W numerze :
Transkrypt
W numerze :
W numerze: - Polibuda z dystansu - Architektura Plakatu - Beskid Niski 2005 - Recenzje filmów: ”Głową w mur”, ”Mechanik”, ”Hitch” ISSN 1732-93002 11.04.2005 dwutygodnik informacyjno-kulturalny Studentów Politechniki Warszawskiej numer 17 Wstępniak Słowa są nieadekwatne... Karaimi – mniejszości narodowe Michał studiuje na Politechnice. Jak każdy inny student zmaga się z rzeczywistością Uczelni. Jest jednak coś, co go wyróżnia i o tym chcę Wam opowiedzieć. Michał jest Karaimem. Zapewne dla większości z Was to określenie brzmi obco, co z resztą nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Karaimi (nie mylić z Karaibami – mieszkańcami Karaibów), to najmniejsza uznana przez władze państwowe mniejszość etniczna w Polsce. Ich status reguluje całkiem niedawno powstała ustawa. Pora przytoczyć pewne liczby, które dadzą Wam pojęcie o opisywanej wspólnocie. Otóż w Narodowym Spisie Powszechnym z 2002 r. swoją Karaimskość zadeklarowały 43 osoby. Zgodnie zaś z tym, co powiedział mi Michał, Karaimów jest w Polsce około 200. W samej Warszawie osób przynależących do tej wspólnoty jest około 40. Dla mnie najważniejsze jest pytanie o to, co oznacza „być Karaimem”. Oczywiście zapytałam o to Michała. Usłyszałam, że przede wszystkim czuje się on Polakiem i to stanowi główny element jego tożsamości. Przynależność zaś do mniejszości jest dla niego czymś, co ujawnia się tylko w pewnych szczególnych momentach życia, w związku z pewnymi religijnymi uroczystościami, spotkaniami z członkami wspólnoty. Michał nie potrafi mówić po karaimsku, co dla pokolenia jego rodziców i jego jest normalne i powszechne. Dziadek Michała zna karaimski, ale w codziennej mowie go nie używa. Poza tym Michał uczestniczy kilka razy w roku w religijnych uroczystościach karaimskich, ale generalnie można powiedzieć, że jego religijność jest na codzień niejako pusta i martwa. Michał wierzy w Boga, ale nie modli się, nie przeżywa specjalnie świąt kara- imskich. W Warszawie nie ma kienesy (odpowiednik naszego kościoła), ale odniosłam wrażenie, że nawet gdyby była, Michał nie wstępowałby tam zbyt często. Słowem religia jest dla niego bardziej elementem kultury niż praktykowaną wiarą. Michał, jak chyba większość jego współziomków, nie pości, kiedy tak nakazuje jego religia, nie jest obrzezany, co także się z nią wiąże. Jego mama ubiera choinkę na Boże Narodzenie, choć Karaimi nie uznają narodzin Chrystusa. Tak więc bycie Karaimem oznacza dla niego raczej pielęgnowanie dawnej tradycji. Michała wiąże z jego karaimskimi korzeniami sentyment, który jednak na codzień nie ma większego znaczenia i nie znajduje wyrazu. Przedstawiłam Wam Michała jako Karaima, a teraz kilka ciekawostek o wspólnocie: + Karaimi uznają kalendarz księżycowy. + Największe skupiska Karaimów w Europie Środkowo-Wschodniej znajdują się w Łucku, Trokach, Haliczu. + Obecnie Karaimi mieszkający na Litwie i w Polce mają tylko jednego kapłana, który przewodzi tym wspólnotom podczas uroczystości. + W świątyni kobiety zajmują specjalnie wydzielone dla nich miejsce. + Podstawą religii karaimskiej jest Pięcioksiąg. AsiaT FUSION & SMOOTH FESTIVAL 18.04.2005 godz. 19:00 Warszawa, Sala Kongresowa; Galę w Sali Kongresowej (18.04) uświetni m.in: Trębacz Till Bronner, który po nagraniu „Midnight” wraz z gwiazdami m.in. Michealem Breckerem, Dennisem Chambersem, Anthonym Jacksoaureoli zdobył status europejskiej gwiazdy jazzu, koncertował w Carnegie Hall, a krytycy zgodnie przewidywali karierę dla jego „eleganckiego, sex-jazzowego, smooth jazzowego brzmienia”. Larry Coryell, który tworzył akustyczne duety m.in. z Jonem Scofieldem, zagra w zespole z kultowym basistą Markiem Eganem oraz perkusistą (z zespołów Pata Metheny) Dannym Gottliebem. A także gitarzysta John Abercrombie, perkusista Billy Cobham, duński kontrabasista Mads Vinding, francuski skrzypek Didier Lockwood. To będzie ‘miękka’ jazzowa uczta. kultura „Głową w mur” Zdobywca nagrody ZŁOTEGO NIEDŹWIEDZIA I STATUETKI NAJLEPSZEGO FILMU EUROPEJSKIEGO 2004 roku. Turecko-niemiecki film, którego zdecydowanie nie da się od razu zapomnieć, idealny dla ludzi kochających ambitne kino. Dynamicznie opowiedziana historia miłości i poszukiwania własnego ja przez dwie całkowicie odmienne osoby: Sibel (Sibel Kekilli) i Cahit’a (Birol Unel), których wspólną cechą jest jedynie tureckie pochodzenie. Los chciał, że spotkali się w szpitalu psychiatrycznym i tam właśnie zaczęła się wspólna historia zbuntowanej dwudziestolatki