod
koniec spotkania
Pani
Marii zostały wręczone
kwiaty, a cała klasa z
ogromną przyjemnością
zrobiła sobie z tak zacnym
gościem
pamiątkowe
zdjęcie.
Paulina Gaworska
Aleksandra Barzyk
STR.
Jeszcze jedno wspomnienie po
spotkaniu z Panią Marią Styś
2
Klasa II e 6
marca 2013 roku spotkała się z córką profesora Wincentego Stysia, panią Marią Styś –
Włoczewską.
Pani Maria opowiadała, że jej
ojciec pochodził z bardzo biednej rodziny
chłopskiej. Bardzo jednak chciał się uczyć. Z
rodzinnego domu wyruszał na cały tydzień do
szkoły z bochenkiem
chleba. W tych jego zamiarach wspierał go
ojciec.
Zdjęcia z archiwum gimnazjum
„Nasza wiedza
ma początek
w tym,
co czujemy”
Leonardo da Vinci
Wincenty Styś
dzięki własnemu uporowi, ogromnej miłości do
wiedzy zawdzięczał zdany egzamin maturalny i
studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Lwowskiego.
Zawsze interesowała go wieś. Chciał
podnieść poziom życia i
kultury chłopów; pragnął rozwoju spółdzielczości wiejskiej, interePIÓREM
GIMNAZJALISTY
sowała go ekonomia
rolna. Angażował się w
redagowanie
pisma
„Wieś i Państwo”, był
instruktorem kół młodzieży wiejskiej i wykładowcą na Politechnice
Lwowskiej.
Pani Maria opowiadała o zaangażowaniu ojca w odbudowę
uczelni wrocławskich i
o tym, że był nauczycielem akademickim Wyższej Szkoły Ekonomicznej we Wrocławiu. Jednak zawsze był blisko
społeczności wiejskiej.
Pomagał rodakom przy-
byłym
z
Kresów
Wschodnich, organizował spółdzielczość rolniczą i ułatwiał osiedlenie się na Dolnym Śląsku.
W jego życiu był
także trudny okres, kiedy sprzeciwiał się kolektywizacji rolnictwa i
został odsunięty od pra-
cy akademickiej, ale
nigdy nie odstąpił od
mądrej wizji ekonomii
rolniczej. Wrócił do pracy, gdy odeszły niefortunne wizje kołchozów
w polskim rolnictwie.
Profesor był wielkim
społecznikiem, ale zawsze blisko wsi, z której
się wywodził.
Pani Maria Styś
– Włoczewska mówiła,
że ojciec był w życiu
codziennym wspaniałym, mądrymi i wyrozumiałym
człowiekiem.
Wspominała również o
swoim dzieciństwie już
we Wrocławiu i życiu
swojej rodziny.
Profesorowi
Wincentemu Stysiowi
poświęcono nazwę jednej z ulic we Wrocławiu.
Spotkanie bardzo miło wspominają
uczniowie klasy 2e.
Redakcja
ROK
SZKOLNY
2012/2013
STR.
Spotkanie z Panią dr Anną Suchardą –
Sobczyk, córką prof. Edwarda Suchardy
W dniu 25 marca
2013 roku klasa I „c”
uczestniczyła w spotkaniu
z panią dr Anną Suchardą
– Sobczyk, córką prof.
Edwarda Suchardy. Pani
Doktor opowiadała o Profe-
sorze przede wszystkim
jako o ojcu. Wspominała
swoje dzieciństwo w domu
otwartym dla gości, współpracowników i kolegów
naukowców ojca. Mówiła o
radosnych czasach przedwojennego dzieciństwa, o
wspólnych wyjazdach ro-
dzinnych do uzdrowiska
Truskawiec pod Lwowem.
Kreśliła obraz człowieka dowcipnego, wesołego, chętnie urządzającego
swoim dzieciom psikusy.
Ale również takiego, który
zabierał dzieci
do pracowni
chemicznej i
odkrywał
przed
nimi
zaczarowany
świat tablicy
Mendelejewa,
kolorowe odczyny w probówkach
i
inne doświadczenia chemiczne.
W czasie wojny
Edward Sucharda uczył na
tajnych kompletach Uniwersytetu Lwowskiego.
Po wojnie rozpoczął
pracę we Wrocławiu, z którym związał się na stałe.
