Problemy i szanse w realizacji polityki zatrudnienia Unii

Transkrypt

Problemy i szanse w realizacji polityki zatrudnienia Unii
PREZENTACJE
Brunon Bartz
Problemy i szanse
w realizacji
polityki zatrudnienia
Unii Europejskiej
Kiedy podejmujemy tematykę poszukiwania i wykonywania pracy, czyli głównych elementów składowych polityki zatrudnienia, poruszamy najbardziej newralgiczny
problem egzystencji człowieka. Wychodzi się bowiem z założenia, iż każdy człowiek chciałby pracować i poprzez pracę realizować swoje potrzeby i marzenia, co może nie dla
wszystkich jest oczywiste. Praca daje ponadto poczucie
uczestnictwa w ogólnym życiu społecznym oraz przekonanie współprzyczyniania się do rozwoju zakładu, środowiska lokalnego i z pewnością, w jakimś stopniu, kraju ojczystego. Godność człowieka wymaga godnej pracy, co
stało się skądinąd prawem (niestety niezaskarżalnym)
umieszczonym we wszystkich konstytucjach europejskich.
Odwrotność tego prawa czyli brak pracy, skutkuje dla pojedynczej osoby wielostronną destrukcją. Uszkadza jej psychikę, rani jej ego i rujnuje poczucie własnej wartości.
Następstwem takiej sytuacji staje się stan frustracji, co przejawia się często agresją, depresją lub wejściem na drogę kryminalną. Państwo i społeczeństwo, które rejestruje u siebie stosunkowo duży odsetek ludności nieaktywnej zawodowo lub dużej populacji potencjalnie zdolnej do pracy,
ale oficjalnie niepracującej, nie miało w przeszłości i nie
ma dziś w świecie, a tym bardziej w przyszłości podstaw
do postępu i konkurencji w kluczowych dziedzinach, które mogłyby zapewnić zaspokojenie potrzeb swoich obywateli, choćby na przeciętnym poziomie kontynentalnym.
Europejska Strategia Zatrudnienia
Jak wiadomo kompetencje urzędowe Unii Europejskiej (UE) nie obejmują bezpośredniego zarządzania polityką rynku pracy i tym samym polityką zatrudnienia, gdyż
są to sfery suwerenności i odpowiedzialności państw członkowskich, ale poprzez postanowienia swoich organów
i agend formułuje cele, wydaje zalecenia i stosowane instrumenty, które pośrednio i bezpośrednio determinują sytuację zatrudnienia również w wymiarze narodowym. Tak
na przykład Europejska Strategia Zatrudnienia (ESZ)1
opracowana przez Komisję Europejską (KE) została skorygowana na lizbońskim szczycie prezydentów
i premierów państw UE w roku 2000. Uchwalono wtedy
trzy wzajemnie sprzężone cele, to jest: osiągnięcie stanu
pełnego zatrudnienia, podwyższenie jakości i produktywności pracy oraz uruchomienie współpracy socjalnej na zinte-
2
growanym rynku pracy. Wyeksponowano przy tym pozytywną korelację między dużym stopniem zatrudnienia osób
zdolnych do pracy a wzrostem gospodarczym. Ustalono
wówczas, że odsetek zatrudnienia wszystkich osób w wieku 15-64 lat powinien w roku 2005 wynosić 67% (uzyskano 63,8%), a w roku 2010 – 70%. Zatrudnienie kobiet,
w tym samym przedziale wiekowym, powinno osiągnąć
w roku 2010 pułap 60% (w roku 2005 uzyskano 56,3%),
natomiast osób starszych, w wieku 55-64 lat 50% (uzyskano w roku 2005 – 42,5%).
Najlepszymi rezultatami zatrudnienia członków społeczeństwa w 2005 r. mogą poszczycić się takie państwa
jak: Dania, Holandia, Szwecja i W. Brytania, które osiągnęły
poziom udziału ponad 70%2. W statystyce tej nasz kraj
uplasował się niestety na ostatnim miejscu, zatrudniając
w 2005 r. jedynie 53% populacji osób w wieku od 15 do
64 lat. Podobnie w kategorii osób starszych, w wieku od
55 do 64 lat, zarejestrowaliśmy w roku 2005 tylko 27%
pracujących, najmniej w UE, podczas gdy, np. w Szwecji
cieszy się zatrudnieniem jeszcze albo aż 70% obywateli.
Porównanie tzw. wskaźnika aktywności ludności UE3
w wieku 15-64 lat, do której zalicza się oprócz osób zatrudnionych, również kształcące się – z ludnością innych
wielkich krajów naszego globu jest dla Europejczyków
symptomatyczne, żeby nie powiedzieć przygnębiające.