wychowywanej w rygorystycznej, muzułmańskiej rodzinie z czterdziestoletnim narkomanem i alkoholikiem niepotrafiącym odnaleźć się po utracie ukochanej kobiety. Początkowo fikcyjnie wspólne życie zmienia dwójkę bohaterów. Z osób zupełnie sobie obojętnych i obcych, przeradzają się w parę kochanków, których związek wcale nie będzie szczęśliwy..... Głęboka, dojrzała, niesamowicie realistyczna, namiętna, pełna seksu, przemocy, narkotyków i alkoholu opowieść dająca do myślenia. Przy tym ciekawe połączenie filmu fabularnego z sielankową pieśnią turecką o miłości wykonywaną przez tradycyjny zespół muzyczny. Myślę, że jest to obraz ruchomy, koło którego nie da się przejść obojętnie. „Głową w mur” to dzieło, które naprawdę warto zobaczyć. Gochus „Mechanik” Świeżutki film Brada Andersona, reżysera kompletnie mi obcego (ponoć jakiś jego serial na TVN7 leci). Tym większe moje zaskoczenie, ba!, zdumienie wręcz, czemu o tym gościu nie słyszałem wcześniej. „Mechanik”, z tytułowym Christianem Bale (chyba przedstawiać nie muszę?), opowiada dziwaczną nieco historię pracownika fabryki, który od roku nie zmrużył oka na 5 minut. Główny bohater cierpi na niespotykaną chroniczną bezsenność. Skrajne wycieńczenie organizmu, tak fizyczne jak i psychiczne, doprowadza Trevora Reznika (swojsko brzmiące nazwisko;) na skraj załamania nerwowego. Reznik zaczyna mieć ostre haluny (a może tylko tak się mu zdaje?), widzi postacie, których inni nie dostrzegają (a może to spisek?), bez przerwy odczuwa napięcie, oczekuje czegoś złego. W końcu popada w stan, w którym nie potrafi odseparować jawy od snu. Film jest ostro kopnięty, Reznik przypomina rozgorączkowanego Raskolnikowa przemierzającego Zagubioną Autostradę Lincha. Ale to, co mnie najbardziej uderzyło, to sama kreacja Bale’a. Być może pamiętacie go jako młodego, wysportowanego yuppie z „American Psycho” albo umięśnionego futurystycznego stróża prawa w „Equilibrium”. Tutaj gra pracoholika z rzadko spotykaną niedowagą. Bale w tym filmie waży poniżej 60 kilo, normalnie dieta Kwaśniewskiego wysiada. Widać każde żeberko, każdy pojedynczy krąg na jego plecach. Jeszcze ta charakteryzacja – podkrążone oczy, zapadnięte policzki – Reznik wygląda jak żywy trup. Nie wiem, jakie wynagrodzenie aktor otrzymał za tę rolę, ale musiała to być pokaźna suma. Nie da się tego oddać słowami, to trzeba zobaczyć samemu. Poza samą rolą głównego bohatera, zachwyca fabuła. Lubię takie wykręcone filmy, w których tak naprawdę wszystko (a może wcale nie wszystko?) wyjaśnia się pod koniec. Jeśli Ty też takie lubisz, musisz „Mechanika” obejrzeć. Ślimak „Hitch” Nie poświęcę filmowi wielu słów, gdyż nie ma takiej potrzeby. Typowy, amerykański wątek: doradztwo w relacjach damsko-męskich, główny bohater (doradca) sam nie angażujący się w poważne związki. W skrócie: perypetie z kobitkami, niedopowiedzenia i ostatecznie pomyślne zakończenie. Banalna, nierealistyczna, już nieraz widziana, ale… powiem szczerze – wyjątkowo przyjemna produkcja. Może przyczyniła się do tego lekkość reżyser- skiej ręki, może niezwykle swobodna gra Willa Smith’a. A na pewno rozbudowane i błyskotliwe dialogi, które wynoszą film o trzy klasy wyżej od jemu podobnych. „Hitch” to komedia do obejrzenia, gdy dobry jak i zły nastrój, we dwójkę jak również ze znajomymi. Idealna do oderwania się od codziennych, studenckich trosk :). Gorąco polecam. A.F. kultura +sport +aktualności Tenis Ziemny W dniach od 15 do 17 kwietnia odbywać się będą finały Akademickich Mistrzostw Warszawy w Tenisie Ziemnym. Kibiców zapraszamy do Parku Skaryszewskiego na korty Tenis Club AZS. Szczegóły: www.azs.waw.pl Hallgrímur Helgason “101 Reykjavik” Jeśli przebrniecie przez tą książkę to na pewno stwierdzicie, że warto było. Czyta się ją trudno, zagęszczenie myśli głównego bohatera jest prawie nie do przebrnięcia, marazm pomieszany z absurdem i groteską dzisiejszego świata – tworzy to niesamowicie zwartą prozę, Judo gdzie trzeba przeciskać się przez każde słowo. W niedzielę 17 kwietnia w Warszawie odbędą Genialna współczesna literatura wymagająca się Mistrzostwa Polski Szkół wyższych w Judo od czytelnika czegoś więcej niż przeskakikobiet, a także Eliminacje strefy B MPSzW wanie z wyrazu na wyraz. Pewnie większość skojarzy tytuł z filmem Baltasara Kormákura mężczyzn. Serdecznie zapraszamy. pokazanym na Międzynarodowym WarszawSiatkówka skim Festiwalu Filmowym w Warszawie Między 22 a 24 kwietnia odbędzie się Puchar w 2000 r., gdzie otrzymał nagrodę publicznoAZS Mazowsze