Był jednym
z
tych pionierów
nauki
wrocławskiej,
którzy
tworzyli
od podstaw dobre Zdjęcia z archiwum gimnazjum
imię Politechniki Wrocławskiej. Był wielokrotnie nagradzany za osiągnięcia
naukowe z dziedziny che„Wiedza
mii.
jest drugim
Profesor
Edward
Sucharda został pochowasłońcem dla
ny na Cmentarzu św. Wawtych, którzy
rzyńca we Wrocławiu.
Jego imię nosi
Technikum Chemiczne we
Wrocławiu przy ul. Skwierzyńskiej, a także ulica
między ul. Grunwaldzką i
ul. Sienkiewicza.
ją posiadają.”
Heraklit z Efezu
Redakcja
Spotkanie z Panią Ewą Tołpą – Schmidt, córką prof.
Stanisława Tołpy
Klasa II d dnia 16
kwietnia 2013 roku spotkała się z córką słynnego
profesora Stanisława, panią Ewą Tołpą – Schmidt.
Pani Ewa opowiadała o dzieciństwie swego
ojca, który pochodził z bardzo biednej rodziny chłop-
skiej. Nauka była dla niego
czymś tak cennym, że bez
trudu pokonywał duże odległości dzielące go od
szkoły. Był wytrwały, systematyczny i z zamiłowaniem
zgłębiał tajniki wiedzy. W
swoich badaniach pozostał
wierny ziemi i jej bogactwom naturalnym. Zainte-
resował
się
torfem i tę
dziedzinę analizował
całe
życie. Właśnie
z tego tematu
uzyskał doktorat na Uniwersytecie Lwow-
Zdjęcia z archiwum gimnazjum
3
STR.
4
Spotkanie z Panią Ewą Tołpą – Schmidt, córką prof.
Stanisława Tołpy — cd.
skim im. Jana Kazimierza.
Zdjęcia z archiwum gimnazjum
Po II wojnie
światowej wraz z innymi
profesorami lwowskimi
przywracał
uczelnie
wrocławskie do życia.
Własnoręcznie odgruzowywał z pierwszymi
studentami sale wykładowe przy ul. Bolesława
Prusa.
torfu. Na bazie jego
odkryć powstały preparaty stosowane do produkcji leków i kosmetyków.
To jego wieloletnim staraniem powstała Wyższa Szkoła Rolnicza we Wrocławiu, której był pierwszym rektorem.
Park przy ul.
Nowowiejskiej przybrał
imię profesora Stanisława Tołpy. Dziś jest zadbanym ośrodkiem zieleni z pamiątkową tablicą
poświęconą Profesorowi, ale we wspomnieniach pani Ewy jawi się
jako miejsce wielu nieszczęść powojennych,
ponieważ był zaminowany i dopóki nie został
oczyszczony, wiele dzieci straciło tu życie.
W pamięci potomnych
pozostał przyjacielem
ludu, wielkim patriotą i
doskonałym nauczycielem.
Jego doniosłym
osiągnięciem były niezwykle cenne badania
chemicznych i biologicznych
właściwości
We Wrocławiu
imię profesora Stanisła-
Spotkanie z Panią Ewą Komornicką – Medyńską,
krewną ks. Władysława Komornickiego
Zdjęcia z archiwum gimnazjum
PIÓREM
Dnia 19 marca
2013 roku klasa 1e
uczestniczyła w spotkaniu z Panią Ewą Komornicką-Meydyńską, która
jako bliska krewna
księdza Władysława
Komornickiego opowiedziała uczniom biografię tej wybitnej postaci.
Świadectwo o życiu i
śmierci we wspomnieniu najbliższych to cenna lekcja historii. Mamy
nadzieję, że rozmowa z
GIMNAZJALISTY
Panią Komornicką nie
tylko
przybliżyła
uczniom fakty z bolesnej historii Polski, ale
również stała się punktem wyjścia do rozmów
ze starszymi członkami
rodzin, którzy być może
jeszcze pamiętają czasy wojny.
Stryj Pani Ewy Władysław Maria Józef Komornicki urodził się 10
listopada 1911 roku w
Babinie w województwie stanisławowskim.
Był trzecim dzieckiem z
sześciorga rodzeństwa.
Uczył się bardzo dobrze, a maturę zdał z
wyróżnieniem. Po
otrzymaniu świadectwa dojrzałości
wybrał szkołę wojskową, ponieważ
ROK
SZKOLNY
2012/2013
STR.