Jeżeli wskaźnik ten dla mieszkańców 25 krajów UE wyniósł w roku 2005 – 70,2%, to dla społeczeństw Australii
– 75,5%, Chin – 80,9%, Japonii – 72,6%, Kanady – 77,8%
i USA – 75,4%.
Wyzwania polityki zatudnienia
Jak można się zorientować z przytoczonych danych
przed UE, w tym szczególnie przed nowymi jej państwami
– członkami, stoją (w wymiarze wewnętrznym i geopolitycznym) w sferze konkurencyjnej polityki zatrudnienia
skomplikowane wyzwania. Są one tym bardziej trudne, iż
parametry ustalone w Lizbonie na półmetku okresu dochodzenia (w 2005 r.) nie były w poważnym stopniu zrealizowane, mimo tego, na wiosennym szczycie szefów państw
UE w 2006 r. zostały one ponownie potwierdzone, a w roku
2008 przewidziane do następnej kontroli. Zwróćmy jednak uwagę na inne istotne elementy ESZ. Podkreśla się
w niej dążenie do konieczności urządzania „lepszych”
miejsc pracy, w opartej na umiejętnościach pracowników,
konkurencyjności i nauce gospodarce. Jednakże jakość
zatrudnienia, jako multimedialną koncepcję, trudno jest
dzisiaj zdefiniować. W rzeczonej strategii przyjęto, że zawiera ona co najmniej zadowolenie z płacy i warunków
pracy, możliwości awansu, ochronę zdrowia i bezpieczeństwo, równouprawnienie kobiet i mężczyzn oraz brak dyskryminacji i mobbingu. W tekście strategii zwraca się
uwagę na silną współzależność między jakością pracy
i produktywnością oraz wpływ obydwu czynników na zdolność konkurencyjną.
Innym dążeniem przedmiotowej strategii jest pomniejszenie istniejącego bezrobocia i nierównego dostępu do
rynku pracy. Bezrobotni i wyrażający chęć pracy, ale niemający takowego statusu wraz z osobami niepełnosprawnymi liczą w UE ponad 38 mln ludzi i stanowią niewykorzystany potencjał sił pracy naszego kontynentu, pogrążający jego światowe aspiracje i znaczącą rolę na scenie światowej. Poprawa szans dla przyswojenia sobie umiejętności
potrzebnych do zdobycia i utrzymania stanowiska pracy,
jak również możliwości rozwoju kwalifikacji w celu goto-
PRZEGLĄD Edukacyjny 2 (69)
wości do szybkiej zmiany funkcji i zawodu są konieczne,
by unikać indywidualnych rozczarowań i niepotrzebnych
napięć społecznych. We wniosku przewodnim ujęto przykładowo, iż aby zredukować brak sił pracy o odpowiednich kwalifikacjach w niektórych regionach i nadwyżkę
tychże sił w innych regionach, trzeba stworzyć system koordynacji między tymi regionami oraz państwowe wspomaganie geograficznej mobilności łącznie z polepszeniem
przebiegu pośrednictwa. Z generalnych wniosków strategii wynikają liczne konkretne cele. Między innymi postawiono cel, aby do roku 2010 zorganizować ofensywę oświatową, mającą spowodować, że 80% osób w wieku
25-64 lat osiągnie średnie wykształcenie (w roku 2003 było
takich osób w starej piętnastce krajów UE – 65,7%). Do
tego samego roku wyznaczono także osiągnięcie wskaźnika, jakim było wyposażenie długoletnich bezrobotnych
w wykształcenie i doświadczenie zawodowe, które powinno objąć 30% tej kategorii osób. Przeciętny wiek ludzi, którzy opuszczają rynek pracy i udają się na rentę powinien
być podniesiony z 60 do 65 lat. Jednym z ważniejszych
składników ESZ jest stwierdzenie, iż potrzebne są dalsze
wysiłki, by wspierać równość traktowania kobiet i mężczyzn w procesie pracy. Celem w tym zakresie jest przezwyciężenie dotychczasowych różnic w rozpatrywanym
horyzoncie czasowym we wszystkich państwach członkowskich, przynajmniej w połowie. Dokument ESZ zaleca także drogę dojścia do wymienionych celów, mianowicie
uważa się, że konieczne będzie lepsze zintegrowanie tej
strategii z narodowymi, regionalnymi i lokalnymi politykami rynku pracy oraz skoordynowanie z odpowiednimi
politykami gospodarczymi.