w Piłce Siatkowej. Miejsce: ści. Jednak książka jest zdecydowanie lepsza. W „101 Reykjavik” poznajemy 33-letniego, ul. Kartezjusza 1, w hali WAT. bezrobotnego Hlynur Björna, który w rzeczy samej jest bardzo zajętym człowiekiem. Bo Karate przecież imprezy nie mające końca z wódką W dniach 22-23 kwietnia odbędą się Akade- lejącą się z butelek bez dna i spidem, któmickie Mistrzostwa Polski w Karate Tradycyj- ry zawsze się znajdzie są bardzo męczące, nym w Zamościu. Ciut psychologii 23 kwietnia – prawdziwa gratka dla fanów „sportu od podszewki”. W Gmachu Psychologii UW przy ul. Stawki odbędzie się konferencja „Psychologia Sportu”. Marta R. „Mistrzostwo Krystiana Lupy uwidacznia się w całej alchemii teatralnej.” {Vanguardia} 14 kwietnia w ramach akcji A(u/k)torzy czytają – prezentowana będzie książka Thomasa Bernarda „Wymazywanie”. Wstęp wolny, dla uczestników zniżki na 7-godzinne „Wymazywanie” Lupy 16, 17 kwietnia. Przedstawienie gościło w Bonn, Barcelonie i Paryżu, a w Belgradzie zdobyło Grand Prix publiczności. Sam Lupa rozpoczął przygodę z twórczością Bernard’a od sztuk “Immanuel Kant” w Teatrze Polskim we Wrocławiu (1996), “Ritter, Dene, Voss” w krakowskim Teatrze Starym (1997). Polecamy. Program CEL: INŻYNIER stworzony przez Stowarzyszenie Studentów BEST to pomoc studentom w odnalezieniu się na rynku pracy. Stowarzyszenie Studentów BEST Warszawa zaprasza wszystkich zainteresowanych na Spotkania z Pracodawcą. Najbliższe spotkania: 13.04.2005 spotkanie z Polkomtel S.A. 18.04.2005 spotkanie z Polska Telefonia Cyfrowa Sp. z o. o. 20.04.2005 spotkanie z Budimex S.A. Więcej na: www.BEST.pw.edu.pl/spotkania, www.targipracy.org.pl oraz bestoferta.pl. szczególnie dla naszego głównego bohatera zmęczonego życiem. Wstawanie w południe i zaczynanie dnia od oglądania pornoli również jest nie lada wyczynem. I pewnie byłoby tak zawsze, gdyby pewnego dnia nie wprowadziła się Lola – dziewczyna matki o gorącym temperamencie. Istnienie mikrokosmosu Hlynura, tak pieczołowicie budowanego od 33 lat, stanęło pod znakiem zapytania. Pod koniec książki został umieszczony cennik wszystkich kobiet pojawiających się w życiu bohatera. I tak na samym szczycie znalazła się Pamela Anderson, a brązowy medal przypadł Marii Dziewicy :). Gorąco polecam. Joplinek „Turandot” Dyrygent – Jacek Kaspszyk Inscenizacja i reżyseria – Marek Weiss-Grzesiński Inscenizacja i scenografia – Andrzej Kreutz Majewski Przygotowanie chóru – Bogdan Gola Ruch sceniczny – Emil Wesołowski Obsada: Lada Biriucov (Turandot), Ignacio Encinas (Calaf), Joanna Kozłowska (Liů), Bogdan Paprocki (Altoum), Rafał Siwek (Timur), Artur Ruciński (Ping), Ryszard Wróblewski (Pong), Krzysztof Szmyt (Pang), Piotr Nowacki (Mandaryn); Chór, tancerze i Orkiestra Teatru Wielkiego Opery Narodowej Chór Dziecięcy Alla Polacca ”Turandot” jest dramatem lirycznym w trzech aktach, pokazywanym w oryginalnej wersji językowej z polskimi napisami. Opowiada historię okrutnej chińskiej księżniczki Turandot, która poprzysięgła nigdy nie oddać się mężczyźnie. Aby uchronić się przed zamążpójściem każdemu kandydatowi do jej ręki zadaje 3 arcytrudne zagadki. Karą za udzielenie błędnej odpowiedzi jest śmierć. Wielu śmiałków próbowało rozwikłać tajemnice Turandot, lecz wszystkie ich próby kończyły się w ten sam sposób – natychmiastowym ścięciem. Turandot jednak traci na pewności siebie, gdy próbę podejmuje nikomu nieznany młodzieniec – Kalaf, cechujący się niezwykłym uporem i wytrwałością w dążeniu do celu. ”Turandot” uważana jest przez krytyków za najwspanialszą partyturę Giacomo Puc- ciniego, operę jego życia, utwór niezwykły. Różni się nieco od jego wcześniejszych dokonań, mimo zachowania tak charakterystycznej u Pucciniego melodyjności partii solowych. Harmonika jest znacznie bardziej wyszukana. Kompozytor umiejętnie konstruuje wrażenie egzotyki poprzez budowanie melodii charakterystycznej dla ludów Wschodu oraz przez wprowadzenie bogatego zespołu instrumentów perkusyjnych, zgodnie z duchem muzyki chińskiej, zaś gdy nad całością czuwa tak znamienity dyrygent jak Jacek Kasprzyk, możemy być pewni profesjonalizmu i maestrii. Warto też zwrócić uwagę na częste sceny zbiorowe i wielką rolę chóru, których połączenie tworzy wspaniały i niezapomniany efekt. Spektakl ten spotkał się ze znakomitym przyjęciem zarówno krytyki, jak i publiczności, mnie również bardzo przypadł do gustu. Utrzymuje się w repertuarze Teatru Wielkiego od grudnia 1984 r., a więc na pewno nie wolno mu zarzucić braku zgodności