Po powrocie z
Rzymu ks. Władysław zajął się
działalnością
konspiracyjną
na terenie Lwowa, który wówczas był już
pod okupacją
rosyjską. Właśnie wtedy miały również miejsce tragiczne w
skutkach wywózki Polaków
w głąb Rosji. W
ten sposób wychciał
się Zdjęcie z archiwum rodzinne- wieziono ojca
go Państwa Komornickich
przekonać,
ks. Komornicczy to wpłynie
kiego, a resztę rodziny
na jego przekonanie o po- zmuszono do opuszczenia
wołaniu do kapłaństwa. W majątku. Przez lata nikt
1930 roku został przyjęty nie wiedział, co się z nim
do Seminarium Duchowne- stało. Dziś już zostało pogo we Lwowie. A następ- twierdzone, że został roznie, zaraz po święceniach
diakonatu w 1934 roku,
oddelegowano go na kolejne studia tym razem na
Uniwersytet w Innsbrucku,
gdzie po dwóch latach jako
autor rozprawy o Unii Florenckiej, otrzymał tytuł
doktora teologii.
Miał wówczas 25
lat, był młodym, wybitnie
inteligentnym kapłanem.
Następnie skierowano go
do Rzymu na studia uniwersyteckie, gdzie specjalizował się w nauce języka
aramejskiego. Jego plany o
wyjeździe do Jerozolimy,
celem dalszych studiów,
przerwał wybuch II wojny
światowej, który na zawsze
zmienił bieg historii świata
oraz rodziny Państwa Komornickich.
Podczas wojny ks.
Komornicki jako laborant
pracował w szpitalu chirurgicznym, a także spełniał
posługi kapłańskie wobec
potrzebujących. Poza tym
prowadził wykłady w zakonspirowanym Seminarium
Duchownym we Lwowie,
pomieszkując u różnych
znajomych, czy przychylnych jego działalności ludzi.
Życie ks. Władysława zostało brutalnie przerwane nocą z 3 na 4 lipca
1941, gdy niemiecki oddział gestapo wtargnął do
mieszkania
profesora
Ostrowskiego i aresztował
wszystkich, którzy tam
przebywali, a następnie po
krótkim przesłuchaniu W
Zakładzie
Abrahamowiczów dokonał egzekucji poprzez rozstrzelanie na Wzgórzach
Wuleckich.
Wypuszczono wówczas jedynie profesora Groera, który opowiadał matce księdza Komornickiego,
że obecność i wsparcie duchowe jej syna
-księdza było nie do
przecenienia
dla
tych ludzi stojących
w obliczu niechybnej
śmierci.
Zdjęcie z archiwum rodzinnego Państwa Komornickich
strzelany.
Ks. Władysław Komornicki zginął w wieku niespełna 30 lat.
Redakcja
5
„Niech nasza
droga będzie
wspólna.
Niech nasza
modlitwa
będzie pokor­
na.
Niech nasza
miłość będzie
potężna.
Niech nasza
nadzieja będzie
większa
od wszys­
tkiego, co się
tej nadziei
może
sprzeciwiać.”
Jan Paweł II
STR.
6
Pasje, marzenia….
W murach naszej szkoły można spotkać wiele osób,
które mają talenty
muzyczne, plastyczne itd. Jest
jednak pewien
uczeń, który ma
nietypowe, a jednocześnie bardzo ciekawe zainteresowania. Jego pasją
są pociągi. Przeprowadziłam z nim
Zdjęcie z Internetu
wywiad. Pytałam o
szczegóły. Poczytajcie
sami! Uczniem tym jest
„Kiedy się
Cezary Karasiewicz z
klasy 1e.
czegoś pragnie,
Julia Wilk: Od kiedy inwtedy cały
teresujesz się modelawszechświat
mi pociągów?
Czarek Karasiewicz:
sprzysięga się,
Zacząłem interesować
się tym jak miałem okobyśmy mogli
ło 5-6 lat.
spełnić nasze
Julia: To mały byłeś . A
ile czasu zajmuje Ci
marzenie.”
wymyślenie i złożenie
Paulo Coelho
najłatwiejszej trasy?
Czarek: Najłatwiejsza
trasa to zestaw startowy (koło) , więc nie jest
duża. Głównie zaczynam od połowy koła,
potem wymyślam na
bieżąco . Zajmuje mi to
około 10 minut.
Julia: A najtrudniejszej?
