Generuj PDF - KRP V – Bielany, Żoliborz

Transkrypt

Generuj PDF - KRP V – Bielany, Żoliborz
KRP V – BIELANY, ŻOLIBORZ
Źródło: http://zoliborz.policja.waw.pl/r5/aktualnosci/45691,Mont-Blanc-juz-za-nim-a-przed-nim.html
Wygenerowano: Środa, 8 marca 2017, 14:36
Strona znajduje się w archiwum.
MONT BLANC JUŻ ZA NIM, A PRZED NIM…
Ta pasja trwa od kilku lat. Podczas pobytu w Szkole Policji w Słupsku wpadł na pomysł, aby zdobyć
swój pierwszy górski szczyt- Rysy. Od pomysłu do jego realizacji minęło kilka miesięcy. Dzisiaj
dzielnicowy mł. asp. Grzegorz Traczyk na swoim koncie ma zdobycie Mont Blanc, a w planach…
pobiec w Ultra Maratonie Bieszczadzkim.
W góry zaczął chodzić kilka lat temu. W trakcie pobytu na kursie specjalistycznym w
Szkole Policji w Słupsku, wraz z kolegą wpadł na pomysł, żeby po zakończeniu kursu
pojechać w Tatry i zdobyć najwyższy szczyt Polski-Rysy. Kilka tygodni później ten
pomysł zrealizował. Razem z kolegą zdobył pierwszy, a zarazem najwyższy szczyt Tatr.
Pamięta, że był to październik, na szlaku było pusto- szli właściwie sami. Towarzyszyła
im świadomość tego, że są daleko od wszystkich codziennych spraw, zdani tylko na
siebie samych, skupieni na wysiłku jakiego wymagało zdobycie szczytu. To wtedy
narodziła się w nim pasja do gór, to wtedy pojawił się taki pierwszy, prawdziwy kontakt
z górami. I mimo tego, że nie miał wiedzy na ich temat, że brakowało mu
doświadczenia i sprzętu, praktycznie przy każdej nadarzającej się okazji wyjeżdżał w
góry. Z reguły były to Tatry. Stopniowo kompletował sprzęt na wyprawy, który jest
wprawdzie kosztowny, ale czegóż nie robi się dla pasji.
Z czasem celem wypraw stały się już nawet nie szczyty, ale sama droga na nie, sam
fakt ich zdobywania. Góry nauczyły go szacunku i pokory wobec nich. To właśnie
pierwsze wyprawy i związane z nimi przeżycia i emocje utrwaliły się najbardziej w jego
pamięci.
Mł. asp. Grzegorz Traczyk do policji wstąpił w 2005 roku, do Oddziałów Prewencji. Od
2011 zaczął pełnić służbę w KRP Warszawa V i wówczas okazało się, że znalazł wśród
kolegów kogoś kto rozumie i podziela jego pasję i zamiłowanie do górskich wypraw.
Sierż sztab. Janusz Huza zaczął mu często towarzyszyć w górskich. Okazało się, że obaj
snuli plany wyprawy na najwyższy szczyt Europy i Azji- Mont Blanc (nazywany Dachem
Europy lub Białą Damą). W październiku 2012 r. udało im się zorganizować pierwszy
wyjazd w Alpy. Gdy znaleźli się u podnóża Białej Damy towarzyszyły im ogromne
emocje, jednak wówczas zwyciężył rozsądek. Warunki atmosferyczne spowodowały, że
ostatecznie zrezygnowali z wejścia na szczyt Mont Blanc. Ta wyprawa pozostawiła po
sobie niedosyt. Ale obaj dzielnicowi nie postawili wówczas kropki nad i. Niecały rok
później, we wrześniu 2013r. ponownie wyruszyli w Alpy. I wtedy też pogoda ich nie
rozpieszczała. W strugach deszczu rozpoczęli zdobywanie Dachu Europy. Nie korzystali
ani ze schronisk, które znajdują się po drodze, ani z kolejki, którą można wjechać do
pewnego etapu. Noclegi spędzali w namiocie, a posiłki przyrządzali na małym palniku.
To powodowało też, że sprzęt, który ze sobą nieśli stanowił duże obciążenie. Ale mimo
trudów tej wyprawy, zadowolenie czerpali z samego faktu pobytu w tak pięknym
rejonie. Piątego dnia wyprawy ok. godz. 3.00 z wysokości ok. 3800 m „rozpoczęli atak”
na Mont Blanc i udało im się zdobyć upragnioną górę.
W trakcie tych kilku dni wspinaczki było wiele momentów, kiedy rodziła się wątpliwość,
czy tym razem wyprawa zakończy się sukcesem. Do dziś pamięta radość jaka
towarzyszyła mu gdy wszedł na 4810,45 m n.p.m. Zdobycie Białej Damy warte było
tego ogromnego zmęczenia, jakie towarzyszyło mu podczas wspinaczki na szczyt i z
powrotem. I z każdej wyprawy z przyjemnością wraca do domu, gdzie czeka na niego
żona, która w pełni rozumie i akceptuje jego pasję.
Dzielnicowy Grzegorz Traczyk wie, że wyprawy w góry wymagają dużego wysiłku i z
pewnością przygotowanie kondycyjne jest bardzo ważne. Regularnie trenuje pływanie,
bieganie i crossfit ( intensywny trening kondycyjny i siłowy). Ale góry i sport to nie
jedyne pasje mł. asp. Grzegorza Traczyka. Już dziś snuje plany związane z podróżami
motocyklowymi, gdyż podobnie jak podczas wspinaczki w górach, tak również podczas
jazdy motorem towarzyszą niesamowite przeżycia. Jego największe marzenie to
połączenie wyprawy motocyklowej ze wspinaczką w górach. Na razie ma konkretny cel,
planuje w przyszłym roku pobiec w Ultra Maratonie Bieszczadzkim.
eb
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij

Podobne dokumenty