Fakt vs. Opinia - Helsińska Fundacja Praw Człowieka

Transkrypt

Fakt vs. Opinia - Helsińska Fundacja Praw Człowieka
"Fakt vs. Opinia" - rozważania na kanwie sprawy Michnik vs. Zybertowicz
Poniedziałek, 06 Kwiecień 2009 09:40
Tłem seminarium była sprawa o ochronę dóbr osobistych Adama Michnika przeciwko
Andrzejowi Zybertowiczowi dotycząca wypowiedzi „Adam Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle
lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację”.
Na konferencji wystąpili uznani dziennikarze, adwokaci oraz specjaliści z zakresu
międzynarodowych standardów ochrony wolności słowa i mediów.
Paneliści:
prof. Roman Wieruszewski - Poznańskie Centrum Praw Człowieka, b. członek Komitetu Praw
Człowieka ONZ
dr Ireneusz C. Kamiński - Instytut Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, specjalista z
zakresu wolności słowa
red. Igor Janke - dziennikarz i publicysta dziennika "Rzeczpospolita" oraz radia TOK FM
mec. Artur Wdowczyk - Kancelaria Kochański i Wspólnicy, specjalizujący się w sprawach
związanymi z prawem mediów
red. Marian Maciejewski
dr Wojciech Machała - adwokat specjalizujący się w prawie autorskim, nauczyciel akademicki
na WPiA UW
Moderatorem dyskusji był: dr Adam Bodnar - Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Termin: 26 marca 2009 r., w godz. 15.00 - 18.00
Miejsce: Helsińska Fundacja Praw Człowieka, ul. Zgoda 11, VI p. (sala konferencyjna)
Relacja z seminarium:
1/6
"Fakt vs. Opinia" - rozważania na kanwie sprawy Michnik vs. Zybertowicz
Poniedziałek, 06 Kwiecień 2009 09:40
Na początku głos zabrał dr Ireneusz Kamiński, który przedstawił uczestnikom spotkania linię
orzeczniczą ETPCz w kwestii oddzielenia faktów od opinii. Jak wspomniał Pan doktor dla
Trybunału powyższe rozróżnienie to „typowa orzecznicza klasyka”. Jak wiadomo podział na
czyste fakty i czyste opinie nie jest możliwy. Stąd tak ważna jest ocena wypowiedzi, których nie
da się jednoznacznie przydzielić do żadnej z tych grup, a które stanowią „wielkie strefisko”. Jaki
stanowisko zajmuje Trybunał w odniesieniu do nich? Otóż Trybunał całą tą sferę pomiędzy
faktami i opiniami zalicza do opinii, Dzięki temu podział staje się dychotomiczny. To bardzo
ważne, gdyż Trybunał stosuje odmienne kryteria w stosunku do oceny wypowiedzi
zakwalifikowanych jako wypowiedzi o faktach niż do tych, które określić można mianem opinii.
O ile wypowiedzi o faktach muszą przejść test prawdziwości, o tyle w przypadku opinii
wystarczające jest już zwykłe oparcie na faktach. Podstawa ta może być bardzo drobna,
niewielka (z ang. slim)
W odniesieniu do sprawy Michnik przeciwko Zybertowiczowi, wygłoszona tam wypowiedź miała
w opinii dr Kamińskiego niewielkie zaczepienie na faktach, a zatem mogłaby być potraktowana
przez Trybunał jako opinia. Polskie sądy orzekły jednak odmiennie, oceniając ją jak
stwierdzeniu faktu.
Rozpoczynając swoją wypowiedź dr Wojciech Machała postawił ważne pytanie o to, czy
ochrona wolności słowa zezwala na kamuflowanie opinii pod pozorem wypowiedzi o faktach.
Aby na nie odpowiedzieć odniósł się do zasad etyki dziennikarskiej, nakazujących taki rozdział
opinii od faktów, aby czytelnik był w stanie je rozróżnić. Fakt jest bowiem odbiciem
rzeczywistości, zaś opinia jej interpretacją. Bardzo często pojawia się jednak pokusa by swoją
wypowiedź przedstawiać jako wypowiedź dotyczącą faktów, gdyż wówczas jest bardziej nośna.
Jak bowiem wiadomo, z faktami się nie dyskutuje. Co więcej dziennikarz, który przedstawia
swoją wypowiedź w formie opinii nie naraża się na zarzut z art. 1 prawa prasowego, w którym
zawarto obowiązek mówienia prawdy.