Czarek: Jeśli chodzi o
najtrudniejszą, to układam ją sam, nie kieruję
się czyimś planem i
zajmuje mi to około 30
minut.
PIÓREM
GIMNAZJALISTY
Julia: Jaki model pociągu lubisz najbardziej?
Czarek: Szwajcarskiego
Krokodyla.
Julia: Dlaczego akurat
ten?
Czarek: Szczerze mówiąc, to nie wiem. Może
dlatego , że nie należy
on do najłatwiejszych.
Jest to również jedyna
lokomotywa, którą produkują od razu ze światłami, a poza tym jest
to lokomotywa elektryczna.
Julia: A teraz może powiedz, jaki model sprawił Ci największą trudność w składaniu?
Czarek: W dalszym ciągu składam parowóz
H0. Zostało jeszcze dużo lutowania.
Julia: A od kiedy składasz ten parowóz?
Czarek: Będzie już ze
trzy lata.
Julia: No to sporo czasu.
Czarek: To prawda. Z
grubsza mam ją poskładaną, więc nie pozostało dużo części.
Julia: A jakie ta kolejka
ma wymiary?
Czarek: Mniej więcej 710 cm długości, a w
kabinie, która jest najwyższym punktem parowozu, około 4-5 cm.
Julia: To duża. A powiedz, dlaczego akurat
tym się interesujesz?
Czarek: Inspiruje mnie
to. To była pierwsza
moja pasja. Gdy zaczynałem, nie miałem innych.
Julia: Rozumiem. A pamiętasz, jaki był Twój
pierwszy krok w kierunku tego hobby ?
Czarek: Pamiętam to
doskonale. Po raz
pierwszy dostałem od
taty parowóz, który aktualnie muszę poskładać i kilka wagonów
towarowych i osobowych oraz transformator, aby tym wszystkim
sterować.
Julia: To była Twoja
pierwsza kolejka, tak?
Czarek: Tak. To było
pierwsze doświadczenie, pierwsze wybicie
się w tym kierunku.
Julia: Ile masz modeli?
Czarek: Trzy lokomotywy sprawne plus jedna
zepsuta, pięć wagonów
towarowych i cztery
osobowe, długie pierwszej i drugiej klasy oraz
cztery wagony pierwszej, drugiej i trzeciej
klasy krótkie.
Julia: To sporo.
Czarek: No, można tak
to ująć.
Julia: Powiedz jeszcze,
czy spotykasz się z
ludźmi, którzy mają podobne hobby?
Czarek: Jeśli chodzi o
spotkania konkretnie w
tym celu, to nie. Ogólnie rozmawiam z przyjaciółmi na te tematy,
ROK
SZKOLNY
2012/2013
bo oni trochę się orientują
w tym temacie.
Julia: A czy z tym
hobby wiążesz swoją przyszłość?
Czarek: Owszem. Pragnę
zostać maszynistą.
Julia: Jakiegoś konkretnego pociągu?
Czarek: No nie do końca,
ponieważ lokomotywy do
kierowania ciągle się zmieniają. Raz może to być lokomotywa elektryczna, a
innym razem będzie już
STR.
spalinowa.
Julia: Rozumiem, a czy kolekcjonujesz poświęcone
temu czasopisma?
Czarek: Tak . Chociaż pisane są w języku niemieckim,
to oglądam zdjęcia, aby
wiedzieć, co ewentualnie
można by dokupić i jakie
modele obecnie się sprzedają. Czasami coś zrozumiem ze słów i opisów, ale
głównie patrzę na plany
różnych tras oraz zdjęcia
makiet. Niektóre są naprawdę wielkie i fascynują-
7
ce.
Julia: Często odwiedzasz
sklepy modelarskie?
Czarek: Nie znam ich dokładnych adresów i bywam
w nich dość rzadko. Kolejki
i akcesoria kupuję głównie
na placu.
Julia: A więc dziękuję za
odpowiedzi na moje pytania i życzę sukcesów w budowaniu tras.
Czarek: Dziękuję bardzo.
Julia Wilk kl. 1e
Fotoreportaż z wycieczki do Lwowa
W
pierwszych
dniach kwietnia 2013 roku w naszym gimnazjum
została zorganizowana
wycieczka do Lwowa. W
tym wyjątkowym wydarzeniu udział wzięli uczniowie,
nauczyciele oraz rodzice.