z duchem czasu. Utwór gloryfikuje wartości ponadczasowe i, czego jestem pewien, długo będzie gościł na deskach Teatru. Wam jednak, drodzy czytelnicy, gorąco polecam udać się nań jak najszybciej, gdyż opera jest tego warta. Podejrzewam, że znamienita większość studentów naszej zacnej uczelni nieczęsto ma okazję ujrzeć tak wspaniały spektakl muzyczny na własne oczy. Jeśli cenicie sobie rzadkie doznania muzyczne jak i perfekcyjną grę aktorską, nie wahajcie się dłużej, wybierzcie się na „Turandot”. Gorąco polecam. Ślimak kultura Architektura plakatu Robi się cieplej i coraz milej nam się gdzieś wybrać. Często zastanawiamy się gdzie pójść, żeby nie powielać wciąż tego samego schematu, tylko przeżyć coś nowego, coś co zapamiętamy. Mam dla Was wyborną propozycję: Muzeum Plakatu! Mieści się ono tuż obok pałacu w Wilanowie. To bardzo duży plus, ponieważ po obejrzeniu wystawy można skorzystać z pozostałych uroków tego miejsca. A to po prostu cudowny zakątek do wypoczynku: wszędzie drzewa, romantyczne ławeczki, słychać śpiew ptaków (ach!), a w dodatku do pałacu przylega piękny park, w stylu francuskim, w którym można – za drobną opłatą – pospacerować. Dodatkową zaletą jest łatwy dojazd z pod naszej kochanej Uczelni, autobusem 519. Muzeum Plakatu jest niezwykłe. Jest to bowiem pierwsze muzeum na świecie poświęcone sztuce plakatu. Zostało uroczyście otwarte w roku 1968 jako oddział Muzeum Narodowego w Warszawie i od tamtego czasu ciągle powiększa swoje zbiory. Obecnie posiada jedną z największych i najpełniejszych kolekcji plakatu artystycznego na świecie, stanowiącą 57 000 tytułów plakatów od końca XIX wieku, aż do dziś. Jeśli interesujesz się grafiką, to miejsce możesz odwiedzać często i na pewno zawsze będziesz zadowolony! Teraz jednak wystawa prezentowana w Muzeum Plakatu powinna przyciągnąć wszystkich studentów Politechniki, bez względu na ich zainteresowania. Zwłaszcza studentów Wydziału Architektury. Jest to bowiem ekspozycja „Architektura plakatu. Graficy – architekci z kręgu Politechniki Warszawskiej”, która prezentuje ponad 180 plakatów autorstwa sławnych ar- chitektów i grafików z naszej Uczelni!!! Jak to się stało, że architekci, studenci Politechniki Warszawskiej, stali się wybitnymi artystami, twórcami plakatów, które przeszły do historii? Wydział Architektury PW był na przełomie XIX i XX wieku jedną z bardziej nowoczesnych uczelni. Słynął przede wszystkim z programu nauczania, który wyróżniał się tym, iż nie ograniczał się do kształcenia architektów-konstruktorów. Dzięki praktycznym zajęciom, które dorównywały poziomowi ASP, oraz otwarciu środowiska PW na sztukę współczesną, wielu studentów zostało w rezultacie wybitnymi grafikami. Na wystawie, o której mowa, pokazane są prace z lat 1915-1939, stworzone przez studentów i absolwentów Wydziału Architektury PW. Są tu m.in. plakaty Stanisława Brukarskiego, Tadeusza Gronowskiego i Wilhelma Henneberga – jednych z pierwszych studentów Politechniki Warszawskiej, otwartej w 1915 roku. Na ekspozycję składają się także fotografie prac z innych dziedzin sztuki użytkowej reprodukowane ze zdjęć przechowywanych przez Muzeum Politechniki Warszawskiej. Są to m.in. projekty architektoniczne, dekoracje witryn sklepowych, wystrój wnętrz i rysunki ul. Mokotowska 13 www.wspolczesny.pl Kasa: tel. 825 59 79 Rezerwacja w Internecie: www.bileteria.pl Czarowna noc, Męczeństwo Piotra Ohey’a – 12.IV., 13.IV., 20.IV., 21.IV., 22.IV., godz. 19:00 Namiętna kobieta – 28.IV. godz. 19:15 Nieznajoma z Sekwany – 23.IV., 24.IV., godz 19:00 Transfer – 14.IV., 15.IV., 16.IV., 17.IV.,26.IV., 27.IV., godz. 19:00 PKiN, plac Defilad 1 www.teatrdramatyczny.pl Rezerwacja i kasa: tel. 656-68-44 Rezerwacja w Internecie: www.ebilet.pl Duża scena: 12.IV. wt. 19:00 i 13.IV. śr. 19:00 Samobójca prasowe. Prezentowane prace wyróżniają się precyzyjnym rysunkiem, oszczędnością środków i prostą symboliką, typową dla projektów architektonicznych. Dotyczą m.in. wydarzeń kulturalnych, historii, urbanistyki i techniki. Są to także reklamy produktów i usług, czy też rysunki na opakowania czekoladek. Najwięcej plakatów na wystawie jest autorstwa Tadeusza Gronowskiego, „mistrza syntezy i humoru, chętnie odwołującego się do stylu art déco”. Tworzył on projekty reklamowe dla wielu firm, m.in. opracował firmowy znak LOT używany do dnia dzisiejszego. „Plakaty przemawiały zwięźle, nie były przegadane. Wykazywały niezwykłą inwencję i pomysłowość ich twórców, którzy śmiało korzystali z różnorodności form i