Dr Machała wyraził swoje zaniepokojenie poszerzaniem zakresu opinii dziennikarskich do
granic absurdu. Jego zdaniem rozpowszechnianie w swoich wypowiedziach opinii pod pozorem
faktów, w dodatku opinii błędnych, to fałszowanie rzeczywistości. W tym miejscu przytoczył
również tezę dr Sadomskiego na temat kolizji dwóch wartości: wolności słowa i ochrony dóbr
osobistych. W konkretnej sytuacji jesteśmy zmuszeni, by dać pierwszeństwo jednej z nich.
2/6
"Fakt vs. Opinia" - rozważania na kanwie sprawy Michnik vs. Zybertowicz
Poniedziałek, 06 Kwiecień 2009 09:40
Redaktor Igor Janke; szef Salonu24 zwrócił uwagę na fakt, iż na forum które prowadzi, kolizja
wspomnianych dwóch wartości jest obserwowana kilkanaście razy dziennie. Zapewne wynika to
z faktu, iż na platformie każdy może wypowiadać się anonimowo i bez większej obawy o
odpowiedzialność za swoje słowa. Do interwencji dochodzi jedynie w sytuacjach skrajnych, gdy
zamieszczone komentarze są wyjątkowo obraźliwe. A zatem taki cytat jak w sprawie Michnik
przeciwko Zybertowiczowi nie wzbudziłby tam większego zainteresowania.
Redaktor Janke podkreślił, iż każdy ma prawo do odrębnego zdania. Sam czyta bardzo wiele
opinii na swój temat, często o negatywnym zabarwieniu. Pomimo to uważa, iż stanowią one
wartość dodaną i nigdy nawet nie nosił się z zamiarem pozywania kogokolwiek do sądu. Jest
bowiem przekonany, że dziennikarze dysponują lepszymi środki obrony, niedostępnymi dla
zwykłych obywateli. Ich głos jest zawsze lepiej słyszalny. Na koniec redaktor Janke podkreślił,
iż w jego opinii forum jakie prowadzi posiada dużą wartość, właśnie ze względu na możliwość
nieskrępowanego publicznego wyrażania swojej opinii przez zwykłych obywateli.
W nawiązaniu do tego, redaktor Marian Maciejewski wyraził swoje głębokie przekonanie, iż
wolność słowa dana jest społeczeństwu, a nie wyłącznie dziennikarzom i mediom. Dlatego też
nie może być wykorzystywana do niszczenia drugiego człowieka. W tym kontekście Pan
redaktor postawił pytanie o granice tropienia i poddawania pod społeczny osąd życia
prywatnego osób publicznych. Wskazał przy tym na kilka niebezpiecznych dziennikarskich
praktyk, ilustrując je wycinkami z prasy. Pierwsza z nich dotyczyła relacji tytułu do treści
artykułu, gdzie szokująca informacja w nagłówku po przeczytaniu tekstu okazywała się
nieprawdziwa. Kolejna to publikowanie zdjęć osób publicznych w sąsiedztwie artykułów o
zupełnie nieprzystającej treści. Istnieje tu bardzo silna sugestia, iż zawartość artykułu ma
związek ze zdjęciem zamieszczonym obok. Powstaje pytanie jak kwalifikować tego typu
nadużycia.
Mecenas Artur Wdowczyk, często broniący dziennikarzy, próbował ocenić powyższe problemy
uwzględniając przeciwny punkt widzenia. Zwrócił uwagę na ważną funkcję opinii
dziennikarskich, jako sposobu na wywołanie debaty publicznej. W tym kontekście niezwykle
ważny jest tytuł artykułu, który ma zachęcać do przeczytania tekstu, a zatem musi przyciągać
wzrok. Należy jednak pamiętać o ważnym rozróżnieniu pomiędzy opiniami a epitetami,
mającymi obraźliwy charakter i wypowiedzianymi wyłącznie w celu wyrażenia swoich
negatywnych emocji czy podwyższenia samooceny.