Szczególnym gościem, a
zarazem uczestnikiem wycieczki, była Pani Maria
Woś — wybitna dziennikarka, felietonistka Polskiego Radia Wrocław, która
swoje wspomnienia przedstawiła w poetyckiej formie
refleksji dostępnej w zakładce internetowej strony
Radia Wrocław pod hasłem: Felieton Marii Woś
pod datą: 25.04.2013 „Ile
L w ow a .. . ”( w w w . p r w . p l /
articles/view/28279/ilelwowa).
Wycieczka śladami Polskich Profesorów we Lwowie odbyła się po raz drugi
w związku z nadaniem
szkole w ubiegłym roku imienia
Profesorów Lwowskich.
Pomnik nawiązuje do Dekalogu, a fragment z wyłamanym V przykazaniem, symbolizuje tragizm tamtych wydarzeń.
Chwile zadumy przy pomniku Profesorów
Polskich pomordowanych we
Lwowie
na
Wzgórzach
Wuleckich.
Złożenie wiązanki kwiatów pod pomnikiem
na Wzgórzach Wuleckich
Zdjęcia z archiwum gimnazjum
STR.
8
Fotoreportaż z wycieczki do Lwowa
Cmentarz Łyczakowski
Pomnik na Wzgórzach Wuleckich z tablicą upamiętniającą nazwiska wszystkich
pomordowanych 4 lipca 1941 roku Profesorów.
Śladami wybitnych Polaków spoczywających na Cmentarzu Łyczakowskim
Opowieści Pani przewodnik
przed Katedrą św. Jura
Zdjęcia z archiwum gimnazjum
Nagrobek poetki Marii Konopnickiej
PIÓREM
GIMNAZJALISTY
ROK
SZKOLNY
2012/2013
STR.
Fotoreportaż z wycieczki do Lwowa
Bogato zdobiony korytarz w budynku Politechniki Lwowskiej
Gmach Politechniki
Lwowskiej
Sala muzealna poświęcona historii
Politechniki Lwowskiej
Pamiątkowe zdjęcie na Rynku we Lwowie
Pomnik Chwały na Cmentarzu Orląt Lwowskich
9
STR.
10
Sprawozdanie z wycieczki do Lwowa
Dnia 10 kwietnia około
godziny 21:00 wyjechaliśmy na wycieczkę do Lwowa. Miasto Lwów jest
szczególnym miejscem
dla nas - uczniów gimnazjum nr 15, ponieważ
stamtąd pochodzili profesorowie - patroni naszej
szkoły. Jazda autokarem
przebiegła pomyślnie i na
miejsce dotarliśmy o godzinie10:00. Po zakwaterowaniu się w ośrodku i
krótkim odpoczynku, ruszyliśmy zwiedzać Lwów.
Pierwsze nasze kroki skie-
Kościół pod wezwaniem
Św. Jura — katedralna
cerkiew archidiecezji
lwowskiej Ukraińskiego
Kościoła Greckokatolickiego
Zdjęcia z archiwum gimnazjum
PIÓREM
rowaliśmy na Wzgórza
Wuleckie, gdzie wspominaliśmy przerażającą noc
pomordowania Profesorów Lwowskich. Tutaj złożyliśmy wieniec oraz zapaliliśmy znicze. W ten sposób chcieliśmy uczcić
pamięć o Nich. Następnie
pani przewodnik opowiadała nam o historii Lwowa
i o ważnych osobach związanych z tym miastem.
Dalej poszliśmy do grekokatolickiej Katedry Św.
Jura i zachwycaliśmy się
jej wnętrzem. Drugiego
dnia przewidziane było
zwiedzanie Cmentarza
GIMNAZJALISTY
Łyczakowskiego Opera Narodowa we Lwowie;
i Cmentarza Or- kadr z baletu „Jezioro łabędzie”
ląt Lwowskich.
Byliśmy również na Poli- śmy z powrotem do Wrotechnice Lwowskiej, gdzie cławia. Na miejscu bylisłuchaliśmy opowieści o śmy około godziny 23:00.
znajdujących sie w niej Trzydniowy pobyt we Lwociekawych eksponatach. wie był wspaniałym doTrzeciego dnia poznawali- świadczeniem. Wycieczka
śmy historię kościołów okazała się udana i polwowskich i podziwialiśmy uczająca. Poznaliśmy miapiękną architekturę bu- sto, które na zawsze podowli sakralnych. Wieczo- zostanie w naszej pamięrem odwiedziliśmy bardzo ci.
bogatą i przepiękną OpeAleksandra Kucharek kl. 1e
rę Lwowską. Oglądaliśmy
balet Piotra Czajkowskie-
go pt. "Jezioro Mogiły na Cmentarzu Orląt
Łabędzie", któ- Lwowskich
ry był ciekawy i
poruszający.