umieli bryły rozłożyć na płaszczyźnie tak, by nie traciły swej przestrzenności. Może stosowali zbyt wystudiowany rysunek, ale w większości ich plakaty nie były bezosobowe, posiadały wspaniały poetycki charakter”, napisała Pani Dorota Parszewska w katalogu z wystawy. Wystawę polecam bardzo gorąco! W dzisiejszych czasach nie widzimy już na ulicy takich plakatów. Miło pomyśleć, że kiedyś było inaczej, że kiedyś plakaty malowane były ręcznie i stanowiły dzieła sztuki. Większość wystawionych dzieł jest zabawna, przez swoją dosadność, prostotę i zabawne hasła. Wizyta w Muzeum jest więc wizytą bardzo przyjemną i poprawiającą humor :-). Ekspozycja będzie czynna do 19 czerwca, ale lepiej nie ryzykować, że się o tej wystawie zapomni i pójść już teraz. 16.IV. czw. 15:00 i 17.IV. pt. 15:00 Wymazywanie – całość 23.IV. sob. 15:00 i 24.IV. niedz. 15:00 Niedokończony utwór na aktora wg Mewy Czechowa / Ysmina Reza Sztuka Hiszpańska – całość Scena im. Heleny Mikołajskiej: 13.IV. śr. 19:30 , 14.IV. czw. 19:30 i 15.IV. pt. 19:30 Gry i Zabawy 19.IV. 19:30, 20.IV. 19:30 i 21.IV. 19:30 Królowa Piękności z Leenane 26.IV. 19:30 Pamiętnik Plac Teatralny 1, 00-950 Warszawa www.teatrwielki.pl Kasy: tel. 826 32 88, 692 02 10, rezerwacja: 826 50 19, 692 02 08 Rezerwacja w Internecie: www.ebilet.pl Sala Moniuszki: 14.IV. czw. 19:00 Koncert dyplomowy Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. R. Turczynowicza 17.IV. pt. 19:00 Grek Zorba – Mikis Theodorakis (balet) 24.IV. ndz. 19:00 i 26.IV. wt. 19:00 Aida – Giuseppe Verdi (premiera) Sala Młynarskiego: 23.IV. sob. 19:15 Tylko Raz w Życiu – Dmitrij Szostakowicz (balet) Studencie poznaj dzieła absolwentów Twej Uczelni! Muzeum Plakatu: Czynne codziennie 10-16; bilet ulgowy 5zł; w poniedziałki od 12 do 15.30 wstęp wolny; Tadeusz Gronowski „Wielka Zabawa Kostiumowa” 1917; Jan Mucharski „Minęły czasy prababek” 1932; Tadeusz Gronowski „Radion sam pierze” 1926. Monika sonda Politechnika – to brzmi dumnie – z takim przekonaniem wkroczyłem w zasnute nieco mury tej szczycącej się wspaniałą tradycja i osiągnięciami warszawskiej uczelni. Jednak relatywnie niski stopień technicyzacji mojego umysłu, co po szkole artystycznej nie jest raczej ewenementem, zrazu został wystawiony na krzyżowy ogień pochodnych, logarytmów i całek. Trajektorie pocisków, które przeszyły moje cenne wnętrzności, opisywały równania matematyczno-fizyczne, najpewniej różniczkowe i to wysokiego rzędu, dokładnie nie pamiętam, bo chwilowo zatraciłem percepcję. I dość często musiałem zadawać sobie egzystencjalne pytanie: „jak zachwyca, kiedy nie zachwyca?” Zanim doszedłem do ostatecznego ładu z tym wewnętrznym mikrokosmosem, musiałem swój umysł zróżniczkować, a potem scałkować. Narodzony w ten sposób nowy człowiek, zapewniam, potrafi widzieć o jeden wymiar więcej. Może to nie jest zbyt skromne wyznanie, ale niech Wam się stanie za dość, bo daru tego teraz Wam użyczam, używajcie go do woli! Tym razem jednak sam postanowiłem popatrzeć cudzym okiem i o zdanie o Politechnice, i jej studentach parę pytań natury egzystencjalnej zadałem innym. Oczywiście nie każdy potrafi zdobyć się na dystans potrzebny do widzenia własnego podwórka z pewnej perspektywy, czasem tez nie chce lub wcale takiej potrzeby nie czuje, ale są wśród nas ludzie, którzy taki odbiór rzeczywistości posiadają niemal z założenia. Mam na myśli studentów z szerokiego Świata goszczących u nas na wymianach. Postanowiłem do nich dotrzeć, a udało się to w Studium Języków Obcych, gdzie kolektywnie zgłębiają tajniki naszej mowy ojczystej. Ich spostrzeżenia przeczytacie poniżej, weźcie je pod rozwagę, ponieważ w ich oczach zobaczycie przecież samych siebie. Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem po przyjeździe na Politechnikę? 1. Że studenci uczą się głównie w domu, że jest mało obcokrajowców, że nie ma rowerów Komiks Słowem wstępu… dział poświęcony komiksom będzie i już (na razie skromnie)! Komiks obok książki czy też filmu jest środkiem przekazu dobrze (lub czasem nie) napisanego scenariusza, jednak w miejscu klatek czy też stron zapełnionych tekstem posiada ilustracje. Te z kolei powinny odwzorowywać, co scenarzysta chciał przekazać. Ideałem wydaję się być komiks o dobrej fabule ubarwionej świetnymi obrazkami, którym w takim przypadku można się cieszyć podwójnie. Jednak czasem zdarza się tak, że pierwszorzędne obrazki nie wnoszą żadnej treści i odwrotnie dobry tekst ukryty jest gdzieś między bazgrołami. Na szczęście ,,The Hellblazer” nie jest Polibuda z dystansu (przynajmniej na wydziale IŚ)/ 2. Brak ścisłych procedur, programów i organizacji, jest zupełnie łatwo chodzić na Politechnikę/ 3. Dobry poziom edukacji, nauka pracy na komputerze/ 4. Studia są bardzo ciężkie, szczególnie matematyka/ 5. Największym zaskoczeniem będzie, jak ukończę tu swoje studia/ 6 .Wysoki poziom matematyki/ 7. Wielu polskich studentów robiących angielski program na wydziale EiTI/ 8. Stare budynki i atmosfera była dla mnie zbyt smutna/ 9.Nic nie było zaskoczeniem. Co podoba Ci się na Politechnice? 