Bezrobocie młodzieży
Trwałym dylematem europejskiego rynku pracy jest
podwójne, w porównaniu z dorosłymi, bezrobocie młodzieży. Wynosi ono 18% czyli obejmuje 4,7 mln młodych
ludzi (w wieku 15-24 lat)4. Wykluczenie wielu milionów
młodzieży z rynku pracy jest sprzeczne nie tylko z wzniosłymi deklaracjami krajów i instytucji UE o jej przyszłościowej roli w „siwowłosej Europie”, ale de facto świadectwem nietrafności i bezradności dotychczasowej polityki
zatrudnieniowej. Dopiero po analizie niepowodzeń strategii lizbońskiej w 2005 r., uznano na wiosennym szczycie
szefów państw UE w 2006 r., że sytuację młodych ludzi
należy włączyć do priorytetów politycznych następnych lat.
Dla podniesienia stopnia zatrudnienia młodzieży i redukcji przeszkód utrudniających jej wejście na rynek pracy, KE
opracowała koncepcję Flexicurity – od słów flexibility =
elastyczność i security = bezpieczeństwo – opartą
o doświadczenia duńskie. Koncepcja Flexicurity zawiera
cztery elementy składowe:
● Prawne regulacje na rynku pracy. Ponieważ pewne
części rynku pracy (stanowiska regularne i na czas nieokreślony) są dla młodych niedostępne, zmuszeni są do podejmowania prac gorszych (atypowych), na umowę-zlecenie,
na czas określony i o niskich płacach. Wykazywanie tych
prac w życiorysach zawodowych pomniejsza ich szanse
zdobycia bezpiecznego zatrudnienia, dlatego konieczne
jest wsparcie młodych w okresie przejścia od pracy atypowej do regularnej oraz stworzenie prawnych gwarancji
ochrony socjalnej dla osób wykonujących prace atypowe
w dalszym ciągu. Ponadto wspierane powinny być przez
państwo także mobilność i zdobywanie awansu zawodowego młodych.
PREZENTACJE
● Uczyć się do końca życia. Tradycjonalnie wyuczenie
się zawodu było gwarancją bezproblemowego przejścia
młodych ludzi ze szkoły na rynek pracy. To, co dzisiaj odbywa się w tej sferze możemy nazwać „diabelskim kołem” –
pracodawcy zarzucają młodym, że nie mają właściwego
wykształcenia, a jeżeli mają, to nie jest ono poparte doświadczeniem, nie chcą jednakże inwestować w dostosowanie ich
wiedzy i praktyki do wymagań konkretnego procesu pracy.
Koncepcja Flexicurity proponuje rozwiązać ten problem
poprzez wspieranie edukacji i doskonalenia, począwszy od
młodych ludzi, z funduszy państwa i pracodawców, zwłaszcza w dziedzinie technologii informatycznych, gdzie intensywność transferu innowacji jest wyjątkowo szybka.
● Aktywna polityka rynku pracy. Podział rynku pracy
w UE wzrasta, toteż coraz więcej młodzieży i młodych
dorosłych pozostaje poza nim. Potrzebna jest taka polityka, która uwzględniłaby równocześnie interes pokrzywdzonych młodych ludzi i wymagających pracodawców.
Omawiana koncepcja wspiera polityki sprzyjające osobom
poszukującym pracę, urządzaniu miejsc pracy przez zakłady, wyrównywaniu szans młodzieży wiejskiej oraz podejmowaniu kształcenia przez jednostki opóźnione lub niepełnosprawne.
● Systemy zabezpieczenia socjalnego. Istotną stroną
koncepcji Flexicurity jest zorganizowanie takiej ochrony
socjalnej, która młodych bezrobotnych wystarczająco wspomaga, ale nie prowadzi ich do stanu bezczynności w staraniach o zdobywanie wiedzy lub pracy. W niektórych krajach bowiem można obserwować zjawisko polegające na
tym, że spora liczba młodzieży (do 10% populacji) korzysta z funduszy socjalnych, ale nie jest ani zatrudniona, ani
się nie uczy. Zastosowanie przedmiotowej koncepcji przyniosło już pozytywne efekty w Danii, gdzie zmniejszono
bezrobocie młodzieży z 12% w roku 1993 do 5% w roku
2001.
Przemiany demograficzne w UE i globalizacja wymagają zupełnie nowego ukształtowania polityki wobec młodzieży. To ona jest tą częścią ludności, od której zależeć
będzie trwały rozwój europejskiej gospodarki.