Piękna muzyka i wspaniałe stroje sprawiały, że
chciało się tańczyć razem
z tancerzami. Ostatniego
dnia pełni wrażeń wrócili-
ROK
SZKOLNY
2012/2013
STR.
Wywiad z Renatą Mauer—Różańską
Wojciech Brzezicha: Kto pod-
którym mieściła się szkoła, do
go początku zakochałam
sunął Pani pomysł uprawiania
której uczęszczałam, a którą
się w strzelectwie.
strzelectwa?
było Liceum Zawodowe nr 27 o
W.: Jakie były Pani pierw-
Renata Mauer: Strzelectwo
profilu renowacji zabytków ar-
sze zawody?
zaczęłam uprawiać w szkole
chitektury. Tam właśnie, w
R. M.: Był to udział w Ogól-
średniej, kiedy byłam w pierw-
szkolnej
nopolskiej
szej klasie liceum, a pomysł
zaczynałam swoją karierę. Po-
sekcji
strzeleckiej,
tem
zaczęłam
trenować
Spartakiadzie
Młodzieży, które to zawody
obecnie noszą nazwę Ogól-
w
nopolskiej Olimpiady Mło-
związkowym
dzieży. Były to takie Mi-
klubie strzelec-
strzostwa Polski Juniorów
kim, współpra-
Młodszych i odbywały się w
cującym z sek-
Mysłowicach. Właśnie tam
cją
szkolną.
wygrałam w konkurencji
Współpraca
karabin pneumatyczny 40
klubu z sekcją
strzałów i zdobyłam czwar-
polegała
na
tą lokatę w konkurencji
sportu podsunął mi pan Zdzi-
tym, że członkami klubu byli
karabin standard 3 x 20
sław Stachyra, który był na-
właśnie
strzałów.
uczycielem takiego przedmio-
sekcji strzeleckiej. Z klubu
W.: Ile razy w tygodniu Pani
tu jak przysposobienie obron-
przychodził do nas trener i
trenuje?
ne. W owym czasie każdy
uczył nas strzelać, natomiast
R. M.: Dawniej trenowałam
uczeń szkoły średniej musiał
klub zapewniał nam broń i
5-6 razy w tygodniu. Teraz
nauczyć się strzelać, musiał
amunicję.
trenuję mniej niż kiedyś,
brać udział w strzelaniu pro-
W.: Kto był Pani pierwszym
czyli 3-4 razy.
gramowym wiosną i jesienią.
trenerem?
W.: Ile czasu trwają trenin-
Profesor Stachyra, który był
R. M.: Pierwszym trenerem był
gi?
jednocześnie
właśnie kierownik sekcji strze-
R. M.: Około 1,5 godziny,
strzeleckiej
leckiej Zdzisław Stachyra, nato-
więc trenuję mniej niż tre-
wybierał uczniów, którzy uzy-
miast pierwszym trenerem klu-
nowałam w poprzednich
skiwali najlepsze wyniki w
bowym był Piotr Kosmatko, a
latach.
strzelaniu do sekcji strzelec-
od 1998 roku trenerem w WKS
W.: Czy szybko poprawiała
kiej. Znalazłam się wśród naj-
Śląsk Wrocław Andrzej Kijow-
Pani swoje wyniki?
lepszych strzelców i tak wła-
ski.
śnie zaczęłam trenować.
W.: Co skłoniło Panią do treno-
W.: Gdzie zaczęła się Pani
wania?
kariera?