1. Biblioteka Główna jest najfajniejsza na świecie, automaty do kawy, widok z 9 piętra wydziału IŚ/ 2. Wolność i elastyczność, jaką mają wykładowcy/ 3. Otwarci wykładowcy/ 4. Sposób nauczania/ 5. Studenci są pomocni dla obcokrajowców/ 6. Większość wykładowców jest dla nas dobra/ 7. Najbardziej lekcje polskiego/ 8. Mili studenci, dużo pomagają/ 9. Architektura Gmachu Głównego. Co byś zmienił/a na Politechnice? 1. Brak współpracy PW z UW to problem, więcej imprez, trzeba otworzyć bar mleczny na wydziale/ 2. Lepsza znajomość angielskiego w dziekanacie i innych biurach na PW ułatwiłaby życie obcokrajowcom/ 3. Sale i materiały wykładowe w kilku przypadkach wymagają „remontu”/ 4. Stosunek do obcokrajowców/ 5. System nauczania powinien się zmienić, egzaminy są za ciężkie/ 6. Przepisy dla studentów/ 7. Sposób nauczania niektórych przedmiotów, czasem trudno jest zrozumieć wykładowców, powinny być też jakieś kluby dla obcokrajowców/ 8. Nic/ 9. Akademiki Czy jest coś takiego, co jest na twojej uczelni, czego nie ma na Politechnice, a powinno być? 1. Wolny dostęp do internetu 24h/dobę, bezpłatne drukowanie, nauka żonglerki na wf/ 2. Więcej praktyk w prywatnych firmach/ 3. -/ 4. Tak, mój przyjaciel, który ze mną studiuje/ 5. Wiecej obozów, wyjazdów zagranicznych/ 6. To jest moja pierwsza uczelnia/ 7. PW to moja pierwsza uczelnia/ 8. Nowoczesne laboratorium/ 9. - żadnym z dwóch ostatnich. Dobrze narysowany, ciekawie się czyta, aż przyjemnie wziąć coś takiego do rączki. Jego głównym bohaterem jest ubrany w prochowiec palący jak smok detektyw i mag w jednym – John Constatine. Czytają jego przygody natykamy się na przemoc, magie, seks i ofkorz walkę dobra ze złem? A wszystko to ulokowane w mrocznych zaułkach Londynu. Naszego bohatera stworzył na nowo Gartha Ennisa (przejmując pałeczkę od szanowanego Jamie Delano). Można tak powiedzieć zważywszy, że to dopiero on spowodował, że ta seria stała się najpopularniejszą pozycją wydawnictwa Vertigo. Swoboda, z jaką pisał, Ennisa spowodowała, że bohater jak i cały otaczający go w komiksie świat, stały Czy jest coś takiego, co jest na Politechnice, czego nie ma na twojej uczelni, a powinno być? 1. Dziewczyny dostają kwiatki na Dzień Kobiet, obowiązkowy język i wf, „legalne” ściąganie/ 2. Studia wieczorowe i weekendowe, w Holandii nie ma tak wielu imprez jak tu/ 3. Kurs informatyki i języka/ 4.Rozmowy z ludźmi po angielsku/ 5. I tu, i na mojej uczelni powinno być więcej imprez/ 6. To jest moja pierwsza uczelnia/ 7. PW to moja pierwsza uczelnia/ 8. Ogrzewanie w zimie/ 9. Nauka języków obcych, kursy po angielsku Co sądzisz o ludziach na Politechnice? 1. Profesorzy wiedzą dużo, w szatni są spoko ludzie/ 2. Wykładowcy są dobrze wykształceni, studenci są pomocni i przyjacielscy/ 3. Studenci są za bardzo indywidualistami, profesorzy są blisko studentów/ 4. Są w porządku, oprócz niektórych/ 5. Studenci są pomocni, ale wykładowcy są bardzo nudni/ 6. Są dobrzy, próbują pomagać jak tylko mogą/ 7. Studenci są bardzo mili, zwłaszcza z mojej grupy, większość wykładowców też, ale niektórzy nie są tacy grzeczni/ 8. Studenci mili i pomocni, niektórzy trochę nudni, wykładowcy czasem nie zauważają, że obcokrajowcy mają kłopoty językowe/ 9. Bardzo różni. Wydział, na którym aktualnie studiujesz na Politechnice: 1. Inżynieria Środowiska/ 2. Inżynieria Środowiska/ 3.Architektura/ 4.Elektronika i Techniki Informatyczne/ 5. Elektronika i Techniki Informatyczne/ 6. Elektronika i Techniki Informatyczne/ 7. Elektronika i Techniki Informatyczne/ 8. Chemia/ 9. Elektronika i Techniki Informatyczne Nazwa uczelni macierzystej: 1. Ecole Polytechnique Federale de Lausanne/ 2. TU-Delft/ 3. Universidade Lusiada Porto/ 4. Al-Fateh University/ 5. może to być Politechnika/ 6. Politechnika Warszawska/ 7. Politechnika Warszawska/ 8. -/ 9. Universitete de Rennes 1 Curan (Andrzej Curkowski) się bardziej rzeczywiste. W miarę jak fabuła ewoluowała, podrzędny komiks (któremu nikt