Niepewność pracy
Strategia zatrudnienia UE podaje wiele istotnych
aspektów sprawczych, zmierzających do umożliwienia
zdobycia pracy, są jednak jeszcze obszary rynku pracy, które podejmuje tylko częściowo, bez propozycji rozwiązań
optymalnych. Do niezwykle niebezpiecznych społecznie
zjawisk w obrębie pracy zalicza się erozję normalnych stosunków pracy w kierunku upowszechniania się prekarnych
(z angielskiego od słowa precarious), czyli niepewnych,
niestandardowych czy nietypowych stosunków pracy. Socjolog francuski Bourdieu5 określał tę prekarność jako
społeczną tendencję do uogólnienia socjalnej niepewności. Uważał on, iż niepewność pracy pozostawia u osób nią
dotkniętych głębokie skutki, a zwłaszcza odebranie nadziei
i wiary w przyszłość. Niepewności pracy nie można zapomnieć, nie zostawia ona człowieka w spokoju nawet przez
chwilę, jest zawsze obecna, zarówno w świadomości, jak
i w podświadomości. Egzystencja armii bezrobotnych, często z dyplomami wyższych uczelni, buduje u każdego pracującego poczucie, że jest zastępowalny, a zajmowane aktualnie stanowisko bezustannie zagrożonym przywilejem.
Obiektywna niepewność wywołuje ogólną subiektywną niepewność, obejmującą stopniowo coraz więcej zatrudnionych.
3
PREZENTACJE
Ekonomiści uznają, że przez normalny lub normowy
stosunek pracy rozumie się z reguły czynności wykonywane w pełnym wymiarze czasu dla określonego pracodawcy
na czas nieokreślony. Normalnie zatrudnieni należą do
załóg, które mogą się organizować w celu ustawowo przewidzianej obrony swoich interesów i korzystają z ochrony
okresu wypowiedzenia. Takie stosunki przeżywały swój
renesans w czasie ekspansywnego fordyzmu (w lata 30-tych
poprzedniego wieku) i w półwiecznym okresie odbudowy
powojennej, po obu stronach zimnej wojny. Od zakończenia rywalizacji dwóch przeciwstawnych bloków militarnoustrojowych i wejściem społecznej gospodarki rynkowej
mamy do czynienia z rozwojem zatrudnienia niepewnego.
Niepewne stosunki pracy według specjalistów polityki pracy6 to takie, w których zatrudnieni wykonują swoje czynności poniżej zdefiniowanego i większościowo uznanego
we współczesnym społeczeństwie poziomu wynagrodzenia, ochrony praw pracowniczych i socjalnej integracji. Niepewną jest praca również wtedy, kiedy wiąże się z subiektywną stratą sensu, deficytami uznania i niepewnością planowania, co zmusza zatrudnionego do niekorzystnej redukcji jego i społecznych standardów bycia i życia. Taka interpretacja niepewnej pracy zawiera zdaniem Doerre7 pięć
wymiarów potencjału dezintegracji, mianowicie: reproduktywno-materialną, społeczno-komunikatywną, prawną
i partycypacyjną, statusu i uznania oraz patologiczną. Według tejże definicji niepewna praca nie jest identyczna
z pełnym wyłączeniem z systemu zatrudnienia, absolutną
biedą, totalną izolacją społeczną lub wymuszoną apatią
polityczną. Tam jednakże, gdzie niepewna praca należy do
stanu trwałego, ludzi można pod względem stosunku do
pracy podzielić na trzy następujące grupy:
– zintegrowanych (czyli osób cieszących się normowymi i chronionymi stosunkami pracy),
– niepewnych (czyli osób wykonujących nietypową,
dorywczą i niechronioną pracę),
– ekskluzywnych (czyli osób „odrzuconych”, niespełniających wymagań oferowanej pracy).
Na pytanie, jaka jest skala występowania niepewnych
prac? – nie ma kompletnej odpowiedzi, gdyż wszystkie jej
rodzaje nie są ujęte statystycznie ani w UE, ani w kraju.
Gdyby wziąć pod uwagę tylko jeden rodzaj pracy o niepewnym stosunku, na przykład pracę na czas określony, sytuacja w 25 krajach UE (wg stanu na rok 2003) kształtowała
się następująco8: najmniej umów na czas określony zawarto m.in. w Estonii (3,0% spośród wszystkich umów o pracę), potem odpowiednio w Irlandii (5,0%) i Wielkiej Brytanii (5,8%), przeciętna dla UE wynosiła 12,8%, a najwięcej w Hiszpanii (30,6%), Portugalii (20,6%) i Polsce
(18,9%). Największy przyrost tej formy zatrudnienia w UE
nastąpił w naszym kraju, gdyż w roku 1998 wskaźnik ten
wynosił jeszcze 5,2% ogółu zawartych umów o pracę.
Przyczyny niepewnych stosunków pracy
W tym miejscu warto może rozważyć, jakie są przyczyny mnożenia się niepewnych stosunków pracy. Do roku
2000 w naukowej i politycznej debacie skłaniano się raczej do takich przyczyn, jak: słaby wzrost gospodarczy,
deficyty w kwalifikacjach pracowników, przechodzenie od
społeczeństwa przemysłowego do usługowego oraz częściowo, większy udział kobiet w pracy poza domem.