R. M.: Bardzo lubiłam strzelać i
R. M.: Bardzo szybko poprawiałam swoje wyniki.
Powiem szczerze, że na
samym początku wydawało
mi się, że to wszystko idzie
R. M.: W Warszawie, w Zespo-
powiem szczerze, że od same-
uprawiana tej dyscypliny
szkolnej
Zdjęcie z Internetu
kierownikiem
sekcji
le Szkół Budowlanych nr 2, w
zawodnicy
szkolnej
11
bardzo wolno, ale tak naprawdę
po dwóch latach treningów bardzo szybko zaczęłam poprawiać
swoje wyniki i będąc pierwszy rok
juniorką, wystartowałam na Mistrzostwach Polski Seniorów,
gdzie wygrałam najtrudniejszą
konkurencję przeznaczoną dla
seniorów, czyli karabin standard
3x20 strzałów. Na tych samych
mistrzostwach w konkurencji karabin standard 60 strzałów, leżąc, zajęłam drugie miejsce, a
czwarta byłam w karabinku pneumatycznym - 40 strzałów. Były to
Mistrzostwa Polski seniorek, a ja
byłam pierwszy rok juniorką. Na
Mistrzostwach Polski w następnym roku wygrałam już wszystkie
konkurencje seniorskie i właściwie takie były początki.
W.: Jak się czuła Pani po zdobyciu
medalu w Atlancie?
R. M.: Byłam bardzo szczęśliwa,
jak właściwie każdy sportowiec,
który stoi na najwyższym stopniu
Większość sportowców, którzy
Witała mnie rodzina, przyjacie-
uczestniczą w ceremonii deko-
le, znajomi. Na moje powitanie
racji tuż po zakończeniu konku-
przyszło tak wiele osób, że
rencji, tuż po finale, jest pod tak
kiedy przylecieliśmy z Atlanty
wielkim wpływem emocji zwią-
byłam naprawdę wzruszona.
zanych ze startem, że to co się
W.: Co trzeba było zrobić, żeby
stało, dociera do nich zdecydo-
zakwalifikować się na Igrzyska
wanie później. Tak było także w
Olimpijskie w Atlancie?
moim przypadku.
R. M.: System kwalifikacji wy-
W.: Które zawody utknęły Pani w
glądał w następujący sposób.
pamięci najbardziej?
Trzeba było zająć co najmniej
R. M.: Bardzo dobrze pamiętam
szóstą
swoje ważniejsze zawody, ale
stwach Świata w Mediolanie,
na pewno najbardziej pamiętam
które odbyły się dwa lata przed
start w Igrzyskach Olimpijskich.
Igrzyskami w Atlancie, czyli w
W.: Jak została Pani przyjęta w
1994 roku. Zdobyłam trzecie
Polsce po zdobyciu złotego me-
miejsce i w ten sposób zakwa-
dalu w Atlancie?
lifikowałam się na Igrzyska w
R. M.: Powiem szczerze, że nie
Atlancie. Z tym, że ja zdobyłam
spodziewałam się tak hucznego
tę kwalifikację nie tyle dla sie-
przyjęcia.
bie, co dla Polski, gdyż każdy
lokatę
sportowiec,
podium olimpijskiego i słucha
na
który
Mistrzo-
zdobywa
kwalifikację, nie zdobywa jej
polskiego hymnu. Świadomość
dla siebie, lecz dla kraju, który
Zdjęcie z Internetu
reprezentuje.
Wojciech Brzezicha kl. 2e
Łamigówki językowe
Oto kolejne idiomy z języka
niemieckiego:
1) jemanden aus dem Gleichgewicht bringen
2) Morgenstunde hat Gold
im Munde
3) Reden ist Silber, Schweigen ist Gold
Zapraszamy do rozwikłania
zagadki, co znaczą. Odpowiedzi prosimy dostarczyć w
formie pisemnej do p.
Agnieszki Jankowskiej. Jednocześnie z przyjemnością
informujemy, że w ostatnim
PIÓREM
GIMNAZJALISTY
czasie odbyły się dwa konkursy z języka niemieckiego. Tytuł MISTRZA JĘZYKA
NIEMIECKIEGO 2012/2013otrzymał Olaf Bąkowski z kl.2e, natomiast I
MIEJSCE W KONKURSIE
RECYTATORSKIM POEZJI
NIEMIECKOJĘZYCZNEJ zdobyła Patrycja Niemiec z
kl.3c.
Redakcja
Redakcja gazetki „Piórem gimnazjalisty”:
Paulina Gaworska kl.2e – autorka tekstów
Aleksandra Barzyk kl. 2e – autorka tekstów
Julia Wilk kl. 1e – autorka tekstów
Aleksandra Kucharek — 1e autorka tekstów
Wojciech Brzezicha kl.2e – autor tekstów
Opiekunowie: p. Marta Kruk
p. Agnieszka Fitrzyk

Podobne dokumenty