nie rokował szans na sukces) wkraczał w nowy etap i coraz silniej przykuwał uwagę odbiorów. Wypada dodać, że poza doskonała treścią, składową sukcesu są mistrzowskie ilustracje Steve’a Villona. Tak też Hellblazer nabierał światowej sławy co pozwoliło mu zaistnieć na srebrnym ekranie. D&G Beskid Niski 2005 20 tysięcy osób, 360 dni wędrówki – takie właśnie liczby związane są z rajdem „Beskid Niski”, który do tej pory odbył się już 40 razy. Co sprawia, że kolejne edycje rajdu wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem? Może ten niepowtarzalny klimat najniższego z polskich Beskidów, który w porównaniu z innymi zachował najwięcej dzikości, gdzie górskie ścieżki nie są masowo wydeptywane przez turystów? Może to klimat wspólnego wędrowania, poznawania wspaniałych ludzi, bytowania na łonie natury? Może fajna zabawa na ześrodkowaniu, kiedy w przedostatni dzień rajdu wszystkie grupy spotykają się w jednym miejscu i śpiewają do późna? Może po prostu chęć oderwania się od codzienności, miejskiego gwaru i szumu zadymionych spalinami ulic? A może tylko potrzeba rozruszania zesztywniałych przez zimę stawów kolanowych i podbudowania formy, która latem na pewno się przyda? W każdym bądź razie co roku 400 osób z całej Polski w końcu kwietnia zakłada plecak i udaje się na wędrówkę po Beskidzie Niskim. A że wędrówka owa dostarcza niezapomnianych wrażeń i wspomnień, mógłby z pewnością potwierdzić niejeden uczestnik któregoś z poprzednich rajdów. ...Siódma trzydzieści. Jeszcze przez sen czuję, że ktoś mnie delikatnie klepie po ramieniu. „Pobudka” – słyszę. To nasz przewodnik, Zbychu, budzi grupę, zatem trzeba wstać. Po omacku szukam komórki ukrytej gdzieś w śpiworze, aby sprawdzić, która godzina. Wczoraj do późna graliśmy w „mafię”, więc było tylko sześć godzin snu, ale świeże górskie powietrze sprawia, że organizm świetnie regeneruje się w nocy i rano człowiek czuje się wyśmienicie. „Kaśka, wstawaj!” – wołam. Kaśka podnosi się i otrzepuje z siana, które śmiesznie poprzyczepiało się jej do włosów. A stodółkę trafiliśmy niczego sobie – sporo miękkiego sianka i dużo miejsca. Patrzę na dół – śniadanie jest już gotowe. Wachta się popisała, ponad metr kwadratowy kanapek wygląda bardzo apetycznie, dla 17 osób spokojnie powinno wystarczyć. Jest również niespodzianka – świeże mleko od życzliwych gospodarzy! Śniadanko znika szybko, potem chwila na spakowanie plecaków oraz na kurs do strumyka płynącego nieopodal, żeby uzupełnić zapas źródlanej wody i umyć zęby. Przed samym wyjściem Zbychu pokazuje na mapie, którędy będziemy szli. A dziś ześrodkowanie, więc na miejscu musimy być o osiemnastej, zatem najwyższa pora wyruszyć. Dochodzimy do niezalesionego szczytu, skąd podziwiać można panoramę gór oraz piękne skupiska porannej mgły, które ostały się w dolinach. Schodząc w dół trafiamy na ślady niedźwiedzia, to zapewne jeden z osobników zamieszkujących pobliski Międzywydziałowe Mistrzostwa w Piłkarzyki. Rada Uczelniana Zrzeszenia Studentów Polskich Politechniki Warszawskiej organizuje Międzywydziałowe Mistrzostwa w Piłkarzyki o Puchar Rektora. Zapraszamy wszystkie studentki i studentów do wzięcia udziału w turnieju. Zgłaszajcie drużyny 2 lub 3 osobowe do swoich WRS-ów lub do siedziby Organizatora (pokój 136 Gmach Główny PW). Eliminacje odbędą się w dniach 2-12 maja 2005. Do turnieju głównego awansuje jedna drużyna z każdego wydziału. Wielki finał odbędzie się w Auli Głównej Politechniki Warszawskiej 13 maja 2005 r. Regulamin i kartę zgłoszeniową można otrzymać w samorządzie swojego wydziału, a także na stronie internetowej www.zsp.waw.pl lub w siedzibie Organizatora. Dodatkowe informacje można uzyskać pod nr tel. 660 50 40 (prosić Artura). Artur Stolarzak rezerwat. Podczas postoju Kaśka wypatruje też salamandrę plamistą, z którą robię jej pamiątkowe zdjęcie. Chwilę później nie udaje mi się utrwalić na kliszy żmii zygzakowatej wygrzewającej się na kamieniu, gdyż gad czmychnął w trawę, zanim zdążyłem wyjąć aparat. W końcu o trzynastej schodzimy do jaru, w którym płynie strumyk i robimy obiad. Ryż ze smażoną kiełbasą z sosem, a to wszystko przygotowane na ognisku. Na dodatek Filip jako ciekawostkę robi sałatkę z młodych pędów pokrzyw z majonezem. Czegoś takiego nie je się na co dzień! Posiłek popijamy herbatą z charakterystycznym aromatem dymu, potem 15 minut sjesty i znów w drogę. Przed dojściem na miejsce ześrodkowania oglądamy jeszcze zabytek architektury drewnianej – śliczną cerkiew łemkowską. A na ześrodkowaniu – to dopiero się dzieje! Koncert, konkursy, popisy każdej z grup, pyszna zupa i kisiel, potem śpiewanie do późnego wieczora... A że bezchmurne niebo zapowiada ładną noc, porozmawiam ze Zbychem, żeby pozwolił mi dziś spać przy ognisku. Tak właśnie mógłby wyglądać jeden z dni rajdu Beskid Niski. Tegoroczna, 41. edycja zapowiada się niezmiernie ciekawie. Będzie kilkanaście tras, wśród nich namiotowe i stodołowe (jeśli chodzi o rodzaj noclegów), trwające od 3 do 10 dni, piesze, a być może i rowerowa. tak więc każdy znajdzie coś dla siebie. Ześrodkowanie odbędzie się 2 maja w Dołżycy koło Komańczy, wtedy też będą przeróżne występy, ciepłe jedzenie, konkursy z atrakcyjnymi nagrodami (m. in. sprzęt turystyczny do wygrania) i mnóstwo dobrej zabawy przy ognisku. Koszt imprezy to 20 zł. wpisowego plus koszty przejazdów (ok. 60 zł.) oraz koszty wyżywienia, noclegów (przeważnie symboliczne opłaty za stodoły) i wstępów, w zależności od długości i charakteru trasy. Rajd organizowany jest przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Warszawie, trasy będą prowadzić przewodnicy SKPB, którzy za swe usługi nie czerpią żadnych korzyści materialnych. Wszystkie informacji o rajdzie, trasach, terminach zapisów, potrzebnym wyposażeniu oraz regulamin (z którym każdy uczestnik musi się zapoznać) znajdziecie na naszej stronie www.skpb.waw.pl Zapisy prowadzą przewodnicy poszczególnych tras, kontakt do nich można znaleźć na stronie koła. Można też zgłosić się lub spytać o coś osobiście we wtorki kwadrans po 18 w CeRuSie (DS. Riviera), sala A102. Zapewne nie muszę specjalnie namawiać do udziału rajdowych weteranów, ale jeśli Ty jeszcze nigdy nie byłeś na takim wyjeździe i nie masz pomysłu, jak spędzić majowy weekend, myślę, że naprawdę warto spróbować. I mam nadzieję, do zobaczenia na ześrodkowaniu w Dołżycy! Krzysztof Lisak Wielka Draka w Dużej Auli Wszystkich fanów spoconych torsów, rozbitych łuków brwiowych i guzów wielkości pomarańczy z dumą zapraszamy 16 kwietnia na Wielką Galę kickboxingu zawodowego. I nie myślcie sobie, że przybędą jakieś amatorszczyki, o nie! Przybędzie światowa i europejska elita, aby pokazać Wam, co znaczy prawdziwy kickboxing, Muay Tai czy Wu Shu. Obok regularnych walk organizatorzy imprezy przygotowali część artystyczną i pokaz boksu tajskiego. Głównym daniem wieczoru będzie walka o tytuł Międzynarodowego Zawodowego Mistrza Polski, którą między sobą stoczą Robert Złotkowski (Mistrz Świata i zdobywca Pucharu Świata, brązowy medalista Mistrzostw Europy) i Sergej Nikolaev (Mistrz Łotwy). Zapowiada się ostre widowisko, serdecznie zapraszamy!!! Bilety na Galę można nabyć drogą kupna w Centrum Ruchu Studenckiego w ds. Riwiera. Ich koszt to 20 i 15 pln, w zależności od sektora. Ś. Daj! Daj!! Daj!! Z cyklu pytania absurdalne, sparafrazujemy Edwarda Stachure, dodamy aspekt antyczny i uzyskamy pytanie: Życie to nie teatr, więc dlaczego Dionizos jest Twoim idolem? Odpowiedzi wysyłajcie na numer 503739823 Do wygrania po jednym podwójnym zaproszeniu na: – „Gry i Zabawy”, – „Królową piękności z Leenane”, – „Pamiętnik”. Po jednej podwójnej wejściówce na: – „Niedokończony utwór na aktora”, – „Poskromienie złośnicy”. Wszystko to w Teatrze Dramatycznym. Ponadto duże szanse na bilety do Opery Narodowej i możliwe bilety do Stodoły na imprezy z cyklu „Co czwartek muzyka”, czyli Myslovitz (nie będę przedstawiać) i DAAB – legendę polskiej sceny reggae. Newsletter Jeżeli chcesz rozpropagować ważne informacje wyślij je koniecznie na adres: [email protected]. Informacje zostaną sprawdzone, a jeśli okażą się wartościowe, zostaną dołączone do jednego z najbliższych wydań newslettera. Nie zapomnij wysłać swojej informacji na czas: newsletter wysyłany jest co tydzień, w niedzielę ADRES KORESPONDENCYJNY: CRS, ul. Waryńskiego12, 00-631 Warszawa, z dopiskiem [i.pewu] tel./faks: (022) 660 91 04 e-mail: [email protected] www.ipewu.pw.edu.pl REDAKCJA: Redaktor Naczelny Wiktor Sułkowski Sekretarz Redakcji Karolina Zarębska Dział Graficzny Adam Jeziorski, Agata Burczyńska Korekta Małgorzata Gruszka Pełnomocnik ds patronów medialnych Anna Filipek Felietoniści Anna Filipek, Monika Goszczyńska, Małgorzata Janikowska, Adam Jeziorski, Marcin Jeżo, Lilka Kostrzanowska, Szymon Leśniewski, Julita Mikulicz, Asia Trautsolt, Andrzej Curkowski, Darek Giska, Marta Radanowicz PRODUKCJA: Wydawca Samorząd Studentów Politechniki Warszawskiej Druk Instytut Poligrafii Politechniki Warszawskiej Naświetlarnia Studio Beta Papier ECCO PAPIER