Z perspektywy najnowszych badań przyczyny te nie wyjaśniają zupełnie tego negatywnego trendu, czego dowodem
jest choćby gospodarka USA, gdzie liczba niestandardo-
4
wej pracy permanentnie przyrasta, mimo dynamicznego
wzrostu PKB i stosunkowo niskiej stopy bezrobocia. Również wyższe kwalifikacje nie dają tam gwarancji uzyskania
stałej pracy. Analogiczne zjawisko zauważa się w niektórych krajach Zachodniej Europy (Francja, Holandia).
Wśród znanych ekonomistów zachodnich znana jest hipoteza, że upowszechnianie się niepewnej pracy nie jest następstwem, lecz nieodzownym warunkiem funkcjonowania jednego z modeli kapitalizmu, którego wewnętrzna dynamika bazuje na towarowym charakterze siły roboczej,
przeciwstawnym ograniczającym rynek instytucjom i regulacjom. Pisze9 się w tym sensie aktualnie wręcz o wpływie „reżimu wzrostu finansowej elity”, której interesy
uogólniają się w rozwiniętych kapitalizmach. Ten swoisty
reżim akumulacji, według Chesnaisa10, sterowany jest przez
posiadaczy akcji i lokat, a ich wpływ na kierunek inwestycji i podział zysku w znaczących organizacjach gospodarczych jest decydujący. Polityka elastyczności i rozszerzania niepewności w zatrudnieniu nie jest niczym innym jak
próbą narzucenia czynnikowi pracy zasady płynności finansowej, czyli cechy ruchliwego kapitału, należącego już
do stałego elementu światowego rynku finansowego. Stąd
też ludzie z Zachodu przyjmują niemal codziennie informacje o rekordowych zyskach wielkich korporacji gospodarczych i równocześnie o zwalnianiu dziesiątek tysięcy
pracowników lub o socjalnych gestach dobrej woli, polegającej na wspaniałomyślnym pozostawieniu niektórych na
umowach, o z góry określonych horyzontach czasowych.
W ten sposób rynek pracy staje się stopniowo współczesnym mitem, a mitów – jak wiadomo z historii – trudno
się pozbyć.
Perspektywy na wolnym rynku pracy
Co można wobec takich przemian na rzekomym wolnym rynku pracy przewidywać? Otóż w tak zwanym pierwszym świecie, stwierdzają profesjonalni futurolodzy, płatnej pieniędzmi pracy będzie coraz mniej. Komputeryzacja, robotyzacja, transfer kapitału i technologii do krajów
o niższych kosztach siły roboczej, tudzież przedstawiona
erozja standardowych stosunków pracy z powodu reżimu
akumulacji elit finansowych, rugują miejsca pracy masowo i bezlitośnie. Stabilna, chroniona prawem i satysfakcjonująca materialnie, zawodowo i osobowo praca już jest
w wielu regionach europejskich, ale w przyszłości jeszcze
częściej, stanie się dobrem poszukiwanym z dużym wysiłkiem, żeby nie powiedzieć desperacją. Symptomy tego trendu są odczuwalne wielostronnie. O ile w niedalekiej jeszcze przeszłości przeciętny pracownik przepracował
15-20% czasu swego życia, przewiduje się, że w roku 2050
będzie miał okazję przepracować jedynie około 5-7%.
W tym czasie będzie przecież zmuszony do zabezpieczenia wszystkich swoich potrzeb. Czy będzie to możliwe?
Osobiście wątpię. Za niedostosowanie się do wymagań
rynku pracy dziesiątki milionów mieszkańców ze swoimi
bliskimi już od dawna na naszych oczach płaci wykluczeniem z socjalnych systemów zabezpieczenia, co kończy się
zazwyczaj wtrąceniem w stan nędzy materialnej i duchowej. Nie mogą oni liczyć na rentę, która pozwoliłaby im na
godną i pogodną starość, lecz tylko na skromną jałmużnę
państwową.