Mecenas Wdowczyk wyraził również ubolewanie, iż w kwestii rozróżnienia opinii i faktów
3/6
"Fakt vs. Opinia" - rozważania na kanwie sprawy Michnik vs. Zybertowicz
Poniedziałek, 06 Kwiecień 2009 09:40
orzecznictwo ETPCz i sądów polskich zupełnie się rozmija. Wynika to z faktu iż sądy polskie
bardzo rzadko sięgają do orzecznictwa ETPCz. W konsekwencji bardzo często w ogóle nie
dochodzi do badania czy wypowiedź miała charakter opinii czy wypowiedzi o faktach. Podstawą
orzekania jest za to wnikliwe badanie rzetelności dziennikarza, bez odniesienia do społecznego
celu, który chciał on przez dany artykuł osiągnąć.
Profesor Roman Wieruszewski swoją wypowiedź rozpoczął od stwierdzenia, iż wolność słowa
jest pojęciem bardzo szerokim, a jednocześnie stanowiącym wartość najwyższą. Zaznaczył
jednak, iż nawet rozumiana w ten sposób doznawać musi pewnych ograniczeń. Jako przykład
wskazał kłamstwa podważające istnienie Holocaustu, z którymi spotykał się pełniąc funkcję
członka Komitetu Praw Człowieka ONZ. Przypomniał sprawę Pana Faurisson, który tłumacząc
swoją negację istnienia Holocaustu podkreślał, iż jest wolnym obywatelem a zatem ma prawo
do własnego zdania, którego nikt nie może mu odmówić. W tym przypadku motyw
przeciwdziałania takim wypowiedziom jest bardzo czytelny, chodzi o ochronę pamięci ofiar . W
takich sprawach Komitet bada zatem czy sposób reakcji zastosowany przez organy krajowe był
zgodny z prawem i proporcjonalny, a także czy został użyty w interesie publicznym.
Podsumowując swoja wypowiedź Profesor Wieruszewski podkreślił, iż tego typu wypowiedzi,
pomimo iż mają charakter typowej opinii, nie mogą być objęte ccochroną wolności słowa.
Problem rozróżnienia faktu od opinii był również często poruszany w toku dyskusji, która
rozgorzała po wypowiedziach panelistów. Dr Kamiński podkreślił, iż w wyroku do sprawy
Michnik przeciwko Zybertowiczowi zabrakło mu ewentualności, iż wypowiedź ta mogłaby być
traktowana jako opinia, a nie fakt. Zgodził się również z poglądem mec. Wdowczyka, iż polskie
sądy nie stosują w ogóle tego rozróżnienia, klasyfikując wszystko jako wypowiedź o faktach.
Do wypowiedzi Pana Wdowczyka nawiązał również Maciej Bernatt, zwracając uwagę, iż
wywoływanie debaty publicznej odbywa się w inny sposób poprzez nagłówek, a w inny poprzez
treść artykułu. „Zgoda”- odpowiedział Mec. Wdowczyk. Dlatego też tytuł stanowi jego zdaniem
swoiste podsumowanie treści i musi łączyć się z tym, co pojawia się później. Również sądy
powinny traktować całą wypowiedź łącznie, a nie analizować wyłącznie urywek tekstu w
oderwaniu od całości artykułu.
4/6
"Fakt vs. Opinia" - rozważania na kanwie sprawy Michnik vs. Zybertowicz
Poniedziałek, 06 Kwiecień 2009 09:40
Z kolei Pani Bogna Chmielewska (Helsińska Fundacja Praw Człowieka) spytała o to, jak
potraktować w ramach rozróżnienia fakt v opinia wypowiedzi w formie pytań. Gdzie je
sytuować? Z odpowiedzią pospieszył dr Kamiński, który podkreślił iż ETPCz już wypowiadał się
na ten temat w sprawie Pedersen and Baadsgaard przeciwko Danii. Pytanie potraktował
wówczas jako twierdzenie o faktach, co zostało następnie potwierdzone przez Wielką Izbę.
W toku dalszej debaty dużo emocji wzbudziło stwierdzenie Pana Tadeusza Myślika. Zapytał on
o niezawisłość sądów w sytuacji, gdy osąd przez opinię publiczną faktycznie ma miejsce poza
salą sądową i to niezależnie od treści wyroku. Jako przykład podał proces lustracyjny Pana
Lecha Wałęsy, gdzie dziennikarze w żaden sposób nie respektują zapadłego wyroku
sądowego. Prowadzi to do sytuacji, w której ciężar dowodu faktycznie spoczywa na
zniesławionym, a nie zniesławiającym jak mówi prawo. Przeciwko tej wypowiedzi gwałtownie
zaprotestował mec. Piotr Kochański, którego przeraziła wizja zamknięcia sędziów w szczelnych
pomieszczeniach, tak by wydawali wyroki w oderwaniu od debaty społecznej i wzajemnych
emocji obydwu stron sporu.