Czy polityka zatrudnienia UE przyniesie efekt w postaci szybkiej zmiany opisanej sytuacji i doprowadzi do
pełnego zatrudnienia, to znaczy do stanu, w którym mógłby pracować każdy kto tylko chce i może? W tej mierze
PRZEGLĄD Edukacyjny 2 (69)
jestem zdecydowanym sceptykiem i to nie tylko z własnego rozpoznania. Pół wieku istnienia UE już minęło, a dojścia do pełnego zatrudnienia jej mieszkańców nie sposób
w przewidywalnym czasie ujrzeć. Przykładem niewydolności struktur europejskich może być historia tzw. Strategii Lizbońskiej uchwalonej przez najwyższy organ UE
w 2000 roku. Zakładała ona usprawnienie gospodarki europejskiej i zwiększenie jej zdolności konkurencyjnej do
tego stopnia, by doścignąć gospodarkę amerykańską do
roku 2010. Miało to być wg przewodniczącego Komisji Europejskiej – Jose Manuela Barosso11 „tworzenie wzrostu
gospodarczego i nowych miejsc pracy” oparte o przeznaczenie co najmniej 3% PKB na badania naukowe, wspieraniu dostępu obywateli do internetu, redukcji biurokracji, podwyższaniu kwalifikacji pracowników, modernizacji socjalnych systemów i redukcji emisji szkodliwych gazów. Dzisiaj wiemy już, od miarodajnych ekspertów Europejskiego Centrum Polityki12, że „cele tejże strategii nie
będą zrealizowane, ponieważ w Europie nie ma takiego
tempa wzrostu gospodarczego, które umożliwiłoby prześcignięcie USA”. Eksperci ci ustalili ponadto, że zalecenia UE na poziomie abstrakcyjnym przyjmowane są przez
rządy w miarę chętnie, skoro jednak są one konkretniejsze, nadaje się im adnotację ”politycznie nie do przeforsowania”.
My wiemy natomiast z praktyki, że ogólnie sformułowane cele nie mają adresatów, czyli zobowiązanych do odpowiedzialności za wykonanie. Do takiej oczywistości
doszedł zresztą także wspomniany Barosso, stwierdzając
na łamach polskiego „Pulsu Biznesu”: Dzisiaj widzimy, że
działania te były realizowane najlepiej, jak to możliwe, ale
nie było wystarczającego przełożenia ze szczebla europejskiego na krajowy. Wynika to także z agendy działań, która
jest przeładowana, źle skoordynowana i czasem kreuje konflikt priorytetów. Sprzeczność planów występowała zarówno na szczeblu europejskim, jak i narodowym. Strategia ta
powinna zakładać jak gonić gospodarkę amerykańską, a nie
jak ją dogonić w określonym czasie. Jeszcze bardziej dobitnie wypowiedział się na ten temat Wim Kok, były premier Holandii: Jeżeli państwa UE nie zreformują systemów
emerytalnych i pracy, a gospodarka nie nabierze szybszego
tempa, to grozi nam załamanie europejskiego modelu gospodarczo-społecznego. Według mnie jest to tylko część
prawdy. Strategia Lizbońska i wsparta przez nią Europejska Strategia Zatrudnienia przyjęły szczytne cele, ignorując równocześnie procesy pogłębiającej się dezintegracji
europejskiej i zróżnicowania w rozwoju demokracji, prawa i kondycji bieżącej polityki w krajach członkowskich.
Polegają one m.in. na niekończących się polemikach
o sprzecznościach interesów narodowych i ogólnoeuropejskich, o Europie dwóch albo więcej szybkości, o wadliwym
funkcjonowaniu demokracji, niskiej frekwencji wyborczej
i w związku z tym wątłej legitymizacji organów władzy,
o braku wspólnej polityki zagranicznej, imigracyjnej i niestety pracy.
W roku 2006 nie skorygowano, jak już wzmiankowano, niespełnionych w 2005 wskaźników zatrudnienia.
Rozumiem, że jest to zupełne odpuszczenie realizacji tak
ambitnych planów strategii lizbońskiej. Nie mogę być dlatego optymistą co do jednoznacznego polepszenia kwantyfikacyjnej strony zatrudnienia, tym bardziej, że w naszym
kraju nie słyszałem o planach osiągnięcia choćby przepołowienia dystansu jaki nas dzieli w sferze, na przykład zatrudnienia osób w wieku 15-64 lat lub młodzieży do 24 lat.
PREZENTACJE
Nie mogę się pogodzić z tym, że 47% naszych rodaków
w wieku tzw. produkcyjnym i ponad 20% w wieku młodzieżowym oficjalnie nie pracuje i nie uczy się. Jak mają
się do nas plany UE, by do 2010 roku 80% ludzi w wieku
25-65 uzyskało średnie wykształcenie. Nową niebagatelną
przeszkodą okazał się ogólnoświatowy kryzys finansowy,
który w USA załamał już koniunkturę gospodarczą,
a w Europie Zachodniej wywołał fatalną recesję i falę redukcji zatrudnienia w sektorze bankowym, budowlanym
i samochodowym w II półroczu 2008 r., która stopniowo
przenosi się na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, czyli
nie ominie Polski. Czy wobec tego zdani jesteśmy nadal
na pozostawanie w końcówce rankingu obrazującego aktywność zawodową ludzi w Europie? Odpowiem z bólem
serca twierdząco, chyba że spełniłaby się moja cicha wizja, a jej zarys byłby następujący:
● W interesie rozbudowy pozycji Polski w Europie i na
świecie nadrzędnym priorytetem sejmu, senatu i rządu stanie się od przyszłego roku zatrudnienie wszystkich nie
mających pracy i chcących pracować mieszkańców naszego kraju, tolerowanie bowiem faktu, iż prawie co drugi
w wieku produkcyjnym mieszkaniec nie pracuje (lub nie
uczy się) jest sprzeczne z potrzebami cywilizowanego człowieka, polityką UE oraz rozwojem potencjału intelektualnego oraz honoru naszego państwa.
● Jeżeli znajdą się wśród niepracujących osoby nieprzygotowane do podjęcia pracy, otrzymają propozycję zdobycia wybranego wykształcenia i odpowiednie wsparcie
w celu jego ukończenia.
● Odpowiedzialni
przedstawiciele polityki, nauki
i administracji państwowej (w tym oświaty), pracodawcy
i reprezentanci społeczeństwa obywatelskiego porozumieją się ze sobą co do tego, że powinni przedstawić każdemu jeszcze niezatrudnionemu człowiekowi propozycję
pracy stosowną do wykształcenia, kompetencji i doświadczenia.
● Dotychczasowe ministerstwo zajmujące się pracą
i polityką socjalną zmieni swój profil i nazwę na Ministerstwo Likwidacji Bezrobocia i Rozwoju Ludzi (w zeszłym
roku minęło 20 lat od Deklaracji ONZ w sprawie prawa
człowieka do rozwoju).
● Gdyby szanowne gremia decydenckie doszły do wniosku, że brakuje nam miejsc pracy, aby zatrudnić bądź co
bądź parę milionów rodaków (chociaż wobec wyemigrowania ca 2 mln młodych Polaków, gotowości Ministerstwa
Pracy i Polityki społecznej do sprowadzenia 100 tyś. Azjatów13, tudzież perspektywy budowy nadzwyczajnej infrastruktury dla Euro 2012 i „braku armii fachowców”14 liczbę tą trzeba zaktualizować), należałoby ogłosić pierwsze
pospolite ruszenie, i to nie dla jakichś akcyjnych komunalnych porządków z okazji przyjazdu prominentów lub historycznej rocznicy przegranej bitwy, lecz przedsięwzięcie
epokowe, niepowtarzalne, które byłoby realizowane przez
dziesiątki lat i w zupełności nigdy się nie kończyło, a jednocześnie było wzniosłe, porywające i ze wszech miar pożyteczne, służące nam i następnym pokoleniom na wieki,
na przykład:
uczynienie z Polski ogrodu europejskiego,
a w przyszłości światowego.
Ogród taki na trwałe odtruwałby nasze środowisko,
służył do zagospodarowania setek tysięcy bezużytecznie
leżących odłogów, upiększał nasz kraj, przyczyniał się do
zwiększenia turystyki krajowej i zagranicznej, a zwłaszcza
5
PREZENTACJE
pozwolił na zatrudnienie milionów osób dla których nie
ma dzisiaj pracy.
Osoby zaangażowane przy budowie i pielęgnacji ogrodu (który byłby własnością gmin i miast) otrzymywałyby
odpowiednie wynagrodzenie i miałyby szanse wypracować
sobie stosowną rentę, a nie, jak to jest obecnie, polegać na
zasiłkach dla bezrobotnych lub dla biednych i obciążać
budżet pochodzący z podatków coraz mniejszej liczby pracujących.
● W przypadku zastrzeżeń typu: a skąd wziąć na to pieniądze? Odpowiedź brzmi: krytycznie spojrzeć na wszystkie zaplanowane inwestycje i skreślić te, które są antyekologiczne, promilitarne i szkodzące trwałości rozwoju ludzi i gospodarki, przedstawić UE jako projekt w ramach
programów stymulujących radykalny przyrost miejsc pracy i rozwiązujących problemy społeczne w celu wyjednania potrzebnych funduszy.
● Drugim, równoległym pospolitym ruszeniem powinno być umożliwienie zdobycia średniego i wyższego wykształcenia wszystkim, którzy ich jeszcze nie zdołali osiągnąć. Osoby biedne mogłyby liczyć na pomoc państwa.
Kierownictwo resortu oświaty jest oczywiście przekonane, iż inwestycja w edukację jest inwestycją w lepszą przyszłość i zdoła o tym przekonać resort finansów.
● Wiadomo bowiem na podstawie długoletnich badań15,
zleconych przez Komisję Europejską, że jeden dodatkowy
rok kształcenia zawodowego ludności w krajach OECD
przyczynia się do rocznego wzrostu gospodarczego o 3,5310,89%, do wzrostu produktywności o 3,25-5,0 i podwyżki przeciętnej płacy o 6,5-9%.