W tym kontekście Pani Halina Bortnowska (Helsińska Fundacja Praw Człowieka) postawiła
pytanie o to, jaki sposób obrony jest najlepszy dla osoby zniesławionej. Bo przecież przy
pomocy zaprzeczania nie da się zniszczyć opinii, która już przedarła się do opinii publicznej.
Czy postępowanie sądowe o symboliczną złotówkę jest dobrym środkiem ochrony? Czy może
jest to droga nieodpowiednia i nadużycie prawa do sądu? Na pytania starał się odpowiedzieć
prof. Wieruszewski, który stwierdził, iż wyrok sądowy nie zawsze jest w stanie zapewnić
należytą kompensację. Najlepszym przykładem jest sprawa Michnik przeciwko Zybertowiczowi.
Orzeczenie sądu niewiele tu zmieniło, gdyż Ci, którzy opowiadali się po jednej czy drugiej
stronie sporu nie zmienili zdania pod wpływem wydania wyroku.
W tym miejscu do dyskusji włączyła się Pani Elżbieta Królikowska, korespondentka polskich
mediów w Londynie. Z brytyjskiego punktu widzenia, jak podkreśliła, problem kształtuje się
zupełnie inaczej. Wolność słowa i prasy jest tam postrzegana jako funkcja wolności obywateli i
dlatego też traktuje się ją niczym wartość nadrzędną. W Wielkiej Brytanii procesy polityków
przeciwko dziennikarzom w ogóle się nie zdarzają, pomimo że na łamach prasy bulwarowej
często dochodzi do obraźliwych artykułów pod adresem najważniejszych osób w państwie.
Najlepszym tego przykładem jest osoba Tony’ego Blaira.
5/6
"Fakt vs. Opinia" - rozważania na kanwie sprawy Michnik vs. Zybertowicz
Poniedziałek, 06 Kwiecień 2009 09:40
Natomiast częste pozwy polityków przeciwko dziennikarzom niosą za sobą poważne
niebezpieczeństwo- podkreślał redaktor Janke. Chodzi o zjawisko duszenia debaty publicznej.
Problem dotyczy bardziej lokalnych redakcji, które poważnie mogą obawiać się licznych
pozwów przeciwko nim, mogących nawet doprowadzić do zamknięcia lokalnego tytułu.
Realność tego zagrożenia wyraźnie unaoczniła sprawa wystąpienia Pana Prezydenta
Kwaśniewskiego w Charkowie. Redaktor Janke wspomniał, iż pamięta obawę wielu gazet i
stacji telewizyjnych, które wolały powstrzymać się z puszczeniem nakręconego w Charkowie
materiału.
Ten efekt to tzw. mrożący efekt (chilling efekt)- wtrącił Adam Bodnar. Czy faktycznie stanowi
duże zagrożenie? Jak powiedział Mec. Wdowczyk sytuacja w której poprzez liczne pozwy
sądowe stara się zamknąć dziennikarzowi usta, jest jak najbardziej realna i stosunkowo
niebezpieczna. Czy jednak chęć wywołania debaty publicznej musi wykluczać rzetelność
dziennikarską?- zapytała Pani Katarzyna Synder (Centrum Stosunków Międzynarodowych.)
W toku dyskusji wyłoniła się również kwestia podmiotu, który korzysta z wolności słowa.
Problem postawił Adam Bodnar, pytając panelistów czy sądy biorą pod uwagę to, kto w danej
sytuacji wypowiada opinię. Czy jest to dziennikarz czy osoba poproszona o komentarz na
forum. Na pytanie odpowiedział dr Machała, który zaznaczył, iż z punktu widzenia ochrony dóbr
osobistych standardy są rzeczywiście odmienne. Zaznaczył jednak iż w rozumieniu prawa
prasowego pojęcie dziennikarza jest bardzo szerokie i obejmuje również tego, kto dostarcza
materiały prasowe.
Elżbieta Krajewska
6/6