● Ponieważ większość pozytywnych wizji ludzkości do
tej pory spełniła się, mam nadzieję, że również taki jej scenariusz, choćby w zmodyfikowanej wersji, sprawi postęp
w zatrudnieniu nieaktywnych zawodowo oraz przynajmniej stopniową inkluzję do świata pracy i dobrobytu.
Europejska polityka zatrudnienia zmierza generalnie we
właściwym kierunku, nie uwzględnia jednakże coraz intensywniejszych wpływów geogospodarczych i geopolitycznych, specyfiki nowo przyjętych krajów i siły sprawczej
ustawicznego kształcenia (młodych i dorosłych). Dlatego
też nie jest w pełni realna i skuteczna. Nasz kraj poświęca
zbyt mało uwagi i środków na stworzenie warunków do
łatwiejszego pomnażania miejsc pracy i zatrudnienia oraz
powszechnego dokształcania się obywateli przez całe życie.
Zaniechanie radykalnej zmiany w tej mierze, to jest pozostawienie prawie połowy ludności kraju swojemu losowi –
mimo istnienia w Europie i na świecie stosownych wyników badań i pozytywnych przykładów – bez nadziei na ja-
6
kąkolwiek pracę i zdobycie odpowiednich kwalifikacji,
przysparza przyszłym pokoleniom i samej Polsce nigdy niepowetowanych strat i kontynentalną kompromitację.
Prof. dr Brunon Bartz
Uniwersytet Gdański
1
Europas Beschaeftigungsstrategie wird erneuert, w: Sozial Agenda,
Bruessel 2003, nr 5, s. 7.
2
Employment in Europe 2006, s. 31.
3
Tamże, s. 34.
4
Kampf gegen anhaltende Jugendarbeitslosigkeit in der EU, w: Sozial Agenda, Bruessel 2006, nr 14, s. 7.
5
Bourdieu P.: Prekaritaet ist ueberall. Konstanz 1998, s. 97.
6
Brinkmann U., Doerre K., Roebenack S.: Prekaere Arbeit, Bonn
2006, s. 17.
7
Doerre K., Kraemer K., Speidel F.: Prekaere Arbeit. Ursachen
unsicherer Arbeit, w: Das Argument, nr 2004/256, s. 378-397.
8
Statistisches Bundesamt: Befristete Beschaeftigung in Europa ist
eher die Ausbahme, Wiesbaden 2004.
9
Aglietta M.: Ein neues Akkumulationsregime, Hamburg 2000.
10
Chesnais F.: Das finanzdominierte Akkumulationsregime, Munster 2004.
11
Barosso J.M.: Strategia Lizbońska, w: „Puls Biznesu” z dnia
18.03.2005 r.
12
Pilzner P. i Vannahme J.F.: Europa will nicht wachsen, w: „Die
Zeit” nr 46 z dnia 4.11.2004.
13
Janczewska M.: W Polsce jest praca dla 100 tys. Azjatów, w: „Dziennik” z 14.04.2007.
14
Kowalski J.K.: Firmom budowlanym brakuje armii fachowców,
w: The Wall Street Journal-Polska z 9/10.02.2008.
15
De la Fuente A., Ciccione A.: Das Humankapital in der wissensbasierten Wirtschaft, Luxemburg 2003, s. 3-5.
BIBLIOGRAFIA:
Aglietta M.: Ein neues Akkumulationsregime, Hamburg 2000.
Barosso J.M.: Strategia Lizbońska, w: „Puls Biznesu” z dnia
18.03.2005.
Bourdieu P.: Prekaritaet ist ueberall, Konstanz 1998.
Brinkmann U., Oerre K., Roebenack S.: Prekaere Arbeit, Bonn
2006.
Chesnais F.: Das finanzdominierte Akkumulationsregime, Munster
2004.
De la Fuenete A., Ciccione A.: Das Humankapital in der Wissensbasierten globalen Wirtschaft, Luxemburg 2003.
Doerre K., Kraemer K., Speidel F.: Prekaere Arbeit. Ursachen unsicherer Arbeit, w: Das Argument, nr 256/2004.
Employment in Europe, Bruessel 2006.
Europas Beschaeftigungstrategie wird erneuert, w: Sozial Agenda,
Bruessel 2003.
Kampf gegen Jugendarbeitslosigkeit in der EU, w: Sozial Agenda,
Bruessel 2006.
Pilzner P., Vannahme J.F.: Europa will nicht wachsen, w: „Die Zeit”
nr 46/2004.

Podobne dokumenty